Skocz do zawartości

Sposoby na klątwy, uroki i pecha: pytania i odpowiedzi


lopez1

Rekomendowane odpowiedzi

  • 3 miesiące temu...

mam pytanie... jesli bliska osoba zaczela sie dziwnie zachowywac ( znam ja conajmniej 3 lata) i wdg ksiazki swietlista sila aniolow zostala "opentana" przez aniola ciemnosci Ahrimana. To jak moge jej pomoc?? powiedzialem jej co o tym mysle ona mi odpowiedziala ze chwilowo musi pozyc chwila etc. Co wlasnie opisuja w tej ksiazce jako objaw obecnosci Ahrimana.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niedługo się okaże że według książek to wszyscy jesteśmy opętani, uważam że nie należy brać wszystkiego dosłownie tylko 100% obrót sprawy w inną stronę możemy wsiąść pod uwagę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no dobra zakladam, ze macie racje i poprostu przesadzam... ale czy nagle popadanie w nałogi jest normalne... osoba o której mowie nigdy nie lubiłą nadmiaru alkoholu ani tytoniu ani narkotykow... ostatnia albo jest najarana albo pijana... :/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnóstwo osób np pochodzących z głeboko religijnych czy wręcz purytańskich rodzin, idąc na studia, wychodząc z domu, czując powiew wolności się tak zachowuje. Co ciekawe, jak ktoś właśnie przez n lat był tak spokojny, często potem sobie to odbija. Dlatego, nigdy nie będę sobie życzył grzecznych i posłusznych dzieci :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No coz skoro tak uwazacie... Chodz troche mi sie nie chce wierzyc, ze mozna tak samemu z siebie sie zmienic wciagu 2 dni... religijna to ona nie jest...

i dzieki za pomoc

Edytowane przez Camil
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
Gość Jaga_Wiedzma
No coz skoro tak uwazacie... Chodz troche mi sie nie chce wierzyc, ze mozna tak samemu z siebie sie zmienic wciagu 2 dni... religijna to ona nie jest...

i dzieki za pomoc

 

zmienic się mozna w ciągu jedenj sekundy, a nawet mniej, bo tzreba tylko otworzyc oczy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Witam:) jestem tu nowa i szukam wszedzie pomocy!!! od pewnego czasu no juz prawie 7 miesiecy zle sypiam mam koszmary jakis pech mnie przesladuje,nic nie wychodzi z poczatku jest ok,a po chwili niszcze co zrobie:( koszmarek jednym slowiem.nawet chlopaka stracilam a mialbyc slub.Powiem tak jestem teraz do bani nic sie nie uklada.Teraz wierze ze ktos rzucil na mnie urok!!! Z rok temu ,albo i troszke lepiej pewna kobieta powiedziala mi,ze ktos bardzo mnie nie lubi i zucil na mnie urok.A ja glupia zaczelam sie smiac,ze to nie mozliwe jest.A teraz cierpie.i place za niedowiarstwo.czy ktos moze mi pomoc ?!! prosze co mam zrobic by powrocic do normalnosci!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Też od dłuzszego czasu mnie przesladuje pech..pech toz to szereg niesprzyjajacych okolicznosci i nie jest to normalne, czuje to. Mam wrazenie jakby ktos mnie trzymał za rece i nie pozwalał działac , a nademną była czarna chmura. Podejrzewam kilka osob, o to ze moga mi źle zyczyć, sa to pewne kobiety , ktorych mezowie jakby to powiedziec...sa mna zauroczeni...tylko ze ja ich unikam i nawet nie rozmawiam , nawet w mysli nie mam żeby sie do nich dobierac!!!! No ale nie lubia mnie te zonki i to widac bardzo mocno , co tu zrobic ??

 

Brzózki w maju nie nazbierałam, mam nadzieje , ze ta która zerwe w czerwcu tez pomoze :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 lata później...

2 lata temu odeszłam od męża do innego mężczyzny, zamieszkaliśmy razem w domu moich rodziców na jakiś czas, urodziłam dziecko. Wszystkie nasze plany mieliśmy dopięte na ostatni guzik - praca, własne mieszkanie - wszystko sprzyjało ku temu by udało się je zrealizować. Okazało się, że jednak nie. Pech nas prześladuje, tak właśnie jakby ktoś rzucił na nas klątwę, by jednak nam się nie udało, by wszystko zmierzało ku rozpadowi naszych planów i naszemu związkowi. Nasza więź jest bardzo silna, dużo już razem przeszliśmy i nie pozwolimy by coś stanęło nam na drodze.

