Sephira Posted February 4, 2009 Share Posted February 4, 2009 Chciałabym prosić o pomoc w interpretacji fragmentu snu, który ostatnio mocno utkwił mi w pamięci. Pamiętam, że weszłam do budynku, jakby muzeum (przestronne pomieszczenia), ale zupełnie puste - żadnych eksponatów, mebli. Ktoś mnie po tym miejscu "oprowadzał" (byłam tylko w jednym pomieszczeniu) i powiedział mi, że to jest stara cerkiew (choć wcale ten budynek nie przypominał świątyni). Pamiętam, że podłogi były kamienne i wszędzie przewijały się przedmioty w kształcie kuli. Na środku pomieszczenia w którym się znajdowałam stała ogromna granitowa kula (o średnicy ok. 1,5m), był to jakby świecznik - na szczycie tej kuli było wyżłobione miejsce na świecę, palił się tam duży znicz (jakby dziesięciokrotnie powiększony podgrzewacz), w kolorze czerwonym/pomarańczowym. W tym pomieszczeniu na ścianie dostrzegłam piękny fresk, przedstawiający młodą, śliczną dziewczynę o ciemniejszej karnacji i wschodnim typie urody. Była odziana w pomarańczową szatę, a w dłoniach trzymała niebieskie jajo, na którym brakowało górnej połowy skorupy, a ze środka wystawało coś na kształt rubinu, albo jakiegoś czerwonego kryształu. Dziewczyna na głowie miała coś w rodzaju diademu. Zachwycił mnie ten fresk. Później ta osoba która tam ze mną była (nie wiem nawet czy był to mężczyzna, czy kobieta) trzymała w ręku mniejszą kulę, w złotym kolorze. Nie jestem pewna, ale podłoga w pomieszczeniu obok (które widziałam tylko przez łuk wejściowy) była wyłożona mozaiką w ciemnych kolorach. Wewnątrz pomieszczenia nie było zbyt jasno, ale to raczej wina szarości bijącej od podłogi i innych ścian. Za to za oknem widziałam zielone drzewa. Dziękuję za wszelkie formy pomocy i pozdrawiam ciepło. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sephira Posted February 5, 2009 Author Share Posted February 5, 2009 Dzięki Kaffko, nic dodać, nic ująć! Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts