Skocz do zawartości

Magia - jaka dla kogo i jak się nauczyć


Gość Jaga_Wiedzma

Rekomendowane odpowiedzi

A co z wolną wolą?:oczko:

Wolna wola - jak najbardziej każdy powinien się nią kierować, ale przy okazji nie zapominać o rozsądku i nie ograniczaniu wolnej woli drugiego człowieka.

A że Bóg i tak wie, co wybierzemy, w końcu jest wszechwiedzącym :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SETHI: Magią losu nie wykujesz ani nie zmienisz.... co się ma stać to już zostało dawno zaplanowane..

HEXA: i tu się bardzo mylisz,nic nie jest z góry zaplanowane,sami tworzymy swoje przeznaczenie

I tak i nie, moimzdaniem każdy człowiek ma jakieś przeznaczenie, wobec każdego jest "plan Boży", ale aby go zrealizować nie musimy iść wyznaczoną ścieżką, tylko sami możemy kreować los, zamiast iść prosto, możemy pójść zygzaczkiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie tak... Są pewne zdarzenia z góry zaplanowane(plan duszy), ale generalnie na bardzo wiele mamy wpływ.. Na te wydarzenia zaplanowane, które będą miały miejsce tak czy siak też mamy wpływ... bo sami sobie wybieramy czego chcemy doświadczyć.. i czego musimy doświadczyć dla własnego dobra i głębszego zrozumienia.. A na to, czy podążamy właściwą dla nas drogą, ma decydujący wpływ poczucie łączności z naszą duszą.. z Wyższą Jaźnią..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tak i nie, moimzdaniem każdy człowiek ma jakieś przeznaczenie, wobec każdego jest "plan Boży", ale aby go zrealizować nie musimy iść wyznaczoną ścieżką, tylko sami możemy kreować los, zamiast iść prosto, możemy pójść zygzaczkiem.

Dokładnie tak.

A idąc takim zygzaczkiem możemy narobić sobie nieco więcej problemów, które później trzeba prostować i rozliczać.

Niestety, w niektórych przypadkach możemy okazać się niewypłacalni.

 

Aby uniknąć ww. problemów otrzymaliśmy "instrukcję użytkowania życia na ziemi", czyli przykazania.

I ciekawa sprawa.

Jak wielu ludzi nie potrafi z niej korzystać.

Ale również trudno się temu dziwić, bo równie wiele osób nie jest w stanie zrozumieć instrukcji obsługi telewizora ;)

Zastanawiające też jest, że tak często buntujemy się przeciw przykazaniom, a bez większych problemów jesteśmy w stanie zaakceptować zakaz przechodzenia na czerwonym świetle (i całe pozostałe prawo dotyczące np. ruchu drogowego), pomimo iż przekroczenie zarówno jednego jak i drugiego niesie ze sobą określone, destrukcyjne dla nas skutki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadza się Nereida.

Dodam, że dekalog to dziesięć nakazów moralnych przeznaczony dla wyznawców judaizmu, dopiero potem przejęty przez chrześcijan i późniejsze odłamy chrześcijaństwa.

Jest wyznacznikiem podstawowych zasad wiary dla w/w ugrupowań (jednak jak sama caliah przyznaje, nie dla wszystkich ich członków)

Aby uniknąć ww. problemów otrzymaliśmy "instrukcję użytkowania życia na ziemi", czyli przykazania.

I ciekawa sprawa.

Jak wielu ludzi nie potrafi z niej korzystać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak napisała Nereida ,nie każdy człowiek kieruje się 10 przykazaniami chrześcijaństwa, w życiu,są np. wyznawcy różnych religii świata i każda ma nieco różne nakazy ,zakazy ,choć ich sens jest taki sam ,ale nie dla każdego,ponieważ nie każdy je tak samo zinterpretuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Między móc a musieć, jest pewna subtelna różnica.

Ten, kto uważa, że powinien żyć w odniesieniu do 10. przykazań, niech tak żyje. Ten, kto chce - bardzo proszę.

Ja nie pojmuję moralności w sposób oparty na wiarach - religiach czy filozofiach.

Moralność jest tam, gdzie Ty ją wyznaczasz. Żyj w zgodzie z sobą samym - oto, co najistotniejsze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moralność jest tam, gdzie Ty ją wyznaczasz. Żyj w zgodzie z sobą samym - oto, co najistotniejsze.
he he, no no, no nie wiem... wielu ludzi wyznaczyłoby sobie całkiem fajną moralność, ale tylko dla siebie. Zresztą to robią, a potem dopracowują tą moralność w skromnych celach, bynajmniej nie klasztornych :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie niemoralność to postępowanie niezgodnie z samym sobą. Inna niemoralność dla mnie nie istnieje.

Z kolei moralność, wg dogmatów religijnych i filozoficznych, to zbiór zachowań ogólnie przyjętych za właściwe. Krótko mówiąc - to, co moralne, ustalane jest przez ludzi dla ludzi.

Czy muszę coś więcej dodawać?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krótko mówiąc - to, co moralne, ustalane jest przez ludzi dla ludzi.

A moim i nie tylko moim zdaniem moralność oparta jest na prawie naturalnym, pieczęci, którą Bóg odcisnął na duszy każdego człowieka niezależnie od wyznania.

Tak jak zauważył Pit, wszystkie wielkie religie i filozofie, ale nie tylko wielkie, mają taki same podstawy moralne.

Rozbieżności biorą się z ich późniejszych interpretacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dopiero zobaczyłam ten teamt, więc odpowiem najpierw na pytanie zawarte na początku. Otóż ja magią interesuję się od dawna, ale bardzo amatorsko. W różnych miejscach na forum pisałam juz o rzeczach, jakie mi się przytrafiały od dzieciństwa, np. życzyłam komuś źle i to się działo, albo widziałam lub słyszałam coś, co raczej nie pochodziło z naszego świata. Wiem, że moja mama też tak ma, a siostra ma silne przeczucia, że coś sie złego stanie. Jak np. coś nam się przyśni lub słyszymy jakiś niewytłumaczlany hałas, to zaraz do siebie dzwonimy, czy wszystko w porządku, chociaż w sumie to wszytskie mieszkalmy daleko od siebie. Ale np. moja babcia (po kądzieli), coż, wydaje mi się że ona miała coś do czynienia z czarną magią. Jak sie wyprowadziła od nas, to na jakiś czas zajęłam jej dwa pokoje, ale do sypialni wchodziłam bardzo żadko, bo się po prostu bałam, nie wiem dlaczego. Zawiesiłam na drzwiach krzyżyk i było ok. Tak więc u mnie zainteresowanie tym, co nadprzyrodzone ma podłoże, że tak to nazwę genetyczne. Interesuje mnie zwłaszcza magia naturalna, demonologia. Ale to drugie, to tylko w sensie książkowym, bo sama nigdy nie praktykowałam, choć nie raz miałam ochotę. Ale nigdy za nic takiego bym się nie wzięła, nawet mając szczegółowa wiedzę na ten temat. Jak czegoś potrzebuję, to modlę sie o to, a nie wzywam duchów i demonów. Wiem, ze moze teraz ktoś powie, że jestem hipokrytką, albo coś w tym stylu, bo z jednej strony inetresuję sie magią, a z drugiej jednak sie modlę, ale taka już jestem. Moze właśnie wiara w Boga powstrzymuje mnie przed zajęciem się magią na poważnie, w sensie głębszym, niż książkowy. Wystacza mi wiedza, nie musze praktykować, choc czasem powróżę sobie. Do kościoła za to nie chodzę, nie jestem jakąś dewotką, bo uważam, ze Bóg jest wszędzie. Może to też jakiś nakaz moralny. A pierwsza z moich moralnych zasad, to nie szkodzić, nikomu. Czy to człowiek, czy zwierzę, czy jakiś demon. Bo przyzywając byty, o których nie mamy pojęcia, często dla zabawy, też im w jakimś sensie szkodzimy, przeszkadzamy.

A i tak "każdy ma takiego diabła, na jakiego zasłużył" (to chyba z "Klubu Dumas"...)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A moim i nie tylko moim zdaniem moralność oparta jest na prawie naturalnym, pieczęci, którą Bóg odcisnął na duszy każdego człowieka niezależnie od wyznania.

