Juana Napisano 16 Sierpnia 2009 Udostępnij Napisano 16 Sierpnia 2009 Miała matka trzech synów. Pewnego dnia, gdy prała bieliznę bracia posprzeczali się wielce rozmawiając o ptakach. Zirytowana zakrzyknęła wielkim głosem. -Bodajbyście się orłami stali! W zły czas wyrzekła te słowa bowiem synom w jednej chwili pióra wyrosły zaś oblicza przemieniły się w dzioby. Jako orły ulecieli w świat. Na próżno matka płakała ręce załamując w rozpaczy. Po dzieciach wszelki ślad zaginął. Czas jednak płynął nieubłaganie i niewieście narodziła się córka. Była to śliczna dzieweczka, której matka całe serce i czułość wszelką oddała. Gdy dorosła, opowiedziała historię o jej braciach w orły przemienionych. Córka wysłuchała z uwagą i rzekła. - Pójdę w świat i braci odszukam. Matka kupiła płótna i sukna, by uszyć odzienie dla synów. Córka zabrała je i poszła w świat. Wędrowała przez wiele dni i nocy aż dotarła do chatki, w której mieszkała stara kobieta. Strudzona poprosiła o nocleg. -Syn mój to słońce. Gdy tu powróci spali cię dziewczyno. Westchnęła ciężko i opowiedziała kobiecie o swej wyprawie. Ta wówczas pozwoliła jej zostać na noc. Kiedy słońce zaszło i przybrało ludzką postać przybyło do chaty. Zdumiało się na widok dziewczyny, ale matka opowiedziała mu smutną historię o zaklętych braciach. -Wiem, gdzie są jej bracia.- rzekło i zwróciło się do dziewczęcia- Pójdź dalej aż spotkasz Księżyc. On powie ci, gdzie przebywają. Podziękowała i udała się w dalszą podróż. Wędrowała dni i noce aż stanęła pod kolejną chatką, w której mieszkała staruszka. Poprosiła o gościnę i opowiedziała o celu swej wyprawy. -Poczekaj na mego syna. –stwierdziła kobieta- On ci pomoże. Wkrótce przybył Księżyc i wysłuchawszy historii poradził: -Idź dalej, do kolejnej chatki. Tam mieszkają twoi bracia. W ciągu dnia są orłami, lecz na noc zrzucają pióra i przybierają ludzką postać. Na ich łóżkach połóż podarki i ukryj się, by z radości cię nie zadziobali. Dziewczyna podziękowała pięknie i ruszyła w dalszą drogę. Znalazła chatkę i ułożywszy na łóżkach braci odzienie ukryła się w piecu. Spoglądała jednak przez dziurkę na izbę. Nagle ujrzała jak do chaty weszły trzy wspaniałe orły. Zrzuciły one pióra i przemieniły się w ludzi. Gdy wzrok ich padł na złożone na łóżkach podarunki ucieszyli się wielce pewni, iż ktoś im bliski przybył do nich. Poczęli więc chatę przeszukiwać i znaleźli ukrytą siostrę. Radość była wielka. Przygotowali spiesznie wieczerzę, przy której opowiedzieli o swoim losie z żalem o matce wspominając, która ich zaklęła. Dziewczyna popatrzyła na nich z powagą i zapytała. -Jak mogę was wybawić? Wszak właśnie po to tutaj przybyłam. -Pokuta jest jedyną drogą.- odpowiedział jeden z braci. -Zatem jej dokonam. Co mam czynić? -Musiałabyś zamieszkać na drzewie i siedzieć tam przez siedem lat nie wyrzekłszy ni jednego słowa do żadnego człowieka. Siostra nie zastanawiała się długo. Zgodziła się i zamieszkała na drzewie. Czas mijał, aż w owe strony przybył młody król na polowanie. Psy zwietrzyły dziewczynę i obskoczyły drzewo ujadając głośno. Król nakazał sługom wejść na drzewo i sprowadzić ją na ziemię. Gdy ujrzał piękne dziewczę miłością tak wielką zapałał, że postanowił się z nią ożenić choć niemą była. Taka synowa nie odpowiadała matce młodego króla i przemyśliwała ona nieustannie w jaki sposób się jej pozbyć. Po pewnym czasie parze królewskiej narodził się syn i wówczas królowa- matka wykradła go i wrzuciła do rzeki. Szczęściem dziecię nie utonęło, gdyż uratował je staruszek nad rzeką właśnie przechodzący. Podobnież stało się i z drugim i trzecim synem, których młoda królowa urodziła. Nieszczęsna cierpiała w milczeniu, choć wiedziała kto za tymi nieszczęściami stoi. Zbliżał się jednak już kres próby i razu pewnego powiedziała cicho do samej siebie. -Boże, mój Boże... Warzy się jajko, ale jeszcze się nie uwarzyło... Usłyszał to król i wielkim gniewem zapałał. -Możesz ty mówić, jeno nie chcesz!- krzyknął. Na próżno w milczeniu załamywała ręce i wzrokiem błagalnym na niego spoglądała. W wielkim gniewie kazał stos z drewna ułożyć i na nim spalić żonę dotąd umiłowaną. Gdy prowadzono ją na stos poglądała w rozpaczy na niebo wiedząc, iż czas próby nieomal się już zakończył. Podłożono ogień, który językami płomieni ogarnął drewniane bale. I wówczas stałą się rzecz niezwykła. Usłyszano bowiem szum skrzydeł, nadleciały orły i zdusiły ogień. Otoczyły następnie siostrę chroniąc ją przed ludzkim gniewem. Po chwili pojawił się zaś anioł świetlisty prowadząc trzech chłopców- synów królewskich cudownie uratowanych. Ptaki zrzuciły pióra i stały się ludźmi bowiem przekleństwo straciło swoją moc, zaś ich siostra wreszcie przemówić mogła. Opowiedziała więc królowi o wszystkim. Rozgniewany władca pojął jak wiele zła wyrządziła jego matka i polecił ją na stosie dla żony wzniesionym spalić. Sam zaś wraz z małżonką i synami żył jeszcze wiele lat w szczęściu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
basik38 Napisano 2 Września 2009 Udostępnij Napisano 2 Września 2009 Fajne Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.