Skocz do zawartości

Niebezpieczny Tarot?


Reina

Rekomendowane odpowiedzi

tu sie nie zgodze, nie nalezy bez powodu robic nadziei - chyba, ze ktos rzeczywiscie tak widzi karty - bo to wpedza taka osobe na manowce, a gdy ktos widzi tylko negatywy, hmm... zalezy od rozkladu - jesli nie robi tego zlosliwie,

 

 

Napisałam tutaj o przypadkach wyłącznie złośliwych. Podam przykład, ktoś podaje swoją interpretację, prosi o interpretację innych, czytam np. 7 postów po kolei, które w jakiś sposób są pozytywne, rozpatrują każda kartę z osobna, potwierdzają przypuszczenia autorki tematu... a tu nagle na samych końcu jeden osobnik... sru! bez słowa wyjaśnienia, analizy dlaczego tak uważa pisze: "nie uda się, nie ma szans, nie licz na nic." Dziwna interpretacja, więc zaglądam na wszystkie posty tego osobnika, a tam praktycznie każde jego wypowiedź jest identyczna, krótkie lakoniczne stwierdzenie, że nic dobrego nie wynika. Podejrzewam, a nawet graniczy to u mnie z pewnością, żę ten ktoś tak samo zna się na kartach tarota jak i ja, czyli może nie miał ich nigdy w ręku, a zalogował się tutaj, aby siać defetyzm i używać sobie na ludziach.

Proszę nie pomyśleć, że ja chciałabym, aby każdy pisał tu same pozytywy o rozkładzie kart dla danej osoby, to byłoby bez sensu, jeżeli karty mówią coś negatywnego, to trzeba to powiedzieć otwarcie, ale nie wolno szaleć sobie ze swoją fantazją i każdemu pisać tylko czarne scenariusze, nawet bez pokuszenia się o wyjaśnienie, z czego wynika ta "zła" przepowiednia, z jakiej karty, układu, nie wiem czego, a właśnie ci złośliwi nie potrafią tego wyjaśnić na jakiej podstawie ogłaszają swoje interpretacj.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Jaga_Wiedzma

Tak, tyle, ze tarot to nie tylko karty do wróżenia. podobnie jak runy to coś wiecej.

Ja z run nie wróżę. Z Tarota też nie chciałam krzystać jako z narzędzia wróżb. Niestety...

Złośniczko nie ma co dziękować. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem, ze nawet sama wróżba z tarota sprawia u mnie kłopoty. Raz koleżanka mi postawiła jakieś tam wróżby, nic sie nie sprawdziło za to kilka tygodni walczyłam z przysłowiowym pechem. Dlatego uważam, ze z kartami tzreba być ostrożnym. zauwazyłam, ze wiele osób wchodzących na drogę ezoteryki, szeroko rozuminej, łapie się za Tarota. A on nie jest dla każdego.

 

Z Tarota też nie chciałam krzystać jako z narzędzia wróżb. Niestety...

 

Nie wnikam głębiej, ale dla mnie to tylko potwierdzenie teorii zapałek :) To nie same karty są "diablo" i zależy jak i po co się do nich zabieramy a nie kto się zabiera.

 

A co do pecha...równie prawdopodobna jest opcja przypadku/zbiegu okoliczności + przekonanie, że tarot zsyła pecha czy fatum i mamy odpowiednik samospełniającej się przepowiedni w ostrzejszym wydaniu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Jaga_Wiedzma

Ja jednak twierdzę, ze karty podobnie jak runy, przyzywaja kogoś lub nie współgrają z kimś. Mnie tarot odpycha od siebie, choć mnie do niego ciągnęło. Ja nie twierdzę, ze tarot to diabelskie karty. Nie, to wspaniałe narzędzie. jednak nie dla mnie. I one mi mówią o tym wyraźnie. Runy pzreciwnie, przywolały mnie i je odczuwam. Tarot, jak napisał kiedyś Suliga, sam sobie wybiera osoby. Być moze coś w tym jest. Zresztą ja idę juz inną drogą i nie potzrebuję tarota a on mnie.

Co do pecha, nie sądzę aby w moim przypadku chodziło o samospelniajacą się pzrepowiednię. Na tyle siedze w temacie, ze trochę się na tym znam. I tu wyrażnie wiem, ze tarot mnie nie chce. Ja jego juz też :D:jezyk:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym wybieraniem dla mnie to średnio na jeża, już raczej kwestia tego jak łatwo się będzie "rozmawiało" (ale to można dopracować przy odrobinie lub większej ilości własnej woli) niż ewentualnego zła czy kogoś za kartami siedzącego. To drugie to tylko dla mnie bramka z zonkiem a jak wiadomo, bramkę wybieramy sami choć nie do końca świadomi, zawsze można było jednak zostać "z nagrodą gwarantowaną". Do mnie ta wersja po prostu nie trafia ale ja jestem ogółem daleka od personifikowania tarota :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Jaga_Wiedzma

Pinky, moze racja. Moze to moje anioły z jakiegos powodu dopilnowaly abym tarota nie brala do ręki. Moja droga jest inna a tak pewnie zostalabym kolejną tarocistką i zatrzymała sie w rozwoju, bo tak u mnie to mogło wyglądać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może tak byłoby lepiej?

 

Kolejna, nie kolejna ale czytając Twoje posty (bez urazy) odnoszę wrażenie, że Twoje życie mogłoby mieć lepszy przebieg (z tego co piszesz an forum wynika, że masz za sobą nieciekawe przygody). Poza tym co takiego niedobrego było w byciu "kolejną" tarocistką? Przecież to nie droga droga rozwoju ani sposób na życie (pomijam te zawodowe) a raczej coś obok, co więcej im bardziej idzie się do przodu tym pewnie współpraca a kartami jest lepsza. Jedno drugiego nie wyklucza. No chyba, że bardzo "pospolita" nie chcesz być to ok :)

 

Poza tym co kto lubi, ja tam osobiście wolę póki co karty sobie rozkładać a wieczorami machać palcem u stopy jak mi się "światełka zapalają". Może kiedyś rusz na podbój drugiej strony, może i runami się zajmę a może zostanę aż i tylko przy tym popularnym tarocie a może rzucę to "wszystko" i będę szczęśliwie wypełniać druczki w jakimś gmachu korporacji...jak wielu innych :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

gratuluje :) widocznie zależny to od podejścia to tego tarota :D

 

osobiście czuję ze jakbym nie zwróciła uwagi na tarota i przeszła obok chociaż ładnie wprosił mi się w życie, to tak jakbym opuściła ważna lekcje która jest niezbędna w dalszym etapie "uczenia"/ rozwoju

z takim podejściem ciężko mi wieszać psy nad tymi kartami skoro są do czegoś potrzebne niekoniecznie do kariery tarocistki, wróżki itp, ale do osobistego doświadczenia, dalszych poszukiwań.. pewnego zrozumienia :))

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Jaga_Wiedzma

Nie wiem co takiego zlego w moim życiu wyczytałaś z postów ale moje życie ma bardzo dobry przebieg. Wszystko co się w nim wydarzyło i stało było potzrebne do tego, bym mogła się stawać tym kim się staję teraz. I jestem z tego bardzo zadowolona. Idę drogą do Boga, rozwijam się tak jak czuje to moja dusza, uzdrawiam i pomagam kiedy mogę. Znalazłam swoją drogę. Runy to tylko jedena rzecz więcej. Zresztą nie korzystam z nich do zagladania w przyszłość.