Tak jak zauważył Pit, wszystkie wielkie religie i filozofie, ale nie tylko wielkie, mają taki same podstawy moralne.

Rozbieżności biorą się z ich późniejszych interpretacji.

i tu nie masz/nie macie racji, bo:

 

"Moralność:

1) ogół dominujących w danej epoce lub w danym środowisku ocen, norm, zasad i ideałów określających poglądy i zachowania uważane za właściwe;

2) całokształt zachowań i postaw jednostki lub grupy, ocenianych wg jakiegoś społecznie funkcjonującego systemu ocen i norm moralnych."

(definicja moralności pochodzi z "encyklopedia PWN" z 2003r.)

 

zapraszam również na stronę Wikipedii: Moralność ? Wikipedia, wolna encyklopedia

 

 

poza tym w dekalogu nie ma, ani słowa o opalaniu się nago, handlu ludźmi czy zwierzętami, przeklinaniu w miejscu publicznym, zabijaniu zwierząt dla skór czy mięsa, obrażaniu (jakichkolwiek) religii, klasyfikowaniu ludzi na lepszych i gorszych, ani o robieniu kupy pod drzwiami kościoła, ani o kłamaniu, a jest to wszystko przecież uznane za niemoralne.

A jedyne prawa naturalne jakie istnieją na tym świecie to prawa fizyki i przyrody.

I nie wszystkie filozofie i religie mają takie same podstawy moralne.

A rozbieżności nie są skutkiem interpretacji tylko równoległego rozwoju indywidualnych kultur.

I nie możesz mówić co Twoim zdaniem jest moralne, bo moralność jest już z góry ustalona. Możesz jedynie mieć kodeks postępowania, niekoniecznie zgodny z zasadami moralnymi.

A zdanie "to, co moralne, ustalane jest przez ludzi dla ludzi." jest jak najbardziej właściwe.:_paluszkiem: (patrz definicja)

 

 

Ale to chyba nie ma nic wspólnego z tematem http://www.ezoforum.pl/magia/14525-magia-jaka-dla-kogo-i-jak-sie-nauczyc-15.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z Caliah. Niejeden wymysla sobie prawa, które krzywdza innych - z egoizmu nie bierze tego pod uwagę. A chodzi o to, aby nie krzywdzić innych. Nasza wola i wolnosć kończą sie przecież w miejscu gdzie zaczyna się wola i wolność drugiego człowieka.

 

ale bardzo łatwo o tym zapomniec, kiedy idziemy jak taran...

 

 

Mi nie chodzi o wymyślanie sobie praw w oparciu TYLKO o własną wolność.

Już gdzieś o tym na forum pisałam - dla większości ludzi praca prostytutki jest wysoce niemoralna. A czy ona krzywdzi bezpośrednio swoją pracą innych?

To, co powszechnie moralne i niemoralne, kłóci się z pojęciem wolności.

Bo wolność nie polega tylko na głoszeniu wolności własnej, ale też, a nawet przede wszystkim, na poszanowaniu wolności innych.

Więc jak ktoś obraża prostytutkę za to, że zarabia w taki a nie inny sposób, to próbuje ograniczyć jej wolność i narzucić własne zasady.

Dopóki coś Ciebie bezpośrednio nie dotyczy, nie masz prawa wpływać na decyzje i zachowania drugiej osoby. To jej wolność i ona nie niszczy wolności Twojej.

Każdy człowiek ma prawo żyć tak, jak mu się podoba. Konsenkwencje on sam ponosi, ale narzucanie mu swojego zdania na temat tego, co jest właściwe i nie, jest już naruszeniem wolności tej drugiej osoby.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i tu nie masz/nie macie racji, bo:

 

"Moralność:

1) ogół dominujących w danej epoce lub w danym środowisku ocen, norm, zasad i ideałów określających poglądy i zachowania uważane za właściwe;

2) całokształt zachowań i postaw jednostki lub grupy, ocenianych wg jakiegoś społecznie funkcjonującego systemu ocen i norm moralnych."

(definicja moralności pochodzi z "encyklopedia PWN" z 2003r.)

 

zapraszam również na stronę Wikipedii: Moralność ? Wikipedia, wolna encyklopedia

 

 

poza tym w dekalogu nie ma, ani słowa o opalaniu się nago, handlu ludźmi czy zwierzętami, przeklinaniu w miejscu publicznym, zabijaniu zwierząt dla skór czy mięsa, obrażaniu (jakichkolwiek) religii, klasyfikowaniu ludzi na lepszych i gorszych, ani o robieniu kupy pod drzwiami kościoła, ani o kłamaniu, a jest to wszystko przecież uznane za niemoralne.

A jedyne prawa naturalne jakie istnieją na tym świecie to prawa fizyki i przyrody.

I nie wszystkie filozofie i religie mają takie same podstawy moralne.

A rozbieżności nie są skutkiem interpretacji tylko równoległego rozwoju indywidualnych kultur.

 

 

A czy to nie jest poprostu różnica w interpretacji ,napisałeś/aś nieco podobnie ,i wiadomo czym jast moralność ,

chcesz na temat magii ,to polecam ten artykuł:

Zwierciadło duszy...Magia ścieżką mą, pasją, życiem mym... - Wstęp - bloog.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak napisała Nereida ,nie każdy człowiek kieruje się 10 przykazaniami chrześcijaństwa, w życiu,są np. wyznawcy różnych religii świata i każda ma nieco różne nakazy ,zakazy ,choć ich sens jest taki sam ,ale nie dla każdego,ponieważ nie każdy je tak samo zinterpretuje.

Może nie zrozumiałem o co Ci chodzi. Czytałem Twoje słowa w odniesieniu do wcześniejszych postów

Aby uniknąć ww. problemów otrzymaliśmy "instrukcję użytkowania życia na ziemi", czyli przykazania.

że niby wszystkie kultury opierały się na tym "prawie naturalnym" i "pieczęciach Boga".

 

Sorry za nieporozumienie:_luzik:.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może nie zrozumiałem o co Ci chodzi. Czytałem Twoje słowa w odniesieniu do wcześniejszych postów

 

że niby wszystkie kultury opierały się na tym "prawie naturalnym" i "pieczęciach Boga".

 

Sorry za nieporozumienie:_luzik:.

 

Wszystko jest :_okok:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

jestem nowa na tym wątku;)

Chcę odpowiedzieć Ci na pytanie, dlaczego chcę się uczyć magii ( zresztą nie tylko, ale także wiem, że wszystkiego nie opanuję), ponieważ gdy byłam mała i nawet teraz zdażają mi się naprawdę dziwne sytuacje, np. wieczorem, gdy leżałam już w łóżku, mama chciała sprawdzić czy już śpię.

Ja leżałam w łóżku spokojnie i wyglądało tak, jakbym rozmawiała z osobą, którą bardzo dobrze znam, ale dawno jej nie widziałam. Mama zapaliła światło, bo myślała, że bredzę przez sen. Ja byłam całkiem przytomna. Gdy mi to opowiadała po latach, śmiała się, że dziecięca wyobraźnia nie zna granic. Ja fragmentami przypominałam sobie to zdarzenie, aż w końcu uświadomiłam sobie, że tą osobą jest mój dziadek, który umarł przed moimi urodzinami. Chcę uczyć się magii by móc zrozumieć otaczający mnie świat, by móc widzieć więcej i wiedzieć więcej, by móc uświadamiać innych o tej stronie świata. Wiem, że przede mną długa droga, ale się nie poddam;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polecam "Księga duchów" Allana Kardeca. To obowiązkowa pozycja dla spirytystów i magów korzystających z modelu magii duchowej.

Mam tę książkę w wersji e-book w języku polskim, mogę ją przesłać (prawie)wszystkim zainteresowanym, kontakt przez PW.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witajcie.

 

Ten temat mnie nieco natchnął do przemyśleń. Magia oczywiście, jako nieznana pociąga, jest tajemnicza i fascynująca. Zapewne popełniam wiele błędów, mam wrażenie, że nawet najlepiej obeznany samouk nie jest nieomylny. Ale mam zamiar korzystać jeszcze długo, długo (może zawsze) w tym potencjale, który, jak głęboko wierzę, jest we mnie. Być może kiedyś zacznę jakieś inne formy magii, być może kiedyś zdecyduję się na czary czy rytuały. Na razie to nie jest moja droga.

