Skocz do zawartości

Nicość i Absolut; Życie i Śmierć


Vladimir

Rekomendowane odpowiedzi

Hmm... ja nie wiem sam jak siebie nazwać. Chodzę czasami do kościoła ,ale nie po to by odsłużyć się jako chrześcijanin ,ale po to by oddać się medytacji w modlitwie ,przy czym zazwyczaj siadam gdzieś z tyłu w kącie żebym miał spokój.

W Boga wierzę ,ale nie mówie że nazywa się akurat Jahwe ,czy Adonai - raczej bliższe jest mi to że Bóg to wszechwiedząca siła absolutna ,a oprócz tego istnieją egregory wykreowane przez ludzi. Wierzę też w reinkarnację ,uważam że na końcu tej podróży ,gdy osiągnie się "naturę Buddy" ,spotka się z Bogiem ,a raczej zjednoczy się z Nim. Tu trochę przypominam Buddystę.

 

A co do satanizmu Watislavie - czy wierzycie w życie po śmierci jako świadoma swojego bytu istota ,czy jest się tylko energią ,bez żadnej świadomości? Bo tego się nigdy doczytać nie mogłem :wink: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm... ja nie wiem sam jak siebie nazwać. Chodzę czasami do kościoła ,ale nie po to by odsłużyć się jako chrześcijanin ,ale po to by oddać się medytacji w modlitwie ,przy czym zazwyczaj siadam gdzieś z tyłu w kącie żebym miał spokój.

W Boga wierzę ,ale nie mówie że nazywa się akurat Jahwe ,czy Adonai - raczej bliższe jest mi to że Bóg to wszechwiedząca siła absolutna ,a oprócz tego istnieją egregory wykreowane przez ludzi. Wierzę też w reinkarnację ,uważam że na końcu tej podróży ,gdy osiągnie się "naturę Buddy" ,spotka się z Bogiem ,a raczej zjednoczy się z Nim. Tu trochę przypominam Buddystę.

 

A co do satanizmu Watislavie - czy wierzycie w życie po śmierci jako świadoma swojego bytu istota ,czy jest się tylko energią ,bez żadnej świadomości? Bo tego się nigdy doczytać nie mogłem :wink: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zalezy jeszcze o jaki "rodzaj" Satanizmu ci chodzi. A tych jest multum. Lucyferianizm i Laveizm to zaledwie wierzchołek góry lodowej. Ogólnie prawdziwe jest twierdzenie: "Jest tyle rodzajów Satanizmu, ile Satanistów". Rozumiem, ze to ci wiele nie mowi :wink: . Cóż, chciałem tego uniknąć, bo nie chce mi sie opowiadac o mojeje wierze, ale tak ogolnie to napisze.

No więc tak. Nie wiem jak inni sataniści (patrz twierdzenie powyrzej), ale ja jestem nieźle pojechany :mrgreen: . Bo z jednej strony zacząłem od Satanizmu LaVeya i Chaosu. Poźniej przeleciałem wszystkie wiary "poganskie" (oprocz tych NEOpoganskich, ktore moim zdaniem próbują ozywić rozkładającego sie trupa i nie nadają sie do niczego - są za bardzo zapatrzeni w przeszlosc). Później nadszedł czas na Buddyzm, Hinduizm itp. Następnie reszta rodzaji Satanizmu. Równoczesnie cwiczylem rozwoj duchowy i zajmowałem sie szeroko pojętą ezoteryką. Poźniej zająłem się "demonologią" i przywoływactwem.

Z tych wszystkich wiar i "systemów magicznych" wyciągnąłem troche. Później to jakoś uporządkowałem. Ogólnie to nie jest wiara która ma nazwe. Ale że najbliżej jej do Satanizmu (no i lubie drażnić ludzi twierdzeniem: "jestem Satanistą" :mrgreen: ), to tak ją nazywam.

Ogólnie, możecie sie spytać: jakim cudem od tego wszystkiego nie dostałem pi***olca?

Odpowiedz jest prosta - dostałem :mrgreen: .

 

[ Dodano: 2005-09-29, 15:03 ]

A tak wprost: To ja wierze ze dostanie sie to czego sie chce - dla mnie to jest pustka.

W pustke na koncu wierza tez LaVeysci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zalezy jeszcze o jaki "rodzaj" Satanizmu ci chodzi. A tych jest multum. Lucyferianizm i Laveizm to zaledwie wierzchołek góry lodowej. Ogólnie prawdziwe jest twierdzenie: "Jest tyle rodzajów Satanizmu, ile Satanistów". Rozumiem, ze to ci wiele nie mowi :wink: . Cóż, chciałem tego uniknąć, bo nie chce mi sie opowiadac o mojeje wierze, ale tak ogolnie to napisze.

No więc tak. Nie wiem jak inni sataniści (patrz twierdzenie powyrzej), ale ja jestem nieźle pojechany :mrgreen: . Bo z jednej strony zacząłem od Satanizmu LaVeya i Chaosu. Poźniej przeleciałem wszystkie wiary "poganskie" (oprocz tych NEOpoganskich, ktore moim zdaniem próbują ozywić rozkładającego sie trupa i nie nadają sie do niczego - są za bardzo zapatrzeni w przeszlosc). Później nadszedł czas na Buddyzm, Hinduizm itp. Następnie reszta rodzaji Satanizmu. Równoczesnie cwiczylem rozwoj duchowy i zajmowałem sie szeroko pojętą ezoteryką. Poźniej zająłem się "demonologią" i przywoływactwem.

Z tych wszystkich wiar i "systemów magicznych" wyciągnąłem troche. Później to jakoś uporządkowałem. Ogólnie to nie jest wiara która ma nazwe. Ale że najbliżej jej do Satanizmu (no i lubie drażnić ludzi twierdzeniem: "jestem Satanistą" :mrgreen: ), to tak ją nazywam.

Ogólnie, możecie sie spytać: jakim cudem od tego wszystkiego nie dostałem pi***olca?

Odpowiedz jest prosta - dostałem :mrgreen: .

 

[ Dodano: 2005-09-29, 15:03 ]

A tak wprost: To ja wierze ze dostanie sie to czego sie chce - dla mnie to jest pustka.

W pustke na koncu wierza tez LaVeysci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pragniesz niebytu? Chcesz żeby życie skończyło się ,wraz ze śmiercią fizyczną?!

Jedno co mogę powiedzieć na to: trzeba być człowiekiem nie znającym strachu ,by nie bać się nicości... podziwiam...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pragniesz niebytu? Chcesz żeby życie skończyło się ,wraz ze śmiercią fizyczną?!

Jedno co mogę powiedzieć na to: trzeba być człowiekiem nie znającym strachu ,by nie bać się nicości... podziwiam...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Człowiek pozbawiony strachu to idiota :| . I nie ma nic sensownego w podziwianiu idioty.

Ja się boje wielu rzeczy. Ale na pewno nie nicości. Dlaczego miałbym się jej bac? Po tym zyciu moze byc co najwyzej wieczna nuda, albo nastepne takie same zycia, lub gorsze nawet. A jeśli coś osiągne to będe "zyc" w sercach potomnych. I takie "życie po zyciu" mi odpowiada.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Człowiek pozbawiony strachu to idiota :| . I nie ma nic sensownego w podziwianiu idioty.

Ja się boje wielu rzeczy. Ale na pewno nie nicości. Dlaczego miałbym się jej bac? Po tym zyciu moze byc co najwyzej wieczna nuda, albo nastepne takie same zycia, lub gorsze nawet. A jeśli coś osiągne to będe "zyc" w sercach potomnych. I takie "życie po zyciu" mi odpowiada.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może być idiotą ,ale nie musi. Możę być tak rozwinięty że nie musi odczuwać strachu. Po co się bać ,strach paraliżuje ,zabija umysł.

 

Tak ,też sobie myślałem już dawniej że to "życie po życiu" przedstawiane przez np. chrześcijan musi być cholernie nudne. Siedzisz w raju w nieskończoność i nic nie robisz. Żeby to jeszcze szło wstąpić do aniołów ,czy coś :wink: . A ja mam nadzieję że po tym życiu(czy kilku) zjednoczę się z energią ,dojdę do najwyższego poziomu.

 

 

A jeśli coś osiągne to będe "zyc" w sercach potomnych. I takie "życie po zyciu" mi odpowiada.

Tylko po co Ci to jeśli nie będziesz miał świadomości tego że "żyjesz" w ich sercach? Nie będziesz czuł dumy ze swych dokonań ,bo Cię w ogóle nie będzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może być idiotą ,ale nie musi. Możę być tak rozwinięty że nie musi odczuwać strachu. Po co się bać ,strach paraliżuje ,zabija umysł.

 

Tak ,też sobie myślałem już dawniej że to "życie po życiu" przedstawiane przez np. chrześcijan musi być cholernie nudne. Siedzisz w raju w nieskończoność i nic nie robisz. Żeby to jeszcze szło wstąpić do aniołów ,czy coś :wink: . A ja mam nadzieję że po tym życiu(czy kilku) zjednoczę się z energią ,dojdę do najwyższego poziomu.

 

 

A jeśli coś osiągne to będe "zyc" w sercach potomnych. I takie "życie po zyciu" mi odpowiada.

Tylko po co Ci to jeśli nie będziesz miał świadomości tego że "żyjesz" w ich sercach? Nie będziesz czuł dumy ze swych dokonań ,bo Cię w ogóle nie będzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możę być tak rozwinięty że nie musi odczuwać strachu. Po co się bać ,strach paraliżuje ,zabija umysł.

To jest nie prawda. To strach, jedno z najwazniejszych instynktownych odczuc trzyma nas o krok od smierci. Nie chodzi oczywiscie zeby bac sie swojego cienia. Ale jesli cos jest niebezpieczne to nalezy sie tego bac - strach "napędza" rozsądek.

 

Tylko po co Ci to jeśli nie będziesz miał świadomości tego że "żyjesz" w ich sercach? Nie będziesz czuł dumy ze swych dokonań ,bo Cię w ogóle nie będzie.