Nie mam nic do Tarocistek. Nie chodzi o to, że jest ich za wiele czy coś. Po prostu wiem, ze to nie była moja droga. Wybrałam magię, która była pewnym etapem, teraz poszlam dalej.

Wiem, ze wspłpraca z kartami to swietna rzecz, ale akurat nie dla mnie. I tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może niefortunne wyrażenie z tym życiem. Chodziło mi o to, że często pisałaś (no chyba, że coś pomyliłam) o jakiś nieprzyjemnych przygodach ezo. To miałam na myśli :)

 

Ale ja należę do osób z charakteru "wycofanych", więc wolę dochodzić do pewnych rzeczy bez "klapsów w tyłek". Jak choćby z OOBE w moim przypadku- z jednej mnie kusi a z drugiej, no właśnie, z drugiej macham tym nieszczęsnym paluchem :) Jakbym miała cień wątpliwości co do kart nie zamówiłabym ich i jak widać dobrze zrobiłam klikając "kup", bo pracuje nam się razem przyjemnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Jaga_Wiedzma

Nie miałąm nieprzyjemnych przygód z ezo poza spotkaniem kilku mrocznych typków w astralu i poniesieniem pewnych konsekwencji tego co sama zrobiłam nie tak. I przed tym pzrestzregam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie to "poza" to dużo, ale to też kwestia podejścia :) Nie wiedziałam co konkretnie bo się nie trafiłam na konkrety w czytanych tematach, więc przyznaję że bazowałam na ogólnym stwierdzeniu.

 

Tak czy inaczej... chodziło mi tylko i wyłącznie o pewność i poniekąd prawo przyciągania, w które mocno wierzę. OOBE akurat jest sprawą, która przychodzi u mnie samoistnie a że jestem tchórz to staram się to przerwać. Bo zaraz w głowie mam nieciekawe sprawy, więc wiem gdzie bym wylądowała na 90%...szczególnie że jedyne pełne wyjście nie było do mojego pokoju. Mocno wierzę swojej intuicji, zaufałam jej sięgając po karty (ale tu nie na bazie samych kart, tylko podejścia) i ufam przy światełkach... ale właściwie to już schodzi na off-top :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Jaga_Wiedzma

taki mały offtopic :)

Ja OOBE nie praktykuję, jakoś wychodzenie poza cialo nie uważam za bezpieczne i tu ufam intuicji.

A te moje przygody nie byly az tak straszne. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 miesięcy temu...

Chciałabym się dopisać to tego wątku. Tarota wymyślili ludzie, jednak wróżąc człowiek otwiera się na świat pozamaterialny. Jeśli nie podejdzie zdrowo do wróżenia, jeśli się od Tarota uzależni - może go opętać byt duchowy, który niekoniecznie będzie dla człowieka miły. Notabene to samo może się przytrafić np. praktykującym katolikom, których opętuje to, co udaje Jezusa, Matkę Boską czy świętą Kordulę, w związku z czym jak narkoman w kółko się modlą, biegają do kościoła, odmawiają różaniec, a dawnymi czasy się biczowali.

Dlatego Tarot nie powinien wypełniać każdej wolnej chwili. Jeśli zacznie zajmować myśli i się narzucać - pora go odstawić i zażywać tylko co jakiś czas i w małych dawkach. Najlepiej mieć inne hobby albo zajęcia, nie wiem, może być wymyślanie i gotowanie obiadów, nauka języka, studia, opieka nad starszą osobą lub dzieckiem, szydełkowanie, cokolwiek, co jest zwykłe, przyziemne. To w moim przekonaniu absolutna podstawa BHP. Cała reszta - kadzidła, świece, kryształy - są tylko wspomagaczami, bardziej dla wyobraźni niż ze względu na ich rzeczywiste działanie, bo nie sądzę, by pozamaterialny byt przestraszył się świeczki i uciekł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja narazie nie wróże tylko wyciągam kartę dnia,ale wczoraj jak leżałem w łózku to zaczałem przypominać sobie różne głupoty i opowieści ludzi na temat że Tarot ich bardzo skrzywdził oraz że widzą zjawy i wogole.

Jak leże w łózku i mam otwarte drzwi to widać schody i wlasnie zacząłem sobie wyobrażać że zaraz coś przyjdzie jakiś duch albo coś.W pewnym momencie zaczałem się bardzo denerwować i pocić aż w końcu nie wytrzymałem usiadłem na łózko i powiedziałem tak:

JA już dłużej nie wytrzymam nie należy wpadać w panike jeżeli tarot nie sluży mi do zlych celów i się z nim obchodze bardzo ostrożnie to nic mi nie powinno się stać= powiedzialem to będąc bardzo pewny siebie i strach minał położyłem się i uspokoiłem i bezproblemowo zasnąłem.

Myślę że tarota nie należy sie bać bo wtedy mogą się dziać dziwne rzeczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z Arbogast. Wyobrażając coś sobie, myśląc intensywnie o duchach, które przyjdą przez karty - to przywoływanie ich. Najlepiej zrozumieć, że Tarot to narzędzie, dzięki któremu mogę lepiej poznać siebie i pomóc innym ludziom.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość alathea

po co sobie wyobrazac duchy/przywolywac???

nic dziwnego, ze potem sa problemy

moze warto wypracowac sobie inny sposob na dotarcie do informacji...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wg to się czuje czy karty są dla nas bezpieczne czy nie, ja na początku odczuwałam lekki niepokój, ale to było jak nałóg i mimo pewnych dziwnych incydentów (sny o szatanie) i trochę mniej przyjemnych perypetii przyzwyczaiłam się do swojego "dziwactwa"... więc jeśli się boisz i cię to odpycha w jakiś sposób może to znaczyć, że lepiej nie ryzykować

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pk, nie namawiałabym do medytowania nad kartami (lub bez), jeśli kogoś od nich odrzuca. Jak odrzuca - lepiej dać sobie spokój. Sny o szatanie czy dziwne wizje to pierwszy sygnał, że zaczynają się kłopoty. Niektórzy ludzie nie powinni się Tarotem zajmować, np. osoby bardzo wrażliwe, niedojrzałe i mające problemy psychologiczne (niekoniecznie uświadomione!). Każdy człowiek jest inny i medytacje mogą nie pomóc, tylko spotęgować problem. I co potem? Egzorcysta? Terapia?

