Skocz do zawartości

Cała prawda o Bogu część druga - ciemna strona Boga


Piotr_Uduchowieni

Rekomendowane odpowiedzi

Ciemna Strona Boga

Bóg przejawia gniew i wzbudza strach postanawia zemścić się i zabić człowieka.

 

k,MzQwMTc2MzksNDMwNDQ1,f,mroczny_2.jpg

 

"...Diabłem, demonem jest STRACH. I to człowiek go tworzy w swoim umyśle. Poza nim nic takiego nie istnieje jak diabeł, czy demon..."

Autor: Posłaniec

 

*****************************************************

 

Bóg przemawia do proroka:

 

... nie lękajcie się, czego ten naród się lęka, ani się nie bójcie! Pan Zastępów – Jego za Świętego miejcie; On jest Tym, którego się lękać macie i który was winien przerażeniem przejmować.

 

(Księga Izajasza (8,9-15)

 

Jezus mówi:

 

Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle

 

(Ewangelia wg Mateusza 10,28 )

 

"Przychodzę objawić wam prawdę, i oświecić was w wątpliwościach waszych. Bójcie się Boga, a mojej nauki trzymajcie się."

 

(Sura 43:63)

 

w wersecie 16, Jezus mówi: Oto Ja was posyłam jak owce między wilki. W wersecie 17 znajduje się ostrzeżenie: miejcie się na baczności, ponieważ – mówi im – będziecie znienawidzeni (w. 22), prześladowani (w. 23) i fałszywie oskarżani (w. 25), tak jak ja. Ale, kontynuuje Chrystus, nie martwcie się (w. 19) i nie bójcie się ich, bo oni co najwyżej mogą zabić ciało (w. 28 ). Bójcie się raczej Boga. Dlaczego? Ponieważ Bóg ma moc zatracić i duszę, i ciało. Nie musicie się bać ludzi, bo bojąc się Boga, boicie się Tego, który zna liczbę włosów na waszej głowie, który dba o was bardziej niż o wróble i Kogo z nikim nie da się porównać w tym, jak troszczy się i dba o was.

 

Jahwe nakazał Izraelowi: (Naruszenie wolnej woli człowieka)

 

Nie będziecie czcili bogów obcych, nie będziecie oddawać im pokłonu, nie będziecie im służyli i nie będziecie im składali ofiar. Jedynie Pana, który wyprowadził was z kraju Egiptu mocą wielką i ramieniem wyciągniętym – Jego bać się będziecie, Jemu będziecie oddawać pokłon i Jemu składać ofiary

 

(II Księga Królewska 17,35-36)

 

Boga się bój i przykazań Jego przestrzegaj, bo jest to obowiązek każdego człowieka

 

(Księga Koheleta 12,13-14)

 

Bóg powiedział do Mojżesza:

 

Zgromadź mi naród, niech usłyszą me słowa, aby się nauczyli Mnie bać przez wszystkie dni życia na ziemi i nauczyli tego swoich synów

 

(Księga Powtórzonego Prawa 4,10)

Niewolnicy, ze czcią i bojaźnią w prostocie serca bądźcie posłuszni waszym doczesnym panom, jak Chrystusowi

 

(List do Efezjan 6,5)

 

*****************************************************

 

Nie ma żadnych wątpliwości co do tego, że Bóg to istotna nienawistna, która wzbudza strach i zgrozę, a co za tym stoi zaprzecza to stwierdzeniu, że jest to istotna miłosierna i litościwa tym bardziej, że sama pomawiała do zabijania. I tylko na tej podstawie opiera się fałsz Kościoła Katolickiego.

 

,,Bóg miłosierny i litościwy, cierpliwy, bogaty w łaskę i wierność,

zachowujący swą łaskę w tysiączne pokolenia.."

 

(Księga Wyjścia 34, 6)

 

A dalej:

 

(Księga Ozeasza 14. 1)

"Samaria odpokutuje za bunt przeciw Bogu swojemu: poginą od miecza, dzieci ich będą zmiażdżone, a niewiasty ciężarne rozprute."

 

(Księga Liczb 31. 7)

"Według rozkazu, jaki otrzymał Mojżesz od Pana, wyruszyli przeciw Madianitom i pozabijali wszystkich mężczyzn.

 

Księga Liczb 31. 17

„Zabijecie więc spośród dzieci wszystkich chłopców, a spośród kobiet te, które już obcowały z mężczyzną. Jedynie wszystkie dziewczęta, które jeszcze nie obcowały z mężczyzną, zostawicie dla siebie przy życiu."

 

(1 Księga Samuela 15.2)

"Tak mówi Pan Zastępów: Ukarzę Amaleka za to, co uczynił Izraelitom, jak stanął przeciw nim na drodze, gdy szli z Egiptu. 3 Dlatego teraz idź, pobijesz Amaleka i obłożysz klątwą wszystko, co jest jego własnością; nie lituj się nad nim, lecz zabijaj tak mężczyzn, jak i kobiety, młodzież i dzieci, woły i owce, wielbłądy i osły."

 

(Księga Ezechiela 9.5)

Do innych zaś rzekł, tak iż słyszałem: Idźcie za nim po mieście i zabijajcie! Niech oczy wasze nie znają współczucia ni litości! 6 Starca, młodzieńca, pannę, niemowlę i kobietę wybijajcie do szczętu! Nie dotykajcie jednak żadnego męża, na którym będzie ów znak. Zacznijcie od mojej świątyni! I tak zaczęli od owych starców, którzy stali przed świątynią. Następnie rzekł do nich: Zbezcześćcie również świątynię, dziedzińce napełnijcie trupami! Wyszli oni i zabijali w mieście.

(Izajasz 13, 9,15-16)

Oto dzień Pański nadchodzi okrutny, najwyższe wzburzenie i straszny gniew, żeby ziemię uczynić pustkowiem i wygładzić z niej grzeszników. (...)Każdy odszukany będzie przebity, każdy złapany polegnie od miecza. Dzieci ich będą roztrzaskane w ich oczach, ich domy będą splądrowane, a żony - zgwałcone

 

Czy jeszcze nie wierzycie? jeszcze brakuje wam jakichś dowodów? czy rozumiecie już gdzie tkwi Koń Trojański? Oto na czym bazuje Kościół

 

Pytacie o Dowody?

 

Więc oto wersety, które mogą o tym poświadczyć - a Biblia to kluczowy element działalności instytucji kościelnej.

 

Polecam:

BIBLIA-wnioski - CO TO ZNACZY BAĆ SIĘ BOGA

 

Dla uwiarygodnienia pozwolę sobie jeszcze bardziej przybliżyć obraz prawdziwej twarzy Boga

 

,,Bóg miłosierny i litościwy, cierpliwy, bogaty w łaskę i wierność,

zachowujący swą łaskę w tysiączne pokolenia.."

(Księga Wyjścia 34, 6)

 

Bóg miłosierny i łagodny, nieskory do gniewu, bogaty w łaskę i wierność

(Psalm 86, 15).

 

A dalej:

"Ja rozdepczę ich w swym gniewie i podepczę ich w mej zapalczywości, ich krew zbryzga moje szaty i splamię całe swe odzienie".

 

(Księga Izajasza 63:3)

 

Księga Liczb 31. 7

"Według rozkazu, jaki otrzymał Mojżesz od Pana, wyruszyli przeciw Madianitom i pozabijali wszystkich mężczyzn.

 

Księga Liczb 31. 17

„Zabijecie więc spośród dzieci wszystkich chłopców, a spośród kobiet te, które już obcowały z mężczyzną. Jedynie wszystkie dziewczęta, które jeszcze nie obcowały z mężczyzną, zostawicie dla siebie przy życiu."

 

Czy już rozumiecie gdzie fałsz? Jakieś pytania?

 

Kim zatem jest Bóg?

 

"...Diabłem, demonem jest STRACH. I to człowiek go tworzy w swoim umyśle. Poza nim nic takiego nie istnieje jak diabeł, czy demon..."- Autor: Posłaniec

Znacie już odpowiedź...

 

*****************************************************

 

,,Bóg miłosierny i litościwy, cierpliwy, bogaty w łaskę i wierność,

zachowujący swą łaskę w tysiączne pokolenia.."

 

(Księga Wyjścia 34, 6)

 

Nie Prawda - A oto Dowód:

"Ja rozdepczę ich w swym gniewie i podepczę ich w mej zapalczywości, ich krew zbryzga moje szaty i splamię całe swe odzienie".

 

(Księga Izajasza 63:3)

 

Księga Liczb 31. 7

"Według rozkazu, jaki otrzymał Mojżesz od Pana, wyruszyli przeciw Madianitom i pozabijali wszystkich mężczyzn.

 

Księga Liczb 31. 17

„Zabijecie więc spośród dzieci wszystkich chłopców, a spośród kobiet te, które już obcowały z mężczyzną. Jedynie wszystkie dziewczęta, które jeszcze nie obcowały z mężczyzną, zostawicie dla siebie przy życiu."

 

*****************************************************

 

Ciemna Strona Boga

Bóg przejawia gniew i wzbudza strach postanawia zemścić się i zabić człowieka.

"Zazdrosnym i niszczącym Bogiem jest Pan; mścicielem i władcą gniewu;

Pan się mści nad swoimi wrogami i gniewa się na swoich nieprzyjaciół"

(Na 1,2-3)

"Ja rozdepczę ich w swym gniewie i podepczę ich w mej zapalczywości, ich krew zbryzga moje szaty i splamię całe swe odzienie".

(Księga Izajasza 63:3)

 

Księga Ezechiela 9.5

Do innych zaś rzekł, tak iż słyszałem: Idźcie za nim po mieście i zabijajcie! Niech oczy wasze nie znają współczucia ni litości! 6 Starca, młodzieńca, pannę, niemowlę i kobietę wybijajcie do szczętu! Nie dotykajcie jednak żadnego męża, na którym będzie ów znak. Zacznijcie od mojej świątyni! I tak zaczęli od owych starców, którzy stali przed świątynią. Następnie rzekł do nich: Zbezcześćcie również świątynię, dziedzińce napełnijcie trupami! Wyszli oni i zabijali w mieście.

,,Bóg miłosierny i litościwy, cierpliwy, bogaty w łaskę i wierność,

zachowujący swą łaskę w tysiączne pokolenia.."

(Księga Wyjścia 34, 6)

 

Kłamstwo

 

I na tym bazuje Kościół Katolicki.

Edytowane przez Piotr_Uduchowieni
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W swoim uprzedzeniu do Boga katolickiego zapomniałeś wspomnieć, że w tej religii CIAŁO gra niewielką rolę. Najwazniejsze jest "życie po śmierci".

 

Poza tym mi taki Bóg nie przeszkadza. Stwórca to stwórca - on na stworzył i ma prawo robić z nami, co tylko chce.

Edytowane przez Rytus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż.... wiedz, że jestem chrześcijaninem i chociaż nie chcę jestem nim.

 

A skoro nim jestem...

 

Zdaję sprawozdanie o tym.

 

Poza tym mi taki Bóg nie przeszkadza. Stwórca to stwórca - on na stworzył i ma prawo robić z nami, co tylko chce.

