Skocz do zawartości

Szatan nie istnieje


maxmati1302

Rekomendowane odpowiedzi

Uwazam ze sztana nie istnieje a to co opętuje ludzi to tylko "demon" nie zyjacy (zyjy?) juz od dawna szaman (osoba ktora bez problemu wchodzi w cialo wybranej przez siebi osoby tak dla jaj i potrofi kontrolowac umysl tej osoby (lęki ,strach) mysle tak bo w trakcie OOBE jest mozliwe przypadkowe wejscie pomylkowo w jakas osobe pisal o tym w swojej ksiazce Robert.A.Monroe . Pisanie ze :412yk9: SZTAN (zal) nie pozwala wyjsc ci z ciala (przeciez jak snimy to za kazdym razem wychodzimy do stanu 2 w ktorym kreowany jest przez nas swiat) ludzki umysl jest zdolny do wszystkiego sa przypadki ze osoba majaca raka wyszla z ciala na stole operacyjnym , w trakcie tego wyjscia niefizyczni przyjaciele (niefizyczni przyjaciele sa to istoty ktorymi jestescie wy sami z przyszlosci terazniejszosci i przeszlosci dlatego bo w stanie OOBE "czaso przestrzen" nie istnieje) uzdrowili jej cialo i nowotwor znikl a lekarze byli zszokowani dlatego ci ludzie ktorzy chca wyjsc musza przstac sie bac i wierzyc w pierdoly ktore ktos napisal ze nieda sie wroci i mozna tam umrzec . Polecam ksiazki: "Miłość i wolność poza ciałem Darek Sugier i Roberta.A.Monroe Trylogie (najlepiej na poczatek przeczytac ta pierwsza)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz rację, Szatana nie ma, jako istoty,Szatan to określenie grupy sprzeciwionej Bogu, natomiast Satan, jako istota istnieje.

 

Aha, mylisz się, ze stwierdzeniem że po za ciałem nie można zginąć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uwazam ze sztana nie istnieje a to co opętuje ludzi to tylko "demon" nie zyjacy (zyjy?) juz od dawna szaman (osoba ktora bez problemu wchodzi w cialo wybranej przez siebi osoby tak dla jaj i potrofi kontrolowac umysl tej osoby (lęki ,strach) mysle tak bo w trakcie OOBE jest mozliwe przypadkowe wejscie pomylkowo w jakas osobe pisal o tym w swojej ksiazce Robert.A.Monroe .

 

Na szamanizmie się nie znam, ale jak myślisz że żaden byt vel demon nie jest w stanie opętać człowieka to się mylisz. A przyjmując, że szatan to dowódca Demonów są nikłe szanse że pofatyguje się specjalnie do ciebie, on ma od tego "ludzi"...

 

 

Co do śmierci poza ciałem... wiesz zawsze piorun może w ciebie wtedy walnąć, albo sufit się zawali, meteor walnie :lol: :412yk9:.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz rację, Szatana nie ma, jako istoty,Szatan to określenie grupy sprzeciwionej Bogu, natomiast Satan, jako istota istnieje.

Skoro już o nazewnictwie wspominasz:

Widzisz piątkę demonów i wołasz do nich "Cześć Szatan, co słychać?" oO

Na grupę - niech będzie "sprzeciwiającą się" Bogu to raczej zwykło się mawiać demony, diabły, piekło, ew. w kontekście ludzi- sataniści. A nie Szatan :P

 

Za to nazywanie demona, który zasadniczo na dole szefuje Szatanem nie jest o ile mi wiadomo żadnym błędem. Prezesa czy szefa też nie zawsze wymawiasz z nazwiska tylko na zasadzie "szefie" etc. Skąd pomysł, że to ma się tyczyć jakiejś grupy?

 

Satan!? Tzn. że Twoim zdaneim TEN właściwy, osobowy "Szatan" ma na imię...Satan ? x) Czyli anglicy mówią mu po imieniu, a my jak te same imię spolszczymy na Szatan to już chodzi o grupę anty-boską ? Nieźle.

 

Imię Szatana to Samael.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Nashira

Gabb - na grupkę bytów negatywnych w tym sensie mozna i cząsto spotyka sie w literaturze - szatani, szatanów, etc, więc możńa

 

Satanael - o niego chodziło Vanowi. Tak w srócie - Satan, nie to samo co Szatan,coć często w tym sensie też używany. Ma wiele imion, jako , ze ma wiele emanacji :P

 

tej sprawy nie mozna tak upraszczac.o

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj nie dogadamy się Vivien. Nie ma na to szansy, bo patrzysz na to w sposób diametralnie różny niż ja. Możemy oczywiście spierać się co do tego kto ma rację i które źródła są słuszniejsze- te, które opisują jak na przestrzeni dziejów i epok ludzie zmieniali imiona "bogów" i jakie jest pochodzenie imienia Belzebub... Czy może te źródła, które wcale nie są zapisane i z którymi można się dogadać, że tak powiem "na żywo". A wiedzą to i owo.

 

Tak czy siak jeśli jesteś zwolenniczką podejścia, że nie ma "jako takiego" Szatana nie mamy szans na jakiekolwiek pełniejsze zrozumienie, bo nie udowodnię Ci, że jest.

 

Ale pogadać chwilę mogę :D

 

Po pierwsze zostaw jakiekolwiek nazewnictwo ludzkie. Kiedyś nie było określeń typu Bóg i aniołowie/demony. Tylko były różne bóstwa- silniejsze, słabsze, złe, dobre. To przecież wciąż ci sami silniejsi, słabsi, aniołowie, demony. Najbardziej znani dawniej, to pewnie też najbardziej znani dziś. Tylko my ich inaczej nazywamy i inaczej dzielimy, bo dawniej nie było raczej ściśle zdeklarowanego ZŁEGO piekła i dobrego nieba. Dlatego też, z różnych mitów itd. były wyeksponowane i złe i dobre cechy, zachowania danego bóstwa. Taki apollo, muzyka, poezja, piękno itd. a Marsjasza obdarł ze skóry. Anioł czy demon? Teraz u nas jest prościej- co nie znaczy, że słuszniej, bo nie uważam i nie wierzę, że wszystkie demony są ZŁE. Ale takie jest podejście- niebo: dobro, piekło: zło.

 

Cóż więc stoi na przeszkodzie, żeby Samael był imieniem Szatana?? Bo co? Oznacza "truciznę Boga" ? A co musi oznaczać imię Szatana, żeby stanowiło dowód, że to jest TO właściwe? Ma brzmieć Satanatazalucynael i znaczyć "Tak-to-ja-jestem-główny-zły-bójcie-się"? Dla ludzi, przez wieki- więc i dla tych, którzy dawniej byli bardziej otwarci i mogli mieć jakiekolwiek kontakty, raczej niemiłe i niechciane z "demonami"- Diabeł to był i jest diabeł. Zło. Rogi. etc. Stąd tak częste przypisywanie imion różnych demonów, do imienia Szatana. Lucyfer, Azazel, Belzebub, Satanael, Samael etc. Ważne, że zły, więc szatan. I już.

 

Skoro jednak podział na Anioły i Anioły Upadłe istnieje. To ich upadek, bunt, sprzeciwienie się czy zwyczajna niechęć do jakichś reguł, które obowiązywały "na górze" również nastąpił. Każdy demon jest więc w związku z tym "przeciwnikiem, adwersarzem" wielu rzeczy, które reprezentuje "góra'' czy sam Bóg.

 

Daruję sobie więc mówienie o samym imieniu Szatana, które przez wieki pewnie zmieniało się wielokrotnie w zależności od kultur i czasów. Choć uważam, że brzmi ono tak jak już powiedziałem :P. Natomiast kategorycznie nie zgodzę się z podejściem, że nie ma kogoś takiego jak "Szatan"- czyli najpotężniejszy, lub jeden z najpotężniejszych demonów, który "tradycyjnie" i honorowo szefuje instytucji zwanej brzydko piekłem.

 

Chyba, że tę instytucję uznamy za zgraję niezorganizowanych demonów, które tak jak się kiedyś zbuntowały, tak stoją do dziś- silne obok słabych itd i nie robią niczego zorganizowanego tylko jakieś nieskładne ataki i prowokację. Jeśli jednak uważamy, że jest tam jakaś hierarchia- a ja tak uważam, to górują w niej arcydemony, z których ktoś- choćby dla zasady i właśnie "honorowo" szefem być musi. a to właśnie taki "szef" i główny "przeciwnik" "góry" nazywany jest Szatanem. I skoro nie ma to być dla Ciebie Samael, niech będzie to Lucyfer, Azazel, Belial czy choćby i demon Krzyś. Tak czy siak, ktoś tam jest i z racji tego kim jest, nazywamy go Szatanem ^^

 

Nashira- ok, te określenia "szatani" itd. może i występują, choć dla mnie są one ..beznadziejne. Jak demony, to demony, a Szatan jeden.

