Elekcja daty - czy bierze się pod uwagę poprzedzające ją układy/tranzyty/progresje?

[Ariesza]

Nie wiedziałam jak zatytułować temat, ale pytanie jest dużo prostsze. Po tym, jak Ismer wrzuciła ćwiczenie z elekcją daty ślubu, zaczęłam kminić, czy można zrobić taką elekcję na datę otwarcia biznesu. Przypomniał mi się artykuł z bloga Mirosława Czylka, w którym (long story short) autor pisze, że zdarzenia (w tym wypadku sygnifikowane przez tranzyty) nie biorą się znikąd, tylko poprzedzają je układy planet, które ostatecznie doprowadzają po czasie do owego zdarzenia.

 

Cytat

1. Pani Jadzia nie zachorowała z tego tytułu, że Saturn wszedł do domu szóstego. Ona to uczyniła, ponieważ, załóżmy, podczas tranzytów Plutona, trwających przez trzy lata zaharowywała się na śmierć, nadużywając na progresji Marsa przez Urana swoich sił witalnych.
2. Pan Zbyszek nie został szefem firmy, bo mu Jowisz przez MC przeszedł. On nim został, bo pół roku wcześniej dostał cynk od przyjaciela (co było widoczne we wcześniejszych miesiącach), że powinien wystartować na nowy konkurs, który zostanie rozpisany za trzy miesiące i przez ten okres czasu poczynił poważne przygotowania.
3. Curuś nie wzięła ślubu z przypadku, tylko tak się złożyło, że jej Uran zrobił dwa lata temu aspekt do Marsa i na tym aspekcie zdecydowała się pójść na randkę z Kazimierzem, chociaż wiele lat wcześniej na pewno by się na to nie zdecydowała, bo grzeczne i nieśmiałe dziewczę wolało spędzać z matką czas, oglądając tureckie seriale. Jej matka marzyła całe życie o wielkiej miłości, a gdy nie za bardzo jej wyszło, postanowiła jej poszukać w … telewizorze, zaszczepiając swoją pasję swojej małej kopii.
4. Pan Marian nie dostał cegłówką w głowę z powodu przejścia Marsa, ale z powodu swojej nieuwagi, bo nie przeczytał tabliczki „uwaga roboty budowlane”. Akurat w tych dniach miał tranzytującego Marsa w opozycji do Księżyca, czemu towarzyszył pośpiech i roztargnienie, a kilka dni wcześniej przypalił na patelni kotleta sojowego.
5. Andzia zaszła w ciążę, ponieważ po trzech latach stabilnego związku rozstała się z partnerem, który dbał o zabezpieczenie, w przeciwieństwie do nowego, który „szedł na żywioł”. Tak dziwnie się złożyło, że w solariuszu na trwający rok Księżyc znajdował się na Punkcie Dzieci, a Jowisz robił trygon do Marsa.
6. Stefan zajął się tarotem, nie dlatego, że Neptun mu wszedł do domu dziewiątego, ale dlatego, że ponad dwa lata temu miał silne aspekty Urana i od tego czasu zaczął zajmować się parapsychologią…

 

Źrodło: http://astrologia-horoskop.pl/tranzyty-planet/

 

Moje pytanie: czy wyznaczając datę elekcji sprawdza się poprzedzające układy? Np. czy otwierając biznes sprawdza się, co robił przez ostatnie lata/miesiące Merkury? Czy to, że był słaby może sugerować, że pytający będzie miał pod górę z biznesem, bo coś przegapił w swoim planie biznesowym (zawiodły go zwyczajnie zdolności intelektualne)?

[Gringe]

@Ariesza wg mnie elekcja można pomóc by wycisnąć jak najwięcej jednak horoskopu też nie przeskoczysz i cudu nie zdziałasz. 
Nie spotkałam się by sprawdzać poprzedzające układy, po prostu ustawia się jak najlepszą elekcję( i wiadomo, że nigdy nie będzie idealnie). 

[Ismer]

 

W dniu 26.02.2024 o 18:05, Ariesza napisał:

Moje pytanie: czy wyznaczając datę elekcji sprawdza się poprzedzające układy? Np. czy otwierając biznes sprawdza się, co robił przez ostatnie lata/miesiące Merkury? Czy to, że był słaby może sugerować, że pytający będzie miał pod górę z biznesem, bo coś przegapił w swoim planie biznesowym (zawiodły go zwyczajnie zdolności intelektualne)?

 

Elekcja to jest "łapanie chwili w której obraz jest najładniejszy" i działa w każdym momencie. Ale najlepiej, kiedy ten obraz jest zgodny z tendencjami horoskopowymi. Nie zadzieje się nic dużego, ani nie zmieni się losu jeśli to nie jest komuś pisane - w tym wypadku co najwyżej tą elekcyjną chwilą można sobie trochę pomóc.

 

To o czym napisałaś nie jest elekcją.

"Pani Jadzia nie zachorowała z tego tytułu, że Saturn wszedł do domu szóstego. Ona to uczyniła, ponieważ, załóżmy, podczas tranzytów Plutona, trwających przez trzy lata zaharowywała się na śmierć, nadużywając na progresji Marsa przez Urana swoich sił witalnych." - to nie jest elekcja, on tu tylko  mówi o tym, że sama zapowiedź mogła być wcześniej, lecz sam fakt zachorowania "w tym momencie" to nie jest elekcja  - pani Jadzia nie wybrała sobie bowiem elekcyjnie momentu swojego zachorowania. To o czym on pisze, to są skutki określonego przeszłego tranzytu (lub wskazań progresywnych), pod wpływem którego dana osoba podjęła określone czynności /decyzje i które to skutki dzięki dogodnemu momentowi wskazywanemu przez aspekt/ solariusz/ lunariusz - ale nie elekcyjnemu - teraz pojawiły się w całej się w pełni.

Elekcją byłoby, gdyby pani Jadzia wyznaczyła sobie odpowiedni moment na podjęcie kuracji. 

 

Ale: można skorzystać z elekcji, jeśli istnieją wskazania, że coś się podczas danego tranzytu przegapiło, skiepściło, popsuło - można spróbować naprawić błąd i podjąć działanie naprawcze w najdogodniejszym czasie. Nawet zwykłe przeproszenie kogoś czy wznowienie zburzonej relacji może dać o niebo lepsze efekty, gdy się uderzy w dzwon w odpowiednim momencie