 

My też - w końcu od tego mamy wolną wolę ponoć otrzymaną od niego samego. I tak oto z tej woli czynię to co tutaj piszę. Ty też : )

Nie przeszkadza Ci jak ktoś narusza Twoją wolę? pozwalasz sobie na wszystko? : )

 

Skoro tak chętnie się o tym przekonam, a już na pewno skorzystam na tym. Mogę ? czy nie muszę się pytać ? : )

 

Pozwól, że pozwolę sobie na wszystko tym bardziej, że sam sobie na to pozwalasz. Prawda?

 

A co do Boga?

 

Wiesz o tym, że to od niego otrzymaliśmy wolną wolę i dar tworzenia. Skoro tworzymy, sami jesteśmy twórcą naszego życia. Masz rację...

Stwórca to stwórca

 

My też, ponieważ to my tworzymy nasze własne życie i rzeczywistość jaka nas otacza. Nie wierzysz?

 

Powie Ci to każdy ezoteryk. Nasza myśl - oto moc, która tworzy.

 

I co dalej? Dlaczego twierdzisz, że Bóg może robisz sobie co chce? tym bardziej z nami ludźmi?

 

A my co? nic nie możemy? : ) czy może jest inaczej? Jak myślisz ??

Edytowane przez Piotr_Uduchowieni
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż.... wiedz, że jestem chrześcijaninem i chociaż nie chcę jestem nim.

Nie chcesz być chrześcijaninem, ale nim jesteś? Dlaczego? Skoro nie chcesz, nie możesz przestać nim być?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż.... wiedz, że jestem chrześcijaninem i chociaż nie chcę jestem nim.

Dlaczego robisz coś, czego nie chcesz?

Poza tym mi taki Bóg nie przeszkadza. Stwórca to stwórca - on na stworzył i ma prawo robić z nami, co tylko chce.

Ma prawo, ma. Tak jak w średniowieczu pan miał prawo zabić swojego sługę, co nie znaczy, że to było słuszne. Wiesz, że ten Bóg ma "ciemną stronę", mimo to go akceptujesz, bo ma prawo ją mieć? Oprócz tego mówi, że jest nieskończonym dobrem i miłością, więc tak naprawdę ukrywa tę swoją ciemną stronę. Coś jak Stalin albo Hitler. Mimo to go akceptujesz? Nie rozumiem tego. Chrześcijanie! W Starym Testamencie jest taki fajny fragment o Jakubie sprzeciwiającym się aniołowi. Co z niego był za głupek? Sprzeciwił się aniołowi, sile boskiej, a więc samemu Bogu. Robił co uważał za słuszne, co więcej, zdziwił tym samego anioła i nie został ukarany. Czy nie jest to napisane w tej świętej księdze, o której mówicie, że jest słowami Boga? Czy w takim razie Bóg sam wam nie daje wskazówki, byście nie godzili się na jego własne pozory zła? Może uczy tym każdego chrześcijanina myśleć, bo po co mu w nowym świecie bezmyślni ludzie? Nie bierzcie zatem za wzór tego niedoskonałego obrazu Boga, a stańcie się lepszymi od niego! Sprzeciwcie się mu jak Jakub!

 

hahah, tworzę nowe wyznanie! ;d

Edytowane przez koteł
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chcesz być chrześcijaninem, ale nim jesteś? Dlaczego? Skoro nie chcesz, nie możesz przestać nim być?

 

Dokładnie. To chyba zależy od tego co się ma w głowie i w sercu a nie np. od ochrzczenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakby nie patrzeć "jesteśmy stworzeni na podobieństwo Boga". A więc mamy jakieś cechy wspólne.

Zazdrość, chciwość, zawiść, złorzeczenie, niewierność, pazerność? To wiesz co, ja wole wierzyć w ludzi niż Boga, są tacy sami jak on i do tego mogę ich zobaczyć!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zazdrość, chciwość, zawiść, złorzeczenie, niewierność, pazerność? To wiesz co, ja wole wierzyć w ludzi niż Boga, są tacy sami jak on i do tego mogę ich zobaczyć!

 

Popieram !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bóg jest miłością i sprawiedliwy

 

Anna:

— Panie Jezu, gorąco Cię proszę, wytłumacz mi to, czego zrozumieć nie potrafię. Chodzi mi o Stary Testament.

 

Ty jako dobry Ojciec, Bóg Miłosierdzia, Bóg pełen miłości, w Starym Testamencie jesteś Bogiem, który mnie przeraża, którego się lękam. Nie mogę pojąć, jak Ty, Ojcze, mogłeś niszczyć, zabijać, tępić zarówno przeciwników Izraelitów, jak i ich samych, szemrzących i narzekających na pustyni. Płonąłeś, Ojcze, gniewem wobec Kananejczyków, Amorytów i tych wszystkich, którzy zajmowali urodzajne ziemie, przeznaczone przez Ciebie dla Izraelitów... Jak pogodzić, Panie, to wszystko z Nowym Testamentem? Nie słyszałam nigdy wypowiedzi kapłanów na ten temat. Chciałabym poznać prawdę...

 

Jezus:

— Bóg Ojciec, Moje dziecko, daje wszystko co najlepsze swoim dzieciom. Tak było, jest, i tak będzie.

 

W czasie, o który pytasz, lud sprzeniewierzał się Bogu na swój sposób. Bóg jest dawcą życia i On Sam decyduje o karze. Jest przede wszystkim MIŁOŚCIĄ i z miłości wypływa Jego troska o człowieka. W czasach Starego Testamentu lud Boży nie usłuchałby samego Mojżesza, gdyby nie poczuł Ręki Boga przez znaki, jakie Mój Ojciec zsyłał, a którymi były kara i nagroda. Te dwa bodźce były jakby wskazówką, którą drogą należy pójść. Lud w ten sposób odróżniał dobro od zła, te dwa pojęcia kierowały jego instynktem. Wybierający dobro — szli za Jahwe, wybierający zło — za bożkami, za złotym cielcem. Kara, wielka kara śmierci, była dla nich odstraszeniem — jakby światłem, że to nie jest droga Jahwe, skoro Sam Bóg wydaje wyrok.

 

a tutaj reszte wyjaśnienia dlaczego bóg jest taki a nie inny

arg23

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taaaak... teodycea zajmuje się tym problemem od setek lat... ale to tylko dowód myślenia życzeniowego... chcemy boga, który jest miłością, jest dobry i sprawiedliwy... bo to sprawiłoby, że świat byłby łatwiejszy. I życie byłoby łatwiejsze. Albo przynajmniej wytłumaczyłoby w bardziej strawny dla wielu sposób to, co zwykle daje się wyjaśnić prawem silniejszego, które to prawo wielu nie odpowiada jako zbyt brutalne i prymitywne.

 

A więc żyjmy złudzeniami!

:P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taaaak... teodycea zajmuje się tym problemem od setek lat... ale to tylko dowód myślenia życzeniowego... chcemy boga, który jest miłością, jest dobry i sprawiedliwy... bo to sprawiłoby, że świat byłby łatwiejszy. I życie byłoby łatwiejsze. Albo przynajmniej wytłumaczyłoby w bardziej strawny dla wielu sposób to, co zwykle daje się wyjaśnić prawem silniejszego, które to prawo wielu nie odpowiada jako zbyt brutalne i prymitywne.

 

A więc żyjmy złudzeniami!

:P

 

Ja szukam... ale najbardziej przemawia do mnie wizja z Wicca- że wszyscy są 1, czyli mamy 2 w 1, ciemność i światłość, dobro i zło, bo wszystko musi się uzupełniać, żeby tworzyć całość.

 

Wizja kochającego wszystkich boga etc...., no tak, kocha to czemu jest niesprawiedliwość i cierpienie? Nie mówi do mnie teoria wolnej woli, bo jak tłumaczyć wtedy chore niemowlaki, albo małe dzieci w środku wojny czy coś w tym stylu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chcesz być chrześcijaninem, ale nim jesteś? Dlaczego? Skoro nie chcesz, nie możesz przestać nim być?

 

I tutaj dodam szczyptę logiki i vuala...

 

A mianowicie stwierdzam fakt, że nim jestem. Przypuszczam, że wy też. Rodząc się jesteśmy chrzczeni i tak oto staliśmy się chrześcijanami. Tak to prawda.... "i chociaż nie chcę jestem nim" - czyli inaczej mówiąc nowo narodzone niemowlę jest jeszcze zbyt niepojęte aby wyrzec się chrztu. Prawda, że to logiczne?

 

Po prostu stwierdzam fakt: "Jestem chrześcijaninem bo jestem, bo zostałem ochrzczony więc jestem, ale nie chcę nim być" - teraz rozumiecie? Myślę, że doskonale wiecie o co chodzi, ale proszę bardzo... bierzmy się pod słowo : )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taaaak... teodycea zajmuje się tym problemem od setek lat... ale to tylko dowód myślenia życzeniowego... chcemy boga, który jest miłością, jest dobry i sprawiedliwy... bo to sprawiłoby, że świat byłby łatwiejszy. I życie byłoby łatwiejsze. Albo przynajmniej wytłumaczyłoby w bardziej strawny dla wielu sposób to, co zwykle daje się wyjaśnić prawem silniejszego, które to prawo wielu nie odpowiada jako zbyt brutalne i prymitywne.

 

A więc żyjmy złudzeniami!

:P

 

 

TYLE, ŻE DOWODY JEDNOZNACZNIE WSKAZUJĄ NA TO, ŻE BÓG JEST ISTOTĄ NIENAWISTNĄ, A NIE MIŁOSIERNĄ I LITOŚCIWĄ. CZYNY MIŁOSIERNE I LITOŚCIWE SĄ ZGODNE Z TYM Z ZAŁOŻENIEM, A MIANOWICIE DOKONUJĄ PRZEBACZENIA NIE MORDU. JEŚLI CZYNIĄ INACZEJ - ZAPRZECZA TO WŁASNEJ LOGICE.

 

To jest na prawdę proste do zrozumienia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pod warunkiem że ten konkretny bóg w ogóle istnieje... bo tyle jest sprzeczności dotyczących jego hm... osobowości, że może się okazać, że to, co jest widziane przez wiernych jako ta konkretna boska postać, to zlepek kilku albo nawet kilkunastu bożków, demonów, egregorów i czego tam jeszcze ;)

 

A jeśli chodzi o sakramenty - to działania magiczne wykonane przez kapłanów na ludziach - i zapewniam cię, że nie są niezdejmowalne. Ja chrześcijanką nie jestem. Po apostazji zarówno formalnej, jak i rytualnej, nie mam już z JHVH nic wspólnego :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko to są cytaty ze Starego Testamentu. Warto zauważyć, że w Nowym Testamencie Bóg jest przedstawiany zupełnie inaczej. Kto wie, może dokonała się w nim przemiana? A może to "szatan" kazał czynić dane rzeczy, a ci ludzie spisujący ST uznali to za słowa Boga. Przecież szatan to mistrz podstępu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale to Bóg stworzył szatana... i niezależnie od tego, kim/czym ów szatan jest, nie może zawierać w sobie czegoś, czego nie zawiera w sobie również jego stwórca...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szatan był aniołem, ale z własnej woli stał się zły.

