Skocz do zawartości

Upadek Kościoła - niepodważalne dowody


Piotr_Uduchowieni

Rekomendowane odpowiedzi

FullMoonie,opisałeś dokładnie to co ja cały czas czułem i czuję ,właśnie to chciałem przekazać,tylko to co ja mówię i piszę zawsze było tak niewiarygodne,że podlegało pod wymysł wybujałej wyobrażni,tylko że widzisz ja pracuję jako psycholog społeczny ,znaczy że całe otoczenie ,to mój stan równowagi , i system nerwowy .

Wystarczy poczytać "Autobiografię Jogina -Paramahansy Joganandy " .cytuję - żeby wykrztałcić system nerwowy taki jak u praktykującego i doświadczonego Jogina ,natura potrzebowała aż miliona lat ewolucji - wygląd :

Autobiografia Jogina - Paramahamsa Jogananda - www.dobreksiazki.pl

Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

FullMoonie,opisałeś dokładnie to co ja cały czas czułem i czuję ,właśnie to chciałem przekazać,tylko to co ja mówię i piszę zawsze było tak niewiarygodne,że podlegało pod wymysł wybujałej wyobrażni,tylko że widzisz ja pracuję jako psycholog społeczny ,znaczy że całe otoczenie ,to mój stan równowagi , i system nerwowy .

Wystarczy poczytać "Autobiografię Jogina -Paramahansy Joganandy " .cytuję - żeby wykrztałcić system nerwowy taki jak u praktykującego i doświadczonego Jogina ,natura potrzebowała aż miliona lat ewolucji - wygląd :

Autobiografia Jogina - Paramahamsa Jogananda - www.dobreksiazki.pl

Pozdrawiam :)

 

Doskonale o tym wiem, że tak to czujesz i posiadasz wiedzę. Widzisz wielu się wzbrania przed tym, poddają się emocjom, odrzucają to co mają w "sercu".

 

Tak się składa, że oboje pełniliśmy podobne role, bywaliśmy w tych samych miejscach. Chcę tylko przypomnieć aby wiara była silniejsza od zwątpienia. Wszystko już mamy. "Umysł" i "serce"(czakra serca) - to są wykonawcze narzędzia potrzebne jedynie do sprzężenia układu energetycznego z układem nerwowym kiedy posiadamy formę materialną(cielesną). Nie potrzebujemy wiedzy z książek, bo wiedza wynika z doświadczenia i analizy/obserwacji własnej. Tak, wiem, wiesz, tylko przypominam ;)

 

Jesteś teraz psychologiem, to dobrze, masz okazję wnieść w życie wielu ludzi wiele dobrego, pomóc im wyjść ze skrzywionych wzorców myślowych w podświadomości. Jednak samemu trzeba się oczyścić z nich i nie wysyłać innym.

 

Po pierwsze: wiara w siebie samego (w swoje odczucia, wiedzę).

 

Po drugie: nie poddawać się, dążyć do celu.

Edytowane przez FullMoon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tylko widzisz mnie mało kto w życiu okazał szacunek ,więc ja też nie ma za co ,pamiętasz Hitlera ,pokazał szacunek do świata he,he ,

 

Hitler to żaden autorytet - jedynie dowód na morderstwo. (zaznaczam również fakt, że KK sam wpłynął na rozwój tej wojny).

 

tylko widzisz mnie mało kto w życiu okazał szacunek ,więc ja też nie ma za co

 

Masz za co - za to, że Tobie ktoś go teraz okazuje : )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszechświat Prawda i Znaczenie

We wszechświecie wszystko

powstaje z Niczego.

Nic – nienazwany początek.

Podążając za nicością tao,

upodobnisz się do niej,

nie pragnąc niczego,

widząc cud i początek wszystkiego.

Zrozumiesz wszystko gdy przestaniesz mówić i myśleć, pojmiesz Znaczenie gdy zawrócisz do Początku.

Podążając za światłem, zgubisz jego źródło.

Nie trzeba szukać Prawdy, wystarczy porzucić oglądanie widoków.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proszę Was Kochani, wrocić do tematu i naprawdę fajnej dyskusji, sadzę ze Pit i reszta dyskutantów, potraficie to pięknie zrobić- z pożytkiem dla reszty użytkowników. Zycze milej owocnej i przyjacielskiej dyskusji

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proszę Was Kochani, wrocić do tematu i naprawdę fajnej dyskusji, sadzę ze Pit i reszta dyskutantów, potraficie to pięknie zrobić- z pożytkiem dla reszty użytkowników. Zycze milej owocnej i przyjacielskiej dyskusji

 

To prawda z pożytkiem dla reszty

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Objawienie - Wizja Kościoła wg św. Jana Bosko

 

 

 

wizja Św. Jana Bosko"Wyobraź sobie, że jesteś ze mną na brzegu morza, albo lepiej na samotnej skale i że nie widzisz żadnego skrawka ziemi poza tym, jaki masz pod stopami. Na rozległej toni morskiej dostrzegasz niepoliczoną flotyllę okrętów ustawionych w szyku bojowym. Ich dzioby są podobne do ostrych zakończeń włóczni, tak że w cokolwiek uderzą, przebijają to na wylot i całkowicie niszczą. Okręty te są wyposażone w armaty, na ich pokładach jest wiele karabinów, są materiały zapalające i broń wszelkiego rodzaju, a także książki. Zbliżają się one w stronę okrętu o wiele większego i wyższego od nich i starają się uderzyć weń swymi dziobami. Próbują też go podpalić albo w jakikolwiek inny sposób go zniszczyć.

