Skocz do zawartości

Sny Priestess


Priestess

Rekomendowane odpowiedzi

Witaj Panno Dorotko !

Miałem dość dziwny i ponury sen.

Mianowicie wracałem Autokarami z Jakiejś wycieczki i wracając do rodzinnego miasta zagubiłem się w jakiejś małej miejscowości gdzie było Wielkie więzienie oraz biblioteka. Przypomniałem sobie o tej bibliotece że byłem w niej zapisany i poszedłem po jakąś książkę. Po drodze zaczepiła mnie jakaś prostytutka oferując swoje usługi, na co oczywiście odmówiłem. Jej alfons wcisnął mi do kieszeni wizytówkę z numerem telefonu , w razie jak by co. Następnie szukałem odpowiedniego autokaru do domu ale nie mogłem znaleźć, po czym przeniosło mnie w śnie do tej biblioteki... powoli zacząłem się wybudzać...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Maestro
11 godzin temu, Piko napisał:

Witaj Panno Dorotko !

Miałem dość dziwny i ponury sen.

Mianowicie wracałem Autokarami z Jakiejś wycieczki i wracając do rodzinnego miasta zagubiłem się w jakiejś małej miejscowości gdzie było Wielkie więzienie oraz biblioteka. Przypomniałem sobie o tej bibliotece że byłem w niej zapisany i poszedłem po jakąś książkę. Po drodze zaczepiła mnie jakaś prostytutka oferując swoje usługi, na co oczywiście odmówiłem. Jej alfons wcisnął mi do kieszeni wizytówkę z numerem telefonu , w razie jak by co. Następnie szukałem odpowiedniego autokaru do domu ale nie mogłem znaleźć, po czym przeniosło mnie w śnie do tej biblioteki... powoli zacząłem się wybudzać...

 

Cześć :)

 

 

Nie wiem, w jakim jesteś wieku i jaka jest Twoja sytuacja konkretnie. Ciężko mi odnieść się bezpośrednio do konkretu, bo nic o sobie nie napisałeś ;) dlatego też, nie bardzo umiem powiedzieć dużo na temat tego snu. Mam kilka skojarzeń.

 

Sen wydaje mi się być o wewnętrznym konflikcie pomiędzy powinnościami (na które nie ma się w ogóle ochoty) a pragnieniami i potrzebami. Może dotyczą one sytuacji rodzinnej, w której zostałeś postawiony przed koniecznością zrobienia czegoś, co w ogóle nie jest "z twojej bajki", a utworzyła się wokół tego jakaś presja czy sytuacja przymusu?

 

Inne skojarzenie, jakie mi przyszło na myśl, to być może kwestia introwertyzmu w stosunku do spraw damsko-męskich? Czyli w relacjach z kobietami kierowanie się zasadami moralnymi i etyką, nie uleganie pokusom, co niestety może sprzyjać poczuciu utraconych szans lub osamotnienia. 

 

Co myślisz o tym?

 

  • Lubię to! 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Maestro
1 minutę temu, Piko napisał:

Myślę że bardzo dobrze oddałaś sprawę. Dziękuję. :bukiet3i:

Dzięki, szkoda, że tak skromnie odpowiedziałeś, chętnie dowiedziałabym się więcej :D 

Jeśli zechcesz, to daj znać, co wydało się trafne, a co nie. Dzięki takiej informacji zwrotnej będę mogła lepiej rozumieć sny i dalej się doskonalić ;) 

Jeśli chcesz to zachować dla siebie, to też rozumiem. 

  • Dziękuję 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, pannadorotka napisał:

Jeśli chcesz to zachować dla siebie, to też rozumiem.

Krótko mówiąc: Drugi i trzeci akapit Twojej wypowiedzi jest zgodny ze stanem faktycznym czyli z zasadzie całość... :koniczynka:

  • Dziękuję 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zaszkodzi jak zapytam...

 

Dzień dobry, panno Dorotko

 

W Wigilię o 3 rano śnił mi się dość nietypowy sen. Otóż rozmawiając z kolegą ze studiów(nie bardzo przepadamy za sobą)wspominałam, jak kiedyś w tym miejscu w piasku znalazłam ametyst - podobny sama noszę na rzemyku. Przy lesie, na codziennej drodze z domu. Idąc dalej i nadal rozmawiając, coś czerwonego przykuło moją uwagę - surowy rubin leżący w śniegu, podniosłam, wzięłam ze sobą.

Koniec, mam bardzo krótkie sny, bardziej coś na kształt wspomnień - krótkie sytuacje, migawki.

 

Obudziłam się z przeczuciem, że muszę sprawdzić o co chodzi - symbolika kamieni jest mi bliska. Generalnie mam czasem wrażenie, że w śnie chodzi o coś więcej i tak jest tym razem.

 

Moja sytuacja jest hmmm... Mam taką prawdziwą bratnią duszę niedaleko, ale jeszcze nie tak blisko jak bym chciała. Sen dał trochę nieco złudnej nadziei, ale może nie jest tylko snem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Maestro
4 godziny temu, Amethiste napisał:

Nie zaszkodzi jak zapytam...

 

Dzień dobry, panno Dorotko

 

W Wigilię o 3 rano śnił mi się dość nietypowy sen. Otóż rozmawiając z kolegą ze studiów(nie bardzo przepadamy za sobą)wspominałam, jak kiedyś w tym miejscu w piasku znalazłam ametyst - podobny sama noszę na rzemyku. Przy lesie, na codziennej drodze z domu. Idąc dalej i nadal rozmawiając, coś czerwonego przykuło moją uwagę - surowy rubin leżący w śniegu, podniosłam, wzięłam ze sobą.

Koniec, mam bardzo krótkie sny, bardziej coś na kształt wspomnień - krótkie sytuacje, migawki.

 

Obudziłam się z przeczuciem, że muszę sprawdzić o co chodzi - symbolika kamieni jest mi bliska. Generalnie mam czasem wrażenie, że w śnie chodzi o coś więcej i tak jest tym razem.

 

Moja sytuacja jest hmmm... Mam taką prawdziwą bratnią duszę niedaleko, ale jeszcze nie tak blisko jak bym chciała. Sen dał trochę nieco złudnej nadziei, ale może nie jest tylko snem.

Cześć

 

Symbolika kamieni nie jest mi bliska, ale mam kilka skojarzeń z Twoim snem. 

 

Rubin ukryty w śniegu skojarzył mi się z "zamrożoną", uśpioną energią. Być może ta sytuacja, o której piszesz, czyli pragnienie bycia bliżej z kimś dla Ciebie ważnym, wyraża się w tym śnie. Rozumiem ją jako konieczność lub potrzebę odnalezienia rozwiązania, działania, wprowadzenia energii w sytuację z założenia "zamrożoną", być może poza energią do działania potrzeba, aby śnieg stopniał, czyli potrzebny jest czas. 

 

Inne skojarzenie, jakie miałam, to potrzeba imponowania, rywalizowania, zaskakiwania otoczenia. Może chciałabyś, aby otoczenie widziało Ciebie jako osobę o wyjątkowych zdolnościach, było zaskakiwane Twoim "bogactwem", poniekąd kojarzy mi się to z rywalizacją, potrzebą wygrywania z innymi, może właśnie zwłaszcza z mężczyznami o cechach, które reprezentuje w śnie ten nielubiany kolega. 

 

Ostatnie skojarzenie jakie miałam, to myśl o zbliżającej się miesiączce :) wyrażona w symbolicznym rubinie, krwi na śniegu. 

 

Powiedz, co myślisz o tych interpretacjach?

 

  • Dziękuję 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Maestro
11 godzin temu, Piko napisał:

Krótko mówiąc: Drugi i trzeci akapit Twojej wypowiedzi jest zgodny ze stanem faktycznym czyli z zasadzie całość... :koniczynka:

to super, dzięki :)

  • Dziękuję 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ismer zmienił tytuł na Sny Priestess

Witaj Priestess !

Śnił mi się sen w którym bloki na osiedlu były zamykane w klatkach z siatki stalowej, jak by do ochrony przed EMP - impulsem elekto-magnetycznym ( od broni nuklearnej- choć sam nie wiem czy taka siatka by w ogóle pomogła przed EMP).

Ludziom tłumaczono że to woliery dla ptaków egzotycznych, każdy na balkonie miał mieć domek dla takiego ptaka.

Po czym się obudziłem...

Sen wydał mi się dość dziwny, więc postanowiłem zapytać... idzie ocieplenie ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Maestro
49 minut temu, Piko napisał:

Witaj Priestess !

Śnił mi się sen w którym bloki na osiedlu były zamykane w klatkach z siatki stalowej, jak by do ochrony przed EMP - impulsem elekto-magnetycznym ( od broni nuklearnej- choć sam nie wiem czy taka siatka by w ogóle pomogła przed EMP).

Ludziom tłumaczono że to woliery dla ptaków egzotycznych, każdy na balkonie miał mieć domek dla takiego ptaka.

Po czym się obudziłem...

Sen wydał mi się dość dziwny, więc postanowiłem zapytać... idzie ocieplenie ?

To, co ma budować bezpieczeństwo i służyć, pomagać, w efekcie staje się klatką, więzieniem, do tego bezużytecznym, nie spełnia swojej funkcji, sztucznym zabezpieczeniem. Egzotyczny ptak kojarzy mi się symbolicznie z czymś, co zachwyca, jest nietuzinkowe. Z pewnością potrzebuje wolności, a nie klatki czy ciasnego balkonu. 

Może w Tobie jest taki egzotyczny ptak, jakaś Twoja część (talent, autonomia, potrzeba imponowania) została uwięziona, zamknięta w klatce (schematy, okoliczności, warunki), która z pozoru miała służyć, pomagać, budować poczucie bezpieczeństwa, a okazuje się, że nie tylko nie spełnia swojej funkcji, a jeszcze do tego krępuje, jest niewygodna i bezużyteczna. 

 

Pytanie, co lub kto jest klatką, a co egzotycznym ptakiem, ale to już pewnie Ty wiesz lepiej :)

  • Dziękuję 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Maestro
Godzinę temu, Piko napisał:

Witaj Priestess !

Śnił mi się sen w którym bloki na osiedlu były zamykane w klatkach z siatki stalowej, jak by do ochrony przed EMP - impulsem elekto-magnetycznym ( od broni nuklearnej- choć sam nie wiem czy taka siatka by w ogóle pomogła przed EMP).

Ludziom tłumaczono że to woliery dla ptaków egzotycznych, każdy na balkonie miał mieć domek dla takiego ptaka.

Po czym się obudziłem...

Sen wydał mi się dość dziwny, więc postanowiłem zapytać... idzie ocieplenie ?

P. S. napisz co myślisz o tej interpretacji :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Priestess napisał:

P. S. napisz co myślisz o tej interpretacji :)

Myślę że klatką jest  przypisywanie nadmiernego znaczenia własnym snom... i czas się z tej klatki uwolnić... :thanks:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć, droga Priestess :)

Jeśli można to też poproszę o interpretacje 2 snów:

1. Śniło mi się, że wałczyłam z jakimiś potworami, ich wyspa wyła otoczona murem i płonąca lawą. Nie byłam sama, było kilka osób ze mną i najbardziej pamiętam swoją mamę, już mieliśmy wszyscy zwyciężyć, jak zdecydowałam się poświęcić na rzecz pokoju i weszłam do ławy, zaczęłam płonąć. Mama wtedy zapytała mnie po co to robię? Przecież już nasze było zwycięstwo. Powiedziałam -żeby oni żyli... I koniec. 

2. Byłam w jakimś szpitalu, czy w czymś podobnym (trzeba powiedzieć, że poprzednio spędziłam 2 miesiąca w szpitalu), pozwolili mi pójść na spacer samodzielny,z muzyką, ale przed tym powiedziano mi, żebym uważała na siebie. Potem, kiedy szłam (prawie biegłam, bardzo szybko chodzę) do mnie podszedł mężczyzna - z zupełnie szalonym blaskiem w oczach i zaczął mnie tulić, nie mogłam od niego się uwolnić, jakieś kobiety krzyczały i pokazywały na nas palcami, ja próbowałam walczyć o siebie - ale nic, on tylko się śmiał i zaczął mnie gdzieś za sobą ciągnąć, póki nie pojawił się mój mąż, nie zwalczył go, i nie uwolnił mnie.

Dalej może brzmieć jak nonsens, jednak może muszę dodać dla interpretacji: ten mężczyzna mi się śnił od 9go roku życia potem przestał po terapii regresyjnej, zrobionej 6 lat temu. Nie wiem, dlaczego zaczął się śnić znowu?

 

Dziękuję Ci bardzo z góry, Priestess, jeślibyś później potrzebowała pomocy z Tarotem (położyć karty, interpretacja), lub astro - chętnie pomogę ;)

Edytowane przez Nice
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Maestro
18 minut temu, Piko napisał:

Myślę że klatką jest  przypisywanie nadmiernego znaczenia własnym snom... i czas się z tej klatki uwolnić... :thanks:

Przykro mi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Maestro
36 minut temu, Willow napisał:

Cześć, droga Priestess :)

Jeśli można to też poproszę o interpretacje 2 snów:

1. Śniło mi się, że wałczyłam z jakimiś potworami, ich wyspa wyła otoczona murem i płonąca lawą. Nie byłam sama, było kilka osób ze mną i najbardziej pamiętam swoją mamę, już mieliśmy wszyscy zwyciężyć, jak zdecydowałam się poświęcić na rzecz pokoju i weszłam do ławy, zaczęłam płonąć. Mama wtedy zapytała mnie po co to robię? Przecież już nasze było zwycięstwo. Powiedziałam -żeby oni żyli... I koniec. 

2. Byłam w jakimś szpitalu, czy w czymś podobnym (trzeba powiedzieć, że poprzednio spędziłam 2 miesiąca w szpitalu), pozwolili mi pójść na spacer samodzielny,z muzyką, ale przed tym powiedziano mi, żebym uważała na siebie. Potem, kiedy szłam (prawie biegłam, bardzo szybko chodzę) do mnie podszedł mężczyzna - z zupełnie szalonym blaskiem w oczach i zaczął mnie tulić, nie mogłam od niego się uwolnić, jakieś kobiety krzyczały i pokazywały na nas palcami, ja próbowałam walczyć o siebie - ale nic, on tylko się śmiał i zaczął mnie gdzieś za sobą ciągnąć, póki nie pojawił się mój mąż, nie zwalczył go, i nie uwolnił mnie.

Dalej może brzmieć jak nonsens, jednak może muszę dodać dla interpretacji: ten mężczyzna mi się śnił od 9go roku życia potem przestał po terapii regresyjnej, zrobionej 6 lat temu. Nie wiem, dlaczego zaczął się śnić znowu?

 

Dziękuję Ci bardzo z góry, Priestess, jeślibyś później potrzebowała pomocy z Tarotem, lub astro - chętnie pomogę ;)

Wow. Te sny bardzo mnie poruszył i obudził we mnie dużo skojarzeń. Nie wiem, czy moje interpretacje nie będą zbyt śmiałe... Mam nadzieję, że Cię nie urażę w żaden sposób. 

 

Pierwszy sen: Miałam skojarzenie o sytuacji konfliktu, przemocy, ataku, w której uczestniczysz/uczestniczyłaś, z jednej strony jako obserwator, a z drugiej jednocześnie, jako osoba poczuwająca się do odpowiedzialności, bronienia, wykonania działania na rzecz dobra ogółu czy innych bliskich Ci osób. Poczucie obowiązku, jakim się obarczyłaś w tej sytuacji walki, jest bardzo duże, niepotrzebne, było nadmierną ofiarą. Do tego pozostawia wiele krzywd, bólu. 

 

Co do drugiego snu o agresywnym mężczyźnie - tak jak w pierwszym śnie, to też jest sen o ataku, konieczności bronienia się przed zagrożeniem. Nie wiem, jaką funkcję Ty przypisujesz tej postaci, ma ona z pewnością dla Ciebie wielkie znaczenie, skoro towarzyszy Ci od lat w snach. Rozumiem, że "wybawicielem" w tej sytuacji okazał się mąż. Pomyślałam, że może to oznaczać, że mąż pomaga Ci czuć się bezpiecznie, walczyć z "wewnętrznymi demonami", lękami, daje wsparcie i "ratuje" w sytuacjach, gdy czujesz się zagrożona. I bezpośrednio i być może w ogóle życiowo: buduje nowy obraz relacji, w której można czuć się bezpiecznie, zaufać, być zaopiekowaną. Zapewne bezpośrednio w okresie choroby i Twojego pobytu w szpitalu (oraz w innych okolicznościach, w których czujesz się słaba) miałaś (i masz) wsparcie ze strony męża i jego opiekę oraz troskę. 

 

To, co nasuwa mi się na myśl: czemu od 9 roku życia? Co wtedy się takiego wydarzyło, co zostało ubrane w symbol tego agresywnego, szalonego, zagrażającego mężczyzny? Jakiś stary "demon" z dzieciństwa, który teraz wraca? Oczywiście demon w sensie symbolicznym, czyli podobne do tamtych starych przeżycie lęku, zagrożenia, konieczności obronienia się przed czymś. 

 

To, co wydało mi się ciekawe: oba sny opowiadają o tym samym, czyli o konieczności bronienia się, walczenia z zagrożeniem. W pierwszym śnie ponosisz niepotrzebną ofiarę, bolesną, bo chcesz "walczyć sama", dać radę w pojedynkę. W drugim śnie nie musisz walczyć sama, bo pojawia się mąż, który Cię ratuje. Taki miałam śmiały wniosek, że może czasem samotna walka, choć może i szlachetna, nie zawsze przynosi dobre rezultaty i że warto zaufać sile innych, zdać się na pomoc ze strony tych, którzy chcą i mogą dać radę. Może te dwa sny zestawione razem prezentują jakąś Twoją wewnętrzną zmianę w tym aspekcie: tzn większą gotowość do brania pomocy, a mniejszą konieczność do radzenia sobie samej. 

