Skocz do zawartości

Poziomy duszy


Nereida

Rekomendowane odpowiedzi

Mnie zastanawia w jaki sposób autor oszacował, że na Ziemi znajduje się ok. 45% dusz młodych i np. 15% starych. Te 15% to dziwnie mało.

Nie zgadzam się ze wszystkim, co tam pisze, ale z większością tak.

 

A ja obserwujac ludzi jednak przyznaje racje, ze ludzi poziomie duszy starej jest bardzo malo lub ludzie ci nie ujawniaja sie, czekaja gdzies na boku na swoj ostateczny koniec. Np Polska rzeczywiscie do nie dawna byla wypelniona duszami dojrzalymi (walka o wolnosc, solidarnosc etc.). Kto z nas pamieta, kiedy sasiad sasiadowi potrafil pomagac a gdy sie bylo w obcym miescie, nierzadko szukalo sie noclego po ludziach i czesto sie jeszcze jedzenie za darmo dostawalo? Dzis wydaje mi sie, ze 80 procent dzieci owych ludzi to dusze mlode, zorientowane na zysk i postep technologiczny, nie zrwacajace uwagi na tradycje, dorobek kulturowy, historie...tak wiec z tymi tzw starymi duszami nie do konca bylbym pewien czy to nie racja ze jest ich malo. Biorac pod uwage ze dusza taka ostroznie wybiera sobie kazde wcielenie, i ze nie ma juz ochoty zmieniac innych a tylko siebie logicznym wydaje sie fakt, ze nie sa to znani ludzie a tym samym nie slychac o nich zbytnio.

 

Mnie bardziej interesuje temat, gdzie dzis jest skupisko takich istot? No i co z tzw oswieceniem bo uwazam ze niekoniecznie o takich osobach musi byc glosno...Budda, Jezus, a przeciez osiweca sie o wiele, wiele wiecej osob...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja osobiście uważam że to bzdura z tymi duszami młodymi i starymi - kolejny sposób żeby ugruntować swoją ocenę świata. Jeśli uważamy, że źle ze ktoś nie zwraca uwagę na historie i nacisk kładzie na świat materialny/postęp technologiczny - to uważamy że to młoda dusza. a

jeśli dobrze oceniamy pomaganie sobie, walkę o wolność itd -to to są dusze dojrzałe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja osobiście uważam że to bzdura z tymi duszami młodymi i starymi - kolejny sposób żeby ugruntować swoją ocenę świata. Jeśli uważamy, że źle ze ktoś nie zwraca uwagę na historie i nacisk kładzie na świat materialny/postęp technologiczny - to uważamy że to młoda dusza. a

jeśli dobrze oceniamy pomaganie sobie, walkę o wolność itd -to to są dusze dojrzałe.

 

Tez musze przyznac ze jest to strasznie malo istotne info, chociaz jest ono weryfikowalne i do sprawdzenia....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wg tej analogii są jeszcze 2 poziomy duszy, ale ja bym je nazwała podpoziomami; tzn. że mogę one stać się udziałem duszy na poziomie starym.

 

,,POZIOM SZOSTY - Mędrzec - Poddanie

Świadomość operacyjna jest głównie w sferze przyczynowej.

 

Dusza juz na dobre odwróciła się od planu ziemskiego. Odtąd jej jedynym pragnieniem jest oświecenie. Ponieważ osobowość jest tutaj pod całkowitym wpływem duszy, człowiek na ziemi odczuwa to samo. Życie postrzega jak iluzje, odrealnione zjawiska. Jak film, który jest wyświetlany obok niego. Nie identyfikuje się z nim, a tym samym, z życiem. Żyje jak pustelnik wśród ludzi. Niezrozumiany i niedoceniany. Nie zależy mu z resztą na tym, na uciechach tego świata, na jego blichtrze i aprobacie.

 

Funkcje umysłowe są maksymalnie rozwinięte. Jest pełne, trójwymiarowe zrozumienie. Tu opanowuje trudną sztukę nie myślenia. Można powiedzieć, ze większość czasu przebywa w stanie medytacji. Myślenia konkretnego używa tylko wtedy, kiedy musi. Wcale to nie znaczy, że jest nieprzytomny. Przeciwnie, jego bystrość umysłu i uwaga są genialne. Rzecz polega tylko na tym, że nie "miele" umysłem stale tych samych myśli. To on myśli a nie myśli myślą się same. Tak samo dzieje się z emocjami. Są tylko reakcją na bodźce. Nie są podsycane myślami i nie "kołatają się" nieskończoną ilość czasu. Od tego momentu człowiek jest całkowicie zrównoważony. Nie żądzą nim już potrzeby i pragnienia. To on decyduje o nich.

Ma całkowity dostęp do wiedzy. Już nie doświadczeniem wglądu - tak jak było to na piątym poziomie, lecz szeroka świadomość rzeczywistości utrzymuje się stale. Stały wgląd w sferę przyczynową czyni go prawdziwym jasnowidzem. Potrafi odczytać stany umysłowe ludzi, przewidziec ich reakcje i przyszłe działania. Chociaż ma takie umiejętności, nie zajmuje się wróżeniem. Nie jest to, bowiem zajęcie dla mędrca. Zdaje sobie, bowiem sprawę, że tego rodzaju działalność nie ma sensu.

 

Najwazniejszym odkryciem tego poziomu jest świadomość małości ludzkich spraw. Widać stad, ze sprawy te maja tylko doraźne znaczenie jako ćwiczenie dla osobowości i duszy. Ich wynik jest nieważny. Liczy się tylko efekt rozwojowy. Jak powiedział mistrz Echart (wielki mistyk europejski) "Nie ważne jest co człowiek robi, lecz ważne jest to, co to co robi, robi z człowiekiem"

 

Na tym poziomie transcendentalna świadomość prowadzi człowieka. Nie jest on już miotany przymusami, ambicjami, dążeniami. Poddaje się wyższej woli.

 

"Panie, nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie."

 

Odtąd już nigdy nie będzie forsował swoich własnych pomysłów i nie będzie podkreślał swojego znaczenia dla świata.

Jest cichy i skromny. Nie używa mocy, ani dla własnych potrzeb, ani cudzych, bo wie, że nie ma to znaczenia. Z tego poziomu wygoda się nie liczy. Ważny jest tylko rozwój i dążenie do uduchowienia. Dobre jest wszystko, co temu pomaga i odwraca uwagę od zabawy w życie. Jako człowiek jest już doskonały. Jego budowanie siebie, zostało zakończone. Wchodzi już w etap autodestrukcji, jako istoty ziemskiej. Tak jak na piątym poziomie osobowość jako samodzielna istność, zanika, tak teraz i dusza staje się niepotrzebna. Oczekuje na zjednoczenie z jaźnią. Procesowi temu towarzyszy ogromne rozdarcie i smutek. Trzeba, bowiem umrzeć jako człowiek. Wyrzec się wszystkich ludzkich przymiotów, z którymi było się przez tysiace lat ewolucji. Ażeby urodzić się jako istota kosmiczna, należy zabić w sobie człowieka. Jest to najbardziej koszmarne doświadczenie, jakie można przeżyć. Człowiek nie należy już do ziemi a jeszcze nie do "nieba" Jest zawieszony w pustce.Św. Jan od Krzyża i na to nalazł znakomite określenie - ciemna noc ducha.

 

W takim to właśnie stanie człowiek oczekuje na oświecenie, czyli otwarcie mu drzwi do "domu Pana".

 

Przychodze na ten swiat, by nauczyc sie na niego nie przychodzic. Jestem aby nauczyc sie nie byc.

 

Ten stan wydaje sie byc zawieszeniem pomiedzy niebiem a ziemia. Umyslem juz nie jestesmy tutaj, calkowicie odwroceni od spraw ziemskiich, pograzeni w bezkresie idei, za ktorymi tak tesknili wszyscy filozofowie. Cialem jednak ciagle twkimy na ziemi, ale wydaje sie ono byc coraz bardziej zbedne, niepotrzebne do dalszej, doskonalszej egzystencji.Wydaje sie to byc szczegolnie bolesne dla osob czujacych, ze gdies tam za jakby niewidzialna ale doskonale wyczuwalna furtka sa drzwi prowadzace do bezkresu spokoju, szczescia, miejsca nie ograniczonego czasem ani przestrzenia. Teksnota zwrocona w strone czegos, czego nie potrafimy wytlumaczyc, a czego wylacznie pragniemy ponad wszystko inne, rozdzierajaca nas do tego stopnia, ze calkowicie poddajemy sie Jego woli. Nie may juz sil aby walczyc z czymkolwiek bo doskonale wiemy, ze to nie ma juz jakiegokolwiek sensu, sensu powracania do tego, co juz znamy i czego doswiadczalismy juz tyle razy.

 

Wydaje sie tez stan rozniez byc postrzegany jako najbardziej egoistyczny ze wszystkich zachowan, zauwazany przez osoby nie znajdujace sie jeszcze w tym punkcie. Calkowicie wyizolowany ze spoleczenestwa ale jeszcze ciagle obecny. Nie uczestniczacy ale wciaz tutaj.

 

Wystepuja tutaj szczegolnie ciezkie wcielenia pod wgledem egzystencjalnym po to, aby raz i na zawsze odciac mozliwosc powrotu do cyklu reinkarnacyjnego. Kazda sytuacja napotykana w takich wcieleniach ma uswiadmiac istocie niesamowita ciezkosc ziemskich doswiadczen, aby ty samym uswiadomic jej o jedynym mozliwym kierunku dlaszego rozwoju. Kolo zostaje zamkniete, karma zostaje calkowicie splacona, to naprawde ostatni etap i ostateczny czas na dopiecie wszystkich zobowiazan wobec siebie i swiata.

Edytowane przez pkrl1979
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nad weryfikowalnością i sprawdzalnością to bym raczej dyskutował ;)

powoła się biegłego sądowego i on ustali :P stopień zużycia, datę produkcji, czy części oryginalne? czy może powypadkowa? itd :P

 

BTW: Skąd się mają brać nowe dusze? Bo stare - rozumiem - recykling. Ale nowe?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

BTW: Skąd się mają brać nowe dusze? Bo stare - rozumiem - recykling. Ale nowe?

Moim zdaniem stare dusze i nowe dusze ,to zagadnienie względne .

