Skocz do zawartości

Offtop z tematu Koronawirus


Makrela

Rekomendowane odpowiedzi

  • Administrator
45 minut temu, Makrela napisał:

ale czemu służy wywoływanie paniki?

Służy przetestowaniu na ile Polacy dadzą się ogłupić, zmanipulować i podporządkować władzy.

Pisanie ustawy pod koronawirusa to jest curiosum, idiotyzm na skalę kosmiczną, ale z drugiej strony jest to jeden ze stopni prowadzących do totalnego posłuszeństwa poleceniom władzy. Spanikowanymi, ogłupionymi ludźmi łatwiej jest rządzić, a opozycja wobec litery prawa ma :kupa: do gadania i w majestacie prawa można ją stłamsić.  Policja, której obowiązkiem jest dbać o spokój i bezpieczeństwo, chroniąc obywateli przed przestępcami, ma sprawdzać osoby przebywające na kwarantannie w domu, czy aby nie wychodzą z psem na spacer albo do sklepu...  To jest przedsmak zamordyzmu, ale co tam, to już przerabialiśmy :D 

 

Ciekawy tekst na temat ustawy:

Ustawa na wirusa

  • Lubię to! 1
  • W punkt 3
  • Super 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Ava55

problemem jest wysoka śmiertelność przy koronie w grupie >70 lat -około 15 % 

w przypadku całej populacji wynik ten zmniejsza się do 3-4%, przy czym dzieci przechodza to najlepiej

zarażalność - 2-6-ciu osób (grypa 1,5-3)

i na razie nie ma szczepionki, leczy się objawowo

problemem jest, gdy dużo osób zachoruje, bo mamy mało respiratorów i miejsc na oiomach - a struktura spoleczeństwa to sporo osób starszych i dla nich może zabraknąć miejsc

 

oczywiście, że przypadków grypy jest więcej i dzieci umierają tu na równi z dorosłymi... :S

 

nie porównuje korony do hiszpanki, bo to nie ta skala -ale nadal służba zdrowia może nie stanąć na wysokości zadania

małe dzieci przejdą koronę lekko, ale zarażą babcie i dziadków... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator
43 minuty temu, Ava55 napisał:

problemem jest wysoka śmiertelność przy koronie w grupie >70 lat -około 15 % 

Problemem jest to dla ludzi starych. Dla ZUSu i innych systemów emerytalnych w każdym kraju jest to błogosławieństwem. Służbie zdrowia i obywatelom w wieku produkcyjnym też jest to na rękę, bowiem, w razie masowego wymierania znacznie zmniejszą się kolejki do specjalistów, zmniejszą się też rządowe nakłady na służbę zdrowia i może ktoś będzie mógł odetchnąć po przekazaniu pieniędzy na telewizję... 

Ale tak naprawdę to każdy pojawiający się wirus daje powód do siania paniki, ile to już ich było i jakie żniwo zebrały? Przeludnienie jak było tak jest, a hiszpanki i tak żaden z nich nie pobił i nie chodzi o to, że to nie ta skala - chodzi o to, że wszystkie te wirusy XX i XXI w razem wzięte nie zebrały tylu ofiar śmiertelnych co ona i inne zarazy. Średniowiecze może pochwalić się znacznie większą skalą zgonów w stosunku do liczby ówczesnej ludności, która i tak w szybkim tempie się odbudowywała. Ofiary zawsze być muszą, ale skala obecna to jest pryszcz przy tamtej skali, procentowo wtedy to wyglądało tragicznie, a jednak ludzkość przetrwała. Teraz też tak będzie i zawsze tak było - a natura sobie poradzi.

Oczywiście osoby już chore zapewne mają na ten temat inne zdanie, jak każdy, gdy problem dotknie osobiście jego, jednak mówimy tu liczbie ofiar śmiertelnych, a nie o emocjach. A te liczby mówią same za siebie. Odnoszę wrażenie, że ludzie nie zdają sobie sprawy, że ten wirus i inne france to jest marginalny procent przyczyn zgonów, ale to już tak jest, jeśli się nie myśli i nawet nie chce się sprawdzić, jakie odniesienie ma do rzeczywistości to, co wypisują  w mediach o kolejnych "epidemiach". 

 

PS.

Praca domowa z matematyki:

Wywołujący zapalenie płuc koronawirus z Chin spowodował śmierć ponad trzech tysięcy osób na całym świecie.

Ludzi na świecie jest  blisko 7,6 miliarda.

Oblicz, jaki procent ludzkości zabrał koronawirus.

  • Lubię to! 1
  • Dobre! 1
  • W punkt 1
  • Super 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Ava55
21 minut temu, Ismer napisał:

Problemem jest to dla ludzi starych

i schorowanych

 

- każdy chce żyć (no, prawie - powiedzmy) i  czasem niewiele potrzeba, by zapobiec spotkaniu ze świętym Piotrem 

oczywiście - można wierzyć w przeznaczenie, fatalizm albo zawierzać się Bogu, jak te panie modlące się w pociągu do figurki :niewiem:

nie chodzi o to, że gorzej już było i ludzkość jakoś przeżyła, tylko żeby to zminimalizować

zapobieganie, hamowanie rozwoju chorób/epidemii z humanitarnego punktu ma sens, choć może z punktu widzenia "odświeżenia" gatunku już nie  - słabsi umrą,  a ich porcja tlenu , wody, miejsce do spania - się zwolnią ...

 

perspektywa, z jakiej się patrzy decyduje o naszym podejściu do sprawy

oczywiście, są też inne punkty widzenia poza w/w wymienionymi

i, oczywiście - każdy kiedys umrze

może korona lepsza od raka :mysli:

Edytowane przez Ava55
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Ava55
33 minuty temu, Ismer napisał:

Przeludnienie jak było tak jest, a hiszpanki i tak żaden z nich nie pobił i nie chodzi o to, że to nie ta skala - chodzi o to, że wszystkie te wirusy XX i XXI w razem wzięte nie zebrały tylu ofiar śmiertelnych co ona i inne zarazy. Średniowiecze może pochwalić się znacznie większą skalą zgonów w stosunku do liczby ówczesnej ludności, która i tak w szybkim tempie się odbudowywała. 

nie mam zamiaru wracać do średniowiecza, nie po to urodziłam się teraz

na tej zasadzie można w ogóle odpuścić leczenie jakiejkolwiek choroby, bo i tak nas za dużo albo bo bozia tak chciała ;

mam gdzieś statystykę - śmierc jest śmiercią i jeśli można to ograniczyć, to wg mnie należy to robić

nie lubię wojen, epidemii i klęsk żywiołowych, są nieuniknione - owszem ( w dużej mierze), ale to nie znaczy dla mnie, że należy je/ich skutki akceptować

 

ach, mniejsza, z tym - nie chce mi się już pisać

 

 

 

Edytowane przez Ava55
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator

Jakiś czas temu snułyśmy na czacie teorie spiskowe odnośnie tego wirusa i innych też. Wiadomo nie od dziś, że naukowcy wirusy hodują i je mutują, nie tylko w celu zastosowania ich jako broni biologicznej - przypuszczam, że w roli selektywnej również. A może przede wszystkim - bo ludzie w wieku produkcyjnym są potrzebni, ale starzy i słabi niekoniecznie - to czysta ekonomia.

Właśnie chodzi o to, że gorzej już było i ludzkość jakość przeżyła, bo oprócz selekcji naturalnej (co jest nieodzownym punktem nabywania odporności i odnawiania populacji, zdrowej) miało to ten walor, że wszelkie wysiłki skierowane były na to, żeby takie zjawiska właśnie zminimalizować, więc wraz z rozwojem myśli naukowej pojawiały się coraz to lepsze remedia na choroby. Ale wszystko na świecie ma dwie strony, więc bezduszna ekonomia (wraz z ludzką chciwością) ujawniły swoje mroczne oblicze, produkując coraz to nowe generacje wirusów, mających na celu eliminowanie tego, co niepotrzebne.  Wiele lat temu Nexus pisał o czipach, wtedy to była jeszcze abstrakcja, i m.in. przedstawiono tam teorię "uruchomienia procesu destrukcji u osób w wieku 'nieprzydatnym'" czyli po prostu coś na zasadzie: skończyłeś xx lat i pora umrzeć. 

Do tego  jesteśmy bombardowani informacjami o nieszczęściach, katastrofach, zwyrodnieniach, makabrach - i nabieramy odporności na takie zjawiska, obojętniejemy na zło, przestajemy być wrażliwi na cudzą krzywdę.

W dobie takiej dehumanizacji jak jest teraz nic mnie już nie jest w stanie zaskoczyć. 

  • W punkt 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator
W dniu 10.03.2020 o 18:07, Ava55 napisał:

nie mam zamiaru wracać do średniowiecza, nie po to urodziłam się teraz

na tej zasadzie można w ogóle odpuścić leczenie jakiejkolwiek choroby, bo i tak nas za dużo albo bo bozia tak chciała ;

mam gdzieś statystykę - śmierc jest śmiercią i jeśli można to ograniczyć, to wg mnie należy to robić

ale co to ma do rzeczy, chodzi o to, że nas straszą tym wirusem, że tyle ludzi umiera, że epidemia, a tu taka epidemia jak z kartofli rajski ogród. Po to napisałam w ten sposób, żeby ludzie przestali panikować i dać się wodzić jak owce na rzeź, a zaczęli myśleć we własnym zakresie, co zrobić, by się nie dać wirusowi. 

Nie mam na celu namawianie kogokolwiek do odpuszczania. Profilaktyka by się przydała, ale niekoniecznie przez zamykanie się w chacie i pilnowanie przez policję podejrzanych o nosicielstwo. To jest właśnie chore. 

 

PS.

wracanie "do średniowiecza" i w ogóle do przeszłości jest podstawą, na której opiera się teraźniejszość. Bez znajomości tego co było trudno jest wysnuć wnioski na temat teraźniejszości, cokolwiek by to nie znaczyło. Użyta statystyka pozwoli może choć co poniektórym ochłonąć i zacząć działać rozumnie, jak też rozumieć co ma na celu polskie - bo to nas najbardziej obchodzi - pisanie ustawy pod koronkowego wirusa ;) , o czym bardzo trafnie mówi owa pani (link wyżej).

Rząd sprawia wrażenie, że troszczy się o obywateli, w rzeczywistości nie robiąc NIC i zasłania tymi debilnymi działaniami swoją i nieudolność i nieodpowiedzialność, jak również tragiczny stan naszej służby zdrowia.

W tej sytuacji "Polaku, lecz się sam" jest jakże boleśnie prawdziwe. 

 

A - zapomniałam dodać, że można zastosować tak sprawnie działające narzędzie jak zioła podnoszące odporność, niektóre są wymienione na liście antywirusowej w dziale ziołolecznictwa. Nie wszystkich to ochroni, bo co komu przeznaczone... ale przypuszczam, że wielu pomogą uporać się z zagrożeniem wirusem bardziej niż działania rządu i policji :sark: 

 

 

  • W punkt 2
  • Dziękuję 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Ava55
2 godziny temu, Ismer napisał:

PS.

wracanie "do średniowiecza" i w ogóle do przeszłości jest podstawą, na której opiera się teraźniejszość.

owszem, ale nie do końca

mamy nowe warunki

ludzie w średniowieczu byli niedożywieni, zero opieki zdrowotnej, wiedzy (w tym o prewencji) , czy odpowiednich lekarstw - zatem skutki  działania wirusa trudno porównywać w sensie, który groźniejszy -

(przykładem jest też też ospa : przed i po szczepieniach)

zatem - można porónywać, ale z sensem

 

poza tym -ja wiem, że ludzkość i po stracie 2/3 się podniesie - tylko wymiar śmierci i cierpienia jest wciąż ten sam

jeśli prostymi środkmi można to ograniczyc - to ja się zastosuję i popieram

 

a co do kuracji ziołami, to owszem - coś tam pomogą, natomiast żeby zmniejszyć wymiar epidemii trzeba zastosować bardziej radykalne środki , jak kwarantanna

(jeśli chcemy uchronić jak najwięcej z tych najsłabszych, bo to o nich chodzi )

na obecną chwilę nie ma szczepionki - można tylko unikać zgromadzeń, myć ręce i w razie czego posiedzieć w domu

/nie wypowiadam się na temat tej ustawy, mówią że daje rządowi zbyt duże uprawnienia i pewnie tak jest - władza totalna to marzenie PiS/

 

 

Edytowane przez Ava55
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator

Ava, jak widzę dałaś się spanikować. Jeśli chodzi o porównanie to raz jeszcze zaznaczam, to co powyżej powiedziałam - widać nie rozumiemy się. Nie chodzi o warunki średniowiecza, tylko o to, że to co wtedy się zdarzyło było epidemią, ponieważ śmierć skosiła mnóstwo osób, a to co teraz nazywamy epidemią - epidemią nie jest, jest zwiększoną zachorowalnością na tą chorobę. A już na pewno nie można mówić o epidemii (niedługo zapewne będzie się mówić o pandemii) w skali globalnej, bo jest to zaledwie jakiś mikry ułamek zgonów z tego powodu. 

Ale dość dyskusji tutaj (tzn. w macierzystym wątku) ponieważ bardzo zboczyłyśmy z kierunku wyznaczonego przez autora tematu, bo z tego co zrozumiałam mamy odnosić się  jedynie do tego, co się dzieje w Poznaniu, a my co - nie tylko że o cały nasz piękny kraj zawadziłyśmy, to jeszcze na świat zerknęłyśmy, przy okazji cofając się do średniowiecza. Okropny off! Więc idziemy w takim razie tam gdzie nasze miejsce - do kąta ;) 

A wszystkiemu winna ryba Makrela, po kiego gwinta zeszłaś z tematu jednego miasta na temat statystyki zachorowań w całym kraju ?nie lepiej było siedzieć jak autor przykazał - w Poznaniu? ;p 

  • W punkt 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ismer zmienił tytuł na Offtop z tematu Koronawirus
  • Administrator

Piko, ale wyszło jak wyszło, co po Twoich intencjach, jak dyskusja zboczyła na temat partyjny, a to jest naprawdę mało istotne kto rządzi w danym mieście, ponieważ wytyczne i w ogóle sposób postępowania wyznacza partia rządząca. Jeśli ktoś na samej górze w idiotyczny sposób się zachowuje, to reszta widzi zielone światło i na swoją głupotę. Może powinni zrobić zorganizować zawody kto kogo prześcignie w tej głupocie. 

Tutaj Ava wspomniała o kwarantannie - to oczywiście jest sposób, ale wziąwszy pod uwagę to, że przy grypie nikomu nie przyszło "kwarantannować" obywateli i pilnować ich, by nie wychodzili do sklepu, a pies niech załatwia się na podłogę... to ręce i nogi opadają na takie mądrości. 

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Ava55

bo jak się zarządza kwarantanne, to się bierze odpowiedzialność za tych ludzi, którzy są jej poddani...tak powinno być (a nie jest)

i psa ktoś powinien wyprowadzić, i zakupy donieść oraz kontrolować stan ich zdrowia - a nie jak na konferencji, czy gdzieś,  mówili, że dzwonią i patrzą czy ktoś odbiera, żeby sprawdzić czy siedzi w domu... - a może kurcze, właśnie zemdlał i nie odbiera :( ponadto dochodzi brak pieniędzy na życie w pzrypadku pozostania w domu - nie wszyscy maja pracę na etat. albo możliwość pracy zdalnej.. to wszystko są koszty, których państwo nie ma zamiaru ponosić

 

grypa jest mniej zaraźliwa niż korona, może dlatego przy koronie taki środek zapobiegawczy;

poza tym - przede wszystkim na glówne szczepy grypy JEST szczepionka oraz część leków antywirusowych działa

a na koronę nie ma szczepionki, zaraża więcej osób (2-6 vs 1-3 grypa) i leki antywir. nie działają, leczy się objawowo - zbijanie gorączki, respirator, itp. jeśli przebieg jest łagodny to nie ma problemu, dopiero w przypadku ostrego przebiegu jest spory problem i to dotyczy glównie osób starszych

nie mówię, ze grypa nie jest niebezpieczna, bo jest... tylko może mniej zaraźliwa i mniejszy procent umiera (0,4% vs 3,5%)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator

Tak czy inaczej tu głównym lekarzem jest odporność organizmu. Dla mnie szczepionki na grypę i jej mutacje to mit - właśnie przez owe mutacje. Dlatego lepiej postawić na profilaktykę, czyli na zioła i leki immunostymulujące, wzmacniające odporność i eksterminujące wirusy. Tego absolutnie nie bierze się pod uwagę, a z naturalnych środków zaleca się zwiększoną higienę, ale i to dobre, bo, jak słusznie zauważył Grimgnaw - nasze społeczeństwo higieną nie grzeszy. 

W dalszym ciągu nie jestem jednak przekonana co do błyskawicznego rozprzestrzeniania się tego wirusa, a to z tej prostej przyczyny, że przed nim mieliśmy już podobne straszydła jak np. SARS, który pochłonął (oficjalnie) ... 916 osób, czy z pochodzący z grupy korona MERS-cov, który zjadł z 40 połowę, czyli aż 20. Od 2012 r. 

Gdyby korona była aż tak bardzo zaraźliwa, bardziej niż grypa, to logicznie rzecz biorąc już powinno być mnóstwo chorujących, a tak nie jest. Wiem, że zachorowanie jest ciężkie i jak już kogoś dopadnie, to niełatwo jest z tego wyleźć, zwłaszcza osobom z grupy wysokiego ryzyka ,  ale też wiem, że wiele bardzo groźnych "epidemii" było produktem siania paniki a nie rzeczywistym faktem, zbierającym obfite śmiertelne żniwo. I dlatego cholera mnie ogarnia, jeśli oszukuje się ludzi, a jestem pewna, że ta koronka działa dokładnie na tej samej zasadzie strachu co HIV, Ebola czy SARS. Albo ptasia grypa czy szalone krowy. No tak już jest i chyba światu potrzebny jest dreszczyk, bo inaczej byłoby zbyt nudno. No i temat chwytliwy :D

Ja jakoś się tego wirusa nie boję, ale jeśli ktoś lubi się bać no to... niech ma co lubi, na zdrowie :) 

 

A druga strona tego medalu, proszę, kto chce niech czyta, taka sama dobra teoria jak ta, o której rozmawiamy. 

Fałszywa pandemia

  • W punkt 2
  • Super 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Ismer napisał:

Tak czy inaczej tu głównym lekarzem jest odporność organizmu.

Tak mi przyszło do głowy czy nasze komary mogą przenosić zarazki. Wiem że w związku z ociepleniem klimatu, pojawiły (przypadki w Czechach )  się w Europie ,afrykańskie odmiany komarów przenoszących malarie (tzw. Komar tygrysi)

Sezon na komary niedługo się zacznie.

