Skocz do zawartości

miłość karmiczna - czy zdarza się raz?


Lily022

Rekomendowane odpowiedzi

Gość mala22

wiesz co ja kiedyś sprawdziłam taką moją znajomą czy łączy nas karma bo miałyśmy swego czasu straszne spięcia i z numerologii też wychodziło, że karma a w tarocie osoba mi 2 razy sprawdzała żeby potwierdzić bo wyszło, że znamy sie od tego wcielenia dopiero a konflikty były nawet czasem ciężko było słowo wymienić, może ta karma tworzy sie od razu jak sie tylko kogoś pozna po prostu sposób bycia działa na nerwy czy coś jakaś rywalizacja wchodzi w gre i nieporozumienia??

 

a może to też chodzi o prywatną karmę?jeśli masz dużo swojej karmy to ona wpływa też na relacje z innymi? i te związki tak czy siak nie są łatwe

 

ja już nie sprawdzam nikogo, nawet sie boje, będzie co ma być już jestem zmęczona tymi karmicznymi za bardzo, chciałabym chociaż raz mieć taką normalną spokojną relacje z kimś...

Edytowane przez mala22
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość enke89

też obstawiałabym, że "karma", czy coś w tym stylu może tworzyć się na bieżąco. z moim ex nie byliśmy związkiem karmicznym, a pod koniec 6-letniego związku to już były starcia i kłótnie prawie na śmierć i życie, a do dziś (po prawie 2 latach od rozstania) strasznie działa mi na nerwy, zwłaszcza jego sposób bycia, charakter, taka c*pa za przeproszeniem, a nie facet :P chociaż to zapewne nie wina karmy ;)

 

z nowym na mój pierwszy rzut oka nie mam karmy, a coś mnie jednak pcha do niego, jakbym dostała obuchem w głowę... a już nasz związek byłby karmiczny - czyli karma faktycznie może tworzyć się na bieżąco, tylko tutaj bardziej lekcja do odrobienia, a nie zaszłości z "przeszłości". ale czy potencjalna karma ma wpływ na relacje osób wstępnie niekarmicznych?

 

p.s. to normalnie niemożliwe, żeby aż tak często coś wypadało w ostatniej chwili i spotkania były odwoływane. się zdenerwowałam, że znów nie wypaliło... coraz bardziej mi to nieszczęsną karmą zalatuje, ale jest duża szansa, że w takim tempie do spotkania nigdy nawet nie dojdzie :D

Edytowane przez enke89
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość enke89

karmiczny przemówił. na fejsbuku (nie mam go w znajomych, bo mnie gówniarz wywalił parę miesięcy temu). aż mnie zatkało - tylko 2,5 tygodnia wytrzymał w śmiertelnym milczeniu :D

skojarzyłam się mu z jakąś piosenką, która akurat leciała, spytał, czy nadal jest mi przykro... ani przepraszam, ani do widzenia... nie, nie jest mi przykro, jest mi wszystko jedno. nie odpisałam nic, dodatkowo zastosowałam działania - oznacz jako nieprzeczytane i wrzuciłam do archiwum (zawsze mam wytłumaczenie, że wiadomości od nieznajomych lądują w spamie itp.). zapewne kiedyś odpiszę, ale jeszcze nie teraz, za miesiąc może... a może wcale. szkoda mi mego zdrowia i nerwów na niego.

 

a co Wy byście mi doradziły?

 

boję się, że prędzej, czy później mogę zmięknąć... więc bardzo bym chciała, aby los się pośpieszył i doszło wreszcie do spotkania z nowym znajomym, żebym zbadała, czy w ogóle warto ;)

Edytowane przez enke89
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz ja nie wiem jak ja zareaguję gdy moj karnmiczny się odezwie choć to raczej w sferze wyobrazeń jest bo żonaty to wiecie jak jest.....ale gdyby to zrobił to nie wiem czy bym chciała z nim rozmawiać......pewnie powiedzialabym albo napisała (w zależności od tego jaką formę on by wybrał) coś co by spowodowało że to byłby nasz koniec. I to by było najlepsze wyjście z tej kretyńskiej sytuacji. Osobiście ciesze się że on się nie odzywa bo gdy byliśmy razem ja nie byłam sobą.....zapominalam o sobie o własnych potrzebach był tylko on....Nie chcę tak więcej bo to oznacza brak szacunku do samej siebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość enke89

a mogę spytać, jeśli nie tajemnica, na jakiej zasadzie byliście ze sobą? to był romans, czy wtedy jeszcze nie miał żony?

czy to Ty wspominałaś, że on z żoną również jest karmiczny?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to czy z zoną jest karmiczny to tak dokładnie nie wiem sprawdzilam to tylko w programie- on ma cały czas zonę nie mają dzieci on ma w swojej piramidzie liczbę 14 - poznaliśmy się w pracy a tak blizej to byliśmy 2 lata niecałe- a znaliśmy się 9 tylko nie zwracalismy na siebie uwagi- to on zaczął - łaził za mną widocznie on pierwszy poczuł przyciąganie,.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość enke89

ja na razie postanowiłam, że nic mu nie odpiszę, bo nawet nie mam pojęcia, co bym mogła napisać. i tak nie mam nic do powiedzenia. a tu mi jeszcze w radiu poleciało Goo Goo Dolls "Iris", jak akurat postanowiłam, że jednak nie odpiszę i się rozpłynęłam, bo mi się jakoś z nim ta piosenka kojarzy... po chwili wróciłam do mycia okien :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość enke89

dzisiaj byłam w kościele i poczułam mocny impuls (jakby mnie coś dosłownie pchało. intuicja?) - poszłam do spowiedzi. potrzebowałam odciąć się od tych wszystkich wróżb i spowiedź była dobrym sposobem na to. bardzo mi ulżyło. i oby jak najdłużej ;) to była najbardziej pozytywna spowiedź w moim życiu, nie umiałam powstrzymać się od śmiechu w tym konfesjonale, ksiądz był bardzo na luzie ;)

