Skocz do zawartości

9.09.2009 - Przepowiednia


Usagi

Rekomendowane odpowiedzi

Byc moze slyszeliscie juz o przepowiedniu Filipa Fediuka dotyczaca "trzech dziewiatek" i zwiazanej z tym wielkiej powodzi?

 

„Kiedy spotkają się trzy dziewiątki, Polskę nawiedzi powódź wszechczasów!

To wydarzy się 9.09.2009 ! - taka przepowiednia krąży po Kłodzku i okolicy.

 

Ludzie podają ją sobie lękliwie z ust do ust a jej autorem jest nieżyjący już jasnowidz, mieszkaniec wsi Waliszew k. Kłodzka, Filip Fediuk.

 

Fieduk to niezwykła postać, mieszkańcy nazywali go pieszczotliwie „Filipkiem”.

Niepozorny, trochę zamknięty w sobie, znany był z tego, że pomagał ludziom, bezbłędnie diagnozując choroby.

Podobno lepiej od lekarzy…

Filip Fieduk przybył na Dolny Śląsk w 1945 r. wraz z innymi osadnikami ze Wschodu.

Od najmłodszych lat miał niezwykły dar przepowiadania przyszłości i leczenia za pomocą ziół.

Często żalił się, że widzi pewne rzeczy, chociaż wcale tego nie chce.

M.in. już w dzieciństwie przewidział exodus ze wsi ukraińskiej na Ziemie Odzyskane, itp.

Sława nieco go przytłaczała, pod małą chatkę jasnowidza przybywały prawdziwe tłumy. Niekiedy kazał im czekać nawet po kilka dni.

Potrafił być niegrzeczny, uważał bowiem, że do jasnowidza powinno się przychodzić z poważnymi sprawami, a tych którzy jego zdaniem zamierzali pytać o błahostki, po prostu przepędzał.

Szczególnie złościły go pytania, jak zdobyć duże pieniądze, itp.

Najczęściej wieszczył po ukraińsku, mówił chaotycznie i niezbyt wyraźnie, więc nie wszyscy byli w stanie go zrozumieć. Uchodził za postać ekstrawagancką, tym bardziej, że pytającymi zajmował się jakby niechcący, na przykład obierając na podwórku ziemniaki.

Sąsiedzi go jednak uwielbiali. Im akurat chętnie pomagał, przepowiadał ile będą mieć dzieci, jak będzie wyglądała ich przyszłość, pomagał rozwiązywać problemy i podejmować najtrudniejsze decyzje.

Miejscowi opowiadają historię, kiedy to kobieta niosła dla Filipka podarunek w postaci jajek. Kiedy w ostatniej chwili zdecydowała się ukryć te jajka przy drodze i nie dać ich jasnowidzowi, ten na pożegnanie rzucił jakby od niechcenia: „nie zapomnij wziąć tych jajek, które schowałaś w krzakach przy drodze”.

Kiedyś w obecności świadków, odwiedzając fryzjera w Kłodzku, Filipek przepowiedział katastrofę: .

„Kiedy spotkają się trzy siódemki, wtedy ogromna powódź przyjdzie, a wilk kłodzki napije się wody”.

 

Gdy nadeszła powódź tysiąclecia 7 lipca 1997 roku, spotkały się trzy siódemki, i ku zdziwieniu mieszkańców poziom wody w zalanym mieście sięgał dokładnie... płaskorzeźby przedstawiającej wilka na jednej z kłodzkiej kamienic, przy restauracji Wilcza Jama!

 

„Ostateczny potop i zagłada nadejdzie, gdy trzy dziewiątki staną obok siebie a i Lew Kłodzki pysk sobie w wodzie umoczy” – tak brzmi pełna grozy pełna przepowiednia, a ta figurka lwa jest … 30 metrów powyżej kłodzkiego wilka! Tak więc byłaby to totalna zagłada nie tylko Kłodzka i regionu, ale sporego fragmentu Polski.

 

ako uzupełnienie wizji Filipa Fediuka doskonale pasują inne źródła, są to przepowiednie zachodnich jasnowidzów, którzy wyraźnie mówią o potopie obejmującym zasięgiem większość terytorium Europy, przy czym zachodnia część kontynentu ucierpi bardziej. Przyczyną ma być mega - tsunami powstałe na Atlantyku, które uderzy w kierunku wschodnim.

 

Nie jest to niestety koniec apokaliptycznych wizji śląskiego jasnowidza. Przepowiedział on również trzecią wojnę światową.

Ostrzegał, że po jego śmierci nadejdzie kolejna, najstraszniejsza wojna, a nawet kobiety będą mobilizowane.

 

Zwrocilam uwage na te przepowiednie dwa dni temu, kiedy wsrod moich znajomych zaczela rozprzestrzeniac sie panika. Najpierw zareagowalam ze sceptycznym usmieszkiem, ale na prosbe siostry zaczelam szperac w necie w poszukiwaniu podobnych przepowiedni, jako ze na jednej "nie warto jest polegac", i musze przyznac ze sie zaniepokoilam. Edgar Cayce, Krzysztof Jackowski, ktory w zwiazku z wizja n koniec tego lata uzyl slowa "exodus", Klimuszko, Dybikowski... oni wszyscy przepowiadaja wielka wode wdzierajaca sie do Europy z Atlantyku i o ponownym wylonieniu sie z niego kontynentu (Klimuszko mowil o "bestii" obudzonej rakietami spadlymi do wody), byc moze samej Atlantydy, o wojnie...

 

Co o tym sadzicie? Moja znajoma jedzie za dwa tygodnie do Ustronia, bo stwierdzila ze wobec tylu zgodnych przepowiedni nie bedzie ryzykowac. Zabiera ze soba cala rodzine i maja zamiar feralny 9 wrzesnia przesiedziec na Czantorii z jej imponujacymi 997 m nad poziomem morza. Nawet moja siostra - wielka sceptyczka robi niespokojna mine czytajac o tych wizjach.

 

Wedlug nich Polska ma poniesc najmniejsze straty po zalaniu Europy, ale ja, obecnie siedzaca w NRW, calkiem niedaleko morza polnocnego, mam stresa, zwlaszcza ze przyszlosc Niemiec nie wyglada w przepowiedniach kolorowo.

 

Ktoras z przepowiedni mowi o meteorycie ktorzy uderzy w Atlantyk i spowoduje owa fale, ktora przetoczy sie az do Baltyku i spowoduje wlanie sie jego wod do koryt Odry i Wisly. Anglia prawie zniknie z map, zaleje Paryz, wybrzeza Hiszpanii, niziny Niemiec... Tak sobie pomyslalam, ze ostatnio mielismy strasznie duzo meteorytow o dosyc pokaznej masie, w zeszlym roku w Kanadzie, teraz w styczniu miedzy Niemcami a Szwecja, z czego filmiki mozna obejrzec na YouTube...wszystkie te elementy tworza ukladanke w raczej czarnych barwach.

 

Nie pomyslcie sobie ze jestem panikara i wierze we wszystkie mozliwe przepowiednie o katastrofach i koncach swiata, tylko ze akurat teraz wszystkie jakos do siebie pasuja i mnie to strasznie niepokoi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niby moje województwo ma być bezpieczne. Ale obawiam się, że coś w tym może być - w końcu Jackowski sporo przewidzeń ma na swoim koncie, podobnie "Filipek". A jak usłyszałam, że Korea Pd wystrzeliła rakiety w kierunku Morza Japońskiego, to zaczęłam się zastanawiać, czy to już...

Ale generalnie wszyscy się z tego śmieją. Zobaczymy, ten się śmieje kto się śmieje ostatni... ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość greg639

to bardzo możliwe - dlatego, że pluton (jego działanie przypomina wybuch bomby atomowej - czyli śmierć) utworzy sekstyl (świadomość) do punktu równonocy wiosennej

i można to odczytać jako początek nowej ery

punkt równonocy wiosennej znajduje się jeszcze w znaku ryb - wodnym, natomiast pluton w koziorozcu - ziemskim

działanie plutona będzie tym silniejsze ponieważ będzie zmieniał kierunek ruchu, a żeby to zrobić musi się na chwilę zatrzymać, wtedy jego działanie jest najsilniejsze

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem w tym ze w wielu przepowiedniach mowia o roku 2009 kiedy to maja nadejsc kataklizmy, ma byc to zly rok. Mowil tez o tym Borys, Dziecko Indygo z Rosji. Jackowski tez twierdzi te w tym roku stanie sie cos zlego.

 

Jak myslicie, czy w obliczu fal Atlantyku zalewajacych Europe, lekko ponad 300 m n.p.m jest bezpieczna wysokoscia?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawa jest też przepowiednia ojca Klimuszki:

Oto słowa Ojca Klimuszki: „Widziałem z bliska ścianę wody idącą na Paryż, była wyższa od wieży Eiffla… Spływając w głąb lądu porywała ludzi, którzy się czepiali poręczy na balkoniku, u szczytu. Wody sunęły straszną potęgą, czułem w nich moc żywiołu, który wszystko zmiecie. Widziałem statki zanim się wywróciły dnem porośniętym zielono… Kotłował się zwał porwanych dachów, zlizanych autobusów i gęstwa ciał ludzkich, kataklizm zapierający dech. A ja to widziałem jak z balkonu, cały obszar aż po horyzont. Te wody szły przez Niemcy aż tutaj. Sięgnęły Polski. – Wpatrywał się we mnie oczami szalonego proroka wieszczącego królestwu zagładę. – Tu , gdzie my dziś jesteśmy, będzie morze. Woda pokryje mój cmentarzyk. Chyba pan wie, że tu jest depresja? Z Kaszubii zostanie kilka wysepek.”

 

Potem rakiety pomkną nad oceanem, skrzyżują się z innymi, spadną w wody morza, obudzą bestie. Ona się dźwignie z dna. Piersią napędzi ogromne fale. Widziałem transatlantyki wznoszone jak łupinki… Ta góra wodna stanie ku Europie. Nowy potop! Zadławi się w Giblartarze ! Wychlupnie do środka Hiszpanii ! Wleje się na Saharę, zatopi włoski but, aż po rzekę Pad. Zniknie pod wodą Rzym ze wszystkimi muzeami, z całą cudowną architekturą [...]”

