Skocz do zawartości

Magia... naucz się być prawdziwym magiem


Gość Jaga_Wiedzma

Rekomendowane odpowiedzi

Nie ocenilem nikogo po nicku tylko po wypowiedzi. Nick siostry o, ktorej mowie to Jaga Wiedzma, a jej wypowiedz brzmiala: "Bylam wiedzma. Dzis jestem Szepczaca w Mroku, Bezimienna." Odsylam do pierwszego postu. Oczywiste jest,ze postawilem sie opozycji, bo niby jak mozna prowadzic dyskusje. Gdybym postawil sie w pozycji "My" moglbym jedynie wyglosic oratorium. Podstawa dyskusji jest inny swiatopoglad. Kompleksy, coz wszyscy je mamy. Zastawiam sie jak okresliles moj brak doswiadczenia i w jakiej materii, w stosunku do kogo. Zakladam, ze mowisz o praktykowaniu magii a nie zdobywaniu wiedzy magicznej. Zakladam rowniez, ze to Ty jestes punktem odniesienia do okreslania poziomu mojego doswiadczenia. Jakie jest Twoje, a jakie moje? Opowiedz. Jak mozesz ferowac wyrok z glupawym usmiechem na koniec nie zamieniwszy ze mna zadnego zdania? Czyzby kompleks? Taka proba wysmiania kogos w dyskusji swiadzczy raczej o braku pewnosci i oczekiwaniu na poklask tlumu w celu podbudowy swojego chwiejnego ego.Dosc uszczypliwosci! Nie bylo moim zamiarem nikogo obrazac. Kazdego kto poczul sie urazony serdecznie PRZEPRASZAM! Zapewniam, ze darze Was wszystkich ogromnym szacunkiem. Moim celem jest wymiana pogladow, postaw i doswiadczen. Oczekuje krytyki z Waszej strony, a i sam jej szczedzil nie bede, bo tak wlasnie zdobywa sie wiedze i doswiadczenie. Forum powinno byc narzedziem wykorzystanym dla dobra nas wszystkich, dla naszego rozwoju. Jak wszystko wiesz to nic nie wiesz! Z wyrazami szacunku. Raphael Acephalus Algor

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

. I również mi przychodzi załamywać ręce. Magia biała, czarna, czerwona i szara? Może jeszcze dodajmy różową i pomarańczowo-żółtą!

zgadzam się z tym że można przecież dla porzadku klasyfikować magię np. na czerwoną -bitewną a różową miłosną - ale to tylko podziały nie mające nic wspólnego z istotą konkretnego działania magicznego

 

Magia jest niczym innym jak odbiciem woli maga, nadaną mu przez Boga. Nie ma żadnych kolorów magii, są tylko intencje i skutki. Kwestią sporną zatem pozostaje postrzeganie efektu działania maga. Wbijcie sobie do głowy kochani, że to co postrzegamy jako zło, złem nie jest, bo wszystko dzieje się za zgodą Boga, który udziela magowi błogosławieństwa. A Bóg nie jest zły! Każde działanie Boga kierowane jest jego miłością do wszystkiego co stworzył!

w sumie zgoda ale - fajnie że twierdzisz kategorycznie że jakiś Bóg coś nadał i na coś się zgadza? skąd wiesz że jest? udowodnisz? nadał wolę?

może inaczej - jest odbiciem mocy maga która wynika ze zbliżenia się do Źródła - już prędzej uwierzę :)

 

Modlić należy się do Stwórcy, a nie do jego dzieła!
modlić należy się do siebie a nie do idei!! - ja też potrafie coś powiedzieć stanowczo - i to ma taką samą wagę jak twoja wypowiedż - uzasadniaj jesli tak kategorycznie twierdzisz :D

 

Znajomość terminologii magicznej to nie wszystko, nieważne jak nazywasz przedmiot bo jest on tylko iluzją i narzędziem, które pozwala się skupić magowi na swojej woli. Doświadczony mag nie potrzebuje narzędzi, wystarczy,że je sobie wyobrazi. Koniec końców różdżkę mogę nazywać kupą, ale wiedząc czemu ma służyć za jej pomocą odniosę sukces.

Przeczytałaś dużo książek, pewnie i tak, tylko jakość i ilość nie idą ze sobą pod rękę. Na polskim rynku nie ma zbyt wiele ciekawych książek. Większość poważnych tytułów jest po angielsku. Polecam zacząć od Abramelina, a potem studiować Kabałę.

możesz również nie uzywać żadnych różdżek, petakli, kielichów itd tylko na przykład masturbować się z sigilem :D

zaczęcie od Abramelina to tak jakby piloci myśliwców zaczynali od nauki latania samolotem braci wright - nie dość że to trudne, nie przyda się to jeszcze samolot się rozpada

 

a już kabała dal początkującego to żart... taki new age - i nie mówię tu o pop-kabale ale o ezo-kabale - kiedyś taki rabin spędzał 20-30 lat uczac się samej Tory i Talmudu, intepretacji itd zeby dopiero potem za zgodą nauczyciela zaczać pod jego okiem studiować kabałę - a teraz jakiś pseudo-kabaliści pisza ksiązki - nie znają hebrajskiego ponad literki, Biblię mieli dwa razy w życiu na oczy i wymyślają połaczenia między planetami a żywiołami a drzewem życia. Tak wiem - ze to się pojawiło w średniowieczu - co nie sprawia że jest to ma tyle wspólnego z Kabałą żydowską co picie w Szczawnicy od szczania w piwnicy

 

P.S. Jeżeli posługujesz się angielskim, to posiadam spory zbiór e-booków, którym chętnie się podzielę!

Bardzo chętnie przejrzalbym twój zbiór ebooków :D

 

a propos "egocentryzmu" - piszesz nam prawdy objawione

to ja tez jeszcze parę ci sprzedam :P

- cała moc pochodzi od nas, z naszej świadomości/duszy/whatever

- demony są w nas tylko albo są tworzone przez naszą wiarę

-nie ma róznicy czy zaspokajasz "egoistyczne potrzeby" czy "dążysz do rozwoju duchowego" - bo co to jest rozwój duchowy? no co? lata praktykowania Sredniego Filara? medytacji? machania fallusem?

czy też może zdobywanie mądrości, doświadczeń życiowych, wiary we własne siły i cieszenie się tym - bawienie się tym?

co ci da, że demony ci będą posłuszne skoro będziesz ponurym bubkiem? Z którym nikt nie będzie chciał porozmawiać. Który nie wypije piwa bo w nocy ma kolejną walkę w astralu?

nie mówię że ty taki jesteś - zauważam tylko że rozwój oznacza wszechstronność doświadczeń, świadomość życia i ROZRYWKĘ!

 

Jak wielki musi być Twój egocentryzm skoro wierzysz, że istota od Ciebie niewspółmiernie wyższa zainteresuje się Twoim marnym jestestwem. Demona moja Droga to trzeba zmusić do przyjścia i żaden mag nie uczyni tego bez pomocy Boga i jego Aniołów.

a jednak co jakiś czas ludzie śa opętywani - tak wiem to nie demon przez duże "D" - ty przyzywasz tylko te przez duże "D"... "D" jak "Doświadczony"...

 

Jeżeli ktoś nie ma zielonego pojęcia o magii, a bardzo chciałby zagłębić się w ten temat to naprawdę polecam zacząć od przeczytania Fausta Goethego.

albo Harrego Pottera albo horrorki Mastertona albo niech obejrzy Ostatniego Władcę wiatru i Dragonball'a

 

Jak wszystko wiesz to nic nie wiesz!

I jak myślisz że coś wiesz to nic nie wiesz

mądrość to umiejętność nie wiary a powątpiewania

 

Pozdrawiam

(jakbyś jeszcze nie zauważył - nie tylko Tobie przygaduję ostro - więc się nie przejmuj stylem mojej wypowiedzi tylko odpowiedz merytorycznie a jeśli umiesz to też dowcipnie i z polotem :D)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zaczęcie od Abramelina to tak jakby piloci myśliwców zaczynali od nauki latania samolotem braci wright - nie dość że to trudne,

 

No trudne troche Buddha,ale ja dorzucilbym jeszcze Klucze Salomona na poczatek...jest jedno male ale odnosnie Magii Ceremonialnej i jej nauki,otoz wydaje mi sie ze kazdy kto sie zajmuje Magia Ceremonialna przeszedl wczesniej w zyciu kilka etapow na drodze okultyzmu i rozwoju duchowego, i nie wydaje mi sie zeby brali sie za to ludzie co kompetnie pojecia nie maja o mechanizmach panujacych w Magii.

 

kabała dal początkującego to żart... taki new age - i nie mówię tu o pop-kabale ale o ezo-kabale - kiedyś taki rabin spędzał 20-30 lat uczac się samej Tory i Talmudu, intepretacji itd zeby dopiero potem za zgodą nauczyciela zaczać pod jego okiem studiować kabałę - a teraz jakiś pseudo-kabaliści pisza ksiązki - nie znają hebrajskiego ponad literki, Biblię mieli dwa razy w życiu na oczy i wymyślają połaczenia między planetami a żywiołami a drzewem życia.

 

Hmm...Kabala to Kabala,i zalezy jakie sie ma do niej podejscie.Tak owszem rabini spedzali lata na poznawaniu Tory,jednak dla osob co zajmuja sie Magia kabala nie jest celem samym w sobie,tylko tak jakby drogowskazem,szczegolnie drzewo zycia i jego korelacje.