 

 

Edytowane przez Priestess
  • Super 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Maestro
52 minuty temu, Willow napisał:

Cześć, droga Priestess :)

Jeśli można to też poproszę o interpretacje 2 snów:

1. Śniło mi się, że wałczyłam z jakimiś potworami, ich wyspa wyła otoczona murem i płonąca lawą. Nie byłam sama, było kilka osób ze mną i najbardziej pamiętam swoją mamę, już mieliśmy wszyscy zwyciężyć, jak zdecydowałam się poświęcić na rzecz pokoju i weszłam do ławy, zaczęłam płonąć. Mama wtedy zapytała mnie po co to robię? Przecież już nasze było zwycięstwo. Powiedziałam -żeby oni żyli... I koniec. 

2. Byłam w jakimś szpitalu, czy w czymś podobnym (trzeba powiedzieć, że poprzednio spędziłam 2 miesiąca w szpitalu), pozwolili mi pójść na spacer samodzielny,z muzyką, ale przed tym powiedziano mi, żebym uważała na siebie. Potem, kiedy szłam (prawie biegłam, bardzo szybko chodzę) do mnie podszedł mężczyzna - z zupełnie szalonym blaskiem w oczach i zaczął mnie tulić, nie mogłam od niego się uwolnić, jakieś kobiety krzyczały i pokazywały na nas palcami, ja próbowałam walczyć o siebie - ale nic, on tylko się śmiał i zaczął mnie gdzieś za sobą ciągnąć, póki nie pojawił się mój mąż, nie zwalczył go, i nie uwolnił mnie.

Dalej może brzmieć jak nonsens, jednak może muszę dodać dla interpretacji: ten mężczyzna mi się śnił od 9go roku życia potem przestał po terapii regresyjnej, zrobionej 6 lat temu. Nie wiem, dlaczego zaczął się śnić znowu?

 

Dziękuję Ci bardzo z góry, Priestess, jeślibyś później potrzebowała pomocy z Tarotem (położyć karty, interpretacja), lub astro - chętnie pomogę ;)

Napisz koniecznie, jak odbierasz moją interpretację. Jestem bardzo ciekawa Twojego zdania. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jutro dam szczegółową odpowiedź, ale wstępnie powiem, że jestem zachwycona :) i dziękuję najmocniej :)

Edytowane przez Nice
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proszę wybaczyć zwłokę, a zarazem bardzo dziękuję Priestess.

 

Ciekawe są twoje interpretacje, muszę szczerze przyznać, może trzecia z miesiączką trochę odbiega, ale to interesujące spojrzenie na temat.

Sam rubin i jego kolor na tle śniegu kojarzył mi się z jakimś potencjałem, energią mocno skumulowaną, jej kontrastem z zimnem śniegu. Trochę nawet groziło jakąś eksplozją.

 

Ciekawe, że i w snach przebijają się nasze ambicje i dążenia. Z tej strony na to bym nie wpadła.

 

A mogłabyś jeszcze rozwinąć wspomniany tam jako retrospekcja we śnie ametyst znaleziony w piasku?

 

Dziękuję jeszcze raz i pozdrawiam :)

  • Dziękuję 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Maestro
58 minut temu, Amethiste napisał:

A mogłabyś jeszcze rozwinąć wspomniany tam jako retrospekcja we śnie ametyst znaleziony w piasku?

To wydarzenie ze znalezieniem ametystu jest chyba dla Ciebie bardzo ważne i symboliczne samo w sobie. Rozumiem, że z tym kamieniem się utożsamiasz, masz nawet taki nick :) Może to wyraz jakiejś transformacji, z ametystu w rubin, napisanie nowego scenariusza do poprzedniej wersji wydarzeń, czyli dodanie sobie cech, które rubin reprezentuje. Może to wyraz jakiejś Twojej osobistej przemiany. 

 

Pomyślałam też o niewyrażonej złości, skumulowanych emocjach, które zgromadzone w nadmiarze również grożą eksplozją, trzeba je zamrozić (śnieg), aby nie doszło do wybuchu. To ciekawy kontrast dla ametystu, który ponoć jest kamieniem "trzeźwości", "nie pijanym", czyli reprezentującym cechy osoby, która nie ulega impulsom i trzyma popędy na wodzy. 

Edytowane przez Priestess
  • Dziękuję 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Priestess napisał:

Przykro mi

Pamiętaj , że cenię sobie Twoje opinie...

Edytowane przez Piko
  • Dziękuję 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 3.01.2020 o 17:52, Priestess napisał:

Miałam skojarzenie o sytuacji konfliktu, przemocy, ataku, w której uczestniczysz/uczestniczyłaś, z jednej strony jako obserwator, a z drugiej jednocześnie, jako osoba poczuwająca się do odpowiedzialności, bronienia, wykonania działania na rzecz dobra ogółu czy innych bliskich Ci osób. Poczucie obowiązku, jakim się obarczyłaś w tej sytuacji walki, jest bardzo duże, niepotrzebne, było nadmierną ofiarą. Do tego pozostawia wiele krzywd, bólu. 

Tak, byłam w sytuacji... Nie wiem, czy konflikty, pewnego zranienia, czułam ból, urazę, niebezpieczeństwo, chociaż owszem ponosiłam taką samą odpowiedzialność, co i reszta stron... Ostanie kilka dni mi, mimo wszytko, wydaje się, że uwolniłam się od tym uczuć, wzięłam na siebie też odpowiedzialność za to, co sama robiłam.

No i tak, podjęłam w przeszłości pewne działania, które miały uwolnić wszystkich ode mnie, ale sprawiły tylko więcej bólu.
 

W dniu 3.01.2020 o 17:52, Priestess napisał:

Nie wiem, jaką funkcję Ty przypisujesz tej postaci, ma ona z pewnością dla Ciebie wielkie znaczenie, skoro towarzyszy Ci od lat w snach.

Prześladowcy, który czegoś ode mnie żąda.

W dniu 3.01.2020 o 17:52, Priestess napisał:

Pomyślałam, że może to oznaczać, że mąż pomaga Ci czuć się bezpiecznie, walczyć z "wewnętrznymi demonami", lękami, daje wsparcie i "ratuje" w sytuacjach, gdy czujesz się zagrożona. I bezpośrednio i być może w ogóle życiowo: buduje nowy obraz relacji, w której można czuć się bezpiecznie, zaufać, być zaopiekowaną. Zapewne bezpośrednio w okresie choroby i Twojego pobytu w szpitalu (oraz w innych okolicznościach, w których czujesz się słaba) miałaś (i masz) wsparcie ze strony męża i jego opiekę oraz troskę. 

Tak, to absolutna prawda :)

W dniu 3.01.2020 o 17:52, Priestess napisał:

czemu od 9 roku życia? Co wtedy się takiego wydarzyło, co zostało ubrane w symbol tego agresywnego, szalonego, zagrażającego mężczyzny? Jakiś stary "demon" z dzieciństwa, który teraz wraca? Oczywiście demon w sensie symbolicznym, czyli podobne do tamtych starych przeżycie lęku, zagrożenia, konieczności obronienia się przed czymś. 

To były bardzo nieproste czasy dla mojej rodziny, musiałam bronić mamy, nieść za nią odpowiedzialność, nasze krewni pozbawili nas pieniędzy, mama ciągle plakała, ja plakałam bez końca też... 9 lat - to pierwszy powrót Lilith.

W dniu 3.01.2020 o 17:52, Priestess napisał:

To, co wydało mi się ciekawe: oba sny opowiadają o tym samym, czyli o konieczności bronienia się, walczenia z zagrożeniem. W pierwszym śnie ponosisz niepotrzebną ofiarę, bolesną, bo chcesz "walczyć sama", dać radę w pojedynkę. W drugim śnie nie musisz walczyć sama, bo pojawia się mąż, który Cię ratuje. Taki miałam śmiały wniosek, że może czasem samotna walka, choć może i szlachetna, nie zawsze przynosi dobre rezultaty i że warto zaufać sile innych, zdać się na pomoc ze strony tych, którzy chcą i mogą dać radę. Może te dwa sny zestawione razem prezentują jakąś Twoją wewnętrzną zmianę w tym aspekcie: tzn większą gotowość do brania pomocy, a mniejszą konieczność do radzenia sobie samej. 

Tak, ja myślę, że masz racje. Ogólnie zauważam, że nie tylko nie lubię walki, ale chcę być broniona, jak dziecko, ale nie czekając pomocy zaczynam walczyć sama i się lamie...

Trzeba być bardziej spokojną i walczyć obok kogoś, a nie walczyć samej lub chować się za kimś...

Dziękuje Ci bardzo, Priestess :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj

 

W Nowy Rok ( 1 sen po nocy sylwestrowej) miałem trudny sen, który może zdradzać jaki będzie dla mnie 2020..

W śnie byłem po raz pierwszy w stolicy jakiegoś kraju ( nie pamiętam którego).

Było to lato, słońce mocno świeciło..

Pamiętam,  że z hotelu,  w którym mieszkałem chciałem pojechać do interesującego mnie miejsca na mapie..

Poprosiłem  więc kogoś o pomoc w ponawigowaniu..

Okazało się,  że dojazd objaśnia mi ta sama brunetka, z którą kiedyś w tym samym śnie miałem już do czynienia. ..

W śnie bardzo nie chciałem z nią rozmawiać bo ona podawała się za osobę niepełnosprawną ale raczej takiego statusu nie miała bo chodziła normalnie, nawet na obcasie..

Starałem się ją zatem unikać bo nie podobało mi się jej mataczenie ale ... los sam na siłę mi ją zsyłał...Tylko ją, jak na złość! Było bardzo namolna poza tym...

Gdy finalnie dotarłem na miejsce, było super.. gorąco. Udało się zobaczyć to co chciałem. Mniej więcej wiedziałem jak wrócić  - szedłem więc przed siebie mijając ludzi. To była jakaś Promenada/bulwar z wodą z przynajmniej z jednej strony.  Na mapie była to prosta droga ale w praktyce inaczej to trochę wyglądało.

Pieszo miałem iść do punktu z którego wrócę max godzinę ale finalnie szedłem i szedłem... ponadstandardowo długo. W końcu zaszło słońce ale nadal było jasno a ja dalej szukałem przystanku. Nagle zabłąkałem się gdzieś w Śródmieściu w otoczeniu jakiś nowszych kamienic. 

Jak w jakimś labiryncie. Finalnie jakoś dotarłem do przystanku i wsiadłem w tramwaj linii 2 , który chyba mi pasował ( we śnie nie pamiętałem ani nazwy hotelu , ani dzielnicy i sposobu dojazdu). Wracałem trochę na ślepo. To był bardzo stary tramwaj, wolno jechał...

W czasie jazdy zorientowałem się, że jadę w złym kierunku więc w czasie jazdy wyskoczyłem ze skladu ale jechał tak wolno, że nic mi się nie stało. 

Dalej zacząłem biec,  szukać i na tym się zakończył ten długi,  noworoczny sen w 2020.

 

Co o tym wszystkim myślisz ? 

Czy ten sen może zdradzać jaki to będzie rok, skoro był to pierwszy sen tego roku?

 

Pozdrawiam

Edytowane przez Ziomal597
  • Dziękuję 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Maestro
12 godzin temu, Ziomal597 napisał:

Witaj

 

W Nowy Rok ( 1 sen po nocy sylwestrowej) miałem trudny sen, który może zdradzać jaki będzie dla mnie 2020..

W śnie byłem po raz pierwszy w stolicy jakiegoś kraju ( nie pamiętam którego).

Było to lato, słońce mocno świeciło..

Pamiętam,  że z hotelu,  w którym mieszkałem chciałem pojechać do interesującego mnie miejsca na mapie..

Poprosiłem  więc kogoś o pomoc w ponawigowaniu..

Okazało się,  że dojazd objaśnia mi ta sama brunetka, z którą kiedyś w tym samym śnie miałem już do czynienia. ..

W śnie bardzo nie chciałem z nią rozmawiać bo ona podawała się za osobę niepełnosprawną ale raczej takiego statusu nie miała bo chodziła normalnie, nawet na obcasie..

Starałem się ją zatem unikać bo nie podobało mi się jej mataczenie ale ... los sam na siłę mi ją zsyłał...Tylko ją, jak na złość! Było bardzo namolna poza tym...

Gdy finalnie dotarłem na miejsce, było super.. gorąco. Udało się zobaczyć to co chciałem. Mniej więcej wiedziałem jak wrócić  - szedłem więc przed siebie mijając ludzi. To była jakaś Promenada/bulwar z wodą z przynajmniej z jednej strony.  Na mapie była to prosta droga ale w praktyce inaczej to trochę wyglądało.

Pieszo miałem iść do punktu z którego wrócę max godzinę ale finalnie szedłem i szedłem... ponadstandardowo długo. W końcu zaszło słońce ale nadal było jasno a ja dalej szukałem przystanku. Nagle zabłąkałem się gdzieś w Śródmieściu w otoczeniu jakiś nowszych kamienic. 

Jak w jakimś labiryncie. Finalnie jakoś dotarłem do przystanku i wsiadłem w tramwaj linii 2 , który chyba mi pasował ( we śnie nie pamiętałem ani nazwy hotelu , ani dzielnicy i sposobu dojazdu). Wracałem trochę na ślepo. To był bardzo stary tramwaj, wolno jechał...

W czasie jazdy zorientowałem się, że jadę w złym kierunku więc w czasie jazdy wyskoczyłem ze skladu ale jechał tak wolno, że nic mi się nie stało. 

Dalej zacząłem biec,  szukać i na tym się zakończył ten długi,  noworoczny sen w 2020.

 

Co o tym wszystkim myślisz ? 

Czy ten sen może zdradzać jaki to będzie rok, skoro był to pierwszy sen tego roku?

 

Pozdrawiam

Zazwyczaj sny odnoszą się do naszych aktualnych przeżyć czy obecnej sytuacji, bądź doświadczeń z przeszłości i tak też rozumiałabym ten sen. Niekoniecznie jako zapowiedź nowego roku, choć oczywiście mogę się mylić. 

 

Sen dla mnie jest o dłuższym zobowiązaniu, które podjąłeś. Wiem, że studiujesz, więc może chodzi o Twój proces edukacji?

Miałam takie skojarzenie, że Twoje studia to dłużący się proces z różnymi przebojami po drodze, które często budzą niepokój pt. co będzie dalej, kiedy ta droga się skończy i jaki będzie efekt. Wymaga to niezależności, samodzielności i poruszania się po sprawach, które są dla Ciebie nowe. Nie wszystko od razu jest jasne, czasem nie wiadomo, jaka sytuacja Cię zastanie. Ogólnie starasz sobie radzić sam bez pomocy innych, być może złoszczą i irytują Cię osoby, które są zależne, nie wykazują samodzielności w działaniu lub ukrywają swój potencjał, aby coś uzyskać. Ty wolisz niezależność i samodzielne dochodzenie do sukcesu czy też samodzielne radzenie sobie z trudnościami, jakie spotykasz na swojej drodze. 

Myślę, że rozczarowuje Cię trochę to, że studia okazały się trudniejsze, dłuższe niż myślałeś. Droga miała być prosta, a tutaj okazuje się, że nic nie jest tak jak na mapie, że trzeba sobie radzić z nowymi sytuacjami, których wcześniej nie byłeś świadomy. Ostatecznie dajesz sobie radę, ale wymaga to wysiłku i pracy. Oczywiście bywa też satysfakcjonujące i daje poczucie sprawczości. 

Zastanawiam się też, czy nie rozważałeś zmiany kierunku lub rezygnacji, bo jednak ten tramwaj nr 2 nie jedzie tak, jak byś chciał, jedzie trochę za wolno, jest przestarzały, szybciej byłoby dotrzeć biegiem. 

 

Studia to oczywiście jedno ze skojarzeń, równie dobrze można to odnieść do spraw zawodowych lub do procesu wchodzenia w dorosłość, jakąś własną autonomię i uczenie się tego samodzielnego, dorosłego życia. Trudno mi dokładnie to określić, bo nie znam Twojej wyjściowej sytuacji życiowej. 

 

Powiedz co myślisz  :)

 

  • Super 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, Priestess napisał:

Zazwyczaj sny odnoszą się do naszych aktualnych przeżyć czy obecnej sytuacji, bądź doświadczeń z przeszłości i tak też rozumiałabym ten sen. Niekoniecznie jako zapowiedź nowego roku, choć oczywiście mogę się mylić. 

 

Sen dla mnie jest o dłuższym zobowiązaniu, które podjąłeś. Wiem, że studiujesz, więc może chodzi o Twój proces edukacji?

Miałam takie skojarzenie, że Twoje studia to dłużący się proces z różnymi przebojami po drodze, które często budzą niepokój pt. co będzie dalej, kiedy ta droga się skończy i jaki będzie efekt. Wymaga to niezależności, samodzielności i poruszania się po sprawach, które są dla Ciebie nowe. Nie wszystko od razu jest jasne, czasem nie wiadomo, jaka sytuacja Cię zastanie. Ogólnie starasz sobie radzić sam bez pomocy innych, być może złoszczą i irytują Cię osoby, które są zależne, nie wykazują samodzielności w działaniu lub ukrywają swój potencjał, aby coś uzyskać. Ty wolisz niezależność i samodzielne dochodzenie do sukcesu czy też samodzielne radzenie sobie z trudnościami, jakie spotykasz na swojej drodze. 