A po co mi odczuwac dume? Bede martwy przeca :mrgreen: . To jedno z tych uczuc waznych dla prawie wszystkich ludzi, a ktore sa calkowicie niepotrzebne. Czy zwierzątka odczuwają dume? Nie, bo nie jest to im potrzebne. Ta cała "duma", to po prostu kolejny idiotyczny "wynalazek".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możę być tak rozwinięty że nie musi odczuwać strachu. Po co się bać ,strach paraliżuje ,zabija umysł.

To jest nie prawda. To strach, jedno z najwazniejszych instynktownych odczuc trzyma nas o krok od smierci. Nie chodzi oczywiscie zeby bac sie swojego cienia. Ale jesli cos jest niebezpieczne to nalezy sie tego bac - strach "napędza" rozsądek.

 

Tylko po co Ci to jeśli nie będziesz miał świadomości tego że "żyjesz" w ich sercach? Nie będziesz czuł dumy ze swych dokonań ,bo Cię w ogóle nie będzie.

A po co mi odczuwac dume? Bede martwy przeca :mrgreen: . To jedno z tych uczuc waznych dla prawie wszystkich ludzi, a ktore sa calkowicie niepotrzebne. Czy zwierzątka odczuwają dume? Nie, bo nie jest to im potrzebne. Ta cała "duma", to po prostu kolejny idiotyczny "wynalazek".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czy wiesz co czuje Jeleń jak wygra walkę i ma 5 samic tylko dla siebie?-nie. Ja też nie. Ale w końcu z jakiegoś powodu idzie z tak "dumnie" :mrgreen: uniesioną głową.

 

Bede martwy przeca

no właśnie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czy wiesz co czuje Jeleń jak wygra walkę i ma 5 samic tylko dla siebie?-nie. Ja też nie. Ale w końcu z jakiegoś powodu idzie z tak "dumnie" :mrgreen: uniesioną głową.

 

Bede martwy przeca

no właśnie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie zrobiłeś najczestszy popełniany przez ludzi błąd. Mierzenie zwierzat własną miarą. Unoszenie głowy nie jest oznaka dumy. Jelen w ten sposob oswiadcza, ze wygrał i nalezy mu sie dupconko. Tyla. Zadnych skomplikowanych moralnych dylematow itp. Po prostu instynkt.

 

no właśnie...

Co: "właśnie"? Przeciez ty tak samo bedziesz martwy. I w następnym wcieleniu, Chrzescijanskim niebie, czy po zjednoczeniu z energią, bedziesz martwy. I w zadnym z tych wypadkow nie bedzie cie obchodziło, czy potomni o tobie pamiętają, czy nie.

 

Poza tym nie pomyślales, ze ta "wielka energia" z ktora się chcesz jednoczyc (tak przy okazji - szczytny cel, ale bedziesz musial przez wiele przejsc. Zycze ci szczescia) może byc czymś prostym? A co jest prostszego od nicosci?

 

[Tak, w ogole to przeniose chyba fragment tej dyskusji do "filozofii". Jak myślisz?]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie zrobiłeś najczestszy popełniany przez ludzi błąd. Mierzenie zwierzat własną miarą. Unoszenie głowy nie jest oznaka dumy. Jelen w ten sposob oswiadcza, ze wygrał i nalezy mu sie dupconko. Tyla. Zadnych skomplikowanych moralnych dylematow itp. Po prostu instynkt.

 

no właśnie...

Co: "właśnie"? Przeciez ty tak samo bedziesz martwy. I w następnym wcieleniu, Chrzescijanskim niebie, czy po zjednoczeniu z energią, bedziesz martwy. I w zadnym z tych wypadkow nie bedzie cie obchodziło, czy potomni o tobie pamiętają, czy nie.

 

Poza tym nie pomyślales, ze ta "wielka energia" z ktora się chcesz jednoczyc (tak przy okazji - szczytny cel, ale bedziesz musial przez wiele przejsc. Zycze ci szczescia) może byc czymś prostym? A co jest prostszego od nicosci?

 

[Tak, w ogole to przeniose chyba fragment tej dyskusji do "filozofii". Jak myślisz?]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak ,filozofia to odpowiedniejszy temat.

 

 

Właśnie zrobiłeś najczestszy popełniany przez ludzi błąd. Mierzenie zwierzat własną miarą. Unoszenie głowy nie jest oznaka dumy. Jelen w ten sposob oswiadcza, ze wygrał i nalezy mu sie dupconko. Tyla. Zadnych skomplikowanych moralnych dylematow itp. Po prostu instynkt.

Lecz Ty także nie wiesz co czuje zwierze. W końcu jeśli człowiek nie posiada według Ciebie duszy ,to jest równy zwierzęciu. W takim razie też jest tylko biegającą kupą mięsa. I jeśli człowiek z innej planety w o wiele dalszym stopniu ewolucji zobaczył by ziemian ,to miał by o nas takie samo zdanie ,co my o małpach. Więc człowiek też nie powinien nic czuć.

 

Co: "właśnie"? Przeciez ty tak samo bedziesz martwy. I w następnym wcieleniu, Chrzescijanskim niebie, czy po zjednoczeniu z energią, bedziesz martwy. I w zadnym z tych wypadkow nie bedzie cie obchodziło, czy potomni o tobie pamiętają, czy nie.

Ale będe martwy tylko ciałem - dusza będzie żyła dalej. I jeśli będzie się osobnym bytem ,to będzie się miało świadomość swego pochodzenia ,i tego co się zrobiło. A do tego jeśli przypomni się sobie swoje przeszłe wcielenia ,to nawet po reinkarnacji.

 

Poza tym nie pomyślales, ze ta "wielka energia" z ktora się chcesz jednoczyc (tak przy okazji - szczytny cel, ale bedziesz musial przez wiele przejsc. Zycze ci szczescia) może byc czymś prostym? A co jest prostszego od nicosci?

 

A jednak nicość ,jest niczym. A to dla mnie nie to samo. A "Absolut"(hehehe ,jakaś taka wódka jest :mrgreen: ) łączy energię wszystkich ludzi którzy osiągneli nirvanę w jedną doskonałość. Chociaż wtedy i tak nie będe sobą ,ale to zawsze nie jest nicość. Ale tak poza tym ,tu chodzi o wiarę: ja TYLKO wierzę że tak jest ,na to żebym wiedział jest jeszcze za wcześnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak ,filozofia to odpowiedniejszy temat.

 

 

Właśnie zrobiłeś najczestszy popełniany przez ludzi błąd. Mierzenie zwierzat własną miarą. Unoszenie głowy nie jest oznaka dumy. Jelen w ten sposob oswiadcza, ze wygrał i nalezy mu sie dupconko. Tyla. Zadnych skomplikowanych moralnych dylematow itp. Po prostu instynkt.

Lecz Ty także nie wiesz co czuje zwierze. W końcu jeśli człowiek nie posiada według Ciebie duszy ,to jest równy zwierzęciu. W takim razie też jest tylko biegającą kupą mięsa. I jeśli człowiek z innej planety w o wiele dalszym stopniu ewolucji zobaczył by ziemian ,to miał by o nas takie samo zdanie ,co my o małpach. Więc człowiek też nie powinien nic czuć.

 

Co: "właśnie"? Przeciez ty tak samo bedziesz martwy. I w następnym wcieleniu, Chrzescijanskim niebie, czy po zjednoczeniu z energią, bedziesz martwy. I w zadnym z tych wypadkow nie bedzie cie obchodziło, czy potomni o tobie pamiętają, czy nie.

Ale będe martwy tylko ciałem - dusza będzie żyła dalej. I jeśli będzie się osobnym bytem ,to będzie się miało świadomość swego pochodzenia ,i tego co się zrobiło. A do tego jeśli przypomni się sobie swoje przeszłe wcielenia ,to nawet po reinkarnacji.

 

Poza tym nie pomyślales, ze ta "wielka energia" z ktora się chcesz jednoczyc (tak przy okazji - szczytny cel, ale bedziesz musial przez wiele przejsc. Zycze ci szczescia) może byc czymś prostym? A co jest prostszego od nicosci?

 

A jednak nicość ,jest niczym. A to dla mnie nie to samo. A "Absolut"(hehehe ,jakaś taka wódka jest :mrgreen: ) łączy energię wszystkich ludzi którzy osiągneli nirvanę w jedną doskonałość. Chociaż wtedy i tak nie będe sobą ,ale to zawsze nie jest nicość. Ale tak poza tym ,tu chodzi o wiarę: ja TYLKO wierzę że tak jest ,na to żebym wiedział jest jeszcze za wcześnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W końcu jeśli człowiek nie posiada według Ciebie duszy ,to jest równy zwierzęciu.

Przeczytaj jeszcze raz moje posty i znajdz mi miejsce gdzie mowie ze czlowiek ni ma duszy :| .

 

I jeśli człowiek z innej planety w o wiele dalszym stopniu ewolucji zobaczył by ziemian ,to miał by o nas takie samo zdanie ,co my o małpach. Więc człowiek też nie powinien nic czuć.

Nawet ja mam takie zdanie o ludziach, więc dlaczego ufolud miałby sądzić inaczej :mrgreen: ? I czy małpy nic nie czują? Czują oczywiście - ale nie rozmyślają nad tymi uczuciami, nie znajduja dla nich nazw. Małpy po prostu działają zgodnie z instynktem. Ludzie tez - a mimo to ktoś (chociazby ty :wink: ) będzie mówił ze to nie prawda, ze jest lepszy od małpy, tylko dlatego, że myśli abstrakcyjnie. A czym jest myślenie abstrakcyjne? Zbędnym balastem.

 

Ale będe martwy tylko ciałem - dusza będzie żyła dalej. I jeśli będzie się osobnym bytem ,to będzie się miało świadomość swego pochodzenia ,i tego co się zrobiło. A do tego jeśli przypomni się sobie swoje przeszłe wcielenia ,to nawet po reinkarnacji.

