Skocz do zawartości

Ulubiony Dowcip


Watislav

Rekomendowane odpowiedzi

sa tacy co sie znaja i tacy co sie na tych kawalach nie znaja
- wiesz marta, w tym przypadku nie chodzi o to, czy ktoś sie zna na kawałach, czy nie. A skoro sama tego nie rozumiesz, to ja Ci nie będę tłumaczyła. Przykro mi.
Kawał to kawał
- powiedzmy...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jest tyle kawalow ktore obrazaja innych, one po prostu istnieja i to ze zasmiewa sie z nich moj kolega nie znaczy ze i ja boki bede zrywac. kazdy wybiera z worka swietego mikolaja to co lubi najbardziej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jest tyle kawalow ktore obrazaja innych, one po prostu istnieja i to ze zasmiewa sie z nich moj kolega nie znaczy ze i ja boki bede zrywac. kazdy wybiera z worka swietego mikolaja to co lubi najbardziej
- Basia, ale to nawet nie o to chodzi, potrafię zrozumieć gdy ktoś się z czegoś śmieje... a do mnie to nie przemawia. Ale to wszystko musi być w jakichś ramach. Może inaczej - nie są w stanie doprowadzić mnie do śmiechu żarty z tragicznych wydarzeń..., z pewnych rzeczy ja się nie śmieję... i już.

P.S. Żeby było jasne, ja wyrażam jedynie swoje zdanie i własny punkt widzenia. Mam do tego prawo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i ja o tym wlasnie pisalam mowiac o worku swietego mikolaja Rito, gdy padaja zerty takie jak ten ja mam skwaszona mine i nie smieje sie, ba mowie od razu ze te zarty mnie smiesza i nie chce ich sluchac! jestem niezwykle asertywna osoba :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja lata cale juz po zdarzeniu pisalam w glowie scenariusze jak bym mogla sie zachowac...co powedziec... asertywnosci nauczylam sie niedawno, dopiero gdy liczyc moglam sama na siebie...choc nie w stosunku do wszytkich jestem w stanie ja stosowac, bo w stosunku do osob mi najblizszych nie moge...boje sie ich skrzywdzic...za bardzo ich kocham

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rita zgadza sie to jest tylko twoje zdanie. W moim kawale nie bylo nic glupiego moim zdaniem. To tylko kawał dlamnie on jest bez znaczenia. Nie pisałam w nim o sexie, nie ma w nim nic zboczonego! Wtedy mógł by byc głupi :neutral: ale nie jest! I jak ty napisałas kazdy ma prawo do swojego zdania :neutral:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie jest tylko zdanie Rity, myslałam, ze wystarczy jak ona zareaguje, ale skoro nie, zastanów sie dziewczyno co Ty porównujesz, miliony zagazowanych ludzi do seksu (bez znaczenia czy zboczonego czy nie) ? W Twoim kawale, rzeczywiscie nie bylo nic głupiego, zeszłaś z nim do poziomu, do którego człowiek nie powinien sie nawet zblizać. Już widzę, jak pękasz ze śmiechu pochylona nad oswiecimskim piecem. Bycie człowiekiem do czegos zobowiązuje Marto.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I jak ty napisałas kazdy ma prawo do swojego zdania
- tylko, że o ile moje zdanie na ten temat znajduje się w określonych normach społecznych, to Twoje w żaden sposób do nich nie dorasta. I szczerze mówiąc, myślałam że zwrócenie Ci uwagi tylko jeden raz - zakończy sprawę i doprowadzi do głębszych refleksji (Twoich). Ale ponieważ pociągnęłaś dyskusję stosując argumenty poniżej pewnego poziomu... ręce mi opadły, że tak w ogóle można...

 

[ Dodano: 2006-07-02, 13:48 ]

P.S. Żeby sprawiedliwości stało sie zadość, rzucę dowcip od siebie, "na pożarcie":

 

Przychodzi mężczyzna do sklepu z akcesoriami erotycznymi. Kupuje dmuchaną lalkę. Po kilku dniach sytuacja powtarza się, prosi o kolejną. Zaciekawiony sprzedawca pyta:

- Ostatnio kupił pan jedną. Co się stało?

- ... ja już jej nie kocham.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Idzie przez las znudzona wiewiórka. Patrzy a na scieszce leży 5 zł.

Przeszczesliwa wiewiórka podskakuje ze szczescia i krzyczy, ale mam dzis szczescie znalazłam 5 zł ide sie nawalic.

Wchodzi do baru i mowi:

-Barman daj cos do picia.

Barman stawia na lade nalewke. Wiewióra nalewe pod pache i idzie do lasu, siada pod drzewem, wypija nalew i spi.

Idzie przez las niedzwiedz.

Patrzy naj..... wiewiora, a zgwalce ja co mi tam.

Po całej akcji niedzwiec mysli.

Szkoda mi jej wykorzystalem ja, zostawie jej 5 zl.

Budzi sie na kacu wiewiorka i patrzy.

- oooooooooo 5 zl, ale jestem szczesciara ide sie nawalic.

Sytuacja sie powtarza tyle, ze z kazdym innym zwierzeciem.

Na sam koniec budzi sie na kacu wiewiorka i patrzy.

-oooooooo znalazlam 5 zl, ale jestem szczesciara ide czegos sie napic.

Wchodzi do baru i mowi Barman cos do picia.

Barman stawia na stól nalew, a wiewiorka:

- Nie, nie bo cos po tych naewkach mnie ci..... boli

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Dzwoni księgowa do profesora Miodka i pyta:

- Przepraszam, czy ZARACHUJE to poprawna forma wypowiedzi?

A Miodek na to:

- Wie pani lepiej byłoby powiedzieć PANOWIE PROSZE POCZEKAC.

 

Żona zabawia się z kochankiem, gdy nagle słyszy zgrzyt klucza w zamku. Przerażona zaczyna się modlić:

- Boże spraw, żeby czas się cofnął o godzinę!

Nagle słyszy głos z góry:

- Dobrze, ale kiedyś utoniesz.

Wszystko się udało, mąż się nie dowiedział. Od tego dnia kobieta unika wszelkich akwenów wodnych. Pewnego dnia jednak dostała wiadomość, że wygrała wycieczkę statkiem po Karaibach. Po chwili zastanowienia mówi sobie:

- Raz sie żyje, popłynę.

Rejs przebiega spokojnie, aż nagle nadciąga sztorm.

Kobieta znów się modli:

- Boże chyba mnie teraz nie ukarzesz? Nie zabijesz razem ze mną trzystu niewinnych kobiet.

- Niewinnych??? Ha! Ja was dziwki przez pięć lat zbierałem do kupy!

 

Idzie dwóch pijaczków i zastanawiają się wspólnie na głos czym by się dzisiaj podelektować... Nagle mijają cysternę piwa.

- Franuś, to może piwko...?

- Eeee, piwko, piwko... Piwko to se na jutro zostawny...

Idą dalej, idą, idą... Nagle mijają cysternę wina.

- Franuś, to może winka...?

- Eeee, winka, winka... A co ja burżuj jestem?

Idą dalej, idą, idą... Nagle mijają cysternę wódki.

- No teraz Franek nie odmówisz!!!

- Eeee... no wiesz... w sumie to piwo było, wino było, wódka jest, to może coś jeszcze znajdziemy?

Idą dalej, idą, idą... Nagle mijają cysternę paliwa rakietowego.

- Ty, Franek, piłeś to kiedyś?

- No nie!

- To pijemy!

Piją, piją... Napili się tak, że świata nie widzieli... Rano jeden dzwoni do drugiego...

- Franek, wstałeś?

- A tak...

- I jak się czujesz?

- Stary, cuuudoownie! Żadnego kaca, nawet główka nie boli, czuję się jak młody bóg!!!

- A... srałeś już?

- Nie...

- To nie sraj! Bo ja dzwonię z Londynu!!!

 

A na koniec obrazek ;)

http://img465.imageshack.us/img465/5919/pismo7vc.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

mama pyta Jasia co dziś było w szkole?

-ksiadz sprawdzał mi dzisiaj zeszyt i pytal czemu mam tylko co 3 lekcje...

to mu powiedziałem ze to wersja demo a za pełną musi zapłacic...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siedzą Kaczyńscy na obiedzie z Juszczenką.

Juszczenko się przygląda Pierwszej Damie,

przygląda i w końcu mówi :

- A Panią czym truli ??

 

[ Dodano: 2006-08-10, 00:02 ]

I jeszcze jeden: Dlaczego Niemcy nie radzą sobie z powodziami? Bo nie da się ich rozstrzelać. :lol:

 

[ Dodano: 2006-08-10, 00:04 ]

Maz alkoholik wraca z tygodniowej libacji i mowi do zony: bede zygal, zona nic, on bede zygal, zona nic, bede zygal, w koncu zona decyduje sie leci po wiadro, przybiega z nim a facet siedzi dziwnie oparty o stol i mowi do niej: zmienilem decyzje zesralem sie. :lol::lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz dlaczego niektóre wielbłądy mają jeden garb a niektóre dwa?

Bo to co dwugarbne mają w drugim garbie jednogarbne mają w dupie! :lol:

 

Niemieccy piłkarze są jak niemieckie jedzenie, żeby byli dobrzy muszą być przywiezieni z Polski.

