Skocz do zawartości

Rozstania - jak temu zaradzić? Praktyczny poradnik


Gość winteer

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 338
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • shimmy

    73

  • maddlen

    36

  • werona

    28

  • _Domi_

    23

Top użytkownicy w tym temacie

Damo zrób coś z tym! Nie marnuj czasu, idź krzycz co czujesz. Potrząśnij nim.

Ja zrobiłam taki błąd. Ktoś mi się spodobał, zauroczona sierota siedziała cicho bojąc się odrzucenia utraty ciekawej osoby. Nic nie zrobiłam, milczałam. Nie działałam. Wynik? jakaś zastąpiła moje miejsce, walczy o jego względy. Mi pozostaje jedynie gorzki smak :)

 

ojjj to nie jest tak,że jestem księżniczką w wieży zamknięta i czekam na rycerza na białym koniu. Nie tak nie jest,ale o tym wszystkim nie chce mi się zaczynać jako pierwsza. Wielokrotnie dawałam mu szanse np. byłam sama na ławce i czytałam książkę,żeby podszedł i zagadał. To on wolał na zazdrość z inną laską - nie tak ze mną nie będzie pogrywał. Inna sprawa to nasze fochy xD, jak mi rzucił focha o ścianę to myślałam,że padnę ze śmiechu xD. W tym związku o ile do niego dojdzie to ja będę facetem,a on kobietką (w sferze myślowej i zachowań:P ).

 

Chociaż mam wielką ochotę napisać do niego... Naprawdę wielką,a i tak wiem,że nie odpisze od razu. Pomyślimy :z_jezorem_na::serduszka:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Damo, jak tak opisujesz jego zachowania to przychodzą mi na myśl takie głupawe amerykańskie filmy jak kumpel kumlowi radzi:" jak chcesz ją zdoby to nie zauważaj,odpisuj po 5 godzinach i graj na zazdrości" ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Damo, jak tak opisujesz jego zachowania to przychodzą mi na myśl takie głupawe amerykańskie filmy jak kumpel kumlowi radzi:" jak chcesz ją zdoby to nie zauważaj,odpisuj po 5 godzinach i graj na zazdrości" ;)

 

ło dżizas - ale się uśmiałam z tego, okgólnie jakiś lepszy humor. Daję sobie czas do jutra '>, napiszę i będę mieć z głowy,a co tam ;).

 

Wiesz on jest typem filozofa i inteligenta ;p. Jak kiedyś rozmawialiśmy (oboje nie zabardzo rozumieliśmy temat ;p,ale to szczegół), to on takie argumenty stosował,że ja wymiękałam i nie wiem jak wyszłam na inteligentną osóbkę,ale ponoć wyszłam :P.

 

A z tym opisem to nadal nie moge ;).

 

A z osobą 3 jest tak,że jest jeszcze jedna laska,która się w nim zakochała i to widać,a on nie zabardzo. Przy niej jest milczący, nie taki jakiego ja znam,spokojny. Ona gestykuluje cieszy się,że jest przy niej,a on patrzy na mnie w ten czas i tylko kiwa głową xD. Rozwaliło mnie to.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

idź za ciosem :D będę Wam kibicować :) tylko nie denerwuj się jak nie odpisze zaraz...wiem,że trudno,ale tak na luzie podejdź :) i sama odpisz po kilku godzinach,jego własną bronią go pokonaj :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

idź za ciosem :D będę Wam kibicować :) tylko nie denerwuj się jak nie odpisze zaraz...wiem,że trudno,ale tak na luzie podejdź :) i sama odpisz po kilku godzinach,jego własną bronią go pokonaj :D

 

Wiesz znając mnie i moją wredną naturę mogę nawet nieodpisać dwa dni ;D i też to wziąć na "zimno",a nawet lodowato.

No nic dziewczynki jutro zdam relację ;). No chyba,że zdarzy się cud i książe żaba sam napisze xD.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Antonella

Witanko, ajajaj mialam dzis od mojego pana telefon( tego co znam od 3 miesiecy ) uj i troszke ostro postawilam sprawe, powiedzialam ze jak mamy sie poznac to musimy spotykac sie czesciej i to na pare dni a nie na jedną noc w hotelu ze musimy gdzies razem wyjechac. On twierdzi ze ja jestem taka i taka (nie pisze co mi mowil o mnie) a ja do niego" ty mnie jeszcze dobrze nie znasz, pojedzmy gdzies razem, poznajmy sie blizej 1 noc w hotelu to za malo aby poznac czlowieka". zobaczymy co dalej a powiem wam dziewczyny ze nie moze byc tak ze widujemy sie raz na 2 miesiace na 1 noc w hotelu z tego nie bedzie zwiazku, kiedy my sie poznamy? spotkalismy sie 3 razy po 1 nocy w hotelu - to za malo aby on wypowiadal sie o mojej osobowosci ( troszku negatywnie), gdzie tu czas na poznanie? dodam ze on mieszka 1000 km ode mnie. Ijeszcze pare rzeczy powiedzielam mu jak ja to wszystko widze. Dziewczyny musimy mowic facetom czego oczekujemy, kiedys tego nie robilam i to byl moj duzy błąd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Antonella jeśli jedno z was nie zaryzykuje tzn. nie postanowi przyjechać na dłuższy czas do drugiej osoby nawet z możliwością zostania na zawsze , to marnie to widzę. Czasem trzeba zostawić prace i przyjaciół -niech oni będą na odległość.Zwykła próba .