 

spowiedź była dla mnie takim motywem przewodnim na nowy start. start bez patrzenia na wróżby i przepowiednie. a może i na nowe życie uczuciowe? ;)

Edytowane przez enke89
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ja nie chodzę do kościoła chyba żeby popatrzec na freski bo to mnie akurat bardzo interesuje :) A spowiedż? żalezy jak sie do tego podejdzie. Kiedyś w to wierzyłam teraz już nie. To już wolę szczerą rozmowę z przyjaciółką.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość enke89

u mnie wszystko zależy od okresu w życiu. ostatnio mocno się pogubiłam i spowiedź niesamowicie mnie oczyściła, ufff ;) nie straszna mi już żadna karma :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość enke89
ja już sama nie wiem w co wierzyć tak ostatnio dostałam w d.....? tylko nie wiem za co? za karme? karmicznego

 

ja mam tak samo... rozkładam ręce i czekam, z której strony znowu uderzy :P ale jestem dobrej myśli mimo wszystko ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Karma to nigdy nie jest nic przyjemnego- tak jakby sie odbywało karę za to że w poprzednim wcieleniu sie kogoś skrzywdzilo albo odrzuciło jego uczucia co wychodzi na jedno. Nie moge powiedzieć ze jestem aniołkiem ale trzeba być jakaś wredną suką w poprzednim życiu żeby teraz dostalo się podziękowanie w postaci karmy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość enke89

karma nie musi być tylko taką do odrobienia za karę... ja jestem karmiczna z członkami mojej rodzinki, z niektórymi przyjaciółmi i te relacje są naprawdę pozytywne :)

gorzej ze związkami karmicznymi, ale myślę, że na pewno zdarza się nawet w takich okolicznościach pozytywna karma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość enke89

ja z moim dobrym kumplem (i byłym lektorem angielskiego) jestem w relacji karmicznej. po roku znajomości i po kursie wrócił do Stanów. domyślam się, że m.in. po odrobionej lekcji karmicznej ze mną ;) dzięki niemu obecnie nieźle wymiatam po angielsku :D więc karma może też przybrać taki obrót ;)

 

co do nowego karmicznego (a jednak...) - dopóki nie spotkaliśmy się i nie zależy mi na nim jak na mężczyźnie, nie myślę nawet o karmie ;)

 

chciałam również zauważyć z doświadczenia, że bardzo często związki niekarmiczne są jeszcze gorsze niż te karmiczne.

 

numerologia - programy - iridi - Chomikuj.pl ;)

Edytowane przez enke89
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość enke89

ja chyba mam jakiś sezon na znajomości karmiczne!

 

"nowy" karmiczny, którym jestem zainteresowana i nie możemy się spotkać, bo zawsze coś staje na przeszkodzie.

jeszcze jeden mój nowy znajomy jest karmiczny. łączą nas relacje sportowe i koleżeńskie, nic poza tym.

ten były nauczyciel i przy okazji kumpel się we mnie podkoch uje, jak zszokowana dowiedziałam się niedawno, ale wyjechał na stałe, ma na głowie rozwalający się związek, więc mam karmę (pozytywną, dodam) z głowy i jedynie przyjaźń nam zostaje.

 

dzisiaj poszłam dopiero na drugi trening. czekając przed salą na zajęcia, spotkałam kolegę, którego nie widziałam od 4 lat. te 4 lata temu zależało mu na mnie, też coś mnie do niego ciągnęło, ale nawet niczego nie zaczynaliśmy, bo ja wtedy byłam w związku (toksycznym hehe). potem się wyniosłam z akademika i nasze drogi się rozeszły.

ja tu też wyczuwam karmę, zbyt wiele "zbiegów okoliczności" i akurat ta sama siłownia, i ten sam moment... tylko nie mam, jak sprawdzić, bo nie znam jego daty urodzenia. ale może się nie odezwie ;)

 

kiedyś człowiek funkcjonował sobie bez świadomości karmy, jakoś sobie radził i też było dobrze ;)

Edytowane przez enke89
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

karma nie musi być tylko taką do odrobienia za karę... ja jestem karmiczna z członkami mojej rodzinki, z niektórymi przyjaciółmi i te relacje są naprawdę pozytywne :)

gorzej ze związkami karmicznymi, ale myślę, że na pewno zdarza się nawet w takich okolicznościach pozytywna karma.

 

Pewnie, że związki karmiczne sa również pozytywne - przykładem sa moi rodzice - bardzo udane małżeństwo. Ponadto, ja z moimi rodzicami tez jesteśmy karmiczni, a nasze relacje są bardzo dobre :) Mam jeszcze kilku przyjaciół, z którymi jestem w karmicznej relacji i tez świetnie się dogadujemy. Karma nie zawsze oznacza tylko destrukcje wszystkiego, co jest wokół :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

chciałam również zauważyć z doświadczenia, że bardzo często związki niekarmiczne są jeszcze gorsze niż te karmiczne.