Myślę, że rozczarowuje Cię trochę to, że studia okazały się trudniejsze, dłuższe niż myślałeś. Droga miała być prosta, a tutaj okazuje się, że nic nie jest tak jak na mapie, że trzeba sobie radzić z nowymi sytuacjami, których wcześniej nie byłeś świadomy. Ostatecznie dajesz sobie radę, ale wymaga to wysiłku i pracy. Oczywiście bywa też satysfakcjonujące i daje poczucie sprawczości. 

Zastanawiam się też, czy nie rozważałeś zmiany kierunku lub rezygnacji, bo jednak ten tramwaj nr 2 nie jedzie tak, jak byś chciał, jedzie trochę za wolno, jest przestarzały, szybciej byłoby dotrzeć biegiem. 

 

Studia to oczywiście jedno ze skojarzeń, równie dobrze można to odnieść do spraw zawodowych lub do procesu wchodzenia w dorosłość, jakąś własną autonomię i uczenie się tego samodzielnego, dorosłego życia. Trudno mi dokładnie to określić, bo nie znam Twojej wyjściowej sytuacji życiowej. 

 

Powiedz co myślisz  :)

 

Generalnie dobrym tropem podążasz. Studiuję i liczyłem, że w ramach studiów będę miał łatwo drogę co do praktyk. Okazuje sie, że trzeba samemu sobie radzić albo dostosować sie do oferty edukacyjnej przygotowaną przez uczelnię.

Finalnie walczę sam o wymarzone praktyki lub zatrudnienie ale nikt się do mnie nie odzywa.. walczę z wiatrakami, jest to niemiłośniernie toporne jak powrót do hotelu w tym śnie...

O rezygnacji ze studiów absolutnie nie myślę, ale trochę mnie one rozczarowują.

Dzięki serdeczne. Generalnie w tym co piszesz jest dużo prawdy.

 

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Maestro
Teraz, Ziomal597 napisał:

Generalnie dobrym tropem podążasz. Studiuję i liczyłem, że w ramach studiów będę miał łatwo drogę co do praktyk. Okazuje sie, że trzeba samemu sobie radzić albo dostosować sie do oferty edukacyjnej przygotowaną przez uczelnię.

Finalnie walczę sam o wymarzone praktyki lub zatrudnienie ale nikt się do mnie nie odzywa.. walczę z wiatrakami, jest to niemiłośniernie toporne jak powrót do hotelu w tym śnie...

O rezygnacji ze studiów absolutnie nie myślę, ale trochę mnie one rozczarowują.

Dzięki serdeczne. Generalnie w tym co piszesz jest dużo prawdy.

 

To musi być strasznie wkurzające, gdy osoby udające "niepełnosprawne" dostają częściej więcej niż Ty, próbujący starać się sam na własną rękę. Tak jak ta kobieta we śnie, która czerpała korzyści udając bezradność, nieporadność, czy innego rodzaju "biedę".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, Priestess napisał:

To musi być strasznie wkurzające, gdy osoby udające "niepełnosprawne" dostają częściej więcej niż Ty, próbujący starać się sam na własną rękę. Tak jak ta kobieta we śnie, która czerpała korzyści udając bezradność, nieporadność, czy innego rodzaju "biedę".

Dokładnie tak. 

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Niedawno się obudziłem, popijam kawę i przypominam sobie sen:

Otóż byliśmy z dziewczyną w innym mieście, którego architekturę pamiętałem jak bym był tam wcześniej , o czym byłem przekonany.

Przyszliśmy do prywatnego ośrodka społecznego, aby załatwić sobie mieszkanie z dziewczyną. Przez pewien czas oglądaliśmy filmy o naturze w sali telewizyjnej. Następnie zainteresowałem się owadami hodowanymi w ośrodku, a była ich spora ilość odmian i gatunków. Niektóre miał nawet pół metra i pamiętam swoją fascynację tymi owadami. Po pewnym czasie przyszła moja dziewczyna mówiąc że już długo na mnie czeka i że była na spacerku już 7 razy. Zaproponowano nam jeszcze krótki kurs obsługi Smart TV, ale odmówiliśmy po czym wyszliśmy z ośrodka ... i się obudziłem...

Co może oznaczać taki sen ?

PS: Kiedyś hodowałem w terrariach kilka odmian patyczaków.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Maestro
5 godzin temu, Piko napisał:

Niedawno się obudziłem, popijam kawę i przypominam sobie sen:

Otóż byliśmy z dziewczyną w innym mieście, którego architekturę pamiętałem jak bym był tam wcześniej , o czym byłem przekonany.

Przyszliśmy do prywatnego ośrodka społecznego, aby załatwić sobie mieszkanie z dziewczyną. Przez pewien czas oglądaliśmy filmy o naturze w sali telewizyjnej. Następnie zainteresowałem się owadami hodowanymi w ośrodku, a była ich spora ilość odmian i gatunków. Niektóre miał nawet pół metra i pamiętam swoją fascynację tymi owadami. Po pewnym czasie przyszła moja dziewczyna mówiąc że już długo na mnie czeka i że była na spacerku już 7 razy. Zaproponowano nam jeszcze krótki kurs obsługi Smart TV, ale odmówiliśmy po czym wyszliśmy z ośrodka ... i się obudziłem...

Co może oznaczać taki sen ?

PS: Kiedyś hodowałem w terrariach kilka odmian patyczaków.

Myślę, że sen jest o wchodzeniu w dorosłość, odnajdywaniu się w niej. To załatwianie mieszkanie w opiece społecznej, filmy instruktażowe, o naturze (życiu, obserwowanie go, jak wygląda) to próba znalezienie odpowiedzi na to, jak właściwie się w tym dorosłym życiu odnaleźć i jaka jest do tego życia "instrukcja". Są przeszkody, które trzeba pokonać, wymagają pracy własnej, a fajnie by było, gdyby ktoś tę pracę za nas wykonał (tak jak to się dzieje, gdy jest się dzieckiem i rodzic zapewnia wszystko), stąd "prywatna opieka społeczna" - czyli symboliczny dom, rodzina, w której ktoś zajmuje się sprawami, z którymi sami sobie nie radzimy i trochę nas wyręcza. 

Owady, które są pod opieką ośrodka i pięknie rosną do dużych rozmiarów, są dorodne i zadbane, to analogia relacji opiekun-podopieczny. Wskazuje ona na Twoje przekonanie, że będąc pod opieką (rodziców) masz większe szanse na wzrost, niż gdy musisz być samodzielny i radzić sobie z różnymi wyzwaniami sam. 

Nie wiem, czy mieszkasz sam, czy z rodzicami, ale zakładam, że jako osoba młoda w jakiś sposób jesteś jeszcze od rodziny zależny (emocjonalnie, finansowo, czy jakkolwiek inaczej) i sen jest właśnie o tej symbolicznej lub technicznej separacji. O tym, jak to być całkowicie niezależnym i odciąć pępowinę, samostanowić, nabierać autonomii. 

Co do dziewczyny i miasta: miasto, które miałeś poczucie, że już kiedyś widziałeś to wrażenie bycia już wcześniej w podobnej sytuacji, układzie. Odniosłabym to do relacji z dziewczyną (nie wiem, czy obecną, byłą, czy symboliczną). Możesz mieć wrażenie, że w sprawach sercowych powtarzają się te same schematy, relacje toczą się podobnie. 

Poza tym, odnosząc obecność dziewczyny do drugiej części snu (o OPSie) pomyślałabym, że w tym dorosłym życiu lepiej i łatwiej być z kimś, niż samotnie. I może to być wyraz Twojego pragnienia lub stanowiska, że warto mieć obok siebie drugą połówkę. Jednak ta połówka w jakiś sposób na Ciebie czeka (była aż na 7 spacerach), więc szybciej i łatwiej radzi sobie ze swoją dorosłością, jest bardziej samodzielna. Może to odnosić się do Twojego obecnego związku, o ile w jakimś jesteś, tzn masz wrażenie, że partnerka jest lepiej ogarnięta życiowo. Może się też odnosić do Twojego przekonania o kobietach w ogóle, jako o tych, które są lepiej do życia przygotowane, niż mężczyźni, przeganiają ich lub muszą na mężczyzn jakoś czekać. 

 

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Śniło mi się ostatnio że szłam drogą w lesie ,las był ładny, drzewa zielone ,słońce przeswitywało przez gałęzie.Przede mną jakiś kobieta biegła (jogging).Wyszłam z lasu i znalazłam się od razu z moja koleżanka z pracy na wzgorzu na którym były domy a przed nimi ławki .Powiedziałam do koleżanki że fajne miejsce, że można sobie usiąść i podziwiać widok.Nastepnie znalazłam się w morzu ,woda była ciepła, czysta ,świeciło słońce,pływa po dużo ludzi.Poplynelam i po drodze w tej wodzie widzialam jak nurkuje moj syn z kuzynem.Byli zadowoleni.Ogolnie często śni mi się basen,morze zawsze czysta woda,raz pływam raz widzę jak ktoś pływa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Maestro
24 minuty temu, Magda01 napisał:

Śniło mi się ostatnio że szłam drogą w lesie ,las był ładny, drzewa zielone ,słońce przeswitywało przez gałęzie.Przede mną jakiś kobieta biegła (jogging).Wyszłam z lasu i znalazłam się od razu z moja koleżanka z pracy na wzgorzu na którym były domy a przed nimi ławki .Powiedziałam do koleżanki że fajne miejsce, że można sobie usiąść i podziwiać widok.Nastepnie znalazłam się w morzu ,woda była ciepła, czysta ,świeciło słońce,pływa po dużo ludzi.Poplynelam i po drodze w tej wodzie widzialam jak nurkuje moj syn z kuzynem.Byli zadowoleni.Ogolnie często śni mi się basen,morze zawsze czysta woda,raz pływam raz widzę jak ktoś pływa.

Bardzo przyjemny sen, w ogóle mi nie pasuje do tego, o czym ostatnio piszesz w związku z problemami w relacji. Dlatego jestem nieco zaskoczona i nie wiem, jak się odnieść do tej treści. 

Mamy tutaj bardzo czytelne symbole: LAS to Twoje życie osobiste, sprawy rodzinne. Las jest przyjazny, spokojny, jasny, budzi to skojarzenie, że sprawy życia rodzinnego dają poczucie stabilizacji i bezpieczeństwa. Ty idziesz leśną drogą, nie jesteś zagubiona, więc zakładam, że wskazuje na to przeżycie harmonii. Fakt, pojawia się jakaś kobieta, która biegnie, a Ty spacerujesz. Może to wskazywać na to, że życie w swojej harmonii i spokoju jest mało dynamiczne i u innych sprawy dzieją się szybciej, wartko, a u Ciebie idą powoli, swoim tempem. Kolejny symbol, czyli KRAJOBRAZ, który obserwujesz z koleżanką, to również bardzo przyjemna i odprężająca część snu. Wszystko jest w zasięgu wzroku, daje satysfakcję, jest dostępne (ławki pod domem do podziwiania krajobrazu). Wydaje się, że odczuwasz poczucie satysfakcji w życiu, być może również zawodowym (obecność koleżanki z pracy mogłaby na to wskazywać). Ostatnia część snu też jest bardzo przyjemna. Mamy tutaj WODĘ, czyli symbol emocji, w których bez obaw i trudności pływasz, czyli radzisz sobie z nimi. Woda jest czysta, nie jest wzburzona, czyli Twoje wnętrze jest uspokojone. W wodzie pływają inni ludzie i Twoi bliscy, zakładam więc, że nie czujesz się samotna. 

Sceny w śnie są wręcz sielankowe, bardzo miły sen. Zastanawiam się, jak ma się to do Twoich obecnych rozterek życiowych?  

Skojarzenie, jakie przychodzi mi jeszcze na myśl to takie, że sceneria snu, jej tło działa uspokajająco i może sugeruje, że ostatnio jesteś zapracowana i potrzebujesz relaksu, wypoczynku, oderwania się od spraw zawodowych. 

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Śnił mi się też ostatnio mój nieżyjący teść.Przyszlam do domu mojego męża z którego wszyscy się wyprowadzili .Weszłam a tam na tapczenie leżaly koldry i poduszki do spakowania a na tapczanje obok myślałam że zastanę martwego teścia a on żył i mnie wygonił.Powiedzial że mam sobie iść i to dość dosadnie. Dodam że jak teść żył(zmarł 7  lat temu)to nie mialam z nim zadnych konfliktów

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Maestro
Godzinę temu, Magda01 napisał:

Śnił mi się też ostatnio mój nieżyjący teść.Przyszlam do domu mojego męża z którego wszyscy się wyprowadzili .Weszłam a tam na tapczenie leżaly koldry i poduszki do spakowania a na tapczanje obok myślałam że zastanę martwego teścia a on żył i mnie wygonił.Powiedzial że mam sobie iść i to dość dosadnie. Dodam że jak teść żył(zmarł 7  lat temu)to nie mialam z nim zadnych konfliktów

Sen dotyczy relacji z mężem i Twoich myśli o rozwodzie. Rzeczy do spakowania i opuszczony dom to symboliczny rozwód, tak jak osoba zmarła symbolizuje kogoś, z kim Twoja relacja już jest zakończona, martwa. Masz wyrzuty sumienia w związku ze swoją decyzją, czujesz się winna, co wyraża w śnie gniew teścia. Teść wygania Cię z domu, co oznacza, że dajesz sobie zgodę na opuszczenie męża. 

Dodatkowo spakowane kołdry i poduszki wskazują na to, że nie bardzo chcesz zbliżać się seksualnie do swojego męża.

 

Ciekawa jestem, co myślisz o tej i o poprzedniej interpretacji. 

Edytowane przez Priestess
  • Super 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki bardzo.Co do poprzedniej interpretacji snu to rzeczywiście obraz sielankowy co kłóci się z tym co obecnie czuję.Sen nie pasuje zupełnie do mojego obecnego stanu ducha.Druga interpretacja świetna.Masz talent.Momentami mam wrażenie że czytasz w moich myślach jeżeli chodzi o sny ale też o wróżby z kart.Mam obecnie taki chaos uczuciowy że szkoda gadać.Juz myślałam że mnie takie rozterki nie będą dotyczyły ale jak widać życie jest pełne niespodzianek i nigdy nie wiemy co nas spotyka .Dwa lata temu zmieniłam pracę i rok po mnie przyszedł do pracy On no i się zaczęło.Moje małżeństwo już wtedy było na wykończeniu.Chcialabym się zdystansować do Wojtka ale chyba się nie da tym bardziej że wiem iż z jego strony też coś jest .Jeszcze raz dziękuję jesteś świetna

  • Dziękuję 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ismer podpiął ten temat
  • Maestro

Mój sen dotyczy mojego byłego partnera, z którym miałam burzliwe rozstanie. Krótko po nim zaczął być z inną kobietą, to tytułem wprowadzenia.

 

Śnilo mi się kilka dni temu, ze siedziałam w pokoju, a on leżał i trzymał głowę na moich kolanach. Był zwrócony twarzą do mnie, w prawo. Coś do mnie mówił, pochyliłam głowę, wiem, ze miał jakas prosbę, ale po obudzeniu nie wiem jaką. Poczułam od niego woń alkoholu (ma z tym problem,wiem od niego, bo mamy kontakt, ale rzadki,od listopada podjął walkę z nałogiem) i pomyslałam, ze pewnie tamta go zostawiła, a on wrócił do nałogu.Pomyślałam ze smutkiem, ze on jest za słaby jednak i sobie z tym nie poradzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Maestro
21 minut temu, Inez2503 napisał:

Mój sen dotyczy mojego byłego partnera, z którym miałam burzliwe rozstanie. Krótko po nim zaczął być z inną kobietą, to tytułem wprowadzenia.

 

Śnilo mi się kilka dni temu, ze siedziałam w pokoju, a on leżał i trzymał głowę na moich kolanach. Był zwrócony twarzą do mnie, w prawo. Coś do mnie mówił, pochyliłam głowę, wiem, ze miał jakas prosbę, ale po obudzeniu nie wiem jaką. Poczułam od niego woń alkoholu (ma z tym problem,wiem od niego, bo mamy kontakt, ale rzadki,od listopada podjął walkę z nałogiem) i pomyslałam, ze pewnie tamta go zostawiła, a on wrócił do nałogu.Pomyślałam ze smutkiem, ze on jest za słaby jednak i sobie z tym nie poradzi.

W śnie jawisz się jako jego opiekunka, trochę w roli matki (troska, głowa na kolanach, pochylanie się do niego). Zakładam, że w tej relacji mogłaś wchodzić w taką rolę osoby, od której on był zależny i która przejmowała nad nim opiekę, kierowała związkiem lub stawiała czoła rożnym problemom. Ten sen może nawiązywać do takiej tendencji w kolejnych relacjach z mężczyznami, tzn Twojej wrażliwości na potrzeby partnera, która przyjmuje czasem charakter opieki, bo partner wydaje się być zbyt słaby, aby radzić sobie sam. 

Myślę też, że możesz się martwić o niego, o jego sytuację po rozstaniu. Śnienie o tym, że on sobie nie radzi bez Ciebie jest też pragnieniem, aby nadal być dla niego kimś ważnym, niezastąpionym, kimś bez kogo on sam zginie. Buduje to poczucie bycia wyjątkową partnerką w jego życiu. Oczywiście na poziomie nieświadomym i nieintencjonalnie jakaś Twoja część może być zazdrosna o to, że inna kobieta jest teraz dla niego ważna. 

  • Dziękuję 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Cześć! 
Chętnie skorzystam z Twojej interpretacji.