Jednak wszyscy autorzy ksiazek kabalistycznych co przeczytalem zgodnie twierdza ze kabala jest uniwersalnym systemem dla wszystkich ludzi,bez podzialow typu ja moge a Ty nie mozesz.Podpisuje sie pod tym ze wiedza kabalistyczna jest dla wszystkich,tlumaczy wiele rzeczy.

 

Bardzo chętnie przejrzalbym twój zbiór ebooków :D

 

Ja tez.

 

zauważam tylko że rozwój oznacza wszechstronność doświadczeń, świadomość życia i ROZRYWKĘ!

 

A to,to jak najbardziej :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No trudne troche Buddha,ale ja dorzucilbym jeszcze Klucze Salomona na poczatek...jest jedno male ale odnosnie Magii Ceremonialnej i jej nauki,otoz wydaje mi sie ze kazdy kto sie zajmuje Magia Ceremonialna przeszedl wczesniej w zyciu kilka etapow na drodze okultyzmu i rozwoju duchowego, i nie wydaje mi sie zeby brali sie za to ludzie co kompetnie pojecia nie maja o mechanizmach panujacych w Magii.

tak mi się własnie wydawało - ale cóż - niektórzy rodzą się genialni :P

 

Hmm...Kabala to Kabala,i zalezy jakie sie ma do niej podejscie.Tak owszem rabini spedzali lata na poznawaniu Tory,jednak dla osob co zajmuja sie Magia kabala nie jest celem samym w sobie,tylko tak jakby drogowskazem,szczegolnie drzewo zycia i jego korelacje.

Jednak wszyscy autorzy ksiazek kabalistycznych co przeczytalem zgodnie twierdza ze kabala jest uniwersalnym systemem dla wszystkich ludzi,bez podzialow typu ja moge a Ty nie mozesz.Podpisuje sie pod tym ze wiedza kabalistyczna jest dla wszystkich,tlumaczy wiele rzeczy.

ja rozumiem że to system jak czakry czy coś takiego - wszystko uproszczone, upiększone i przerobione na własną modłę - oczywiście każdemu wolno

nawet ograniczyć kabałę do czerwonej nitki :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziekuje za aktywny udzial w debacie! Nie mam zamiaru sie obruszac, mow co myslisz i jak myslisz.

Chcesz klasyfikowac magie ok Twoja sprawa, w koncu wiesz o czym mowisz. Chodzi mi tylko o to, ze osoby, ktore dopiero zaczynaja odkrywac magie moga czuc sie skolowane

i zagubione w terminologii, ktora uznaja za jedyna i sluszna. No wiesz typowy neofityzm.

Jest Bog czy go nie ma? Oto jest pytanie! Bardzo indywidualna sprawa. Nie mam zamiaru nikogo nawracac na "jedyna i szluszna wiare", ale co jezeli Ci powiem, ze nie

wierze w Boga, tylko wiem, ze jest. Z drugiej strony jakie sa dowody na Jego nieistnienie? Czym jest to co nazywasz zrodlem? Zreszta mysle, ze temat religii powinnismy

odpuscic, gdyz rodzi tylko niepotrzebne konflikty, a zadna ze stron nie posiada popartych dowodami argumentow.

Modlic sie do siebie? Satanizm? Oczywistym jest, ze jest to kwestia indywidualna i jak powyzej nie powinna poddawana byc dyskusji. Nie w tym temacie chociazby.

Kabale studiuje od 6 lat w szkole B.O.T.A w Londynie, jestem rowniez czlonkem Ecclesia Gnostica Catholica i Ordo Templi Orientis. Mam dobrych nauczycieli i dzieki

nim nie musze zaczyna od zera, tylko moge poprzec sie praca i doswiadczeniem poprzednikow nawet sprzed kilku stuleci. Po hebrajsku mowie slabo, ale wciaz sie ucze.

Cala moc pochodzi od nas. Dla mnie to egocentryzm. Oczywiscie,ze posiadamy swoja wlasna, wewnetrzna moc, ale uwazam, ze jest ona ograniczona, a mag musi sie

posilkowac moca pobrana z otoczenia(kosmosu, zrodla, Boga).

Demony sa w nas? Jezeli masz masz racje to zaczynam sie bac! Tworzone przez nas? Naprawde wierzysz w swoja moc tworzenia, czy to tylko alegoria?

Nie walcze z demonami w astralu, sa takie, ktore mi sluza. Mam bardzo bogate zycie rodzinne( dwie coreczki ) i towarzyskie. Podrozuje po calym swiecie i wiem

co to dobra zabawa. Piwo pijam raczej rzadko, gdyz wole mocniejsze trunki. Narkotyki tez nie sa mi obce, a wrecz przeciwnie.

Co do opetan. Moim skromnym zdaniem dokonywane sa przez pomniejsze duchy, slugusy demonow, a wybierane sa osoby bez grzechu(kwestia religijna - Hiob, "zaklad"

Boga z Diablem jest wciaz aktualny).

Z Faustem to na serio. Goethe byl czlonkiem iluminatow pod imieniem Abaris. Wiedzial doskonale o czym pisal. Faust az ocieka magia, filozofia i wiedza iluminatow,

poza tym to ciekawa lekcja na temat konsekwencji, ktore mozna poniesc.

Co do e-bookow, to moja kolekcja liczy troche ponad 3 tysiace tytulow. Nie mam pojecia jak stworzyc katalog, poza oczywistym wstukiwaniu kazdego tytulu po kolei,

czego z pewnoscia sie nie podejme. Jezeli pomozecie mi w tej materii chetnie udostepnie Wam katalog jak i wybrane przez Was tytulu. Z wyrazami szacunku. Raphael Acephalus Algor

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziekuje za aktywny udzial w debacie! Nie mam zamiaru sie obruszac, mow co myslisz i jak myslisz.

Chcesz klasyfikowac magie ok Twoja sprawa, w koncu wiesz o czym mowisz. Chodzi mi tylko o to, ze osoby, ktore dopiero zaczynaja odkrywac magie moga czuc sie skolowane

i zagubione w terminologii, ktora uznaja za jedyna i sluszna. No wiesz typowy neofityzm.

Jest Bog czy go nie ma? Oto jest pytanie! Bardzo indywidualna sprawa. Nie mam zamiaru nikogo nawracac na "jedyna i szluszna wiare", ale co jezeli Ci powiem, ze nie

wierze w Boga, tylko wiem, ze jest. Z drugiej strony jakie sa dowody na Jego nieistnienie? Czym jest to co nazywasz zrodlem? Zreszta mysle, ze temat religii powinnismy

odpuscic, gdyz rodzi tylko niepotrzebne konflikty, a zadna ze stron nie posiada popartych dowodami argumentow.

Modlic sie do siebie? Satanizm? Oczywistym jest, ze jest to kwestia indywidualna i jak powyzej nie powinna poddawana byc dyskusji. Nie w tym temacie chociazby.

odwołuję "fanatyka" ;)- z powyższym zgadzam się w całej rozciągłości

 

 

Kabale studiuje od 6 lat w szkole B.O.T.A w Londynie, jestem rowniez czlonkem Ecclesia Gnostica Catholica i Ordo Templi Orientis. Mam dobrych nauczycieli i dzieki

nim nie musze zaczyna od zera, tylko moge poprzec sie praca i doswiadczeniem poprzednikow nawet sprzed kilku stuleci. Po hebrajsku mowie slabo, ale wciaz sie ucze.

nice, very nice :)

 

Demony sa w nas? Jezeli masz masz racje to zaczynam sie bac! Tworzone przez nas? Naprawde wierzysz w swoja moc tworzenia, czy to tylko alegoria?

przecież znasz teorię że demony są częściami naszej psychiki? znasz też pojęcie daimona - zwanego też serwitorem lub familiarem?

 

Nie walcze z demonami w astralu, sa takie, ktore mi sluza. Mam bardzo bogate zycie rodzinne( dwie coreczki ) i towarzyskie. Podrozuje po calym swiecie i wiem

co to dobra zabawa. Piwo pijam raczej rzadko, gdyz wole mocniejsze trunki. Narkotyki tez nie sa mi obce, a wrecz przeciwnie.

to naprawdę nie było do Ciebie osobiście - po prostu przedstawiłem popularny i uproszczony portret osoby praktykującej magię "Wysoką"

 

Co do opetan. Moim skromnym zdaniem dokonywane sa przez pomniejsze duchy, slugusy demonow, a wybierane sa osoby bez grzechu(kwestia religijna - Hiob, "zaklad"

Boga z Diablem jest wciaz aktualny).

