Skocz do zawartości

Magia - jaka dla kogo i jak się nauczyć


Gość Jaga_Wiedzma

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Iwanov
Ano mamy :)

Z tym ze wiesz...ja rozumiem ze to fajniej byc ArcyMagiem, Panem Zywiolow/Demonow/Bytow/itp/, Wladca Magii niz zwyklym trybikiem w "maszynerii" natury :)

Zreszta jak wynika z mojego doswiadczenia, sposob postrzegania magii zwiazany jest nierozerwalnie z osobowoscia, charakterem, ogolnym widzeniem swiata i swoim miejscem w nim. I jest baaaardzo kompensancyjne. O wiele bardziej niz identyfikacyjne :D

 

A tak BTW - to zanim rozpowszechnily sie roznego rodzaju rpg-i strasznie malo bylo tych wszystkich czarownic i magow - a czlonkow Tajemnych Bractw liczylo sie na palcach jednej reki.

Ale to tylko taka dygresja.

 

Kazdy ma prawo pojmowac magie jak ją rozumie ( lub nie ) - wazne ze czuje sie z tym szczesliwy i spelniony :)

I wazny...

 

Pojęcie maga.Pojęcia magii.To tak jak sprawny rzemieślnik,jeden stworzy cuda,inny będzie solidny,zaś inny będzie mierny.Każdy podlega pewnym prawom,każdy się w czymś zawiera.

Ulf bo magia w opinii publicznej stała się częścią ezoteryki,a ta stała się częścią popkultury,internet,fora,napalone dzieciak.Takie nastały czasy.Z tym postrzeganiem magii,no każdy ma takie prawo,o ile to luźna rozmowa i nie schodzi do praktyk.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
Sporo ostatnio pojawiło się postów z prośbami o wskazówki na początek magicznej drogi.

Mam więc pytanie: po co chcecie uczyć się magii?

Byłabym wdzięczna za uczciwe odpowiedzi na to pytanie. Jak na razie w innych postach unika się odpowiedzi jak ognia.

A każdy mistrz magii zada takie pytanie zanim zacznie kogoś uczyć. Gwarantujkę też, że bez Mistrza a jedyniue z ksiażek i stron internetowych nie da się nauczyć magii.

 

Przy okazji: dróg magiczych jest wiele, a każda podobna moze spróbujemy tu krótko scharakteryzować każa z tych dróg?

 

Świete słowa! Tylko, że 90% ni wie po co im to jak i nie wiedzą po co zyją!

 

Pojęcie maga.Pojęcia magii.To tak jak sprawny rzemieślnik,jeden stworzy cuda,inny będzie solidny,zaś inny będzie mierny.Każdy podlega pewnym prawom,każdy się w czymś zawiera.

Ulf bo magia w opinii publicznej stała się częścią ezoteryki,a ta stała się częścią popkultury,internet,fora,napalone dzieciak.Takie nastały czasy.Z tym postrzeganiem magii,no każdy ma takie prawo,o ile to luźna rozmowa i nie schodzi do praktyk.

 

Zapomniałeś o wirtuozach!

 

Nie uważam się za arcymaga czy jakiegoś rpg-owego mistrza czarów...

 

Po prostu uważam, że magia to źródło, z którego można czerpać w razie potrzeb i tyle.

 

Tylko czy to źródło się na to zgodzi haha?

Edytowane przez Seid
połączenie postów
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świete słowa! Tylko, że 90% ni wie po co im to jak i nie wiedzą po co zyją!

 

A czy życie musi mieć jakiś sens?? Dlaczego coś musi mieć sens?? Bo maluczki zakompleksiony człowieczek czuje że bez tego jego egzystencja wydaje mu się nijaka??

 

Tylko czy to źródło się na to zgodzi haha?

 

Magia to narzędzie i niewiele ma do gadania. To dowolnie kształtowalna "materia". "Magia jest narzędziem, nie celem samym w sobie".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czy życie musi mieć jakiś sens?? Dlaczego coś musi mieć sens?? Bo maluczki zakompleksiony człowieczek czuje że bez tego jego egzystencja wydaje mu się nijaka??

 

 

 

Magia to narzędzie i niewiele ma do gadania. To dowolnie kształtowalna "materia". "Magia jest narzędziem, nie celem samym w sobie".

 

To co jest celem?

 

A czy życie musi mieć jakiś sens?? Dlaczego coś musi mieć sens?? Bo maluczki zakompleksiony człowieczek czuje że bez tego jego egzystencja wydaje mu się nijaka??

 

 

 

Magia to narzędzie i niewiele ma do gadania. To dowolnie kształtowalna "materia". "Magia jest narzędziem, nie celem samym w sobie".

 

Jeżeli TY nie uznajesz żadnych źródeł, to idąc tropem Twojej filozofii, jesteś znikąd idziesz donikąd i jestes nikim!

 

 

Papus dzieli adeptów magii na:

1. Szukający.

2. Idacy.

3. Nauczjący.

4. Prowadzący.

Edytowane przez Seid
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To co jest celem?

 

choć nie ma celu, dobrze jest podtrzymywać dobro.

 

Jeżeli TY nie uznajesz żadnych źródeł, to idąc tropem Twojej filozofii, jesteś znikąd idziesz donikąd i jestes nikim!

 

choć uznaję źródła, uważam się że jestem znikąd oraz jestem >nikim<

jest to bardzo rozkoszna sprawa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Celem jest Stwórca ,Bóg,Umysł Uniwersalny, Miłość, Źródło ,Wielki Mag -nazwać można tę przedwieczną Siłę ,jak komu pasuje ,Duch Boski ma wiele form i może mieć wiele nazw zrodzonych w ludzkiej świadomości i to on jest najlepszym nauczycielem w życiu ,a nie ludzkie kompleksy i słabości .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gadanie bezbożników o bogu przez duże B to takie trochę nie na miejscu, co? Uprawiać czary, stawiać siebie i swoje ambicje ponad tym b(B?)ogiem, a swoją osobę poza zasięgiem jego działania i karania, wpływać na świat w sposób właściwy tylko jemu samemu (jeśli to uznawać)? Magia to żywa herezja, więc nie możemy mówić tutaj chyba o chrześcijańskiej/ muzułmańskiej/ żydowskiej (jak z innymi religiami?) magii, jak o czymś, co istnieje zgodnie z założeniami religii, które wyznają (czy powinni?) ci magowie - chrześcijanie, żydzi itp.

Czy magia jest narzędziem, które trzyma w swojej ręce sam mag, czy może stwierdzimy, że b(B?)óg "udziela" człowiekowi tego narzędzia, kiedy chce i ile chce w miarę jednoczenia się ich. Czy w tym drugim przypadku wciąż mamy do czynienia z magią, czy raczej z cudowną siłą od b(B?)oga, na którą nie bardzo mamy wpływ? Dlaczego nie bardzo? Bo kiedy Twoje bóstwo szepnie Ci do ucha "rzuć te zabawki, bo ja cię dorwę i dopieszczę", wtedy musisz postąpić według jego woli, bo i tak cała Twoja moc pochodzi od niego, a nie z buntu przeciw niemu i rozwinięcia samego siebie. Jeśli pochodzi od niego, to tylko on ma prawo Ci jej udzielić. Kiedy nie ma na to ochoty, stajesz się podobny do Hioba, którego stwórca doświadcza, za pośrednictwem szatana zadając mu cierpienie i odbierając swoje łaski. To Twoja próba. Zbuntujesz się, czy nie?

Jeśli się zbuntujesz, będziesz prawdziwym magiem, dzięki sobie samemu, ale zaprzepaścisz szansę na to, co oferuje ci twój bóg, czy to będzie szczęśliwe życie, oświecenie, niebo, czy inkarnacja w wyższej postaci. Jeśli pozostaniesz posłuszny, być może zostanie Ci to dobro dane, jednak nie wiesz, jak długa i ciężka ma być Twoja próba. Czy człowiek zależny od siły wyższej na pewno będzie magiem? Jeśli to Ty jesteś szczytem układu, który budujesz wokół siebie, jesteś największą siłą sprawczą, jaka w obrębie tego układu działa, wszystko inne podlega tej sile, albo (jeśli jest jeszcze silniejsze) próbuje ją ograniczyć. Jeśli uznajesz nad sobą coś silniejszego, to nie jesteś ośrodkiem, od którego pochodzi decyzja, nie Ty masz władzę nad układem, ale jesteś jego częścią pracującą na korzyść tego, kto jest na samej górze. Możemy też pewnie wyróżnić takie sytuacje, jak moment buntu przeciw motorowi układu (przejściowe), moment wkręcenia się w tryby układu (również przejściowe). No i wyróżnić etapy funkcjonowania takich układów magicznych opartych na bóstwach, jak i na ludziach. Tylko czy dojdziemy wtedy do odpowiedzi na pytanie, czy uznając nad sobą boską wyższość kogoś, kto udziela nam siły, lub ją blokuje, wciąż robimy magię, czy tylko się motamy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oświecenie

 

nie jest darem żadnego tak zwanego boga.

wszystkie istoty są równe, nie ma żadnej niżej lub wyżej. jedne po prostu realizują swój potencjał, inne nie.

jedne tkwią w takich iluzjach, inne zaś w innych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i wyróżnić etapy funkcjonowania takich układów magicznych opartych na bóstwach, jak i na ludziach. Tylko czy dojdziemy wtedy do odpowiedzi na pytanie, czy uznając nad sobą boską wyższość kogoś, kto udziela nam siły, lub ją blokuje, wciąż robimy magię, czy tylko się motamy?