 

Gdzie leżą Niemcy? Pod Stalingradem. :lol::lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

:lol:

 

Mój najbardziej ulubiony kawał… Tu muszę zrobić wprowadzenie. Wiecie co to znaczy „kijowy” albo „chusteczkowy”? To zamiast tych brzydkich wyrazów, które kibole na ścianach piszą np. ŁKS Ch.. często robiąc ortografy zresztą. No więc:

 

 

„Kijowa kraina”

 

Był sobie rycerz ze strasznym doświadczeniem, wykańczał już: smoki wielogłowe, oziębłe wampiry, podstępnych leszych, mantykory wieloogoniate, szkieletory, zombiaków a nawet okrutnego grążela rozrąbał.

Jedzie sobie więc ten rycerz na swoim wiernym wierzchowcu, zbroje pobrzekują, atmosfera senna od paru dni nic się nie dzieje. Facet przysnał z lancą opartą o pancerne udo.

Nagle budzi się bo jego mądry koń towarzysz zatrzymał się przed jakąś tabliczką. Podniósł przyłbicę czyta:

Kijowa kraina.

Myśli sobie a w głowie ma kalejdoskop pokonanych wrogów: Nie ulękłem się tego całego ścierwa, które wychlastałem po świecie to i kijowej krainy się nie ulęknę.

Spiął wierzchowca i minęli dziarsko drogowskaz.

Jadą dzień, drugi, trzeci, atmosfera mglista, kraina bagnista nic się nie dzieje. Nuda…

W pewnym momencie patrzą sadzawka cała rzęsą wodną i nenufarem zarośnięta. Myślą no syf ale pić się chce. Ostudzimy pragnienie. Piją a tu nagle głowa smoka z pod wody wyskakuje i gapi się na nich! W mgnieniu oka rycerz dobył miecza i głowę tę beznamiętnie, mając na myśli poprzednich przeciwników, uchlasnął. Piją więc dale lekko jedynie wstrząśnięci tym przeżyciem a tu!!!

Wynurza się druga głowa tego samego smoka i krzyczy w niebogłosy:

CO ZA KIJOWA KRAINA NAWET WODY NAPIĆ SIĘ NIE MOŻNA!!!

:lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to teraz na mnie kolej :grin:

 

Matka, wychodząc z domu, zostawiła syna pod opieką ojca.

Ojciec puścił mu płytę z bajkami i poszedł spać.

Po powrocie matka wchodzi do pokoju dziecka i widzi je, jak uderza głową o ścianę i krzyczy:

- Chcę, chcę, chcę!

Przestraszona, podbiega do syna, ściąga mu z głowy słuchawki, w których słyszy:

- Chcesz, opowiem ci bajeczkę....chcesz, opowiem ci bajeczkę....chcesz...

 

Rozmawiają dwaj wędkarze:

- tydzień temu złowiłem szczupaka liczącego liczącego

ponad metr długośc! nigdy takiego nie widziałem!

- wierzę ci - odpowiada drugi

 

Przychodzi kilkuletni chłopiec do wodza Indian i pyta:

- dlaczego każdy z wojowników ma jakiś przydomek, na przykład "Sokole Oko"

- bo widzisz chłopcze, jeśli wojownik ma doskonały wzrok i potrafi ustrzelić w locie

sokoła, to otrzynuje taki przydomek.

A właściwie dlaczego pytasz, pęknięta gumo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Była sobie taka góralska rodzinka podhalańska. Ojciec - baca - wdowiec i czterech synków juhasów. Ojciec trzymał ich twardo razem ze stadkiem 200stu owieczek i enigmatycznym barankiem yellow. Pewnego razu, a był to okres wypasu na halach, ojciec powiedział do najstarszego syna osiłka: Wojciechu weź naszą trzódkę i idź w górę i paś je na maxa ale wiedz, że jak cos zgubisz to łomot, banicja i sromota dla ciebie. Siłacz poszedł i po trzech miesiącach wrócił. Brakowało mu ino 50ciu owieczek i baranka yellow. Nie dość, że dostał smary, to go wypędzono a swarliwy ojciec nieszczęsnego pasterza jeszcze po gospodach po pijaku obgadał. Minął rok, sromota pozostała, no ale jakoś żyć trzeba. Ojciec mówi do drugiego synka głupawego Michała. Michale idź na hale odnajdź to co zgubił Wojciech a niech jeno Ci coś brakuje do stanu początkowego a z domu wypędzę uprzednio plecy kijem wygarbowawszy. Poszedł Michał i po trzech miesiącach wrócił. Brakowało mu ino 50ciu owieczek nic też z tego co zgubił osiłek nie odnalazł. Ojciec wyłomotał nieszczęsnego kretyna i puścił go w świat o rok za Wojciechem. Minął rok a sromota pozostała żyć jakoś było trzeba. Mówi zatem ojciec do trzeciego synka idioty Rafała: Rafale idź na hale odnaleźć to co zgubili ci dwaj banici i nie zgub sam niczego bo pójdziesz w ich ślady. Poszedł Rafał i wraca bez pięćdziesięciu owiec wiodąc ze sobą jeno 50siąt, wymizerowanych jak apostołowie Jezusa. Ojciec nie ulitował się nad biednym idiotą mając na względzie tę chrześcijańską wizję. Poszedł zatem Rafał obity w ślady braci na włóczęgę. Minął rok a klątwa się jedynie pogłębiała. Czary są ale żyć trzeba. Mówi zatem ojciec do ostatniego syna swego Roberta. Bierz że Robert te 50siąt owiec i paś i odnajdź co zgubiliśmy dotychczas do cholery! Poszedł Robert i wrócił bez niczego. Ojciec zbił i wyrzucił debila z domu wprost na drogę, którą odeszli jego starsi bracia… Kurczę spaliłem ten kawał..? Nie myślałem, że pisany kawał można spalić..?

Sorry opowiem inny:

Jedzie facet pociągiem do Wawy i śpi. Budzi go konduktor: BILECIKI DO KONTROLI! Facet sięga po bilet. Nie ma mówi a konduktor zły. Konduktor zaś, to zapłaci pan na miejscu. Facet sięga po portfel, nie ma mówi a konduktor coraz bardziej zły. To w takim razie proszę o zegarek, mówi konduktor. Facet patrzy na swą lewicę a tam tylko opalenizna po zegarku. Konduktor tak się wkurzył, że wziął go za habit i wydesantował z pociągu. Facet leci po nasypie jak Cybulski w filmach Konwickiego, toczy się i toczy i byłby się zabił na kolejowym żwirze gdyby nie to, że wpadł na coś ciepłego i miękkiego. Zgadujecie już co to było??? Baranek yellow.

W nagrodę opowiem Wam jeszcze jeden krótki kawał:

Ksiądz w kościele mówi przy ślubie: Małżeństwo to jest jak spotkanie dwóch okrętów. Na co jeden gość do drugiego w ławie: Tak to dlaczego ja musiałem natrafić na okręt wojenny?

:lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo się cieszę, że Ci się podobało. :smile:

To specjalnie dla Ciebie i wszystkich dziewczyn:

 

Kawał nazywa się: MASZ PRZEJECHANE. – to żeby nie używać niecenzuralnego słownictwa.

Inna nazwa tego kawału to DUCH OPIEKUŃCZY – jest wprost idealny do tego forum.

 

Leniwego kowboja - pijaka podeszło i spętało we śnie stado przebiegłych a krwiożerczych Indian. Przywiązali go do pala i zaczęli tańczyć taniec śmierci całkowicie nieświadomi tego, że jankes ma swojego ducha opiekuńczego. Tańczą, tańczą a facet prosi: Duchu opiekuńczy odezwij się do mnie! Słyszy tylko od ducha: Masz „przejechane”! Masz „przejechane”! (Widocznie duch ten, był złośliwy dosyć, biorąc pod uwagę kondycję psychiczną kowboja.) Denny rewolwerowiec prosi znowu: Duchu opiekuńczy odezwij się do mnie! Słyszy zaś tylko: Masz „przejechane”! Masz „przejechane”! Błagam woła powiedz mi co mam robić bo oni już w trans wpadają!? Słyszy: Sznury są luźne możesz się wyswobodzić! Zrobił jak mu podpowiadał duch i udało się, stoi jednak nadal sparaliżowany strachem wywołanym bliską obecnością czerwonoskórych. Prosi: Duchu opiekuńczy odezwij się do mnie!? Słyszy tylko od ducha: Masz „przejechane”! Masz „przejechane”! Błagam - woła a duch odpowiada: Biegnij do namiotu wodza, oni są w transie nie zauważą cię. Pobiegł, nikt go nie zauważył, durnowaci Indiańce tańczą dalej w amoku dookoła pustego pala. Wpada do namiotu a tam śpi syn wodza. Kowboj zlękniony pyta, prosi: Duchu opiekuńczy odezwij się do mnie! Pomóż mi i słyszy: Masz „przejechane”! Masz „przejechane”! Ale nie zostawiaj mnie teraz powiedz co robić? Duch odpowiada: Weź tomahawk i walnij nim synka wodza w łeb. Jak uradzili tak zrobił. W tym momencie Indianie wyszli z transu i wściekli otoczyli namiot. Kowboj pyta: Duchu opiekuńczy odezwij się do mnie!? Duch nie odpowiada. Jankes drze się: co teraz??? Duch odpowiada: TERAZ TO DOPIERO MASZ „PRZEJECHANE”!!!

:lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uwielbiam takie teksty, są o wiele ciekawsze niż zwykłe kawały, których nigdy nie moge zapamiętać. Baranka yellow pamiętam do dziś (czytałam wczoraj i płakałam ze śmiechu) :lol::lol::lol::lol::lol::lol::lol::lol::lol::lol::lol::lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:smile:

A teraz anegdota marynistyczna, wymyśliłem ją dla kogoś miłego ale ponieważ jest już teraz częścią opowiadania zaprezentuję ją forum:

 

To było w moje urodziny. Było śmiesznie, wspaniale! Po kolejnym głębszym postanowiłem zapalić. Łapiąc brakujący mi od śmiechu dech wyjąłem paczkę Kapitanów, zapalniczki jednak nie znalazłem. Zniknęła, zapewne przez kleptomanie któregoś z birbantów lub jakiejś zręczniejszej pracownicy baru. Dosyć, że postanowiłem odpalić od świeczki, szybciej mogłem wrócić do zabawy, poza tym nigdy nie byłem przesądny.

- Marynarze potoną! - podniosło się od stołu

- Stary opanuj się! - przekonywał ktoś inny

Mamy tutaj przykład ciemnego przesądu, który mówi że za każdym razem gdy ktoś odpala od świeczki tonie jeden biedny marynarz.

- Dajcie spokój! - mówiłem dokładnie odpalając fajkę od pełgającego płomyka.

- Polska (kraj leżący jak głosi legenda w geometrycznym centrum europy) nie ma aż tylu okrętów, tak wiec jeśli odpalam od świeczki prawdopodobnie ginie marynarz, któregoś z naszych imperialistycznych wrogów. Ha!? Może postępując w ten sposób uda nam się stworzyć, wykorzystując nieszczęście konkurencji, jakąś małą flotkę albo przynajmniej armadkę bałtycką?

:smile:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie palę kapitanów, pasowało do opowiadania. :smile: Jestem z Łodzi. To jest miejsce anegdoty (geometryczne centrum Polski;) i opwiadania. Knajpa w opowiadaniu nazywa się "Pod żaglem". W rzeczywistości inaczej. Chodzi tu o swoistą klątwę marynistyczną. W dalszej części bohater wypija w amoku pijackim perfumy Old spice (z clipperem na etykiecie;) i ulega klątwie marynistycznej... :shock: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość truskawka

Moimi ulubionymi dowcipami są dowcipy studenckie.

 

A oto jeden z nich :)

 

Cztery kłamastwa studenta:

1 Nie piję

2 Nie dziękuję, nie jestem głodny

3 Od jutra zaczynam się uczyć

4 Zgaś światło, nic ci nie zrobię...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Old spice heheheeeeee. Dlaczego zawsze ludzie z Łodzi muszą, niby to mimochodem napomknąć, że Łódź jest "centrum". Myślicie, że nikt spoza tego nie wie :?: :?: :grin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość truskawka

Następny dowcip, który mi się podoba:

 

Ponieważ Pan Bóg interesuje się losem studentów, na początku tego semestru posłał Ducha Św. na ziemię, aby ten zdał mu relację, jak to studenci się uczą. Duch Św. rzekł:

- AWF nic nie robi.

- Medycyna kuje.

- Polibuda chleje.

Po pewnym czasie, Pan Bóg znowu poprosił Duch Św. o sprawdzenie co dzieje się ze studentami.

- AWF zaczyna się uczyć.

- Medycyna kuje.

- Polibuda chleje.

Ostatnio znowu była wizyta Ducha Św. wiadomo - sesja.

- I cóż porabiają nasi studenci? - spytał Pan Bóg.

- AWF się uczy.

- Medycyna kuje.

- Polibuda modli się.

- I oni zdadzą! - rzekł Bóg.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Truskawka. :lol:

Nieczęsto wyjeżdżamy wyjeżdżamy i dlatego AnnoS. Nie wiemy co jest grane. Powiem wszystkim, że już wiecie że jesteśmy najważniejsi... :lol:

 

'Terrorysta to ktoś, kto ma bombę a nie ma lotnictwa'

 

:lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Olechos: nie trzeba być ważnym żeby zyskać szacunek, wystarczy rozumieć innych i umiec ich słuchac. To proste a jednocześnie trudne, zwłaszcza dla tych lubiących odnosić się ze swoją mądrościa i inteligencją :)

P.S. Wiesz do czego "pije" :?: :grin:

 

[ Dodano: 2006-08-25, 23:06 ]

Nie cierpię tego, że jak przeczytam się po wysłaniu, nie moge poprawic litrówek :cry: :cry:

Miało byc: obnosić a nie odnosić

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zmuszasz mnie do starania się o odpowiedni dobór słów :grin:

Ja wcale nie chcę, żebyś się zmienił, to mi się podoba. Kto potrafi z Tobą rozmawiać, ten jest wielki, a kto nie - temu ta umiejętność przyjdzie z czasem (za jakieś 500 lat) :lol::lol:

 

[ Dodano: 2006-08-26, 11:09 ]

Nie lubię temperować kogoś, kto mi się niczym nie naraził (niech sobie radzą Ci, których to boli) a że trochę pomędrkuję, to już inna sprawa :grin: Powkurzaj mnie, to pokażę co potrafię, na rzie tylko dobrze się bawię :grin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I vice versa i wogóle nie mam ochoty Cię wkurzać. :smile:

Wręcz przeciwnie:

 

GALSWORTHY NA POLOWANIU

 

96eścio letni Lord Galsworthy wrócił do Anglii po wieloletnim safari. Odwiedził 82wu letnią Lady Woolicot w jej elżbietańskiej posiadłości na balu zorganizowanym specjalnie na okazję jego przybycia. Leciwa dama przyczęstowała myśliwego tradycyjną szklaneczką ginu i poprosiła go o relację. Alkohol prawie natychmiast sieknął Lorda, wprawiając go w ożywiony nastrój a i Lady też co nieco pokosił po czaszce.

Lord opowiada:

- Jedno z najniebezpieczniejszych polowań w afryce to polowania na lwa. Ponieważ ciągle jestem młody i uwielbiam sport wziąłem udział w takim wydarzeniu w zeszłym roku. Było to tak. Wychodzę dziarsko na polanę za mną szereg afroamerykańskich naganiaczy (tu staruszek zrobił sierpowaty ruch ręką). Tylko ja mam broń dla bezpieczeństwa. Starego dobrego Manlichera. Z krzaków wypada lew - król zwierząt jest 50m ode mnie i zaczyna szarżować! Strzelam - pudłuję niestety! Lew jest 25m ode mnie gdy przeładowuję broń. Strzelam - pudłuję i przeładowuję broń! Lew jest już dziesięć metrów ode mnie.

W tym miejscu głos lorda łamie się a jego wypowiedź rwie się teatralnie...

Anglik milczy chwilkę i mówi:

- Zesrałem się!?

Dama odpowiada chcąc rozładować sytuację:

- To zrozumiałe! Lew był dziesięć metrów od pana!

A lord na to:

- ALE NIE WTEDY! TERAZ!!!

:lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:lol:

Fragment wyników śledztwa reporterki Gazety Wyborczej, Anny Zawadzkiej przedstawionych w artykule "Ile waży light?":

Dziwna sprawa z tym masłem: Mlekovita zachwala swoje jako półtłuste, czyli teoretycznie mniej tuczące i lepsze dla zdrowia, a tłuszczu w nim 40 g i 372 kcal. W Śmietankowym Warmii tłuszczu co prawda 73%, ale nie podano, czy na 100 g, czy na całą kostkę, czyli na 200 g. Z Łaciatym to samo. Napis głosi: "minimum 82% tłuszczu". Ale na ile? Nie podano. Masło Stołowe z Sokołowa Podlaskiego - 73,5% tłuszczu. Znów nie wiemy, czy na 100, czy na kostkę. Zwyczajowo na opakowaniach podaje się ilość tłuszczu na 100 gramów, ale konsument ma prawo tego nie wiedzieć.

:lol:

:lol:

 

[ Dodano: 2006-08-26, 14:00 ]

Robercik. :smile:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość truskawka

Inżynierowie: mechanik, chemik i informatyk jadą jednym samochodem. Nagle silnik prycha, buczy, silnik gaśnie, auto staje.

- To coś z silnikiem - mówi mechanik.

- Myślę, że paliwo jest złej jakosci - stwierdza chemik.

- Wysiądźmy i wsiądźmy, może to pomoże - mówi informatyk.

:mrgreen:

 

[ Dodano: 2006-08-26, 14:12 ]

Co to jest? Lata w powietrzu i robi "zzzb, zzzb, zzzb"?

- Mucha na wstecznym biegu...

 

[ Dodano: 2006-08-26, 14:13 ]

Pani na lekcji polskiego prosi dzieci, aby ulozyly zdanie, w ktorym bedzie nazwa ptaka.

Zglasza sie Jas:

- Tata przyszedl do domu nawalony jak szpak.

- No, moze byc. Ale zdania z dwoma ptakami juz nie ulozysz.

- Tata przyszedl do domu nawalony jak szpak i wyrznal orla - przyjmuje wyzwanie Jas.

- A z trzema ptakami ?

- Tata przyszedl do domu nawalony jak szpak, wyrznal orla i puscil pawia.

- A z czterema ptakami, cwaniaczku ?

