Skocz do zawartości

Coś się dzieje, pomocy!


Przegrany

Rekomendowane odpowiedzi

W naszej kulturze niestety młodzi nie uczą się od starszych. Nie szanują ich i uważają, że "stare pierniki" na niczym się nie znają. Tymczasem w kulturach arabskich czy np azjartyckich, gdzie szanuje sie starszych i uczy od nich, korzysta z ich doswiadczenia, udaje się uniknąć wielu przykrości i niepotrzebnych k lopotów. Nie zawsze nauka na własnych błędach jest dobrym rozwiązaniem. Ilu z was chciałoby doświadczyć kilku lat ostrego leczenia w szpitalu psychiatrycznym by nauczyć sie, ze magia to nie zabawa? Czy nawet dowiedzieć się, że zabawy z magią mogą się przydarzyć każdemu, a nie ima, a mnie nigdy nie?

Oczywiście nie mówie, że wszystko co z magią związane tak się skończy. Ale czy nie warto być ostrożnym korzystajac z doświadczenia innych?

 

Nie zgodziłabym sie z Toba Vivien myslisz stereotypowo (no chyba ze zetknelas sie z kilkoma skrajnie niodpowiedzialnymi i to pozostawilo krwawy slad w Twojej ocenie "Młodych" ludzi)...

chciałabym tylko zaznaczyc ze nie kazdy nie szanuje "Starszych" w szczegolnosci tych doswiadczonych. Nierzadko właśnie Ci starsi są naszymi autorytetami, chyba juz dawno skonczyl sie czas kiedy kolega z podworka byl nasztm bohaterem...

taki offtop w obronie młodych :D

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

przeczytalam caly temat i wydaje mi sie ze kazdy z problemem tutaj(mowie o ogarniajacej zlosci i agresji)powinien najpierw udac sie do psychologa.nie jest to zadne lekcewazenie czy glupia uwaga tylko wydje mi sie ze zaniteresowanie pomaca demonow czy jakiejs ciemnej mocy tez sie z nikad nie bierze. cos pcha was w strone zla?radzilabym zanim zaczniecie sie zajmowac kolejnymi rytualami magicznymi zrobic mala retrospekcje i z kims doswiadczonym przejzec dzicinstwo i wszystkie traumy ktory wam sie przydarzyly czy przypadkiem tam nie tkwi jakas tlumiona agresja.wierzcie mi ze bylam swiadkiem oczyszczenia sie wielu ludzi poprzez terapie. nasz mozg(podswiadomosc) czesto projektuje jakies zle ciemne istoty a to tylko aspekty nas samych nad ktorymi nalezy popracowac.nie wszystko nalezy traktowac magia bo wiecej szkody mozna narobic.mysle ze dobrym pomyslem jest zaczac od psychologii/psychoterapii a jesli to nic nie da udac sie do magow i egzorcystow.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zgadzam sie, i dlatego z lekami tez bylabym ostrozna...wydaje mi sie ze moga byc tak samo szkodliwe jek niektore rytualy...nie ma zlotego srodka, dlatego tylko sugeruje ze najlepiej zaczac od rozmowy z kims kto moze nas naprowadzic na problem...nie zawsze to oczywiscie skutkuje.moja dobra kolezanka od malego widziala mezczyzne ktory zawsze stal w rogu pokoju.w wieku doroslym okazalo sie ze ma gleboka depresje i na prozaku jechac musi.gdy pytalam co jej zdiagnozowali, co jest jej problemem(3 lata leczenia cos powinny wniesc)powiedziala ze nie do konca wiadomo ale nie powiedziala zednemu z terapeutow o wizjach...i tutaj pomyslalam ze byc moze powodem sa wlasnie wizje od dziecka o ktorych z nikim nie rozmawiala(dla dziecka tajemnica to bardzo ciezka sprawa).jednak nie zmienia to faktu ze dobrze zaczac od rozmowy...wiekszosc terapeutow ktorych znam nie neguje istnienia duchow, aniolow i innych istot wiec mysle ze ktos z doswiadczeniem potrafilby stwierdzic jak to jest...a prawda gdzies po srodku pewno lezy:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PROSZĘ o POMOC!!!!

Na moją rodzinę rzucono zły urok. Jestem tego pewna w stu procentach, ponieważ przekonałam się o tym na własnej skórze. Dokładnie mam w rodzinie trzy osoby, które zle nam życzą, zupełnie tego nie rozumiem. Cały czas mamy pod górkę, wcześniej wydawało mi się , że tak musi być...A teraz, gdy zaczęłam głębiej się zastanawiać nad sensem tego wszystkiego to zrozumiałam co naprawde jest grane. Jedną z nich jest moja ciotka(a dokładnie mojego taty szwagierka) mieszka obok nas. Jest bardzo zawistną osobą, złą (ja opiekowałam sie w sumie przez 3 lata bardzo chorą babcią a mianowicie karmiłam, przebierałam, myłam no i pilnowałam żeby sobie czegoś nie zrobiła. A ona wraz z mężem a synem babci nawet nie odwiedzili czy żyje jeszcze ;(( Smutne to)w jej rodzinie wszystko idzie z górki a u nas? ja rok temu miałam wypadek z narzeczonym, potem on stracił prace ja musiałam zrezygnować ze szkoły, moje leczenie, narzeczony poszedł do pracy potem zła sytuacja zmusiła go do zmiany. Dostał propozycje by pracować niedaleko mnie i niestety wpadł z deszczu pod rynnę, to jest nic… A może z wypadkiem tak musiało być , ale ja czuje że jest coś nie tak i to jej spojrzenie, nie raz wystraszyłam się dla innych może być to śmieszne, ale nie dla nas. Kolejne osoby są od strony mojej mamy. Pamiętam takie sytuacje gdzie moje rzeczy się nagle psują, gubią czy są plamy, nawet nie wiem po czym a ubrania musze wyrzucić bo do niczego już się nie nadają. Mogę opisywać wiele przedziwnych sytuacji gdzie to nie ma nic wspólnego z pechem....Zastanawiałam się również nad jednym... kiedyś mieszkaliśmy w domu na placu moich dziadków, podobno ten plac był znienawidzony czy przeklęty przez brata mojej babki-są z pierwszego ojca. Potem rodzice wybudowali się obok ale już inny plac(po prostu kiedyś tam mieszkał sąsiad a potem drugi mąż mojej prababki, place połączyli)tyle, że nie ogrodzony bo to niby jest jedna duża działka. Na początku w nowym domu było ok, i od nowa zaczeło się coś psuć i znów zaczynam czuć to samo co w tamtym domu. Tam nie raz mnie i moją siostrę postraszyło. Najgorsze jest to dla mnie , że odkąd ze mną mieszka mój narzeczony to również doświadcza tego wszystkiego , i chodz nie wierzy w takie rzeczy to nie raz mi napomniał, że to możliwe, że jest coś nie tak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przeczytalam caly temat i wydaje mi sie ze kazdy z problemem tutaj(mowie o ogarniajacej zlosci i agresji)powinien najpierw udac sie do psychologa.

 

Tak, tylko nie każdy psycholog ,mający wykształcenie akademickie ,wiem coś o tym ,sam mam kontakt z ludżmi pokrzywdzonymi przez los ,nie każdy psycholog ,ale to się powoli zmienia , ma pojęcie o głębszych rejonach psychiki ludzkiej ,wiele wniósł do psychologii np. Carl Gustaw Jung ,który zgłębiał również duchowe nauki wschodu , i jego pojęcie nieświadomości zbiorowej królestwa arche typów

,W skład psyche wchodzą dwie główne przeciwstawne sfery, czyli świadomość i nieświadomość ,przed nieświadomością jest jeszcze podświadomość ,gdzie ta pierwsza jest tylko małą częścią tej drugiej, głębokiej, ukrytej w mrokach istnienia. Kolejnymi ważnymi elementami związanymi z funkcjonowaniem życia psychicznego są między innymi: ego (centrum pola świadomości i jej podmiot), persona (pośredniczy między ego a światem zewnętrznym), Cień indywidualny i zbiorowy, Anima i Animus, Wielka Matka, Stary Mędrzec, Jaźń (archetyp pełni psychicznej),Bóg,Bogini oraz inne archetypy i kompleksy.

 

NIEŚWIADOMOŚĆ

 

Jednym z najważniejszych obszarów badawczych psychoanalizy, a także psychologii analitycznej jest nieświadomość. Wiąże się z tym wiele trudności, ponieważ nieświadomość można odkrywać jedynie poprzez świadomość. Dlatego przedstawione tu rozważania dotyczące indywiduacji i jej relacji z nieświadomością są obarczone tym ograniczeniem i należy o tym pamiętać.

