Popular Post nastek96 Posted July 7 Popular Post Share Posted July 7 Ostatnio miałem przyjemność zapoznać się powyższą pozycją, która została przeze mnie rozpoczęta już dawno temu. Ale wróciła do mnie w odpowiednim momencie życia. Książka zawiera nauki OSHO, który opowiada o tym jak uzyskać oświecenie. OSHO często ilustruje swoje nauki humorystycznymi przykładami. Bardzo przyjemnie się czyta tę książkę. Jednak długo mi to zajęło, ponieważ przedstawia czasami tak inny sposób myślenia od zachodniego, że trzeba odłożyć książkę na dwa dni i wszystko przemyśleć. Tantra często burzyła światopogląd co mnie zainspirowało do ponownej refleksji nad życiem i uważam, że warto przeczytać tą pozycję. Okazało się, że miałem błędny pogląd na medytacje. Zrozumiałem czym jest naprawdę. Medytacja to nie jest technika, ale pewien sposób życia. To codzienna uważność i obserwacja. Spodobały mi się rozważania nad światłem i ciemnością. Zawsze myślałem, że jedno warunkuje istnienie drugiego. OSHO przedstawia filozofię, w której ciemność nie istnieje: ,,...Medytując nad ciemnością odkryje, że jej nie ma, ciemność nie istnieje. Jest po prostu nieobecnością światła. Ciemność nie istnieje, więc nic nie można z nią zrobić. Ciemności nie można pokonać. Jak pokonać coś czego nie ma? Nienawiść nie jest autentyczna, jest nieobecnością miłości. Złość jest nieobecnością współczucia. Jeśli chcesz zrobić coś ze ciemnością musisz zrobić coś ze światłem, nie z ciemnością..." OSHO przedstawia inny niż dotąd znany mi sposób myślenia. W moim światopoglądzie ciemność istniała zawsze. W chrześcijaństwie jest wyraźny podział na dobro i zło. W tantrze ten podział się zaciera. Jedno nie jest przeciwieństwem drugiego, ale nieobecnością i to zmienia wszystko. Chcąc zdusić złość nie należy myśleć o złości, ale o miłości. Właściwie w ogóle nie można próbować jej zdusić. Trzeba jej pozwolić być i pracować nad światłem w swoim wnętrzu. Złość sama zniknie. Nigdy wcześniej nie pracowałem nad sobą w ten sposób. To dla mnie coś nowego, coś co w pewien sposób do mnie przemawia i chce dać temu szansę. OSHO opowiada o różnicach między aktywnością, a działaniem, między dawaniem, a dzieleniem się. To wszystko co mówi stawia znak zapytania nad tym czego do tej pory się nauczyłem. Po przeczytaniu tej książki stwierdzam, że tantra nie jest łatwa. OSHO mówi, że nie musisz robić nic, aby osiągnąć oświecenie. Wystarczy się obserwować, a wszystko samo przyjdzie. Uważam, że to naprawdę trudna droga i obserwacji siebie trzeba się uczyć latami, zanim rzeczywiście nauczymy się to robić. Przede mną długa droga. Ale jak mówi mądrość nie liczy się cel, który sobie obrałem. Liczy się droga, którą bede kroczył. Życzę Wszystkim przyjemnej lektury 3 2 1 3 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Elżbieta. Posted July 8 Share Posted July 8 Czytałeś jego biografię - https://pl.wikipedia.org/wiki/Osho_(guru) Syn bogatych rodziców, który nieźle namieszał. Wykorzystał przez siebie stworzoną sektę do wzbogacenia się. Już ten cytat mówi sam za siebie; "Określił siebie mianem „guru ludzi bogatych”, twierdząc, że materialne ubóstwo nie posiada wartości duchowych" Poszukaj dobrze po necie. Jest sporo obiektywnych informacji kogo i co reprezentował. Jego filozofie są funta kłaków niewarte. Oczywiście, mimo wielu kontrowersyjnych teorii jakie wmawiał ludziom, nadal ma swoich wyznawców. Cóż, świat, ludzie bywają naiwni, potrzebują swoich guru. Najlepszym przykładem był Hitler. 