Skocz do zawartości

Nadmierne przejmowanie się zdaniem - jak z tym walczyć?


Gość sheina

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie,

 

 

Tak jak napisałam, ma ktoś złote rady, aby zacząć żyć, kochać, działać, uwolnić myśli od tego chorego pytania: " a co powiedzą ludzie , na to czy na tamto?" Podobno dojrzałość polega na tym, aby nie przejmować się czyimiś osądami, ale jednak wielu ludzi ma z tym straszny problem. Może komuś z was udało się podjąć walkę ze swoimi myślami, które go blokowały i ograniczały, może się wypowie i pomoże innym?:icon_smile2:

 

Ja kiedyś usłyszałam mądre zdanie " Nie przejmuj się ludźmi, którzy nie mają wpływu na Twoje życie...' - złota prawda, ale ciężko jest wcielić ją w życie, wie o tym każdy, kto ma podobny problem.

 

Pozdrawiam i zapraszam do wypowiedzi.:bukiet::chytry_na::wstydnis:

Edytowane przez sheina
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witajcie,

 

 

Tak jak napisałam, ma ktoś złote rady, aby zacząć żyć, kochać, działać, uwolnić myśli od tego chorego pytania: " a co powiedzą ludzie , na to czy na tamto?" Podobno dojrzałość polega na tym, aby nie przejmować się czyimiś osądami, ale jednak wielu ludzi ma z tym straszny problem. Może komuś z was udało się podjąć walkę ze swoimi myślami, które go blokowały i ograniczały, może się wypowie i pomoże innym?:icon_smile2: Pozdrawiam i zapraszam do wypowiedzi.:bukiet::chytry_na::wstydnis:

Tak to potrafi wyniszczyć.

Kochanie, tak jak Ci już pisałam. Afirmacje

Potrzebujesz wzmocnić w sobie poczucie własnej wartości.

Kiedyś wsz. mnie denerwowało. Wszystkim się też przejmowałam, byle pierdołą zasłyszaną. Często też czułam sie winna. No a praca to tak jak mówie afirmacje, wizualizacje, ja dodatkowo afirmuje sie przed lustrem. Musimy wyrobić w sobie przedewszysktim pewność siebie i bezwzględną całkowita miłość do siebie samego - samoakceptację ;]. Wówczas poczujesz swoją wartość i to co ktos bedzie o tobie myslal, mówił nie bedzie mieć na ciebie takiego wpływu. Bedziesz po prostu silna. Bedziesz znala swoja wartość i będziesz mieć pewnosc w tym co robisz i jak postepujesz :*

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wczoraj dostałam ładny artykuł od jednej z koleżanek tego forum. " Patrząc oczyma miłości "

 

Polecam przeczytać

 

http://zenforest.wordpress.com/2008/...#comment-11803

 

Bardzo wartościowy artykuł, neiktorzy to wiedza, inni nie, tylko zaczac zmiany zawsze jest najtrudniej, spojrzec na siebie, bardziej przychylnym okiem ;):icon_smile2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo wartościowy artykuł, neiktorzy to wiedza, inni nie, tylko zaczac zmiany zawsze jest najtrudniej, spojrzec na siebie, bardziej przychylnym okiem ;):icon_smile2:

O tak, zwłaszcza jeśli się dorasta w otoczeniu, gdzie tej bezwarukowej miłości brakuje

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mam dla Ciebie przykładową afirmację:

" Kocham i akceptuję siebie taką jaką jetem."

Ale należy również mówić do siebie czule i z miłością. " Kasiu, kocham Ciebie. Jesteś wspaniałą, piękną kobietą... etc

 

Po prostu dbaj o Kasię w Tobie :*

Edytowane przez koliber*
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mam dla Ciebie przykładową afirmację:

" Kocham i akceptuję siebie taką jaką jetem."

Ale należy również mówić do siebie czule i z miłością. " Kasiu, kocham Ciebie. Jesteś wspaniałą, piękną kobietą... etc

 

Po prostu dbaj o Kasię w Tobie :*

 

zaraz Cie zastrzelę :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

" a co powiedzą ludzie , na to czy na tamto?"

Dwóch ludzi - trzy zadania. Którego posłuchasz?

I jeszcze jedno: jeszcze się taki nie urodził, co by każdemu dogodził.

 

Ludzie wyrażają głównie opinie subiektywne, w oparciu o urywki informacji.

Praktycznie nigdy nie znają wszystkich uwarunkowań danej sytuacji, w której aktualnie się znajdujesz.

 

A wartość każdego człowieka jest w jego wnętrzu. Zajrzyj do środka, tam znajdziesz prawdę i na niej się opieraj.