 

numerologia - programy - iridi - Chomikuj.pl ;)

 

Ja przeżyłam 2 powazne związki, gdzie moi partnerzy nie byli karmiczni ze mną i podpisuję się pod stwierdzeniem enke, że te niekarmiczne moga być gorsze od karmicznych. Co ciekawe, ja właśnie w tych zwiazkach dostałąm po dupie, a jesli byłam z jakims karmicznym, to raczej on był porzucany przeze mnie - czy moze mi ktoś to wyjasnić, o co w tym wszystkim chodzi?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość enke89
Ja przeżyłam 2 powazne związki, gdzie moi partnerzy nie byli karmiczni ze mną i podpisuję się pod stwierdzeniem enke, że te niekarmiczne moga być gorsze od karmicznych. Co ciekawe, ja właśnie w tych zwiazkach dostałąm po dupie, a jesli byłam z jakims karmicznym, to raczej on był porzucany przeze mnie - czy moze mi ktoś to wyjasnić, o co w tym wszystkim chodzi?

 

te związki niekarmiczne na pewno również były zaplanowane przez los, ale może jako nowe lekcje na teraz, a nie zaszłości z przeszłości. i nie daj Boże, jako karmiczne preludium do odrobienia na przyszłość :P

 

poza tym, niektóre relacje są mniej, a inne bardziej karmiczne. i nigdy tak naprawdę długo nie wiadomo, na jaką karmę trafisz ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość enke89

dodam, że ja się z niekarmicznym użerałam prawie 7 lat! koleś był ode mnie 10 lat starszy, co wcale nie znaczy, że dojrzalszy. to, jak on mnie traktował, jak nawzajem się traktowaliśmy, przechodzi ludzkie pojęcie. ale coś mnie przy nim trzymało... "miłość"? powroty i rozstania to był standard. obecnie już 1,5 roku nie jesteśmy razem, nasze rzadkie relacje nie są tragiczne, ale aż mną trzęsie, jak pomyślę o tym "związku".

ostatecznie uwolnił mnie od niego karmiczny (pierwszy karmiczny partner). z deszczu pod rynnę hehe ;)

inny niekarmiczny (mój pierwszy chłopak, pierwsza miłość, ja - 16, on - 21, byliśmy ze sobą tylko kilka miesięcy, zostawił mnie, bo rodzice mu kazali - bez komentarza. co ja się wtedy nacierpiałam! byłam przecież jeszcze dzieckiem) zapukał do moich drzwi po 2 latach od rozstania, dostał kosza, ale do dziś utrzymujemy koleżeńskie relacje.

 

dlatego uważam, że nie ma co się bać związków karmicznych. być może któryś wreszcie okaże się miłością karmiczną ;) moja "historia" z karmicznym trwa już prawie 10 miesięcy, jak ten czas szybko leci! :D

Edytowane przez enke89
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość enke89
ja już chyba w nic nie wierze ani w miłość, ani w karmę , ani w związek karmiczny --wszystko to g........ .........

 

jakoś tak wyszło, że od niedawna mam zgodnie z wróżbami 2 partnerów docelowych.

do wyboru, albo już jakiś nowy zostanie? zapewne po tym, jak pożegnałam się z pierwszym karmicznym, moje losy się zmieniły. ale czy to możliwe? czy przeznaczenie można zmienić? być może tego drugiego też już znam, ale nie zagościł na dobre w moim życiu (również karmiczny), więc na razie w tej sprawie ciemność widzę ;)

 

ja już teraz nie wiem, w co mam wierzyć i czy w ogóle w cokolwiek... więc wierzę jedynie w to, że los wybierze mi najlepszą wersję ;)

 

a jak Wasze wróżby/przepowiednie etc. odnośnie "karmicznych"?

 

co do pierwszego karmicznego - wrócił (on-line), wywiązała się dość chłodna wymiana "uprzejmości", ale obecnie jest już ok. namieszał mi w głowie, chyba niestety znów mi zaczęło na nim zależeć i jestem zła na siebie, ale przecież nie mam wpływu na uczucia, a tym bardziej na tę nieszczęsną karmę... gdyby się nie odezwał, zapomniałabym o nim, ja nawet przestałam o nim myśleć przez naprawdę spory kawałek czasu! a ten dalej się nie poddaje. aż jestem zdziwiona... ale i tak na chwilę obecną nie widzę swego związku z nim.

 

poprosiłam go, aby poczytał sobie o związkach karmicznych, żeby lepiej zrozumiał całą akcję między nami - dlaczego tylko ja mam się użerać świadomie z tą karmą? :P

Edytowane przez enke89
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Karma to nigdy nie jest nic przyjemnego- tak jakby sie odbywało karę za to że w poprzednim wcieleniu sie kogoś skrzywdzilo albo odrzuciło jego uczucia co wychodzi na jedno.

Dziewczyny, nie mogłam sie powstrzymać przed zabraniem głosu...

KARMA NIE JEST KARĄ ANI NAGRODĄ!!!

To są żniwa -zbiory wcześniej zasianych ziaren...

Przyczyna i skutek...

To jak... materiał do powtórnego zdania.

Nie zaliczyłaś jakichś tematów - do powtórki proszę...

I mam na Myśli Karmę a nie Hoolywood-karmę...

Związki karmiczne są przeróżne: czy to dotyczące zwiazków partnerskich, rodzinnych czy społecznych...

I różne wartości są do przepracowania: cierpliwosć, wyrozumiałość, zrozumienie obopólne a czasem..umiejętność powiedzenia "żegnaj"...

Albo wybaczenia...

A nawet..."nietrzymania"...ludzi, emocji, relacji,oczekiwań....

I postępowania w sposób ... godny - bez względu na reakcje człowieka z którym taką relację mamy...

Bo tu nie chodzi o to jak ten drugi postępuje ale jak my zachowujemy sie w sytuacjach stawianych nam przez życie...