Skupiam się na runach, jeśli chodzi o temat ezoteryki. Na nowo. Miałam od nich kilka lat przerwy i teraz muszę szczerze powiedzieć że zarówno wielu rzeczy zapomniałam, innych natomiast muszę się uczyć na nowo.

Pozostaje pytanie czemu w ogóle wróciłam, bo pytanie czemu się w ogóle tym zajęłam kiedyś pozostaje bez odpowiedzi. Nie wiem, nie znam siebie już tak dobrze, zmieniłam się przez te kilka lat, zapewne poza jakimiś "ciągotami" była to najzwyklejsza w świecie ciekawość. Wątpię, że cokolwiek super głębokiego, chęć pomocy innym, o której często ludzie mówią, czy samorozwoju.

 

Dzisiaj sprawa, mam wrażenie, wygląda trochę inaczej. Niektóre z talentów dostępnych wielu ludziom zwyczajnie zatraciłam, poza tym pojawił się trudniejszy okres w moim życiu oraz zastój i nie bardzo chciałam jeszcze do tego dokładać cokolwiek innego, a zwłaszcza innego, które nie do końca jestem w stanie objąć rozumem. Być może był to błąd i nie powinnam porzucać raz podjętej drogi. Dzisiaj już tego nie zmienię.

 

W każdym razie od jakiegoś czasu po prostu ciągnęło mnie do zajęcia się tym ponownie. Do codziennego wyciszania się, do wizualizacji, do ogarniania swoich "talentów" (objawiających się ostatnio głównie w emocjach czy kretyńskich prośbach tak ogólnie, do świata), do run. Już dość dawno zaczęłam przeglądać ezoforum, czytając od czasu do czasu. W tym przestrogi o skutkach, o działaniu podjętym bez wiedzy, o wielu innych rzeczach.

Być może w moim postępowaniu czai się głupota, bardzo możliwe że nie potrafię przewidzieć skutków (i na pewno tak jest, wszak te zawsze potrafią być tak nieprzewidywalne, że proszę siadać), ale nie potrafię się trzymać od tego z daleka.

Co mi dają? Praktyki, które wykonuję (w gruncie rzeczy w większości dość proste, wyciszanie się po ciężkim dniu czy wizualizacja to rzeczy na wyciągnięcie ręki każdego)? Spokój. Wreszcie w każdej sytuacji trzymam emocje na wodzy. Już się nie zdarza że moja złość na coś widocznie oddziałuje. Taki też miałam między innymi cel. Dają mi również umiejętność analizy i oferują wreszcie tych kilka chwil zastanowienia się, zanim o coś nie zacznę prosić. A przekonałam się już, że spełniona bezmyślna prośba to rzecz krótko mówiąc nieciekawa. Dają mi poczucie że się wreszcie rozwijam, może jeszcze nie na pełnych obrotach, ale zawsze. Dają mi chęć na poznawanie siebie i swoich możliwości. Wierzę, że wszystko to, czym się zajmuję pochodzi z mojego wnętrza, z intuicji, z moich potrzeb.

 

Ja wiem, że to nie jest dużo. Nie ma tutaj tej pomocy innym. Nigdy nie było to moim głównym celem. Pomoc innym nade wszystko to nie jest moja droga życiowa. O wiele lepiej mogę nieść taką pomoc (przynajmniej bliskim mi osobom) przez samorealizację, cierpliwość, miłość. W każdej z tych rzeczy jest co prawda iskierka magii (a czasem i całe jej ognisko), jednak mam wrażenie, że magia to bardziej komplikacja niż pomoc, że trzeba ją czuć samemu, zamiast zrzucać ją na innych. Nawet jeśli to tylko talizman ochronny.

 

Chcę robić to co robię. Bez tego nie czuję się pełna, nie czuję się szczęśliwa. Chcę się uczyć, bo nie chcę stać w miejscu i z żalem patrzeć na to, że kiedyś mogłam i chciałam, ale nic w tym celu nie zrobiłam. Chcę się uczyć, bo czuję (a inni zaczynają dostrzegać), że ja staję się lepszym człowiekiem, zwiększającym swój potencjał. A jeśli okaże się, że dzięki temu jeszcze być może komuś pomogę (i nie chodzi tutaj jedynie o runy, chodzi o dobrą energię, być może o uśmiech, podanie dłoni czy ugotowanie rodzinie obiadu) - tym lepiej.

 

Brzmi to zapewne bardzo "dziecinnie". Mam nadzieję, że jednocześnie nie bardzo głupio. Ale dobrze, że takie pytanie w ogóle padło, po pierwsze w razie czego można mi będzie pokazać lepszą drogę, po drugie wreszcie mam to konkretnie i jasno opisane.

 

Pozdrawiam wszystkich tych, którzy przeczytali do końca i wszystkich, którym się już dawno znudziło :D

Edytowane przez Dahut
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czemu chce uczyc sie magii?

Juz dwa razy zdazylo mi sie, ze ktos przyszedl do mnie we snie, by pozegnac sie przed smiercia.

Dlatego wiem, ze istnieje cos wiecej...

Mysle, ze jesli mam ta zdolnosc, nie powinnam jej zmarnowac.

Jednak nie czuje w sobie zadnych innych zdolnosci nadprzyrodzonych.

Gdzie mozna znalezc dobrego mistrza?

Czy mozna uczyc sie u kilku czy powinno sie uczyc u jednego?

Pozdrawiam serdecznie.

Monias

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tez tak mialam.W calym swoim zyciu przysnily mi sie 3 osoby a na kolejny dzien zmarly. Tak samo jak snia mi sie zeby,ale moje i jesli nie moge zamknac ust to tez znaczy smierc i zawsze to sie sprawdza.Mimo to nie uwazam,ze jest to dar,bo nie jest mi to potrzebne.A co do magii,to co to w ogóle jest magia??Bo nie sadze,ze ktos z was ma rozdzke i zna magiczne zaklecia.A jesli chodzi o rzeczy takie jak tarot czy runy,bo nie mozna tego nazwac magia,czylko ezoteryka,a to nie to samo:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro macie taki wspaniały dar przewidywania śmierci to spróbujcie go wykorzystać w pożyteczny sposób. Ratujcie ludziom życie!

...no chyba, że wasz "dar" to nie dar, a jedynie bezmyślne wytłumaczenie niezrozumiałych dla was zjawisk.

 

Non sunt multiplicanda entia sine necessitate - William Ockhman

Proponuję zastosować się do tej zasady.

Jeżeli nie wiecie co to znaczy, dowiedźcie się. Jeżeli nie uda wam się dowiedzieć, to nie nadajecie się na magów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Vivien, każdy miał wrażenie deja-vu albo przewidział jakieś zdarzenie, ale nie każdy jest magiem. Przykłady które podałaś to zjawiska paranormalne, nie magia i nie wymagają rytów czy ceremonii.

Mag to osoba parająca się magią, więc trudno nazwać kogoś magiem, bo raz czy dwa pomyślał o "czymś" zanim "to coś" się wydarzyło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taa!! Zaj...ście magiczne! Pomijając szczegóły, że ponad 3,5 miliarda lat temu pojawiło się życie na Ziemi, a homo sapiens około 160 tys. lat temu. Równie magiczny jest mój laptop, który podkreśla na czerwono każdą literówkę jaką popełniam pisząc posty. Życie nie jest magiczne!

 

Jak napisałem wcześniej: mag to osoba parająca się magią

... chyba, że ktoś ma odmienne zdanie. Piszcie na PW (:jezyk:to was wyszydzę)

 

Szczerze przyznam Vivien rację do dwóch słów (wyjętych z kontekstu): "egoistyczna droga"

Każdy, kto para się magią nie robi tego dla dobra ogółu, a dla własnych powódek, a to jest egoizm.:chytry_na:

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ego to narzędzie dzięki któremu możemy poruszać się w rzeczywistości, żebyśmy czasem nie odfruneli za wysoko bo mamy tutaj coś do zrobienia w zyciu . ;D

ego Nie jest złe, ani dobre, gdy zdajesz sobie sprawę ze swojego egoizmu masz wybór wyzwolić się z jego uścisku. Wtedy Świadomie używasz tego narzędzia możesz pomagać sobie i innym i szkodzić. Iść swoja droga według własnych zasad.