 

NIGDY!! NIGDY nie poznasz prawdy, jakakolwiek by ona nie była. Możesz gdybać, wymyślać nowe rodzaje boskości, nowe ścieżki moralności itd. Dlaczego?? Ponieważ obiektywizm nie istnieje. Możesz wzywać boga katolickiego, cieszyć się tym doznaniem ale nie mozesz być 100% pewny że właśnie z nim rozmawiałeś. Może to twoja wyobraźnia, może jakiś byt podszywający się pod tego co go zawezwałeś(jak to stwierdził Iwanov- "ale jest skuteczne", czy w takim razie jest sens szukania tego nieuchwytnego sensu?? Chyba tylko by zapewnić sobie komfort psychiczny, podkarmić ego). Lepiej zachwycać się prostotą naszego życia niż nadawać mu śmieszny odgórny sens(takim ludziom sama śmierć nie wystarcza, bo się jej lękają straszliwie to wymyślają co się po niej stanie). Możesz sobie co najwyżej wierzyć ale nic ci to nie da(wiadomo jak działa wiara). Jak już to jestem przy zdaniu że pewne rodzaje działań są charakterystyczne dla danych układów(np. potwierdzalne i powtarzalne eksperymenty fizyczne).

 

To co jest celem?

 

Cel wyznacza "obsługant" narzedzia. Nóż sam nie kroi, pralka sama z siebie nie suszy. Pędzlem można pomalować mieszkanie ale można też nim zdzielić kogoś zdrowo w głowę nabijając mu tym solidnego guza:)

 

Jeżeli TY nie uznajesz żadnych źródeł, to idąc tropem Twojej filozofii, jesteś znikąd idziesz donikąd i jestes nikim!

 

Brawo niemal rozgryzłeś magię chaosu. Niestety tacy jak ty(pępki świata) nie potrafią żyć bez odgórnego mistycznego wielkiego wspaniałego i wzniosłego celu. Od kiedy narodził się człowiek zadawał takie pytania, właśnie m.in dlatego powstali bogowie. "Nie było nas-był las, nie będzie nas- będzie las"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akurat to przesadyzm który urósł do rozmiarów kosmicznych. Gdyby nie to że można sobie zrobić przez to krzywdę to nie miałbym nic przeciwko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Iwanov

Krzywdę można zrobić sobie przez wiele rzeczy,najczęściej przez głupotę.New Age jest takim wirusem,który zmienia wszystko w nieciekawy,niesmaczny kleik,a i zatwardzenie po nim bywa potworne.Opium dla mas,opium dla mas panowie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale ja wciąż, nierozumny, czegoś nie rozumiem;]. Co z tymi bogami? Jeśli są i są doskonalsi od nas (dawali niejednokrotnie dowody tego, uginając ludzkie dumne karki), jeśli nie ma, to zostaliśmy oszukani przez nasze przypadki i lęki, musimy się zgodzić z tymi, którzy twierdzą, że wszystko da się logicznie wytłumaczyć, a wszystkie "cuda" były jedynie naszymi zwidami i dalszym doklejaniem cudowności przez krzykaczy, którym się zdawało. Znów pewnie powiecie, że nie możemy z całą pewnością stwierdzić niczego, paradoksalnie potępicie jednak wiarę (a w coś wierzyć trzeba, bo tak jest człowiek skonstruowany. Nie w bogów, w Boga jedynego, to w amerykańskich naukowców.), powiecie, że być może się mylicie, ale dacie do zrozumienia, że wasze zdanie jest w takim świecie, w jakim funkcjonujemy, najlepsze, lub chociaż dobre. Dodacie jeszcze kilka względności, nieistotnych zależności itp, z tego wyjdzie nam coś mądrego, odpowiemy na pytania, ale nie na to pytanie;] Na prawdę podlegamy bogom, czy to tylko nasz wymysł? Jak sądzicie? Nie spytam, jak czujecie, bo ktoś zrobi wykrzywioną minę i pomyśli, że nasze uczucia nigdy nie mówią prawdy (której, jak stwierdziliście, i tak nie ma;]).

 

Wiem, że od tytułu tematu nieco odbiega moje pytanie, jeśli uznacie za nieistotne, nie nalegam i nie proszę o odpowiedź.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość anatemka
Jeśli są i są doskonalsi od nas (dawali niejednokrotnie dowody tego, uginając ludzkie dumne karki)

 

to swiadczy, że sa silniejsi a nie doskonalsi ;p

 

Na prawdę podlegamy bogom?

 

raczej nie wydaje mi sie, żeby Bogom chciało sie nami glowe zawracać, swoje sprawy mają .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ta, orgie, muzyka i picie. to ich główne zajęcia (oczywiście nie wszyscy, niektórzy starają się pomóc)

 

Jeśli są i są doskonalsi od nas

 

są, ale wierz mi, nic specjalnego. po prostu mają chwilowo mniej zmartwień.

podlegają śmierci, wędrówce dusz.

nie stworzyły innych istot.

 

istota która twierdzi że stworzyła świat (bogom sie to zdarza mówić) i istoty go zamieszkujące

- jest w myśl buddyzmu heretykiem, której ego przypomina trumnę. to pułapka rozwojowa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na prawdę podlegamy bogom, czy to tylko nasz wymysł? Jak sądzicie? Nie spytam, jak czujecie, bo ktoś zrobi wykrzywioną minę i pomyśli, że nasze uczucia nigdy nie mówią prawdy (której, jak stwierdziliście, i tak nie ma;]).

 

Jesteś pokręcony, odpowiadałem ci kilka razy ale ty chcesz jedyną słuszną, obiektywną i w pełni absolutną odpowiedź- każdy na tym forum odpowie ci inaczej. Nie zaprzeczam że każda jest prawdziwa. Ty poszukaj swojej, masz doskonałe narzędzie do samouświadamiania(magię), poinwokuj kilka bóstw, popytaj o to, jeśli tak cię to interesuje. Nie rozumiem do czego dążysz a szukanie odpowiedzi na takie "fundamentalne" pytania to tak jakby pies zastanawiał się czemu posiadł zmysł węchu tak długo aż padłby z głodu.

 

Wiem, że od tytułu tematu nieco odbiega moje pytanie, jeśli uznacie za nieistotne, nie nalegam i nie proszę o odpowiedź.

 

To tak jakbym wszedł do sklepu darł morde o mydło a potem powiedział sprzedawcy że jak chce to nie musi mi sprzedawać bo ma takie prawo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obrazowo mówiąc bóstwo to taki dziadek z dłuuuuuugą brodą, który duuuużo widział i przeżył i stąd wynika jego mądrość.

 

oj, bzdurki jakieś książkowe.

 

1. o ile odczytałem pytanie brzmiało o bogi, po słowiańsku dziwy, sansk deva, tyb. hla

takie istoty, chociaż mogą przybierać postaci archetypów, nie są kłopotane takimi ograniczeniami jak stare ciało z niewygodną brodą hehe,

są młode, piękne, radosne.

zazwyczaj nie są mądre, czym miałyby się zajmować by takimi być (proponuję spojrzeć na bogi Greków, mądrością to one nie grzeszyły) ?

kiedy istota ma wszystko co potrzebne do życia, czy zajmuje się czymś takim jak mądrość ?

nawet człowiek, mając do dyspozycji zdrowie, komputer, przestaje sie rozwijać. a co dopiero bogowie, których przyjemności zmysłowe

są bilion razy intensywniejsze i nie martwią się o nic.

 

2. być może mówisz o bóstwach, jako o składowych nieświadomości. wtedy takowe działają jak wirtualne przedłużenie ludzkości.

bogowie stwórcy (czyli wyidealizowani ojciec- matka), bogowie wojny (skanalizowanie gniewu i szaleństwa) etc. etc.

ich mądrość, jest formą mądrość, którą posiada każda istota wewnątrz siebie, lecz te formy pozwalają mu ją dostrzec.

 

to jest prawdopodobne traktowanie bóstw tantrycznych, lecz - nazywa się to stanowczo po imieniu, poglądem uważanym za błędny jest myśleć

że przedstawione na tankach obrazy stanowią coś osobnego od stanów umysłu praktykującego

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zanim zaczniecie gdybać na poziomie setek religi itd. powinniście zapytać o jakich bogów mu chodzi. Bo zabawa w obiektywne odpowiedzi budzi tylko śmiech.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chodziło mi o bogów ogólnie, tych, którzy są od nas w pewien sposób doskonalsi, nie o żadne konkrety, nie o wszechobecny, wszechmocny byt żerujący na swoich wyznawcach, wmawiając im, że jest jedyny podczas, gdy chyba nie jest. Zastanawia mnie natura boskości, to, jak to jest takiemu cwaniaczkowi jednemu z drugim, jak patrzy na nasze mrowisko, jak to może być pomiędzy nami, a nimi, czego chcą, a które z ich żądań należałoby uznać za bzdury kapłanów chcących zarobić na ludzkiej głupocie. Jaki może być cel takich wyższych w pewien sposób bytów, jak oni wyobrażają sobie ten świat i czy w ogóle ogranicza ich tylko ten świat, czy mają szersze spojrzenie na to wszystko, jeśli tak, co widzą? Są strażnikami jakiegoś ustalonego (przez kogo?) porządku, czy kierują się w swoich działaniach, że tak powiem, swoim kaprysem?

Wiem, pytania głupie, pewnie ile głów, tyle pomysłów. Albo i więcej. Myślę, że takie informacje (pomijając to, że nigdy nie dowiemy się prawdy i nasze wypowiedzi będą szeregiem przypuszczeń wzajemnie się wykluczających) byłyby przydatne. Tylko zadawanie pytań, na które są całe miliony odpowiedzi - to trochę bez sensu.

 

winteer, zdaje się, że coś mówiłem o tym, czy warto ciągnąć dyskusję w tą stronę;]. Tylko, że ktoś powiedział mi, że nie ma sprawy, posypały się głosy i zostałem brutalnie porównany do klienta sklepu proszącego o mydło w dziwny sposób;].

