Skocz do zawartości

SEN PROROCZY


Gość agii

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 311
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • Rita

    13

  • _Domi_

    8

  • Selenka82

    5

  • Boadicea

    5

Top użytkownicy w tym temacie

to był sen "ostrzegawczy", jeśli można tak powiedzieć. Twoja podświadomość chciała Ci powiedzieć, że możesz nie zdać, jeśli nie będziesz się uczyć. Tym niemniej, jeśli będziesz się uczyć to zdasz.

 

Naprawdę, tu nie ma żadnego czary mary tylko zwykła podświadomość, mi też się tak śniło kiedyś, że nie zdałem egzaminów, i dzięki temu przestraszyłem się, wziąłem do pracy i zdałem. Twoje życie leży w twoich rękach :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok, wielkie dzięki ^^

 

Tylko mam jeszcze małe pytanie. Czym różni się sen proroczy od zwykłego? Czy różnią się one czymś na tyle, żeby można było je jakoś od razu rozpoznać?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postrzeganie snu proroczego jest sprawą bardzo indywidualną. Ciężko określić jakieś 'pewniaki'. Sny prekognicyjne są najczęściej symbolicznymi. Sny 'dosłownie' prezentujące, co ma się zdarzyć są rzadkością i dotykają raczej osoby z odpowiednimi zdolnościami lub predyspozycjami.

Prekognicyjne sny symboliczne są bardzo wyraziste. Poszczególne elementy są tak silnie zarysowane, że 'chodzą za nami' cały dzień. Po takim śnie człowiek po prostu wie. Nie musi o nim myśleć, rozpamiętywać. Taki sen sam nie da nam o sobie zapomnieć, będzie prowokował w nas różne silne emocje - niepokój, wzburzenie.. Nawet jeśli będziemy starali się to odsuwać od siebie - przed oczami będą stawały obrazy, symbole.

 

Ale tak, jak wspomniałam nam początku - to jest sprawa indywidualna, zależy od naszej emocjonalności, wrażliwości, no i predyspozycji oczywiście.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odp Aga:

Zalezy od tego jaka metoda sprawdzaja date smierci. Moze ktos od nich rzeczywiscie zna sie na tym (przepowaida? O.o), mozliwy jest takze przypadek, chodz skoro o tym pisza to moze cos w tym jest.. (badz tez rozwiazujac taki test sam sobie tworzysz ta smierc? [argh argh kolejny rozwiazujacy test? No Wasia zasuwaj czarna wołgą do sprzatniecia trzeciego marca kolejny naiwniak, nie mozemy sobei pozwolic na zwloke!])

A tak serio moze zeczywiscie "tworzymy" sobie taka smierc? poprzez przeczytanie informacji, i zakodowanie jej w podswiadomosci.. ? a moze nie? :D nie na wszystko znajdziemy odpowiedz. "Na tym swiecie sa rzeczy ktorym sie fozjologom nie snily"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Czy zła energia potrafi występować w snach, i czy może na mnie oddziałać?

 

Nie jestem ekspertem w tej dziedzinie, ale postaram sie odpowiedziec na to pytanie swoim przykladem.

Czasami snia mi sie prorocze sny, czasami normalne (nawet jak sie troche postaram to swiadome).. a czasami cos okropnego, cos co mnei strasznie przeraza. Zwykle budze sie i to znika.. Albo czasami bedac w pokoju swoim czulem cos.. Cos jakby zlego.. a moze niekoneicznie? ale strasznie sie tego balem.. Jak zasypialem i "to" czulem to zawsze mialem koszmary.. ciarki przechodzily mi po plecach, nawet w snie. Raz przysnil mi sie calkiem normalny sen, a potem musialem od czegos uciekac.. uciekalem przez cmentarz, wiedzialem ze nie moge nastapic na jeden grob (nie wiedzialem dlaczego) ale to zrobilem, poniewaz musialem uciec.. jak nadepnalem na to to moj swiat zawirowal... Zaczalem we snie mamrotac dziwne slowa ktorych nie rozumialem, obudzilem sie mamroczac te slowa, ale szybko opanowalem sie i przestalem. Pozniej nie moglem zasnac. Ale po tamtej akcji (Pare miesiecy temu 3-4?) juz nie mialem takiego uczucia. Moze pomogl fakt ze sie przeprowadzilem?