Z Faustem to na serio. Goethe byl czlonkiem iluminatow pod imieniem Abaris. Wiedzial doskonale o czym pisal. Faust az ocieka magia, filozofia i wiedza iluminatow,

poza tym to ciekawa lekcja na temat konsekwencji, ktore mozna poniesc.

też uważam że jeśli już istnieją demony "z prawdziwego zdarzenia" to nie bawią się w opętywanie jakiś dzieciaków co to Geocję przeczytali w piwnicy :P, raczej albo ta część psychiki, albo zbyt dużo larw astralnych, albo jakieś dyszki -dybuki itp

co do Hioba -mam trochę inną interpretację tego zdarzenia- ale to raczej inny temat albo PM

Co go Goethego - nie wiedziałem - ale w sumie w tym czasie to było popularne- Mickiewicz i Słowacki tez coś tam robili w tej kwestii :P

Faust mi się dłużył podczas lektury a do tego znam tylko wiersz o "królu olch"- elfy to dość magiczne bestie :P

 

Co do e-bookow, to moja kolekcja liczy troche ponad 3 tysiace tytulow. Nie mam pojecia jak stworzyc katalog, poza oczywistym wstukiwaniu kazdego tytulu po kolei,

czego z pewnoscia sie nie podejme. Jezeli pomozecie mi w tej materii chetnie udostepnie Wam katalog jak i wybrane przez Was tytulu. Z wyrazami szacunku.

słyszałem coś o programach które automatycznie spisują nazwy plików i ułatwiają ich uporządkowanie

poszukam w wolnej chwili :)

 

Pozdrawiam

Buddha

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Slyszalem wiele teorii na temat ludzkiej psychiki. Uwazam jednak, ze sa one mocno naciagane. Kazdy z nas ma jasna i ciemna strone w sobie, zadna z nich nie moze istniec bez drugiej. Gdybym twierdzil, ze demon jest czescia mnie musialbym tez stwierdzic, ze inna czesc zamieszkuje aniol. Mysle, ze to zwykla proba personifikacji naszych pozytywnych i negatywnych emocji. Z wyrazami szacunku. Raphael Acephalus Algor

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mysle, ze to zwykla proba personifikacji naszych pozytywnych i negatywnych emocji.

wiesz - bogowie od zawsze byli personifikacjami archetypów, zjawisk przyrody itd.

 

ja staram się nie ograniczać się do jednego wierzenia - do jednego modelu

dlatego że uważam że można spokojnie po prostu czynić magię - jeśli się coś robi (a nie czyta książki i gada :/) - i nie zastanawiać się dlaczego

bo i tak raczej do tego nie dojdziemy

ludzie wierzą w różne rzeczy i robią różne rzeczy - i czasem dostają co chcą, czasem bonus :P, a czasem nic

rzeczy się po prostu dzieją - chaoci zwykli powtarzać za kimś tam - "jeśli podejmujesz konkretne działania -pojawiają się konkretne efekty"

 

Kazdy z nas ma jasna i ciemna strone w sobie, zadna z nich nie moze istniec bez drugiej.

ostatnio pewna dobra duszyczka ;) pokierowała mnie na Junga - dlatego od podziału jak z gwiezdnych wojen (tak, wiem :P) wolę - uznanie że istnieje nasze ego i istnieje "cień" - mroczna o tyle że nieuświadomiona ze względu na panującą moralność, poglądy nas samych o sobie itd ona nie jest "zła"/ ciemna itd

 

Uwazam jednak, ze sa one mocno naciagane.

istnienie magii jest mocno naciągane :P

 

Pozdrawiam

Buddha

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

znasz też pojęcie daimona - zwanego też serwitorem lub familiarem?

 

serwitor wg. magii chaosu to bardziej rozbudowany myślokształt. porównujesz to z daimonem, wewnętrznym prawem moralnym ? :D

 

Gdybym twierdzil, ze demon jest czescia mnie musialbym tez stwierdzic, ze inna czesc zamieszkuje aniol.

 

nie... przeciwieństwem cienia jest fałszywe światło.

anioł (jako wypływający z serca istoty) pomaga zintegrować obie te części. oczywiśćie, to tylko IMHO.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

serwitor wg. magii chaosu to bardziej rozbudowany myślokształt. porównujesz to z daimonem, wewnętrznym prawem moralnym ? :D

o ile dobrze pamiętam - tylko u Platona daimon to był głos z wewnątrz?

poza tym używam tego słowa w takim znaczeniu w jakim je spotykałem na anglojęzycznych forach o magii chaosu

jako wyszczególnioną część podświadomości - taki programik :) pewnie może być i "wewnętrznym gadaczem" :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jako wyszczególnioną część podświadomości - taki programik :)

 

coś co ma świadomość tego typu nie jest już programikiem :)

zaś chaosowe spłycanie głębi Ducha ... no ok, jak chcesz. tylko że uprzedmiatawanie zazwyczaj nie kończy się za dobrze

w relacjach z innymi ludźmi. (imho)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak widzicie mamy troche odmienne poglady na temat magii. Jednak dyskusja nabiera tempa. Temat to jak zostac prawdziwym magiem, moze wiec zaczniemy od poczatku? Czym dla Was jest magia? Sztuka czy nauka? Jak postrzegacie efekty swoich dzialan? Czy wogole Wasze dzialania sa efektywne? Co osiagneliscie dzieki magii? Z wyrazami szacunku. Raphael Acephalus Algor

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak widzicie mamy troche odmienne poglady na temat magii.

 

O, tak. Naturalnie.

 

Temat to jak zostac prawdziwym magiem, moze wiec zaczniemy od poczatku? Czym dla Was jest magia? Sztuka czy nauka?

 

Jeśli o mnie chodzi, to praktycznie element religii, którą sobie stworzyłem dla siebie. Pozwala mi wiele rzeczy zrozumieć, również wiele z tego, czego nie rozumiem, przypisuję właśnie jej. Jest metodą przemówienia przede wszystkim sobie, że powinienem coś zrobić i jak, albo że w ogóle nie mam się za coś brać. Jest czymś, czego na dobrą sprawę nigdy nie ogarnę. Czymś, co nie chce się zdefiniować. To wielka siła. We mnie i poza mną (ale najcenniejsza dla mnie jest ta we mnie i to, jak ją spożytkuję). Pomaga mi stanąć na stanowisku, na którym zamierzam stanąć. Pozwala mi spojrzeć na świat wyjęty spod wielu wymyślonych ograniczeń, szydzić z wymyślonych przez człowieka świętości i podejść z większym dystansem do siebie. Efekt uboczny? Deformacja świadomości (cóż, trzeba mieć jakieś kajdany podobno), niepożądane reakcje na niektóre zachowania innych ludzi, niezrozumienie dla czegoś i kogoś uznawanego przez innych za normalne i wzajemnie.

 

Jak postrzegacie efekty swoich dzialan? Czy wogole Wasze dzialania sa efektywne? Co osiagneliscie dzieki magii?

 

Nie mam więcej pieniędzy, nie potrafię latać, przenosić siłą woli przedmiotów, nie władam żywiołami, duchami ani demonami, nie strzelam piorunami z oczu, ani nie spaceruję po świecie astralnym. Potrafię za to tak wpłynąć na swoją psychikę, jak mi się to podoba(nie wiem, czy gdzieś jest granica tej możliwości, pewnie tak), w rezultacie czego jestem zdolny do tego, do czego kiedyś nie byłem. Przyjąłem zasady, których wcześniej za nic bym nawet nie tolerował, poznałem całkiem nieźle, jakie mechanizmy są człowiekowi do szczęścia potrzebne, a jakie zostały przez przypadek wymyślone i uznane za święte. Wzbogaciłem swoją wiedzę na temat różnych wierzeń i nie tylko. Są plusy i minusy, nie ma jednego wyraźnego plusa, ani jednego wyraźnego minusa. Czasami myślę sobie, czy w ogóle mi była potrzebna do szczęścia ta magia, dochodzę do wniosku, że pewnie byłbym tak samo uśmiechnięty bez niej, mniej czasu przetrawiłbym na dyskusje o niebieskich migdałach, mniejsze by było ryzyko, że kiedyś spłonę na stosie, albo trafię do domu wariatów, ale mam takie nieodparte wrażenie, że byłbym trochę głupszy, niż jestem. Nie jest to pewność, tylko taka myśl, wizja konkretnej alternatywnej teraźniejszości, której nie umiem zmienić, żeby wyglądała inaczej i budziła inne skojarzenia.

 

Nie wiem, czy zaraz wybuchnie tu ognista dyskusja, czy zostaną zorganizowane "kursy na maga", czy wyprodukujemy z siebie ludzi, z których będziemy dumni. Myślę, że nie powinniśmy się w ten sposób nastawiać do sprawy, choć każdego podejście może być inne. A czemu tu się odzywam, jak bym był zainteresowany, skoro jestem tak sceptycznie nastawiony do tego typu operacji? Lubię dawać swoją osobę na stolik, wrzucać, jak ciasto. Wtedy widzę, czy to ciasto mogę piec dalej bez ryzyka, że ktoś mi powie, że mi zakalec wyszedł (najgorzej, kiedy sam bym to powiedział), czy czegoś jest w nim za dużo lub za mało. Ostatecznie to ja robię ciasto. Potrzebuję tylko od czasu do czasu kilku smakoszy, a od jakiegoś czasu nie mogę się w takich sprawach dogadać z domownikami, przed kumplami w ten sposób też nie zamierzam się uzewnętrzniać, przyjaciele od serducha zabiegani, a tu mam specjalistów od urody ducha, którzy mi świetnie doradzą:).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat to jak zostac prawdziwym magiem, moze wiec zaczniemy od poczatku?

 

Jestem za :)

 

Czym dla Was jest magia? Sztuka czy nauka?

 

Hmm,w pewien sposob jest i nauka i sztuka,w sumie na Magie sklada sie wiele czynnikow,i dziedzin,a ona sama w sobie jest jakby ogolem wszystkiego.

Mechanizmy w Magii sa niezmienne tylko czlowiek wraz ze swoim rozwojem intelektualnym na rozne sposoby te mechanizmy interpretuje.