 

Jung podobnie jak Freud używa pojęcia „nieświadomość” do „opisania treści psychicznych, które są niedostępne dla ego, oraz do określenia granic obszarów psychiki, jej właściwości, praw i funkcji” . Jednak w odróżnieniu od twórcy psychoanalizy,

Jung traktował nieświadomość jako „miejsce aktywności psychicznej, która jest bardziej obiektywna, i znacząco różni się od doświadczenia indywidualnego” (i. Dlatego w psychologii jungowskiej nieświadomość dzieli się na indywidualną (podświadomość) i zbiorową.

„Tak zwana nieświadomość indywidualna (podświadoma) zawiera treści wynikające z historii życia jednostki, czyli to, co zostało, wyparte, odsunięte, zapomniane, podświadomie zauważone itd.

Zbiorowa nieświadomość natomiast składa się z treści stanowiących nawarstwienie typowych – niezależnie od różnic historycznych, etnicznych i innych – właściwych ludzkości od jej czasów pierwotnych reakcji na powszechne ludzkie sytuacje, jak np. lęk, niebezpieczeństwo, walka z przemocą, wzajemny stosunek miedzy płciami rodzicami i dziećmi, postawy wobec nienawiści i miłości, wobec narodzin i śmierci, potęgi jasnych i ciemnych pierwiastków itd.

Z funkcjonowaniem tej głębokiej warstwy psychiki, jaką jest nieświadomość zbiorowa związane jest – wprowadzone do psychologii przez Junga - pojęcie „archetypu”. Indywiduacja (dojrzewanie psychiczne) i jej poszczególne etapy opierają się między innymi na relacji ego z treściami archetypowymi. Spróbuję więc przedstawić w skrócie czym są archetypy i pokazać ich najważniejsze cechy.

 

Archetypy mówiąc ogólnie to praobrazy podstawowych znaczeń psychologicznych i wartości kulturowych, które manifestują się w psychice jednostki, organizując całość jej życia symbolicznego – zarówno świadomego jak i nieświadomego, a także stanowią pewien dziedziczony z pokolenia na pokolenie wzorzec zachowania, odczuwania i myślenia w sytuacjach typowych dla człowieka .

 

Archetypy jako formy o charakterze zbiorowym przypisane są do „ukrytej w mrokach” nieświadomości zbiorowej, niedostępnej dla ego. W skład nieświadomości zbiorowej wchodzą także instynkty, które reprezentują dziedziczne własności biologiczne, natomiast archetypy są psychologicznymi odpowiednikami instynktów, tworząc formę dla przejawiających się przeżyć” . Można powiedzieć, że instynkty reprezentują siły natury, a uniwersalne wartości kulturowe reprezentowane są przez archetypy. Ponieważ te elementy stanowią swego rodzaju przeciwległe bieguny, dochodzi między nimi do dynamicznych napięć w psychice. „W perspektywie Junga naturalne (instynkty) oraz kulturowe (archetypy) podłoże osobowości stanowi, komplementarny w stosunku do świadomości, system dynamizujący życie psychiczne od strony ciała i ducha . Dlatego archetyp jest koncepcją psychosomatyczną wiążącą ciało i psychikę oraz instynkt i wyobrażenie .

 

Nie należy traktować archetypów jako dziedziczonych wyobrażeń. Jung twierdził, że cechą dziedziczoną jest coś w rodzaju możliwości odnawiania tych lub podobnych idei.

" Możliwość tą nazwałem archetypem” (C.G. Jung). W innym miejscu pisze, że „Dziedziczone są nie wyobrażenia, lecz formy, które pod tym względem całkowicie odpowiadają instynktom, określonym również formalnie” (C.G. Jung)."

 

Archetyp jako pewna forma, traktowany jest jak zjawisko psychologiczne, które jest częścią nieświadomości zbiorowej. Dlatego trudno jest dosłownie i w prosty sposób określić jego istotę. Chociaż archetypy są doświadczane przez człowieka, to nie jest łatwo uświadomić sobie ich obecność, czy działanie.

Archetypy nie są jak mityczni bogowie, w których można wierzyć lub nie, którzy są wyobrażeni i nazwani, którzy mają nadprzyrodzone moce, których możemy o coś prosić składając ofiarę.

Mityczni bogowie są tylko „przebraniem” archetypów. W archetypy nie trzeba wierzyć lub nie wierzyć, są one źródłem wyobrażeń i symboli, są źródłem energii psychicznej, są pustą formą, która „tworzy” symbole bogów w naszej psychice,

Można zatem wywnioskować z powyższej wypowiedzi, że archetypy same w sobie nie mogą znaleźć się w polu świadomości. Jedynie ich symboliczne manifestacje, posiadające pewien ładunek energii psychicznej trafiają do świadomości. Ich ślad można dostrzec w ideach, mitach, dogmatach, a także w sztuce, twórczej fantazji, snach, w sposobie myślenia, czy w postawach życiowych.

Edytowane przez Pit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jestem ogolnie fanka, nie tyle metod (bo jak kazde mozna ulepszyc)co samej postaci junga.polecam rowniez spojrznie arnolda mindell'a(zreszta z junga szkoly).bardzo mi sie podoba gdy psychologowie poza wiedza akademicka (ktora moim zdaniem jest potrzebna abymiec solidne podstawy do ocen zachowan)maja otwarty umysl.w kregu psychologow i terapeutow w ktorym sie od czasu do czasu obracam wiekszosc ludzi ma tenotwarty umysl...mam nadzieje ze bedzie ich coraz wiecej:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jest ,to są ciekawe osobowości ,to jest chyba ogónie psychologia transpersonalna no nieCiekawą postacią jest również Ken Wilber ,o tym co potrafi pokazuje filmik ,z mojego linku który mam w sygnaturze -inspiruj .com ,polecam .

Edytowane przez Pit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kena tez szanuje choc nie wszystko co mowi do mnie trafia...ogromne wraznie zrobila na mnie jego najmniej naukowa ksiazka 'niesmiertelni' bodajze(nie mam pamieci do tytulow;)...ksiazka o walce i umieraniu...cudowna, tylko moze troche bardziej dla kobiet(historia jego drugiej zony) ale goraco polecam.zerknelam na filmik i widzialam go juz wczesniej-wlasnie to podejscie lubie:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 miesięcy temu...
  • 1 miesiąc temu...

Witam!

Zajmuje się ezoteryką już od jakiegoś czasu ale dopiero od niedawna zacząłem interesować sie demonami itp. nie odprawiałem nigdy rytuałów ale mam dużą wiedzę na temat wierzeń oraz ludzkiej psychologii i jestem chyba jedyną osobą w moim miasteczku (20 000 mieszkańców) która ma taka wiedzę, a teraz o co chodzi. Od jakiegoś czasu mam dziwne sny i deja vu w których widzę przyszłość, czasem zdarza mi rozmawiać z kimś i dokładnie ze szczegółami powiedzieć co się zaraz stanie albo co ktoś powie. Pewniej nocy miałem straszny sen w którym widziałem jak wiele osób z mojej klasy umiera w strasznych cierpieniach (płonie żywcem) a gdy zacząłem się powoli przebudzać słyszałem strasznie wyraźnie jakiś szept w uszach w dziwnym strasznym i niezrozumiałym dla mnie języku. Po chwili zerwałem się z krzykiem i miałem uczucie że jestem obserwowany.

Czy to może mieć jakiś związek z demonami? Proszę o jakieś wskazówki albo wyjaśnienie co sie dzieje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałeś wcześniej tego typu "wizje"(nim zacząłeś się interesować demonami)?? Deja vu bądź koincydencje(zejście się wydarzeń ze snu z rzeczywistością, drobny akt dywinacji) każdemu sie zdarzają choć ktoś obeznany z ezoteryką jest bardziej na to wyczulony(przynajmniej ja się taki stałem). Powiem że gdybym ja miał taki sen próbowałbym się upewnić czy to "tylko" sen. A jeśli nie to mozesz mieć jakieś ukryte cechy medium bądź też jakiś byt się z tobą bawi. Jakie masz podejście do swojej klasy, jesteś do nich bardzo przywiązany?? Jaki jest twój obecny system wierzeń(w jakich bogów wierzysz itp.)??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak miałem takie wizje przedtem a co do klasy to jestem do nich bardzo przywiązany i obecnie jestem Ateistą i troche agnostykiem może jeszcze dodam ze kiedyś próbowałem kontroli snów i Oobe (doświadczenia pozacielesne) oraz zacząłem teraz czytać Biblie Szatana i Mniejszy Klucz Salomona.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Iwanov

Ateizm i pchanie się w magię,to troszkę wybuchowa mieszanka.No od samego czytania nic się nie stanie,chyba,że zaczniesz czytać inwokacje z klucza na głos^^

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ateizm i pchanie się w magię,to troszkę wybuchowa mieszanka.