Na pewnym poziomie stara dusza ,doświadczyła na ziemi nauki ,i inkarnuje na niższym poziomie,z tą samą wiedzą ,prowadząc (pomagając )młodszym duszom w rozwoju .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem stare dusze i nowe dusze ,to zagadnienie względne .

Na pewnym poziomie stara dusza ,doświadczyła na ziemi nauki ,i inkarnuje na niższym poziomie,z tą samą wiedzą ,prowadząc (pomagając )młodszym duszom w rozwoju .

czyli twierdzisz ze wszystkie dusze istnieją od zawsze? i nie ma produkcji dusz? :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ja osobiście tak uważam..dusze istnieją od zawsze..nie ma czegoś takiego jak ich stała produkcja

a ja coraz bardziej skłaniam się do poglądu że nie istnieje nic takiego jak dusza - w tradycyjnym tego słowa znaczeniu. Jeśli już to raczej swego rodzaju jednostka świadomości :) wygodnie nie? :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poza tym zapomniałeś o podstawowym parametrze jakim jest ERD :P

ojojojoj :P mój umysł po przeczytaniu na jakimś forum o tej metodzie i wypowiedzi entuzjastów - wyparł to wspomnienie, zatrzasnął drzwi i wyrzucił klucz :P

 

Buk je produkuje w pralce Frani ;]
a składniki kupił w Biedronce? :P
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak duszę istnieją od zawsze. Bóg ich nie produkuje..No i pozostaje jeszcze kwestia religii. Niektórzy wierzą,że wszyscy jesteśmy cząstką Boga,czyli samymi Bogami;) Inni wierzą,że Bóg w ogóle nie istnieje;)

Nowe dusze biorą się z tego,że stara dusza zakończyła swój cykl i chciała wrócić ponownie na ziemię, tzw nieustający recykling.

a ja coraz bardziej skłaniam się do poglądu że nie istnieje nic takiego jak dusza - w tradycyjnym tego słowa znaczeniu. Jeśli już to raczej swego rodzaju jednostka świadomości :) wygodnie nie? :P

Owszem nawet bardzo wygodnie. Ale po części się z tobą zgadzam..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

hej a ja mam cyfrę osobistą 11. Dobrze wiem, że jestem starą duszą. Pamiętam rzecz jeszcze przed narodzinami, mianowicie; ja taki wkurwiony, wydzieram się na Boga, żeby już mnie nie wysyłał, bo nie ścierpię, a ten do mnie, że coś tam mam cel ble ble ble ble. Oczywiście ująłem to w słowa, ale wszystko było tylko uczuciem, doświadczeniem, emocją i nie było w tym nic ludzkiego. Miałem nawet problemy przy urodzeniu, prawie umarłem. I teraz co sądzicie, czy dowiem się w końcu co ja tu jeszcze robię, bo już powinienem skończyć tą jebaną wędrówkę, ale nie, muszę tu siedzieć. Co o tym myślicie ? Czy już ***** kolejny raz mam się męczyć, robić studia, pracę, rodzinę itp. czy wywalać stąd szybko gdzieś w amazonię do indian, czy po prostu błąkać się po świecie? Jestem wykończony już tymi życiami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Artykuł jako taki sensu specjalnie nie ma, ale są pewne prawidłowości w ludziach, ich zachowaniu itp wg. których można by zakwalifikować danych ludzi do jednej z tych grup. Napewno jednak większość użytkowników którzy tutaj się obnoszą ze swoją "starością" duszy są niedojrzali, raczej dziecinni bardziej :lol:

 

@Jasiu

widzę masz niezłą fazę :krzyk:

udaj się do specjalisty, może pomoże a napewno nie zaszkodzi :usmiech2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Artykuł jako taki sensu specjalnie nie ma, ale są pewne prawidłowości w ludziach, ich zachowaniu itp wg. których można by zakwalifikować danych ludzi do jednej z tych grup. Na pewno jednak większość użytkowników którzy tutaj się obnoszą ze swoją "starością" duszy są niedojrzali, raczej dziecinni bardziej.

 

Poczytaj sobie o dzieciach indygo i starych duszach, a potem połącz to w jedną całość. Zrozumiesz co jest źródłem/powodem ich takiego zachowania, a przede wszystkim dowiesz się kim są Ci ludzie. Pojęcie ,,Dzieci Indygo'' i ,,Stara Dusza'' zestal w jedną całość, a dowiesz się czegoś ciekawego o nich. Termin ,,Dzieci Indygo'' bardziej skupia się na cechach osobowości tych ludzi (jak można rozpoznać ich od zewnątrz), a ,,Stara Dusza'' naświetla ich duchowy potencjał, ukazuje obraz wewnętrzny.

 

Jeśli ktoś z was posiada liczby mistrzowskie, a cechy osobowości w większości pasują do cech dzieci indygo/kryształowych (to to samo) - to mamy do czynienia z inkarnacją, która odegra istotną rolę w procesie duchowej przemiany na ziemi.

 

I ma sens ten artykuł, ponieważ pomaga uświadomić ludziom to kim są, wskazać im właściwą ścieżkę.

Edytowane przez Piotr_Uduchowieni
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Piotr_Uduchowieni

Bardzo mała część informacji ezoterycznych jest użyteczna gdy czyta się je dosłownie i tak jest też tutaj. Dosłowne czytanie takich tekstów to wbijanie się w iluzję świata, a przecież jak wiadomo lub powinno być wiadomo (bo dla niektórych nie jest to w ogóle oczywiste!) rozwój duchowy polega tylko i wyłącznie na pozbyciu się różowych okularów...

 

Iluzja jest piękna, ale ostatecznie nie ma potrzeby się w niej zanurzać aby czuć jej zapach.

Ważne jest zrozumienie tego, tak samo jak to że łechtanie ego oddala od zrozumienia i poznania siebie. A poznanie siebie jest równoznaczne ze zrozumieniem kwestii poruszanych tutaj czyli życia po śmierci itp

 

Porównywanie się do "starej duszy" i "dzieci indygo" i wmawianie sobie że się zmienia świat na lepsze to nic innego jak łechtanie ego...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podział dusz zaczynający wątek jest dla mnie absurdalny. Podziały, obowiązkowe (!) inkarnacje, Bóg stwarzający dusze...

Odniosę się tylko do pierwszego punktu: rozpoznawanie "noworodka" po krótkim i trudnym okresie życia na Ziemi. Tymczasem czasami jest tak, że dusze, czy też jednostki świadomości z miłości jedna do drugiej godzą się na taką inkarnację, żeby choć przez chwilę zaistnieć w życiu tej drugiej osobowości, lub dać jej doświadczenie z którym pragnęła się przed wcieleniem zmierzyć.

Nowe dusze powstają, ale nieczęsto, wtedy, gdy np jakaś dusza (zostanę już przy tym, używanym na forum terminie) tego zechce i z SIEBIE ją wyodrębni. Nie ma jednego, osobowego Boga. Jest ogromna ilość światów, energii z jednymi możemy się skomunikować, inne są zbyt obce, lub niezainteresowane kontaktem. Ale w tej różnorodności jest wspólna dla wszystkich zasada: każdy decyduje o sobie, nie ma poddaństwa. MOGĘ, ale nie MUSZĘ.

Najbliższa używanemu tu pojęciu stara dusza jest taka, która wciela się tylko po to, by pomóc innym w ich rozwoju.

Hania

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Piotr_Uduchowieni

Bardzo mała część informacji ezoterycznych jest użyteczna gdy czyta się je dosłownie i tak jest też tutaj. Dosłowne czytanie takich tekstów to wbijanie się w iluzję świata, a przecież jak wiadomo lub powinno być wiadomo (bo dla niektórych nie jest to w ogóle oczywiste!) rozwój duchowy polega tylko i wyłącznie na pozbyciu się różowych okularów...

 

Iluzja jest piękna, ale ostatecznie nie ma potrzeby się w niej zanurzać aby czuć jej zapach.

Ważne jest zrozumienie tego, tak samo jak to że łechtanie ego oddala od zrozumienia i poznania siebie. A poznanie siebie jest równoznaczne ze zrozumieniem kwestii poruszanych tutaj czyli życia po śmierci itp

 

Porównywanie się do "starej duszy" i "dzieci indygo" i wmawianie sobie że się zmienia świat na lepsze to nic innego jak łechtanie ego...

 

nie chodzi o żadne porównywanie się do starej duszy, czy dzieci indygo, a jedynie zwrócenie uwagi na tą wiedzę. Ezoteryka to nauka, która udostępnia tą wiedzę - wiedzę o sobie samym. Stanowi swego rodzaju wskazówkę, symbol świadomości, ponieważ to właśnie propaguje ezoteryka - nauki duchowe o sobie samym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najbliższa używanemu tu pojęciu stara dusza jest taka, która wciela się tylko po to, by pomóc innym w ich rozwoju.

 

Piękne słowa : o) - strzał w 10.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja bym nie przyznawała duszom przymiotników nowa, stara, młoda, średnia czy jakich tam jeszcze i patrzyła się przez ich pryzmat na cechy charakteru człowieka. Istnieje natomiast coś takiego jak psychologia i ogólny podział ludzi na: sangwiników, melancholików, choleryków i flegmatyków ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Najbliższa używanemu tu pojęciu stara dusza jest taka, która wciela się tylko po to, by pomóc innym w ich rozwoju."

Piękne słowa : o) - strzał w 10.

 

oczywiście pomoc egoistyczną, bo chyba nie chodzi o pomoc całkiem altruistyczną ? oczywistym jest że "pomoc" innym duszom w rozwoju, rozwija cię samego i dzięki temu możesz wkroczyć w wyższy poziom. Jakiekolwiek emocje, jakiekolwiek uczucia są zmienne a przez to nie prawdziwe, wszyscy w duszy są egoistami i tak naprawdę pomoc charytatywna nie istnieje. Zawsze pomagający czerpie coś od tego któremu pomaga.

 

 

@root

poleciłeś mi żebym się leczył. A ja z kolei sądzę, że to Ty powinieneś się leczyć, albo po prostu nie wypowiadać się na temat który nie rozumiesz. Powiedzmy sobie wprost, po przeczytaniu paru twoich postów, widać od razu, że jesteś tylko zwykłym człowieczkiem, który oczywiście ma rację bytu tu na świecie jako narzędzie. Ale prawdę mówiąc, bardzo nie lubię takich osobistości jak ty i jak tylko napotykam takie w życiu, udowadniam im, że ich miejsce jest w niższym szczebelku egzystencji i zachęcam ich do zrobienia czegoś ze sobą. Wierzę, że każdy może być "w miarę" oświecony. Pozdrawiam, aha, i ja też lubię szpongle jak ty patrząc na twój avatar ;)

 

@pkrl1979

hmm, powiem ci, że nad emocjami panuję. Oczywiście są we mnie, lecz w dużym stopniu one już mnie nie dotyczą.