Dziś zdałam sobie sprawę z przyczyn naszych kłopotów. Rodzina mojego byłego męża interesuje się magią, ezoteryką. Moja była teściowa ma bardzo silną energię, jego brat interesuje się czarną magią i WIEM, że to oni nam tak źle życzą, są wredni i fałszywi. Dowodem na to może być fakt, że ja, mój drugi mąż i synek chorujemy ciągle, a mój pierwszy syn, z pierwszego małżeństwa nigdy i tylko jego omijają wszelkie nieszczęścia. Czy wystarczy moich starań, by odganiać złą energię dwóch osób?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprawa może być o wiele prostsza... nie można zbudować nic konstruktywnego na krzywdzie, bólu, przykrości innej osoby. Więc przyczyną kłopotów może być po prostu sam fakt, że odeszłaś od męża, zapewne to rozstanie nie było za tak zwaną "obopólną zgodą" - na to wskazuje nawet Twoje stwierdzenie "odeszłam od męża" - a nie "rozstaliśmy się z mężem" na przykład - i on go nie chciał, sprawiło mu ból i rozżaliło. Jego rodzina wcale nie musi na to w jakikolwiek, zwłaszcza magiczny, sposób wpływać. Czyli powodem może być sam fakt rozstania i sposób, w jaki nastąpiło - bo rozumiem, że odeszłaś od męża nie ot tak, po prostu, żeby być sama i obecnego partnera nie spotkałaś, żyjąc już w separacji z mężem, która nastąpiła za obopólną zgodą, tylko odeszłaś od męża do niego? No to sama jesteś sobie winna, można to było załatwić inaczej.

 

Swoją drogą, jaki piękny syndrom czasów... NIBY pobieramy się - a więc wiążemy z kimś z założenia na całe życie - z miłości. A jednak jak słaba musi być ta miłość, jeśli po prostu po jakimś czasie zmieniamy sobie jej obiekt na jakiś inny. Albo decyzja o ślubie bywa nieprzemyślana albo gdy pojawiają się trudności, przeważa w nas podejście konsumpcyjne - jest trudno więc szukamy wyjścia łatwiejszego, prostszego, przyjemniejszego, u boku innej osoby... Nie rozumiem tego - nie jesteśmy pewni, że chcemy z kimś spędzić resztę życia, być z nim do śmierci, na dobre i złe, to po co ślub? Przecież to nie te czasy, gdy ostracyzm społeczny stawia na marginesie życia związki na tzw. kocią łapę i urodzone w nich dzieci...

 

Zdecydowanie, czasy, gdy małżeństwa były organizowane odgórnie, przez umowy międzyrodzinne i zawierane z rozsądku, a miłość rodziła się dopiero po ślubie, były lepsze...

Edytowane przez Hrefna
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

Dziś zdałam sobie sprawę z przyczyn naszych kłopotów. Rodzina mojego byłego męża interesuje się magią, ezoteryką. Moja była teściowa ma bardzo silną energię, jego brat interesuje się czarną magią i WIEM, że to oni nam tak źle życzą, są wredni i fałszywi. Dowodem na to może być fakt, że ja, mój drugi mąż i synek chorujemy ciągle, a mój pierwszy syn, z pierwszego małżeństwa nigdy i tylko jego omijają wszelkie nieszczęścia. Czy wystarczy moich starań, by odganiać złą energię dwóch osób?

 

Nie jestem całkowicie przekonany, że wina Twoich nieszczęść leży wyłącznie po stronie rodziny Twojego eks męża. A jakie jest Twoje nastawienie do nich? Czy nie ma tu efektu odbicia, jak jest napisane we fragmencie książki z pierwszego postu?

Fakt, że dziecko z pierwszego małżeństwa nie odczuwa wpływu powrotnej fali nic nie przesądza, gdyż Twoje niezadowolenie, niechęć do tamtych osób zaistniało po jego narodzinach, a więc złe fatum go się nie ima, bo ono w jakiś sposób chronione jest dzięki więzom rodzinnym i nie pochłania złej energii. Sądzę, że najwyższy czas, abyś zweryfikowała swój stosunek zarówno do byłego męża, jak i jego rodziny. Nie znam przyczyn rozpadu małżeństwa lecz odnoszę wrażenie, że pomimo antypatii jaką wyczuwa się z postu, musisz oczyścić swoje myśli z prześladujących Cię dowodów i przynajmniej zobojętnić swoje oskarżające nastawienie. Jestem pewien, że prześladujący Was pech ustąpiłby znacznie szybciej, gdybyś potrafiła przełamać opory i nawiązała pokojowe stosunki z podejrzanymi o czary. Wiem, że trudno pogodzić się z takim podejściem do nabrzmiałego problemu lecz czasem trzeba się zdobyć na poświęcenie dla dobra rodziny i międzyludzkiej miłości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 9 miesięcy temu...

Witam jestem tu nowy i szukam porady jakiś czasem temu byłem u pewnego lekarza który leczy elektropunkturą i on zalecił abym udał się do egzorcysty. Rozmawiałem na ten temat z osobą która się tym interesuję i była na egzorcyzmach (osoba bardzo wierząca) i stwierdziła aby takie coś się udało trzeba być wierzącym często się modlić i iść na spowiedź przed takimi egzorcyzmami. I tu jest problem ponieważ ja nie jestem silnie wierzący i nie praktykuje chodzenia do kościoła ani spowiedzi. Czytając posty zastanawiam się czy przy zdejmowaniu klątwy czy uroku to ma jakiś wpływ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A z jakiego powodu zostałeś odesłany na egzorcyzmy? Na podstawie czego?