Bedziesz swiadomy tego, niech ci bedzie. Ale co z tego? Czy cos co zrobiles w poprzednim wcieleniu bedzie dla ciebie czyms wiecej niz ciekawostka? Nie sądze.

A poza tym dlaczego ta swiadomosc jest dla ciebie taka wazna?

 

A jednak nicość ,jest niczym.

Och, "nicość" a nic to dwie różne rzeczy. Nicość jest przeciwienstwem czegoś. A więc jest czymś. Nic jest zas jedynie brakiem czegoś. A wiec nie jest czyms. Rozumiesz?

(Absolut Vódka rulez tak przy okazji :mrgreen: )

 

. A "Absolut"(hehehe ,jakaś taka wódka jest Mr. Green ) łączy energię wszystkich ludzi którzy osiągneli nirvanę w jedną doskonałość. Chociaż wtedy i tak nie będe sobą ,ale to zawsze nie jest nicość.

A dlaczego Absolut nie mógłby być Nicoscią? Oba są czymś. A z pewnego punktu widzenia (mojego :mrgreen: ) Nicość może być doskonałością.

I co jest dla ciebie tak złego w nicości?

 

Ale tak poza tym ,tu chodzi o wiarę: ja TYLKO wierzę że tak jest ,na to żebym wiedział jest jeszcze za wcześnie.

Oczywiście ze tu chodzi tylko o wiare [no więc dlatego tez zostawiam to jednak tu - to wciąż pasuje do tego tematu - w koncu nie jest on tylko o religiach). Ja też nie wiem jak to będzie. Ja po prostu w to wierze. Ale to jest chyba jasne :mrgreen: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W końcu jeśli człowiek nie posiada według Ciebie duszy ,to jest równy zwierzęciu.

Przeczytaj jeszcze raz moje posty i znajdz mi miejsce gdzie mowie ze czlowiek ni ma duszy :| .

 

I jeśli człowiek z innej planety w o wiele dalszym stopniu ewolucji zobaczył by ziemian ,to miał by o nas takie samo zdanie ,co my o małpach. Więc człowiek też nie powinien nic czuć.

Nawet ja mam takie zdanie o ludziach, więc dlaczego ufolud miałby sądzić inaczej :mrgreen: ? I czy małpy nic nie czują? Czują oczywiście - ale nie rozmyślają nad tymi uczuciami, nie znajduja dla nich nazw. Małpy po prostu działają zgodnie z instynktem. Ludzie tez - a mimo to ktoś (chociazby ty :wink: ) będzie mówił ze to nie prawda, ze jest lepszy od małpy, tylko dlatego, że myśli abstrakcyjnie. A czym jest myślenie abstrakcyjne? Zbędnym balastem.

 

Ale będe martwy tylko ciałem - dusza będzie żyła dalej. I jeśli będzie się osobnym bytem ,to będzie się miało świadomość swego pochodzenia ,i tego co się zrobiło. A do tego jeśli przypomni się sobie swoje przeszłe wcielenia ,to nawet po reinkarnacji.

Bedziesz swiadomy tego, niech ci bedzie. Ale co z tego? Czy cos co zrobiles w poprzednim wcieleniu bedzie dla ciebie czyms wiecej niz ciekawostka? Nie sądze.

A poza tym dlaczego ta swiadomosc jest dla ciebie taka wazna?

 

A jednak nicość ,jest niczym.

Och, "nicość" a nic to dwie różne rzeczy. Nicość jest przeciwienstwem czegoś. A więc jest czymś. Nic jest zas jedynie brakiem czegoś. A wiec nie jest czyms. Rozumiesz?

(Absolut Vódka rulez tak przy okazji :mrgreen: )

 

. A "Absolut"(hehehe ,jakaś taka wódka jest Mr. Green ) łączy energię wszystkich ludzi którzy osiągneli nirvanę w jedną doskonałość. Chociaż wtedy i tak nie będe sobą ,ale to zawsze nie jest nicość.

A dlaczego Absolut nie mógłby być Nicoscią? Oba są czymś. A z pewnego punktu widzenia (mojego :mrgreen: ) Nicość może być doskonałością.

I co jest dla ciebie tak złego w nicości?

 

Ale tak poza tym ,tu chodzi o wiarę: ja TYLKO wierzę że tak jest ,na to żebym wiedział jest jeszcze za wcześnie.

Oczywiście ze tu chodzi tylko o wiare [no więc dlatego tez zostawiam to jednak tu - to wciąż pasuje do tego tematu - w koncu nie jest on tylko o religiach). Ja też nie wiem jak to będzie. Ja po prostu w to wierze. Ale to jest chyba jasne :mrgreen: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytaj jeszcze raz moje posty i znajdz mi miejsce gdzie mowie ze czlowiek ni ma duszy .

 

"Nie liczy się religia, ale ludzka dusza" (mniejsza o to, że nie wierze w dusze, tylko w połączenia między neuronami .)

Choćby tu.

 

 

Nawet ja mam takie zdanie o ludziach, więc dlaczego ufolud miałby sądzić inaczej ? I czy małpy nic nie czują? Czują oczywiście - ale nie rozmyślają nad tymi uczuciami, nie znajduja dla nich nazw. Małpy po prostu działają zgodnie z instynktem. Ludzie tez - a mimo to ktoś (chociazby ty ) będzie mówił ze to nie prawda, ze jest lepszy od małpy, tylko dlatego, że myśli abstrakcyjnie. A czym jest myślenie abstrakcyjne? Zbędnym balastem.

Oj nie ,właśnie ja nie myśle tak o zwierzętach ,i na kilku forach już się kłóciłem w imie zwierząt. Właśnie myślałem że to Ty myślisz że rodzaj ludzki jest znacznie lepszy od zwierząt. A według mnie bandy dresów są gorsze od małych ,chudych burków które szczekają przy swym panu ,a jak są same to uciekają ; ludzie zasiedzieli w domu przy telenoweli niczym leniwce itp. Ale dobra to nie temat o zwierzętach.

 

Bedziesz swiadomy tego, niech ci bedzie. Ale co z tego? Czy cos co zrobiles w poprzednim wcieleniu bedzie dla ciebie czyms wiecej niz ciekawostka? Nie sądze.

A poza tym dlaczego ta swiadomosc jest dla ciebie taka wazna?

Jeśli ktoś naprawde dużo odkryje o swoim dawnym życiu ,będzie o wiele mądrzejszy ,nie będzie popełniał tych samych błędów ,przez co będzie mógł dalej zajść w życiu aktualnym.

A świadomość to chyba po to żebym nie bał się śmierci ,żebym wiedział że nie umieram ,że to jeszcze nie koniec.

 

Och, "nicość" a nic to dwie różne rzeczy. Nicość jest przeciwienstwem czegoś. A więc jest czymś. Nic jest zas jedynie brakiem czegoś. A wiec nie jest czyms. Rozumiesz?

Nie rozumiem. Ale co z tego? I tak jeśli nicość będzie czymś ,to wciąż to będzie puste "coś". A więc i tak nic w nicości nie istnieje.

 

A dlaczego Absolut nie mógłby być Nicoscią? Oba są czymś. A z pewnego punktu widzenia (mojego ) Nicość może być doskonałością.

I co jest dla ciebie tak złego w nicości?

Hmm... właściwie to jestem bliski przyznania Ci racji. A jednak ,w Absolut to najdoskonalszy duch ,który przepełnia wszystko (a tu bym mógł przypadkiem zacytować Yodę: "Moc jest wszędzie ,otacza nas i łączy. Świetlistymi istotami jesteśmy ,nie tą surową materią" :wink: ) ,a Nicość to doskonała... nicość?pustka?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytaj jeszcze raz moje posty i znajdz mi miejsce gdzie mowie ze czlowiek ni ma duszy .

 

"Nie liczy się religia, ale ludzka dusza" (mniejsza o to, że nie wierze w dusze, tylko w połączenia między neuronami .)

Choćby tu.

 

 

Nawet ja mam takie zdanie o ludziach, więc dlaczego ufolud miałby sądzić inaczej ? I czy małpy nic nie czują? Czują oczywiście - ale nie rozmyślają nad tymi uczuciami, nie znajduja dla nich nazw. Małpy po prostu działają zgodnie z instynktem. Ludzie tez - a mimo to ktoś (chociazby ty ) będzie mówił ze to nie prawda, ze jest lepszy od małpy, tylko dlatego, że myśli abstrakcyjnie. A czym jest myślenie abstrakcyjne? Zbędnym balastem.

Oj nie ,właśnie ja nie myśle tak o zwierzętach ,i na kilku forach już się kłóciłem w imie zwierząt. Właśnie myślałem że to Ty myślisz że rodzaj ludzki jest znacznie lepszy od zwierząt. A według mnie bandy dresów są gorsze od małych ,chudych burków które szczekają przy swym panu ,a jak są same to uciekają ; ludzie zasiedzieli w domu przy telenoweli niczym leniwce itp. Ale dobra to nie temat o zwierzętach.

 

Bedziesz swiadomy tego, niech ci bedzie. Ale co z tego? Czy cos co zrobiles w poprzednim wcieleniu bedzie dla ciebie czyms wiecej niz ciekawostka? Nie sądze.

A poza tym dlaczego ta swiadomosc jest dla ciebie taka wazna?

Jeśli ktoś naprawde dużo odkryje o swoim dawnym życiu ,będzie o wiele mądrzejszy ,nie będzie popełniał tych samych błędów ,przez co będzie mógł dalej zajść w życiu aktualnym.

A świadomość to chyba po to żebym nie bał się śmierci ,żebym wiedział że nie umieram ,że to jeszcze nie koniec.

 

Och, "nicość" a nic to dwie różne rzeczy. Nicość jest przeciwienstwem czegoś. A więc jest czymś. Nic jest zas jedynie brakiem czegoś. A wiec nie jest czyms. Rozumiesz?

Nie rozumiem. Ale co z tego? I tak jeśli nicość będzie czymś ,to wciąż to będzie puste "coś". A więc i tak nic w nicości nie istnieje.