Czym Magia jest nauka czy sztuka?Hmm..zarazem proste a jednak trudne pytanie.Odpowiem na przykladzie Magii Ceremonialnej,z zewnatrz wyglada to prawie jak nauka scisla,te rozne tabelki,kolory swiec,talizmany,hierarchie aniolow i demonow etc.raczej nie przypominaja sztuki...a jednak sama w sobie na poziomie tworzenia rytualow i ich przebiegu,jest jak najbardziej aktem artystycznym.Wymaga od maga zaangazowania i wdrozenia pewnych elementow na ktore sklada sie ,,nasz mikrokosmos" z poziomu ktorego oddzialywujemy na makrokosmos.

 

Jak postrzegacie efekty swoich dzialan? Czy wogole Wasze dzialania sa efektywne?

 

Na przestrzeni tych wszystkich lat jak zajmuje sie Magia uwazam ze jest jak najbardziej skutecznym sposobem do osiagania swoich celow,jednak jest jedno male ale...nic nie ma za darmo,zawsze musi wystapic jakas wymiana,zawsze jest cos za cos.

Wraz z uplywem lat ktos zajmujac sie Magia,najczesciej dochodzi sie do wniosku,ze Magie stosuje sie w ostatecznosci,dlatego smiac mi sie chce jak ktos na przyklad uwaza sie za maga a robi rytualy na milosc,na przyciagniecie pieniedzy,zeby w miec lepsza prace,etc.Nie uwazam ze sa one nieskuteczne,po prostu po co sie rozmieniac na drobne.

 

Co osiagneliscie dzieki magii?

Glebsze poznanie swiata,i mechanizmow jakie w nim zachodza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybaczcie, że odpowiem tylko na pierwszego posta, ale dyskusja jest trochę długa - część przeczytałem.

 

@Jaga_Wiedzma

To prawda (nietrudno to zaobserwować), że wielu spośród adeptów magii jest do niej niedojrzała i w swej pysze porywa się na rzeczy od nich większe - jeśli usprawiedliwiając się chęcią pomocy innym, to tym gorzej (hipokryzja) - ale czy od razu musisz przekreślać każdego, kto chce zagłębić się w te tematy?

Piszesz, że magię można znaleźć w pomocy innym. Ale nie każdy ma duszę altruisty, nie każdy jest gotowy zostać wolontariuszem - nie wiem, być może to kwestia natury, a może dojrzałości psychicznej. Znam siebie i wiem, że nie chciałbym się na coś takiego porywać, ale też ja nie pragnę studiować magii w celu niesienia pomocy (tak jak już napisałaś są na to lepsze sposoby), ja chcę po prostu dowiedzieć się więcej o rzeczach, które mnie interesują.

Mówisz, że lepiej skupić się na życiu zamiast na przeglądaniu magicznych książek czy opisów rytuałów. A co, jeśli ktoś chce po prostu poszerzyć swoją wiedzę? Stopniowo i po trochu poznawać niepoznane wcześniej dziedziny, niekoniecznie praktykując? Może i nie tędy droga, może, jak piszesz, prawdziwą magię można odnaleźć w drugim człowieku i w samym życiu - ale czymże byłoby to życie bez podejmowania prób i nieustannego poznawania nowych rzeczy?

Nie wiem, może jestem zbyt niedojrzały lub spaczony, ale jakoś nie do końca przemawia do mnie to, co piszesz. :( Może nie całkiem pojąłem Twój punkt widzenia? Byłoby miło, gdybyś ustosunkowała się jakoś do mej wypowiedzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z magią jest jak z seksem. Bez praktyki będzie cokolwiek ciężko ;)

Tylko w przeciwieństwie do seksu magia nie jest aż tak definiowalna.

W sumie... magia to pojęcie modne w ostatnich czasach, i wiele osób je używa zupełnie na wyrost, nazywając magią to co da się całkiem racjonalnie wytłumaczyć.

 

Z drugiej strony jeśli przyjąć, że magia jest racjonalna, i że to po prostu wykorzystanie sił natury czy własnej woli do czynienia zmian - to tym samym nawet kupno bułek jest czynnością magiczną. Z tym mógłbym się zgodzić, byłaby to przynajmniej jakaś spójna definicja.

 

Tyle, że wiele osób zajmujących się magią się z tym nie zgadza, uważają, że żeby była magia, muszą być czary, coś nieracjonalnego, jakieś rytuały, coś niedającego się wytłumaczyć.

 

Nie mogę się zgodzić z tym poglądem, gdyż prowadzi on do absurdu - w średniowieczu latanie w kosmos też mógłby ktoś nazwać magią, teraz jest to nauka. Dzisiaj magią się nazywa jakieś tam wpływanie na świat za pomocą rytuałów, później możliwe, że odkryją, że faktycznie tak jest, że to o czym mówią ezoterycy, że jakaś tam energia, że jakieś astrale to się okaże, że tak faktycznie będzie. Wtedy magowie będą mogli pójść do domu, bo nikt ich już nie będzie potrzebował (mam na myśli tych magów co twierdzą, że magia istnieje tylko wtedy kiedy nie da się tego wyjaśnić naukowo - bo wtedy jak naukowcy wyjaśnią naukowo to tym samym ta cała ich magia zniknie, więc oni sami stracą zajęcie).

 

Więc w sumie postawienie sprawy, że magii się nie da wyjaśnić, i że magia to niewyjaśnialne naukowo zjawiska wydaje mi się absurdalne. No, chyba, że właśnie założymy, że to jest esencją magii, ta niewyjaśnialność. Wtedy zawsze będziemy mieć jakąś magię, bo zawsze będzie coś niewyjaśnionego.

Edytowane przez LoonyMystic
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki wszystkim za odpowiedzi. Może źle się wyraziłem - zdaję sobie sprawę z tego, jak ważna jest pomoc i współpraca z innymi ludźmi dla wartościowego egzystowania na tym świecie, po prostu uważam, że nie każdy nadaje się do bycia wolontariuszem czy do pracy w podobnym zawodzie.

Co do magii, wydaje mi się, że wiąże się ona głównie ze sferą duchowości człowieka, czyli tego, co raczej trudno poznać rozumem - podobnie jak religie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
Gość Winterstorm
Uwaga - jeśli masz dość new-age'owych bredni i pseudomagii która nie działa, przyłącz się do społeczności skupionej na poważnej praktyce magicznej

 

Uuu, a co Twoim zdaniem definiuje poważną praktykę magiczną w tej wielkiej społeczności liczącej dwie osoby?

Edytowane przez Mr.Magick
zamieszczony cytat z linkiem ktory usunalem przed chwila
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uwaga - jeśli masz dość new-age'owych bredni i pseudomagii która nie działa, przyłącz się do społeczności skupionej na poważnej praktyce magicznej:

 

Przyłacz się ,tłumacząc "to jak pakt z Diabłem -Przyłącz się -Podpisz Cyrograf ,Uczynię z ciebie wielkiego Maga -a w duchu myśli :lol: chyba w psychiatryku .

Edytowane przez Mr.Magick
usuniecie linku
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uuu, a co Twoim zdaniem definiuje poważną praktykę magiczną w tej wielkiej społeczności liczącej dwie osoby?
Na pewno nie popowo-króliczkowa wicca, new-age i inne rodzaje spłyconej i zdegenerowanej ezoteryki. Na ezoforum nie można nawet rozmawiać o urokach miłosnych, bo według new-ageowej mentalności jest to nieetyczne. Edytowane przez Lukan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lukan, posłuchaj:

1. Dlaczego sądzisz, że ktokolwiek stąd praktykuje popowo-króliczkową wicce?

2. Uroki miłosne są faktycznie nieetyczne, nieważne czy to w koncepcji new age czy nie

3. Jeszcze nigdy na tym forum nie spotkałam się z dobrym słowem na temat new age

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kto tak interpretuje źle New Age (czyt. Nową Erę) ,jeszcze wiele doświadczenia i wiedzy musi zdobyć .

Według niektórych, w roku 2012 dobiegnie końca era Ryb (interpretowana między innymi symbolicznie jako epoka chrześcijaństwa)[potrzebne źródło] i nastanie era Wodnika. Według niektórych źródeł z kręgu tej kultury, od roku 2012 staniemy się świadkami takich zdarzeń jak np.: III wojna światowa, objawienia obcych cywilizacji na Ziemi, przebiegunowanie Ziemi czy upadek Kościoła katolickiego. Natomiast według innych zwolenników tej kultury, przejście w Nową Erę Duchowości odbędzie się łagodnie i niezauważalnie.

Całość : New Age

Czekam na te czasy z utęsknieniem ,a jak będzie czas pokaże .

Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

III wojna światowa miała już nadejść w listopadzie tego roku jak przepowiedziała niejaka Baba Wanga ;p w UFO nie wierzę, do pozostałych się nie odnoszę bo ich prawdopodobieństwo jest znikome. Poza tym co to za wymysł z tym przebiegunowaniem Ziemi, jedni twierdzą, że nagle zacznie się obracać w przeciwnym kierunku co za tym nastąpi: tsunami, trzęsienie ziemi itd czyli obrazek niczym z apokalipsy. Inni mówią, że przebiegunowanie następuje co ileś tam lat i nie niesie za sobą żadnych konsekwencji. Jak dla mnie przejście z Ery Ryb w Erę Wodnika nie będzie niczym szczególnym, tak jak poprzednie ery.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie dział o 2012 r. ,ale wiele wspólnego z Prawdziwą Magią Ma ,a nie jakimiś jarmarcznymi sztuczkami ,właśnie zbliżająca się Nowa Era ma w Magiczny Sposób Przemienić Serca i Umysły ludzkie by Człowiek ,przemieniony już mógł wejść w Nową Erę -Erę Wodnika ,i stosując autentyczną Magię mógł krztałtować życie zgodnie z własną wolą ,ku pożytkowi innym istotom.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

e?