 

Wolne Media Ezoteryka Wielka Fala

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość greg639
Problem w tym ze w wielu przepowiedniach mowia o roku 2009 kiedy to maja nadejsc kataklizmy, ma byc to zly rok. Mowil tez o tym Borys, Dziecko Indygo z Rosji. Jackowski tez twierdzi te w tym roku stanie sie cos zlego.

 

Jak myslicie, czy w obliczu fal Atlantyku zalewajacych Europe, lekko ponad 300 m n.p.m jest bezpieczna wysokoscia?

 

nie wiem jaka to musiałaby być fala - ale na drodze fal od Atlantyku stoją przed nami Francja, Niemcy, Anglia, Skandynawia i na nich energia fal się rozładuje :oczko:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tym artykule, co podałam w poprzednim poście, autor wspomniał, że fala nadchodząca od strony Francji się na Francji zatrzyma - z tym, że wtłoczy ogromne ilości wody do Bałtyku, co spowoduje cofkę i zalanie Polski.

 

Tak w ogóle - popadam w paranoję. :D

Włączam TV, tam reklama Ministerstwa Rolnictwa - coś z falą na Polskę, oczywiście, falą pomocy...

Włączam radio - Reagge Radio, fale niech zaleją świat!

 

Litości :D

Edytowane przez Duszołap
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Im więcej ludzi będzie oglądac filmy katastroficzne,tym więcej będzie się działo. Sami napędzamy to koło.Powiedzcie mi-jakich np. filmów więcej oglądacie?

Sami zobaczycie co się zacznie po wejściu do kin "2012".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Im więcej ludzi będzie oglądac filmy katastroficzne,tym więcej będzie się działo. Sami napędzamy to koło.Powiedzcie mi-jakich np. filmów więcej oglądacie?

Sami zobaczycie co się zacznie po wejściu do kin "2012".

 

Komedii i dramatów obyczajowych. ;) Nie lubię filmów katastroficznych. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fakt faktem-będziemy świadkami pewnych wydarzeń,gdyż w tym roku miało miejsce trzy zacmienia:

-pierwsze-księżyca

-drugie-słońca

-trzecie-księżyca.

Najwięcej możemy się się spodziewac w Azji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak w ogóle - popadam w paranoję. :D

Włączam TV, tam reklama Ministerstwa Rolnictwa - coś z falą na Polskę, oczywiście, falą pomocy...

Włączam radio - Reagge Radio, fale niech zaleją świat!

 

Litości :D

 

Ha, nie tylko Ty. Dzis siedzac przed telewizorem widzialam zapowiedzi jakis tam nowych odcinkow seriali sci-fi w ktorych mowa byla o kataklizmach i powodziach na skale globalna, a potem rzucajac okiem na polke z filmami moj wzrok padl na plyte z filmem..."Pojutrze"...

 

Jutro umre na zawal na dzwiek odkrecanej wody...

 

vision_33 - Ostatnio ogladam same komedie, filmy biograficzne i wesole przygodowki, wiec jakby cos teges, to nie moja wina :)

Edytowane przez Usagi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

vision_33 - Ostatnio ogladam same komedie, filmy biograficzne i wesole przygodowki, wiec jakby cos teges, to nie moja wina :)

 

Nie chodzi o to,co teraz oglądamy,ale co oglądaliśmy, co myśleliśmy,robiliśmy nieświadomie i nadal robimy.To wszystko ma wpływ zarówno na mikro,jak i makrokosmos.

A żeby bardziej pogmatwac sprawę dodam,że to już zostało zapisane w Nieskończonej Bibliotece Wszechświata.

Edytowane przez vision_33
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to udalo ci sie bardziej pogmatwac sprawe...

 

Czy ktos z was ma zamiar zrobic sobie "wycieczke" w wyzsze tereny we wrzesniu...? Tak na wszelki wypadek.

 

Prosze powiedzcie mi ze nie tylko ja chce sie ewakuowac...zwlaszcza ze nie mieszkam na az tak wysokich terenach Niemiec. Moje miasto lezy na wysokosci 118 m. n.p.m. Ewentualnie moge pojechac na oddalona o 101 km gore Olsberg, ktora ma ponad 700 m...

 

Jak latwo czlowiek wpada w panike :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co komu jest pisane,tego nie przeskoczy.

 

Pamiętam jedną historię:

pewien mężczyzna poszedł do wróżki.

Ta mu powiedziała,że może zginąc w wypadku w niedługim czasie.

Facet tak się wystraszył,że postanowił,że przez parę miesięcy zostanie w domu.

A jednak zginął.

Na dom,w którym mieszkał spadł samolot.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak samo jak z jedna babka chyba od tego Filipka, czy innego jasnowidza z Polski. Powiedzial jej ze zginie poza miastem, wiec kobieta ze strachu nigdy nigdzie nie wyjezdzala, az zdazylo sie ze musiala pojechac w waznej sprawie do innego miasta, i autobus ktorym jechala ulegl wypadkowi a ona zginela.