 

"naya78 - Skowyt niemal wszystko robimy z egoistycznych pobudek, tylko nie zawsze się do tego przyznajemy (nawet sami przed sobą). "

 

. Wystarczy spojrzeć np. na rodzinę, mamę tatę czy rodzeństwo i uświadomisz sobie że istnieje jeszcze bezinteresowna, czysta miłość bez ego. Dlatego myślę, że nie wszystko robimy z egoistycznych pobudek. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skowyt, zycie jest jak najbardziej magiczne :) Moze nie calkiem to "fizyczne" zycie skladajace sie organicznych komorek, ale juz te "niefizyczne" aspekty zycia, jak na przyklad to, ze te "zlepki" miliardow komorek maja swiadomosc, albo istnienie duszy, sa juz moim zdaniem jak najbardziej magiczne...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Życie nie jest magiczne!
Skowyt, zycie jest jak najbardziej magiczne :)

To zależy jak rozumiemy, jakie znaczenia ma dla nas wyraz "magiczny".

 

1. magiczny - zaczarowany, zaklęty, paranormalny

2. magiczny - nadprzyrodzony, niezwykły, nieziemski, nadnaturalny

 

Dla mnie życie zdecydowanie nie jest magiczne w znaczeniu pierwszym.

W znaczeniu drugim zgodzę się jedynie w treści opisu z określeniem "niezwykły", ponieważ życie nie jest nadnaturalne, nadprzyrodzone czy nieziemskie, gdyż wpisane jest w naszą naturę, zostaliśmy nim obdarzeni w chwili stworzenia i spotykamy się z nim tu i teraz.

Sam wyraz "magiczny" też mi niestety nie pasuje, gdyż wiąże się nierozerwalnie za znaczeniem słowa "magia", a ta z kolei oznacza: praktyki magiczne, sztuka czarowania, czary, czarnoksięstwo, co sugeruje, że jest skutkiem określonego działania, jakie można przypisać stworzeniom, a nie Stwórcy.

 

Pozostaje jedynie określenie "niezwykły".

I tu się w całości zgodzę, gdyż życie, którym zostaliśmy obdarzeni jest rzeczywiście niezwykłe, nieodgadnione.

Być może wiele osób tą niezwykłość życia określa pojęciem "magiczny".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To, że komórka jajowa łączy sie z plemnikiem, to czysta natura, biologia, ale w momencie, kiedy się rodzi nowy, mały człowiek, to jest to niewątpliwie magia. Chociażby dla rodziców. Przyjmując zatem pokrętną logikę, życie jest magią. Magiczną cząstką człowieka jest jego dusza...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale w momencie, kiedy się rodzi nowy, mały człowiek, to jest to niewątpliwie magia. Chociażby dla rodziców.
Czasem nawet bardzo wielką. Zwłaszcza przypominając sobie niektóre wypowiedzi przyszłych rodziców polegające na "Jakim cudem?!".

 

Bardziej na poważnie - ja magię utożsamiam z energią. W jakimś stopniu każdy ją przetwarza, nieświadomie. Magia natomiast to jest dla mnie świadome przetworzenie. Nie oczywiście: jestem świadoma, że trawię, raczej świadomie energetyzuję się na łonie przyrody, albo świadomie kieruję ją tak, żeby uzyskać jakiś określony skutek.

Może to też nie do końca wyjaśnia o co mi dokładnie chodzi. Ale zalążek magii przez to moim zdaniem tkwi w każdym. I we wszystkim.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Zwłaszcza przypominając sobie niektóre wypowiedzi przyszłych rodziców polegające na "Jakim cudem?!"."

hehe, dobre!

 

Chyba wiem, o co Ci chodzi z tą naturą. Idziesz np. na pole, czy do sadu, chłoniesz energię wszystkimi zmysłami z wszytskiego, co Cię otacza... Choć w sumie w mieście też jest mnóstwo takich miejsc, gdzie mozna poczuć taki niesamowity przypływ energii, np. w pobliżu jakiejś kamienicy. Nie wiem, czy wszyscy to czują będąc w danym miejscu, czy tylko osoby w jakiś spsób otwarte na energię. Mnie sie wtedy wydaje, że właśnie to miejsce jest nieskończenie piękne. Choć czasami to działa też w drugą stronę, bo są też takie domy, czy inne rzeczy, które potrafią zabrać dużo energii, co np. u mnie objawia sie przygnębieniem i przerażeniem. Konkludując, magia nas otacza, ale nie zawsze potrafimy ją dostrzec...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

podpisalam sie wiedzma bo tak wiekszosc znajomych na mnie gada mam rózne sny które zdazaja sie potem na jawie nie wiem jak to wytlumaczyc?nie wiem co mam z tym robic?a pozatym od dziecka czulam sie jakas inna:)teraz juz z tego wyroslam ale nadal mnie do tego ciagnie zaczelam praktykowac magie co teraz uwazam za blad . ZAPRZESTAŁAM TO ROBIC!chcialabym sie czegos nauczyc przed tym zanim zaczne ja praktykowac OD NOWA!przeczytalam wasze zapiski wczesniej i widze ze tak naprawde to niemam pojecia co to magia ale to mnie samo przyciaga i czuje ze nie mogie tego tak zostawićDORADZCIE COS BO SAMA JESTEM ZAGUBIONA TROSZESCZKE!POZDRAWIAM

Edytowane przez wiedżma23
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Naucz sie magicznej sztuki o tajemniczej nazwie "interpunkcja"...

2. Naucz sie logicznie pisac:

zaczelam praktykowac magie
chcialabym sie czegos nauczyc przed tym zanim zaczne ja praktykowac

3. Nie pisz jednego postu pod drugim.

4. Nie mow mi jakiego forum potrzebuje.

5. Gdy opanujesz to, co opisalem w powyzszych punktach, to radze zaczac od medytacji i pracy z czakrami. Oprocz potrzebne sa podstawy teoretyczne - jest tu gdzies temat "literatura polecana" - radze poczytac wypisane tam ksiazki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co tu widzę, to wiedźma albo jest bardzo młoda albo ma kompleksy, że nie potrafi sprostać językowi polskiemu :P Więce spokoju, proszę... I nie trzeba od razu wrzeszczeć, na forum powinno się w miarę poprawnie pisać... Na końcu dodam, że ostatnie zdanie wymiotło wszystko. Co znajomość naszego języka ma z tym co się ma? Oceniasz innych nie patrząc na siebie. Spójrz tylko co piszesz, nie bez powodu idenerwujesz innych :/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hej afuredasu chciałam przypomnieć że to marti zaczal pierwszy ta cala akcje:)ja nie mam kompleksow ani nie jestem bardzo młoda poprostu zawsze w necie pisze bez interpunkcji zapislam sie na to forum zeby sie czegos dowiedziec co mnie interesuje a ktos caly czas mnie irytuje!pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

podpisalam sie wiedzma bo tak wiekszosc znajomych na mnie gada mam rózne sny które zdazaja sie potem na jawie nie wiem jak to wytlumaczyc?nie wiem co mam z tym robic?a pozatym od dziecka czulam sie jakas inna:)teraz juz z tego wyroslam ale nadal mnie do tego ciagnie zaczelam praktykowac magie co teraz uwazam za blad . ZAPRZESTAŁAM TO ROBIC!chcialabym sie czegos nauczyc przed tym zanim zaczne ja praktykowac OD NOWA!przeczytalam wasze zapiski wczesniej i widze ze tak naprawde to niemam pojecia co to magia ale to mnie samo przyciaga i czuje ze nie mogie tego tak zostawićDORADZCIE COS BO SAMA JESTEM ZAGUBIONA TROSZESCZKE!POZDRAWIAM

 

ja bym radziła poświecić trochę czasu na rozwój osobisty. Lepiej jest znać SIEBIE (swój umysł) mieć grunt pod nogami przed praktykowaniem czegokolwiek ( magia, praca z czakrami szczególnie z czakrą trzeciego oka ) po to aby odróżnić prawdę od fikcji, nie być podatnym na wierzenie we wszystko.