 

A dlaczego Absolut nie mógłby być Nicoscią? Oba są czymś. A z pewnego punktu widzenia (mojego ) Nicość może być doskonałością.

I co jest dla ciebie tak złego w nicości?

Hmm... właściwie to jestem bliski przyznania Ci racji. A jednak ,w Absolut to najdoskonalszy duch ,który przepełnia wszystko (a tu bym mógł przypadkiem zacytować Yodę: "Moc jest wszędzie ,otacza nas i łączy. Świetlistymi istotami jesteśmy ,nie tą surową materią" :wink: ) ,a Nicość to doskonała... nicość?pustka?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat:

"Nie liczy się religia, ale ludzka dusza" (mniejsza o to, że nie wierze w dusze, tylko w połączenia między neuronami .)

 

Choćby tu.

Szlag, tera se przypomniałem ze to napisałem :mrgreen: . Ale na swoją obrone mam to ze to miała być drwina :mrgreen: . Ale wyszło ze zadrwiłem sam ze siebie :mrgreen: .

 

Jeśli ktoś naprawde dużo odkryje o swoim dawnym życiu ,będzie o wiele mądrzejszy ,nie będzie popełniał tych samych błędów ,przez co będzie mógł dalej zajść w życiu aktualnym.

A świadomość to chyba po to żebym nie bał się śmierci ,żebym wiedział że nie umieram ,że to jeszcze nie koniec.

"Nie popełni tych samych błędów" - czyli bedzie wiedział co ma robic albo co nie zrobic. Gdzie tu jest zabawa, gdzie życie? Bo ja widze jedynie "perfekcyjną" wegetacje :| .

A dlaczego miałbyś się bać śmierci? Śmierc to poprostu zrobienie miejsca innym. Nic w tym strasznego. Tak samo jak nic strasznego ni ma w nicosci.

 

Nie rozumiem. Ale co z tego? I tak jeśli nicość będzie czymś ,to wciąż to będzie puste "coś". A więc i tak nic w nicości nie istnieje.

Dlaczego ma być puste? W końcu czymze my jestesmy, czymze jest ten swiat jesli nie niczym waznym? A skoro on nie jest wazny, jest niczym (chociaz przyjemnym :mrgreen: ), to co będzie "czymś"? Nicość. Nicość przez samo zaprzeczenie czegoś, jest od niego wazniejsza. A więc jest czymś (tera to dopiero zagmatwalem :mrgreen: ). Jak to nic w nicości nie istnieje? Przeciez istnieje w niej nicosć. Ergo - nicość jest czymś nadrzednym).

 

Hmm... właściwie to jestem bliski przyznania Ci racji. A jednak ,w Absolut to najdoskonalszy duch ,który przepełnia wszystko (a tu bym mógł przypadkiem zacytować Yodę: "Moc jest wszędzie ,otacza nas i łączy. Świetlistymi istotami jesteśmy ,nie tą surową materią" Wink ) ,a Nicość to doskonała... nicość?pustka?

Patrz punkt wyzej. Skoro nicość jest "czymś", ale nie wiadomo czym, to czemu nie mogłaby byc czystą energią?

 

[Robie dla tych naszych przemyślan nowy temat :wink: ]

 

[ Dodano: 2005-09-30, 15:35 ]

Temat uwazam za tak genialny i głeboki ze az go przyklejam :mrgreen: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat:

"Nie liczy się religia, ale ludzka dusza" (mniejsza o to, że nie wierze w dusze, tylko w połączenia między neuronami .)

 

Choćby tu.

Szlag, tera se przypomniałem ze to napisałem :mrgreen: . Ale na swoją obrone mam to ze to miała być drwina :mrgreen: . Ale wyszło ze zadrwiłem sam ze siebie :mrgreen: .

 

Jeśli ktoś naprawde dużo odkryje o swoim dawnym życiu ,będzie o wiele mądrzejszy ,nie będzie popełniał tych samych błędów ,przez co będzie mógł dalej zajść w życiu aktualnym.

A świadomość to chyba po to żebym nie bał się śmierci ,żebym wiedział że nie umieram ,że to jeszcze nie koniec.

"Nie popełni tych samych błędów" - czyli bedzie wiedział co ma robic albo co nie zrobic. Gdzie tu jest zabawa, gdzie życie? Bo ja widze jedynie "perfekcyjną" wegetacje :| .

A dlaczego miałbyś się bać śmierci? Śmierc to poprostu zrobienie miejsca innym. Nic w tym strasznego. Tak samo jak nic strasznego ni ma w nicosci.

 

Nie rozumiem. Ale co z tego? I tak jeśli nicość będzie czymś ,to wciąż to będzie puste "coś". A więc i tak nic w nicości nie istnieje.

Dlaczego ma być puste? W końcu czymze my jestesmy, czymze jest ten swiat jesli nie niczym waznym? A skoro on nie jest wazny, jest niczym (chociaz przyjemnym :mrgreen: ), to co będzie "czymś"? Nicość. Nicość przez samo zaprzeczenie czegoś, jest od niego wazniejsza. A więc jest czymś (tera to dopiero zagmatwalem :mrgreen: ). Jak to nic w nicości nie istnieje? Przeciez istnieje w niej nicosć. Ergo - nicość jest czymś nadrzednym).

 

Hmm... właściwie to jestem bliski przyznania Ci racji. A jednak ,w Absolut to najdoskonalszy duch ,który przepełnia wszystko (a tu bym mógł przypadkiem zacytować Yodę: "Moc jest wszędzie ,otacza nas i łączy. Świetlistymi istotami jesteśmy ,nie tą surową materią" Wink ) ,a Nicość to doskonała... nicość?pustka?

Patrz punkt wyzej. Skoro nicość jest "czymś", ale nie wiadomo czym, to czemu nie mogłaby byc czystą energią?

 

[Robie dla tych naszych przemyślan nowy temat :wink: ]

 

[ Dodano: 2005-09-30, 15:35 ]

Temat uwazam za tak genialny i głeboki ze az go przyklejam :mrgreen: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Nie popełni tych samych błędów" - czyli bedzie wiedział co ma robic albo co nie zrobic. Gdzie tu jest zabawa, gdzie życie? Bo ja widze jedynie "perfekcyjną" wegetacje .

A dlaczego miałbyś się bać śmierci? Śmierc to poprostu zrobienie miejsca innym. Nic w tym strasznego. Tak samo jak nic strasznego ni ma w nicosci.

A według mnie "perfekcja" to coś dobrego :wink: ,i nie widzę nic złego w tym że się będzie lepszym. Poza tym co mnie obchodzili by inni jeśli byłbym niczym. Jako ducha może mnie to obchodzić ,bo mógłbym im chcieć pomóc ,być dla kogoś duchowym przewodnikiem itp. A tak jestem niczym.

 

 

Dlaczego ma być puste? W końcu czymze my jestesmy, czymze jest ten swiat jesli nie niczym waznym? A skoro on nie jest wazny, jest niczym (chociaz przyjemnym ), to co będzie "czymś"? Nicość. Nicość przez samo zaprzeczenie czegoś, jest od niego wazniejsza. A więc jest czymś (tera to dopiero zagmatwalem ). Jak to nic w nicości nie istnieje? Przeciez istnieje w niej nicosć. Ergo - nicość jest czymś nadrzednym).

Na takiej samej zasadzie można powiedzieć że coś jest zaprzeczeniem nicości ,i że wszystko co jest czymś jest lepsze od nicości. Np można by powiedzieć - zło jest lepsze od dobra ,bo jest jego przeciwieństwem ,czy zaprzeczeniem.

 

Patrz punkt wyzej. Skoro nicość jest "czymś", ale nie wiadomo czym, to czemu nie mogłaby byc czystą energią?

Więc odpowiedz mi na takie pytanie - czy wierzysz że wtedy jesteś duchem ,czy nieświadomą niczego energią? Czy wierzysz w światy które są po drodze(wymiary astralny, mentalny, buddyczny, atmiczny itd.) do "nicości" ,czy uważasz że od razu "jest nic"?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Nie popełni tych samych błędów" - czyli bedzie wiedział co ma robic albo co nie zrobic. Gdzie tu jest zabawa, gdzie życie? Bo ja widze jedynie "perfekcyjną" wegetacje .

A dlaczego miałbyś się bać śmierci? Śmierc to poprostu zrobienie miejsca innym. Nic w tym strasznego. Tak samo jak nic strasznego ni ma w nicosci.

A według mnie "perfekcja" to coś dobrego :wink: ,i nie widzę nic złego w tym że się będzie lepszym. Poza tym co mnie obchodzili by inni jeśli byłbym niczym. Jako ducha może mnie to obchodzić ,bo mógłbym im chcieć pomóc ,być dla kogoś duchowym przewodnikiem itp. A tak jestem niczym.

 

 

Dlaczego ma być puste? W końcu czymze my jestesmy, czymze jest ten swiat jesli nie niczym waznym? A skoro on nie jest wazny, jest niczym (chociaz przyjemnym ), to co będzie "czymś"? Nicość. Nicość przez samo zaprzeczenie czegoś, jest od niego wazniejsza. A więc jest czymś (tera to dopiero zagmatwalem ). Jak to nic w nicości nie istnieje? Przeciez istnieje w niej nicosć. Ergo - nicość jest czymś nadrzednym).

Na takiej samej zasadzie można powiedzieć że coś jest zaprzeczeniem nicości ,i że wszystko co jest czymś jest lepsze od nicości. Np można by powiedzieć - zło jest lepsze od dobra ,bo jest jego przeciwieństwem ,czy zaprzeczeniem.

 

Patrz punkt wyzej. Skoro nicość jest "czymś", ale nie wiadomo czym, to czemu nie mogłaby byc czystą energią?