Na swoim przykładzie podam że jest to możliwe,ale pewnie wszystko zależny od człowieka.

Oboje musicie być pewni ze chcecie tego , że chcecie widzieć się co dnia. Nie mówię o wspólnym mieszkaniu z dnia na dzień, ale być blisko siebie i się poznawać w rożnych sytuacjach.

Cóż i tak twierdze że dopiero mieszkanie ze sobą daje pełny obraz nas samych i drugiego człowieka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Antonella
no z takim spotykaniem napewno się nie poznacie

 

:)

a chciałabyś być Antonellko w związku gdzie dzieli Was taka duża

 

odległość?

strasznie to daleko ;)

 

Tak daleko jest ale znam taką pare, on do niej przyjezdzal 1200 km i po

2 miesiacach zaprosil ja do siebie, dzis sa malżeństwem ( dla chącego nic trudnego), tylko u mnie taki problem ten pan nie zamierza mnie zapraszac do siebie powiedzial ze od wrzesnia bedzie mial

net kablowy i bedziemy rozmawiac na skypie, no ladnie mam prawie 30 on po 40- stce i bedziemy bawic sie na sypie jak nastolatkowie - to dla mnie smieszne. Ja che codzienne zycie z druga osoba dzielic.To mnie sie nie podoba, nie przeraza mnie odleglosc gdyz jak mezczyznie zalezy to ściągnie kobiete do siebie.

 

 

tylko pytanie: czy on aby na pewno chce tego bliższego poznania się..?

 

chciał ale teraz cos go siekło mysli, analizuje i rozmysla, teraz rozum mowi mu tak a serce nie wiem, poprzednio rozum mowil nie a serce tak, ajajaj ja mu powiedzialam ze mnie za dobrze nie zna i ze oczekuje spotkania na 4 dni jak przyjedzie do polski a nie na 1 noc w hotelu a rano wyjazd, powiedzialam ze jak mamy byc razem to na zasadzie spedzania czasu ze soba , wyjazdu, w koncu mamy sie poznac. On teraz sie wycofuje ale niby chce byc ze mna niby cos tam mu nie pasuje ze za spokojna jestem. Taki kalejdoskop. A ja mu jasno wykladam kawe na lawe jak ma byc. on mowi ze ta odlegolsc go przeraza i jest smutny a ja wiem kochane kobietki swoje: jak facetowi na kobiecie zalezy to zrobi wszystko aby z nia byc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Antonella
Antonella jeśli jedno z was nie zaryzykuje tzn. nie postanowi przyjechać na dłuższy czas do drugiej osoby nawet z możliwością zostania na zawsze , to marnie to widzę. Czasem trzeba zostawić prace i przyjaciół -niech oni będą na odległość.Zwykła próba .

Na swoim przykładzie podam że jest to możliwe,ale pewnie wszystko zależny od człowieka.

Oboje musicie być pewni ze chcecie tego , że chcecie widzieć się co dnia. Nie mówię o wspólnym mieszkaniu z dnia na dzień, ale być blisko siebie i się poznawać w rożnych sytuacjach.

Cóż i tak twierdze że dopiero mieszkanie ze sobą daje pełny obraz nas samych i drugiego człowieka.

 

Masz 100 % racji i zgadzam sie z toba, ja nie mam pracy teraz wiec jestem wolna i moge jechac do niego, zaden problem dla mnie, ale to on musi to 1 zaproponowac inaczej wiem ze z tego nic nie wyjdzie a dopiero mieszkając pod 1 dachem ludzie moga sie poznac, wychodzi wszystko zyjac ze soba pod 1 dachem. zobaczymy jak to sie potoczy.. teraz oddalamy sie od siebie :-( za zadko sie widujemy....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oczywiście odległość przeszkodą nie jest gdy się ściąga do siebie drugą osobę i on powinien to zrozumieć, że nie bedziecie mieli szansy się poznać, jeśli bedziecie się tak spotykać jak dotąd.

Jeśli mu naprawdę zależy to Cię zaprosi, a jeśli nie to znaczy, że nie jest Ciebie wart. A znajomośc tylko poprzez skypa to nie na dłuższą metę..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wow Antonella brawa dla Ciebie za stanowczość :) ja byłam w związku na odległość,ale to było 300 km i widywaliśmy się w każdy weekend. I tak przez 9 miesięcy :) ale faktycznie,dzewczyny mają rację...po jakimś czasie ten związek padnie jeśli jedno nie przeprowadzi się do drugiego.

A Ty Antonella trzymaj tak dalej,nie daj sobie w kaszę napluć!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

może przestraszył się, że nagle przestanie być taki niezależny... bo pewnie zdaje sobie z tego dobrze sprawę, że mogłabyś przyjechać do niego, że nie byłoby to takim iwelkim problemem. tylko żeby nie były to spotkania z jego strony ewidentnie tylko na jedną noc w hotelu:/ przepraszam jeśli urażam kogoś, ale niektórzy tacy są.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Antonella
wow Antonella brawa dla Ciebie za stanowczość :)

ja byłam w związku na odległość,ale to było 300 km i widywaliśmy się w każdy weekend. I tak przez 9 miesięcy :) ale faktycznie,dzewczyny mają rację...po jakimś czasie ten związek padnie jeśli jedno nie przeprowadzi się do drugiego.A Ty Antonella trzymaj tak dalej,nie daj sobie w kaszę napluć!

Wlasnie i tego mnie zycie nauczylo ze nie mozna dawac sobie w kasze napluć, zawsze bylam ta "uległa" w zwiazku i dostawalam po p**** ze tak sie wyraze. Coz zycie nas uczy. wiem ze jezeli tak bedzie jak dzis jest ten związek padnie. Jezli on mnie naprawde kocha (tak mowi) i mu na mnie zalezy to sciagnie mnie do siebie, ma duzy dom tylko dla siebie, ma warunki. Ja sie zaangazowalam i zakochalm na maksa ale jestem stanowcza. boli mnie to jak dzwoni i mi mowi ze nie wie, ze jestem za spokojna, ze wymarzyl mnie inaczej ale wiem jedno musze byc

silna i konsekwentna albo wóz albo przewóz

oczywiście odległość przeszkodą nie jest gdy się ściąga do siebie drugą osobę i on powinien to zrozumieć, że nie bedziecie mieli szansy się poznać, jeśli bedziecie się tak spotykać jak dotąd.

Jeśli mu naprawdę zależy to Cię zaprosi, a jeśli nie to znaczy, że nie jest Ciebie wart. A znajomośc tylko poprzez skypa to nie na dłuższą metę..

 

Tak nawet moi rodzice dziwia sie tym skypem, ja wiem jedno jezli mu na mnie zalezy to mnie zaprosi a jezli nie ( coz serducho monco boli :( ale trzeba to przezyc) to znaczy ze nie jest mnie wart i .... nie ten mi pisany...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedynie mogła bym jeszcze dopisać ,że facet może boi się zaproponować, bo boi się odrzucenia (kto wie jakie miał przejścia) lecz widzę to w minimalnym świetle -sama nie wiem :bezradny:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Antonella
może przestraszył się, że nagle przestanie być taki niezależny... bo pewnie zdaje sobie z tego dobrze sprawę, że mogłabyś przyjechać do niego, że nie byłoby to takim iwelkim problemem. tylko żeby nie były to spotkania z jego strony ewidentnie tylko na jedną noc w hotelu:/ przepraszam jeśli urażam kogoś, ale niektórzy tacy są.

 

spokojnie nie urazilo mnie to a wiec on mowi ze szuka kobiety na staly zwiazek, ale wiecie jak to z mezczyznami bywa mowia co innego a robia co innego. Wlasnie ja mu dzis przez telefon to powiedzialam ze 1 noc w hotelu to co to ma byc? przeciez tak my sie nigdy nie poznamy. On teraz ciagle mysli nad tym wszystkim , cos tam mu nie pasuje ze za spokojna jestem a nawet nie zna mnie z tej aktywnej strony typu jazda na rowerze, rower wodny, kajak - np. tego wspolnie nie robilismy, w sumie to mowie dzis do mojej mamy:" mamo co ja przez te 3 miesiace przezylam z nim" -nic. Tak byc nie moze. Powiedzialam mu dzis ze oczekuje ze to ruszy z kopyta ze nie bedzie takiej stagnacji, ze oczekuje aby to sie zaczelo rozwijac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciężko powiedzieć jakie on ma intencje, jakie są rzeczywiste jego uczucia, możemy tylko jedynie tutaj tak gdybać ;)

Ale o nas mówią nasze czyny, więc zobaczysz jak jest..

Czy tylko chęć przygody, bez zobowiązań (często tak się zdarza niestety) czy jednak uczucie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Antonella
Ciężko powiedzieć jakie on ma intencje, jakie są rzeczywiste jego uczucia, możemy tylko jedynie tutaj tak gdybać ;)

Ale o nas mówią nasze czyny, więc zobaczysz jak jest..

Czy tylko chęć przygody, bez zobowiązań (często tak się zdarza niestety) czy jednak uczucie.

 

czas pokaze czy z jego strony to szczere uczucie ah dodam ze mowi iz nie chce mnie zranic i skrzywdzic- faceci zawsze takie gatki mowia jak nie chca byc z kobietami. Niby chce byc ze mna niby nie. Galimatias. Ma teraz przyjechac na 1 noc wracajac z delegacji ( :/ na 1 noc :/) rozmowie sie z nim 4 oczy, o ile przyjedzie... co i jak napisze tutaj wam gdyz wiem ze moje doswiadczenie zyciowe moze posluzyc jako nauka dla was oraz swiadomosc tego ze nie tylko wy macie "problemy z mezczyznami". Kazda z nas cos takiego przynajmiej raz w zyciu przechodzi

Jak mu na mnie zalezy to przyjedzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Antonella
Antonella... a tak z ciekawości to Ty widziałaś ten jego dom i itd. i miałaś szansę zweryfikować to o czym on Ci opowiada?

 

na kamerze widzialam i jego ogrodek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

na kamerze widzialam i jego ogrodek

 

Z tego co napisałaś wcześniej, nie mogę pozbyć się wrażenia, że on po prostu umila sobie z Tobą chwile... jemu pasuje układ na jedną noc, jak JEMU jest wygodnie...

 

przykro mi to pisać, ale moim zdaniem - podkreślam MOIM - nic z tego nie będzie... on wycofa się z tej relacji jak zaczniesz cisnąć, co oczywiście wyjdzie Ci na dobre jeżeli wasze oczekiwania rozmijają się...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co napisałaś wcześniej, nie mogę pozbyć się wrażenia, że on po prostu umila sobie z Tobą chwile... jemu pasuje układ na jedną noc, jak JEMU jest wygodnie...

