Karty "Astrowyrocznia gwiezdnych kodów"

[Ariesza]

Od jakiegoś czasu nie mogę patrzeć na Tarota i ogółem prawie nie używam kart. Zapragnęłam jednak prostej talii typu oracle, takiej do zadawania nieskomplikowanych pytań, na które można odpowiedzieć jedną kartą-radą, bez przesiadywania nad interpretacjami. Chciałam coś religijnie neutralnego (żadnych czakr, kart z Jezusem, aniołów, żadnego wicca) i najlepiej astrologicznego.

 

Właściwie to wahałam się między "Moonology" Boland (pisała o tej talii @Lunaria w TYM TEMACIE) a tytułową "Astrowyrocznią gwiezdnych kodów". Zamówiłam tę drugą i... jestem zachwycona  

 

 

Karty są PRZEPIĘKNE, bardzo kolorowe i bardzo duże jak na karty. Mają posrebrzane brzegi. Nawet pudełko jest piękne, w środku po wewnętrznej stronie również ma nadruki. Oglądałam je ze szczęką na podłodze i moim zdaniem magiczny klimat aż z nich bucha. Karty i książeczka są po polsku.

 

Jest ich dużo (56) i podzielone są na grupy: znaki, planety, domy, aspekty, planetoidy, godności planet, aktywność słońca, światła, węzły księżycowe, punkty kardynalne (MC, IC itd.) i stany zmienne, czyli karty tranzytu i progresji.

 

Generalnie karty znaczą mniej więcej to samo co w astrologii, a dołączona książeczka rozwija te znaczenia pod kątem wróżbiarskim oraz jako rady. Opisy w książeczce są krótkie i może nieco słodkopierdzące (typowe dla oracle), ale w przypadku tej talii mi to nie przeszkadza i widzę w niej duży potencjał. Według mnie nadaje się do każdego rodzaju pytań. W książeczce są także propozycje rozkładów.

 

Jedyny minus to aksamitna powłoka/lakier, którym pokryta jest każda karta (można spotkać taką powłokę na niektórych książkach. Wiecie o co chodzi, taka matowa, mięciutka i na której wiecznie zostają ślady tłustych paluchów). Ta powłoka jest ładna, ale sprawia, że karty się ciężko tasuje i zlepiają się ze sobą, więc notorycznie wyciąga się nie jedną, a dwie sklejone karty. Będę musiała wymyślić na to jakiś sposób. 

 

Prezentacja kart na filmiku wydawnictwa (od momentu przeglądu kart):
 

 

[Mana]

Wyglądają ciekawie. Ja przez jakiś czas próbowałam polować na kości astrologiczne i w końcu odpuściłam temat...,  więc może taka opcja będzie lepsza.

 

Już je kiedyś gdzieś widziałam, ale nie zwróciłam na nie uwagi... chyba czas przyjrzeć się nim jeszcze raz...

[Ejbert]

Fajne to, podoba mi się ten pomysł. Grafika też nie jest od czapy, mogę się przytetryczyć tylko do wyrazów na karcie, no bo nie ma tak, żeby tylko jedno określenie było.

Ale nawet początkujący astro nie powinien mieć kłopotu z kojarzeniem ciągu kart a poza tym można te słodkopierdzące opisy zastąpić własnymi.

Kupię te karty małżonce na rocznicę, to będziemy mieli oboje na czym ćwiczyć  

 

@Mana - kości można sobie zrobić we własnym zakresie. Z wizerunkami może być kłopot dla nieplastycznych, ale z napisami to chyba żaden.

 

[Mana]

@Ejbert dobry pomysł. Dziękuję . Ja właśnie niestety z tych "nieplastycznych"... a szkoda bo wiele więcej rzeczy mogłabym sobie sama zrobić.

[Ariesza]

36 minut temu, Mana napisał:

@Ejbert dobry pomysł. Dziękuję . Ja właśnie niestety z tych "nieplastycznych"... a szkoda bo wiele więcej rzeczy mogłabym sobie sama zrobić.

 

Sprawdziłam jak te kości wyglądają i wydaje mi się, że nie ma kłopotu z ich kupieniem. Ale gdybyś chciała je zrobić, to w necie można znaleźć "kostki 12 ścienne puste" z plastiku. Wzięłabym mazak albo farbę akrylową i narysowała sobie symbole, a potem to zalakierowała. Mazak mógłby być perłowy albo metaliczny np. srebrny lub złoty, gdybyś chciała coś bardziej szałowego.

[Mana]

@ArieszaDziękuję. Faktycznie teraz jak sprawdzałam to są dostępne. Szukałam je jakiś czas temu (  z 3 lata temu) i albo nie były dostępne, albo można je było zamówić a przyszłyby za pół roku lub dłużej więc odpuściłam temat. Czas powrócić do zagadnienia...   

 

Dziękuję.