To nie żarty. Opętania są faktem. Nie można ciągnąć kogoś w bagno, z którego sam się nie wygrzebie. Tarot, ale także inne formy ezoteryki i praktyki duchowe (łącznie z katolickimi pielgrzymkami) to mniej lub bardziej grząski grunt. Jeden przejdzie suchą stopą, drugi się zanurzy po szyję. Namawianie osoby, którą odrzuca, jest wg. mnie nieetyczne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie miałem na myśli medytowanie kart tylko medytację z duszą. dopytanie się jej o co chodzi, czemu się boimy tych kart, co nas z nimi łączy i o oczyszczenie tej sytuacji, uwolnienie się od negatywnych powiązań. wszystko to można przetransformować wybaczeniem i energią miłości.

nie namawiam nikogo, kto się boi, do używania tarota. chcę tylko powiedzieć, że każdy może się tarotem zajmować jeśli oczyści się z "relacji" z nim.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pk, nie namawiałabym do medytowania nad kartami (lub bez), jeśli kogoś od nich odrzuca. Jak odrzuca - lepiej dać sobie spokój. Sny o szatanie czy dziwne wizje to pierwszy sygnał, że zaczynają się kłopoty. Niektórzy ludzie nie powinni się Tarotem zajmować, np. osoby bardzo wrażliwe, niedojrzałe i mające problemy psychologiczne (niekoniecznie uświadomione!). Każdy człowiek jest inny i medytacje mogą nie pomóc, tylko spotęgować problem. I co potem? Egzorcysta? Terapia?

To nie żarty. Opętania są faktem. Nie można ciągnąć kogoś w bagno, z którego sam się nie wygrzebie. Tarot, ale także inne formy ezoteryki i praktyki duchowe (łącznie z katolickimi pielgrzymkami) to mniej lub bardziej grząski grunt. Jeden przejdzie suchą stopą, drugi się zanurzy po szyję. Namawianie osoby, którą odrzuca, jest wg. mnie nieetyczne.

 

 

Ja uważam tak jak Soraya.Jeżeli komuś śnią się karty Tarota rozklady nie może zasnąć z powodu kart.

Boi się w nocy albo prześladuje go coś lub dziwne rzeczy się dzieją od czasu kiedy zaczął się tym zajmować : m.i.n. sny o szatanie

To należy na trochę odpocząć od kart,ale jeżeli znowu się do nich wróci i zaczną się powtarzac te same rzeczy to radzę spalić karty i zacząć się zajmować inną dziedziną.

Na Koniec chcę dodać że Ezoteryka praktyki duchowe rytuały to nie są zabawy.

Jedni to traktują poważnie a drudzy nie i źle potem kończą.

Chcę powiedzieć bardzo ważną rzecz:Spotkałem się z osobami ktore wypowiadały zaklęcia tak o bez jakiejkolwiek wiedzy.

Odprawiały rytuały bawiły sie w wyłowyłanie duchów i uwierzcie mi że to się dla nich skończyło bardzo jak i dla ich rodzin.

Można odprawiać rytuały nie mowie że nie ale ostrożnie i trzbea mieć wiedzę a przede wszystkim trzbea umieć to robić.

Według mnie osoby slabe psychiczne które boją sie, wieloma głupotami się przejmują nie powinny się zjamować takimi dziedzinami bo może im się stać krzywda na tle psychicznym i nerowowym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest teoria, że są ludzie o pewnych specyficznych zdolnościach, w niektórych przypadkach mogą być one dziedziczne. Mam na myśli mediumizm, zdolności parapsychiczne. Na przykład, jako dzieci miewają przebłyski jasnowidzenia albo widują dusze. Takie osoby, zajmując się jakąkolwiek formą duchowości później, "otwierają" się znacznie szerzej na przekazy duchowe. Sądzę, że są to osoby o podwyższonym poziomie ryzyka uzależnienia.

Nigdy nie uważałam siebie za jakoś bardzo uzdolnioną, ale fakt jest faktem, że jako dziecko miewałam przebłyski dziwnych umiejętności. Pierwszy kontakt z Tarotem dla mnie skończył się źle, dlatego porzuciłam go na kilka lat. Dopiero po przepracowaniu w sobie tego, czym są karty i jak należy do tego podchodzić, mogłam się nimi zająć na nowo. Nie jest to proste, ale gdybym przy drugim podejściu znów miała nieprzyjemne przygody, rozstałabym się z Tarotem na zawsze.

Dlatego przestrzegam, na podstawie własnego doświadczenia, przed wchodzeniem głębiej w Tarota, jeśli dzieje się coś niedobrego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie Tarot jest zagadką, która każe mieć do niego szacunek, chociaż prawdopodobnie nie do końca dbam o swoją talię w prawidłowy sposób. Pierwszy raz styczność z tarotem miałam ok. 4 lat temu... Wówczas koleżanka mi wróżyła... Wróżby się spełniły. Wcześniej chyba bałam się tych kart, ale wiem, że je jakoś polubiłam od tego momentu. Pamiętam jak szukałam talii kart w sklepach. Nie mogłam ich długo znaleźć. W końcu postanowiłam zamówić przez internet. Na początku korzystałam tylko z AW. Pamiętam, że karty przestrzegały mnie przed związkiem z moim chłopakiem, jednak byłam tak bardzo zakochana (a właściwie zniewolona tak jak para kochanków na karcie Diabła), że obraziłam się na Tarota i przestałam z niego korzystać, aż do tego roku. Nie wiem dlaczego do nich wróciłam... Związek, w którym byłam zaczynał się chylić ku końcowi - przejrzałam w końcu na oczy, że jestem uwikłana w toksyczną relację i tylko ode mnie zależy czy ją zakończę. Dążyłam do zakończenia jej i wtedy sobie przypomniałam, że kiedyś karty mówiły mi, że ta relacja od początku będzie dla mnie zła. Wyciągnęłam karty. Tym razem już spróbowałam skorzystać z AM, których się zaczęłam uczyć. Karty tylko utwierdziły mnie w moim przekonaniu, że trzeba tą relację zamknąć. Zamknęłam ją - jestem szczęśliwsza, pełna dobrej energii. Można powiedzieć, że sięgając drugi raz po karty, doszłam do miejsca sprzed 4 lat i w końcu zrozumiałam, że karty wtedy już chciały mnie ustrzec przed relacją, która wniosła w moje życie więcej zła. Chyba dla tego mam do nich szacunek, jednak tak jak jedna osoba z tego forum... też zauważam, że gdy "męczę" karty to już trochę odmawiają współpracy i czuję to... Wtedy je odkładam. Nie wiem czy ściągam na siebie pecha... raczej wolę myśleć, że karty te mają mi pomóc zrozumieć swoje życie, chociaż wiem, że zanim je poznam to jeszcze sporo pracy przede mną. Zwłaszcza wnikliwej interpretacji i obserwacji życia. Wszystkim życzę powodzenia i uśmiechnięcia się do losu. Jeżeli ktoś nie wierzy w karty, to chyba lepiej za nie się nie bierze... a ten kto im ufa niech nie zapomina o zdrowym rozsądku...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Moja przygoda z kartami zaczęła się ...stosunkowo dość dawno. Na pewno mój wiek nie miał w tym temacie jakoś szczególnie mi przeszkadzać. Od bardzo dawna myślałam o Tarocie. Spotykałam go raz na jakiś czas zupełnie przypadkiem. Dopiero od tamtego roku zaczęłam się zastanawiać, a w kwietniu kupiłam swoją talię. Postępowałam z nią powoli, aż do teraz, gdy dojrzałam do postawienia swojego pierwszego rozkładu. (westchnienie) Od tego czasu czuję, że coś się zmieniło. Zawsze przestrzegano mnie przed Nim. Mówiono, że zawsze On żąda zapłaty. Nie wiem dlaczego te osoby mi to mówiły - być może z powodu własnych doświadczeń. Mniejsza o to. Od czasu gdy rozłożyłam swój pierwszy rozkład (stosunkowo niedawno) wydarzenia potoczyły się ... lawinowo (To jakby oczyszczenie, puszczenie w ruch czegoś, co od dawna było w zastoju). Kolejne historię ciągną za sobą następne. Nawet przez śmierć i wypadek - nie uważam tego za coś złego gdy po pewnym czasie to, co daje cierpienie wyrównuje się z pozytywnymi zdarzeniami. Nie bałam się go nigdy i sądzę, że jeśli jest się silnym, spokojnym i podchodzi się do zaglądania w przyszłość ( i wierzy się w to) z rozumem i intuicją -nie zapominając o uczuciach- to nic "złego" nam oraz osobą bliskim nie będzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Chciała bym rozpocząć "przygodę" z tarotem, dużo o nim słyszałam, z reguły były to informacje że nie powinnam sie za to brać gdyż tarot jest niebezpieczny i mogę zejść na złą drogę... Trochę się tego obawiam, lecz od dłuższego czasu czuje ze powinnam spróbować :) Jeżeli ktoś mógł by się podzielić cennymi informacjami była bym wdzięczna, z góry dekuje;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciała bym rozpocząć "przygodę" z tarotem, dużo o nim słyszałam, z reguły były to informacje że nie powinnam sie za to brać gdyż tarot jest niebezpieczny i mogę zejść na złą drogę... Trochę się tego obawiam, lecz od dłuższego czasu czuje ze powinnam spróbować :) Jeżeli ktoś mógł by się podzielić cennymi informacjami była bym wdzięczna, z góry dekuje;)