Tylko to są cytaty ze Starego Testamentu. Warto zauważyć, że w Nowym Testamencie Bóg jest przedstawiany zupełnie inaczej. Kto wie, może dokonała się w nim przemiana? A może to "szatan" kazał czynić dane rzeczy, a ci ludzie spisujący ST uznali to za słowa Boga. Przecież szatan to mistrz podstępu.

Z tego co mi się wydawało to mówiliśmy o chrześcijańskim Bogu, a nie jakimś chrześcijańskim Bogu przekształconym na własne potrzeby. Biblia to Słowo Boże! Nie ważne czy NT, czy ST! Szatan nie maczał w tym palców!

Po prostu stwierdzam fakt: "Jestem chrześcijaninem bo jestem, bo zostałem ochrzczony więc jestem, ale nie chcę nim być" - teraz rozumiecie? Myślę, że doskonale wiecie o co chodzi, ale proszę bardzo... bierzmy się pod słowo : )

Wcześniej nie pomyślałem o tym, jak mówisz, więc wcale doskonale nie wiedziałem o co chodzi. Nadal wydaje mi się to głupie.

a chrześcijanką nie jestem. Po apostazji zarówno formalnej, jak i rytualnej, nie mam już z JHVH nic wspólnego :)

Zaraz będziemy musieli rytualnie zdejmować z siebie ślubowanie pierwszoklasisty, żeby przestać być uczniem!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, ja akurat jestem przekonana, ze chrześcijańskie sakramenty są aktami magii ceremonialnej, tzw. wysokiej. I na wszelki wypadek lepiej się z nich rytualnie oczyścić. Pomijając czysto formalne odejście od kościoła, choćby po to, żeby nie być więcej wyszczególnianym w statystykach wiernych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie znam się na magii zbytnio, ale czy ślubowanie pierwszoklasisty nie jest aktem magii ceremonialnej? W końcu nakłada się tą czapeczkę, pani dyrektor kładzie ci na ramię tą wielką kredkę no i wymawia się tam jakieś zaklęcia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pod warunkiem że ten konkretny bóg w ogóle istnieje... bo tyle jest sprzeczności dotyczących jego hm... osobowości, że może się okazać, że to, co jest widziane przez wiernych jako ta konkretna boska postać, to zlepek kilku albo nawet kilkunastu bożków, demonów, egregorów i czego tam jeszcze ;)

 

A jeśli chodzi o sakramenty - to działania magiczne wykonane przez kapłanów na ludziach - i zapewniam cię, że nie są niezdejmowalne. Ja chrześcijanką nie jestem. Po apostazji zarówno formalnej, jak i rytualnej, nie mam już z JHVH nic wspólnego :)

 

Istnieje i wyjaśniam kim jest : )))))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do samego "mściwego Boga". Nie wiem czy ktoś już wspomniał o tym, nie mam czasu czytać całego tematu, ale:

 

Jak zapewne wszyscy wiecie Biblia jest też dziełem literacki. Fakt, że pisali to ludzie natchnieni duchem świętym nie oznacza, że pisali prawdę. Bardzo często był to ich punkt widzenia i kto wie, czy słowa "Boga" są dobrze cytowane. Raczej mało prawdopodobne.

 

Co do samego starego testamentu. Warto zwrócić uwagę na to, że w tamtych czasach kara śmierci i w ogóle zabijanie w zemście było częścią prawa chrześcijan. Były to prawa Boga, ale rozbudowane przez ludzi. A Bóg być może z jakiegoś powodu nie chciał zmieniać ich poglądów na świat i dostosowywał się. Jednak i tak sądze, że te mściwe i groźne słowa Boga to tak naprawdę fikcja literacka, wyolbrzymione i urozmaicone w celu pobudzenia bojaźni Bożej.

 

Jezus Chrystus zmienił pogląd tych ludzi, po to przyszedł. Nauczał, że zabijanie jest złe. Umarł na krzyżu by odkupić wszystkie grzechy popełnione przez chrześcijan.

 

Można by stwierdzić, że to Stwórca dostosowywał się do ludzi, do czasów, w których żyli.

 

To tylko hipotezy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fakt, że pisali to ludzie natchnieni duchem świętym nie oznacza, że pisali prawdę.

Właśnie! Oprócz tego, co napisałeś, Duch Święty mógł specjalnie ich natchnąć by pisali nieprawdę. Spójrzcie, jak ta książka wpłynęła drastycznie na sposób rozwoju naszej cywilizacji. Gdyby w Biblii pisało co innego, świat wyglądałby zupełnie inaczej. Bóg jako wszechwiedzący mógł to wiedzieć, tak więc wpłynął na ewangelistów by napisali, co napisali, a co nie do końca musi być prawdą. Ale te teorie są zbyt skomplikowane no i w Kościele Katolickim raczej niedopuszczalne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie! Oprócz tego, co napisałeś, Duch Święty mógł specjalnie ich natchnąć by pisali nieprawdę. Spójrzcie, jak ta książka wpłynęła drastycznie na sposób rozwoju naszej cywilizacji. Gdyby w Biblii pisało co innego, świat wyglądałby zupełnie inaczej. Bóg jako wszechwiedzący mógł to wiedzieć, tak więc wpłynął na ewangelistów by napisali, co napisali, a co nie do końca musi być prawdą. Ale te teorie są zbyt skomplikowane no i w Kościele Katolickim raczej niedopuszczalne.

 

Ale Bóg dał ludziom wolną wolę. Dlaczego miałby ich ograniczyć?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdzie napisałem, że miałby ograniczać? Coś tam pogrubiłeś, ale nie widzę bym to napisał. Chyba wezmę lupę.

 

 

"tak więc wpłynął na ewangelistów by napisali,"

 

Właściwie jest to ograniczanie wolności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie Ryt,świetnie to ująłeś,Ja cały czas mam wrażenie że ktoś chce na mnie wpłynąć (za pomocą ciała astralnego) ,czuję nieraz zimną i lodowatą energię ,jakby śmierć przechodziła przez moje ciało ,nieraz tak czułem ,tylko moja aura jest tak mocna ,że odeprze każdy atak ,więc ,niech próbują - :lol: no zazdrosników ci u nas dostatek ,kiedyś groził stos ,pamiętacie inkwizycję -Zielarki i uzdrowicielki -skazane na stos ,każdy człowiek zresztą który był niezależny w swoich poglądach,i chciał ujawnić prawdę oraz zawstydzić wielkich i mądrych tego świata -ginął (Martin Luter King - Reformator religijny ,Jezus Chrystus- nienawiść sięgnęła zenitu ,Giordano Bruno-spalony żywcem ,Papierz Jan Paweł II- zamach przez A.Agczę ,Prezydent Ameryki J.F.Keneddy -za mądrość ,i wiedzę ,oraz własne zdanie,i cała jego rodzina ,co niektórym się nie spodobało ,i wielu innych ,którzy zginęli w imię Dobra ,Sprawiedliwości i Braterstwa.

Edytowane przez Pit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właściwie jest to ograniczanie wolności.

Tak jest, ale co z tego? W takim wypadku możesz powiedzieć o swoich rodzicach, że ograniczają Twoją wolną wolę, szkole, przyjaciołach, wrogach, komputerze, kocie, pogodzie, statkom kosmicznym. Wszystko to wpływa na Ciebie, a więc właściwie jest to ograniczanie wolności! Samo to, że Bóg istnieje (jeśli), to ogranicza naszą wolność. Proszę bardzo!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bóg,istnieje naprawdę,ale nie każdy z nim indywidualnie rozmawia ,to go nie wysłu****e .

Bóg kryje się w twoim sercu ,a tylko w ciszy ,z dala od światowego ,zewnętrznego zgiełku ,można go usłyszeć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jest, ale co z tego? W takim wypadku możesz powiedzieć o swoich rodzicach, że ograniczają Twoją wolną wolę, szkole, przyjaciołach, wrogach, komputerze, kocie, pogodzie, statkom kosmicznym. Wszystko to wpływa na Ciebie, a więc właściwie jest to ograniczanie wolności! Samo to, że Bóg istnieje (jeśli), to ogranicza naszą wolność. Proszę bardzo!

 

Bo ludzie sami siebie ograniczają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze to nie widzę głębszego sensu w roztrząsaniu poczynań jakiegoś Boga zwłaszcza w środowisku ludzi, z których każdy postrzega Boga inaczej. Nie łapię, jak niby rozmawiać o Bogu, skoro współrozmówca zakłada na przykład, ze jest on osobowy, a inny twierdzi, że ma jeszcze zdolność mówienia? Z tego co tu widzę, na razie wygrywa chrześcijańska wersja:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z Twojej wypowiedzi wynika, że Duch Święty jest parszywym kłamcą ;p

Nie do końca to z niej wynika. Prawdę mówiąc uważam, że wręcz przeciwnie ;) Spróbuję więc wytłumaczyć to w inny sposób.

Pismo Święte można rozpatrywać na różne sposoby. Wiele jego fragmentów i tak traktuje się symbolicznie. W czasach obecnych dość popularną teorią stała się teoria Wielkiego Wybuchu oraz ewolucji i raczej mało kto wierzy w to, że świat powstał w 7 dni. Księga Rodzajui jest już więc traktowana symbolicznie, w przeciwnym wypadku Duch Święty byłby kłamcą, czyż nie? Katolik może wyjaśniłby to, że Bóg nie wytłumaczyłby człowiekowi przed paroma tysiącami lat fizycznych podstaw początków świata, przedstawił je więc w sposób, jaki on mógłby zrozumieć. Ateista mógłby odnaleźć nie słowa Boga, a przemyślenia starożytnych pisarzy symbolicznie ukryte w mitologii i niosące ze sobą jakieś przesłania. Nie wiem, która z teorii jest słuszna, czy Duch Święty kłamie, czy Bóg zastosował łopatologię, czy wykorzystano mity jako środek to przekazania swych refleksji (pomysły są też inne, np. fikcja literacka, ale chodzi mi o te niosące "głębszy sens", czy jaką taką symbolikę), nie chcę też rozstrzygać, która jest prawdziwa. To, o czym mówiłem wcześniej, jest tylko kolejną teorią. Może trochę bardziej niż te stawiającą na inteligencję Boga. O co mi chodziło:

był kiedyś taki film science-fiction, na podstawie opowiadania, nie pamiętam tytułu. W każdym razie był o mężczyźnie, który kradł technologie i przekazywał je zleceniodawcy, potem czyścił sobie pamięć z tego wydarzenia, by zleceniodawca miał pewność, że ten nie wykorzysta potem zdobytych informacji przeciw niemu. W końcu dostał pewne zadanie nadzwyczajne, mianowicie nie polegało już na kradzieży, a na stworzeniu technologii (jako że był dość inteligentny) no i do tego praca nad tym miała trwać kilka miesięcy, czyli dużo więcej niż zwykle. Na koniec jak zwykle miał mieć wyczyszczona pamięć. To, nad czym pracował, to była maszyna do spoglądania w przyszłość. Pracował miesiącami, w końcu ocknął się po wszystkim w jakiejś śluzie (czy gdzieś) i ubierał się do wyjścia. Dostał karton z rzeczami, które podobno, bo nie pamiętał, chciał ze sobą zabrać. Problem w tym, że żadnej rzeczy nie poznawał i nawet nie pomyślał, by mogły się mu przydać. Okazało się, że pierwsza rzecz uratowała go przed śmiercią z rąk jego własnego zleceniodawcy. Uciekł z tym kartonem goniony przez morderców i jedyne co miał to jakieś tam okulary, moneta i inne takie duperele. Nie miał pojęcia, co z nimi robić, ale szczęśliwym trafem dzięki nim przeżył i wszystko się szczęśliwie skończyło. W między czasie odkrył, że pracując nad tą maszyną zajrzał w przyszłość i dowiedział się, że zamierzają go zabić. Postanowił to zmienić, kazał przekazać sobie po skończeniu pracy w końcu te parę rzeczy i spoglądał znowu patrząc jak potoczą się jego losy. Zmieniał swoją przyszłość, wsadzając do niej bardzo przemyślane rzeczy wywołujące u niego pożądane reakcje w odpowiednim momencie ratujące go z opresji.

