Skocz do zawartości

Pomogę :)


Iguanna

Rekomendowane odpowiedzi

Jeśli ktoś potrzebuje pomocy to postaram się pomóc:) Patrząc na coś z boku - świeżym okiem, jesteśmy w stanie dostrzec więcej. Najlepszy punkt widzenia ma się z wielu punktów siedzenia :dostal_na:

 

Tak więc oferuję swoją pomoc każdemu kto potrzebuje znaleźć rozwiązanie w jakiejkolwiek sytuacji :) Pomogę zrozumieć problem i jeśli będę w stanie to również pomogę znaleźć wyjście :dostal_na:

 

Intuicyjnie wyczuwam ludzi i sytuacje dlatego mam pewnie niezawodne wsparcie :wstydnis:

 

Pozdrawiam cieplutko! :cmok:

 

P.S. Nie wiem na jak długo wróciłam znów do tego tematu, ale póki co jestem i chętnie pomogę ;)

Edytowane przez Iguanna
  • Lubię to! 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.Nie wiem jak mam to napisac...cięzko mi to wyjasnic w paru słowach , ale mam problem z rodzina męza a co za tym idzie ze soba.Najgorsze w tym wszytskim jest fakt , że moje odczucia oraz ich zachowanie jest niestabilne i bardzo zmienne .Chciałabym , żeby Pani postarała sie mi pomóc w odczucia jakimi dażą mnie uczuciami jak to faktycznie wyglada.. odpowiedz zapewne pomoże mi to zrozumieć... nie wiem czy tak mozna ale wolałabym przez poczte( [email protected]) sie kontaktowac badż gg(2907319)Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Witam Panią serdecznie!

Mam 2 pytania -jedną dotyczy mojego prawie 3letniego związku, który miał się skończyć małżeństwem, a stało się inaczej.... czyja to wina, czemu tak się potoczyło? czy nie było mi to pisane? bo walczyłam o ten związek cały czas i wydaję mi się , że nie mam sobie nic do zarzucenia.... jak Pani to widzi?

 

drugie pytanie dotyczy przyszłości - kiedy spotkam swojego tego jedynego? jak mam go rozpoznać, a może to ktoś kogo już znam, co o tym Pani sądzi?

 

pozdrawiam ciepło, dziękuję za pomoc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Witaj De-speratko.

Z powodu ograniczeń czasowych nie mogłam wcześniej odpisać, za co przepraszam.

 

Co do Twojego związku który się rozpadł po pierwsze muszę zaznaczyć, że aby związek mógł w pełni zaistnieć obie strony powinny sie starać, a nie tylko jedna. Być może starałaś się zbyt bardzo, albo partner potrzebował jakiejś zmiany. Pragnę również zaznaczyć, ze nic nie dzieje się bez przyczyny :) Przypisywanie winy niczego nie zmieni, ponieważ jest to zrzucanie odpowiedzialności na kogoś, lub przyjmowanie całej odpowiedzialności na siebie. Oba przypadki uważam za nie fair :)

 

Czuje, że Twój zwiazek rozpadł sie z powodu zmiany uczuć Twojego partnera. Być może byłaś dla niego zbyt dobra, zbyt bardzo się starałaś, a on po prostu się tym znudził. Przepraszam za to co piszę, ale tak podpowiada mi moja intuicja. Nie umiał docenić tego co ma i wyruszył na poszukiwanie czegoś nowego, być moze podczas trwania waszego związku już kogoś poznał.

 

Odnośnie twojej przyszłości: Sprawy przybiorą nieoczekiwany - dobry zwrot. Wszystko rozwinie się pomyślnie jeśli tylko zainwestujesz w siebie trochę czasu i pracy. Teraz możesz odczuwać braki lub niemoc, taki brak wewnętrznej siły. Powinnaś podjąć działania związane ze zmianą drogi życia. Ruszyć na przód, zostawić za sobą przeszłość i spojrzeć na przyszłość bardziej przychylnie z jasnym umysłem i spokojem :) W przeciwnym razie nic nie zmieni się na lepsze.

Co do 'tego jedynego' nie jestem w stanie jasno stwierdzić kiedy i jak go poznasz. Wydaje mi się, że jeśli zapoczątkujesz jakieś zmiany w swoim życiu, to on zjawi się jako owoc Twojej pracy.

 

Pozdrawiam cieplutko :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Iguanno proszę cie o to abyś mi rozjasniła w glowie, przemówiła do rozsądku....otóż

tego lata poznałam pewnego osobnika "płci przeciwnej", który dosłownie zakrecił mi w głowie całkowicie, nie moge jeść, nie moge spać ... ciagle myślę o nim , to był grom z jasnego nieba . o ile ja jestem zaangażować sie całą soba to on...? on chyba ... nie wiem co

a to podpuszcza dzwoni / mieszka w innym kraju/ dość często , by potem mnie unikać, następnie znów zaprasza ja jade / nie jestem pewna czy to było zbyt mądre/ a mój ideał znów milknie tym razem ja też postanawiam tak czynic ale niestety nie wytrzymałam dzwonie mówię prawie wprost co czuję i on nic cisza

please Iguanno wejrzyj w przenajmądrzejsze karty co one mówią o przyszłości ? co mam robić by zrozumieć by wiedzieć co tam podrugiej stronie siedzi albo co zrobić by wróciło do mnie "stare dobre zycie" sprzed rewolucji uczuciowej

 

podam daty ur. i imiona monika 11.04.1970 i robert 14.06.1965

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj mo-niko :)

 

Po pierwsze karty i wróżba to nie wyrocznia. Kart używam głównie (ale nie zawsze) do potwierdzenia mojej intuicji, ponieważ to ona ogrywa tu główną rolę :)

Trochę z numerologii: Z waszych dat urodzenia widzę, ze jesteście w relacji karmicznej.

Tobą zawładnęło ogromne uczucie, ale niestety u niego nie widzę tego samego. W ogóle co do jego uczuć nie mam pewności, tak jakby albo nic nie czuł, albo jakby się mieszał. Teraz, w tym okresie u niego następuje jakaś zmiana w kwestii uczuć, możliwe, że dotyczy ona Ciebie, tylko nie wiem czy jest ona pozytywna czy negatywna. Trudno mi to określić. On sam chyba nie wie czego chce, albo po prostu nie jest zainteresowany tym co między Wami było w takim samym stopniu co Ty.

Jednak narazie niczego nie chce mówić :)

 

Jak ogarnę troszkę więcej czasu to sprawdzę karty :) Ponieważ intuicyjnie nie bardzo go wyczuwam i trudno jest mi cokolwiek powiedzieć, mam mieszane uczucia. Z jednej strony widzę silnego faceta, który nie bardzo jest zainteresowany Waszą relacją- bawi się, a z drugiej strony czuje jakieś uczucia co do których on chyba nie ma pewności, ale nie wiem czy są skierowane do CIebie.

 

Tak więc poproszę o cierpliwość :)

 

Pozdrawiam cieplutko :)

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za każdym z nas ciągnie się kilka silnych związków z poprzednich wcieleń. Nazywają się one karmicznymi. U podstaw większości związków karmicznych leży przywiązanie i pożądanie seksualne (pożądanie ciała jest jedną z przyczyn reinkarnacji). Sporo jest motywowanych pragnieniem dokonania zemsty.

Skoro spotykacie sie w tym wcieleniu, oznacza to, iż macie coś do odpracowania :)

 

Zapytałam karty o uczucia Roberta do Ciebie w przeszłości:

- On byl zapowiedzią zmiany w Twoim życiu, jednak sporo namieszał, ponieważ straciłaś jasność umysłu co spowodowało nieoczekiwany zwrot spraw. (To że namieszał jest potwierdzone przez karmę, ponieważ rzeczywiście musi na Ciebie mocno oddziaływać).

Co czuje teraz:

- nie wróży zbyt dobrze. Konflikty. Raczej nie myśli o związku.

Przyszłość:

- karty sugerują zmiany drogi życiowej :) Tylko przez czyny jesteśmy w stanie coś zmienić :)

 

"co zrobić by wróciło do mnie "stare dobre zycie" sprzed rewolucji uczuciowej "

 

Co zrobić? Hmm... jeśli to jest relacja karmiczna to można się od niej uwolnić, np poprzez taką modlitwę (jeśli jesteś wierząca, jeśli nie jesteś wierząca to na podstawie tego ułóż coś swojego :) ):

"Bóg ma dla mnie zawsze coś lepszego niż to, do czego byłem przywiązany.

W moim życiu rezygnuję ze służenia, wybieram współpracę, współtworzenie i współradowanie się.

Moje stosunki z innymi buduję na bazie miłości, szacunku, zrozumienia i zgody na doskonałą wolność.

Przebaczam . . . całą przeszłość i pozwalam sobie na przebaczenie za wszystko, co namieszałem.

Jestem pewien osiągnięcia konsensusu (pełnej zgodności) na poziomie wyższej świadomości i boskiej inspiracji w każdym związku, który tworzę. I jestem za to wdzięczny Bogu i Jego wsparciu."

 

Nie sprawdzałam skuteczności tej modliwty, ale spróbować nie zaszkodzi :)

Edytowane przez Iguanna
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mo-niko pamietaj, że wróżba to nie wyrocznia :) Zastanów się co jest dla Ciebie dobre, pamiętaj, że miłośc do samego siebie jest bardzo ważna ponieważ pozwala Ci dostrzec czy inni również Cie kochają :) Nikt nie zasługuje na cierpienie :)

 

W razie wątpliwości pisz na priv. Zobaczymy, może da się coś jeszcze dowiedzieć o tej sytuacji :)

 

Pozdrawiam Ciebie cieplutko :cmok:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam serdecznie:)

 

Spotykałam się z Kimś,lecz.. pomimo tego,że przewineliśmy razem nie mały kawałek czasu nic z tego nie wychodzi,co chwilę się ranimy,walcząc z sobą. Czuję,że zamykam się,obawiam się,czy nie robi się to toksyczne dla mnie. Chciałabym od tego wszystkiego uciec, wybiec z krzykiem. Nie radzę sobie ze swoimi emocjami.

Cały czas przerabiam w pamięci swój były związek,a raczej kwestię- czy On jest szczęśliwy. Oszaleć przychodzi ;):)

Kasieńko chcesz się uwolnić od przeszłości w sensie, od tego aby nie myśleć o swoim byłym i od teraźniejszego 'partnera' z którym relacje nie układają się zbyt dobrze? Pytam, ponieważ nie wiem czy dobrze rozumiem :)

 

Jesli jest jakis sposób na odciecie się, to bardzo proszę o wskazówkę :) :)

Pozdrawiam :)

Kasia.

 

Sposób na pewno jest i postaramy się go wspólnie znaleźć :)

 

Pozdrawiam cieplutko :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj :)

 

Po przeczytaniu pierwszych zdań wiedziałam, że związek jest karmiczny :) potem miałam wrażenie, że poczucie winy jest tak naprawdę tym co trzyma Cię wciąż mentalnie przy Twoim byłym. To poczucie utraty czegoś bardzo ważnego poprzez brak rozwagi i taką lekkomyślność - a może bardziej poddanie się chwili - w każdym bądź razie chodzi o utratę przez własne działania czego można było uniknąć (możliwe, że tak to odbierasz, wg mnie :)). Ponadto chce żebyś wiedziała, że cokolwiek napisałam czy napiszę to NIE OSĄDZAM Ciebie :)

 

Skoro Wasza relacje jest karmiczna, może się za Tobą ciągnąć w ten sposób jak dotychczas dopóki nie zaakceptujesz tego co się stało i nie 'wybaczysz' sobie jak i jemu, ponieważ ja obstaje przy wersji: nic nie dzieje się bez przyczyny :)

Cały czas myślisz czy on jest szczęśliwy, ponieważ sama nie czujesz się szczęśliwa w związku w którym teraz jesteś, przez to prześladujące Cie poczucie utraty i pewnego popełnionego błędu.