Satanael- owszem istnieje. Ale jego imię w skrócie to Satan!?! Błagam. Belzebub, w skrócie Belziu? Asmodeusz- mów mi Asmi? Azazel- Jestem Azi? Jakie skróty? Może jeszcze ksywy powinni sobie przyjąć?

 

A wiele imion- jak napisałem Satan miał w wielu kulturach, natomiast jeśli zostajemy przy jednej i określeniach- powiedzmy judeo-chrześciańskich, to nie można temu samemu "Szatanowi" przypisać kilku imion różnych demonów. Może inaczej- można. i robi się to, jak napisałem wyżej. Ale jest to błąd.

Edytowane przez Gabb
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Demony sa czesto dawnymi bostwami ktorym dopiero chrzescijanstwo czy judiazm nadaly sztanskie wcielenie. Np Baal byl kiedys bostwem plodnosci i jednym z wiekszych bogow Sumeru. Dzis mamy z jednego bostwa dwa Demony: Baala jako demona i Belzebuba, od Baal zabab co znaczylo książe Baal a przerobionego na Bezlebub co znaczylo wladca much. Subtelne okreslenie faktu, ze ten bog to duza kupa, a Jahwe jest jedyny prawdziwy.

 

A moge sie zalozyc, ze gdyby teraz pojawila sie inna religia, rownie "bezkompromisowa" jak chrzescijanstwo i wyparla by chrzescijanstwo, to wkrotce z Jahwe tez by demona zrobiono ;)

A ja osobiscie bym to poparl, bo Jahwe ze Starego Testamentu ma niewiele wspolnego z "milosiernym Bogiem"... W niektorych fragmentach Starego Testamentu zachowuje jak zwyczajny hipokryta i ktos, kto uwielbia uprzykrzac ludziom pod byle pretekstem. Moim zdaniem jest chwilami rownie "demoniczny" jak "zwyczajne" demony :] :412yk9:

Jesli kogos tym urazilem, to przepraszam, ale taka jest moja opinia...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ależ Vivien, ja wcale nie mylę upadłych z demonami. I akurat zgadzam się w kwestii, że każdy upadły to demon, a nie każdy demon to upadły. Ale czy ja kiedykolwiek napisałem, że jest inaczej? Po prostu zamiennie używam określeń "upadły" i "demon" odnośnie..właśnie upadłych aniołów, czyli demonów (generalnie) potężniejszych niż te nie-anielskiego pochodzenia.

Natomiast określenie "Szatan" oczywiście możemy sobie interpretować- a właściwie "tłumaczyć" jako "Przeciwnik" i wtedy na upartego każdego demona, satanistę, ateistę itd. możemy nazwać szatanem. Tylko, że dla mnie to bełkot i już :)

 

Ja za Szatana uważam jedną konkretną osobę/istotę, jednego z upadłych, arcydemona, który szefuje na dole. I tyle ;). Można się jeszcze sprzeczać co do jego imienia, ale i w tej kwestii przekonać się nie dam ^^

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj etymologia jest ważna w wielu wypadkach. Ale akurat niekoniecznie w przypadku hm.. kolejnego imienia jakie ludzie nadali danemu demonowi, tylko dlatego, że zmieniła się kultura, czasy, minęło powiedzmy kilka wieków. Demon jest ten sam ;)

 

Odrzucam coś co wynika z ..pierwowzorów i genezy pochodzenia?? Rozwiń myśl, bo ciężko mi się ustosunkować do czegoś czego nie rozumiem.

 

Skąd mam takie wiadomości już gdzieś napisałem, od znajomych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... Jahwe ze Starego Testamentu ma niewiele wspolnego z "milosiernym Bogiem"... W niektorych fragmentach Starego Testamentu zachowuje jak zwyczajny hipokryta i ktos, kto uwielbia uprzykrzac ludziom pod byle pretekstem. Moim zdaniem jest chwilami rownie "demoniczny" jak "zwyczajne" demony :]

Masz rację, Jahwe ze Starego Testamentu jest rzeczywiście Bogiem surowym.

Ale weź pod uwagę, jakie "dzieci" wychowywał i jakie zwyczaje panowały w plemionach współistniejących.

Trzeba było naprawdę silnej ręki, aby powstrzymać lud od praktyk choćby takich, jak składanie ofiar Molochowi, czyli jak to delikatnie jest w Biblii ujęte od "przeprowadzania synów i córek przez ogień".

A ludzie z natury są hardzi, szybko zapominają o doświadczeniach, szukają dróg łatwiejszych, zapominając o tym, że zakazy nie mają im życia uprzykrzać, ale chronić przed skutkami, jakich sami nie są w stanie przewidzieć.

Czy ma niewiele wspólnego? Wręcz przeciwnie, wspólnego ma bardzo dużo. Przede wszystkim miłość do ludzi, miłość wymagającą, miłość, która uczy i kształtuje.

Cóż zostanie z człowieka, jeżeli odrzuci te od wieków niekochane zakazy i nakazy?

 

A moge sie zalozyc, ze gdyby teraz pojawila sie inna religia, rownie "bezkompromisowa" jak chrzescijanstwo i wyparla by chrzescijanstwo, to wkrotce z Jahwe tez by demona zrobiono ;)

Chrześcijaństwo, judaizm, islam nie są religiami, które stworzyły sobie Boga, lecz powstały skutkiem Jego działania wśród ludzi na przestrzeni wieków.

Siła tych religii pochodzi od siły Boga, ku czci którego są kultywowane.

Sytuacja, o której napisałeś możliwa jest tylko wtedy, gdy ludzie odwrócą się od Boga, zaczną czcić Antychrysta i na skutek odwrócenia wartości całkowicie odrzucą Boga.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawet pierwotne znaczenie dekalogu zostalo wypaczone i stalo sie prawem nakazow i zakazow gdy tymczasem bylo zbiorem rad ktore mialy doproweadzic do udoskonalenia samego siebie.

No nie do końca tak, ale niezależnie od tego człowiek nie chciał tego zrozumieć i nadal wiele osób dalekich jest od pojęcia jego znaczenia. I w tym jest sęk...

Dobro i zlo stworzyl czlowiek. Tak naprawde nnie ma czegos takiego.

Nie będę się spierała, co do pochodzenia stworzenia zła, ale czym w takim razie są morderstwa, gwałty, rabunki? Skutkiem złego zinterpretowania rad zawartych w dekalogu?

Chrzescijanstow to zlepek wierzen i rytualow wielu kultur, a slowa Jezusa zostaly blednie zinterpretowane. Czlowiek ustalil co w jego naukach jest sluszne a co nie, co wlasciwe a co nie.

A czy możesz mi powiedzieć, które z nauk Jezusa zostały odrzucone, uznane za niewłaściwe?

I skąd ta pewność, jakiż autorytet wie tak dobrze czego Jezus nauczał naprawdę, skoro podważa treść Biblii?

Przypuszczam, że ktoś kto żył w Jego czasach, spisywał na bieżąco Jego nauki i posiadał na ten temat większa wiedzę niż Jego uczniowie.

 

Z jego imieniem na ustach mordowano, gwalcono, rabowano, w imie czego?

Tak, masz rację, Hitler też krzyczał: Gott mit uns!

I co to ma do rzeczy. W tej chwili wiele partii politycznych podpiera się ideologią religijną.

Vivien oddziel wreszcie te tanie prowokacje od istoty wiary.

Czym innym jest wiara i jej zgodność z nauczaniem Jezusa, a czym innym populistyczne wykorzystywanie haseł pseudoreligijnych do manipulacji polityczno-społecznych.

Judaizm czy Islam oraz wiele innych religii takze nie sa doskonale.

A znasz coś doskonałego?

Jeżeli odpowiesz tak, to już to samo w sobie będzie zaprzeczeniem :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie najbardziej zbulwersowal ten fragment ST mowiacy o wiezy Babel:

Mieszkańcy całej ziemi mieli jedną mowę, czyli jednakowe słowa. A gdy wędrowali ze wschodu, napotkali równinę w kraju Szinear i tam zamieszkali.

I mówili jeden do drugiego: «Chodźcie, wyrabiajmy cegłę i wypalmy ją w ogniu». A gdy już mieli cegłę zamiast kamieni i smołę zamiast zaprawy murarskiej, rzekli: «Chodźcie, zbudujemy sobie miasto i wieżę, której wierzchołek będzie sięgał nieba, i w ten sposób uczynimy sobie znak, abyśmy się nie rozproszyli po całej ziemi».