 

„Czym jest Karma? Istnieje wiele nieporozumień wokół tego słowa. Karma oznacza po prostu działanie. Każde działanie ma konsekwencje. Świadome podejmowanie wyboru jest najbardziej skutecznym sposobem tworzenia przyszłych konsekwencji karmy. Karma tworzy przyszłość, ale także jest echem z przeszłości. Karma formuje naszą duszę dzięki pamięci, pożądaniomi i wyobrażeniom. Większość ludzi to więźniowie karmy, ponieważ staje się ona odruchem warunkowym i daje przewidywalne wyniki w ich życiu. Celem oświecenia jest przełamanie okowów Karmy.” Deepak Chopra
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość enke89
jak my zachowujemy sie w sytuacjach stawianych nam przez życie...

 

podoba mi się to trafne określenie, dałaś mi do myślenia :)

 

czytałam również o tym, że nasza dusza poprosiła o te konkretne lekcje/cierpienia etc. inną duszę, by móc się dalej rozwijać.

mniej więcej w ten sposób tłumaczę sobie wszystkie negatywy, przez które muszę przechodzić tu na ziemi - że moja dusza właśnie tego potrzebowała i sama się tak "urządziła"... ale w związkach karmicznych to już dwie duszyczki maczały palce ;)

 

p.s. po głębszych przemyśleniach aż mi ulżyło w stosunku do "karmicznego"... bardzo dziękuję Ci za post! ;)

Edytowane przez enke89
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja przeżyłam 2 powazne związki, gdzie moi partnerzy nie byli karmiczni ze mną i podpisuję się pod stwierdzeniem enke, że te niekarmiczne moga być gorsze od karmicznych. Co ciekawe, ja właśnie w tych zwiazkach dostałąm po dupie, a jesli byłam z jakims karmicznym, to raczej on był porzucany przeze mnie - czy moze mi ktoś to wyjasnić, o co w tym wszystkim chodzi?

 

 

Być może coś w tym jest bo ja zauważyłam coś podobnego. Dotychczas to ja byłam, zostawiana. Nawet pierwszy karmiczny ktorym wiedziałam ze jest karmiczny ( bo może był ktoś jeszcze) pierwszy mnie olał a ja nie potrafiłam sobie z tym dać rady- to było potworne i dla mnie i dla niego- on uciekł za granicę a ja do dziś mam do niego pretensje. A drugi oczekiwał że za nim polecę ale świadomie odcięłam pępowinę. A niekarmiczni sami mnie zostawiali.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość enke89

ech, włączyła mi się lekka tęsknota za tym pierwszym karmicznym... już nawet rozmawiamy ze sobą, jak ludzie, ale rzadko i mało. a on chciałby zostać zagranicą na stałe... nawet mnie to dziwnie ukłuło, ale może tak będzie lepiej dla mnie?

w sumie nie wiem, czy on mówi serio, bo jeszcze niedawno było mu tam źle, czy specjalnie, żeby sprawdzić moją reakcję etc... jeśli serio, to znaczy, że nie ma już na mnie miejsca w jego życiu. i zapewne to mnie tak ukłuło. więc na wszelki wypadek rzuciłam, żeby tam został :P obecnie, niestety, nie mam zbyt wielkiego wpływu na moje życie uczuciowe, jakoś tak wyszło, coś z góry ewidentnie nim kieruje.

 

ps. ale teraz już potrafię sobie wyobrazić związek z kimś innym, co mnie bardzo cieszy ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to dobrze że tak jest u Ciebie- dobrze że się otwierasz bo ja jakoś nie za bardzo...nie myślę o karmicznym choć czasem pojawia się w mojej głowie zupelnie nie zapowiedziany ale jak zawsze nie potrafimy ze sobą rozmawiać nawet tak na odleglość. Może nie powinniśmy się nigdy spotkać. Ostatnio trochę na tym myślałam i uważam że karmiczny jednak mnie czegoś nauczył. Nie napisze czego ale mam w sobie tę świadomośc ze jaki by nie był to zostawił po sobie swój ślad...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość enke89

on tak chyba poważnie. chce jak najprędzej zdobyć obywatelstwo tego kraju. to już chyba koniec tej karmicznej historii... nie wiem, czy mam się cieszyć, czy płakać...

Edytowane przez enke89
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mamba55 zawsze coś jest po coś- wszystko co się dzieje obojętnie czy ma odniesinie karmczne czy nie to zostaje w nas. I nie ma znaczenia czy to jest pozytywne czy nie.

enke89 pozostaje mieć nadzeję że więcej się nie pojawi tak jak karmiczni potrafią.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość enke89
enke89 pozostaje mieć nadzeję że więcej się nie pojawi tak jak karmiczni potrafią.

 

właśnie chcę, żeby jednak się pojawił. na dłużej. nie wiem, co mi odbiło... niby obecnie podoba mi się kilku innych facetów, nawet flirtuję rekreacyjnie, widzę siebie z nimi w bardziej zaawansowanych relacjach, ale tamto się we mnie odezwało...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość enke89
Oj a to znaczy że jeszcze karma działa.