Opowiedzialem co mi sie przydazylo, wnioski musisz wyciagnac sam.

 

Mysle ze zeby cos takiego sie nie przytrafialo trzeba nauczyc sie swiadomie snic. Jesli cos "wejdzie" do twojego snu, to zbierzesz swoja sile woli i go po prostu przegonisz,- twoj sen- twoj swiat. Jestem pewny ze kazdy moze sie tego nauczyc. Kiedys nie udawalo mi sie tego dokonac, w koncu poprzez praktyke.. to przyszlo z czasem, jeszcze mi to do konca nie wychodzi (czasami trace kontrole i sen toczy sie sam, albo po prostu znika, albo tez wogole nie moge zasnac).

 

("Jesli cos "wejdzie" do twojego snu, to zbierzesz swoja sile woli i go po prostu przegonisz,- twoj sen- twoj swiat." ---- to moja teoria, jeszcze nie sprawdzona. I moze juz nie bede mial okazji sprawdzic {oby})

Edytowane przez Gabriel Santinel
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Witam,

 

Sprawa wygląda następująco:

 

Dzisiaj nad ranem (ok 5-7 rano) przyśniła mi się następująca rzecz. Moja babcia stała w salonie u siebie w mieszkaniu (wizja była na tyle wyraźna, że widziałem otoczenie, meble, ubiór, twarz, słyszałem głos) i przed całą rodziną powiedziała, że dzisiejszy obiad (imieninowy) jest ostatnim jaki robi ponieważ nie ma siły na organizowanie większych przyjęć z racji wieku (obraz, który miałem przed sobą, który widziałem był z perspektywy pierwszej osoby.

 

Około godziny 12 powiedziałem dziewczynie co mi się przyśniło, powiedziałem, że śniła mi się babcia Jadzia, która staje przed całą rodziną i mówi, że to są ostatnie imieniny które robi.

 

O godzinie 15-16 na obiedzie u babci, babcia wstaje i mówi słowo w słowo to co mi się przyśniło. Od momentu kiedy do niej przyszedłem czułem, że coś wisi w powietrzu i po kilku chwilach sen się urzeczywistnił, skądś wiedziałem, że to zaraz nastąpi.

 

Snów w stylu dejavu mam bardzo dużo od kilku lat, tylko że z tego typu snami zdaje sobie sprawę już po zakończonym wydarzeniu (podsumowanie, że to już było)

 

Jeżeli chodzi o sen z babcią i jej słowami, nigdy czegoś takiego nie miałem, że byłem w stanie o tym opowiedzieć przed wydarzeniem. Ktoś mi to racjonalnie wyjaśni ??

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Mi często zdarzają się takie sny. Na początku to nie było jakieś ważne tylko dziwne uczucie. Przeważnie śnią mi się obrazy, sytuacje które zobaczę. Jednak ostatnio przyśniło mi się coś co było aż straszne. Widziałem we śnie fragment programu telewizyjnego gdzie mówią o kimś kto umarł w tym dniu. 2 tygodnie później to się sprawdziło i dokładnie ten sam obraz, ta sama godzina, to samo nazwisko. Wtedy aż zwątpiłem. Teraz czasami gdy widzę coś strasznego w snach to aż trudno sobie wyobrazić że będzie się to spełniać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zdajemy sobie z tego sprawy, ale tak naprawdę połowa (jeśli nie większość) snów które śnimy to sny prorocze. Tylko dotyczą one zwykle sytuacji mało ważnych, lub są tak "zakodowane" że szkoda nam czasu na ich analizowanie (lub po prostu ich nie pamiętamy, a potem czasem jawią się nam w czasie rzeczywistym jako "deja vu"). Czasem na daną sytuację wskazują rzeczy/obrazy na pierwszy rzut oka zupełnie z nią nie związane.

W moich snach coraz częściej pojawia się moja stara znajoma, z którą zerwałam kontakt jakieś 8 lat temu. Sny z nią są zawsze bardzo dziwne, mają bardzo wyraziste kolory, dużo kontrastów i (co jest najdziwniejsze i najbardziej zapada w pamięć) są pozbawione jakichkolwiek dźwięków. Widzę, że ona coś do mnie mówi, widzę jej żywą gestykulację, ale nie słyszę jej słów. Nic nie słyszę. Zawsze po przebudzeniu pamiętam je tak, jakby to stało się w rzeczywistości. Te sny oznaczają, że będę chciała koniecznie spotkać się z przyjaciółką by z nią porozmawiać, i nie będę mogła doczekać się spotkania - stąd brak dźwięków i co za tym idzie niemożność nawiązania kontaktu.

Inne rzeczy oznaczające sen proroczy w moim przypadku to środki transportu publicznego (ruszenie z czymś do przodu lub nie panowanie nad losem), nietoperze i pająki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Myślę, że całkiem niedawno miałam proroczy sen, a dokładniej koszmar. Z perspektywy czasu dostrzegłam w nim ostrzeżenie. Tamtą noc, sylwestrową, miałam spędzić z pewnym mężczyzną, ale nie wyszło. Wtedy właśnie przyśniło mi się coś takiego, tak to pamiętam- chodziłam z matką po szkole, tzn. budynek był mi obcy, ale czułam tak. Z moimi nogami było coś mocno nie w porządku, włóczyłam nimi jak kaleka, były miękkie jak wata, ugietę. Mimo to nosiłam ciężkie torby i nie zastanawiałam się nad moim stanem. Nauczycielka zaczepiła mnie i zapytała jak się czuję, czy lepiej. Nie wiedziałam o co w tym chodzi, jednak skłoniło mnie to do myślenia. W końcu wyszłyśmy na dwór. Była wiosna. Wsiadłyśmy do samochodu i zaczęłam zadawać pytania. Okazało się, że miałam poważny wypadek, chyba z jej winy. Nagle przypomniałam sobie o tamtym znajomym. Że mieliśmy się spotkać, na czym bardzo mi zależało, że miał odlecieć w lutym, a tu najwyraźniej jest marzec lub kwiecień. Wpadłam w szał, zaczęłam szukać jego numeru w telefonie, chciałam zatrzymać samochód, darłam się na matkę i przede wszystkim płakałam, tak mocno jak nigdy w życiu, jak chyba nie potrafiłabym na jawie, jeden wielki ryk. Gdy obudziłam się, byłam tak roztrzęsiona, że naprawdę zaczęłam płakać. Przez cały dzień byłam w kiepskim nastroju. W zeszłym tygodniu spotkaliśmy się. Nie mam już znajomego...

Edytowane przez Nebula
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje sny o przyszłości zaczęły się w dzieciństwie. Dotyczyły zarówno bliskich mi osób, jak i ludzi w ogóle. W wieku przedszkolnym np. przyśniło mi się, że za kilkanaście lat będę mieć coś takiego jak internet. Albo, że ludzie będą mieć problem z magazynowaniem odpadów i zaczną je umieszczać w przestrzeni kosmicznej. Ten sen zawierał przestrogę: pewnego dnia na miasta spadł z nieba grad śmieci, dotkliwie raniąc lub zabijając przechodniów i burząc budynki. Później miałam sny o wojnie, którą wypowiedzą Europie Chiny, sen był realistyczny ale jak na razie (odpukać) się nie spełnił.