 

Przede wszystkim żyj w zgodzie z sobą, bo próbując usatysfakcjonować wszystkich opiniotwórców zgubisz sens życia, a i tak nie zaspokoisz ich aspiracji.

 

Ważne jest to, do czego Ty chcesz dążyć, Twoje wartości, ich rozwój i kształtowanie.

 

Ja wielokrotnie spotykałam się z pytaniem "co ludzie powiedzą" ze strony mojej mamy. Nie ważna była dla niej treść przeżycia, wydarzenia, ale forma.

Taki sposób pojmowania ograniczona ją do tej pory, a skutek jest taki: oszukiwanie siebie, oszukiwanie innych, pozoranctwo i zatracenie prawdziwych wartości, do których należy m.in. miłość.

Dotyczyło to wszystkich spraw życiowych: od wyjścia do ogródka z rozwianymi włosami, do nieślubnego dziecka w rodzinie.

 

I jaki szok przeżyła moja rodzicielka, gdy dowiedziała się, że rodzice ciężarnej dziewczyny nawet nie wspomnieli o możliwości usunięcia ciąży i nie był dla nich istotny temat opinii społecznej.

To, nad czym się skupili, to nauka miłości i akceptacji.

Potrafili uporządkować hierarchię wartości i skupić się nad tym co istotne w skali całego ich życia, a nie chwilowego kaprysu publiczności.

Edytowane przez caliah
doprecyzowanie
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czesto chyba jest tak, ze przejmujemy sie opiniami ludzi na wyrost. Tzn. bardziej nas obchodzi to co powiedza, niz to co mówia.

Mnie osobiscie dystansu do cudzych opinii nauczylo zycie wtedy, kiedy za sprawa kogos, kto, jakby to powiedziec, nie palal do mnie zbytnia sympatia, zaczely sie w otoczeniu pojawiac niewybredne plotki na mój temat. Od obcych ludzi dowiadywalam sie 'co to ja nie...'. Cóz innego mi wówczas pozostalo? Zeby nei zwariowac musialam powiedziec sobie - 'nie bede sie tym przejmowac, przeciez ja wiem jak jest na prawde, a poza tym, to co ich to tak wlasciwie obchodzi?'. Przestajac sie liczyc z cudzymi opiniami i plotkami przestalam tym samym je dementowac, a jakos tak wyszlo, ze z ludzmi tymi (mam tu na mysli glównie wspólnych znajomych moich i tej osoby, która to wszystko zaczela) przestalam utrzymywac kontakt (bo to wlasciwie oni odwrócili sie ode mnie przez te ploty). Cóz, skoro sa w stanie wierzyc w takie brednie i nawet nie maja odwagi zapytac mnie o mój punkt widzenia, to dla mnie niewiele sa warci.

Teraz nie martwie sie na zapas o to, co ludzie powiedza. Postepuje zgodnie z wlasnym sumieniem i staram sie nigdy nie robic krzywdy komukolwiek. A postronnym oceniajacym moge jedynie pogratulowac 'ciwkawych' tematów do rozmów.

Jestem zdania, ze ludzie, którzy zanadto szukaja sensacji i w pewnym sensie poczucia kontroli nad cudzym zyciem, musza miec wlasne strasznie smutne.

 

Buziaki :*

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie osobiscie dystansu do cudzych opinii nauczylo zycie wtedy, kiedy za sprawa kogos, kto, jakby to powiedziec, nie palal do mnie zbytnia sympatia, zaczely sie w otoczeniu pojawiac niewybredne plotki na mój temat. Od obcych ludzi dowiadywalam sie 'co to ja nie...'. Cóz innego mi wówczas pozostalo? Zeby nei zwariowac musialam powiedziec sobie - 'nie bede sie tym przejmowac, przeciez ja wiem jak jest na prawde, a poza tym, to co ich to tak wlasciwie obchodzi?'. Przestajac sie liczyc z cudzymi opiniami i plotkami przestalam tym samym je dementowac, a jakos tak wyszlo, ze z ludzmi tymi (mam tu na mysli glównie wspólnych znajomych moich i tej osoby, która to wszystko zaczela) przestalam utrzymywac kontakt (bo to wlasciwie oni odwrócili sie ode mnie przez te ploty).

 

 

 

Sephi.... do opini wystawianych przez obcych moge sie zdystansowac , poniewaz tacy ludzie nic a nic tak naprawde o mnie niewiedza....a plotki opinie mi wystawiane potwierdzałam ironicznie .....gaszac tym tematy rozsiewane ..... tylko jak sie pogodzic gdy uslyszysz cos o sobie od kogoś , kogo uwazalas za przyjaciela?.... coś co rani ?....z tym jest ciut gorzej sie pogodzic...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dwóch ludzi - trzy zadania. Którego posłuchasz?