- Tata przyszedl do domu nawalony jak szpak, wyrznal orla, po czym puscil pawia, az mu dwa gile wyszly z nosa.

- A z piecioma ptakami ?

- Tata przyszedl do domu nawalony jak szpak, wyrznal orla, po czym puscil pawia, az mu dwa gile wyszly z nosa i poszedl dalej pic na sepa.

:grin:

 

[ Dodano: 2006-08-26, 14:14 ]

-Jakie sa dwa zwierzeta, ktore istnieja, ale nie zyja?

-Koza z nosa i bak z tylka.

 

[ Dodano: 2006-08-26, 14:18 ]

Grają dwa łabędzie w statki:

- H5N1

- Trafiony, zatopiony!

 

[ Dodano: 2006-08-26, 16:18 ]

Siedzi wrona na gałęzi dokładnie się oglądając i mówi:

- Lewe skrzydło czarne.... Prawe skrzydło czarne... o kurcze, wyglądam jak Batman!!! :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzieci w szkole miały ułożyć zdanie, w którym zawarta będzie fraza: Mama jest tylko jedna.

Małgosia: Mama mnie urodziła, kocha, szyje ubranka, Mama jest tylko jedna. Piątka.

Karol: Mama zabrała mnie na wakacje i kupiła rower. Mama jest tylko jedna. Piątka.

Jaś: Przychodzę do domu. Mama i jej chłopak śpią pijani. Dookoła pety i puste butelki. Mama budzi się i mówi zachrypniętym głosem: Jasiu idź do piwnicy i przynieś dwie butelki wódki, które stoją na węglu. Idę wracam i mówię: Mama! Jest tylko jedna!

:lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość truskawka

hahahaha :lol::lol:

 

Masz więcej? (o rany ale mi się humor zrobił :lol: )

 

[ Dodano: 2006-08-28, 01:02 ]

Obudził się pijany facet w autobusie i pyta:

"Gdzie jesteśmy?

W Lodzi - ktoś odpowiada",

a na to pijak "to wiem, ale dokąd płyniemy?"

 

[ Dodano: 2006-08-28, 01:04 ]

Stoi pijak na ulicy i trzyma się kurczowo latarni. Zauważył go policjant i woła do niego:

- Dokumenciki proszę!

- Nie mam -- odpowiada pijak.

- To skąd pan jest?

- Jak to skąd -- Z Atlantydy!

- Ale Atlantyda jest od dawna zalana!

- A ja to nie!?!

 

[ Dodano: 2006-08-28, 01:09 ]

- Kogo będą chować? - pyta jakiś przechodzień, widząc kondukt pogrzebowy, na czele którego idzie mężczyzna z wilczurem, a za nim kilkudziesięciu mężczyzn.

- Teściową tego z psem...

- A na co zmarła?

- Zagryzł ją ten wilczur...

- Tak? Chętnie bym sobie pożyczył tego psa...

- To ustaw się pan na końcu kolejki!

 

[ Dodano: 2006-08-28, 01:14 ]

Spotyka się dwóch facetów, jeden mówi:

- Kurcze, powiedz mi co mam zrobić, mam problem z teściową, wchrzania się do każdej dyskusji, kłócimy się, nie mogę dojść z nią do ładu.

- Spoko, kup jej samochod, teraz jest dużo wypadków, zabije się gdzieś.

- o.k.

Spotykają się po dwóch tygodniach:

- Chryste, aleś mi doradził.

- Co się stało?

- Posłuchaj, nie dość, że straciłem kase na samochód, ona żyje i prowadzi jak szatan to jeszcze ma 3 kierowców na sumieniu.

- A jaki jej samochód kupiłeś????

- No, Syrenkę.

- Boś głupi, trzeba było jaguara, to by już nie żyła.

- o.k. teraz kupie jaguara.

Spotykają się po następnych dwóch tygodniach:

- Rany julek, jaki jestem szczęśliwy!

- Co, nie żyje? A nie mówiłem?

- Uffff, wreszcie nie żyje, a najbardziej mi się podobało, jak jej głowę odgryzał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hhahahahaha :lol::lol::lol: Ten o Łodzi nie mogę. Jestem z Łodzi a go nie słyszałem. :lol:

 

Zdognie z nanjwoymszi baniadmai perzporawdzomyni na bytyrijskch uweniretasytch nie ma zenacznia kojnolesc ltier przy zpiasie dengao solwa.

 

Nwajzanszyeim jest, aby prieszwa i otatsnia lteria byla na siwom mijsecu, ptzosałoe mgoą być w niaedziłe i w dszalym cąigu nie pwinono to sawrztać polbemórw ze zozumierniem tksetu.

 

Dzijee sie tak datgelo, ze nie czamyty wyszistkch lteir w sołwie, ale cłae sołwa od razu.

 

Podobnie jest z brakiem polskich znakow na gg:

(Czytajcie bez polskich znaków.)

Ja napisałem do kolegi.

Nie ma go chodzi gdzieś po wódzie.

Koleżanka napisała do znajomego.

Robię Ci łaskę.

hihihi :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość truskawka

Student zdaje egzamin. Profesor chce odesłać go na inny termin z pala. Delikwent prosi o ostatnia szansę:

- Jeśli przejdę po ścianie i suficie, dostane trójkę?

Profesor z niedowierzaniem zgadza się. Student przechodzi po ścianie i suficie. Słowo się rzekło, już chce wpisywać 3 ale student dalej marudzi:

- Jeśli zacznę fruwać po pokoju, dostane 4?

Profesor z zaciekawieniem zgadza się. Student zaczyna fruwać po pokoju. Profesor już chce wpisywać 4 ale student wciąż nie daje mu spokoju:

- Jeśli nasikam na pana, a pan pozostanie suchy, dostane 5?

Profesor z jeszcze większym zaciekawieniem zgadza się. Student staje na biurku i sika na profesora. Ten krzyczy cały mokry:

- Panie, co pan???!!!

- Dobra, niech będzie 4.

 

[ Dodano: 2006-08-28, 01:29 ]

Egzamin z medycyny z rozpoznawania narządów. Na stole przed egzaminatorami skrzynka z otworem na rękę. W niej narządy do rozpoznawania. Wchodzi pierwszy student, wkłada rękę, rozpoznaje nerkę, wyjmuje ja, dostaje 5, wychodzi. Wchodzi drugi, grzebie, grzebie, w końcu rozpoznaje serce, wyjmuje, dostaje 5, wychodzi. Wchodzi trzeci, grzebie, grzebie, nie może nic rozpoznać, w końcu mówi:

- Kiełbasa!

- Panie jaka kiełbasa, czyś pan zwariował?!

- No przecież mowie, że kiełbasa.

- Proszę wyjąc.

Student wyjmuje ze skrzynki kiełbasę. Zakłopotani egzaminatorzy postanawiają da mu w końcu 5, student wychodzi, po czym jeden egzaminator mówi do drugiego:

- Panie docencie, czym myśmy wczoraj ta wódkę zagryzali?!

 

[ Dodano: 2006-08-28, 01:31 ]

Przychodzi baba do lekarza i mówi:

- Panie doktorze, nie mam włosów na pi*.*e!

Doktor ogląda i mówi:

- A ile razy pani dziennie TO robi???

- Nooooo, 5-6 razy!!!

- Proszę pani! Na autostradzie też trawa nie rośnie...

 

[ Dodano: 2006-08-28, 01:40 ]

Siedzi dwóch pijaczków w knajpie. Piją ostro. Około północy:

- Wiesz stary, musze już iść.

- A daleko masz?

- Nie, na Matejki, tu zaraz obok.

- Tak? Ja też mieszkam na Matejki. Dwanaście.

- Co ty!? To jesteśmy sąsiadami. Ja pod dwójką na parterze.

- Zaraz... To JA mieszkam pod dwójką!

- Chwila....... JACUŚ!?

- TATA???????

 

[ Dodano: 2006-08-28, 01:45 ]

W przepełnionym tramwaju siedzi blady, siny wymęczony student. Pod oczami sine cienie, przez lewa rękę przewieszony płaszcz.

Wsiada staruszka. Student ustępuje jej miejsca i łapie się uchwytu. Staruszka siada, ale zaniepokojona przygląda się studentowi:

- Przepraszam, młody człowieku! To bardzo ładnie ze zrobił mi pan miejsce, ale pan tak blado wygląda. Może pan chory? Może... niech lepiej pan siada. Nie jest panu słabo?

- Ależ nie, nie! Niech pani siedzi. Ja tylko, widzi pani, jadę na egzamin, a cala noc się uczyłem bo mam średnia 4,6 i chce ja utrzymać.

- No to może da mi pan chociaż ten płaszcz do potrzymania?

- A, nie! Nie mogę! Zresztą to nie jest płaszcz. To kolega. On ma średnia 5.0.

 

:lol:

 

[ Dodano: 2006-08-28, 01:57 ]

Uniwersytet Warszawski, wydział biologii, egzamin z botaniki. Student siedzi już prawie godzinę i idzie mu coraz gorzej. Profesor postanowił mu dąć ostatnia szansę:

- No wiec zadam panu ostatnie pytanie. Jak pan odpowie dostaje pan trójkę, jak nie to pan oblał. No wiec niech pan mi powie ile jest liści na tym drzewie? - powiedział prof. wskazując za okno.

Student myśli... patrzy na drzewo... znowu myśli, wreszcie mówi:

- Piec tysięcy osiemset czterdzieści dwa!