Najważniejszy i najbardziej bolesny był dla mnie cykl snów o moim dziadku. Pierwszy sen miałam w wieku ok. 8 lat. Zobaczyłam mały zielony pagórek i postać dziadka wspinającego się ku górze. Chciał przejść na drugą stronę ale zatrzymała go wielka dłoń z nieba. Podała mu do ręki małą książkę z pustymi stronami i nagle głos z góry powiedział: "Florianie (imię dziadka), nie dostaniesz przepustki na drugą stronę dopóki te strony się nie zapełnią." Kilka lat później mój dziadek zaczął pisać wspomnienia z obozu koncentracyjnego. Pomagałam mu przepisywać je na maszynie przed zaniesieniem do wydawnictwa. Jednak wydawcy odrzucali książkę jeden po drugim. I wtedy znów pojawił się sen; widziałam dziadka siedzącego przy stole i piszącego dedykacje wewnątrz egzemplarzy książki. Potem położył się do łóżka i zawołał mnie do siebie. Uklęknęłam przy nim i wiedziałam, że umiera. Obudziły mnie własne łzy.

Jakiś czas po tym dziadek wydał książkę za własne oszczędności. Pamiętam ten wieczór, kiedy wypisywał dedykacje, pięknym kaligraficznym pismem. Później położył się spać, ja leżałam w drugim pokoju. Nie myślałam kompletnie o tamtym dziwnym śnie, jakby mi umknął z pamięci. W nocy doszedł mnie słaby głos dziadka. Nim pogotowie dotarło na miejsce było za późno. Zmarł na łóżku a ja siedziałam obok. Miałam wtedy 15 lat, ale do dziś noszę w sobie poczucie winy za tę śmierć.

Później kilkakrotnie postać dziadka wracała we śnie. Był ubrany na biało i pytał co u nas słychać. Wyglądał na smutnego.

Ostatnio moje sny nabrały trochę bardziej optymistycznych barw. Rok i dwa miesiące temu miałam sen o chłopaku, z którym teraz jestem. A ostatnio, jakieś 3 miesiące temu przyśniło mi się coś dziwnego i wciąż niezrozumiałego. Byliśmy w małej wiosce, w hotelu z pomieszczeniami w drewnie. Mój chłopak mówił o 9 stycznia. Później pożegnał się i wyszedł do pracy, a ja usiadłam przy stole gdzie jacyś ludzie mieli na uszach słuchawki i byli w dziwnym transie. Znalazłam wolny zestaw, nałożyłam je i usłyszałam melodię wraz ze słowami, nuconą przez jakieś żeńskie głosy. Do dziś całość pamiętam i codziennie niemal chodzi mi ta piosenka po głowie. W każdym razie oprócz piosenki usłyszałam męski głos, który w jakimś nieznanym mi (ale wszystko wskazywało na to, że słowiańskim) języku wydawał polecenia typu "weź głęboki oddech", z tym że brzmiało to mniej więcej "goloboki wzdech". W efekcie zapadłam w trans i znalazłam się na jakiejś niezwykle barwnej ulicy, w głowie miałam wciąż tę melodię a mijający mnie ludzie słuchali jej również na swoich słuchawkach i uśmiechali się "porozumiewawczo". Pamiętam zwłaszcza taką kobietę w białej luźnej koszuli i długich brązowych włosach. Patrzyła w moją stronę i szła jakby w zwolnionym tempie, kołysząc się na boki. Miała wielki uśmiech i oczywiście nuciła sobie pod nosem to co wszyscy. Zbudziłam się, ale wciąż słyszałam te dźwięki, niesamowicie melodyjne to było i tekst prosty do zapamiętania, więc to sobie szybko nagrałam na audacity (tzn odtworzyłam tak, jak to zapamiętałam). Jakiś czas później mój chłopak dostał zlecenie. I tak oto 9 stycznia(!) znaleźliśmy się w małej wiosce i hotelu o drewnianych ścianach...I jesteśmy tu do dziś, ale dalej nie wiem co z tą częścią o piosence?? Na wszelki wypadek nucę ją sobie w nadziei na jakieś ciekawe zdarzenie.

Edytowane przez cyganicha
wulg.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...