Hmm.. Chyba trochę panikuje.:mysli:

  • Lubię to! 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Ava55

profilaktyka i zdrowy styl życia - to zawsze plus :) to wręcz podstawa

10 godzin temu, Ismer napisał:

Gdyby korona była aż tak bardzo zaraźliwa, bardziej niż grypa, to logicznie rzecz biorąc już powinno być mnóstwo chorujących, a tak nie jest.

u nas (NL) już się mówi o braku lekarzy i personelu medycznego, a słuzba zdrowia jest tu na całkiem znośnym poziomie

 ale wystarczy kilkanaście zachorowań w szpitalu (personelu) - i nie ma kto leczyć, wystarczy też z drugiej strony -za duża licznba chorych i też personelu braknie, w NL na południu sytuacja jest na granicy tego

 

nie wszystko da się wyleczyć w domu, choć nie od razu trzeba trafiać na oiom - wystarczy zaniedbać "zwykłe" zapalenie płuc i wtedy robi się groźnie - i o tym też  jest mowa : że początkowo stadnadrowe zachorowanie może stać się śmiertelne w przypadku nieleczenia, a miejsca  lub lekarzy braknie w przypadku dużej ilości zachorowań; wszystko jest kwestią ilości

w Polsce jest zaledwie początek (jeszcze nie ma lawinowego wzrostu zachorowań) i można to sporo wyhamować dzięki prewencji - a nasza służba zdrowia zosatwia wiele do życzenia

w Holandii w jednej prowincji już mają spory problem, jak pisałam

 

generalnie chodzi o to by przydusić wzrost liczby zachorowań aż zrobi się cieplej, bo liczą na to, że wraz z temperaturą możliwość przenoszenia się i przetrwania wirusa mocno zmaleje

poza tym, jeśli będzie dużo chorych z cięższymi objawami od korony, to braknie miejsc, czasu i lekarzy dla "zwykłych" chorych, którzy także potrzebują pomocy w szpitalu

szpitale się nie rozmnażają ;) 

 

Edytowane przez Ava55
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator
2 godziny temu, Piko napisał:

Tak mi przyszło do głowy czy nasze komary mogą przenosić zarazki. Wiem że w związku z ociepleniem klimatu, pojawiły (przypadki w Czechach )  się w Europie ,afrykańskie odmiany komarów przenoszących malarie (tzw. Komar tygrysi)

Mogą i przenoszą. I nie tylko komary. Przecież to logiczne, że jeśli w owadzie bytuje jakaś franca - a bytuje, to nie jest tak, że one są wolne od pasożytów i bakterii, to zostanie nią ktoś poczęstowany.  Pytanie, na ile człowiek jest odporny i druga kwestia, to taka, że tego nikt, przynajmniej u nas,  nie bada. To dla mnie jest jasne od kilkudziesięciu lat, zanim jeszcze w ogóle zaczęto mówić o tym problemie - a dziś już coraz głośniej jest o tym i można znaleźć stosowne informacje choćby w necie (niedawno nawet czytałam gdzieś o tym). A poza logiką, no cóż, to jest właśnie od tych kilkudziesięciu lat stwierdzone przeze mnie doświadczalnie (jeśli można użyć tego słowa, bo lekarzem nie jestem, a objawy wystąpiły i występują do dziś) po masowym pokąsaniu osoby przez komary. Wiele lat po tym pokąsaniu przeczytałam u jakiejś pani doktor, że nasze komary są nosicielami czegoś, co można określić jako "mini febrę"...  i te objawy doskonale wkomponowane są w to, o czym pisała owa doktor, Polka zresztą. 

  • Medal 1
  • W punkt 2
  • Super 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Ava55

rząd jedzie po bandzie ;) 

stawia na ochronę emerytów (wybory)

i z jednej strony ma rację, bo to najsłabsze (przy tej chorobie) ogniwo - a z drugiej strony to paliwo wyborcze, no i zahamowanie aktywności konkurencji

i będzie, że PiS Polskę uratował

uda im się tak, jak wtedy gdy straszyli uchodźcami (teraz Turcja też w tym "pomaga")

 

a na marginesie, w firmie gdzie mój mąż pracuje -oprócz jednej osoby z kierownictwa, cała reszta ma grype/bądź koronę :D i już połowa pracowników; dobrze,ze to IT

Holendrzy w razie extra problemów planuja wstrzymać transport publiczny - to będzie dopiero armagedon :obled:, i to nie są plotki - pisał o tym tutejszy "sanepid", o takiej możliwości

Edytowane przez Ava55
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Ava55 napisał:

zjednej strony ma rację, bo to najsłabsze (przy tej choronie) ogniwo - a z drugiej strony to paliwo wyborcze, no i zahamowanie aktywnosci konkurencji

Ja chociaż emerytem nie jestem, to cieszę się że pis zajmie się najsłabszymi...

I nawet niech będzie że PIS Polskę (emerytów) uratował.

Ważne że ktoś się tym zajmie, bo PO jest zdezorganizowane....

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Lianna

Jak słyszę, że PiS się zajmie czymś, to zaczynam się bać :P

Kościoły niech zamkną kurna, ale mamona dla niech najważniejsza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator

Piko, poglądy polityczne każdy ma i to jest jego sprawa. Ale ja bym chciała usłyszeć Twoje zdanie na temat polityki Twej ukochanej partii, jak już będziesz emerytem i dostaniesz upragnione świadczenie emerytalne. I jak wtedy będziesz zdany na matkę naturę i jej leki, bo albo zakończysz żywot czekając w kolejce do specjalisty na NFZ albo nie będzie Cię stać na leczenie prywatne i będziesz zbierał ziółka w lesie a także korzonki i mech oraz sianko na zimę będziesz suszył, bo coś jeść trzeba. O - i żołędzie, będzie kawa :sark: 

  • Cool 1
  • W punkt 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Ismer napisał:

i będziesz zbierał ziółka w lesie a także korzonki i mech oraz sianko na zimę będziesz suszył, bo coś jeść trzeba. O - i żołędzie, będzie kawa

Nie wykluczam takiej możliwości (chociaż  pis nie jest moją ulubioną partią, napisałem tylko że najbardziej zorganizowaną)

, dlatego interesują mnie Twoje wpisy o ziołach. Zamierzam długo żyć... :)

W końcu jestem z pod znaku Panny, której przypisana jest karta Eremity !

Edytowane przez Piko
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator

Piko, szybciej będzie jak poczytasz Różańskiego niż mnie tutaj ;) 

Polecam zaczynać od niego, bo on podaje biochemię ziół, a to jest ważne, bo nie każde działa tak samo u każdego i jeszcze może dać interakcję z lekami. A w mieszankach może być nawet horror, jeśli zioła teoretycznie działające na dane schorzenie kłócą się w innych sprawach i sprzecznie wobec siebie działają. Albo inna jest substancja czynna z tego samego zioła w naparze a inna w nalewce. 

 

Nie wiem czy oni są najbardziej zorganizowani, ale że mają najbardziej skuteczne sposoby dotarcia do motłochu to na pewno. 

Ja oprócz korzystania z darów natury, przygotowuję się również do żerowania na śmietnikach, bo emka nadchodzi :D na razie się przyglądam co ludzie wyrzucają, bo jakoś nie idzie mi (jeszcze) grzebanie i wyżeranie znalezisk ;) 

 

Pustelnik i Panna - moim zdaniem nie jest to trafione przypisanie, bo astrologia vis tarot to jest szerokie pole do koncypowania :D  Ale nie ja to układałam, więc nie wiem czym się kierował ten, kto to popełnił. 

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panika coraz większa. Trąbią i trąbią, ludzie wykupują jedzenie jakby jutra miało nie być (nie wszędzie oczywiście). Sam myślę czy nie zrobić zapasów nie ze względu na panikę wywołaną przez tego sztucznego wirusa tylko, że za niedługo człowiek pewnie nie będzie mógł pójść normalnie na zakupy bo szaleńcy wszystko wykupią. Na szczęście w Pomorskiem nie ma śladów tego rzekomego wiruska, więc ludzie normalnie toczą swoje życie. A wyjdzie tak, że za kilka miesięcy nie będzie tego wirusa bo "magicznie' się pojawi na to lek. Oczywiście po tym jak odpowiednie grupy wydoją odpowiednią liczbę pieniędzy od spanikowanych ludzi. Dbać o podstawowe zasady higieny, wzmacniać swój układ odpornościowy (z tego co wiem to są zioła antywirusowe) i żyć normalnie jak się żyło.

 

PS. I nie szaleć jak ktoś koło nas kichnie :D

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Lianna napisał:

Jak słyszę, że PiS się zajmie czymś, to zaczynam się bać :P

Kościoły niech zamkną kurna, ale mamona dla niech najważniejsza.

Z racji tego, że jestem wolnorynkowcem to nigdy nie liczę na państwo co polecam każdemu. Stare dobra zasada "Liczysz na kogoś? Licz na siebie" jest jak najbardziej odpowiednia :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Ava55
56 minut temu, Ismer napisał:

Nie wiem czy oni są najbardziej zorganizowani, ale że mają najbardziej skuteczne sposoby dotarcia do motłochu to na pewno. 

oni są jak wojsko -dostają prikaz i jest realizacja, jak w czasie wojny - i nikt nie rozważa czy coś jest wbrew prawu, czy jest etyczne czy jest kłamstwem...

poza tym nachomikowali kupe kasy - wystarczy popatrzec na ich konwencje i do tego świetnych PR-owców plus jadą na najniższych intynktach ludzkich

a opozycja myśli, że na idei humanizmu daleko zajedzie i na odwoływaniu się do rozumu...

w tłumie ważne są tylko emocje i instynkt przetrwania, a potem poczucie wspólnoty (i wykluczania innych - tym dowalimy) - >panem et circenses

 

a wirus jest rzeczywisty, choć jego wyhodowanie i wypuszczenie mogło być przez kogoś zaplanowane, zazwyczaj nie hołduję teoriom spiskowym - ale on nie sieka ludzi po równo, wali głównie w starszych oraz chorych

 

we Włoszech w tej chwili zaczynają mieć dylemat kogo leczyć (brak respiratorów i łóżek), artykuł w tvn24, wypowiadał sie też lekarz rano (wirusolog, Krzysztof Simon), sensowny gość bo mocno temperował emocje 

 

artykuł:

https://tvn24.pl/swiat/koronawirus-we-wloszech-politico-lekarze-dokonuja-selekcji-pacjentow-4330081

 

Edytowane przez Ava55
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator
17 minut temu, Ava55 napisał:

wypowiadał sie też lekarz rano (wirusolog, Krzysztof Simon), sensowny gość bo mocno temperował emocje 

Co i tak niczego nie da, ponieważ jak tłum ogarnięty jest paniką, to jest to nie do opanowania. To jest zjawiskiem udowodnionym i nie ma to lekarstwa. Podobnie jak na niechęć do myślenia. Mam wrażenie, iż nazwa Homo sapiens nie pasuje do ogółu ludzkiego stada, tą nazwą powinno się określać jedynie jednostki rozumne... 

  • W punkt 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator

Yunugar, to bzdura. To znaczy nie doświadczenia, broń biologiczna i psychiczna, obozy i sadyzm - to od dawna już istnieje i nie jest tajemnicą, że mocarstwa opracowują coraz to doskonalsze sposoby panowania nad ludźmi. 

Ale mam ogromne wątpliwości co do autorstwa tej rewelacji - sądzę, że tekst jest wyprodukowany. Wystarczy przeczytać komentarz właściciela tego bloga i dużo to nam wyjaśni.

A poza tym upłynął już tydzień a na razie nie słychać, by "Agent" szalał w Europie i nikt się nie rozpadł... 

Do tego klasyczna fantastyka: ktoś wykradł Agenta ale jak zwykle w momencie przekazywania fiolki ona się stłukła a zaraza rozprzestrzenia się z szybkością szybszą od światła na cały świat. Ile to już filmów z takim scenariuszem nakręcono, ile książek napisano? 

 

Rozkminiałyśmy już z Avą, że ten wirus jest wyprodukowany, że wymknął się spod kontroli. dopuszczam też możliwość, że zawsze coś się spod tej kontroli wymknie, i zapewne będą to coraz doskonalsze środki, nie wątpię też w to, że pewne metody kontroli umysłów nie są już tylko zamknięte za murami laboratoriów i instytutów naukowych, ale też testowane na społeczeństwie "wolno chodzącym", bo upadek umysłowy i bezwolność widać gołym okiem. Ale to też jest efektem polityki edukacyjnej, nie wiem wszakże czy zamierzonej czy po prostu głupiej i nieodpowiedzialnej.

 

Przypuszczam też, że coś z nadmiarem ludzi zrobić trzeba, bo jeśli nie rządy nas przetrzebią to załatwi to za nie matka natura, która cierpliwa jest, ale co za dużo to i ona nie zniesie. 

A potem przyjdą nowe czasy. Dinozaury też wyginęły, wg. teorii na skutek światowego kataklizmu, i była to niejako naturalna metoda działania (chyba - bo i tu są teorie spiskowe), ale tak czy inaczej po dinusiach przyszła nowa epoka i tak w dziejach świata raz na jakiś czas się dokonuje.

Co prawda nie jest mi wszystko jedno w jakich warunkach będę umierać i w jakim stanie umysłowym będę się znajdować, no ale szczerze mówiąc, jeśli nie mam na to wpływu (według tego co mówi ów oficer), to po kiego grzyba mam się na zapas martwić. 

 

Na wszelki wypadek powiem wam, że chociaż niektórzy mi ciśnienie czasami podnoszą, to kocham was :) 

Zdążyłam! 

  • Lubię to! 1
  • W punkt 2
  • Super 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Ismer napisał:

Yunugar, to bzdura. To znaczy nie doświadczenia, broń biologiczna i psychiczna, obozy i sadyzm - to od dawna już istnieje i nie jest tajemnicą, że mocarstwa opracowują coraz to doskonalsze sposoby panowania nad ludźmi. 

Ale mam ogromne wątpliwości co do autorstwa tej rewelacji - sądzę, że tekst jest wyprodukowany. Wystarczy przeczytać komentarz właściciela tego bloga i dużo to nam wyjaśni.

A poza tym upłynął już tydzień a na razie nie słychać, by "Agent" szalał w Europie i nikt się nie rozpadł... 

Do tego klasyczna fantastyka: ktoś wykradł Agenta ale jak zwykle w momencie przekazywania fiolki ona się stłukła a zaraza rozprzestrzenia się z szybkością szybszą od światła na cały świat. Ile to już filmów z takim scenariuszem nakręcono, ile książek napisano? 

 

Rozkminiałyśmy już z Avą, że ten wirus jest wyprodukowany, że wymknął się spod kontroli. dopuszczam też możliwość, że zawsze coś się spod tej kontroli wymknie, i zapewne będą to coraz doskonalsze środki, nie wątpię też w to, że pewne metody kontroli umysłów nie są już tylko zamknięte za murami laboratoriów i instytutów naukowych, ale też testowane na społeczeństwie "wolno chodzącym", bo upadek umysłowy i bezwolność widać gołym okiem. Ale to też jest efektem polityki edukacyjnej, nie wiem wszakże czy zamierzonej czy po prostu głupiej i nieodpowiedzialnej.

 

Przypuszczam też, że coś z nadmiarem ludzi zrobić trzeba, bo jeśli nie rządy nas przetrzebią to załatwi to za nie matka natura, która cierpliwa jest, ale co za dużo to i ona nie zniesie. 

A potem przyjdą nowe czasy. Dinozaury też wyginęły, wg. teorii na skutek światowego kataklizmu, i była to niejako naturalna metoda działania (chyba - bo i tu są teorie spiskowe), ale tak czy inaczej po dinusiach przyszła nowa epoka i tak w dziejach świata raz na jakiś czas się dokonuje.

Co prawda nie jest mi wszystko jedno w jakich warunkach będę umierać i w jakim stanie umysłowym będę się znajdować, no ale szczerze mówiąc, jeśli nie mam na to wpływu (według tego co mówi ów oficer), to po kiego grzyba mam się na zapas martwić. 

 

Na wszelki wypadek powiem wam, że chociaż niektórzy mi ciśnienie czasami podnoszą, to kocham was :) 

Zdążyłam! 

Też przeczytałem ten artykuł i brzmi jak opowieść katola co nie może doczekać się sądu ostatecznego. Wirus wybuchł w grudniu i do tej pory minęły 4 miesiąca (więc więcej niż tydzień) i jakoś apokalipsy nie widać. Po prostu jest to kolejny eksperyment inżynierii społecznej gdzie trochę się nałoży kolejnych praw zabierających wolność obywatelską, gdzieś się trochę pieniędzy wyciśnie z ludzi i tyle z tego będzie. Były dżumy, Sarsy, ptasie grypy itp itd i ktoś niech mi powie czy skończyło się to czymś innym oprócz nakładania kolejnych chorych praw czy wyzysku pieniędzy? Spokojnie. Pewne grupy się pobawią i jeszcze w tym roku się to skończy. Nie jest również zaskakującym faktem to, że ten wirus wykańcza osoby stare a na dodatek schorowane a wszyscy co trochę na ekonomii się znają wiedzą, że żaden system emerytalny nigdy nie będzie trwał wiecznie.

  • Lubię to! 1
  • Cool 1
  • W punkt 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ekspert

No więc... jeśli jest to jakiś mutant grypy, szybciej się od niej rozprzestrzenia / zakaża a jego skutki mają teoretycznie być groźniejsze od grypy zwykłej, to zamykanie miejsc publicznych jest jakimś środkiem. Można też wstrzymać transport publiczny, zdrowiej będzie dla środowiska, mniej spalin i do pracy nie byłoby się jak dostać :cwaniak: 

Chociaż i tak jestem zdania, że więcej w tym działań pozornych (wybory za dwa miechy :biggrin: ) niż rzeczywistej potrzeby.

Ale jeśli to ów "Agent", to wszystko to jest niepotrzebne, bo z tego tekstu wynika, że on, jak na agenta przystało, wciśnie się wszędzie a zabezpieczenia ani antidotum nie ma. Może i dobrze, bo jak wszyscy wyzdychamy, to zostaną tylko ci, którzy mają odpowiednie maseczki, a to jest garstka osób, sama elita rządząca - i będą musieli sami na siebie zapierdalać, rolę uprawiać, zwierzątka hodować, sprzątać, prać, gotować, mimo iż siedzą na przysłowiowym worze złota - bo nie będzie nikogo na usługi. I jeszcze muszą nauczyć się bić i władać bronią, żeby im inni przetrwalnicy, chcący przejąć władzę, w łeb nie wykopcili. I dobrze im tak :sark:

 

PS

to mamy już dwie teorie dotyczące tej prowincji. Jedna dotycząca pola magnetycznego w związku ze zwiększeniem mocy sieci (to jak dla mnie prawdopodobne, bo tak właśnie to działa i ludzie mądrzy protestują przeciwko zwiększaniu tej mocy), a druga SF. 

