Kalpurnia Napisano 2 Września 2009 Udostępnij Napisano 2 Września 2009 Nie pamiętam, jak sen się zaczynał, ani jak się zakończył. Jechałam autobusem, aby odwiedzić starą koleżankę, ale w trakcie przejażdżki okazało się, że autobus nie dojeżdża do Jej wsi i muszę dojść 10 km. Nie wiem, kiedy, ale w pewnym momencie zauważyłam na drodze tę koleżankę i postanowiłam iść razem z Nią. Okazało się, że owa koleżanka musi przemierzać codziennie trasę około 20 km, aby dojść i wrócić ze szkoły. Nagle podjechał samochód, kierowca i pasażer (ludzie w średnim wieku) stwierdzili, że znają dziewczynę i zaproponowali, że Nas podrzucą do domu. Jechaliśmy dość długo i po pewnym czasie zatrzymaliśmy się przy Kościele, rozmawialiśmy przez jakiś czas (pod Kościołem),a obok Nas stał Ksiądz wraz z zakonnicą i cicho rozmawiali. Później wróciliśmy do samochodu i odjechaliśmy. Mijaliśmy wsie i jakieś zapadłe dziury.... To koniec mojego snu. Proszę o interpretację Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi