Skocz do zawartości

Zagubienie się w blokach mieszkalnych, liczby, nieświeży oddech


Gruschi

Rekomendowane odpowiedzi

Nie pamiętam całego snu, ale jestem w stanie opowiedzieć końcówkę:

Szedłem z kolegą (nie pamiętam jakim) między jakimiś blokami w naprawdę piękny i słoneczny dzień. Gdy spotkaliśmy jego ojca, ja podsłuchałem rozmowę. Kłócili się o jakiś wyjazd. Ojciec powiedział swojego synowi "jeżeli nie chcesz, to możesz się wyprowadzić". Syn musiał pomyśleć. Ja zaproponowałem, aby przeniósł się do mnie, chociaż wiadomo było, że to niemożliwe z powodu rodziców. Odszedłem od nich między inne bloki. Chciałem wyjść na miasto, ale te bloki się mnożyły i nie mogłem się z nich wydostać. Zacząłem z niepokojem biec truchtem. Spotkałem po drodze pewną dziewczynę z realnego życia (mam do niej neutralne podejście, chociaż jest bardzo ładna), grała w siatkówkę z jakąś koleżanką dwoma piłkami do kosza (???). Przez przypadek się przyturlały, bo tej dziewczynie wpadło coś do oka i ciągle w nim grzebała, więc ja tam ze szczęściem podałem. Biegłem znowu między blokami mieszkalnymi, aż zauważyłem wystawę serów do smarowania na kilkadziesiąt metrów, którą można było kupić (3.92zł/kg). No i film mi się urwał...

 

Wszedłem w słoneczne popołudnie do baru, gdzie była inna dziewczyna, z którą mam na pieńku i się do siebie nie odzywamy i druga laska, której nie znałem. Obie coś zamówiły do żarcia, nie zwracając na mnie uwagi, ja odwzajemniłem się tym samym i patrzałem na telewizor. Siostra zza lady mi powiedziała, że mi śmierdzi z ryja i mam wyjść, bo odstraszam klientów. Wyszedłem na przystanek autobusowy, ponieważ czekałem na autobus. Okazało się, że nie stałej po dobrej stronie, więc pobiegłem na drugą stronę. Czekałem i czekałem (po tamtej stronie o 17:23 miał ten autobus przyjechać)... Potem znów przypomniałem sobie, że nie stałem na dobrym przystanku, więc zacząłem na maksa wkurwiony i przestraszony (że się spóźnię) biec na odpowiedni przystanek. Spotkałem mojego kumpla, który miał ze sobą jakąś czerwoną reklamówkę, z którego ciągle coś wypadało. Nie zwracałem uwagi na niego, więc biegłem dalej.

 

KONIEC

 

Proszę o interpretację i z góry dziękuję :piwo:

 

 

 

Tak apropo mam 15 lat, abyście nie interpretowali mi jakichś rzeczy dla dorosłych. Pozdrawiam wszystkich interpretatorów!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...