A Pan zstąpił z nieba, by zobaczyć to miasto i wieżę, które budowali ludzie, i rzekł: «Są oni jednym ludem i wszyscy mają jedną mowę, i to jest przyczyną, że zaczęli budować. A zatem w przyszłości nic nie będzie dla nich niemożliwe, cokolwiek zamierzą uczynić. Zejdźmy więc i pomieszajmy tam ich język, aby jeden nie rozumiał drugiego!»

W ten sposób Pan rozproszył ich stamtąd po całej powierzchni ziemi, i tak nie dokończyli budowy tego miasta. Dlatego to nazwano je Babel, tam bowiem Pan pomieszał mowę mieszkańców całej ziemi. Stamtąd też Pan rozproszył ich po całej powierzchni ziemi.

 

Powszechnie uczy sie nas, ze Babilonczycy budowali wieze, bo chcieli byc rowni Bogu. A tutaj widzimy:

Chodźcie, zbudujemy sobie miasto i wieżę, której wierzchołek będzie sięgał nieba, i w ten sposób uczynimy sobie znak, abyśmy się nie rozproszyli po całej ziemi

 

Gdzie tu chec dorownania Bogu? I do tego:

rzekł: «Są oni jednym ludem i wszyscy mają jedną mowę, i to jest przyczyną, że zaczęli budować. A zatem w przyszłości nic nie będzie dla nich niemożliwe, cokolwiek zamierzą uczynić. Zejdźmy więc i pomieszajmy tam ich język, aby jeden nie rozumiał drugiego!»

 

Tak nie postepuje Bog milosierny. Nie postepuje tak nawet Bog surowy. Takie cos pasuje mi tylko do demonow i innych zlosliwych bytow: "Utrudnijmy ludziom zycie dla zabawy".

Nie uznam takiego Boga... Takiemu Bogu mowie "NIE" :papa2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętaj, że to tylko przypowiednia. Nie można jej brać dosłownie.

 

Wieża, zwłaszcza wysoka, jest często tożsama z przekroczeniem jakiejś granicy. W baśniach bywa przekroczeniem granicy pomiędzy dzieciństwem i dorosłością, będąc aktem seksualnym.

 

Tutaj natomiast jest symbolem ludzkiej pychy. Ludzie zamiast skupiać się w imieniu Boga, skupiają się pod wieżą, którą samą wybudowali. Wieżą do samego nieba. Chcą przekroczyć granicę między człowiekiem a Bogiem. Wieża jest też złotym cielcem. Bożkiem.

 

Interpretowanie Biblii dosłownie prowadzi do wielu wypaczeń, takich jak mój sztandarowy przykład o bogatym, co to do Królestwa Niebieskiego nie wejdzie, choćby się usmarkał. Wspominając tutaj o tym, że Dawid i Salomon, dwaj królowie, umiłowani jednak przez Boga, byli bogatymi ludźmi ^^

 

I też warto pamiętać, że ta historia niosąca ze sobą bardzo religijne przesłanie powstała najprawdopodobniej głównie dlatego, żeby prostym ludziom wyjaśnić czemu nie wszyscy mówili tym samym językiem i dlaczego są takie różnice między narodami, czy też plemionami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bblia... a kto powiedział że częściowo nie mógł podyktować jej 'szatan'?? :lol:

 

Dobre pytanie,bo kto z nas ma te 100% pewnosc co jest prawda?Jest tyle rzeczy niewyjasnionych,mozemy tylko gdybac i zastanawiac sie co bardziej przyblizone jest prawdzie:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twierdzenie, ze ST nie nalezy traktowac doslownie, to stosunkowo nowa opinia Kosciola, ktora byla konieczna aby chrzescijanstwo przetrwalo. Ludzie juz nie chca wierzyc w bajeczki dla naiwnych jakie czesto ST nam serwuje, wiec Kosciol nie mogl kazac ciagle wierzyc ludziom we wszystko doslownie, bo by upadl. Ale dopoki bylo to dla niego korzystne, kazano ludziom traktowac to doslownie...

I jeszcze jeden "milosierny" przyklad:

I rzekł Pan do Mojżesza: «Zbierz wszystkich [winnych] przywódców ludu i powieś ich dla Pana wprost słońca, a wtedy odwróci się zapalczywość gniewu Pana od Izraela». Rozkazał więc Mojżesz sędziom Izraela: «Zabijajcie każdego z waszych ludzi, którzy się przyłączyli do Baal-Peora».

 

"gniewu Pana" - a gniew to podobno jeden z siedmiu grzechow glownych :] A szantazowanie ludzi, ze maja powiesic wszystkich, ktorzy "sie przylaczyli do Baal-Peora" tez nie jest specjalnie "milosierne".

 

Masz rację, Jahwe ze Starego Testamentu jest rzeczywiście Bogiem surowym.

Ale weź pod uwagę, jakie "dzieci" wychowywał i jakie zwyczaje panowały w plemionach współistniejących.

Trzeba było naprawdę silnej ręki, aby powstrzymać lud od praktyk choćby takich, jak składanie ofiar Molochowi, czyli jak to delikatnie jest w Biblii ujęte od "przeprowadzania synów i córek przez ogień".

 

Tak, dopoki zabijano ludzi w imieniu innego boga niz Jahwe, to ow interweniowal. Ale kiedy inkwizycja palila ludzi na stosach, gdy w czasie krucjat zabijano "w imie Pana", to Jahwe jakos nie kwapil sie by cos z tym zrobic :piwo:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale dopoki bylo to dla niego korzystne, kazano ludziom traktowac to doslownie...
Co nie zmienia faktu, że wybitnie widać, że są to przypowieści. Tylko pytanie jak ludzie mogli wcześniej na to wpaść, skoro w większości ani nie byli wykształceni, ani nie umieli czytać. Ba, nawet kiedyś średnio zamożnego szlachcica nie stać było na jakąkolwiek książkę.

Dla mnie nie jest ważne, a już zwłaszcza nie dzisiaj, kiedy jestem dorosła, co inni każą zrobić i jak inni interpretują. Odniosłeś się do konkretnego fragmentu pewnej książki, do tego fragmentu i ja się odniosłam. Tak jak ja go rozumiem. Nie tak, jak ktoś kiedyś go przekazywał.

 

I jeszcze jeden "milosierny" przyklad:
"Miłosiernych" przykładów jest tam o wiele więcej ;) Co nie zmienia faktu, że pewne rzeczy są moim zdaniem sensowne i mądre.

 

Siedem grzechów głównych to dzieło KK, nie Biblii. W Kościele Katolickim są dwa filary wiary - tradycja i Pismo Święte. Jasne, można się opierać na obu, ja wolę na PŚ, chociaż nie z klapkami na oczach. Nie jestem katoliczką i nie hołduję tradycji, tak jak katolicy.

 

Tak, dopoki zabijano ludzi w imieniu innego boga niz Jahwe, to ow interweniowal. Ale kiedy inkwizycja palila ludzi na stosach, gdy w czasie krucjat zabijano "w imie Pana", to Jahwe jakos nie kwapil sie by cos z tym zrobic
A skąd wiadomo? Zupełnie serio pytam. Skąd wiadomo, że nie interweniował? Myślę, że nie można tego określić, tak samo jak nie można określić wielu rzeczy związanych z Bogiem. Nawet nie wiadomo czy faktycznie Bóg był kiedyś taki, czy może jednak księgi zostały spisane w ten sposób, żeby siać strach, by nikt nie wyrzekł się wiary na rzecz innych bogów.

Każdy wierzy tak jak jest mu to dane. Ja wierzę, że kiedyś wszyscy się dowiemy jak jest naprawdę. Bo moim zdaniem pojąć Boga jest trudno. Bez względu na to, jakie Bóg nosi imię.

 

Swoją drogą Inkwizycja miała minusy (i to całkiem sporo), ale ogólnie nie do końca mi się podoba, że tak się ją dzisiaj demonizuje. Nie usprawiedliwiam jej i uważam, że każdy powinien mieć prawo wierzyć w to co chce bez represji. Ale jak już dyskutować, to sensownie, merytorycznie i bez wyolbrzymień.

Oczywiście nie piszę tego do Ciebie, głośno myślę "przy okazji" :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Miłosiernych" przykładów jest tam o wiele więcej ;)

Tja, wiele, wiele wiecej :)

 

Siedem grzechów głównych to dzieło KK, nie Biblii. W Kościele Katolickim są dwa filary wiary - tradycja i Pismo Święte. Jasne, można się opierać na obu, ja wolę na PŚ, chociaż nie z klapkami na oczach.