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Haha, z tego co widze wiedzma23 probowala mnie obrazic w dosc malo subtelny sposob, ale moderator zrobil czystke zanim zdazylem to zobaczyc i sie posmiac ;) Takze wiedzma, jak mozesz, to podeslij mi ten post na PW - chetnie sie posmieje :]

 

I nie ja zaczalem "cala akcje". Jesli nie zauwazylas, to informuje, ze udzielilem ci odpowiedzi na to, od czego zaczac. A przy okazji zwrocilem ci uwage na poprawne pisanie i niepisanie kilku postow jednego pod drugim... Rozumiesz, ze to moglo zabolec, ale to, ze to jest "tylko"(?) internet, nie zmiania faktu, ze zasady poprawnej pisowni DALEJ obowiazuja... Wyjatkowo zle sie czyta taki belkot, a jesli ktos jest wzrokowcem, to podswiadomie zapamietuje m. in. sposob pisowni tego, co czyta i moze zaczac popelniac podobne bledy. A jesli irytuja cie ludzie, ktorzy osmielaja sie zwrocic ci na cos uwage, to skladam ci wyrazy wspolczucia.

 

Dobra, koncze offtop. wiedzma, jesli czujesz wewnetrzna potrzebe wyladowania sie i nabluzgania mi, to pisz na PM, chetnie sie posmieje ;] Ale publicznie niekoniecznie musisz prowadzic takie wywody :]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Dlatego, ze nawet jesli ma sie kogos, ktory bedzie dawal rady dotyczace magii i bedzie cie jej uczyl, to i tak jest bardzo duze prawdopodobienstwo, ze mimo ostrzezen nauczyciela zrobisz cos wyjatkowo niebezpiecznego i dostaniesz spooooreeego kopa w dupe, ze ci sie odechce magii na dlugi czas :]

A jesli nie masz nauczyciela, to jest prawie pewne, ze (moze nawet nieswiadomie) pojdziesz jakas niebezpieczna sciezka i dostaniesz jeszcze silniejszego kopa w dupsko :]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Racja :)

No to jeszcze jedno pytanko - jak znaleźć takiego nauczyciela? Bo mnie osobiście się to wydaje troszkę niemożliwe...

Tak, super by było móc dowiedzieć się czegoś od kogoś mądrzejszego, bardziej doświadczonego itd. Ale ja mam wybór taki: ucz się sama, albo trzymaj się od tego dziadostwa i związanego z nim bagna z daleka. Jednak bagno wciąga ;) No i jest jeszcze ten problem, że jak już raz zaczniesz się "magią" zajmować, to nie ma odwrotu. A dużo bym dała, żeby naprawić tragiczny początek.

Kooooszmar.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Racja :)

No to jeszcze jedno pytanko - jak znaleźć takiego nauczyciela?

 

Nie Ty jego znajdujesz ale on Ciebie. Jak gdzieś przeczytałam: "Tak to już jest ż odpowiedni ludzie spotykają się w odpowiednim czasie." nie pamietam kto to pisał.. Niesety nie wszyscy to rozumieją i źle kończą.. Oj wciąga bagienko, a na dnie leży gówienko.. takie najbardziej lepkie i śmierdzące.. niestety....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam!!

ja mam takie pytanko: W którym momencie wchodzi się w sferę magii/ezoteryki??

już tłumaczę o co mi chodzi... Osoby które praktykują magie podobno są bardziej narażone na jakieś "ataki innych istot" że to tak ujmę - w każdym bądź razie praktykowanie magii ma czasem negatywne skutki.

I jeśli na przykład zamierzam wykorzystać siłę wizualizacji, stworzyć amulet itp to czy to oznacza że w tym momencie "otwieram się na magię"??

Jest jakiś konkretny etap magii po przekroczeniu którego bez odpowiedniej wiedzy i ochrony nie powinniśmy czuć się bezpiecznie??

Mam nadzieję, że zrozumiecie o co mi chodzi:D jestem nowa w tym temacie więc wybaczcie błędy;p

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodam tylko, że przykre że niektórzy praktykują magię nie po to by pomagać, tylko po to by szkodzić:( Osobiście nie spotkałam się z takimi ludźmi, ale znam takich którzy się sporo nacierpieli przez "tych złych"...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co rozumiesz pod pojęciem magii bo tto co piszesz to spirytyzm nie magia. Musisz chciec jakis konkretow. Magia to bardzo okrezna droga do tego pelna niebezpieczenstw i pulapek. Sa inne drogi lepsze i bardziej wartosciowe.

 

oj tak, i trzeba się urodzić hardkorem żeby nią podążać.

eh, dramaturgia to jakaś średnio uleczana choroba ludzi ezo :)

 

tak w sumie sztuki magiczne to mniej lub bardziej zapomniane religie, dostosowane do potrzeb, tzn. ukierunkowane by dać doraźny efekt.

 

więc pułapki i niebezpieczeństwa wiążą się z tym jak bardzo dana osoba jest przywiązana do zjawisk

zewnętrznych (typu konieczne zdobycie kobity, kasy, władzy)

wewnętrznych (pożądanie pewnych emocji, np. dumy, przyjemności)

tajemnych (przywiązanie do poglądów, np. że jest coś stałego, np. dusza)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czasami trzeba wiedzieć jak komuś zrobić krzywdę, żeby wiedzieć jak mu pomóc ;]

Poza tym nie wszystko jest takie czarno-białe.

To co Ty uznasz za pomoc dla innego będzie szkodzeniem.

 

Zgadza się, ale miałam na myśli to że niektórzy szkodzą celowo i z premedytacją jak na przykład rzucanie klątw żeby komuś zaszkodzić, różnego rodzaju ataków powodujących m.in. ogromny ból głowy itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I jeśli na przykład zamierzam wykorzystać siłę wizualizacji, stworzyć amulet itp to czy to oznacza że w tym momencie "otwieram się na magię"??

Jest jakiś konkretny etap magii po przekroczeniu którego bez odpowiedniej wiedzy i ochrony nie powinniśmy czuć się bezpiecznie??

Tak, wtedy już otwierasz się na magię, na działanie sił innych niż Bóg.

Bo praktycznie tylko w tym odniesieniu możemy wodrębnić to pojęcie.

 

Konkretnego etapu nie ma.

Jeżeli wchodzisz w coś czego nie znasz, to już ponosisz pewne ryzyko skutków swojej decyzji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałabym..

bardzo..

po prostu czuję, że to moja droga..

czuję..

chciałabym nieść pomoc i dobro na szerszą skalę, ale nie potrafię.

nie będę kłamać - są również takie osoby, które zasługują na większego "kopa" od losu.. a skoro los nie chce im tego dać, to może warto mu pomóc? ludzie, którzy krzywdzą i ranią z premedytacją również powinni zostać kiedyś zranieni.Chociażby po to, żeby mieli nauczkę i przemyśleli, zanim następnym razem zrobią fałszywy krok.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lokusta, ludzie,którzy krzywdzą innych zawsze za to zapłacą,teraz,po smierci lub w innym wcieleniu,nie Tobie o tym sądzić.Poza tym czasami jest drugie dno,sa odcienie szarości.Ty możesz kogos uważać za złego,ale nie znasz prawdy.

Jeśli chcesz pomagac,szerzyc dobro zapisz się do świetlicy środowiskowej,pomagaj dzieciakom odrabiac lekcje,baw się z nimi,pomóż kolezance z lekcjach,oddaj część swoich rzeczy potrzebującym,zacznij pracować w schronisku.Masz tyle innych możliwości szerzenia dobra...a to co wydaje sie Tobie dobre dla innych nie musi być dla nich dobre. Pamiętaj,że w swoich ocenach jestes zawsze subiektywna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie Ty jego znajdujesz ale on Ciebie. Jak gdzieś przeczytałam: "Tak to już jest ż odpowiedni ludzie spotykają się w odpowiednim czasie."

 

Mądrze powiedziane.

 

Można. Samoukom zajmuje to po prostu więcej czasu, bo nikt im nie podpowie, które źródła nadają się tylko do śmieci, a które sa warte polecenia. Możliwe więc, że stracisz sporo czasu na zajmowanie się czymś, a po czasie okaże się, że nie warto było.

 

Oczywiście ryzyko, że zrobisz sobie kuku zajmując się czymś mało fajnym też istnieje.

 

Najgorzej jest wtedy, kiedy wiesz, że coś jest nie tak, ale nie masz pewności co.

No i kiszka :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najgorzej jest wtedy, kiedy wiesz, że coś jest nie tak, ale nie masz pewności co.

