BrowLee Posted March 13, 2014 Share Posted March 13, 2014 (edited) Cześć "Duchowieństwem" interesuję się od dawna, ale nigdy nie miałem ciągotek do snów, aż do dzisiaj, gdyż dzisiejszy sen był bardzo dziwny. Na początku przyśniło mi się, że ukruszył mi się ząb. Owy kawałek wyplułem na rękę i stwierdziłem, że będzie trzeba iść do dentysty. Po spojrzeniu w lustro okazało się nie mam wszystkich zębów począwszy od dwójki górnej lewej, do okolic 6-7ki. Całe to miejsce było nadpsute próchnicą. Oczywistym jest, że się tym zmartwiłem. Drugi sen: Szedłem brzegiem rzeki z żoną. Żona w pewnym momencie została na wyższym brzegu, ja poszedłem dalej. Na swojej drodze spotkałem wielkiego węża żółto-brązowego ( co dziwne, miał kończyny jak krokodyl ) który patrzył się na mnie i syczał, ale przechodząc obok niego, nie zaatakował mnie. Za nim szła stara cyganka a za nią 10 chłopców niosąc "trumnę" z ciałem takiego samego węża ( razem tworzyli jakby kondukt dzieci z "trumną" -> cyganka -> wąż ). Cyganka jak obok mnie przechodziła wysmarowała mi usta, chyba jadem tego zmarłego węża, jad ten po dotknięciu ust od razu wyparowywał - było to normalnie widać. Gdy mnie minęli, ciało węża "zwodowali" a ja umyłem ręce w tym jeziorku. Nie bałem się tej całej sytuacji, ani węża, ani cyganki. Ciekawy specjalnie też nie byłem, byłem taki trochę "nieobecny". Pamiętam, że jak zobaczyłem węża, krzyknąłem do żony, żeby NA PEWNO tutaj teraz nie podchodziła i została tam gdzie jest. Nigdy nie śniłem takich "wymownych" snów, ten wydaje mi się inni niż wszystkie. Edited March 13, 2014 by BrowLee Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.
Note: Your post will require moderator approval before it will be visible.