4 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Super User Popular Post Ariesza Posted July 8 Super User Popular Post Share Posted July 8 (edited) 8 godzin temu, Elżbieta. napisał: Czytałeś jego biografię - https://pl.wikipedia.org/wiki/Osho_(guru) Syn bogatych rodziców, który nieźle namieszał. Wykorzystał przez siebie stworzoną sektę do wzbogacenia się. Już ten cytat mówi sam za siebie; "Określił siebie mianem „guru ludzi bogatych”, twierdząc, że materialne ubóstwo nie posiada wartości duchowych" Poszukaj dobrze po necie. Jest sporo obiektywnych informacji kogo i co reprezentował. Jego filozofie są funta kłaków niewarte. Oczywiście, mimo wielu kontrowersyjnych teorii jakie wmawiał ludziom, nadal ma swoich wyznawców. Cóż, świat, ludzie bywają naiwni, potrzebują swoich guru. Najlepszym przykładem był Hitler. Na Netflix jest serial dokumentalny "Bardzo dziki kraj" o jego (i jego pomagierce, Ma Anand Sheela) aktywności, skupiający się na działalności w USA, w którym on i jego wyznawcy zakładali własne miasto. Hipisowskie życie, rozmydlanie oczywistych zasad kierujących światem i chronienie swojego guru za wszelką cenę powodowało, że w końcu grupa dopuszczała się ataków biologicznych na ludziach, planowali zamachy, biegali z bronią, a największym hitem było masowe przywożenie ciężarówkami do swojego miasta bezdomnych, aby zdobyć szybko podpisy w urzędzie przeciwko likwidacji ich osiedla - których na końcu wykopali znów na ulice, bo byli zbyt niebezpieczni. O swawolnym podejściu do seksu i zagrożeniach z tym związanych nawet nie ma co gadać. I to tyle, jeśli chodzi o miłość i brak zła w praktyce. Edited July 8 by Ariesza 2 1 3 1 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
alieninside Posted July 8 Share Posted July 8 Godzinę temu, Ariesza napisał: Na Netflix jest serial dokumentalny "Bardzo dziki kraj" o jego (i jego pomagierce, Ma Anand Sheela) aktywności, skupiający się na działalności w USA, w którym on i jego wyznawcy zakładali własne miasto. Hipisowskie życie, rozmydlanie oczywistych zasad kierujących światem i chronienie swojego guru za wszelką cenę powodowało, że w końcu grupa dopuszczała się ataków biologicznych na ludziach, planowali zamachy, biegali z bronią, a największym hitem było masowe przywożenie ciężarówkami do swojego miasta bezdomnych, aby zdobyć szybko podpisy w urzędzie przeciwko likwidacji ich osiedla - których na końcu wykopali znów na ulice, bo byli zbyt niebezpieczni. O swawolnym podejściu do seksu i zagrożeniach z tym związanych nawet nie ma co gadać. I to tyle, jeśli chodzi o miłość i brak zła w praktyce. Rytualnie spale te jego karty 2 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
nastek96 Posted July 8 Author Share Posted July 8 Nie czytałem biografii. To jego pierwszy książka, którą przeczytałem. Uważam, że to wartościowa pozycja o tym czym tantra jest i jak powinna wyglądać. Recenzja dotyczy książki, a nie jego życia i w jaki sposób wypaczył filozofię. To ogromna różnica. 9 godzin temu, Elżbieta. napisał: Określił siebie mianem „guru ludzi bogatych”, twierdząc, że materialne ubóstwo nie posiada wartości duchowych" W buddyźmie wiele cytatów nie interpretuje się dosłownie. Mogłabyś zadać sobie trochę trudu, aby najpierw doczytać co cytat oznaczał. 1 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
karu Posted July 8 Share Posted July 8 Historia ta jest stara jak świat - mistrzowie nie zawsze okazują się idealnymi, wręcz przeciwnie. Niektórzy nawet nie są prawdziwi guru według standardów uczniów. Odrzucanie nauk, palenie książek, bo dokonało się zderzenie z rzeczywistością i tak w koło. 2 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