Ja w pewnym stopniu uznaje Nowy Testament. "Koncepcji" Jezusa nie odrzucam calkowicie - uznaje go za jednego z Mistrzow Wniebowstapionych, ale za "Mesjasza"(w takim znaczeniu w jaki chrzescijanie to rozumieja) juz go nie uwazam.

 

A skąd wiadomo? Zupełnie serio pytam. Skąd wiadomo, że nie interweniował?

Bo nie powiedzial "Zbierz wszystkich [winnych] przywódców inkwizycji i powieś ich dla Pana wprost słońca" xD

Wierze Boga, ale nie chrzescijanskiego/zydowskiego - nie mam nic przeciwko temu, ze ten "moj" Bog nie interweniowal w sprawie inkwizycji(zakladajac, ze nie interweniowal), ale zakladajac, ze Jahwe jest jedynym Bogiem, Stworca, to juz jestem zdecyowanie negatywnie nastawiony do jego braku reakcji na inkwizycje - jesli interweniowal w sprawie zabijania w imie innych bozkow, to powinien tez przeciwdzialac zabijaniu w jego imieniu, inaczej bedzie to zwyczajna hipokryzja :)

 

Każdy wierzy tak jak jest mu to dane. Ja wierzę, że kiedyś wszyscy się dowiemy jak jest naprawdę. Bo moim zdaniem pojąć Boga jest trudno. Bez względu na to, jakie Bóg nosi imię.

Tu sie jak najbardziej z toba zgadzam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo nie powiedzial "Zbierz wszystkich [winnych] przywódców inkwizycji i powieś ich dla Pana wprost słońca" xD
A może powiedział, tylko przywódcy religijni nie uznali za celowe tego zapisać :P Wszak nie mogliby prowadzić wojen, w których mogli zabłysnąć ;)

 

ale zakladajac, ze Jahwe jest jedynym Bogiem, Stworca, to juz jestem zdecyowanie negatywnie nastawiony do jego braku reakcji na inkwizycje
Ja nie jestem taka pewna Jego braku reakcji. Jak mówię - wiem, że nic nie wiem. Wszak JHWH, Allach, Amaterasu czy Dzeus to tylko wyobrażenia ludzi. Wyobrażenia kogoś, czegoś, siły, natury, których nie są w stanie objąć rozumem. Być może JHWH nawet nie przekazał nikomu słów, które czytamy w ST. Kto to dzisiaj wie ;)

 

Tak zakańczając, bo mam wrażenie, że dyskusja schodzi na równoległe tory, a jest wtedy dla mnie mniej fascynująca śledząc wszelkie systemy religijne mam wrażenie, że nauczyłam się jednego - większej tolerancji, niż miałam kiedyś. I dorobiłam się przekonania, że wszędzie gdzie jest fanatyzm Boga, tego prawdziwego, jest niesamowicie mało. Nawet jeśli fanatyzm objawia się imieniem Boga na ustach ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twierdzenie, ze ST nie nalezy traktowac doslownie, to stosunkowo nowa opinia Kosciola, ktora byla konieczna aby chrzescijanstwo przetrwalo. Ludzie juz nie chca wierzyc w bajeczki dla naiwnych jakie czesto ST nam serwuje, wiec Kosciol nie mogl kazac ciagle wierzyc ludziom we wszystko doslownie, bo by upadl. Ale dopoki bylo to dla niego korzystne, kazano ludziom traktowac to doslownie...

Opinia ta nie jest tak jednoznaczna i zdecydowanie nie została sfabrykowana na potrzeby "utrzymania" chrześcijaństwa.

Wraz z rozwojem naszej cywilizacji rozwija się nasza wiedza, a tym samym możliwości zrozumienia wielu przekazów. Rozwija się też nauka kościoła, który również stara się zrozumieć istotę nauczania płynącego z treści przekazanych w ST jak również nauk Jezusa.

Sam ST można również podzielić na części.

Tą dotyczącą czasów przedhistorycznych, opartą na legendach i tą potwierdzoną historycznie, w związku z czym część jego treści należy traktować jak przypowieści, alegorie, a część przyjmować w sposób dosłowny.

 

Tak, dopoki zabijano ludzi w imieniu innego boga niz Jahwe, to ow interweniowal. Ale kiedy inkwizycja palila ludzi na stosach, gdy w czasie krucjat zabijano "w imie Pana", to Jahwe jakos nie kwapil sie by cos z tym zrobic

Czym innym jest składanie Bogu ofiar, a ofiar z ludzi chrześcijanie nie składali nigdy (chyba, że czegoś nie wiem), a czym innym jest błędne interpretowanie nauki lub wykorzystywanie związanych z nią haseł do realizacji innych celów (z tym mamy do czynienia również w czasach współczesnych).

Krucjaty nie były niczym innym, jak wynikającą z pychy chęcią zaspokojenia własnych aspiracji, źle pojętą religijnością, nadgorliwością, która jest karcona również w naukach Jezusa. Dotyczy to także skrajnych przejawów w działalności inkwizycji, czyli tortur, stosów itp.

 

I jeszcze jeden "milosierny" przyklad:

Cytat:

I rzekł Pan do Mojżesza: <<Zbierz wszystkich [winnych] przywódców ludu i powieś ich dla Pana wprost słońca, a wtedy odwróci się zapalczywość gniewu Pana od Izraela>>;. Rozkazał więc Mojżesz sędziom Izraela: <<Zabijajcie każdego z waszych ludzi, którzy się przyłączyli do Baal-Peora>>.

Ten fragment rozumiałabym, już bez ironii, jako karę za świadome odwrócenie się od Boga. Izraelici dobrze wiedzieli, jakie są nakazy Boga, a mimo to z pełną premedytacja sprzeciwili Mu się, odrzucili Go przyłączając się do kultu, którego im zakazał.

Tu nic się nie zmieniło. Jeżeli ktoś świadomie odrzuci Boga, łamiąc prawa przez Niego pozostawione lub, jak kto woli, prawa naturalne, to sam na siebie ściągnie karę.

Jeżeli Bóg jest życiem, to odejście od Niego jest śmiercią.

 

A czy obecnie Bóg nie reaguje, nie interweniuje?

Sposób działania Boga w naszym życiu zmienił się tak, jak zmieniła się nasza świadomość świata nas otaczającego.

Bóg obecnie bardzo rzadko objawia się w sposób spektakularny, potrzebny do dotarcia do świadomości ludzi prostych.

Jesteśmy już dużo subtelniejsi w naszym postrzeganiu, więc i informacje stają się również bardziej wysublimowane, delikatne, wymagające od nas większej uwagi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Jesli Bog karze ludzi za oddawanie czci bozkom jeszcze w czasie zycia tych ludzi, to w bardzo brutalny sposob odbiera im wolna wole... Jesli ukarze ich po smierci, to nie bedzie to az tak wyrazne naruszenie wolnej woli. Ale czy bedzie to "milosierne", to zupelnie inna sprawa.

 

2. Oczywiscie, czym innym jest skladanie ofiar z ludzi, a czym innym zabijanie ich w wojnach religijnych itd. Ale jest jedno duze podobienstwo - jest to zabijanie w imie Boga lub bozkow. Jesli Bog nie pozwala zabijac w imie bozkow, to nie powinien tez pozwalac zabijac w Jego imieniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Jesli Bog karze ludzi za oddawanie czci bozkom jeszcze w czasie zycia tych ludzi, to w bardzo brutalny sposob odbiera im wolna wole... Jesli ukarze ich po smierci, to nie bedzie to az tak wyrazne naruszenie wolnej woli. Ale czy bedzie to "milosierne", to zupelnie inna sprawa.

Może odbiera wolna wolę, a może raczej przyspiesza poznanie konsekwecji dokonanego przez tych ludzi wyboru. Skoro odrzucili Boga, to Bóg odrzucił ich i wysłał na rekolekcje do Szeolu.

Jeżeli pozostaniemy np. przy nauce KK, to zgodnie z nią Jezus pośmierci wstąpił do piekieł, czyli właśnie do owego Szeolu, żeby stamtąd wyprowadzić dusze, które na Jego przyjście czekały, bo przez miłosierdzie właśnie zostały zbawione.

 

2. Oczywiscie, czym innym jest skladanie ofiar z ludzi, a czym innym zabijanie ich w wojnach religijnych itd. Ale jest jedno duze podobienstwo - jest to zabijanie w imie Boga lub bozkow. Jesli Bog nie pozwala zabijac w imie bozkow, to nie powinien tez pozwalac zabijac w Jego imieniu.

Bóg nie pozwolił na składanie ofiar z ludzi, jak również zabronił, kultu, oddawania czci bogom, dla których te ofiary były składane. Tego dotyczyła całość zakazu. I właśnie jego przekroczenie było jawnym odrzuceniem Boga, a co za tym idzie spotkało się z konsekwencjami opisanymi powyżej.