 

Niby czemu??

 

Tak miałem takie wizje przedtem a co do klasy to jestem do nich bardzo przywiązany i obecnie jestem Ateistą i troche agnostykiem może jeszcze dodam ze kiedyś próbowałem kontroli snów i Oobe (doświadczenia pozacielesne) oraz zacząłem teraz czytać Biblie Szatana i Mniejszy Klucz Salomona.

 

Może przypadkiem coś za dużo przeczytałeś w tym Kluczu?? Niektóre byty na choćby lekkie próby magiczne u laików reagują dość szybko uczepiając się biedaka- dlatego do każdego rytuału poleca sie gruntowne przygotowanie jak oraz rytuał odpedzenia przed i po nim(gwoli offtopu). Nie jedna osoba po "gówniarskim" wybryku nie mogła usnąć nawiedzana przez jakieś cholerstwo(sam też za młodu z głupoty coś takiego zrobiłem, potem nie było ciekawie). Kwestia jest taka czy te twoje deja vu to tylko drobne akty dywinacyjne jakie ma niemal każdy(koincydencje) czy zalążki ukrytego daru medium(co usprawiedliwiałoby twój sen z klasą).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Iwanov
Niby czemu??

 

 

 

Może przypadkiem coś za dużo przeczytałeś w tym Kluczu?? Niektóre byty na choćby lekkie próby magiczne u laików reagują dość szybko uczepiając się biedaka- dlatego do każdego rytuału poleca sie gruntowne przygotowanie jak oraz rytuał odpedzenia przed i po nim(gwoli offtopu). Nie jedna osoba po "gówniarskim" wybryku nie mogła usnąć nawiedzana przez jakieś cholerstwo(sam też za młodu z głupoty coś takiego zrobiłem, potem nie było ciekawie). Kwestia jest taka czy te twoje deja vu to tylko drobne akty dywinacyjne jakie ma niemal każdy(koincydencje) czy zalążki ukrytego daru medium(co usprawiedliwiałoby twój sen z klasą).

 

Z powodu,że ateizm i czytanie biblii szatana(wychowanie chrześcijańskie)zapowiada się na okres buntu,niewiedzy i totalnej amatorki.Ateizm to nie tylko wyparcie się boga chrześcijańskiego,ale całej reszty bogów.Brak logiki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co ma ateizm do wiary w byty?? Ateizm to negacja istnienia boga/bogów, twierdzenie że ateista nie może zajmować magią to śmiech na sali, wielu magów uważa siebie za bogów- kreatorów swojego losu. Chyba że ty widzisz zależność między istnieniem bogów a istnieniem bytów(demonów, dżinów, poltergeistów) a nawet jeśli to inni nie muszą. Sam odrzuciłem wszelkie wierzenia monoteistyczne o charakterze chrześcijańskim i z nim powiązane- czy to dyskwalifikuje mnie z pisania w temacie o demonologii??

Edytowane przez Kaos
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Iwanov

Wchodzimy więc w zagadnienia teologiczne,czy bóstwo czy byt i jak je postrzegamy,w tym przypadku przyznam Ci racją.Jednakże ateista chwytający się typowego monoteistycznego spojrzenia na demonologie vide Lemengton to śmiech na sali.Odrzucenie wierzeń i spojrzenie na demonologie z szerszej perspektywy jak najbardziej upoważnia i pokazuje dobre podejście do tematu;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Proponuje popytać/ogłosić w dziale energetycznym. No chyba, że jakiś negatywny byt z ciebie ściąga. :D Tutaj rozprawki tyczą się demonologii w szerokim zakresie i są ludzie, którzy znają się na tym czego szukasz, lecz tu rozmawianie o samej energetyce byłoby zbędnym oftopem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystkie próby korzystania z mocy demonów sie kończą podobnie. Dzieje się tak, poniewaz jest siła opozycujna do sił swiatła i stara się udowodnić, że siły światła są niczym, Taka jest natura ciemności. Według kabały moce te pochodza ze swiata skorup zwane klipoth, które sa siedliskiem macy chaotycznych, a żeby je kontrolowac odpowiednio, trzeba sie przygotować i miec bardzo silna wole i psychike.

 

To było do przewidzenia, że się to skończy właśnie tak. Siły ciemności są bardzo chaotyczne i maja naturę drapieżnika, są dumne i wyniosłe. zostały stracone z nieba ponieważ stawiały się na równi z bogiem i tak jest non toper.

Albo sie ma pryschike taka jak one i wtedy mozna powoli zacząć z nimi pracować, albo staniemy sie ofiara tych sił, wszystko zalezy od naszego przygotowania.

 

Dlatego ścieżka lewej reki, która polega właśnie na stawaniu się adwersarzem i w konsekwencji - własnym Bogiem /boginią z aspiracjami. Ścieżka inicjacji biegnie kliphotami, gdzie człowiek jest stponiowo odzierany z naleciałosci prawościezkowych, tego, co było wywierane przez społeczeństwo i kościół oraz każdą religię monoteistyczną.

 

Tylko wtedy można stać się adwersarzem lub naczyniem dla ciemności i własnym bogiem, który łaczy światło i ciemność w jedno.

Edytowane przez anatemka
łączenie postów
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Albo sie ma pryschike taka jak one i wtedy mozna powoli zacząć z nimi pracować, albo staniemy sie ofiara tych sił, wszystko zalezy od naszego przygotowania.

 

Jeszcze wyjście trzecie - stawiamy opór. I wygrywamy.

I tego z całego serca życzę. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli ktos portafii przeciwstawic sie takim sprawom, to jest na tyle potezny, że moze swobodnie pracować z silami ciemności. Kiedys takie przciwstawienie okupiłem tygodniowym cierpieniem, co prawda było to bardzo dawno, ale było warto. dlatego, że nawet w lewej ścieżce nie chodzi o czczenie diabła, ale o bycie nim samym - w sensie rebeli - jesli znamy mit o wypędzeniu Lucyfera,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja rozumiem o czym mówisz, ale troszkę mi nie o to chodziło.

Jest jeszcze inna droga - zaufać Temu, który jest potężniejszy. ;)

A w tej ścieżce potrzebna jest tylko ufność.

 

Ale każdy lubi to co robi. :)

Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Siły ciemności są bardzo chaotyczne" - Masz na myśli te twory z najniższych szczebli hierarchii? Bo w tym przypadku jestem wstanie w to uwierzyć. Bo jeśli nie, to jesteś w błędzie. Upadli Aniołowie, demony i inne rozumnie istoty o charakterze negatywnym nie są takie, choć i takie przypadki mogą się zdarzyć. Zresztą potwierdza to fakt hierarchiczności, który stosują.

 

"i maja naturę drapieżnika, są dumne i wyniosłe." - takie są również istoty z Góry, może tylko z wyniosłością wygląda inaczej sprawa. Duma ma inną postać u dobrego człowieka i złego.

 

"zostały stracone z nieba ponieważ stawiały się na równi z bogiem i tak jest non toper." - kłamstwo. Są różne powody "upadków". To, że jeden czy dwóch, czy kilku zostało z tego powodu wyrzuconych z kręgów anielskich nie przesądza o wszystkich losie. Są również i tacy co zostali wyrzuceni z kręgów anielskich czego przyczyną była ich miłość.

 

"Albo sie ma pryschike taka jak one i wtedy mozna powoli zacząć z nimi pracować," - bzdura. Nie trzeba mieć ich psychiki albo być im podobnym żeby z nimi pracować, przebywać bądź rozmawiać. Ja sam miałem kilka przypadków, że pracowałem przy jednej sprawie z demonami a także gdy zostałem o paru kwestiach z ich strony ostrzeżony, poinformowany lub rozmawiałem. Jakoś z nimi się nie tłukę. Czasami i Dół z Górą współpracuje jak i Góra z Dołem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że tak! ja nie neguje żadnego punktu widzenia ani drogii. Nawet lucyferianizm jest świadomym wyborem.

 

Dlaczego "nawet"?? Klepiesz jakąś anarchistyczną propagandę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

AoiMizu - mój post jest moim punktem widzenia i razem moich doświadczeń, być może Ty miałeś inne doświadczenia. Dalego widzisz to inaczej.