 

przykro mi to pisać, ale moim zdaniem - podkreślam MOIM - nic z tego nie będzie... on wycofa się z tej relacji jak zaczniesz cisnąć, co oczywiście wyjdzie Ci na dobre jeżeli wasze oczekiwania rozmijają się...

 

Mi tez to przeszło przez głowę - taka myśl:(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Antonella
Z tego co napisałaś wcześniej, nie mogę pozbyć się wrażenia, że on po prostu umila sobie z Tobą chwile... jemu pasuje układ na jedną noc, jak JEMU jest wygodnie...

 

przykro mi to pisać, ale moim zdaniem - podkreślam MOIM - nic z tego nie będzie... on wycofa się z tej relacji jak zaczniesz cisnąć, co oczywiście wyjdzie Ci na dobre jeżeli wasze oczekiwania rozmijają się...

 

piszesz poprostu prawde, coz...jak sie wycofa trudno, to boli bardzo ale bede musiala to przezyc. Nie 1 i nie ostani raz zapewne bo takie to zycie jest ale zdobylam cenne doswiadczenie zyciowe. Nie zaluje niczego choc serce boli...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zaluje niczego choc serce boli...

 

:_okok: podejście... warto wspominać tylko te miłe chwile i iść do przodu... te złe zostawiając za sobą a wykorzystując ich doświadczenie w kolejnych związkach...

 

Trzymaj się cieplutko :uscisk:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Antonella
:_okok: podejście... warto wspominać tylko te miłe chwile i iść do przodu... te złe zostawiając za sobą a wykorzystując ich doświadczenie w kolejnych związkach...

 

Trzymaj się cieplutko :uscisk:

Dziękuje mam nadzieje ze pewnego dnia spotkam mojego cesarza (tarot), teraz zmykam i zycze wam milego wieczoru :cmok_na:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mi też się właśnie to nasuwa na myśl... coś mi to przypomina. nawet dokładnie to samo usłyszałam, że jestem spokojna! gdzie normalnie nikt z moich znajomych w życiu by tego o mnie nie powiedział. jednak jak ktoś mnie nie zna rzeczywiście, to może tak sobie pomyśleć. ja postawiłam sprawę na ostrzu noża i... no cóż, mi się nie udało... ale staram się nie dawać:) w końcu trzeba byc twardym a nie miękkim, prawda?;) ale może u Ciebie Antonello ten pan się namyśli i wyjdzie wszystko na Twą korzyść:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich. Przeczytałam uważnie Wasze posty i nie mogę sie wypowiedziec na temat jakie zamiary ma ten meżczyzna Antonelli ale martwi mnie to czy czasem nie okaże sie ze on jest żonaty! Antonello czy Ty nie byłaś nigdy w jego domu tylko w hotelach?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich. Przeczytałam uważnie Wasze posty i nie mogę sie wypowiedziec na temat jakie zamiary ma ten meżczyzna Antonelli ale martwi mnie to czy czasem nie okaże sie ze on jest żonaty! Antonello czy Ty nie byłaś nigdy w jego domu tylko w hotelach?

 

No jak czytałaś posty to wiesz że nie była... widziała tylko dom i ogród na nagraniu kamerą... ja ja o to pytałam mając takie same skojarzenia i podejrzenia...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Antonella
mi też się właśnie to nasuwa na myśl... coś mi to przypomina. nawet dokładnie to samo usłyszałam, że jestem spokojna! gdzie normalnie nikt z moich znajomych w życiu by tego o mnie nie powiedział. jednak jak ktoś mnie nie zna rzeczywiście, to może tak sobie pomyśleć. ja postawiłam sprawę na ostrzu noża i... no cóż, mi się nie udało... ale staram się nie dawać:) w końcu trzeba byc twardym a nie miękkim, prawda?;) ale może u Ciebie Antonello ten pan się namyśli i wyjdzie wszystko na Twą korzyść:)

 

witam znow tutaj jestem, widze ze przezylas podobna sytuacje do mojej. Coż jestem jaka jestem i lubie siebie, ani spokojna ani przebojowa normalna kobietka. Ale jak on moze mnie oceniac po 3 spotkaniach na 1 noc w hotelu, wlasnie za dobrze mnie nie zna. Musialam postawic sprawe na ostrzu noża albo wygram albo przegram. Jak mu na mnie zalezy to bedzie ze mna jak nie trudno glową muru nie przebije.Tak trzeba byc twardym i hardym teraz taka sie stalam. Wiecie co zauwazylam ze mezczyzni lubia jak ich sie orzchani, ja jego troszku ochrzanilam to inna rozmowa byla przepraszal, prosil abym mu wybaczyla ( za to ze 3 dni nie odzywal sie do mnie nawet sms nie wyslal a jest teraz w polsce w delegacji) moj byly facet mial byla dziewczyna zołze wrzeszczala na niego, pomiatala nim i chcial sie z nia hajtac i miec 2 dzieci. A ja bylam dla niego dobra i powiedzial mi:"żadna dziewczyna nie byla dla mnie taka dobra jak ty" i..... z premedytacja zerwal ze mna to bylo rok i 8 miesiecy temu bardzo to przezylam, cala we łzach wrocilam do domu, bolalo okropie i wlasnie to zrobilo ze mnie harda kobiete. Troszke trzeba faceta ochrzanić oni to lubia. Zobaczymy jak tu sie sytuacja ulozy miedzy nami.

 

Witam wszystkich. Przeczytałam uważnie Wasze posty i nie mogę sie wypowiedziec na temat jakie zamiary ma ten meżczyzna Antonelli ale martwi mnie to czy czasem nie okaże sie ze on jest żonaty! Antonello czy Ty nie byłaś nigdy w jego domu tylko w hotelach?

 

3 spotkania w hotelu na 1 noc i duzo bardzo duzo rozmow przez telefon, drugie spotkanie 1 czerwca a trzecie spotkanie dopiero 1 sierpnia. Minely dwa miesiące miedzy 2 a 3 spotkaniem - za dlugo 2 miesiące.... jak mamy zblizyc sie do siebie.....Nawet mi przeszlo przez mysl czy on nie jest żonaty..Ale nie wydaje mi sie aby byl zonaty, mowil ze jest po rozwodzie. Nie bylam u niego bo mnie nie zaprosil, ciekawa jestem czy przyjedzie w niedziele do mnie, to sie okaże...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bo mężczyźni chyba nie lubią "za dobrych kobiet"... czasem trzeba być zołzą,wredotą...Czasem trzeba pokazać,że nam nie zalezy,bo faceci w końcu lubią uganiać się za króliczkiem :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiecie najśmieszniejsze jest to,że najwięcej facetów do mnie "Wali" jak jestem... wredna, zołzowata, czepiam się i łapię za słówka. Jak jestem miła, kulturalna to.. pytają się czy wszystko wporządku ;D i z mniejszym zaangażowaniem mnie słuchają. Gdzie tu sens?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cały świat jest jak wielkie ciastko, ludzie zaś są marnymi okruszkami i tak się składa, że akurat ja jestem rodzynkiem <<Garfield>>

 

Uwielbiam, ba Kocham mądrości Garfielda! ^^

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Antonella
Wiecie najśmieszniejsze jest to,że najwięcej facetów do mnie "Wali" jak jestem... wredna, zołzowata, czepiam się i łapię za słówka. Jak jestem miła, kulturalna to.. pytają się czy wszystko wporządku ;D i z mniejszym zaangażowaniem mnie słuchają. Gdzie tu sens?

 

Damo trefl i tutaj dałaś mi do myslenia... Musze pokrzyczec na faceta i potupać nogą wtedy bedzie za mna szalal, jak jestem dobra to trace... zmieniam sie teraz o 180 stopni , zołzowata jędza ale w szczesliwym zwiazku niz dobra i czuła singielka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fakt, Winteer ma rację odbiegłyśmy od tematu, a nowe kwestie to temat rzeka, można pisać i pisać:icon_lol:

Czytałam taką książkę "Dlaczego mężczyźni kochają zołzy", w prawdzie nie jest to jakaś ambitna pozycja, ale autorka ma dużo racji w byciu tą zołzą, ale nie typową zołzą ;) warto przeczytać.

Jest to już materiał na całkiem inny, nowy temat ;))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Antonella
Fakt, Winteer ma rację odbiegłyśmy od tematu, a nowe kwestie to temat rzeka, można pisać i pisać:icon_lol:

Czytałam taką książkę "Dlaczego mężczyźni kochają zołzy", w prawdzie nie jest to jakaś ambitna pozycja, ale autorka ma dużo racji w byciu tą zołzą, ale nie typową zołzą ;) warto przeczytać.

Jest to już materiał na całkiem inny, nowy temat ;))

 

pewnie to juz inny temat, ale wiem ze bede jasno okreslala siebie czego oczekuje od związku , nie ma sie czego bać :-) taka bardziej harda kobieta bede :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam zapewne dla wielu z was powtorze tu banały, ale ludzie sie rozstaja po mamy inna mentalność, jestesmy bardziej samodzielni, a przez to nie boimy sie samotnosci ,a ucieczka od problemow wydaje sie latwiejsza niz proba ich rozwiazania..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zdecydowana racja...zamiast rozwiązać problem - uciekamy od niego i myślimy,że wszystko załatwione. A prędzej czy później ten sam problem powróci w tym czy jeszcze następnym związku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj ja też kocham Garfielda :D nawet leci na TVP1 o 19 :D jedynie lektor jest okropny ;/

Kocham z nim moj kubek "nienawidze poniedzialku" :D i jego zła mina...

 

Wiecie co ? ja nie wiem co z tymi zołzami jest. Ja jestem szczera, czasami ludzie nie chcą slyszec to co mowie do nich. Twierdzą, że jestem wredna. Jakoś nie jest mi lepiej z byciem zołzą. Ja się spotykam z tym, że faceci wolą kochane ciche i słodkie kobity.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dobrze jak jest zołzą na początku,żeby facet się starał,był "łowcą". A potem można pokazać to łagodne,kochane oblicze i facet ugotowany ;D

a Garfielda chętnie obejrzę nawet z paskudnym lektorem :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w tej dziedzinie moja ma opozniony start i wiecznie przesadzam....dlatego pierwsza cecha, która musze wyprobowac jest cierpliowosc...a tak na powaznie to swietnie to uzupelnilas przenosimy to na inny zwiazek....i zataczamy bledne kolo....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