Lamin, ja zajmuję się od dwóch lat Tarotem i powiem Ci, że nigdy nie zauważyłam niczego niebezpiecznego w jego działaniu. Samo posiadanie kart to nic szczególnego - ot, trochę kartoników i farby drukarskiej, pakowanych maszynowo w pudełka i folię. Co do brania kart po kimś - cóż, tutaj istnieje możliwość, że będą przesiąknięte negatywną energią (ludzie wyczuwają takie rzeczy), ale przecież wystarczy kupić nowiutkie. Generalnie uważam, że jeśli się będziesz cały czas bać, to nic dziwnego, że będziesz dostawać paranoi i wypatrywać na każdym kroku czegoś złego. Tak więc wyluzuj ;)

Czasami dziewczyny na forum pisały, że czują, że Tarot nie chce z nimi "rozmawiać". Współpraca szła opornie, było czuć, że te karty nie są dla nich. Pomagała zmiana rodzaju kart na na przykład cygańskie albo klasyczne. Nie wiem, skąd mogą takie rzeczy wynikać. Mam swój pomysł na to - może to wynika z jakiś karmicznych powiązań, że nie wychodzi im z Tarotem.

 

Tak naprawdę największym niebezpieczeństwem jest to, CO TY zrobisz z tymi kartami. Czy rzeczywiście będziesz pomagać ludziom swoim słowem i wróżbami, czy nie. Takie wątpliwości pewnie będziesz mieć zawsze. Niektórzy są wrażliwi, albo na skraju załamania nerwowego, albo po rpstu tacy, co uważają, że powinnaś ich poprowadzić za rączkę - z takimi ludźmi trzeba ostrożnie pracować.

I to jest chyba najtrudniejsze w Tarocie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość anatemka

jeżu, ludzie , kiedy wy zrozumiecie, że tarot nie niesie żadnego zagrożenia.

Ale, jednocześnie, sprowadzi na was wszystkie klątwy jesli tego zechcecie : uuuuuuuuuuuu :D:D:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mnie to był tak,że kiedy byłam w szkole podstawowej to tarotem zajęła się moja siostra.Opowiadała mi różne historie o tym,że tarot kogoś postraszył,że jej znajomej, która kupiła sobie karty śniło się że gonił ją diabeł itd. Kilka lat później sama spaliła karty.Opowiadała,że w czasie wróżenia samej sobie czuła, jakby dusił ja diabeł.Nieźle się wtedy wystraszyła. Ja kiedy pierwszy raz pokazała mi te karty spałam bardzo niespokojnie,miałam jakieś koszmary i myślę,że się bałam. Może to dlatego,że siostra mówiła mi,żebym nie przyglądała się kartom. Sama mnie trochę nastraszyła. Od niedawna sama mam karty, nie chcę jednak nikomu wróżyć,mam je dla siebie. Uwielbiam ten dreszczyk, kiedy rozłożę sobie karty i one tak logicznie się układają, tak bardzo do rzeczy.

Czasem śpię z kartami,ale z reguły są na szafce obok łóżka. I od niedawna też mam czasem takie sny,że wydaję mi się,że ktoś mnie dusi albo że nie jestem sama w pokoju. Tylko że ja już się tego nie boję.Tyle lat znam te historie,że chyba się przyzwyczaiłam. Zastanawiam się po prostu na ile to moja autosugestia, bo czasem różne zasłyszane i widziane rzeczy tez mi się śnią, w zmienionej, wykrzywionej postaci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Autosugestia przede wszystkim. Nie tylko Twoja, ale także Twojej siostry i znajomej, która Twojemu rodzeństwu wkręciła niezły film. A jej pewnie ktoś jeszcze inny... Nie ma diabłów w kartach, ale ciężko niestety wyjaśnić to ludziom, oni i tak twierdzą swoje, bo przecież sąsiadka opowiadała...

 

Spętać ("opętać" to tutaj złe słowo) to najwyżej Cię mogą Twoje własne lęki i wyobraźnia, a zadrukowane kartoniki nic nie zrobiły, po prostu leżały jak zeszyt, długopis czy majtki w szufladzie, bo tak samo wielka jest ich moc nawiedzania jak Tarota...

 

Wróżysz Ty, nie karty.

Edytowane przez Reina
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na własnym przykładzie widzę,że takie historie opowiadane z pełnym przekonaniem mogą mieć dużą siłę oddziaływania na drugą osobę (siłę negatywną). Ja jednak lubię karty i w gruncie rzeczy uważam,że mi pomagają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś, bardzo dawno temu, pewna bardzo religijna Pani powiedziała mi że medytacja wszelkiej maści otwiera drogę dla demonów do Mojej Duszy. Od tamtego czasu nie doświadczyłem żadnej demonicznej interwencji.

Pamiętajmy, że Tarot tak jak każda inna forma przewidywania przyszłości jest oficjalnie zakazana przez Kościół Katolicki, dlatego jeżeli ktoś jest bardzo wierzącą osobą to może mieć problemy z akceptacją działań związanych z używaniem Kart Tarota. Będą to jednak problemy natury osobistej, wywołane autosugestią czy też wyrzutami sumienia, a nie samym wykorzystywaniem Kart.

 

Jeżeli zastanawiamy się nad możliwą szkodliwością Kart, to popatrzmy na to nie od strony "Bramy dla Demonów do naszych Dusz", a raczej jak zła interpretacja Rozkładu może doprowadzić do naszych złych posunięć.

Od czasu jak zajmuję się Kartami, coraz częściej dochodzę do przekonania że błędy popełniane w ich odczytywaniu związane są z moją niedoskonałością interpretacyjną a nie z powodu "złośliwości" Kart.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 lata później...