 

Kaos - Lucyferianizm jest i powinien byc świadomym wyborem, przynajmniej według M. Forda

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Po prostu najpierw idź z tym do lekarza zamiast od razu doszukiwać się w tym złych mocy i jeszcze nie wiadomo czego. Może to czysto problem neurologiczny albo coś w tym stylu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

HAHAHA

 

Czuje zle moce, w prawej rece

 

 

Teoretycznie im bardziej jesteś zły, tym mniej zUo interesuje się tobą ... zmień podejście albo zażyj coś na zmniejszenie libido.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

HAHAHA

 

Co tutaj jest dla Ciebie śmieszne, kolego?

 

Teoretycznie im bardziej jesteś zły, tym mniej zUo interesuje się tobą ... zmień podejście albo zażyj coś na zmniejszenie libido.

 

Teoretycznie. Jesteś zły? Chyba nie ma czegoś takiego. Raczej możesz swoimi czynami utrudniać, lub ułatwiać życie komuś lub sobie. A brak "ludzkich" odruchów zazwyczaj da się rozsądnie wyjaśnić, tak więc zło i dobro nie jest zamknięte w pradawnej regułce, jak postępować i czym się kierować. Jedni sobie tak wyobrażają dobro, a inni inaczej. A zło to zazwyczaj zachowania, w których chodzi o zysk czyimś kosztem i takie, których nie rozumiemy. Wyjdź z domu, zamorduj sąsiada, obrabuj bank, podłóż minę ppanc. pod samochód kumpla i zobaczysz, do jakiego towarzystwa się dostaniesz. Pudło, albo wieczna ucieczka, podczas której nie możesz pokazywać swojej prawdziwej twarzy i przedstawiać się swoim nazwiskiem. A jak jesteś nieletni, to jeszcze lepiej. Poprawczak - coś pięknego.

Co do podejścia, myślę, że z Twoim raczej coś jest nie tak. Takimi "żarcikami" sypałem, jak siedziałem w piaskownicy i później, podczas przerw w gimnazjum przesiadywanych po kiblach. Zastanawiam się, co lepiej Ciebie opisuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

RE2: W tłumaczeniu dla Pana od co lubił żarty w Gimnazjum i piaskownicy: teoretycznie, po co diabeł ma się przejmować kimś, kto i tak trafi do piekła ? ... Na miejscu diabła raczej szukał bym pożywki w bogobojnych duszyczkach.

 

RE1: Dla tych co mają odrobinę poczucia humoru polecam lekturę: http://www.joemonster.org/art/15146/Jak_Bog_i_Diabel_spedzaja_czas_

Edytowane przez ASMODAT
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Diabeł i diabeł. Jeśli pojmujesz "diabła" tak jak typowy chrześcijanin, czy żyd, to tak. Na zasadzie, że ma podobne mechanizmy działania, jak Bóg. A przecież każdy człowiek jest grzesznikiem i diabeł wcale nie musi się wysilać do niczego, on nawet nie musi istnieć! Nawet chwaląc Boga, stajesz się grzesznikiem. Piekło... Nie wierzę w piekło, bo wszyscy musielibyśmy tam trafić:P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako nastolatek odrzuciłem Boga od siebie na przemian będąc ateista i satanistą. Po wielu latach doświadczeń fizycznych i astralnych wróciłem do Boga.Jednak w powyższych przypadkach nie widzę choćby cienia opętania. To raczej zbyt rozdmuchana wyobraźnia, zbyt wiele horrorów w telewizji, lub depresja. Polecałbym wizytę u lekarza,medytacja i praca z czakrami jest zawsze wskazana, a modlitwa też nie zawadzi jeśli wierzysz w Boga i nieważne jak go nazywasz. Co do upadłych, to nie zostali wygnani, bo chcieli być równi Bogu, tylko dla tego, że nie chcieli pokłonić się przed człowiekiem jako najdoskonalszym dziełem Boga, posiadającym nieśmiertelną duszę.Odsyłam w tej sprawie do Henocha, lub na Waszą prośbę chętnie opowiem Wam o początku ludzkości i upadku Aniołów. Zamierzam zaznaczyć jednocześnie, że upadli nie są przeklęci na wieki i wciąż wykonują wolę Boga. Zło jest odbiciem dobra, ciemność jest światłem o innej wibracji.Poza tym demony są istotami zbyt dumnymi żeby zajmować się ludźmi, spuszczają ze smyczy swoje sługi.Przy operacji przyzywania demona używa się ziół i olejków eterycznych takich jakie on lubi, gdyż nie znosi "smrodu ludzkiego ciała". W opętanym ciele zawsze znajduje się wiele bytów, toteż przedstawiają się wieloma imionami lub nazywają siebie Legionem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jednak w powyższych przypadkach nie widzę choćby cienia opętania. To raczej zbyt rozdmuchana wyobraźnia, zbyt wiele horrorów w telewizji, lub depresja. Polecałbym wizytę u lekarza,medytacja i praca z czakrami jest zawsze wskazana, a modlitwa też nie zawadzi jeśli wierzysz w Boga i nieważne jak go nazywasz. Co do upadłych, to nie zostali wygnani, bo chcieli być równi Bogu, tylko dla tego, że nie chcieli pokłonić się przed człowiekiem jako najdoskonalszym dziełem Boga, posiadającym nieśmiertelną duszę.Odsyłam w tej sprawie do Henocha, lub na Waszą prośbę chętnie opowiem Wam o początku ludzkości i upadku Aniołów.

 

Zależy, jak patrzeć na opętanie. Wszystko jest względne. Dla jednego opętany to człowiek innego wyznania, niż ogólnie przyjęte za dobre, święte itp, dla drugiego ktoś, kto gada dziwnym głosem i robi rzeczy, o których się filozofom nie śniło, a dla jeszcze innych, gość, który po jakichś magicznych działaniach ma z niewyjaśnionych przyczyn jazdy ze swoją psychiką i czuje, jakby sam nie władał sobą i swoim życiem.

Czakry? A jak ktoś to odrzuca, lub nie wie, na czym rzecz polega? Wtedy hasło "czakra" ma być argumentem za tym, że znasz się na rzeczy?

Modlitwa tylko dla tych, którzy mają bóstwo, któremu ufają, które uznają za swojego opiekuna - nie koniecznie wspomnianego przez Ciebie Boga

Kto objawił Ci historię demonów, upadłych aniołów, czy jak ich zwać? One same? Jeśli tak, biję przed Tobą pokłony, doradzę, żebyś nie dał im się zwieść, bo ponoć niezłe z nich cwaniaki.Jednak sądzę, że naiwnie opierasz się z pewnością, którą uważasz za wiedzę (a która w takiej formie według mnie nie powinna funkcjonować w praktyce magicznej) na tekstach judeochrześcijańskich, które uznaję za nieco (hmm, może trochę bardziej..) przekłamane i sprzeczne z sobą samymi.

I nawet posiadasz wspaniałą "wiedzę" na temat ponadmaterialnej budowy człowieka - no brawo. Kurka, albo zostaniesz wielkim prorokiem, albo sobie w pewnym momencie uświadomisz, jak zbytnia pewność myli, raczej to drugie. Doskonałe dzieło... Dla mnie karaluch jest doskonalszy, bo nie grozi Ziemi, która go wykarmiła, że ją zniszczy. Nie wiem, skąd się u ludzi bierze ta okropna potrzeba optymistycznej wizji samego siebie...

O początku ludzkości opowiesz, no, przydałaby się jakaś bajka na dobranoc. Dzieci, siadamy, słuchamy, tylko cicho, bo to bardzo mądre i ważne rzeczy. Nie wiem jak inni, ale ja nie potrzebuję proroków wciskających mi codziennie na dobranoc swoje bajki. Jak będę chciał, to poszukam sobie jakichś, które mi się spodobają, przerobię trochę i uznam za swoje. I mam taką nieodpartą chęć, żeby spytać, jak otwarłeś trzecie oko, że widzisz tyle przeszłości no i czy przyszłość widzisz, co? Stara śpiewka typu "lata medytacji i studiowania wszelkich ezoterycznych nauk pozwoliły mi osiągnąć stan, w którym człowiek czuje, że wie, jak innym wcisnąć, że jest tru i natchniony i w ogóle super mega wszechmądrze nawiedzony"?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiscie, ze kwestia nazywnictwa jest sporna i rodzi nieporozumienia. Ja rozumiem opetanie jako przejecie kontroli

nad cialem chocby tylko czesciowe i niepermamentne. Inne przypadki nazywam nawiedzaniem lub dreczeniem. Rzecz jasna kazdy

ma prawo do wlasnej interpretacji.