Śnił mi się były partner w dwóch sytuacjach jednej nocy: Najpierw szłam spokojnym podmiejskim osiedlem, nastrój był bardzo letni, ciepły, kolorystyka ciepła, byłam w dobrym humorze, czułam się ok, wręcz czułam to ciepło dnia. Były partner stał przy ogrodzeniu mijanego domu i jak mnie zobaczył, to wskoczył na rower i próbował jechać, jednak ten rower zachowywał się jak z gumy, wyginał się, przewracał, nie mógł utrzymać na nim równowagi. Ja szłam dalej, słyszałam jak woła za mną, wołał moje imię i krzyczał "poczekaj!". Jednak nie zaczekałam, tylko szłam dalej, choć się odwracałam i patrzyłam, jak próbuje jechać...

Następnie sen się zmienił i stałam w jakiejś grocie po kostki w perłowej wodzie. Tutaj nastrój odebrałabym jako bardzo tajemniczy, ale w taki fascynujący sposób. Woda była perłowa, błyskała i odbijała fioletowe światełka, w ogóle tonacja raczej w fiolety szła. Zaczęłam iść, nade mną było sklepienie wyglądające jakby było z ametystu, takie mega magiczne otoczenie, aż w końcu doszłam do wodospadu perłowej wody i perłowego jeziorka, w którym stał mój były partner, zanurzony po pas, tyłem do mnie. Stał przed wodospadem i wyglądało to, jakby wpatrywał się w swoje stopy, głowę miał pochyloną, a ręce opuszczone wzdłuż tułowia. Skojarzyło mi się to ze chrztem. W ogóle sporo było mistycznego klimatu w tym śnie, totalna opozycja do snu wcześniejszego, gdzie był przedstawiony wesoły letni dzionek. 

Obudziłam się bardzo spokojna i zrelaksowana.

 

Jeśli chodzi o sytuację naszą, to od dłuższego czasu nie ma między nami kontaktu, do tego stopnia, że nawet w mediach społecznościowych nie jesteśmy swoimi obserwatorami. Totalne odcięcie, a mimo to, cóż, czasem wraca w snach, choć rzadko wracam do niego myślami.


Dziękuję stokrotnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Maestro
W dniu 18.02.2020 o 13:37, wilcza.córa napisał:

Witaj Priestess,

 

Może zacznę od tego, że rzadko pamiętam swoje sny.

Ale od stycznia co jakiś czas śni mi się mój eks. Rozstaliśmy się lata temu. Początkowo, powiedzmy do roku od rozstania, jeśli mi się śnił, były to jakby przeczucia. Działo się wtedy coś ważnego, czasem trudnego w jego życiu.

We wrześniu dowiedziałam się, że się ożenił. Więc wiadomo, spore zmiany na pewno zaszły w jego życiu. Właściwie nie myślę o nim, mam swoje życie, w którym też całkiem dużo się dzieje, żywię też uczucia do kogoś innego ;)

 

Tak czy owak, jak wspomniałam X ostatnio pojawia się w moich snach.

W zeszłym tygodniu byłam w obcym, nowym dla mnie mieście. W mojej rodzinie, ale i pośród moich znajomych, mówi się, że pierwsza noc w nowym miejscu i sny tej nocy mogą być znaczące, i że trzeba je zapamiętać. :D

 

I tak, zapamiętałam ten „koszmar” ;p ( z 11/12.02)

Właśnie urodziłam dziecko, jego dziecko. Ale między mną a X chyba coś nie grało. Oddałam to dziecko gdzieś, komuś. Nie chciałam go wychowywać. I nie wiem jak, ale z czyjąś pomocą, miałam wgląd we własną przyszłość. W tej wizji przyszłości zobaczyłam że mamy (ja i X) troje dzieci, że jesteśmy razem, tworzymy rodzinę.  Po tym  co zobaczyłam chciałam odzyskać dziecko, które wcześniej oddałam. Były w związku z tym jakieś perypetie. Pamiętam, że bardzo się tego bałam. Tego, że nagle mam wychowywać dziecko i mieć psa (tak, był tam jakiś psiaczek) – bo przecież to wielka odpowiedzialność. Nie czułam się gotowa na tak duże zmiany w moim życiu. A ponadto, X najwyraźniej zaczął się z kimś spotykać.  Jednak w głowie miałam tę wizję, że przecież będziemy rodziną, będziemy mieć dzieci, więc jakoś nam się ułoży. Pamiętam jeszcze miasteczko, w którym to wszystko się zdarzyło. Nieznane mi miasteczko, małe, przypominające włoskie urokliwe małe miastko. Niby obce ale czułam się tam dobrze, jak u siebie.

Te dzieci to jakiś koszmar z mojego punktu widzenia. ;p

 

No i przypomniał mi się sen ze stycznia. Kilka razy ja i X wpadliśmy na siebie, odnowiliśmy kontakt, rozmawialiśmy jak starzy przyjaciele i on podczas jednego ze spotkań  wyznał mi, że nadal mnie kocha i chce ze mną być.  Zgasiłam go i przypomniałam mu, że jego żona ma mu urodzić dziecko.

Akurat po tym śnie miałam myśl, że może naprawdę przyszedł na świat jego potomek (zwłaszcza że żona na zdjęciach z sesji poślubnej wyglądała na zaokrągloną...). Ale nie wiem tego.

 

Cześć

Przepraszam za zwłokę, ale nie zauważyłam nowych postów w tym wątku 

 

Myślę, że skoro śnisz o byłym, to nie do końca temat jest dla Ciebie zamknięty. Mimo nowych spraw i relacji, jakie masz obecnie, z jakiegoś powodu jego obraz wraca jak bumerang.

Dziecko we śnie to symbol wspólnych spraw, jakie mogłyby lub rodziły się między Wami. Może to również dotyczyć nieświadomej realizacji z nim (on się ożenił, planuje założyć rodzinę), może to budzić myśli o tym, w jakim ty jesteś podłożeniu w porównaniu z nim, co udało się Tobie.

Jest oczywiście również aspekt poczucia odpowiedzialności, takiej życiowej ale też i takiej za rozstanie. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Maestro
W dniu 18.02.2020 o 17:02, Sunrise009 napisał:

Cześć! 
Chętnie skorzystam z Twojej interpretacji.

Śnił mi się były partner w dwóch sytuacjach jednej nocy: Najpierw szłam spokojnym podmiejskim osiedlem, nastrój był bardzo letni, ciepły, kolorystyka ciepła, byłam w dobrym humorze, czułam się ok, wręcz czułam to ciepło dnia. Były partner stał przy ogrodzeniu mijanego domu i jak mnie zobaczył, to wskoczył na rower i próbował jechać, jednak ten rower zachowywał się jak z gumy, wyginał się, przewracał, nie mógł utrzymać na nim równowagi. Ja szłam dalej, słyszałam jak woła za mną, wołał moje imię i krzyczał "poczekaj!". Jednak nie zaczekałam, tylko szłam dalej, choć się odwracałam i patrzyłam, jak próbuje jechać...

Następnie sen się zmienił i stałam w jakiejś grocie po kostki w perłowej wodzie. Tutaj nastrój odebrałabym jako bardzo tajemniczy, ale w taki fascynujący sposób. Woda była perłowa, błyskała i odbijała fioletowe światełka, w ogóle tonacja raczej w fiolety szła. Zaczęłam iść, nade mną było sklepienie wyglądające jakby było z ametystu, takie mega magiczne otoczenie, aż w końcu doszłam do wodospadu perłowej wody i perłowego jeziorka, w którym stał mój były partner, zanurzony po pas, tyłem do mnie. Stał przed wodospadem i wyglądało to, jakby wpatrywał się w swoje stopy, głowę miał pochyloną, a ręce opuszczone wzdłuż tułowia. Skojarzyło mi się to ze chrztem. W ogóle sporo było mistycznego klimatu w tym śnie, totalna opozycja do snu wcześniejszego, gdzie był przedstawiony wesoły letni dzionek. 

Obudziłam się bardzo spokojna i zrelaksowana.

 

Jeśli chodzi o sytuację naszą, to od dłuższego czasu nie ma między nami kontaktu, do tego stopnia, że nawet w mediach społecznościowych nie jesteśmy swoimi obserwatorami. Totalne odcięcie, a mimo to, cóż, czasem wraca w snach, choć rzadko wracam do niego myślami.


Dziękuję stokrotnie.

Partner, którego mijasz to symbol Twojego rozwoju w życiu uczuciowym, zostawiasz pewne doświadczenia za sobą, to oznaka progresu. On nie może Cię dogonić i nie ma ku temu narzędzi (gumowy rower). Może to świadczyć o Twoim przekonaniu, że partner nie mógł Ci dotrzymać tempa, w relacji był mniej dojrzały. Jednocześnie mamy krajobraz pełen skarbów i drogocennych błyskotek, co może symbolicznie nawiązywać do takiego przeżycia, że mimo rozwoju coś wartościowego straciłaś rozstając się z nim, jakiegoś rodzaju bogactwo (niekoniecznie materialne), piękno, zachwyt, które Ci dostarczał lub mógłby dostarczyć.

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej droga Priestess. Również chciałbym skorzystać z twojej interpretacji, więc chciałbym opowiedzieć sen jaki miałem niedawno.

 

Byłem z moją mamą w jakimś miejscu gdzie obok mnie siedziała moja była dziewczyna z rodziną i chyba w coś grali (chyba jakaś planszówka).

 

Zerkałem na nią ukradkiem, bo robiłem coś na jakimś komputerze ale nie rozmawialiśmy ze sobą. Ani ja nie zacząłem kontaktu a ona także jakby nie zamierzała rozmawiać. Powiedziałem więc mojej mamie, że idziemy stąd. Nie pamiętam dokładnie ale jestem na 99% pewny, że jak odchodziliśmy to moja była dziewczyna na mnie patrzyła (chyba ze swoją mamą na mnie patrzały) lecz dalej się nie odezwała do mnie. 

 

Potem moja mama stwierdziła abym zajął się inną dziewczyną a nie moją byłą (nie pamiętam czy wql czy na ten moment). Stwierdziłem, że ok i podszedłem do jakiejś innej dziewczyny(Choć może to była moja była?) dotknąłem jej dłoni i uśmiechnęła się lecz chyba miała chłopaka bo ktoś inny się na nią spojrzał jakby tego nie zobaczył.

 

Jeśli chodzi o naszą sytuację to od kilku miesięcy nie mamy ze sobą żadnego kontaktu ale śniła mi się nie raz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Priestess napisał:

Partner, którego mijasz to symbol Twojego rozwoju w życiu uczuciowym, zostawiasz pewne doświadczenia za sobą, to oznaka progresu. On nie może Cię dogonić i nie ma ku temu narzędzi (gumowy rower). Może to świadczyć o Twoim przekonaniu, że partner nie mógł Ci dotrzymać tempa, w relacji był mniej dojrzały. Jednocześnie mamy krajobraz pełen skarbów i drogocennych błyskotek, co może symbolicznie nawiązywać do takiego przeżycia, że mimo rozwoju coś wartościowego straciłaś rozstając się z nim, jakiegoś rodzaju bogactwo (niekoniecznie materialne), piękno, zachwyt, które Ci dostarczał lub mógłby dostarczyć.

Dziękuję Priestess!

 

Piękna interpretacja, dużo w tym prawdy. Jest bardzo atrakcyjnym człowiekiem, budził mój zachwyt, a jednocześnie jest bardzo niedojrzały. 

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj @Priestess :)

 

Jeśli masz chwilę to bardzo proszę o interpretację mojego snu...

 

Śniło mi się, że byłam u swojej kuzynki w domu. Przyjechałam do niej, ale okazało się, że ona gdzieś wychodziła ze swoim mężem, przyjęła mnie jej mama. Minęłam się na schodach z nią i jej mężem i nagle spojrzałam na siebie i dostrzegłam, że wyglądam bardzo seksi. Krótka spódniczka i czerwona bluzka :) (tą czerwień najbardziej zapamiętałam) wcześniej jakbym tego niedostrzegała. Wyglądałam ładnie - podobałam się sobie, choć martwiłam się, że spódniczka jest zbyt krótka i wyglądam zbyt wyzywająco. Okazało się później, że kuzynka z mężem idzie na obiad do jego rodziców i mam do nich dołączyć za chwilę. 

Pomyślałam przez moment, że zbyt ładnie wyglądam i może ta spódniczka na zwykły obiad to przesada, ale ostatecznie poszłam w niej, pomyślałam później; jestem młoda, szczupła, a co mi tam... dalej niestety nie pamiętam :)

Najbardziej ta czerwień mi utkwiła w głowie, nie wiem czemu.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Maestro
23 godziny temu, Grimgnaw napisał:

Byłem z moją mamą w jakimś miejscu gdzie obok mnie siedziała moja była dziewczyna z rodziną i chyba w coś grali (chyba jakaś planszówka).

 

Zerkałem na nią ukradkiem, bo robiłem coś na jakimś komputerze ale nie rozmawialiśmy ze sobą. Ani ja nie zacząłem kontaktu a ona także jakby nie zamierzała rozmawiać. Powiedziałem więc mojej mamie, że idziemy stąd. Nie pamiętam dokładnie ale jestem na 99% pewny, że jak odchodziliśmy to moja była dziewczyna na mnie patrzyła (chyba ze swoją mamą na mnie patrzały) lecz dalej się nie odezwała do mnie. 

 

Potem moja mama stwierdziła abym zajął się inną dziewczyną a nie moją byłą (nie pamiętam czy wql czy na ten moment). Stwierdziłem, że ok i podszedłem do jakiejś innej dziewczyny(Choć może to była moja była?) dotknąłem jej dłoni i uśmiechnęła się lecz chyba miała chłopaka bo ktoś inny się na nią spojrzał jakby tego nie zobaczył.

Cześć :)

 

Mam kilka skojarzeń do Twojego snu. Pierwsze jakie mi przyszło na myśl, to to, że w relacjach z kobietami (być może też z Anią) kierujesz się zdaniem mamy, jej oceną Twojej partnerki i opinia mamy ma duży wpływ na Twoje postrzeganie dziewczyn. Kolejne skojarzenie to takie, w którym dziewczyna zostaje zaproszona do jakiejś rodzinnej gry (planszówki), tzn może rywalizuje z mamą o Twoje względy, o swoją pozycję w Twoim życiu. Właściwie wiąże się to z pierwszym skojarzeniem. 

 

Po tym śnie zastanawiałabym się, czy partnerka (była i kolejne) mają szanse być dla Ciebie ważniejsze niż rodzina, czy ich zdanie ma szanse być bardziej słyszane i czy nie muszą dorównywać Twojej mamie, która być może ma dominujący i krytyczny charakter, lubi decydować za Ciebie. 

 

Co myślisz o tym? Czy to ma dla Ciebie jakiś sens?

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Maestro
13 minut temu, Amarena napisał:

Śniło mi się, że byłam u swojej kuzynki w domu. Przyjechałam do niej, ale okazało się, że ona gdzieś wychodziła ze swoim mężem, przyjęła mnie jej mama. Minęłam się na schodach z nią i jej mężem i nagle spojrzałam na siebie i dostrzegłam, że wyglądam bardzo seksi. Krótka spódniczka i czerwona bluzka :) (tą czerwień najbardziej zapamiętałam) wcześniej jakbym tego niedostrzegała. Wyglądałam ładnie - podobałam się sobie, choć martwiłam się, że spódniczka jest zbyt krótka i wyglądam zbyt wyzywająco. Okazało się później, że kuzynka z mężem idzie na obiad do jego rodziców i mam do nich dołączyć za chwilę. 

Pomyślałam przez moment, że zbyt ładnie wyglądam i może ta spódniczka na zwykły obiad to przesada, ale ostatecznie poszłam w niej, pomyślałam później; jestem młoda, szczupła, a co mi tam... dalej niestety nie pamiętam :)

Najbardziej ta czerwień mi utkwiła w głowie, nie wiem czemu.

Cześć :)

A powiedz, abym lepiej umiała zinterpretować ten sen... czy sama masz męża albo partnera, czy jesteś samotna?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Maestro
Teraz, Amarena napisał:

@Priestess nie mam męża,ani partnera :)

Tak mi się właśnie pomyślało :)

 

Czerwony kolor w tym śnie to symbol energii erotycznej, pożądania, seksualności, namiętności, seksapilu. W tym śnie aż krzyczy ten czerwony i Twoja atrakcyjność :)Pomyślałabym, że to symboliczny wyraz Twoich pragnień seksualnych ale też potrzeby zwrócenia na siebie uwagi mężczyzn, w celu znalezienia partnera. 

Kuzynka, zakładam że blisko Ciebie wiekiem, rówieśniczka, ma już męża, życie rodzinne (teściowie, rodzinne obiadki), więc być może ten sen wskazuje na Twoje rozczarowanie, że u Ciebie jeszcze tego partnera nie ma. Trochę się w śnie sama uspokajasz ("jestem młoda", tzn wszystko w swoim czasie, mam czas). Chociaż rozumiem, że to bardzo frustrujące, gdy inne rówieśniczki czy osoby z rodziny mają związki, a Ty jeszcze nie. 

To też sen o tym, jak tego mężczyznę do siebie przyciągnąć, o swojej kobiecości. Z jednej strony nie zauważałaś jej wcześniej (swoich potrzeb związanych z relacją, seksualnych miłosnych), teraz je dostrzegasz, ale nie wiadomo, czy to wypada takie pragnienia mieć (czy spódniczka nie jest zbyt krótka, tzn czy mogę być dla mężczyzn atrakcyjna, wyzywająca, mieć swoje seksualne potrzeby). Czy trzeba już się umawiać na rodzinne obiadki czy można jeszcze pokazywać nogi ;) tzn czy trzeba już się wiązać czy można jeszcze szaleć :)

 

Jak rozumiesz tę interpretację?