No i kiszka :)

 

Nie, najgorzej jak myslisz, ze to co robisz jest bezpieczne i ok, a tu nagle niespodzianka... To boli najbardziej :glupek2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dobra teraz krótka piłka powiedzcie mi jak się bronić przed bytami bo przydał by mi się jakiś sposób

 

wizualizowanie w okół siebie pola energetycznego zdaje egzamin czy nie za bardzo bo gdzieś o tym sposobie słyszałem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ech, tak naprawdę to trudno byłoby rozstrzygnąć, która z okropności z magią związanych jest najgorsza.

Kurcze blade! Nie dość, że nie daje pozytywnych efektów, to jeszcze problemów przysparza. I nawet nie da się z tego wszystkiego wycofać. Do bani.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dobra teraz krótka piłka powiedzcie mi jak się bronić przed bytami bo przydał by mi się jakiś sposób

 

wizualizowanie w okół siebie pola energetycznego zdaje egzamin czy nie za bardzo bo gdzieś o tym sposobie słyszałem

 

a atakują ? kiedy, gdzie, kogo ?

 

 

>> I nawet nie da się z tego wszystkiego wycofać. Do bani.

 

jak to się nie da wycofać. tak jakbym nie znał ludzi którzy się wycofali ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lacinskie formuły przyzywające demona są bezwartościowe jako przyzwające demona bez tego całego interefejsu dookoła.

 

jakakolwiek zbitka słów powiedziana we właściwy sposób da całkiem niezłe rezulataty.

chodzi bardziej o stan umysłu jednostki, a nie zewnętrzne akcje, jesli chodzi o uprawianie czarów typu magii miłosnej.

jakby przetłumaczyć na inne języki normalne, polskie zaklęcia, to wychodzą cyrki,

np. łac. pupa to po pol. larwa.

 

więc zaklęcie brzmiące chcę chce by moja pupa była piekna, to co dbamy o jakieś larwy ?

 

oczywiście że podstawy są ważne, ale nie jest też tak że coś jest dla kogoś na pewno nieosiągalne na wieki wieków. a poza tym, generalnie to zycie jest dosć niebezpieczne.

i przechodzenie nie na pasach, a jednak to robię :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zainteresował mnie temat.

 

Po co chciałbym nauczyc się magii... Słuszne pytanie. przede wszystkim chciałbym coś... zmieniac. Czuję sie bezsilny w materialistycznej rzeczywitości, gdzie każdy za słowo "magia" jest ewidentnym wariatem. Wiem, ze tak nie jest, wiem, ze jest coś takiego jak swego rodzaju magia. Czytam o niej tyle, na ile mam dostęp, mam chęc poznania. i odsiania ziaren od plewu. Poznania prawdy.

Chce nauczyc się magii by poznac prawdę. Chce nauczyc się magii by się rozwinąc. Jednak nie chcę popaśc w... mrok? nie chce ulec zgubieniu, strasznej śmierci przez własną głupotę. Jesli używałbym magii, to do celów dobrych. Przez dobrych rozumiem "nie szkodząc innym". w tym wypadku chyba demonologia i nekromancja odpadają, prawda?

Czy ktoś ma jakiś pomysł, w którą stronę i jaką droga powinienem się udac? nei chce wyjśc na niedoświadczonego durnia, błąkającego się po labiryncie pełnym pułapek w samotności.

 

Ale nie jestem świętym (duh, zostałbym wolontariuszem, gdybym chciał byc dobry i wspaniały >.>).

Edytowane przez Kotazuma
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, wtedy już otwierasz się na magię, na działanie sił innych niż Bóg.

Bo praktycznie tylko w tym odniesieniu możemy wodrębnić to pojęcie.

 

Konkretnego etapu nie ma.

Jeżeli wchodzisz w coś czego nie znasz, to już ponosisz pewne ryzyko skutków swojej decyzji.

 

hmm, no to nie fajnie:( bo szczerze mówiąc jestem na etapie że 'wiem że coś takiego jak magia istnieje', nawet mnie to interesuje ale nie chcę jej praktykować przede wszystkim dla tego, że oprócz pewnego ryzyka jakie to ze sobą niesie to wiem, że trzeba naprawdę sporo lat poświęcić by być choć troszkę w tym "dobrym" (teoria, praktyka, może jakieś kursy jeśli są?)

Rozumiem, że poprzez wizualizacje(raczej b. rzadkie) 'otworzyłam się na magię' i teraz jakieś 'byciki' czy cokolwiek innego się do mnie przypałęta;/ a ja 'bronić' się raczej nie umiem:glupek2:

A te osoby które wizualizują nie znając siły swoich myśli tzn robią to nieświadomie to też otwierają się na magię nieświadomie?

Ps spodziewałam się bardziej, że jeśli jest jakiś etap przechodzenia w świat magii to jest nim wyczuwanie/wykorzystywanie energii (nie wiem jak to ująć) a nie wizualizacja(ja uważałam za dość bezpieczną) :jezyk2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tak na marginesie:

Wasi znajomi/rodzina wiedzą, że zajmujecie się magią??

Bo mogę się założyć, że gdybym powiedziała bratu czy komukolwiek z moich znajomych że zajmuję się magią, widzę rzeczy o których oni nie mają pojęcia (piszę co by było gdyby) to kazaliby mi się puknąć w główkę:D i uznali za chorą psychicznie hehe

Poza tym weszłam gdzieś (nie tu) na forum gdzie był poruszony temat czerwonej kokardki na wózku dziecka, i większość osób zaczęło wyzywać od durnych i ograniczonych, wierzących w zabobony matek które przypinają takie kokardki:))))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli nie chcesz, żeby się z ciebie nabijali, to się do magii nie przyznawaj. A jeśli już, to tłumacz ją ludziom tak, żeby to oni wyszli na kretynów.

 

A tak na serio, to nie radzę się przejmować krytyką. Każda mniejszość jest na nią narażona, a już magowie najbardziej. Niech się śmieją ci "racjonaliści" o ciasnych umysłach. Jeśli się dobrze zastanowić, to ta ich niewiara działa jak najbardziej na naszą korzyść.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, że poprzez wizualizacje(raczej b. rzadkie) 'otworzyłam się na magię' i teraz jakieś 'byciki' czy cokolwiek innego się do mnie przypałęta;/ ...

Na pewno dałaś się im lepiej zobaczyć.

Każdy, kto zaczyna rozwijać się duchowo, staje się bardziej aktywny w tej sferze i przez to zwraca uwagę drugiej strony.

Dlatego ważna jest droga, którą dążymy do obranego celu, bo niektóre nagle skręcają i wyprowadzają na przysłowiowe manowce.

 

Teraz piszesz tylko o wizualizacji, ale wcześniej napisałaś:

I jeśli na przykład zamierzam wykorzystać siłę wizualizacji, stworzyć amulet itp ...

Tworząc amulet pokładasz w nim jakąś wiarę, od niego uzależniasz jakiś element swojego życia.

Wg mnie w tym miejscu wiążesz się z tymi "bycikami" bardziej niż na skutek wizualizacji.

 

A te osoby które wizualizują nie znając siły swoich myśli tzn robią to nieświadomie to też otwierają się na magię nieświadomie?

Na magię lub jak kto woli na sferę duchową.

Efekt, skutek zależy od obranego kierunku.

 

Ps spodziewałam się bardziej, że jeśli jest jakiś etap przechodzenia w świat magii to jest nim wyczuwanie/wykorzystywanie energii (nie wiem jak to ująć) a nie wizualizacja(ja uważałam za dość bezpieczną) :jezyk2:

Wystarczy zwykła próba wywoływania duchów.

Pozornie może nie być skutków, mogę one nie być od razu widoczne.