A co jezeli Ci powiem,ze kontaktuje sie z bytami, ktore nazywam Demonami i Aniolami? Czy zmieni to cokolwiek w Twoim

postrzeganiu mnie, czy wyplujesz kolejna porcje jadu nie poparta zadnym argumentem? Co jezeli powiem, ze czesc wiedzy

pochodzi nie z naszego swiata? Co powoduje Twoja frustracje? Moja pewnosc siebie, czy brak Twojej?

Moja ajna czakra zostala otwarta poprzez rytual i nie przeze mnie. A Twoja? Na co Ci pozwala? Na czytanie tarota?

Moja 4 letnia corka niezle radzi sobie z tarotem. Jakie sa Twoje doswiadczenia magiczne? Podziel sie z nami, bo temu ma

wlasnie sluzyc to forum.Po to wlasnie sie zarejestrowalem, aby podzielic sie tym co wiem. Smieszy Cie to, a moze drazni?

Jak bardzo zranilem Twoje ego? Powiedz, moze naprawie swoj blad. A moze wysluchasz co mam do powiedzenia, potem wyglosisz

swoje poglady i porozmawiamy. Tak brutalny atak na pewno nie swiadczy o dojrzalosci intelektualnej( nie mam zamiaru

obrazac Twojej inteligencji). Z niecierpliwoscia czekam na odpowiedz, nieco bardzo stonowana oczywiscie i dyskutujmy,

dyskutujmy, bez obrazania i nienawisci. Z wyrazami szacunku. Raphael Acephalus Algor.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co jezeli Ci powiem,ze kontaktuje sie z bytami, ktore nazywam Demonami i Aniolami? Czy zmieni to cokolwiek w Twoim

postrzeganiu mnie, czy wyplujesz kolejna porcje jadu nie poparta zadnym argumentem?

 

Jak mówiłem - wyróżnię dwie możliwości - albo należy się Tobie rzeczywiście wielki szacunek od nas (w co wątpię), albo zmyślasz i jesteś kolejnym, nie pierwszym, nie ostatnim natchnionym i mądrym, który przez długie lata zdobywał różnoraką wiedzę, wmawiając sobie, że jest świetnym magiem, pochłaniając z żądzą mądrości i siły kolejne nauki, żeby później wmawiać innym, że przez tą wiedzę jest lepszy, niż oni.

Jadu się nie czepiaj - ja mam swój złośliwy, ty swój objawiony. Oba szkodzą i oba pomagają, jeśli je odpowiednio użyć.

 

Co jezeli powiem, ze czesc wiedzy pochodzi nie z naszego swiata?

 

Wtedy wyrażę pewne niezrozumienie, bo jedynym światem, który nas łączy, jest realny, jak dla mnie. Poza nim Ty masz swoje światy i ja swoje i nasze wizje się różnią, nasze światy się różnią, więc nie mogę Ciebie zrozumieć, ani Ty mnie nie zrozumiesz, bo nie chcę zgłębiać Twoich poglądów, które nie wydają się atrakcyjne, a nie będę podawał tylko swoich bez polemiki z czyimiś, narzucając się jakbym potrzebował dopieszczania w ten sposób swojego ego. Wiem jednak jedno - błędem byłoby uważanie za argument tego, że Ciebie nie rozumiem i Twojego świata i że jestem przez to gorszym magiem (nie tytułuję się tak, ale to nic), niż ty. Raczej innym.

 

Co powoduje Twoja frustracje? Moja pewnosc siebie, czy brak Twojej?

 

Nie wiem, w jakim stanie psychofizycznym byłem, pisząc tamten post, ale dziś jestem w tak strasznie dobrym humorze, że aż mnie to wkurza i chyba nie widać znaczącej różnicy. Frustracja? Bla bla. Po prostu nie podoba mi się Twoje podejście, czuję potrzebę zwalczenia go, lub zweryfikowania (raczej trudne, pewnie graniczące z cudem), bo kłóci się z niektórymi moimi na dzień dzisiejszy zasadami.

 

Moja ajna czakra zostala otwarta poprzez rytual i nie przeze mnie. A Twoja? Na co Ci pozwala? Na czytanie tarota?

Moja 4 letnia corka niezle radzi sobie z tarotem.

 

O takie właśnie podejście mi chodzi. I wcale nie denerwuje mnie to, że uważasz mnie za kogoś słabszego, mniej mądrego, mniej doświadczonego, ograniczonego. Raczej to, że interpretujesz wszystko przez pryzmat ukutych przez siebie dla zaspokojenia wspomnianego chyba ego regułek wszystkotłumaczących, wszechwiedzących i jedynych słusznych, jak ta o czakrach, albo tarocie. Nie zajmuję się czakrami, więc nie wiem, na co mi takie coś pozwala, jeśli to mam. Nie czytam i nie układam tarota, bo uważam to za stratę czasu na doszukiwanie się wielkich tajemnych sił w zwykłych przypadkach (względnie toleruję obie praktyki, póki ktoś mi z nimi nie wyskakuje przed oczy, tępiąc mnie za to, że tego nie lubię. Zauważ, że nie wciskam Ci żadnych filozofii, twierdzeń, schematów, ani prawd objawionych uważając je za jedyny miernik doświadczenia i siły, które to pojęcia są bardzo względne i płynne. Chyba nie wciskam). Mam tylko nadzieję, że Twoja czteroletnia córka sama zainteresowała się tarotem, a nie pod wpływem Twoich prawd objawionych, które kiedyś mogą zawieść i doprowadzić ją do momentu, w którym straci zupełnie zaufanie do świata przez te regułki, które Ty dziś prawie uważasz za święte.

 

Jakie sa Twoje doswiadczenia magiczne? Podziel sie z nami, bo temu ma

wlasnie sluzyc to forum.Po to wlasnie sie zarejestrowalem, aby podzielic sie tym co wiem.

 

Pomijając już to, że to nie ten temat, ok zrobię trochę bezsensownego offtopa, żebyś się ucieszył, że być może masz jakieś argumenty (czy aby na pewno?;])

Na początku miałem nieco spaczoną wizję magii i w ogóle wszystkiego związanego z ezoteryką, bardzo mnie to pociągało, więc zarejestrowałem się na tym forum. Szukałem dowodów na magię. Zostałem obrzucony jajami, po czym dowody mnie znalazły, lub podświadomie je wymyśliłem. Trochę dyskusji i moje poglądy na te i niektóre inne tematy zostały zweryfikowane. Przy czym oczywiście tą nową wiedzę i elementy innych postaw zestawiłem ze swoimi doświadczeniami życiowymi i z tym, w co wierzyłem i wierzę, porównałem z tym, co dzieje się na świecie. Jedni przemówili do mnie bardziej, inni mniej. Moja praktyka jest prawie zerowa z prostego powodu - wiek (masz pierwszy nóż. sprawdź, czy nie zbyt tępy). 17-latek nie jest w stanie być samodzielny życiowo, głównie formalnie, przez co również często praktycznie. Jest więc zależny od rodziny, w moim przypadku - rodziny prawie fanatycznej. Prawdę mówiąc, nie zrobiłem wielu rytuałów, nie odczuwałem potrzeby nadawania jakiejś magicznej otoczki wszystkiemu, co buduje moją rzeczywistość. Moja praktyka jest dość krótka(drugi nóż, a ja mam jedynie gadkę o Twoich prawdach objawionych. No, do ataku), potajemna więc ograniczona na wiele sposobów. Używałem magii rzadko nie tylko z powodu obaw. Różne przemyślenia, gdzie użyć, czy w ogóle powinienem, czy raczej lepiej obejść się tym razem bez niej. No i mam swoje pojęcie magii, więc nie wszystko, co jest związane z moim pojęciem, jest związane z Twoim, a tym, co nie jest, raczej nie będę się chwalił, bo i po co tworzyć dyskusje, w których ani ja Ciebie, ani Ty mnie nie rozumiesz?

 

Smieszy Cie to, a moze drazni?Jak bardzo zranilem Twoje ego? Powiedz, moze naprawie swoj blad. A moze wysluchasz co mam do powiedzenia, potem wyglosisz

swoje poglady i porozmawiamy.

 

Śmieszy raczej, choć drażni trochę też. Z tym, że rozdrażnienie trzymam na wodzy, jak umiem. Ego nie zraniłeś, może niepotrzebnie dopieściłeś, ale ja staram się trzymać je na smyczy. Głoś, co chcesz, jeśli Twoje prawdy objawione nie mają być odpowiedziami na moje skromne zdanie. Moje poglądy wygłaszać? Nie widzę sensu tego.

 

 

Tak brutalny atak na pewno nie swiadczy o dojrzalosci intelektualnej( nie mam zamiaru

obrazac Twojej inteligencji).

 

Czyżby? Swoje na pewno możesz sobie wsadzić w nos, jeśli się nie brzydzisz. Albo dalej się nim posługiwać z różnym skutkiem. Twój wybór.