 

Spójrzcie teraz na chrześcijaństwo, które bezsprzecznie tak drastycznie wpłynęło na losy świata. Bóg, jako dość inteligentna istota, mógł przewidzieć, że tak się stanie. Natchnieni przez Niego napisali co napisali symbolicznie, wpływając tym samym na losy świata. Widocznie według Niego było to potrzebne. Postąpił podobnie jak bohater tego opowiadania. W takim wypadku Duch Święty nie jest żadnym kłamcą, bo jeśli nazwać go tak z powodu tej teorii, można też go w ten sposób nazwać z powodu Księgi Rodzaju i wieku wszystkich Biblijnych postaci, bo człowiek zwykle nie żyje kilkuset lat. No i też wcale nie powiedział, że to, co w Biblii bezsprzecznie jest prawdą. Co więcej, różnorodność tego samego Boga rozpatrywanego w ST i NT można potraktować jako wskazówkę nakierowującą na ten tok myślenia. To samo z Drzewem Poznania Dobra i Zła i całą Księgą Rodzaju. Fragment o Jakubie bijącym się z aniołem wręcz zdaje się wykrzykiwać tą teorię. Dodatkowo nie zaakceptowana przez Kościół Katolicki rzekoma Ewangelia Judasza przypieczętowuje całość.

 

Bóg w ten sposób nie decyduje też za nikogo ograniczając jego wolną wolę, po prostu wybrał sobie człowieka, powiedział "napisz to i tamto". Jeżeli chciał to napisał, jeżeli nie, szukał kolejnego. Jasne, że ograniczał tym ich wolna wolę, ale to robi każdy i wszystko względem każdego i wszystkiego.

 

Wszystkie teorie są i tak zbyt skomplikowane. Najłatwiejsza to to, że Boga nie ma i czy tego chce, czy nie chce.

 

Ale się rozpisałem! Kupa wyszła, jak zwykle. O, tak mi teraz wpadło do głowy: jakbym miał tę teorię opisać w dwóch słowach, powiedziałbym: efekt motyla.

Edytowane przez koteł
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W czasach obecnych dość popularną teorią stała się teoria Wielkiego Wybuchu oraz ewolucji i raczej mało kto wierzy w to, że świat powstał w 7 dni. Księga Rodzajui jest już więc traktowana symbolicznie, w przeciwnym wypadku Duch Święty byłby kłamcą, czyż nie?

Tak

Nie wiem, która z teorii jest słuszna, czy Duch Święty kłamie, czy Bóg zastosował łopatologię, czy wykorzystano mity jako środek to przekazania swych refleksji (pomysły są też inne, np. fikcja literacka, ale chodzi mi o te niosące "głębszy sens"

Byc może Bóg faktycznie zastosował łopatologię, bo trudno by wymagał od tamtych ludzi zrozumienia zasad kosmologicznych czy chociażby pojęcia czasoprzestrzeni. Jednak od zarania dziejów człowiek wyciągał wnioski na Jego temat obserwując przyrodę i zjawiska atmosferyczne, co jak wiadomo nie zawsze wyglądało kolorowo: np. burza z piorunami była znakiem gniewu Boga i czasami powodowała spustoszenie pod postacią pożaru. Może potem niesłusznie Dobro i Zło zostało rozdzielone, w końcu pochodzą z tego samego Źródła (a Szatan stał się tym kim jest dopiero gdy Bóg rozkazał mu oddac pokłon człowiekowi). Aż w końcu napisano ST, który zdawałby się potwierdzac teorię złego Boga, którą dzisiaj podchwytują wszyscy przeciwnicy Jahwe, i nad którą łamią sobie głowę chrześcijanie (albo i nie, ostatecznie Kościół zatwierdził, że obowiązuje ich tylko NT). Czytałam jednak kiedyś artykuł wyjaśniający rozbieżnośc między ST a NT. W wielkim skrócie powiem tylko, że polegał on na tym, że w ST to Bóg karał za grzechy, a w NT ludzie sami tego dokonują.

 

 

Spójrzcie teraz na chrześcijaństwo, które bezsprzecznie tak drastycznie wpłynęło na losy świata. Bóg, jako dość inteligentna istota, mógł przewidzieć, że tak się stanie. Natchnieni przez Niego napisali co napisali symbolicznie, wpływając tym samym na losy świata. Widocznie według Niego było to potrzebne.

No tak, Bóg mógł się posłużyc Duchem Świętym w takim celu. Ale z drugiej strony wiemy, że te wszelkie Pisma, Ewangelie i Księgi pisali zwykli ludzie, nawet niewykształceni. Nie byli to nawet władcy, czy urzędnicy. Zwykli rybacy albo pastuszkowie. Można więc to brac za wymysł literacki podrasowany winem i ziołami spożywanych na porządku dziennym.

 

Wszystkie teorie są i tak zbyt skomplikowane. Najłatwiejsza to to, że Boga nie ma i czy tego chce, czy nie chce.

 

Nie wiem, czy taka najłatwiejsza ;) wystarczy pomyślec o tym jakim cudem powstał świat i nie ma wytłumaczenia, że sam z siebie.

 

jakbym miał tę teorię opisać w dwóch słowach, powiedziałbym: efekt motyla.

 

I to jest chyba najtrafniejsze określenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze to nie widzę głębszego sensu w roztrząsaniu poczynań jakiegoś Boga zwłaszcza w środowisku ludzi, z których każdy postrzega Boga inaczej. Nie łapię, jak niby rozmawiać o Bogu, skoro współrozmówca zakłada na przykład, ze jest on osobowy, a inny twierdzi, że ma jeszcze zdolność mówienia? Z tego co tu widzę, na razie wygrywa chrześcijańska wersja:)

 

A zwłaszcza jeśli Boga rozdziera się na więcej osobistości. Jak dla mnie Bóg jest jeden, nieważne czy nazywa się Allah, Jahwe, Uniwersalną Energią czy przyrodą. Bóg ma wiele twarzy i imion, ale jest Jednością. To ludzie lubią sobie utrudniac. Mogę to wyjaśnic na przykładzie tęczy. Jedni powiedzą, że kolor żółty to Jahwe, drudzy, że niebieski to Allah itd. A w rzeczywistości Bóg jest tymi wszystkimi kolorami naraz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zapłatą za grzech jest śmierć (Rz 6,23). Księga Amosa na przykładzie Izraela ilustruje prawdę tego zwięzłego Pawłowego powiedzenia. Tragiczny los, który spotkał Izraela w porządku doczesnym, jest obrazem tego, co miało spotkać każdego z nas — grzeszników. Grzech zabija w nas życie, unieszczęśliwiając nas na wieki. Biblia nazywa to śmiercią wieczną. Ona byłaby przeznaczeniem każdego z nas, gdyby nie... Właśnie! W tym punkcie trzeba powiedzieć to najważniejsze: gdyby nie Jezus Chrystus. To ostatecznie w Jego życie weszło okrucieństwo śmierci; którą w tak realistycznych barwach przedstawiał Amos. Śmierć Jezusa była także konsekwencją grzechu, tylko że ten grzech nie był Jego, on był nasz! A Jezus za niego umarł. Chrystus pozwolił się zabić przez religijność faryzeuszy, sztywną i wykluczającą wszelką nową interwencję Boga; pozwolił się zabić przez kompromisowość Piłata, przez kłamstwo fałszywych świadków, przez bezmyślność tłumów, okrucieństwo żołnierzy, przez tchórzliwość apostołów, przez zdradę Judasza. W tym wachlarzu ludzkich grzechów, które złożyły się na śmierć Jezusa, odnajdziemy z łatwością nasze postawy, którymi codziennie zabijamy w sobie i w innych prawdziwe życie. Jezus umiera pod ciężarem tego wszystkiego. Trucizna naszego grzechu na Nim pokazała całą swoją śmiertelną jadowitość. On zgodził się, by ona Go zniszczyła. A stało się tak, abyśmy my nie musieli umierać, byśmy mogli żyć nowym życiem, które Bóg w Chrystusie zmartwychwstałym nam na powrót pragnie zwrócić. I to za darmo. Jedno tylko jest potrzebne, byśmy weszli w ten nowy wymiar istnienia. To się nazywa nawróceniem. Do tego tematu, którym zajmiemy się bliżej za tydzień, prorok Amos wprowadza nas wspaniałym krótkim wezwaniem: Tak mówi Jahwe do domu Izraela: Szukajcie Mnie, a żyć będziecie (Am 5,4).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A zwłaszcza jeśli Boga rozdziera się na więcej osobistości. Jak dla mnie Bóg jest jeden, nieważne czy nazywa się Allah, Jahwe, Uniwersalną Energią czy przyrodą. Bóg ma wiele twarzy i imion, ale jest Jednością. To ludzie lubią sobie utrudniac. Mogę to wyjaśnic na przykładzie tęczy. Jedni powiedzą, że kolor żółty to Jahwe, drudzy, że niebieski to Allah itd. A w rzeczywistości Bóg jest tymi wszystkimi kolorami naraz.

 

W przenośni masz może rację. Ale prawda jest taka, że Bóg jest abstrakcją, dlatego niewielu ludzi to rozumie, więc żeby o nim mówić, musieli Go sobie namalować. Jedni namalowali YHWH, inni Allaha, inni naturę a jeszcze inni kosmiczna energię. Ale to nie znaczy, że Bóg jest którymś z powyższych, czy, jak napisałaś, wszystkimi na raz. Bóg nie jest żadnym z powyższych - bo Bóg jest po prostu Bogiem. Jest abstrakcją. Swoją drogą to, że te niedojrzałe teorie na temat Boga, jakimi posługuje się religia, przetrwały tyle lat i mają się dobrze, jest zadziwiające i pokazuje, że im bardziej człowiek chce Boga na siłę przełożyć na ludzki język, w tym większe wpada tarapaty. Chęć zobrazowania Boga to główny błąd religii, który skutecznie blokuje powstanie religii uniwersalnej(prawdopodobnie nigdy taka nie powstanie). Więc, że tak powiem, religia chce dobrze, tylko posługuje się złymi narzędziami, co prowadzi do błędnego koła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hm... a ja się tak właśnie zaczęłam zastanawiać nad tym, czemu dyskutując o (dowolnym) bogu - lub nawet lepiej rzec - metabogu (bo z dyskusji do pewnego stopnia wynika taka wizja wszystkich-w-jednym, wash&go) cały czas postrzegamy go przez pryzmat biblijny... kwestia przyzwyczajenia? Wąskiej wyobraźni? Niezdolności do wyobrażenia sobie absolutu pozbawionego osobowości i charakteru? Bo byłby zbyt mało ludzki? Zbyt nam obcy? Albo gdzieś coś opisano, w jakiejś świętej księdze, i to koniec dyskusji?