 

  • Dziękuję 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, Priestess napisał:

Cześć :)

 

Mam kilka skojarzeń do Twojego snu. Pierwsze jakie mi przyszło na myśl, to to, że w relacjach z kobietami (być może też z Anią) kierujesz się zdaniem mamy, jej oceną Twojej partnerki i opinia mamy ma duży wpływ na Twoje postrzeganie dziewczyn. Kolejne skojarzenie to takie, w którym dziewczyna zostaje zaproszona do jakiejś rodzinnej gry (planszówki), tzn może rywalizuje z mamą o Twoje względy, o swoją pozycję w Twoim życiu. Właściwie wiąże się to z pierwszym skojarzeniem. 

 

Po tym śnie zastanawiałabym się, czy partnerka (była i kolejne) mają szanse być dla Ciebie ważniejsze niż rodzina, czy ich zdanie ma szanse być bardziej słyszane i czy nie muszą dorównywać Twojej mamie, która być może ma dominujący i krytyczny charakter, lubi decydować za Ciebie. 

 

Co myślisz o tym? Czy to ma dla Ciebie jakiś sens?

Nie. W Wyborze partnerki wql nie kierują się zdaniem zdaniem mamy. Co do tego czy partnerka ma szanse być ważniejsza niż rodzina to tak. Mógłbym powiedzieć, że ona była dla mnie...wyjątkowa. Nie trafiłaś Priestess z tą interpretacją ale bardzo dziękuje i zostawiam serduszko ;)

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Maestro
4 minuty temu, Grimgnaw napisał:

Nie. W Wyborze partnerki wql nie kierują się zdaniem zdaniem mamy. Co do tego czy partnerka ma szanse być ważniejsza niż rodzina to tak. Mógłbym powiedzieć, że ona była dla mnie...wyjątkowa. Nie trafiłaś Priestess z tą interpretacją ale bardzo dziękuje i zostawiam serduszko ;)

Hmmm... to zupełnie nie wiem, jak inaczej ten sen rozumieć... :bezradny: Dałeś mi zagwozdkę.

Może to były wrażenia Ani? Nie wiem... A może ty masz jakieś skojarzenia? Generalnie ten sen wydał mi się taki dość "edypalny" w swoim brzmieniu. 

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Priestess

"Kuzynka, zakładam że blisko Ciebie wiekiem, rówieśniczka, ma już męża, życie rodzinne (teściowie, rodzinne obiadki), więc być może ten sen wskazuje na Twoje rozczarowanie,że u Ciebie jeszcze tego partnera nie ma" 

 

Tak, kuzynka jest w moim wieku. W pewnym sensie jestem trochę rozczarowana, ale bardziej w taki sposób, że nikt jakby do mnie nie pasuje, chodzi o bardziej intelektualną stronę. Tak jakbym trochę inna była, na innych falach nadawała - tak się czuję.  Ale zdecydowanie nie czuję zazdrości, bo chciałabym czegoś innego niż kuzynka.

 

"To też sen o tym, jak tego mężczyznę do siebie przyciągnąć, o swojej kobiecości." 

 

Ja sobie doskonale zdaję sprawę jak ich przyciągnąć,  ale czuję że w taki sposób właśnie przyciagam nieodpowiednich mężczyzn. Być może to dla mnie rada ze snu, aby być odważniejszą i zacząć flirtować :)

 

"Z jednej strony nie zauważałaś jej wcześniej (swoich potrzeb związanych z relacją,seksualnych miłosnych), teraz je dostrzegasz, ale nie wiadomo, czy to wypada takie pragnienia mieć (czyspódniczka nie jest zbyt krótka, tzn czy mogę być dlamężczyzn atrakcyjna, wyzywająca, mieć swoje seksualne potrzeby). "

 

Dokładnie. Takie wahania mam i zdecydowanie zaniedbałam tą sferę życia. Wydaje mi się, że ta seksualność mi przeszkadza trochę i że można się bez tego obyć, staram się na codzień o tym nie myśleć, ale z drugiej strony natury nie oszukam. Poza tym odrzucam to, bo uznałam, że trzeba poczekać/przeczekać i skupić się na sobie i swoich sprawach. Dlatego taki dylemat, czy wypada, czy można, czy ma to sens...

 

Bardzo Ci dziękuję! :bukiet2:

Rozjaśniłaś mi moje senne rozterki. Dobrze jak ktoś obiektywnym okiem spojrzy na sen :) , zresztą bardzo trafnie.

Edytowane przez Amarena
  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W pierwszej chwili myślałam, że ta czerwień znaczy, że jestem zbyt wyzywająca, ale tak nieświadomie zupełnie albo, że ludzie mnie tak postrzegają, a ja sobie nie zdaję z tego sprawy.

Edytowane przez Amarena
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, Priestess napisał:

Hmmm... to zupełnie nie wiem, jak inaczej ten sen rozumieć... :bezradny: Dałeś mi zagwozdkę.

Może to były wrażenia Ani? Nie wiem... A może ty masz jakieś skojarzenia? Generalnie ten sen wydał mi się taki dość "edypalny" w swoim brzmieniu. 

Ona nie na Ania na imię. Ale rzeczywiście mogłyby to być jej wrażenia. Jak pisałem nie mamy ze sobą kontaktu z racji tego, że jej rodzice zabronili jej tego. Jak odchodziłem w tym śnie to miałem wrażenie, że ona wstała z mamą i oboje na mnie patrzały jak odchodziłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Maestro
5 minut temu, Amarena napisał:

W pierwszej chwili myślałam, że ta czerwień znaczy, że jestem zbyt wyzywająca, ale tak nieświadomie zupełnie albo, że ludzie mnie tak postrzegają, a ja sobie nie zdaję z tego sprawy.

to też bardzo ciekawe skojarzenie, ale ono już płynie z tej Twojej części superego, z sumienia, gdzie już siebie oceniasz jako osoba, która nie ma prawa do bycia atrakcyjną, sensualną, zmysłową. 

  • Dziękuję 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Maestro
1 minutę temu, Grimgnaw napisał:

Ona nie na Ania na imię. Ale rzeczywiście mogłyby to być jej wrażenia. Jak pisałem nie mamy ze sobą kontaktu z racji tego, że jej rodzice zabronili jej tego. Jak odchodziłem w tym śnie to miałem wrażenie, że ona wstała z mamą i oboje na mnie patrzały jak odchodziłem.

Nie wiem, skąd mi się wzięła ta Ania :D pewnie dlatego, że jedno ze zdań zaczyna się na "Ani...." :D

 

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Priestess wybacz że tu pytam, ale czy ty masz jakiś swój kącik w którym stawiasz tarota? Może za jakiś czas bym się zwróciła do Ciebie z pytaniem o sprawy, które odrzuciłam, czyli mężczyzn :zawstydzony:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Maestro
4 minuty temu, Amarena napisał:

@Priestess wybacz że tu pytam, ale czy ty masz jakiś swój kącik w którym stawiasz tarota? Może za jakiś czas bym się zwróciła do Ciebie z pytaniem o sprawy, które odrzuciłam, czyli mężczyzn :zawstydzony:

Tak mam, w poligonie. Jest w linku w mojej stopce.

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jednak zrezygnuję z interpretacji tego snu, sorki za zamieszanie

 

Edytowane przez Noa20
....
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj @Priestess

 

Mam ostatnio zwariowane sny, akcja zmienia się z minuty na minutę, z sekundy na sekundę aż trudno takie sny zapamiętać, a co dopiero opowiedzieć. Dodam  że ostatnio dłużej niż zazwyczaj śnię i sny są wielowątkowe. Dlatego mam pytanie czym można tłumaczyć tak nietypowe, przynajmniej jak na mnie, śnienie ?

Pozdrawiam cieplutko :thanks:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Maestro
19 minut temu, Piko napisał:

Witaj @Priestess

 

Mam ostatnio zwariowane sny, akcja zmienia się z minuty na minutę, z sekundy na sekundę aż trudno takie sny zapamiętać, a co dopiero opowiedzieć. Dodam  że ostatnio dłużej niż zazwyczaj śnię i sny są wielowątkowe. Dlatego mam pytanie czym można tłumaczyć tak nietypowe, przynajmniej jak na mnie, śnienie ?

Pozdrawiam cieplutko :thanks:

Takie sny mają czasem funkcję stymulującą. Gdy w życiu pojawia się okres stagnacji, nudy, mało się dzieje, to taki sen jest okazją do dostarczenia wrażeń i jest trochę jak film sensacyjny dla osób, którym brakuje emocji :) może być też odwrotnie, gdy masz dużo stresów i nerwów w ciągu dnia, to odbija się to na snach, które są niepokojące, przerażające.

  • Dziękuję 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Priestess napisał:

może być też odwrotnie, gdy masz dużo stresów i nerwów w ciągu dnia, to odbija się to na snach, które są niepokojące, przerażające.

Coś w tym jest, aż chciałoby się "prowadzić proste życie pasterza owieczek" (jak twórca portalu Onet, kiedy jeszcze dało się go czytać)...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Hej @Priestess

Pewien sen nie daje mi spokoju. Jakieś 2 miesiące temu zmarła moja przyjaciółka. Nie chciałam iść na pogrzeb, bo bałam się załamania psychicznego. Poszłam godzinę po pogrzebie z kwiatami na grób.

2 tygodnie temu przyśniło mi się, że spotkałam ją w drodze do pracy. Była realna, namacalna, czułam jak ją przytulam. Byłam w szoku. Mówiłam jej, że 'ale jak to, przecież kładłam kwiaty na Twoim grobie'. Na co odpowiedziała mi z uśmiechem na ustach 'Marta, przecież ja Was wkręciłam. Nawet Cię nie było na moim pogrzebie'. Obudziłam się i cały dzień przepłakałam. Nie daje mi ten sen spokoju...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Maestro
Napisano (edytowane)
58 minut temu, olejos napisał:

Hej @Priestess

Pewien sen nie daje mi spokoju. Jakieś 2 miesiące temu zmarła moja przyjaciółka. Nie chciałam iść na pogrzeb, bo bałam się załamania psychicznego. Poszłam godzinę po pogrzebie z kwiatami na grób.

2 tygodnie temu przyśniło mi się, że spotkałam ją w drodze do pracy. Była realna, namacalna, czułam jak ją przytulam. Byłam w szoku. Mówiłam jej, że 'ale jak to, przecież kładłam kwiaty na Twoim grobie'. Na co odpowiedziała mi z uśmiechem na ustach 'Marta, przecież ja Was wkręciłam. Nawet Cię nie było na moim pogrzebie'. Obudziłam się i cały dzień przepłakałam. Nie daje mi ten sen spokoju...

Hej kochana

 

Takie sny po śmierci bliskich są całkowicie naturalne i częste. Gdy umiera ktoś dla nas ważny, każdą cząstką siebie chcemy wierzyć w to, że to nie prawda. Nawiedzanie przez zmarłych w snach albo i na jawie to bardzo często nasz silny mechanizm obronny, który ma sprawić, że (mimo, iż w odrealnieniu) zaprzeczamy śmierci bliskiej osoby. Myślę, że ten sen jest właśnie wyrazem tego, że nie chcesz wierzyć w to, co się stało. Było by lżej i lepiej, gdyby ona nie umarła, nie opuściła Cię, gdyby to był tylko nieśmieszny żart. Poczucie przytulania, dotykania i wrażenie, że ona jest namacalna i realna to również świadectwo tego, że bardzo chciałabyś, aby przyjaciółka nadal była żywa. W śnie wyraża się Twoja ogromna tęsknota za nią i pragnienie posiadania jej żywej, bycia z nią w kontakcie tak, jakby nic się nie stało, tak jak wcześniej. 

 

Przypuszczam też, że możesz mieć wyrzutu sumienia, że nie pojawiłaś się na jej pogrzebie. Ten cytat "Nawet Cię nie było na moim pogrzebie", może wypowiedziany z serdecznością, ale jednak jego składnia brzmi jak pretensja lub zarzut. Może być tak, że oczywiście z jednej strony chciałaś zadbać o siebie i nie przyjść na pogrzeb w obawie, że się rozsypiesz i nie miałaś złych intencji, to jednak druga strona Twojego sumienia może z tego powodu czuć się winna. 

 

Bardzo mi przykro z powodu Twojego cierpienia :( Wysyłam Ci całą moc serdecznej, dobrej energii i wirtualnie przytulam i wspieram :1s_c: Trzymaj się. To minie. 

 

 

Edytowane przez Priestess
  • Dziękuję 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej @Priestess 

śnił mi się dziś dość abstrakcyjny sen który nie zrobił na mnie wrażenia , ale zapamiętałem go ze szczegółami;

 

Byłem w czymś w rodzaju supermarketu ze swoimi krewnymi i w pewnym momencie ktoś rzucił nieposegregowany towar na jedno miejsce przeglądałem ten towar ; były tam różne sprzęty i zainteresował mnie pas do zbierania grzybów ( w życiu na grzybach byłem kilka razy) pas ten wyglądał jak jakiś pas monterski z przegródkami na różne śrubokręty i chciałem go kupić ale zasnąłem na tej stercie towaru podczas snu...

Gdy się obudziłem (podczas snu) okazało się że brakuje mojej biblioteczki z książkami o m.in. Tarocie, Akwarystyce i innej tematyce  . Obudzony z tym zaskakującym odkryciem braku swojej biblioteczki , zapytałem swoją żonę azjatkę (we śnie ) co zrobiła z moimi książkami , po czym ona zaczęła tłumaczyć się że gdzieś oddała, a miało to miejsce na jakiś targach międzynarodowych... Pytałem się komu oddała lecz nie potrafiła odpowiedzieć, a jakaś pani z targów (też azjatka) rozmawiająca z innymi wystawcami też z azji zwróciła mojej azjatyckiej żonie uwagę aby trzymała przepisowy dystans półtora metra... Podczas poszukiwań swoich książek natrafiłem na stanowisko wystawiające zbiorniki z rybkami akwariowymi i były tam bardzo piękne okazy w dużych akwariach , które podziwiałem... Później jako że żona nie pamiętała co zrobiła z moimi książkami, rozglądałem się po różnych stoiskach wydawniczych , aż sen się przerwał i się naprawdę obudziłem... i poszedłem do kuchni zrobić sobie kawę....

 

... kiedyś przez  kilkanaście lat hodowałem rybki akwariowe , a ostatnio na YT oglądałem filmy krajoznawcze o polityce i gospodarce w krajach azjatyckich... no i jestem kawalerem...

 

Czy ten sen mógł coś szczególnego oznaczać ? czy był typowym snem jakich wiele bo pamiętam że często śnią mi się kolorowe i kształtne rybki akwariowe które podziwiam ... (?)

 

Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Maestro

Hej @Piko :)

 

Ciekawy sen. Postaram się go zinterpretować. 

 

Pas do zbierania grzybów to ciekawy symbol. Z jednej strony przypomina pas na męskie akcesoria, można więc wnioskować, że jest związany z męskimi atrybutami. Podobnie jak grzyby, które w śnie mogą stanowić analogię do pragnień seksualnych. W śnie zasypiasz na stercie towaru zanim kupujesz pas. Pomyślałabym więc, że pragnienia erotyczne, Twoja część męskiej energii seksualnej jest uśpiona. Wiem, że nie lubisz analogii erotycznych w snach, ale jak dla mnie ten pas do grzybów to właśnie symbol sfery erotycznej, tym bardziej, że nosi się go "na pasie", czyli w okolicach intymnych. A grzyb, jak to grzyb, wiadomo do czego jest podobny. 

 

Co do żony azjatki gubiącej Twoje skarby wydaje mi się, że odnosi się to do Twoich ostatnich rozważań nad byciem/nie byciem w stałym związku. Żona gubi, czyli pozbawia Cię czegoś dla Ciebie ważnego. Może obawiasz się, że posiadanie partnerki sprawi, że zatracisz część siebie, będziesz musiał coś poświęcić, np. czas, który teraz przeznaczasz na swoje zainteresowania (ezoteryka, akwarystyka).  

 

Azjatka może kojarzyć się oczywiście z filmami, które ostatnio oglądałeś, ale może też symbolizować uległą kobietę, czyli taką, która łatwo się podporządkowuje. Azjatki przecież słyną ze swojej delikatności, uległości, są subtelne i nie narzucają się. Taka partnerka nie ogranicza niezależności i autonomii mężczyzny. Może to też wyraz pragnienia, aby w relacji zachować swoją samodzielność, niezależność, dominację. Jednocześnie azjatka i targi międzynarodowe kojarzą mi się z trudnością w komunikacji: brakuje wspólnego języka, w śnie pojawia się też motyw dystansu (1,5 m), czyli symbolicznego dystansu między ludźmi. Może zastanawiasz się, jak się z kobietą dogadać, jak znaleźć wspólną nić porozumienia, wspólny język, jak się zbliżać (zachowanie dystansu, rezerwa nie sprzyja bliskości w relacji) zachowując przy tym jednocześnie swoją autonomię, czas na swoje pasje. 

 

Tak to rozumiem. Co o tym myślisz?

  • Super 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Priestess napisał:

Tak to rozumiem. Co o tym myślisz? 

Tak rozważanie stanu kawalerskiego to właśnie to aby móc zachować czas na swoje wciągające zainteresowania i jednocześnie obawa że w związku z kobietą mógłbym to utracić... W końcu druga osoba również potrzebuje czasu i zainteresowania... Natomiast Azjatka wzięła się pewnie nie tylko od filmów, ale pewnie też że wydaje mi się, że przy takiej kobiecie mógłbym te swoje różne zainteresowania łatwiej zachować i móc dalej się nimi cieszyć...

 

Dziękuję Priestess  :thanks:

  • Dziękuję 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej @Priestess

Nie wiem co z tym pasem ? Rzeczywiście nie przepadam za skojarzeniami erotycznymi ale Jeżeli to symbol erotyczny , to może chodzi o to że nieświadomie myślę o wielu stosunkach erotycznych , ale jak wspomniałaś jest to we mnie czasowo uśpione tzn. mój erotyzm... hmm... Może to i dobrze skoro jestem kawalerem :)

 

PS: Ale właśnie grzyb mi jako mężczyźnie kojarzy się bardziej z parasolką niż z czymś innym... A parasolka chroni przed deszczami i nadmiernym słońcem...