Więc odpowiedz mi na takie pytanie - czy wierzysz że wtedy jesteś duchem ,czy nieświadomą niczego energią? Czy wierzysz w światy które są po drodze(wymiary astralny, mentalny, buddyczny, atmiczny itd.) do "nicości" ,czy uważasz że od razu "jest nic"?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poza tym co mnie obchodzili by inni jeśli byłbym niczym. Jako ducha może mnie to obchodzić ,bo mógłbym im chcieć pomóc ,być dla kogoś duchowym przewodnikiem itp. A tak jestem niczym.

Nie chodzi o to czy by cie obchodzili. Smierc to po prostu zrobienie miejsca kolejnym pokoleniom.

 

Na takiej samej zasadzie można powiedzieć że coś jest zaprzeczeniem nicości ,i że wszystko co jest czymś jest lepsze od nicości.

Znajdz jakies zaprzeczenie nicosci.

 

Np można by powiedzieć - zło jest lepsze od dobra ,bo jest jego przeciwieństwem ,czy zaprzeczeniem.

Zło i Dobro są pojeciami względnymi które się wzajemnie uzupełniają. Nie są przeciwienstwami, ani tym bardziej zaprzeczeniami.

 

Więc odpowiedz mi na takie pytanie - czy wierzysz że wtedy jesteś duchem ,czy nieświadomą niczego energią? Czy wierzysz w światy które są po drodze(wymiary astralny, mentalny, buddyczny, atmiczny itd.) do "nicości" ,czy uważasz że od razu "jest nic"?

Oczywiście ze ide do Nicości przez inne swiaty. Nicość to nie nic, zrozum w koncu moj punkt widzenia. Nicość jest jak najbardziej materialna.

 

[Wczoraj bym to napisał i dwa razy większe :mrgreen: . Ale system mi sie sypnął i nie miałem pozniej czasu :| . A ze dwa razy mniejsze to dlatego ze jakos mi sie nie chcialo :mrgreen: .]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poza tym co mnie obchodzili by inni jeśli byłbym niczym. Jako ducha może mnie to obchodzić ,bo mógłbym im chcieć pomóc ,być dla kogoś duchowym przewodnikiem itp. A tak jestem niczym.

Nie chodzi o to czy by cie obchodzili. Smierc to po prostu zrobienie miejsca kolejnym pokoleniom.

 

Na takiej samej zasadzie można powiedzieć że coś jest zaprzeczeniem nicości ,i że wszystko co jest czymś jest lepsze od nicości.

Znajdz jakies zaprzeczenie nicosci.

 

Np można by powiedzieć - zło jest lepsze od dobra ,bo jest jego przeciwieństwem ,czy zaprzeczeniem.

Zło i Dobro są pojeciami względnymi które się wzajemnie uzupełniają. Nie są przeciwienstwami, ani tym bardziej zaprzeczeniami.

 

Więc odpowiedz mi na takie pytanie - czy wierzysz że wtedy jesteś duchem ,czy nieświadomą niczego energią? Czy wierzysz w światy które są po drodze(wymiary astralny, mentalny, buddyczny, atmiczny itd.) do "nicości" ,czy uważasz że od razu "jest nic"?

Oczywiście ze ide do Nicości przez inne swiaty. Nicość to nie nic, zrozum w koncu moj punkt widzenia. Nicość jest jak najbardziej materialna.

 

[Wczoraj bym to napisał i dwa razy większe :mrgreen: . Ale system mi sie sypnął i nie miałem pozniej czasu :| . A ze dwa razy mniejsze to dlatego ze jakos mi sie nie chcialo :mrgreen: .]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście ze ide do Nicości przez inne swiaty. Nicość to nie nic, zrozum w koncu moj punkt widzenia. Nicość jest jak najbardziej materialna.

 

Hmm...o tą odpowiedź mi chodziło ... i z tego wychodzi że mamy podobne zdanie :o

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście ze ide do Nicości przez inne swiaty. Nicość to nie nic, zrozum w koncu moj punkt widzenia. Nicość jest jak najbardziej materialna.

 

Hmm...o tą odpowiedź mi chodziło ... i z tego wychodzi że mamy podobne zdanie :o

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra ,to teraz żeby nie było że się do końca zgadzamy :mrgreen: .

Bo w końcu ja uważam tą wszechobecną energię za Boga. To z absolutu wszystko powstało ,to dzięki niemu wszystko ma życie. Tą energię ma każdy człowiek... który jest jej godny :mrgreen: ,zwierze ,drzewo... jest wszędzie.

 

A czy to samo można powiedzieć o nicości?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra ,to teraz żeby nie było że się do końca zgadzamy :mrgreen: .

Bo w końcu ja uważam tą wszechobecną energię za Boga. To z absolutu wszystko powstało ,to dzięki niemu wszystko ma życie. Tą energię ma każdy człowiek... który jest jej godny :mrgreen: ,zwierze ,drzewo... jest wszędzie.

 

A czy to samo można powiedzieć o nicości?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[i debata rozgorzała na nowo :mrgreen: ]

 

Absolut to Absolut. Nicość to Nicość (choc z pewnego punktu widzenia Nicość to Absolut :mrgreen: ). A Bóg to Bóg.

Nie uwazam tej Nicości o której mówie za jakiegoś Boga. Bogowie to Bogowie. Wszyscy pochodzą od ludzi. A Nicość (Absolut skoro sie upierasz :mrgreen: ) była przed ludzmi, jest wielką siłą twórczą, która jednak również niszczy. Była na początku i będzie na koncu. To w niej skonczą wszyscy ludzie, wszyscy Bogowie. Ergo Nicość (czy tez Absolut) jest czyms więcej od Bogów, bo nawet oni muszą sie mu podporzadkowac.

 

Tą energię ma każdy człowiek ,zwierze ,drzewo... jest wszędzie.

Nie całkiem. Nie jest wszedzie. Ale my tak jak kazda istota ozywiona, jestesmy z nią połączeni. Nie mozemy tego połaczenia zerwac, a kiedy giniemy, ciągnie nas ono do Nicości. Choc jest zrodlem naszej smierci, bez tej "energii" nie moglibysmy zaistniec. Tylko dzieki niej zyjemy.

 

który jest jej godny

Kazdy jest godny. Znajdz jakis przyklad kogos niegodnego. Jesli jeden człowiek nie jest godny, to cała reszta tez nie. A to nieprawda.

 

A czy to samo można powiedzieć o nicości?

W rzeczy samej :mrgreen: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[i debata rozgorzała na nowo :mrgreen: ]

 

Absolut to Absolut. Nicość to Nicość (choc z pewnego punktu widzenia Nicość to Absolut :mrgreen: ). A Bóg to Bóg.

Nie uwazam tej Nicości o której mówie za jakiegoś Boga. Bogowie to Bogowie. Wszyscy pochodzą od ludzi. A Nicość (Absolut skoro sie upierasz :mrgreen: ) była przed ludzmi, jest wielką siłą twórczą, która jednak również niszczy. Była na początku i będzie na koncu. To w niej skonczą wszyscy ludzie, wszyscy Bogowie. Ergo Nicość (czy tez Absolut) jest czyms więcej od Bogów, bo nawet oni muszą sie mu podporzadkowac.

 

Tą energię ma każdy człowiek ,zwierze ,drzewo... jest wszędzie.

Nie całkiem. Nie jest wszedzie. Ale my tak jak kazda istota ozywiona, jestesmy z nią połączeni. Nie mozemy tego połaczenia zerwac, a kiedy giniemy, ciągnie nas ono do Nicości. Choc jest zrodlem naszej smierci, bez tej "energii" nie moglibysmy zaistniec. Tylko dzieki niej zyjemy.

 

który jest jej godny

Kazdy jest godny. Znajdz jakis przyklad kogos niegodnego. Jesli jeden człowiek nie jest godny, to cała reszta tez nie. A to nieprawda.

 

A czy to samo można powiedzieć o nicości?

W rzeczy samej :mrgreen: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Absolut to Absolut. Nicość to Nicość (choc z pewnego punktu widzenia Nicość to Absolut ). A Bóg to Bóg.

Nie uwazam tej Nicości o której mówie za jakiegoś Boga. Bogowie to Bogowie. Wszyscy pochodzą od ludzi. A Nicość (Absolut skoro sie upierasz ) była przed ludzmi, jest wielką siłą twórczą, która jednak również niszczy. Była na początku i będzie na koncu. To w niej skonczą wszyscy ludzie, wszyscy Bogowie. Ergo Nicość (czy tez Absolut) jest czyms więcej od Bogów, bo nawet oni muszą sie mu podporzadkowac.

No dobrze ,ale jeśli była przed ludźmi i potrafi tworzyć i niszczyć. Była na początku i na końcu - a więc tak jak określają Alfa i Omega ,czyli wychodzi na to że jest to Bóg ,i nie chodzi mi tu o egregora stworzonego przez ludzi ,dziadka z brodą ,czy innego kolesia ,tylko o tego Jedynego Boga. Ja nie mówię że to jest akurat Perun ,YHWH ,czy Manitou - choć indiańska nazwa Wielki Duch mogła by pasować :) . I jeśli to przez tą Nicość wszystko powstało ,to można Ją nazwać ,bo czymże jest Bóg we wszystkich religiach świata ,jeśli nie Stwórcą?

Ja wiem, że potem ludzie zaczęli robić posągi swoich bogów ,przez co zapewne powstały wszystkie egregory ,bo ludzie tak na prawdę widząc obrazek nie próbują zjednoczyć się właśnie z tym Absolutem(Nicością) ,tylko modlą się do tego właśnie gościa z obrazka ,dając mu świadomość i nową energię.

 

 

Tą energię ma każdy człowiek ,zwierze ,drzewo... jest wszędzie.

 

 

Nie całkiem. Nie jest wszedzie. Ale my tak jak kazda istota ozywiona, jestesmy z nią połączeni. Nie mozemy tego połaczenia zerwac, a kiedy giniemy, ciągnie nas ono do Nicości. Choc jest zrodlem naszej smierci, bez tej "energii" nie moglibysmy zaistniec. Tylko dzieki niej zyjemy.

Tak ,masz rację. Miałem to na myśli ,ale źle to ująłem.

