kawałek metalu, oko, łożysko

[jadz]

jechalam z rodzicami i bratem gdzies daleko. byla i zima i lato. jedni byli ubrani w koszulki na ramiaczkach i krotkie spodenki, a inni w plaszcze zimowe. ja bylam w plaszczu, jak reszta rodziny bo w samochodzie bylo bardzo zimno. poczulam cos w oku. zatrzymalismy sie. spojrzalam w lusterko i zobaczylam, ze mam w oku kawalek metalu... cos na wzor krowiego rogu. caly zardzewialy. polowa tkwila w oku, polowa wystawala. ale nie bolalo, za to widzialam jak rdza przedostaje sie do mojego oka, bo zabarwialo sie na ten kolor. a bolec byl wielkosci malego palca u reki, a grubosci... troche cienszy od olowka. bylam przerazona bo mam lekki uraz jezeli chodzi o oczy. zamknelam oko, jak je otworzylam, to metal wystawal juz w innym miejscu oka, po poprzednim razie nie bylo sladu. teraz tkwil w dolnej powiece, od srodka oczywiscie. on nigdy nie wystawal ^^' jak sie na chwile odwrocilam od lusterka i ponownie w nie zerknelam, bolec byl juz w mojej dolnej wardze. od srodka. wczesniej balam sie go wyciagac, bo oko. ale teraz postanowilam go wyciagnac. no i wyciagnelam, ale okazalo sie, ze jest ze mna polaczony. i jak go wyciagalam, to razem z nim wychodzila masa zyl, zylek, tetniczek i innych swinstw otulonych blonka... to wygladalo jak lozysko. bylo tego tyle, ze nie miescilo sie w dloni a wszystko wyszlo z mojej buzi, z malenkiej dziurki po metalowym preciku. oderwalam go od tego czegos i nie bardzo wiedzialam co z tym zrobic... to wsadzilam spowrotem do buzi, ale tak mnie na wymioty wzielo, ze sie obudzilam. przez caly sen nie odczuwalam bolu. tylko lekki skurcz w momencie, kiedy wyciagalam metal z wargi.

sen ciagle siedzi mi w glowie ale nie mam pojecia jak go zinterpretowac :/ dlatego prosze, pomozcie mi.