 

 

 

PS.

Aha, i stare dusze, które osiągnęły pewien poziom, cel, nazwijmy go "sacrum", "nirwana", za nic nie przyjdą na świat pomagać innym w rozwoju, gdyż tamten stan jest tak piękny, że nikt nie ma ochoty na powrót.

Edytowane przez Jasiu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a moim zdaniem dusza to bank pamieci w postaci energi poprostu gdzies w nicosci energia sie zbiera potem trafia do materii (czlowieka) i przez jego zycie zbiera pamiec energie coraz wiecej potem trafia znowu do innego swiata aby znowu trafic do miejsca gdzie moze nabierac doswiadczen - do innej inkarnacji t o takie moje odczucia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasiu, może trudno Ci zrozumieć bezinteresowną pomoc, bo jesteś mężczyzną. Kobietom jest łatwiej, bo większość miała okazję odczuć miłość macierzyńską, a wierz mi, ona jest całkowicie altruistyczna.

Ogólnie - zależy to od tego, czy jesteś wyrachowany i najpierw myślisz, a potem robisz, czy kierujesz się sercem. Jeżeli Twój pierwszy odruch jest - pomagam!, to jest dobrze.

Miłowanie (nie miłość) się po prostu odczuwa i wynika to z Twojego systemu wartości, Twojej wrażliwości, trudno to opisać, ale naprawdę jest możliwa pomoc nie - egoistyczna, bo ja ją odczuwam i to jest moja prawda.

 

A propos zbierania energii i pamięci: jest to trochę bardziej złożone. Wcielamy się ok 1/3 w materię. "Reszta" naszego ducha nam towarzyszy, załatwiając wiele innych spraw, mając cały czas kontakt z Istnieniem, z innymi duszami (duch/energia/głębia nie śpi, cały czas się transformuje, kontaktuje, przeżywa). Doświadczenia o których pisze Brydziu nie są głównym celem, są okazją do doskonalenia się, przeżywania i odczuwania różnych stanów uczuciowych, wśród których króluje miłość.

 

Ciekawa jestem jak do podziału na dusze stare, młode itp ma fakt, że tylko w naszej przestrzeni istnieje Czas, w świecie ducha go nie ma...

Hania

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gestosc materii, zakrzywienie czasoprzestrzeni. Sa nizsze i wyzsze gestosci, na ktorych pojmowanie ,,czasu" jest rozne. Sa np osoby, ktore doswiadczaja bezczasowosci, wiec wychodza z pola 3-wymieorwego w 4-ty itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Odpowiednikiem" czasu w świecie ducha jest szybkość transformacji, która jest bardzo różna. Piszesz o różnych gęstościach jakby to było coś ogólnego i zewnętrznego jak np powietrze, tymczasem wydaje mi się, że dotyczy to Osobowości.

Hania

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gestosc materii, zakrzywienie czasoprzestrzeni. Sa nizsze i wyzsze gestosci, na ktorych pojmowanie ,,czasu" jest rozne. Sa np osoby, ktore doswiadczaja bezczasowosci, wiec wychodza z pola 3-wymieorwego w 4-ty itd.

ludzie, którzy doświadczają bezczasowości likwidują 3 wymiar i są w 2gim wymiarze. Im mniej wymiarów tym lepiej :)

 

 

Ps.

@Hania2015

niestety nie mogę się z tobą zgodzić na temat pomocy. To, że wydaje ci się że pomagasz altruistycznie to może być po prostu zamaskowanie tego w podświadomości. Każdy człowiek został stworzony jako egiosta i takim umrze. Dążenie do altruizmu lub co gorsza jest sprzeczne nie tylko z naturą ale też rozumem. Np. jeśli nie pomożesz, będziesz się czuła z tym źle itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie tak - jeżeli nie pomogę , nie czuję się z tym źle, tylko zastanawiam się dlaczego?

Odnośnie ludzi rodzących się jako egoistów - czy kochałeś już kogoś ? Oczywiście możesz nadal trzymać się swojego stanowiska - nawet jeżeli sprawia nam radość wysiłek związany ze sprawieniem kochanej osobie przyjemności to tak naprawdę sprawiamy ją sobie itp. Dla mnie jest najważniejsze, że dwie osoby są szczęśliwe, a jaka temu towarzyszy filozofia, to mniejsza o to :)

 

Nie rozumiem dyskusji o wymiarach - więcej lub mniej. Jeżeli zanurzasz się w swojej ciszy, wędrujesz gdzieś myślami i uczuciami, to czy to nazwiemy jednym wymiarem, czy piątym nie ma znaczenia.

Hania

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

to pytanie czy kochałem to do mnie ? odpowiem ci że tak. Co do miłości to powiem ci że ona jest tak samo egoistyczna, jeżeli do tego już doszłaś to rozumiesz, że kochamy miłość, a nie drugiego człowieka. To wszystko jak pomoc, altruizm, miłość zostało wymyślone po to, aby właśnie człowiek nie zwariował od tego, że tak naprawdę cały czas jest sam i na siebie zdany. Takich rzeczy praktycznie nikt nie chce dopuścić do siebie, bo to jest straszne, więc niee zdziwię się jeśli oczywiście temu zaprzeczysz.

Ach, a co do pomocy to chcę ci tylko uświadomić, że jeśli ty się cieszysz z tego co zrobiłaś, z tego że pomogłaś, nawet podświadomie, to znaczy po prostu, że nie jest to bezinteresowna, altruistyczna pomoc, tylko egoistyczna pomoc. Jeśli nie czerpiesz, żadnej przyjemności, nie czujesz się źle jeśli komuś nie pomożesz, nic z tego nie masz, nie robisz to z jakiegoś powodu, to jestem pod wrażeniem i gratuluję, myślę, że jak bym wierzył w niebo i piekło poszłabyś prosto do nieba, normalnie wniebowstąpienie od razu.

 

A co to wymiarów to tylko teoria i tak nie ma to znaczenia, to tylko nazwa i nic ona nie zmienia.

Jaś :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak naprawdę jedynym altruistycznym zachowaniem jest to nieświadome. Jeśli uśmiechnę się bezwiednie do nieśmiałej dziewczyny i tym samym wzmocnię jej pewność siebie oraz poprawię humor, nie będzie to egoizm. Oczywiście Jasiu ma rację - każde nasze działanie z którego zdajemy sobie sprawę jest wywołane chęcią zaspokojenia jakiejś potrzeby. Przykłady:

- głodny kolega prosi mnie o kanapkę. Daję mu ją w gruncie rzeczy, by zaspokoić potrzebę niesienia pomocy

- żołnierz umiera na polu bitwy za ojczyznę, by działać zgodnie ze swoim systemem wartości

- oddaje się pieniądze na cele charytatywne, by nie dręczyły żadne smutne wizje

 

Rzecz w tym, że niezależnie od naszej motywacji warto kierować się tym, co wydaje się być dobre. Prawda?

Edytowane przez Hypocrisy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeśli ty się cieszysz z tego co zrobiłaś, z tego że pomogłaś, nawet podświadomie, to znaczy po prostu, że nie jest to bezinteresowna, altruistyczna pomoc, tylko egoistyczna pomoc.

 

Lepiej się cieszyc jak się komuś pomogło niż cieszyc , że się zaszkodziło. Oba przypadki są dyktowane egoizmem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wreszcie znalazłam czas, żeby przejrzeć ten temat mniej więcej :) Niektórzy z Was wątpili w prawdziwości tych informacji. Dla mnie w zasadzie to wszystko jest nie ważne jaką jestem duszą, ale uważam, że zdecydowanie mogę się dopisać do jednego opisu. Potwierdzają to wydarzenia z mojego życia.

 

Znalazłam kilka ciekawych rzeczy:

 

Jeden z ww archaniołów przytoczyl mi podczas sesji mapę kuli ziemskiej gdzie na ciemnym tle świeciły jasne punkty najznakomitszych dusz.

 

Niedawno miałam wizję, przesłałam trochę pozytywnej energii człowiekowi, który powinien być martwy, ale wydał mi się bardzo żywy x) w każdym razie prosiłam go o odpowiedź i widziałam jego ręce, z których wypływało białe światło a właściwie nitki białego światła trochę jak elektryczność w filmach. Te nitki łączyły się z moimi dłońmi a potem widziałam Ziemię pokrytą czymś w rodzaju siatki a na niej jasne punkty i wiedziałam, że to są inne dusze, z którymi jestem połączona. To my tworzyliśmy tą siatkę. To było doświadczenie pełne miłości i bardzo wzruszające.

 

A moim skromnym zdaniem jednak moze. Wynika to z tego, ze np. jesli idzie o zwiazki, to ,,stara dusza" nie dazy juz, tak jak w przypadku duszy mlodej (skupionej na hedonizmie, sexie) czy duszy dojrzalej (nad wyraz emocjonalnej, typ romantyczny) na sile do zwiazku z druga osoba wlasnie miedzy innymi z powodu tego, ze podswiadomie (wewnetrznie) wyczuwa, ze dobrze jej w pojedynke (akceptuje swoja samotnosc, bowiem tak naprawde odczuwa zwiazek ze wszystkimi ludzmi na swiecie - milosc uniwersalna), moze tez byc tak, ze szuka partnera/partnerki odczuwajacej na takim samym poziomie duchowym i jest jej wszystko jedno, kiedy ten partner sie pojawi (nie licza sie dla takiej duszy aspekty, jak bedzie oceniana przez innych, w jakim wieku sie z kims zwiaze); wazne sa dla niej rzeczy pojmowane obiektywnie w stylu ,,niech sie dzieje wola Boska" (czyli tzw lenistwo postrzegane przez dusze mlodsze). ,,Dusze stare" tym czasem nigdzie sie nie spiesza, wiedza bardzo dobrze bowiem, ze na wszystko przychodzi wlasciwy czas.

Podobnie jest z praca i wszystkimi innymi rzeczami. Podczas, gdy mlodsze dusze jescze porownuja i oceniaja (wartosciuja) aspekty zycia, porownuja sie z innymi (relacje typu ,,to jest dobre, poniewaz ustanowione przez prawo, reguly zycia spolecznego, a tamto jest zle"), ,,starym duszom" mowiac przyslowiowo, zwisa to (tak to jest odbierane przez nizsze typy, ktore wykazuja jeszcze tendencje do przywiazywania wagi do tzw ,,norm", ktorych stare dusze ani nie przestrzegaja ale tez ani nie lamia - to charakterystyczna dla nich ektscentrycznosc, ktora potrafi wrpawiac innych w udreke i nienawisc do niej samej). Nie liczy sie dla nich ziemski czas ani normy poniewaz tak naprawde wszystkie owe normy sa tylko iluzoryczne wobec Wszechswiata. Inna sprawa, ze w dobie daleko posunietego materializmu takim duszom czasem ciezko jest egzystowac, bo sa poddawane jako zwykli ludzie presji ,,rusz sie do roboty i przestan rozmyslac o niebieskich migdalach", ,,nie filozofuj tylko rob", to jednak nie ulega watpliwosci, ze taki typ duszy i tak bedzie zyl po swojemu.

 

To jest moim zdaniem bardzo prawdziwe.

 

Odeszłam ze studiów i przestałam robić cokolwiek. Czułam, że nie jestem w stanie robić czegokolwiek. Po prostu powstał mur, jakby bariera i nie widziałam sensu w tym wszystkim, nie byłam w stanie tego ciągnąć. Nie towarzyszyła temu żadna depresja, przeciwnie, czułam się dobrze, po prostu postanowiłam się wycofać. Swoje życie od tej pory spędzam w domu, medytuję trochę, czasem ćwiczę jogę, słucham nagrań relaksacyjnych, czytam, uczę się języka, nowych rzeczy etc. nie czuję upływu czasu, właściwie to jestem zaskoczona, że ten rok minął tak szybko. Odczuwam to tak, jakby go nie było. Często nie wiem w ogóle jaki jest dzień, jaka jest data. Nikomu nie powiedziałam, że nie robię nic poza siedzeniem na tyłku. Niewiele osób wie, że zrezygnowałam z uczenia się. Ale osoby mi najbliższe prawdopodobnie nawet tego nie podejrzewają. Nie potrafię tego wyjaśnić. Ufają mi. Naprawdę nie staram się tego jakoś szczególnie ukryć, zwykle śpię do późnych godzin popołudniowych gdyż jestem stale zmęczona. Tak mija tydzień. Ale nigdy nikt nie zainteresował się dlaczego.

 

Nie jest tak, że mam rodziców, których mój los nie obchodzi. Wręcz przeciwnie, są nadopiekuńczy.

 

Jeśli chodzi o związki to czuję się bardzo dobrze sama. Czasem jednak mam porywy serca, żeby się dobrze bawić i przeżyć coś ciekawego (jestem numerologiczną piątką) więc wtedy usiłuję złowić jakąś miłość. Kiedy to już się udaje, to zwykle w pewnym momencie tracę zainteresowanie. Miesiące spędzam samotnie i w ogóle o tym nie myślę, a potem znów to samo.

 

Aktualnie tkwię w jakimś stanie zawieszenia, ale czuję, że nadchodzą zmiany. Czuję się jak zawieszona w próżni. Mam wokół siebie osoby, które są ode mnie starsze (moi rodzice) ale to ja czuję się jakbym była ich matką. Oni pokładają we mnie wielkie plany, a ja wiem, że mogłabym być kim zechcę. Problem jednak polega na tym, że nie mam na to ochoty. Chcę po prostu być. Nie chcę ich krzywdzić, bo sądzę, że oni by tego nie zrozumieli. Sama już dawno dałabym sobie spokój z wszelkimi myślami, żeby robić cokolwiek, ale wciąż stwarzam pozory ze względu na nich!

 

Następnie postanowiłem umrzeć w wieku 10 lat by odrodzić się na nowo.

 

W jednym ze swoich wcześniejszych wcieleń, to było wcielenie bezpośrednio przed tym jak sądzę około roku 1924 skoczyłam z budynku jako młody mężczyzna. Przypomniałam sobie, że nie czułam strachu, nie miałam depresji, nie byłam nieszczęśliwa i nie zrobiłam tego z takich powodów jakie zwykle motywują ludzi decydujących się na ten krok. Po prostu czułam jakby zmęczenie życiem które wiodłam i chciałam wrócić do Domu. Wokół mnie nie było nikogo. Byłam w podobnym stanie zawieszenia jak teraz. Targowałam się jeszcze ze sobą czy na pewno chcę to zrobić aż wreszcie zrobiłam.

 

Ostatnio mam myśli, żeby powtórzyć tamten skok w jakiś sposób. Ale wiem, że to było nie w porządku. Miałam uczucie, że nie powinnam tego robić.

 

Mam jeszcze pytanie do Was, bo nie znalazłam nigdzie odpowiedzi. Podejrzewam, że małe dzieci widzą aury ludzi, właściwie to wiem, ale nurtuje mnie coś innego. Zwykle takie dzieci zwracają na mnie uwagę, jak wiadomo trudno jest skupić uwagę tak małego dziecka na jakiś dłuższy czas. Zauważyłam, że dzieci na mnie patrzą jakby widziały coś, co je interesuje, albo nawet lekko przeraża. Przerywają to co aktualnie robią, czy to się śmieją czy płaczą. Do tego stopnia, że nieraz zwracało to uwagę także dorosłych będących w pobliżu tych dzieci (chcą zobaczyć na co dziecko patrzy i rozglądają się) Czy ktoś z Was ma podobne doświadczenia z małymi dziećmi i potrafi to dokładnie wyjaśnić? Co one właściwie dostrzegają?

Edytowane przez Baby Jane
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na mnie tez małe dzieci patrzą się z zaciekawieniem, tak jakby pozerały mnie wzrokiem :D zawsze myślalem że na kazdego tak sie patrza wiec dałem sobie spokój z tym ;) Baby Jane, ja tez kiedys miałem takie mysli aby wrócic do "domu" ale doszedłem do wniosku ze bez powodu na ziemi sie nie znalazłem i samobojstwo byłoby wręcz cofające moją dusze w rozwoju. Dusza ludzka jest na ziemi aby sie rozwijać, wg mnie samo to ze mamy niezłe pojęcie na temat ezoteryki oznacza ze czegos się juz nauczylismy i dlatego szkoda byłoby to przerywać samobójstwem i zaczynac wszystko od nowa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie, ja też to wiem, dlatego wtedy to było nie dobre to co zrobiłam, mam wrażenie, że jestem tutaj teraz, żeby nadrobić straty. Zbliżam się właśnie do tego wieku 24 lat, co wtedy na dachu tego budynku. Nie wolno się zabijać, mam nadzieję nigdy więcej nie popełnić takiego błędu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sama wprowadziłas sie w stan regresji czy byłas u hipnotyzera?, ja równiez czasami potrafie pomedytowac i wiem ze jest mozliwe, ze mnie samemu to by sie udało, sciagnałem nawet jakies pliki które mi pokaza drogę jak samemu wprowadzic sie w regresje ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie sądzisz, że oszukujesz najbliższych ludzi? Nie czułabyś się lepiej, gdybyś porozmawiała z rodzicami i powiedziała im o stanie swojego ducha? Przecież będzie im bardzo przykro, jak w końcu się dowiedzą. Kochają Cię, więc Ci to wybaczą, ale czy chcesz im wbić ten cierń?

Jane, czy wykorzystałaś ten czas na rozpoznanie na czym Ci zależy, jak byś chciała wieść swe życie? Co byś chciała DAĆ INNYM?

Hania

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poświęcam ten czas właśnie na to. Wiem na czym mi zależy, ale to wszystko jakby dopiero dojrzewa. Wiem, że w którymś momencie będzie trzeba to wyjaśnić. Mam poczucie, że ich trochę oszukuję, ale nie robię tego bezpodstawnie. Chciałam dać sobie trochę czasu. Może to nie jest rzeczywiście fair. Nie chcę nikogo krzywdzić.

 

Ale to jest następny krok, powiedzenie o tym komuś z bliskich. To jak warcaby, czy szachy, teraz jest mój ruch.

Edytowane przez Baby Jane
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 8 miesięcy temu...

Dobrzy jesteście -stara dusza,młoda dusza :lol:,nie mylcie własnych snów podświadomych z realnymi odczuciami i życiem ,poziomy duszy to to samo co poziomy świadomości ,a to samo co pokłasdy psychiki,wkleję mój stary wpis z blou aby to nakreślić .

Nasze pokłady Psychiki lub Poziomy Świadomości

 

przez Pit w dniu 11-02-2011 o 09:29

 

Nasza Podróż Duchowa ,Nasze Duchowe Samodoskonalenie ,jest ściśle uzależnione od Poziomów Świadomości Naszej Psychiki ,od Głębszych Pokładów Naszej Psyche, Poziomy świadomości są ,jak taka drabina do nieba,sefiry w żydowskiej kabale (drzewie życia) to jak kolejne sfery w Poznawaniu Bożej Mądrości ,12 prac Herkulesa itd. to Nasza Wewnętrzna Przemiana ,tzw Alchemia przemiany Umysłu .

 

Pierwsza :

 

Nieświadomość Zbiorowa - jest to Królestwo Archetypów ,najgłębsza warstwa psychiki ludzi na Całym Globie Ziemskim ,przekazywana z ust do ust ,lub przenoszona w Polu Morfogenetycznym ,poprzez wszystkie epoki i czasy , to są wszelkie symboliczne wyobrażenia ludzi ,na wszystkich kontynentach i w każdym zakątku kraju , (Bogowie,Anioły ,Demony,Szatan,Diabeł,Mag ,Wróżka,Czarownica ,Mędrzec ,Duchowa Jażń itp.) ,to mitologiczna kraina umarłych ,Hades ,Styks ,tamten świat ,niematerialna strefa astralna (piekło) ,psychologiczna kraina cieni,bajkowa kraina czarów i ozz ,królicza nora ,druga strona lustra itd. itp.

 

Druga:

 

Podświadomość - jest naszą indywidualną,osobistą , głębią psychiki ,to tu Wszelkie Symbole Archetypowe są przechowywane od pokoleń ,i ukazane nam w formie symbolicznej np. w Marzeniach Sennych .