Ale co się odwlecz, to nie uciecze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

duchów nigdy nie wywoływałam i nie zamierzam...bo od dziecka sie 'ich' boję:) jakaś taka schiza - może przez te wszystkie opowiastki których się nasłuchałam dawno temu;p

amuletów/talizmanów nie tworzyłam....dałam to jako przykład bo rozważałam taką opcję, ale teraz to już sama nie wiem:D za to próbowałam wizualizować ochronę tzn jakby tarczę czy coś w tym sensie dla bliskiej mi osoby - ale czy cokolwiek mi wyszło, czy ta osoba odczuła jakąś ulgę, czy to pomogło to nie wiem:D raczej nigdy wcześniej nie robiłam takich rzeczy - taki spontan na potrzeby chwili:)

Dzięki za odpowiedź:) pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a tak troszkę z innej beczki - jeśli ktoś nie zajmuję się magią, ale jest mocno wierzący, chodzi do kościoła, modli się codziennie itp to takie osoby też sa rozwinięte duchowo, prawda? albo taki ksiądz na przykład - jest bardziej 'widoczny' niż przeciętny zjadacz chleba?? czy ta sfera rozwoju duchowego nie ma nic wspólnego z tą "magiczną"?

Z góry przepraszam za poziom niewiedzy jaki sobą prezentuję ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli nie chcesz, żeby się z ciebie nabijali, to się do magii nie przyznawaj. A jeśli już, to tłumacz ją ludziom tak, żeby to oni wyszli na kretynów.

 

A tak na serio, to nie radzę się przejmować krytyką. Każda mniejszość jest na nią narażona, a już magowie najbardziej. Niech się śmieją ci "racjonaliści" o ciasnych umysłach. Jeśli się dobrze zastanowić, to ta ich niewiara działa jak najbardziej na naszą korzyść.

 

Nie zamierzam nikomu mówić:) poza tym zaledwie 'liznęłam' temat magii:)

Chodziło mi raczej o znajomych osób które zajmują się magią kilka lat i reprezentują wyższe poziomy jeśli mogę to tak ująć. Bo w końcu to potrafi zająć sporo czasu...

 

Co do ciasnych umysłów to też takie określenia padały ale pod kątem osób wierzących w zabobony m.in. czerwone kokardki w wózku mające zapobiec urokom:D i się troszkę uśmiałam bo to w końcu oni są ograniczeni:jezyk2:

to chyba tyle na dziś :D

Miłego dnia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a tak troszkę z innej beczki - jeśli ktoś nie zajmuję się magią, ale jest mocno wierzący, chodzi do kościoła, modli się codziennie itp to takie osoby też sa rozwinięte duchowo, prawda? albo taki ksiądz na przykład - jest bardziej 'widoczny' niż przeciętny zjadacz chleba?? czy ta sfera rozwoju duchowego nie ma nic wspólnego z tą "magiczną"?

Kościół nie mówi w takim przypadku o sferze magicznej, bo jak się domyślasz księża i osoby wierzące nie polecają się opiece sił innych niż pochodzące od Boga.

Ale kierunek Twojego myślenia jest zdecydowanie poprawny.

Te osoby są zdecydowanie bardziej widoczne.

 

W przypadku księży sytuacja jest rzeczywiście bardzo poważna, gdyż dla szatana itp. zdobycie takiej duszy, to radość "w piekle", to sukces wielokrotnie przewyższający zwiedzenie "cywila".

Dlatego bardzo często proszą oni o wsparcie, o modlitwę w ich intencji.

 

Poza tym weszłam gdzieś (nie tu) na forum gdzie był poruszony temat czerwonej kokardki na wózku dziecka, i większość osób zaczęło wyzywać od durnych i ograniczonych, wierzących w zabobony matek które przypinają takie kokardki:))))

Albo raczej uprawiających bałwochwalstwo.

Z punktu nauczania KK, nic w tym śmiesznego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wracając do tematu, a odbiegając od dyskusji :) Bardzo ciekawy artykuł o pani A.A. Chrzanowskiej, którą większość chyba kojarzy z książek o Tarocie - Cała magia jest w nas - Wróżka

 

Bo jeżeli ktoś ma dobry kontakt z wszechświatem i z samym sobą, może wróżyć nawet z karaluchów biegających po mące
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie rozumiem tego wielkiego OT.

 

Zapytanie pierowtne brzmiało : jak sie magii uczyć.

 

otóż tłumacze chrześcijańskim aktywistom - nie znacie się na zagrożeniach jakie niesie magia, ponieważ wymaga to zaawansowanej znajomości tematu, żeby nie odcinać się od kłopotów, tylko przekształcać je w swoją siłę. Strach, który jest na forach aktywnie szerzony, jest największą przeszkodą, i jednym z największych niebezpieczeństw.

 

No chyba że działa jakieś lobby które chce jak najmneijszej ilości ludzi w brażny bojąc się konkurencji.

 

Nie należę do tego lobby, i bez stresu daję wskazówki, z czym to się je.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Księża podatni na różne byty duchowe... trudno zwieść przez szatana księdza... no chbya nie wiesz co mówisz... :P?

 

Ksiądz księdzu nie równy, jednego łatwiej drugiego trudniej. Zresztą z prawdziwego zdarzenia demoniszcze potrafi założyć klapki na oczy całej grupie ludzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@sosnowiczanin

Strach oczywiście - jest przeszkodą, ale głupota i nieprzygotowanie - również.

Jeśli dziecko nie boi się zapałek, a potem podpali dom (moja siostra prawie tak zrobiła), to czy jest to mądre? Czy mądre jest dawać dziecku zapałki, bo się nie boi?

 

Na początku każde z nas jest takim dzieckiem z zapałkami. Jeśli mimo konsekwencji, jakie to za sobą niesie ktoś nadal nie będzie się bał, ale dzięki nim będzie ostrożny (ostrożność i strach to dwie diametralnie różne rzeczy), to jak najbardziej - niech się zabiera.

Jeśli się nie będzie bał, bo brak strachu wynika z niewiedzy, to nie jest to najlepszy moment, żeby dawać narzędzia do łapek.

 

Nie jestem chrześcijańskim aktywistą. Ale na razie jeszcze nie ma niczego, co pozwoliłoby mi zmienić zdanie - najpierw informować, rzetelnie, o zagrożeniach, następnie o tym co jest potrzebne, a na samym końcu jak to osiągnąć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

miłość też może zniszczyć wszystko wokół człowieka,

a jednak ją się promuje.

 

śmiem twierdzić, to to podobnie rzeczy.

ku magii kieruje często ten niewytłumaczalny zew...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeszcze są ludzie do których życia magia sama "wkradła się"

i teraz kiedy jest taka moda na ta całą ezoteryke magie rozwój bez przeszkód chcą sobie "logicznie" poukładać rzeczy które były kiedyś wielką niewiadoma i udręczeniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak milośc moze zniszczyć? Nie bardzo rozumiem. Jeśli niszczy to nie jest miołośc.

Co do magii, to osobiscie uwazam, ze jakies 85 - 90% odczuwa ten zew, jako cos nowego, innego i chce byc inna niz wiekszosc rowiesników. Najwiecej osob, ktore chwytaja sie za magie na lapu capu to mlodziesz gimnazjalna i licealna. osoby starsze, ktorre od lat studiuja magie i czasem ja praktykuja inaczej do tego podchodzą. Nie afiszuja sie tak z ta magią, znają zagrozenia i korzysci, czasem nawet staraja sie dac mlodszym pewne ostrzezania co nie nie znaczy, ze chca ich zniechęcic do magii. Tyle, ze mlodzi zwykle tak to odbieraja.

Ja sama zbieram co rusz za ostrzeganie o pewnych magicznych aspektach. Co nie znaczy, ze chce do magii zniechecic. Przeciwenie, jak ktos chce isc ta droga to niech idzie ale niech bedzie do tego przygotowany, a nie uswiadomiony poprzez bzdury wypisywane w necie, czesto zreszta niebezpieczne w praktyce.

 

Co racja, to racja :_okok:

Chociaż mogłabym się obrazić co do stereotypu młodzieży zajmującej się ezoteryką :jezyk2:

O magii wiem raczej mało. Wiem tylko, że nic nie wiem, więc prawie w ogóle nie praktykuję :). Tak szczerze, to trochę mnie przeraża. Ale cholera, nie da się z niej wycofać! Jest jak rzep, który przyczepia się do człowieka na amen. Jeśli ktoś jeszcze nie zaczął, to niech się najpierw dobrze zastanowi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Bezimiennaja

O magii wiem raczej mało. Wiem tylko, że nic nie wiem, więc prawie w ogóle nie praktykuję :). Tak szczerze, to trochę mnie przeraża. Ale cholera, nie da się z niej wycofać! Jest jak rzep, który przyczepia się do człowieka na amen. Jeśli ktoś jeszcze nie zaczął, to niech się najpierw dobrze zastanowi.