Wiecie co,czytajac te straszne historie o tarocie, ze niby przyciagnal zlo do wrozacego ,jakies nieszczesliwe wydarzenia,mam wrazenie, ze tylko sobie wmawiacie,ze to wina Tarota.A wiecie czemu?

Chociazby dlatego, ze takie wydarzenia nalezy po prostu nazwac ZYCIEM ! Raz na wozie ,raz pod wozem.

Jestem pewna, ze gdyby Tarot nie istnial,to wina za te cale zlo spadlaby np na pogode albo niewiadomo co...

Moj przyklad- od najmlodszych lat mialam pod gorke.Ojciec alkoholik,jedynie z mamy moge byc dumna,zawsze problemy w szkole,fobia na wychodzenie z domu samej (do szkoly musialam chodzic zawsze z kolezanka), w wieku 15 lat strasznie przezylam samobojcza smierc kuzyna,po ktorej uaktywnila sie u mnie silna depresja,nastepnie lek o niechciana ciaze,balam sie ze jestem w ciazy az do 9 miesiaca,prawdopodobnie mialam nawet ciaze urojona,dwa tyg przed smiercia kuzyna jeszcze smierc babci,depresja poglebiala sie tak,ze przestalam chodzic do szkoly,przez co nie skonczylam liceum.Wszystko sie pietrzylo i narastalo,potrafilam lezec w lozku bez przerwy przez miesiac! A przed psychiatra,ktory przychodzil do mnie do domu uciekac do lazienki i sie zamykac.

Pamietam,ze w dzien smierci kuzyna przeczytalam o OOBE,zaczelam cwiczyc,medytowac,spontanicznie opuszczac cialo,wedrowac do OSPUO najczesciej,pomagalo mi to.Zawsze interesowalam sie takimi sprawami.W tej chwili moje zycie jest stabilne,jestem szczesliwa,jedyne czego mi brakuje to jakies zajecie,ktoremu moglabym poswiecic cala siebie.

Opisalam tu (bardzo ogolnie) moje zyciowe kleski i problemy,ktore sa juz za mna dlatego, zebyscie zobaczyli, ze moje zycie wcale lepiej nie wygladalo zanim zaczelam interesowac sie ezoteryka a wrecz przeciwnie.

Teraz mam lepsze stosunki z rodzicami,depresja jak na razie zamilkla.Nie rozumiem jak mozna winic karty za swoje niepowodzenia i tworzyc do tego jeszcze jakies definicje...

Wybaczcie, ze troche zboczylam z tematu opisujac tu moje przezycia ale nie moglam juz czytac ze spokojem niektorych wypowiedzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość MyStErIoUs_WoMaN

Krótko mówiąc na ten temat...niebezpiecznie się robi wtedy kiedy osoby niedojrzałe "łapią" się za karty Tarota...

To nie Tarot "robi krzywdę", to ludzie sami się krzywdzą...

Mnie przeraża to co się dzieje teraz...nastała jakaś "moda" na sięganie po karty Tarota i ludzie sięgają po nie jak po np. bluzkę modną w danym sezonie...

W szoku jestem jak widzę, czy czytam jak ludzie zatracają poczucie rzeczywistości...jak przestają podejmować jakiekolwiek decyzje samodzielnie...a w końcu jak są przekonani że Mam Tarota - mam władzę, jestem lepszy...no niestety, nie każdy po Tarota sięgać powinien...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość MyStErIoUs_WoMaN
Jeżeli zastanawiamy się nad możliwą szkodliwością Kart, to popatrzmy na to nie od strony "Bramy dla Demonów do naszych Dusz", a raczej jak zła interpretacja Rozkładu może doprowadzić do naszych złych posunięć.

Od czasu jak zajmuję się Kartami, coraz częściej dochodzę do przekonania że błędy popełniane w ich odczytywaniu związane są z moją niedoskonałością interpretacyjną a nie z powodu "złośliwości" Kart.

 

Otóż to...

Zła interpretacja...własna, ale też osoby wróżące/interpretujące powinny czasem bardzo zastanowić się co komu przekazują, trzeba naprawdę uważać, bo złą interpretacją, lub udzielając błędnej/nieodpowiedniej/złej wskazówki można komuś baardzo zaszkodzić ( tu się kłania bhp...)...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z Tarotem jest jak ze wszystkim... Nie do wszystkiego każdy się nadaje...

Ezoteryka, rozwój duchowy jest dla osób świadomych i dojrzałych.

Nie każdy jest gotowy na zmiany, na przebudzenie...

Nie każdy wie z czym to się je...

Trochę jak zapałki w rękach dziecka.

A to, że nastała "moda", jak piszesz Woman, to, że tyle rzeczy jest ogólnie dostępnych to i dzieje się tak, a nie inaczej...

Nie przypadkiem wiedza ezoteryczna była przez długi czas wiedzą tajemną...

Nie każdy mógł ją posiąść, trzeba było wielu prób i rytuałów przejścia, by stwierdzić, że kandydat się nadaje i da radę...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Mnie osobiście rozwalił ten filmik..Dziewczyna uzależniła się od tarota i to ostro...Oczywiście tarota o to obwiniła...

Wywróżyła sobie że jak pozbędzie się konwenansów to pozna pana...i tak wsiadła obcemu facetowi do auta i nic się nie stało...ale mogło...wina tarota

Wróżyła swojemu facetowi i wywróżyła zakończenie związku...znowu wina tarota xD

Jednej mojej koleżance jakaś dziewczyna nakręcała że wróżby przyciągają złe wydarzenia...a przecież tarot nie pokazuje tylko złych wydarzeń ale też dobre bo jest obiektywny..

idąc tą logiką..jeżeli w programie prognozującym pogodę powiedzą że będzie padać......

to będzie padać bo tak powiedzieli,

czy wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują że będzie padać i dlatego o tym mówią..?

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety czasem wróżący nie zapomina o chwilach grozy podczas wróżenia dodając : będzie wypadek, nieszczęście, o matko jakie złe karty! A Fakt faktem, że niektórzy proszący o wróżbę traktują Tarota jak wyrocznie. TAROT POWIEDZIAŁ I BASTA!

 

Kiedyś czytałam, że pewna wróżka przepowiedziała kobiecie wypadek/ nieszczęście tak sie biedna tym przejęła i zamyśliła, że wpadła pod ten samochód tego samego dnia! Boże cud!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś czytałam jakiś wątek na forum (nie pamiętam czy tu) o tym że tarot oczekuje czegoś w zamian za uchylenie rąbka przyszłości

Mi się wydaje że właśnie tą ceną jest wiedza..