 

i myślę, że chyba u obojga... mam nadzieję. sama się z nią użerać nie będę :)

ale jak on zostanie na stałe zagranicą, to to będzie definitywny koniec "nas"...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość enke89

na chwilę obecną wiem, że się pozbieram i dam radę ułożyć sobie życie z kimś innym. i to z miłości ;) wierzę w to, bo co mi innego pozostało? ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość enke89
No i to jest prawidlowe podejście;) Nie pozwól żeby jeden karmniczny rozwalił Ci życie :) Ja sie tego dopiero musze nauczyć :)

 

mnie to zajęło całe wieki. dopiero jakoś od lipca się zebrałam do kupy ;) po 7 miesiącach od rozstania. wydaje mi się, że gdybyśmy się zebrali wreszcie, to wyszłoby nam ;)

 

miałam badaną numerologicznie swoją datę urodzenia. wyszła mi na przykład przeprowadzka do teściów (nieeeee!) i to akurat pasowałoby do tego karmicznego... oprócz tego mam zapisane w dacie dużo miłości :D czy ufać numerologii?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość stagnacja
czy ufać numerologii?

 

Enke w dacie urodzenia jest bardzo dużo informacji o całym naszym życiu, im głębiej i dłużej się to analizuje tym więcej rzeczy sie można o sobie dowiedzieć, na pewno trzeba sie w życiu kierować własną intuicją i tym co jest dla nas najlepsze ale potem często sie okazuje, że podświadomie podjęliśmy takie a nie inne decyzje albo okoliczoności ułożyły sie tak nie inaczej żeby nas skierować na tą właściwą drogę... :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość enke89

Stagnacjo, nigdy bym nie wpadła na to, że z daty urodzenia można wyczytać takie informacje, jak np. zamieszkanie z teściami. nieźle ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość enke89

pisałam wcześniej, że tak, że to wróciło delikatnie, bo coś mi odbiło :P ale jednocześnie dalej działa mi na nerwy... nie wiem, skąd taka rozbieżność ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość enke89

u mnie też już więcej relaksu przy tej znajomości, ale nadal nie wyobrażam sobie spotkania twarzą w twarz, ba, nawet tego nie chcę...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość enke89

mój przestał mi się nawet podobać wizualnie - to chyba dobry znak? :P poza tym, widzę siebie z kimś innym.

chciałabym już poznać bliżej kogoś innego, bo już mnie powoli samotność męczy, a naprawdę wychodzę do ludzi, poznaję nowe osoby i nic... ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość enke89

podobają mi się inni - i wizualnie, i z charakteru, ale jakoś nie rozwijają mi się te relacje (w dodatku również karmiczne). widocznie karma z tym właściwym karmicznym jest dość silna. tylko że jego mocniej do mnie ciągnie, jakby nie wracał, to bym go sobie z głowy wybiła - wiem, bo już nawet byłam na tym etapie...

a u Ciebie jak to działa? spotykasz się, wiążesz się z innymi etc.?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

właśnie tez się nie da mam wrażenie że jestem zagrodzona murem przed innymi mężczyznami ...czy to możliwe? jak myślisz Czuje tak jakby nie dopuszczał innych mężczyzn do mnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość enke89
właśnie tez się nie da mam wrażenie że jestem zagrodzona murem przed innymi mężczyznami ...czy to możliwe? jak myślisz Czuje tak jakby nie dopuszczał innych mężczyzn do mnie.

 

dokładnie tak! czy to działa w dwie strony, jak sądzisz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość enke89

tak. od czasów karmicznego nawet żadna randka nie wypaliła, bo zawsze coś stanęło na przeszkodzie etc.! co jest mega dziwne...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość enke89
czy to możliwe żeby on nas tak zagradzali sobą--- czyli jesteśmy tylko dla nich tak?

 

na to wychodzi... musimy czekać na nich, a oni na nas. bo inaczej zjawiliby się inni karmiczni. ja to tak rozumiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość enke89

jestem pewna, że coś wisi w powietrzu. i to dość mocna więź. bo z żadnym innym karmicznym takiej nie mam (jest przyjaźń, sympatia, nawet zainteresowanie i flirty, ale to nie są mocne więzi, ale pozytywne jak najbardziej ;)). ta jedna jest taka męcząca, przyciągająca i odpychająca jednocześnie... raz jedno, raz drugie działa na niekorzyść tej relacji, ale myślę, że bardziej nieświadomie/podświadomie. jak mu się wydaje, że już mnie ma, to zawsze mu pokażę, gdzie jego miejsce i żeby nie myślał sobie za wiele... robię to automatycznie i muszę nad tym popracować :/

wydaje mi się, że gdyby udało nam się w końcu być razem, na pewno skończyłoby się to mega fajną miłością ;)

 

nawet poprosiłam jedną osobę tu na forum, aby zerknęła na naszą relację pod kątem numerologicznym, bo się wykończę :P dam znać potem, jak sprawy wyglądają.

 

nie zazdroszczę Ci tych lat. ile już? ja na razie odliczam w miesiącach... ale znów mamy kontakt, więc tragicznie już nie jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 lat z 9 letnia przerwa jak piszesz robię tak samo .Odpychanie i przyciąganie. Czasem nie radze sobie żeby być dla niego mila, normalna i odwrotnie. A kiedyś było tak fajnie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość enke89

zaczęłam się trochę zastanawiać nad innymi relacjami karmicznymi damsko-męskimi w moim życiu. często zasada jest taka sama, jak przy obecnej (coś stoi na przeszkodzie, aby być razem; brak zainteresowania jednej ze stron; odległość itd.), ale nie bolało aż tak bardzo, o ile w ogóle... zauważyłaś też coś takiego?