Może zrobimy osobny temat, gdzie będziemy gromadzić te teorie oraz nasze przepowiednie - będzie pamiątka, a także możemy przeprowadzić konkurs, która wizja się spełni lub chociaż będzie najbliżej prawdy. Co wy na to? ;) 

Edytowane przez Makrela
  • Lubię to! 2
  • Super 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Ava55
43 minuty temu, Ismer napisał:

Na wszelki wypadek powiem wam, że chociaż niektórzy mi ciśnienie czasami podnoszą, to kocham was :) 

co Ty, już majaczysz :D

ale co tam : też Was kocham :czarodziej::love:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Ava55 napisał:

a wirus jest rzeczywisty, choć jego wyhodowanie i wypuszczenie mogło być przez kogoś zaplanowane, zazwyczaj nie hołduję teoriom spiskowym - ale on nie sieka ludzi po równo, wali głównie w starszych oraz chorych

nie musiał być sztucznie hodowany, one same się mutują, jak wiele wirusów i bakterii. Są i sztucznie hodowane, to wiadomo, lecz za każdym pojawieniem się czegoś pojawiają się i teorie spiskowe.  A  ogólnie to wszystkie wirusówki i bakteriozy walą w najmniej odpornych, to jest naturalne w całej przyrodzie. Słabe osobniki wysiadają - to nie jest tak, że wirus jest tak inteligentny, że wie kto ile ma lat i w jakiej jest kondycji, tylko po prostu im słabsze jest środowisko jego bytowania tym on dla siebie ma większą możliwość  przetrwania i rozmnażania się, bo nie ma kto z nim skutecznie walczyć.

A z wymienionych hipotez Wuhan, to bym wybrała tą z siecią, bo ta druga to już oklepana, ostatnio było w tv coś z 7 filmów na temat pt. "rozbita probówka" :D

  • Lubię to! 2
  • W punkt 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość niania382

Tez uwazam porownywanie statystyk i zaslanianie sie grypa - wyzsza smiertelnoscia za bezzasadne. To co w koronie jest slabe to fakt, ze sie szybko rozprzestrzenia i brak remedium. Smiertelnosc poki co jest niska bo nie opanowal calej populacji, tylko sa pewne ogniska. We wloszech smiertelnosc skacze do ponad 6 procent, co znowu nie jest tak malo a i o wiele wiecej niz poczatkowy procent. Poza tym na grype czy inne chorobska choruja osoby znowu punktowo, wtedy umieraja badz nie. Ale nie dochodzi do saturacji szpitali i kazdy moze miec dostep do przyslowiowego 'respiratora'. Co moze stac sie problemem jesli polacy zbagatelizuja obecne 2tyg i nie pozostana w domach (studenci, uczniowie, os starsze). Bo nasza sluzba zdrowia jaka jest kazdy widzi, i z pewnoscia lepiej nie zachorowac niz chorowac w polskim szpitalu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator

Piko, a co ma ogłoszenie do realu? Jeśli nadal nie widzisz różnicy między epidemią / pandemią a wzrostem zachorowań... to .... pisać dalej nie chcę bo się obrazisz :D 

To wszystko jest nienormalne, - 5 stopni to sroga zima, więcej zachorowań to już epidemia, panika z powodu wirusa - przed wyborami w sam raz, bo rząd coś robi :D i inne debilizmy obecne w życiu społecznym - i na to mało kto zwraca uwagę. Powiem tak - to bardzo piękny przykład tego, jak za pomocą masowej histerii można manipulować tłumem. Póki nie dysponujemy tajną bronią, czyli technikami (rodem z ezo) wpływania bezpośrednio na umysły, to będzie trwało używanie takiego starego a sprawdzonego sposobu sterowania i kontroli społeczeństwa.

 

Żeby było jasne - nie lekceważę groźby zarażenia, ale traktuję to jak mutanta grypy, których tyle już było - i nie wpadam w histerię, żyję normalnie, o ile nie stoję w kolejce w sklepie, bo debile rzucili się do masowego wykupowania produktów trwałych, ale i po pieczywo już kolejki wielkie są :obled: i czekam, kiedy zakażą kolejek, bo to przecież już jest zgromadzenie masowe :smieszne: stosuję profilaktykę, nie panikuję jak co poniektórzy i nie rozsiewam tej paniki wokół. 

Kto chce się bać - jego sprawa, niech się boi. Zobaczymy ile ostatecznie ofiar pochłonie ten wirus, tysiąc, sto tysięcy, milion, miliard? - i dopiero wtedy, po bilansie, będziemy mogli mówić o epidemii i katastrofie na skalę światową. Albo przyznać się do tego, że daliśmy się wpuścić w kanał, na pocieszenie dodam, że nie po raz pierwszy i zapewne nie ostatni. A - SARS i inne france nadal żyją, tylko już nikt się jakoś ich nie boi. 

 

Niania - i nie, nie chodzi jedynie o brak respiratorów, tylko o tragiczny stan naszej służby zdrowia. Stan, do którego ktoś doprowadził, w kraju, gdzie ciężkie pieniądze idą na TV a nie dla potrzebujących. Dwa miliardy zabrane onkologii to jest już jakiś pieniądz, a ciekawa jestem ile teraz (i czy w ogóle) rząd przeznaczy na zakup respiratorów i innych potrzebnych leków dla ofiar tej "epidemii", czy tylko poprzestanie na "profilaktyce", zamykając szkoły, kina i może jeszcze supermarkety, bo tam dużo przyłazi jednak.. i nie wyda na to ani złotówki, bo koszty opieki nad dziećmi, których pilnują mamy, przerzuca się na pracodawców, ale pracodawcy nie mają żadnych ulg z tego powodu, na przykład takich jak zwolnienie na ten czas z kosztów pracy... sprytne zagranie i podłe. 

 

Jak raz ten wirus jest jaki jest, wywołuje zapalenie płuc i osoby z grupy ryzyka, stare, chore itd. po raz kolejny przekonają się na własnej skórze, że miało być tak pięknie w tym kraju, a wyszło jak zawsze. Natomiast dzieci, silni i młodzi nie są tak narażeni i śmiem sądzić, że przechorowawszy / przechodziwszy tą mutację uodpornią się na nią, a wraz z genami przekażą tą odporność potomstwu.

A potem pojawi się następne straszydło.

I tak wkoło, moja pszczoło, zawsze będzie nam wesoło. To już się robi nudne, ptasie grypy, szalone krowy, ASF, Denga i tak dalej i tak dalej. Jasne, że ten kto na to zachoruje to mu nie do śmiechu, ale do diaska, jeśliby to wszystko razem wzięte tak szalało, jak nam wmawiają, to powinno nas, jako ludzkość tak przetrzebić, że wrócilibyśmy do stanu liczebnego z czasów neandertalu. 

Powinni wymyślić inny strach. 2012 nie zadziałało, choróbska nie zadziałały, to to może jednak taki na przykład jak ten o Agencie - pyk myk i w ciągu bardzo krótkiego czasu zostają tylko rządy, o ile nie upłynie im termin ważności masek i kombinezonów przeciwmorowych  :rofl:

  • W punkt 2
  • Dziękuję 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fałszywa pandemia koronawirusa nie została wywołana bezcelowo. Naukowcy obserwujący narastający kryzys zdrowia publicznego po uruchomieniu komercyjnej sieci 5G, natychmiast znaleźli plan B, który mógłby zatuszować reakcję ludzi na nową technologię. Bioinżynieryjny koronawirus wywołuje, o dziwo, objawy podobne do zespołu dolegliwości u pacjentów z nadwrażliwością elektromagnetyczną.

 

Wuhan z komercyjną siecią 5G

31 października 2019 roku oddziały największych chińskich operatorów telekomunikacyjnych w prowincji Hubei w środkowych Chinach ogłosiły uruchomienie komercyjnych sieci 5G w prowincji.

 

Oczekiwano, że do końca 2019 r. w mieście Wuhan, stolicy Hubei, będzie 10 000 stacji bazowych 5G, których rozmieszczeniem miała zająć się głównie firma China Telecom i China Mobile Hubei Branch.

 

Ta pierwsza stworzyła sieć 5G obejmującą porty lotnicze, dworce kolejowe i inne obszary w mieście.

Druga zaś uruchomiła w mieście 1580 stacji bazowych 5G w połowie października, doprowadzając zasięg 5G do uniwersytetów, węzłów transportowych i innych gęsto zaludnionych obszarów.

Syndrom 5G i koronawirus

Teraz pojawia się mnóstwo twardych dowodów, że fałszywa pandemia koronawirusa jest sfabrykowana z wielu powodów.

Nagle, niespodziewanie w Wuhan „uderzył” koronawirus – tak przynajmniej oficjalnie ogłoszono światu.

Tak naprawdę wybuch pandemii pojawił się chwilę po tym, jak eksperymentatorzy wprowadzający komercyjną sieć 5G, zaobserwowali epidemię objawów zespołu 5G.

 

 

Świnki morskie narażone bezpośrednio na promieniowanie 5G padały dosłownie jak muchy.

Nagle na oddziały ratunkowe zaczęli trafiać ludzie z objawami nadwrażliwości na promieniowanie elektromagnetyczne.

Dlatego szybko znaleziono plan B, aby zatuszować prawdziwy powód dziwnych dolegliwości i wymyślono zjadliwą grypę – bioinżynieryjnego koronawirusa, który wywołuje objawy podobne do zespołu 5G.

Jak się okazuje, kraje z najbardziej zaawansowanymi wdrożeniami i rozpowszechnieniem technologii 5G, mają najwyższą zapadalność na przypadki COVID-19, zarówno wskaźniki infekcji, jak i śmiertelności.

Naprawdę interesujące jest to, że w Afryce jak dotąd odnotowano bardzo niewiele przypadków zachorowań, co nasuwa pytanie: w jaki sposób kraje Trzeciego Świata w Afryce unikają tak zakaźnego szczepu koronawirusa, biorąc pod uwagę wszechobecny brak odpowiednich warunków sanitarnych i niezbędnej higieny?

Zachorowania na statkach wycieczkowych

Najlepszym dowodem na dość oczywiste powiązanie 5G z koronawirusem są różne statki wycieczkowe, które widziały niewytłumaczalny wzrost przypadków koronawirusa, nawet po poddaniu wszystkich pasażerów kwarantannie.

Wiele największych linii wycieczkowych chwali się obecnie faktem, że mają najnowsze i najlepsze technologie 5G, umożliwiające stały i szybki dostęp do Internetu.

 

Najbardziej zaawansowane i rozbudowane statki wycieczkowe są najlepszym przykłady tego, jak będzie wyglądał Internet przedmiotów w przyszłości, o ile jego rozbudowa przebiegnie bez przeszkód z powodu bardzo poważnych problemów związanych ze zdrowiem i bezpieczeństwem.

Zespół objawów 5G

Dlaczego więc koronawirus łączony jest ze skutkami zdrowotnymi, jakie wywołuje sieć 5G?

 

Otóż zespół 5G jest stosunkowo nową chorobą, która nie została jeszcze uwzględniona w głównym nurcie ze względu na to, że jego rozpoznanie natychmiast przerwałoby trwające wdrażanie technologii 5G.

Jakie są dokładne objawy zespołu 5G?

Jest ich wiele i manifestują się inaczej u każdej ofiary tej podstępnej choroby, aczkolwiek duża liczba typowych objawów ciężkiej grypy naśladuje zespół 5G.

Jednak najważniejsze jest to, że te dwie odrębne jednostki chorobowe wzajemnie się naśladują i podtrzymują, przez co ich rozpoznanie może być dość mylące.

Innymi słowy, jeśli masz grypę i jesteś narażony 5G, twój stan może znacznie się pogorszyć.

Podobnie, jeśli cierpisz na nadwrażliwość elektromagnetyczną i dosięgną cię objawy zespołu 5G, będziesz znacznie bardziej podatny na zachorowanie na grypę, a jeśli zachorujesz, jej przebieg będzie znacznie cięższy.

Sfałszowana pandemia koronawirusa z Wuhan w rzeczywistości jest zatuszowaniem fali objawów zespołu 5G oraz ekstremalnego i rosnącego niebezpieczeństwa tej zabójczej technologii.

 

Źródło: https://www.odkrywamyzakryte.com/falszywa-pandemia-koronawirusa-a-5g/

  • Lubię to! 1
  • Dziękuję 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ekspert

Yunugar, o tej teorii już Ismer wrzuciła, jest to jedna z możliwych przyczyn siania paniki koronnej ;) by odwrócić uwagę od wpływu pola elektromagnetycznego na spadek odporności, co dla mnie jest zrozumiałe. Tak silne pole na pewno bardzo zakłóca biopole istot żywych, ale wątpię, czy poniższa argumentacja ma jakikolwiek sens, jeśli chodzi o przerwanie wdrażania technologii.

3 godziny temu, Yunugar napisał:

Otóż zespół 5G jest stosunkowo nową chorobą, która nie została jeszcze uwzględniona w głównym nurcie ze względu na to, że jego rozpoznanie natychmiast przerwałoby trwające wdrażanie technologii 5G.

Rozpoznanie "choroby 5G" nie przerwałoby wdrażania technologii, choćby dlatego że jeśli możnym tego świata na czymś bardzo zależy, to nie ma takiej siły, która by ich powstrzymała od realizacji zamiarów. i nie chodzi tylko o kasę, chociaż to się też liczy, chodzi o to, że z tym polem wiązane są wielkie nadzieje tyczące władania umysłami, czyli inaczej mówiąc, zniewolenia społeczeństw. O tym już się mówiło w związku z tą technologią i nie bez przyczyny ludzie myślący protestowali i protestują przeciwko jej wdrażaniu, nie tylko z powodów zdrowotnych. 

Dla mnie jest to bardziej realna i logiczna teoria od tego Agenta :D 

  • W punkt 1
  • Super 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość niania382

Ale znowu sa jakies dowody naukowe na szkodliwosc 5G ? Czy w tej chwili jest to faza domyslow i ew. Strachu przed kazda nowa technologia?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ekspert

Naukowe dowody na szkodliwość silnego pola elektromagnetycznego są od dawna.

O tej technologii wszyscy nią zainteresowani (czytaj: czerpiący zyski)  mówią, że jest niewinna jak niemowlę, ale strona przeciwna dowodzi, że jest wprost przeciwnie. Logicznie rzecz biorąc jest tak jak mówi strona przeciwna, bo żadne fale nie są obojętne dla zdrowia człowieka, zarówno emitery (anteny)  jak i urządzenia odbierające sygnały, to pod względem biologicznym.

A pod względem uzależniającym, to cierpliwie obejrzyj film, ktoś już tu go wrzucił, ale nie chce mi się szukać, więc podaję jeszcze raz. Myślącym wystarczy, niemyślących jakoś mi nie żal ;)

 

 

 

 

  • Medal 1
  • Super 1
  • Dziękuję 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 11.03.2020 o 14:08, Ismer napisał:

Piko, szybciej będzie jak poczytasz Różańskiego niż mnie tutaj ;) 

Dziękuję , skorzystam z podpowiedzi...:thanks:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, Ismer napisał:

Piko, a co ma ogłoszenie do realu? Jeśli nadal nie widzisz różnicy między epidemią / pandemią a wzrostem zachorowań... to .... pisać dalej nie chcę bo się obrazisz :D 

 

W dniu 12.03.2020 o 09:20, Piko napisał:

@Ismer jednak (WHO) Światowa Organizacja Zdrowia ogłosiła Pandemię...

Różnicę rozumiem... Nie ma się co irytować. Może powinienem się bardziej w pełni wyrażać , zamiast komunikować pewne sprawy .... (?)

 

Chciałem napisać że skoro WHO tak ogłosiło, to zapewne wg. ich obliczeń ( a komputerów mają wiele) przewidują dalszy wzrost zakażeń w szybkim okresie czasu i w związku z tym narastanie paniki więc woleli dać komunikat , trochę na wyrost...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator
4 godziny temu, Piko napisał:

Różnicę rozumiem... Nie ma się co irytować. Może powinienem się bardziej w pełni wyrażać , zamiast komunikować pewne sprawy .... (?)

To na pewno, bo jeśli chcesz być rozumiany, to nie wystarczą komunikaty, gdyż każdy odbiera je wg. swego rozumienia świata :) Ja też mam problemy w przekazie bezpośrednim, ale tu sieć mi pomaga, bowiem zanim zatwierdzę posta, mam czas zastanowić co chcę przekazać i ułożyć słowa w coś strawnego dla innych  :D A generalnie większość ludzi (ja też jestem w tym szerokim gronie :sark:) ma tendencje do mniemania, iż to co oni mają na myśli, inni rozumieć powinni ;) 

 

4 godziny temu, Piko napisał:

Chciałem napisać że skoro WHO tak ogłosiło, to zapewne wg. ich obliczeń ( a komputerów mają wiele) przewidują dalszy wzrost zakażeń w szybkim okresie czasu i w związku z tym narastanie paniki więc woleli dać komunikat , trochę na wyrost...

To bardzo prawdopodobne, chociaż z drugiej strony może chodzi właśnie o panikę i odwrócenie uwagi od tego, co jest bardziej istotne. Spanikowani ani nie myślą, ani nie reagują na dziejące się niedobre rzeczy, i tu jestem skłonna uznać m.in.  5G za sprawę, która jest na tyle ważna, by odwrócić od niej uwagę tłumu.

Film wrzucony wyżej bardzo dobrze wyjaśnia na czym polega ta technologia i co za jej pomocą można osiągnąć, lepiej niż suche fizyczne fakty.

Jest dla mnie bardziej wiarygodny, niż informacja zamieszczona w urzędzie miasta o całkowitym bezpieczeństwie i nieszkodliwości sieci 5G. Jeśli taka informacja jest w urzędzie, to znaczy, że ktoś wydał polecenie aby się ona tam znalazła i nie był to raczej zwykły urzędas.  Jakoś nie wierzę takie w przypadki i w taką troskę o obywateli... dba urząd, żeby ludzie nie bali się sieci... :devil:

Zanim film obejrzałam poczytałam sobie uważnie o różnych częstotliwościach, jeśli chodzi o fizykę to musiałam być bardzo uważna w lekturze, bo to nie jest moją mocną stroną, ale jeśli chodzi o sprawy pozazmysłowe to jest dla mnie jasne, że za pomocą fal (przeróżnego rodzaju, w tym dźwiękowych) można wyczyniać z ludźmi różne rzeczy, oczywiście pozytywne również, ale tu chodzi o te niepozytywne. O ich niekorzystnym wpływie na ludzkie biopole i związane z tym różne dolegliwości to od dawna wiadomo, ale wpływ na nasze umysły i dzięki temu sterowanie nami jest cholernie niepokojący. 

Od dawna istnieją doniesienia (nie mówię o teoriach spiskowych, bo tych jest już pierdyliard i niekoniecznie wszystkie prawdziwe ;) ) o próbach wpływania na ludzi za pomocą serwowanych im informacji podprogowych, na przykład w reklamach, używając zwykłego narzędzia jak np. muzyka. I o ile jest to wykorzystane do marketingu, to jeszcze nie budzi takiego lęku, chociaż to już jest sterowanie, ale jeśli te techniki są coraz śmielej stosowane do podporządkowania sobie ludzi a także do wyprawiania ich w odpowiednim momencie na tamten świat, to nie jest to przyszłość wesoła. 