To zazdroszcze, 2 tygodnie z ukochanym nad morzem :buja_w_oblokach_na:

To już powinno być dobrze, skoro tak się sprawy mają :)

Oczywiście, że mamy mówić o naszych oczekiwaniach, faceci są mało domyślni :z_jezorem_na:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oby karty miały rację i rzeczywiście się to w końcu poukłada i facet zmądrzeje :)

U mnie niestety karty się pomyliły i nie jest tak pięknie jak miało być ale i tak mam nadzieję, że będzie w końcu dobrze, trzeba tylko czekać cierpliwie.. a u mnie z tym problem :D

Ale właśnie zauważyłam, że karty prawie zawsze u mnie się myliły..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

właśnie to czekanie jest najgorsze,ta bezczynność. Ja raz czkeam bezczynnie - rycząc w poduszke, raz aktywnie - umawiając sięz kims na randke,a raz walczę o ten związek. Czy u mnie karty sie pomyliłt to nie wiem,jezeli tak,to pomyliłoby sie około 5 osób. bo tyle mi od lutego wróżyło,na forum również, i każdy mówił,ze widzi,ze się zejdziemy. I tym sie pociesza,przeciez tyle osób nie może sie mylić :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

maddlen i shimmy bede trzymać za was kciuki i modlic sie, w koncu musi byc to z górki :-) Bedzie dobrze :-) Jestem z wami. Coz no jak 1 facet nie chce zalozyc z toba rodziny (nawet j go kochasz z calego serca) trzeba poszukac takiego ktory bedzie chcial miec rodzine. Bo co byc stara panna i zyc w niepewnenosci czy ciebie kocha (nie chce ciebie za zone to nie kocha). Mowie na przyszlosc z ta rodzina, ja i moj np. jestemy w fazie poczatkowej ale np jak za 4 lata dalej mam byc "stara panna" to ja dziekuej za taki interes.

 

Dziękuję :uscisk:

Ja nawet nie chcę myśleć, że miałabym starą panna zostać.. koszmar hehe

Ja mam ten problem, że po wielkim zawodzie na byłym "ukochanym" mam problem z zakochaniem się.. faceci się kręcą a ja ciągle twierdzę, że to nie ten..

Może w końcu "ten" się trafi i rozpali uczucie we mnie :tongue:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

maddlen ja wychodzę z założenia,ze nie można pisac nowego rozdziału (nowa miłość) póki nie skończysz pisać poprzedniego. Póki bedzie w Tobie nieufność po ostatnim facecie nie otworzysz się na nowych. Wokół mnie też się kręci paru,ale już po pierwszym spotkaniu stwierdzam "to nie to, nie ma tej chemii, nie iskrzy".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no właśnie ja już zakończyłam tamten rozdział, długo mi to zeszło, ubolewałam prawie 3 lata (w tym czasie byłam w związku ale nie mogłam zapomnieć o byłym), teraz już się uwolniłam, czuję sie wolna i gotowa na nowy związek :)

teraz tylko czekać na pana z którym właśnie zaiskrzy :))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zadawałam sobie to pytanie nie raz i nie dwa. Tylko ciężko jest walczyć,kiedy jego duma nie pozwala mu na przyznanie się do błędu i tym samym nie ozwala na powrót.

Zawsze kiedy postanawiam przestać walczyc jego mama mówi,że mam walczyć z całych sił,bo ona widzi,że on nadal kocha,ze serce matki widzi wszystko.I wtedy na nowo zaczynam walczyc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepiej gdy mężczyzna zabiega o kobietę ;)

ale czasami tak się zdarza, że o miłość trzeba zawalczyć, bo różnie to jest z tymi mężczyznami.. chociaż ja pewnie bym nie potrafiła walczyć..

Ale wiem, że czasami warto, bo cóż do stracenia zostaje, chyba jedynie nasza duma..

tylko trzeba właśnie sie zastanowić czy warto i do którego momentu ..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no własnie,trzeba wiedziec kiedy jest ten odpowiedni moment. Ja póki co walczę chociaz wczoraj miałam chwile zwątpienia,ale wierzę,że warto,że on jest wart tego wszystkiego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz antonella jakis miesiąc temu on chciał wrócić. Mówił,że tęsknil,że bardzo mu mnie brakowało,prosi o czas dla nas,że nie jest juz z tamta dziewczyną,bo nie miała takiego dobrego serca jak ja. Uwierzyłam mu, widziałam,że mówi szczerze,że chce zacząć na nowo.ale po kilku dniach wrócił do niej. Wiem,że dla Was on jest zdyskredytowany,ale nie wszydtko jest takie oczywiste i czasami jest drugie dno. Ja juz wiem dlaczego nie może się z nia rozstać (nie chodzi tu o dziecko) i szczerze powiem,że rozumiem dlaczego nie może odejść od niej.

I te jego słowa z przed miesiąca dają mi wiarę i chęć do walki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dziękuje Ci kochana :*

na początku naszego związku ja miałam kogos innego,a on był tym drugim,walczył o mnie przez 4 miesiące i cały czas był tym drugim.Po prostu role nam sie odwróciły.