 

A dlaczego nie założyć, że po prostu ów metabóg, absolut, nie ma cech charakteru, nie ma w ogóle czegoś takiego, jak charakter czy osobowość? A skoro miałby być wszystkim i zawierać w sobie wszystko, co kiedykolwiek istniało, istnieje i zaistnieje - hm... natychmiast nasuwa mi się jedyna logiczna w takim wypadku opcja - postawienie znaku równości między absolutem a naturą...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 dni to przenośnia.

Chyba nadal nie rozumiesz mojej wcześniejszej wypowiedzi.

Hm... a ja się tak właśnie zaczęłam zastanawiać nad tym, czemu dyskutując o (dowolnym) bogu - lub nawet lepiej rzec - metabogu (bo z dyskusji do pewnego stopnia wynika taka wizja wszystkich-w-jednym, wash&go) cały czas postrzegamy go przez pryzmat biblijny...

Może dlatego, że właśnie o Nim dyskutujemy? O Bogu biblijnym? Przynajmniej tak mi się zdaje.

No tak, Bóg mógł się posłużyc Duchem Świętym w takim celu. Ale z drugiej strony wiemy, że te wszelkie Pisma, Ewangelie i Księgi pisali zwykli ludzie, nawet niewykształceni. Nie byli to nawet władcy, czy urzędnicy. Zwykli rybacy albo pastuszkowie. Można więc to brac za wymysł literacki podrasowany winem i ziołami spożywanych na porządku dziennym.

Oj, nie zakładajmy, że Bóg jest kompletnym przygłupem! Myślałem, że kiedy już zakładamy, że istnieje, to że jest mądry. Myślisz, że nie zauważył, że całą tą wiedzę przekazywał pastuszkom i wieśniakom? Wybrał sobie jednego takiego, bo nie trafił akurat myślą w królewski pałac i mówił mu wszystkie swoje wyniosłe rzeczy, a ten je napisał w swój sposób? Na pewno wiedział kogo wybiera i wybrał go celowo. Co się dalej działo, opisałem w poprzednim poście.

Byc może Bóg faktycznie zastosował łopatologię, bo trudno by wymagał od tamtych ludzi zrozumienia zasad kosmologicznych czy chociażby pojęcia czasoprzestrzeni.

Nie mówię, że nie. To co przedstawiłem, to tylko kolejna teoria.

wiem, czy taka najłatwiejsza ;) wystarczy pomyślec o tym jakim cudem powstał świat i nie ma wytłumaczenia, że sam z siebie.

Nigdy nie powstał, istniał zawsze. Haa! Zaskoczyłem Was? :D

Swoją drogą to, że te niedojrzałe teorie na temat Boga, jakimi posługuje się religia, przetrwały tyle lat i mają się dobrze, jest zadziwiające i pokazuje, że im bardziej człowiek chce Boga na siłę przełożyć na ludzki język, w tym większe wpada tarapaty. Chęć zobrazowania Boga to główny błąd religii, który skutecznie blokuje powstanie religii uniwersalnej(prawdopodobnie nigdy taka nie powstanie). Więc, że tak powiem, religia chce dobrze, tylko posługuje się złymi narzędziami, co prowadzi do błędnego koła.

W mordę jeża dokładnie :D

A zwłaszcza jeśli Boga rozdziera się na więcej osobistości. Jak dla mnie Bóg jest jeden, nieważne czy nazywa się Allah, Jahwe, Uniwersalną Energią czy przyrodą. Bóg ma wiele twarzy i imion, ale jest Jednością. To ludzie lubią sobie utrudniac. Mogę to wyjaśnic na przykładzie tęczy. Jedni powiedzą, że kolor żółty to Jahwe, drudzy, że niebieski to Allah itd. A w rzeczywistości Bóg jest tymi wszystkimi kolorami naraz.

Nie do końca to rozumiem. Allah i Jahwe między sobą bardzo się różnią, jak mogą być jedną osobą? Sam Jahwe różni się mocno między sobą samym i niezwykły jest fakt, że jest jedną osobą. Oprócz tego podobno Jahwe jest trzech, ale jednak jeden. Bogów egipskich, rzymskich, greckich jest cała masa. Wszyscy są tą samą osobą? Każdy jest całkiem innym, wiec jak to możliwe?

Nie do końca zgodzę się z taką postawą. Nie mówię, że nie ma jakiegoś jednego Boga który jest ponad to wszystko i jest uniwersalny (ani że jest), ale chcę powiedzieć co innego. Ktoś wybrał sobie tego a nie innego boga do wierzenia, nie można powiedzieć, że jest tym samym co jakiś inny bóg w którego wierzy ktoś inny. To co, teraz ja zacznę wierzyć w czajniczek Rusella, który jest czajniczkiem a nie jakimś bogiem, ale to i tak jest bóg i to ten sam co Jahwe czy Allah? Jahwe, Allah, Posejdon, Zeus to konkretne postacie.

Edytowane przez koteł
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Książka nosi tytuł BÓG ISTNIEJE. Dlaczego najsłynniejszy ateista zmienił swój światopogląd?. Jej autorem jest prof. Antony Flew, brytyjski filozof uważany przez dziesięciolecia za czołowego ateistę i głównego krytyka wiary w Boga. Jego rozprawa „Teologia a falsyfikacja” z roku 1950 „okazała się najczęściej przedrukowywaną publikacją filozoficzną minionego wieku”. W roku 2004 Flew niespodziewanie ogłosił, że zrewidował swój pogląd na istnienie Boga

 

Wspomniana już rozprawa „Teologia a falsyfikacja”, którą ogłosił w roku 1950 na spotkaniu Klubu Sokratejskiego w Oksfordzie (klubowi przewodniczył wtedy słynny pisarz C. S. Lewis, obrońca chrześcijaństwa, autor Opowieści z Narnii) była pierwszą, lecz nie jedyną próbą obalenia argumentacji teistycznej. W roku 1966 opublikował książkę God and Philosophy (Bóg i filozofia), w której starał się (jako pierwszy) omówić i uporządkować wszystkie argumenty wysuwane przez obrońców istnienia Boga i oczywiście je podważyć. Dziesięć lat później ogłosił The Presumption of Atheism (Domniemanie ateizmu), pracę w której utrzymywał, że dyskusja o istnieniu Boga powinna się zaczynać od domniemania ateizmu, czyli że ciężar dowodu musi spoczywać na wierzących w Niego (z tą zasadą Flew zgadzał się również wtedy, gdy uwierzył w Boga). Zajmował się filozofią Davida Hume’a, osiemnastowiecznego ojca ateizmu oraz mnóstwem innych zagadnień. W młodości przeżył też fascynację marksizmem, który na szczęście odrzucił. W latach osiemdziesiątych napisał książkę o darwinowskiej ewolucji, którą – jak wykazał – wykorzystuje się w sposób nieuprawniony do podpierania różnych idei i wierzeń. Odbył też wiele debat, w których bronił ateizmu.

Co ciekawe jednak, Flew nigdy nie popadł w dogmatyzm. Jak pisze:

Jako zawodowy filozof nieraz zmieniałem zdanie w sprawach, które rozważałem. W kontekście moim przekonań co do możliwości postępu w filozofii, a także mojej zasady podążania za świadectwami, dokądkolwiek prowadzą, nie ma w tym – ma się rozumieć – nic dziwnego.

I jak się okazało, zgodnie ze swymi zasadami, ale ku zaskoczeniu świata, w roku 2004 Antony Flew ogłosił, że zmienił pogląd na sprawę zasadniczą. Oto co napisał na temat swojego obecnego światopoglądu:

Pora teraz odłożyć na bok przypowieści i wyłożyć karty na stół, przedstawić własne poglądy i argumenty na ich rzecz. Otóż wierzę teraz, że wszechświat powołała do istnienia nieskończona Inteligencja. Wierzę, że misterne prawa rządzące wszechświatem objawiają to, co naukowcy nazwali Umysłem Boga. Wierzę, że życie i jego odtwarzanie mają początek w boskim Źródle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A dlaczego nie założyć, że po prostu ów metabóg, absolut, nie ma cech charakteru, nie ma w ogóle czegoś takiego, jak charakter czy osobowość? A skoro miałby być wszystkim i zawierać w sobie wszystko, co kiedykolwiek istniało, istnieje i zaistnieje - hm... natychmiast nasuwa mi się jedyna logiczna w takim wypadku opcja - postawienie znaku równości między absolutem a naturą...

 

Masz niemalże zupełną rację - tylko bez ostatniego zdania. Panteizm tez jest błędnym myśleniem. Tzn nie do końca trafnym - nie jest to logiczna opcja, a już na pewno nie jedyna:). Co do założenia - to nie jest założenie, to co piszesz to normalny stan rzeczy, tylko ludzie go nie widzą. Dlatego ciężko mi mówić, że wierzę w Boga. Ja raczej wiem, że on JEST.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nigdy nie powstał, istniał zawsze. Haa! Zaskoczyłem Was? :D

 

Wszechświat tak, ale nie Ziemia.

 

Nie do końca to rozumiem. Allah i Jahwe między sobą bardzo się różnią, jak mogą być jedną osobą? Sam Jahwe różni się mocno między sobą samym i niezwykły jest fakt, że jest jedną osobą. Oprócz tego podobno Jahwe jest trzech, ale jednak jeden. Bogów egipskich, rzymskich, greckich jest cała masa. Wszyscy są tą samą osobą? Każdy jest całkiem innym, wiec jak to możliwe? Nie do końca zgodzę się z taką postawą. Nie mówię, że nie ma jakiegoś jednego Boga który jest ponad to wszystko i jest uniwersalny (ani że jest), ale chcę powiedzieć co innego. Ktoś wybrał sobie tego a nie innego boga do wierzenia, nie można powiedzieć, że jest tym samym co jakiś inny bóg w którego wierzy ktoś inny. To co, teraz ja zacznę wierzyć w czajniczek Rusella, który jest czajniczkiem a nie jakimś bogiem, ale to i tak jest bóg i to ten sam co Jahwe czy Allah? Jahwe, Allah, Posejdon, Zeus to konkretne postacie.