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

swoim kaprysem?

 

to jest dobre słowo ...

 

p.s. prawdę mówiąc wydaje mi się że odpowiedziałem na te nowe pytania postami wcześniej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właściwie nie wiem, czy powinienem oczekiwać czegoś konkretnego, bo zaraz, jak powiem coś i być może za pomocą skojarzeń rzucę kilka haseł, ktoś mi pewnie wyleci, że to jest, be, bo tak nie można, bo nie można chcieć zupełnych konkretów w kwestiach, które nigdy nie mówiły nam konkretów. Pewnie taki ktoś miałby rację, wylatując mi w taki sposób, prawda? Właściwie, dochodzę do wniosku, że nie jesteśmy w stanie dojść do czegoś istotnego bez dyskusji mijającej się z założeniami tematu, a gdyby taką nawet poprowadzić, i tak na nic nie mamy gwarancji, szczególnie w takich kwestiach, jakie starałem się poruszyć. Być może dobrze, że odsyłacie mnie do obserwowania świata, inwokowania bogów, medytacji i innych działań.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właściwie nie wiem, czy powinienem oczekiwać czegoś konkretnego, bo zaraz, jak powiem coś i być może za pomocą skojarzeń rzucę kilka haseł, ktoś mi pewnie wyleci, że to jest, be, bo tak nie można, bo nie można chcieć zupełnych konkretów w kwestiach, które nigdy nie mówiły nam konkretów. Pewnie taki ktoś miałby rację, wylatując mi w taki sposób, prawda? Właściwie, dochodzę do wniosku, że nie jesteśmy w stanie dojść do czegoś istotnego bez dyskusji mijającej się z założeniami tematu, a gdyby taką nawet poprowadzić, i tak na nic nie mamy gwarancji, szczególnie w takich kwestiach, jakie starałem się poruszyć.

 

odsyłam to: przestania przepraszania za swoje istnienie, skupienia na tym co się mówi, i więcej uśmiechu do siebie generalnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszać za istnienie? Nie, po prostu czasami nie odpowiada mi rola dumnego, napuszonego durnia, pewnego całkowicie tego, że wszystko, co mówi, jest prawdą. Nie myślcie, że przeciwstawienie poprzedniego zdania, to była pobieżna charakterystyka was;]. Istnieć będę do jakiegoś czasu na pewno i nie sądzę, żebym musiał kogoś za to przepraszać. Jestem tu i jestem elementem mechanizmu, w którym działam. Akcje i reakcje z moim udziałem są nieuchronnym skutkiem mojego istnienia. To, w jaki sposób się dokonują, to już (po części) moja sprawa.

Skupienie się na tym, co mówię... Tu sprawa jest nieco trudniejsza, szczególnie dlatego, że ostatnio stoję na rozdrożu prawie wszystkich ideologii, którymi podpieram swoje życie. Raz mówię tak, a za jakiś czas nieco inaczej, przy tym, kiedy o coś pytam, zazwyczaj z ciekawości, jak to się ma do mojej sytuacji, jeśli to w jakikolwiek sposób do niej odnieść. Czasami zadaję dużo pytań, a czasami mogą wydawać się zupełnie bez sensu (zdarza się, że są bez sensu rzeczywiście), ale zazwyczaj do czegoś prowadzą. Nie zawsze, nie jestem kimś, kto lubi wszystko szyfrować tak, żeby inni myśleli, że jest durniem, a on wtedy odkrywa mądrości i nadyma się durną dumą. Mnogość tematów, które poruszam, nie zawsze potrzebnie, przeszkadza mi nieco w skupieniu się na tym, na czym KTOŚ każe mi się skupić;]. Już nie wspomnę o tym, że dziś zarwałem nockę i mogę być niezrozumiały;].

O mój uśmiech się nie martwcie, aktualnie w moim życiu jest więcej radości, niż smutku, a że się to nie przebija w rozmowie ze mną, cóż, mea culpa, choć przepraszać nie zamierzam;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Iwanov

Pomyśl.Wiele tradycji.Każdy idzie drogą jaką wybrał,bo ta droga jest dla niego dobra,jest skuteczna,może być dla kogoś innego,ale nie musi.Nie da się wystosować jednego,prawdziwego,użyj innych barwnych przymiotników,rozwiązania.Tak samo jak nie można nauczyć się żyć z książki,tak samo nie można nauczyć się czarować z netu i opierając tylko na doświadczeniach innych.

Charakterystyka,do tego pobieżna i ogółu,no to już podważa jej fundamenty same w sobie.

Konkrety są,ale konkrety kłócą się z konkretami innych.Nie można mieć ryby i zjeść ryby.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z netu nie można nauczyć się czarów, ale można przeczytać niejedno ciekawe zdanie prawdziwych, istniejących i żyjących wciąż ludzi na temat magii i nie tylko. Opieranie się na doświadczeniach innych ma sens, kiedy jest tylko opieraniem się i polemiką, nie zupełnie naiwnym stawaniem na nich obiema nogami. Wiem.

 

Co do ryby, niektórzy twierdzą jeszcze, że można rozmnożyć:D Tylko nie chcą powiedzieć, jak to się robi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie to nadal stawiasz pytania na które oczekujesz jedynej słusznej odpowiedzi(jak mówiłeś stoisz na rozdorżu różnych ideologi). Możliwe że oczekujesz takiej kompromisowej połączonej opinni nas wszystkich. Ale właśnie taka odpowiedź(wg. mnie) byłaby jeszcze gorsza niż jedna z wybranych. Jako mag chaosu powiem ci że wierzy się w coś bo jest fajne i nam się podoba, starając się powiedzieć obiektywistycznie należy dodać do tego jeszcze że czuje się z czymś więź( kierujący się zdrowym rozsądkiem hedonista odnajdzie sie w sataniźmie LaVeya, ktos szukajacy wielkiej, tajemnej oraz starożytej wiedzy pewnie sięgnie po theleme itd. itd.).

 

Z netu nie można nauczyć się czarów, ale można przeczytać niejedno ciekawe zdanie prawdziwych, istniejących i żyjących wciąż ludzi na temat magii i nie tylko. Opieranie się na doświadczeniach innych ma sens, kiedy jest tylko opieraniem się i polemiką, nie zupełnie naiwnym stawaniem na nich obiema nogami. Wiem.

 

Wiesz tymi gdybaniami niemal zrzucasz ten obowiązek na nas(odpowiedzi na Twoje pytanie). A gdy już znajdziesz taką co cie zadowoli to zastanów się dlaczego akurat taka cię zadowala??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy ja mam prawo narzucać komukolwiek na tym forum jakieś obowiązki? Nie;]. To zastanowienie, dlaczego coś mnie zadowala, lub nie... Hmm, musiałbym chyba wysłuchać wieeeelu ludzi, żeby móc wpasować się w coś konkretnego. Do tego dochodzi jeszcze taka kwestia, co by było, jakbym zaczął daną magię zgłębiać i praktykować. Myślę, że jestem w dobrym miejscu, żeby wybrać, lub się do niego zbliżam. Kilka osób się wypowiedziało, jedne się jako tako zareklamowały, przemawiając do mnie choćby po części, inne nie przekonały mnie zupełnie, jeszcze inne rzuciły zaledwie parę słów, którymi nie zamierzam się kierować.

Krótko pisząc, musiałbym poznać jeszcze naprawdę sporo głosów, stanowisk, poglądów, żeby zacząć dochodzić do czegoś konkretnego. Szkoda, że nie bardzo mogę po zapoznaniu się z grubsza z jakimś rodzajem magii przyjrzeć się, jak ona wygląda w praktyce. I tu nie wiem sam, czy chciałbym historyjek i testów żywcem z bravo girl, tylko z postawieniem jakiegoś, dajmy na to, Grimuarusa zamiast milejsajrus, czy przeżycia rytuałów i innych działań magicznych na własnej skórze, czy może obserwacji popisów wielkiego maga. Nie chcę ulegać jakiemukolwiek z tych kierunków, które są dostępne, póki nie dowiem się więcej o innych i póki nie będę miał wspomnianego już chyba wcześniej dowodu (poszukuję go przez próby opanowania telekinezy, ale pewnie gdybym dostał inny, równie wiarygodny (nie pomyśleć mi tylko, że właśnie o coś proszę!) , też by mnie zadowolił) na istnienie magii. Nie chcę za parę lat spojrzeć w lustro i powiedzieć "durniu, wcisnęli ci kit, a ty okazałeś się naiwnym idiotą i zmarnowałeś ładny kawałek życia na nieistniejące pierdoły". Być może kiedyś wybiorę, kiedy, proszę nie pytać, bo sam nie wiem.

 

Wiem, znów gdybam i chciałoby się wywalić do monitora język i nie odpisać, chyba jednak okaże się, że rzeczywiście wzbudzam jakiś rodzaj litości, czy czegoś takiego i ktoś odpisze, potwierdzając z poirytowaniem wypowiedź Kaosa;].

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość anatemka
Krótko pisząc, musiałbym poznać jeszcze naprawdę sporo głosów, stanowisk, poglądów, żeby zacząć dochodzić do czegoś konkretnego.

 

Szkoda, że w poszukiwaniu prawdy opierasz sie na cudzych osadach a nie na swoich doswiadczeniach. ale co kto lubi.