 

Wojny religijne nie były same w sobie odrzuceniem Boga. Były wypaczeniem wynikającym z natury człowieka, z jego ułomności, o czym napisałam poniżej.

Tu raczej możemy mówić o grzechach, z których uczestnicy wypraw krzyżowych będą rozliczani indywidualnie, tak jak uczestnicy innych wojen.

 

NIe, to skutek dokonanych przez kogos wyoborow. Bog stwarza to co przywolujesz, a przywolujesz to co myslisz, czujesz i mowisz. Hitler niczegoi nie osiagnalby bez poparcia milionow.

Vivien, morderstwo, rabunek, gwałt jest dla Ciebie jedynie skutkiem?

Wg mnie to całkiem spora grupa czynności, która ma określony charakter i pochodzenie potocznie nazywane złem.

Człowiek nie stworzył sobie zła z nudów, czy dla zabawy, ale to zło znalazło słabe punkty człowieka i nauczyło się nim manipulować.

 

Piszesz ze ktos posiadal wieksze nauki niz jego uczniowe.. Nie oni byli najblizej niego i wiedyielei najweicej i na szczescie ich ewangelie ocalaly, tyle ze nie weszly do chrzescijanskiego NT. Tam sa ewangelie spisane ponad 100 lat po smierci Jezusa i nie przez jego uczniow ale osoby ktore spisywaly ustne przekazy od wielu osob.

Czyli sugerujesz, że Jezus miał dwie grupy uczniów.

Jedną tych mądrzejszych, którzy umieli czytać i pisać i na bierząco notowali słowa Jezusa i ewangelie tych właśnie zostały odrzucone, i drugą złożoną z prostych ludzi, których nauki zostały zebrane przez inne osoby, a co za tym idzie sugerujesz, że zostały wypaczone.

Teoria tyle ciekawa, co naiwna.

Zacznijmy więc od wujka Google (jakoś ostatnio go polubiłam):Ewangelia ? Wikipedia, wolna encyklopedia

 

"Ewangelie kanoniczne, wchodzące w skład Nowego Testamentu, zostały zredagowane w latach 65-100. "

 

Czyli jeszcze za życia uczniów Jezusa, tych nie odrzuconych (data śmierci jednego ze starszych - św. Piotra to ok. 67)

To tyle na temat ewangelii kanonicznych.

 

Co do pozostałych, które nie weszły w skład NT, to one również wykorzystywane są w naukach KK jako tzw. apokryfy, czyli pisma nie synoptyczne i należą do nich m.in. Protoewangelia Jakuba, Ewangelia Pseudo-Mateusza, Ewangelia Narodzenia Maryi, Ewangelia arabska o Młodości Chrystusa, Historia Józefa Cieśli, Księga o Przejściu Maryi i jeszcze sporo innych.

 

Caliah wydaje mi sie, ze kiedz napisze ze Bog Jest Miloscia to tez zostanie uznane za prowokacje.
Vivien, chodziło mi tylko o to, że męczysz ciągle tą nieszczęsną historię KK (która nadal się nie zmieniła) jako komentarz do praktycznie wszystkich Twoich wypowiedzi. Jest do dość słaby i monotonny argument w rozmowach o współczesnym KK. Czy rozmawiając z Niemcami będziesz im w każdej rozmowie wypominała Hitlera, obozy koncentracyjne i Holokaust?

 

Tak Calio znam cos doskonalego. I nie jest to jakimkolwiek zaprzeczeniem. Doskonaly jest Bog.
Pytanie dotyczyło możliwości istnienia religii doskonałej :)

Ale gratuluję refleksu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo ładny post, pozwolę sobie zacytować małe nawiązanie do tego fragmentu wypowiedzi Vivien:

 

 

W ewangelii św Piotra (tego Piotra od ktorego sa dzisiejsi papieze, ucznia i apostola Jezusa) mamy np ukazanego Jezusa jako osobe ktora czesto sie smieje. czy to cos zlego? Nie, ale tego w NT nie znajdziesz.

 

 

Może kogoś zainteresują te słowa -->>

 

 

,,Dla chrześcijan Jezus jest oświecony, dla dżinistów nie jest. Ich kryteria są odmienne. Być może poczujecie się tym zaskoczeni - także chrześcijanie nie uważają Mahawiry za oświeconego. Mają oni swoją własną miarę. Chrześcijanie powiadają, że Jezus się nigdy nie śmiał. Ale to nie może być prawdą. Nie jestem w stanie w to uwierzyć. Jego życie daje świadectwo zupełnie czemuś innemu. Jest wręcz niemożliwością wyobrazić sobie, że nigdy się nie śmiał. Jednak chrześcijanie uparcie obstają przy swoim.

 

Dlaczego? Ponieważ człowiek oświecony musi być przecież poważny. Przybył, aby wziąć na siebie wszystkie problemy świata; przybył, aby uratować ludzkość. Jest zbawicielem, mesjaszem - musi uwolnić was od waszych minionych grzechów i jednocześnie uchronić przed możliwymi przyszłymi grzechami. Naturalnie, dźwiga on brzemię ciężkie jak Himalaje, zatem wcale mu nie do śmiechu. Jakże - zgodnie z waszymi wyobrażeniami - ktoś taki mógłby się śmiać? To absolutnie wykluczone.

 

Ale to przekonanie; to całe wyobrażenie, że ktoś musi was zbawić - jest odrażające. Tak właśnie niszczycie waszą wolność. Kogoś innego obarczacie odpowiedzialnością za wasze własne postępowanie. Ktoś inny ma cierpieć za was".

 

 

Osho

 

 

:)

 

 

 

 

P.S.: Link do całego tekstu: http://foof.most.org.pl/g_teksty/p_humoru.htm

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nastepna rzecz, wymienaisz kilka tylko ewangelii apokryficznych ale nie wymieniasz tych spisanych za zycia Jezusa np erwangelii Piotra, tomasza, Filipa czy innych gnostycznych, ktore kosciol neguje, za ktore pzresladowal gnostykow i za szerzenie wiedzy w nich zawartej karal czesto smiercia...

Zgadza się nie wymieniłam wszystkich i dlatego napisałam, że są nimi między innymi.

I tu znów Cię zaskoczę, kościół ich nie neguje, a nie weszły do kanonu jedynie ze względu na brak ich synoptyczności, czyli zbieżności z pozostałymi.

Tak jak wcześniej napisałam, są one źródłem wiedzy uzupełniającej i są wykorzystywane w nauczaniu KK.

 

Poza tym nie wykorzystuje argumentow antyklerykalnych w kazzdej dyskusji. jednak kiedy dyskusja zmierza w takim kierunku dlaczego nalezy unikac poruszania pewnych tematow? Czy prawda historyczna jest az tak bolesna dla chrzescijan ze za gloszenie jej sie jest potepionym?

Prawda ta nie jest przyjemna, ale czy ktoś Cię potępia za mówienie o niej? Zwróciłam tylko uwagę na to, że bardzo często wykorzystujesz ją jako argument i niepotrzebnie ściągasz tym dyskusję na jałowy grunt, na którym nic już się nie zmieni i wychodzi takie puste "bicie piany". Ale skoro masz w tym przyjemność...

 

Z tego historycznego punktu zreszta wiadomo ze jedynym z ewangelistow ktory byc moze zetknął sie z Jezusem byl jan i to tez nie wiadomo czy na pewno. Pozastali spisywali relacje wielu ludzi i tworzyli z nich spojna calosc.

Wielu ludzi, w tym Apostołów i być może dlatego są one bardziej spójne, obiektywne, niż pozostałe, choćby dlatego, że zweryfikowane przez pamięć wielu osób, a nie jedynie spostrzeżenia pojedynczego człowieka.

 

Mateusz np dodtakowo wzbogacil ewangelie o pewne nurty egipskie gdyz tam ja spisywal w Aleksandrii. Wiele badan wskazuje na to, ze jego Gwiazda Betlejemska oraz 3 Medrcy (a zauwaz ze ten motyw pojawia sie tylko w tej jednej ewaneglii) to pewne pozostalosci Mitow Izydy i narodzin malego orusa, ktore byly silnie zwiazane z Pojawieniem sie Gwiazdy Izydy czy jak dzis ja nazywaj aSyriusza. Okres ok 25 grudnia. Adaptacja pewnych mitow i wierzen innych religii jest czyms normalnym, a wiadomo ze chrzescijanstwo wiele wlasnie z poganskich czy wczesniejszych religii zaadoptowalo.

Ta część Ewangelii traktowana jest jako odmienna część literacka, mająca znaczenie raczej symboliczne niż opisu wydarzenia i rzeczywiście może opierać się na symbolice stosowanej nie tylko w Egipcie, ale ogólnie w starożytności.

Co prawda gwiazda jako taka nie pojawia się w innych ewangeliach, ale wg różnych teorii mogła być to kometa Halleya, koniunkcja planet itp. zjawiska, które zostały odnotowanw ok. 12 - 5 r p.n.e.

Poza tym sama data narodzenia Jezusa jest datą symboliczną.

Tak naprawdę nie jest znany nawet dokładnie rok Jego narodzin.

Jedną z dat przybliżonych jest data spisu powszechnego, przeprowadzonego za czasów Oktawiana Augusta w 8 r. p.n.e., na który przyjechali Józef z Maryją.

 

W czasach Jezusa wielu bylo prorokow podobnych jemu.
W starożytności rzeczywiście było wielu, ale niestety w dużej części fałszywych.

 

Byl Szymon, byl li i inni, niektorzy podobnie jak jezus glosili milosc, uzdrawiali i ukazywali cuda.
Masz na myśli Szymona zwanego Piotrem oraz innych uczniów Jezusa?

Bo często w różnych przekazach występują te same osoby, choć opisy ich historii nieznacznie się różnią.

Jeżeli tak, to wszystko się zgadza, w końcu mieli głosić Ewangelię, a moc wypędzania była już dana wszystkim, którzy uwierzyli.

 

Ale ostateczny ksztalt chrzescijantwu nadaly decyzje polityczne cerzarzy ktorzy zatwierdzili chrzescijantow jako religie panstwowa i zakazali wyznawania innych religii. W tym innych chrzescijanskich jak np gnostyczne.

Kształt chrześcijaństwu nadali zwierzchnicy jego kościoła.

A cesarze m.in.:

"Jako akt wdzięczności dla chrześcijan, którzy poparli go w tej wojnie, Konstantyn ogłosił w roku 313 w Mediolanie edykt tolerancyjny, deklarujący chrześcijanom całkowitą swobodę kultu, anulujący wszystkie dotychczasowe dekrety prześladowcze, wymierzone przeciwko Kościołowi.

Spośród nich mianował oddanych sobie urzędników, a w czasie orężnej rozprawy z Maksencjuszem pozwolił na sztandarach umieścić krzyże. Zakazał kary śmierci na krzyżu, kapłanów katolickich zwolnił od podatków i od służby wojskowej, wprowadził dekret o święceniu niedzieli jako dnia wolnego od pracy dla chrześcijan (321). W duchu kościelnym unormował prawo małżeńskie i zakazał trzymania konkubin (326), ograniczył rozwody (331). Biskupom przyznał prawo sądownictwa chrześcijan, nawet w sprawach cywilnych".

 

W ewangelii św Piotra (tego Piotra od ktorego sa dzisiejsi papieze, ucznia i apostola Jezusa) mamy np ukazanego Jezusa jako osobe ktora czesto sie smieje. czy to cos zlego? Nie, ale tego w NT nie znajdziesz.

W NT Ewangelii św. Piotra nie znajdziesz, bo jest to Ewangelia apokryficzna.

Ale nie przypominam sobie również, żeby NT przedstawiał Jezusa, jako osobę smutną, ponurą. Już sam fakt przebywania Jezusa i Jego uczniów na weselu w Kannie, świadczy o Jego pogodnym usposobieniu.

Jeżeli ktoś autentycznie interesuje się nauką Jezusa, to skorzysta z pism apokryficznych, które Ty określasz jako gnostyczne i spokojnie uzupełni swoją wiedzę.

Ja na temat apokryfów rozmawiam również z księżmi, więc jeśli ktoś chce, to znajdzie.

 

I jest kilka takich rzeczy ktorych owczeny kosciol (zreszta obecny raczej tez) nie mogl zaaprobowac, a mianowicie stosunek Jezusa do kobiet. Ukazywal on je jako istoty rowne wobec boga mezczyzna, takie same, powazane. Dawal im cos w rodzaju rownouprawnienia, zezwalal na to samo w obliczu oga co wolno mezczyzna. A zarowno dla zydow jak i potem chrzescijan bylo to podejscie iscie rewolucyjne. I na tym tez polega grzech oraz tajemnica Marii magdaleny. Nie fakt czy byla lub nie byla zona Jezusa ale fakt ze zrownal ja w prawach ze swymi uczniami.

Tu masz już trochę nieaktualne informacje nt. współczesnego nauczania KK.

Zgodnie z nauką KK wszyscy ludzie wobec Boga są równi, niezależnie od płci, koloru skóry itp.

Nie wiem jak dawno zrewidowano te poglądy, ale przypuszczam, że dość dawno, mniej więcej wtedy, gdy ludzie dojrzeli do ogólnego pojmowania równości, gdy zdecydowanie osłabł system patriarchalny.

 

O nim tez mowil Jezus. Wczytaj sie dobrze w slowa nawet ewangelii NT. Zobaczysz jak wiele o takim bogu milosci mowil Jezus.

Wiem, że Bóg jest miłością, o tym właśnie naucza KK, który zachęca do pojmowania Boga jako Przyjaciela, dobrego Ojca.

Odkąd pamiętam KK naucza o Jego miłości i miłosierdziu, przez które już jesteśmy zbawieni :)

Od nas natomiast zależy, czy z tego miłosierdzia skorzystamy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

maximati1302 ( szaman (osoba ktora bez problemu wchodzi w cialo wybranej przez siebi osoby tak dla jaj i potrofi kontrolowac umysl tej osoby (lęki ,strach)

 

Wiesz co nie wiesz , w ogóle o czym piszesz nie masz zielonego pojęcia . Szaman nie wchodzi od tak sobie "dla jaj " tylko z jakiegoś powodu np " uleczenia duszy od wewnątrz" Szaman od małego zawsze był wychowywany w sposób taki aby nie szkodził innym tylko innym pomagał , tak jak i innym duszom .

 

Wiesz mam nadzieje , że Spotkasz jakiegoś Prawdziwego Szamana może on Tobie by coś wytłumaczył , może uleczył by twoja dusze .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uwazam ze sztana nie istnieje a to co opętuje ludzi to tylko "demon" nie zyjacy (zyjy?) juz od dawna szaman (osoba ktora bez problemu wchodzi w cialo wybranej przez siebi osoby tak dla jaj i potrofi kontrolowac umysl tej osoby (lęki ,strach) mysle tak bo w trakcie OOBE jest mozliwe przypadkowe wejscie pomylkowo w jakas osobe pisal o tym w swojej ksiazce Robert.A.Monroe . Pisanie ze :412yk9: SZTAN (zal) nie pozwala wyjsc ci z ciala (przeciez jak snimy to za kazdym razem wychodzimy do stanu 2 w ktorym kreowany jest przez nas swiat) ludzki umysl jest zdolny do wszystkiego sa przypadki ze osoba majaca raka wyszla z ciala na stole operacyjnym , w trakcie tego wyjscia niefizyczni przyjaciele (niefizyczni przyjaciele sa to istoty ktorymi jestescie wy sami z przyszlosci terazniejszosci i przeszlosci dlatego bo w stanie OOBE "czaso przestrzen" nie istnieje) uzdrowili jej cialo i nowotwor znikl a lekarze byli zszokowani dlatego ci ludzie ktorzy chca wyjsc musza przstac sie bac i wierzyc w pierdoly ktore ktos napisal ze nieda sie wroci i mozna tam umrzec . Polecam ksiazki: "Miłość i wolność poza ciałem Darek Sugier i Roberta.A.Monroe Trylogie (najlepiej na poczatek przeczytac ta pierwsza)

 

 

taaa... pisał tam o szatanie... ? poproszę cytaty z książki monroe w których wymieniane to jest... nie wiem czy doczytałeś ale Monroe pisał też o tym , że w drugim obszarze gdzie zamieszkiwały różne duchy itd następywała dziwna sekwencja ukłonu wszystkich duchów... na jakiś sygnał... by pokłonić się przed jakąś postacią... Monroe będąc wtedy w drugim obszarze też to robił i nie ośmielił ani razu spojrzeć cóż to za postać przed która sie kłaniają... pisał wtedy nawet o królu który robi obchód swych ziem :chytry: pisał również o oceanie pełnym demonów bodajże :mysli: w który nigdy nie odwarzył sie zagłębić...