Pozwól, że wyjaśnię. Z biegiem czasu, im bardziej rozwijała się wyobraźnia ludzka tym więcej powstawało bogów i cech im towarzyszących. Widzisz, człowiek patrzy się na każdy aspekt życia oddzielnie toteż jest bóg od deszczu, od urodzaju, miłości itd. ( co nie znaczy, że jak się do nich nie zwrócisz to nie otrzymasz pomocy, jak dla mnie są oni jedną cząstką właściwego Boga). Jeśli ktoś, tak jak mówisz wybrał sobie takiego a nie innego Boga, mam na myśli, że raczej sobie wybrał jego cechę. Może to jest trochę jak z wyborem talizmanu. Są różne, ale jeśli w nie wierzy to skutkują, bo wszystkie działają na jednej zasadzie. Nie mówię, że jeden Bóg to koniecznie Bóg chrześcijański. Myślę, że istnienie wielu bogów spowodowałoby chaos we Wszechświecie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A z czego to wynosisz???

 

Ewolucja religii pokazuje, że raczej wraz z rozwojem tzw. cywilizacji idziemy w kierunku "zmniejszania" ilości bogów a nie odwrotnie - animizmy, szamanizmy widzą duchy niemal wszędzie. Politeizmy już mają panteony... Panteizmy zawężają te panteony aż do monoteizmów (a było ich w historii trochę). - Oczywiście upraszczam klasyfikację.

 

Istnienie wielu bogów jest tak samo uzasadnione jak istnienie wielu ras ludzkich, wielu wyznań, wielu języków i wielu sposobów na życie. Ziemia jest jedna a jednak się na niej to wszystko mieści. We wszechświecie tym bardziej się wielu bogów zmieści ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzisz, człowiek patrzy się na każdy aspekt życia oddzielnie toteż jest bóg od deszczu, od urodzaju, miłości itd. ( co nie znaczy, że jak się do nich nie zwrócisz to nie otrzymasz pomocy, jak dla mnie są oni jedną cząstką właściwego Boga). Jeśli ktoś, tak jak mówisz wybrał sobie takiego a nie innego Boga, mam na myśli, że raczej sobie wybrał jego cechę.

No ale jak tak, to cokolwiek można nazwać cząstką jakiegoś Boga. Czy o to chodzi?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego żeby tego uniknąć w teoriach, które zakładają "cząstkę Boga" tą cząstką jest dusza. Proste i zrozumiałe. Żeby nie było, że psia kupa ma cząstkę Boga.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko zależy od rozumienia owego metaboga. Bo dyskusja powyżej dotyczy boga na poziomie meta, boga absolutnego - i przez nasze ludzkie ograniczenie wyobraźni ustawicznie próbujemy go obdarzyć osobowością, rozumem, intelektem itp. cechami... Jeżeli taka istota w ogóle istnieje, to wg mnie kompletnie pozbawiona jest ludzkich cech... lub zawiera w sobie wszystkie cechy wszystkich istniejących istot i rzeczy... Ech, znów trąci wschodem, bliższym lub dalszym... w każdym razie wizją pochodzącą z religii, które miały swój początek w Azji Mniejszej... do których Europejczykom mimo 2000 lat panowania chrześcijaństwa, mentalnie jednak bardzo daleko...

 

Co innego bogowie nieabsolutni, tacy, z którymi ma się styczność na co dzień, starsi krewni...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm, wiem o co ci chodzi, ale ujmę to tak - chociaż to niedoskonałe porównanie - tak jak ty nie jesteś swoimi odchodami, tak i Bóg nie jest kupą. Coś w tym rodzaju - chodzi o to, że to jest na innych poziomach - martwe rzeczy się jakby nie liczą, bo obecna rzeczywistość to tylko skorupa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak bakteria może sobie wyobrazić mrówkę?

Jak mrówka może wyobrazić sobie Wszechświat?

Jak my możemy wyobrazić sobie Boga?

Dysponujemy umiejętnością abstrakcyjnego myślenia, więc na wiele sposobów. Masz tu przykład:

81f22c220007738146717a9c.jpeg

 

(ten po prawej to pewnie Bóg)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale kto powiedział, że abstrakcyjne myślenie prowadzi do prawdy? Że wyobrażanie prowadzi do prawdy?

 

Swoją drogą spróbuj wyobrazić sobie hipersześcian! To dopiero jest trudne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

więc to chyba coś mądrego.

TO mądre na pewno nie jest, bo to nie myśli, więc nie może być mądre.

No, chyba nikt.

Właśnie! Czyli właśnie tak możemy wyobrazić sobie Boga.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fakt. Złapałeś mnie za słówko. :) Możemy sobie wyobrazić Boga. Ale nigdy nie będzie to choćby bliskie prawdy.

A wcześniej złapałeś mnie za kolejne. Masz rację. Nie może być mądre. Ale wszyscy zrozumieli co miałem na myśli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A po cholerę Wam ta "Wielka Prawda", skoro i tak każdy z Was ma swoją. Jak to mawiali gorale:

Jest moja prawda, twoja prawda i g... prawda - ta trzecia jak wynika z powyższych rozważań należy do Boga a przynajmniej w nim jest. Ja tam mu współczuję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fakt. Złapałeś mnie za słówko. :) Możemy sobie wyobrazić Boga. Ale nigdy nie będzie to choćby bliskie prawdy. A wcześniej złapałeś mnie za kolejne. Masz rację. Nie może być mądre. Ale wszyscy zrozumieli co miałem na myśli.

To, że nie będzie bliskie prawdy, to inna sprawa ;) A z tym drugim, mylisz się, nie łapałem Cię za słówko i nadal nie rozumiem o co ci chodziło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm, wiem o co ci chodzi, ale ujmę to tak - chociaż to niedoskonałe porównanie - tak jak ty nie jesteś swoimi odchodami, tak i Bóg nie jest kupą. Coś w tym rodzaju - chodzi o to, że to jest na innych poziomach - martwe rzeczy się jakby nie liczą, bo obecna rzeczywistość to tylko skorupa.

No tak, teista z panteistą się nigdy nie porozumie...

a żeby było śmieszniej - w zależności od stopnia abstrakcji i intensywności doświadczenia - jestem jednocześnie i panteistką i coraz bardziej twardą politeistką :P - w związku z czym metajęzyka mówiącego o jednym, absolutnym i osobowym i tak nigdy nie zrozumiem (ewentualnie po odrzuceniu intelektu i osobowości tegoż dałoby się podyskutować, tak to ani rusz). Również dlatego, że nie nie chcę go zrozumieć :D

 

Jak bakteria może sobie wyobrazić mrówkę?

Jak mrówka może wyobrazić sobie Wszechświat?

Jak my możemy wyobrazić sobie Boga?

A to akurat pachnie gradacją bytów... dla mnie kamień, człowiek, mrówka czy bóg są na równym poziomie istnienia... mają tylko różne możliwości działania... :)

 

I czy to nasze słynne abstrakcyjne myślenie jest dostatecznie dobre do tego zadania? :)

Do domysłów i zakłamań, jak najbardziej.

Ale do prawdy?

Psy, niektóre papugi, większość ptaków krukowatych.,.. szympanse... inne naczelne - też dysponują zdolnością myślenia abstrakcyjnego. To zostało już dowiedzione. I co to zmienia?

 

A po cholerę Wam ta "Wielka Prawda", skoro i tak każdy z Was ma swoją. Jak to mawiali gorale:

Jest moja prawda, twoja prawda i g... prawda - ta trzecia jak wynika z powyższych rozważań należy do Boga a przynajmniej w nim jest. Ja tam mu współczuję.

Jak to po cholerę? Ja tam wychodząc z założenia, że prawdy absolutnej i tak nie ma, radośnie sobie trolluję i prowokuję... i do tego celu powyższa dyskusja nadaje się znakomicie - a jak to świetnie leczy stresy przy okazji i poprawia humor, kiedy nieco zjedzie... :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak to po cholerę? Ja tam wychodząc z założenia, że prawdy absolutnej i tak nie ma, radośnie sobie trolluję i prowokuję... i do tego celu powyższa dyskusja nadaje się znakomicie - a jak to świetnie leczy stresy przy okazji i poprawia humor, kiedy nieco zjedzie... :P

Hell yeah!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Elwinga, nie jestem teistą i nigdy nie byłem. Jestem panenteistą(to nie jest religia, w przeciwieństwie do panteizmu, który próbuje "udawać" bardziej zorganizowaną religię).Jedyna "dorobiona teoria". Ale nie jestem wyrocznią w tym temacie. I nie absorbują mnie te sprawy aż tak bardzo. Wiec nie sądzę, abym znał odpowiedzi na wszystkie pytania do tych spraw się odnoszące. Co nie znaczy, że panenteizm ich nie zna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oj... ale pierwszy raz słyszę, że panteizm próbuje udawać zorganizowaną religię... to ja się z takim panteizmem nie zetknęłam jeszcze...

A poza tym, według nicka byłam przekonana, że jesteś kobietą - jeśli gdzieś się niewłaściwie do Ciebie zwróciłam, to przepraszam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oj... ale pierwszy raz słyszę, że panteizm próbuje udawać zorganizowaną religię... to ja się z takim panteizmem nie zetknęłam jeszcze...

A poza tym, według nicka byłam przekonana, że jesteś kobietą - jeśli gdzieś się niewłaściwie do Ciebie zwróciłam, to przepraszam :)

 

Nie gniewam się:) Co do organizacji panteizmu - są nawet panteistyczne kościoły, nawet w Polsce jest chyba jeden:

101 117 KOŚCIÓŁ PANTEISTYCZNY "PNEUMA"

Osoba kierująca:

Prezes Rady Krzysztof Henryk Gajda woj. łódzkie

99-400 ŁOWICZ

ul. MAGAZYNOWA 5 02-09-1996

(dane z MSWiA)

Nie twierdzę, że panenteizm nie miał wpływu na żadne ruchy czy myśl religijną, bo miał jak każda inna teoria. Ale raczej nie tworzy i nie stara się tworzyć tak zorganizowanych jednostek. Szaman właśnie nade mną dobrze ujął bezsens panteizmu. Panteizm jest dobry, ale jako faza przejściowa:)

Edytowane przez La Papesse
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

TYLE, ŻE DOWODY JEDNOZNACZNIE WSKAZUJĄ NA TO, ŻE BÓG JEST ISTOTĄ NIENAWISTNĄ, A NIE MIŁOSIERNĄ I LITOŚCIWĄ. CZYNY MIŁOSIERNE I LITOŚCIWE SĄ ZGODNE Z TYM Z ZAŁOŻENIEM, A MIANOWICIE DOKONUJĄ PRZEBACZENIA NIE MORDU. JEŚLI CZYNIĄ INACZEJ - ZAPRZECZA TO WŁASNEJ LOGICE.
Tyle, że dowody przedstawione wybiórczo są po prostu manipulacją ... :)

...i zwodzą logikę...

 

Bóg przemawia do proroka:

 

... nie lękajcie się, czego ten naród się lęka, ani się nie bójcie! Pan Zastępów – Jego za Świętego miejcie; On jest Tym, którego się lękać macie i który was winien przerażeniem przejmować.

 

(Księga Izajasza (8,9-15)

 

W tej samej księdze:

 

Na krótką chwilę porzuciłem ciebie,

ale z ogromną miłością cię przygarnę.

W przystępie gniewu ukryłem

przed tobą na krótko swe oblicze,

ale w miłości wieczystej

nad tobą się ulitowałem,

mówi Pan, twój Odkupiciel.