 

Nie chcę za parę lat spojrzeć w lustro i powiedzieć "durniu, wcisnęli ci kit, a ty okazałeś się naiwnym idiotą i zmarnowałeś ładny kawałek życia na nieistniejące pierdoły"

 

Jak będziesz wierzył we wszystko co mówią, nie sprawdzając tego osobiście, to zapewne tak sie stanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Iwanov
Czy ja mam prawo narzucać komukolwiek na tym forum jakieś obowiązki? Nie;]. To zastanowienie, dlaczego coś mnie zadowala, lub nie... Hmm, musiałbym chyba wysłuchać wieeeelu ludzi, żeby móc wpasować się w coś konkretnego. Do tego dochodzi jeszcze taka kwestia, co by było, jakbym zaczął daną magię zgłębiać i praktykować. Myślę, że jestem w dobrym miejscu, żeby wybrać, lub się do niego zbliżam. Kilka osób się wypowiedziało, jedne się jako tako zareklamowały, przemawiając do mnie choćby po części, inne nie przekonały mnie zupełnie, jeszcze inne rzuciły zaledwie parę słów, którymi nie zamierzam się kierować.

Krótko pisząc, musiałbym poznać jeszcze naprawdę sporo głosów, stanowisk, poglądów, żeby zacząć dochodzić do czegoś konkretnego. Szkoda, że nie bardzo mogę po zapoznaniu się z grubsza z jakimś rodzajem magii przyjrzeć się, jak ona wygląda w praktyce. I tu nie wiem sam, czy chciałbym historyjek i testów żywcem z bravo girl, tylko z postawieniem jakiegoś, dajmy na to, Grimuarusa zamiast milejsajrus, czy przeżycia rytuałów i innych działań magicznych na własnej skórze, czy może obserwacji popisów wielkiego maga. Nie chcę ulegać jakiemukolwiek z tych kierunków, które są dostępne, póki nie dowiem się więcej o innych i póki nie będę miał wspomnianego już chyba wcześniej dowodu (poszukuję go przez próby opanowania telekinezy, ale pewnie gdybym dostał inny, równie wiarygodny (nie pomyśleć mi tylko, że właśnie o coś proszę!) , też by mnie zadowolił) na istnienie magii. Nie chcę za parę lat spojrzeć w lustro i powiedzieć "durniu, wcisnęli ci kit, a ty okazałeś się naiwnym idiotą i zmarnowałeś ładny kawałek życia na nieistniejące pierdoły". Być może kiedyś wybiorę, kiedy, proszę nie pytać, bo sam nie wiem.

 

Wiem, znów gdybam i chciałoby się wywalić do monitora język i nie odpisać, chyba jednak okaże się, że rzeczywiście wzbudzam jakiś rodzaj litości, czy czegoś takiego i ktoś odpisze, potwierdzając z poirytowaniem wypowiedź Kaosa;].

 

Możesz po prostu nic nie osiągnąć i stwierdzić,że wciśnięto Ci kit,ale czy to będzie dowód na nieudolność Twoją czy na istnienie magii,to już inna sprawa.

Szukanie fizycznego dowodu jest ciekawe,szukać fizycznego dowodu z niefizycznej dziedziny.Tak przy okazji telekineza z magią nie ma za wiele wspólnego.

Gdy opierasz się cały czas na teorii to nie wiesz nic,podkreślam nic,opierając się na samej teorii nie pójdziesz do przodu.

"I tu nie wiem sam, czy chciałbym historyjek i testów żywcem z bravo girl, tylko z postawieniem jakiegoś, dajmy na to, Grimuarusa zamiast milejsajrus, czy przeżycia rytuałów i innych działań magicznych na własnej skórze, czy może obserwacji popisów wielkiego maga"Błędne założenie,że ktoś użyje cząstki mocy bądź zrobi cokolwiek byś uwierzył,bo raczej nie bedzie miał w tym korzyści.

Zwyczajnie nie wiesz czego chcesz,nie wiesz co chcesz,robić a magia Ci się wydaje tajemnicza i w założeniach korzystna,to chcesz mieć pewność czy nie zmarnujesz czasu,dodajemy do tego sos gdybania ze sporą szczyptą teoretyzowania bez znajomości tematu,więcej czy mniej nie wiem,tyle przynajmniej z Twoich wypowiedzi.

Rodzaj politowania wzbudzają te cwanickie ";]",nie używaj ich a ludzie nie będą odpisywać!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy ja mam prawo narzucać komukolwiek na tym forum jakieś obowiązki? Nie;].[/Quote]

 

Psychologia kolego, psychologia. Działania obarczające("wydaje mi się że zapewne tak jest, nieprawdaż??", "to może być prawdziwe, zgadzacie się?"). Nie oszukasz podświadomości:P

 

To zastanowienie, dlaczego coś mnie zadowala, lub nie... Hmm, musiałbym chyba wysłuchać wieeeelu ludzi, żeby móc wpasować się w coś konkretnego. Do tego dochodzi jeszcze taka kwestia, co by było, jakbym zaczął daną magię zgłębiać i praktykować. Myślę, że jestem w dobrym miejscu, żeby wybrać, lub się do niego zbliżam. Kilka osób się wypowiedziało, jedne się jako tako zareklamowały, przemawiając do mnie choćby po części, inne nie przekonały mnie zupełnie, jeszcze inne rzuciły zaledwie parę słów, którymi nie zamierzam się kierować.

 

Widze że jednak zaczynasz wyrabiać sobie jakiś punkt zaczepny z którego możesz oceniać, ale nadal ten niepokój...

 

Krótko pisząc, musiałbym poznać jeszcze naprawdę sporo głosów, stanowisk, poglądów, żeby zacząć dochodzić do czegoś konkretnego. Szkoda, że nie bardzo mogę po zapoznaniu się z grubsza z jakimś rodzajem magii przyjrzeć się, jak ona wygląda w praktyce.

 

A ja ci próbuje udowodnić że można podejmować tylko sensowne wybory. Twoje gadanie to trochę tak jakby facet rzekł "Nie powiem ci że jesteś najpiększniejsza bo nie widziałem pozostałych 2 miliardów kobiet" albo "Nie mogę stwierdzić że jesteś tą jedną jedyną bo nie poznałem pozostałych 2 miliardów, a jeśli jestem w błędzie??". Zważając na liczbę relgii, pseudoreligi, ideologi, systemów psychologicznych i magicznych itp. itd. to zejdzie ci się z 300 lat nim osiągniesz stopień choć trochę cie zadowalający.

 

I tu nie wiem sam, czy chciałbym historyjek i testów żywcem z bravo girl, tylko z postawieniem jakiegoś, dajmy na to, Grimuarusa zamiast milejsajrus, czy przeżycia rytuałów i innych działań magicznych na własnej skórze, czy może obserwacji popisów wielkiego maga. Nie chcę ulegać jakiemukolwiek z tych kierunków, które są dostępne, póki nie dowiem się więcej o innych i póki nie będę miał wspomnianego już chyba wcześniej dowodu (poszukuję go przez próby opanowania telekinezy, ale pewnie gdybym dostał inny, równie wiarygodny (nie pomyśleć mi tylko, że właśnie o coś proszę!) , też by mnie zadowolił) na istnienie magii. Nie chcę za parę lat spojrzeć w lustro i powiedzieć "durniu, wcisnęli ci kit, a ty okazałeś się naiwnym idiotą i zmarnowałeś ładny kawałek życia na nieistniejące pierdoły".

 

Coraz bardziej mnie bawisz, wiara nigdy nie będzie miała nic wspólnego z rozsądkiem ani faktami(dlatego A.O.S. tak ładnie pokazał że można wierzyć we wszystko)!! Ci którzy do tego dążą okazują się naiwni i śmieszni oraz pokazują jak bardzo są wierzący(paradoks: chrześcijanin próbujący udowodnić sobie istnienie boga). Wracając do tego co mówiłem, możemy tylko podejmować słuszne wybory- twoim tokiem myślenia będe bał się zrobić krok bo potem będe żałował, ale to kim jesteś np. teraz to też efekt różnych reakcji(konsekwencji) ze środowiskiem pod wpływem pewnych decyzji. Np. decydujesz się nauczyć porządnie na matematykę- dostajesz wymierną(do poziomu pojętej wiedzy) ocenę; ktoś cię oszukał- stajesz sie ostrożniejszy w kontaktach z nim; postawiłeś na coś kasę i dużo przegrałeś- pewnie tego nigdy ponownie nie zrobisz itd. itd. Z twoim myśleniem świat stałby w miejscu, a właśnie pewność jest jego motorem napędowym, czasami trzeba zaryzykować bo bez ryzyka nie ma zabawy.

 

Wiem, znów gdybam i chciałoby się wywalić do monitora język i nie odpisać, chyba jednak okaże się, że rzeczywiście wzbudzam jakiś rodzaj litości, czy czegoś takiego i ktoś odpisze, potwierdzając z poirytowaniem wypowiedź Kaosa;].

 

Za dużo gdybasz. Działaj, ryzykuj, popełniaj błędy, UCZ się do cholery!!:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

anatemka, czytając jeden mój post i nie próbując go ani trochę zrozumieć, wypisujesz głupoty, chyba nawet głupsze, niż to, co ja wypisuję.

 

Iwanow, tak, nie pójdę do przodu, opierając się na samej teorii. A czy telekineza nie ma nic wspólnego z magią? Hmm, przenosić za pomocą SWOJEJ WOLI przedmioty... Ma wiele wspólnego z wiarą, wolą. A magia pewnie nic z tym wspólnego nie ma, co? Wiem, wygląda nieco inaczej jedno i drugie, inne zasady, inne rezultaty, idea inna, jednak te elementy wspólne, które są, byłyby w stanie mnie zadowolić. Może się mylę, znawcą nie jestem.

Hmmm, racja, żaden mag nie będzie miał korzyści z tego, że kogoś czegoś nauczy. Tylko że po pierwsze nie zamierzam biegać i błagać, dopłacać i szlochać, żeby ktoś mi coś powiedział. Po drugie, zamknijcie w takim razie wszystkie tematy z forum, w których nowicjusze pytają was o cokolwiek.