Każdy by chciał przepowiadać dobre rzeczy, ale niestety w rozkładach widać też te złe i na tarociście ciąży w pewnym sensie odpowiedzialność za swoje słowa...musi wyczuć co może powiedzieć a co lepiej przemilczeć..ewentualnie podać jakieś rozwiązanie sytuacji (bo niektórzy traktują tarota jak wyrok, jak powiedziała Madiie)

No i potem zaczyna się szukanie winnego

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wokół Tarota narosło dużo przesądów i czasami nie wiem, co myśleć. Moja siostra kiedyś próbowała wróżyć i skończyło się to dla niej nie najlepiej - budził ją krzyk dziecka w pokoju, twierdziła, że widziała zjawę przyjaciela (z powodu którego zresztą była bardzo nerwowa, powiem tylko, że to był jej chłopak i wziął ślub z jej przyjaciółką). Kart się pozbyła po tych incydentach i teraz cała rodzina uważa, że każdy doświadczy tego samego... W sieci również pojawiają się opinie o tym, jakoby Tarot mógłby przyzwać duchy, zemścić się, zesłać śmierć =.="

Nie wiem, czy to prawda, dlatego chcę poprosić o radę - jeśli nawet Tarot może być nieprzyjemny w pewnych momentach, to jak sobie z tym radzić, czego nie robić i czego się spodziewać. Może nie powinnam się za to brać? Ale staram się podchodzić do tego serio, postanowiłam najpierw dużo poczytać, łącznie o historii Tarota, dopiero jeśli po tym będę miałą pewność, że mi się nie znudzi, kupię karty.

 

Witam serdecznie. Powróżenie z tarota od czasu do czasu nie zaszkodzi, ja wróże sobie nawet często (mimo tego ze podobno nie powinno sie wróżyc sobie samej) wierze w tarota i powiem ze nawet cos w tym jest, sprawdza sie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wróży sie sobie głównie ze względu na to, że zobaczymy w kartach to co chcemy zobaczyć, a nie to co rzeczywiście pokazują. Pozatym swoje karty o wiele trudniej zinterpretować niż czyjeś :) ( przynajmniej dla mnie )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uwazam to samo co Madiie dlatego wole swoje rozklady wrzucac na prosby o interpretacje. Sama sie czasem lapię na tym, ze widze, to co chce widziec i wtedy musze chwile ochłonąc, i bardo powoli zaczac interpretowac karty. Nie mam za to problemu w interpretacji dla kogos.

Co do zaplaty. Ja zawsze kiedy stawiam karty zapalam świeczki. Obojetnie jakie i ile. Najlepiej jednak dziala na mnie biala swieca, albo zwykly podgrzewacz:) Po skonczeniu wrozenia, chowam karty do pudelka i zawsze opiekuna kart klade na poczatku talii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś w tym jest...;) niektórzy mają problem z wróżeniem sobie...a niektórzy z czytaniem u "obcych" bo nie wiedzą z której strony to ugryźć:)

ja ćwiczę na sobie bo łatwo zweryfikować wróżbę i wyciągnąć wnioski..ale też prawda że wstawiam swój układ na forum i czytam co inni widzą tzw "obiektywnym okiem"

mam zeszyt w którym zapisuję układ np dzienny...zapisuję swoją interpretację..a później weryfikację

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

KatiJo bo Ty już jesteś wyjadaczką w Tarocie :D Nie to co my szaraczki :]

 

Blueee owszem samemu sobie ale nie zaczynac od celta, albo od rozkładu na miesiąc... Karte na dany dzień np. :] Losowac interpretować a wieczorem sprawdzić czy dobrze odczytaliśmy :]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Otóż to...

Zła interpretacja...własna, ale też osoby wróżące/interpretujące powinny czasem bardzo zastanowić się co komu przekazują, trzeba naprawdę uważać, bo złą interpretacją, lub udzielając błędnej/nieodpowiedniej/złej wskazówki można komuś baardzo zaszkodzić ( tu się kłania bhp...)...

 

Wróciłaś :D:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czesc dziewczyny,jako poczatkujaca wole pytac niz zyc w niepewnosci.Kto pyta nie błądzi hehe.

Czy jak zaczynalyscie z Tarotem,pojawialy sie u Was jakies sny z nim zwiazane ?..

Mialam dzisiaj ciekawe doswiadczenie ale to moze byc zwykly przypadek.Otóż wczoraj od popoludnia do poznej nocy robilam notatki w moim zeszycie,tzn opisuje tam kazda karte z osobna,duzo przy tym zapamietuje wiec pomaga mi to.

Pierwszy raz od dlugiego czasu "pomodlilam" sie przed snem.Nie byla to taka klasyczna modlitwa jak Ojcze Nasz tylko taka luzna rozmowa z Bogiem.Gdy zapadalam powoli w sen,powiedzialam do niego cos w stylu "Boze,jesli zle robie,to daj mi jakis znak".

Pierwszy sen byl na tyle straszny ze wybudzil mnie ze snu do pozycji siedziacej.Snila mi sie jakas karta,nie pamietam jaka,i cos w rodzaju węża co mnie zaczelo oplatac od stop w gore.To cos jakby bylo z niej.Kurcze ten sen nie byl jakos powalajaco straszny,miewalam gorsze ale pierwszy raz wywowal u mnie tego rodzaju strach.

Najlepsze jest to,ze drugi sen byl piekny,po ktorym bylam zla ze sie w ogole obudzilam.

Mam nadzieje,ze to jednorazowa sytuacja..

Wczesniej tez snil mi sie tarot ale w dobrym znaczeniu.Co o tym myslicie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sądzę, że dużo o tym myślisz i stad takie sny...

Masz wątpliwości czy dobrze robisz, czy źle, to i sny podzielone...

Ty sama musisz wiedzieć czy Ci tarot pasuje, czy też nie...

Jak ma się wątpliwości, lepiej odpuścić...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko,ze jeszcze nie dotarly do mnie zamowione karty.Mysle,ze jak je zobacze,poznam to dopiero podejme ta decyzje.

Moze te watpliwosci biora sie wlasnie stad,ze nie wiem jak na nie zareaguje.Oby bylo wszystko ok ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
Gość Linkinia

To, co u siebie zaobserwowałam, to zmęczenie, senność, jeżeli zrobię pare rozkladów wieczorem. Następnego dnia mam wielkie problemy, zeby wstać! Ze dwa razy nie poszłam na swoja grupę na ćwiczenia, bo musiałam odespać ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej, ja wiem, że nie przepadamy za tą Panią, ale jestem ciekawa co myślicie o tym filmiku.

 

Niebezpieczeństwa magii i Tarota – opętania demony czyli wykład ezoteryczny Marii Bucardi | Magiczny blog Marii Bucardi

 

Ta baba jest tak horrendalnie irytująca...ale tak horrendalnie. Takie Jawszystkowiem.

 

Ameryki jakoś szczególnie nie odkrywa.

 

W mojej opinii Tarot jest narzędziem, jak każde inne. Narzędziami do carvingu zrobisz rzeźbę z arbuza albo poderżniesz sobie gardło.