Słucham?

Znaczy według Ciebie w takim razie New Age istniało już w renesansie, kiedy falsyfikowano Klucz Salomona i Szmaragdową Tablicę?

Ciekaaaawe, ciekaaawe :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli Twoim zdaniem zainteresowanie magią automatycznie równoznaczne jest z przyjmowaniem ideologii New Age i podpisywaniem się pod nią? Jeśli Tablica Szmaragdowa i Klucz Salomona są hm... pochodnymi New Age, to pewnie i najróżniejsze przejawy magii ludowej i tzw. guślarstwa też?

 

To ja bym poprosiła o zdefiniowanie, czym to New Age w gruncie rzeczy jest i kiedy się zaczęło... bo zaczynam mieć takie dziwne wrażenie, że zdaniem niektórych i neolityczne praktyki szamańskie, które można zrekonstruować na podstawie wykopalisk, też są newage'owe...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

e?

Słucham?

Znaczy według Ciebie w takim razie New Age istniało już w renesansie, kiedy falsyfikowano Klucz Salomona i Szmaragdową Tablicę?

Ciekaaaawe, ciekaaawe :D

We współczesnej magii już nic nie zostało z technik magii typu Salomona.

Mimo, że nie każda współczesna magia przyznaje się do new age, to wpływy tego ruchu i jego mentalości są gigantyczne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tylko wnioskuję...

Jeśli ktoś uważa, że podstawy dzisiejszej magii hermetycznej i ceremonialnej (a to tylko jeden z wieeelu odłamów) - czyli Większy Klucz Salomona i Tablica Szmaragdowa są przejawami New Age (w dodatku podając linki do wikipedii, pod którymi wyraźnie widnieją daty ich spisania) - to najwyraźniej uważa, że New Age jest zastarzałym ruchem i istniał nawet nie wiedząc, że istnieje, przynajmniej już w renesansie...

 

O innych metodach magicznych, które nigdy koło New Age nawet nie leżały, nawet nie chce mi się wspominać...

 

No, ale skoro "cala współczesna magia"... - to najwyraźniej i one też ;)

Edytowane przez Hrefna
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hermetyzm to pewnie najmniej ma wspólnego z new age...

chociaż zgadzam, się że to co się nazywa dzisiaj ezoteryką to często mniej lub bardziej eklektyczne i pomieszane twory. A więc to co często potocznie zwie się niu-ejdżem (w odróżnieniu od new age w sensie właściwym czyli oczekiwania na erę wodnika itp.)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a Bardon na ten przykład?

 

I rzeczywiście nie mylmy New Age z njuejdżem, to raz.

I dwa - nie przyporządkowujmy KAŻDEGO rodzaju magii i New Age i njuejdżowi...

Jest wiele systemów eklektycznych, pełnych bałaganu, choć jak twierdzą ci, którzy je stosują, skutecznych. Ale są i takie, które nie mają w sobie nic z njuejdżu ani tym bardziej New Age, a ludzie, którzy w nich siedzą z trudem oskrobują narosłą wokół nich ezootoczkę, żeby dobrać się do sedna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jednym z elementów, którego powinien się nauczyć adept do pozostania prawdziwym magiem (jak w temacie) jest: nie lekceważnienie rasy Bogów. I nie ma tu znaczenia czy lubię danych Bogów czy nie, czy ich wyznaję uznaję czy inne ***...stwo, brak lekceważenia, który można inaczej ująć jako minimum kultury osobistej w stosunku do każdego z nich.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czy bóstwa nie są zwyczajnymi myślokształtami/ egregorami? Jedno jest pewne, w jakiś sposób egzystują, w końcu tyle energii co wysłali czczący ich ludzie, musiało się jakoś zmanifestować...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie są egregorami czy jakimiś tam marnymi wytworami ludzkich myśli czy czegoś tam. Tak na marginesie Oni nie potrzebują ludzkiej wiary lub niewiary by istnieć. Narodziła się rasa Bogów przed ludźmi tak na marginesie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ja też pierwszy raz słyszę coś takiego. Bóg jest jeden a reszta jeśli w ogóle istnieje w formie bogów, a nie egregorów to jest marną podróbką Wszechmogącego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do syrenek mam mieszane uczucia, ale krasnoludki i elfy czemu nie ;)

 

Jak widać dla każdego coś miłego ;) heh mi się wiara w wielu bogów kojarzy po prostu z mitologią, czyli bogami-ludźmi o ludzkich cechach łącznie z tymi negatywnymi, dlatego jest to dla mnie jak mało wiarygodna bajka ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do syrenek mam mieszane uczucia...

 

Syreny to były ssaki morskie - krowy morskie, skłaniają się też do tego badacze mitologii.

Coś w tym jest, bo często baby (kobiety) są takimi krowami :D czemu więc krowy nie mogły być syrenami kusicielkami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak widać dla każdego coś miłego ;) heh mi się wiara w wielu bogów kojarzy po prostu z mitologią, czyli bogami-ludźmi o ludzkich cechach łącznie z tymi negatywnymi, dlatego jest to dla mnie jak mało wiarygodna bajka ;)

 

Asani wytłumacz mi proszę dlaczego wiara w kogoś niepozbawionego wad jest dla ciebie malo wiarygodna bajką w porownaniu z kims kto zadnych wad nie posiada? Spotkales kiedyś kogoś, kto nie ma żadnych wad?

Dobrze ci sie kojarzy z mitologią. Zakładam, że jesteś chrzescijaninem(ką) więc wierzysz w swoją mitologię opisaną w Biblii więc proszę, naucz się szanować inne wyznania z szacunkiem bo z tego co piszesz mam wyraźne wrażenie, że traktujesz je lekko mówiąc, protekcjonalnie. Dzięki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, ale JHWH czy Allah nie siedzą na górze Olimp ;). Poza tym prawdziwe imię Boga brzmi Jam Jest, czyli wg mojego rozumienia obejmuje wszystko i wszystkich, jest jeden...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, ale JHWH czy Allah nie siedzą na górze Olimp ;)

no i co z tego?

To, że prawdziwe imie jakiegoś boga brzmi tak a nie inaczej nie jest dla mnie zadnym dowodem na istnienie/nieistnienie innych. Ale to oczywiscie jest kwestia twojej wiary, wiec nie bede z tym dyskutowac :)

Wtracilam sie jedynie dlatego iż twoje posty wydaly mi sie,jak napisalam wczesniej, traktowac inne religie z góry.

btw, jeśli oceniasz bóstwa pod katem tego, na jakiej górze siedzą to może powinieneś zacząc modlić się do bóstw z Kilimandżaro, która jak wiadomo, jest najwyższą górą na świecie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Syreny to były ssaki morskie - krowy morskie, skłaniają się też do tego badacze mitologii.

Coś w tym jest, bo często baby (kobiety) są takimi krowami :D czemu więc krowy nie mogły być syrenami kusicielkami.

 

Haha :D ja jeszcze słyszałam o chorobie "syrenizm" czy jakoś tak, czyli zrost nóg ;)

 

 

Asani wytłumacz mi proszę dlaczego wiara w kogoś niepozbawionego wad jest dla ciebie malo wiarygodna bajką w porownaniu z kims kto zadnych wad nie posiada? Spotkales kiedyś kogoś, kto nie ma żadnych wad?

Dobrze ci sie kojarzy z mitologią. Zakładam, że jesteś chrzescijaninem(ką) więc wierzysz w swoją mitologię opisaną w Biblii więc proszę, naucz się szanować inne wyznania z szacunkiem bo z tego co piszesz mam wyraźne wrażenie, że traktujesz je lekko mówiąc, protekcjonalnie. Dzięki.

 

Hmm...może z takiej racji, że dlaczego ktoś obciążony wadami miałby być bogiem, w takim razie każdy z nas mógłby być w końcu niczym byśmy się nie różnili, a jednak my ludzie nie jesteśmy bogami. Inaczej wygląda relacja Bóg- człowiek, czyli istota pełna miłości, do której zawsze możemy się uciec, wiemy, że mamy w niej wsparcie, a inaczej bóg-człowiek, bo to relacja rodem król- poddani. A wiemy, że królowie nie zawsze byli mili. Ja absolutnie nie zamierzam nikomu wpierać swoich racji, tylko przedstawiam swój punkt widzenia. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Olimp to jest jedna z siedzib zamieszkiwana przez rasę Bogów i nie tylko nich. Nie pamiętam dokładnie jaki typ tam siedzi, lecz wydaje mi się, że chodziło o byty karzące. Takim samym miejsem jest Eden, ziemia, słońce, venus, czy po prostu kręgi Anielskie itp. To, że Jam Jest nie zamieszkuje na Olimpie nie znaczy, że tam nie bywa lub może być. JAM JEST jest jeden jako jedna zindywidualizowana postać i jest nie jeden, jest we wszystkim jako forma energii, jej cząstka która przebywa w nas (coś na kształt DNA, krwi, której to część przekazują nam biologiczni rodzice tu na ziemi).

JHWH czy Allah mogą być właśnie JAM JEST a ze względów na różnice językowe w kulturze wymowa i zapis wygląda jak wygląda. Równocześnie nie musi to być sam JAM JEST tylko jeden z wyznaczonych reprezentantów rasy Bogów do sprawowania pieczy nad nimi. Ja tu jeszcze dodam, że przede wszystkim ja rasą Bogów nazywam Anioły i Upadłe Anioły.