Tak, święta racja! Jak to powiedziałeś, zwyczajnie nie wiem czego chcę, nie wiem co chcę robić a magia mi się wydaje tajemnicza i w założeniach korzystna,to chcę mieć pewność czy nie zmarnuję czasu. Tylko, że słowo "pewność" nie jest tu najodpowiedniejsze. Nie wiem, czy w ogóle powinniśmy takiego używać. Powiedziałbym raczej, że chcę mieć mocny sygnał świadczący o tym, że nie zmarnuję czasu. Taki, który bez całego pudełka przemówiłby do mnie tak, że bym uwierzył. Konkretem byłoby niewątpliwie przesunięcie zapałki siłą woli. Ale nie ograniczam się zupełnie do konkretów. Mógłbym napisać, że kiedyś jak byłem mały to mi się coś zdawało, że mi gwiazdka zamrugała, chcę więc uczyć się magii i puszczać fajerbole, jak w kreskówkach, bo to jest fajne. Nie.

Co do sosu gdybania, szczypty teoretyzowania i nieznajomości tematu, pewnie oczekujesz, że będę cicho siedział, kiwał głową i mówił "aha, aha". Co z tego, że wyjdę na głupka? Ty też pewnie nie raz wyszedłeś. Mam nadzieję, że kiedy nabiorę więcej doświadczenia, zaznajomię się bardziej z tematem, to moje teoretyzowanie i gdybanie będzie u ciebie bardziej mile widziane.

A specjalnie dla Ciebie, uśmiechnę się do ciebie ładnie;]. I jeśli wyobrażasz sobie, że to jest cwaniackie, to masz bujną wyobraźnię. Dla mnie to jest po prostu buźka. Taka, do jakiej moje palce są najbardziej przyzwyczajone, jaka nie niesie ze sobą jakiejś przesadnej euforii, ani innych dziwnych emocji, do których nie jestem przyzwyczajony i przekonany. Gdyby ludzie przestali odpisywać, to byś się uśmiechnął, nie? Nie wiem, co ja bym zrobił;] Na pewno bym nie płakał i nie smęcił. Jeśli dobrze pamiętam, kilka tematów jest zakończonych moim postem. To znaczy, że:

a) temat został wyczerpany

B) moja wypowiedź jest idiotyczna

c) kogoś odstraszyły buźki

I nie płaczę.

 

Kaos, jak psychologia, to co mi mówisz, że ja czegoś chcę? To przecież psychologii wina;]. Ok, to ja może napiszę, jak to było i będzie. Póki nie wydałem się natrętem, pytałem. Nie wiem, co myślałem, czego chciałem. Ale pytałem, bo ciekawe. Jak napisaliście, musiałem trochę odeprzeć zarzut, trochę się zgodzić i trochę pomyśleć, że to nie ja, tylko mechanizmy psychologii. Jeszcze pewnie dokończenie tematu, może za kilka dni dwa inne i dam wam spokój zupełnie, bo nie będę chciał się poczuć jeszcze gorszym natrętem. Pewnie co niektórzy się ucieszą, co niektórzy powiedzą "nie wiem, źle, dobrze? Ale jest spokój." No i po tygodniu, lub dwóch wrócę, oczekując od was wyrozumiałości za swoją słabą aktywność i konieczność długiego czekania na odpowiedź po kolejnym podważeniu moich bzdur. Albo kiedyś odejdę zupełnie, albo zostanę takim cotygodniowym gościem;] z przechyleniem raczej na to pierwsze. Terminy, jakie tu wymieniłem, na pewno nie pokryją się z rzeczywistością, oczywiście. Być może w praniu wyjdzie, że będzie nieco inaczej.

Nie sądzę, że zejdzie mi 300 lat na dokonanie wyboru. Myślę, że raczej ok. 2 - 3 miesięcy. Wybór - tak, jedyne, co można w nim zrobić najlepszego, to go dokonać.

Kwestia wiary i wiedzy, tego rozróżnienia między nimi... Tak, tylko dlaczego nie wierzysz w to, w co inni wierzą, ten tłum? Dlatego, że nagle powiedziałeś "be be" i się w tym odkochałeś? Myślę, że myślałeś dużo, w co chcesz wierzyć, jak może to wyglądać na prawdę i czy w ogóle ma sens rozpatrywanie tego, czy to jakoś wygląda. Myślę, że zanim dokonałeś tych najważniejszych decyzji, zebrałeś kilka mocnych powodów, żeby ich dokonać, potem spytałeś siebie, czy te dowody do Ciebie rzeczywiście przemawiają, wahałeś się jeszcze przez chwilę, lub nie i zdecydowałeś. Ja nie mam wystarczająco dużo wystarczająco mocnych powodów, żeby zaniedbać coś, w czego miejsce mógłbym włożyć magię. Prawie tylko o to chodzi. Muszę zdecydować, dokąd iść, a jakieś szepty, które nie wiadomo, co mi mówią, nie przekonają mnie na pewno. Trzeba ryzykować, ale też trzeba wiedzieć, kiedy zaryzykować.

Że gdybam za dużo, to wiem.

 

sosnowiczanin, niezupełnie tak. Łaskawie? Ja tylko zaznaczam, że wcale nie jest mi do życia konieczne to "posłuchanie".

Edytowane przez Tireno
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie rozumiem, dlaczego wtajemniczeni ludzie zainteresowani magią po sobie tak "agresywnie jadą" :/ ;( .... przeciez można na spokojnie komus cos wytłumaczyć.... na spokojnie... śląc przy tym energię ku tej osobie, by jakos to odczuła w sobie samym :)... po co wzbudzac agresję??... ja tą Waszą dyskusję tak odbieram... uważam, że więcej tu jest bulwersów niż tłumaczenia i "wtajemniczania" ... ehhh... takie teksty przeciez wzbudzaja w Was wzajemnie negatywne wibracje i sie odgrywacie, jesli Wam cos w czymś nie pasuje.... :( na spokojnie.... na spokojnie.... każdy przeciez sie rozwija w wybranej dziedzinie... zalezy tez na jakim jest poziomie... więc powoli... :) każdy ma tez swoje zdanie, więc uszanujmy je... kiedys może je zmienić.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeba ryzykować, ale też trzeba wiedzieć, kiedy zaryzykować.

 

Gdyby każdy wiedział kiedy mu się opłaca ryzykować to nie byłoby ryzyko tylko chłodna kalkulacja z obliczeniami na ewentualne straty.

 

Tak, tylko dlaczego nie wierzysz w to, w co inni wierzą, ten tłum? Dlatego, że nagle powiedziałeś "be be" i się w tym odkochałeś? Myślę, że myślałeś dużo, w co chcesz wierzyć, jak może to wyglądać na prawdę i czy w ogóle ma sens rozpatrywanie tego, czy to jakoś wygląda. Myślę, że zanim dokonałeś tych najważniejszych decyzji, zebrałeś kilka mocnych powodów, żeby ich dokonać, potem spytałeś siebie, czy te dowody do Ciebie rzeczywiście przemawiają, wahałeś się jeszcze przez chwilę, lub nie i zdecydowałeś.

 

Powodów szuka się na początku, później już nie mają znaczenia.

 

Powiedziałbym raczej, że chcę mieć mocny sygnał świadczący o tym, że nie zmarnuję czasu. Taki, który bez całego pudełka przemówiłby do mnie tak, że bym uwierzył. Konkretem byłoby niewątpliwie przesunięcie zapałki siłą woli. Ale nie ograniczam się zupełnie do konkretów.

 

Jak zobaczysz taki konkret to zapraszam do przesłania go do australijskiego towarzystwa sceptyków, zapłacą za takie coś 100 tys. dolarów. Przynajmniej się skonkretyzowałeś, możesz wrócić do piaskownicy(bo magia to nie jest hop siup a ty oczekujesz rezultatu natychmiast).

 

nie rozumiem, dlaczego wtajemniczeni ludzie zainteresowani magią po sobie tak "agresywnie jadą" :/ ;( .... przeciez można na spokojnie komus cos wytłumaczyć.... na spokojnie... śląc przy tym energię ku tej osobie, by jakos to odczuła w sobie samym :)... po co wzbudzac agresję??... ja tą Waszą dyskusję tak odbieram... uważam, że więcej tu jest bulwersów niż tłumaczenia i "wtajemniczania" ... ehhh... takie teksty przeciez wzbudzaja w Was wzajemnie negatywne wibracje i sie odgrywacie, jesli Wam cos w czymś nie pasuje.... :( na spokojnie.... na spokojnie.... każdy przeciez sie rozwija w wybranej dziedzinie... zalezy tez na jakim jest poziomie... więc powoli... :) każdy ma tez swoje zdanie, więc uszanujmy je... kiedys może je zmienić.....

 

Radzę uważniejszą lekturę tematu. Agresywnie to zaczynamy jechać bo 3 strony łagodnego tłumaczenia idą w pustkę. Btw. po co tyle kropek??

 

A czy telekineza nie ma nic wspólnego z magią? Hmm, przenosić za pomocą SWOJEJ WOLI przedmioty... Ma wiele wspólnego z wiarą, wolą. A magia pewnie nic z tym wspólnego nie ma, co?

 

Dla wielu siłą sprawczą magii jest właśnie wiara(co widać przy inwokacjach), a Wola to nie skupianie sie aż popuszczą zwieracze tylko jedność pragnień.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam nadzieję że wrócisz za jakiś czas z jakimiś doświadczeniami i doznasz oświecenia(w pewnym sensie). Wtedy będziemy mogli normalnie pogadać:P A jak nie.... to nie:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

myślę że umiejetność zadawnania włąściwych pytań i słuchania odpowiedzi jest cenniejsza niż tak zwane doświadczenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Magia jest jedna, różne są tylko sposoby jej pojmowania przez ludzi.