 

Jeśli wiesz o niej mało to po co praktykujesz? Przeraża cie, a jednak idziesz w to jak ćma w ogień, najpierw naucz sie magii a potem praktykuj!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie, czytajcie! Przecież napisałam, że PRAWIE W OGÓLE NIE PRAKTYKUJĘ. Cały czas się uczę. I nawet próbowałam zrezygnować, ale się nie da. Pisałam, że mało wiem, ale w kontekście tego, co jeszcze jest do nauczenia i co wiedzą inni.

Nie pcham się do tego. Chcę się wszystkiego dowiedzieć na spokojnie, bez pośpiechu i rozsądnie. Ale jeżeli dopadają mnie problemy na płasczyźnie magiczej, to muszę sobie jakoś z nimi radzić. Czasem "praktyka" jest tu koniecznością, której staram się unikać. Dla mnie magia to nie tylko doprawianie rytuałów i zabawa w wypowiadanie zaklęć. Staram się ją jakoś głębiej poznać, ale czasem coś przeszkadza.

Poza tym magii nigdy nie da się do końca poznać, pojąć. Gdyby się dało, nie byłaby tym, czym jest.

Mam wrażenie, że wdepnęłam w cholerstwo na amen. I albo się czegoś nauczę, albo zaostanę w paszczy lwa bez żadnej wiedzy o jego uzębieniu :jezyk2:

I byłaby wdzięczna, gdyby nie oceniano mnie, nie znając sytuacji. Jeśli Was to wszystko czasem nie przeraża, to naprawdę zazdroszczę.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale ja się w pełni z tym zgadzam. Nigdy nie mówiłam, że lubię się bawić w rytuały itp. Nie chcę, żeby magia (w kontekście czarostwa) rozwiązywała mi problemy w życiu, przysparzała korzyści (np. materialnych). Po prostu coś mnie do niej ciągnie. Ale do MAGII nie do "czarów" itp. Zdążyłam już pojąć różnicę.

A problemy z tym wszystkim to już inna kwestia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Bezimiennaja
Ludzie, czytajcie! Przecież napisałam, że PRAWIE W OGÓLE NIE PRAKTYKUJĘ. Cały czas się uczę. I nawet próbowałam zrezygnować, ale się nie da. Pisałam, że mało wiem, ale w kontekście tego, co jeszcze jest do nauczenia i co wiedzą inni.

Nie pcham się do tego. Chcę się wszystkiego dowiedzieć na spokojnie, bez pośpiechu i rozsądnie. Ale jeżeli dopadają mnie problemy na płasczyźnie magiczej, to muszę sobie jakoś z nimi radzić. Czasem "praktyka" jest tu koniecznością, której staram się unikać. Dla mnie magia to nie tylko doprawianie rytuałów i zabawa w wypowiadanie zaklęć. Staram się ją jakoś głębiej poznać, ale czasem coś przeszkadza.

Poza tym magii nigdy nie da się do końca poznać, pojąć. Gdyby się dało, nie byłaby tym, czym jest.

Mam wrażenie, że wdepnęłam w cholerstwo na amen. I albo się czegoś nauczę, albo zaostanę w paszczy lwa bez żadnej wiedzy o jego uzębieniu :jezyk2:

I byłaby wdzięczna, gdyby nie oceniano mnie, nie znając sytuacji. Jeśli Was to wszystko czasem nie przeraża, to naprawdę zazdroszczę.

Pozdrawiam.

 

 

Nie oceniam cie a jedynie stwierdzam, ze skoro sie nie znasz to po co praktykujesz. Prawie nie praktykujesz to znaczy ze jednak czasem praktykujesz. Wiec dziwi mnie, ze z jednej strony sie boisz z drugiej idziesz w to i jeszcze uwazasz ze inaczej sie nie da. To twoje zycie i rob jak uwazasz, ale po co pchac sie w to co przeraza? Sama piszesz, ze masz wrazenie iz wdepnelas w jakas paszcze lwa. Napisz dokladnie jakie sa tego objawy i zastanow sie czy nie sa to konsekwencje korzystania z magii.

Jesli potrzebujesz pomocy to popros o nia i wyjasnij na czym polega problem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bezimienneja - Próbuję wyjaśnić :) I nie chcę pomocy, muszę sobie sama poradzić.

Człowieka zawsze przeraża to, co niepojęte, silnijesze od niego. To naturalne. Czy uważasz, że coś naturalnego jest dziwne?

I już mówiłam - w nic się nie pcham.

Hmm "nie znam". A Ty znasz? Czy ktokolwiek zna?

"Uważam, że inaczej się nie da". Można się wycofać z praktyki, ale to chyba nie ona jest tu istotą wszystkiego, prawda?

Posłuchaj, już bardziej tego na części nie rozłożę, więc pokontempluj trochę nad tym, co już napisałam. Może zrozumiesz, o co mi chodzi, a jeśli nie to trudno ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Vivien01, korzysta. Ale chyba się z nich nie składa, prawda?

A jak ją rozumiem... Hmm. Czytałam kiedyś mądry cytat. Jak znajdę, to zamieszczę. Albo sama potem napiszę, bo teraz muszę lecieć.

Zresztą po co mnie o to pytasz, skoro sama wiesz :) Ech, przecież wiem czemu pytasz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam więc pytanie: po co chcecie uczyć się magii?

 

Jak dla mnie sprawa jest trywialna. Uczę się magii żeby poznać siebie i wszechświat. Interesują mnie nie opinie, a fakty, dlatego właśnie ciągnie mnie do magii i nauk ścisłych. Zajmowałem się kiedyś filozofią ale po przeczytaniu wystarczająco wielu sprzecznych ze sobą traktatów (a było ich wiele) zrozumiałem, że odpowiedzi należy szukać gdzie indziej. Zdaję sobie sprawę, że ok. 90% uczestników tego forum to prawdopodobnie ignoranci, którzy na siłę chcą wierzyć w istnienie magii, duchów itd. i udają tutaj kogoś kim nie mogą być w realu (nie chcę nikogo obrazić - wiem, że to po prostu ludzka natura) ale liczę na to, że co 10-siąta osoba tutaj może być w posiadaniu cennych informacji i może zechce się nimi podzielić. Jestem sceptykiem ale poszczęściło mi się na tyle, że zdobyłem pewność co do istnienia duszy, gdy doświadczyłem OOBE (wciąż nie wiem jak do tego doszło - nigdy wcześniej do niego nie dążyłem i nie wiedziałem o jego istnieniu). Gdyby nie to zdarzenie, to pewnie nigdy bym się magią nie zainteresował i nie zawracałbym wam głowy :-).

Mam pytanie do założycielki tematu : jakie to ma znaczenie po co chcę się uczyć magii?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zgadzam sie z valestil wola nas ale słyszą ją tylko wybrani ci którzy czują głęboko że coś jest nie tak że można cos w sobie zmienić i tym samym morze pomóc innym którzy czują anie wiedza do konca dlaczego

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zgadzam sie z valestil wola nas ale słyszą ją tylko wybrani ci którzy czują głęboko że coś jest nie tak że można cos w sobie zmienić i tym samym morze pomóc innym którzy czują anie wiedza do konca dlaczego

 

Skąd wiesz? Jak stawiasz jakąś tezę to wypadałoby ją udowodnić. Nie obraź się ale styl i treść twojego posta wskazuje na to, że liczba w twoim nicku może oznaczać twój wiek,a 12 lat to za mało na to forum.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

słuchajcie mam pytanie , jak wróże kartami klasycznymi , chodzi o tzw rozkład w krzyż" -to osba po przetasowaniu rozkłada karty na trzy "kupki" do siebie prawda a potem zbiera wszystkie na jedną kupkę i losuje 5 kart? czy powinnam rozłożyć spod spodu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja też wolę losowane karty ... jeśli mam w rozkładzie od lewej 10 kier, damę trefl i 9 karo (to obecna sytuacja), czwarta karta to 7 kier (u góry ) i król trefl (na dole) to interpretuję że ta osoba której wróżę ma szansę na szczęście w miłości , ale wszystko może przesunąć się w czasie , osoba ta może się sparzyć gdyż marzy o wielkiej miłości a może okazać się wielką iluzją. a król trefl co może oznaczać?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...