 

Trzecia :

 

 

Przedświadomość - jest to strefa naszej psychiki najbliższa naszej świadomości ,lecz jeszcze nie do końca świadoma ,to tu wszelkie symboliczne wyobrażenia ,wszelkie nasze stłumienia z głębi naszej psychiki wydobywają się ,wydostają na Powierzchnię Świadomości .

 

Czwarta :

 

Świadomość - jest to strefa naszej psychiki gdzie wszelkie stłumienia wydostały się na powierzchnię,nasze wszelkie wyobrażenia z głębszych warstw ,wszystkich naszych poziomów ,pokładów itp. zostały oczyszczone ,i bez żadnych Iluzji Umysłowych ,Odbieramy Wszystko Dookoła,Świat, i Ludzi ,takim jakie wszystko jest ,jest to symbolicznie muwiąc nasza "JAŻŃ" lub "JA" (Świadome EGO).

 

Piąta :

 

Nadświadomość - jest to nasza Ponadświadoma ,Nadświadoma strefa nas samych ,spajająca ze sobą i nawiązująca kontakt ze Wszystkimi Poziomami Świadomości ,podróżujemy w górę i w dół wszystkich naszych poziomów,to jak podróż poprzez czas,epoki ,wymiary itp.,jest to Transcendentna nasza Strefa to sfera Sakrum -strefa Święta -Boskości ,i taka podróż po naszych Poziomach Świadomości ,jest jak taki Rozwój Duchowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak zawsze wszystko musimy ponazywać, posegregować, poukładać... Wydaje mi się, że to nie jest taki prosty podział. Czytając opisy poszczególnych poziomów znajdowałam fragmenty pasujące do mnie i dla odmiany żadna z grup nie pasowała do mnie w całości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałam artykuł na 1 stronie, był bardzo ciekawy. Chyba odnalazłam wiek swojej duszy, w przeciwieństwie do was nie jestem starą duszą, jestem młodą pod koniec tego etapu - czyli taką młodą, ktora czasem przysiada i myśli: kim jestem i po co to wszystko? Jak chwila zadumy minie, to wracam do siebie gnać za tym, co typowe dla młodej duszy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie,ludzie dzisiaj nie mają pojęcia o czasie ,zegarki ,zegary ,metryka,kalendarze itp. zostały powymyślane z pokolenia na pokolenie po to by ułatwić życie .

 

A mi się zdaje czasem, że one są po to, by życie utrudniać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:)

 

Odnośnie tego co napisał Kamael:

Ja Jestem Młodą Duszą ;), przecież czas to Iluzja.

 

Na prawdę? Bo ja Ciebie, choć się nie znamy nie odczuwam jako Młodej Duszy, wrecz przeciwnie od Dojrzałej do Starej (nie znam się na tym dobrze). Nie wiem czemu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiedziałem, że dusze mają upodobanie co do życia w określonych państwach. Hahaha... Przecież ten pogląd jest absurdalny w swojej wymowie (reszta wniosków z resztą też).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chodzi o naukę duszy-duchową na ziemi ,jej dojrzewanie w wielu ciałach i żywotach (reinkarnacja -preegzystencja dusz ).

Dla ludzi posługujących się tylko pustą logiką jest to niepojęte .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że to nie jest taki prosty podział. Czytając opisy poszczególnych poziomów znajdowałam fragmenty pasujące do mnie i dla odmiany żadna z grup nie pasowała do mnie w całości.

Nereida zdaje się gdzieś o tym pisała... ot chociażby to:

Jednakże zanim odczujesz poziom, na którym inkarnowałaś, musisz odczuć siebie z perspektywy każdego niższego poziomu duszy. Stara dusza, nieprzebudzona, nie zdaje sobie sprawy z własnych potencjałów, energii i mądrości, jaką niesie.

czy

Gdy dusza osiągnie poziom stary oznacza to, że jest również duszą na poziomie niemowlęcym, dziecka, młodym i dojrzałym. Nie ma jakiegoś zamknięcia czy skończenia. Wszystkie te poziomy się przenikają i, w zależności od sytuacji, korzystamy z doświadczeń z każdego poziomu.

albo

Ta 'hierarchia', poziomy świadomości duszy, to wszystko jest umowne i służy jedynie zobrazowaniu tego, jak ma się Twoja świadomość, gdzie ona sięga tu, w materii.

:usmiech:

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja jestem Dojrzała duszą, taką łamaną na Starą. Albo Starą nieprzebudzoną . Tekst ciekawy, pozwala się zastanowić nad samym sobą w sumie. Oby więcej takich tekstów. Ale z drugiej strony ciężko jest zdefiniować i posegregować coś tak rozległego jak dusza. Dla mnie to tak jak próba uchwycenia czasu niby są godziny, minuty itp. ale jednak raz czas mija szybciej a raz wolniej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiedziałem, że dusze mają upodobanie co do życia w określonych państwach. Hahaha... Przecież ten pogląd jest absurdalny w swojej wymowie (reszta wniosków z resztą też).

No właśnie widać, że nie masz pojęcia o temacie, w którym się wypowiadasz. To przynajmniej nie spamuj.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Począwszy od ciała koncząc na panstwie w którym będą zamieszkiwać, dusze sobie wybierają to same, lub z przewodnikami.

Z tego co mówi ten człowiek wychodzi na to że tylko na Ziemi istnieje reset pamięci przeszłych wcieleń, nie mogę zrozumieć, dlaczego?

 

 

pooolecam :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak długo moża "przepracowywać" traumy z tego życia? z tego, co wiem praktykujesz juz długo, ten okres nie wystarczył? Sam mam nieciekawą przeszłość i jakoś mi sie nie uśmiech przepracowywać ja przez całe zycie :P.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie,niektóre wcielone dusze w ciała uczą się przez wiele żywotów,porzucając jedno ciało z tzw. śmiercią cielesną ,a przybierając następne wraz z narodzinami ,

Wyjście z tzw koła narodzin i śmierci (w buddyźmie - Samsara) ,jest porzuceniem iluzji umysłowych,uwolnienie się z wiecznego cyklu Przyczynowo-Skutkowego ,Nieśmiertelność ,I Oświecenie jako ukończenie nauki duchowego rozwoju .

A Piszę to z własnego Doświadczenia.

Edytowane przez Pit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pit w jaki sposób można sprawdzić jakie wcielenia przeszłam? Albo jaka ta moja dusza jest? Jedynie hipnozą?

Energetycznie podobno silna jestem bardzo...

Z numerologii, tarota wiem, że jestem starą duszą, zresztą czuje to... czuje się czasem jak stara babinka bogata w doświadczenia, doradzająca innym, a sama najlepiej prowadziłaby kapłańskie życie...wyrzekła wszystkiego byle osiągnąć równowagę i harmonię wewnętrzną...albo spełnienie, ale w harmonii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To określiłaś się poprostu jako stara ,doświadczona dusza ,po wielu wcieleniach .

A hipnoza ,zresztą sen to też autohipnoza ,tak jak medytacja ,tymi technikami idzie określić kim się było.

Edytowane przez Pit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To że miało się wiele wcielen nie oznacza zaraz że się jest starą duszą. Dusze doświadczone, które przebrneły wiele lekcji zakonczone sukcesem - to są dusze stare. I z tego co się orientuje niewiele ludzi w Polsce ma licence do prowadzenia hipnozy reinkarnacyjnej, Andrzej Kaczorowski sie tym zajmuje ale ponoc sporo kasuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie to tak jak próba uchwycenia czasu niby są godziny, minuty itp. ale jednak raz czas mija szybciej a raz wolniej.

 

Czas zawsze mija tak samo. Nam się tylko wydaje, że mija szybciej, gdy robimy coś, co nas odpręża, sprawia nam przyjemność. Podczas czynności nużących, nie interesujących nas za bardzo WYDAJE się nam, że mija wolniej ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czas to pojęcie względne,powiedział bym że jest to pojęcie zakodowane w naszej psychice od wieków.,w czasach pierwotnych przecież nie było tylu wynalazków co dzisiaj ,nie było zegarów,kalendarzy ,ludzie nie mieli orientacjii o czasie.

Edytowane przez Pit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście. Ludzie kierowali się wtedy tylko naturalnymi instynktami, tzn. jest ciemno - pora odpoczynku, schronienie się przed drapieżnikami grasującymi w nocy, wstaje Słońce - czas na zdobywanie pożywienia, itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie HellVardzie :) ,ja tak np. żyję według zegara biologicznego.

Mój wpis z blogu żeby było wiadomo ,co to ten zegar biologiczny,z uwagi na dzisiejsze konsumpcyjne i technologiczne czasy gdzie wielu ludzi ma ten zegar rozlegulowany :

Pit

 

 

 

 

Nasz zegar biologiczny -przepływem energetycznym z kosmosu.

 

przez Pit w dniu 15-08-2010 o 05:14

 

 

Nasze organy wewnętrzne są ściśle połączone ze sobą ,przepływem energetycznym ,napływającym do nas z kosmosu .

System ten stworzyli Chińczycy tysiąclecia temu , a według Hinduizmu Człowiek jest małym Kosmosem czyli Mikrokosmosem wraz z organami wewnętrznymi ,który jest odbiciem dużego Kosmosu nad nami -Makrokosmosu ,lub Człowiek jest odbiciem Kosmosu i jego rozwój przebiega wraz z nim -Kosmosem ,Wszechświatem :

 

We wszechświecie naprzemian działają dwie antagonistyczne siły które się dopełniają:

 

YIN (miękość,noc,woda,kobieta,minus ,itp.) i

 

Yang (twardość,dzień,ogień,mężczyzna,plus,itp.) i przez każdy z naszych organów wewnętrznych przepływa ,odpowiednia ilość energii ,i żyjąc według tego zegara ,który podam poniżej ,człowiek może zadbać o te organy .

 

Energia zaczyna swój obieg od:

 

Płuca (YIN) - obieg energetyczny przez ten organ to godziny od 3 oo do 5 oo .

 

Jelito Grube (YANG) - obieg energii przez te organy to godź. od 5 oo - 7 oo ,dobrze jest w tych godzinach zadbać o nasze organy ,np. wypróżniając się.

 

Żołądek (YANG) - obieg energii przez ten organ godź. od7 oo - 9 oo , dobrze jest zjeść ciepły posiłek w tych godzinach .

 

Śledziona ,trzustka (YIN) - obieg energetyczny przez organ : od 9 oo - 11 oo .

 

Serce (YIN) - przepływ energetyczny przez ten organ następuje w godź. od 11 oo 13 oo .