nastek96 Posted July 8 Author Share Posted July 8 Dokładnie, a czy z chrześcijaństwem było inaczej? Teraz mamy spalić wszystkie krzyże, wszystkie książki...? Przecież to czysta głupota. To, że kapłani wszelkich możliwych religii i filozofii zatracają się i błądzą to nic nowego i o niczym nie świadczy. 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Super User Popular Post Ariesza Posted July 8 Super User Popular Post Share Posted July 8 Recenzji nikt nie krytykuje. Osho czasami miał ciekawe rzeczy do powiedzenia, ale jak to się mówi: nawet zepsuty zegar pokazuje dobrą godzinę dwa razy dziennie. Aczkolwiek warto wiedzieć, że on tych książek nie napisał. To są w większości zapisy jego wykładów, dokonane przez uczniów. Dobrze jest napisać kim jest autor, zwyczajnie dla potomnych, którzy wejdą na to forum i być może będą chcieli dołączać do wyznawców Osho. A druga sprawa, to warto jednak spojrzeć na to, kim się stają wyznawcy danej idei. Pokazuje to, jaki efekt na końcu można uzyskać za pomocą danych nauk i zastanowić się, czy chce się być jak dani ludzie. Czysty praktycyzm. 4 5 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
nastek96 Posted July 8 Author Share Posted July 8 Tak, on ,,sam" mówi w tej książce, że nigdy niczego nie napisał, a wszystko spisali jego uczniowie. 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Moderators Popular Post Ejbert Posted July 8 Moderators Popular Post Share Posted July 8 Życie guru często jest zaprzeczeniem nauk i idei które głosi. Do tego te idee wcale nie muszą być prawdą ostateczną. Dla mnie ważne jest, by guru żył zgodnie z tym, co sam wyznaje i głosi. Jeśli tak nie czyni, to znaczy, że jest przekazicielem wartości, w które nie wierzy. Tym samym te wartości mogą być zwodnicze. Dla mnie Osho jest nośnikiem teorii, ciekawych, do przemyślenia, jak wiele teorii Wschodu. On przedstawia inny sposób myślenia, oki, ale to, że ciemność jest brakiem światła ( bo faktycznie - jest) nie oznacza, że nie jest jego przeciwieństwem. Jest przeciwieństwem, choćby dlatego, że ten świat jest dualny, ale przez dualność rozpoznaje się jednorodność. Zgadzam się z tym, że aby nie zaznawać braku światła nie trzeba walczyć z jego przeciwieństwem, tylko wzniecać w sobie miłość, o czym też jest w chrześcijaństwie i nie tylko. Czyli summa summarum wszystko i tak sprowadza się do miłości, która jest światłem, może być, że światłem Boga, nieważne - po prostu światłem i dzięki niej wszystko można odkręcić. Sposoby na to są różne, owa tantra jest jednym z nich. Tyle, że tu podoba mi się filozofia, podanie sposobu bez zbędnych religijnych chorych piehdoleń. 6 1 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
nastek96 Posted July 8 Author Share Posted July 8 Z tego co zrozumiałem to ciemność nie może być przeciwieństwem, bo ciemność nie istnieje w ogóle. Jeśli coś nie istnieje nie może być przeciwieństwem. Ja wiem, że to może się wydawać nielogiczne, ale wschodni sposób myślenia jest inny od europejskiego. Wszystkie religie mówią o miłości. Faktycznie nie ma tu zdziwienia. Ale celem tantry ostatecznie nie jest wzbudzanie miłości, ale uważność i bycie świadkiem. Nie jest możliwe, abym streścił całą książkę. 4 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Moderators Popular Post Ejbert Posted July 9 Moderators Popular Post Share Posted July 9 To tak, jest to tylko koncepcja. Jest logiczna, bo zakłada istnienie tylko i wyłącznie światła, i jak tak, to logiczne, że jak jest tylko światło, to nie ma niczego innego. I ta koncepcja jest wspólna dla wielu wyznań, które przecież niczego innego nie przekazują jak to, że jest tylko "Bóg", który wszystko stworzył z siebie, czyli ze światła. Jeśli ciemność jest brakiem światła, to jest też brakiem Boga, a jeśli jest brak Boga to powstają różne brzydkie sprawy. Żeby było weselej, to wszystko jest iluzją, tego nie ma, jest tylko Bóg, więc ciemności też nie ma. Ta koncepcja braku światła jak dla mnie jest jeszcze jedną próbą zrozumienia jak to wszystko jest zrobione, ale nie wnosi niczego nowego do mojej koncepcji tzw. przerabiania karmy, jest tylko innym spojrzeniem