 

A, żeby nie było of topu adept musi się nauczyć, że w magii należny jest brak fanatyzmu. Takie me zdanie. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeśli oceniasz bóstwa pod katem tego, na jakiej górze siedzą to może powinieneś zacząc modlić się do bóstw z Kilimandżaro, która jak wiadomo, jest najwyższą górą na świecie.

 

:D jak dla mnie Bóg jest Wszechświatem, dlatego nie interesują mnie czy inni siedzą na Olimpie, Kilimandżaro czy na kopcu kreta ;p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Asani, to bardzo ciekawe co piszesz, bo dla mnie wlasnie relacje Bog Ojciec Wszechmogący czy jak go tam zwał - człowiek jest relacją rodem król - poddani, i to król będący władzą absolutną ;) Ja tam przed moimi ludzkimi bogami się nie kajam i nie błagam na klęczkach. Jak to się zwykło było czynic przed królami ;))

Ale, jak to mawiają, każdemu według gustu, a de gustibus non est disputandum. Pozdrawiam również

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Inaczej wygląda relacja Bóg- człowiek, czyli istota pełna miłości, do której zawsze możemy się uciec, wiemy, że mamy w niej wsparcie,
Taka relacja mnie niebezpiecznie przypomina łudzenie się i zwalnia z konieczności budowania zdrowych relacji z ludźmi - przecież i tak jest ktoś, do kogo można się w każdym momencie uciec, bo ma się wsparcie... Inna rzecz, że chrześcijańska mitologia mało w sumie mówi o tym, że mamy do czynienia z istotą pełną miłości, jakby tak poczytać Stary Testament...
a inaczej bóg-człowiek, bo to relacja rodem król- poddani.
a tu bym się nie zgodziła - może być relacją typu człowiek-potężniejszy, mogący więcej krewny lub przyjaciel. Problem polega na tym, że chrześcijanie nie są w stanie pojąć faktu, że mogą istnieć bóstwa nie wymagające bezwzględnej czci i posłuszeństwa, pozostający z ludźmi w relacjach partnerskich... ale tu trzeba byłoby umieć zrozumieć koncepcję boga niewszechmocnego i niewszechwiedzącego. Edytowane przez Hrefna
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Asani, to bardzo ciekawe co piszesz, bo dla mnie wlasnie relacje Bog Ojciec Wszechmogący czy jak go tam zwał - człowiek jest relacją rodem król - poddani, i to król będący władzą absolutną ;)

 

Chodzi mi o to, że nie tylko król będący władzą absolutną, ale i bezgraniczną miłością ;) co do bogów ludzkich miałabym po prostu obawy, że skoro posiadają słabe charaktery,jak ludzie miewają lepsze bądź gorsze nastroje, można by im się nieźle narazić i mieć po prostu przechlapane ;) no ale ok, nie polemizuję, bo faktycznie nie znam się na rasach bogów, a widzę, że Ty masz na ten temat wiedzę :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chodzi mi o to, że nie tylko król będący władzą absolutną, ale i bezgraniczną miłością ;) co do bogów ludzkich miałabym po prostu obawy, że skoro posiadają słabe charaktery,jak ludzie miewają lepsze bądź gorsze nastroje, można by im się nieźle narazić i mieć po prostu przechlapane ;) no ale ok, nie polemizuję, bo faktycznie nie znam się na rasach bogów, a widzę, że Ty masz na ten temat wiedzę :)

 

czy można mieć na ten temat wiedzę? wiedzę można mieć co najwyżej nt mitologii, czy sposobów oddawania czci bogom, w takich dziedzinach wiedzę powinno się zastepować osobistym doświadczeniem,moim skromnym zdaniem. Dlatego też nie ma znaczenia czyja prawda jest prawdziwsza, bo i tak pod koniec dnia, każdy będzie mieć swoją ;)

Jak każda władza absolutna, na początku deklaruje dobre chęci by pozyskać poddanych ;) Oczywiscie, że można im się narazić, ale czy nie można narazić się twojemu bogu? Wystarczy spojrzeć w biblię, jak bardzo można, wystarczy np być dzieckiem pierworodnym urodzonym w niewłasciwym kraju i niewlasciwym miejscu, do dalszych, brutalniejszych przykładów odsyłam do biblii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taka relacja mnie niebezpiecznie przypomina łudzenie się i zwalnia z konieczności budowania zdrowych relacji z ludźmi - przecież i tak jest ktoś, do kogo można się w każdym momencie uciec, bo ma się wsparcie... Inna rzecz, że chrześcijańska mitologia mało w sumie mówi o tym, że mamy do czynienia z istotą pełną miłości, jakby tak poczytać Stary Testament...

 

Bo tak jest, do Boga można się uciec w każdej sytuacji, ale nie mówi przecież "synu, córko, miej wszystkich gdzieś, u mnie zawsze znajdziesz akceptację" nigdy się z czymś takim nie spotkałam i bycie chrześcijaninem nie zwalnia z budowania zdrowych relacji z ludźmi, jest to wręcz obowiązek.

 

a tu bym się nie zgodziła - może być relacją typu człowiek-potężniejszy, mogący więcej krewny lub przyjaciel. Problem polega na tym, że chrześcijanie nie są w stanie pojąć faktu, że mogą istnieć bóstwa nie wymagające bezwzględnej czci i posłuszeństwa, pozostający z ludźmi w relacjach partnerskich... ale tu trzeba byłoby umieć zrozumieć koncepcję boga niewszechmocnego i niewszechwiedzącego.

 

No ok, załóżmy, że są bogowie niewszechmogący i niewszechwiedzący. Teraz mi to przypomina Anioły. One też są z nami w relacji partnerskiej i nie potrzebują ciągłej czci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No własnie podstawą leżącą u współpracy z większością bogów jest pewnien rodzaj czci, ofiary, uwagi poświęcanej im ;)

 

logiczne :) inaczej nie ma mowy o bóstwie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak każda władza absolutna, na początku deklaruje dobre chęci by pozyskać poddanych ;) Oczywiscie, że można im się narazić, ale czy nie można narazić się twojemu bogu? Wystarczy spojrzeć w biblię, jak bardzo można, wystarczy np być dzieckiem pierworodnym urodzonym w niewłasciwym kraju i niewlasciwym miejscu, do dalszych, brutalniejszych przykładów odsyłam do biblii.

 

Jeśli chodzi o mnie to:

1. pochodzę z rzymskokatolickiej rodziny, ale nie trzymam się kurczowo tegoż wyznania, czuję, że dostrzegam o wiele dalej niż to co powie ksiądz z ambony

2. też mi się nie podoba starotestamentowy Bóg, jeśli taki ma być to nie jest moim Bogiem

3. trzeba pamiętać, że każdą religię wymyślił człowiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nt religii chrześcijanskiej nie będe dyskutować, bo to zdecydowanie nie mój konik.Chcialam tylko pokazać, że twojego boga również można wkurzyć i to zapewne z gorszymi skutkami ;)

Co do religii mogłabym się kłócić. Religia, czyli kult jakiegoś bóstwa - i tu dalej wszystko zależy od tego, czy w te bóstwo/a wierzymy, ja dla tego przykładu, wierzę, dlatego uważam, że ten sposób oddawania czci nie został wymyślony przez ludzi, ale przez bogów. Oczywiscie nie pozostający w kontakcie z tym sacrum przez wiele pokoleń dodawali coś od siebie, ale to oczywiscie moje luźne przemyślenia ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny zbaczacie z głównego tematu choć ten wątek poboczny też ciekawy.

 

Początkujący adept czegokolwiek powinien przynajmniej częściowo zapoznać się Bóstwami i innymi istotami, które może napotkać na swojej drodze a z których przynajmniej część napotka go i nie ma tu znaczenia czy w to wierzy czy nie. Odnośnie kultury osobistej weźmy za przykład Crowleya gdzie w chanelingu pewnego dnia dostał ostrzeżenie i żądanie przeproszenia Bóstw Marsjańskich, których ponoć szczerze nienawidził.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do tego, że ludzie przez pokolenia dodawali coś od siebie to nie ma wątpliwości. I tyczy się to zarówno bogów jak i boga chrześcijańskiego, czy chociażby Chrystusa. Z tym ostatnim to już w ogóle tyle mitów powstało, że nie wiadomo co jest prawdą a co fałszem ;). Chrystus ponoć mówił o reinkarnacji, ale później kapłani kazali wyciąć taki fragment z Biblii gdyż nie mogli przez to utrzymać swych owieczek w ryzach. Także uważam, że przekazy dotyczące bogów podane w dzisiejszej formie są tysiąc razy "dopisać-wyciąć" :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

AoiMizu przepraszamy :) jednakże ten wątek bardzo mnie wciągnął :)

Znam przypadek Crowleya, jednak sam gość nie był zbyt ciekawy. Hmm ale skoro nienawidził to znaczy, że wierzył. Ja zawsze czułam łączność z jednym Bogiem lub z Aniołami, ale nie rozpisuję się, bo off top by się kontynuował ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

AoiMizu wybacz za offtop, może faktycznie warto by wydzielić to jako osobny temat?