 

Z niecierpliwoscia czekam na odpowiedz, nieco bardzo stonowana oczywiscie i dyskutujmy,

dyskutujmy, bez obrazania i nienawisci. Z wyrazami szacunku. Raphael Acephalus Algor.

 

Pozwól, że TO JA będę decydował, jak się wypowiadam. Jeśli mój język Ci nie odpowiada, mogę przestać odpisywać, jeśli dasz mi do tego powody. Tylko nie lubię nosić miana tchórza.

Również Ciebie szanuję jako osobę. Szczególnie dlatego, że Cię nie znam. Ale z poglądami polemizował będę, bo mi się nie podobają. Dlaczego? Wyczytaj między wierszami, gwarantuję, że nie są powodami nienawiść i frustracja.

 

Edit: Jest późno, nie przeczytałem drugi raz przed wysłaniem, więc może być trochę niejasności. Jak jutro znajdę, być może chociaż zaznaczę, gdzie były:]

Edytowane przez Tireno
Objaśnienie
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak sam sie przyznales, nie posiadasz prawie zadnego doswiadczenia i raczej niewielka raczej wiedze teoretyczna( chociazby ze wzgledu na Twoj wiek wlasnie), ale nie przeszkadza Ci to w wypowiadaniu sie na tematy, o ktorych nie masz pojecia. Mowisz, ze zestawiles wiedze i postawy innych ze swoimi doswiadczeniami zyciowymi, tylko jakie masz doswiadczenia zyciowe skoro jestes tak mlodym czlowiekiem( nie jest moim zamiarem dyskredytowac Twojej osoby ze wzgledu na wiek)? Ze zdania " Poza nim Ty masz swoje światy i ja swoje i nasze wizje się różnią, nasze światy się różnią ..." wnioskuje,ze doswiadczales swiadomego snu, jednak nie podrozowales astralnie, a to jest wielka roznica! Swiat astralny jest taki sam sam dla wszyskich! Swiadome snienie ma tyle wspolnego z magia co swinia z literatura. Dalsza dyskusja z Toba jest wiec dla mnie bezcelowa, gdyz nie jestes w stanie niczego mnie nauczyc, jak rowniez nie masz zamiaru uczyc sie od innych, przybrawszy poze szydercy. "Lew ryczy w odpowiedzi na glos w chmurach, nie zas na wycie szakal" Ajurweda. Z wyrazami szacunku. Raphael Acephalus Algor

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak sam sie przyznales, nie posiadasz prawie zadnego doswiadczenia i raczej niewielka raczej wiedze teoretyczna( chociazby ze wzgledu na Twoj wiek wlasnie), ale nie przeszkadza Ci to w wypowiadaniu sie na tematy, o ktorych nie masz pojecia.

 

To, że nie przeczytałem wielu mądrych książek, które Ty przeczytałeś, nie znaczy, że jestem głupszy od Ciebie. Spytaj afrykańskiego szamana, ile książek przeczytał. Wiele książek narzuca swoją perspektywę, spacza wizję świata. Później idą tacy mądrzy w świat i jest dla nich argumentem, że należy ich słuchać twierdzenie, że pozjadali razem z książkami wszystkie rozumy. I na wiele książek przyjdzie dla mnie czas i na częstszą praktykę, co nie sprawi prawdopodobnie, że będę o wiele mądrzejszy, niż teraz. Chociaż kto wie...

Jeśli rozpatrywać naszą wartość przez pryzmat empiryzmu, jesteś pewnie co najmniej dwa razy tyle wart, co ja. Tylko, że ja nie jestem empirykiem.

 

Mowisz, ze zestawiles wiedze i postawy innych ze swoimi doswiadczeniami zyciowymi, tylko jakie masz doswiadczenia zyciowe skoro jestes tak mlodym czlowiekiem?

 

Jakieś. Nie mogę wprawdzie pogładzić swojej długiej, białej brody i powiedzieć wszystkim innym "Niewiele wiecie jeszcze o życiu", ale z małego wciąż doświadczenia wiem, że podczas, gdy lata lecą, nasza wartość wciąż jest taka sama. Dlaczego? To pytanie brzmi tak, jak "Dlaczego energia potencjalna ciała po jego zepchnięciu z okna wieżowca jest równa energii kinetycznej tego samego ciała?" Więc nie załamuję się i nie przyklejam sobie na siłę mądrej brody. Sama urośnie. A kiedy urośnie, mam nadzieję, że nie będzie dla mnie powodem do wywyższania się ponad innych. Od kiedy zacząłem myśleć, od kiedy jako tako wykształciła mi się świadomość i światopogląd, też mam "energię kinetyczną". Nie wiem, jak wyrażoną w liczbach, ale to dla mnie nieistotne.

 

nie jest moim zamiarem dyskredytowac Twojej osoby ze wzgledu na wiek

 

Ale ze względu na domniemany brak doświadczenia z wiekiem związany, owszem, prawda? Powiedziałem - Ty śmiejesz się ze mnie, a ja płaczę ze śmiechu, słysząc o czakrach, astralach i tarocie jak bym był w kościele i słuchał gównoprawdy wiary. Tak, skąd Ty o tym, mały ludziku wiesz tak naprawdę? Sypniesz mi tu zaraz przechwalstwami, że w nocy idziesz spać, wychodzisz z ciała i lecisz na balangę? I skąd ta Twoja pewność, co? Skąd pewność, jakby wszystkie sprawy, o których piszesz, były udowodnione naukowo (swoją drogą, to udowadnianie też nie jest według mnie jedynym słusznym sposobem dotarcia do schowanych w małym słoiku pod stoma lasami i stoma górami prawdziwych prawd o prawdziwych światach)?

 

Ze zdania " Poza nim Ty masz swoje światy i ja swoje i nasze wizje się różnią, nasze światy się różnią ..." wnioskuje,ze doswiadczales swiadomego snu, jednak nie podrozowales astralnie, a to jest wielka roznica! Swiat astralny jest taki sam sam dla wszyskich! Swiadome snienie ma tyle wspolnego z magia co swinia z literatura.

 

Nie wiem, nie pamiętam, czy miałem świadome śnienie i wcale to nie jest dla mnie istotne. Dla mnie poza światem realnym wszystkie światy, w których uczestniczę, są TYLKO moim wytworem, bo to ja je wymyśliłem. Okradli Cię kiedyś w Twoim astralu, sprali? Widziałeś, jak kogoś tam zabili, albo okaleczyli duchowo? Czy tylko chodzisz na herbatkę do aniołków i podziwiasz wspaniałe, mhrooczne demoniaki? Twoja wizja astralu to Twój jego wymysł, z jednej perspektywy coś może wyglądać inaczej, niż z drugiej. Owszem, będą elementy wspólne światów poza realnym niezależne od perspektywy - to, co ogranicza tak samo wyobraźnię wielu ludzi (tak, moim zdaniem nawet wyobraźnia jest ograniczona. Nie wierzysz, to wyobraź sobie wszystko. Wszystko, całość. Nie ogarniesz całości, bo jesteś jedynie malutkim atomem w tym wielkim świecie, zbyt wielkim). I mamy kolejny przykład Twojego nieudolnego ujęcia czegoś hipersupermegawzględnego w bezwzględne ramy. Wiesz, co na świecie jest bezwzględne? Wysokość bezwzględna. I może jeszcze coś, ale póki co, nie potrafię wymienić kolejnego przykładu. Nie przemawia dla mnie magia wytłumaczona ciasno pojętym astralem.

 

Dalsza dyskusja z Toba jest wiec dla mnie bezcelowa, gdyz nie jestes w stanie niczego mnie nauczyc, jak rowniez nie masz zamiaru uczyc sie od innych, przybrawszy poze szydercy.

 

Ej no, bez takich! Wielki magusie, obraziłeś się, że podważam Twoje regułki, w które wierzyłeś przez pół życia? Kto tu jest ignorantem, co? Tak, zapewne nie jestem w stanie niczego Ciebie nauczyć, skoro patrzysz na mnie ze swojego jakże wysokiego tronu! I źle powiedziałeś - po coś jestem w końcu na tym forum. Między innymi po to, żeby się uczyć tego i owego. Nie od innych się nie mam zamiaru uczyć, tylko od takich, jak Ty. Szyderca? Szydzę z rzeczy, które są dla mnie śmieszne, jak Twoje ramy myślowe. Zauważ, że do sporej grupy ludzi na tym forum odnoszę się z nieco zamaskowanym szacunkiem, nie patrz na mnie ze swojego tronu przez pryzmat kilku postów.