 

no to tyle na ten temat.. i popieram Sethi... :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poczytajcie sobie ksiażke Bruca moena , Podróż do Ojca ciekawości . Tam Bruce opisuje ze szatanem Ci z focusa 27 nazywaja takie istoty co siedza juz bardzo dlugo w piekłach systemów przekonań i juz nie ma dla nich szans zeby z tamtad wyjsc , szatanem moze byc tylko jedna osoba w danym piekle(systemie przekonan) . To sa Ci najbardziej okrutni i najbardziej wyrafinowani w tym co robia ( w zalezonosci od tego w jakim systemie przekonan sa , np mordercy , złodzieje itp) .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja wam jeszcze powiem ze bylem ostatnio w piekle(pewnie czesc osob sie teraz zaśmiala) . Od jakiegos czasu odwiedziła mnie jakas istota 2 razy ( pierwszy przypadek opisalem tu na forum) . Ten drugi raz gdy przyszla , poczulem zmiane fazy (wymiaru) i pojawilem sie w miejscu ktore przypominalo mi wiezienie zrobione ze skał , byly tam takie stwory przypominajace diabły . Zwęgloną skórę mieli i zaczeli mnie wytykac palcami , zaczepiac , draznic . Moze po 2 min takiego dręczenia powrócilem do swojego pokoju . Heh pewnie to byla tylko projekcja mojego umyslu . Choc ta istota przychodzi do mnei naprawde i tak samo realnie czulem zmiane wymiaru ( a wiem co to za uczucie bo juz nie raz bylem przenoszony do innych wymiarow)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Calia nie bedziemy bic dalej piany bo ja jestem gnostyczka Ty katoliczka i kazda ma silna SWOJA Wiare, wiec nie ma co sie przekonywac wzajemnie.

Mialam na mysli Szymona, ktorego potem nazwano magiem ale nauczal bardzo podobnych rzeczy jak Jezusa natomiast obalil go św. Piotr.

Byli jednak i inni prorocy, nauczajacy wielu podobnych rzeczy jak Jezus, ale czy falszywi zalezy tylko od ich wyznawcow.

Historii nie da sie wymazac nalezy jednak uczyc sie na jej bledach.

Pozdrawiam

 

to obalenie ma raczej charakter propagandowy niż rzeczywisty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uwazam ze sztana nie istnieje

 

moim zdaniem to co religie nazywają szatanem dla mnie to po prostu ego, co ciekawe naciąłem się na książki osho, gdzie w którejś z nich właśnie o tym wspominał. religie to metafory, ta metafora szatana, to po prostu ego, później obejrzałem zeitgeist, też o tym wspomniano.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

moim zdaniem to co religie nazywają szatanem dla mnie to po prostu ego, co ciekawe naciąłem się na książki osho, gdzie w którejś z nich właśnie o tym wspominał. religie to metafory, ta metafora szatana, to po prostu ego, później obejrzałem zeitgeist, też o tym wspomniano.

 

Nie życzę Ci żebyś spotkał 'wcielenie egoizmu'.. bo tym wcieleniem nie jest tylko "szatan"

 

 

 

Ale owszem, takiego szatana jaki jest ukazany w Biblii nie ma...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim skromnym zdaniem nie ma żadnego antychrysta,satana czy szatana ... w każdym razie wiadomo o co chodzi .... Po prostu człowiek lubi wymyślać :)

A jak odniesiesz nieistnienie szatana do doświadczeń wręcz namacalnych?

Jak wytłumaczysz doświadczenia osób zdrowych psychicznie, które spotkały byty, których charakter daleki był od pojęcia dobra?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie życzę Ci żebyś spotkał 'wcielenie egoizmu'.. bo tym wcieleniem nie jest tylko "szatan"

 

 

 

Ale owszem, takiego szatana jaki jest ukazany w Biblii nie ma...

 

co masz na myśli przyjaciółko/lu ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co masz na myśli przyjaciółko/lu ?

 

A to że owych wcieleń jest baardzo wiele i wszystkie są upierdliwe. Jeśli za szatana przyjąć 'dowodcę' tych bytów to ktuś, kto z nim zadarł (gość musiałby sie postarać i to nieźle) może żegnać się z życiem i spokojem. Choć szczerze wątpię by osobiście się do ktosia pofatygował... ale zawsze ma swych sługusów...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Iwanov

Myślę,że to temat na demonologię,a nie kto co uważa za szatana.Wracając negując religie,nie negujesz istnienie Boga.Powtórzę zeitgeist jest tyle wart co papier toaletowy:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jak odniesiesz nieistnienie szatana do doświadczeń wręcz namacalnych?

Jak wytłumaczysz doświadczenia osób zdrowych psychicznie, które spotkały byty, których charakter daleki był od pojęcia dobra?

 

Zależy co masz na myśli pisząc " dobro " ... Byt to nie szatan.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę,że to temat na demonologię,a nie kto co uważa za szatana.Wracając negując religie,nie negujesz istnienie Boga.Powtórzę zeitgeist jest tyle wart co papier toaletowy:)

 

przeczytaj pierwszy post... a potem się wypowiadaj.. temat dotyczył istnienie szatana w odniesieniu do OOBe...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Iwanov

Eh ja to powiedziałem segregacja,byty negatywne,pozytywne,duchy natury,demony,anioły.Nie wszystko co złe to Sejtena jak to się mówi,Lucjan ma wielu znajomych nie gorszych niż on:D

Mefi:przeczytaj kolejne posty i zobacz na jakim torze toczy się dyskusja;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no widzę że toczy sie nie na temat... a takich jak teraz toczonych dyskusji powstało ... z kilka ... wiec nie wiem po co ją nadal w tej samej formie toczycie :ziewa:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Iwanov
no widzę że toczy sie nie na temat... a takich jak teraz toczonych dyskusji powstało ... z kilka ... wiec nie wiem po co ją nadal w tej samej formie toczycie :ziewa:

 

Jeśli więc nie masz nic ciekawego do powiedzenia w dyskusji czemu zabierasz głos,potrzeba wyrażenia dezaprobaty czy czysta złośliwość :>

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że nie zrozumiałaś/łeś sensu pytania ;)

Czytałam.

Ale skoro mówisz o "sztanie ukazanym w Biblii", to powiedz, jak on tam jest ukazany. Interpretacji jest wiele, dlatego pytam. Twoja poprzednia wypowiedź nie była dość jasno sprecyzowana.

Powiedz: JAKIEGO szatana nie ma?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że nie zrozumiałaś/łeś sensu pytania ;)

Czytałam.

Ale skoro mówisz o "sztanie ukazanym w Biblii", to powiedz, jak on tam jest ukazany. Interpretacji jest wiele, dlatego pytam. Twoja poprzednia wypowiedź nie była dość jasno sprecyzowana.

Powiedz: JAKIEGO szatana nie ma?

 

Nie ma szatana jaki odrębnej osobowości.

 

Dla mnie 'szatan' to drugi aspekt Boga. Powiedz moherowi że jej Bóg i 'szatan' to ta sama osoba a by Cie powiesił (w najlepszym wypadku)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Iwanov

To,że ktoś uważa,że piekło jest na ziemi,nie oznacza,że właściwe piekło nie istnieje,a szatan to ego,niezdrowo wszystko przyrównywać do ego;d

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma szatana jaki odrębnej osobowości.

 

Dla mnie 'szatan' to drugi aspekt Boga. Powiedz moherowi że jej Bóg i 'szatan' to ta sama osoba a by Cie powiesił (w najlepszym wypadku)

 

A wiesz dlaczego ludziom by taka teoria nie pasowała? Bo skoro Bóg i szatan to ta sama osoba, to któż by chciał się modlić do szatana, kogoś złego, szkodliwego dla człowieka? Wtedy wszyscy przestali by wierzyć, wyznawać Boga jako symbol nieskończonej dobroci i doskonałości. Zanikłaby granica między dobrem, a złem.

A Biblia to księga genialna w swej prostocie. Bo musi trafiać do wszystkich. Ludzie chcą mieć jasny i przejrzysty obraz dobra (Boga) i zła (Szatana). Do niewielu "moherów" trafiłyby wywody na temat dwoistości natury boskiej. Bo tak w gruncie rzeczy, nic by im one nie dały. Ciągle odsyłałyby do putnktu wyjścia i wywoływały chaos.

Szatan istnieje w takiej formie, w jakiej go większość postrzega, ponieważ on tak musi istnieć - powiedziałam, dlaczego. I nie ważne, czy widzi się go jako jeden byt, czy "legion". Nawet jeśli jest jedynie symbolem zła tkwiącego w nas samych i dookoła, to jednak daje jakiś obraz. Najpierw jest symbol, potem różnorakie interpretacje ;)

 

To wszystko nie oznacza jednak, że potępiam Sethi twoją teorię. Pokazuję jedynie, że taka by się nie sprawdziła na masową skalę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A wiesz dlaczego ludziom by taka teoria nie pasowała? Bo skoro Bóg i szatan to ta sama osoba, to któż by chciał się modlić do szatana, kogoś złego, szkodliwego dla człowieka? Wtedy wszyscy przestali by wierzyć, wyznawać Boga jako symbol nieskończonej dobroci i doskonałości. Zanikłaby granica między dobrem, a złem.