 

wzięłam na klatę tę lekcję, ale chciałabym kiedyś być szczęśliwa w miłości, założyć rodzinę etc., więc może on jest mi przeznaczony, skoro nie dopuszcza do mnie innych :P a może to jest takie brutalne przygotowanie przed miłością właściwą? :)

 

p.s. byliście kiedyś parą?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nigdy nikt tyle dla mnie nie znaczył. Nie miałam żadnej innej relacji karmicznej. Ja czuję ze to to i to jest najgorsze wiem to teraz i wiedziałam po raz pierwszy 20 lat temu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość enke89

to też moja pierwsza relacja karmiczna :) nie miałam żadnego karmicznego partnera. wcześniej to były zwykłe nastoletnie znajomości, o których karmie dowiedziałam się dopiero teraz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość enke89

czuję, mimo wszystko. czuję jakąś dziwną więź bez względu na to, czy między nami jest akurat dobrze, czy nie, czy jestem na niego zła, czy też nie. jednak nie umiem tego wytłumaczyć. jest mi już wszystko jedno...

Edytowane przez enke89
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość enke89

otóż tak... rozłożono moje relacje karmiczne na czynniki pierwsze ;)

w skrócie. z pierwszym karmicznym (tym ważniejszym - moim byłym) łączy mnie silna więź, ta relacja może wypalić i być poważniejsza. w drugim cyklu (zgodnie z programem numerologicznym od 2017r. - w moim i jego wypadku) może się zakończyć ślubem ;)

druga relacja - może być bardzo uczuciowa i emocjonalna, ale nie na całe życie (o ile w ogóle się spotkamy osobiście...).

tak, czy siak, czeka mnie w życiu stały związek, z czego bardzo się cieszę ;) pozdrawiam ciepło!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie podobno też czeka związek taki na zasadzie "na dłużej" ale czy będzie znów karmiczny czy nie tego nie wiem. Tyle ze ja sobie na mojego poczekam bo to w obrębie kilku lat będzie. Nawet mi ktoś napisał że ten mój właściwy jest teraz w innym związku i jak sie spotkamy to będziemy oboje po przejściach. Kobieta po przejściach mężczyzna z przeszłością. Nie wiem czy chciałabym jeszcze jednego związku. Za dużo ich było i w zbyt krótkim czasie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość enke89

jest szansa, że nam się ułoży jeszcze przed 2017, a dopiero po tym terminie związek formalny. za dużo znaków na ziemi i w niebie wskazuje na to, że będziemy kiedyś razem, no ale co ja mogę na chwilę obecną? nic. obecnie nasze relacje są dobre, nie mam czasu się z nim kłócić :P jak wynika z numerologii, nie tylko ja czuję się teraz samotna, on też, takie cykle. więc jest sprawiedliwość ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość enke89

Dziewczyny, tak niewyobrażalnie strasznie zaczęłam za nim tęsknić... choćby w jedne wróżbie etc. wyszło, że nie będziemy razem, a bym sobie odpuściła. utrzymywanie kontaktu z nim jest ok, ale mimo wszystko daje mi niepotrzebnie nadzieję... wczoraj głupek napisał do mnie per babe na przykład :P mam nadzieję, że cierpi tak samo, jak ja...

 

p.s. z dzisiejszej wróżby wyszło, że chyba nici z tego. oczywiście, zdaję sobie sprawę, że wróżby to nie wyrocznia, zwłaszcza, że pozostałe (nawet wychodzące z kart tej samej osoby) mówią co innego, może przegięłam z tymi ciągłymi pytaniami o niego... no i jak to się ma teraz do numerologii? palmface i załamka...

 

co robić? odpuścić? zapomnieć? jak? :(

Edytowane przez enke89
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość enke89

dziękuję, mambo, za wsparcie :) chodzi o to, że faktycznie mogłam przewróżyć? jesteś pewna? nawet jak wróżą specjaliści?

w którymś momencie musiało się wedrzeć kłamstwo - sadzę, że prędzej teraz niż w początkowym okresie wróżenia...

dosłownie wszystko z poprzednich wróżb odwrotnie wyszło, na zasadzie tak-nie/nie-tak... nic tylko strzelić sobie w łeb z przerażenia...

 

mojej intuicji odwaliło nagle. napisałam do niego parę linijek. wprost, jak mi jest ciężko, że utrzymywanie tego kontaktu sprawia mi ból, bo mi zależy, a jemu nie... wiem, że musiałam to napisać, niech wie... zapewne nic nie odpisze...

może ta negatywna wróżba była właśnie po to potrzebna... niech się dzieje wola nieba, chociaż ciężko mi jak diabli...

Edytowane przez enke89
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

Tak siedziałam i czytałam wszystko co tutaj piszecie i postanowiłam się do Was dołączyć :) też jestem w związku karmicznym i od 2 lat tkwię w zawieszeniu, nie mogę ruszyć w żadną stronę, ponieważ mój były ciągle do mnie pisze, szuka ze mną kontaktu, daje mi nadzieję.... przez co nie pozwala mi poznać nikogo innego, chyba oboje nie umimy sie od siebie uwolnić, strasznie nas do siebie ciągnie, ale widzę że on jest niezdecydowany, coś go blokuje, mimo iż widać że nie jestem mu obojętna... ehhhh :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nefrete, witaj w klubie, jakbym czytała o sobie ;)

 

hehe chyba wszystkie związki karmiczne działają na tej samej zasadzie tylko problemy są inne, jak czytałam co piszecie na temat swoich związków karmicznych to poczułam sie tak samo jakbym czytała o sobie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość enke89

u mnie sytuacja jest naprawdę prościutka, ale karmiczny tak ją skomplikował, że szkoda gadać... a jeszcze mnie dzisiejsza wróżba dobiła. ale jest szansa, z tego, co wyczytałam, że karty przy ponownych pytaniach tego samego typu zaciemniają obraz.

właśnie sobie przypomniałam, że jak kiedyś sama próbowałam sobie wróżyć, to zadziałała podobna zasada i za którymś razem wyszedł kosmos.