- A skąd pan to wie!? - pyta profesor.

- Aaaaa, to już jest drugie pytanie...

 

(jako ciekawostkę powiem, że usłyszałam go pierwszy raz na egzaminie z kwantów ;))

 

[ Dodano: 2006-08-28, 02:00 ]

Podczas wizyty w szpitalu psychiatrycznym gość pyta ordynatora jakie kryteria stosują, aby zdecydować czy ktoś powinien zostać zamknięty w zakładzie czy nie.

Ordynator odpowiedział:

- Napełniamy wannę, a potem dajemy tej osobie łyżeczkę do herbaty, kubek i wiadro i prosimy, aby opróżnił wannę.

- Aha, rozumiem - powiedział gość - normalna osoba użyje wiadra, bo jest większe niż łyżeczka czy kubek.

- Nie - powiedział ordynator- normalna osoba pociągnęłaby za korek. Chce pan pokój z widokiem czy bez?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koleżanka napisała do znajomego.

Robię Ci łaskę.

hihihi

- dzięki, że nie zdradziłeś jej imienia :oops:

 

[ Dodano: 2006-08-28, 20:35 ]

- Chwila....... JACUŚ!?

- TATA???????

- :lol::lol::lol:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość truskawka

Klasyfikator pojemności butelek wódki w świecie informatyków:

0.1 l - demo

0.25 l - trial version

0.5 l - personal edition

0.7 l - professional edition

1.0 l - network edition

1.75 l - enterprise

3 l - for small business

5 l - corporate edition

 

[ Dodano: 2006-08-28, 22:34 ]

Rozmawiają dwie dyskietki.

- Wiesz,wczoraj przeleciał mnie fajny komputer.

-To powinnaś być zadowolona.

- Tak, tylko on miał wirusa.

 

[ Dodano: 2006-08-28, 22:37 ]

Żona informatyka wyprawia imieniny. Mówi do męża:

- Może byś mi w czymś pomógł?

- Co mam zrobić?

- Napisz na torcie: Wszystkiego najlepszego!

- Nie ma sprawy!

Mąż poszedł do swojego pokoju. Męczy się 20 minut.

Wreszcie żona mówi:

- Jak idzie? Skończyłeś?

- Jeszcze nie. Tort nie mieści się do drukarki.

 

[ Dodano: 2006-08-28, 22:40 ]

Informatyk zaleca się do dziewczyny:

- Och mój ty algorytmiku! Zsumujmy się najpierw, a później pomnóżmy! Ja będę licznikiem a ty mianownikem a moja teściowa kreską ułamkową!

A dziewczyna na to:

- Odejmij się ode mnie ty iloczynie nieparzysty! Bo jak ci przypierwiastkuję to zbiór twoich zębów wyleci z nawiasu kwadratowego twoich ust!!!

 

[ Dodano: 2006-08-28, 22:44 ]

Programista rozmawia ze swoimi przyjaciółmi po fachu:

- Wczoraj w nocnym klubie poznałem świetną blondynę!

- Och Ty szczęściarzu!!!

- Zaprosiłem ją do siebie, wypiliśmy trochę, zacząłem ją dotykać...

- I co? I co?

- No a ona mówi: "Rozbierz mnie!"

- Nie może być!!!

- Zdjąłem z niej spódniczkę, potem majteczki, położyłem na stole tuż obok laptopa...

- Nie pierdol !!! Kupiłeś se nowego kompa??? A procesor jaki?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:lol::lol:

Super moje Drogie... :lol:

Trzy leniwce: Zdefiony, Zwalony i Zgałganiony siedzą na drzewie. Las się zapalił. Zdefiony mówi: Spitalamyyyy chłopakiiii! Nie spoko jeszcze dalekooooo... - odpowiada Zwalony. Pożar się przybliża. Zwalony mówi: Spitalamyyyyy panowieeeee! - Zdefiony rzecze: Eeeeee możeeeee pójdzie bokiemmmm!!! Pożar obejmuje już drzewo i oba Zdefiony i Zwalony krzyczą: Spitaaalammmy!! A zgałganiony mówi: Wam się chłopaki jeszcze chce gadać jak jest tak gorąco..?

:lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość truskawka

hehehehe :lol::lol::lol::lol:

 

Tato jak przyszedłem na swiat?

- No dobrze mój synu, kiedys musielismy odbyć tę rozmowę: tata poznał mamę na chatroomie.

- Pózniej tata i mama spotkali się w cyberkafejce i w toalecie mama zechciała zrobić kilka downloadów z taty memory stick'a.

- Jak tata był gotowy z uploadem zauważylismy, że nie zainstalowalismy żadnego firewalla.

- Niestety było już za pózno, żeby nacisnać "cancel" albo "escape", a potwierdzenie "Chcesz na pewno sciagnać plik?" już na poczatku skasowalismy w opcjach w "ustawienia".

- Mamy antywirus już od dłuższego nie był uaktualniany i nie poradził sobie z taty robakiem.

- Wiec nacisnęlismy klawisz "Enter" i mama otrzymała komunikat: "Przypuszczalny czas kopiowania 9 miesięcy". :lol::lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość truskawka

hehehe :lol::lol::lol::lol:

 

[ Dodano: 2006-08-29, 00:03 ]

Pitagoras twierdzi, że matma śmierdzi a Ahilles dowodzi, że to nic nie szkodzi

 

[ Dodano: 2006-08-29, 00:11 ]

Byli sobie Jasio i Bartek. Mieli test z historii. Pierwszy wchodzi Jaś.

Pani zadaje mu pytania:

-Jasiu, kiedy rozpętano II wojnę światową?

-W 1939.

-Kto ją rozpętał?

-Adolf Hitler

-Ilu ludzi wtedy zginęło?

-Naukowcy tego nie stwierdzili.

-Dobrze Jasiu, piątka.

Jasio powiedział Bartkowi:

-Na pierwsze pytanie w 1939; na drugie Adolf Hitler; na trzecie naukowcy tego nie stwierdzili.

Bartek dumnie wchodzi:

-Bartku, w którym roku się urodziłeś?

-w 1939

-Kto jest twoim ojcem?

-Adolf Hitler

-Czy ty w ogóle masz mózg?!?!

-Naukowcy tego nie stwierdzili.

 

[ Dodano: 2006-08-29, 00:18 ]

Siostra Jasia dostała pierwszy raz okres, zaskoczona nie wiedzac co to jest prosi Jasia:

-Jasiu zobacz ja sie chyba skaleczyłam bo mi krew cieknie.

Jasiu oglada i po zastanowieniu mówi.

-Ja nie chce nic mowic, ale chyba ci jaja urwało. :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawda niezły. Ciekawe kim była pani Krysia zanim została rentierką pokoi do wynajęcia? Mam pewne obawy patrząc na słownictwo i sposób myślenia o świecie, że nie prowadziła się zbyt moralnie. Tak oto kobieta lekkich obyczajów kończy jako "głęboko moralna" przywódczyni "moher commando" czyli moherowych beretów. Teraz zaczynam rozumieć dlaczego te kobiety są takie złe... :lol: Swoją drogą poszedłem kiedyś do kościoła z kolegą i koleżanką obejrzeć nabożeństwo święcenia ognia i wody. Podeszła do nas jedna taka "pani Marysia" i kazała nam uklęknąć przed Najświętszym Sakramentem. Uciekliśmy a przed świątynią śmialiśmy się bo miały organizację jak w wojsku i wysłały do nas najpodlejszą z pośród swoich. Kogoś takiego jak ta pani dominowana przez panią Krysię. He he he. :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znałam ten film, p. Krysia przypomniała mi moja "gospodynię" z czasów studiów. Klęła jak szewc, piła wieczorami z koleżankami, zabraniała gotować a raz nawet podpaliła się w lóżku zasypiając po pijaku z papierosem. Potem w jej pokoju śmierdziało jeszcze przez miesiąc :lol::lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:lol::lol:

 

Przyjechała Hrabina, no i Hrabia postanowił zrobić małe BARABARA.

Przygotował kolacje, zrobił nastrój i dzięki udanym zagrywkom taktycznym

wylądowali w łóżku. Jan stanął z Kandelabrem (dla takich co nie wiedza to taki

świecznik na patyku:), a Hrabia pracuje. Pracuje, pracuje, ale Hrabina kreci

nosem, ze robi to nie tak jak trzeba. Rozeźlił się Hrabia i kombinuje inaczej.

Ale Hrabinie to tez nie w smak. W końcu Hrabia się wściekł. Wstaje i bierze

kandelabr od Jana i każe Janowi zadowolić Hrabinę. Jan wskakuje i już po chwili

Hrabina jęczy z rozkoszy. Na co Hrabia:

Widzisz durniu jak trzeba trzymać kandelabr! Widzisz!

:lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:lol: Obczajcie to moi drodzy:

 

Kolega dzwoni do kolegi:

- Ustaliliśmy z żoną że byłoby lepiej abyś nas już więcej nie odwiedzał. Zginęły nam pieniądze a tylko ty byłeś u nas wczoraj.

Po paru dniach dzwoni znowu:

-Witaj ponownie. Pieniądze się znalazły, ale mimo wszystko wolelibyśmy abyś do nas nie przychodził.

-Ale czemu?

-Niby wszystko w porządku ale niesmak pozostał.