 

Kazdy jest godny. Znajdz jakis przyklad kogos niegodnego. Jesli jeden człowiek nie jest godny, to cała reszta tez nie. A to nieprawda.

Taa... może każdy ma w sobie część tej Nicości ,ale według mnie nie każdy jest godzien by się Nią stać. I będzie musiał się jeszcze z inkarnować kilka(dziesiąt ) razy żeby jego dusza podniosła się do odpowiedniego poziomu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Absolut to Absolut. Nicość to Nicość (choc z pewnego punktu widzenia Nicość to Absolut ). A Bóg to Bóg.

Nie uwazam tej Nicości o której mówie za jakiegoś Boga. Bogowie to Bogowie. Wszyscy pochodzą od ludzi. A Nicość (Absolut skoro sie upierasz ) była przed ludzmi, jest wielką siłą twórczą, która jednak również niszczy. Była na początku i będzie na koncu. To w niej skonczą wszyscy ludzie, wszyscy Bogowie. Ergo Nicość (czy tez Absolut) jest czyms więcej od Bogów, bo nawet oni muszą sie mu podporzadkowac.

No dobrze ,ale jeśli była przed ludźmi i potrafi tworzyć i niszczyć. Była na początku i na końcu - a więc tak jak określają Alfa i Omega ,czyli wychodzi na to że jest to Bóg ,i nie chodzi mi tu o egregora stworzonego przez ludzi ,dziadka z brodą ,czy innego kolesia ,tylko o tego Jedynego Boga. Ja nie mówię że to jest akurat Perun ,YHWH ,czy Manitou - choć indiańska nazwa Wielki Duch mogła by pasować :) . I jeśli to przez tą Nicość wszystko powstało ,to można Ją nazwać ,bo czymże jest Bóg we wszystkich religiach świata ,jeśli nie Stwórcą?

Ja wiem, że potem ludzie zaczęli robić posągi swoich bogów ,przez co zapewne powstały wszystkie egregory ,bo ludzie tak na prawdę widząc obrazek nie próbują zjednoczyć się właśnie z tym Absolutem(Nicością) ,tylko modlą się do tego właśnie gościa z obrazka ,dając mu świadomość i nową energię.

 

 

Tą energię ma każdy człowiek ,zwierze ,drzewo... jest wszędzie.

 

 

Nie całkiem. Nie jest wszedzie. Ale my tak jak kazda istota ozywiona, jestesmy z nią połączeni. Nie mozemy tego połaczenia zerwac, a kiedy giniemy, ciągnie nas ono do Nicości. Choc jest zrodlem naszej smierci, bez tej "energii" nie moglibysmy zaistniec. Tylko dzieki niej zyjemy.

Tak ,masz rację. Miałem to na myśli ,ale źle to ująłem.

 

Kazdy jest godny. Znajdz jakis przyklad kogos niegodnego. Jesli jeden człowiek nie jest godny, to cała reszta tez nie. A to nieprawda.

Taa... może każdy ma w sobie część tej Nicości ,ale według mnie nie każdy jest godzien by się Nią stać. I będzie musiał się jeszcze z inkarnować kilka(dziesiąt ) razy żeby jego dusza podniosła się do odpowiedniego poziomu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobrze ,ale jeśli była przed ludźmi i potrafi tworzyć i niszczyć. Była na początku i na końcu - a więc tak jak określają Alfa i Omega ,czyli wychodzi na to że jest to Bóg ,i nie chodzi mi tu o egregora stworzonego przez ludzi ,dziadka z brodą ,czy innego kolesia ,tylko o tego Jedynego Boga. Ja nie mówię że to jest akurat Perun ,YHWH ,czy Manitou - choć indiańska nazwa Wielki Duch mogła by pasować Smile . I jeśli to przez tą Nicość wszystko powstało ,to można Ją nazwać ,bo czymże jest Bóg we wszystkich religiach świata ,jeśli nie Stwórcą?

Niech ci tam bedzie :mrgreen: . Ale odmawiam nazywania Nicości "Bogiem" :mrgreen: .

 

Tak ,masz rację. Miałem to na myśli ,ale źle to ująłem.

Jak tak, to obaj mamy racje :mrgreen: .

 

Taa... może każdy ma w sobie część tej Nicości ,ale według mnie nie każdy jest godzien by się Nią stać. I będzie musiał się jeszcze z inkarnować kilka(dziesiąt ) razy żeby jego dusza podniosła się do odpowiedniego poziomu.

I właśnie tu sie nie zgadzamy. Nie wierze w reinkarnacje jako taką. To znaczy wierze, ze jakis czlowiek moze se zasluzyc zeby jeszcze raz zabawic sie na ziemi. Ale nie uwarzam zeby musial sie meczyc przez 50 inkarnacji, zeby moc sie dostac do Nicosci :mrgreen: .

No i jaki jest ten poziom? Kto niby go definiuje? Bo ja uwazam ze ludzie, ktorzy nie maja nic lepszego do roboty niz utrudnianie sobie zycia.

Niespodziewanka! Życie jest krótkie, ale zajebiste (jesli sie go nie utrudnia na siłe), a na koncu jest Nicość! :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobrze ,ale jeśli była przed ludźmi i potrafi tworzyć i niszczyć. Była na początku i na końcu - a więc tak jak określają Alfa i Omega ,czyli wychodzi na to że jest to Bóg ,i nie chodzi mi tu o egregora stworzonego przez ludzi ,dziadka z brodą ,czy innego kolesia ,tylko o tego Jedynego Boga. Ja nie mówię że to jest akurat Perun ,YHWH ,czy Manitou - choć indiańska nazwa Wielki Duch mogła by pasować Smile . I jeśli to przez tą Nicość wszystko powstało ,to można Ją nazwać ,bo czymże jest Bóg we wszystkich religiach świata ,jeśli nie Stwórcą?

Niech ci tam bedzie :mrgreen: . Ale odmawiam nazywania Nicości "Bogiem" :mrgreen: .

 

Tak ,masz rację. Miałem to na myśli ,ale źle to ująłem.

Jak tak, to obaj mamy racje :mrgreen: .

 

Taa... może każdy ma w sobie część tej Nicości ,ale według mnie nie każdy jest godzien by się Nią stać. I będzie musiał się jeszcze z inkarnować kilka(dziesiąt ) razy żeby jego dusza podniosła się do odpowiedniego poziomu.

I właśnie tu sie nie zgadzamy. Nie wierze w reinkarnacje jako taką. To znaczy wierze, ze jakis czlowiek moze se zasluzyc zeby jeszcze raz zabawic sie na ziemi. Ale nie uwarzam zeby musial sie meczyc przez 50 inkarnacji, zeby moc sie dostac do Nicosci :mrgreen: .

No i jaki jest ten poziom? Kto niby go definiuje? Bo ja uwazam ze ludzie, ktorzy nie maja nic lepszego do roboty niz utrudnianie sobie zycia.

Niespodziewanka! Życie jest krótkie, ale zajebiste (jesli sie go nie utrudnia na siłe), a na koncu jest Nicość! :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niech ci tam bedzie . Ale odmawiam nazywania Nicości "Bogiem" .

Tak ,Nicość nie nazywa się Bóg ,ale można powiedzieć że pełni rolę Boga.

 

 

No i jaki jest ten poziom? Kto niby go definiuje? Bo ja uwazam ze ludzie, ktorzy nie maja nic lepszego do roboty niz utrudnianie sobie zycia.

Niespodziewanka! Życie jest krótkie, ale zajebiste (jesli sie go nie utrudnia na siłe), a na koncu jest Nicość!

A czy nie sądzisz że gdyby do tej "doskonałości" dostawało się pełno dresów ,przepełnionych najbrudniejszymi energiami jakie tylko mogą być ,i pełno dziwek które podczas życia zabawiały się z tysiącami brudasów i mają strasznie zaburzoną aurę ,to czy ta "doskonałość" ,była by doskonała? Według mnie jeśli dostawali by się tam wszyscy ludzie którzy teraz żyją na ziemi ,byłby to jeden wielki syf ,brud i smród.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niech ci tam bedzie . Ale odmawiam nazywania Nicości "Bogiem" .

Tak ,Nicość nie nazywa się Bóg ,ale można powiedzieć że pełni rolę Boga.

 

 

No i jaki jest ten poziom? Kto niby go definiuje? Bo ja uwazam ze ludzie, ktorzy nie maja nic lepszego do roboty niz utrudnianie sobie zycia.

Niespodziewanka! Życie jest krótkie, ale zajebiste (jesli sie go nie utrudnia na siłe), a na koncu jest Nicość!

A czy nie sądzisz że gdyby do tej "doskonałości" dostawało się pełno dresów ,przepełnionych najbrudniejszymi energiami jakie tylko mogą być ,i pełno dziwek które podczas życia zabawiały się z tysiącami brudasów i mają strasznie zaburzoną aurę ,to czy ta "doskonałość" ,była by doskonała? Według mnie jeśli dostawali by się tam wszyscy ludzie którzy teraz żyją na ziemi ,byłby to jeden wielki syf ,brud i smród.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zostaliśmy tak stworzeni. Wszyscy jestesmy tym "syfem" jak to nazwales - tylko jedni mniej, a drudzy bardziej. Zresztą, doskonałość moze się tworzyc nawet z niedoskonałości. No bo w koncu czemu by nie :mrgreen: ?

Poza tym nie sztuką jest zaszufladkowac czlowieka. "O to kibol! Na pewno głupi!" - znam zioma ktory jest magistrem (tak, to wspomniany przeze mnie Miarka, ktorego znowu pozdrawiam) - a jednak ma glace ogoloną na łyso, dres i bejzbola. Ale ma tez zone i małą córeczke ktore kocha i za ktore oddałby zycie. I czy to ze lubi komus przypierdolic, jak ktoś ma cos do niego albo do jakiegos kumpla, to sprawia ze jest zly? Nie bo to wspaniały czlowiek.