I jeszcze jedno: jeszcze się taki nie urodził, co by każdemu dogodził.

 

Tak, ale ludzie potrafią umiejętnie komplikowac życie sobie, a co dopiero przez głupie teksty, z których siły czasami nie zdają sobie nawet sprawy - mogą zrobić z czyimiś myślami, a poźniej działaniami jest bardzo przykre, a każdy kto jest mniej odporny psychicznie może sobie zrobić bardzo dużą krzywdę bo zacznie hamować się przez dążeniem do tego czego tak bardzo mocno pragnie.

 

Ludzie wyrażają głównie opinie subiektywne, w oparciu o urywki informacji.

Praktycznie nigdy nie znają wszystkich uwarunkowań danej sytuacji, w której aktualnie się znajdujesz.

Owszem i wielkrotnie tak było, potem snują beznadziejne domysły, a jak ktoś jest założmy w ciężkiej sytuacji i dowie się o takowych, to robi się naprawde bardzo przykro. Ja np, czesto spotykam się z opinią, iż jestem bardzo tajemnicza bo rzadko mówie np. o tym, że kogoś poznałam lub co tam sie u mnie dzieje, podczas gddy inni dzielą się tym doś c otwarcie, zauzywlam po rpostu, ze im człowiek mneij wie tym ma mniejsze pole do popisu w plotach i ja mam więcej dla siebie, chociaz czasmai chcialabym się podzielic czyms z kims... a przejrzałam dana osobe dosc skutecznie, trzymam język za zebami i mowie 2 osobom o tym co naprawde we mnei siedzi i co czuje.

 

A wartość każdego człowieka jest w jego wnętrzu. Zajrzyj do środka, tam znajdziesz prawdę i na niej się opieraj.

 

święte słowa, zawsze powtarzam( co najgorsze - samoświadomoś ci działanie mimo wszytko wbrew niej...!) , że cała prawda jest w nas, tak samo kiedy mówimy, że nie wiemy co robić to zawsze ofpiwiedź jest w sercu i głowie... tylko te chore kierowanie się czyimiś wnioskami i osądami, ktore czasami bardziej mogą nam zaszkodzić, aniżeli pomóc, powoduje, ze w umysle Tworzy się mgła, nie widzmy wielu aspektów, które są w niej ukryte i dobre dla nas, zasłania je "mgła myśli i słow " innych ludzi - co utrudnia podjęcie dalszych kroków w realizacji tego czego pragniemy.

 

Przede wszystkim żyj w zgodzie z sobą, bo próbując usatysfakcjonować wszystkich opiniotwórców zgubisz sens życia, a i tak nie zaspokoisz ich aspiracji.

 

Dokładnie tak, często mamy z tym problem, pisze mamy bo znak wielu, ludzi, ktorzy rowniez nadmiernie przejmuja sie tym co mówią inni, ale jednak coś tam wewnątrz smuci, że ludzie nasze jakby nam sie wydawalo niewinne zachowanie odbieraja np, dosc negatywnie, czy tez neguja to do czego zmierzamy. Zauważyłam, ze ludzi bardzo interesuje wchodzenie do czyjegoś ogródka i wskazywanie chwastów, ale nie widzą tego, że w ich własnym aż się od nich roi...

 

Ważne jest to, do czego Ty chcesz dążyć, Twoje wartości, ich rozwój i kształtowanie.

 

Ja wielokrotnie spotykałam się z pytaniem "co ludzie powiedzą" ze strony mojej mamy. Nie ważna była dla niej treść przeżycia, wydarzenia, ale forma.

Taki sposób pojmowania ograniczona ją do tej pory, a skutek jest taki: oszukiwanie siebie, oszukiwanie innych, pozoranctwo i zatracenie prawdziwych wartości, do których należy m.in. miłość.

 

Myślę, że bardzo często bierze się to stąd, że myśląc, iż spełnimy oczekiwania innych, wzrosnie nam jakos samoocena, że będziemy bardzije lubiany robiąc to co ktoś tam sobie dla nas wymysli, ale w tym wszystkim gubimy gdzieś siebie co bardzo przykre....

 

Dotyczyło to wszystkich spraw życiowych: od wyjścia do ogródka z rozwianymi włosami, do nieślubnego dziecka w rodzinie.