 

:lol::lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość truskawka

hehehehe :lol:

 

[ Dodano: 2006-08-30, 22:13 ]

A znacie ten:

 

Baca zatrudnił się w kopalni. Już pierwszego dnia miał pecha, bo wpadł do starego, zapomnianego szybu. Zbiegli się koledzy i mówią:

- Franek, jesteś tam?

- Jo.

- Nic ci się nie stało?

- Ni.

- To wyłaź stamtąd.

- Kaj nie mogę, bo jeszcze lecę...

 

:lol:

 

[ Dodano: 2006-08-30, 22:18 ]

Za górami, za lasami

żył Bin Laden z Talibami.

Aż pewnego dnia we wtorek

gdy dopisał mu humorek,

zamiast "escape" wcisnął "enter"

i ro***bał World Trade Center!

 

:lol::lol:

 

[ Dodano: 2006-08-30, 22:19 ]

Entliczek pentliczek - nie ma wieżyczek. Co dziś znowu wytnie nam Osama? Czy puści lotnika? Czy wyśle wąglika? A może w jakiejś ubikacji dokona detonacji? Raz, dwa, trzy do Kabulu lecisz TY!!!

 

[ Dodano: 2006-08-30, 22:23 ]

Kto ty jesteś?

Wąglik mały.

Jaki znak twój?

Proszek biały.

Umiesz zabić?

Problem żaden.

Kto twym bogiem?

Sam Bin Laden

Jestem teraz w telefonie,

Zaraz umrzesz kutafonie. (przepraszam za ostatnie słowo)

 

[ Dodano: 2006-08-30, 22:37 ]

W pubie siedzą: Schmitt, Jussilainen i Małysz.

Martin mówi: - Wiecie co, miałem kiedyś taki przypadek. Poszedłem do kina na ,,101 dalmatyńczyków'', a na drugi dzień skoczyłem na średniej skoczni 101 metrów

i wygrałem.

Na to Jussilainen:

- A ja kiedyś czytałem książkę ,,150 sposobów na stres''. Na drugi dzień skoczyłem 150 metrów na dużej skoczni i też wygrałem!

W tym momencie Małysz zrywa się jak oparzony, biegnie do wyjścia

i krzyczy:

- Trzeba odwołać zawody! Jutro skaczemy na ,,mamucie'', a ja wczoraj przeczytałem ,,20 000 mil podmorskiej żeglugi''!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W barze siedzi facet i sączy powoli drinka. Nagle podchodzi do niego atrakcyjna kobieta. Gdy barman wlał jej szklankę soku pomarańczowego, facet przy barze odezwa się do niej:

- Świętuję dzisiaj.

- Ja również świętuję - odparła kobieta, stukając szklanką o jego szklankę.

- Co pani świętuje?

- Przez kilka lat próbowałam zajść w ciążę, w końcu dziś ginekolog powiedział mi, że jestem w ciąży.

- Gratuluję! - odrzekł mężczyzna, wznosząc szklankę. - A ja jestem farmerem i od lat zajmuję się hodowlą kur. W tym roku jakoś nie chciały jajek znosić, ale od wczoraj wszystko wróciło do normy.

- Jak pan tego dokonał? - pyta kobieta.

- Zamieniłem koguta.

- Co za zbieżność! - odpowiada kobieta.

 

****************************************

 

 

Dwóch starszych panów rozmawia o seksie

-Nadal mogę dwukrotnie

-A który raz sprawia ci największą przyjemność?

-Myślę że ten zimą

 

****************************************

 

 

Czy wiesz jakie jest najsmutniejsze zwierzątko na świecie ???

Mężczyzna!!

A wiesz czemu ?!

Bo ma piersi bez mleka, ptaszka bez skrzydełek, jajka bez skorupek, no i

worek bez pieniędzy !!

 

****************************************

 

 

Pewna normalna katolicka rodzina. Pewnego dnia ciszę przy obiedzie przerywa 10-letnia córka oświadczając poważnie:

- Nie jestem już dziewicą.

Po tych słowach zapada całkowita cisza. Pozbierawszy się ojciec mówi do matki:

- Marta, ty tu jesteś winna! Jesteś dziwka! Ubierasz się tak frywolnie, że faceci ogladają się za tobą i gwizdają! Mało tego, zachowujesz się obscenicznie przy naszej córce!

Do starszej 20-letniej córki krzyczy:

- I ty, ty też tu jesteś winna! Tak samo jesteś dziwka! Pieprzysz się z pierwszym lepszym kolesiem na naszej sofie kiedy tylko wyjdziemy z domu! I to na oczach naszej córki! Kilka dni temu znalazłem na poduszce ślady spermy! I nie myśl sobie, że nie wiem o tym, że masz w szafce nocnej wibrator! Brudna szmato!

Na to wsciekła matka wrzeszczy na ojca:

- Zamknij się, do licha! To właśnie ty powinieneś uważać na to co mówisz. To właśnie ty wydajesz pół wypłaty na prostytutki! To ty spacerujesz po

dzielnicy czerwonych latarni z naszą małą córeczka! A odkąd mamy telewizje kablową cały czas oglądasz pornole, nawet przy małej! Żeby już nie wspominać o twojej szmatławej sekretarce, która systematycznie robi ci loda i której nie wystarcza nawet to, że ją normalnie stukniesz, a ty dzwonisz potem do domu i tym swoim anielskim głosikiem rozmawiasz nawet z naszą córka!

Zaszokowana i pełna zwątpienia matka zwraca się do córeczki:

- Ale jak to się stało, skarbie? Zostałaś zgwałcona czy dziabnął cię kolega z klasy?

Mała patrzy dużymi oczyma na matkę i mówi:

- Ależ nie mamo, pani zmieniła mi rolę w jasełkach, nie jestem już dziewicą tylko pastereczką.

 

 

**************************************************

 

 

 

Małżeństwo siedzi przy obiedzie.

Żona do męża:

- Wiesz Stasiu, kiedy pomyole, ze nasze małżeństwo trwa

już 25 lat, to ciepło mi się robi przy sercu. Mąż

odpowiada:

- Daj spokój Helena, po prostu cycek wpadł Ci do zupy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już dawno mi się nie zdażyło, przeczytać tyle kawałów na raz i z każdego się uśmiać jednakowo zdrowo :lol::lol::lol::lol::lol: :grin: :grin: :grin: :grin: :grin: :grin: :lol::lol::lol::lol::lol::lol: :grin: :grin: :grin: :grin: :grin: :lol::lol::lol::lol::lol::lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość truskawka
Czemu do diabła 20 raz Cię czytam truskawka i 20 raz wyświetla mi się, że Cie nie czytałam :?: :?: :lol::lol:

 

wow aż 20 razy :lol::lol::lol:

niestety ale nie mam pojęcia czemu tak jest :sad:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żona pyta się męża:

- Dlaczego ty jesteś taki nieczuły, nieromantyczny?

- Ja nieromantyczny? Przecież wczoraj jedliśmy kolację przy świecach!

- No tak, bo spółdzielnia odłączyła nam prąd.

- Oj, czepiasz się!

 

****************************************

 

80-latek chce sie kochac z zona.

- Ale tylko z prezerwatywa, zaznacza zona

- Przeciez w twoim wieku nie grozi Ci ciaza, przekonuje maz

- Ale salmonella od starych jaj

 

****************************************

 

Mówi pies do psa:

- Wiesz, ostatnio szczekalem.

- A to dziwne - odpowiada mu drugi pies - bo ja moczem.

 

 

****************************************

 

Warszawa, dwoch żuli siedzi pod Palacem Kultury i pije winko, nagle za chmurek pojawia sie koleś na paralotni. leci leci leci... i nagle YEB w palac... a jeden żul do drugiego "patrz Zenek jaki kraj tacy terrorysci

 

 

****************************************

 

Późny wieczór. Żona otwiera drzwi do domu. Znudzony mąż przed telewizorem

pyta:

-Gdzie byłaś?!

-Na cmentarzu. Tam przynajmniej mnie strach przeleciał, bo w domu nie ma kto!

 

*****************************************

 

 

Żona funkcjonariusza służby prewencyjnej zażyczyła sobie na rocznicę ślubu buty z krokodyla. Więc ten wybrał się do Egiptu. Po powrocie opowiada o zdarzeniu kolegom w pracy:

- Poszedłem nad ten Nil, szukałem, szukałem, szukałem, aż wreszcie znalazłem krokodyla. Wyskoczyłem z krzaków, dopadłem gada, pała, gaz, pała, gaz, pała, gaz. Wreszcie krokodyl padł. Odwracam go do góry nogami i...

- No i co?!!!

- Nic. Bez butow był, skur..syn!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość truskawka

Przychodzi facet do lekarza i stwierdza, ze go boli lokiec. Ale lekarz kaze mu przyniesc mocz do analizy komputerowej. No to sie facet wkurzyl i postanowil dac koputerowi popalic. Wzial mocz swoj, zony, corki, syna, dolal oleju silnikowego. Na drugi dzien zaniosl to do lekarza. Ten wlal to do komputera i po chwili wysowa sie karteczka z diagnoza: "Jest niedobrze: zona cie zdradza, syn bierze prochy, corka jest w ciazy, silnik w samochodzie jest do wymiany, a ty nie onanizuj sie w wannie, bo stukasz sie w krawedz, a od tego lokiec boli." :lol:

 

[ Dodano: 2006-09-01, 19:11 ]

http://www.hoomor.pl/swf/smiech.html :lol::lol:

 

[ Dodano: 2006-09-01, 19:13 ]

Ida dwie zakonnice i widza dwoch pankow. Jedna do drugiej:

- Ci to chyba nigdy wanny nie widzieli?