 

Moja mama byla kiedys u pewnej jasnowidzki, ktora wiele jej opowiadala co ja w zyciu spotka, oraz co czeka jej dzieci. Wiele sie sprawdzilo co nieco moze jeszcze czeka na sprawdzenie sie, ale kobieta nie mowila nic o katastrofie z woda.

 

Nashira, to chyba lew ma sie tym razem napic...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Vision - a masz daty tych zacmień moze?? i gdzie będzie przebiegał pas całkowitego zaćmienia słońca..?

 

7 lipca Księżyc przejdzie przez ziemski półcień:

obszary te to zachodnie części obu Ameryk, Pacyfik, wschodnia Australia i Antarktyda

 

 

Pas fazy całkowitej zaćmienia rozpocznie się 22 lipca 2009 o godzinie 0h53m w zatoce Khambhat (Indie).Następnie wkroczy na subkontynent indyjski, przechodząc w pobliżu miast Surat, Indore, Bhopal, Varanasi i Pata. Opuszczając Indie, cień Księżyca przejdzie przez Nepa, Bangladesz i Burmę, wkraczając następnie do Chin w prowincji Syczuan. W swojej drodze przejdzie przez miasta Chongqing, Wuhan i Hangzhou, opuszczając kontynent azjatycki w Szanghaju. Po przekroczeniu Morza Chińskiego pas fazy całkowitej przejdzie przez japońskie wyspy Riukiu i Iwo Jimę, wkraczając następnie na Ocean Spokojny, gdzie po drodze napotka jedynie niewielkie atole w archipelagach Wysp Marschalla i Kiribati. Zaćmienie zakończy się 22 lipca 2009 o godzinie 4h18m na Oceanie Spokojnym.

 

Centralna faza zaćmienia w średnie południe nastąpiła 22 lipca 2009 o godzinie 2h35m19s na południowym Pacyfiku.

 

 

6 sierpnia nastąpiło kolejne zacmienie księzyca.

 

 

A tak ogólnie w tym roku będą dwa zacmienia słońca i cztery księżyca:

 

Zaćmienia Słońca i Księżyca 2009

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Im więcej ludzi będzie oglądac filmy katastroficzne,tym więcej będzie się działo. Sami napędzamy to koło

Nie chodzi o to,co teraz oglądamy,ale co oglądaliśmy, co myśleliśmy,robiliśmy nieświadomie i nadal robimy.To wszystko ma wpływ zarówno na mikro,jak i makrokosmos. ( (vision_33)

Zgadzam sie w 100% ludzie nie zdaja sobie sprawy z potegi swojej myśli i tego jak budują rzeczywistość myślami, słowami i czynami.

 

za małolata strasznei sie tym przejmowałam, teraz mam juz do tego bardziej erotyczne podejście ( p... mnie to ;):D ), bo nic na to nie moge poradzić, to czy b edze sie tym martwiła, czy nie, nic nie zmeni. jak zacznie sie dziać, liczę na to, ze jeśli mamy zginąć, to będzie to szybko i w miarę bezbolesnie... ;) (Nashira)

Szczególnie podoba mi sie to erotyczne podejście, bo mam podobne :P nie dajmy sie zwariować ! Lepiej cieszyć sie życiem i czerpać z każdego dnia jak najwięcej :) Lepiej wybrać miłość niż strach :) (chyba zaczytałam się za bardzo w "Rozmowach z Bogiem") :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdyby tak każdy myślał to lepiej już byloby popełnić samobójstwo,bo tyle jest różnych przepowiedni i możlilwych końców świata.. Ja bynajmniej nie zamierzam siedzieć w domu, albo uciekać na jakąś góre i tan ze strachu obgryzać paznokcie z myślami "nadejdzie czy nie nadejdzie" jak nadejdzie to mnie zmiecie i już ;) No ale każdy ma swoje podejście i nie zamierzam kogoś nałkaniać na moje myślenie..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość greg639

na tej stronie co podałem jest wszystko dokładnie opisane o co chodzi - faktem jest, że nic nie da się zrobić - kto ma przeżyć to przeżyje, a kogo matka Ziemia nie chce - to choćby nie wiadomo gdzie się schował to i tak go znajdzie :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość greg639

może to wam coś wyjaśni:

 

Wywiad z Hanną Kotwicką

 

 

FENOMEN ROKU 2012 WEDŁUG WIEDZY MAJÓW

 

Wiemy, że przed wschodem zawsze jest świt, światło słoneczne rozchodzi się we wszystkich kierunkach, widzimy je wcześniej niż słońce. Podobnie jest z 21 grudnia 2012 r. Jego energia promieniuje na naszą przeszłość i przyszłość. Aby zrozumieć istotę roku 2012, trzeba wziąć pod uwagę strefę 52 lat – 26 lat wstecz od 2012 r. i 26 lat do przodu – mówi HANNA KOTWICKA, wybitna znawczyni filozofii Majów w rozmowie z Jolantą Podsiadłą.

 

*

 

Hanna Kotwicka jest czołową polską propagatorką wiedzy kalendarzowej Majów, autorką popularnego cyklu „JA Jestem Innym TY”, wydanego w czterech językach – polskim, niemieckim, angielskim i francuskim, składającego się z książek-podręczników wprowadzających w arkana tej wiedzy.