 

 

własnie taka typowa pierdola jak : rozwiane włosy - moze byc powaznym ciezarem dla kogos kto sobie nie bardzo radzi z asertywnością i ma duze problemy z odnalezieniem siebie w tłumie, i pamietaniu o tym,ze jest INDYWIDUALNOŚCIĄ< ktora ma po to rozum i serce, aby moc zyc w zgodzie z nim i kierowac się nim, nie zapominajac o slowach ludzi, ktore przeciez nie zawsze maja na celu wyrzadzenie nam szkody, najtruniej jest zachowac taka zdrowa granice pomiedzy sluchaniem i przyjmowaniem tego co ludzie mówią bo chca nas psychicznie zniszczyc, a kiedy po rpsotu mowia cos dla naszego dobro - to wszytko zalzy do odbioru slow i tlumaczeniu sobie ichpod katem wlasnej osoby, ile razy jest tak, ze przez slowo, ktore ma wielką moc coś się psuje, lub odwrotnie zaczynamy dostrzegać coś czego wczesniej nie zauwazałysmy....na plus:icon_smile2:

 

I jaki szok przeżyła moja rodzicielka, gdy dowiedziała się, że rodzice ciężarnej dziewczyny nawet nie wspomnieli o możliwości usunięcia ciąży i nie był dla nich istotny temat opinii społecznej.

 

Myśle, ze to wiąże się tez z jakimś bardzo konserwatywnym na w pewnym sensie sposobem myslenia... ale nei Tywlko Twoja mama taka jest :) u mnei mniej mama, a bardziej rodzina mieszkająca daleko od nas.

To, nad czym się skupili, to nauka miłości i akceptacji.

 

Szkoda, z eo tym sie zapomina, lepiej przeciez wytyczac komus bledy, "uwielbiamy" posłańców , ktorzy maja misje wytyczania komus drogi, dobrze nie znajac wlasnej i byc moze gubiac sie na niej, tak naprawde takie osoby bardziej powoduja na swojs sposob zal, ale najpierw irytację....

 

[/font]

 

 

 

w każdym poruszyłąs to co najwazniejsze, a te slowa powinny byc czytane prze mnei i innych chyba kazdego dnia zanim sie wstanie, zeby sobie wciaz je wbijac do glowy... bo sa naprawde istotne. Zeby tylko jeszcze czytaly je osoby, ktore czuja, ze tymi, ktorzy powinni prowadzic innych.... :]

 

dziękuje caliah :*

Edytowane przez sheina
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sephi.... do opini wystawianych przez obcych moge sie zdystansowac , poniewaz tacy ludzie nic a nic tak naprawde o mnie niewiedza....a plotki opinie mi wystawiane potwierdzałam ironicznie .....gaszac tym tematy rozsiewane ..... tylko jak sie pogodzic gdy uslyszysz cos o sobie od kogoś , kogo uwazalas za przyjaciela?.... coś co rani ?....z tym jest ciut gorzej sie pogodzic...

 

trzeba wyczuc keidy ta osoba ma na zwględzie nasz dobro, napisze Ci doty jedno - mnie jedna osoba znala bardzo dobrze, jenak przyeszld takoi moment, ze chyba nie wytrzymala mojego marudzenia i tego co pisalam( prawdziwy przyjaciel moz epuscic miedzy uszy, a i tak bedzie dalej trwal... i mam takei dwie) , natomiast wylała na mjei takie worek zolci, ze az mnei zdziwla... jak to mnei inni postrzegaja co ona o mnie mysli itd... nie byla moze super przyjaciolka, ale fakt, duzo wiedziala, ufalam jej poneikad... po tym co napisala nasze stosunki sie zmienily.. ona widzi to inaczej, ja inaczej, uwaza, ze po rpsotu zwrocila mi na cos uwage, jednak ja cenie sonbei szczerosc, aleeeee... nie raniącą, a budującą. Ona mnei w pewien sposob zniszczyla, chociaz pewnei nawet nie ma swiadomosci tego, a kiedy miedzy wierszami jej wspominam,ze mnei to bardzo zabolalo, ma swiadomosc, ale wie, ze nei jest tak zupelnie winna temu, a ja chyba po raz pierwszy nei czuje sie winna...

 

 

nauczylam się jednego:

 

 

Nie przepraszaj za to kim/jaka jesteś. Tylko Ty znasz prawdę, prawidzy przyjaciel tez nei zorzumie do konca, bo nikt kto w danej sytuacji nie byl nie zrozumie, to jest po prostu awykonalne, ale jesli cos bedzie nam chcial powiedziec, to uczyni to subtelnie, a nei wyniszczajac nas.

 

Wiesz dotus, czasmi z perwnych trujacych relacji po rpostu dla wlansego dobra lepiej jest zrezygnowac. Wiem, ze ciezko bo obecnie mam stan zawieszenai w pewnej relacji, jednak coraz mniej jestem sklonna wybaczyc cos... mimo, ze trzeba, badź byloby to wskazane...

