nathalie Napisano 7 Listopada 2010 Udostępnij Napisano 7 Listopada 2010 (edytowane) Wszystko się zaczyna faktem , że mam jechac gdzieś pociągiem. Mam inny wygląd niż teraz, jestem starsza. Wyruszam pociągiem na pierwszą stację i tam poznaję jakiegoś męzczyznę, on mówi że nie może leczyć ludzi że nie ma igieł? Chyba się w nim zako****e I on nagle znika..Wsiada do pociągu a ja nie wiem do którego. Wsiadam i szukam go po wszystkich przedziałach ale go nie ma. Pytam jakiejś kobiety dokąd jedziemy? A ona jest 7:20 i krzycze ale dokąd jedziemy i ona wysiada, Ja też. Znowu widzę tego mężczyzne i ktoś mu grozi i ja stoję za drzewami i słyszę to. Później jest jakiś fragment o uczniach (w pociągu była jakaś wycieczka) giną i ktoś sprawdza na ile byli dobrzy w życiu A na końcu idę ulicą z moją mamą i spotykamy parę z dzieckiem(cyganie albo jacyś bułgarzy o ciemnej karnacji), kobieta puszcza wózek który leci w naszą stronę- moja mama łapie ten wózek a tamci uciekają. Moja mama krzyczy żeby dziecko zabrali, a oni że to nie życie. Wkońcu moja mama zabiera to dziecko ze sobą Wracamy do domu a tam wszyscy ludzie uciekaja przed ogniem i my też zaczynamy uciekać ale słupy elektryczne i drzewa niszczą nam drogę więc uciekamy do rzeki a wtedy wszystko znika Przyznam , że mój sen trochę mnie dziwi. Najbardziej końcówka.. I czy to może mieć związek z chorobą mojego dziadka>? Edytowane 7 Listopada 2010 przez nathalie dodatkowy szczegół snu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.