Ad głównego tematu nie będe się wypowiadać ponieważ narzucanie innym co powinni, co muszą, a czego nie moga jest sprzeczna z moją naturą, jak również kto jest magiem prawdziwym ,kto jest magiem najprawdziwszym a kto jest tylko półprawdziwy bo cośtam robi lub czegoś nie robi ;)

Co do Crowleya to wszystkie czaneligni ,marsjanskie i wenusjanskie bogi traktuje z duża dozą dystansu, dlatego na ten temat również się nie wypowiem ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnie kultury osobistej weźmy za przykład Crowleya gdzie w chanelingu pewnego dnia dostał ostrzeżenie i żądanie przeproszenia Bóstw Marsjańskich, których ponoć szczerze nienawidził.

Dzisiaj, kiedy już wiemy, że na Marsie nie ma życia, pewnie dostałby żądanie przeproszenia Bogów Kasjopeańskich albo Oriońskich. Jak widać wierzenia ezoteryczne są zależne od epoki i sposobu myślenia ludzi w danym czasie.

 

A tak nawiasem mówiąc to nie jest to chyba temat tego wątku? Właściwy topic o magii chyba się skończył na niu-ejdżu z tego co pamiętam.

 

Jest wiele systemów eklektycznych, pełnych bałaganu, choć jak twierdzą ci, którzy je stosują, skutecznych. Ale są i takie, które nie mają w sobie nic z njuejdżu ani tym bardziej New Age, a ludzie, którzy w nich siedzą z trudem oskrobują narosłą wokół nich ezootoczkę, żeby dobrać się do sedna.

Jak dla mnie pojęcie new age jest o tyle nieostre, że nikt się do niego nie przyznaje w Polsce. Może za granicą. Tam nawet jest muzyka new age. W Polsce chyba raczej używa się słowa "ezoteryka" po prostu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj, kiedy już wiemy, że na Marsie nie ma życia, pewnie dostałby żądanie przeproszenia Bogów Kasjopeańskich albo Oriońskich. Jak widać wierzenia ezoteryczne są zależne od epoki i sposobu myślenia ludzi w danym czasie.
Wcale nie. W magii nie ma mowy o mieszkańcach innych planet jako rasach istot, tylko o duchach planetarnych. Co do tej historii z Crowleyem, to jestem sceptyczny do czegoś takiego - wiadomości z channelingu zdają się być psikusem złych duchów albo nieświadomymi wymysłami medium.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
Dzisiaj, kiedy już wiemy, że na Marsie nie ma życia, pewnie dostałby żądanie przeproszenia Bogów Kasjopeańskich albo Oriońskich. Jak widać wierzenia ezoteryczne są zależne od epoki i sposobu myślenia ludzi w danym czasie.

Co do tego, to niedawno odkryto że jednak jest zycie na marsie i sie mylili :) Moze nie koniecznie zycie, albo bardzo prawdopodobne ze jest. Podaje artykul :

More than 30 years after NASA's Viking landers found no evidence for organic materials on Mars, scientists say a new experiment on Mars-like soil shows Viking did, in fact, hit pay dirt.

 

The new study was prompted by the August 2008 discovery of powerful oxygen-busting compounds known as perchlorates at the landing site of another Mars probe called Phoenix.

 

Scientists repeated a key Viking experiment using perchlorate-enhanced soil from Chile's Atacama Desert, which is considered one of the driest and most Mars-like places on Earth, and found telltale fingerprints of combusted organics -- the same chemicals Viking scientists dismissed as contaminants from Earth.

 

"Contrary to 30 years of perceived wisdom, Viking did detect organic materials on Mars," planetary scientist Christopher McKay, with NASA's Ames Research Center in California, told Discovery News. "It's like a 30-year-old cold case suddenly solved with new facts."

 

"If the Viking team had said 'Well, maybe there's perchlorate in the soil,' everybody would have said they're crazy -- why would there be perchlorates in the soil? It was only by having it pushed on us by Phoenix where we had no alternative but to conclude that there was perchlorate in the soil … Once you realize it's there, then everything makes sense," McKay added.

 

The Viking team's verdict that Mars lacked organics was the lynchpin argument against another Viking experiment that looked for signs of microbial life. In the experiment, a bit of nutrient-laced water was added to a sample of Martian soil.

 

The air above the soil was then monitored for signs that the nutrients had been metabolized. The instrument detected tracer gases the first time the experiment was done, but subsequent runs did not. The results were considered inconclusive and remain contested.

 

New evidence for organics on Mars does not mean Viking found life, cautions McKay.

 

"Finding organics is not evidence of life or evidence of past life. It's just evidence for organics," he said.

 

But if NASA had realized there were organics on Mars, there might not have been a 20-year hiatus in sending landers for follow-up studies, said Rafael Navarro-González, with the Institute of Nuclear Science at the National Autonomous University in Mexico.

 

"We might have had continuing missions," Navarro-González told Discovery News.

 

NASA plans to launch a follow-up mission to look for organics on Mars in November.

 

The research appears in last month's Journal of Geophysical Research.

 

(From Discovery News)

Linku nie podam bo nie znam, ktos dal to na pewnym forum.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo interesujące Aziucelu ale jedyne dowody jakie mamy, to ze na Marsie MOGŁO kiedyś istnieć zyćie. A przynajmniej tak mnie uczyli dwa dni temu na wykladzie z paleontologii ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Winterstorm
Warunków do życia bardziej rozwiniętego nigdy tam nie było i nie będzie.

 

Zakładasz, że jesteś wszystkowiedząca w tych sprawach i wiesz, jak wyglądał nasz układ słoneczny, powiedzmy 500 mln lat temu, a także, jak będzie wyglądał za kolejne 500 mln? Cool, to podaj jeszcze numery do lotto...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A,tak przy okazji,jak wy możecie wierzyć w coś tak niedorzecznego jak prawo trójpowrotu?

Jakoś najwięki okultyści wszechczasów (choćby Crowley i Levi) nigdy o nim nie wspominali. Wiccanie wymyślili sobie swoją bajeczke i myślą,że ktoś w nią uwierzy. Najwyraźniej się im udało i "ktoś" uwierzył. xD.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Crovley ,Levi,miernoty,hitler też był okultystą i co dobrego z tego wyszło,wszyscy atakujecie ,kogoś ,tak jak mnie ,tylko dlatego że ma duże doświadczenie i wiedzę,coś wam powiem wszystkim moi drodzy ,przejedźcie się do indii ,miejsca pełnego cudownych i nadprzyrodzinych mocy,zobaczycie zaawansowanych joginów w akcji ,bo takie ,tam jak u nas na Zachodzie ,to tylko domysły czyjeś ,a jak ktoś naprawdę czegoś niezwykłego w życiu doświadczył ,to niech się pochwali i opisze ,a nie odczeka stosowny moment,kiedy uderzyć,i jak coś mądrego ,wynikającego z praktycznego doświadczenia ktoś opisze ,to tłamsi się to w nim ,na wszelkie sposoby .

Ponieważ każdemu się zdaje że jest niewiadomo jaki mądry ,i niechce mu się czytać tego co piszę ,więc pozwole sobie go wkleić tutaj wpisy z mojego bloga ,żeby nikt ,nigdy,nie przypisywał sobie tego,co nalerzy się od dawna mnie :

Życie to największy dar a Miłość to największa siła .

 

by Pit

 

on 11-06-2010 at 06:36

Moi drodzy ,piszę do was jakby w innym wcieleniu -ciele ,tak jakbym narodził się na nowo ,a tak naprawdę jestem w tym samym ciele ,tylko nauczony poprzednimi doświadczeniami ,przeżyciami,błędami ,moja świadomość na tyle wzrosła że mogę spisać dzieje mojej wędrówki duchowej z tamtego życia ,większość opisałem w moich postach i na blogach ,więc nie będę się rozpisywał -przeżyłem ( a wszystko to są doświadczenia/przeżycia wewnętrzne ,czego na zewnątrz nie sposób udowodnić ) i oto co przeżyłem do tej pory ,a osiągając mistrzostwo duchowe (nad samym sobą ,trzeba takie stany wewnętrzne lub umysłowe pokonać ) .

 

I tak : widziałem nie raz tunel jaki opisują ludzie po śmierci klinicznej np. przeżyłem wielokrotną - re in karnację ( powtórne przyobleczenie duszy - prawdziwy ty,ja,on -Człowiek -w ciało materialne ) ,doświadczyłem będąc w pokoju stanów :człowieka pierwotnego, szamana ,maga, bezdomnego ,alkocholika ,chorego psychicznie bądż umysłowo ,fizycznie ,miałem 3 - krotne doświadczenie lewitacji gdzie poczułem dużą lekkość idąc po drodze lub po schodach i prawie się uniosłem nad ziemię ,jakby grawitacja przestawała działać ( jest wiele udokumentowanych przypadków lewitacji np. w literaturze) np. raz rozmawiałem na chodniku z kumplem karateką (zwykle tego nie robię ) i jak skończyłem zacząłem iść ,w pewnej chwili poczułem że zaraz się uniosę nad ziemię ,przestraszyło mnie to ,ponieważ nie miałem przecież doświadczenia w lewitowaniu .

Pewnej nocy o 2 00 wstaję bo poczułem się dziwnie ,jakby mając kontakt z duchami , aniołami lub z Bogiem (nie jestem pewien ,tak było nie raz w nocy ) i wstawałem wtedy o 1 00 ,2 00 ,3 00 ,a zasypiałem o 20 00 i siedziałem wtedy całą noc -pisząc coś na internecie,lub pijąc kawę ,słuchając muzyki -przy muzyce fajniej się medytowało (zapadając w stan samadhi ),ćwiczyłem jogę czy tai czi (medytacje ruchowe ) a że mam komputer koło okna -wyjrzałem przez niego i widzę jak pod okno podjeżdża taksówka i wysiada z niej kobieta -uszła parę kroków i stanęła ,dla mnie to było dziwne ,jakby czas się zatrzymał ( rodem z filmu fantastycznego np. G.Wellesa ) ,

czas na internecie też był jakby cofnięty o godzinę ,i tak czułem się jakiś czas jak w transie ,z czasem zacząłem czuć się normalnie i odzyskiwać poczucie siebie .