Być może to chęć zabezpieczenia się z wielu stron, chęć  większego poczucia stabilności i bezpieczeństwa swoich zainteresowań...

 

 

Edytowane przez Piko
  • Dziękuję 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Maestro
3 godziny temu, Piko napisał:

PS: Ale właśnie grzyb mi jako mężczyźnie kojarzy się bardziej z parasolką niż z czymś innym... A parasolka chroni przed deszczami i nadmiernym słońcem...

Być może to chęć zabezpieczenia się z wielu stron, chęć  większego poczucia stabilności i bezpieczeństwa swoich zainteresowań...

Parasol sam w sobie jest symbolem, więc mógłby wystąpić w śnie jako parasol-ochrona, bo grzyb-parasol-ochrona to trochę daleko idące skojarzenie...

Za to grzyb często w literaturze występuje jako symbol falliczny i jest utożsamiany z członkiem, czyli męską energią seksualną i libido. Zbieranie grzybów-zbieranie doświadczeń seksualnych, itp.

 

3 godziny temu, Piko napisał:

jest to we mnie czasowo uśpione tzn. mój erotyzm... hmm... Może to i dobrze skoro jestem kawalerem :)

no właśnie musi być uśpiony, dlatego to tak bardzo frustrujące, bo potrzeby seksualne też muszą być zaspokajane, jak każda inna potrzeba... a jak nie ma z kim, to trzeba je uśpić...niestety :( 

 

  • Dziękuję 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Priestess napisał:

no właśnie musi być uśpiony, dlatego to tak bardzo frustrujące, bo potrzeby seksualne też muszą być zaspokajane, jak każda inna potrzeba... a jak nie ma z kim, to trzeba je uśpić...niestety :( 

No, tak po trzech latach bycia sam ( szczególnie że mam po prostu przyjaciółki (koleżanki) , czyli kontakt z energią żeńską) , jestem już trochę przyzwyczajony do tego stanu... ( choć czasem przychodzą myśli erotyczne )

Ale zauważyłem że skojarzenia grzyb→parasolka→ochrona oraz grzyb→falus→seksualność są od siebie tak samo odległe...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Maestro
25 minut temu, Piko napisał:

Ale zauważyłem że skojarzenia grzyb→parasolka→ochrona oraz grzyb→falus→seksualność są od siebie tak samo odległe...

no chyba jednak nie do końca :D z grzybem w moim wydaniu jakoś tak bardziej na skróty. 

 

1321727145_by_sspietras_600.jpg

  • Dobre! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj @Priestess

Czy jeśli pośród inny snów śni się również komputer i to forum, czy należy na jakiś czas przestać się udzielać ? Bo właśnie tak mi się wydaje...

Pozdrawiam cieplutko !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Maestro
59 minut temu, Piko napisał:

Witaj @Priestess

Czy jeśli pośród inny snów śni się również komputer i to forum, czy należy na jakiś czas przestać się udzielać ? Bo właśnie tak mi się wydaje...

Pozdrawiam cieplutko !

A jakie to sny o komputerze i forum? Jaki nastrój im towarzyszy, jakie emocje, skojarzenia?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Priestess napisał:

A jakie to sny o komputerze i forum? Jaki nastrój im towarzyszy, jakie emocje, skojarzenia?

Po  prosu śni mi się forum i to że muszę zadać pytanie lub odpowiedzieć na zadane... nastrój pozytywny...

Z tym że raz obudziłem się dopiero co , z rękami przy klawiaturze i otworzonym forum, tak przeszło to w nawyk , że myślę że muszę trochę odpuścić

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj 

 

Zwracam się do Ciebie w sprawie snów dotyczących powtarzających się motywów.

Od miesiąca, lub nawet dwóch często mi się śni towarzystwo dzieci. 

Śnią mi się obozy młodzieżowe , kolonie, na które swoją drogą kiedyś jako nastolatek jeździłem.

Na tych koloniach (w moich snach) często jestem ich starszym mentorem - mam lat tyle ile mam, więc dziwne, że w ogóle mogę jeszcze jeździć na te obozy..

Natomiast wczoraj na przykład śniła mi się wycieczka dzieci do mojego miejsca pracy.

Część z nich (4 dziewczynki) nawet za mną biegły i prosiły, abym im pokazał studio nagraniowe. Początkowo odmówiłem dziewczynkom ale potem jednak się namyśliłem i wołałem jedną z nich  - to była Zuzia (w rzeczywistości takiej osoby w ogóle nie znam).

Jeszcze innym razem szedłem hallem, gdzie było bardzo dużo dzieci, biegały, bawiły się. 

 

Drugi motyw snu to pożary.

Dziś śnił mi się pożar w domu, który widzę z okna. Śniła mi się straż pożarna, która gasiła pożar..gęsty dym.

Generalnie pożary w moich snach zawsze obserwuję ze swojego okna, a więc u mnie ich nigdy nie ma, aczkolwiek jęzory ognia bywają czasem większe i są bardzo blisko mnie, dziś jednak był (tylko) dym i straż.

 

Takie dwa motywy snów często mi się objawiają, ale dzieci jednak ostatnio mi się częściej śnią.

 

Bardzo Cię proszę o pomoc w rozwikłaniu tych zagadek sennych. :)

 

Pozdrawiam 

 

Edytowane przez Ziomal597
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Maestro
Godzinę temu, Piko napisał:

Po  prosu śni mi się forum i to że muszę zadać pytanie lub odpowiedzieć na zadane... nastrój pozytywny...

Z tym że raz obudziłem się dopiero co , z rękami przy klawiaturze i otworzonym forum, tak przeszło to w nawyk , że myślę że muszę trochę odpuścić

Może po prostu dużo czasu tutaj spędzasz. Czasem tak jest, że gdy w ciągu dnia poświęcamy sporo uwagi jakiejś czynności, to potem o tym śnimy. Najwidoczniej praca przy komputerze i forum zajmuje sporo Twojej przestrzeni w ciągu dnia i warto wprowadzić jakąś równowagę, chociażby dla zdrowia i higieny. Nie traktowałabym tego jednak jako jakiegoś magicznego przekazu czy ostrzeżenia, raczej jako reakcję mózgu na przestymulowanie. 

  • Dziękuję 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej, Snil mi sie sen, ze bylam przed blokiem spotkalam sasiadke ona byla przy samochodzie. Rozmawiala ze mna i przypomniala sobie, ze tam stoi koszyk z chlebem wziela go kierowala sie do klatki schodowej pytajac sie co u mnie ja na to, ze to co moja matka soba reprezentuje to jest jedno a drugie jest to jak ja zostalam sama przezylam kryzys ale szybko wymijajaco chciala uciec. Doszlan do jej klatki a z klatki wyszla jej corka blondynka z czarnym ratlerkiem a takiego mieli nazywala sie Dora i mowie ze znowu macie takiego samego psa ten miec chwycil mnie za wskazujacy palec byl w kolorze czarnym a za ta dziewczyna pokazal sie maly chlopiec bardzo tego psa uspokajalam zeby mi palca puscil i puscil. Oni odeszli ja poszlam w kierunku swojej klatki wpadlam w dziure z kostki brukowej nie zauwazylam zawislam na tej dziurze. W tej dziurze byly narzedzia robotnicze a  a ta kostka byla plyta ktora byla na poznosnikach innej kostki brukowej polozylam sie tak jak z bagna chcialam sie wydostac czolgajac sie. W pewnym momencie czulam jak ta plyta sie rozpada a ja rozwalam ten bruk wpadlam w nia a ona byla na tych silownikach potem znowu podjelam probe i sie plyta zlozyla jeden silownik sie polamal a plyta zgiela sie na pol. Chcialam to uporzadkowac bo szkoda bylo mi sprzetu budowlanego i tak to porzadkowalam ale nie wyszlam z dolu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Maestro
W dniu 26.05.2020 o 18:05, NadziejaZoja napisał:

Hej, Snil mi sie sen, ze bylam przed blokiem spotkalam sasiadke ona byla przy samochodzie. Rozmawiala ze mna i przypomniala sobie, ze tam stoi koszyk z chlebem wziela go kierowala sie do klatki schodowej pytajac sie co u mnie ja na to, ze to co moja matka soba reprezentuje to jest jedno a drugie jest to jak ja zostalam sama przezylam kryzys ale szybko wymijajaco chciala uciec. Doszlan do jej klatki a z klatki wyszla jej corka blondynka z czarnym ratlerkiem a takiego mieli nazywala sie Dora i mowie ze znowu macie takiego samego psa ten miec chwycil mnie za wskazujacy palec byl w kolorze czarnym a za ta dziewczyna pokazal sie maly chlopiec bardzo tego psa uspokajalam zeby mi palca puscil i puscil. Oni odeszli ja poszlam w kierunku swojej klatki wpadlam w dziure z kostki brukowej nie zauwazylam zawislam na tej dziurze. W tej dziurze byly narzedzia robotnicze a  a ta kostka byla plyta ktora byla na poznosnikach innej kostki brukowej polozylam sie tak jak z bagna chcialam sie wydostac czolgajac sie. W pewnym momencie czulam jak ta plyta sie rozpada a ja rozwalam ten bruk wpadlam w nia a ona byla na tych silownikach potem znowu podjelam probe i sie plyta zlozyla jeden silownik sie polamal a plyta zgiela sie na pol. Chcialam to uporzadkowac bo szkoda bylo mi sprzetu budowlanego i tak to porzadkowalam ale nie wyszlam z dolu. 

Czy mogłabyś spróbować opisać ten sen jeszcze raz? Przyznam szczerzę, że bardzo ciężko mi cokolwiek zrozumieć przez liczne literówki i brak interpunkcji. W poście panuje chaos i ciężko mi się połapać w treści, czytam go już trzeci raz i nic nie rozumiem. Brakuje mi też jakiegoś odniesienia do emocji, które sen wzbudził. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Maestro
Napisano (edytowane)

Hej Ziomuś :)

W dniu 26.05.2020 o 13:10, Ziomal597 napisał:

Od miesiąca, lub nawet dwóch często mi się śni towarzystwo dzieci. 

Śnią mi się obozy młodzieżowe , kolonie, na które swoją drogą kiedyś jako nastolatek jeździłem.

Na tych koloniach (w moich snach) często jestem ich starszym mentorem - mam lat tyle ile mam, więc dziwne, że w ogóle mogę jeszcze jeździć na te obozy..

Natomiast wczoraj na przykład śniła mi się wycieczka dzieci do mojego miejsca pracy.

Część z nich (4 dziewczynki) nawet za mną biegły i prosiły, abym im pokazał studio nagraniowe. Początkowo odmówiłem dziewczynkom ale potem jednak się namyśliłem i wołałem jedną z nich  - to była Zuzia (w rzeczywistości takiej osoby w ogóle nie znam).

Jeszcze innym razem szedłem hallem, gdzie było bardzo dużo dzieci, biegały, bawiły się. 

Ta pierwsza część posta, czyli sny o dzieciach: na początku zastanówmy się, co się ważnego wydarzyło 1-2 miesiące temu w Twoim życiu (być może zawodowym)? Bo z jednaj strony mamy oczywiście epidemię i tęsknotę za ludźmi, spotkaniami towarzyskimi, bliskimi, co można odnieść do tych kolonii i obozów. Myślę jednak, że chodzi o coś jeszcze, tzn o sytuację w pracy. Mam wrażenie, że w pracy musisz "użerać się z bachorami", osobami nieodpowiedzialnymi, nierzetelnymi, którym w głowie zabawa zamiast obowiązków, które coś od Ciebie chcą. Z jednej strony fajnie, bo można poczuć się właśnie mentorem, kimś bardziej doświadczonym. Ale z drugiej strony to strasznie niesprawiedliwe. Myślę, że możesz mieć takie poczucie, że jesteś w miejscu, w którym Twoje starania nie są doceniane lub obowiązki są nieadekwatne do Twoich kompetencji (czyli jesteś jedynym "starym" wśród dzieciaków). Ciężko się w takim miejscu rozwijać. Bycie najstarszym wśród dzieci to też takie poczucie zastoju, nieadekwatności, braku możliwości rozwoju, ale jednocześnie mniej wyzwań i raczej z górki niż pod górkę. 

Tak bym rozumiała te sny o dzieciach. 

 

W dniu 26.05.2020 o 13:10, Ziomal597 napisał:

Drugi motyw snu to pożary.

Dziś śnił mi się pożar w domu, który widzę z okna. Śniła mi się straż pożarna, która gasiła pożar..gęsty dym.

Generalnie pożary w moich snach zawsze obserwuję ze swojego okna, a więc u mnie ich nigdy nie ma, aczkolwiek jęzory ognia bywają czasem większe i są bardzo blisko mnie, dziś jednak był (tylko) dym i straż.

Ten drugi motyw powtarzający się w snach: pożar to zagrożenie, gorący konflikt, konieczność "ugaszenia" sporu, jakiegoś spięcia między ludźmi. I to nie jakiejś tam małej awanturki, tylko poważnego konfliktu. Myślę, że jesteś obserwatorem takiego właśnie konfliktu, być może w środowisku domowym/rodzinnym (widzisz ten dom ze swojego okna), ale póki co nie angażujesz się w ten konflikt, nie jesteś jego stroną, a jedynie obserwatorem. Jęzory ognia to super określenie, bo ono zawiera w sobie skojarzenie z ognistymi kłótniami. Te jęzory ognia zbliżają się do Ciebie, czyli te konflikty, kłótnie bezpośrednio wpływają na Ciebie, mimo że sam w nich nie uczestniczysz. Takie mam skojarzenie. 

 

Co myślisz o tych interpretacjach? 

 

Edytowane przez Priestess
  • Super 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Priestess napisał:

co się ważnego wydarzyło 1-2 miesiące temu w Twoim życiu (być może zawodowym)? Bo z jednaj strony mamy oczywiście epidemię i tęsknotę za ludźmi, spotkaniami towarzyskimi, bliskimi, co można odnieść do tych kolonii i obozów. Myślę jednak, że chodzi o coś jeszcze, tzn o sytuację w pracy. Mam wrażenie, że w pracy musisz "użerać się z bachorami", osobami nieodpowiedzialnymi, nierzetelnymi, którym w głowie zabawa zamiast obowiązków, które coś od Ciebie chcą. Z jednej strony fajnie, bo można poczuć się właśnie mentorem, kimś bardziej doświadczonym.

Wielkie Dzięki :)

W tym okresie nic się właściwie nie wydarzyło. Zdalnie nie mam możliwości pracować, więc do pracy nie chodzę od końca marca.

Prawdę mówiąc pracuję sam, to znaczy w firmie pracuje dużo ludzi, ale każdy ma swoje godziny i właściwie się nie spotykamy. 

Generalnie się spełniam bo robię to co lubię, ale formalnie jest to palcem na wodzie pisane. 

Ciężko mi jest oceniać innych, ale może faktycznie niektórzy mniej profesjonalnie wykonują swoje obowiązki. Tak czy inaczej chciałbym awansować, przejść na pewniejszą umowę, bo stanowisko chciałbym zatrzymać, bardziej mnie uwiera kwestia formalna. Chciałbym stabilnego, ugruntowanego w posadach zatrudnienia. 

 

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Śniło mi się, że spotkałam sąsiadkę, która mnie zaczepiła co u mnie? A ta sąsiadka wychodziła z samochodu szła w kierunku klatki nagle się zorientowała, że nie zabrała koszyka z chlebem cofnęła się ja się na nią spojrzałam i poczekałam. Ona dalej co u mnie? Była nie obecna konsewkentnie szła w strone klatki. Ja na to, że moja matka jest inna przy innych a ja przez jej zachowanie przeszłam kryzys. Mówiąc to miałam wrażenie, że mnie nie słuchała. Także poczułam się olana. Weszła do klatki ja zostałam na zewnątrz. W momencie jak wchodziła schodziła jej córka minęły się miała na rękach czarnego małego psa. Zaczepiłam ją ze zdziwieniem, że mają znowu takiego samego psa jak kiedyś zapytałam jak ma na imię ona, że Dora i tak samo jak kiedyś. Zbliżyłam się chwycił mnie za palec nie chciała mnie puścić. Nagle w tym momencie zleciał mały chłopiec stał za tą dziewczyną dziewczyna była blondynką. Pies nadal trzymał mnie nadal za tego palca ja była zdziwiona, ale spokojnie próbowałam wyciągnąć udało mi się. Tu się kończy pierwsza część. 

 

 

Druga część  Odeszłam od nich wracałam do  domu chodnikiem z kostki brukowej. Szłam zamyślona i nagle wpadłam wpadłam do dziury  w tym chodniku, ale ta dziura była dziwna bo jakby dwuwartswowa tzn jedna część kostki brukowej na takich podnośnikach. Pod spodem była stara kostka ja zawisłam w tej dziurze. Jeszcze w niej było dużo sprzętu budowlanego szlifierka była. Próbowałam się wydostać wydostawałam się jak z bagna leżąco. Ale nagle ta płyta sie zlamała wpadłam do tej dziury ta płyta spadając na mnie złamała się przestraszyłam się bo przestraszyłam się, że zniszczyła się ta płyta i te narzędzia budowlane usiadłam w tej dziurze spojrzałam do góry z ironicznym uśmiechem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Priestess napisał:

Ten drugi motyw powtarzający się w snach: pożar to zagrożenie, gorący konflikt, konieczność "ugaszenia" sporu, jakiegoś spięcia między ludźmi. I to nie jakiejś tam małej awanturki, tylko poważnego konfliktu. Myślę, że jesteś obserwatorem takiego właśnie konfliktu, być może w środowisku domowym/rodzinnym (widzisz ten dom ze swojego okna), ale póki co nie angażujesz się w ten konflikt, nie jesteś jego stroną, a jedynie obserwatorem. Jęzory ognia to super określenie, bo ono zawiera w sobie skojarzenie z ognistymi kłótniami. Te jęzory ognia zbliżają się do Ciebie, czyli te konflikty, kłótnie bezpośrednio wpływają na Ciebie, mimo że sam w nich nie uczestniczysz. Takie mam skojarzenie. 