 

a Ty, Nefrete, stosowałaś jakieś wróżby na Waszą dalszą sytuację? i mam nadzieję, że nie tak nałogowo, jak ja ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

u mnie sytuacja jest naprawdę prościutka, ale karmiczny tak ją skomplikował, że szkoda gadać... a jeszcze mnie dzisiejsza wróżba dobiła. ale jest szansa, z tego, co wyczytałam, że karty przy ponownych pytaniach tego samego typu zaciemniają obraz.

właśnie sobie przypomniałam, że jak kiedyś sama próbowałam sobie wróżyć, to zadziałała podobna zasada i za którymś razem wyszedł kosmos.

 

a Ty, Nefrete, stosowałaś jakieś wróżby na Waszą dalszą sytuację? i mam nadzieję, że nie tak nałogowo, jak ja ;)

 

 

tak mam kilka rozkładów na naszą relację i sytuację i nie wiem co mam myśleć, bo zdania są podzielone niektórzy uwazają, że powinnam sobie odpuścić i dać spokój, że nie powinnam się łudzić bo nic z tego nie wyjdzie, że to koniec, ale są też osoby które widzą że nasz związek dobrze rokuje. Ktoś kiedyś gdzieś na jakimś forum mi napisał, że jeśli wykonam wróżbę i ta osoba zinterpretuje ją dla mnie to powinnam sie jej trzymać i na niej bazować, że ta pierwsza jest włąściwą interpretacją...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość enke89

tak, zdecydowanie pierwsza.

 

tyle pozytywnych wróżb miałam, więc teraz czuję, że tarot niejako powiedział mi - stop! wyluzuj, wiesz już to, co powinnaś wiedzieć. i to chyba nawet wcześniej tarot zaprotestował, jak mi się już docelowy partner we wróżbach zmienił - w dodatku na faceta, który akurat mi się spodobał. przypadek? a do dziś go nie znam osobiście i się na to nie zanosi, nawet mi nie zależy. teraz zapewne znowu mi się docelowy zmienił :P coś musi być w tym "nadwyrężaniu" kart.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie im więcej wróżysz tym bardziej karty mówią na nie i zaczynamy się dołować przynajmniej tak jest w moim przypadku, ale teraz ostatnio jakoś czuje wewnętrzny spokój, że wszystko się ułoży, u mnie są dwa wyjścia, albo odpuści, albo zacznie się starać o mnie. Zobaczymy, którą opcję wybierze....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość enke89

znalazłam pozytyw tego całego wróżebnego zamieszania - uświadomiłam sobie, jak bardzo mi na nim zależy... ;) szkoda, że w tej relacji jestem bezsilna i mogę tylko przyglądać się jego życiowym decyzjom i mieć nadzieję, że któraś będzie dotyczyła mnie... mam nadzieję, że jeśli ma odpisać coś, co mnie dobije, to niech lepiej nie odpisze nic.

 

p.s. właśnie odczytał wiadomość. zaraz mi serce wyskoczy...

 

"Nie wiem co Ci mam napisać"...

 

to teraz jedyną słuszną strategią jest czekanie, jak dalej tym pokieruje. ja sama na razie nie mam nic więcej do powiedzenia...

Edytowane przez enke89
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość enke89

napisał, że nie wie, co ma napisać :P jak sądzicie, co autor miał na myśli? :D

generalnie to my mamy kontakt ostatnio, prawie codziennie, ale ten kontakt boli, bo jest bezsilny...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

napisał, że nie wie, co ma napisać :P jak sądzicie, co autor miał na myśli? :D

generalnie to my mamy kontakt ostatnio, prawie codziennie, ale ten kontakt boli, bo jest bezsilny...

 

 

Wydaje mi się, że nie wie czego chce, co jest najlepsze dla niego i dla Ciebie. Mój też tak do mnie pisał, jak mu wyjawiałam, że w dalszym ciągu go kocham itd. to mi odpisywał nie wiem co mam Ci napisać, może lepiej będzie jak nic nie napisze.... czyli, że ma mieszane uczucia i na chwilę obecną nie wie co ma robić

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość enke89

a jest może szansa, że coś jednak do mnie czuje? odpisał z telefonu, prawie od razu, więc brawa za szybką reakcję :P

 

uspokoiłam się trochę. zasięgnęłam rady specjalistki, która mnie uspokoiła - jedna negatywna wróżba to nie problem, za dużo męczenia tematu, on jest za daleko, więc też może być ciężko "złapać" jego energię, mam się kierować intuicją. odzyskałam wiarę :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a jest może szansa, że coś jednak do mnie czuje? odpisał z telefonu, prawie od razu, więc brawa za szybką reakcję :P

 

uspokoiłam się trochę. zasięgnęłam rady specjalistki, która mnie uspokoiła - jedna negatywna wróżba to nie problem, za dużo męczenia tematu, on jest za daleko, więc też może być ciężko "złapać" jego energię, mam się kierować intuicją. odzyskałam wiarę :D

 

hehe dokładnie to co Ci pisałam przed chwilką na pw. musisz zaufać swojej intuicji i kierować się sercem i to co podpowiada Ci głos wewnętrzny...:usmiech_na:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość enke89

odpisałam :D

 

no nic, na razie sobie pomilczę... to chyba najlepsze wyjście ;)

 

właśnie się dowiedziałam, że obecnie oboje jesteśmy oboje w takim cyklu, że nawet gdybyśmy byli po ślubie, to sytuacja wyglądałaby podobnie do obecnej. Mother of God! :P