 

Nic na siłę, alebo akceptujesz mnia taka jaka jestem, alebo sie nie dogadamy. Moje przyjaciolk wiedz,a ze czasami moje slowa trzeba po rpsotu puscisc miedzy uszy, a kiedy jzu cos mowia, nei wyczwaum w tych slowach zlych emocji ,ktorych celem jest zniszczenie mnei badź zazdrość. :icon_smile2:

Edytowane przez sheina
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wydaje mi się,że problem lezy w poczuciu własnej wartości. Jeśli ktoś zna swoja wartość to nawet opinie 1000 osób nie zmienią niczego. A to jaka mamy samoocene zależy od wychowania.Jeśli rodzice chwalili swoje dziecko to potem wyrosło w przeświadczeniu,ze jest sie kims wartościowym,wyjątkowym.Ale z drugiej strony jak się dziecku przesłodzi w dzieciństwie to potem chodzą po swiecie takie spiewające blond silikony, ktore uważaja się za 8 cud swiata.

Trzeba tylko złoty środek znaleźć :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wydaje mi się,że problem lezy w poczuciu własnej wartości. Jeśli ktoś zna swoja wartość to nawet opinie 1000 osób nie zmienią niczego. A to jaka mamy samoocene zależy od wychowania.Jeśli rodzice chwalili swoje dziecko to potem wyrosło w przeświadczeniu,ze jest sie kims wartościowym,wyjątkowym.Ale z drugiej strony jak się dziecku przesłodzi w dzieciństwie to potem chodzą po swiecie takie spiewające blond silikony, ktore uważaja się za 8 cud swiata.

Trzeba tylko złoty środek znaleźć :)

 

dokładnie, a jak wszyscy wiemy znaleźć ten złoty jest zdecydowanie najtrudniej :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sephi.... do opini wystawianych przez obcych moge sie zdystansowac , poniewaz tacy ludzie nic a nic tak naprawde o mnie niewiedza....a plotki opinie mi wystawiane potwierdzałam ironicznie .....gaszac tym tematy rozsiewane ..... tylko jak sie pogodzic gdy uslyszysz cos o sobie od kogoś , kogo uwazalas za przyjaciela?.... coś co rani ?....z tym jest ciut gorzej sie pogodzic...

 

Ja mam dokladnnie tak samo:).Opinie obcych, ktoryz wtracaja sie w czyjes zycie prywatne i komentuja uwazam za wscibskie nietaktowne, i wcale sie tym nie przejmuje. Nawet im wspolczuje, bo maja nudne zycie, wiec sie musza interesowac cudzym :).

 

Z przyjaciolmi juz jest gorzej. Zalezy jeszcze, czy krytykuja cie za plecami, czy ci to mowia. W zasadzie mozna sie od nich wiele nauczyc, bo samemu sie wiele rzeczy nie widzi. Rzeczywiscie wiele zalezy tez od sposobu przekazu tego zdania.

 

Mysle, ze zeby uodpornic sie na zdanie, czy krytyke innych trzeba to po prostu zaakceptowac. Ludzie maja jezyki i gadaja, to co widza i obserwuja. Taki kolej rzeczy. A ci inteligentniejsi maja inne tematy do rozmow, niz cudze zycie :).

Edytowane przez alexis
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ci inteligentniejsi maja inne tematy do rozmow, niz cudze zycie :).

 

To prawda, ale gdybyśmy się nie przejmowali to może dopeior by świadczyło o tym, że mamy wszystko i wszystkich gdzieś, co też nie do końca jest dobre ; ):icon_smile2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzeczywiście z przyjaciółmi jest trudna sprawa... Myślę, że tak jak ktoś już wcześniej napisał, trzeba umieć wyczuć intencje tej drugiej osoby... To dość trudne.. Zwłaszcza kiedy jakieś negatywne opinie wydaje właśnie nasz przyjaciel...

Myślę, że do każdej krytyki należy mieć dystans, ale też bez przesady, bo niekiedy ta krytyka może być słuszna... i należałoby się nad tym zastanowić... Jeżeli mówi, to obca nam osoba, która nas w ogóle nie zna, to można jednym uchem wpuszczać, a drugim wypuszczxać, wiedząc jaka jest prawda, ale jeśli mówi nam to osoba, do której mamy zaufanie, z którą jesteśmy szczerzy, to można by rozważyć, zastanowić się, czy aby nie tkwi w tym jakaś prawda...

Istotna też jest sprawa, jak to zostało powiedziane. Czy, jak ktoś wcześniej zauważył, "za plecami", czy w tzw. "cztery oczy".

Co do tej "subtelności krytyki", to nie do końca się zgodzę, bo owszem to bardzo ważne, aby umieć przekazać te przykre słowa drugiej osobie, ale czasem też trzeba po prostu "wstrząsnąć" tą drugą osobą... troche taka "terapia wstrząsowa"... oczywiście to zależy od sytuacji, ale myślę, że jeżeli jest to prawdziwa przyjaźń, a krytyka słuszna, to mimo, iż na początku ta "atakowana" osoba może się obrazić, to z czasem zrozumie, że to dla jej dobra...