 

Jelito Cienkie (YANG) - energia przepływa przez te narządy w godź.od 13 oo -15 oo.

 

Pęcherz Moczowy (YANG) -obieg energetyczny przez dany organ przebiega w godź. od 15 oo - 17 oo.

 

Nerki (YIN) - przepływ energii od 17 oo 19 oo.

 

Osierdzie (YIN) - przepływ energii przez dany organ to godziny od 19 oo 21 oo.

 

Potrójny ogrzewacz (YANG) - godziny przepływu energii przez te organy to godź.od 21 oo 23 oo .

 

Pęcherzyk żółciowy (YANG) - przez Pęcherzyk żółciowy energia przepływa regenerując go od godź. 23 oo do 1 oo.

 

Wątroba (YIN) - energia zaczynając krążyć zaczyna od płuc a kończy na Wątrobie ,przez który to organ energia przepływa w godź.od 1 oo - 3 oo ,

 

I znowu energia zaczyna swój obieg od początku zaczynając od Płuc a kończąc na Wątrobie i tak cały czas ,także żyjąc według swojego zegara biologicznego i dbając o swoje organy ,czy to odpowiednimi ziołami czy inaczej (do czego ja sam się stosuję ) ,można przeżyć długo ,szczęśliwie i w dobrym zdrowiu.

Edytowane przez Pit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
wyszło mi kiedys na innym ezoforum ze jestem pozoim duszy dwa stara dusza przeczytałam to tutaj i sie zgdzadza.

 

:ysz:

ojj a co to za różnica jaka stara dusza, skoro wiele "starych" powiela ciągle te same błędy hihihi, a jakby na to nie spojrzeć to mają więcej grzechów na swoim duchowym garbie, a jak jeszcze je powielają to tym gorzej dla oldspiritus poniewaz na tych bardziej uświadomionych spada większa odpowiedzialność.

Poza tym te ...poziomy,hehhe kto je w ogóle ustalał, Znowu pewnie jakiś nawiedzony gryziliteratz posmarkanym życiorysem, gniotącym go w jego ambicje i niespełnione nadzieje względem swoich wyobrażeń.

 

Patrzcie no PITa zbanowali i to na tyle miesięcy. I jaka tiu odpowiedzialność tych "starych dusz". Przecież biedaczysko się tam zamęczy z tymi wszystkimi informacjami , które napływają do niego z kosmosu. Jak teraz będzie mógł objawić wam swoją wiedzę kosmiczną?

:ysz: nieładnie...eh te regulaminy i przepisy, paragrafy i systemy, prowadzące do wynaturzenia człowieka ...odczłowieczenia.

Pitku nawet napisałeś całkiem poprawna rzecz o tym biologicznym zegarze

...ze zacytuję..cyt, cyt, cyt

Dokładnie HellVardzie :) ,ja tak np. żyję według zegara biologicznego
...tyle że wpis na blogu to juz trochę niekoniecznie jest związany z tym biologicznym rytmem ;)

Biologiczny rytm jest związany ale tylko i wyłącznie z poziomem energetycznym , jaki dana dusza na obecną okoliczność wykazuje we włąsnym polu informatyczno - energetycznym. Informacje jakie w stanie jest przyjąć dusza A zupełnie różnią się np. od mozliwości duszy B. Dlatego ustalanie funkcjonowania poszczegolnych organów na podstawie godzin i odnoszenia tego do każdego w ten sam sposób jest cokolwiek mało skuteczne i wiarygodne.

 

Czas zawsze mija tak samo.

:ysz: Hallvard wydoroślej wreszcie, nie masz przecież 15lat? A może czasu nie ma wcale hę? Może to tylko coś iluzorycznie narzucone od pokoleń, aby niewolnik pozostał niewolnikiem po wszystkie swoje istnienia?

Edytowane przez peyotl
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ojj a co to za różnica jaka stara dusza, skoro wiele "starych" powiela ciągle te same błędy hihihi, a jakby na to nie spojrzeć to mają więcej grzechów na swoim duchowym garbie, a jak jeszcze je powielają to tym gorzej dla oldspiritus poniewaz na tych bardziej uświadomionych spada większa odpowiedzialność.

 

Zgadzam się z tym stwierdzeniem w całej rozciągłości :tak:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja również, można przeżyć tysiące wcieleń, nie przepracowując za wiele :) stara dusza nie oznacza mądra dusza.

 

A można też przeżyć wiele wcieleń, ale np. to może być mocno obciążone...a zbyt obciążona dusza może nie przejawiać typowych cech starej duszy... poza tym dochodzi jeszcze opcja świadomości bycia starą duszą... bo przecież mało kto się interesuje takimi sprawami...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie

Ja również, można przeżyć tysiące wcieleń, nie przepracowując za wiele :) stara dusza nie oznacza mądra dusza.

nie całkiem tak jest. Znaczy się, jeśli byśmy przyjęli, że to czy ktoś jest tzw 'starą' duszą i brali tylko ilość wcieleń to ok, ale

Wiek duszy odnosi się do wzrastania indywidualnej esencji, dzięki doświadczaniu życia na planecie, a nie do tego ile razy już inkarnowała.

I tu 'stara' dusza to nie tylko ta co miała wieeele wcieleń, ale i uzbierała sporo doświadczenia, wiele się już nauczyła i trochę już ta 'mądrości' jest jej udziałem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tu 'stara' dusza to nie tylko ta co miała wieeele wcieleń, ale i uzbierała sporo doświadczenia, wiele się już nauczyła i trochę już ta 'mądrości' jest jej udziałem...

 

Niby tak... ale znam dusze dojrzałe, które dostały trudne role...np. bycia kimś niedobrym albo szkodliwym... Wszystko chyba zależy też od zadań i karmy jaka jest do odpracowania :mysli: Przynajmniej tak mi się wydaje :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale to nie znaczy, że dusza ta nie 'posiadła' już jakieś wiedzy... czy 'mądrości' poprzez kolejne wcielenia, kolejne życia, kolejne lekcje.

Może być tak, że poprostu dusza ta potrzebuje takich doświadczeń dlatego pełni taką a nie inną rolę, faktycznie 'karma' też może mieć na to jakiś wpływ.

 

Może być tak, że będąc tu na ziemi nie pamięta ta jednostka, może nie ma dostępu, do tej wiedzy, którą wcześniej zdobyła, nie jest jej świadoma z jakiegoś powodu...

Coś w stylu, jak Nereida pisała:

Stara dusza, nieprzebudzona, nie zdaje sobie sprawy z własnych potencjałów, energii i mądrości, jaką niesie.

No i, jak pisała gusherra:

to ogólny podział, ale właściwie każda dusza waha się pomiędzy 2 lub 3 poziomami, większośc lekcji z niższego poziomu masz już przerobione, ale rzadko są to wszystkie lekcje.

No, ale w sumie to tylko teorie... trudno powiedzieć dokładnie jak to jest.

 

Pozdrawiam :slonko:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Ja jestem duszą dojrzałą. Szczerze mówiąc już wcześniej tak myślałam, ale teraz po przeczytaniu tych opisów się to potwierdziło. Dodatkowo bardzo się zdziwiłam kiedy, próbując dopasować mojego brata do któregoś z opisów, wyszło, że jest on duszą starą - zawsze myślałam, że jest on duszą w początkowej fazie istnienia, błędnie biorąc pod uwagę cechy jego osobowości. Teraz spojrzałam na niego zupełnie inaczej. Moja babcia jest zaś duszą - dzieckiem, moja mama duszą starą.

Mam pytanie, a mianowicie, czy określona dusza musi posiadać wszystkie cechy jej przypisywane, m.in. wymienione w tym artykule, czy niektóre mogą się nie zgadzać?

Edytowane przez pauliszon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

Czy ktoś jest w stanie powiedzieć jak do tej całej klasyfikacji ma się "dusza", która inkarnowała się pierwszy i ostatni (jeżeli tak zdecyduje)?

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Daffne
Witam

 

Czy ktoś jest w stanie powiedzieć jak do tej całej klasyfikacji ma się "dusza", która inkarnowała się pierwszy i ostatni (jeżeli tak zdecyduje)?

 

Pozdrawiam

 

nie wiem czy dobrze zrozumiałam Twoje słowa...

Wg literatury dusza wybiera sobie sama inkarnacje, chce inkarnować, uczyć się i rozwijać. Wyjątkiem jest dusza (noworodka) inkarnująca pierwszy raz, która nie decyduje sama o inkarnacji, jedynie wyraża akceptacje propozycja Rady. Z kolei dusza inkarnująca ostatni raz na ogół za życia nie czuje już albo przestaje czuć przywiązania do materii,ludzi...świadczy to i wiele innych cech o byciu starą duszą, wg mnie są dalsze podziały starych dusz. Dusza inkarnująca ostatni raz później decyzuje sama czy chce inkarnować dalej by np. doświadczyć czegoś albo nauczać...czy zostać w świecie dusz i sie doskonalić tam oraz nauczyć innych.

Edytowane przez Daffne
literówka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dusza inkarnująca ostatni raz później decyzuje sama czy chce inkarnować dalej by np. doświadczyć czegoś albo nauczać...czy zostać w świecie dusz i sie doskonalić się tam oraz nauczyć innych.

 

Ja niestety nie mogę zaakceptować tego stwierdzenia, z tego co wiem (interesuję się duszami bliźniaczymi) dusze bliźniacze muszą zakończyć razem inkarnacje, gdy jedna z dusz "nie przerobi" druga zobowiązana jest inkarnować znów celem pomocy bliźniakowi we wzroście.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Auro zgadzam się z Daffne bo mowa w wątku o duszach ogólnie a nie bliźniaczych.

Zosiu, każda dusza jest bliźniacza, wtedy to dopiero całość i jako całość muszą zakończyć razem, żadna z dusz nie postanowi, by zostawić swoją połowę.

Więc nie może być mowy "radź se sam, Ja już zakończyłam".

PS. Ale każdy niech myśli jak chce, Ja nie mam zamiaru przekonywać, że tak jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Daffne
Zosiu, każda dusza jest bliźniacza, wtedy to dopiero całość i jako całość muszą zakończyć razem, żadna z dusz nie postanowi, by zostawić swoją połowę.

Więc nie może być mowy "radź se sam, Ja już zakończyłam".

PS. Ale każdy niech myśli jak chce, Ja nie mam zamiaru przekonywać, że tak jest.