 

dokładnie.. nie ma białej czarnej.. to ludzie są rózni i od nich zależy jak ją będą używać..

 

cokolwiek zrobimy, zbierzemy konsekwencje tego po trzykroć...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

myślę że umiejetność zadawnania włąściwych pytań i słuchania odpowiedzi jest cenniejsza niż tak zwane doświadczenie.

 

Nie w magii, nie chodzi o praktyke w sensie systemu magicznego(religi, ideologi) ale skuteczności narzędzia(czyli działania i skuteczności magii a nie tego że duchy czy tam anioły istnieją).

 

cokolwiek zrobimy, zbierzemy konsekwencje tego po trzykroć...

 

Gdzieś to słyszałem, ale osobiście-skąd taka pewność?? A może 2,5?? A może 2,4?? A może 2,657443468?? Głupio się czepiam. ale takie regułki mnie wnerwiają.

Edytowane przez Kaos
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję wszystkim ekspertom za wypowiedzi.

 

Wiesz eksperci ,ekspertami ,każdy doświadczony w tej dziedzinie człowiek ,ma coś pouczającego do powiedzenia ,lecz najlepszym ekspertem w końcu są lata praktyki ,ponieważ np. sama teoria to za mało ,to tak jak by np. mówić ,tłumaczyć ,jaki jest smak potrawy ,a wystarczy przecież spróbować i najlepiej będzie wiadomo ,ponieważ pewne dziedziny wiedzy jak choćby magia wymagają osobistego doświadczenia .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie w magii, nie chodzi o praktyke w sensie systemu magicznego(religi, ideologi) ale skuteczności narzędzia(czyli działania i skuteczności magii a nie tego że duchy czy tam anioły istnieją).

 

widzisz, bez stawiania inteligentnych pytań będziesz cały czas śnił cudze sny, i choćby to były sny tak zwanych wielkich magów, czy będą miały wartość ?

będą cudze.

 

choćbyś miał nawet wielką skuteczność, narażasz się na śmiech bogów bez zastanowienia się po_co masz taką wielką skuteczność.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

widzisz, bez stawiania inteligentnych pytań będziesz cały czas śnił cudze sny, i choćby to były sny tak zwanych wielkich magów, czy będą miały wartość ?

będą cudze.

 

Skoro nie wiem że są cudze to myślę że są moje, jeśli coś wymyślę to uznaję to zazwyczaj za mój pomysł a nie sprawdzam czy ktoś wcześniej już na to wpadł. Nikt nie powiedział że trzeba być na siłę innowacyjnym.

 

choćbyś miał nawet wielką skuteczność, narażasz się na śmiech bogów bez zastanowienia się po_co masz taką wielką skuteczność.

 

Po co miałbym zastanawiać się nad opinią innych? Tym bardziej jakichś tam bogów. Obecnie nie mam jakiegoś górnolotnego celu(i nie uznaję predyscynacji) w życiu więc mam gdzieś po co mi taka skuteczność, mam ją i tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak lubisz żyć cudzym życiem, zostawiam to tobie.

 

Jeśli tego nie wiem to jest to moje życie. Pozatym co to jest wg. ciebie "moje życie"??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak popieram Sosnowiczanina czasami można brać fikcję za rzeczywistość i odwrotnie,umysł ludzki ma nieograniczone możliwości w konstruowaniu innych wymiarów czasami bierzemy coś za prawdę mając pewność że tak jest ,ponieważ zaufaliśmy naszym zmysłom i logicznemu myśleniu ,podczas gdy będą to poprostu myślo-krztałty (mem. u Dawkinsa):

http://pl.wikipedia.org/wiki/Mem

Edytowane przez Pit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A więc musze ulec wobec woli większości...ta. Ta wasza pewność to tylko zbiór iluzji, coś w rodzaju masowej histerii. Pozatym czy myślokształt nie może nabrać wymiaru rzeczywistego?? Chcecie powiedzieć że potraficie ocenić kiedy bogowie a kiedy myślokształty?? Kłaniam się przed waszym darem. Wiem wiem, buddyści nigdy nie sobie przyznać że świat może być subiektywny(mój znajomy mówił mi o tego typu bezskutecznej rozmowie z buddystą), nie chce prowadzić do kompromisu bo w wierze coś takiego nie istnieje, myślę że jest jak ja myśle i TAK jest(dla mnie). Możecie sobie wsadzić swój obiektywizm, ja go nie uznaję i tym kończę tą, jakże do niczego nie prowadzącą, dysputę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem wiem, buddyści nigdy nie sobie przyznać że świat może być subiektywny

 

dobry żart. uznanie względności doświadczenia każdej istoty, leży u podstaw buddyzmu

 

Chcecie powiedzieć że potraficie ocenić kiedy bogowie a kiedy myślokształty??

 

myślokształty są skutkiem istnienia archetypów, nie odwrotnie.

myślokształty są często bardzo zdeformowane poza tym

rozróżnienie .. cóż, to by otwierało nowy temat :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dobry żart. uznanie względności doświadczenia każdej istoty, leży u podstaw buddyzmu

 

Hehe, też dobre, to jest pseudo-względność, nadal jest sztywny podział na dobro i zło tylko zamaskowany wolną wolą, konsekwencjami i rozsądkiem.

 

myślokształty są skutkiem istnienia archetypów, nie odwrotnie.

myślokształty są często bardzo zdeformowane poza tym

rozróżnienie .. cóż, to by otwierało nowy temat :)

 

W sumie zapomniałem, bogowie to swego rodzaju myślokształty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nadal jest sztywny podział na dobro i zło

 

owszem. moralność to jeden z ważniejszych przekazów Dharmy, jakkolwiek podkreśla się ona zakorzeniona u podstawy każdej istoty.

polecam linki które podałem w temacie o seksie, jest tam dużo o etyce buddyjskiej.

 

W sumie zapomniałem, bogowie to swego rodzaju myślokształty.

 

mogę pisać wiele rzeczy, ale jak grochem o ścianę. jak chcesz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

owszem. moralność to jeden z ważniejszych przekazów Dharmy, jakkolwiek podkreśla się ona zakorzeniona u podstawy każdej istoty.

polecam linki które podałem w temacie o seksie, jest tam dużo o etyce buddyjskiej.

 

Czytałem.

 

mogę pisać wiele rzeczy, ale jak grochem o ścianę. jak chcesz.

 

Widze że zaczynasz pojmować naturę wiary:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Agnieszka- ekskomunika na ciebie za praktykowanie magii- to grzech ciężki!!

 

zna ktoś Lorda Marcina z drogi krzyżowej ? ręka w górę.

 

Umarłem......

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe ile juz panienek na takie gadanie złapał.

 

Może i ja też spróbuję? Co prawda nie zajmuję się magią, ale podejdę do takiej i powiem, że jestem magiem i ją zaczarowałem!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Iwanov

To wtedy pewnie Cie wyśmieje,chyba,że będziesz używał trudnych słów i udawał tajemniczego,ew.udowodnisz jej to.W sumie na katolickich pielgrzymkach to ryzyko,dowie się która co bardziej cnotliwa,a zawiśniesz na drzewku,albo zrobią sobie ognisko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tymi trudnymi słowami i byciem tajemniczym to dobry pomysł! Jeżeli ich użyję to i nawet na katolickich pielgrzymkach będzie działać, bo taka cnotliwa przestraszy się, że mógłbym ją np. zapaść w śpiączkę!

Hej, może zapodacie jakimiś fajnymi - tajemniczymi - trudnymi - magicznymi słowami, których mógłbym użyć? Bo muszę mieć coś więcej niż "abra kadabra" i "lumos"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja go znam, jeśli mówimy o tym samym. Kolonie od ks. Dariusza.

 

tzn. chodzi o lorda marcina

Edytowane przez anatemka
łączenie postów
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To wtedy pewnie Cie wyśmieje,chyba,że będziesz używał trudnych słów i udawał tajemniczego,

 

Zaufaj mi, to działa.... choć rzeczywiście na pielgrzymce ryzykuje się "troszkę", e tam, przynajmniej w mediach mieliby co opowiadać o pierwszym od lat przypadku spalenia czarodzieja:P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 miesięcy temu...

Jestem nowy na tym forum dopiero co założyłem konto u mnie przygoda z magią zaczęła się gdy oglądałem japońskie anime slayers magia głównej bohaterki liny inverse bardzo mnie zafascynowała wiem że to tylko anime ale bardzo bym chciał poznać magię ezoteryke ogólnie zjawiska paranormalne zawsze interesowało mnie przekroczenie granic ludzkich możliwości trenuje medytację 2h dziennie wyciszam swój umysł ja wierze w magię że ona istnieje i jestem gotów na wszystko by ją opanować najbardziej chciałbym umieć lewitacje telekineze kule ognia g mieć jakąś władze nad wyładowaniami jak son gohan ssj2 chciałbym się tego nauczyć kiedy zobaczyłem iluzjoniste crissa angela moja wiara w magię stała się jeszcze silniejsza mam nadzieję że taka odpowiedź Cię zadowoli

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem nowy na tym forum dopiero co założyłem konto u mnie przygoda z magią zaczęła się gdy oglądałem japońskie anime slayers magia głównej bohaterki liny inverse bardzo mnie zafascynowała wiem że to tylko anime ale bardzo bym chciał poznać magię ezoteryke ogólnie zjawiska paranormalne zawsze interesowało mnie przekroczenie granic ludzkich możliwości trenuje medytację 2h dziennie wyciszam swój umysł ja wierze w magię że ona istnieje i jestem gotów na wszystko by ją opanować najbardziej chciałbym umieć lewitacje telekineze kule ognia g mieć jakąś władze nad wyładowaniami jak son gohan ssj2 chciałbym się tego nauczyć kiedy zobaczyłem iluzjoniste crissa angela moja wiara w magię stała się jeszcze silniejsza mam nadzieję że taka odpowiedź Cię zadowoli

 

Ej to jest JEDNO zdanie, wow, szacun!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

do madoushi 7...