Prostytutka. Nie znam zadnej. Dlatego to bedzie zmyslona historyjka. Młoda dziewczyna "wpadła". Troche po tym umarli jej starsi - jedyni ludzie jacy o nią dbali. Nie ma pieniędzy, wykształcenia, a dzieckiem musi sie zając, bo je kocha. Wiec zostaje prostytutką. I musi zadawac sie z brudami. Tyla

Wreszcie ostatni przykład: Demonolog-Satanista (tzn. ja). Gdybyś mnie nie znał powiedziałbys ze to "cos" to zło wcielone. A jednak nie.

 

To są bardzo jaskrawe przypadki. Chciałem ci jednak tymi przykladami pokazac ze w kazdym jest troche dobra.

 

W wierzeniach egiptu Bóg Podziemi kładł na wadze piórko i serce zmarłego, zeby sprawdzic czy byl dobry czy zly za zycia. Jesli serce przewazylo nad piorkiem, dusze zmarlego dostawal Pozeracz Dusz. Wiesz jakie było Triko? To ze piórko było wyjątkowo ciężkie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zostaliśmy tak stworzeni. Wszyscy jestesmy tym "syfem" jak to nazwales - tylko jedni mniej, a drudzy bardziej. Zresztą, doskonałość moze się tworzyc nawet z niedoskonałości. No bo w koncu czemu by nie :mrgreen: ?

Poza tym nie sztuką jest zaszufladkowac czlowieka. "O to kibol! Na pewno głupi!" - znam zioma ktory jest magistrem (tak, to wspomniany przeze mnie Miarka, ktorego znowu pozdrawiam) - a jednak ma glace ogoloną na łyso, dres i bejzbola. Ale ma tez zone i małą córeczke ktore kocha i za ktore oddałby zycie. I czy to ze lubi komus przypierdolic, jak ktoś ma cos do niego albo do jakiegos kumpla, to sprawia ze jest zly? Nie bo to wspaniały czlowiek.

Prostytutka. Nie znam zadnej. Dlatego to bedzie zmyslona historyjka. Młoda dziewczyna "wpadła". Troche po tym umarli jej starsi - jedyni ludzie jacy o nią dbali. Nie ma pieniędzy, wykształcenia, a dzieckiem musi sie zając, bo je kocha. Wiec zostaje prostytutką. I musi zadawac sie z brudami. Tyla

Wreszcie ostatni przykład: Demonolog-Satanista (tzn. ja). Gdybyś mnie nie znał powiedziałbys ze to "cos" to zło wcielone. A jednak nie.

 

To są bardzo jaskrawe przypadki. Chciałem ci jednak tymi przykladami pokazac ze w kazdym jest troche dobra.

 

W wierzeniach egiptu Bóg Podziemi kładł na wadze piórko i serce zmarłego, zeby sprawdzic czy byl dobry czy zly za zycia. Jesli serce przewazylo nad piorkiem, dusze zmarlego dostawal Pozeracz Dusz. Wiesz jakie było Triko? To ze piórko było wyjątkowo ciężkie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zresztą, doskonałość moze się tworzyc nawet z niedoskonałości. No bo w koncu czemu by nie ?

Nie wiem jak mogła by z niedoskonałości powstać doskonałość. Bo jeśli w tą energię "wcieli się" gorszą ,to już nie jest doskonała. Np. nie sądze byś mógł z powodzeniem czynić jakąkolwiek "magię" ,jeśli miałbyś tak zabrudzoną aurę jak jakaś prostytutka ,czy męska dziwka. I mając tak niskie wibracje nie można także stać się częścią "doskonałości" ,nie będąc doskonałym.

 

I czy to ze lubi komus przypierdolic, jak ktoś ma cos do niego albo do jakiegos kumpla, to sprawia ze jest zly?

Ja nie mówię że nie można nikogo bić. Bo jak mnie ktoś zdenerwuje ,to też mu napierdole. Według mnie ,to chodzi o to czy robi się to z honorem ,czy bez. Jeśli ktoś kopie leżącego ,bije tylko w grupie ,bluzga co chwila ,a jak ma się bić to ucieka jak najgorszy z tchórz ,to taki jest zasyfiony. A jeśli ktoś walczy ,bo to nakazuje mu honor ,to inna sprawa.

 

Prostytutka. Nie znam zadnej. Dlatego to bedzie zmyslona historyjka. Młoda dziewczyna "wpadła". Troche po tym umarli jej starsi - jedyni ludzie jacy o nią dbali. Nie ma pieniędzy, wykształcenia, a dzieckiem musi sie zając, bo je kocha. Wiec zostaje prostytutką. I musi zadawac sie z brudami. Tyla

Nie chodzi mi o to czy jest dobra ,czy zła. Jest po prostu zbyt "zabrudzona" ciągłymi stosunkami z różnymi osobami ,ma w sobie tyle różnych energii ,że jest po prostu "rozregulowana". I dlatego będzie miała znacznie lepsze następne wcielenie za to że robiła to dla dziecka ,i wtedy będzie miała szansę.

 

Wreszcie ostatni przykład: Demonolog-Satanista (tzn. ja). Gdybyś mnie nie znał powiedziałbys ze to "cos" to zło wcielone. A jednak nie.

Akurat przeciwko satanistom nic nie mam :mrgreen: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zresztą, doskonałość moze się tworzyc nawet z niedoskonałości. No bo w koncu czemu by nie ?

Nie wiem jak mogła by z niedoskonałości powstać doskonałość. Bo jeśli w tą energię "wcieli się" gorszą ,to już nie jest doskonała. Np. nie sądze byś mógł z powodzeniem czynić jakąkolwiek "magię" ,jeśli miałbyś tak zabrudzoną aurę jak jakaś prostytutka ,czy męska dziwka. I mając tak niskie wibracje nie można także stać się częścią "doskonałości" ,nie będąc doskonałym.

 

I czy to ze lubi komus przypierdolic, jak ktoś ma cos do niego albo do jakiegos kumpla, to sprawia ze jest zly?

Ja nie mówię że nie można nikogo bić. Bo jak mnie ktoś zdenerwuje ,to też mu napierdole. Według mnie ,to chodzi o to czy robi się to z honorem ,czy bez. Jeśli ktoś kopie leżącego ,bije tylko w grupie ,bluzga co chwila ,a jak ma się bić to ucieka jak najgorszy z tchórz ,to taki jest zasyfiony. A jeśli ktoś walczy ,bo to nakazuje mu honor ,to inna sprawa.

 

Prostytutka. Nie znam zadnej. Dlatego to bedzie zmyslona historyjka. Młoda dziewczyna "wpadła". Troche po tym umarli jej starsi - jedyni ludzie jacy o nią dbali. Nie ma pieniędzy, wykształcenia, a dzieckiem musi sie zając, bo je kocha. Wiec zostaje prostytutką. I musi zadawac sie z brudami. Tyla

Nie chodzi mi o to czy jest dobra ,czy zła. Jest po prostu zbyt "zabrudzona" ciągłymi stosunkami z różnymi osobami ,ma w sobie tyle różnych energii ,że jest po prostu "rozregulowana". I dlatego będzie miała znacznie lepsze następne wcielenie za to że robiła to dla dziecka ,i wtedy będzie miała szansę.

 

Wreszcie ostatni przykład: Demonolog-Satanista (tzn. ja). Gdybyś mnie nie znał powiedziałbys ze to "cos" to zło wcielone. A jednak nie.

Akurat przeciwko satanistom nic nie mam :mrgreen: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochu pozno, ale mnie nie bylo :mrgreen: .

 

Bo jeśli w tą energię "wcieli się" gorszą ,to już nie jest doskonała

Absolut/Nicość to coś nadzednego. Czemu nie mogloby lekko "przetworzyc" energii?

 

Nie chodzi mi o to czy jest dobra ,czy zła. Jest po prostu zbyt "zabrudzona" ciągłymi stosunkami z różnymi osobami ,ma w sobie tyle różnych energii ,że jest po prostu "rozregulowana".

Takiego zabrudzenia nie da sie uniknac, no chyba ze ktos od urodzenia jest pustelnikiem :mrgreen: . Bo nawet dotkniecie kogos jest lekkim rozregulowaniem. A co maja powiedziec biedni zakochani, łojjjj... :mrgreen:

 

Akurat przeciwko satanistom nic nie mam.

Wim ze nic ni masz. Ale ja na przyklad duzo manipuluje przy negatywnych energiach. No i co z tego? I tak trafie w Nicość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochu pozno, ale mnie nie bylo :mrgreen: .

 

Bo jeśli w tą energię "wcieli się" gorszą ,to już nie jest doskonała

Absolut/Nicość to coś nadzednego. Czemu nie mogloby lekko "przetworzyc" energii?

 

Nie chodzi mi o to czy jest dobra ,czy zła. Jest po prostu zbyt "zabrudzona" ciągłymi stosunkami z różnymi osobami ,ma w sobie tyle różnych energii ,że jest po prostu "rozregulowana".

Takiego zabrudzenia nie da sie uniknac, no chyba ze ktos od urodzenia jest pustelnikiem :mrgreen: . Bo nawet dotkniecie kogos jest lekkim rozregulowaniem. A co maja powiedziec biedni zakochani, łojjjj... :mrgreen:

 

Akurat przeciwko satanistom nic nie mam.

Wim ze nic ni masz. Ale ja na przyklad duzo manipuluje przy negatywnych energiach. No i co z tego? I tak trafie w Nicość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Absolut/Nicość to coś nadzednego. Czemu nie mogloby lekko "przetworzyc" energii?

Może ,ale nie musi. A jeśli taka osoba ma mocno zabrudzoną aurę ,to będzie strasznie długo czekać aż przejdzie w ogóle do następnego "świata" ,i sądze że będzie musiała jeszcze powrócić do świata fizycznego ,by móc dostać ponowną szansę.

 

 

Takiego zabrudzenia nie da sie uniknac, no chyba ze ktos od urodzenia jest pustelnikiem . Bo nawet dotkniecie kogos jest lekkim rozregulowaniem. A co maja powiedziec biedni zakochani, łojjjj...