 

*

 

• Co to oznacza, że Kalendarz Majów jest kosmogramem ziemskiej ewolucji?

 

- Pośród starożytnego ludu Majów inkarnowały się wysokie świadomości, które miały wgląd we wszystkie związki w Uniwersum i we wszystkie poziomy istnienia. Wiedząc, że kiedyś nastąpi czas upadku, całą mądrość Uniwersum zakodowały w Świętym Kalendarzu Tzolkin, by mogła przebudzić się we właściwym czasie i pomóc ludziom. Tzolkin nie jest zatem kalendarzem w naszym powszechnym rozumieniu, lecz platformą działań ewolucyjnych, bankiem informacji, uniwersalnym modułem harmonii. Zapisane są w nim wszystkie programy Czasu, duchowe wzorce ewolucji i cały dorobek ludzkości – nasza historia, nasze kolektywne wzloty i upadki, jak również życie pojedynczego człowieka. Wiedza ta pochodzi z wymiaru duchowego (bezczasowość), natomiast kalibracja (umiejscowienie jej w czasie linearnym) jest dziełem człowieka. I choć mówimy kalendarz Majów czy wiedza Majów, Majowie byli jedynie tymi, którzy zapisali całą wiedzę Uniwersum w swoim kalendarzu w formie matematycznej.

 

• W kosmologii Majów czas nie jest więc tylko ciągiem wydarzeń?

 

- Jest również informacją. Tzolkin, liczący 260 jednostek nazywanych kin, uwzględnia dwa czynniki: przedziały czasu i obszary wypełnione informacją. Kalendarz Majów można wykorzystywać w dwóch kategoriach: jako Krótką Rachubę, czyli 260 dni, albo jako Długą Rachubę, w którą wpisane są wielkie cykle ewolucyjne, nazywane przez Majów światami, np. 5200 lat, 26 000 lat, 104 000 lat... Niezależnie od tego, jaki okres czasu definiuje 1 kin – 1 dzień, 20 lat, 100 czy 400 lat – zawsze niesie ze sobą te same informacje.

 

• Dla nas szczególnie ważny jest ostatni cykl 26 000 lat.

 

- Z pomocą prawa Wolnej Woli i formuły Wszystko Dozwolone mieliśmy zgłębić w nim Miłość. Cztery piąte wielkiego cyklu przebiegło bez zakłóceń, jednak pomiędzy czwartym a piątym krokiem, około 6600 lat temu, wtargnęła na Ziemię obca świadomość, która w ciągu 1300 lat dokonała ogromnego spustoszenia wewnątrz ludzkiej świadomości. Pole naszych zmysłów zostało zawężone, zaczęliśmy oddalać się od boskiego źródła, hołdować trzem bożkom materializmu, którymi są pieniądz, władza i zniewolenie. Ten mroczny okres zakodowany został w Tzolkin w kinach 194 – 200 jako Siedem Zablokowanych Pieczęci albo inaczej – Siedem Zagubionych Świadomości. I tak boską praworządność Ix (Biały Mag) wyparła nieuczciwość; odpowiedzialność Men (Niebieski Orzeł) – zastąpiły uzależnienia; inteligencję intuicyjną Cib (Żółty Wojownik) – zimna kalkulacja; szacunek dla życia Caban (Czerwona Ziemia) – zawiść; wyższą prawdę Etznab (Białe Zwierciadło) – fanatyzm; siłę odnowy Cauac (Niebieski Wicher) – stagnacja; uniwersalną miłość Ahau (Żółte Słońce) – kochanie za coś. Aby ratować ludzkość przed zagładą, około 5200 lat temu postępowe siły Czasu, nadzorujące przebieg ewolucji, wprowadziły na Ziemię plan ratunku – Czas Karmiczny, nazwany przez dr. José Argüellesa, odkrywcę klucza do Tzolkin, „Statek Ziemia 2013”. Odtąd każdy stwórca przynajmniej raz musiał inkarnować się na Ziemi, by na własnej skórze doświadczyć swego dzieła i albo je naprawić, albo zniszczyć.

 

• Kiedy domknie się ten cykl?

 

- W przeciwieństwie do zachodnich kalendarzy, mających miarę wektorową, Majowie mieli inną technikę mierzenia czasu. Zawsze był punkt wyjścia i punkt celu. Na zakończenie każdy wielki cykl 26 000 lat otrzymywał krótką, programową formę 26 lat. Obecny cykl domknie się 21 grudnia 2012 roku. Zwrot czasu, określany mianem Konwergencji Harmonicznej, nastąpił o świcie z 16/17 sierpnia 1987 r. Odtąd, idąc wstecz, naprawiamy to, co wypaczyliśmy po drodze. Okres od 1987 do 2013 (fraktalne 26), reprezentuje dzieje ludzkości na przestrzeni ostatnich 26 000 lat, a nawet dużo więcej... W wielu mitologiach mówiono, że na koniec czasów zostaną uwolnione „demony”. To dzieje się właśnie teraz, na naszych oczach. Każda nieuzdrowiona karma musi rozładować się sama. Dlatego dzisiejsza scena planetarna to orgia planetarna – „demony” szukają ujścia. Teraz na Ziemi spotyka się, kłóci i godzi cały Kosmos. Nic nie powinno nas dziwić, wszystko pojawia się we właściwym czasie. Jedyne, co powinniśmy zrobić, to zachować czujność.