Na pewno można się od niego uzależnić, istnieje ryzyko, że przestaniemy myśleć samodzielnie i zaczniemy wszystko konsultować z kartami, które "przecież wszystko wiedzą".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pani jest niesamowicie sztuczna...

czasem mowi z sensem, czasem banaly - a czasem smiech ogarnia

"obrazic energie", ""energie Was naucza" (=dadza nauczke) - a moze rozsmieszymy jakas energie..?

karty tarota beda dokladnie tym, czym je w swojej glowie zrobimy

sa narzedziem w naszych rekach, nie stoja za nimi energie - karty sa pomoca w dotarciu do informacji/energii - ale te energie nie "wspieraja" tarota,

informacja jest niezalezna od kart - chyba, ze sami "skojarzymy" jakas energie z tarotem, to bedzie zyla wlasnym zyciem ;)

a twierdzenie, ze dobra osoba bedzie umiala uzyc tarota, zas zla - nie, jest bez sensu

odczyt moze zrobic kazdy, kto zna sie na tarocie, umie odczytac energie - a nie ten, kto jest dobry czy zly

pomieszanie umiejetnosci z etyka

to tak jakby jasnowidz mogl byc tylko dobry (z charakteru), bo inaczej nie byloby mu "dane" zagladac w przyszlosc czy przeszlosc

dobra osoba, wyczytujac bzdury moze narobic wiekszych szkod niz "zla", ktora powie, co widziala poprzez karty

inna kwestia jest juz forma przekazania tego, co i jak mozna a czego sie nie powinno - i tu mozna miec wiele uwag

 

co do "powracania" uczynkow - mozna przywolac np. prawo karmy albo ogolnie - co zrobisz, wroci do Ciebie (choc niekoniecznie od razu)

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie ta kobieta robi wszystko na pokaz.Przez to jest jakby niewiarygodna.Za bardzo sie stara a ten wizerunek jest bardziej smieszny niz pomocny w jej przypadku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a moze rozsmieszymy jakas energie..?

 

Przychodzi energia do dietetyka, a ten do niej: za dużo kalorii!

 

Dla mnie babka, która twierdzi, że kontaktuje się z elfami i krasnoludami...ekhm...ekhm...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Witam,

Zamówiłem karty tarota, ale jeszcze nie jestem gotowy ich używać...muszę poczytać...pouczyć się...Czy jeśli bedą zamknięte w pudełku i nie zacznę z nich wróżyć czy energetyka się nie zmieni? Czy nic mi nie grozi? Z tego co czytam to tarot nie przyciąga żadnych opętań czy demonów, a złe sytuacje wynikają tylko z tego, że uzależniając się od kart nie potrafimy racjonalnie podejmować decyzji. Dobrze rozumiem?

Pozdrawiam.

Edytowane przez hide999
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość PannaDorotka

Nic się nie powinno dziać, w końcu karty leżą czasem w sklepach i dłużej ;) zanim zaczniesz używać oczysc je i już ;)

A co do nauki- najlepsza przez praktykę i doświadczenie... Nie musisz znać znaczenia wszystkich kart, żeby zacząć z nimi pracować. Cwicz na nich, oglądaj je, rozkladaj, próbuj wróżyć sobie, nie bój się ich ;) tak najszybciej nabierzesz wprawy :)

Powodzenia :)

Edytowane przez PannaDorotka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za rady :)

Czy jeżeli je wyjmę i pooglądam to energetyka się zmieni czy dopiero od momentu wróżenia? Czy mogę rozkładać karty na stole z białą serwetką i oczyszczać nad fioletową świecą? Czy kolory tu odgrywają jakąś bardzo dużą rolę?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość PannaDorotka

Ja oczyszczam nad białą, ale tylko wtedy, kiedy czuję taką potrzebę. Oczyść za pierwszym razem jak wyjmiesz z pudełka a potem to już wg własnego uznania. Niektórzy oczyszczają codziennie, zależy jak czujesz i jak z tobą karty "gadają". Co do obrusu- ja nie używam żadnego. Nie bój się tak tych kart, nie zjedzą cie demony :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczyściłem, przejrzałem oczyściłem i schowałem. Narazie wystarczy:) Jeszcze mam jedno nieco kuriozalne pytanie, lecz poważne...Czy jeśli w pokoju, w którym znajdują się karty tarota zrobi się czasem zakrapianą imprezę lub uprawia seks to będzie ok? Czy lepiej wtedy przenieść je w inne miejsce?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hide - to są tylko kawałki zadrukowanego papieru... To osoba przydaje im wartość. Nie panikuj tak.

Niech mają swoje miejsce, nigdzie ich nie przenoś. Jedyne wskazanie przy zakrapianych i nie tylko zakrapianych imprezach - to kart się raczej nie daje każdemu dotykać. A już na pewno nie puszcza w obieg. Jeśli sobie leżą bezpieczne gdzieś w szafce i nikt niepowołany tam nie grzebie - nie ma problemu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość PannaDorotka
Oczyściłem, przejrzałem oczyściłem i schowałem. Narazie wystarczy:) Jeszcze mam jedno nieco kuriozalne pytanie, lecz poważne...Czy jeśli w pokoju, w którym znajdują się karty tarota zrobi się czasem zakrapianą imprezę lub uprawia seks to będzie ok? Czy lepiej wtedy przenieść je w inne miejsce?

jeśli seks nie będzie gorszący, to się karty chyba nie obrażą na ciebie :hahahaha:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
Oczyściłem, przejrzałem oczyściłem i schowałem. Narazie wystarczy:) Jeszcze mam jedno nieco kuriozalne pytanie, lecz poważne...Czy jeśli w pokoju, w którym znajdują się karty tarota zrobi się czasem zakrapianą imprezę lub uprawia seks to będzie ok? Czy lepiej wtedy przenieść je w inne miejsce?

 

Seks? ależ nie. Musisz koniecznie zapalić czarną świecę, uklęknąć na ziemi, uderzyć czołem pięć razy przed kartami, po czym, w oparach kadzidlanego dymu, na jedwabnej poduszeczce przenieść je do salonu.

Jeżeli partner/-ka tego nie zrozumie, widocznie nie akceptuje Cię w pełni ;]

 

Gdyby nie można było, to tarociści zamieszkujący lokale jednopokojowe byliby dyskryminowani. A Tarot jest wysoce egalitarny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

A ja, jeśli mogę się wtrącić, powiedziałbym, że z tym seksem to zależy. Mam wrażenie, że chodzi głównie o podświadomość. Jeżeli ktoś uważa, że w pobliżu kart nie powinno uprawiać się seksu i to sobie wmówi, to potem, gdy "mu się zdarzy", może mieć problemy z pracą z kartami. Jako tekturowe kartoniki karty się nie obrażą, ale nasza podświadomość może płatać figle. Z drugiej strony, myślę, że warto przekraczać bariery i oswajać się ze swoimi tabu.

 

A co do zagrożeń płynących z Tarota to widzę jedno: jeśli karty są dość cienkie to można sobie nimi przeciąć palec, podobnie jak zwykłą kartką. A to przecież boli...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Witajcie :)

 

Czytam te wszystkie ostrzeżenia i włos mi się zjeżył :)

Ja o kartach Tarota myślałam już od dawna, nigdy nie miałam okazji zakupu czy zamówienia. Nigdy nie stawiano Tarota mnie. Bałam się.

Jakiś miesiąc temu , zamieszkała u mnie kobieta, która przyniosła ze sobą karty Tarota. Poczułam wyjątkowe podekscytowanie, nie ciekawość, ale nie potrafiłam się pohamować i musiałam zajrzeć do książki , musiałam postawić natychmiast rozłożyć karty.

Skupienie, ciarki na całym ciele i nieokreślona euforia towarzyszyły mi przez cały ten czas.

Zaprzyjaźniłam się z Kartami. Mimo, iż przejęłam je po wcześniejszej ich właścicielce, czuję, że jestem z nimi bardzo związana.