Jednak jeśli ktoś jest zakochany ,to zazwyczaj "ta jedyna(y)" ma podobny poziom wibracji do swojego partnera ,i podobną aurę. I przy stykaniu się z tym samym typem energii ,nie ulega znacznemu "zmąceniu". A podczas stosunku energie dążą do wyrównania. O jeśli prostytutka robi to z tyloma różnymi ludźmi to ma w sobie tyle różnych syfów ,z jaką częstotliwością odbywa stosunki.

 

 

Wim ze nic ni masz. Ale ja na przyklad duzo manipuluje przy negatywnych energiach. No i co z tego? I tak trafie w Nicość.

Tak ,ale o ile zakładam to wyrzucasz je z siebie chcąc coś komuś zrobić ,albo jakoś używasz inaczej ,lecz nie magazynujesz ich w sobie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Absolut/Nicość to coś nadzednego. Czemu nie mogloby lekko "przetworzyc" energii?

Może ,ale nie musi. A jeśli taka osoba ma mocno zabrudzoną aurę ,to będzie strasznie długo czekać aż przejdzie w ogóle do następnego "świata" ,i sądze że będzie musiała jeszcze powrócić do świata fizycznego ,by móc dostać ponowną szansę.

 

 

Takiego zabrudzenia nie da sie uniknac, no chyba ze ktos od urodzenia jest pustelnikiem . Bo nawet dotkniecie kogos jest lekkim rozregulowaniem. A co maja powiedziec biedni zakochani, łojjjj...

Jednak jeśli ktoś jest zakochany ,to zazwyczaj "ta jedyna(y)" ma podobny poziom wibracji do swojego partnera ,i podobną aurę. I przy stykaniu się z tym samym typem energii ,nie ulega znacznemu "zmąceniu". A podczas stosunku energie dążą do wyrównania. O jeśli prostytutka robi to z tyloma różnymi ludźmi to ma w sobie tyle różnych syfów ,z jaką częstotliwością odbywa stosunki.

 

 

Wim ze nic ni masz. Ale ja na przyklad duzo manipuluje przy negatywnych energiach. No i co z tego? I tak trafie w Nicość.

Tak ,ale o ile zakładam to wyrzucasz je z siebie chcąc coś komuś zrobić ,albo jakoś używasz inaczej ,lecz nie magazynujesz ich w sobie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może ,ale nie musi.

Nie musi ale może :mrgreen: .

Tak ,ale o ile zakładam to wyrzucasz je z siebie chcąc coś komuś zrobić ,albo jakoś używasz inaczej ,lecz nie magazynujesz ich w sobie.

No raczej tak. Ale różnie bywa.

 

 

Ogólnie to niech ci bedzie. Bo raczej zostaniemy przy swoich zdaniach obaj :mrgreen: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może ,ale nie musi.

Nie musi ale może :mrgreen: .

Tak ,ale o ile zakładam to wyrzucasz je z siebie chcąc coś komuś zrobić ,albo jakoś używasz inaczej ,lecz nie magazynujesz ich w sobie.

No raczej tak. Ale różnie bywa.

 

 

Ogólnie to niech ci bedzie. Bo raczej zostaniemy przy swoich zdaniach obaj :mrgreen: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

mesyj nawiazujac do twoich przemyslen ze chodzisz do kosciola po to zeby oddac sie medytacji w modlitwie jest chyba jak najbardziej w porzadku...

 

hmmm... powolam sie na przyklad Jezusa bo to autorytet dla chrzescijan... jesli czytaliscie ewangelie to bylo czesto wspomniane o tym ze Jezus nawet bedac w Jerozolimie szedl sie modlic na odludzie a nie do swiatyni jak to robili zwykli ludzie... wg. mnie przynajmniej sie nie liczy miejsce co osobisty kontakt z Bogiem... i lepsze jedno ojcze nasz wymodlone z przejeciem i wiara niz za przeproszeniem 'odpierdolone' 50 zdrowasiek....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mesyj nawiazujac do twoich przemyslen ze chodzisz do kosciola po to zeby oddac sie medytacji w modlitwie jest chyba jak najbardziej w porzadku...

 

hmmm... powolam sie na przyklad Jezusa bo to autorytet dla chrzescijan... jesli czytaliscie ewangelie to bylo czesto wspomniane o tym ze Jezus nawet bedac w Jerozolimie szedl sie modlic na odludzie a nie do swiatyni jak to robili zwykli ludzie... wg. mnie przynajmniej sie nie liczy miejsce co osobisty kontakt z Bogiem... i lepsze jedno ojcze nasz wymodlone z przejeciem i wiara niz za przeproszeniem 'odpierdolone' 50 zdrowasiek....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehehe... no ale jeśli trzymać się ewangelii, to Jezus nie miał po co iść do świątyni ,bo w końcu był synem YHWH :mrgreen: . Ale podobno w ewangelii wg. Jezusa właśnie do tego nawiązuje. Nie wiem dokładnie co pisze, bo widziałem tylko cytaty, ale to było coś w stylu "Nikt nie zmusi mnie do wejścia w ludzkie świątynie. Lecz wejdź między drzewa-ja tam będe. Idź na pustynię - ja tam będe." i tak dalej. Oczywiście nie były to autentyczne cytaty ,ale coś w tym stylu. Spiesze się ,napisze orginalne jak wrócę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehehe... no ale jeśli trzymać się ewangelii, to Jezus nie miał po co iść do świątyni ,bo w końcu był synem YHWH :mrgreen: . Ale podobno w ewangelii wg. Jezusa właśnie do tego nawiązuje. Nie wiem dokładnie co pisze, bo widziałem tylko cytaty, ale to było coś w stylu "Nikt nie zmusi mnie do wejścia w ludzkie świątynie. Lecz wejdź między drzewa-ja tam będe. Idź na pustynię - ja tam będe." i tak dalej. Oczywiście nie były to autentyczne cytaty ,ale coś w tym stylu. Spiesze się ,napisze orginalne jak wrócę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

iteresuje nie zdięcie(foto) aury, chciałabym wiedzieć na ile jest brudna a po jakimś czasie sprawdzić czy się poprawiła. Pozatym na bardzo fajny temat dyskutujecie. Wydaje mi się, że dusza która po śmierci wychodzi z ciała wędruje do głównej materii, którą jest Bóg, ale ona musi być czysta doskonała dlatego jest tzw. czyściec, który oczyszcza dusze. Kiedy w końcu połączy się z materią(apsolutem) jest w niebie. Nie jest tam nudno czy coś takiego bo to są ludzkie odczucia a ciało i muzg odpowiedzialny za te uczucia gnije w ziemi. I dusza trwa w Nim aż myśle, że zostaje znowu umieszczona w małym człowieczku, który się właśnie ma urodzić. Mówi się, że gdyby niemowle umiało mówić to by nam powiedziało jak jest w niebie.

 

[ Dodano: 2006-02-17, 10:58 ]

Bardzo lubie się modlić sama bo w tedy jest mi się najłatwiej skupić, ale są kościoły do ktorych lubie chodzic a msze św i w nich czuje się obecność Boga-takie ciepło, wspólnotę(nie umiem tego nazwać). A co do kontaktu z Aniołem Stóżem to posiadam go albo mi się tak wydaje dlatego proszę o cos wiecej na ten temat. Mam wiele takich sytuacji, że go czuje czy słysze np. często jak mam wstać rano to ktoś mnie budzi przed budzikiem i ostatnio śpie mam wstać o wpół 7 a ja podczas snu słysze głos:" za 5 wpół, za 5 wpół"otwieram oczy patrze na zegarek a tam 6.25 i co to jest?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nathia

Jeśli pisałaś o zdjęciu aury, to znaczy, że wiesz iż jest możliwość zrobienia czegoś takiego. Ale szczerze mówiąc to jest pic na wodę, ponieważ na wygląd aury, kolory możemy wpłwać świadomie sami. Oczywiście zdjęcie wychodzi, ale jak już wspomniałam nie będzie ono przedstawiało niczego innego jak różnobarwne kształty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ASIA, Nie jest niczym dziwnym, że aurę można sfotografować, ale jak to działa? Otóż zdjęcia są robione specjalnym aparatem, który ma wbudowane w środku źródło światła które dodaje do normalnego zdjęcia efekt aury. Fotografowanie aury upowszechniło małżeństwo Kirlianów. Obecnie do fotografii Kirlianowskiej stosuje się specjalne matryce cyfrowe które pokazują ową "aurę" w czasie rzeczywistym. Wielu potencjalnych bioenergoterapeutów poddaje się temu 'doświadczeniu' w celu uwidocznienia pól energii jakie emanują u nich w danym obszarze np. rąk. Racja, że sami wpływamy na swoją aurę - ulega ona zmianie podczas naszych myśli, emocji itp. i zazwyczaj ludzie będąc na targach medycyny naturalnej nieświadomie ulegają tym, którzy ją wykonują.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 miesięcy temu...
Hmm... ja nie wiem sam jak siebie nazwać. Chodzę czasami do kościoła ,ale nie po to by odsłużyć się jako chrześcijanin ,ale po to by oddać się medytacji w modlitwie ,przy czym zazwyczaj siadam gdzieś z tyłu w kącie żebym miał spokój.

W Boga wierzę ,ale nie mówie że nazywa się akurat Jahwe ,czy Adonai - raczej bliższe jest mi to że Bóg to wszechwiedząca siła absolutna ,a oprócz tego istnieją egregory wykreowane przez ludzi. Wierzę też w reinkarnację ,uważam że na końcu tej podróży ,gdy osiągnie się "naturę Buddy" ,spotka się z Bogiem ,a raczej zjednoczy się z Nim. Tu trochę przypominam Buddystę.

 

Tym Bogiem jest Wiecznosc, którą wspólnie tworzymy. Osiągajac stan Oświecenia mozemy widzieć rzeczy przeszłe, terazniejsze i przyszłe... :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...