Także nie od dziś wiadomo, że wojsko je wykorzystuje, nie wiem kiedy się zaczęło na większą skalę, czy za Hitlera czy trochę po nim, ale eksperyment filadelfijski na przykład nie pozostawia złudzeń co do tego, że tego typu eksperymenty są przeprowadzane od dawna, nie jest już także wielką tajemnicą, że USA zastosowała je w Iraku. Zresztą i Hitler wprowadził pewne elementy z nabytej wiedzy tajemnej do "hipnotyzowania" mas, w tym np. było wprawienie w ruch swastyki używając do tego żywiołu ognia. 

Na pewno żaden rząd tego nie zaprzestanie, bo to świetna broń, ale też nie ma wątpliwości co do tego, że te techniki są i będą coraz śmielej używane w stosunku do obywateli cywilnych. Przecież trzeba jakoś tą masę opanować. 

 

  • W punkt 1
  • Super 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Lianna

Byłam w sklepie, zakupy normalne, nie na czas Apokalipsy. Well, brak makaronów, brak ryżu, lodówki świecą pustkami. No cóż, grunt że konsumpcjonizm ma się super.

P.S Pod respiratorami średni pożytek z ryżu, czy z makaronu. Myślicie ludzie, naprawdę to nie boli XD

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator

na czacie się wymądrzam ;p  że i bimbać sobie też nie powinniśmy, przegięcie na żadną stronę nie jest dobre. Panika z jednej a lekceważenie zagrożenia zachorowania z drugiej - to przejawy skrajnej głupoty. Ale jeśli nie mamy skutecznych leków, to we własnym zakresie musimy robić to co umiemy, a poza profilaktyką antywirusową w postaci już dostępnych medykamentów i ziółek, możemy zrobić tyle, że będziemy bardziej higieniczni i jeśli się da - nie będziemy przebywać w tłumie. 

Chociaż jeśli idzie o to ostatnie, to może niedługo i nas pozamykają jak Włochów... no, dla mnie to nie problem, umiem być sama ze sobą, a gdyby przy okazji można by nie iść do pracy... to już full wypas :D 

  • Cool 1
  • Medal 2
  • Super 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator

Tak sobie teraz patrzę na mapkę i oczom nie wierzę. Albo panika jest tak wielka, że nie pozwala ludziom na używanie narzędzi do sprawdzania stanu faktycznego i logiki do ich oceny, i przy tym potwierdza się teoria spiskowa pt. na przykład G5, albo statystyki są nierzetelne i potwierdza się teoria spiskowa dotycząca zatajenia prawdziwych (ogromnych!) śmiertelnych ofiar zakażeń wirusem. 

 

Bo tu na przykład, na dole strony,po stosownym artykule jest mapka ze wskazaniem liczby zakażeń i liczby zgonów: MAPKA

no szok, :szok: - w tym wypadku pozytywny. 

Polska na dzień dzisiejszy: potwierdzone przypadki wirusa: 64, zgon: 1 

Włochy: Potwierdzone przypadki wirusa: 15 113.  Zgony: 1 016.  Wyleczeni: 1 045

 

no i nie wiem teraz kto nas w wała robi :bezradny: 

 

"Koronawirus zbierający żniwo w Europie pierwszy raz został dostrzeżony w Chinach pod koniec minionego roku. Początkowo był bagatelizowany. Kiedy zorientowano się, że sytuacja jest poważna i chorych lawinowo przybywa, dopiero zdecydowano się na izolację potencjalnie zakażonych.

Teraz Chiny wychodzą z epidemiologicznego kryzysu. Natomiast Europa w niego wchodzi - i przyjdzie czas, że również z niego, podobnie jak Chiny,  wyjdzie. "

 

Dla odkoronowania się i odetchnięcia od obecnego wirusa można poczytać ciekawy artykuł o zarazach z przeszłości: ZARAZY

 

a także zastanowić się nad zasadnością otworzenia nowego działu na temat wróżb i przepowiedni dotyczących losów Polski i świata, tym bardziej, iż jak zawsze w takich przypadkach, tak i teraz pojawiła się w sieci lawina przepowiedni na ten temat w połączeniu z bliskim końcem świata. Dopiero co przeczytałam jedną z fantazji, dotyczącą osławionych "trzech dni ciemności", tym razem przypisaną Ojcu Pio, co wydaje mi się grubym nieporozumieniem, ponieważ za moich dziecięcych i młodych lat przypisywano tą przepowiednię samemu Nostradamusowi a nawet Sybilli (sic!), że nie wspomnę o Fatimie. A - żeby nie było iż Polacy nie gęsi - Jasnowidz Krzysztof również podobno tak twierdził oraz rzesza innych, pomniejszych wieszczów i wróżbitów, polskich i zagranicznych. 

 

Poważnie mówię - jeśli chcecie mieć w jednym miejscu zgromadzone tego typu przepowiednie, to powiedzcie tylko słowo a będzie spełnione życzenie wasze :yes:

 

PS.

Wiadomość z ostatniej chwili, niepotwierdzona, ale dzięki temu należąca do grupy wróżb do potwierdzenia: w okolicach Warszawy zbierane są siły wojskowe i policyjne, albowiem mają być zamknięte granice miasta. Tak jak we Włoszech.

 

  • Lubię to! 2
  • Dziękuję 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator

No i z tego wynika, że jak na razie panika jest nieuzasadniona, lecz profilaktyka niezbędna, zwłaszcza że "na wirusa nie ma lekarstw". Wszystko więc wskazuje na to, że oprócz ziółek i i innych antygrypowych pocisków nic i nikt nam nie pomoże. 

Może jednak doczekam się zamknięcia zakładu pracy i tyle mojego z tego będzie ;) 

  • Lubię to! 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Ismer napisał:

Poważnie mówię - jeśli chcecie mieć w jednym miejscu zgromadzone tego typu przepowiednie, to powiedzcie tylko słowo a będzie spełnione życzenie wasze :yes:

Ja już mam jedną swoją własną (intuicja) , można mnie cytować :) " I powstaną miasta wydzielone murem i posterunkami jak w Palestynie"

 

PS Pomysł takiego działu o losach Polski i świata uważam za dobry, lecz czy znajdzie się ktoś odważny by wieścić losy świata ... (?) Może z artykułami klasyków takich jak . np Nostradamus itp. ...

  • Lubię to! 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Ismer napisał:

Bo tu na przykład, na dole strony,po stosownym artykule jest mapka ze wskazaniem liczby zakażeń i liczby zgonów: MAPKA

no szok, :szok: - w tym wypadku pozytywny.

Trochę dziwny na mapce brak zachorowań w Rosji. Rosjanie przecież lubili jeździć po świecie. To wzbudza moje wątpliwości co do mapki.... chociaż brak danych z jednego kraju, nie przekreśla wiarygodności danych z innych krajów...

Edytowane przez Piko
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Sarah2020 napisał:

A tu takie dane :(

Ciekawy jest też pod artykuł:

Amerykańska armia jako pierwsza na świecie stworzy lek na koronawirusa

NATO rozpoczęło przygotowania do globalnej pandemii koronawirusa SARS-CoV-2 już 6 tygodni temu, kiedy w Europie notowano dopiero pierwsze przypadki infekcji. Teraz armia zbliża się do opracowania skutecznego leku.

Pentagon mówi tutaj o stworzeniu czego w rodzaju tarczy ochronnej dla społeczeństwa. DARPA, czyli amerykańska agencja rządowa zajmująca się rozwojem futurystycznych technologii dla wojska, jeszcze w marcu ma stworzyć pierwszy specyfik, dzięki któremu będziemy mogli zacząć walczyć nie tylko z COVID-19, ale kolejnymi chorobami, które mogą pojawić się w kolejnych latach.

Naukowcy pracujący dla agencji mają do dyspozycji dane medyczne osób, które pokonały wirusa, a także tajne informacje wywiadowcze na temat technik stosowanych przez chiński rząd podczas walki z epidemią SARS-CoV-2 w tamtejszych miastach.

Celem jest stworzenie leku, który wspomoże układ odpornościowy zainfekowanych w walce z patogenem, zanim zostanie opracowana na niego skuteczna szczepionka. Jest to niezwykle ważna kwestia, gdyż firmy biotechnologiczne informują, że mogą one pojawić się na rynku dopiero w przyszłym roku. Jeśli pandemia będzie rozwijała się tak szybko, jak miało to miejsce dotychczas, to może już być za późno.

DARPA skupiła się na współpracy z Pandemic Prevention Platform (PPP), która sekwencjonuje komórki B osoby, która wyzdrowiała z COVID-19. Komórki B wytwarzają przeciwciała, czyli białka, które mają na celu zwalczyć konkretnego wirusa. Agencja ma do dyspozycji najszybsze superkomputery na świecie i nieograniczone środki finansowe na prace nad lekiem.

Chociaż na całym świecie dziesiątki firm biotechnologicznych pracuje obecnie nad lekiem i szczepionką na SARS-CoV-2, to jednak najszybciej może je opracować właśnie amerykańska armia. Lek ma nie tylko pomóc walczyć z wirusem osobom jeszcze nie zainfekowany, ale również tym, którzy przegrywają z nim walkę.

 

źródło: https://www.geekweek.pl/news/2020-03-13/amerykanska-armia-jako-pierwsza-na-swiecie-stworzy-lek-na-koronawirusa/  14.03.2020

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Ava55
1 godzinę temu, Piko napisał:

Trochę dziwny na mapce brak zachorowań w Rosji.

w linku, który podałam wyżej jest 45 osób (gdzieś na środku listy)

 

edit :

dziś podali, że w Holandii też wyselekcjonowali przeciwciała (naukowcy z Rotterdamu-Erasmus  i z Utrechtu)

Edytowane przez Ava55
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator
3 godziny temu, Piko napisał:

PS Pomysł takiego działu o losach Polski i świata uważam za dobry, lecz czy znajdzie się ktoś odważny by wieścić losy świata ... (?) Może z artykułami klasyków takich jak . np Nostradamus itp. ...

Myślę, że nie tylko klasyków, bo na przestrzeni dziejów świata produkowali się różni wieszczący, w tym wielu takich, o których się dziś nie pamięta, ale bywa i tak,  że ktoś zrobi wykopki i wrzuci do sieci takiego "zapomnianego". 

Co do Nostradamusa - no to chyba osobny dział by być musiał jemu poświęcony, bo co jakieś zawirowanie, to wyskakuje Nostradamus w nowej odsłonie - dosłownie wszystkie nieszczęścia, plagi i katastrofy "przewidział Nostradamus" :sark:

No ale popuścić wodze fantazji można, czemu nie - w końcu to nie ma być zbiór prawd objawionych, a zbiór przepowiedni i wieszczb :D

Myślę, że nasze własne wizje i przepowiednie też spokojnie można zamieszczać, może objawi się jakiś super wizjoner jasnowidz i wśród nas ? - tyle jest nieodkrytych talentów ;)

Bardziej jednak wypadałoby się skupić nad tym czego tam nie zamieszczać, bo nie ukrywam, iż oszołomstwo jest na forum niemile widziane - uważamy, iż na robienie ludziom wody z mózgu wystarczy internet. 

 

Co do USA i jego walki z wirusem...

2 godziny temu, Piko napisał:

Amerykańska armia jako pierwsza na świecie stworzy lek na koronawirusa.

Pentagon mówi tutaj o stworzeniu czego w rodzaju tarczy ochronnej dla społeczeństwa. DARPA, czyli amerykańska agencja rządowa zajmująca się rozwojem futurystycznych technologii dla wojska, jeszcze w marcu ma stworzyć pierwszy specyfik, dzięki któremu będziemy mogli zacząć walczyć nie tylko z COVID-19, ale kolejnymi chorobami, które mogą pojawić się w kolejnych latach.

... jak coś się dzieje, to wojsko spieszy z pomocą, a same Stany Zjednoczone zawsze są na czele, w przewidywaniu i profilaktyce również :wink: 

Jasne, że jeśli opracują lek na tego typu wirusy, to zostanie on opatentowany i drogo sprzedany, choć to akurat jest właściwe wszystkim krajom, o czym wszyscy dobrze wiemy. Ale właśnie dlatego USA zawsze chcą być pierwsi, bo wtedy można najdrożej sprzedać swoje wynalazki. Dlatego Pentagon, NASA i inne służby - dla nich robi się najszybciej i najlepiej jak można. A potem to już jest zwykły biznes. I często mam wrażenie, że najpierw się coś produkuje po to, by potem mieć patent na antidotum. 

 

Ale nie wpadajmy w panikę, wszystkich nas nie wytłucze, ba! śmiem sądzić, że ogromna część ludzkości ocaleje z tego koronkowego "armagedonu". I nadal więcej zgonów jest na raka, zawały serca czy spowodowanych przez wypadki drogowe. Bądźmy dobrej myśli.

Ja profilaktycznie kupiłam sobie dziś 4 paczki płatków owsianych. I nie - moja profilaktyka nie wynika z antywirusowego działania tych płatków, tylko ze zwyczajnego lenistwa tudzież niecierpliwości, bo nie chce mi się stać godzinami w kolejce, po to by kupić potrzebne mi 1 opakowanie. No to kupiłam sobie aż 4 i przez dłuższy czas, przewidziany do czasu wygaśnięcia "epidemii", nie będę musiała mieć do czynienia z tym spanikowanym tłumem ;p

  • Lubię to! 1
  • Cool 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Ava55

powiem szczerze, wolę materiały do czytania

 

takie video to dla mnie czyste marnotrawstwo czasu : w pierwszym nagraniu pan przez pierwsze 5 minut (!) przemycił jedną (1!) wiadomość - o stanie wyjatkowym...

no, sorki - ale przez 5 minut to ja jestem w stanie wiele kartek tekstu przeczytać :niepewny:

brak mi cierpliwości dla gawędziarzy

 

 

Edytowane przez Ava55
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator

Oj Grimgnaw, każdy medal ma dwie strony  ;p - hurtownie i handlowcy pozbędą się zapasów, także tych z kończącym się terminem ważności i przeterminowanych (bo ludzie już nie patrzą na daty - kupują jak leci), pójdzie stare mrożone mięcho i nie badane zwierzęta - wszystko znika w tempie einsteinowskim.

U mnie w robocie rozważane jest zamknięcie placówek satelitarnych, ma pozostać tylko główna siedziba, ale z obostrzeniami, więc czekam z niecierpliwością ;) 

A wirusa mam gdzieś, jeśli się zarażę, to albo wyzdrowieję albo nie, obie opcje są do przyjęcia, a ta panika wkurza mnie bardziej niż moja szefowa, która, w przeciwieństwie do spanikowanego tłumu, jest przewidywalna i jeśli zaczyna szaleć, to przynajmniej wiem, jakie jest na nią lekarstwo :sark: 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Ava55

trzeba mieć niezłą zamrażarkę na te pizze - może nową pizzerię otwierają :D

albo robią imprezę

 

 

Edytowane przez Ava55
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Moderators

Cokolwiek by nie powiedzieć o tym wirusie i gdziekolwiek by się on nie pojawił, to i tak gorsza od niego jest panika, która jest sztucznie (celowo?) wywołana. A póki nie ma niego lekarstwa, to możemy sobie o nim pitolić jak na kontrabasie, w międzyczasie zażywając środki profilaktyczne i starając się jak najmniej przebywać w (rozhisteryzowanym) tłumie, no i zachowując wzmożoną higienę, co się wielu ludziom przyda również na przyszłość, o ile są zdolni do tego, by przyswoić sobie ten, jakże pożyteczny, nawyk :sark: 

 

PS - jestem za utworzeniem sekcji wróżb i przepowiedni :D tylko też bym chciał, żeby nie było tam fantastyki rodem netu, oszołomstwa i samych wrzutów Bóg wie skąd, czyli do każdego posta z wrzutką powinien być krótki opis czego dotyczy. Nie ma łatwo ;p 

Edytowane przez Ejbert
  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość niania382

W rosji brak zachorowan bo testy nie sa robione, i co jak patrzycie na dane np francji gdzie 6 tysi chorych 1100 pod respirarorami,  i iles tam zmarlych, to Nadal sadzicie ze to taka sobie grypa niegrozna?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator
10 godzin temu, niania382 napisał:

W rosji brak zachorowan bo testy nie sa robione, i co jak patrzycie na dane np francji gdzie 6 tysi chorych 1100 pod respirarorami,  i iles tam zmarlych, to Nadal sadzicie ze to taka sobie grypa niegrozna?

Owszem, nadal. Każda grypa jest groźna dla życia, a jeśli już bawimy się statystyką, to trzeba wziąć pod uwagę to, ile jest zachorowań na "zwykła" grypę i ile zgonów w sezonie grypowym, a ile jest zachorowań i zgonów na jej mutacje z rodziny SARS, których koronawirus jest przedstawicielem. Dobrze jest też porównać sobie ilość zgonów na raka czy zawały, a także ilość zachorowań w sezonie grypowym w ograniczonym obszarze jak np. nasz kraj. W lutym to było tylko 1.3 miliona.

Przypuszczam też, że nie interesuje Cię też ilość zgonów na hiszpankę, bo to dawne czasy, lecz przypominam, że jest to ilość  robiąca wrażenie a szczególnie w stosunku do liczby ówczesnej ludności. (patrz wyżej, już było o tym mówione).
Szacowana liczba 1.5 miliona zachorowań na tą grypę w skali światowej nie robi wrażenia, nawet jak będzie kilka razy większa (a sądzę, że będzie). Matematyka jest bezlitosna - to jest znikomy procent liczby ludności na świecie liczonej w miliardach. 
Gorsza od tych gryp jest panika. Przy SARSach  czy eboli też panikowano, ale jakoś mniej, lecz teraz rozprzestrzenianie się tej paniki jest większe i szybsze od samego wirusa. Przy czym nie należy mylić profilaktyki (słusznej) z wywoływaniem paniki. Profilaktyka pomoże zmniejszyć ilość zachorowań, lecz to samo można mówić o zwykłych grypach, które jednakże nie były przyczyną do siania aż takiego lęku w ludziach jak ów mutant. Czemu? - bo do zwykłej grypy jesteśmy przyzwyczajeni, a tym nowym można straszyć nas do woli, gdyż go nie znamy. A jak nie znamy to się bardziej -  bardzo boimy. Sześć tysięcy zachorowań, tysiąc sto sto pod respiratorami, ileś tam zgonów (a właśnie - ile?) - to ma robić wrażenie, zwłaszcza, jeśli nic się mówi o innych grypach, że nie wspomnę o innych chorobach (wyżej wymienionych) lecz mających ten mankament, że jesteśmy oswojeni z nimi i mamy gdzieś ilość zgonów z ich przyczyny.  Zwykła psychologia.
Komu i czemu służy wywoływanie takiej paniki ? - należy się zastanowić nad takim faktem, dlaczego przy tej mutacji wprowadzono aż takie obostrzenia. Na pewno służy to koncernom farmaceutycznym, ale także są to świetne ćwiczenia (a może badania) stopnia podporządkowania się społeczeństwa poleceniom władzy, które w niedalekiej już przyszłości zostaną wykorzystane (zresztą już są i to nie tylko u nas) do centralnego zamordyzmu. 
Poza tym jak ten mutant wygaśnie (nie, nie łudźmy się - będzie następny, za rok) to pożytku z jego bytności będzie więcej. W tym artykule znajdziemy szereg zastosowań dla świata nauki :D  
 Pożytek dla nauk z koronawirusa

 

O postawie polskich rządzicieli szkoda wspominać, ale jeśli najpierw krzyczy się do młodych lekarzy "niech jadą", następnie, że śmiertelny koronawirus jest szansą dla polskiej gospodarki (!!!) oraz stwierdzenie pewnego europosła, że ofiary wirusa odmłodzą nasze społeczeństwo (!!!), to ja jakoś nie widzę troski o nas w tej rozdymanej panice, a jedynie interes komercyjny.  

