Skocz do zawartości

Depresja - jak jej zaradzić?


Watislav

Rekomendowane odpowiedzi

Ja się czerwieniłem ze 2/3 razy w życiu, za to tak przejmująco jak Ty Bahia. Dosłownie czułem jakby mnie ogień pożerał. →
- ciekawość aż zżera, w jakich momentach... :lol:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem jak się można czerwienić :) W życie nie doświadczyłem tego ani razu, natomiast często chcę mi się śmiać jak widzę innych, czerwieniących się ludzi :) Ja nieśmiałość czy wstyd odreagowuję małomównością albo śmiechem / głupim, rozmarzonym uśmiechem :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
natomiast często chcę mi się śmiać jak widzę innych, czerwieniących się ludzi
- gdy ja widzę czerwieniących się innych ludzi, sama mam ochotę się zaczerwienić i pewnie tak bym uczyniła, gdybym potrafiła. Bardzo mocno odbieram zakłopotanie drugiego człowieka. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

idzie jesien idzie jesien idzie...

wiecej czasu w domu, ja kupilam solna lampe z hiumalajow-hej podobno ma pomoc,

zrobilam kopie ABRADABA i bede sluchac slonecznego hiphop'u ale dapresja zawsze dyszy mi tuz za plecami

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

często chcę mi się śmiać jak widzę innych, czerwieniących się ludzi

Jesli rozmawiam z kims i ta osoba sie ruzmieni to staram sie dowiedziec czemu... najczesciej jest to jakies skojarzenie danej osoby czy sytuacja... sama wtedy chetnie bym sie zaczerwienila, ale szczerze powiem, ze nie umiem... :oops: a chcialabym umiec

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak piszecie o tym czerwienieniu się...ja uwazam , ze to jest naprawde urocze i romantyczne, zupełnie naturalne...świadczy o tym, ze ktoś ma jakies emocje, nie jest cwanym i cynicznym, zimnym człowiekiem... a jak jeszcze facet sie zaczerwieni....mmmyy...to na mnie działa, pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Ja na depresję proponuję Etykę Nikomachejską. Trzeba sobie stawiać cele i je realizować. Oczywiście celem nie może być nagroda np. przejęcie władzy (jak w Polsce), później gość nie wie co z nią zrobić, celem musi być wiedza a władza nagrodą. Czyli trzeba sobie stawiać dobre cele i nie mogą być nimi nagrody. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja czerwienię się w momencie, gdy w pobliżu znajduje się mój obiekt westchnień. Jednak nie to jest najgorsze ... z wrażenia i onieśmielenia zachowuję się wtedy, jak Bridget Jones. Tylko zapaść się pod ziemię ... :???:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja się czerwienie wtedy kiedy nie powinnam (nie wtedy kiedy sie wstydze, nie wtedy kiedy kłąmię, czy mam jakikolwiek inny powód). Zupełnie niespodziewanie i nieadekwatnie do sytacji. Ot rozmawiam o pogodzie, o tym że wczoraj polskie siatkarki przegrały 2:3, czy że musze kupić kotu coś do jedzenia itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aurora, ale to jest normalne zapewniam Cię

Tak wiem ale strasznie nie lubię takich sytuacji.

Zazdroszczę ludziom, którzy potrafią ukryć emocje i zachować "zimną krew".

A ja się czerwienie wtedy kiedy nie powinnam

Też czasem tak mam :lol: jak sobie o tym pomyślę ...

Często zdarza mi się to, gdy rozmawiam z nieznajomymi.

I to jest chyba najgorszy "typ buraka", bo nie sposób się z niego wytłumaczyć.

Myślę, że jest to znak rozpoznawczy ludzi nieśmiałych a nie wstydliwych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Witam:)

Ja właśnie mam za sobą dwa tygodnie kuracji psychotropowej, przez depresję omal nie zawaliłam studiów, omal krzywdziłam najbliższego obok mnie człowieka, zepchnęła mnie prawie na skraj obłędu...

Codziennie smutek żal, gorycz, z myślą - że jutro przejdzie.

Nie przeszło.

Przez półtora roku nie przechodziło.

Aż zaczęły dziać się ze mną takie rzeczy, że...

Pewnego dnia sama zdałam sobie sprawę - że są tylko dwie drogi albo przegram albo wygram swoje życie.

Ale na pewno nie sama.

Poszłam do przychodni, tam skierowali mnie do Ośrodka Interwencji Kryzysowej.

Zaczęłam płaczliwe rozmowy z terapeutką.

kazało się jednak że i to za mało.

Depresja to niestety choroba zmęczonego mózgu...

Poszłam do psychiatry, cudowny człowiek:)

Da się wyjść z najgłębszych ciemności.

Wystarczy słowo CHCĘ.

 

Jeśli chcecie dowiedzieć się czegoś więcej - od kiedy zaczęłam brać leki psychotropowe rozpoczęłam pisanie bloga.

Chciałabym dzielić się tym z ludźmi, którzy przeżywają coś podobnego...

Totalne osłabienie, i największą ciemność

Odnośnik znajdziecie pod moim podpisem.