 

Najlepiej zapoznaj sie z regulaminem działu i w osobnym temacie opisz dokładnie problem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lekarz który stawia taką diagnozę nie jest lekarzem a szarlatanem :D

 

Jednak żeby powiedzieć coś więcej, to musisz zastosować się do mojej prośby o przeczytanie regulaminu i opisanie problemu jak należy w osobnym temacie. Dotyczącym jedynie Twojego problemu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...
Gość Gość
Wtedy lekarz stwierdził że prawdopodobnie mam urok na sobie i ogólnie jestem na to podatny bo miałem mocno osłabione pole energetyczne w tym czasie.

 

Osłabione pole energetyczne nie znaczy ,że masz jakis urok.No bzdura kompletna.A egzorcyzmy robi się przy opetaniu .Opętania sie rzadko w sumie zdarzają i to co dzieje sie wtedy z osobą to masakra.Więc po co Ci egzorcysta?Egzorcyzmy robi sie nie tylko przez chrześcijańskie modlitwy.Załóż wątek w odpowiednim temacie, podaj dane - to sprawdzę czy masz jakis urok :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 11 miesięcy temu...

Witam,

Jest to mój pierwszy post na tym forum.

Chciałbym poznać wasze zdanie mianowcie odnośnie następującej sprawy.

Jakiś czas temu moja mam powiedziała ze ze strony ojca członek rodziny przeklął ród do 7 pokolenia że sie nie będzie wiodło. W sumie to człowiek nie zwraca uwagi na to że tak sie los toczy. Ale reasumując to u nas Panowie w naszej rodzieni po stronie ojca nie maja szcześcia. Ojciec rozwiódł sie z moją mamą, później ożenił drugi raz to kobita zmarła na raka. Mój brat po rozwodzie ja też. Kupiłem auto to zaraz coś się zaczeło psuć u zbywcy nic jak kupowałem też nic a teraz już jedno po drugim wyskakuje i zawze coś jak człowiek myśli ze wychodzi na prostą to co innego. Czy można przećiwdziałać jak tak to w jaki sposób ? Dzięki za pomoc

Edytowane przez malygalu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 7 lat później...

Piszecie, że mało kto potrafi rzucić teraz klątwę. Ciekawe tylko jak to było 100 lat temu.

Ostatnio podsłuchałem rozmowe mamy z ciocią o klątwie rzuconej na na naszą rodzine, oj nie rodzine tylko mężczyzn. Mama za nic mi nie chce powiedzieć jak to wszystko było. Dowiedziała się o tym po smierci mojego Taty. Ludzie na wsi jej powiedzieli. Wiem tylko, że się ktoś odemnie z rodziny sie poróżnił z jakimś gościem co chodził po wsiach i sprzedawał kurtki/futra. Nie wiem jak to się wszystko zaczęło ale po kłótni ten gość wypalił że żaden mężczyzna z tej rodziny nie dożyje starości. Wymówił nasze nazwisko. Coś takiego w skrócie I w sumie od 4 pokolen nikt nie dożył tej starości. Góra 60 lat. Mój tata 33.

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 9.08.2022 o 22:15, Markon94 napisał:

Piszecie, że mało kto potrafi rzucić teraz klątwę. Ciekawe tylko jak to było 100 lat temu.

Ostatnio podsłuchałem rozmowe mamy z ciocią o klątwie rzuconej na na naszą rodzine, oj nie rodzine tylko mężczyzn. Mama za nic mi nie chce powiedzieć jak to wszystko było. Dowiedziała się o tym po smierci mojego Taty. Ludzie na wsi jej powiedzieli. Wiem tylko, że się ktoś odemnie z rodziny sie poróżnił z jakimś gościem co chodził po wsiach i sprzedawał kurtki/futra. Nie wiem jak to się wszystko zaczęło ale po kłótni ten gość wypalił że żaden mężczyzna z tej rodziny nie dożyje starości. Wymówił nasze nazwisko. Coś takiego w skrócie I w sumie od 4 pokolen nikt nie dożył tej starości. Góra 60 lat. Mój tata 33.

Wiesz 60 lat jak na faceta to nie jest źle biorąc pod uwagę że mężczyźni nie dbają o siebie tak jak kobiety. Co do klątwy to ja bym udała się w tej sprawie na forum psychologiczne a nie ezoteryczne. Widocznie zbytnio sobie wzięliście te słowa do głowy a jeszcze przekazujecie je z pokolenie na pokolenie nieświadomie programując się na taki scenariusz.

 

 

  • O.K 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...