 

A niejaki dr. Wodarg mówi wprost – nie istnieje żadna pandemia koronawirusa! Żąda on komisji śledczej w parlamencie Niemiec z powodu pozbawienia ludności wolności i drastycznego naruszania praw człowieka i radzi mądrym prawnikom zająć się poważnie tym skandalem.
Jest on pulmonologiem, internistą, specjalistą w zakresie higieny i medycyny środowiskowej oraz zdrowia publicznego, był wiele lat posłem SPD i przewodniczącym Komisji Zdrowia w Radzie Europy.
Myślę, że ma sporo racji, przede wszystkim w tym, iż jak mówiłam wcześniej: profilaktyka = TAK, zamordyzm = NIE. 

Więcej tutaj: Nie ma pandemii, jest pozbawienie ludzi wolności

 

Kto chce się bać - niech się boi, jego prawo, lecz zamiast wydatkować energię na obawy, lepiej chyba było dopuścić do głosu choć trochę zdrowego rozsądku i stosować normalną w tych wypadkach profilaktykę. Bo lekarstw ni szczepionki i tak nie ma, a jak będzie to już tego wirusa zastąpi inna mutacja. I tak w koło Macieju. 

 

Cytat

a jest jak wszędzie : jeśli nie robisz testów, to liczba jest niska bo zachorowania/śmierć zrzuca się na inne choroby

realna liczba zakażonych jest duża większa

Owszem. Tyle, że nie tylko przy tym wirusie. Przy innych wirusach i chorobach również. Jednak nadal jest to wszystko w granicach normy zachorowań i nie zagraża wykoszeniem ludzkości, tylko nie w normie jest już lęk przed tym. 

  • Dziękuję 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Ava55
10 godzin temu, niania382 napisał:

 to Nadal sadzicie ze to taka sobie grypa niegrozna?

 

6 minut temu, Ismer napisał:

Owszem, nadal.

 popatrz @Ismer na Włochy : przy jakiej grypie (z dzisiejszych szczepów) zmarłych do kremacji wywozili do innych części kraju, bo krematoria się nie wyrabiaja ?

Włosi maja swoja specyfikę - duzo starych ludzi w społeczeństwie, owszem plus otwary, towarzyski tryb życia, duże rodziny  - ale nie słyszałam o takiej sytuacji przy SAARsie czy innych w Europie

lekceważenie prowadzi do takich włąśnei skutków jak w tym kraju

problemem jest to, że grypa daje wiele różnych powikłań - a to paskudztwo kładzie się tylko na płuca ; zawsze koncentracja na jednym elemencie prowadzi do opłakanych skutków, bo nie ma dywersyfikacji chorych tylko wszyscy chorzy potrzebują tego samego - i przy masowych zachorowaniach to jest problem

po prostu trzeba trzeźwo na to spojrzec - i jak piszesz : zapobiegać - bo w tej chwili mam jedynie prewencje

aha, na grypę są leki antywirusowe i szczepionki, na koronę jeszcze nie - i dopóki nie ma nic więcej by wyleczyć sie z tego trzeba sie pilnować; w tym sensie na arzie korona nie jest "zwykłą"grypą, pomijam już łatwość/zasięg zarażania

 

oczywiście, ze ograniczają nam przez tę sytuację prawa, czasem na wyrost - i tego trzeba jakoś pilnować (nie mam pojęcia jak)

 

 

ale mam wrażenie, że w kółko się kręcimy, powtarzamy wciąż te same argumenty

czas pokaże jak będzie

zdrowia Wszystki życzę :koniczynka: :koniczynka: :koniczynka:

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Arcan napisał:

a tymczasem...W Rosji imprezy masowe :D

To jest specyficzna mentalność :D U naszych nawet jak każdy będzie umierał od kicha, i tak będą robili imprezy :D

W Stanach też studenci imprezują ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ekspert

Ava, ja myślę, że nie rozumiesz różnicy między tym, co jest naprawdę epidemią i pandemią a co zwiększoną ilością zachorowań. Może dlatego, że kiedyś te terminy oznaczały skalę masową, teraz zaś ich definicja jest zmieniona i stąd to przemawianie się. 

Tym niemniej i tak jest to pryszcz - nie jest to pandemia  i nie zagraża ludzkości.  Jest dużo zachorowań, to prawda, lecz proszę powiedz mi, czy ten wirus zagraża ludzkości? czy ją wytrzebi? czy nas zdziesiątkuje?  No sorry, same bomby atomowe są większym zagrożeniem. Ale o ile przed bombą nie ma ratunku, to przed tym wirusem możemy się zabezpieczyć, niekoniecznie jednak w taki sposób, w jaki nam zostało to narzucone. Nikt nie trąbi o tym, że istnieją najnormalniejsze w świecie naturalne metody profilaktyczne i leczące już istniejące wirusy grypy - bo tym korona jest. Czy ktoś mówi o czosnku, jeżówce, nalewce bursztynowej itd? - nie mówi a jeszcze uważa za śmieszne. 

Nie chce mi się wspominać już o tym, że pewne grupy zawodowe są chronione a inne nie. Profilaktyka jest o.k - ale czemu ta profilaktyka nie obejmuje na przykład personelu sklepów? odkażanie taśm naprawdę wystarczy? czy stanie w kolejce przed sklepem, bo do środka wpuszczają po 1 -2 osoby zapobiegnie zakażeniu osób stojących przed tym sklepem, jeśli znajdzie się wśród nich nosiciel?

Chodzi właśnie o to, że innym wirusami tak się nie przejmowano, a żniwo było większe. Tu chodzi właśnie o coś innego niż dbałość o nas. 

Nikt nie przeczy konieczności stosowania profilaktyki, a lekceważenie zagrożenia - każdego, nie tylko tego wirusa, prowadzi do wzrostu zachorowań, a chodzi o to, że teraz właśnie pokazało się, jaki jest stan służb zdrowia i między innym stąd ta "troska" o ludzi. Gdyby nie brak sprzętu zaręczam Ci, że tej troski by nie było, bo to pokazuje słabe strony władz, u nas i w innych bidakrajach w szczególności. Oczywiście to nie jest jedyny powód tej troski, inne już są wyżej wymieniane i myślę jednak, że są wiodące. Przynajmniej dopóki nie uda się opanować innych technik służących opanowaniu tej mnożącej się w przerażającym tempie masy ludzkiej. 

Co do szczepionek na zwykłe grypy - otóż nie ma skutecznych szczepionek, choćby właśnie dlatego, iż wirus grypy corocznie się mutuje, a same szczepionki powodują więcej strat niż pożytku, są groźne, o czym można tu i ówdzie się dowiedzieć.

Problem jest w tym, jak mówisz: "ograniczaniu praw na wyrost" - a właśnie to - przy okazji tegorocznej mutacji - zaczęło się dziać.

Można przecież było wcześniej uświadamiać i ustawiać profilaktykę obywateli, nawet wprowadzając lekkie ograniczenia i nakazy, bo tak naprawdę "zwiększone sezony zachorowań na grypę" do tego predestynują i powinny być monitorowane, ale nie było to wygodne. A teraz jak jest potrzeba, to jak zwykle budzimy się z ręką w nocniku. Bo zgadzam się z Tobą, że specyfika tej odmiany SARS pokazała, w jak tragicznym stanie jest publiczna (składkowa) służba zdrowia. Bo dla bogatych nie ma problemu, ta grupa społeczna ma wszystko, co jest potrzebne w danej sytuacji. 

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator

W sumie to powinniśmy się zająć profilaktyką w zakresie własnym, bo liczyć na państwo nie można - ono i tak nam nie pomoże - respiratorów nie mamy...  

Te dwa miliardy co poszły na telewizję mogliby oddać na ich zakup, przeznaczyć własne fundusze przeznaczone na "reprezentację", premie i nagrody,  a nawoływanie do narodowej ściepy to jest nic innego jak bezczelne żerowanie na wydojonym do granic niemożliwości społeczeństwie. 

 

PS. 1

i tak się zastanawiam, że skoro wiadomo iż w tym wirusie groźna jest niewydolność oddechowa, to czemu siejące panikę rządy nie zakupią szacowanej potrzebnej ilości respiratorów... - odpowiedź jest jedna - mają to w dupie po prostu, ponieważ po wygaśnięciu wirusa te respiratory nie będą potrzebne w takiej ilości, ale włożonej w nie kasy będzie żal, bo to tylko na sezon.  Stąd inwestycja w panikę typu "zamykamy wszystko" przy braku inwestycji w jakże potrzebny teraz sprzęt medyczny. 

 

PS. 2

A poza tym wszystkim, to wszelkie układy na niebie wskazują na to, że tegoroczny wirus znacząco wpłynie na zmiany dziejące się na naszej planecie, nie tylko wywalając na wierzch wiele nieuświadomionych szerszemu ogółowi spraw różnego rodzaju, ale też właśnie pod względem wprowadzenia dyscypliny (oby tylko dyscypliny!) ogólnoświatowej i priorytetów oraz głębokich przemian społecznych. 

Sam pobyt Saturna i Plutona w Koziorożcu to zapowiadał, a obecnie ułożyła się koniunkcja aż 4 planet tamże. to nie wróży łatwego życia ;p 

I zapewne dlatego niektórzy (nie tylko astrolodzy) wieszczą, iż nadszedł czas apokalipsy :D 

  • W punkt 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Ava55
2 godziny temu, Makrela napisał:

Ava, ja myślę, że nie rozumiesz różnicy między tym, co jest naprawdę epidemią i pandemią a co zwiększoną ilością zachorowań. Może dlatego, że kiedyś te terminy oznaczały skalę masową, teraz zaś ich definicja jest zmieniona i stąd to przemawianie się. 

Tym niemniej i tak jest to pryszcz - nie jest to pandemia  i nie zagraża ludzkości. 

nigdzie nie powiedziałam, że ten wirus zagraża ludzkości... jakaś duża asteroida to może by nam zagroziła, albo za paredziesiąt lat zmainy klimatyczne - ale i tak ktoś tam pewnie przetrwa ;)

 

widzę, że dużo ludzi umiera - i to mnie rusza, bo zapobiegając można by ilość tych zgonów ograniczyć, bez wielkich przedsięwżięć - problem w tym, że ludzie mają to w nosie

jedni maja w nosie to, że umrą (ich sprawa) - a wiele  m w nosie to, że innych zarażą i część z tamtych umrze, bo są starzy albo z innej grupy ryzyka

nb. żałuję, że u nas nie ma zwyczaju noszenia maseczek jak ktoś ma np. grypę a jednak wychodzi z domu - też by wielu innym w ten sposób pomogli

 

gdyby każdy stosował się do tego, żeby w miarę możliwości nie zarażać innych, nie byłoby potrzeby na żadne extra zapobiegawcze środki "z góry" (władze)

ale, jak napisałam, ludzie to lekceważa - a ilość przechodzi w jakość

paru chorych pod respiratorem nic nie zmienia, ale parę tysięcy już tak, bo dla części tych respiratorów zabraknie i nie przeżyją

będzie zapaść służby zdrowia (a i tak ma się ona słabiutko)  - i dla tych chorych na co innego niż korona nie będzie miejsca

i tyle

respiratorów brakuje, tak samo jak maseczek czy sterylnych kombinezonów - i wcale nie jest łatwo kupić, bo każdy kraj chce trzymac je dla siebie, choć podobno w UE się dogadali co do rozdzielnictwa, to nie bardzo temu ufam

gdyby było łatwo kupić, to po co Anglicy braliby się za opracowywanie prototypu : to nie jest tylko kwestia pieniędzy, można mieć kasę a jak czegos jest za mało na rynku, to przy dużym popycie nie kupisz

 

stosuję się do tych zaleceń, bo zależy mi na sobie i innych, po co mają przeze mnie chorować

 nie zamierzam też specjalnie wystawiać sie na zachorowanie

robię zakupy nie pchając się w tłum, chodzę z psem na spacer i zdrowo się odżywiam

depresja jakiś czas temu mi minęła i na tamten świat się nie śpiesze, innym w tym kierunku też nie będe pomagać

wiele osób przejdzie to lekko, ale nie wszyscy - i o tych trzeba myśleć, to zwykly ludzki odruch - wspierać słabszych

ja wolę dmuchac na zimne, sorry - życie mnie tego nauczyło w dosyć przykry sposób

sama raczej rzadko choruję, grypy mnie nie łapią, więc pewnie i korona też w miarę oszczędzi, bardziej się martwię o swoich bliskich

 

nie panikuję, ale rozumiem dlaczego należy opanować "namnażanie się" chorych, to jest dla mnie logiczne - choć metody realizacji tego mogą byc niekiedy mało skuteczne ze względy na specyfikę wirusa

a  - że sytuację wykorzystują ci, którym to jest na ręke - to prawda, zawsze tak było; kontrola to władza

z obecną suytuacją jest tak tak jak z rozpadem  atomów- można wykorzystać to zjawisko w elektrowni, ale można też zrobić "grzybka" 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ekspert

Ale właśnie w kółko to wałkujemy - żeby stosować profilaktykę ale nie dać się spanikować.

A także to, czemu to wszystko ma służyć.

Ja uważam, że cokolwiek by nie powiedzieć o wirusie, chorych i zmarłych przez niego, to i tak jest niestety okazją do tego, o czym mówimy: do manipulacji, sterowania i kontrolowania społeczeństwa, które dzięki tej historii ma ogromne szansy by wbić ludziom do głowy konieczność podporządkowania się poleceniom władz,obojętnie czy są one głupie czy mądre i w jakim celu.

To właśnie jest jak dla mnie w tym wszystkim podłe.

Dlatego protestuję przeciwko sianiu paniki i chciałabym, aby ludzie zaczęli myśleć we własnym zakresie a nie żeby byli sterowani odgórnie. Także jeśli chodzi o profilaktykę.

A sam wirus, zachorowania, zgony - to jest naturalna sprawa, która jest codziennością na tym padole.

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Ava55
W dniu 10.03.2020 o 14:49, Makrela napisał:

Gra pt. "Znajdź różnicę"  :D 

 

Koronawirus w Polsce

Wywołujący zapalenie płuc koronawirus z Chin spowodował śmierć ponad trzech tysięcy osób na całym świecie. DOTARŁ JUŻ RÓWNIEŻ DO POLSKI, gdzie potwierdzono łącznie 20 przypadków zarażenia COVID-19. Śledźcie naszą relację na żywo!

Koronawirus w Polsce. Już 20 chorych!

 

Grypa w Polsce

Z danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego-Państwowego Zakładu Higieny wynika, że w lutym 2020 roku na terenie całej Polski odnotowano ponad 820 tysięcy przypadków zachorowań oraz podejrzeń zachorowań na grypę.

/..../
Z powodu sezonowej grypy między 1 a 29 lutego zmarły 23 osoby. [2020roku - przyp. Ava]

W poprzednim sezonie grypowym tzn od 1 września 2018 r. do 7 kwietnia 2019 r. zdiagnozowano prawie 3,7 mln zachorowań i podejrzeń zachorowań. Odnotowano wówczas 143 zgony z powodu grypy, najwięcej od ponad pięciu lat. [zwiększenie czcionki - Ava]

 

a teraz krótkie dane ze słonecznej Italii :

19 marca 2020 umarło 427 osób na kroronawirusa (ludność 61mln)

 

i z Hiszpanii :

19 marca 2020 umarło 193  (ludność 47 mln)

 

to są dane za 1 dzień.. (https://www.worldometers.info/coronavirus/#countries)

... tak dla porównania z grypą

Edytowane przez Ava55
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

3 godziny temu, Ismer napisał:

Te dwa miliardy co poszły na telewizję mogliby oddać na ich zakup,

Niestety poszły bo muszą utrzymywać  ten cały cyrk ale zaraz ogłoszono, że przeznacza niecałe 3mld na służbę zdrowia a teraz niedawno 7,5 mld na walkę z koronawirem

https://www.polskieradio.pl/5/1222/Artykul/2476096,Polski-rzad-walczy-z-koronawirusem-Dodatkowe-75-mld-zl-na-ochrone-zdrowia

 

Ismer zainspirowałaś mnie swoim punktem widzenia sytuacji z poziomu astrologicznego ;) więc wstawiam takie coś 

 

Prognoza astrologiczna na najbliższe miesiące:

 

Jaki będzie dalszy rozwój sytuacji?
 

Resztę marca mamy gorącą – i to bardzo. Początek epidemii w Europie przypadł jeszcze na Słońce w Rybach, końcówkę retrogradacji Merkurego w tym znaku i w Wodniku… wszystko docierało do nas jak przez mgłę, dużo niejasności, zaprzeczeń, opóźniony zapłon, a w końcu po wyjściu Merkurego z retro pozytywne poruszenie społeczne w duchu wspólnoty (Merkury w Wodniku). Niestety przed nami przejście Słońca do ognistego Barana i co dużo istotniejsze bardzo nerwowe aspekty Marsa, który dołączy do zgromadzenia planet w Koziorożcu i najpierw (już 20.03) połączy się z Jowiszem, potem z Plutonem (23.03) i z Saturnem (31.03), mocny też będzie czas nowiu w Baranie (24.03) – o czym też jeszcze będę pisać. To co nam w tym okresie grozi to różnego rodzaju zamieszki, protesty, a nawet przemoc. Nie wiem czy ten scenariusz się zrealizuje, a tym bardziej nie wiem gdzie – być może daleko od nas, ale wbrew moim zwyczajom by unikać wszelkiego zbędnego straszenia tutaj o tym piszę wprost, bo uważam, że tym razem to może być potrzebne. Energia będzie przez końcówkę marca taka, że bardzo ciężko może nam być wytrzymać w domu, frustracja będzie narastać i niektórzy mogą zacząć robić coś głupiego – wiedząc o tym możesz się przygotować na to i zawczasu zadbać o opcje by tą energię „skanalizować”, czyli ukierunkować na coś potrzebnego i sensownego zamiast na impulsywne i ryzykowne reakcje. Ważny będzie ruch! Można ćwiczyć coś w domu, zrobić sobie domową siłownię, przygotować coś jako worek treningowy, albo też opracować możliwie bezpieczne trasy do biegania, jeśli wiemy, że tak nie damy rady. Ważne też by nauczyć się konstruktywnie wyrażać złość, by unikać tego co nas nakręca i po prostu pamiętać, że to taki czas i to minie, tydzień dwa i już powinno być spokojniej ;) Najlepsze jest jednak znalezienie sobie jakiegoś celu do działania wymagającego odwagi, bezpośredniości, siły przebicia i dużej ilości energii. Myślę, że obserwując rozwój wypadków i nastroje w społeczeństwie będziemy w ramach naszego projektu Emocni proponować nieodpłatne narzędzia, publikować teksty lub organizować live’y by mówić jak sobie z tym napięciem radzić i jak obejmować pojawiające się emocje – możecie nas śledzić tutaj.