Dzieje się ze Mną tak, jak za dni Noego,

kiedy przysiągłem, że wody Noego

nie spadną już nigdy na ziemię;

tak teraz przysięgam, że się nie rozjątrzę na ciebie

ani cię gromić nie będę.

Bo góry mogą ustąpić

i pagórki się zachwiać,

ale miłość moja nie odstąpi od ciebie

i nie zachwieje się moje przymierze pokoju,

mówi Pan, który ma litość nad tobą.

(Iz 54, 7-10)

 

Dla uczciwości przedstawienia całego obrazu, właściwego jego uzupełnienia należałoby tu zacytować całe rozdziały, z których pochodzą wybrane w pierwszym poscie tematu fragmenty.

Czyli należałoby rozpocząć uczciwe studium biblijne... :)

 

 

A tym czasem "poleciano na skróty" i to dość dobrze znane:

Przecież szatan to mistrz podstępu.
I tak oto ujawniając twarz Boga dowiadujemy się jak faktycznie jest podstępny.

Trochę przewrotnie, trochę na opak...

Chyba wystarczy, gdy odpowiem fragmentem rozważania nt. grzechu pierworodnego, odnoszącym się do schematu działania szatana:

 

Od czego zaczyna?

Od zafałszowania i zniekształcenia obrazu Boga. Kłamstwo, oszczerstwo, wypaczenie prawdy, zasianie ziarna zwątpienia, czasami wystarczy jedno słowo, znak zapytania, a nawet, niewinne z pozoru, uniesienie brwi. Jest mistrzem kłamstwa i półprawdy.

On to rzekł do niewiasty: "Czy rzeczywiście Bóg powiedział: Nie jedzcie owoców ze wszystkich drzew tego ogrodu? (Rdz 3,1b).

Nie, to nie jest prawdą. Bóg tak nie powiedział, ale raz usłyszane kłamstwo zaczyna kiełkować. Wkrada się zwątpienie: …a może Bóg ukrył coś przed nami? Nie, niemożliwe… a może jednak? nie powiedział nam całej prawdy?... To, co najlepsze zachował dla siebie? itd.

Ziarno zwątpienia zostaje zasiane, autorytet Boga podważony.

I oto chodziło. Grunt jest dobry, czas na następny stopień kuszenia

(teks źródłowy: Grzech pierworodny? Niektórzy twierdzą, że nie istnieje)

 

Kurcze, dlaczego to cały czas wygląda w ten sam sposób...???

A z drugiej strony..., gdy ktoś się powtarza, łatwiej go wychwycić... :)

 

Zazdrość, chciwość, zawiść, złorzeczenie, niewierność, pazerność? To wiesz co, ja wole wierzyć w ludzi niż Boga, są tacy sami jak on i do tego mogę ich zobaczyć!
Są na Jego obraz i podobieństwo, ale tacy sami nie są.

Są poddani (na ich własne życzenie - ma to coś wspólnego z wolną wolą) władzy szatana i stąd wymienione przez Ciebie problemy.

Stąd też wybór dalszej drogi...

"tak więc wpłynął na ewangelistów by napisali,"

 

Właściwie jest to ograniczanie wolności.

W przypadku Ewangelistów i innych osób, które z własnej woli odpowiedziały na wezwanie Boga i zgodziły się na wypełnienie Jego woli nie jest to ograniczenie wolności.

One zgodnie z własną wolą wypełniają wolę Boga.

 

Ale z drugiej strony wiemy, że te wszelkie Pisma, Ewangelie i Księgi pisali zwykli ludzie, nawet niewykształceni. Nie byli to nawet władcy, czy urzędnicy. Zwykli rybacy albo pastuszkowie. Można więc to brac za wymysł literacki podrasowany winem i ziołami spożywanych na porządku dziennym.

Hmmm, chyba raczej nie wiemy, w każdym razie nie wszyscy... :)

Św. Mateusz Apostoł i Ewangelista - był żydem z Kafarnaum. Pracował jako celnik, zbierając podatki na rzecz Rzymian (czytać, pisać i zapewne liczyć umiał zatem dość dobrze). Napisał pierwszą Ewangelię prawdopodobnie po aramejsku.

Św. Marek Ewangelista - pochodził z Palestyny. Był synem Marii, prawdopodobnie właścicielki Wieczernika, w którym miała miejsce Ostatnia Wieczerza oraz ogrodu Getsemani na Górze Oliwnej (majątek dość duży, więc chyba i na wykształcenie syna nie żałowała). Chrzest przyjął z rąk św. Piotra Apostoła...

Św. Łukasz Ewangelista - autor trzeciej Ewangelii - pochodził z nieżydowskiej rodziny pogańskiej z Natiochii Syryjskiej. Z wykształcenia lekarz. Ok. 50 r. spotkał w Troadzie św. Pawła...

Św. Jan Ewangelista - i mamy rybaka :) Z tym, że ten rybak rybakiem od dawna nie był. Najpierw słuchał nauk Jana Chrzciciela, a później był najmłodszym i umiłowanym uczniem Jezusa. Dożył ok. 100 lat, więc miał trochę czasu, aby swoje wykształcenie uzupełnić i oprócz czwartej Ewangelii napisać Księgę Objawienia, czyli Apokalipsy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma pewności co do autorstwa Ewangelii, uważa się je za anonimowe. Nie wiadomo, kto je napisał, więc argumenty z życia ewangelistów są w tym przypadku nieadekwatne. Wiadomo tyle, że Ewangelię Łukasza i Dzieje napisała ta sama osoba. Wiadomo, że autor Ewangelii Marka nie spisał jej na podstawie opowiadań Piotra(korzystał z różnych źródeł; Ewangelia Marka powstała ok. 70 roku).Ewangelię Mateusza napisał anonimowy judeochrześcijanin, który nie mógł być naocznym świadkiem; powstała miedzy 70 i 100 rokiem. Łukasz-Dzieje to teksty anonimowe, powstałe między 65 a 90 rokiem. Ewangelia Jana to tekst anonimowy, powstały między 80 a 95 rokiem.Wiadomo też, że ktokolwiek napisał Ewangelię Jana, ten nie napisał Objawienia. Podobnie jak autor 1 Listu Piotra i autor 2 Listu Piotra to dwie różne osoby. Podobnie z Pawłem - spośród 14 kanonicznych listów tradycyjnie(w tradycji katolickiej zwłaszcza) mu przypisywanych - w przypadku zaledwie siedmiu z nich(Rz, 1 i 2 Kor, Gal, Flm,Flp i 1 Tes), czyli połowy, uczeni są pewni co do autorstwa(Paweł dyktował). Resztę należy uważać za anonimową. Tyle na razie wiemy, więc nie warto powtarzać legend.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma pewności co do autorstwa Ewangelii, uważa się je za anonimowe...

Najwyraźniej korzystamy z różnych źródeł :)

Autorzy Tysiąclatki chyba też ;)

A nie przypuszczam, aby oni również się mylili :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najwyraźniej korzystamy z różnych źródeł :)

Autorzy Tysiąclatki chyba też ;)

A nie przypuszczam, aby oni również się mylili :)

 

Szkoda, że nie przypuszczasz, bo się mylą:) To, co napisałem, jest powszechnie wiadome. Ale zapewne Ty też kiedyś zrozumiesz, że jest tak, jak ja napisałem. Anonim, anonim i jeszcze raz anonim - ale to nic, w końcu jesteś chrześcijanką więc to nawet dobrze dla Twojej religii - taka koncepcja everymena dodaje uniwersalizmu:) Skoro każdy mógł to napisać, to i każdy mógł zgrzeszyć itd. Z drugiej strony jednak poza wiarą wpojoną człowiek nie ma żadnych podstaw, aby wierzyć w to, co jest w Biblii zawarte. Każdy ma wybór.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z drugiej strony jednak poza wiarą wpojoną człowiek nie ma żadnych podstaw, aby wierzyć w to, co jest w Biblii zawarte. Każdy ma wybór.

A co jeżeli tej wiary np. mi nikt nie wpoił?

Rozwinięcie: nie pochodzę z tzw. rodziny wierzącej...itd.

Zgadza się, wybór, tylko pytanie, co było jego podstawą? ;)

 

Szamciu, a dlaczego mielibyśmy się znudzić :)

Tym bardziej, że nawet daty powstania Ewangelii podane przez La Papesse, są mniej więcej zgodne z czasem życia Ewangelistów :)

Nie wiem tylko dlaczego upiera się on przy tej anonimowości i braku wiedzy biblistów, kiedy powszechnie wiadomym jest, że mają oni dostęp do takich samych źródeł historycznych, jak wszyscy inni badacze Pisma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
Gość Shesheron

szczerze prawda jest taka po co nam wolna wola po co istniec jak po śmierci wasz kochany bóg zabiera cie albo do nieba gdzie nie podejmójesz decyzji dobrych czy złych bóg boi sie o swoja pozycje z teog co czytam ale prawda jest taka ten bóg to raczej bujda bo prawdzimi bogami sa bogowie poganscy to nie modlenie sie do czegos co nie istnieje lecz do sił które nasz otaczaja i zjednocznie sie z natura a natura jest magia najpotezniejsza włada zyciem i smiercia tak samo w swiecie astralnym tam tez jest natura tego swiata jak w kazdym a natura jest jedna tylko w innych formach takie jest me zdanie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

szczerze prawda jest taka po co nam wolna wola po co istniec jak po śmierci wasz kochany bóg zabiera cie albo do nieba gdzie nie podejmójesz decyzji dobrych czy złych

Po to, abyś mógł wybrać dokąd chcesz być zabrany.

Po to, abyś doświadczył różnych "odcieni" istnienia i w odniesieniu do nich przybrał wybraną przez siebie "formę".

 

bóg boi sie o swoja pozycje z teog co czytam

Hmmm, ciekawa teza.

Z tym, że pozycja zajmowana jest względem czegoś, a z tego, co mówi się o Bogu, jest on ponad wszystkim, czyli niezależny. My możemy istnieć lub nie, a On będzie, my możemy go czcić lub nie, a On będzie ponad to. Może budować i niszczyć w zależności od swojej woli, stwarzać światy i je unicestwiać. Jeżeli istnieje sam z siebie i sam dla siebie, czego miałby się obawiać?

 

...ale prawda jest taka ten bóg to raczej bujda bo prawdzimi bogami sa bogowie poganscy to nie modlenie sie do czegos co nie istnieje ...

To twierdzenie można obalić przez jego odwrócenie.

A prawda jest taka, że wierzysz w to, w co chcesz wierzyć, modlisz się do tego, do czego chcesz się modlić, sam wybierasz drogę, którą chcesz iść.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 10 miesięcy temu...