 

Ale każdy człowiek umiera sam - nie umieramy razem z kimś...(czyt. ewentualną bliźniaczą duszą).

Nie wiem czy dobrze rozumiem Twoje słowa, próbuję zrozumieć i ciężko mi to idzie bo za mało informacji podałaś.

 

 

Słyszałam o bliźniaczych duszach, ale wg mojej wiedzy nie każdy ją posiada....

Dusza na swoim poziomie znajduje sie we własnej grupie dusz, członków danej grupy jest różna liczba od 4-5 do nawet 20 dusz. Członkowie danej grupy czują ze sobą więź, z jednymi lubią się bardziej, z innymi mniej...podobnie jak ludzie. Z kolei bliźniacze dusze to dusze zaprzyjaźnione w sposób szczególny, mogą być one z tej samej grupy dusz, ale nie muszą, często mogły inkarnować razem i mogły być wówczas dla siebie rodziną, przyjaciółmi, a innym razem tylko przelotną znajomością.

Edytowane przez Daffne
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według mojej wiedzy,każdy posiada bliźniaczą duszę (1) oraz kilka lub nawet kilkanaście dusz bratnich.

To tak obrazkowo (w/g bibli) Ewa jest stworzona z żebra Adama. Czyli 1 dusza Adam została podzielona na 2 postaci i to są bliźniacy.

Bliźniacy spotykają się ok 2 razy w ciągu swej wędrówki -na początku drogi i na końcu (no chyba, że nie ewoluowały na ten sam poziom, wtedy "ostatnich wcieleń" może być nawet 2 i więcej.

Dlatego mówię, że w ostatecznym rozrachunku jedna z nich nawet gdy jest gotowa przejść na wyższy poziom zobowiązana jest by "wracać" ku pomocy swemu bliźniakowi.

 

PS Mam nadzieję, że jasno wyłożyłam to co chcę przekazać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Daffne

Dziękuje Auro za wyjaśnienie własnego poglądu.

Zapewne może być jak piszesz w przypadku bliźniaczych dusz, jednakże jeśli rozwój nie idzie w tym samym tempie to jako posiadająca wolną wolę dusza może nie czekać i zmierzać ku doskonałości we własnym tempie bo własny rozwój zależy wyłącznie od niej i jej indywidualnej decyzji. Piszę oczywiście w oparciu o moje niektóre doświadczenia i wiedzę, co nie znaczy, że nie możemy się mylić hehe :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak Daf ty możesz dążyć do doskonałości nie mniej jednak, by iść wyżej w świecie duchowym bliźniacze dusze idą razem.

Ufam, że moje doświadczenie, pewność jest zgodne z Prawdą.

Nie mniej jednak,każdy ma prawo do własnego zdania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z mojego doświadczenia wygląda to następująco: Dusze które powstały z jednego kwanta światła, jakby z jednej świetlistej kropelki (już kiedyś o tym pisałem) to są dusze bliźniacze ale te dusze od razu dobierają się parami i wówczas mówimy, że są to najbliższe bliźniacze dusze. Wobec tego możemy powiedzieć, że każdy ma swoją najbliższą bliźniaczą duszę ale są wyjątki. W przypadku wysoko zaawansowanych dusz, drogi ich najczęściej się bardzo rozchodzą, gdyż nie mają już potrzeby korzystania z wzajemnego wsparcia. Nieprawdą jest, że muszą te dusze jednocześnie reinkarnować się ani to, że muszą równocześnie i równolegle się rozwijać (byłoby to ograniczeniem Prawa Wolnej Woli), ale prawdą jest, że te dusze starają się na ile to jest możliwe ratować siebie wzajemnie z ciężkich opresji np: wówczas gdy jedna z nich zagrożona jest przejściem na ciemną stronę. Niestety często jest tak, że jedna z najbliższych bliźniaczych dusz rozwija się dynamicznie w świetle a druga jest po ciemnej stronie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety często jest tak, że jedna z najbliższych bliźniaczych dusz rozwija się dynamicznie w świetle a druga jest po ciemnej stronie.

Nie zgodzę się z tym stwierdzeniem. Bliźniacza dusza jest jedna, natomiast inne są bratnie.

Bratnie dusze to te z którymi mieliśmy kontak we wcześniejszych inkarnacjach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Bardzo interesujący tekst. Ogólnie ciekawi mnie temat rozwoju duchowego, poziomu dusz. Bo też chyba jest to najbardziej sensowne wyjaśnienie tego, dlaczego ludzie często bywają tacy, a nie inni.

 

Aczkolwiek, co do samego tekstu (pierwszy post) jednak nie zgodziłbym się, że Polska jest pełna dusz na poziomie dojrzałym... Ślepe uznawanie wszystkiego, co powiedzą w kościele (typowy dla Polaków maniakalny, pseudokatolicyzm, "moherostwo"), ogromna nietolerancja dla wszelkich inności, częste objawy agresji, nienawiści, wyznawanie "zwierzęcych" wartości (dresiarze, kibole itp) zdecydowanie bardziej pasuje do dusz w wieku dziecka i wydaje mi się, że w Polsce sporo jest ludzi właśnie na tym poziomie (szczególnie w mniejszych miastach, społecznościach), obok tych na poziomie młodych dusz...

 

Mimo wszystko ciekawy temat. A jeśli o mnie chodzi, to podobnie jak inni wypowiadający się tutaj czuję się i najprawdopodobniej jestem starą duszą - również pewna osoba jasnowidząca mi o tym powiedziała. I niestety pasuje do mnie sporo tych (często również nieciekawych) konsekwencji bycia takową.

Edytowane przez arkenas
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Arkenas, dobrze mówisz, tylko że ja bym wziął pod uwagę jeszcze to, że pragnienia duszy mogą być przytłumione przez umysł. To znaczy wychowanie, od najmłodszych lat lansowanie umysłu też mają wpływ na zachowanie. Dusza może być dojrzała, ale może też być po jarzmem pustego umysłu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zwierz uważam, że obecne społeczeństwo, w sensie kultura i lansowane wartości z tego względu są takie, a nie inne, gdyż dominują w nim osoby o duszach na takim, a nie innym poziomie, czyli czujące się tak naprawdę komfortowo w danej sytuacji. Sądzę, że dana osoba żyjąc wartościami wpojonymi, "zainstalowanymi" przez osoby będące na np. niższym poziomie rozwoju duchowego - nie będzie czuła się do końca komfortowo i gdzieś w głębi duszy będzie odzywał się głos, typu "coś jest nie tak, to chyba nie tak powinno być" etc. Myślę, że właśnie też dlatego dopiero z wiekiem ujawnia się prawdziwy, czy też znacznie bardziej zbliżony do wieku duszy poziom świadomości umysłu - ze względu na to, że z wiekiem człowiek zaczyna coraz bardziej uświadamiać sobie swoją ziemską świadomością, umysłem coraz więcej rzeczy, zjawisk etc. Także owszem, człowiek w sumie zawsze jest pod jarzmem swojego, niedoskonałego, ziemskiego umysłu. Aczkolwiek wydaje mi się, że jednak ktoś z dojrzałą duszą, choćby był wychowany przez rodziców załóżmy o duszach na poziomie dziecka i w środowisku ludzi o podobnych poziomach został wychowany - jednak wcześniej, czy później dozna jakiś głębszych refleksji i zacznie się buntować wobec wartości, postaw, podejścia do życia, świata, światopoglądów, które tak naprawdę nie są zgodne z jego własnymi wartościami, światopoglądem itd. Zapragnie, zechce żyć po swojemu. Jednak patrząc na ogromny procent społeczeństwa na co dzień (przynajmniej w Polsce), często można odnieść wrażenie, że u wielu ludzi taka refleksji, mimo swojego często nawet dosyć zaawansowanego wieku fizycznego - nie występuje.

Kolejna kwestia jest taka, że w przypadku osób o duszach dojrzałych zawsze dużą rolę w życiu odgrywa spora emocjonalność, uczucia itp. Ludzie ci powinni z założenia być otwarci emocjonalnie. I o ile taki model zachowania pasuje faktycznie do niektórych, innych krajów, jak np. USA, to jednak w Polsce raczej panuje dosyć "chłodna" obyczajowość (i nie jest to bynajmniej obyczajowość [pozytywnego dystansu charakterystycznego dla krajów skandynawskich, ale raczej taka typu negatywnego, egoistycznego, , roszczącego wieczne pretensje do świata ze wszystkiego, wiecznie niezadowolonego malkontenta, który z góry zakłada osobę naprzeciw siebie za wroga). Typowe jest u nas nadal ukrywanie emocjonalnych wzlotów, upadków, a ludzie mający problemy emocjonalne znacznie szybciej zostaną znacznie szybciej nazwani świrami, niż zrozumiani. Tak samo osoby zbyt otwarte emocjonalne raczej są postrzegane, jako odstające od polskiej obyczajowości.