 

• Ale mamy syndrom roku 2012!

 

- Wynika to ze zbiorowego błędu myślenia, powielanego w niektórych kręgach ezoterycznych. Są w Polsce środowiska, które powołując się na Święty Kalendarz Majów, a nie znając jego faktycznej istoty lub celowo zatajając duchową prawdę, rozprzestrzeniają fałszywe informacje na temat 2012 r. i albo proponują oświecenie w trybie przyspieszonym, albo straszą końcem świata na skutek przebiegunowania. Dlatego dziś zamiast mówić o fenomenie roku 2012, mówi się o syndromie 2012. Spotkałam się z różnymi teoriami na temat tego, co stanie się 21 grudnia 2012 roku. Słyszałam m.in.: o ewakuacji ludzi przez eteryczne pojazdy Merkabah pod egidą Synów Boga (wg J. Hurtaka), o bezpiecznym schronieniu w „Perfect Vision” w RPA i możliwości rezerwacji miejsca za cenę od 750 do 20 000 euro (wg planu ratunku P. Geryla), o 6-godzinnej ciemności podczas przejścia w wymiar czwarty i nowych rodzicach pod postacią dwóch świetlistych kul i naszych ciałach urastających do 5 metrów wysokości (wg D. Melchizedeka). Jestem mocno zdystansowana do tego rodzaju opowieści, ale ich nie neguję ani nie pochwalam. Z punktu widzenia Uniwersalnego Kodeksu Etycznego nasza ewakuacja – nawet do czwartego wymiaru – byłaby ucieczką przed odpowiedzialnością za stan naszej planety. Skoro doprowadziliśmy biosferę na skraj przepaści, to własnymi rękami musimy to naprawić – my, nasze dzieci, potem dzieci naszych dzieci itd.

 

• A zatem należy odmitologizować tę datę?

 

- Największym paradoksem jest to, że ludzie koncentrują się na 21 grudniu 2012 i liczą, że wydarzy się coś szczególnego, bo tak przepowiedzieli Majowie. Dlatego idąc za Johannem Kössnerem, najwybitniejszym europejskim znawcą filozofii Majów, przyrównuję 21 grudnia 2012 r. do wschodu słońca. Wiemy, że przed wschodem zawsze jest świt, światło słoneczne rozchodzi się we wszystkich kierunkach, widzimy je wcześniej niż słońce. Podobnie jest z 21 grudnia 2012 r. Jego energia promieniuje na naszą przeszłość i przyszłość. Aby zrozumieć istotę roku 2012, trzeba wziąć pod uwagę strefę 52 lat – 26 lat wstecz od 2012 r. i 26 lat do przodu. Majowie tego nie wymyślili, oni to wiedzieli. Ich wyliczenia potwierdza dzisiejsza astronomia. W 2012 roku osiągniemy punkt przecięcia ekliptyki. Coś takiego wydarza się co 26 000 lat. W 2012 r. domknie się umownie long count (Długa Rachuba), a wraz z nim cykl 5200 lat Czasu Karmicznego i historii wielkiego upadku ludzkości. Jednak nie skończy się rok słoneczny, życie będzie toczyć się dalej. W astronomii rozpocznie się kolejny rok platoński, a w Tzolkin nowy cykl 26 000 lat.

 

• Wynika z tego, że świt nastąpił w 1987 roku.

 

Tak, „świt energetyczny”. A wraz z nim zakończył się proces testowania naszych stwórczych pomysłów zgodnie z prawem Wolnej Woli i Wszystko Dozwolone. Rozpoczęło się działanie Nowej Epoki i opróżnianie depozytów karmicznych. Konstelacja naszego przejścia w wyższy wymiar dokonuje się teraz. Chcąc zrozumieć fenomen 2012, musimy przestawić się na energetyczny sposób myślenia. Ewolucja ma to do siebie, że na nikogo nie czeka, lecz postępuje naprzód. W sferze duchowej, gdzie nie istnieje pojęcie czasu linearnego, od 1987 r. jesteśmy już jedną nogą w nowych czasach. Natomiast w sferze mentalnej nadal żyjemy iluzją starego programu, którego w sferze duchowej już nie ma. Energia nośna Starej Epoki zostanie ostatecznie usunięta z Ziemi na przełomie 2039/40 Dreamspell-roku (nowy rok rozpoczyna się 26 lipca). Tu wzejdzie słońce Nowej Epoki.

 

• Czego wymaga od nas obecny, 2009 rok?