 

Nadal jeszcze w marcu – 22 marca Saturn przejdzie na parę miesięcy do znaku Wodnika. Będę jeszcze o tym pisać, na ten moment widzę to jako przejście na poziom wspólnoty i rewizja tego na ile potrafimy razem współdziałać (co już zaczyna być widoczne). Ideały wolności, równości, braterstwa/siostrzeństwa będą przez nadchodzące ok. dwa lata bardzo ważne i weryfikowane jednocześnie. Powinno to też dać nam nieco oddechu, choć jednak biorąc pod uwagę powyższy punkt to raczej dopiero w kwietniu ;)

Pierwsza połowa kwietnia to jednak nadal czas bardzo intensywny. 5 kwietnia będziemy mieli kulminację koniunkcji Jowisza z Plutonem. Oznacza to, że do gry wchodzi nasz trzeci wielki gracz. Jowisz uważany jest za benefika, czyli dobroczyńcę, planetę szczęścia i rozwoju etc… jednak nie liczyłabym tutaj na zbyt wiele ;) Niestety jedną z jego głównych cech jest do, że rozdyma wszystko co można rozdąć, powiększa to co już jest wielkie, sprzyja ekspansji… niestety prawdopodobnie w tym przypadku ekspansji koronawirusa, a także „wirusów” w postaci fakenewsów, równych dziwnych teorii i pomysłów na to kto jest winny, ale może też i transformacyjnych idei . Z pozytywnej strony może to też być czas ważnych odkryć naukowych w tym temacie – może nawet uda się w tym czasie opracować pierwszą formę terapii? Czas sprzyjający poszerzaniu wiedzy, lepszego rozumienia tego z czym mamy do czynienia – i to nie tylko na poziomie biologicznym, ale też społecznym czy ekonomicznym. Czas, który przeorze nasz światopogląd, nasze religie, nasze wierzenia… ale może też będzie zarzewiem nowych. Koniunkcja Jowisza i Plutona jeszcze powtórzy się dwukrotnie: na przełomie czerwca i lipca (kulminacja 30.06), oraz w listopadzie (kulminacja 12.11.) otwierając nowe przestrzenie w tych tematach.

Pod koniec kwietnia (25.04) Pluton wejdzie w retrogradację, zaś w maju to samo uczynią najpierw Saturn (11.05), potem Jowisz (14.05). O ile same okresy znamy kierunku (parę dni przed i po wymienionych datach) mogą być ciężkawe, to generalnie mam nadzieję, że retrogradacja akurat w tym głównym temacie będzie nam sprzyjać – jako czas przyhamowania ekspansji wirusa. Może się łudzę, ale tak to czuję ;) Na wiosnę jeszcze tylko czas przełomu czerwca i lipca może być gorący (patrz poprzedni punkt), ale już lato wydaje się czasem spokojniejszym. 2 lipca Saturn wróci do znaku Koziorożca co pewnie będzie czasem kiedy gospodarka i polityka będą w centrum uwagi wypychając tematy wspólnotowe i myślenie bardziej progresywne, które pojawić się mogło na wiosnę – możemy odczuć to jako próbę powrotu na stare tory, do rzeczywistości jaką znaliśmy… tylko czy to tak naprawdę będzie możliwe? ;) Uruchomione zmiany społeczne już nie dadzą się odwrócić, choć może nam się przez chwilę wydawać, że tak. Stawiam na to, że do tego czasu uda nam się opanować sytuację z wirusem, może nawet już w maju… przynajmniej do czasu.

Do czasu bo czeka nas jeszcze ostatni rozdział tego procesu zmian późną jesienią. Najpierw w listopadzie będzie miało miejsce ostatnie spotkanie Jowisza i Plutona (patrz wyżej), potem zaś Jowisz spotka się z Saturnem – z kulminacją w samo zimowe przesilenie 21.12! 17 grudnia też Saturn wejdzie ostatecznie do znaku Wodnika. Trochę jak data początku nowej epoki, tylko co to będzie za epoka? :) Nie wykluczam, że możemy wtedy doświadczyć powrotu epidemii na jakąś skalę, choć pewnie będą już gotowe szczepionki i sytuację da się szybko opanować. Bardziej możliwe jest to, że wtedy poczujemy pełniej konsekwencje tego co się zadziało, że będzie to czas zmian społecznych uruchomionych przez te procesy, ruchu ku nowemu, czymkolwiek to nowe będzie.

 

Źródło: http://moonsetstory.blogspot.com/2020/03/wiatr-zmian-2020-efekty-koniunkcji.html?m=1

 

Edytowane przez Yunugar
  • Lubię to! 2
  • Super 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ekspert

A jaki to jest procent w stosunku do liczby ludności ? dużo, mało?

Tak dla porównania:

Sorki, ale to mnie nie przekona do tego, by nazwać to epidemią, a już na pewno nie pandemią, tym bardziej, że nie robi to wrażenia przy liczbie zachorowań na grypę i liczbie zgonów przypadłych innym chorobom niż grypa i korona razem wzięte.

Dane z mojej dzielnicy: brak danych o zgonach.

 

Mogę wierzyć w dane za 1 dzień - ale kto tak naprawdę wie, czy rzeczywiście są to zgony na samego, czystego koronawirusa, a nie dlatego, że ktoś miał problemy zdrowotne i nie wytrzymał nowej inwazji. Nie zamierzam bimbać sobie na ten szczep, ale też nie zamierzam wpadać w histerię i na siłę udowadniać, że mam rację. Poczekamy na żniwo.

I bójmy się dalej - może to nas uchroni przed ogólnoświatową zagładą. W co śmiem wątpić, gdyż jeśli jest to środek specjalnie wyprodukowany w celu "odmłodzenia pokolenia" i wyeliminowania starych i chorych - to nic nas nie uchroni. A jeśli to normalna mutacja to skosi niewielki odsetek ludzi, co nie będzie miało wpływu na populację.

 

Poczekajmy na światową podsumę, bo na razie to można daleko zajechać w obłędzie pt. koronawirus,  wierząc którejkolwiek ze stron.

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Ava55

@Makrela porównywałaś grype do korony

 

przy koronie umarło (we Włoszech ) w 1 dzień więcej niż wg Twoich danych od grypy w ciągu pól roku (w Polsce): 1 dzień  vs pół roku  :  427 vs 143

czy były to osoby już chore czy nie  -> grypa tak samo bardziej szkodzi tym juz chorym na co innego

wiadomo, że ci co są już chorzy szybciej umierają  -mają osłabiony i wyniszczony organizm

co do teorii spiskowych - to bardzo mi to wygląda na celowe działanie, tak jak piszesz o "odmłodzeniu popoulacji....

grypa za to zabija bez oglądania się na wiek 

 

PS ja się nie spieram o terminologię : czy to epidemia czy pandemia...

pokazuję tylko że warto się tym trochę przejąć, bo Włosi byli beztroscy i tak teraz to wygląda

- za dużo osób zachorowało w tym samym czasie i szpitale się zapchały, nie ma miejsc i środków do leczenia

Edytowane przez Ava55
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator

Ava, lecz problem nie leży jednak w ilości i zgonów i w ogóle nie w samym wirusie. Problemem jest na razie to co się wokół niego dzieje i jak to zostanie wykorzystane w przyszłości. Przemawianki typu "ile osób i na co umarło w jeden dzień a ile na miesiąc lub w całym sezonie" nie mają sensu póty nie podsumuje się całości, już po wygaszeniu tego ogniska.

Dla mnie również nie jest to jeszcze epidemią / pandemią i to jest jedyne, co można stwierdzić w tej chwili. 

 

Daleka jestem od snucia teorii spiskowych, ale... ale tutaj coś mi się jednak nie podoba. Generalnie spekulacje na temat pojawienia się tej odmiany wirusa były dużo wcześniej (SARS), i jeśli wziąć pod uwagę tendencje komercyjne, co do których nie mam wątpliwości, że przeważają w całej historii ludzkości, a w obecnych czasach to przybrało już kuriozalny rozmiar, to wynalezienie takiej mutacji bakterii bądź wirusa, które wyeliminują ludzi zbędnych - nieprzydatnych produkcyjnie, jest tylko kwestią czasu.

A może być, że właśnie ten czas został zapoczątkowany tą mutacją. To działa szybciej, niż zaczipowanie całej ludzkości, chociaż to czipowanie i tak nastąpi. To jest nieodłącznym elementem rozwoju cywilizacji. A do czego ta i inne techniki zostaną użyte - nietrudno zgadnąć.

Jakoś to tak już jest, że wszelkie wynalazki, mające w zamierzeniu służyć dobru ludzkości, zostają użyte wprost przeciwnie do wizji i zamierzeń ich twórców. Każdy medal dwie strony, a w dualnym świecie nie może być inaczej, ale widzę, że ta ciemna strona coraz bardziej przeważa. Paradoksalnie - to nie jest zła wiadomość, bo według praw wahadła, jeśli osiągnie się dno, czyli maksymalne wychylenie (tu na stronę ciemności), to potem nie ma innej możliwości, jak odbicie w stronę przeciwną, czyli w stronę jasności. 

To właśnie zjawisko opisują święte księgi różnych religii, każda na swój sposób. Do mnie przemawiają Wedy, tam jest to podane w zrozumiałych mojemu pojmowaniu cyklach. 

Poza tym jestem astrologiem i widzę co się "na niebie" dzieje - stąd uważam, że nadszedł czas na zmianę struktur i nie mam wątpliwości, że to się będzie działo w sposób totalny, nieubłagany i bezlitosny ale też nie jest to proces szybki - na wszystko trzeba czasu, zwłaszcza tam, gdzie do gry weszły dwie "złoczynne" planety, czyli Saturn i Pluton. One nie działają w sposób przyjemny, poza tym obie są sygnifikatorami eliminacji i śmierci. O ile Saturn działa głównie na poziomie fizycznym, zmieniając widoczne struktury, to Pluton działa na wszystkich poziomach, zmieniając także struktury niewidoczne, na poziomie subtelnym. Razem współdziałające są bardzo skutecznym narzędziem "wprowadzania przymusowych zmian". i tego się nie uniknie.

 

Tak więc sam wirus nie jest groźny - o całe otchłanie gorsze jest to, co zamierza się za jego pomocą uzyskać tu i teraz i to, czy rzeczywiście był wyprodukowany w celach eliminacji tych, co są już niepotrzebni, zabierając miejsce młodszym, zdatnym do pracy. 

A z punktu widzenia natury to jest, niestety, działanie naturalne, albowiem natura tak to urządziła, że w świecie zwierzęcym osobniki stare i niedołężne bądź z jakichś powodów niezdolne do samodzielnego utrzymania się muszą zginąć, natomiast w świecie ludzi "narzędzia eliminacji" wyglądają inaczej. Są one sterowane "rozumem i wolą", są to działania świadome, bezlitosne i okrutne, ale wciąż pozostające w ramach tego, co nazywamy selekcją naturalną, w naszym wypadku za pomocą tych świadomie używanych narzędzi. 

Tak prawdę mówiąc, mam wątpliwości, czy posunęliśmy się choć o krok do przodu w tym co tak szumnie nazywamy "rozwojem duchowym", może jednostki to tak, ale większość ludzkości - nie. Nie od dziś zresztą wiadomo, że postęp techniczny nie idzie w parze z postępem duchowym i jeśli tak dalej będzie, to śmiem przypuszczać, ze zanim dostąpimy zaszczytu dostąpienia duchowej łaski (oświecenia), to nie będzie już miał kto tego dostępować. 

 

Jak dla mnie to co się dzieje nie jest problemem, jeśli mam umrzeć, to nie powiem, że bardzo chętnie, ale też i nie mam lęku przed hipotetycznym wirusowym armagedonem ;p  

Gorszą dla mnie wizją jest to, w jakim świecie się inkarnuję... jeśli w tym przejściowym, jeszcze nie wykrystalizowanym na dobro, to ja pier...

 

  • Lubię to! 1
  • W punkt 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość niania382
6 godzin temu, Ava55 napisał:

 

 popatrz @Ismer na Włochy : przy jakiej grypie (z dzisiejszych szczepów) zmarłych do kremacji wywozili do innych części kraju, bo krematoria się nie wyrabiaja ?

Włosi maja swoja specyfikę - duzo starych ludzi w społeczeństwie, owszem plus otwary, towarzyski tryb życia, duże rodziny  - ale nie słyszałam o takiej sytuacji przy SAARsie czy innych w Europie

lekceważenie prowadzi do takich włąśnei skutków jak w tym kraju

problemem jest to, że grypa daje wiele różnych powikłań - a to paskudztwo kładzie się tylko na płuca ; zawsze koncentracja na jednym elemencie prowadzi do opłakanych skutków, bo nie ma dywersyfikacji chorych tylko wszyscy chorzy potrzebują tego samego - i przy masowych zachorowaniach to jest problem

po prostu trzeba trzeźwo na to spojrzec - i jak piszesz : zapobiegać - bo w tej chwili mam jedynie prewencje

aha, na grypę są leki antywirusowe i szczepionki, na koronę jeszcze nie - i dopóki nie ma nic więcej by wyleczyć sie z tego trzeba sie pilnować; w tym sensie na arzie korona nie jest "zwykłą"grypą, pomijam już łatwość/zasięg zarażania

 

oczywiście, ze ograniczają nam przez tę sytuację prawa, czasem na wyrost - i tego trzeba jakoś pilnować (nie mam pojęcia jak)

 

 

ale mam wrażenie, że w kółko się kręcimy, powtarzamy wciąż te same argumenty

czas pokaże jak będzie

zdrowia Wszystki życzę :koniczynka: :koniczynka: :koniczynka:

 

 

Dokladnie, sorry juz nie 6 tysi a 11, mialam dane sprzed 2 dni, jesli wojsko musi wywozic pacjentow do innych regionow bo inaczej by poumierali z powodu braku sprzetu, to tak jest to duzo. I szybki przyrost tez

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator

No to poczekajmy po prostu aż Ziemia się nam wyludni i nie będzie żadnych sporów co do tego, co jest epidemią a co nie jest. 

W dalszym ciągu jest to kwestia nieprzygotowania służb zdrowia, a dopiero ostateczne wyniki pokażą skalę tego "zniszczenia ludzkości".  Sorki, ale ja czekam na pobicie rekordu, może to co poniektórym wyda się okrutne i bez serca, ale taka jest prawda - dopiero to jest epi-pandemią, a w naszych realiach to powinno być ofiar co najmniej z miliard. 

 

A jak coś nam zagraża albo bezpośrednio w nas uderza (mówię tu o Europie) to jest to tragedia, pandemia, armagedon, koniec świata, lecz jak dotyczy innych kontynentów, ras i w ogóle spraw powoli, ale nieuchronnie nas niszczących (a mnóstwo takich jest) - to mamy to gdzieś. Bójcie się więc i żyjcie w przerażeniu białasy - teraz czas na was. Tak może powiedzieć o nas przedstawiciel innej rasy i innego kontynentu, czyż nie? - przecież my także nie przejmowaliśmy się tym, co się działo w Afryce, w Azji, w Ameryce Południowej. 

To są ludzkie tragedie, lecz myślę, że dopiero potężny wstrząs może spowodować ocknięcie się z tego błogostanu bierności i tumiwiszmu, w jakim się, jako ludzkość, znaleźliśmy. 

 

A jeśli jest to broń biologiczna, to i tak już nic nie ma znaczenia, zdechniemy prawie wszyscy. Oby ta reszta co zostanie, dostąpiła oświecenia, bo jak nie, to czarna historia zacznie się od nowa. 

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Ava55

dla mnie problemem jest nie nazwa tego zjawiska - juz to napisałam

dla mnie problemem jest lekceważenie tej choroby

gdyby ludzie podchodzili do tego bardziej serio, to mniej ludzi by umarło

argumenty typu "i tak by od czegos umarli" nie przemawiaja do mnie, tak samo jak "wielki plan Kosmosu" - bo na tej zasadzie to można by nic nie robić : jak ktoś zachoruje, to po co go leczyć - i tak musi na coś umrzeć (wersja nr 1) albo taka była wola boża/planet/Kosmosu (wersja nr 2)

ja życie licze w jednostkach a nie w procencie masy i przy tym pozostanę

nie jeżdże na misję do Afryki, ale mam swój mały świat, w którym robie to, na co mnie stać

 

a co robią ze światem ci, którzy maja władzę - na to nie mam wpływu

mam niewielki wpływ na to, co jest wokół mnie i nie waham się go używać ;) 

 

 

 

@Ismer - jeśli myślisz, że coś się zmieni na lepsze, że jakiś wstrząs obudzi ludzkość - to jesteś wielką optymistką

ja nie wierzę w Wielki Plan na Górze...a w każdym razie nie taki, który miałby na celu nas jakoś uratować czy wyprowadzić na prostą

 

 

 

Edytowane przez Ava55
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator

A kto powiedział, że bezkrytycznie wierzę? mówię to, co mówią inni przede mną - a przede wszystkim mędrcy z pism. Jeśli już mam komuś / czemuś wierzyć, to wierzę Wedom, bo to jest - jak już mówiłam - dla mnie zrozumiałe. I logiczne. 

 

Ani lekceważenie ani przejmowanie się tą chorobą nic nie zmieni w sytuacji, jeśli jest to wirus dedykowany. Jeśli nie jest to posiana panika jest niewspółmierna do tego, czym on jest. Ale tu wystarczyłaby profilaktyka nie tak restrykcyjna. 

Wprawdzie lepiej na zimne dmuchać niż na gorącym się sparzyć, lecz  uważam że jeśli wirus jest tak groźny jak nam to wmawiają - to z jednej strony mamy niby ostre restrykcje ze strony władz, a z drugiej beztroskę i lekceważenie go.  Bo czym jest na przykład zamknięcie gmachów użyteczności publicznej i pozwolenie na to, by ludzie stali w kolejkach (masa!) do sklepu, obojętnie czy w środku czy na zewnątrz. 