 

"Lew ryczy w odpowiedzi na glos w chmurach, nie zas na wycie szakal" Ajurweda. Z wyrazami szacunku. Raphael Acephalus Algor

 

Tylko, że szakale lwom nie fikają, a lwy wyraźnie nad nimi dominują siłą. Bardzo nietrafne porównanie i nieudana próba błyśnięcia erudycją. Poza tym, jak dla mnie, lwów nie nawiedzają anioły pańskie z chmur, a ryczeć każą im prawa natury, które dotyczą zarówno ich, szakali, jak i ludzi, którzy na nie polują. I proszę Cię, nie stawiaj się na pozycji lwa, a mnie nie sprowadzaj do szakala, bo gotów jestem jeszcze uwierzyć, że pragniesz jedynie dowartościować swoje ego. Hmm, duma, nie liczenie się z ludźmi rzekomo słabszymi doświadczeniem - chyba coś o tym wspominałem.

Twoje wyrazy szacunku błyszczą jedynie na monitorze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiscie, ze kwestia nazywnictwa jest sporna i rodzi nieporozumienia. Ja rozumiem opetanie jako przejecie kontroli

nad cialem chocby tylko czesciowe i niepermamentne. Inne przypadki nazywam nawiedzaniem lub dreczeniem. Rzecz jasna kazdy

ma prawo do wlasnej interpretacji.

A co jezeli Ci powiem,ze kontaktuje sie z bytami, ktore nazywam Demonami i Aniolami? Czy zmieni to cokolwiek w Twoim

postrzeganiu mnie, czy wyplujesz kolejna porcje jadu nie poparta zadnym argumentem? Co jezeli powiem, ze czesc wiedzy

pochodzi nie z naszego swiata? Co powoduje Twoja frustracje? Moja pewnosc siebie, czy brak Twojej?

Moja ajna czakra zostala otwarta poprzez rytual i nie przeze mnie. A Twoja? Na co Ci pozwala? Na czytanie tarota?

Moja 4 letnia corka niezle radzi sobie z tarotem. Jakie sa Twoje doswiadczenia magiczne? Podziel sie z nami, bo temu ma

wlasnie sluzyc to forum.Po to wlasnie sie zarejestrowalem, aby podzielic sie tym co wiem. Smieszy Cie to, a moze drazni?

Jak bardzo zranilem Twoje ego? Powiedz, moze naprawie swoj blad. A moze wysluchasz co mam do powiedzenia, potem wyglosisz

swoje poglady i porozmawiamy. Tak brutalny atak na pewno nie swiadczy o dojrzalosci intelektualnej( nie mam zamiaru

obrazac Twojej inteligencji). Z niecierpliwoscia czekam na odpowiedz, nieco bardzo stonowana oczywiscie i dyskutujmy,

dyskutujmy, bez obrazania i nienawisci. Z wyrazami szacunku. Raphael Acephalus Algor.

 

Ja już nie jestem młody ale chętnie zaczerpnę łyżka z twojej wiedzy - pisz, chętnie poczytam, nawet jeżeli stwierdze, bądź nie, że nie warte to było zawsze jakieś doświadczenie wyniosę.

Pozdrawiam:

Sławomir

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

świetna dyskusja Raphael Acephalus Algor i Tireno - proszę - nie przestawajcie dyskutować/kłócić się/ kłaść sobie po głowach łopatkami do piasku - mój dzień dzięki lekturze waszej dyskusji stał się lepszy :D

a moze czegos się nauczę :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"To, że nie przeczytałem wielu mądrych książek, które Ty przeczytałeś, nie znaczy, że jestem głupszy od Ciebie."

 

 

Nigdy tego nie powiedzialem i nie mialem zamiaru. Wrecz przeciwnie, moge powiedziec, ze jestes bardzo inteligenta osoba.

 

 

"Spytaj afrykańskiego szamana, ile książek przeczytał."

 

 

Spytaj go ile lat spedzil uczac sie od starego szamana i ile innowacji wlozyl w jego nauki.

 

 

"Jeśli rozpatrywać naszą wartość przez pryzmat empiryzmu, jesteś pewnie co najmniej dwa razy tyle wart, co ja."

 

 

Nigdy nie uwazalem sie za lepszego od kogokolwiek.

 

 

"Ale ze względu na domniemany brak doświadczenia z wiekiem związany, owszem, prawda? Powiedziałem - Ty śmiejesz się ze mnie, a ja płaczę ze śmiechu, słysząc o czakrach, astralach i tarocie jak bym był w kościele i słuchał gównoprawdy wiary. Tak, skąd Ty o tym, mały ludziku wiesz tak naprawdę? Sypniesz mi tu zaraz przechwalstwami, że w nocy idziesz spać, wychodzisz z ciała i lecisz na balangę? I skąd ta Twoja pewność, co? Skąd pewność, jakby wszystkie sprawy, o których piszesz, były udowodnione naukowo (swoją drogą, to udowadnianie też nie jest według mnie jedynym słusznym sposobem dotarcia do schowanych w małym słoiku pod stoma lasami i stoma górami prawdziwych prawd o prawdziwych światach)?"

 

 

Jak juz powiedzialem wczesniej skoro nie wierzysz w zadne z tych rzeczy co robisz na tym forum? Zdaje sie, ze forum zostalo

zalozone z mysla, aby ludzie mogli dzielic sie swoimi doswiadczeniami i wiedza w zakresie magii, co staram sie czynic. Ty

natomiast zabierasz glos w dziale demonologii konsekwentnie twierdzac, ze powyzsze nie istnieja.

 

 

"Nie wiem, nie pamiętam, czy miałem świadome śnienie i wcale to nie jest dla mnie istotne. Dla mnie poza światem realnym wszystkie światy, w których uczestniczę, są TYLKO moim wytworem, bo to ja je wymyśliłem. Okradli Cię kiedyś w Twoim astralu, sprali? Widziałeś, jak kogoś tam zabili, albo okaleczyli duchowo? Czy tylko chodzisz na herbatkę do aniołków i podziwiasz wspaniałe, mhrooczne demoniaki? Twoja wizja astralu to Twój jego wymysł, z jednej perspektywy coś może wyglądać inaczej, niż z drugiej. Owszem, będą elementy wspólne światów poza realnym niezależne od perspektywy - to, co ogranicza tak samo wyobraźnię wielu ludzi (tak, moim zdaniem nawet wyobraźnia jest ograniczona. Nie wierzysz, to wyobraź sobie wszystko. Wszystko, całość. Nie ogarniesz całości, bo jesteś jedynie malutkim atomem w tym wielkim świecie, zbyt wielkim). I mamy kolejny przykład Twojego nieudolnego ujęcia czegoś hipersupermegawzględnego w bezwzględne ramy. Wiesz, co na świecie jest bezwzględne? Wysokość bezwzględna. I może jeszcze coś, ale póki co, nie potrafię wymienić kolejnego przykładu. Nie przemawia dla mnie magia wytłumaczona ciasno pojętym astralem."

 

Po raz kolejny nie masz pojecia o czym mowisz. Nie byles w astralu,ale nie przeszkadza Ci to w forsowaniu swojego zdania na

jego temat.

 

 

"Ej no, bez takich! Wielki magusie, obraziłeś się, że podważam Twoje regułki, w które wierzyłeś przez pół życia?"

 

 

A podwazyles? Musialem przegapic.

 

 

"...po coś jestem w końcu na tym forum. Między innymi po to, żeby się uczyć tego i owego."

 

 

Ciekawe. Czytajac inne Twoje posty zdazylem zauwazyc, ze masz wyrobione zdanie w wielu dziedzinach i tego sie trzymasz,

nie zauwazylem zebys przyjmowal czyjes argumenty.

 

 

"Lew ryczy w odpowiedzi na glos w chmurach, nie zas na wycie szakala"

 

 

Nie zrozumiales zupelnie. Znaczy to mniej wiecej tyle, ze czlowiek madry podaza za madrzejszymi od siebie a nie za glupcami.

Oczywiscie zaraz wytkniesz mi, ze mam Cie za glupca, co jest nieprawda.

 

 

"Ten, kto nauki duchowe poznał tylko z osłuchania, nie zna ich wcale, tak jak łyżka nie zna smaku zupy."

 

Z wyrazami szacunku. Raphael Acephalus Algor

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spytaj go ile lat spedzil uczac sie od starego szamana i ile innowacji wlozyl w jego nauki.