Nie jest to łatwa kwestia... wszystko bowiem zależy od sytuacji, osób, i wielu innych czynników.

 

W każdym razie najważniejsza jest samoakceptacja i dystans :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zacznijmy od tego że osoba która jest wrażliwa na słowa innych ( często nie przemyślane, bo ludzie mówią jedno myślą drugie ) jest osobą dla której jedną z najważniejszych rzeczy jest akceptacja. Często płaci za to manipulacją. Aczkolwiek wierze że tu nie doszło do takiego wykroczenia. Na sam początek trzeba sobie zdać sprawę że ludzie często mówią jakieś rzeczy pod wpływem innych np. Jolka mówi że bluzka koleżanki jest brzydka, bo tak mówi Ewa.. Ale tak naprawdę Jolka by chciała taką bluzkę... Albo jeżeli czegoś nie powiemy pod presją to powiemy nawet tego nie zastanawiając się nad tym. Bo gdy to zrobimy, zdajemy sobie że nie mamy racji. Na pierwszy rzut trzeba oba takie przypadki odrzucać od razu. Taka krytyka to nie krytyka.

Po drugie, trzeba pokochać siebie. Każdy ma prawo do oryginalności. Ja tak lubie i o ! - Twarde stanowisko jest +.. Ludzie wbrew wszelkiej opinii doceniają najbardziej tych którzy sprzeciwiają się ogółu który krytykuje. Po trzecie.. Trzeba mieć pewność czy podejmowane działanie jest słuszne. Jeśli z Twoimi przekonaniami jest słuszne, jest ok. Nie masz co słuchać innych wtedy. Bo Ty sama zrobiłaś najlepiej. Jeśli ktoś natretnie krytykuje, trzeba kazać mu postawić się w swojej sytuacji.. A potem jemu wytknąć błędy. Trzeba czasem też nie liczyć się ze zdaniem innych.. Tylko oczywiście pozostaje kwestia tego kto ma rację. A to już zależy od wielu czynników. Ale spróbuj zakładać że często masz rację. Najważniejsze to pamiętać żeby być pewnym siebie i akceptować swoje ja. Cokolwiek zrobić będziesz miała w tym racje. Twoje życie, Twoja oryginalność, inni niech się zajmą swoim. Bo zanim zaczniemy krytykować kogoś, postawmy się w jego sytuacji i zobaczmy czy byśmy lepiej postąpili. Gdyby upartość wielu ludzi którzy byli krytykowani przez wszystkich, nie mielibyśmy wielu wynalazków ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ps. Dobrze jest cwiczyc - Asertywność, indywidualizm, dążenie do celu.. I pamiętać jedno.. Jedynie ten kto wskazuje nam błędy, pokazując jak można je ominąć, lub naprawić..I dodając że na błędach trzeba się uczyć.. To ta osoba jest jedyną osoba, od której warto słuchać czegoś o naszych błędach.. To jest ktoś kogo uwagi warto brać do siebie. Ale jeśli ktoś pozostawia nam samą krytykę.. Takiej osoby nie warto słuchać. Bo kto by słuchał o pięknie innej planety, człowieka który nie wychodzi poza swoje podwórko :)

Edytowane przez pan_dusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ps. Dobrze jest cwiczyc - Asertywność, indywidualizm, dążenie do celu.. I pamiętać jedno.. Jedynie ten kto wskazuje nam błędy, pokazując jak można je ominąć, lub naprawić..I dodając że na błędach trzeba się uczyć.. To ta osoba jest jedyną osoba, od której warto słuchać czegoś o naszych błędach.. To jest ktoś kogo uwagi warto brać do siebie. Ale jeśli ktoś pozostawia nam samą krytykę.. Takiej osoby nie warto słuchać. Bo kto by słuchał o pięknie innej planety, człowieka który nie wychodzi poza swoje podwórko :)

 

Zawsze bawili mnei tacuy wszystko wiedzący ludzie, którzy innym wskawyli by drogę, uważając, że to co oni wymyślą jest jedynie słuszne i prawdziwe, najgorsze, że mało kto czasmi jest im w stanie uświadomić to, że się mylą...