Punk,ktory to uslyszal pyta sie kumpla:

- Ty co to jest wanna?

- Nie wiem nigdy nie chodzilem do kosciola.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przychodzi facet do pracy pobity, podrapany itd. Kumpel go pyta:

- Kto ci to zrobił ?

- Żona...

- Żona? Za co !?

- Powiedziałem do niej "ty".

- I za to cię pobiła? A jak dokładnie powiedziałeś ?

- Ona mówi do mnie "już się nie kochaliśmy ze dwa lata..."

A ja do niej:

- Chyba ty...

:lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość truskawka

:lol::lol::lol:

Do pewnej rodziny przyjechali goście. Wszyscy siedzą przy stole, a tu wchodzi Jasio i na cały głos mówi:

- Mamo, a mi się chce sikać!

- To idź się wysikaj, ale na drugi raz mów, że ci się chce gwizdać.

Przychodzi później:

- Mamo, mi się chce gwizdać!

- To idź sobie pogwizdać.

W nocy synek śpi z dziadkiem, który o niczym nie wie. Dziecko budzi się w środku nocy i mówi:

- Dziadku, mi się chce gwizdać!

- Nie wolno teraz gwizdać, bo jest noc.

- Ale mi się naprawdę chce gwizdać!

- Nie wolno, bo wszystkich pobudzisz.

- Ale ja już nie mogę!

- To zagwizdaj mi tak po cichutku do ucha.

 

[ Dodano: 2006-09-01, 19:24 ]

Dlaczego na Księżycu są kiepskie balangi?

Bo tam nie ma atmosfery. :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:lol::lol: Atmosfera... :lol:

Lekarz skacowany po ostrym weekendowym pijaństwie... Nagle wchodzi pacjent, w dodatku w doskonałym nastroju i pyta:

- Panie doktorze, jak tam moje wyniki?

Na to opryskliwie lekarz:

- Ma pan raka!

- Jak to raka? A przecież wcześniej mówił pan, że to tylko kamienie!

- Kamienie, kamienie... A pod każdym kamieniem RAK!

:lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość truskawka

hahaha :lol::lol:

 

[ Dodano: 2006-09-01, 19:39 ]

Po czym poznać Rosjanina w Ameryce?

- Przychodzi na walki kogutów z kaczką...

- A po czym poznać, że są tam Włosi?

- Stawiają na kaczkę...

- A po czym poznać, że jest tam mafia?

- Kaczka wygrywa...

 

[ Dodano: 2006-09-01, 19:40 ]

- Straż pożarna? Proszę natychmiast przyjechać!

Zauważyłam przed chwilka, że jakiś mężczyzna

próbuje dostać się po drabinie do mojego

mieszkania!

- Dlaczego pani do nas telefonuje, a nie na

policję?

- Bo to robota dla straży. On ma za krótka

drabinę! :lol:

 

[ Dodano: 2006-09-01, 19:42 ]

http://www.humorek.net/poprawsobiehumor.php -> jest świetny, zobaczcie sami :lol::lol:

 

[ Dodano: 2006-09-01, 19:47 ]

Stoi dwóch facetów przed sklepem monopolowym i się kłócą.

Pierwszy mówi: Kupię dwie.

Drugi: Nie kupuj dwóch bo nie wypijemy.

Pierwszy: Kupię dwie.

Drugi: Nie kupuj dwóch bo nie damy rady wypić.

Pierwszy wchodząc do sklepu: Zobaczysz idę i kupuję dwie.

Podchodzi do lady i mówi: Poproszę skrzynkę wódki i dwie lemoniady. :lol:

 

[ Dodano: 2006-09-01, 19:48 ]

Środek nocy. Do domu powraca zmęczony nocnymi libacjami, kompletnie zalany mężczyzna. Otwiera drzwi, cichutko, delikatnie skrada się w przedpokoju, żeby tylko nie obudzić żony, bo awantura gwarantowana.

Nagle słychać zgrzyt zegara, wysuwa sie kukułka i kuka 3 razy.

- "O kurczę!" - myśli przerażony mężczyzna - "zaraz wszystko się wyda..., chyba że dokukam jeszcze 8 razy i nawet jak by się obudziła, będzie myślała, że wróciłem o 11:00".

Jak postanowił, tak zrobił, i zachwycony własną przebiegłością położył się spać.

Rano budzi go żona.

- Kochanie, musisz dzisiaj wcześnie wstać.

- A po co? Przecież dziś sobota. - odpowiada skacowany mąż.

- Musisz wstać i oddać nasz zegar do naprawy.

- A co się stało?

- Coś jest nie w porządku z kukułką. Wyobraź sobie, zakukała w nocy 3 razy, potem zachichotała szyderczo, parę razy beknęła, dokukała 8 razy, puściła bąka, zaryczała jak wół i poszła do łazienki się porzygać....!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość truskawka

Na plaży w Australii synek podbiega do mamy, aby pochwalić się złowionym małym rekinem.

- Jaki on wielki - chwali mama.

- Nie tak bardzo - samokrytycznie wyznaje malec.

- Wielki to był ten, który przed chwilą porwał tatusia!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chodzi chłopczyk po trawniku i zbiera kupy do torebki. Przygląda się temu facet i widzi, że jednej kupy nie zebrał. Podnosi ją i próbuję włożyć chłpcu do torebki. Chłopiec zazdrośnie chowa torbę i mówi:

- Dziękuję taką już mam!!!

:lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość truskawka

hehehehe :lol::lol:

 

Na ławce w parku policjant czytający książkę wykrzykuje co chwilę:

- Cholera! To nie może być! Zupełnie inaczej niż myślałem!..

Po chwili siedzący obok mężczyzna nie wytrzymuje i pyta z zainteresowaniem:

- Co pan czyta?

- Słownik ortograficzny...

 

[ Dodano: 2006-09-01, 20:39 ]

Jak odróżnić gatunki niedźwiedzia - metoda praktyczna:

 

Najpierw trzeba znaleźć niedzwiedzia, podejść do niego po cichutku i kopnąć go w tyłek, oczywiście z całej siły. Następnie spieprzamy i teraz:

- jeśli spieprzamy, a niedzwiedź nas nie goni to jest to miś pluszowy

- jeśli spieprzamy na drzewo, a niedźwiedź wchodzi za nami to jest to niedzwiedź brunatny

- jeśli spieprzamy na drzewo, a niedźwiedź zaczyna nim trzaść tak, że spadamy w jego łapska to jest to niedźwiedź grizzly

- jeśli spieprzamy na drzewo, a niedźwiedź wspina sie za nami i wpieprza liście to jest to miś koala

- jeśli spieprzamy i nigdzie nie ma drzew to jest to niedźwiedż polarny

- jeśli spieprzamy, a niedźwiedź nas dogania, zabiera nam i zjada nasze drugie śniadanie, to jest to miś Yogi.

 

[ Dodano: 2006-09-01, 20:45 ]

Kolega pyta kolegę:

- Z jaką prędkością łączysz się z internetem?

- Terabajta...

- Żartujesz!!??

- Skądże... Tera bajta, ale rano były cztery...

 

Informatyk zaprasza kolegę na wieczorną imprezkę.

- Wpadnij koniecznie, będzie muzyczka, drinki, panienki...

- Chyba rzeczywiście zajrzę - odpowiada kolega, - muzyczkę lubię, drinki też w porządku. A tych panienek, dużo będzie?

- Tak gdzieś ze sześć gigabajtów...

:lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość truskawka

Pułkownik do majora:

Jutro o 9:00 nastąpi zaćmienie Słońca, co nie zdarza się każdego dnia. Niech wszyscy żołnierze wyjdą na plac ćwiczeń, będę im udzielał wyjaśnień. W razie deszczu, ponieważ i tak nic nie będzie widać, proszę zebrać ludzi w sali gimnastycznej.

 

Major do kapitana:

Na rozkaz pułkownika jutro o godzinie 9:00 rano odbędzie się uroczyste zaćmienie Słońca. Jeśli zajdzie konieczność deszczu, pan pułkownik wyda w sali gimnastycznej oddzielny rozkaz, co nie zdarza się każdego dnia.

 

Kapitan do porucznika:

Na rozkaz pułkownika jutro o 9:00 nastąpi zaćmienie Słońca. W razie deszczu zaćmienie odbędzie się w sali gimnastycznej, co nie zdarza się każdego dnia.

 

Porucznik do sierżanta:

Jutro o 9:00 pułkownik zaćmi Słonce na sali gimnastycznej, co nie zdarza się każdego dnia.

 

Sierżant do kaprala:

Jutro o 9:00 nastąpi zaćmienie pułkownika z powodu Słońca. Jeżeli na sali gimnastycznej będzie padał deszcz, co nie zdarza się każdego dnia, zebrać wszystkich na plac ćwiczeń.

 

Dwaj szeregowi pomiędzy sobą:

Zdaje się, ze jutro będzie padał deszcz. Słonce zaćmi pułkownika na sali gimnastycznej. Niewiadomo dlaczego nie zdarza się to każdego dnia... :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Jeszcze dziś wiele osób pisze ręcznie cyfrę 7 z pozioma kreska w połowie wysokości. Kreska ta zanikła w większości stylów pisma maszynowego i komputerowego. Ale czy wiecie dlaczego ta kreska przetrwała do naszych czasów?