 

Pozdrawiam :-*

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja się czerwienie wtedy kiedy nie powinnam

Też czasem tak mam :lol: jak sobie o tym pomyślę ...

Często zdarza mi się to, gdy rozmawiam z nieznajomymi.

I to jest chyba najgorszy "typ buraka", bo nie sposób się z niego wytłumaczyć.

Myślę, że jest to znak rozpoznawczy ludzi nieśmiałych a nie wstydliwych.

 

Mnie o ciut co innego chodzi. W gronie bliskich opowiadam cos normalnego - ot co wczoraj ugotowalam na obiad i czuje jak mnie pala policzki i wiem, ze estem czerwona jak jabłuszko.

A potrafię skłamać bez zmrużenia oka i cienia rumieńca, mogę przeistoczyć się bez żadnych "zewnętrznych oznak" w zupełnie inną osobę, jeśli tego potrzebuję, no i raczej nieczesto rumienie się z zawstydzenia.

 

[ Dodano: 2006-11-25, 00:10 ]

a może i o to mi chodziło?

Przepraszam, że złapałam kontekst :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

PEwnie nie ma takiego skutecznego sposobu na zwalczenie deprechy, jedynie to nie myślec za duzo o zlych rzeczach, bo sie robi błedne kolo.

A kiedys wyczytalam ze podobno dziala metoda 'nie spania'. Nie idziesz spac ze dwie trzy noce i podono lepiej, chociaż to nie dziala na dluzszy czas. Jeszcze tego nie probowalam wiec nie wiem czy to takie skuteczne :neutral:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 lata później...

A ja odnoszę wrazenie, ze ludzie często nadużywaja słowa depresja. Ktoś ma zmienne nastroje, jesiennego doła a zwala na depresję. Słysząc/czytając rady w stylu: isc na spacer, na lody, włączyć muzę a drink to najgorsza rada jaką można dać. Prawdziwa depresja to brak checi do czegokolwiek. Wyjście na spacer to wyczyn, muzyka drażni lub przywołuje ponure wspomnienia, drink jeden a potem drugi wpędzi w nałóg i alkoholizm gotowy. W depresji trzeba isć do lekarza-bezwzględnie! Chyba, ze sie ma takiego przyjaciela, który cierpliwie wysłucha, taktownie podsunie jakieś psychologiczne rozwiązanie, doda otuchy ...po prostu będzie spełniał role psychologa. Jednak nie oszukujmy się...takiego przyjaciela ma się bardzo, bardzo rzadko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, zależy ile to trwa. Czasami taki czas smutku, odcięcia się jest potrzebny by wszystko sobie ułożyć, przeżyć i zostawić za sobą. Ale jeśli to się przeciąga to faktycznie potrzebna jest pomoc. Skoro rozmowa nie pomaga i osoba nie chce skorzystać z rad psychologa to może jakaś książka o pozytywnym przesłaniu ale nie zbyt nachalnym i oczywistym, bo to raczej nie trafi do takiej osoby. Nie powinno być to banalnie naiwnie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, zależy ile to trwa. Czasami taki czas smutku, odcięcia się jest potrzebny by wszystko sobie ułożyć, przeżyć i zostawić za sobą. Ale jeśli to się przeciąga to faktycznie potrzebna jest pomoc.

Czas smutku to coś innego niż depresja. Dlatego piszę, ze często sa mylone pewne pojęcia. Depresja to nie jest sam smutek bo smutny każdy czasem bywa. Smutku nie musi leczyć lekarz. Depresja to jest stan beznadziejnosci, bezsilności, całkowitego odrealnienia, brak jakichkolwiek chęci do życia, działania; nawet wstanie z łóżka, ubranie się jest straszne. Nie widzi sie sensu poruszenia choćby ręką, czuje sie lęk, strach, nagminnie płacze. A kiedy dochodza mysli samobójcze, to już ostatnia chwila by iść do psychiatry bo wtedy już za późno na psychologa. Wtedy potrzebne są leki przeciwdepresyjne. Sam smutek tzw. dołek psychiczny/stan obnizonego nastroju, nie wywołuje tak specyficznych objawów jak depresja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak, tylko niektórzy te doły przeżywają intensywniej i wtedy mylone jest to jak mówisz z depresją. W ogóle masz rację z tym, że to termin wybitnie nadużywany w ostatnim czasie. Chyba to zasługa kolorowych pism i smutnej pani w TV, której deprim zmienił życie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pesymizm, przygnębienie, brak radości życia - taki stan ogarnia jesienią i zimą większą część ludzi .Ja określam ten stan mianem sezonowej choroby afektywnej, niektórzy zaś - zimową depresją lub dołem psychicznym ,choć nie jest to jeszcze prawdziwa depresja .