A Biblia to księga genialna w swej prostocie. Bo musi trafiać do wszystkich. Ludzie chcą mieć jasny i przejrzysty obraz dobra (Boga) i zła (Szatana). Do niewielu "moherów" trafiłyby wywody na temat dwoistości natury boskiej. Bo tak w gruncie rzeczy, nic by im one nie dały. Ciągle odsyłałyby do putnktu wyjścia i wywoływały chaos.

Szatan istnieje w takiej formie, w jakiej go większość postrzega, ponieważ on tak musi istnieć - powiedziałam, dlaczego. I nie ważne, czy widzi się go jako jeden byt, czy "legion". Nawet jeśli jest jedynie symbolem zła tkwiącego w nas samych i dookoła, to jednak daje jakiś obraz. Najpierw jest symbol, potem różnorakie interpretacje ;)

 

To wszystko nie oznacza jednak, że potępiam Sethi twoją teorię. Pokazuję jedynie, że taka by się nie sprawdziła na masową skalę.

 

Ne pewno nie sprawdziłaby się na masową skalę, z tym sie w 100% zgadzam;)

 

Tylko kreowanie takiego potworka z różkami i miłosiernego Jezusa też nie jest dobrym pomysłem. Bo tak samo niewielu ludzi odróżnia jeden aspekt od drugiego, sprowadzając do tego, że 'chcą dobrze' ale dobrze nie wychodzi. Bo są zadufani we własnym ego i myślą że ich dobro jest tym jedynym objawionym. Powiedz rodzicowi rozpieszczonego dziecka że rozpuszczając je robi mu krzywdę, oni czynią mu tylko dobro...

 

Jakakolwiek 'teoria' nie sprawdzi się w 100% na bardzo szerokiej grupie osób, bo do tego trzeba dojrzeć. Po prostu i zwyczajnie ZMĄDRZEĆ. A do tego absolutnie żadna filozofia i teoria nie pomoże. Pomogą jedynie doświadczenia i wnioski.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zależy co masz na myśli pisząc " dobro " ... Byt to nie szatan.

Ale szatan to byt...

Tak jak Anioł, demon itd.

 

Dobro, odwrotność zła.

Stan, działanie niosące pokój, harmonię, ład i bezpieczeństwo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szatan w momencie zmartwychwstania Ja-szua został sromotnie pokonany już 2000 lat temu. Zwycięstwo Ja-szua było widoczny znakiem dla wszystkich, którzy zechcieli Mu służyć i było znakiem dla szatana, że jego polityka jest pozbawiona całkowicie sensu, nie ma najmniejszej szansy powodzenia i że praktycznie wyrok śmierci nad szatanem jest rzeczą pewną.

 

Wykonawcą wyroku będzie Ja-szua.

 

Szatanowi pozostało jedynie grać dalej swoją komedię naśladowania Boga i czekać na wykonanie Bożego wyroku na nim, co do którego nie ma on najmniejszej wątpliwości że zostanie on wykonany. Jego demony także o tym doskonale wiedzą i już za czasów Ja-szua wiedziały o tym narzekając, że Chrystus przyszedł je 'przed czasem dręczyć'.

 

Cała historia chrześcijaństwa po śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa to historia zaciekłych prześladować sług Syna Bożego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli wierzysz w teorię o jakimś szamanie, powinieneś tez wierzyć w Szatana. Na zdrowy rozsądek, w świecie hierarchii musi istnieć jakaś istota "naj" w tym przypadku naj-bardziej zła, bądz przywódca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobro, odwrotność zła.

Stan, działanie niosące pokój, harmonię, ład i bezpieczeństwo.

 

to chaos jest złem ? brak harmonii jest złem ? brak bezpieczeństwa jest złem ? ktoś tu chyba tworzy ogólnikowa definicje zła...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak od siebie kilka słów: dobro i zło nie istnieje. to pojęcia względne którymi my ludzie i tylko ludzie na tej planecie się posługujemy. ludzie wyznają różne wartości dobra i zła, każdy "rozumie, odbiera" je na swój własny sposób. jednakże jakby przyjrzeć się temu z boku - to tylko iluzja :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to moze napisz co jest dobrego w chaosie?

 

odbierasz świat tylko za pomocą dobra i zła ? :chytry: Chaos jest czymś innym... nie jest ani złem ani dobrem.. :P jak chcesz sam sobie znjadz coś dobrego dla chaosu :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Iwanov
tak od siebie kilka słów: dobro i zło nie istnieje. to pojęcia względne którymi my ludzie i tylko ludzie na tej planecie się posługujemy. ludzie wyznają różne wartości dobra i zła, każdy "rozumie, odbiera" je na swój własny sposób. jednakże jakby przyjrzeć się temu z boku - to tylko iluzja :-)

 

Mówisz jak typowy człowiek,który tegoż zła i dobra nie zaznał,bo faktycznie jest to trudny podział,momentami niejasny,jednak jest.Czy zamordowanie niewinnego człowieka jest dobrem czy złem?Patrząc na to z boku okazuje się,że to nie iluzja.Czasem też trzeba zrobić coś złego by zrobić coś dobrego,mniejsze zło,to nie jest takie proste,aczkolwiek dobro i zło jak najbardziej istnieją.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hmmm precyzyjniej wyjaśnię przykład podany :) dla jednego zabicie człowieka będzie złem dla innego dobrem, ile ludzi tyle przykłądów, a nawet jeszcze więcej, wyobraź sobie, że każdy człowiek widzi to w inny sposób, gdzie mogą być one zbliżone do siebie, natomiast zawsze inne :) a i trafiłeś w 10 :) typowy o różnych barwach energii człowiek :) jak każdy człowiek :) widzisz "prawdziwość" tego zjawiska?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Iwanov

To już kwestia moralności tego człowieka,co nie oznacza,że jego percepcja decyduje o istnieniu zjawiska.To,że wszyscy jesteśmy inni nie znaczy,że pewne pojęcia przestają być uniwersalne,przykład mój zabicie niewinnego człowieka,jest złem,w każdym wypadku,odebranie życia,czegoś co do nas nie należy,ingerencja w drugą osobe,to jest zło,a Ci co uważają inaczej są niemoralni pod każdym względem.Podkreślam to był przykład morderstwo niewinnego człowieka,tu nie ma dywagacji na temat w jakich okolicznościach sam czyn.Dlatego uważam,że pozbawianie się moralności prowadzi do kompletnego chaosu,a chaos nie jest sprawiedliwy;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

moralność, etyka to zbiory stworzone przez ludzi.... ale nie o tym tutaj ;) "prawdziwość": wszyscy jesteśmy ludźmi z tej samej krwi i kości, wszyscy jesteśmy we wszechświecie, jesteśmy jednością ze wszechświatem. to co nas poróżniło to doświadczenie każdego z nas, wmówiono nam, że wszyscy jesteśmy inni, ludzie myślą przez to, że są sami na świecie. jesteśmy rodziną :) tak rozumiem słowo rodzina: otwarta na siebie i potrzeby globalna społeczność :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Iwanov

I to co mówisz to przejaw ostatecznego dobra,które ma małe szanse na zaistnienie.Nie rozumiem dlaczego uważasz,że wmówili i dlaczego jesteśmy jedną rodzina jeżeli należymy do tego samego gatunku,od naszego powstania targały nami konflikty,nigdy nie byliśmy jedną wielką rodziną:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja powiem jak ja to rozumiem i to co się dowiedziałem. Wszyscy pochodzimy od jedengo zbudowani jesteśmy tak ja kolega napisał, dodam że z tych samych pierwiasków. Róznica w nas jest zasadnicza, każdy jest niepowtarzalny przez swojej doświadczenia i wyciągnięte badz nie wyciągniete wnioski.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W zasadzie zgadzam się z tobą że szatan jako istota nie istnieje chociaż zastanowiłabym się nad tym. Skoro Szatan nie istnieje to co opanowuje ciało?

 

Opowiem wam jedną historie...

 

Pewnego razu byłam na pielgrzymce z koleżanką do Częstochowy ...

I słuchajcie była kobieta miała może z 50 lat. Byliśmy w kościele i co.. Znacie pewnie ten moment co ksiądz przemienia wino w krew...Kobieta zaczęła się wyginać jej twarz maskara... nie chceili byście tego widzieć ... I co ją opentało!? Szatan czy Satan!?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...