 

Oczywiście, każdy ma swoją receptę na to i swoje postrzeganie magii - jeden uważa za bardziej wartościową wiedzę otrzymaną od kogoś, a inny to, do czego sam dojdzie. Chodziło mi tylko o to, że taki szaman nie potrzebuje na gwałt czytać książek, które Ty uznasz za podstawowe przy zdobywaniu wiedzy magicznej, ani nie musi, jak mniemam, poznawać wszystkich systemów magicznych, które są używane na świecie. Wiedza, którą otrzyma od starego szamana razem z tą, którą zdobędzie samodzielnie prawdopodobnie złoży się na jego nastawienie. Nie twierdzę, że powinniśmy absolutnie wykluczyć ze schematu starego szamana, ale myślę, że kto chce spojrzeć na świat ze swojej perspektywy, powinien mieć tyle odwagi, żeby kiedyś zacząć myśleć samodzielnie, bez żadnych guru, świętych ksiąg i prawd objawionych, którym sam nie ufa.Co dopiero mówić tu o wciskaniu ludziom swojego podejścia, mówienia im, jak wygląda białe, a jak czarne z naszej (najlepszej! jedynej!) perspektywy. Tu mamy nadal do czynienia ze starym szamanem, czy z natchnionym pseudoprorokiem żądnym uwielbienia głoszonych przez siebie idei? Chodzi mi o to, żeby nie stawać w pozycji proroka, bo wkrótce zaczniecie się zabijać za tak cholernie oczywistą prawdę, że są czakry i astral itp. i to takie, jak sobie guru je wyobraził. Tego nie znoszę w różnych religiach (np. islam, średniowieczne chrześcijaństwo, jak widzę - również hinduskie wierzenia) - wciskania wszystkim jednego kitu w jednym kolorze, choć wszyscy widzą to inaczej. Widocznie marzyłem o utopii, twierdząc, że magia może być wolna od tego typu podejścia.

 

Nigdy nie uwazalem sie za lepszego od kogokolwiek.

 

Twoje kłamstwo, twoja sprawa.

 

Jak juz powiedzialem wczesniej skoro nie wierzysz w zadne z tych rzeczy co robisz na tym forum? Zdaje sie, ze forum zostalo

zalozone z mysla, aby ludzie mogli dzielic sie swoimi doswiadczeniami i wiedza w zakresie magii, co staram sie czynic. Ty

natomiast zabierasz glos w dziale demonologii konsekwentnie twierdzac, ze powyzsze nie istnieja.

 

Nie że te rzeczy nie istnieją, tylko że może istnieją dla Ciebie nieco inaczej, niż dla innych (na przykład dla mnie są świetną bajką, mitem dającym ciekawskim ludziom żądnym zaspokojenia ciekawości jednoznaczną odpowiedź na pytania, na które nie ma jednoznacznej odpowiedzi (naprawdę! Nie obraź się, naprawdę cenię je bardzo pod tym względem)), a dla jeszcze innych wcale. Wszystko jest względne, a tutaj podstawowym czynnikiem względności jest ludzki umysł i percepcja - dla każdego jedyny, niepowtarzalny punkt widzenia. Jestem na forum po to, by się uczyć i obserwować. Pytałem nieco wcześniej forumowiczów o różne sprawy, czytam czasami różne tematy, jeśli mam wątpliwości, udzielam się. Myślisz, że wszystkie 100 postów przepierdzieliłem na drwiny i rzucanie mięsem? Jeśli tak, to Twój rzekomy szacunek do mojej inteligencji jest mocno nieuzasadniony. Również z tej krótkiej polemiki z Tobą co nieco wyniosłem, jak myślę.

Też się czasami zastanawiam, co robię na tym forum. Kiedy przejrzę wystarczająco dużo topiców i porozmawiam z wystarczająco dużą liczbą osób na wystarczająco dużo tematów z wystarczającym skutkiem (prawdopodobnie wkrótce), ulotnię się stąd pewnie na jakiś czas, co nie znaczy, że przestanę się interesować rzeczami związanymi z magią.

 

Po raz kolejny nie masz pojecia o czym mowisz. Nie byles w astralu,ale nie przeszkadza Ci to w forsowaniu swojego zdania na

jego temat.

 

Jak można nie mieć pojęcia o czymś i mówić o tym? Mam swoje (dla Ciebie śmieszne i pewnie zerowe) pojęcie o tym. Czy mówiąc o Bogu, o tym jaki jest, trzeba mieć za sobą jakieś odwiedziny w jego chatce, albo wizytę w niebie? I nie zamierzam zmieniać Twojego zdania, czy nastawienia do światów, które znasz. Jak już, sposób mówienia o nich. To, że widziałem, jak człowiek "znika", nie znaczy, że powinienem iść w świat i straszyć ludzi, że znikną. Chyba, że mocno potrzebuję takiej zabawy, a ludzie są na tyle naiwni, że się w nią zabawią.

 

 

 

A podwazyles? Musialem przegapic.

 

Powiedziałem, że podważyŁEM? Oj, przepraszam bardzo. Nie, po prostu próbuję. Może nie same regułki, bo to Twoja broszka, w co wierzysz i jak wierzysz. No, ale ta oczywistość tego, że istnieją i że są właśnie takie, jak sądzisz, że są... Nie przekonasz mnie z takim podejściem tak jak nie przekonałbyś profesora od fizyki, który wierzy we względność. No i do tego jest ograniczony przez prawa fizyki, które wykluczają to, o czym mówisz, ale to już pomińmy.

 

Ciekawe. Czytajac inne Twoje posty zdazylem zauwazyc, ze masz wyrobione zdanie w wielu dziedzinach i tego sie trzymasz,

nie zauwazylem zebys przyjmowal czyjes argumenty.

 

Nie mylisz się, trudno mnie do czegokolwiek przekonać, co niby dobre, ale nie do końca. Jednak pamiętam jednego gościa, którego poglądy do mnie całkiem nieźle przemówiły, burząc część moich.

Kaos. Był tu taki, łebski gość, bardzo przewartościował moje spojrzenie na co niektóre sprawy.

 

Nie zrozumiales zupelnie. Znaczy to mniej wiecej tyle, ze czlowiek madry podaza za madrzejszymi od siebie a nie za glupcami.

Oczywiscie zaraz wytkniesz mi, ze mam Cie za glupca, co jest nieprawda.

 

Jeśli uważasz, że Ci to wytknę, chyba rzeczywiście masz mnie za głupca:P. Twoja sprawa, póki mi nie zaczniesz próbować oczu łyżką wydłubać, spalić na stosie, albo w inny sposób zbyt stanowczo wpłynąć na mój los.

 

"Ten, kto nauki duchowe poznał tylko z osłuchania, nie zna ich wcale, tak jak łyżka nie zna smaku zupy."

 

Kolejne frazesy? Łaaał.

A ten, kto nieprzemyślanie osądza innych, może zostać zaskoczony, jak pijący zupę, kiedy łyżka zaczyna gadać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

No cóż. Obydwoje macie ogromną wiedzę , ale ja chcę powiedzieć o czymś innym.

Po przeglądnięciu wielu postów , zaczynam patrzeć na wszystko inaczej , chcę nawiązać do demonów etc.

Wiele osób wspomniało o złych myślach , z którymi trzeba się uporać . Nigdy wcześniej nie zastanawiałam się nad moimi myślami , gdyż myślałam , że może jest to przejaw mojej agresji w stosunku do innych , lecz jak widzę myliłam się...

Rok temu miałam dosyć poważny problem z walką z kłopotami (dodam , że jestem w 3gim.).Najczęściej były to problemy między mną a rodziną ,szkolne , wszystkie własne zmartwienia pozostawiałam dla siebie słuchając Marilyna Mansona. Głupio zabrzmi słuchając M.M , ale naprawdę mi pomógł , słucham go zresztą do dzisiaj i nie zamierzam przestać , ale przejdę do tematu. Pamiętam jak często nawiedzały mnie dręczące myśli , mówiące , że mam kogoś uderzyć , często przeklinałam w myślach , 2 razy dostałam dziwnych drgawek we wnętrzu i dopiero teraz zdałam sobie sprawę , że to mogły być złe istoty...

Dzisiaj też miewam "dziwne myśli" , ale nie tak złe jak rok temu ... Jak by to ująć ... .... nie wiedziałam co to , nie zastanawiałam się i przeszło .Dopiero teraz to widzę , może i lepiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma co zwalać na inne byty problemów które mamy ze swoim ja. Bunt i agresja to (niestety) dość normalne objawy w Twoim wieku. Po prostu organizm przechodzi burze hormonalną, czysta biologia nic więcej. Inna sprawa, że gdyby Ci nie przeszło to mogła byś się zacząć martwić, ale na szczęście przeszło :) Co do muzyki której słuchasz to ma ona na Ciebie tylko taki wpływ na jaki jej pozwolisz. Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...