 

Mogą nie przemawiać do Ciebie argumenty typu "od czegoś by umarli", ale akurat nie o tym konkretnie mówimy, tylko o tym, jaki jest procent zgonów spowodowanych innymi przyczynami, jak rak czy zawały. Ich jest nadal znacznie więcej. A do mnie nie przemawia to, że Ty i inni widzicie tylko to co macie przed oczyma - dużo zgonów w powodu wirusa.

Do mnie przemawia ilość zgonów z innych przyczyn, z których skali nie zdajemy sobie sprawy, bo nie zwracamy na to najmniejszej uwagi, a która to skala jest naprawdę znacznie większa od ofiar koronawirusa.

Do mnie przemawia zatrucie wody, powietrza i ziemi, które mają kolosalny wpływ na zdrowie i życie ludzi i w ogóle na całe życie biologiczne na Ziemi. To jest tragedia na skalę światową.

A tego wirusa naprawdę mam gdzieś - cóż on może uczynić, poza tym, że przez swoje zogniskowanie - tym razem na terenie Europy unaoczni fakt, że ludzie mogą umierać masowo - również w Europie - tak jak i w wielu innych miejscach na podobne wirusy? Ciebie nie obchodzi, że taka jest kolej rzeczy, nie jest Ci obojętne na co umierają a mnie natomiast nie obchodzi na co umierają. Wynika to z mojej filozofii. Cierpieniu współczuję, lecz tak samo jak Ty na rządy tak i ja nie mam wpływu na wirusa. Poza tym, co mogę zrobić od siebie dla siebie - czyli wykorzystać dostępne mi środki i przy okazji polecić je innym, co też czynię. A - i powstrzymać się od panikowania. To też nie pomaga, a wręcz może być zabójcze - podobne przyciąga podobne. 

  • Lubię to! 1
  • W punkt 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Ava55
1 godzinę temu, Ismer napisał:

Do mnie przemawia ilość zgonów z innych przyczyn, z których skali nie zdajemy sobie sprawy, bo nie zwracamy na to najmniejszej uwagi, a która to skala jest naprawdę znacznie większa od ofiar koronawirusa.

do mnie też - gdzie moge, pomagam jednostkom na tyle, na ile mogę

przy koronie - moge pomóc nie zarażając

 

1 godzinę temu, Ismer napisał:

Do mnie przemawia zatrucie wody, powietrza i ziemi, które mają kolosalny wpływ na zdrowie i życie ludzi i w ogóle na całe życie biologiczne na Ziemi. To jest tragedia na skalę światową.

też do mnie przemawia - i tu też robie, ile potrafię

nie chodzę protestować, ale np. jestem weganką (jedzenie, ubranie), worki na śmieci kupuję tylko biodegradowalne, unikam opakowań, przestałam palić w kominku, jak widze śmiecia na ulicy, trawniku to zaniosę do kosza choć nie mój śmieć, staram się wybierać kosmetyki nie testowane na zwierzetach, staram się kupowac nowy sprzet jak stary już się psuje a nie wyłącznie dlatego, ze wyszedł nowszy model, oszczędzam wodę,  itp, itd.

 

chcę przez to powiedzieć, że widzę inne problemy - a korona jest tylko jednym z nich; 

trzeba umieć odróżnić panikę od liczenia się z faktami

po prostu uważam, ze jeśli przez moje pilnowanie się nie zachoruje pare osób - to w konsekwencji oszczędzi to wielu osobom pracy (lekarze), stresu (ich bliskim) - a chorym cierpienia

dla mnie jest wazne czy umrze z tego powodu 5 osób wiecej czy nie ; jeśli i tak zachoruję, czy ktoś przeze mnie to cóz - będę mogła sobie powiedzieć, ze zrobiłam, co potrafiłam na daną chwilę - nie olałam sytuacji

a wirus  nie jest zogniskowany tylko w Europie, USA w tej skali co Włochy to jest kwestia czasu i w wielu innych krajach, gdzie ludzie są beztroscy a jeśli jeszcze leży służba zdrowia...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator

Wiem, że nie jest zogniskowany tylko w Europie.

Chodzi mi o to, że Europa wreszcie przekonała się na własnej skórze, co to znaczy być zaatakowanym przez wirusa przy niewydolności służb zdrowia, bo do tej pory nie docierało do nas.

I nie mówię o Tobie, o sobie - to jest mało ważne, jakie mamy poglądy na ten i na swój temat, czy pomagamy innym czy nie - mówię o świadomości młodszego pokolenia na naszym europejskim kontynencie, przyzwyczajonego do wygód i dobrobytu, nie mającego pojęcia co znaczy głód, walka o przetrwanie, nędza, wojna, walki bratobójcze, śmiertelne choroby i bezsilność wobec tego wszystkiego.  Tylko ten, kto sam przeżył cierpienie, może zrozumieć, co czuje inny cierpiący człowiek, a na taką lekcję widać przyszedł już czas. 

Ten wirus, jak mówiłam, nic mnie nie obchodzi jeśli chodzi o śmiertelność w ogóle, bo wiem, że więcej jest śmierci z innych powodów, ale zdaję sobie sprawę z tego, że jest przyczynkiem / początkiem dużych zmian strukturalnych, które muszą zajść. 

 

Mówisz, że trzeba umieć rozróżnić panikę od liczenia się z faktami.

A więc fakty są takie, że istnieje zwiększona podatność na zarażenie się wirusem, większa liczba zgonów, nazwana / ogłoszona epidemią ale nie armagedon i nie koniec świata, nie pandemia i nie kara boża, jak to przedstawiają panikujący ludzie. To własnie są fakty i to potrafię odróżnić. 

Faktem jest też to, że panice nie można ulegać, bo panika tylko zwiększy niebezpieczeństwo nie tylko zarażenia się tą mutacją, jeśli tłum będzie szturmował sklepy i przychodnie, ale też spustoszy rynek żywnościowy, bo ludzie rozdrapią wszystko i w końcu nie będziemy mieli co jeść, nastąpi też zapaść gospodarcza.

Faktem jest profilaktyka, którą trzeba stosować, nawet obostrzona jeśli taka jest potrzeba chwili i faktem jest sianie paniki w postaci statystyk liczbowych dotyczących zgonów przez koronawirusa, bez jednoczesnego przedstawienia statystyk liczbowych dotyczących zgonów spowodowanych przez inne choroby. To nie jest ani uczciwe, ani rzetelne, jeśli już mówimy o faktach i statystykach.  A cała reszta, Twoje czy moje poglądy na tą sprawę nie mają znaczenia przy faktach. 

Możemy oczywiście snuć różne teorie, co też czynimy, ale jeśli chcemy faktów, to bez manipulacji i straszenia nimi. A to właśnie teraz się dzieje. Swoje też dokładają różni "wieszcze", bo jak raz mają okazję do upustu swojego czarnowidztwa i lęku. Bójmy się więc wszyscy bez wyjątku, bo zaraza szaleje i niech nikt nie waży się mieć, innego niż rząd i czarnowidze, zdania na ten temat. 

 

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Ava55
1 godzinę temu, Ismer napisał:

Chodzi mi o to, że Europa wreszcie przekonała się na własnej skórze, co to znaczy być zaatakowanym przez wirusa przy niewydolności służb zdrowia, bo do tej pory nie docierało do nas.

i nadal nie dociera, to niczego nie zmieni

 tylko Europa? cały świat sie przekona - wirus nikogo nie ominie

 dlaczego użyłaś słowa "wreszcie" - to ma być jakaś kara/nauczka dla tych w dobrobycie za ich(naszą) obojętnośc czy zaniedbania?

wirus jest bezideowy i ślepy, uderza gdzie popadnie;  nie wierzę w odgórne niebiańskie nauczki, jak potop za grzechy czy co tam jeszcze w księgach stoi

i wątpię, że od tego ludzie naucza się globalnej solidarności - ale lokalnej, to owszem

 

co do manipulacji liczbami to pokazałam, że liczby przedstawione przez @Makrela nie popieraja jej tezy o wyższości grypy nad korona czy też zrownaniu tych dwóch "zaraz"

oraz, że ilość ma znaczący wpływ na jakość

 

poza powyzszym zgadzam sie z większością tez z Twojego postu

 

 

1 godzinę temu, Ismer napisał:

cała reszta, Twoje czy moje poglądy na tą sprawę nie mają znaczenia przy faktach. 

to po co dyskutujemy, ja ide spać

 

a przy okazji : to co robi jednostka się liczy - o ile jest ich dużo, wtedy przechodzi to w jakość ;

a poglady maja przełożenie na to, co sie robi

chyba, ze ktoś oszukuje sam siebie - to wtedy nie

 

Edytowane przez Ava55
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator

A czy ktoś mówił o wyższości grypy nad koronawirusem, czy tylko o liczbach? 

Jeśli przytaczamy statystyki i fakty, to wypada przytoczyć je nie tylko z jednej strony, podobnie jak opinie fachowców o tym wirusie. Nasze zaś przy tym nie mają znaczenia, ponieważ nie siedzimy w środku zawieruchy, tylko ją oglądamy, i to jeszcze każdy na "innym kanale". Ale możemy sobie też dyskutować do woli, według tego co każdy z nas o tym sądzi. Także o tym, co robi jednostka - to na szczęście jest offtop :D  - więc przy okazji: ja sądzę, że to co robi jednostka idzie przede wszystkim na jej indywidualne konto, poglądy mają przełożenie na to co się robi, jeśli jest dużo takich dobro czyniących jednostek wtedy to przechodzi w jakość, ale jest jeden w tym sęk: takich jednostek nie ma dużo i dlatego mamy taki świat jaki mamy.

 

A dla rozchmurzenia lękliwych czarnowidzów rekomenduję oglądanie statystyk (podanych przez Ciebie, o ten: Statystyka zachorowań i zgonów) oraz ku odpędzeniu ponurych myśli lub ku opamiętaniu się (jak kto woli) poczytanie poniżej wklejonego tekstu. 

 

"Roku pańskiego 1347 na Europę spadła najgorsza bodaj w dziejach ludzkości zaraza, tzw. czarna śmierć – czyli dżuma. Nawet samo wypowiadanie licznych jej nazw, budziło jeszcze przez wieki grozę. Po staropolsku zwaną ją morowym powietrzem albo morem. Inne jej nazwy to mors nigra, pestilentia, pestis etc.
Dzisiejszy świat trzyma dżumę w ryzach, choć byłoby nadużyciem stwierdzenie, iż zagrożenia choroba ta nie stwarza. Niebezpieczeństwo nie wygasło do dzisiaj, gdyż w wielu częściach świata (niektóre kraje Afryki, części obu Ameryk oraz Azji) dżuma (pałeczka Yersinia pestis) występuje na określonych terenach wśród dzikich gryzoni. W pewnych warunkach zakażenie przenosi się na szczury domowe i wędrowne, które to stają się źródłem zakażenia dla człowieka (przenosicielem dżumy gruczołowej jest pchła szczurza Xenopsylla Cheops).
Leczenie przyczynowe, stosowane przez dzisiejszą medycynę, polega na podawaniu dużych dawek określonych antybiotyków często w różnych kombinacjach, czasem sulfonamidów.
Powróćmy jednak do średniowiecza. Wcześniej i później dżuma zbierała w Europie śmiertelne żniwo. Dość powiedzieć, że np. do Wenecji w latach 900 – 1500 zawleczono ją 63 razy.
Nigdy jednak nie przyniosła ona Europie aż tak dramatycznych skutków. Epidemia zaczęła się w Azji. W Chinach, jak szacują historycy, mogła zabić wówczas nawet kilkanaście milionów ludzi.
Drogami handlowymi przenosiła się na zachód. W 1346 roku zaraza wybuchła na Krymie. Niemal równocześnie pojawiła się Mezopotamii, Egipcie (w Kairze dziennie umierało 10 do15 tysięcy ludzi), Syrii, Armenii. Pojawiwszy się w Europie wiosną 1347 roku na pobrzeżu Morza Śródziemnego, zabijała dżuma w miastach i wsiach ludzi setkami i tysiącami. Wywołało to wielką panikę, czemu trudno się chyba dziwić. W 1348 roku choroba dotarła i objęła jak płomień miasta włoskie.
We Florencji i w Wenecji zaraza zabrała po 100 000 istnień, w Sienie – 60 000. W 1349 epidemia dotarła do Anglii i tu śmierć takoż zbierała obfite żniwo. Do dziś historycy toczą spory jak dużo ludzi wymarło w ówczesnej Europie. W niektórych krajach ludność niemal zupełnie powymierała np. na Cyprze.
O rozmiarze epidemii niech świadczy fakt, iż we Włoszech na 1000 mieszkańców ostało się przy życiu jedynie 10, we Francji i Hiszpanii około 70 może 100. Na ziemiach polskich wymarła połowa mieszkańców.
Przyczyn choroby nikt nie rozumiał, nie potrafiono jej leczyć, nie wiedziano jak zapobiegać. Pojawiło się wiele przesądów, wieści gminnych, mrocznych historii, które przez wieki opowiadano. Na Litwie dżumę poprzedzać, dla przykładu, miało pojawienie się widma ……..

 

Nieraz na pustynnych smentarzach i błoniach
Staje widomie morowa dziewica,
W bieliźnie, z wiankiem ognistym na skroniach ( …)
A w ręku chustką skrwawioną powiewa.
Strażnicy zamku oczy pod hełm kryją,
A psy wieśniaków zarywszy pysk w ziemi,
Kopiąc śmierć wietrzą i okropnie wyją,
Dziewica stąpa kroki złowieszczemi
Na sioła zamki i bogate miasta,
A ile razy chustą skinie,
Tyle pałaców zmienia się w pustynie
Gdzie nogą stąpi świeży grób wyrasta

 

Szczególnie często używano dla powstrzymania dżumy środków wonnych np. kadzidła, bursztynu, terpentyny. Niemal od początku próbowano dżumę leczyć ziołami. Stosowano szałwię, czosnek, piołun, rozmaryn, jałowiec, cyprys, cynamon, goździki etc.
Dość szybko nauczono się wobec zjadliwych, zaraźliwych chorób stosować metody policyjno – sanitarne które czasem były dość okrutne.
W zapiskach kronikarskich mojego rodzinnego miasta z XVII wyczytałem, iż w pobliskich wioskach podejrzanych o zachorowanie na dżumę wypędzano natychmiast do lasu a las podpalano. Tak drastyczne metody nie uchroniły miasta przed epidemią.
Powróćmy ponownie do wieku XIV. Zwykłe metody i wypróbowane rośliny wobec zjadliwości choroby, jej diabelskiego pochodzenia, były wówczas bezużyteczne. Wobec takiego nieszczęścia oczy zwracano ku niebu z nadzieją na ratunek. Skoro ziemskie sposoby zawodziły należało szukać nadziei w niebiesiech. Ratunek sfrunął z nieba na skrzydłach anielskich i to nie byle jakich, bo ściślej rzecz ujmując – archanielskich. 
Archanioł bowiem, jak podają XIV wieczne legendy, wskazał ludziom roślinę którą można stosować przeciw tak strasznej chorobie. rośliną tą miał być arcydzięgiel."

 

Miejmy nadzieję ( ja mam, i nie tylko nadzieję, lecz i pewność), że koronawirus nie poczyni takiego spustoszenia jak wówczas dżuma, mamy już XXI wiek i więcej wiedzy na temat przenoszenia i zwalczania paskud, a choć metody profilaktyczne nie są aż tak drastyczne jak w średniowieczu, to myślę, że przynajmniej w dużej części skuteczne. 

  • Dziękuję 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator
12 godzin temu, Ava55 napisał:

i nadal nie dociera, to niczego nie zmieni

 tylko Europa? cały świat sie przekona - wirus nikogo nie ominie

 dlaczego użyłaś słowa "wreszcie" - to ma być jakaś kara/nauczka dla tych w dobrobycie za ich(naszą) obojętnośc czy zaniedbania?

wirus jest bezideowy i ślepy, uderza gdzie popadnie;  nie wierzę w odgórne niebiańskie nauczki, jak potop za grzechy czy co tam jeszcze w księgach stoi

i wątpię, że od tego ludzie naucza się globalnej solidarności - ale lokalnej, to owszem

 

- Nie dociera, bo dotrzeć, tak szybko jak wirus, nie może. Zmiany świadomości ludzkiej nigdy nie były procesem błyskawicznym, szybkim, przeciwnie - one są bodajże najpowolniejsze ze wszystkich zmian. I owszem - to wydarzenie samo z siebie nie zmieni niczego, ale przyczyni się do dokonania nieuniknionych zmian. Nie sądzę, też, że jest to kwestia wiary - możesz nie wierzyć, bo np. nie ogarniasz procesu całościowego, widzisz tylko to co jest tu i teraz, więc rozumiem, że jesteś do tego sceptycznie nastawiona. 

 

- o Europie mówię dlatego, że większość świata wielokrotnie już przekonała się - także już po II wojnie światowej - co to jest głód, walka o przetrwanie, nędza, wojna, walki bratobójcze, śmiertelne choroby i bezsilność wobec tego wszystkiego i w tym kontekście to powiedziałam. 

 

- użyłam słowa "wreszcie" z wyżej wymienionego powodu - teraz na Europę przyszła kolejka, żeby naocznie się przekonać o tym, co wiedzą poszkodowani mieszkańcy innych krajów. Tych nędzarzy i nieszczęśników jest na świecie więcej niż tych, którym się dobrze wiedzie. A tak się składa, że najwięcej jest ich we wcześniej wymienionych przeze mnie krajach. 

 

- ja nie wątpię, że ludzie nauczą się nie tylko lokalnej ale i globalnej solidarności, choć wątpię w to, że będę tego świadkiem w tym wcieleniu i pewnie jeszcze w iluś następnych też.

 

- wirus jest bezideowy i ślepy - owszem, jako narzędzie, tak jak młotek czy nóż. Ale siła sprawcza, która tym wszystkim kieruje nie jest bezideowa i ślepa, aczkolwiek przypuszczam, że tej sile o jednostki jako jednostki nie chodzi - ważny jest rozwój właśnie globalny, świadomość tego, że wszyscy jesteśmy jednym i wszyscy powinniśmy ze sobą współpracować w pokoju, a nie zwalczać się nawzajem. Jakie środki zostaną użyte - ano takie, które są drastyczne, skoro jako ludzkość nie potrafimy w sposób nieinwazyjny się dogadać. 

 

- w nauczki możesz nie wierzyć, każdy ma swój światopogląd; nb. ja też w nie nie wierzę, po pierwsze dlatego, że to wg. mnie nie jest "nauczka" tylko "lekcja", która może i powinna otworzyć nam oczęta na pewne kolejne aspekty rzeczywistości, zaś nauczka a lekcja to są jednak dwie różne rzeczy; a po drugie jestem przekonana, że nie jest to "za coś" tylko "w jakimś celu" - to także jest różnica. 