Jest z inną,ale między nimi nie ma miłości raczej. Z jej strony są jak najbardziej uczucia,ale on raczej się męczy. Zaraz napisze ci na pw o co chodzi dokładniej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Moje rozstania sa conajmniej dziwne,mezczyzna jeszcze dzien predzej,czy w dzien rozstania mowi ze mnie "kocha" a za chwilke ciach ,juz go nie ma;/,zastaje np puste mieszkanie, boje sie zwiazkow bo wlasnie obawiam sie ponownego ostrego ciecia,ale samotnosci boje sie jeszcze bardziej...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie moge jechać do faceta ktory mnie nie zaprosil do siebie, gdyz to bedzie narzucanie sie na sile. Na dzień dzisiejszy nic sie nie zmienilo :-( Jestem wsiekła na niego, zobacze co dalej..

 

Mysle ze warto zawalczyc o uczucia:)) pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

masz rację Antonella, nie warto skoro tak się zachowuje, widocznie mu nie zależy :(

później byś się czuła tylko upokorzona pewnie..

:uscisk:

a jak teraz się sprawy mają?? moze się coś zmieniło?

ja też muszę zakończyć pewną znajomość, mimo, że świeża i lubię go ale muszę..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w tym problem,że nie wiadomo czy zalezy... miesiąc temu sam mówił,że nie powinniśmy sie kontaktować,ewentualnie od czasu do czasu co słychac...po 3 tyg proponuje spotkanie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Antonella słuszna decyzja!! Nie ma co marnować sobie czasu, życia i nerwów dla takich palantów!! Ja się w pełni z Tobą zgadzam :_okok:

Nie ma nawet czego żałować, ja również jestem w dziwnej relacji (nie związku) i ona sie niebawem też zakończy, bo to jest bez przyszłości i pan nie dla mnie.. ma olewke na wszystko i wszystkich.. mimo, że go lubie, nie ma to żadnych szans!

Antonella jestem z Tobą :):uscisk:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytalam kiedys taki cytat:NAJWIEKSZYM ZEBRACTWEM JEST O MILOSC PROSIC!!!!!!!!!!!!!!!

 

zgadzam sie z tym ale nie odbieram Ci SHIMMY nadziejiii i zycze powodzenia a dlaczego to juz sama wiesz jesli przeczytalas priv...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Jeżeli miłość twoja nie ma żadnych szans, powinieneś zamilknąć... Bo nie należy mieszać miłości z niewolnictwem serca. Miłość, która prosi, jest piękna, ale ta, która błaga, jest uczuciem lokajskim" Antoine de Saint-Exupéry

 

taki cytat własnie mi się kiedyś w oko rzucił ;)

 

Tak, musimy mieć wiarę, że znajdziemy odpoweidniego partnera, który będzie potrafił pokochać i to uczucie okazywać :)

Ja sie dowiedziałam niedawno, że niedługo w moim zyciu pojawi się ten właściwy, wspaniały mężczyzna :)) i to potwierdziła też osóbka która ma zdolności jasnowidzenia :)

mam nadzieję, ze tak się stanie, bo już tak długo czekam na niego.. ;)

czasami wpadam w podły nastrój i mi się wierzyć w to nie chce, ale jednak w duszy nadzieja jest :)

więc czekam..:serduszka:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nikt z nas nie chce się poświęcać a niestety zwykle tak jest, że na pewnym etapie jedna strona musi troszkę popuścić dla ogólnego dobra. Zakochujemy się i wszystko jest "och" i "ach" a wtedy każde z nas prześciga się w czynieniu swojemu kochaniu przyjemności. Do pewnego momentu jednak bo przyjdzie czas, w którym zaczynamy się zastanawiać i zauważamy z ilu rzeczy dobrowolnie zrezygnowaliśmy dla tego "podawania kapci"! Wewnątrz zaczyna narastać żal za straconym czasem. Wydaje się nam, że nasze poświęcenie poszło na marne bo on czy ona i tak tego nigdy nie docenili a prawda jest taka, że z biegiem czasu przyzwyczajamy się... tak ma być, nam się to po prostu należy!

Chodzi o to, że zamiast mówić otwarcie co nas boli i tym rozładowywać napięcie na bieżąco, podsycamy swoje żale jak choćby w sytuacjach przytoczonych powyżej a atmosfera gęstnieje... gęstnieje... gęstnieje. W końcu nic już nie widać a niestety o wiele mniej roboty jest z wyjściem z pokoju niż z przewietrzeniem porządnie mieszkania.

 

"Jeśli kogoś kochasz, to daj Mu wolność. Jeśli odejdzie i nie wróci, lub sprzeniewierzy Waszą Miłość, to znaczy, że nigdy nie był Twój." - to jest w zasadzie podstawowe założenie. W ten sposób każdy pilnuje sam siebie, szanujemy się i ufamy sobie nawzajem, nie ma tu miejsca na zazdrość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy dawanie związkowi szansy po raz kolejny ma sens, gdy tkwi się ciągle przy tym samym , gdy oczekiwanie dwojga ludzi są zupełnie inne , gdy trzeba udawać kogoś kim się nie jest, gdy nie można otwarcie rozmawiać o swoich obawach z powodu złego zrozumienie , gdy nie można prosić o nic i otwarcie mówić co nas rani by nie usłyszeć o braku zaufania. Gdy jesteśmy sami ze "swoimi problemami" -czy tak jest ok ???. Strach przed rozmową i narastanie emocji wewnątrz naszej osoby bywa okropny ,wreszcie następuje wybuch na wskutek ich kumulacji ,a potem jest tylko gorzej.