Nie czuję strachu, wręcz przeciwnie.

Jak po nie sięgam, to mam wrażenie, że jest święto :)

 

Nie zapominajcie, że karty służą nam pomocą :)

 

Pozdrawiam wszystkich serdecznie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie nalezy przesadzac w zadna strone

od strachu przeszlas do euforii...

takie wahania zle rokują - za karty powinny sie brac osoby zrownowazone i majace dystans do nich, jak i do tego, co wywroza

 

poza tym to sa karty, nie Karty i ciezko sie z nimi zaprzyjaznic (porownaj: "zaprzyjaznilam sie z ekspresem do kawy") - chyba, ze uzywasz tego jako przenosni

w sensie latwosci wrozenia przy pomocy kart

karty to nie jakis byt, ktory sie oswaja jak dzikie zwierze :S

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy okazji dostałam lekcję z j.polskiego :)

Zbyt dosłownie wszystko odebrałaś. Dlaczego napisałam Karty ? W pierwotnej wersji chciałam użyć wyrazu Tarot , a to już jest nazwa własna.

Zresztą, jeśli odnosisz się do kogoś lub czegoś z szacunkiem, to użycie dużej litery jest uzasadnione.

Wyraz "towarzyszyły" sugeruje czas przeszły.

Są różne osobowości, ja należę do takiej grupy, która dotykając czegoś magicznego , w moim przekonaniu oczywiście, reaguje bardzo emocjonalnie.

Zaprzyjaźniłam się :), przestałam się ich bać, zrozumiałam że są one po to , by ewentualnie wskazać właściwe postępowanie, zwyczajnie służą pomocą i tyle.

 

Ale masz rację:) Jest to nauczka dla mnie, że należy pisać jasno, bez metafor.

 

He, a ekspres do kawy jest wręcz moją miłością :) nie wyobrażam sobie bez niego życia :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hej :)

 

to nie byla lekcja polskiego - a wlasnie proba ostrzezenia przed nadmiernym szacunkiem dla ...ekspresu do kawy (czytaj :kart, tarota, itd.)

otwierajac szafe z ubraniami, nie bijesz jej uprzednio poklonow - choc moze w srodku wisza fajne ciuszki..?

sama je tam powiesilas, i sama mozesz wyjac

hmm, moze nieodpowiednia metafora ;)

 

pozdrawiam serdecznie i zycze udanej pracy z kartami

 

PS karty nie sa magiczne, chyba ze Ty je takimi przedmiotami uczynisz - a wtedy powinnas uwazac, zeby nie zaczely zyc wlasnym zyciem :)

jeszcze raz wszystkiego dobrego - Ania

Edytowane przez alathea
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

Na tym forum zarejestrowałam się dopiero dzisiaj, ale przeglądałam je wcześniej. Bardzo zainteresował mnie Tarot. Myślałam, by kupić te karty już jakiś rok temu, ale rodzina mówiła, że te karty przynoszą pecha trzymane w domu. Teraz kilka dni temu w końcu je kupiłam. Kiedy je pierwszy raz tasowałam poczułam, że to jest to, że te karty do mnie pasują.

Ale oprócz tego. W moim mieszkaniu często działy się dziwne rzeczy: przedmioty same spadały, znajdowałam je w miejscach, w których w życiu bym ich nie położyła. W nocy słychać było czasem kroki w pokoju obok. Myślałam, że mam jakąś paranoję. Czułam czyjąś obecność, gdy tylko zamykałam oczy, czułam czyjś oddech na twarzy. Szczerze mówiąc przerażało mnie to. Może to dlatego, że w moim życiu spotkałam się ze śmiercią ukochanego dziadka gdy miałam 6 lat i z samobójstwem kolegi z klasy rok temu. Odkąd mam talię Tarota wszystko jakby się uspokoiło. Nie miewam już koszmarów, że ktoś stoi nad moim łóżkiem w ciemnościach i mnie obserwuje. Ale może to wszystko to była moja wyobraźnia??? Zawsze uważałam się za osobę twardo stąpającą po ziemi i stosującą naukowe metody rozwiązywania problemów. Jednak tego co działo się w moim domu nie mogę wyjaśnić w taki sposób.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A dlaczego karty trzymane w domu miałyby przynosić pecha? Ja trzymam w nim 5 talii, więc strach pomyśleć, co działoby się, gdyby było to prawdą...

Uważam, że nieważne, co spowodowało Twój spokój - ważne, że nastał :)

Powodzenia w odkrywaniu Tarota :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

Mistrz Zen Seung Sahn powiedzial, ze jak krowa napije sie wody to bedzie mleko, jak zmija napije sie wody to bedzie jad.

 

Tarot to az, ale i tylko narzedzie. Sam w sobie niebezpieczny nie jest. Jak go uzyjemy, to bedziemy mieli.

 

Przy pomocy noza... tez... mozna przyrzadzic pyszna potrawe albo kogos zabic. Czy sam w sobie noz jest zly?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przede wszystkim ja wychodzę z założenia, ze nie każdy powinien sie zajmowac kartami tarota.

 

 

I to jest wazne.

 

Pozwole sobie zacytowac Hajo Banzhafa z ksiazki "Akron. Der Crowley Tarot" (moje wolne tlumaczenie):

 

Zajmowanie sie okultyzmem nie jest w naszym rozeznaniu ani naganne ani zle. Skoro jednak najbardziej oswieconymi nam wspolczesnymi slowo okultyzm potrafi wstrzasnac, nie powinno sie go lekcewazyc.

Okultyzm rozumiany pod katem gleboko psychologicznym moze rownac sie z najglebsza nieswiadomoscia, wymaga swiadomosci Ja, na tyle silnej, aby ta napotkawszy na zawartosc nieswiadomosci potrafila jej stawic na tyle czola, aby nie dac sie pozrec.

Ta druga opcja prowadzi do dezorganizacji duchowej.

W kontekscie Tarota oznacza to, ze gdy dorosly, zdrowy czlowiek, zajmie sie kartami i ich symbolika, doswiadczy tego jako wzbogacenia. Jednak slaby psychicznie lub chory czlowiek powinien uwazac. Jezeli obrazy z kart sprawia, ze stanie sie niespokojny lub karty zaczna przejmowac nad nim wladze, powinien je zostawic i zajac sie zyciem codziennym, okultyzm pozostawiajac w spokoju.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Witam

Przeczytałam wszystkie wypowiedzi w tym wątku i jako wniosek widzę, że tarot to raczej odbicie lustrzane osoby która go używa . Dla mnie ezoteryka to głównie dążenie do samopoznania i rozszerzanie świadomości jak i wypełnie przeznaczenia z krórym przybywamy na świat. Praktykuje medytacje, "magie" wody, autosugestię itp. od "jakiegoś" czsu i wiem, że kontakt z naszą wyższą jaźnią (czy też dążenie do niego) jest jak najbardziej naturalny dla człowieka, można przytoczyć sny które przemawiają do nas symbolami. To mnie właśnie w tarocie fascynuje- symbole...czy nie jest tak, że osoby które fascynuje tarot właśnie tego pragną, kontaktu z własną duszą? Czy tarot nie jest przypadkiem właśnie formą rozmowy z samym sobą?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...