 

- „Obecny”, 2009 rok, trwa od 26 lipca 2008 r., a zakończy się 25 lipca 2009 r. (wg kalibracji dr. José Argüellesa). Ten rok (Wicher 3) wymaga od nas zmian w sposobie patrzenia na siebie, świat i ludzi. Dlatego wprowadza przejściowy chaos, aby skłonić nas do szukania nowych rozwiązań celem pobudzenia przemian i zainicjowania procesu odnowy, zwłaszcza w relacjach pomiędzy ludźmi. W kalendarzu fraktalnym jest on bezpośrednio połączony z historią lat 1914-1934. W 1929 r. wybuchł największy kryzys gospodarczy, jako skutek braku koncepcji społecznej. Od 1987 r. każda nierozładowana karma, musi rozładować się sama. Nieuporządkowana historia będzie meldować się cyklicznie, dopóki nie zostanie ostatecznie uzdrowiona. Dlatego mamy kryzys finansowo-gospodarczy. Znów zabrakło koncepcji na życie. Teraz widzimy, że rozwój gospodarczy, sztucznie napędzany, idzie w dół.

 

• A od 26 lipca 2009?

 

- Kolejny rok (Ziarno 4), od 26 lipca 2009 do 25 lipca 2010, to fraktalne lata 1933–52, czyli okres II wojny światowej. W Starym Czasie najlepszą receptą na kryzys byłaby wojna. Teraz jednak będzie inaczej, uzdrowienie musi przyjść inną drogą. W tym roku mamy ostatecznie oczyścić pola karmiczne II wojny światowej. Dlatego rok 2009/10 będzie wymagał od nas bardzo śmiałych, kompleksowych decyzji – nie tylko ze strony polityków, ale przede wszystkim każdego z nas. Tu wszystko zależeć będzie od kierunku świadomości ludzi. Gospodarka światowa musi pójść inną drogą. W przeciwnym razie wkroczą żywioły, aby zmusić rządy do zmiany kursu. W obliczu grożącej konfrontacji z Naturą, ludzie będą musieli indywidualnie rozpoznać, że kierunek rozwoju gospodarczego jest niewłaściwy. Znak ostrzegawczy dostaliśmy 8 listopada 2008 r. W tym dniu, każdego roku, zawsze i niezmiennie, pojawia się główna tematyka następnego roku Dreamspell. To nie przypadek, że 8 listopada 2008 roku wybuchł pożar na okręcie podwodnym budowanym przez Rosję dla Indii i pochłonął 20 ofiar. Była to przestroga od żywiołów: Ognia i Wody. Ale aby nie wzbudzić strachu, wyjaśniam, że żywioły będą omijać obszary, które okażą im należyty szacunek.

 

• Czegoś powinniśmy się szczególnie wystrzegać?

 

- Rok 2009/10 będzie rokiem strategii, jednakowych szans i możliwości dla wszystkich, zarówno tych po stronie Światła, jak i po stronie Cienia. Cóż, żyjemy w strefie Wolnej Woli. Każda świadomość chce przetrwać i ma do tego prawo, ale do przetrwania potrzebuje życiodajnej energii. Skoro generatory energii Starego Czasu zostały już wyłączone, jego stwórcy i egzekutorzy będą musieli znaleźć ją na ziemi wśród niczego nieświadomych ludzi. To wskazuje, że spotęguje się wampiryzm energetyczny, nasili się przeciąganie ludzi na swoją stronę i propaganda próbująca zaprzeczać faktom – nie ominie to także proroctw i wiedzy kalendarzowej Majów. Tylko ten, kto ma wiedzę, nie zostanie okradziony z energii.

 

• A następne lata?

 

- Rok 2010/11 (Księżyc 5) pokaże nam pierwsze wyniki naszych działań, pierwsze żniwo. Odtąd nic twórczego nie będziemy mogli już zrobić, lecz dostaniemy szansę ulepszenia albo demontażu tego, co wypracowaliśmy w ciągu poprzednich 10 lat, licząc od 2000/2001 r. Możemy się spodziewać, że rok 2010/11 będzie miał bardzo intensywny przebieg. Dziś trudno mówić o przyszłości na kolejne lata. Nie będzie już wojen, a tylko wewnętrzne procesy rozładowania. Wszystko zależy od nas, od naszego podejścia do ludzi, świata i całej biosfery w przyszłym 2009/2010 Dreamspell-roku. Najbliższa przyszłość jest jeszcze niezapisaną kartą.

 

• Z tego wszystkiego wynika, że Kalendarz Majów wcale nie kończy się na roku 2012, jak często słyszymy i czytamy.

 

- Powszechne twierdzenie o końcu Kalendarza Majów w roku 2012 nie wynika tylko z niewiedzy czy chęci wzbudzenia sensacji, ale też z próby manipulacji świadomością zbiorową. Moje stanowisko w kwestii „2012” nie zmieniło się od 2001 r., kiedy to zakotwiczyłam wiedzę Majów na gruncie polskim. Data 21 grudnia 2012 została przyjęta umownie, ponieważ nikt nie zna dokładnej daty początku Wielkich Cykli Majów. Co więcej, nasze kalendarze były wielokrotnie modyfikowane, a z badań dr. Herberta Illiga, niemieckiego historyka, wynika, że około 300 lat historii dotyczącej naszego kręgu kulturowego, tzn. okres od 614 do 911 roku, jest czystą projekcją mentalną. Nie ma żadnej dokumentacji wydarzeń z tego okresu. Ciekawostką jest tutaj fakt, że okres 300-letniej „dziury” w kulturze europejskiej przypada na czas rozkwitu kultury Majów w Ameryce. Wiele wskazuje na to, że inkarnacja Pacala Votana wynikała z konieczności „naprostowania” biegu czasu. Gdy w VI w. zmarł król Pacal, jego syn wystawił mu świątynię i wyznaczył, że święto ku czci ojca ma odbyć się – po przeliczeniu na kalendarz gregoriański – za około 4 tysiące lat. Majowie wiedząc, że koniec świata miałby nastąpić dnia 13.0.0.0.0 według Długiej Rachuby Tzolkin, czyli 21 grudnia 2012 r. według kalendarza gregoriańskiego, nie wyznaczaliby tak ważnej uroczystości po tej dacie.