Być może (ryzykuje troszkę pisząc to :) ) liczysz na to, ze on nie jest szczęśliwy tak samo jak Ty, cierpi, co dałoby Tobie możliwość działania i ponownego zbliżenia się do niego, by ponownie stworzyć związek, ponieważ uważasz, że to co między Wami było, było przepełnione szczęściem którego mu brakuje. Wiadomo, że w związkach różnie bywa, ale możliwe, że odczuwasz iż Tylko razem możecie czuć się szczęśliwi. :)

 

Pisałam troszkę chaotycznie za co z góry przepraszam, ponieważ starałam się szybko spisać moje myśli i odczucia :)

 

proszę napisz ile w mojej teorii jest prawdy, wtedy podejmiemy pewne działania :) Na razie trzeba poznać przyczynę problemu, aby móc zacząć go zwalczać :) Jeśli nie chcesz publicznie pisać o swoim życiu to zapraszam na priv :)

 

Pozdrawiam cieplutko :cmok:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.Ja tez mam pytanie.Jakis czas temu poznalam chlopaka,nie odzywalismy sie do siebie,ale kilka tygodni temu,nagle jakby los nas polaczyl i zaszlo miedzy nami cos wiecej. On ma dziewczyne.Ja na poczatku nie chcialam sie w to pakowac,ale on przejawia lekkie checi,aby byc ze mna,tylko,ze nie chce zdradzic swojej dziewczyny,wiec moje pytanie jest takie:Jak powinnam sie w stosunku do niego zachowac?Wiem,ze nie zadaje sie pytan od czy,ale z tego co tu widze,to nie zawsze stawiasz tarota..prawda? Czy jesli wejde w ten zwiazek glebiej i jesli zrobie wyrazny krok w jego strone,to czy to da nam jakas szanse na przyszlosc?Bo jest jeszcze jedna sprawa.On ma brata,który jest we mnie zakochany.Oczywiscie bardzo go lubie i nie chcialbym go zranic,ale niestety nic do jego brata nie czuje.Pozdrawiam

 

Nie wiem czy bedzie potrzebna moja data urodzenia?

Edytowane przez czarna131415
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Iguanno witam znów tu. Jeżeli mogę to miałabym kilka pytań

czy jest szansza aby sprawdzić co mamy do odpracowania?

ale zaraz zaraz ja już nie rozumiem skoro spotkaliśmy sie aby coś zrobić to jak ? skoro on nie myśli o związku? chyba że to działa tak ze np. ja muszę "zapłacić" w tym życiu złamanym sercem za takie w poprzednim i dlatego stanął on na mojej drodze a on coś tam innego albo nic?

 

wiesz nie pisałam wczesniej bo myślałam i chyba zdecyduję sie na te "czyny"...

 

to co gdyby nie namieszał to mogłoby być inaczej ? no to ładnie...:icon_smile2:

no i jeszcze jedno co do przyszłości - zmiana drogi zyciowej .... jest możliwa jakaś podpowiedź np pytanie do przyjaciela-Tarot:icon_smile2:

 

Za każdym z nas ciągnie się kilka silnych związków z poprzednich wcieleń. Nazywają się one karmicznymi. U podstaw większości związków karmicznych leży przywiązanie i pożądanie seksualne (pożądanie ciała jest jedną z przyczyn reinkarnacji). Sporo jest motywowanych pragnieniem dokonania zemsty.

Skoro spotykacie sie w tym wcieleniu, oznacza to, iż macie coś do odpracowania :)

 

Zapytałam karty o uczucia Roberta do Ciebie w przeszłości:

- On byl zapowiedzią zmiany w Twoim życiu, jednak sporo namieszał, ponieważ straciłaś jasność umysłu co spowodowało nieoczekiwany zwrot spraw. (To że namieszał jest potwierdzone przez karmę, ponieważ rzeczywiście musi na Ciebie mocno oddziaływać).

Co czuje teraz:

- nie wróży zbyt dobrze. Konflikty. Raczej nie myśli o związku.

Przyszłość:- karty sugerują zmiany drogi życiowej :) Tylko przez czyny jesteśmy w stanie coś zmienić :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak,niestety tak.Troszeczkę boje sie,by nie przeradzało sie to w mała "obsesję" ;)

Chwila moze i byla mila ale niewarta swieczki to była gra.I tak,zgadza sie,utracilam cos na wlasne zyczenie.Nie chce by sie to ciagnelo za mna az zaakceptuje fakt dokonany i wybacze nam. Nic nie dzieje sie bez przyczyny,tak,moze to miala byc odezwa na to,ze na poczatku naszego zwiazku on mnie zdradzil? i po latach tak jakby sie to mu zwrocilo? Nie wiem,zreszta to nie wazne.a moze to bylo wynikiem tego,ze troszke sie miedzy nami posypało? Jedno wiem,ze w obie str nauczylam sie jak dziala zdrada,w efekcie czego nawet dwa razy zdolalam odciagnac od niej inna osobe ;) aaaale to juz tez zupelnie na marginesie :)

 

Widzisz, wszystko zawiera pewną lekcję którą musimy przejść i co ważniejsze zauważyć, by potem nie popełniać dwa razy tych samych błędów :)

Czasem naszym doświadczeniem możemy pomóc innym, ale to od nich zależy czy chcą zaakceptować nasze rady i uczyć się na naszych błędach

czy na swoich.

Oczywiście uczenie się na swoich błędach jest efektywniejsze :) Ponieważ sami doświadczamy, odczuwamy itp ;)

 

Nie,nie czuje sie szczesliwa,gdyz winie sama siebie.Jest to cos o co walczylam,doslownie i w przenosni,bedac z nim rodzina mnie praktycznie wykluczyla,ciche dni i kłótnie z mama ale to nie pozwolilo mi z nim zerwac,wrecz przeciwnie,jeszcze bardziej kazalo "walczyc" gdzy wiedzialam,ze jestesmy dla siebie.Niesamowicie sie rozumielismy,on sam po rozstaniu i pewnych poszukiwaniach stwierdzil,ze bylam jedyna osoba,kobieta ktora go w pelni rozumiala i akceptowala,ale,ze nie moze ze mna juz byc tylko dlatego,ze byl inny mezczyzna,wiec tym bardziej poteguje to poczucie wlasnej winy.

 

Wiesz, po tym co napisałaś wydaje mi się, ze on cierpi. Mimo wszystko, ale cierpi. Na pewno stara sobie to tłumaczyć i usprawiedliwia się sam przed sobą, ze przecież taka była okoliczność...ale to jest oszukiwanie siebie. Nie ma odwagi przyznać się przed sobą do prawdy - tak mi się wydaje - że to było mineło i czy warto z tego powodu przekreślać coś waznego?

 

Nie chce liczyc na to ze on jest nieszczesliwy, choc gdzies tam w srodku taka obawa istnieje i moze podswiadomie chce go "ukarac" choc zemsty nie szukam,bo to "karanie" meczy jedynie mnie ;) Tego,co mielismy,brakuje przede wszystkim mi .Z nikim innym nie znalazłam takiej nici porozumienia.Zreszta to,co bylo miedzy nami mialo byc jedynie przyjaznia, w ogole nie wpadlismy sobie w oko wizualnie,ale juz po wymienionych kilku zdaniach wiedzialam,ze rozumiemy sie bez słow i zatracilam w nim,z wzajemnoscia.Działac nie moge z tego wzgledu,ze w ich zwiazku jest dzieciatko :) wiec nie zrobie nic,ale w myslach wciaz przerabiam.Poza tym dochodzily mnie rozne wiesci z jego zachowania ,ktore zasiewaly pewne watpliwosci.

 

Mi się wydaje, ze on czuje, ze utracił coś waznego i być może ze względu właśnie na to dziecko woli sie oszukiwać. Nie chce niszczyć niczego wiecej.

 

 

nie wiem czy powinnam opisac wszystko?no z grubsza, tak krok po kroku?

Moze tez przykladalam zbyt duza uwage do snow? Np takie kwestie,kiedy nie wiedzialam jeszcze,ze zaliczyl tzw"wpadke" po jakims czasie kiedy juz nie mielismy zadnego kontaktu przysnila mi sie jego twarz,byla taka jasna spokojna bez zalu gniewu i zlosci,ze spokojem powiedzial takie slowa,ze czasem czlowiek nazbyt pochopnie podejmuje pewne decyzje,potem iz zaluje,ale bywa,ze nie ma odwrotu ,i mial bardzo smutne oczy.na drugi dzien przysnila mi sie jego obecna zona i żaliła sie,ze jej sie z nim nie układa,ja ją pocieszałam,ze on jest z nia wiec uda im sie,a ona dwa razy w tym snie podkreslila,ze tak,on jest ze mna ale wybrał ciebie.napisałam do niego ,czy wszystko jest w porzadku,i odp mi ona i sie dowiedziala,ze jest w ciazy i na dniach biora slub.Nie wiem czy faktycznie w tym snie cos bylo,czy to tylko psikus mojej psychiki? Wiele bylo takich kwesti,jak np po swoim slubie przyszedl w pracy do naszej wspolnej kolezanki,ktora na poczatku byla tylko jedo dobra znajoma,a ja bedac zaproszona na wesele kolezanki chcialam odmowic ,bo wiedzialam,ze i ona tam bedzie,i chcialam uniknac tego spotkania,ale mnie iza wyciagnela i powiedziala,ze byc musze,i jakos tak zalapalysmy nic i jestesmy dobrymi znajomymi do tej pory :) :) z czego bardzo sie ciesze,i mowi,ze po slubie przychodzi do niej z taka smutna minka i pyta sie,a dlaczego zapytalas sie mnie czemu na obraczce nie jesy wygrawerowanie imie kasia,czyli moje.Czy np taka kwestia,byl z nia,pojechal do domku i bylam u naszego znajomego i zadzw tel,z jego nr. wiec mowie,halo ale nikt nie reaguje,a rozmowa toczy sie i slysze glos bylego,no ona mysli,ze to jest zwiazek ale to nie jest.a byl wtedy ze swoja obecna zona.ja mowie,halo halo i slysze glos jego chrzesnicy-o ciocia! i tel rozlaczyli.czy to takie naprawde przypadki? po naszym rozstaniu on byl max zazdrosny,nie mogl sluchac o zadnym moim spotkaniu, choc zadeklarowal sie,ze chce byc moim przyjacielem i zniesie wszystko.nie czulam by byl szczesliwy, choc podczas naszej juz tak bardzo ostatniej rozmowy zadeklarowal ze jest szczesliwy,wiec powiedzialam ze ustepuje miejsca.ale co mnie zastanowilo to byl fakt,- kiedy zapytalam sie go czy moge liczyc na kont znajomosci,powiedzial ze narazie nie widzi potrzeby,kiedy powiedzialam,ale nosisz obraczke na palcu,w jaki sposob ja moge teraz zagrozic twojej zonie? nie odp nic. a kiedy zapytal sie mnie jak ja bym postapila na miejscu jego zony,powiedzialam,ze gdybym nie lapalo go na dziecko i byla pewna jego milosci do niej to nie urzadzalabym mu takich jazd,fochow i lamentow,przez co on chodzil obrazony na caly swiat,do koca jej ciązy.tez nic nie odp. Ale jednak jest z nia i zadeklarowal szczescie,wiec dokonal wyboru.