Depresja jest ciężką chorobą ,która wymaga pomocy medycznej ,oto kilka objawów -

 

-załamanie nastroju, praktyczny brak odczuwania szczęścia,

-uciekanie w rutynę, brak tolerancji na jakąkolwiek zmianę: np. w rozkładzie dnia, kolejności wykonywanych czynności

-zmęczenie fizyczne i psychiczne, co pociąga za sobą trudności lub niemożliwość w wykonywaniu czynności domowych

-bardzo częsty płacz bez powodu

-nastrój przygnębienia, negatywne myśli, poczucie "bycia w dołku"

-złe samopoczucie fizyczne, bolesność ciała bez wyraźnej somatycznej przyczyny

-przewrażliwienie na punkcie zdrowia

uczucie wyczerpania przy jednoczesnej niemożności wypoczynku, kłopoty ze snem, wczesne budzenie się

-utrata zainteresowań seksem oraz możliwe bóle somatyczne takie jak: bóle głowy, pleców, brzucha, kołatanie serca

 

Natomiast przy takiej jesiennej chorobie afektywnej ,objawy są podobne lecz pomoc medyczna nie jest potrzebna :

 

Osoby takie uskarżają się na: zmniejszenie energii życiowej, ogólne zmęczenie, zniechęcenie, depresję, brak radości życia, spadek sprawności psychofizycznej, trudności w koncentracji, wzrost zapotrzebowania na sen, trudności z przebudzaniem, osłabienie popędu płciowego. Charakterystycznym objawem choroby jest zwiększony apetyt (zwłaszcza na słodycze). Często występują wahania nastroju, nadpobudliwość.

 

Dobrymi sposobami według mnie są - aktywność fizyczna. regularne ćwiczenia różnego rodzaju , spacery, ruch na świeżym powietrzu poprawiają sprawność, rozładowują napięcie, odprężają.

Dobrze wpływają też sesje masażu. bardzo ważna jest również odpowiednia dieta, dobrze jest przebywać - na ile to możliwe - w ciepłych, oświetlonych jasnym światłem pomieszczeniach, spędzić jesienny lub zimowy urlop - jeśli kogoś na to stać - w ciepłym klimacie .

Edytowane przez Pit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PitTak sobie własnie uświadomiłem, że prawie wszystkie z tych objawów miałem przy oczyszczaniu mentalnym po Modlitwie do WJ, kiedy zaczęło mi negatywy wywalać. Po oczyszczaniu przeszło, ale mam teraz ogląd jakie piekło przechodza osoby z depresją. Taka choroba to cięzka lekcja od zycia.

 

Oj masz Szamanie racje, doświadczyłam tego i nie było to przyjemne doznanie, choć my mieliśmy duże szczęście, ponieważ trwało to u nas kilkanaście - dziesiąt godzin, możemy przypuszczać tylko, jak czuje się os. zmagająca się z nią latami.

Mi już takie dobowe doświadczenie wystarczy, niby miałam pojęcie o depresii, a w swoim otoczeniu kilka os., ale tak naprawde tylko wydawało mi się, znałam "suche terminy" nie znałam natomiast uczuć, teraz trochę rozumiem, ale nie chcę doświadczać tak długotrwale jak os. w depredjii, by poznać temat dogłębniej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ja to sobie robiłem dłuższe sesje oczyszczania:)I co za tym idzie mogłem posmakować tego stanu trochę dłużej.

Ja dziękuję - postoje :lol:

Starczyła mi doba, takiej beznadziei, alienacji nigdy nie czuła, a najgorze,że wierzysz w tym momencie, że tak jest naprawde :(.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zadziwiające co negatywna energia (nawet ta wychodząca przy oczyszczaniu) potrafi z człowieka myśleniem zrobić, nie?

Ale zobacz Szamanku Ja jestem optymistką, pozytywnie nastawiną i kochającą życie.

Umiem sobie razić z problemami, zawsze widze nawet najmniejsze przebłyski światła.

A wtedy nic, czarna dzura, rozpacz, nic nie miało sensu, nawet kombinowałam ja by tu zakończyć swoją marną egzystencje.

Nie rozumiałam, co się ze mną dzieje?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się leczyłam z depresji 2 lata, farmakologicznie oraz terapeutycznie. Szczerze mówiąc zawdzięczam życie dziecku ...ale to już inna historia. Bez leczenia nie podołałabym. Prawdo podobnie nie byłoby mnie dzis na swiecie lub żyłabym w takiej beznadzieji długie lata-jak moja matka...co w rezultacie skończyłoby sie unieszczęsliwieniem całej rodziny. Jestem z siebie dumna, że miałam odwagę isć do psychiatry, że wytrwałam w leczeniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kryteria depresji: Występowanie minimum pięciu objawów przez okres 2 tygodni pod warunkiem, że stanowią one istotną zmianę w zachowaniu chorego; jednym z objawów jest obniżenie nastroju bądź utrata zainteresowań oraz brak zdolności odczuwania przyjemności. Podobno jeśli objawy nie ustępują przed upływem trzech miesięcy, to nazywamy to ciężka depresją, powyzej 2 lat przewlekłą.

Około 15% pacjentów z ciężką depresją umiera wskutek samobójstwa, 20-60% chorych na depresję próbuje sobie odebrać życie, 40-80% ma myśli samobójcze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...