politrocjusz Napisano 6 Maja 2010 Udostępnij Napisano 6 Maja 2010 Sprawa jest o tyle dziwna, że opisuję sen mojej dziewczyny. Jesteśmy oboje w pewnym miejscu, z którym mamy oboje wiele wspólnych, przyjemnych wspomnień. Okazało się, że tam jest przerośnięta kaczka, która mnie wkurzyła. Połamałem jej skrzydła, a potem zabiłem. Moja dziewczyna ("właścicielka snu") się rozpłakała i chciała iść. Zrobiłem Jej straszną awanturę, a potem zacząłem Ją gonić.Chciałem Ją zabić gołymi rękami, potem zasztyletować, a ostatecznie miałem broń. Po drodze był wisielec (dziewczyna chowała się u jakiś ludzi przede mną, a oni tego wisielca ściągali właśnie). O co tu, kurczę, biega?! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sonea Napisano 6 Maja 2010 Udostępnij Napisano 6 Maja 2010 czy twoja dziewczyna mogłaby opisać tutaj swój sen sama? Bo wiesz, raczej tak powinno być ponieważ nie zawsze wiemy czy właściwie oddasz jej uczucia podczas tego snu albo spostrzeżenia, które np. dla niej coś znaczą ale dla ciebie niekoniecznie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
politrocjusz Napisano 6 Maja 2010 Autor Udostępnij Napisano 6 Maja 2010 Okej, to teraz mój opis tegoż dziwnego snu: Jesteśmy razem, nad powiedzmy- stawem. Jest tam cała masa wędkarzy, którzy łowią ryby. I nagle pojawia się wielka, przerośnięta kaczka, która wydaje z siebie strasznie głośne dźwięki. Mój chłopak zdenerwowany, szybkim krokiem zmierza w jej kierunku i stwierdza, że trzeba ją uciszyć łamiąc jej skrzydła. W rezultacie ją zabił. Ja widząc to, rozpłakałam się i chciałam pójść do domu. Mój chłopak zaczął robić mi wtedy awanturę przy większej ilości ludzi, ja, żeby uniknąć publicznej kłótni, zaczęłam uciekać, a on za mną. Najpierw zwyczajnie, a potem znikąd miał w ręku nóż z ogromnym ostrzem. Schowałam się u jakiś ludzi w ich stodole (?). Powiedzieli, że mogę tam siedzieć, tylko, że oni najpierw muszą 'odciąć' wisielca i żebym na to nie patrzyła. Nagle w tej całej stodole pojawiają się moi rodzice i dziadkowie i stwierdzają, że muszą mnie uratować. Ustawiają się przede mną, żeby nic mi się nie stało. Ostatni moment, to widok lubego z bronią w ręku. I pobudka. Uf, aż przeszły mnie ciarki. No i o co w tym chodzi?! Za wyjaśnienie serdecznie dziękuję. E. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.