Swego czasu to nawet chodzilam i przedstawialam sobie w glowie obraz tego,ze on jest szczesliwy,chcac w ten sposob uspokoic siebie i dac sobie szanse na szczescie..

 

Sny są bardzo ważne :) Podczas snu mózg dokonuje tak jakby analizy dnia i porządkuje wszystkie myśli i wydarzenia :)

Wg mnie one niekoniecznie sa zbiegiem okoliczności. Być moze są wynikiem Twoich podświadomych pragnień, a może są snami proroczymi :)

Nie mnie to oceniać, wszystko zalezy od Twoich odczuć.

 

Troszke to wszystko niedojrzale i toksyczne...Sama przyznasz :);)

Dlatego trwa to juz zbyt dlugo i skonczyc sie musi,a ze probowalam juz chyba wszystkiego,wiec nie wiem co jeszcze?

A obecne moje spotykanie sie z kims skonczyc sie musialo,bo raz ,ze ja nie jestem gotowa chyba na nic,a nawet jesli ,to sie wewnetrznie wabraniam przed tym to nastapilo,i przez ten zal i zlosc do samej siebie nie chce,po prostu.

Czy to co napisalam ma sens logizny i jest zrozmiale? bo mam wrazenie ze panuje tu taki sam chaos jak w moim zyciu ;)

pozdrawiam :)

 

Hehe logiczne i zrozumiałe :) Przyznam, ze sytuacja toksyczna. Moja intuicja mi mówi, że:

- on wciąż czuje cos do Ciebie, ale sam siebie oszukuje, by nie niszczyć tego co jest teraz, bo mógłby zniszczyć życie, kobiecie z którą jest i dziecku.

- czasem on przezywa szczesliwe chwile, ale sa one krótkotrwałe. On się może do tego przyzwyczaić w pewien sposób. Przywyknąć. I chyba to próbuje zrobić. Ma świadomość tego co było i tego co jest teraz. Mimo wszystko walczy z sumieniem i odzywa się w nim odpowiedzialność.

Ciekawe :) Odpowiedzialny facet :) Tak mi sie wydaje.

 

W waszej przeszłości wspólnej jest widoczne:

 

- romans

- nowa znajomość

- zmiany które nie idą w dobrym kierunku

- karmiczna miłość

- długi karmiczne

 

Teraz:

 

- naiwność, nieśmiałość

- zblokowana energia

- paraliż mentalny

- zbytnie poświęcanie się

- niesprawiedliwość (uczucie niesprawiedliwości)

- walka

- niemoc

- możliwa separacja

 

A na przyszłość runy nie chciały zbytnio mówić...

 

 

- nie wolno nam rzucać słów na wiatr

- nieskuteczna argumentacja

- brak porozumienia.

 

Ale co do przyszłości to jeszcze sprawdzę,a le następnym razem :)

Teraz skupmy się co zrobić aby się uwolnić. Najważniejsze to zdanie sobie sprawy z sytuacji i zaakceptowanie jej. Jeśli chcemy zmian, to musimy zaczać żyć z inicjatywa i nie przywiązywać się zbytnio do naszego celu. trzeba zrozumieć problem.

Próbowałaś może transu? Czyli za pomocą transu zajrzeć do swojej podświadomości, porozmawiać w tej podświadomości z Twoim byłym i pozwolić mu odejść, pożegnać się?

Wszystko się zaczyna i (czasem)kończy w naszej podświadomości, to ona nas determinuje do określonego działania i to ona determinuje nasze życie w określonym kierunku :)

 

 

Pozdrawiam cieplutko :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.Ja tez mam pytanie.Jakis czas temu poznalam chlopaka,nie odzywalismy sie do siebie,ale kilka tygodni temu,nagle jakby los nas polaczyl i zaszlo miedzy nami cos wiecej. On ma dziewczyne.Ja na poczatku nie chcialam sie w to pakowac,ale on przejawia lekkie checi,aby byc ze mna,tylko,ze nie chce zdradzic swojej dziewczyny,wiec moje pytanie jest takie:Jak powinnam sie w stosunku do niego zachowac?Wiem,ze nie zadaje sie pytan od czy,ale z tego co tu widze,to nie zawsze stawiasz tarota..prawda? Czy jesli wejde w ten zwiazek glebiej i jesli zrobie wyrazny krok w jego strone,to czy to da nam jakas szanse na przyszlosc?Bo jest jeszcze jedna sprawa.On ma brata,który jest we mnie zakochany.Oczywiscie bardzo go lubie i nie chcialbym go zranic,ale niestety nic do jego brata nie czuje.Pozdrawiam

 

Nie wiem czy bedzie potrzebna moja data urodzenia?

 

Witaj :)

 

Czy od tamtej pory coś się zmieniło? Karty nie bardzo chciały mówić. Zapytałam o Twoją sytuację wewnętrzną teraz i wypadłam mi karta symbolizująca problemy ze zdrowiem (chorujesz?) i jakieś niepowodzenia.

 

Prosiłabym abyś napisała mi swoje imie i czy sytuacja się w jakikolwiek sposób zmieniła :)

 

Pozdrawiam cieplutko :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj :)

 

Czy od tamtej pory coś się zmieniło? Karty nie bardzo chciały mówić. Zapytałam o Twoją sytuację wewnętrzną teraz i wypadłam mi karta symbolizująca problemy ze zdrowiem (chorujesz?) i jakieś niepowodzenia.

 

Prosiłabym abyś napisała mi swoje imie i czy sytuacja się w jakikolwiek sposób zmieniła :)

 

Pozdrawiam cieplutko :)

 

Szczerze mówiac,to zapomnialam skasowac tego postu.Wybacz,ale juz poradzilam sie kogos innego.Nie chce pytac sie róznych osób o to samo,ale chcialbym zadac inne pytanie.Ale to juz napisze pózniej oki?Z góry dziekuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobrze..Miala robic cos innego,ale to sie zmienilo.Mam inne pytanie,a mianowicie:Ostatnio mialam spore problemy z rodzicami.Oni dowiedzieli sie o kilku rzeczach,mama caly czas powtarza,ze zostawi tate i ze wróci do Polski,a mnie zostawi z nim,w Anglii.Chcialabym wiedziec,co sie wydarzy w przyszlosci i jak plany moich rodziców odbija sie na mnie.Puki co mieszkam z nimi.

Anna 08.03.1990

Dziekuje:bukiet:

Aha i jeszcze jedno.Od bardzo jakiegos czasu interesuje sie karma,ale nie jestem jeszcze dobra w odczytywaniu rozkladów.Czy moglabys mi powiedziec jakie mam obciazenia karmiczne,albo jak one odbijaja sie na obecnej sytuacji?

Edytowane przez czarna131415
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Iguanno witam znów tu. Jeżeli mogę to miałabym kilka pytań

czy jest szansza aby sprawdzić co mamy do odpracowania?

 

 

Witaj :)

 

Więc tak, Twoje długi karmiczne (14, 16, 19) dotyczą nadużywania wolności w poprzedniej inkarnacji, lekceważenia czyichś uczuć i nadużywanie władzy.

 

Sposób przepracowania dla Ciebie (to jest to co sama możesz zrobić, aby spłacić te długi karmiczne):

- Skupić się na rozwoju wewnętrznym, zainteresować duchowa strona życia. Zajmować się tym, co nas buduje. Sublimować emocje. Spróbować zapanować nad zmysłową stroną życia i nie nadużywać "przyjemności".

 

- Powinien uczyć się dokonywać mądrych wyborów. Ponad własne zachcianki i przyjemności przedkładać dobro innych, bliskich osób. Nie oczekiwać wzajemności, lecz dawać z siebie jak najwięcej. Koniecznie pracować nad odpowiedzialnością wobec innych.

 

- Zauważyć drugiego człowieka i jego potrzeby. Otoczyć go ciepłem, wsparciem i miłością. Pracować, bez względu na brak akceptacji i dawać z siebie jak najwięcej dla świata. Jeśli na stanowisku - mądrze i z miłością zarządzać innymi, okazując im tolerancję i zrozumienie.

 

Długi karmiczne Roberta (14, 19, 26) dotyczą nadużywania wolności i władzy w poprzedniej inkarnacji, oraz niedokończenie pewnych działań.

 

 

ale zaraz zaraz ja już nie rozumiem skoro spotkaliśmy sie aby coś zrobić to jak ? skoro on nie myśli o związku? chyba że to działa tak ze np. ja muszę "zapłacić" w tym życiu złamanym sercem za takie w poprzednim i dlatego stanął on na mojej drodze a on coś tam innego albo nic?

 

To jest bardzo możliwe. Nie wykluczam tego, ponieważ w Twoich długach karmicznych jest widoczne iż kiedyś zlekceważyłaś czyjeś uczucia, co mogło zaowocować tym iż: to co robimy wraca do nas.

 

wiesz nie pisałam wczesniej bo myślałam i chyba zdecyduję sie na te "czyny"...

 

to co gdyby nie namieszał to mogłoby być inaczej ? no to ładnie...:icon_smile2:

no i jeszcze jedno co do przyszłości - zmiana drogi zyciowej .... jest możliwa jakaś podpowiedź np pytanie do przyjaciela-Tarot:icon_smile2:

 

Pisząc 'namieszał' miałam na myśli to, że zakręcił CI w głowie :) Wpadł Ci w oko i zamieszał w serduszku :)

 

Ja wróżę z run :)

 

Co do zmiany życiowej:

 

Twoja sytuacja teraźniejsza prezentuje się w smutku, przygnębieniu, jakiś kryzys. Karty pokazały fałszywego przyjaciela i to, ze powinnaś poprawić relacje w rodzinie i ze znajomymi.

 

Pokazane jest też czasowe zatrzymanie, stagnacja, ale nie można oczekiważ, że sytuacja sie nie zmieni, ponieważ ona ulegnie zmianie :) Runa nie jest zbyt łaskawa, ponieważ w związku z Robertem nie powinnaś już niczego oczekiwać. Runy pokazały oziębłość.

Potrzebna Ci jest koncentracja, opanowanie i zdecydowanie, ponieważ tylko w tedy odniesiesz sukces :)

 

Potrzebujesz również czasu i rozmowy ze swoim wnętrzem :)

 

 

Pozdrawiam cieplutko :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobrze..Miala robic cos innego,ale to sie zmienilo.Mam inne pytanie,a mianowicie:Ostatnio mialam spore problemy z rodzicami.Oni dowiedzieli sie o kilku rzeczach,mama caly czas powtarza,ze zostawi tate i ze wróci do Polski,a mnie zostawi z nim,w Anglii.Chcialabym wiedziec,co sie wydarzy w przyszlosci i jak plany moich rodziców odbija sie na mnie.Puki co mieszkam z nimi.

Anna 08.03.1990

Dziekuje:bukiet:

 

Może dlatego wyszły mi jakieś niepowodzenia, pytając o Twoją aktualną sytuacje. Dodatkowo te niepowodzenia spowodowane są tym iż mimo, lekcji które zsyła Ci życie, nadal nie zostały one przyswojone przez Ciebie :) Czyli jakby popełnianie tych samych błedów.

 

I coś na przyszłość:

 

Twoja osobowość spowoduje, że sprawy skazane na niepowodzenie uzyskają nieoczekiwany (dobry) zwrot. Wydarzenia rozwiną sie pomyślnie. Możliwa jest również nagroda za jakiś Twój trud i wysiłek. Pełna tranformacja da Ci poczucie bezpieczeństwa i wzięcia odpowiedzialności za swoje życie.

 

- tranformacja

- pomyślne rozwiązanie spraw

- bezpieczeństwo

- odpowiedzialność za własne życie

- nagroda za wysiłek i trud

- przełom

 

Czyli wszystko wskazuje na to, ze możesz liczyć na pozytywne rozwinięcie się spraw :) Ale są one wynikiem popełnianych głupich błędów, których chyba można było uniknąć.

 

Aha i jeszcze jedno.Od bardzo jakiegos czasu interesuje sie karma,ale nie jestem jeszcze dobra w odczytywaniu rozkladów.Czy moglabys mi powiedziec jakie mam obciazenia karmiczne,albo jak one odbijaja sie na obecnej sytuacji?

 

Twoje długi karmiczne to 13 i 19.

 

13

Symbolizuje wysiłek i pracę.

Osoba posiadająca ją w portrecie, w poprzednim wcieleniu żyła na koszt innych. Zaniedbywała obowiązki, zrzucała je na drugiego człowieka, bawiła się, podczas gdy inni ciężko pracowali.

W tym życiu będzie borykać się z kłopotami związanymi z tą sferą (szczegóły zależą od portretu numerologicznego): trudne, biedne dzieciństwo, brak pracy i pieniędzy, straty materialne, konieczność ciężkiej pracy do późnej starości

Sposób przepracowania:

Należy podejmować bez wahania ciężką nawet pracę, uczyć się cierpliwości, solidności, odpowiedzialności. Pracować bez względu na rezultaty i próbować znaleźć radość w tym, co się robi. Nie oczekiwać pochwał, lecz mieć satysfakcję z własnej solidności.

 

19

Władza i zarządzanie innymi.

Osoba posiadająca tą liczbę w portrecie, w poprzednim wcieleniu nadużywała władzy, tyranizując ludzi. Wykorzystywała i krzywdziła bezlitośnie, nie zważając na krzywdę drugiego człowieka. Cechowało ją zarozumialstwo.

W tym życiu będzie borykać się z kłopotami związanymi z tą sferą (szczegóły zależą od portretu numerologicznego): zależność od innych, brak akceptacji, wyśmiewanie i poniżanie przez innych, bycie lekceważonym i pomijanym

Sposób przepracowania:

Zauważyć drugiego człowieka i jego potrzeby. Otoczyć go ciepłem, wsparciem i miłością. Pracować, bez względu na brak akceptacji i dawać z siebie jak najwięcej dla świata. Jeśli na stanowisku - mądrze i z miłością zarządzać innymi, okazując im tolerancję i zrozumienie.

 

:)

 

Proszę o potwierdzenie słuszności wróżby odnoszącej się do teraźniejszości, a w późniejszym okresie również i przyszłości :)

 

 

Pozdrawiam cieplutko :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może dlatego wyszły mi jakieś niepowodzenia, pytając o Twoją aktualną sytuacje. Dodatkowo te niepowodzenia spowodowane są tym iż mimo, lekcji które zsyła Ci życie, nadal nie zostały one przyswojone przez Ciebie :) Czyli jakby popełnianie tych samych błedów.

 

I coś na przyszłość:

 

Twoja osobowość spowoduje, że sprawy skazane na niepowodzenie uzyskają nieoczekiwany (dobry) zwrot. Wydarzenia rozwiną sie pomyślnie. Możliwa jest również nagroda za jakiś Twój trud i wysiłek. Pełna tranformacja da Ci poczucie bezpieczeństwa i wzięcia odpowiedzialności za swoje życie.

 

- tranformacja

- pomyślne rozwiązanie spraw

- bezpieczeństwo

- odpowiedzialność za własne życie

- nagroda za wysiłek i trud

- przełom

 

Czyli wszystko wskazuje na to, ze możesz liczyć na pozytywne rozwinięcie się spraw :) Ale są one wynikiem popełnianych głupich błędów, których chyba można było uniknąć.

 

 

 

Twoje długi karmiczne to 13 i 19.

 

13

Symbolizuje wysiłek i pracę.

Osoba posiadająca ją w portrecie, w poprzednim wcieleniu żyła na koszt innych. Zaniedbywała obowiązki, zrzucała je na drugiego człowieka, bawiła się, podczas gdy inni ciężko pracowali.

W tym życiu będzie borykać się z kłopotami związanymi z tą sferą (szczegóły zależą od portretu numerologicznego): trudne, biedne dzieciństwo, brak pracy i pieniędzy, straty materialne, konieczność ciężkiej pracy do późnej starości

Sposób przepracowania:

Należy podejmować bez wahania ciężką nawet pracę, uczyć się cierpliwości, solidności, odpowiedzialności. Pracować bez względu na rezultaty i próbować znaleźć radość w tym, co się robi. Nie oczekiwać pochwał, lecz mieć satysfakcję z własnej solidności.

 

19

Władza i zarządzanie innymi.

Osoba posiadająca tą liczbę w portrecie, w poprzednim wcieleniu nadużywała władzy, tyranizując ludzi. Wykorzystywała i krzywdziła bezlitośnie, nie zważając na krzywdę drugiego człowieka. Cechowało ją zarozumialstwo.

W tym życiu będzie borykać się z kłopotami związanymi z tą sferą (szczegóły zależą od portretu numerologicznego): zależność od innych, brak akceptacji, wyśmiewanie i poniżanie przez innych, bycie lekceważonym i pomijanym

Sposób przepracowania:

Zauważyć drugiego człowieka i jego potrzeby. Otoczyć go ciepłem, wsparciem i miłością. Pracować, bez względu na brak akceptacji i dawać z siebie jak najwięcej dla świata. Jeśli na stanowisku - mądrze i z miłością zarządzać innymi, okazując im tolerancję i zrozumienie.

 

:)

 

Proszę o potwierdzenie słuszności wróżby odnoszącej się do teraźniejszości, a w późniejszym okresie również i przyszłości :)

 

 

Pozdrawiam cieplutko :)

 

Dziekuej bardzo za wrózbe,nie spodziewalam sie tak szybko.Nie jest dla mnie tylko do konca jasna sytuacja,z tym,ze nie ucze sie na bledach.Czyzby mialo to dotyczyc moich rodziców?Co do glupich bledów,to masz racje,moznabylo tego uniknac.Mam nadzieje,ze bedzie jak mówisz.Dzieki

 

Aha i jeszcze jedno,co do karmy,to nie zgadza sie ani jedno slowo:)Nie wiem dlaczego,po prostu taka nigdy nie bylam i prawdopodobnie nie bede,ale to akurat mniejszy problem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziekuej bardzo za wrózbe,nie spodziewalam sie tak szybko.Nie jest dla mnie tylko do konca jasna sytuacja,z tym,ze nie ucze sie na bledach.Czyzby mialo to dotyczyc moich rodziców?Co do glupich bledów,to masz racje,moznabylo tego uniknac.Mam nadzieje,ze bedzie jak mówisz.Dzieki

 

Aha i jeszcze jedno,co do karmy,to nie zgadza sie ani jedno slowo:)Nie wiem dlaczego,po prostu taka nigdy nie bylam i prawdopodobnie nie bede,ale to akurat mniejszy problem.

 

Nie uczenie się na błedach - Chodzi o te błędy które teraz popełniłaś, można było ich uniknąć, ponieważ chyba znałaś ich konsekwencje, a konsekwencji świadomi jesteśmy z doświadczenia :)

 

Karma- tu chodzi o poprzednią inkarnację :) Nie wiesz kim byłaś (chociaż, może wiesz, może poddawałaś się hipnozie lub/i wróżyłaś sobie odnośnie inkarnacji z kart). Karma pochodzi z naszego poprzedniego wcielenia :)

Chociaż teraz, karty czy hipnoza nie są w stanie do końca nam powiedzieć jacy byliśmy, tego się raczej nie dowiemy, o tym świadczą nasze długi, bo skądś się musiały wziąć :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie uczenie się na błedach - Chodzi o te błędy które teraz popełniłaś, można było ich uniknąć, ponieważ chyba znałaś ich konsekwencje, a konsekwencji świadomi jesteśmy z doświadczenia :)

 

Karma- tu chodzi o poprzednią inkarnację :) Nie wiesz kim byłaś (chociaż, może wiesz, może poddawałaś się hipnozie lub/i wróżyłaś sobie odnośnie inkarnacji z kart). Karma pochodzi z naszego poprzedniego wcielenia :)

Chociaż teraz, karty czy hipnoza nie są w stanie do końca nam powiedzieć jacy byliśmy, tego się raczej nie dowiemy, o tym świadczą nasze długi, bo skądś się musiały wziąć :)

 

Dokladnie:)Juz wszystko rozumiem.Dziekuje jeszcze raz za poswiecony czas.Przesylam pozytywna energie.:bukiet:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nazywam się Agnieszka, na drugie Anna, moja data urodzenia to 06.04.1984, mam poczucie ze ciągle kręcę sie w kólko... bede zobowiązana za wskazowkę

 

Witaj :)

 

A czy mogłabyś podać troszkę więcej szczegółów i ogólnie zarys sytuacji? :)

 

Zapytałam karty o Twoją sytuację wewnętrzną. Karty pokazały jakbyś nie miała kontroli nad swoim życiem. Brak zdecydowania i przeciwstawienia sie wrogim wpływom. Rada, aby poznać samego siebie i więcej zdecydowania w działaniu- w realizacji celu.

Pytając o sytuację życiową karty pokazały zmianę drogi życiowej, którą powinnaś podjąć. Tylko przez czyny jesteś w stanie coś zmienić, nic samo nie przyjdzie. Pamiętaj o zgodzie z własnym sumieniem.

 

Jeśli przedstawisz mi nieco więcej sytuacji będę w stanie powiedzieć Ci więcej :)

 

Pozdrawiam cieplutko :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

niestety masz racje :(

z jednej strony niby mam bardzo silna osobowość, jestem postrzegana jako osoba konkretna, zdecydowana, pewna siebie, z dobrą pracą z której płynie satysfakcja, a z drugiej strony moje zycie prywatne, które jest dowodem sytuacji wręcz odwrotnej, jestem w drugim związku "którego nie powinno być" nie zyje w zgodzie ze swoim sumieniem, choc czuje ze bardzo tego potrzebuje, brak mi siły, ciągle czegoś mi szkoda, boje sie załowac, czuje ze potrzebuje zmiany... chcę nad sobą pracować, nie wiem co wiecej Ci napisac... dziekuje za poswięconą uwagę :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

niestety masz racje :(

z jednej strony niby mam bardzo silna osobowość, jestem postrzegana jako osoba konkretna, zdecydowana, pewna siebie, z dobrą pracą z której płynie satysfakcja, a z drugiej strony moje zycie prywatne, które jest dowodem sytuacji wręcz odwrotnej, jestem w drugim związku "którego nie powinno być" nie zyje w zgodzie ze swoim sumieniem, choc czuje ze bardzo tego potrzebuje, brak mi siły, ciągle czegoś mi szkoda, boje sie załowac, czuje ze potrzebuje zmiany... chcę nad sobą pracować, nie wiem co wiecej Ci napisac... dziekuje za poswięconą uwagę :)

 

Ojej, przykro mi to słyszeć, tzn czytać. Kochana karty radziły porozmawiać z sumieniem, ze sobą :) Zastanów sie nad tym czego pragniesz, co chcesz osiągnąć i zobacz co musisz zrobić aby zrealizować swoje cele :)

 

Wszystko jesteśmy w stanie zmienić, ulepszyć, a skoro Ty czujesz się źle w tej sytuacji to znak, że należy działać! :)

 

Jestem tu aby Ci w tym pomóc - w miarę możliwości :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuje Ci bardzo za ciepłe słowo :), wiem ze musze poradzic sobie sama, ze musze sie zebrac w sobie, podjąć radykalne kroki... czuje ze ten moment sie zbliza, jakis nowy etap i czuje mnostwo pozytywnej energii jak o tym mysle i swieze siły, nie umiem tego opisac... i jest ktos nowy kto sie pojawił w moim otoczeniu, w sumie tylko pojawił, nic powaznego, ale czuje cos dziwnego w jego obecności, a intuicje mam chyba dobra, ale nie wiem czy to nie jest tylko chemia...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wolno nam się bać :) To jest podstawowy błąd. Boimy się, a nie ma czego! Zmiany zawsze są dobre, ponieważ są krokiem na przód, nie stoimy w miejscu. One pchają nas do przodu.

Pamiętaj, aby kochać i szanowac siebie. Zasługujesz na szczęście i radość, nie pozwól innym się ranić.

 

Ustal cele i drogę do nich. Zacznij sukcesywnie działać :) Kraty pokazały, że to dobry okres na zmianę drogi życiowej, to również dotyczy przeprowadzki jeśli planujesz. Ale to jest dodatkowa informacja z karty :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam mam na imie natalia 30,11,1985 mój mąż sebastian 22,11,1981

od 4 i pół roku jesteśmy poo ślubie tyle samo staramy sie o dziecko kiedy sie wreszczie uda:( Z gory dziekuje za odpowiedz pozdrawiam cieplutko!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam mam na imie natalia 30,11,1985 mój mąż sebastian 22,11,1981

od 4 i pół roku jesteśmy poo ślubie tyle samo staramy sie o dziecko kiedy sie wreszczie uda:( Z gory dziekuje za odpowiedz pozdrawiam cieplutko!!!

 

Witaj :)

 

Droga Natalio czy mogłabym prosić Cię o podanie nr gg ew maila, aby przesłać Ci to co pokazały mi karty?

 

informacje o kontakcie do Ciebie możesz umieścić w moim profilu, a jeśli chcesz utrzymać swoją prywatność to później usunę tą informacje z mojego profilu :)

 

Dziękuję i pozdrawiam cieplutko :cmok:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

1 - wlasnie moje odczucia byly takie,ze nie byly to sny jako sny,ale cos konkretnego,nie wiem tylko czy on szukal w nich jakiegos konkatku ze mna? tego nie wiem,ale wiem,ze byly jakims przeczuciem,gdzy po wiekszosci z nich czulam pewien niepokoj i od razu mysl-co sie z nim dzieje. ale raczej nie chce mu wysnic negat snenariusza :) dlatego tez czesto myslalam o nim jako o osobie ktora jest zadowolona,szczesliwa,by bylo i jemu i mi tez latwiej,a moze przede wszystkim mi latwiej? ;)i moze dlatego jest tak,ze teraz sni mi sie w takim wydaniu,ze przerabiam w nich pyatnie-czy jestes szczesliwy? ale byc moze masz racje,on w tych snach jest zdystanswoany,czasem bardzo chlodny,ucieka, po prostu odsuwa mnie.. ja nie moge mu tam niczego zepsuc..:)

 

 

2 - tak :) odpowiedzialny :) wiec dziewczyna miala szczescie,ze na takiego malego tradycjonaliste trafila :) wzial odpowiedzialnosc,nie zawinal nog za pas, choc wiem,ze popadl w taka mala zlota klateczke,ktora uwiera i ogranicza wolnosc,ale przeciez w koncu jest dziecko... ale mam pytanie? bardzo mnie tam zepchnal w swej pameci? to naprawde ,to co sie stalo miedzy nami,tak samo boli,czy bolało go jak mnie. on chyba jednak ładniej panował nad swoimi emocjami..

 

 

3 - a jakie mamy dlugi karmiczne do przepracowania? mielismy? przepracowalismy? czy to jest zwiazne z tym,ze sie wzajemnie zranilismy??

 

 

4 - jestesmy z separacji :) i ja czuje sie skrzywdzona niesprawiedliwie,tzn sprawiedliwie,ale pytajac sie-czemu ja? zrozumialam jakim zlem jest zdrada ale czy cos wiecej mialam jeszcze zrozumiec?

 

5 - nie bardzo rozumiem :);) jak rzucac słow na wiatr? nie wiem ku czemu sie to tyczy. nasza przyszlosc? nie wiem,kiedys kolezanka stawiala mi tarota i niby nasze drogi mialy sie na nowo zejsc bo tym rozstaniu,ale czy tak bedzie? to wielka niewiadoma, a moze lepiej nie wiedziec? by nie budzic nadzieji, choc i ona gdzies tam cichutko dycha ;)

 

6 - czy probowalam? nie,transu nie. choc sama wielokrotnie zegnalam sie z nim,wielokrotnie.w snach,na jawie, w kosciele,modlitwie, ile razy do Boga sie zwracalam by pomogl mi zabrac te smutne mysli i tesknoty.pisalam listy,wiersze.zegnalam sie w myslach :) ale transu nie,szczerze mowiac,to boje sie "grzebac" na nowo w swej pamieci :)

 

Podzieliłam wypowiedź na punkty aby było mi łatwiej :)

 

Ad 1. Mogliście się kontaktować, ponieważ łączyła Was silna zażyłość. Poza tym on po tym wszystkim też cierpiał i nadal cierpi. Ty próbujesz coś z tym zrobić, ale chyba nie chcesz zapomnieć bo masz malutką nadzieje na przyszłość i nie chcesz pamiętać, bo chcesz ułożyć sobie zycie, widząc, że on swoje zaczął w jakiś sposób układać.

 

Ad 2. To dobrze go wyczuwam :) Jego też to boli, ale właśnie ze względu na to, że jest odpowiedzialny i bierze odpowiedzialność za własne czyny, nie chce niszczyć tego co próbuje teraz stworzyć.

 

Ad 3. Potrzebuje Wasze daty aby to określić.

 

Ad 4. To zależy. Wydaje mi się, że zrozumiałaś już wiele :)

 

Ad 5. Runy nie chciały mówić, podałam opis tej którą wylosowałam jako kolejną. Ale trzeba to jeszcze raz sprawdzić, ponieważ nie czułam tej runy zbyt dobrze.

 

Ad 6. W transie kontaktujemy się ze swoją podświadomością, to nie jest grzebanie w pamięci :) Trans jest bezpieczny :) Dokonujemy pewnej zmiany dotyczącej odczuć, mi to kiedyś bardzo pomogło :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

teraz troszke jest mi latwiej,bo wyrzucialam to z siebie po raz enty ;) zreszta skupilam sie troszke na swojej mgr,ktora bardzo zaniedbala,bardzo,nie wiem zasadniczo czy jeszcze w te ostatki jest o co walczyc,ale staram sie,moze uda sie cos uratowac? :) i zsadniczo zaczelam myslec pozytywnie,sama do soebie sie usmiechac :) to nawet pomaga. bardziej koncentrowac sie na sobie,na tym,ze zycje w chwili i czerpac z niej :) tak pelniej, zyc cala gama emocji, uczac sie rowniez akceptowac stan smutku i tesknoty.ale nie walczyc z nia tylko na nowo nauczyc sie z nia zyc,jak z partnerem,współ partnerem :) czy to niewlasciwy trop?

 

pozdrawiam cieplutko! i naprawde dziekuje za te poswiecane mi chwile :) czy pottzeba moje data? 14.04.1983 Kasia,ja :)

 

Cieszę się, ze dokonałaś takich zmian :) Sa one cudowne :) Jutro sprawdzę runki odnośnie magisterki, ponieważ dziś jestem już wyczerpana :)

 

Podam Ci również Twoje długi karmiczne i istotne informacje dotyczące Ciebie, które mogę określić na podstawie daty urodzenia :)

 

To co rowniez mi pomaga to nie tylko koncentracja na mgr ale tez chce zaczac zyc po tej traumie,realizowac swoje pragnienia ,jakies marzenia :) zrobic cos praktycznego,jakies prawko jazdy,taka mala inwestycje w siebie :)

naprawde serdecznie pozdrawiam! :)

 

Nawet nie wiesz jak sie cieszę gdy to czytam!! Jejku cudownie :) Pamiętaj o tym, ze co ma się zadziać to i tak się zadzieje, wiec czasem warto skupić się na sobie i dążyć do wyznaczonych celów, a wszechświat tak pokieruje naszymi losami, abyśmy osiągnęli owoc naszej pracy i otrzymali to co powinniśmy :) To co jest nam przeznaczone :)

 

Cieszę się Twoimi postępami!!

 

Pozdrawiam serdecznie! :cmok:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj Kasieńko :)

 

Ty 14,04,1983

On 08,04,1980

 

Jesteście w relacji karmicznej.

 

Twoje długi karmiczne: 14, 26

Wibracje mistrzowskie: 44

Wibracje szczególne: 17

 

Jesteś numerologiczną 3, czyli Twoja droga życia to 3 :)

 

W dziale numerologii możesz sorawdzić co oznaczają poszczególne wibracje :)

 

 

Napiszę Ci Tylko wytłumaczenie długów karmicznych:

 

14

Wolność i zainteresowanie sferą nadzmysłową.

Osoba posiadająca ją w portrecie, w poprzednim wcieleniu nadużywała wolności, sprawiając cierpienie innym. Nadużywała także innych przyjemności - narkotyków, alkoholu, seksu. Niekoniecznie uczciwie. Kierowała się wyłącznie zmysłową stroną życia, zaniedbując rozwój wewnętrzny.

W tym życiu będzie borykać się z kłopotami związanymi z tą sferą (szczegóły zależą od portretu numerologicznego): nieszczęśliwa miłość, trudności w rozwijaniu talentów,

bolesne straty materialne i uczuciowe, ciężkie doświadczenia związane z "tamtym wymiarem" (np. śmierć bliskiej osoby)

Sposób przepracowania:

Skupić się na rozwoju wewnętrznym, zainteresować duchowa strona życia. Zajmować się tym, co nas buduje. Sublimować emocje. Spróbować zapanować nad zmysłową stroną życia i nie nadużywać "przyjemności".

 

26

Władza, ekspansja, energia, relacje międzyludzkie.

Osoba posiadająca tą liczbę w portrecie, w poprzednim wcieleniu nie dokończyła pewnych karmicznych działań. W tym powinna osiągnąć mistrzostwo. Problemy mogą pojawiać się we wszystkich dziedzinach życia, zarówno w postaci chorób, jak i kłopotów uczuciowych lub strat materialnych. Wszystko cokolwiek się wydarza jest narzędziem niezbędnym do rozwoju i ... osiągnięcia mistrzostwa. Osoby z tą liczbą często żyją w dostatku i są bardzo nieszczęśliwe z innych powodów.

Sposób przepracowania:

Panować nad sobą i swoimi emocjami. Kierować się sercem i wewnętrzną mądrością. Rozwijać w sobie tą mądrość, rozwijać się duchowo, szukać właściwych nauczycieli i dążyć do Światła!"

 

Nic nie dzieje się bez przyczyny - powtarzam po raz n-ty :)

Teraz jest dobry czas na zmiany :) Skoro je czujesz tzn, że one zachodzą :)

Osobiście uwielbiam Paolo Coelho, on pozwala poczuć silę, determinuje nasze myśli i zmusza do działania :)

 

Wiesz wydaje mi się, że on czuje się wewnętrznie osamotniony. Czuje, że jest u niego obecny jakiś kolega, ale nie wiem czy jest to przyjaciel prawdziwy który zapełni pustkę. Jemu potrzeba czasu.

 

Kochana u Ciebie mają szanse zajść piękne zmiany, jesteś bogatsza w doświadczenia i lekcje. Wykorzystaj tą wiedzę, aby żyć pełniej i lepiej :)

 

Życzę Ci samych sukcesów, aha jeszcze miałam sprawdzić jak tam Twoja magisterka :)

Ale to już następnym razem, ok?

 

Pozdrawiam cieplutko :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kasieńko wszystko się da :) Potrzeba czasu i chęci. Tak, miałaś nauczyć się szacunku. Po prostu znów się spotkaliście aby coś odpracować, przerobić.

Widzisz, masz zdolnośc wyczuwania tego (przeszłych zachowań), tak samo jak ja :) To na mnie nałożyło taką ogromną moralność co mi czasem przeszkadza, ponieważ nie umiem np. kłamać wtedy kiedy by się przydła taka umiejętność :P

 

Nie masz za co przepraszać :)

 

Myślisz już dojrzale, dojrzewasz duchowo, to bardzo dobrze świadczy:)

Pamiętaj o tym aby szanować siebie i wymagać tego szacunku od innych. Szacunek do siebie wynika z miłości do siebie, jeśli się kochasz to nie pozwalasz sie ranić i nie pozwalasz aby inni traktowali Cię źle czy niesprawiedliwie.

 

Kasieńko i Ty i on potrzebujecie czasu na dojście do ładu, tego wewnątrz i na zewnątrz. Twoje słowa wskazują na poczucie winy i na to, że znasz problem, wiesz co było źle i teraz ważne jest abyś tego nie popełniała drugi raz, ucz się na błędach. Tego co się stało nie można odwrócić, można jedynie pracować nad tym aby nie powtarzać błędów i starać się załagodzić sytuację, wyjaśnić, chociaż wydaje mi się, że jeszcze nie nadszedł czas wyjaśnień i rozmowy.

 

Wasze drogi jeszcze się zejdą, spotkacie się, ponieważ oboje będziecie potrzebowali rozmowy wyjaśniającej, ze tak to ujmę :)

 

Kochana jeśli będziesz miała jakikolwiek problem to zawsze chętnie Ci pomogę :) I nie łam się, ponieważ masz przed sobą życie, nowe wyzwania, nowe cele :) Masz przed sobą wszystko co możesz zdobyć. Kochaj i szanuj siebie, rozwijaj się i nie bój się ani zmian ani tego, ze coś może się nie udać, bowiem nic nie dzieje się bez przyczyny :)

 

Za chwilkę sprawdzę magisterkę :)

 

Cieszę się bardzo z tego, ze uczysz się dostrzegać co jest dla Ciebie dobre, a co złe :)

 

Pozdrawiam Ciebie cieplutko i serdecznie :cmok:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a powiedz mi prosze,mam takie jeszcze pytanie,czy to,bo szczerze pytam,czy to,ze wiadomo,ze nie zawsze i nie tylko z cala energia na nim,ale jesli bede sie choc czasem koncentrowala na nim,jego osobie i przesylala mu pozytywne mysli,wizualizujac sobie jego jako osobe szczesliwa,usmiechnieta,nie samotna,myslisz ze to cos moze pomoc?:) wiem,ze tez i mnie by pomoglo to tez :) bo lepiej bym sie z ta swiadomoscia czula.

 

Możesz przesyłać mu pozytywną energię i spokój ducha. Doda mu to poczucia bezpieczeństwa. Tylko wiesz, wszystko w odpowiedniej ilości i natężeniu :)

Myślę, że to nie jest nic złego :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siemka,to i ja sprobuje.

Problem w tym ze nie mam celu w zyciu i ogulnie sie juz w tym wszystkim pogubilem,brak pomyslu na przyszlosc.

 

Witaj :)

 

Widzę, że chyba w Twoim życiu wydarzyło się coś mocno demotywującego, albo wydarzały się rzeczy których nie chciałeś, ew oczekujesz zmian które nie nadchodzą, co doprowadza Cię do złości i zrezygnowania, jednocześnie utwierdzając Cię w przeświadczeniu, ogarniającej Cię beznadziei.

Wiem, że to odważne stwierdzenie i czekam na negacje, lub potwierdzenie go z Twojej strony. Chciałabym bardziej Ciebie poznać, aby móc Ci pomóc :)

 

I czy mogłabym poznać Twoje imię? :)

 

Pozdrawiam cieplutko :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tomek.zlosci to juz raczej nie mam,juz nie.No ale rezygnacja jest.

 

Niestety rezygnacja pojawia sie wtedy gdy nie otrzymujemy tego o czym myślimy i co chcielibyśmy osiągnąć. Zbyt łatwo sie poddajemy, coraz więcej stresu i coraz słabsi jesteśmy psychicznie i coraz mniej odporni na problemy, przynajmniej to udało mi się zaobserwować ostatnimi czasy.

Niepowodzenia nas zniechęcają i nie mamy siły dalej próbować, a przecież nie ma rzeczy niemożliwych, wszystko o czym pomyślimy możemy osiągnąć, potrzeba tylko czasu, chęci i prób.

 

Nie znam Twojego życia, nie wiem kim jesteś, czym się zajmujesz, ale czy masz jakie hobby? Coś co Cie pasjonuje? Coś co sprawia Ci przyjemnośc i ogromną radość, cokolwiek? ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No wlasnie psychicznie to jestem silny jak nigdy.Zawsze probuje cos zmienic ale jak juz jestem blisko celu to zawsze cos wyskoczy.No nawet nie wiem co sprawia mi radosc.

 

Naprawdę nie znajdujesz niczego co sprawia Ci radość, co daje CI siłę? Na pewno jest coś takiego :) Muzyka, książki, komputery, spacery po lesie, cokolwiek naprawdę :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

poszukuję odpowiedzi na pytania:

 

- ile jeszcze spadnie gwiazd, zanim odgadniemy los ?

- ile serc uniesie stary świat, zanim się obróci w proch ?

- jakich trzeba użyć słów, by powstrzymać ludzkie łzy ?

- ile jeszcze trzeba odkryć prawd, by prawdziwie zacząć żyć ?

- jak ochronić dobre sny, przed jaskrawym światłem dnia ?

- jaką siłę w sobie trzeba mieć, żeby odbić się od dna ?

- jak pokonać w sobie gniew ?

- dokąd iść, gdy nie ma dokąd pójść ?

- skąd nadzieję brać ?

 

:bezradny:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

poszukuję odpowiedzi na pytania:

 

- ile jeszcze spadnie gwiazd, zanim odgadniemy los ?

 

a co mają spadające gwiazdy do losu?

 

- ile serc uniesie stary świat, zanim się obróci w proch ?

 

Tyle ile zdąży :)

 

- jakich trzeba użyć słów, by powstrzymać ludzkie łzy ?

 

Tyle ile będzie trzeba :)

 

- ile jeszcze trzeba odkryć prawd, by prawdziwie zacząć żyć ?

 

Odkryć można wszystkie, ale trzeba zastosować :)

 

- jak ochronić dobre sny, przed jaskrawym światłem dnia ?

 

Zapisać :P

 

- jaką siłę w sobie trzeba mieć, żeby odbić się od dna ?

 

Pozytywną i siłę sprawczą :)

 

- jak pokonać w sobie gniew ?

 

Pozwolić mu odejść.

 

- dokąd iść, gdy nie ma dokąd pójść ?

 

Poczekać na okazję.

 

- skąd nadzieję brać ?

 

Zewsząd :)

 

:bezradny:

 

 

:uscisk:

 

 

Pozdrawiam :dostal_na:

Edytowane przez Iguanna
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

na pytanie o drogę - odpowiedź, że każdy kierunek jest dobry - jest odpowiedzią,

 

co nie znaczy, że wskazany został prawidłowy kierunek :bezradny:

 

Nie każdy kierunek jest dobry, ale każdy nas czegoś uczy.

Czasem warto się zatrzymać i zastanowić gdzie dalej się udać. Czasem widzimy tylko jedna, dwa rozwiązania, nie dostrzegając wielu innych schowane między schematami wg których myślimy, żyjemy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To co mi do tej pory napisałaś dodaje wiele wiary :) i systematyzuje mysli ;) wiem,że cos takiego było mi baaardzo potrzebne :)

To zaskakaujące,jak sie okazało,że moje przeczucia były właściwe :) a więc jest lepsza droga,jest ,tylko trzeba ja znaleźć :) tak sobie wlasnie dzis rano pomyslałam,obrac cele,okreslic pragnienia,nie rozpraszac energii i dążyć do celu,jednoczesnie nie uciekajac przed wyzwaniami jakie stawia nam zycie i wyciagac reke :)

Dziękuję Ci serdecznie!

i czekam co tam z moja magisterka.Czy da sie jeszcze uratwac? bo zbyt pozno zrozumialam,ze mi faktycznie na niej zależy.I choć pani promotor jest cierpliwa i pomocna,to czy dzieknat zaczeka?

Pozdrawiam cieplutko! :)

Znajdź cele, odpowiedz sobie na pytanie dlaczego chcesz je osiągnąć, a potem jak je możesz osiągnąć. Na koniec rozpocznij ich realizację. Im większy cel tym dłuższa droga do niego, ale nie patrz na drogę, na to ile wyzwań jest na niej, w końcu gdy osiągniesz cel świadoma tego co musiałaś pokonać aby go osiągnąć, poczujesz niewyobrażalnie ogromną siłę w sobie UDAŁO SIĘ! :) Piękne uczucie, warte tego, aby o nie walczyć :)

 

O magisterce na priv napiszę ;)

 

Pozdrawiam cieplutko :cmok:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jesteś politykiem czy dziennikarką - sprytnie unikasz konkretnych odpowiedzi, w zamian lejąc wodę :lol:

 

 

Woda Ci zdrowia doda, bo na rozum już liczyć nie możesz :) To przynajmniej będziesz zdrowy :)

 

 

Pozdrawiam cieplutko i serdecznie :_okok:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Iguanno bardzo dziękuję za rady i trafną "diagnozę", czasami trzeba takiego kopa :) i czekam na zmiany, zmiany w sobie, ze sobą no i obok siebie :) dodałaś mi sił