na to samo zagadnienie. Jak komuś pomoże karmę załatwić raz a dobrze to świetnie. Ja też jestem przyzwyczajony do myślenia dualizmem, przeciwieństwami i nie zamierzam tego zmieniać, bo na tym mi się lepiej pracuje, nie uważam też, że koncepcja Osho zmienia wszystko - nie dla mnie, bo i tak wszystkie drogi zmierzają do jednego celu. Cenne jest tu dla mnie co innego: wspomniałeś, że ta kniga zainspirowała Cię do ponownej refleksji nad życiem i pewnie też rewizji światopoglądu, a to jest duża rzecz. Nie tkwisz w jedynie słusznej doktrynie tylko szukasz i myślisz. A Mater Ágnes mówi, że to jest bezcenne 1 1 1 2 2 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Administrator Popular Post Ismer Posted July 13 Administrator Popular Post Share Posted July 13 W dniu 9.07.2023 o 21:14, Ejbert napisał: Cenne jest tu dla mnie co innego: wspomniałeś, że ta kniga zainspirowała Cię do ponownej refleksji nad życiem i pewnie też rewizji światopoglądu, a to jest duża rzecz. Nie tkwisz w jedynie słusznej doktrynie tylko szukasz i myślisz. I tak jest. Guru, wskazujący tę drogę sam raczej nią nie poszedł i wątpię, by przepalił swoją karmę w tym opakowaniu - za dużo narozrabiał i jakoś nie wydaje mi się, by w jego życiu było obecne tylko światło. Ale może komuś ta filozofia przyda się do czegoś, może ktoś przewartościuje swoje życie i to jest najważniejsze w tym wszystkim co mówią wszyscy guru wszechczasów. Nie ma znaczenia, z której strony się podejdzie do problemu, czy z pozycji opozycji czy z pozycji nieobecności światła - cel jest zawsze ten sam. Osho nie czytałam, bo odrzucało mnie od tego osobnika, lecz teraz - czemu nie, przeczytam, z czystej ciekawości choćby 6 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
nastek96 Posted July 13 Author Share Posted July 13 Tak dla jasności, bo wszyscy się odwołują do tego światła. Informacja, że według OSHO ciemność jest iluzją, a jedyne co istnieje to światło nie sprawiła, że odnalazłem drogę ku oświeceniu. Ta informacja jak i wiele innych po prostu pokazały mi, że świat może wyglądać inaczej niż poukładałem to sobie w głowie. 6 godzin temu, Ismer napisał: Guru, wskazujący tę drogę sam raczej nią nie poszedł i wątpię, by przepalił swoją karmę w tym opakowaniu - za dużo narozrabiał i jakoś nie wydaje mi się, by w jego życiu było obecne tylko światło Tak jak napisała karu ,,historia stara jak świat". Nie ważne jaką religie weźmiemy pod lupę. Zawsze stan kapłański głosi jedno, robi drugie. 1 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Popular Post Gosia Posted July 21 Popular Post Share Posted July 21 Ta czy inna droga, Osho czy Ravi Shankar to nie ma znaczenia. Ważne jest w tych przekazach to, czy komuś w czymś dopomogą. Mi nie podchodzi żaden z tych guru, wszyscy oni rzucają standardowymi stereotypami, a co komu podejdzie to sobie to wybiera. Ten tutaj nie jest ani lepszy ani gorszy od innych jak chodzi o sam przekaz o co w tej tantrze chodzi. Lecz jego życie odwala mnie od tej filozofii, nie dlatego, że ona jest zła, tylko nie lubię, jak teoria sobie a życie sobie. Zgadzam się, że mistrz powinien wcielać w życie zasady, które głosi. Jak tak nie jest, to te zasady wydają mi się fałszywe - tak jak ów mistrz. To się jakoś tak samo kojarzy. Z takich guru, którzy żyli jak głosili to znam tylko Jezusa (ten to w wersji kk aż za święty ) i Sathya Sai Babę. Może Budda jeszcze. Przeczytam może z samej ciekawości, bo o tantrze niewiele się słyszy, jeśli już to tej związanej z seksem. Super, dzięki, @nastek96 za recenzję, inaczej bym nie zajrzała do tej książki, z racji tego, iż Osho to nie mój klimat. 1 1 3 1 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.
Note: Your post will require moderator approval before it will be visible.