Trzeba powrócić do czasów biblijnych, kiedy to Mojżesz wspiął sie na górę Synaj.

Gdy zostało mu podyktowane 10 przykazań zszedł do swego ludu i zaczął odczytywać im donośnym głosem każde przykazanie. Gdy doszedł do siódmego odczytali:

"Nie cudzołóż" - na co z tłumu odezwały sie liczne glosy: "Skreśl siódemkę, Skreśl siódemkę!".

 

Biegnie sobie Jezus po jeziorze i krzyczy:

- Tato, tato, daj popływać!

 

Kowalscy postanowili pójść do opery. Kiedyś w końcu trzeba. Ubrali sie odświętnie w garnitur i suknie wieczorowa; ustawili po bilety w kolejce pod kasa. Przed nimi gość zamawia:

- Tristan i Izolda. Dwa poproszę.

Kowalski jest następny:

- Zygmunt i Regina. Dla nas tez dwa.

 

Stłuczka na środku skrzyżowania. Jeden samochód cały wypchany napakowanymi dresiarzami, w drugim siedzi zwykły facet. Dresiarze wysiadają z auta i krzyczą do gościa:

- Wysiadaj, k***, napier**alamy się! Roz***łeś nam furę, ty ch***!

Facet przestraszony odpowiada:

- Panowie, ale... ale panowie nooo, no proszę was! Jak to napier***alamy się?!

Przecież ja jestem chudy i jestem sam, a was cały tabun i jeszcze tacy napakowani!

Przecież ja nie mam szans :( To niesprawiedliwe!!!

Dresiarze odsunęli się na chwilę i po krótkiej naradzie ich szef mówi:

- No dobra, Masa i Byku będą z tobą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No posikałem się... :o:lol::lol::lol:

 

Tekst z gg niejakiego spooofffed świeży i popularny na necie:

Ogladam se w nocy pornola, walac konia nagle matka wchodzi do pokoju, jedyne co zdazylem zrobic to zmienic kanal no i moja matka zastaje mnie z "interesem" w reku patrzacego na przemowienie Lecha Kaczynskiego! :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość truskawka

Fajny ten tekst :lol::lol:

 

[ Dodano: 2006-09-02, 17:10 ]

W domu wariatów zaczeła panować moda na udawanie liści.

• I co my zrobimy? • mówi pielęgniarz • oni za cholere nie chcą zejść!

• Mam pomysł•mówi drugi.

Otwiera drzwi pierwszego pokoju:

• Juz jesień!

I wszyscy pospadali z sufitu. I wchodzi tak do kolejnych 4 pokojów. Taka sama reakcja. Wchodzi do ostatniego:

• Juz jesień!

• Nie widzisz idioto,że to drzewo iglaste?!

 

[ Dodano: 2006-09-02, 20:19 ]

Matka miała trzy córki i, ponieważ była wścibska, za każdym razem na ślubie prosiła każdą z nich, żeby napisała do niej o życiu płciowym.

Pierwsza z córek napisała list zaraz na drugi dzień po ślubie. W liście było tylko jedno słowo: "Nescafe". Zdziwiona matka w końcu znalazła reklamę w gazecie: "Nescafe • satysfakcja do ostatniej kropli.". I była szczęśliwa, że córka tak wspaniale trafiła. Druga z córek napisała dopiero tydzień po ślubie.

W liście było słowo: "Marlboro". Matka nauczona doświadczeniem poszukała reklamy w gazetach. Znalazła zdanie: "Marlboro • Extra Long, King Size". I znowu była szczęśliwa. Trzecia córka napisała dopiero po czterech tygodniach.

W liście było napisane: "British Airways". Matka przeglądała gazety nie mogąc się doczekać poznania prawdziwej treści listu, aż w końcu znalazła. W reklamie było napisane: "British Airways • trzy razy dziennie, siedem dni w tygodniu, w obie strony. :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spotyka ksiądz dziewczynkę z pieskiem w parku. Zagaduje do niej:

- Jak masz na imię?

- Płatek.

- Hmmm, skąd się wzięło to imię?

- Pierwsze spotkanie moich rodziców nastąpiło pod drzewem, pod którym zresztą w późniejszym czasie nastąpiło moje poczęcie. Podczas aktu z drzewa spadły płatki kwiatów i obsypały ich gorące ciała splecione w miłosnym uścisku...

- To piękna historia - mówi wzruszony ksiądz i pyta dalej:

- A jak się nazywa Twój piesek?

- Piggy.

- Hmmm, a skąd się wzieło to imię?

- ... bo rucha świnie.

 

[ Dodano: 2006-09-02, 22:14 ]

Pozdrawiam :cool: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość truskawka

hahahhahaa :lol::lol::lol:

 

[ Dodano: 2006-09-02, 23:07 ]

No to czas na dowcipy o Masztalskim :)

 

Takiś niedobry dla mnie, Masztalski - mówi teściowa - ale mógłbyś przynajmniej załatwić mi miejsce na Powązkach. Masztalski oburzony, że teściowa tak źle o nim myśli, pojechał do Warszawy. Wraca na drugi dzień i oznajmia: Miejsce mosz załatwione! Nie może być! - cieszy się teściowa. Ino musisz się pospieszyć do środy, bo przepadnie.

 

[ Dodano: 2006-09-02, 23:09 ]

Masztalski spóźnił się na koncert: Co grają? pyta sąsiada.

Dziewiątą symfonię Beethovena. O pierona, już dziewiątą!

Przez dziesięć minut odegrali aże osiem?

 

[ Dodano: 2006-09-02, 23:13 ]

Siedzi żaba w stawie. Podchodzi do niej bocian i pyta się: No, powiedz żabo, jaka dzisiaj woda? Żaba milczy. No co, nie słyszałaś? pytam się czy woda ciepła? Żaba nic. Ty k..., pytam się jaka jest temperatura wody!? K... to może i ja jestem, ale nie termometr.

 

[ Dodano: 2006-09-02, 23:14 ]

Przed przychodnią zdrowia ustawiły się w kolejce prostytutki. Właśnie tego dnia miały badania okresowe. Na końcu kolejki stanęła stara babcia. Myślała, że to kolejka po cukier w kostkach. Wy też babciu?! zdziwił się lekarz. Stara już jestem, zębów nie mam, ale jeszcze lubię sobie possać. :lol:

 

[ Dodano: 2006-09-02, 23:17 ]

Dlaczego nigdzie na świecie nie produkuje się czarnych prezerwatyw?

Bo czarny kolor wyszczupla. :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:lol::lol::lol:

Idzie sobie bliżej nieokreślony (ale nie Polak) Papież do nieba. Spotyka świętego Piotra i mówi:

- Jestem Papieżem, przywódcą kościoła, wpuście!

Święty Piotr patrzy ździwiony i mówi:

- Nic o Tobie nie wiem ale zapytam Boga ok?

Przychodzi do Boga, który akurat rozgoryczony ogląda niudany mecz polskiej reprezentacji i mówi:

- Pryszedł koleś, który nazywa siebie papieżem i mówi żeby go wpuścić!

Bóg odpowiada:

- Nic nie wiem o tym natręcie Piotrek ale jak chcesz zapytaj Jezusa. - i ogląda dalej.

Piotra nie ma pół godziny. Nagle wpada Jezus przerywając projekcję tacie i krzyczy:

- Tato, Tato to kółko wędkarskie, które załozyłem 2000 lat temu nadal istnieje!!!

:lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dzwoni telefon

-dzien dobry czy moge z pana zona??

-no ale nie ma jej teraz.

- no wiem ze nie ma, jest u mnie i dlatego sie pytam czy moge

 

****************************************************

 

Facet lekko na bani wraca do domu. Żona od razu: pijak, tylko

wódka ci w glowie...

Facet sięga do kieszeni, wyciąga kartkę i mówi:

- OK, przyniosłem test, zara zobaczymy jaka ty obeznana i kulturalna jesteś!

Żona:

- Zobaczymy, czytaj.

- Taaak, pytanie pierwsze. Podaj jakieś dwie waluty.

- Ha, no chociażby dolar i euro.

- Dobra, podaj dwa typy środków antykoncepcyjnych.

- Jejku, mogę ci co najmniej 10 podać.

- Wierzę. Pytanie trzecie. Podaj mi 2 rzeki w Islandii... Milczysz? Ha,

wiedzialem! Oprócz szmalu i seksu, żadnych zainteresowań!

 

***************************************************

 

Zakonnica uczaca dzieci w szkole religii zadała im pytanie: "Kiedy człowiek

umiera i idzie do nieba, to która częsć ciała idzie najpierw?

W tym momencie zgłasza się mały Jasio.

- Siostro wydaje mi się że to będa nogi.

Zakonnica spojrzała na Jasia z najdziwniejszym wyrazem twarzy jaki umiała

zrobić i pyta:

- Jasiu powiedz nam dlaczego tak uważasz.

- Bo ostatnio jak wszedłem do sypialni rodziców w nocy, mama miała nogi w

górze i krzyczała "Boże, dochodzę!", i gdyby tata jej nie przyszpilił to

bysmy ja stracili, biedaczkę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...