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Witam! Mam pytanie do pani ;) Ale zanim zacznę muszę powiedzieć , że jestem nastolatką ale mam nadzieje ze mi pani pomoże :) Mam w klasie kolegę , chodzimy razem po szkole na spacery jak mam czas[bo jestem do jezdna ,a on jest miejscowy] piszemy nieraz na GG.Każdy myśli ze jesteśmy parą ale tak nie jest. Jednak zastanawiam się czy jak tak dalej pójdzie czy może będziemy razem ? Z jednej strony chyba coś do niego czuje , ale nie jestem pewna czy to coś więcej niż zauroczenie , bo w końcu mam niecałe 14 lat ;) Wiem że jestem małolata ale chciałabym wiedzieć ;) Bardzo proszę by pani mi odpisała:) Z góry dziękuje ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Witam moja Droga:)). całe moje dotychczasowe zycie to nic ciekawego... do tego w tamtym roku stracilam rodzicow. Zostałam sama ale daję radę:)!Pod koniec 2009 pojawia sie facet(starszy ode mne o17lat) i wciąga mnie do firmy na nie byle jakie stanowisko. Jako kobieta inteligentna;) spodziewam sie czego MOZE oczekiwac... Jednak cos jest nie tak jakby sie wydawało...Lubimy sie on mnie adoruje a ja niestety złakniona poczucia bezpieczenstwa lykam haczyk. I co sie dzieje!? Facet sie wycofuje...Nie jest taki romantyczny, do niczego nie doszlo i nie widac zeby szlo ku temu, jest raczej obojętny.. nadal w sprawach sluzbowych mamy dobry kontakt i działamy wspólnie. Wyrobił mi tu dobrą opinię, dba też o moj rozwoj..Prywatnie kontakt byłdobry, natomiast teraz sie urwał..Facet jest [o rozwodzie -ja jestem panna. Wiem ze podobam sie jemu i on tez mnie oczarowal. Niewiem sama czy ta samotnosc tak mnie pcha... No i przede wszystkim, mezczyzna grubo po40tce nie ma ochoty na mloda atrakcyjna kobiete!?? .....a moze glupio wierze nadal ze moj los sie wkoncu zmieni....Bardzo prosze o obiektywna ocene sytuacji... Slicznie dziekuje:))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Jaga_Wiedzma

Porozmawiać z nim. Pokazać się z najlepszej stronuy, jako inteligentmna i pogodna osoba. Na pewno nie łapać się za magię.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj Semiramido

 

Szczerze powiedziawszy nie wiem co mam CI napisać :) Skoro (jak napisałaś), że wiesz iż mu się podobasz, a i on nie jest Tobie obojętny, to może potrzeba czasu na rozstrzygnięcie tej sytuacji :) Napisałaś, że jest po rozwodzie, być może boi się na nowo wiązać, być może nie chce psuć sobie lub Tobie reputacji, ponieważ związki osób pomiędzy którymi jest spora różnica wieku bywają czasem źle odbierane przez otoczenie (wg mnie jest to troszkę niezrozumiałe, ponieważ nie mam nic przeciwko takim związkom). Dlatego jego uczucie kierowane do Ciebie zamienia się w pomoc, wyrabianie dobrej opinii i zapewnianie Ci przyszłości :)

 

Zaobserwuj to jak się do Cibie zwraca, jak na Ciebie patrzy, jego stosunek do Ciebie, gdy będziesz bardziej pewna co do jego uczuć możesz z nim o tym porozmawiać, a przynajmniej spróbować :)

 

Pozdrawiam cieplutko :)

 

 

Witaj Kamilo,

 

Popieram Jagę w każdym słowie :) Najważniejsze to być sobą, zachowywać się naturalnie i niczego nie udawać :) Uśmiech potrafi zdziałać cuda :) Pojawiaj się często w polu jego widzenia, postaraj się zagadać z błahego powodu. Początki nigdy nie są łatwe, ale też nie są trudne, tutaj potrzebna jest odwaga, a odwaga to świadomość tego, ze istnieje coś ważniejszego niż strach :) Poza tym on Cię nie zje, nie pogryzie :) Nie musisz mu od razu składać deklaracji więc nie jesteś narażona na wyśmianie, ot zwykła rozmowa i tyle :)

 

Pozdrawiam cieplutko :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj Vizir

 

przykro mi z tego powodu, a kolegi nie zazdroszczę... Jak odzyskać dziewczynę? Musisz jej pokazać, że Tobie nadal na niej zależy. Nie mówię tu o codziennych telefonach, czy wręcz przypominaniu jej o swoim istnieniu codziennie... to raczej da negatywny skutek i utwierdzi ją w przekonaniu, że wybierając kolegę, dokonała właściwego wyboru. Musisz wyprzedzić kolegę o jeden krok, będąc dla niej gentlemanem, szanując ją i słuchając podczas rozmów, o ile rozmawiacie :) Jednak przede wszystkim zadaj sobie pytanie, czy na prawdę chcesz ją odzyskać, skoro zostawiła Cię dla Twojego kolegi. Nie neguję tego, jednak zastanów się czy to jest to czego chcesz. Ty się nagimnastykujesz, aby ona do Ciebie wróciła, a za chwilkę ona znów gdzieś odleci :)

 

Spróbować zawsze warto! Moim celem nie jest zniechęcanie Cię :) Ale wydaje mi się, że jest obok Ciebie jeszcze jakaś dziewczyna, która patrzy na Ciebie tak jak Ty na tą koleżankę z ferii :) Dlatego czasem warto się rozejrzeć dookoła, aby nie zmarnować jakiejś innej szansy :)

 

W sumie na teraz to chyba tyle ;) Czekam na Twoją odpowiedź i dalej coś pomyślimy :)

 

Pozdrawiam cieplutko :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W takim razie nie pozostaje CI nic innego jak okazać jej swoje uczucie w jakiś fajny sposób :) Tak jak napisałam wyżej: słuchaj jej uważnie, bądź gentlemanem, ale pamiętaj by się nie dopasowywać do niej, ani nie upodabniać do kolegi który stanął pomiędzy wami. Bądź sobą, bądź naturalny, zaproś ją od czasu do czasu gdzieś :) Nic więcej chyba CI poradzić nie mogę :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj Iguano...!!!

Mam prośbe-potrzebuje takiej porady jaką oferujesz ale moja sytuacja wymaga większego opisu...więc czy mogła byś mi podać jakiegoś maila abym mogła napisać do Ciebie po za forum...

Podrawiam...!!! Agnieszka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj Iguano...!!!

Mam prośbe-potrzebuje takiej porady jaką oferujesz ale moja sytuacja wymaga większego opisu...więc czy mogła byś mi podać jakiegoś maila abym mogła napisać do Ciebie po za forum...

Podrawiam...!!! Agnieszka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj Pritya,

 

Oczywiście. Klikając na mój nic wyświetlą się opcje, wybierz "Send Email". W ten sposób napiszesz do mnie na maila :)

 

Pozdrawiam cieplutko

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam serdecznie Iguanno

 

Mój "problem" nie jest wielki lecz wielce męczący i strasznie przeszkadza w realizacji czegokolwiek. Mianowicie mam wszystko, kochającego faceta, zdrowe dzieci, psotnego psa, dom ( co prawda nie mój ale nie martwię się że nie mam gdzie mieszkać) Ja nie pracuję zawodowo. Partner pracuje i zarabia na dom, raczej nic nam nie brakuje. jest jednak coś takiego co trudno mi okreslić i jest to raczej coś więcej niż handra. Są dni cięzkie gdy brak mi motywacji by wstać z łóżka, przestał mnie interesować sex z moim partnerem, mimo że mam ochotę jednym momencie mi "przechodzi".

Tłumacze to sobie złym dniem, złym nastrojem...itp, jednak za długo to trwa.

 

Wszystkiego dobrego

Iranika :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Iguanno hej ;] mam wielki problem...jestem w związku z moim chłopakiem juz 4 lata,z którym mam obecnie 6 miesiecznego synka.Od jakiegos roku zupełnie sie nie dogadujemy poprostu jest makabra!Nie wiem jak postąpić jak sie juz zachowywac przy nim...W dodatku mieszkam u niego z jego rodzicami,z nimi mam slabe relacje rownierz,czóje się bardzo nieszczęśliwa.Mam obawy,że niedługo zostane panna z dzieckiem;( nie wiem co robic,on twierdzi,że mnie kocha ale nie potrafimy zyc normalnie czy to sie moze kiedys zmienic??????;(prosze o pomoc jakakolwiek...;(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam serdecznie Iguanno

 

Mój "problem" nie jest wielki lecz wielce męczący i strasznie przeszkadza w realizacji czegokolwiek. Mianowicie mam wszystko, kochającego faceta, zdrowe dzieci, psotnego psa, dom ( co prawda nie mój ale nie martwię się że nie mam gdzie mieszkać) Ja nie pracuję zawodowo. Partner pracuje i zarabia na dom, raczej nic nam nie brakuje. jest jednak coś takiego co trudno mi okreslić i jest to raczej coś więcej niż handra. Są dni cięzkie gdy brak mi motywacji by wstać z łóżka, przestał mnie interesować sex z moim partnerem, mimo że mam ochotę jednym momencie mi "przechodzi".

Tłumacze to sobie złym dniem, złym nastrojem...itp, jednak za długo to trwa.

 

Wszystkiego dobrego

Iranika :)

 

Witaj,

 

podejrzewam, że stany zniechęcenia które Cie dopadają są wynikiem pewnej rutyny i zdominowania przez mechanizmy które wykonujesz każdego dnia. Nie pracujesz, zajmujesz się domem, podejrzewam, że większość Twojego czasu przeznaczasz na dom i na jego pielęgnacje, utrzymanie ładu i zapewnieniu warunków mężowi i dzieciom. Być może to jest ten problem. Byc może potrzebujesz oderwania się od tego, więcej kontaktów, przebywania między ludźmi w pracy :) Być może tego Ci brakuje.

 

Takie jest moje odczucie, napisz mi jeśli się mylę :)

 

Pozdrawiam cieplutko

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Iguanno hej ;] mam wielki problem...jestem w związku z moim chłopakiem juz 4 lata,z którym mam obecnie 6 miesiecznego synka.Od jakiegos roku zupełnie sie nie dogadujemy poprostu jest makabra!Nie wiem jak postąpić jak sie juz zachowywac przy nim...W dodatku mieszkam u niego z jego rodzicami,z nimi mam slabe relacje rownierz,czóje się bardzo nieszczęśliwa.Mam obawy,że niedługo zostane panna z dzieckiem;( nie wiem co robic,on twierdzi,że mnie kocha ale nie potrafimy zyc normalnie czy to sie moze kiedys zmienic??????;(prosze o pomoc jakakolwiek...;(

 

Witaj,

 

może warto wrócić się do momentu w którym wszystko zaczęło się psuć. Być moze wtedy poznasz przyczynę tej sytuacji i opracujesz plan zwalczania tej przyczyny. Być może Twój chłopak przezywa jeszcze rolę ojca, ponieważ wiąże się to z dużą odpowiedzialnością. Ciągłe dopytywanie się, czy wszczynanie awantur nic nie da -nie twierdzę, że tak robisz :) Pisze na zapas. Tutaj potrzeba jest odrobiny czasu w spokoju i być może w milczeniu, a później należałoby usiąść i przeprowadzić spokojnie rozmowę, dlaczego dzieje się tak jak sie dzieje. Wtedy Ty możesz przedstawić swój punkt widzenia i swoje racje oraz dać szansę chłopakowi przedstawić swoje poglądy. Później naturalnie dojść z nim do konsensusu.

 

Musisz na chwilę odpocząć od tego, troszkę się oderwać i spróbować porozmawiać na świeżo bez burzy emocji :) Wiem, że nie jest to łatwe, ale warto spróbować :) W razie czego napisz i pomyślimy jeszcze :)

 

Pozdrawiam cieplutko

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niezupełnie, na pewno pewna rutyna jest dość ważnym aspektem jeśli chodzi o ten stan rzeczy. Nie jest tak, że moj dzien wypełniony jest obowiązkami dotyczącymi pielęgnacji domu. Tym raczej zajmują się dzieci, ja gotuję bo to lubię :)

Jestem bezrobotna w świetle prawa :D ale pracuje cały dzień mam wypełniony po brzegi, zajmuję się grafiką i administracją stro oraz pośrednictwem sprzedaży miejsc reklamowych, więc mam co robić, fakt faktem robie to w domu i raczej inaczej niż telefonicznie i mailowo nie mam kontaktu z większościa klientów. Chyba , ze są oni z mojego miasta to inaczej.