To jest ciekawe, bo te pożary w tych snach mają miejsce za każdym razem w innym domu, a ich mieszkańców w ogóle nie znam. 

Wydaje mi się, że może tu chodzić o moje obawy..

Dziś znów mi się śnił pożar. Tym razem, jak umyślnie podpalałem jakieś mieszkanie na strychu w nowej inwestycji. Nie wiem czyje to było mieszkanie ale potem uciekając wsiadłem do taksówki i taksówkarz powtarzał z zachwytem nazwę warszawskiej dzielnicy, której akurat bardzo nie lubię. Co ciekawe, akcja miała miejsce właśnie w tej dzielnicy, o której była mowa.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Maestro
55 minut temu, Ziomal597 napisał:

To jest ciekawe, bo te pożary w tych snach mają miejsce za każdym razem w innym domu, a ich mieszkańców w ogóle nie znam. 

Wydaje mi się, że może tu chodzić o moje obawy..

Dziś znów mi się śnił pożar. Tym razem, jak umyślnie podpalałem jakieś mieszkanie na strychu w nowej inwestycji. Nie wiem czyje to było mieszkanie ale potem uciekając wsiadłem do taksówki i taksówkarz powtarzał z zachwytem nazwę warszawskiej dzielnicy, której akurat bardzo nie lubię. Co ciekawe, akcja miała miejsce właśnie w tej dzielnicy, o której była mowa.

 

to chyba o niewyrażanej złości jest. Podpalanie umyślne to pewnego rodzaju wyładowanie agresji, ale będąc cichym podpalaczem robisz to w tajemnicy, czyli biernie. 

  • Dziękuję 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Maestro
Godzinę temu, NadziejaZoja napisał:

Śniło mi się, że spotkałam sąsiadkę, która mnie zaczepiła co u mnie? A ta sąsiadka wychodziła z samochodu szła w kierunku klatki nagle się zorientowała, że nie zabrała koszyka z chlebem cofnęła się ja się na nią spojrzałam i poczekałam. Ona dalej co u mnie? Była nie obecna konsewkentnie szła w strone klatki. Ja na to, że moja matka jest inna przy innych a ja przez jej zachowanie przeszłam kryzys. Mówiąc to miałam wrażenie, że mnie nie słuchała. Także poczułam się olana. Weszła do klatki ja zostałam na zewnątrz

Myślę, że ta część odnosi się do Twojego doświadczenia nieudanej terapii, o którym tutaj opowiadałaś. Ta sąsiadka to terapeutka. To pytanie "co u ciebie" jest takie dość charakterystyczne i kojarzy się z rozpoczęciem rozmowy na sesji terapeutycznej. Jednocześnie sąsiadka Cię ignoruje, nie słucha, może miałaś takie właśnie przeżycie w kontakcie z nią, że jesteś nieważna a ona angażuje się w inne sprawy, a nie zajmuje się Tobą. Dodatkowo pojawia się tutaj temat matki, zakładam że taki wątek, który pewnie ostatnio przerabiasz w sobie i może też na terapii. Ona weszła do klatki, a ty zostałaś na zewnątrz- opuściłaś terapię, klatkę rozumiem tutaj jako waszą wspólną przestrzeń, gabinet, ale też symboliczne wnętrze (Twoje wnętrze), do którego zdecydowałaś się jednak nie zaglądać. 

Godzinę temu, NadziejaZoja napisał:

W momencie jak wchodziła schodziła jej córka minęły się miała na rękach czarnego małego psa. Zaczepiłam ją ze zdziwieniem, że mają znowu takiego samego psa jak kiedyś zapytałam jak ma na imię ona, że Dora i tak samo jak kiedyś. Zbliżyłam się chwycił mnie za palec nie chciała mnie puścić. Nagle w tym momencie zleciał mały chłopiec stał za tą dziewczyną dziewczyna była blondynką. Pies nadal trzymał mnie nadal za tego palca ja była zdziwiona, ale spokojnie próbowałam wyciągnąć udało mi się. Tu się kończy pierwsza część. 

Ta część snu jest dla mnie trochę niejasna. Ciekawe, że pies nazywa się podobnie jak Ty, bo z tego co pamiętam, masz na imię Dorota (Dora). Gryzący Cię piesek to sprawy, które Cię gryzą. Pies to przyjaciel człowieka, nie powinien gryźć ludzi, więc to taka część Ciebie, która jest przeciwko Tobie. Palec może oznaczać obszar intelektualny, zdolności umysłowe. Niestety nie mam pomysłu, co mogą oznaczać te dzieci. 

Godzinę temu, NadziejaZoja napisał:

Druga część  Odeszłam od nich wracałam do  domu chodnikiem z kostki brukowej. Szłam zamyślona i nagle wpadłam wpadłam do dziury  w tym chodniku, ale ta dziura była dziwna bo jakby dwuwartswowa tzn jedna część kostki brukowej na takich podnośnikach. Pod spodem była stara kostka ja zawisłam w tej dziurze. Jeszcze w niej było dużo sprzętu budowlanego szlifierka była. Próbowałam się wydostać wydostawałam się jak z bagna leżąco. Ale nagle ta płyta sie zlamała wpadłam do tej dziury ta płyta spadając na mnie złamała się przestraszyłam się bo przestraszyłam się, że zniszczyła się ta płyta i te narzędzia budowlane usiadłam w tej dziurze spojrzałam do góry z ironicznym uśmiechem. 

Ta część stanowi ostrzeżenie, które być może podświadomie wyczuwasz. Wpadnięcie do dziury, czy pewnego rodzaju bagna (to skojarzenie też się tutaj pojawia) to ryzyko przed popadnięciem w depresję. Być może odczuwasz teraz spadek nastroju i obawiasz się o siebie, boisz się, czy poradzisz sobie ze swoimi nastrojami czy też ze swoim światem wewnętrznym, światem emocji. Lęk przykryty jest ironicznym uśmiechem, co rozumiałabym jako trudność w przyznaniu się (samej przed sobą bądź przed innymi) do takiej słabości. Ale w dole jest szlifierka- to narzędzie do szlifowania, czyli symbolicznie pracy nad sobą (pozbywanie się wad, słabości, ograniczeń, nałogów itp). 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję. Ja się ciągle konfrontuję z samą sobą to się przyznałam do swojej słabości, ale tyle ile podejmowałam próbę szukania pomocy zostawałam sama. Ta psychoterapia to była wielka pomyłka jak o tym pisze trzęsie mnie od środka bo dziewczyna rok starsza i na takim etapie. Bolało mnie to, że ja tak nie mam nie chodzi mi ze chciałam byc psychoterapeutką tylko,ze ja nie dostalam pomocy ktora moze by mi pomogla byc w innym miejscu. A nie, że ja jestem zmuszona do przetrwania na tej ziemi podejmujac byle jakă prace. Jestem zrezygnowana, bo  nie mam siły wierzyć, że trafie na dobre rzeczy a chciałabym. Dodatkowo mam żal o to, że nie czuję się głupia a życie no cóż. Nie potrafie spojrzeć na to wszystko z dystansu 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Maestro

Miałam dzisiaj sen,w którym sporo się działo, opisże to co pamietam. Śniło mi się, ze w kuchni (notabene była to kuchnia moich rodziców, czyli kuchnia mojego dzieciństwa) było dużo owoców :pamiętam duże,okrągłe fioletowe śliwki wielkości brzoskwinii - jest taka odmiana, nie pamiętam nazwy), chyba pomidory, zdaje się, ze czereśnie., Widziałam promienie słońca w kuchni, było jasno. Okazało się, że produkty kupił mój obecny partner dla mnie. Cieszyłam się, ze mam  tyle jedzenia. Potem byliśmy na jakiejś niby imprezie, duzo ludzi bylo, on sobie żartował, potem poszedł na samotny spacer, byłam zła, bo wczesniej dobrze mówil o mojej siostrze i czułam sie zazdrosna, ale jak wrócił,to przytulił mnie i żartował sobie ze mnie, ze tak tylko gadał, co mnie uspokoiło.Wiem, że w śnie był mój niezyjący wujek, który się śmiał i jakoś tak było, ze mój partner miał wyglad wujka, potem widziałam zmarła= babcię, też była pomiedzy gośćmi. Impreza odbywała się na pokładzie jakiegoś statku, bardziej promu, gdzie były drewniane deski pod stopami, ale mam wrażenie, ze ten statek, czy prom stał w porcie, nie płynął.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Maestro

Hej Inez :)

Dużo się ostatnio dzieje w Twojej relacji z partnerem, mam na myśli to, że sporo o Waszym związku myślisz i się niepokoisz, głowisz... ten sen mówi o tym

1 godzinę temu, Inez2503 napisał:

Śniło mi się, ze w kuchni (notabene była to kuchnia moich rodziców, czyli kuchnia mojego dzieciństwa) było dużo owoców :pamiętam duże,okrągłe fioletowe śliwki wielkości brzoskwinii - jest taka odmiana, nie pamiętam nazwy), chyba pomidory, zdaje się, ze czereśnie., Widziałam promienie słońca w kuchni, było jasno. Okazało się, że produkty kupił mój obecny partner dla mnie. Cieszyłam się, ze mam  tyle jedzenia.

Piękne owoce, bardzo przyjemny sen. Owoce to symbol efektów naszych działań, plonów, które zrywamy po czasie z drzewa i mamy nadzieję się nimi nasycić. Zwłaszcza te z pestkami symbolizują, że coś ma się z nich jeszcze urodzić. W Twoim śnie owoce są dorodne, zdrowe, dojrzałe, świeci słońce, co też jest bardzo przyjemne. Partner kupuje Ci te owoce, więc zakładam, że sen jest o efektach jego starań, pracy nad Waszą relacją. Masz "tyle jedzenia", czyli że jesteś ucieszona i chyba trochę zaskoczona tym, że on potrafi dużo do relacji wnieść. Kuchnia jest sercem domu, tak często się mówi. Dodatkowo to kuchnia z Twojego dzieciństwa, ma więc ona przyjemne konotacje. W kuchni jest słonecznie, panuje przytulna atmosfera. Symbolicznie odniosłabym tę kuchnię do Waszego związku i do przestrzeni, w której wspólnie coś "gotujecie", czyli tworzycie, przerabiacie, poddajecie transformacji, aby potem się tym najeść. Czyli do Waszej pracy nad relacją, ustaleniami związanymi z Waszym związkiem. Owoce i kuchnia mogą mieć też znaczenie erotyczne, odnosić się do sfery intymnej w Waszym życiu, seksualnej. Może zatem być to wyraz Twoich pragnień, aby partner był bardziej aktywny w sferze seksualnej (przynosił więcej owoców, czyli miał z Tobą częściej stosunek).

1 godzinę temu, Inez2503 napisał:

Potem byliśmy na jakiejś niby imprezie, duzo ludzi bylo, on sobie żartował, potem poszedł na samotny spacer, byłam zła, bo wczesniej dobrze mówil o mojej siostrze i czułam sie zazdrosna, ale jak wrócił,to przytulił mnie i żartował sobie ze mnie, ze tak tylko gadał, co mnie uspokoiło.

Ten fragment jest o zazdrości, ale chyba nie tylko o inne kobiety (siostra), ale o to, że partner poświęca uwagę komuś/czemuś innemu. Może być Ci w życiu ciężko znosić takie sytuacje, gdy trzeba się partnerem dzielić (z pracą, z jego pasjami, itp). Oczywiście racjonalnie i intelektualnie Ty to rozumiesz i akceptujesz (w końcu to jest impreza, każdemu należy poświęcić uwagę, aby gość nie czuł się pominięty), ale w sferze emocjonalnej to budzi dużo konfliktów, czujesz się odrzucona i nieważna, gdy on zajmuje się czymś innym, poświęca uwagę innym sprawom. 

1 godzinę temu, Inez2503 napisał:

Wiem, że w śnie był mój niezyjący wujek, który się śmiał i jakoś tak było, ze mój partner miał wyglad wujka, potem widziałam zmarła= babcię, też była pomiedzy gośćmi.

Tutaj trzeba się zastanowić, jakie cechy reprezentował Wujek: jaki był z charakteru, jaka była jego rola w rodzinie, jego historia. I wtedy pewnie będziesz wiedziała, czemu partner w śnie był do niego podobny. Mogą to być cechy pożądane, albo takie, których u swojego partnera nie chcesz widzieć lub obawiasz się, że się pojawią. Podobnie z babcią- kim dla Ciebie była? Jaka była? Jaka jest jej rola i historia? Była pomiędzy gośćmi, więc powiedziałabym, że reprezentuje panującą w Waszym związku atmosferę. Tutaj już nie pomogę tego zinterpretować, bo nie znam Wujka ani Babci, ale myślę, że sama do tego dojdziesz najlepiej :)

1 godzinę temu, Inez2503 napisał:

Impreza odbywała się na pokładzie jakiegoś statku, bardziej promu, gdzie były drewniane deski pod stopami, ale mam wrażenie, ze ten statek, czy prom stał w porcie, nie płynął.

Bardzo ciekawy symbol. Statek, który nie płynie, to zastój w Waszej relacji. Chciałabyś, aby wyruszył na szersze wody (czyli aby partner się bardziej zaangażował, przeprowadził się, kupił pierścionek), a ten statek stoi w porcie. Podłoga z desek- deski wymagają dużo pracy, aby je oszlifować, obrobić, zanim się je położy na podłodze. Obrabianie drewna jest pracochłonne. U Was ta podłoga drewniana już jest, pokazuje to solidne fundamenty Waszej relacji i mozolną pracę, jaką oboje w nią włożyliście. I to taka sprzeczność, jak w Twoim cytacie: niby są te deski, statek gotowy do drogi, a jednak stoi w porcie i nie wypływa. 

  • W punkt 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Maestro
Teraz, Priestess napisał:

Hej Inez :)

Dużo się ostatnio dzieje w Twojej relacji z partnerem, mam na myśli to, że sporo o Waszym związku myślisz i się niepokoisz, głowisz... ten sen mówi o tym

Piękne owoce, bardzo przyjemny sen. Owoce to symbol efektów naszych działań, plonów, które zrywamy po czasie z drzewa i mamy nadzieję się nimi nasycić. Zwłaszcza te z pestkami symbolizują, że coś ma się z nich jeszcze urodzić. W Twoim śnie owoce są dorodne, zdrowe, dojrzałe, świeci słońce, co też jest bardzo przyjemne. Partner kupuje Ci te owoce, więc zakładam, że sen jest o efektach jego starań, pracy nad Waszą relacją. Masz "tyle jedzenia", czyli że jesteś ucieszona i chyba trochę zaskoczona tym, że on potrafi dużo do relacji wnieść. Kuchnia jest sercem domu, tak często się mówi. Dodatkowo to kuchnia z Twojego dzieciństwa, ma więc ona przyjemne konotacje. W kuchni jest słonecznie, panuje przytulna atmosfera. Symbolicznie odniosłabym tę kuchnię do Waszego związku i do przestrzeni, w której wspólnie coś "gotujecie", czyli tworzycie, przerabiacie, poddajecie transformacji, aby potem się tym najeść. Czyli do Waszej pracy nad relacją, ustaleniami związanymi z Waszym związkiem. Owoce i kuchnia mogą mieć też znaczenie erotyczne, odnosić się do sfery intymnej w Waszym życiu, seksualnej. Może zatem być to wyraz Twoich pragnień, aby partner był bardziej aktywny w sferze seksualnej (przynosił więcej owoców, czyli miał z Tobą częściej stosunek).

Ten fragment jest o zazdrości, ale chyba nie tylko o inne kobiety (siostra), ale o to, że partner poświęca uwagę komuś/czemuś innemu. Może być Ci w życiu ciężko znosić takie sytuacje, gdy trzeba się partnerem dzielić (z pracą, z jego pasjami, itp). Oczywiście racjonalnie i intelektualnie Ty to rozumiesz i akceptujesz (w końcu to jest impreza, każdemu należy poświęcić uwagę, aby gość nie czuł się pominięty), ale w sferze emocjonalnej to budzi dużo konfliktów, czujesz się odrzucona i nieważna, gdy on zajmuje się czymś innym, poświęca uwagę innym sprawom. 

Tutaj trzeba się zastanowić, jakie cechy reprezentował Wujek: jaki był z charakteru, jaka była jego rola w rodzinie, jego historia. I wtedy pewnie będziesz wiedziała, czemu partner w śnie był do niego podobny. Mogą to być cechy pożądane, albo takie, których u swojego partnera nie chcesz widzieć lub obawiasz się, że się pojawią. Podobnie z babcią- kim dla Ciebie była? Jaka była? Jaka jest jej rola i historia? Była pomiędzy gośćmi, więc powiedziałabym, że reprezentuje panującą w Waszym związku atmosferę. Tutaj już nie pomogę tego zinterpretować, bo nie znam Wujka ani Babci, ale myślę, że sama do tego dojdziesz najlepiej :)

Bardzo ciekawy symbol. Statek, który nie płynie, to zastój w Waszej relacji. Chciałabyś, aby wyruszył na szersze wody (czyli aby partner się bardziej zaangażował, przeprowadził się, kupił pierścionek), a ten statek stoi w porcie. Podłoga z desek- deski wymagają dużo pracy, aby je oszlifować, obrobić, zanim się je położy na podłodze. Obrabianie drewna jest pracochłonne. U Was ta podłoga drewniana już jest, pokazuje to solidne fundamenty Waszej relacji i mozolną pracę, jaką oboje w nią włożyliście. I to taka sprzeczność, jak w Twoim cytacie: niby są te deski, statek gotowy do drogi, a jednak stoi w porcie i nie wypływa. 

