Skocz do zawartości

Akceptacja a motywacja


hank

Rekomendowane odpowiedzi

Wszyscy znamy słynną i piękną ideę akceptacji siebie i świata. Tą ideę zapewne mogą w pełni zrealizować mnisi buddyjscy, oderwani od rzeczywistego świata. Co jednak ze zwykłymi ludźmi.

 

Nie oszukujmy się , możemy zaakceptować pewne fakty, jednak jak wtedy znaleźć motywację do działania? Jasne, są dziedziny, w których jest to możliwe - na przykład zdrowa dieta - akceptuję siebie, ale chcę zachować zdrowie, więc jem warzywa i owoce. Mam motywację.

 

Ale co na przykład z chodzeniem na siłownię w celu poprawy sylwetki? Nie oszukujmy się, nikt nie traci iluś godzin w tygodniu, poddając się restrykcyjnym dietom i podnosząc dziesiątki kilogramów bo "akceptuje" siebie. Gdyby siebie akceptował, to mógłby sobie pobiegać dla zachowania zdrowia i tyle. Rozumiecie, motywacja do podjęcia tego działania opiera się na chęci wyglądania dobrze dla innych ludzi (co daje określone nagrody w społeczeństwie) i jest oparta w znacznej mierze na braku samoakceptacji - nie podoba mi się moje ciało, bądź też nie uznaję go za wystarczająco atrakcyjne, więc ćwiczę. I nie ma co się oszukiwać, że robi się to dla zdrowia, bo zdrowe to jest pływanie, a nie kulturystyka w amatorskim wykonaniu.

Gdyby osoby chodzące na siłownię w celu poprawy sylwetki zaakceptowały siebie, przestałyby chodzić na siłownię i zajęły się tym, co im sprawia przyjemność. Problem w tym, że wtedy by wychudły lub się roztyły i potem na przykład skończyły brzydkie i samotne. Rozumienie, to jest jak grecka tragedia.

 

Oczywiście to tylko przykład, ale można go odnieść również do innych dziedzin życia.

No chyba, że ja czegoś nie rozumiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o mnie, to nie za bardzo rozumiem Twoją refleksję. Czy miałeś na myśli to:

1. jaki wpływ na brak akceptacji siebie ma motywacja?

2. czy że: nie ma motywacji, gdy jest pełna akceptacja siebie?

Bo jeśli chodzi o pkt. 1 to owszem, zgodzę się, że kompleksy w jakiś sposób pobudzają do działania by coś w sobie zmienić, ale nie tyczy się to wszystkich osób. Inni po prostu mogą się zniechęcić i wpaść w deprechę.

Co do pkt.2 to tutaj bym się nie zgodziła, jeśli akceptujemy siebie to motywacja pojawia się w zależności od tego jak silne potrzeby mamy, by wpływać na jeszcze większą poprawę jakości naszego życia.

 

Ale napisz mi czemu służą takie rozważania? dlaczego o to pytasz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Generalnie bardziej chodziło mi o pkt 2 (choć nie tylko).

Służą temu, że jeśli siebie akceptuję, to po co miałbym robić rzeczy, które są dla mnie trudne/lękotwórcze lub których po prostu nie chcę robić.

Na przykład ktoś nie umie prowadzić samochodu bo uważa, że się zbyt stresuje i nie ma do tego smykałki (akurat nie ja, to tylko przykład). Nie ma też wewnętrznej potrzeby, aby jeździć samochodem (gdyby miał, to sprawa przedstawiałaby się trochę inaczej). Jakie ma więc opcje:

-albo zaakceptuje swoją słabość i zrezygnuje z kursu, co może się na nim odbić za kilka lat, kiedy prawo jazdy będzie mu bardzo potrzebne

-albo jej nie zaakceptuje i będzie dalej walczył ze sobą (i być może w końcu wygra) wiedząc, jak ważne jest posiadanie prawa jazdy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...