 

W eskorcie tej pełnego majestatu okrętu płyną liczne mniejsze statki, które otrzymują rozkazy za pomocą sygnałów i dokonują manewrów mających udaremnić ataki ze strony floty nieprzyjaciela. W pośrodku nieskończonej przestrzeni morskiej górują wysoko dwie kolumny, znajdujące się jedna niedaleko od drugiej. Na szczycie pierwszej znajduje się figura Niepokalanej Dziewicy, u której stóp widnieje duża tablica z napisem Auxilium Christianorum - Wspomożenie chrześcijan. Na drugiej, wiele wyższej i potężniejszej, umieszczona jest Hostia proporcjonalna w swej wielkości do kolumny, a poniżej widnieje inna tablica i słowa Salus Credentium - Zbawienie wiernych. Dowódcą okrętu jest Najwyższy Pasterz. On to, widząc wściekłość nieprzyjaciół i złych duchów, wśród których się znaleźli Jego wierni, decyduje się zebrać przy sobie kapitanów mniejszych jednostek, aby naradzić się, jak postąpić. Wszyscy kapitanowie wchodzą na pokład i stają przy Papieżu. Naradzają się, ale w międzyczasie zrywa się gwałtowny wiatr, który podnosi fale, tak więc dowódcy zostają odesłani z powrotem, by zająć się swymi okrętami. Sztorm na chwilę ucisza się i Papież zbiera kapitanów po raz drugi; tymczasem okręt flagowy płynie cały czas swoim kursem. Lecz przerażający sztorm ponownie uderza. Papież staje przy sterze i wszystkie siły poświęca sterowaniu okrętu ku dwóm kolumnom, z których szczytów zwisają liczne kotwice i haki połączone łańcuchami.

 

Wszystkie okręty nieprzyjaciela ruszają do ataku, usiłując za wszelką cenę zatrzymać okręt i zatopić go: jedni rzucają weń książkami i zapalnymi materiałami, których posiadają mnóstwo. Inni strzelają z karabinów i dział. Walka robi się coraz bardziej zacięta. Dzioby nieprzyjaciół uderzają gwałtownie, ale ich wysiłki i ciosy okazują się nieskuteczne. Próżne są ich wysiłki, przy których tracą siły i amunicję; wielki okręt płynie bezpiecznie i spokojnie swoją drogą. Czasem zdarza się, że pod strasznymi uderzeniami w jego burtach pojawiają się głębokie dziury. Ale w tej samej chwili łagodna bryza zaczyna wiać od dwóch kolumn, pęknięcia zasklepiają się, a przecieki natychmiast ustają. Tymczasem wybuchają działa napastników, psują się strzelby i inne rodzaje broni, łamią się dzioby i wiele okrętów rozsypuje się na kawałki i tonie w morzu. Wówczas oszalali nieprzyjaciele rzucają się do walki wręcz, uderzają pięściami, bluźnierstwami i przekleństwami. Nagle Papież pada ranny. Natychmiast ci, którzy są wokół niego, spieszą mu z pomocą i podnoszą go. Papież zostaje trafiony po raz drugi, znowu pada na pokład i umiera. Wśród nieprzyjaciół wybucha zwycięski, pełen radości okrzyk; z ich okrętów słychać nie do powtórzenia wyzwiska. Ale ledwo Papież umarł, już drugi zajmuje jego miejsce. Kapitanowie zebrawszy się razem wybrali Papieża tak szybko, że wieść o śmierci zbiegła się z wiadomością o wyborze następcy. Nieprzyjaciele zaczynają tracić ducha. Nowy Papież zmusza nieprzyjaciół do rozproszenia się i pokonując wszelkie przeciwności, prowadzi okręt wprost na dwie kolumny i ustawia go między nimi. Zakotwicza się szybko za pomocą lekkiego łańcucha, który zwisa od dziobu okrętu do kotwicy na kolumnie zwieńczonej Hostią. Za pomocą drugiego lekkiego łańcucha, który znajduje się na rufie przywiązuje się do drugiej kotwicy, która zwisa z kolumny z Niepokalaną Dziewicą na szczycie. W tym momencie następuje ogromne poruszenie. Wszystkie okręty walczące dotąd z Papieżem wpadają w panikę; uciekają, a w ucieczce zderzają się ze sobą, łamiąc się na kawałki. Jedne toną i próbują pociągnąć za sobą inne.

 

Tymczasem kilka małych okrętów, które dzielnie walczyły po stronie Papieża śpieszą, by przywiązać się do kolumn. Wiele innych, przełamawszy strach przed bitwą, ostrożnie obserwuje wszystko z oddali. Gdy wraki zniszczonych okrętów unoszą się na wśród wirów morskich, te, gdy przychodzi na nie kolej żeglują w skupieniu ku dwóm kolumnom, a dopłynąwszy przywiązują się do haków z nich zwisających, tak że są bezpieczne przy flagowym okręcie, na którym stoi Papież. Nad morzem zapada wielka cisza."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Upadek kościoła katolickiego - temat pojawia się od 1000 lat, gdyż niemal 1000 lat temu pojawiła się przepowiednia dotycząca końca kk i przepowiednia dotycząca 110 przyszłych papierzy (która właśnie się dopełnia). Później pojawiały się następne w efekcie czego na początku 20-tego wieku Watykan powołał komisję do ich zbadania. Raport komisji ukazał okrutny dla kościoła nadchodzący koniec. Następstwem raportu było wciądnięcie w 1905r. na indeks ksiąg zakazanych druków zawierających te przepowiednie a w tym do indeksu trafiły przepowiednie Nostradamusa. Kościół jeszcze bardziej się przeraził w 1913r. po zbadaniu przepowiedni Fatimskich. Jan Paweł II oznajmił, że zamach na jego życie był dopełnieniem się trzeciej przepowiedni Fatimskiej ale czy naprawdę tak było a może Papierz chciał tylko uspokoić kościół przed niewuchronnie zbliżającą przepowiadaną godziną.

 

Zajuję się hipnozą i podczas moich sesji zupełnie spontanicznie pojawiają się niejednokrotnie wizje końca kościoła katolickiego a także końca wszystkich innych kościołów. W zasadzie końca nie będzie ale poprzez bardzo dramatyczne wydarzenia przeobrazi się w coś co będzie bliższe źródeł prawdziwej duchowości i jednocześnie będzie szedł w parze w raz z ewoluującą cywilizacją.

Stoimy na progu wielkich przemian i w ramach tych przemian wszystko co konserwatywne będzie musiało odejść dotyczy to nie tylko kościołów ale dosłownie wszystkiego, choć Polska będzie najdłużej ostoją kk a także będziemy przechowalnią dla kapłanów z innych krajów, którzy będą tam prześladowani.

Oznaką nadchodzących przemian jest u nas utrata poparcia społecznego PiS-u - partii konserwatywnej i pro katolickiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...
Upadek Kościoła

 

Dla mnie religia to nie wiara, budynki, pieniądze, kłamstwa lub ich brak.. religia to SYSTEM. Zobacz to tak: sprawnie działająca hierarchia kościelna, zapewnione źródła utrzymania (taca, "usługi" np. pogrzeby i śluby, inwestycje, zwolnienia z podatku), świetna promocja i marketing (któż z nas nie uczył się religii w szkole? chyba niewiele osób.., poza tym organizacje charytatywne, stowarzyszenia dla młodzieży itd.), ogromna grupa docelowych osób, chcących skorzystać z 'pomocy' kościoła, łatwość dostępu do instytucji i informacji do niej itp.

 

Zmieniają się ludzie, stanowiska, czasy, słowa, a system dalej działa. Pokaż mi jego słabe punkty, a uwierzę, że kościół rzeczywiście upada. Religia i wira to tylko dodatek;) Bill Gates z Microsoftu nie zbudował wspaniałego produktu. Kupił czyjś produkt i wokół niego zbudował globalny system.

Edytowane przez Regis_
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli mowa o upadku kościoła katolickiego, to owszem zgodzę się z tym iż jest to możliwe.. Ale dlatego ponieważ wiarę chrześcijańską wyprze religia islamska. Jednak przecież wszystko da się odbudować, i nie zapominajmy o tym.

 

Jeżeli chodzi zaś o Miłosierdzie Boże, o którym wspomniał autor owego tematu oraz postu to po prostu 'No Comment'.

 

Jedyne co napiszę to mianowicie to, że wiem iż Bóg mnie kocha. I nie tylko mnie... :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętajmy ,od początku świata istniała jedna prareligia "Religia Serca ",lecz człowieka egoizm,pycha,chciwość,zachłanność i skąpstwo narobiły przez wieki wiele wiar,odmian religijnyh i sekt.

Mam nadzieję że te głupie dzielenie tego co Bóg pozostawił jako jedno -Miłość ,niedługo się skończy i znowu kiedeyś będzzie jedna religia na ziemi "Religia Serca"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość User2

Na początku świata a właściwie wszechświatów nie było żadnej religii. :P

 

W królestwach "duchowych" nie ma religii. A tu na ziemi religię stworzył człowiek. :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok. AoiMizu :) zgadzam się z tobą ,oczywiście , ja niekiedy piszę za pomocą przenośni,analogii ,metafor,żeby człowiek sam się nieco wysilił i zaczął myśleć po nowemu ,bez obciążenia przeszłością.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...