Dziekuję za bardzo bogatą i mądrą interpretację Wujek, to brat mamy, zawsze był duszą towarzystwa, wesoły, lubiący żartować i się bawić, jednocześnie dbał o rodzinę. Był ukochanym synem babci,która też się w śnie pojawiła. Oboje bardzo wrażliwi i czuli na potrzeby innych, opiekuńczy. Babcia poza tym świetnie gotowała i dbała o porządek. Oboje stanowili ostoję mojej rodziny.

 

Zastój w mojej relacji jest spowodowany jego depresją.

Edytowane przez Inez2503
  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Maestro
1 minutę temu, Inez2503 napisał:

Dziekuję za bardzo bogatą i mądrą interpretację Wujek, to brat mamy, zawsze był duszą towarzystwa, wesoły, lubiący żartować i się bawić, jednocześnie dbał o rodzinę. Był ukochanym synem babci,która też się w śnie pojawiła. Oboje bardzo wrażliwi i czuli na potrzeby innych, opiekuńczy. Babcia poza tym świetnie gotowała i dbała o porządek. Oboje stanowili ostoję mojej rodziny.

Myślę, że podświadomie czujesz, że ten mężczyzna może być dla Ciebie taką ostoją, opoką, być solidny jak ta podłoga na statku i przynosić wiele owoców z pestką, którymi i najeść się można i zasiać coś, co będzie długie lata przynosić plony. Sen jest ciepły, mimo chwilowej zazdrości i spięć na imprezie. Tyle czekanie, aż ten statek w końcu wypłynie na szersze wody jest bardzo frustrujące.... Trzymam kciuki za Was :1s_c:

  • Super 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej, Wiesz co śnił mi się ciekawy sen, ale dużo w podświadomości, bo oglądałam Ranczo i karmy dla psów.

 

Do rzeczy śniło mi się, że stoje na wiejskim podwórku z zieloną trawą z rodziną Kusego z Rancza. Ja mała wtulająca się Dorotka we mnie Kusy i Lucy patrzymy w kierunku otwartej metalowej bramy byliśmy w patrzeni. W pewnym momencie pojawi się wjeżdżający tyłem tir na posesje. Gdy wjechał to otworzył pakę kierowca nie widzę go do momentu. Przywiózł karmę dla zwierząt kotów i psów. Byłam w szoku, że było tego tyle. On nam dał część tego co miał w środku. Weszłam do tira a  tam mnóstwo paczek a na końcu był mężczyzna stał przy stole z pieniędzmi, ale było mnóstwo drobnych monet w pewnym momencie patrzyłam a przy mnie stał brunet z brodą. Speszyłam się a on tak mnie mocno przytulił jakbym właśnie na niego czekała bałam się tego co czuję a on dalej trzymał nie chciałam puścić, ale musiałam bo na dworzu czekała cała moja rodzina i ta serialowa przy stole. A oni co już zakochani nacieszyliście się a ja na to o co chodzi. Sama zostałam przy stole stół był kwadratowy z białym obrusem

Edytowane przez NadziejaZoja
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Maestro

@NadziejaZoja a możesz powiedzieć kim są Lucy i Kusy? Bo ja w ogóle nie znam tego serialu i nie wiem, o kogo chodzi. I co to za rodzina?

Edytowane przez Priestess
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok to jest amerykanka co na wies wrocila po dom po babci a kusy w tym domu mieszkal byl alkoholikiem. Tworza fajny ciekawy zwiazek. Tak w skrocie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Maestro
27 minut temu, NadziejaZoja napisał:

Ok to jest amerykanka co na wies wrocila po dom po babci a kusy w tym domu mieszkal byl alkoholikiem. Tworza fajny ciekawy zwiazek. Tak w skrocie

myślałam, że to jakieś zwierzątka, typu dwa kucyki :smieszne:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Priestess napisał:

myślałam, że to jakieś zwierzątka, typu dwa kucyki :smieszne:

Nie to sa ludzie.. No i maja coreczke Dorotke a to Ciebie zaskoczylam:) 

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Maestro
W dniu 6.06.2020 o 12:15, NadziejaZoja napisał:

śniło mi się, że stoje na wiejskim podwórku z zieloną trawą z rodziną Kusego z Rancza. Ja mała wtulająca się Dorotka we mnie Kusy i Lucy patrzymy w kierunku otwartej metalowej bramy byliśmy w patrzeni. W pewnym momencie pojawi się wjeżdżający tyłem tir na posesje. Gdy wjechał to otworzył pakę kierowca nie widzę go do momentu. Przywiózł karmę dla zwierząt kotów i psów. Byłam w szoku, że było tego tyle. On nam dał część tego co miał w środku. Weszłam do tira a  tam mnóstwo paczek a na końcu był mężczyzna stał przy stole z pieniędzmi, ale było mnóstwo drobnych monet w pewnym momencie patrzyłam a przy mnie stał brunet z brodą. Speszyłam się a on tak mnie mocno przytulił jakbym właśnie na niego czekała bałam się tego co czuję a on dalej trzymał nie chciałam puścić, ale musiałam bo na dworzu czekała cała moja rodzina i ta serialowa przy stole. A oni co już zakochani nacieszyliście się a ja na to o co chodzi. Sama zostałam przy stole stół był kwadratowy z białym obrusem

Ta pierwsza część to jest fragment o pragnieniach bycia w ciepłej, kochającej się rodzinie. Dość sielankowa scena: zielona trawka, przytulanie małej Dorotki (Twoje wewnętrzne dziecko). Może to tęsknota za Twoimi rodzicami lub za ciepłem, jakie chciałabyś w rodzinie mieć. Brama symbolizuje przejście, nowy etap życia, w tym wypadku być może Twoją wyprowadzkę od rodziny? Karma, której jest dużo, to symbolicznie opieka, dobroć, troska, której jest w nadmiarze, jesteś zaskoczona tym, jak tego jest dużo. Tzn możesz być zdziwiona tym, że inne rodziny okazują sobie więcej czułości niż troski, niż Ty zaznałaś.

Gdy czytam ten fragment, to mam wrażenie, że w Twojej rodzinie brakowało Ci ciepła, opieki, troski, takiej właśnie jak w tych serialowych, szczęśliwych domach, które mimo, że nie są idealne (ojciec alkoholik), potrafią się kochać.

Ta ostatnia scena, gdzie zostałaś sama przy stole z białym obrusem mówi właśnie o poczuciu osamotnienia w relacjach z rodziną (obrus i stół jako symbol rodziny, spraw rodzinnych). 

Zastanawiam się, co może oznaczać ten brunet z brodą, który Cię peszy i trochę wystrasza swoją nadmierną bliskością. Myślę, że może to być Twój stosunek do mężczyzn w ogóle, do których trudno się zbliżyć, stworzyć relację, bo mogą Ci się wydawać zbyt natarczywi, a Ty czujesz się niegotowa na takie zobowiązanie jak trwały związek. Być może dlatego, że w relacji z ojcem zabrakło ciepła i akceptacji i ta Twoja dziecięca część jeszcze nie nasyciła się ojcowską miłością, i przez to nie dojrzała do relacji z innym mężczyzną, czyli do budowania własnej rodziny. 

 

Edytowane przez Priestess
  • W punkt 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz co jestem w trudnym procesie fakt chciałabym bliskości itd ale się boje bo nie jestem przyzwyczajona, ale i tak jest lepiej niż było. Mam sporo do przepracowania. Mam wyobrażenia o tym co bym chciała mieć. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj Priestess :) Ostatnio miewam codziennie ten sam sen. Zaczął się pojawiać, od kiedy zaczęłam nad sobą mocniej pracować: zaczęłam pracę z mantrami i czakrami. Generalnie staram się wyciszyć, patrzeć pozytywniej na świat i życie (pisałam Ci o swoje sytuacji, więc tu się już nie będę powtarzać). I właśnie od kiedy zaczęłam tę pracę nad sobą codziennie nad ranem / rano śni mi się ten sam sen: jestem w biurze, nieco podobnym do mojej kancelarii. Coś tam się krzątam, tak jak standardowo człowiek tuż po przyjściu do pracy. Nie rzucają mi się w oczy żadne szczegóły, nie mam wtedy żadnych odczuć, to jest mi obojętne. Po czym podnoszę właz w podłodze i schodzę pod podłogę / pod ziemię. Sen kończy się na tym, że dokładnie zamykam za sobą właz (taka pokrywa jak mają np. studzienki kanalizacyjne). Bardzo uważnie szczelnie ją zamykam, tak aby nikt nie zauważył, że była podnoszona, że jestem w środku (takie uczucie mi wtedy towarzyszy - nikt nie może zauważyć, dowiedzieć się). Natomiast sam moment kiedy tam schodzę, chowam się.. wtedy towarzyszy mi takie psotne uczucie. Trochę jak dziecko, które robi w swojej opinii świetnym dowcip. W tym śnie nie patrzę swoimi oczami, tylko że tak powiem „oglądam film ze sobą w roli głównej”. Dziś dosłownie schodząc pod właz puściłam do siebie (tej obserwującej) oczko :sark: Ten sen śni mi się tylko rano. Sen się kończy i w momencie kiedy zamykam właz od razu automatycznie otwieram oczy. Ot po prostu tak jak zamykam drzwi wychodząc z domu i jest to normalne tak mam uczucie, że to normalne, że otwieram oczy po tym jak weszłam pod podłogę (wydaje mi się, że tam jest jakiś tunel, tajemne przejście). Nigdy nie zobaczyłam co tam jest, taką mam po prostu świadomość w tym śnie. Tak w ogóle to jest taki sen, że jak go oglądam to mój mózg jest już zwykle obudzony. Jest tak, jakbym oglądała film z zamkniętymi oczami, a w tle normalnie, w miarę świadomie myślę. Czy dobrze mi się wydaje, że ta ja chowająca się pod ten właz to moja podświadomość, która w dzień z jakiegoś powodu nie chce / nie może dojść do głosu i chowa się na dzień, a do głosu dochodzi w nocy, kiedy śnię? Pozdrawiam! 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Maestro
W dniu 15.06.2020 o 21:05, Amboyna napisał:

Witaj Priestess :) Ostatnio miewam codziennie ten sam sen. Zaczął się pojawiać, od kiedy zaczęłam nad sobą mocniej pracować: zaczęłam pracę z mantrami i czakrami. Generalnie staram się wyciszyć, patrzeć pozytywniej na świat i życie (pisałam Ci o swoje sytuacji, więc tu się już nie będę powtarzać). I właśnie od kiedy zaczęłam tę pracę nad sobą codziennie nad ranem / rano śni mi się ten sam sen: jestem w biurze, nieco podobnym do mojej kancelarii. Coś tam się krzątam, tak jak standardowo człowiek tuż po przyjściu do pracy. Nie rzucają mi się w oczy żadne szczegóły, nie mam wtedy żadnych odczuć, to jest mi obojętne. Po czym podnoszę właz w podłodze i schodzę pod podłogę / pod ziemię. Sen kończy się na tym, że dokładnie zamykam za sobą właz (taka pokrywa jak mają np. studzienki kanalizacyjne). Bardzo uważnie szczelnie ją zamykam, tak aby nikt nie zauważył, że była podnoszona, że jestem w środku (takie uczucie mi wtedy towarzyszy - nikt nie może zauważyć, dowiedzieć się). Natomiast sam moment kiedy tam schodzę, chowam się.. wtedy towarzyszy mi takie psotne uczucie. Trochę jak dziecko, które robi w swojej opinii świetnym dowcip. W tym śnie nie patrzę swoimi oczami, tylko że tak powiem „oglądam film ze sobą w roli głównej”. Dziś dosłownie schodząc pod właz puściłam do siebie (tej obserwującej) oczko :sark: Ten sen śni mi się tylko rano. Sen się kończy i w momencie kiedy zamykam właz od razu automatycznie otwieram oczy. Ot po prostu tak jak zamykam drzwi wychodząc z domu i jest to normalne tak mam uczucie, że to normalne, że otwieram oczy po tym jak weszłam pod podłogę (wydaje mi się, że tam jest jakiś tunel, tajemne przejście). Nigdy nie zobaczyłam co tam jest, taką mam po prostu świadomość w tym śnie. Tak w ogóle to jest taki sen, że jak go oglądam to mój mózg jest już zwykle obudzony. Jest tak, jakbym oglądała film z zamkniętymi oczami, a w tle normalnie, w miarę świadomie myślę. Czy dobrze mi się wydaje, że ta ja chowająca się pod ten właz to moja podświadomość, która w dzień z jakiegoś powodu nie chce / nie może dojść do głosu i chowa się na dzień, a do głosu dochodzi w nocy, kiedy śnię? Pozdrawiam! 

Hej Amboyna :)

 

Ponieważ ostatnio zaczęłaś pracę nad sobą, to właz i zejście do podziemi jest symbolem Twojego kontaktu z podświadomością, czyli ukrytą częścią Ciebie, którą właśnie eksplorujesz. Póki co dopiero schodzisz pod podłogę i dopiero co zasuwasz za sobą właz - czyli cała droga do samopoznania dopiero się rozpoczyna. 

 

Ma to miejsce w pracy, a Ty wydajesz się psocić, czyli coś "psuć", robić drakę. Zastanawiam się więc, czy ostatnio nie masz refleksji o tym, jak Twoja praca (komornik) wpływa na Twoje karmiczne obciążenia. Ponieważ zaczęłaś praktykować medytację, pracę z czakrami, być może zaczęłaś też poznawać temat od strony teoretycznej i może Twoja rola zawodowa i ścieżka kariery zaczynają nieco kłócić się z Twoją moralnością lub właśnie obawiasz się, czy czegoś sobie nie zepsujesz, nie napsocisz w swojej karmie. 

 

Co myślisz o tym?

  • Dziękuję 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Priestess dziękuję za wyjaśnienie :bukiet: Właśnie to jest nieco trudny temat dla mnie, ta kwestia mojej pracy zawodowej w stosunku do własnego rozwoju. To, że mam akurat taki zawód, to po prostu tak się życie ułożyło. Nie było to moje wielkie marzenie, nie dlatego wybrałam prawo. Ot, jakoś tak wyszło, akurat dostałam na studiach pracę w kancelarii komorniczej, a potem poszło siłą rozpędu  ;) Zawsze postępuję w pracy etycznie, zwracam się do stron postępowania z szacunkiem, niemniej charakter mojej pracy jest taki, że czasem jednak widzę, że po rozmowie ze mną, dowiedzeniu się jak sprawa wygląda człowiek jest mocno przybity. I ja tego nie lubię, bo zwyczajnie nie chcę i nie lubię sprawiać innym przykrości. Rzadko się to zdarza, zwykle ludzie reagują na zasadzie „A, no tak... Faktycznie nie zapłaciłem tego i tego.”. Osoba, która zajmuje się pracą z wahadełkiem powiedziała mi ostatnio, że ten zawód nie pasuje mi energetycznie, że powinnam to zakończyć, także możesz mieć rację, że podświadomość pokazuje mi, że tu coś jest na rzeczy.  Czytałam nieco o czakrach, ale jeśli możesz mi wskazać jakieś dobre źródło to będę wdzięczna, chętnie poczytam więcej o czakrach i karmie. Czy według Ciebie faktycznie może być tak, że będę musiała wybrać: albo praca w zawodzie albo własny rozwój? To możliwe, że ta praca mnie zablokuje w rozwoju? 

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Maestro
4 godziny temu, Amboyna napisał:

Czytałam nieco o czakrach, ale jeśli możesz mi wskazać jakieś dobre źródło to będę wdzięczna, chętnie poczytam więcej o czakrach i karmie. Czy według Ciebie faktycznie może być tak, że będę musiała wybrać: albo praca w zawodzie albo własny rozwój? To możliwe, że ta praca mnie zablokuje w rozwoju? 

Szczerze mówiąc w temacie jestem raczej zielona, to w ogóle nie moja bajka, więc nie bardzo mogę coś polecić. 

Nie wiem, czy praca zablokuje Twój rozwój, czy rozwój zablokuje pracę, miałam tylko taką myśl po przeczytaniu snu, że Ty sama przeżywasz w tym temacie konflikt. :)

  • Dziękuję 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj Priestess

Często gdy budzę się rano pamiętam sny jakby poszatkowane , fragmentarycznie...

Dziś tak miałem i pierwszy raz o dziesięciu lat śnił mi się mój zmarły Ojciec który we śnie szukał papierosów (zmarł na chorobę płuc)

oraz mój portfel z zaskakująco dużymi monetami... I pytanie ; Czy z takich fragmentów snu da się coś wysupłać ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Maestro
14 minut temu, Piko napisał:

Witaj Priestess

Często gdy budzę się rano pamiętam sny jakby poszatkowane , fragmentarycznie...

Dziś tak miałem i pierwszy raz o dziesięciu lat śnił mi się mój zmarły Ojciec który we śnie szukał papierosów (zmarł na chorobę płuc)

oraz mój portfel z zaskakująco dużymi monetami... I pytanie ; Czy z takich fragmentów snu da się coś wysupłać ?

A towarzyszyły temu jakieś skojarzenia, uczucia, myśli w czasie snu lub po przebudzeniu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Priestess napisał:

A towarzyszyły temu jakieś skojarzenia, uczucia, myśli w czasie snu lub po przebudzeniu?

Lekkie zażenowanie że podebrałem tacie papierosy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...