 

 

Trzeba siebie akceptować, trzeba tolerować innych, ale najwazniejsze, żebyw tym wszystkim pamiętac o sobie, czasami trzeba być egoistą, ale tym zdrowym. szkoda, że cięzko jest odróżnić gdzie leży to co dobre, zauważyć kto ma rację, Chyba najbvardziej należy skupić się na tym,aby postępować w zgodzie ze swoim sumieniem, jeżeki cos wewnątrz mówi, że z tym co robimy jest nam dobrze, to robmy to, ale kiedy zwiększa się ilość tych, którzy są przeciwni naszemu zachowaniu - warto się zastanowić - może jednak mają rację.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz całkowitą rację :) Ale wiesz czym się różni człowiek któremu wydaje się że wszystko wie i wskazuje nam drogę, od tego który z czystego serca nam ją wskazuje? Co wybór jak pójdziemy pozostawia nam?? Taki nie klepie nas po ramieniu.. Ani się do nas nie uśmiechnie.. I nie pocieszy... Taki tylko powie idź ślepo gdzie ci mówię.. Miast kazać Ci iść ścieżką po swojemu...

 

PS - Człowiek z natury jest egoistom. Większym bądź mniejszym. I nawet najmniejszy może nie słuchać krytyki.. Woląc się zająć bliskim..

Edytowane przez pan_dusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taki nie klepie nas po ramieniu.. Ani się do nas nie uśmiechnie.. I nie pocieszy... Taki tylko powie idź ślepo gdzie ci mówię.. Miast kazać Ci iść ścieżką po swojemu...

 

 

I to jest własnie przyjaciel...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość alathea

bardziej odporna na krytyke (zarowno w pozytywnym i negatywnym sensie) jest osoba, ktora ma wyrobione zdanie na swoj temat -> skoro juz wiemy, jacy jestesmy, niewiele moze nas zaskoczyc ;)

moze zatem jednym ze sposobow na nadmierne przejmowanie sie zdaniem innych jest lepsze poznanie siebie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przestajac sie liczyc z cudzymi opiniami i plotkami przestalam tym samym je dementowac, a jakos tak wyszlo, ze z ludzmi tymi (mam tu na mysli glównie wspólnych znajomych moich i tej osoby, która to wszystko zaczela) przestalam utrzymywac kontakt (bo to wlasciwie oni odwrócili sie ode mnie przez te ploty). Cóz, skoro sa w stanie wierzyc w takie brednie i nawet nie maja odwagi zapytac mnie o mój punkt widzenia, to dla mnie niewiele sa warci.

Teraz nie martwie sie na zapas o to, co ludzie powiedza. Postepuje zgodnie z wlasnym sumieniem i staram sie nigdy nie robic krzywdy komukolwiek. A postronnym oceniajacym moge jedynie pogratulowac 'ciwkawych' tematów do rozmów.

Jestem zdania, ze ludzie, którzy zanadto szukaja sensacji i w pewnym sensie poczucia kontroli nad cudzym zyciem, musza miec wlasne strasznie smutne.

 

:*

 

Witam, pozwolę sie wtrącić do tego wątku.Sephira masz rację i pomogłaś mi chyba odpowiedzieć na moje pytanie, które nurtowalo mnie w moim wątku. Podbudowało mnie to:_okok:

 

A wracając do tematu tego watku. kiedyś bardzo przejmowałam sie tym co inni powiedzą, robiąc coś zawsze mialam na myśli kogoś innego nie siebie, żeby rodzice byli ze mnie zadowoleni, zeby mąż sie nie złoscił, zeby mnie wszyscy lubieli.... Chore, ale taka byłam. W życiu juz dużo przeszłam, dużo straciłam, ale też trochę nauczyłam się. Teraz wiem, że wyprowadzając się z domu dobrze zrobiłam bo otaczali mnie ludzie toksyczni, którzy mieli duży wpływ na moje zycie, negatywny wpływ. Zaczęłam myśleć o sobie i o swojej rodzinie i jest mi lepiej. Nie chcę żeby każdy mnie lubił, chce ktos proszę bardzo, nie to nie i nie ma problemu. Przestała zwracać uwagę na zachowanie innych (często wydawało mi się, że ktoś swoim zachowaniem czy gestem, jest przeciwko mnie, albo mnie obgaduje albo mnie nie lubi:glupek2:).

Przejmowałam się, przezywałam, wpadałam w doły, głupota.

Teraz żyje mi się lepiej i choć czasem dopadna mnie jeszcze takie dziwne myśli, zaraz ich od siebie odganiam i staram sie myślec pozytywnie, nawet w niekorzystnej sytuacji, kiedy płacze i wydaje mi się, że jest beznadziejnie, myślę sobie "będzie dobrze, cierpliwości, będzie dobrze!!!"

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z Toba całkowicie. Krytyka często spowodowana jest zazdrością (z której "mówca" często nie zdaje sobie sprawy). A jak radzic sobie z niesprawiedliwa krytyka: pamietac ze to co mowia inni na nasz temat najczesciej swiadczy o nich a nie o nas.