 

Tak być po prostu ze sobą wydaje być się łatwe i proste , a co z rozmowami i wzajemnym wspieraniem .Gdy jedna osobę ogarnia chandra,to druga osoba powinna zadziałać , wspierać ja i podnosić na duchu . A co gdy oboje milczą i nie mówią o swoich wewnętrznych niepokojach , o tym jaki mieli zły dzień -tylko chodzą zadufani a drugi człowiek musi być jasnowidzem.Co gdy świat się nam wali a druga osoba tylko dolewa oliwy do ognia. Zamykamy się w sobie i do drugiego człowieka.

Wybaczanie wydaje się być najlepszym rozwiązaniem ale co jeśli jest tak wiecznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz nie bardzo wiem co poradzić ale jak dla mnie to największym problemem jest niechęc z obu stron. Jak wiem, to Wam obu na sobie zależy (widze po tym jak piszesz). Nie rob tylko czegos, czego potem bedziesz zalowac! Moze jednak warto porozmawiać o tym co się dzieje, wytłumaczyć przysiąść tak na spokojnie i wszystko z siebie wyrzucic. Chociaz ze wzgledu na to co bylo... a reszta jest nieistotna! Ja 3mam kciuki za Was, będzie dobrze zobaczysz.

 

Radzilbym tez wizyte u terapeuty, psychologa. To zaden wstyd taka wizyta, sporo malzenstw teraz tak robi. W panstwowym bedziecie mieli przeciez za darmo, wiec co Wam szkodzi sprobowac...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu nie koniecznie chodzi o mnie -wydaje mi się że takich par nie brakuje na naszym globie ,pomimo wszystkiego nadal trwają przy sobie i często do końca życia.

Czasem powodem jest strach przed samotnością i brak wiary w siebie. Pójście na kompromis czasem pomaga ,ale nie na długo . Otworzyć się na nowo przed drugim człowiekiem bywa trudne ,a nawet jak się uda a nie zostały wyjaśnione pewne sprawy i ciągle w nas gdzieś siedzą głęboko to i tak wracamy do tego samego punktu i tak można sobie w kółko krążyć do końca życia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

,wreszcie następuje wybuch na wskutek ich kumulacji ,a potem jest tylko gorzej.

 

"Według wiary waszej niechaj się wam stanie”.

 

Tak być po prostu ze sobą wydaje być się łatwe i proste , a co z rozmowami i wzajemnym wspieraniem .

To się chyba nie wyklucza?... ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

 

Jeśli pojednamy się z ojcem, który opuścił rodzinę, gdy byliśmy dziećmi, otworzymy się na dobre wydarzenia, które mogą z tego kontaktu wyniknąć, zaczniemy przywoływać wspomnienia – na początku nieufnie, później ze świadomością, że były też dobre chwile. Zmieni się też nasz stosunek do mężczyzn: przestaniemy myśleć, że „wszyscy są tacy sami”. Czasem oczywiście pojednanie jest niemożliwe. Wtedy warto i tak podjąć próbę wybaczenia w swoim sercu. Nie możemy zmienić przeszłości, ale możemy spojrzeć na nią inaczej.

 

 

Ja akurat jestem w takiej sytuacji - prawie od 10 lat nie utrzymuje kontaktow z ojcem. Jakkolwiek nie dlatego, ze opuscil rodzine- to bylo chyba najlepsze co zrobil. Nie chce pojednania,nie ma tez mozliwosci bym wybaczyla. Ktos moze to uwazac za niewlasciwe albo nawet straszne, ale ja z tym zyje i nie odczuwam zadnego braku w zyciu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja wierze w miłość, kim bylabym gdybym nie wierzyła w prawdziwą miłość ?? nikim... pustą osobą bez wiary w Boga. Dla mnie milosc na najwieksze znaczenie na tej ziemi !!!!!, wierząc w milosc automatycznie wierze w Boga. Dla mnie Bóg to kobieta w bialej sukni przed ołtarzem... to malzenstwo, to narodziny dziecka, to wielki cud. Na mojej drodze zycia pojawil sie nowy mezczyzna - Bog istnieje, mam szanse ułożyc sobie zycie !!!!

 

jak kocham to jestem w stanie "góry przenosić"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zazdroszczę Wam te wiary i w miłość i w Boga...jednego dnia staje na nogi,staram się iśc dalej,a drugiego otrzymuje takiego kopa,że nie moge sie podnieść przez tydzień...

I tu pojawia sie moje pytanie: gdzie jest Bóg skoro pozwala mi tak cierpieć przez tak długi czas? dlaczego nie pozwoli mi zapomnieć,zostawic przeszłość i iśc dalej?

nie pojmuje tego....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Shimmy,a czy Ty pozwalasz sobie zapomniec, zostawic przeszlosc i isc dalej ? Moze sama siebie blokujesz nawet o tym nie wiedzac? Ja jestem ateistka, tez dostawalam potezne kopy,tez cierpialam bardzo dlugo. Ale zawsze wychodze z dolka sama, nie obwiniam nikogo za swoj los i sama tworze dla siebie lepsze jutro...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

staram się :) robię to co w mojej mocy,czasami mam wrażenie jakby przeszłość na siłe sama wracała,kiedy jest już bardzo dobrze - przeszłośc powraca. Niby z każdym ciosem jestem silniejsza,ale boję się,że którys kop będzie dla mnie tym ostatnim.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...