Miałem również nieraz ,potwierdzenie psychokinezy - poziome doświadzczenie (zapanowanie nad materią siłą woli lub umysłu) ,natomiast lewitacja jest pionową psychokinezą .

Raz położyłem książkę na oparciu fotela odwracam się w drugą stronę popatrzeć w komputer (a nie wieżyłem że coś się stanie ) i jak się odwróciłem po kilku sekundach z powrotem ,książka leżała przesunięta z metr w bok ,byłem zdziwiony ale i podekscytowany .

Lub idąc z domu do znajomego 20 minut drogi w jedną stronę,połorzyłem ładnie ,równo kapcie koło drzwi ,i jak wruciłem po 40 min. kapcie lerzały 2 metry w bok położone,pytam się w domu wszystkich ,żeby się upewnić ,ale nikt nie ruszał ,doszedłem do wniosku że to była demonstracja mojej psychokinezy na odległość .

To tyle co pamiętam a miałem przez tamten okres wiele dziwnych przeżyć ,gdzie podobne znależć można - w literaturze , tu na forum, lub w ogóle w internecie .

.

***

Moje codzienne obcowanie z energią .

by Pit on Dzisiaj at 05:40

 

Czuję ją codziennie,nawet na duuże odległości ,nazwę ją Uniwersalnym Umysłem lub ,Świadomością Kosmiczną .

Przechodząc drogą to jakbym ściągał na siebie wszystko co negatywne z otoczenia,moim zdaniem ściągam energię ze wszystkiego i wszystkich ,nie tylko ludzi ,ale i zwierząt,drzew,ptaków,samolotów ,gwiazd ,planet ,i nie wiem z czego jeszcze ,opisałem pozytywniejsze strony mojego codziennego życia ,opiszę teraz to,co przeżywam na co dzień ,i co przez cały czas czuję ,odkryję się przed wami całkowicie,bowiem żyjącjak mnich ,asceta,i w całkowitym niezrozumieniu ,nie mam już nic ,co wprawiało by mnie w lepszy nastrój ,samopoczucie ,czasami tylko na forum ,ale ostrzeżenia wszystko kreślą .

 

Pisałem że żyję w dużym stresie ,to może za małe określenie ,raczej nazwał bym to ,wielkim stresem i mega nerwami,i nie ma to znaczenia ,czy włączę komputer i przejrzę forum ,przejdę się gdzieś ,posiedzę w domu ,to i tak w dzień czy w nocy muszę zachowywać wieczną świadomość siebie ,ponieważ pisząc na forum to np. literki mi wskakują niepotrzebnie ,i muszę raz po raz zmazywać ,bo nie szło by tego odczytać .

 

Idę drogą ,to tak mnie zacznie targać ,jakbym miał płuca wypluć ,(choć nie piję niczego ,ani piwa ,nie biorę żadnych środków psychotropowych ,niczego ) ,poprostu przejmę/odczuję ,to czy ktoś wypił ,czy ktoś jest schorowany -psychicznie bądż fizycznie ,ma niewłaściwy światopogląd ,niezgodny z jego prawdziwą naturą ,poprostu wierzy w to co mówią i tym żyje, i co stwierdziłem po sobie ,po wielokrotnej obserwacji ,że czuję to wszystko nawet fizycznie ,nawet ręce mnie wtedy bolą ,a chodzę chwiejąc się,muszę wtedy przystanąć,skoncentrować się na sobie (pomedytować) ,i nawet jak ktoś szedł w moją stronę ,czy kilka osób ,z nastawieniem agresywnym ,to gdy tak stałem odwrócony ,to wzieli mnie za obłąkanego ,bo przeszli obok ,lub wyczuli ,ile we mnie Miłości ,jak u Budddystów i przeszli obojętnie(nie raz tak było) ,nawet gdy popatrzałem komuś w oczy ,to z daleka brał mnie za wroga, a z bliska za przyjaciela .

 

 

 

W domu to nieraz mnie nawet na wymioty wzięło i wymiotowałem nieraz ,nieraz czułem wyczerpanie fizyczne ,chociaż np. siedziałem .

I tylko sen mógł przynieść mi ukojenie .

Edytowane przez Pit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdzie napisałem,że tak uwarzam? Oświeć mnie?

Napisałem,że prawo trójpowrotu to bzdura.

Według moich informacji, otrzymanych od znajomych Wiccan, prawo Trójpowrotu nie jest przez nich traktowane jako prawo sensu stricte, ale raczej jako ogranicznik na idiotów - żeby każdy, komu się wydaje, że MOŻE nie brał się za magię, robiąc sobie przy tym kuku... i całkiem sprawnie działa ograniczająco.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla człowieka, który ma gdzieś wszystko i wszystkich istnienie lub nieistnienie "prawa powrotu" nie ma znaczenia bo i tak zrobi co mu się żywnie podoba. We wszechświecie jest taka zasada, lecz i ona nie jest absolutna bo tyle jest elementów na to wpływających, że nie zawsze musi to zaistnieć tak jak się o tym mówi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co??? Crowley i Levi miernoty? Pozazdrościć wiedzy i doświadczenia... Naprawde..

 

Przed chwilą trafiłem na Twój temat jak zrobić własny rytuał, więc doświadczenie u Ciebie chyba małe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zakładasz, że jesteś wszystkowiedząca w tych sprawach i wiesz, jak wyglądał nasz układ słoneczny, powiedzmy 500 mln lat temu, a także, jak będzie wyglądał za kolejne 500 mln? Cool, to podaj jeszcze numery do lotto...

 

Nigdzie nie wspomniałam, że jestem wszystkowiedząca. Napisałam tylko, że "z tego co wiem", a bazuję na wiedzy naukowców, którzy jasno dali do zrozumienia, że jak na razie nie mają żadnych dowodów na to, że na Marsie było życie. Oprócz oczywiście prymitywnych form jak bakterie czy rośliny. Też bym chciała wygrac w lotto...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pit, ludzie zachodu są nieprzystosowani do magii wschodu, mamy własne techniki (grimuary) i odrzucanie ich na rzecz obcych jest utrudnianiem sobie życia. Na przykład dlla mieszkańca Indii siedzieć w dziwnej pozycji jest niezmiernie łatwo, bo od dzieciństwa tak robią, za to dla nas to masakra.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ekhm... pozwole sobie zauwazyc ze tzw. magia zachodu ma swoje korzenie w magii wschodniej czy dokladniej bliskowschodniej i maloazjatyckiej ... i w sumie jest nam europejczykom zupelnie obca kulturowo.

Ewentualnie polnocnoeuropejski szamanizm czy germansko-nordycki seidhr lub celtyckie rytualy mozna uznac za zachodnie, czy tez jak kto woli europejskie sensu stricte.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam niewiem.

Nie żebym miał coś przeciw wschodnim techniką,ale tak jakoś xD.

Zresztą wszystkiego trzeba spróbować,kiedyś przyjdzie czas to spróbuje okultyzmu wschodu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ekhm... pozwole sobie zauwazyc ze tzw. magia zachodu ma swoje korzenie w magii wschodniej czy dokladniej bliskowschodniej i maloazjatyckiej ... i w sumie jest nam europejczykom zupelnie obca kulturowo.

Ewentualnie polnocnoeuropejski szamanizm czy germansko-nordycki seidhr lub celtyckie rytualy mozna uznac za zachodnie, czy tez jak kto woli europejskie sensu stricte.

Gdyby wymusić podział na dwie magie pod względem podobnych metod, to małoazjatycka należałaby do zachodniej części. Babilon, Egipt, Arabia połączone z grecką i żydowską magią dały starożytny hermetyzm, którego twórczą kontynuacją była magia średniowieczna, różniąca się głównie tym, że po raz pierwszy zaczęto używać ewokacji poza okręg, co zresztą stanowi główną część magii grimuarycznej.

 

Mag 666, zauważ, że połowa magii Crowleya opiera się na praktykach wschodu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i to by się zgadzało - czyli TEN rodzaj magii - zwłaszcza owa tzw. wysoka, ceremonialna, pełna ewokacji, kręgów, ceremonialnych gestów, - jest obca kulturowo Europejczykom... dokładnie tak samo obca, jak obce jest chrześcijaństwo (o równie małoazjatyckich w gruncie rzeczy korzeniach) - ta druga, bliższa wydaje się mniej spektakularna, z reguły nie bazuje na gotowych formułach czy przepisach, nie ma swoich grimuarów... (jeśli jakieś istnieją, spokojnie można je uznać za falsyfikaty) - polega na podłączeniu się pod prawa natury i stan świata i umiejętnym wykorzystaniu i tego i tego dla osiągnięcia zamierzonego celu...

 

Dla każdego co woli - jeśli ktoś woli wibracje, zaśpiewy, ewokacje, machanie nożem i inne spektakularne działania - jego wybór...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie, robimy to prosto, praktycznie i tym co mamy pod ręką. Stąpamy twardo po ziemi i nie potrzebujemy oka bazyliszka aby wezwać 4 wielkiego demona z XIX kręgu piekieł po to aby zapalić gaz pod kuchenką.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...