W księgach stoi to, co wiedzą ludzie i jest to przedstawione w taki sposób, jak może być przyjęte przez ludzki rozum. Bez sensu byłoby przekazywanie ważnych treści w sposób całkowicie obcy ludzkiemu sposobowi pojmowania rzeczywistości. Oczywiście duża część "świętych pism" jest nadal przedstawiona w sposób alegoryczny (tak jak i Centurie czy Apokalipsa) i przez to niezrozumiała przeciętnemu odbiorcy, lecz to nie znaczy, że zawarta jest tam nieprawda. 

Przekonałam się, że np. teksty biblijne zawierają sporo ukrytych między wierszami informacji i sądzę, że jest ich tam o wiele więcej, niż zdołałam dostrzec. 

  • W punkt 1
  • Dziękuję 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Ava55

dzień dobry :)

 

1. w całej dyskusji przewija sie wątek liczbowy i powrównawczy

2. nie ma sensu porówniwać żniwa "zarazy" z czasów prehistorycznych w stosunku do czasów obecnej wiedzy (vide : hiszpanka)

3. korona nie jest zagrożeniem dla egzystencji ludzkości tylko dla pojedynczych, aczkolwiek liczonych w tysiącach, osób

4. są inne choroby i sytuacje, które zbierają większe żniwo

5. w przypadku wiekszości z nich jednostka nie może nic bezpośrednio zrobić (np. rak, wojna, głód)

6. w przypadku korony możesz zarazić mniejszą liczbę osób i być może oszczedzic w ten sposób kogoś

7. podejście w stylu liczą się nie wygrane bitwy, a cała wojna może jest prawdziwe - ale niehumanitarne

8. działanie jednostki ma wpływ nie tylko na nią samą i dlatego się liczy - na każdym poziomie energetycznym, w tym fizycznym

9. przerobienie karmy ludzkości tkwi w pojedynczych karmach

10.  namawiam do tego by zaczynając od siebie zmieniać to, co jest wokół nas - może mówisz to samo, ale inaczej to rozumiemy w detalicznym działaniu

11. mam nie tyle  sceptyczne podejście jeśli chodzi o różne transcedentne sprawy a pesymistyczne (jest Pasterz, są owieczki - pytanie : gdzie kończą owieczki ? :D )

 

pozdrawiam serdecznie i życzę milego dnia, u nas prawie mróz i piękne słońce :slonko:

nie wrócę już do tej dyskusji, bo kręci się w kółko ;) 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator
4 godziny temu, Ava55 napisał:

dzień dobry :)

 

1. w całej dyskusji przewija sie wątek liczbowy i powrównawczy

- dlatego, że jest to podstawą do oszacowania rozmiarów zarazy. Żadne inne dane nie pozwolą ocenić skali "zniszczeń" .

2. nie ma sensu porówniwać żniwa "zarazy" z czasów prehistorycznych w stosunku do czasów obecnej wiedzy (vide : hiszpanka)

-  jest sens, właśnie dlatego, by ludzie uświadomili sobie czym naprawdę jest epidemia / pandemia i przestali panikować. I także po to, by ocenili, trzeźwo i realnie jakie naprawdę spustoszenie może poczynić epidemia czegokolwiek, a już szczególnie wtedy, gdy coś zostanie użyte jako broń biologiczna. Indianie też zostali potraktowani przez białych za pomocą zarazy. O tym trzeba mówić, choćby dlatego, że większość ludzi matematyki nie lubi i nie zdaje sobie sprawy, że obecne zagrożenie nie jest zagrożeniem na taką skalę, jaką nam przedstawiają.

3. korona nie jest zagrożeniem dla egzystencji ludzkości tylko dla pojedynczych, aczkolwiek liczonych w tysiącach, osób

- nie jest (przynajmniej na razie) ale niestety przedstawia się ją w ten sposób i to nie tylko ze strony nawiedzonych wieszczów / jasnowidzów - czarnowidzów, ale także panika rozsiana wokół wirusa przez władze na to wskazuje.  Odsłuchałam m.in.tą rozhisteryzowaną polską niewiastę mieszkającą we Włoszech i zdałam sobie sprawę, jak ludzie reagują i co sądzą o tym co się dzieje. Nie napawa to optymizmem. 

4. są inne choroby i sytuacje, które zbierają większe żniwo

- no właśnie, lecz sama nie chciałaś przyjąć tego do wiadomości, a większość ludzi również nie zwracają na to uwagi. Ta niewiedza (beztroska?) również przyczynia się do tego, że panikują jakby naprawdę nastał koniec świata. A każda panika (lęk, strach) osłabia nasza energetykę. I czyni podatnym na kontrolę i manipulację.

5. w przypadku wiekszości z nich jednostka nie może nic bezpośrednio zrobić (np. rak, wojna, głód)

- owszem, i w wypadku koronwirusa też - poza profilaktyką i leczeniem nic nie może zrobić. Raka również można leczyć, można też stosować profilaktykę antynowotworową - a są takie metody, co oczywiście nie gwarantuje, iż się na tego raka nie zapadnie, ale to samo dotyczy koronki. Profilaktyczne siedzenie w domu nie gwarantuje, że się na to nie zachoruje. Każda profilaktyka zmniejsza jedynie ryzyko wystąpienia choroby. W przypadku wojny jest gorzej, lecz na poziomie indywidualnym i tak każdy stara się ocalić życie i przetrwać, czego są na całym świecie nieustanne przykłady. To też jest swoista "profilaktyka", lecz na innym poziomie, jeśli można to tak określić. 

6. w przypadku korony możesz zarazić mniejszą liczbę osób i być może oszczedzic w ten sposób kogoś

- cóż to ma do rzeczy, tak samo jest w przypadku innych zakaźnych chorób, ale tak czy siak zawsze jest to indywidualna decyzja jednostki co zrobi, jak postąpi. To co dla jednych jest naturalnym i logicznym działaniem, dla drugich jest abstrakcją. Przypuszczam, iż chodzi Ci o izolację, ale co do tego - w koniecznych wypadkach - nie powinno być wątpliwości. To znaczy ja tak sądzę, nie wiem jak inni. Jednak niepotrzebne ograniczanie wolności z jednej strony a beztroskie podejście do tego z drugiej (wspomniany handel)  nie powinno mieć miejsca, nawet jeśli decyzje władz są "niepopularne".  Jak mus to mus, lecz ocena niebezpieczeństwa i związane z tym działania powinny być realne i równe dla wszystkich, a nie tylko dla wybranych miejsc i osób.

7. podejście w stylu liczą się nie wygrane bitwy, a cała wojna może jest prawdziwe - ale niehumanitarne

- nie może a na pewno jest prawdziwe. I tak się składa, że nie ma na tym świecie czegoś takiego jak "czysty humanitaryzm" - zawsze trzeba wybierać między złem mniejszym a większym. Tym co nie oglądali polecam obejrzeć sztukę pt. "Cena" - świetnie pasuje do tego punktu. 

8. działanie jednostki ma wpływ nie tylko na nią samą i dlatego się liczy - na każdym poziomie energetycznym, w tym fizycznym

- to oczywiste, lecz to działanie przede wszystkim liczy się dla tej jednostki, w jej bilansie całościowym, natomiast inne jednostki, na które jej działanie ma wpływ, mając wolną wolę, mogą zdecydować czy i na ile wpływ tej jednostki będzie miał wpływ na nią i kreował jej życie.

9. przerobienie karmy ludzkości tkwi w pojedynczych karmach

- lecz ta karma ludzkości zostanie "przerobiona" tylko wtedy, gdy wszystkie jednostki będą myślały i  działały zgodnie z wyższym prawem, inaczej mówiąc "przerobią" swoje indywidualne karmy. Innej drogi nie ma. W przeciwnym razie ciągle będziemy kręcić się na tym Kole Karmy. 

10.  namawiam do tego by zaczynając od siebie zmieniać to, co jest wokół nas - może mówisz to samo, ale inaczej to rozumiemy w detalicznym działaniu

- zawsze to mówię, publicznie też, ale nie namawiam nikogo, każdy robi co uważa. Ja u siebie wdrożyłam ten program, realizuję go, ale jest to tylko moja indywidualna sprawa. 

11. mam nie tyle  sceptyczne podejście jeśli chodzi o różne transcedentne sprawy a pesymistyczne (jest Pasterz, są owieczki - pytanie : gdzie kończą owieczki ? :D )

- wyznawany przeze mnie światopogląd nie wyklucza ani sceptycyzmu ani czasami pesymizmu. Ale dla mnie i Pasterz i Owieczki ostatecznie są jednym, a co za tym idzie - nieskończonym ;), aczkolwiek póki jesteśmy podzieleni / w drodze, wydaje się to zróżnicowane. Co do osoby i działań samego Pasterza, w sensie przedstawiania tego przez różne wyznania,  to nie będę się wypowiadać, żeby nie pozwano mnie do sądu za obrazę uczuć religijnych :D 

Miłego weekendu wszystkim czytającym moje wypociny życzy babcia Ismer :) 

  • Lubię to! 1
  • W punkt 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Ismer napisał:

Miłego weekendu wszystkim czytającym moje wypociny życzy babcia Ismer :) 

Michał Zieliński

Wtorek, 17 marca (21:43)

Badania naukowców z Chin wskazują, że przy leczeniu chorych na Covid-19 ważna może być grupa krwi. Te wyniki badań są wstępne i niepotwierdzone, więc nie powinny na razie stanowić rekomendacji dla szpitali. Wskazują jednak na korelację między grupą krwi a ryzykiem zarażenia.

Według publikacji zamieszczonej przez medRxiv, grupa krwi nie tylko jest jednym z głównych czynników wpływających na nasilenie objawów, ale też ważnym czynnikiem decydującym o samym ryzyku zarażenia wirusem. Wyniki tych badań, publikowanych przez badaczy z Wuhan i Shenzen mają charakter wstępny, jednak badania przeprowadzono na pokaźnej próbie ponad 2100 pacjentów z kilku szpitali w Wuhan i Shenzen. 

Okazało się, że liczba pacjentów z poszczególnymi grupami nie oddawała ogólnego rozkładu grup krwi wśród miejscowej ludności. Wśród pacjentów była spora nadreprezentacja pacjentów z grupą A, mniejsza z grupą AB oraz nieznaczna z grupą B.

Natomiast pacjentów z grupą 0 było wśród hospitalizowanych znacznie mniej niż można by się spodziewać. 

Innymi słowy ludzie z grupą krwi A chorowali sporo częściej, z grupą AB częściej, a ci z grupą B nieznacznie częściej niż przeciętna. Natomiast ludzie z grupą O chorowali rzadziej, co wskazuje, że są odporniejsi na zarażenie. 

Ludzie z grupą krwi A być może potrzebują szczególnie wzmocnionej ochrony w celu zmniejszenia niebezpieczeństwa infekcji - piszą badacze. Pacjenci z grupą krwi A mogą potrzebować też pilniejszej opieki i silniejszej terapii - twierdzą naukowcy. 

Wyliczenia chińskich naukowców nie wykryły natomiast związku między płcią oraz wiekiem, a ryzykiem zarażenia. 


 

 

źródło:
https://www.rmf24.pl/raporty/raport-koronawirus-z-chin/najnowsze-fakty/news-chinscy-naukowcy-grupa-krwi-ma-wplyw-na-ryzyko-zarazenia-kor,nId,4387103

Edytowane przez Piko
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koronawirus w Niemczech. Ceny usług seksualnych spadają. Domy publiczne proszą o wsparcie

UZ 19.03.2020 11:19

Z powodu kryzysu wywołanego pandemią koronawirusa, niemieckie domy publiczne zostały zamknięte do odwołania. Nie oznacza to jednak, że prostytucja zniknęła. Wręcz przeciwnie - przeniosła się na ulice i do prywatnych domów, gdzie nie ma nad nią kontroli. Aby biznes przetrwał czas kryzysu, niektórzy z przedsiębiorców, którzy prowadzą lupanary, ubiegają się o państwową pomoc.

Prowadzenie domów publicznych w Niemczech jest legalne. Prostytutki mogą pracować na postawie umowy o pracę, jednak zazwyczaj świadczą usługi w ramach samozatrudnienia. Szacuje się, że w Niemczech pracuje nawet 700 000 prostytutek. Pandemia koronawirusa sprawiła jednak, że seksbranża znalazła się w kryzysie.

Niemcy. Prostytutki świadczą usługi w domach i na ulicach. Klientów jest coraz mniej

Niemieccy streetworkerzy, którzy pomagają prostytutkom, zauważyli, że od czasu wybuchu pandemii koronawirusa, coraz częściej świadczą one usługi na ulicach i w prywatnych domach. Kobiety i mężczyźni, którzy do tej pory pracowali w domach publicznych, nie mają wyjścia - choć Niemcy walczą z epidemią koronawirusa, a miejsca pracy prostytutek zostały zamknięte, te w dalszym ciągu muszą płacić za czynsz czy też za jedzenie. Sytuacja jest alarmująca: prostytucja jeszcze bardziej niż kiedykolwiek przedtem przenosi się w niezabezpieczone obszary, do których policja i organy ścigania nie mają prawie żadnego dostępu - pisze "Die Welt". Co więcej, ze względu na mniejsze zainteresowanie usługami seksualnymi, ich ceny spadają. Kryzys w seksbranży może powodować również, że kobiety i mężczyźni, którzy utrzymują się z prostytucji, będą zmuszani do robienia rzeczy, których odmawialiby w innej sytuacji. Trudno też mówić o zachowaniu higieny koniecznej dla zahamowania wzrostu liczby zakażeń koronawirusem. 

źródło: https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,173952,25802970,koronawirus-w-niemczech-ceny-uslug-seksualnych-spadaja-domy.html

Edytowane przez Piko
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Różne rządy na świecie postawiły na to że zarazi się jak największa ilość ludności i przeżyją tylko najsilniejsi , którzy szybko odbudują gospodarkę danego kraju....

Polski rząd wprowadził kwarantanne dla prawie wszystkich, aby nie zawalać szpitali chorymi tak jakby chciał wyleczyć wszystkich. Może to potrwać kilka lat, a gospodarka będzie stała w miejscu, bez żadnego rozkwitu...( droga szczepionka najszybciej za rok lub dłużej)  Gdyż każdy musi się zarazić w pewnych odstępach czasu, aby nabrać odporności...

Pytanie: Kiedy się zarazimy "chińską grypą"  (?) , gdyż rząd nie zafunduje szczepionki wszystkim...          :bezradny:

 

PS: Nie chcę tu uprawiać czarnowidztwa, ale z drugiej strony mam nadzieję że to nie jasnowidzenie...

 

 

Edytowane przez Piko
  • Medal 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator
4 godziny temu, Piko napisał:

Nie chcę tu uprawiać czarnowidztwa, ale z drugiej strony mam nadzieję że to nie jasnowidzenie...

Porzućcie wszelką nadzieję... ;p 

 

Dla mnie to jasne, wyżej o tym trąbiłam, nikomu nie zależy na słabych. W temacie "Zaraza 2020" rozmawiamy o tym z punktu "widzenia planet" - to jest właśnie zimny racjonalizm koniunkcji Saturn - Pluton i przejścia Saturna do Wodnika, gdzie kalkulacja strat i korzyści wyraźnie wskazuje, że słabi i chorzy muszą zwolnić miejsce silnym i zdrowym, bo to jest niestety ekonomiczne. I... jest naturalne. Utrzymywanie nieproduktywnych już "pasożytów", czyli ludzi, do których zdrowe społeczeństwo musi dopłacać - a jest ich coraz więcej - nie jest opłacalne z punktu widzenia interesów bogaczy rządzących światem, szczególnie w dobie masowo mnożącej się ludzkości, która już dusi się we własnej masie. A "pasożyty" zabierają miejsce "produktywnym". Więc jaki może być bilans? 

Naturalnym zaś jest to, że w świecie przyrody nie ma miejsca dla słabeuszy - oni muszą zginąć, natura sama eliminuje takich osobników, zarówno jeśli są to osobniki młode, urodzone z wadami i niezdolne do samodzielnego życia, jak i okaleczone w trakcie życia oraz stare. Człowiek powinien jednak wznieść się ponad taką selekcję, po to dostał formę ludzką i możliwość wyboru, ale jak widać do tej pory nie jest zdolny tego uczynić. Spartanie, Wikingowie, Hitler... to przykłady eliminacji słabeuszy.

Muszą się zmienić struktury społeczne, lecz nie idzie to w kierunku tak wytęsknionym przez entuzjastów nowej ery. Nie będzie braterstwa, równości i wolności, będzie światowa dyktatura, totalitaryzm, a to co się obecnie dzieje to przedsmak tego, co będzie się działo później. Jesteśmy właśnie wprowadzani w te struktury i nie jest to powodowane troską o obywateli. Nie wszyscy rządziciele zdają sobie sprawę z tego, jak głęboki jest to proces i co z niego może wyniknąć dla świata, zresztą wielu z nich nawet takiej wyobraźni nie ma a to co się dzieje dzięki wirusowi jest dla nich bardzo wygodnym narzędziem podporządkowania masy społecznej; na razie jest to test posłuszeństwa i sondaż, jak daleko można posunąć się w dyktacie i sterowaniu zachowaniem społeczeństwa.

W naszym kraju "tęgie głowy" wymyślają coraz to nowe ograniczenia, owszem, mające na celu zapobieżenie rozprzestrzenianiu się zakażeń i zachorowań, ale jest to działanie nie tyle w naszym wspólnym interesie, tylko w ich interesie. Wybory prezydenckie mają się dobrze, termin jest utrzymany, prawo wyborcze zmienione, zakaz zgromadzeń - nikt nie może protestować... a ileż chorych, niezgodnych z oczekiwaniami społeczeństwa i niewolących ustaw można dzięki temu przepchnąć. Ciekawa jestem szalenie, co będzie u nas po wyborach. 

Z drugiej strony zdaję sobie sprawę, że wolność jednostki to jest utopia, człowiek bowiem jest istotą społeczną i jeśli społeczność ma funkcjonować - i on w niej, to prawa jednostki muszą być podporządkowane dobru społeczności. Taki system nie jest "zły", ale tym systemem sterują ludzie i problem leży nie w systemie, a w kierowaniu się nie interesem i dobrem społeczności tylko swoim własnym. To jest odwieczna bolączka ludzkości. I odwieczna nadzieja na to, że wraz z nadejściem nowej ery coś zmieni się na lepsze. Czy się jednak na lepsze zmieniało? - historia pokazuje, że nie. Człowiek jak był bydlęciem, tak nim nadal jest, a nieliczne jednostki, które wzniosły się ponad uwarunkowania zwierzęce - głosu (siły przebicia) nie miały i nadal nie mają. I nie zanosi się na to, żeby miały. 

 

  • W punkt 2
  • Super 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...