Edytowane przez enke89
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

straszne ciekawe w jakim my jesteśmy cyklu --- teraz jest etap odpychania koszmar ---czy będzie przyciąganie. Nie widziałam Go tydzień myślałam może mi już przeszło

ale nie widziałam Go dziś---i jednak tęsknota straszna mnie ogarnia jak by mi ktoś jakąś cząstkę mnie zabrał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość enke89

mamba, przyciąganie będzie na pewno ;) u mnie najczęściej jest wszystko na raz :P

 

czuję, że karmicznemu zrobiłam papkę z mózgu... tyle, na ile go znam (wbrew pozorom jest bardzo uczuciowy i wrażliwy), moje wyznanie na pewno pozostawiło na nim jakiś ślad. trudna sytuacja dla niego generalnie. według mnie, może teraz jeszcze bardziej za mną tęsknić, bo wie, co ja czuję. może otworzyłam mu oczy? jak sądzicie?

 

obawiam się jednak, że nie dowiem się niczego o jego uczuciach, on od ok. 8-9 miesięcy nie lubi o tym gadać :] a może już nic do mnie nie czuje? :( chociaż wydaje mi się, że jednak czuje, ale mogę być nieobiektywna...

 

była mi potrzebna ta negatywna wróżba, taki kopniak w tyłek. na chwilę obecną nie biorę jej nawet pod uwagę z wielu powodów, o których porozmawiałam z osobami, które w "tym" siedzą na co dzień. ale ta wróżba uświadomiła mi, jak bardzo dla mnie jest ważny (ale jeszcze nie mogę powiedzieć, że go kocham, bo go nie kocham, na chwilę obecną skutecznie się zablokowałam przed takim uczuciem do niego). i że tu już nie ma miejsca na żadne milczenie o swoich uczuciach, na żadną "grę" i przeciąganie, jak robiłam to wcześniej (zasada - będę udawała niedostępną, będę robiła z niego idiotę, niech walczy, a ja za chwilę i tak zmienię zdanie 15 razy - to jest dobra taktyka, ale nie do przesady).

 

myślałam trochę nad tym dziś w (bezsennej) nocy i doszłam razem z moją intuicją do wniosku, że nasze dusze (moja i Wasze) nie mogły przecież być aż takimi masochistkami, aby wybrać sobie (i nam) dożywotnią samotność i cierpienie... patrząc na całą sprawę z punktu widzenia duszy i jej rozwoju, łatwiej mi zrozumieć i zaakceptować to, przez co przechodzę (sprawy prywatne, zdrowotne itd.). dziś już jest mi lżej.

Edytowane przez enke89
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No mam nadzieje ze mój karmiczny sie juz nie odezwie bo naprawde teraz czuje sie o wiele lepiej jak go nie ma- zreszta nie chce wiecej problemow niz mam a on był żródłem kłopotów

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość enke89

gdyby oni nie wracali tak, jestem pewna, że byśmy sobie nimi głowy nie zaprzątały. tu chyba przede wszystkim chodzi o te powroty... myślę, że tak, czy siak, w końcu któryś będzie ostatecznym i w to święcie wierzę ;)

 

mam pytanko - co sądzicie o kartach/przesłaniach anielskich? ja bardzo pozytywnie odbieram tego rodzaju wróżby, są moimi ulubionymi i najbardziej trafnymi, tak, jakby aniołowie chcieli dla nas jak najlepiej i mówili szczerze, otwarcie, dodając od siebie również rady, wskazówki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

gdyby oni nie wracali tak, jestem pewna, że byśmy sobie nimi głowy nie zaprzątały. tu chyba przede wszystkim chodzi o te powroty... myślę, że tak, czy siak, w końcu któryś będzie ostatecznym i w to święcie wierzę ;)

 

dokładnie tak też uważam, wtedy wydaje mi się, że karma się wypali:)

 

mam pytanko - co sądzicie o kartach/przesłaniach anielskich? ja bardzo pozytywnie odbieram tego rodzaju wróżby, są moimi ulubionymi i najbardziej trafnymi, tak, jakby aniołowie chcieli dla nas jak najlepiej i mówili szczerze, otwarcie, dodając od siebie również rady, wskazówki.

 

zgadzam się z tym

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Anioły nie wierzę- kiedyś poprosiłam o wrózbe z kart anielskich i zupełnie sie nie sprawdziły- choć może nie sprawdziły sie bo ja miałam sceptyczne nastawienie..nie umiem powiedzieć czy to był powód- w każdym razie zdecydowanie przemawia do mnie tarot i numerologia albo karty klasyczne. Ale chyba numerologia najbardziej bo cyfry są stałe i nie zmienne a karty jak je stawiać codziennie to pokazuja różne obrazy tej sałej sytuacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czesc dziewczyny:)

tez bylam w zw.karmicznym 5 lat, ale dopiero jak mnie zostawil dowiedzialam sie od wrozki ze byl to zw.karmiczny.

Dzis minelo 3 lata jak mnie zostawil:( a ja codziennie o nim mysle bo nie mam nikogo.

pozdr

p.s.nigdy nie korzystalam z uslug wrozki, ale bylam tak zdesperowane ze napisalam po roku jak mnie zostawil, napisala ze wroci ale jak narazie nic sie nie dzieje, nie mam nawetkontaktu.

Edytowane przez honka74
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zostaw to na jakis czas- to co Ci wywróżono musi mieć czas zeby się wydarzyć i sprawdzić albo i nie sprawdzić. Ja też robię taki sam błąd i potem wychodzą jakieś cuda niewidy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...