 

a mnie twoja odpowiedź przeraża...magia w anime i magia w "realu" to zupełnie co innego.

uważaj żebyś się nie wpakował w coś paskudnego :P

Edytowane przez boilerek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
bardzo bym chciał poznać magię ezoteryke ogólnie zjawiska paranormalne zawsze interesowało mnie przekroczenie granic ludzkich możliwości trenuje medytację 2h dziennie wyciszam swój umysł ja wierze w magię że ona istnieje i jestem gotów na wszystko by ją opanować najbardziej chciałbym umieć lewitacje telekineze kule ognia g mieć jakąś władze nad wyładowaniami jak son gohan ssj2 chciałbym się tego nauczyć kiedy zobaczyłem iluzjoniste crissa angela moja wiara w magię stała się jeszcze silniejsza mam nadzieję że taka odpowiedź Cię zadowoli

Z takim podejściem to się nie bierz do tego, bo się rozczarujesz, albo wpadniesz w mitomanię. Lepiej założ bloga i weź się za pisanie fanficków fantasy albo naucz się rysować mangę - lepiej na tym wyjdziesz i za parę lat będziesz miał szacun :) Jeśli natomiast teraz wziąłbyś się za magię z takim nastawieniem, że będziesz robić kule ognia itp. to za parę lat będziesz mógł co najwyżej z tego się pośmiać i ubolewać, że straciłeś czas na coś, co i tak nie miało sensu, a nie zdobyłeś ani jednej praktycznej, przydatnej w życiu zdolności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z takim podejściem to się nie bierz do tego, bo się rozczarujesz, albo wpadniesz w mitomanię. Lepiej założ bloga i weź się za pisanie fanficków fantasy albo naucz się rysować mangę - lepiej na tym wyjdziesz i za parę lat będziesz miał szacun :) Jeśli natomiast teraz wziąłbyś się za magię z takim nastawieniem, że będziesz robić kule ognia itp. to za parę lat będziesz mógł co najwyżej z tego się pośmiać i ubolewać, że straciłeś czas na coś, co i tak nie miało sensu, a nie zdobyłeś ani jednej praktycznej, przydatnej w życiu zdolności.

 

CZy ja wiem... zależy od źródeł...

http://patrz.pl/filmy/jak-zrobic-kule-ognia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Owszem, masz rację, też mi to przyszło do głowy, szczególnie że sam mówił, że jest zafascynowany pewnym iluzjonistą. Generalnie myślę, że tego typu sztuczki pirotechniczno/iluzjonistyczne też w sumie dały by chłopakowi szacun i +10 do charyzmy :) A potem praca w przemyśle rozrywkowym. Pod warunkiem, że ma się świadomość tego, że to żadna "magia" a jedynie zręczność i sztuczki, bo inaczej można skończyć jak wiele młodocianych "magików", którzy myślą, że jak pomachają dwa razy ręką w powietrzu to pojawi się ogień znikąd i że ezoterycy mogą łamać prawa fizyczne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy ja wiem... zestaw takich kulek, zapalniczka/świeczka i ... może siać przerażenie na konwentach RPG, jako współczesny Elminster albo Gandalf. Część owej magii "średniowiecznej" na tego typu sztuczkach też się opierała... w końcu olej rybny jest równie łatwo palny... ;-) Zręczne palce... szata z ukrytymi kieszonkami... i drżyjcie dworzanie... władca ognia nadchodzi.

Wiedza iluzjonistyczna też się przydaje... choćby dlatego że opiera się na umiejętności skutecznego odwracania uwagi widza od jednych miejsc i pokazywania mu innych...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

To może ja napisze dlaczego chce nauczyć się magii? ^^A więc jest parę powodów, najmniej ważny:Moja babcia trochę się tym zaciekawiła kiedyś ale po sparzeniu boi się jak ognia, oraz moja siostra która kiedyś też się co nieco zajmowała ale zaprzestała z nieznanych mi powodów, mama: nie wiem, wiem tyko że była tylko na sesji i wróżki. ^^ Kolejny powód pewnie najważniejszy: Wiele w życiu zobaczyłam więc chcę pomagać innym (chodzę już na wolontariat [Nareszcie]) ale także w innym sensie, oraz chciałabym poznać prawdę o świecie. Nr3:Od dzieciństwa miałam dosyć wielką intuicję która mnie nie zawiodła tylko ja się jej czasem nie słucham :D To chyba wszystko choć nie wiem. :) Może jeszcze dodam że dla mnie magia to to że żyje. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właściwie dopiero dzisiaj znalazłam te strone. I trzeba przyznać, że "dużo" tu tego jest. Problemem będzie wyslekecjonowanie ważnych informacji. Prawdziwych informacji. Zajmie to naprawdę dużo czasu, przy czym dostęp do internetu będzie cięzkim orzechem do zgryzienia.

Mentorzy, mentorzy.. Może mam naiwny tok myslenia, ale czy wewnętrzny głos nie jest najlepszym mentorem? Może i nie.

Mnie interesuje głównie energetyka, jako że, i to może byś smieszne, zabawne i w ogóle - z "magią" czy raczej z energetyką zetknelam sie juz w dziecinstwie zanim w ogole wiedzialam co to jest, ze to nienormalne i w ogole. Mowie "nienormalne" majac na mysli opinie ludzi w moim otoczeniu - rodzina, znajomi, racjonalisci. Praktykuję energetyke bardzo dlugi czas z różnym skutkiem, od trzech lat odprawiłam może z 5 rytuałów z czego 3 udały sie stuprocentowo - ale może to tylko przypadek?

Czytałąm do tej pory jedną książke, chyba niewiele mająca zwiazku z tym wszystkim, Jan van Helsing "Rece precz od tej ksiazki". Ale bylo tam jedno zdanie, którym zaczelam sie kierowac - wszechswiat, los, fatum czy co tam chcecie sprawia, ze odpowiednie rzeczy wpadaja nam w rece w odpowiednim czasie.

Zajmowalam, czy raczej liznelam praktycznej strony magii, energetyki, a teraz chce zajac sie jej teorią, czyli innymi slowy poznawaniem samej siebie.

Dlaczego? Powodów jest wiele, dużo niekonkretnych. Nie, nie mam ochoty pomagać ludziom, nieść bezinteresowne swiatło potrzebującym. Wykorzystuje to wszystko do celów wlasnych - obrony wlasnej rodziny, ludzi na ktorych mi zalezy. Uczucie uzywania energii wywołuje u mnie euforie, destrukcyjne dosyc szczęscie. Destrukcyjne bo chwile później ogarnia mnie moj swiat, w ktorym wiem, ze sciezek rozwoju nie mam zbyt wiele. Widząc co niektore posty tutaj - mylilam sie. Dlaczego? Bo mam problemy ze swoim wnetrzem, nie umiem sie z nim pogodzic a w konsekwencji tego nie potrafie funkcjonowac. Ciagle stany depresyjne i takie tam. Moje wyznanie - zaufałam Nocy, definiując ja po swojemu, jako boginie natury, rownowagi, neutralnosci. Jak mowilam, nie mialam jak inaczej jej definiowac, bo sie z tym wczesniej nie spotkalam, nigdy nic nie wiedziałam i wszystko opierałam o wlasne doswiadczenia. Sny, sesje spirytystyczne, ktorych mialam dwie, z czego tylko jedna z pozytywnym skutkiem, druga byla kompletnym fiaskiem. Swego czasu mialam pewną "bratnią dusze", jednak rozeszlysmy sie z powodu wlasnie pogladow religijnych - ona byla katoliczka, ja nazywam siebie innowierca, wyznawcą politeizmu. I moze błednie, ale dla mnie wiara i magia sa powiazane jak ogien i tlen. Jedno jest potrzebne by powstalo drugie.

Nie jestem wyznawcą idealnym, moze wlasnie z powodu tego, ze nie mam na czym oprzec swojej wiary, oprocz wlasnych doswiadczen, czesto mam zalamania, chwile zwątpienia. Wtedy probuje sie odcinac i zyc "jak kazda normalna nastolatka".

Jestem Sharon, mam 18 lat, żyję w mieście [kheh, jasne] w którym jest ok. 20 tys mieszkańców, wiec bardzo male, pelne uprzedzen. Mam przeciętną sytuacje materialną, dobra towarzyską, nie jestem uznawana za dziwaczke, nie jestem fanatykiem.

Poszukuję własnej ścieżki, czegoś do czego bede sie mogla dopasowac i co dopasuje sie do mnie. Szukam kogoś kto by mnie poprowadził, ale wiem tez ze "Uczen uczy sie od Mistrza a Mistrz uczy sie na uczniu". Moze naczytalam sie za duzo ksiazek Paula Coelho.

 

Sprawa jest taka, ze nie moge obiecać natychmiastowego odpisywania na posty na forum - na piec dni w tygodniu wyjezdzam do szkoly, gdzie nie mam internetu na stancji, a jedynie w szkole by sprawdzic meila. Tak wiec jeśli ktoś by mial dla mnie konkrety zwiazane z literatura, pytaniami, czymkolwiek a ja bym bardzo dlugo nie odpisywala to kontakt zdecydowanie meilowy.

sharaq[at]poczta.fm lub przez gg, ale numer podalabym dopiero meilem, nie lubie spamu ;)

 

W międzyczasie będę wertowała do forum, dział po dziale, szukajac czegos konkretniejszego - rozrośliscie sie z liczbą tematów i odpowiedzi, więc nie wierzę, żebym sie szybko z tym uporała. Odnalezienie tego forum wywołało we mnie uśmiech - w chwili zwątpienia los zesłał mi coś, co możę, ale nie musi mi pomóc.

Dziękuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Thanastel

Ja zacząłem 10 miesięcy temu praktykować magię.. Jest ona częścią mojego życia, przez nią zmieniłem swój światopogląd, ogólnie - cały się zmieniłem. Nie wiem czy na lepsze czy gorsze.

Religioznastwo i magia mnie poprostu interesują, nie mam zamiaru tego kiedyś rzucić i pewnie tego nigdy nie zrobię. Mam 15 lat, ale myślę że do tego tematu podchodzę poważnie i z rozsądkiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

ja bardzo bym chciał nauczyć się kontrolować siły natury ale nie wiem jak się do tego zabrać bez żadnych książek i przewodników . czy ktoś mógłby mi doradzić od czego miałbym zacząć jednoczenie sie z naturą i stopniowe wykorzystywanie jej siły

 

P.S. przede wszystkim chciałbym się dowiedzieć czy mam takowe możliwości aby w ogóle władać naturą a tym samym magią

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dżizus, sił natury nikt nie może skontrolować, czego byliśmy świadkami widząc ostatnie tsunami w Japonii. Fala dosłownie zmywała domy z powierzchni ziemi i jakoś nikt jej za pomocą magii nie zatrzymał. Na dodatek wszyscy trzęśliśmy portkami, gdy fala dotarła do elektrowni atomowej - a chyba naprawdę nic innego tak nie symbolizuje ludzkiej kontroli nad siłami natury jak właśnie rozszczepienie jądra atomowego. To jest właśnie "kontrolowanie sił natury" - przekształcanie jednego pierwiastka w inny pierwiastek, w taki sposób, który wiąże się z wypromieniowaniem wielkiej ilości energii. Ot, taka współczesna alchemia. Jednak w 1986 roku okazało się jednak, że człowiekowi nie udało się tej natury do końca skontrolować i fala radioaktywnego promieniowania skaziła całą europę. Dlatego baliśmy się, że i teraz do tego może dojść, w roku 2011, a Ty zadajesz sobie beztrosko pytania na forum jak "skontrolować siły natury".

 

Ale. O ile wiem, to nawet "magowie współcześni" czy jakby ich tam nazwać aż tak wysoko nie mierzą i wystarcza im tylko "jednoczenie sie z naturą i stopniowe wykorzystywanie jej siły". A to jednak zupełnie co innego jest. Jednocząc się z naturą, przede wszystkim, jednoczysz się z samym sobą i wykorzystujesz własną siłę. Kontrolować samego siebie - to jest dopiero wyzwanie :/ Jeżeli potrafisz "nie szaleć" i nawiązywać kontakt z naturą (własną jak i naturą innych ludzi, czy naturą w sensie przyrodniczym, nieważne), to ok, masz szansę na to, żeby się posunąć dalej. Jeżeli oczekujesz magicznych cudów, to ja Ci nic nie poradzę, bo obserwując różnych ludzi to zauważyłem, że im wyżej człowiek mierzy, tym zwykle ma bardziej naiwne podejście do tego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poczytaj książki z różnych systemów magicznych i zobacz, który z tobą najlepiej rezonuje i cie przyciąga w irracjonalny sposób. Potem już racjonalnie zastanów się, czy jesteś w stanie sprostać wymaganiom danej magii.

 

Na mojej stronie internetowej może znajdziesz coś dla siebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak w odniesieniu do dyskusji ze stron 9-10, gdzie pisaliście, że praktyka magii nikomu na dobre nie wychodzi, bo to ingerencja w boskie prawa. więc mam pytanie, czy w takim razie przyciąganie do siebie różnych rzeczy poprzez wizualizację i tak dalej też jest złe i przyjdzie nam za to zapłacić?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten kto pisze, że magia to ingerencja w boskie prawa w ogóle się na tym nie zna i z magią nie ma nic wspólnego dlatego nie polecam się inspirować takimi komentarzami.

 

 

Jako jednostka, która ma w sobie cząstkę Boga masz całkowicie prawo korzystać, ze wszystkich jego przywilejów i praw. Z resztą zawsze się korzysta tylko 95% ludzi nie jest tego świadoma jak tym kierunkować (dlatego 95% ludzi żyje w biedzie i problemach.)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z Bezimiennym. Dodam jeszcze, że mimo ekstremalnie niskiej efektywności wizualizacji, to w przypadku ewentualnego sukcesu, też istnieje jakieś niebezpieczeństwo. Np. przyciągnięte pieniądze mogą przyjść nie z takiego źródła, z jakiego byśmy chcieli - ze spadku albo z ubezpieczenia. To ryzyko dotyczy każdej powierzchownej zabawy z magią, bez zabezpieczeń. Do tego dochodzą losowe efekty uboczne, które czasem występują.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, wizualizacja ma sens wtedy kiedy masz wysoką energetykę inaczej będzie to tylko wizualizacja. Nie ma czegoś takiego jak efekty uboczne - to tylko abstrakcyjne określenie umysłu, które tak sobie tłumaczy, że nie poszło wg. jego scenariusza. Wizualizacja nie idzie nigdy po myśli umysłu - ponieważ to nie możliwe, dlatego każdą porażkę na swojej drodze witaj z uśmiechem i radością jak ze starym znajomym, który przynosi Ci dobrą nowinę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czy w takim razie przyciąganie do siebie różnych rzeczy poprzez wizualizację i tak dalej też jest złe

A na czym polega to przyciąganie? Na pozytywnym myśleniu zgrubsza. Nastawiasz się pozytywnie, zaczynasz wierzyć w siebie, i w swoje możliwości, i starasz się umotywować dodatkowo samego siebie poprzez różnego rodzaju wyobrażenia. Czy to jest złe? Osobiście nie sądzę. Myślę raczej, że można przesadzić w inną stronę z tym i stworzyć sobie cudowny świat marzeń i pobożnych życzeń, świat który nie istnieje. Będziemy sobie wtedy wyobrażać(wizualizować) rzeczy tylko po to, żeby sobie o nich marzyć, I to jest moim zdaniem prawdziwe zagrożenie, w które wpadają niektórzy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

No cóż... po prostu od kiedy przeczytałam piewszy artykuł na temat Magii, nie mogę o nim zapomnieć. Było tam umieszczone: "Czarować każdy może, ale nie każdy się do tego nadaje." Od tej pory bez przerwy mam nadzieję, że się nadaję. Czuję się po prostu, jakby to było moje... powołanie. Chcę żyć ze świdomością, że to umiem i że to znam... inaczej nie mogę żyć.

Gdyby się okazało, że nie ma takiej opcji, by ktoś mnie nauczał, wiem co bym zrobiła: popadła w depresje. Pod żadnym pozorem nie próbuję na nikim wywołać litości. Wręcz przeciwnie! Chcę ZASŁUŻYĆ! Wczoraj na zapytaj.com napisałam w odpowiedzi pewien artykuł na temat duchów. Moim zdaniem był dobry. Wracając do uzasadnienia moich chęci, piszę już swój zeszyt który niedługo zostanie moją Księgą Cieni. Do tego lubię się uczyć. Gdy patrzę na długość tych wszystkich komentarzy, sądzę, że gdyby ktoś kto umie posługiwać się Magią wybrał mnie na swoją ucznnicę, byłoby to naprawdę WILEKIE wyróżnienie. Oczywiście kto chciałby to czytać? Dobra nieważne. Tak cz inaczej Magia to moja pasja. Jednak gdyby jakiś amator z Gdańska chciałby mi dopomóc niech się ze mną skontaktuje!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W magicznym światku jest bardzo mało osób które mogły by nauczać, a jak ktoś się głośno ogłasza, tym bardziej. Jest wiele zwartych i pełnych książkowych kursów magii z całymi zestawami ćwiczeń choćby Franza Bardona. I wcale nie muszą być gorsze od nauki żywego mistrza.

Zawsze pozostaje ci droga samouka(która jednak wymaga umiejętności zbierania i weryfikowania informacji i duuużo samozaparcia :)), po drodze na pewno znajdzie się wielu inspirujących ludzi, jeżeli magia to twoje prawdziwe powołanie :)

Edytowane przez Dobek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam takie pytanie do doświadczonych osób - a dlaczego WY zajęliście się magią? Nie mam na celu być bezczelną, ale jestem ciekawa dlaczego i jak. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam takie pytanie do doświadczonych osób - a dlaczego WY zajęliście się magią? Nie mam na celu być bezczelną, ale jestem ciekawa dlaczego i jak. ;)
Po to żeby zaliczyć wszystkie kobiety, które mi się podobają.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Magia to umiejętność kierowania się w życiu Sercem i Umysłem ,Emocjami i Logicznym Myśleniem ,a Nauka Magii polega na zrównoważewniu w sobie skrajnych Emocji - Radości i Smutku i Zrównoważeniu ich przy pomocy Logicznego Myślenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ha-Ha-Ha. Nie wiem jak u Ciebie, ale u mnie kobiety nie wariują z powodu takich zainteresowań. Nie ściągają majtek przez głowę, etc.
Chodzi o to, że magia daje arsenał uroków i zaklęć miłosnych.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Oczywiste, że działa, powinieneś zapytać raczej czy mi się udało. Odpowiedź brzmi: jeszcze nie próbowałem. A o konkretne informacje o urokach nie pytaj, bo na tym forum za to jest ban.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...