 

• Wspomniała Pani, że energia nośna starego czasu zostanie usunięta nie wcześniej niż w 2040 roku. A wówczas?

 

- Można powiedzieć, że plan ratunku ludzkości to w gruncie rzeczy Tzolkin, dlatego będzie on oddziaływał dopóty, dopóki nie zostaną całkowicie skorygowane światy iluzji epoki, której już nie ma. Odliczanie Tzolkin będzie można zakończyć dopiero wtedy, kiedy w świadomości ludzkiej przebudzi się pierwotna pamięć. Nastąpi to około 2040 r. Przełom musi dokonać się zbiorowo, ponieważ w nadchodzących czasach nie będzie możliwe, by jednostka uważała się za lepszą od innej. Punktem przejścia do następnego cyklu ewolucji będzie czakram serca, a przepustką miłość. Po 2020 r. zaczniemy nadrabiać to, czego nie nauczyliśmy się w ciągu ostatnich 5200 lat naszych dziejów, mianowicie – bezinteresownie kochać. Około roku 2040 przebudzi się częstotliwość miłosierdzia, dziś jeszcze nieznana na Ziemi. Na jej poznanie będziemy mieli kolejne 26 000 lat.

 

źródło Wydawnictwo PULSAR - Wiedza i filozofia Majw

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na pewno nie zmarnowala bym reszty zycia na doswiadczaniu wszystkiego na maxa. Jesli chodzi o sytuacje z kataklizmem, to usiadla bym i skupila na planie ewakuacyjnym. Poddanie sie na starcie i zajecie sie lapania z zycia ile wlezie to gwarantowany upadek. I wcale nie musze szukac kogos z bunkrem. Kto powiedzial ze zaleje wszelkie rejony? Nigdy bym nie zrezygnowala z szukania wyjscia. Z katastrofy mozna wyjsc calo, a jesli chodzi o pozniejszy rok 2012, to jak juz wszyscy wiedza, tylko ci ktorzy zgodza sie na zmiane siebie samych maja jakas szanse, a powiedz mi jak miala bym sie zmienic na lepsze skoro zamiast probowac, siedze sobie wesolo i doje zycie na maxa bo co ma byc to bedzie? Ilez to prorokow blagalo ludzkosc aby sie nie poddawala, probowala sie zmienic bo ma szanse? I wlasnie te szanse mam zamiar wykorzystac podejmujac odpowiednie kroki. Zaczne od unikniecia katastrofy jaka moze byc zalanie duzych stref Europy. Jesli nic sie nie stanie - super, ale w zwiazku z 2012 zaczynam probowac stac sie kims godnym aby przetrwac zmiany jakie nas czekaja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Jesli nawet poszukalibysmy srodkow przetrwania to skkad wiemy ktora z przypowiedni sie sprawdzi ?!To jest loteria a co ma byc to i tak sie zdarzy znaszym czy bez naszego udzialu.Wiec przychodzi nam czekac do 2012 roku ;) przygotujmy sie ha ha ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesli nawet poszukalibysmy srodkow przetrwania to skkad wiemy ktora z przypowiedni sie sprawdzi ?!To jest loteria a co ma byc to i tak sie zdarzy znaszym czy bez naszego udzialu.Wiec przychodzi nam czekac do 2012 roku ;) przygotujmy sie ha ha ;)

 

Podobno gdzieś w Szwajcarii czy Szwecji naukowcy budują już podziemne schrony z zapasami w wypadku końca świata ;):dostal_na:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Boma masz racje! ;)

Tez o tym czytalam ze w razie katastrofy schron ma byc bezpieczny,ale jesli mowimy o koncu swiata zeslanym przez "gore" to niestety nic obawiam sie nie pomoze bo jak koniec swiata to koniec swiata!!

;) ;) ,)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta, czyli jak góra chce, tak ma być.

Przejdź przez ruchliwą ulicę bez rozglądania się. Jak góra zechce, przeżyjesz, jak nie - taka widocznie wola Nieba, a z nią się zawsze zgadzać trzeba.

Człowiek próbuje. Może to próbowanie jest życzeniem góry, a nie przeciw niemu? Może właśnie góra chce doświadczyć człowieka, zamiast go totalnie zniszczyć, a jakiekolwiek próby ocalenia się właśnie się wpisują w to doświadczenie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...