Wiezorami kiedy mąż wraca z pracy albo pracujemy dalej razem albo wychodzimy do znajomych. Jest ich wielu ale coraz czesciej łapię się na tym że nie chce mi się z ludźmi rozmawiać ani przebywać w jakimkolwiek towarzystwie. Takie sprzeczne uczucia: chęć izolacji i swiadomość, że t nie jest dobrze bo wpływa melanchoijnie a wręcz depresyjnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj Iguano to znowu ja .On jednak ją rzucil ale teraz jest smutna i nie wiem jak ją pocieszyć

:wsciekly_na:

 

Witaj,

 

powiedz jej, że widocznie nie był jej wart i żeby sie nie przejmowała, ponieważ nie warto się smucić tylko dlatego, że jakiś chłopak nie potrafił docenić tego co ma. Możesz dodać, że to on powinien teraz żałować i zastanawiać się nad tym co zrobił i jaki błąd popełnił. Coś w tym stylu. Żeby podnieść ją na duchu i podnieść jej samoocenę :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Droga Iguanno! Jeśli możesz, pomóż proszę. Ja już na tym forum pytałam, jednak sprawy zagmatwały się zupełnie i nie wiem co robić :(( Sytuacja jest złożona, wiele się wydarzyło. Nie umiem znaleźć wyjścia, niepewność jest przerażająca. Jakiś czas temu mój partner wyprowadził się i od tego czasu nie jestem w stanie "dogadać" z nim spraw prawnych i finansowych związanych z mieszkaniem, alimentami, opieką na dzieckiem. Myślałam, ze wszystko pójdzie łatwiej, kiedy opadną emocje. Ale niestety - próbowałam już wszystkiego, tysiąca rozmów z nim, negocjacji - sprawy nadal stoją w miejscu. Mam wrażenie jakby specjalnie nie można było tego "popchnąć" do przodu, sama już nie wiem... Ja niby wszystko rozumiem - ze zmiany są konieczne w życiu i nie należy się ich bać, gdy przyjdą... Ale On jest bierny, nie kwapi się do rozwiązania czegokolwiek. Z jednej strony mówi, ze nie ma nikogo (zrozumiałabym taką sytuację) ale też nie potrafi powiedzieć czemu od nas odszedł. Raz twierdzi, ze wraca, potem znowu zmienia zdanie mówiąc, ze to nie ma sensu... Nie wiem jak długo to wytrzymam - tę niepewność. Tym bardziej, ze - niestety - moje uczucie nie wygasło.

Jeśli możesz spojrzeć "świeżym okiem", będę bardzo wdzięczna.

 

daty urodzenia: ja - 15.09.1972, on 31.10.1971

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niezupełnie, na pewno pewna rutyna jest dość ważnym aspektem jeśli chodzi o ten stan rzeczy. Nie jest tak, że moj dzien wypełniony jest obowiązkami dotyczącymi pielęgnacji domu. Tym raczej zajmują się dzieci, ja gotuję bo to lubię :)

Jestem bezrobotna w świetle prawa :D ale pracuje cały dzień mam wypełniony po brzegi, zajmuję się grafiką i administracją stro oraz pośrednictwem sprzedaży miejsc reklamowych, więc mam co robić, fakt faktem robie to w domu i raczej inaczej niż telefonicznie i mailowo nie mam kontaktu z większościa klientów. Chyba , ze są oni z mojego miasta to inaczej.

Wiezorami kiedy mąż wraca z pracy albo pracujemy dalej razem albo wychodzimy do znajomych. Jest ich wielu ale coraz czesciej łapię się na tym że nie chce mi się z ludźmi rozmawiać ani przebywać w jakimkolwiek towarzystwie. Takie sprzeczne uczucia: chęć izolacji i swiadomość, że t nie jest dobrze bo wpływa melanchoijnie a wręcz depresyjnie.

 

Wiesz, z doświadczenia wiem, że praca w domu, a praca poza domem mają na nas różny wpływ. Niby pracujemy, tak? ale tutaj chodzi o atmosferę. Pracując poza domem stykasz się z ludźmi, nastawiasz sie zupełnie inaczej, niż podczas pracy w domu, gdzie dom jest Twoim miejscem pracy, miejscem wypoczynku, miejscem rodzinnych spotkań, miejscem ogólnie rodzinnym. Zupełnie z lenistwa czasem wolałam pracować w domu, ponieważ było wygodniej i cieszyło mnie to, ale właśnie to postrzeganie nasze czasem nie do końca świadome, bardziej podświadome, ze dom to miejsce pracy, wypoczynku, rodziny itp, sprawiało, ze odczuwałam pewien dyskomfort. Coś w rodzaju dobrowolnego zamykania się w pewnym 'więzieniu'.

 

Chodzi mi o samo odróżnianie miejsc, stanowiska pracy, od miejsca wypoczynku. Nie wiem czy rozumiesz co chce przekazać :) Prosty przykład: Łóżko służy do spania, a biurko do nauki. Wykonujemy stałe czynności w określonych miejscach, wprowadzając podział i kodując sobie łóżko - sen, biurko- nauka. Podczas gdy chcemy się uczyć i idziemy ze wszystkimi notatkami na łóżko (bo niby wygodniej), mózg dostaje informacje łóżko i pierwszym skojarzenie jest sen. Po czym czujemy zmęczenie, ogarnia nas lenistwo i mimo, ze mamy chęci do nauki, a przynajmniej początkowo one były, mózg odebrał schemat łóżko i skojarzył go ze snem.

 

Na podobnej zasadzie działa praca w domu. Cieszysz się ponieważ jest wygodniej, ale z czasem mimo tej wygody, dopada Cie chandra, ze coś jest nie tak... Przynajmniej kieruje się tutaj swoim doświadczeniem jak i doświadczeniem znanych i bliskich mi osób u których wystąpił ten sam problem. Niby było wszystko, dom, rodzina, wygoda, praca w domu, ale jednak coś nie dawało spokoju. Pomogła zmiana stanowiska :) Zmiana miejsca pracy :)

 

Może warto spróbować również w Twoim przypadku ? :) Jeśli nie pomoże, możemy dalej myśleć, ale nie nastawiaj się do tego co napisałam negatywnie, wszystkiego trzeba spróbować, czasem najprostsze rozwiązania sa najtrafniejsze :)

 

 

Pozdrawiam cieplutko

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj Camillo,

 

napiszę do Ciebie ale już nie dziś, ponieważ mam póki co sporo zajęć. Postaram się jutro napisać od 16 :)

 

 

Pozdrawiam cieplutko :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Droga Iguanno! Jeśli możesz, pomóż proszę. Ja już na tym forum pytałam, jednak sprawy zagmatwały się zupełnie i nie wiem co robić :(( Sytuacja jest złożona, wiele się wydarzyło. Nie umiem znaleźć wyjścia, niepewność jest przerażająca. Jakiś czas temu mój partner wyprowadził się i od tego czasu nie jestem w stanie "dogadać" z nim spraw prawnych i finansowych związanych z mieszkaniem, alimentami, opieką na dzieckiem. Myślałam, ze wszystko pójdzie łatwiej, kiedy opadną emocje. Ale niestety - próbowałam już wszystkiego, tysiąca rozmów z nim, negocjacji - sprawy nadal stoją w miejscu. Mam wrażenie jakby specjalnie nie można było tego "popchnąć" do przodu, sama już nie wiem... Ja niby wszystko rozumiem - ze zmiany są konieczne w życiu i nie należy się ich bać, gdy przyjdą... Ale On jest bierny, nie kwapi się do rozwiązania czegokolwiek. Z jednej strony mówi, ze nie ma nikogo (zrozumiałabym taką sytuację) ale też nie potrafi powiedzieć czemu od nas odszedł. Raz twierdzi, ze wraca, potem znowu zmienia zdanie mówiąc, ze to nie ma sensu... Nie wiem jak długo to wytrzymam - tę niepewność. Tym bardziej, ze - niestety - moje uczucie nie wygasło.

Jeśli możesz spojrzeć "świeżym okiem", będę bardzo wdzięczna.

 

daty urodzenia: ja - 15.09.1972, on 31.10.1971

 

Rzeczywiście nie wygląda to za dobrze... dopóki Ty sama nie będziesz wiedziała czego chcesz, ja nie jestem w stanie nic zrobić. Piszesz, że Twoje uczucie nie wygasło, czyli póki co kierujesz się tym co on zrobi, czekasz na jego ruch, skazując siebie na stagnacje i niekończące się oczekiwania, a w ten sposób na pewno nic się nie zadzieje.

 

Mężczyzna, nie wie czego chce dopóki tego nie straci. Smutne, ale prawdziwe. Skoro się wyprowadził to daj temu spokój. Zostawił Ciebie i dziecko, no odszedł... Miał coś ważnego, coś tak realnego, rodzinę, ale zrezygnował z tego. To on na tym traci! Dlatego pozwól mu odejść, w swojej głowie. Nie trzymaj się go kurczowo, nie uzależniaj swoich decyzji od tego co on zrobi, od tego czy wróci, kiedy wróci. Ranisz tym dziecko i siebie.

Zacznij działać sama. Żyć sama dla dzieci. Nie zaprzestawaj z nim rozmawiać, ale daj mu do zrozumienia, że sytuacja jest dla Ciebie jasna. On odszedł, już go nie ma, teraz ważne dla Ciebie jest Twoje życie i życie Twojego dziecka - wasz los.

 

To wszystko co napisałam jest moja opinią, moim zdaniem. Gdy on zobaczy, że już sama coś zdecydowałaś, postanowiłaś, poczuje się sam i możliwe, że będzie Ci cały czas pokazywał, że jeszcze mu trochę zależy, że on jeszcze się nie zdecydował czy wrócić do was, czy co dalej... Ale jeśli Ty podejmiesz decyzję np "Między nami koniec - teraz ważny jest dla mnie mój los i los mojego dziecka" Ty nabierzesz siły i pewność i być może zadzieje się w końcu coś co popchnie sprawę do przodu. On zobaczy, że Ty już postanowiłaś i zacznie działać pewniej, zrobi coś, sam się zdecyduje.

 

Nie napisałam Ci wszystkiego co chciałam, ponieważ musiałabyś czytać i czytać, ponieważ mam w głowie bardzo dużo myśli.

 

Jedno jest pewne, ani Ty, ani on nie jesteście zdecydowani, sami chyba nie wiecie czego chcecie. On nie wie czy chce wieść życie kawalera rezygnując z wygód do których zdążył się już przyzwyczaić, czy jednak pozostać na stałym gruncie, dlatego waha się między wyborem. Jest trochę kawalerem, ale w razie jakby mu się nie spodobało, wie że coś wykombinuje i wróci do Ciebie. A Ty nie wiesz czy chcesz iść dalej sama, czy czekać na jego powrót, ponieważ jeszcze go kochasz.

 

Mężczyźni przechodzą taki okres w swoim życiu, że chcą powrócić do swojej dawnej wolności i zacząć żyć inaczej. Jednym to przechodzi szybciej, drugim wolniej, a jeszcze innym w ogóle. Dlatego jeśli zobaczy, że jesteś gotowa zacząć swoje życie w pojedynkę, to może dostrzeże to co traci i się opamięta :)

 

Przynajmniej takie jest moje zdanie :)

 

 

Pozdrawiam cieplutko

Edytowane przez Iguanna
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...