 

Troszkę cofnęłam z tematem. Elektra masz racje ,a przynajmniej tak to odpieram.

Ostatnio usłyszałam pod swoim adresem słowa które zabolały głęboko w sercu , bardzo się nimi przejmowałam i nawet nie mogłam spać i myślałam dzień i noc .

Nawet zaczęłam w nie wierzyć ,a może nie powinnam ,może faktycznie jest to wynik zazdrości i obrony drugiej osoby gdy poczuła zagrożenie lub zazdrość.

 

Jestem tez zdania że ludzie by przykryć swoje wady , mówią innym jakie to oni posiadają, by nimi zasłonić swoje .

Edytowane przez _Domi_
Kas.frag.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Troszkę cofnęłam z tematem. Elektra masz racje ,a przynajmniej tak to odpieram.

Ostatnio usłyszałam pod swoim adresem słowa które zabolały głęboko w sercu , bardzo się nimi przejmowałam i nawet nie mogłam spać i myślałam dzień i noc .

Nawet zaczęłam w nie wierzyć ,a może nie powinnam ,może faktycznie jest to wynik zazdrości i obrony drugiej osoby gdy poczuła zagrożenie lub zazdrość.

 

Jestem tez zdania że ludzie by przykryć swoje wady , mówią innym jakie to oni posiadają, by nimi zasłonić swoje .

 

 

 

to jest sedno.

 

Najlpeij komus własnie powiedziec cos, co widzimy u siebie, a czego nie akceptujemy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co innego jak siadamy z druga osoba i prosimy ją by nam powiedziała jak nas spostrzega ,co jest w nas złe i co powinniśmy w sobie zmienić, jaki popełniamy błąd itd.

Taka rozmowa może być bardzo pouczająca ,ale z pewnością musi być to osoba zaufana i raczej spostrzegana przez nas jako autorytet.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co innego jak siadamy z druga osoba i prosimy ją by nam powiedziała jak nas spostrzega ,co jest w nas złe i co powinniśmy w sobie zmienić, jaki popełniamy błąd itd.

Taka rozmowa może być bardzo pouczająca ,ale z pewnością musi być to osoba zaufana i raczej spostrzegana przez nas jako autorytet.

 

Wiesz, niby tak, jednak wydaje mi się, że jeżeli ktoś nas naprawdę lubi, to akceptuje nas takimi jakie jesteśmy, a nie doszukuję się wad (chyba, że nie tylko ta osoba nam powiedziała to samo...) i skupia się bardziej na tych bardziej pozytywnych aspektach naszej osobowości... Powtarzam, jeżeli coś komuś na siłę nie pasuje w nas, a wymaga, abyśmy to zmienili kiedy to po prostu w nas tkwi to nie ma co się łudzić, że od razu nasz charakter ulegnie zmianie. Prawada jest taka, że ludzie zmieniają się naprawwwdddęęę rzadko,(musi temu towarzyszyć jakieś chyba niezwykłe wydarzenie, uderzające w nasze sumienie wystarczająco głęboko), a co się z tym wiąże nie łudziłabym się tym, że po zwróceniu uwagi zaraz się zmienimy... ja mam bynajmniej tak, że pewnych cech po prostu w sobie nie zmienie bo taka już jestem... i albo ktoś jakoś nauczy się je we mnie przynajmniej tolerować chociaż trochę to znajdziemy wspólny język, jeżeli natomiast nie... to lepiej zrezygnować z danej znajomości. W końcu, taki przykład, ludzie, którzy są ze sobą bo się kochają, też widzą nawzajem u siebie wady, ale jakoś je tolerują, bądź nauczyli się żyć z wadami drugiej osoby... po prostu. Miłość, akpeptacja, a jak nie to chociaż tolerowanie pewnych niedoskonałości, bo czasami mimo walki z nimi, ich się po prostu nie da zwalczyć, ja tak bynajmniej mam. Często z jakąc cechą walczę, ale są chwile, że nie panuję, nie jestem w stanie ( górę biorą emocje), a wtedy co... koło się zamyka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak ,zgadzam się i z tym.

Ja np. znam swoje wady i staram się to zmienić ,czasem mi się udaje, ale efekt jest taki że to gdzieś się we mnie kumuluje i rośnie niczym bomba która w odpowiednich warunkach wybucha i w ten czas całe moje starania idą na marne - bo to chyba jest na zasadzie oszukiwania samego siebie i tłamszenia w sobie pewnych uczuć . Zmienić siebie nie jest tak łatwo od tak , fakt chyba jedynie silne przeżycia ,utrata czegoś lub zagrożenie może jedynie coś w nas zmienić, ale na jak długo ?to pewnie zależy od sprawy i przeżyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...