Edytowane przez arkenas
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Arkenas owszem może i dusza dojrzała winna się buntować, ale to nie zmiana faktu że człowiek jest istotą społeczną i owe społeczeństwo również na niego wpływa. Trzeba jeszcze wziąć pod uwagę to że Rzeczypospolita miała taką a nie inną historię. Lata obcego panowania, zaborów nauczyły nas ( Polaków) ukrywania się. Dzięki temu nasi dziadkowie, rodzice mogli w sobie chronić odpowiednie wartości. A raczej wiemy, że wzorce, schematy myślenia tak szybko nie wymierają i potrzeba trochę czasu na zmiany. Telewizja pompuje gówno do głów to też nie pomaga. Ktoś może czuć że coś jest nie tak, ale nie będzie miał wystarczających siły by dokonać zmian. To widać po ludziach sukcesu czemu ich jest tak mało? A jak ktoś już odsłoni kurtynę by pokazać swój bunt innym, to nie ma wsparcia albo jest wyśmiewany, nie zrozumiany. Polska kultura miała wiele dramatów, wzlotów i upadków, dlatego musimy powoli kształtować nową. Zmiany również przyjdą wtedy kiedy pewne pokolenia wymrą. A swoją drogą to uważam, że Amerykanie są złym przykładem, dla czegokolwiek :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam trochę inną opinię na temat Amerykanów. ; ) I - mimo, że osobiście ekspertem w tej dziedzinie nie jestem, to jednak osóby jasnowidzące, różni spirit coacherzy itp, zajmujący się tematyką rozwoju duchowego i pokrewną nie raz podkreślają, że Stany są jednym z krajów o ogólnie (biorąc ogólnie jako kraj, społeczność) krajem z najwyższym odsetkiem ludzi o duszach dojrzałych i starszych. Odnoszę wrażenie, że jest to kraj, w którym (pod względem społecznym) idee równości, tolerancji, sprawiedliwości są w bardziej zaawansowanej formie, niż ma to miejsce w Polsce... Tak samo kwestie, struktur, prawa, organizacji, zasad (czyli niby to, co przerabia się na poziomie duszy dziecka) mają w USA "ogarnięte" i "zapięte na ostatni guzik" nie od dziś... Natomiast w Polsce prawo, zasady, struktury organizacyjne etc do dziś dnia kuleją i to ostro... Żeby nie było, to piszę tutaj o społeczeństwie, kulturze itp ogólnym zarysie, a nie o stricte działaniach, decyzjach podejmowanych przez konkretne osoby z rządu (których poziom rozwoju niekoniecznie musi być taki, jaki jest ogólnie społeczeństwa, czy większej części społeczeństwa w danym kraju), bo gdyby tak oceniać, na tej samej zasadzie społeczeństwo polskie, jego rozwój duchowy etc, czyli przez pryzmat działań, decyzji konkretnych postaci z naszego rządu, to marnie by to u nas wypadło. ; ]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

arkenas Amerykanie mają najwięcej młodych dusz, czy dojrzewających kierujących się rządzą uzyskania sławy, majątku czy sukcerów ziemskich, a na tym starej duszy nie specjalnie zależy dlatego te,ktore tam są z pewnością nie czują się komfortowo w takim tempie życia i wyścigu szczurów oraz panującej atmosferze sztuczności, powierzchowności i ucekają do krajów, gdzie panuje większy spokój albo tworzą sobie azyl gdzieś na obrzerzach żyjąc z dala od tego "piekiełka".

 

Amerykanie walczyli o wolność, tolerancje owszem i to się chwali. Ale nalezy zauważyć, że były to jednostki dające bodziec amerykanom...te osoby zapewne można by nazwać starymi duszami szerzącymi pokój i wyrozumiąłość, co amerykanskie młode dusze wykorzystują w dużej mierze do szerzenia bezprawia, także...pokojowe spokojnie bytujące (zazwyczaj bo nie zawsze) stare dusze raczej nie odnajdą się w atmosferze blichtru czerpania garściami jak to mają w zwyczaju młode dusze.

Edytowane przez Daffne
stylistyka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Daffne w sumie sporo w tym racji. Chociaż to, co opisujesz pasuje również w dużej mierze do Polski, a przynajmniej w niektórych jej rejonach (a już na pewno pasuje do stolicy ; ]). Zresztą sam żyjąc jakiś czas w stolicy naszego kraju na swojej skórze doświadczyłem tego "piekiełka" (przynajmniej z mojej perspektywy, było to piekiełko), a jednocześnie raju dla młodych dusz (totalny wyścig szczurów, karierowiczostwo, sztuczność do granic możliwości, blichtr, popis, rywalizacja itp "kwiatki") w swojej "pełnej okazałości". W Stanach w sumie osobiście nigdy nie byłem, nie żyłem, także nie mi oceniać jak tam naprawdę jest. Wydaje mi się, że jest jednak trochę lepiej, choć mogę się mylić. : )

Edytowane przez arkenas
dopracowanie zdania
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety i do nas się wkrada moda na "wyścig szczurków" i wynika to wg moich obserwacji z naśladownictwa zachodu, na którym się wzorujemy. Pewnie w ameryce są też miejsca, gdzie można by osiąść i żyć inaczej, spokojnie, po swojemu, tak samo jak w polsce znajdą się miejsca "piekiełkowe". Dla każdego coś dobrego zgodnie z tym co kto lubi (woli).

Wiesz... na mysl przychodzi mi Dalajlama (bardzo stara dusza), która miałaby żyć w centrum Los Angeles i się utrzymać pracując... :lol:

chyba nie umiem sobie jednak tego wyobrazić :))

 

W Polsce myslę,że najwięcej jest dusz dojrzałych, ale też sporo dojrzewających i młodych. Bardzo starych jest może okolo 5-10 %.

Oczwyiście to moje obserwacje,które nie koniecznie muszą byc zgodne z prawdą bardziej jest to moje "wydaje mi się" :).

 

Indie, Tybet tam jest skupisko starych dusz...(pewnie jeszcze w innych miejscach także, ale nie przychodzą mi teraz do głowy). Jak bardzo różni się tam życie od ameryki...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do Dalajlamy, to ciekawa wizja. ;) Ale powiem Ci, że myślę, iż w Los Angeles jakby się już zatrudnił gdzieś (poza faktem, że pewnie tam nie narzekałby na wynagrodzenie, tak jak w Polsce! :D), to coś czuję, że możność spotkania przez niego jakiś "łysych panów", którzy z bejsbolami chcieliby wyperswadować mu swoje przekonania typu "Aby Polska była Polską" byłyby ZNACZNIE mniejsze, niż miałoby to miejsce gdzieś w Polsce... ;) Gdyż Amerykanie są ogólnie bardzo tolerancyjni dla innych kultur, narodowości, czy rasowo, niż Polacy... (to jest fakt, a wnioski co do tego już pozostawię do wewnętrznej analizy)

 

Hm, może nie chodzi o samo naśladownictwo zachodu (bo jeśli Polska miałaby się wzorować na USA, to byłoby to wzorowanie się dosyć hmm... wybiórczych rzeczy). O ile raczej o sam system kapitalistyczny (system, w którym z pewnością najlepiej odnajdują się młode dusze), który w Polsce jest notabene bardzo młody i nieusystematyzowany. Polska - jak dla mnie - dopiero co "wkracza" w etap młodej duszy, tym czasem USA ma to już powoli za sobą (tam system kapitalistyczny trwa lata i struktury, z którymi Polska nie może sobie poradzić, Stany już mają "obcykane"). Co do Los Angeles.. hmm... no nie wiem. Los Angeles, to nie tylko dążenie do pieniędzy i sławy... W Kalifornii jest bardzo dużo (a chyba tam nawet najwięcej, jeśli weźmiemy pod uwagę zachodnią cywilizację) skupisk ludzi ze środowisk rozwoju duchowego, new age, etc.. Tam wręcz to stało się w dużej mierze dosyć popularne.. podczas gdy w Polsce jedyne najczęściej (akceptowalne) poglądy, to katolicyzm i ateizm, natomiast tutaj często co do swoich zainteresowań ezoteryką, new age'm, astrologią, reinkarnacją etc strach się przyznać, bo uznają Cię za diabła wcielonego albo świra :)... myślę, że O CZYMŚ to świadczy! :) Poza tym w książce "Świat w oczach Michaela", z której cytaty zostały zaczerpnięte w pierwszym poście tego tematu - przekazy Michaela wiele piszą o sławnych ludziach w USA i wielu sławniejszych ludzi tam jest starymi duszami, czy też dojrzałymi duszami... ba, nawet gubernator Kalifornii (nie, nie Arnold ;) - Jerry Brown - jest podobno starą duszą). Myślę, że jeśli o USA chodzi to z jednej strony panuje tam taki agresywny kapitalizm i materializm, ale z drugiej strony widać te osoby o duszach dojrzałych i starych i część ludzi wykazuje tam cechy właśnie dojrzałych, czy starych dusz... W Polsce jest chyba bardziej hmmm... "monotematycznie". Oczywiście wynika to z bardziej jednolitej kultury, religii, etc - ale zdaje się, że mimo tego wszystkiego pod względem ilości osób o duszach dojrzałych i starych przystanę przy mojej (niepatriotycznej - trudno :D ) opinii i jednak wydaje mi się, że w Polsce jeszcze trochę lat nam trzeba, na to, aby ilość inkarnujących osób na tym poziomie stanowiła większość...

 

Aczkolwiek to tylko moja subiektywna opinia (podobnie jak Twoja). Nie zbadamy tego do końca. Może, jeśli ktoś posiadający tak duże umiejętności jasnowidzenia, jak wgłębienie się w rozwój duchowy osób całym w danym kraju się wypowie. Co oczywiście z chęcią poczytam. :)

Edytowane przez arkenas
dopisek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdyż Amerykanie są ogólnie bardzo tolerancyjni dla innych kultur, narodowości, czy rasowo, niż Polacy... (to jest fakt, a wnioski co do tego już pozostawię do wewnętrznej analizy)

 

Taak, patrząć się na historię to Polska zapoczątkowała modę na tolerancję. I jeszcze raz to powiem porównywanie Polski i USA przez ten sam filtr to w mojej ocenie błąd.

 

Myślę, że jeśli o USA chodzi to z jednej strony panuje tam taki agresywny kapitalizm i materializm, ale z drugiej strony widać te osoby o duszach dojrzałych i starych i część ludzi wykazuje tam cechy właśnie dojrzałych, czy starych dusz... W Polsce jest chyba bardziej hmmm... "monotematycznie".

 

To tak jakby powiedzieć, że z jednej strony samochód jest czerwony ale jednak niebieski. USA pełne jest hipokryzji. Chciałbym też zwrócić uwagę, że są oni lepiej doinformowani w kwestiach ezoteryki niż np. Polska i dlatego może się wydawać, że są tam dusze dojrzałe. Tam ,mógłbym powiedzieć, że panuje swoista moda na ezo, ekscytacja UFO co oczywiście nie idzie w parze z poziomem duszy, tak samo jak piękno i inteligencja :icon_smile:. Natomiast Polska, jeszcze raz podkreślę, że względu na swoją historię (tak, dla mnie to jest to rzecz ważna, jeśli mamy cokolwiek analizować i porównywać) jest gorzej poinformowana w tych aspektach. Pokolenia które przeżyły te koszmary jeszcze nie wymarły i tak wszystko się miesza. Albo jak wolisz USA pełna młodych dusz (bo dla mnie oni są naiwni, amerykanie), ale rządzona przez dojrzałe, stare dusze. Polska pełna dojrzałych, ale rządzona przez młode.

Strasznie nie lubię kiedy ktoś zabiera się za porównywanie dwóch rożnych światów jakimi są z pewnością USA i Polska. Nie chciałbym mieszkać w USA, chociażby dlatego, że w Polsce tempo życia dalej jest wolniejsze niż tam i nikt mi nie lata z pistoletem po ulicy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...