Biblia zawiera błędy ze względu na to, że pisali ją ludzie którzy nie są idealni, którzy mogą ulec działaniu szatana lub jakiś duchów i uznać ich poglądy za równoznaczne z tymi które pochodzą od Boga. Szatan jest mistrzem kamuflażu, o tym należy pamiętać. Zawsze najbardziej stara się zniszczyć to co najbardziej dobre. BÓG JEST MIŁOŚCIĄ i o tym należy pamiętać. Bać nie należy się ani Boga ani Szatana ponieważ strach jest równoznaczny z słabą psychiką przez co możemy ulec ofiarą Szatana, demonów i innych złych duchów. Nasza dusza powinna być czysta, przepełniona spokojem, miłością i szacunkiem do Boga jak i wszystkich ludzi. Tylko wtedy osiągniemy najwyższy poziom duchowy dzięki czemu trafimy do nieba. ;> Na zakończenie chciałam dodać że Bóg w każdej religii jest tym samym Bogiem, tylko pod inną nazwą i z nieco odmiennymi poglądami. Czemu? Ponieważ każda religia zawiera w sobie prawdę jak i fałsz, ciężko jest ją większości od siebie oddzielić dlatego jedyne o czym powinniście pamiętać to to że Bóg zawsze jest 100% dobrem o niewiarygodnej mocy. Pozdrawiam ^^

  • Lubię to! 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

heh, na pewno nie jestem tak dobra jak Jan Paweł drugi. ^^" Chociaż staram się być...Możliwe że wiem o różnych istotnych rzeczach o których on nie wiedział ale do jego poziomu duszy to mi jeszcze...baardzo daleko. xD Ale dziękuję że tak myślisz. ^^

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

JP II dobry?

Jak można nazwać "dobrym" człowieka, który przez dziesięciolecia swojego pontyfikatu tuszował skandale pedofilskie w kościele a wobec winnych nakazywał stosować restrykcje w postaci odsyłania na inne placówki, nawet nie odsuwając ich od posługi duszpasterskiej ani kontaktu z dziećmi? "Dobry". Owszem. Dla swoich kapłanów, dla ich ofiar i potencjalnych ofiar znacznie mniej...

 

TFU!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

JP II dobry?

Jak można nazwać "dobrym" człowieka, który przez dziesięciolecia swojego pontyfikatu tuszował skandale pedofilskie w kościele a wobec winnych nakazywał stosować restrykcje w postaci odsyłania na inne placówki, nawet nie odsuwając ich od posługi duszpasterskiej ani kontaktu z dziećmi? "Dobry". Owszem. Dla swoich kapłanów, dla ich ofiar i potencjalnych ofiar znacznie mniej...

 

TFU!

 

Dokładnie. Tego, co zrobił dobrze, nikt mu nie odmówi. Szkoda tylko, że wszyscy ludzie zachwycający się nim, mają klapki na oczach. Widzą tylko wąską szczelinę całości obrazu. To, o czym raczyła wspomnieć Hrefna, "raczej" nie było godne pochwały.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Typowe katolickie zachowanie. ;) Bierzecie tylko to, co cacy, a to co złe, zamiatacie pod dywan i o tym zapominacie. Wy, katolicy, macie oczy zalepione miodowo - cukierkowym obrazem JP II. :P Nie powiedziałem, że był zły, czytaj ze zrozumieniem. Naprawdę nie obchodzi Cię to, że księża maltretujący dzieci byli przez niego osłaniani? Oficjalnie wiele mówił o miłości bliźniego, ale chyba nie chodziło mu o miłość kapłanów do młodych ciał dzieci?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

E tam zaraz cacy. Po prostu mnie tam nie było. Nie znam słów JPII, który by chwalił księży pedofilów. Nie byłam w jego głowie. Nie znam jego myśli.

Ty też nie, więc po co zaraz oceniać i wyzywać?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyno, kto wyzywa? Widzisz tu jakieś przekleństwa??? I gdzie napisałem, że JP II chwalił pedofilów?! Naprawdę powinnaś poćwiczyć czytanie ze zrozumieniem ;D No, ale tak już jest, jak ktoś śmie choćby odrobinę skrytykować KK, to zaraz się mówi, że Kościół jest atakowany. JP II nie chwalił pedofilów, tylko maskował (zresztą nie tylko on, mówię o większości wysoko postawionych hierarchów kościelnych) ich zbrodnie. Wiedział o nich, a czy potępił winowajców? Ukarał ich? Nie. Zamiótł sprawę pod dywan, żadne skargi nie były rozpatrywane, księża nie byli wysyłani ani do więzień, ani na leczenie, a co najwyżej do innej parafii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mężczyzno tym bardziej nie widzę w nim żadnej winy.

Nie znasz jego przemyśleń, co spowodowało, że wolał "zamieść sprawę pod dywan", nie było tam Ciebie i koleżanki,więc nie ma potrzeby z góry wyciągać wnioski i z góry hm... nie wyzywać, nie obrażać... może oczerniać? ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Idąc tym tokiem rozumowania, ukrywając jakiegokolwiek przestępcę - dilera narkotyków, gwałciciela, modercę, nie robię nic nagannego, bo nie wiesz co siedzi w mojej glowie i jakie mam przemyślenia ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czy czlowiek jest dobry powinno sie patrzec raczej po jego intencjach.. jesli nie sadzil pedofilow jak powinien, to moze nie dla tego ze chcial dla nich ulgi, ale raczej nie rozumial tego przestepstwa. Moze myslal, ze jak sie takiego gdzies odesle i pouczy to tamten juz bedzie grzeczny. Byl tak pelen wiary, ze az naiwny. Moze w te strone? Jakie mamy dowody

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Idąc tym tokiem rozumowania, ukrywając jakiegokolwiek przestępcę - dilera narkotyków, gwałciciela, modercę, nie robię nic nagannego, bo nie wiesz co siedzi w mojej glowie i jakie mam przemyślenia ?

 

Dokładnie, to ta sama zasada. Nie muszę znać jego przemyśleń, nie jest to do niczego potrzebne. Ktoś broniący przestępców sam się nim staje. Chrześcijaństwo zdecydowanie krytykuje gwałty i pedofilię, dlaczego głowa kościoła ukrywała te incydenty? Czemu nie pomagał ofiarom, tylko totalnie ich olał, a zamiast tego chronił swoich klakierów, byle tylko nie spotkała ich sprawiedliwa kara? Nie zauważasz dysonansu między naukami JP II, a tym co robił w sprawie skandali pedofilskich?

 

 

czy czlowiek jest dobry powinno sie patrzec raczej po jego intencjach.. jesli nie sadzil pedofilow jak powinien, to moze nie dla tego ze chcial dla nich ulgi, ale raczej nie rozumial tego przestepstwa. Moze myslal, ze jak sie takiego gdzies odesle i pouczy to tamten juz bedzie grzeczny. Byl tak pelen wiary, ze az naiwny. Moze w te strone? Jakie mamy dowody

 

Słabe wytłumaczenie. Nie mów, że JP II nie rozumiał pedofilii, to nie był jakiś chłopek z zapadłej wioski, tylko wykształcony człowiek. A czy był naiwny? Być może, ale czy to go usprawiedliwia? I innych, którzy przymykają oczy na zaniedbania kościoła w tej sprawie?

Edytowane przez HellVard
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O tych istotnych rzeczach o których wiesz więcej niż JPII. :) Lubię ciekawe historie, typu świadectwa itp. :)

 

Po prostu JP2 nie znał się na ezoteryce. XD Chociaż też nie do końca ponieważ potrafił uzdrawiać. ^^

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

JP II dobry?

Jak można nazwać "dobrym" człowieka, który przez dziesięciolecia swojego pontyfikatu tuszował skandale pedofilskie w kościele a wobec winnych nakazywał stosować restrykcje w postaci odsyłania na inne placówki, nawet nie odsuwając ich od posługi duszpasterskiej ani kontaktu z dziećmi? "Dobry". Owszem. Dla swoich kapłanów, dla ich ofiar i potencjalnych ofiar znacznie mniej...

 

TFU!

Dokładnie. Tego, co zrobił dobrze, nikt mu nie odmówi. Szkoda tylko, że wszyscy ludzie zachwycający się nim, mają klapki na oczach. Widzą tylko wąską szczelinę całości obrazu. To, o czym raczyła wspomnieć Hrefna, "raczej" nie było godne pochwały.

 

 

Widać że demony dręczą czytających owe forum. Zazdrościsz mu tego, że potrafił wybaczać? Uważasz że to ludzie powinni wymierzać sprawiedliwość? Mylisz się! Ludzie powinni sobie wybaczać, Bóg po śmierci oceni nasze wszystkie czyny. Za ludzi którzy źle czynią należy się modlić a nie ich krytykować. Papież postąpił słusznie, jeśli ty byś im nie wybaczył to kto wie czy ktoś inny wybaczył by tobie gdybyś to ty uczynił coś złego? Przypomnij sobie co uczynił Jezus w sytuacji gdy pewną grzeszną kobietę zamierzali obłożyć kamieniami. "Kto jest bez grzechu niech pierwszy żuci kamień" Uważasz, iż nie posiadasz grzechów? Jeśli byś im nie wybaczył to tylko świadczyłoby źle o tobie, każdemu należy dawać szanse, dopóki żyje. Czy pragniesz tego by dzieci Boże przepadły w piekle? Ludziom należy współczuć, DEMONY TĘPIĆ. To nie ludzie są sprawcami grzechu ale demony które na nie oddziałują. Jan Paweł drugi każdemu poszkodowanemu okazywał współczucie, zarówno ludziom którzy stali się narzędziami w rękach demonów jak i ich ofiar, i tak powinien postępować każdy człowiek. Przemyślcie to sobie, a jeśli nadal dobry uczynek nazywacie złym to ja wam współczuję.

 

Nie mówcie zaraz też, że był zły. Widzicie drzazgę w oku człowieka a kłody w swoim nie widzicie...

Typowe ludzkie zachowanie. Żal.

 

Elutka, Papież na pewno popełniał jakieś grzechy ale na podstawie tego o czym owi panowie nas poinformowali nie możliwym jest przypisanie mu grzechu, ponieważ w owej sytuacji go po prostu nie ma. ^_- Oni raczej starają się ujrzeć tą drzazgę tam gdzie jej niema. :)

 

Typowe katolickie zachowanie. ;) Bierzecie tylko to, co cacy, a to co złe, zamiatacie pod dywan i o tym zapominacie. Wy, katolicy, macie oczy zalepione miodowo - cukierkowym obrazem JP II. :P Nie powiedziałem, że był zły, czytaj ze zrozumieniem. Naprawdę nie obchodzi Cię to, że księża maltretujący dzieci byli przez niego osłaniani? Oficjalnie wiele mówił o miłości bliźniego, ale chyba nie chodziło mu o miłość kapłanów do młodych ciał dzieci?

 

Wskaż mi jakiś zły czyn JP II ponieważ jak na razie wymieniasz to tylko jego same zalety. Wybaczał ludziom dzięki czemu częściowo wyzwalał ich spod działania demonów. Kochał wszystkich a przede wszystkim tych którzy grzeszyli przeciwko Bogu, ponieważ tak jak Jezus pragnął ich nawracać, a nie tak jak ty krytykować. Wybaczałbyś swojemu wrogowi? Nie? Więc powinieneś brać z niego przykład.

 

E tam zaraz cacy. Po prostu mnie tam nie było. Nie znam słów JPII, który by chwalił księży pedofilów. Nie byłam w jego głowie. Nie znam jego myśli.

Ty też nie, więc po co zaraz oceniać i wyzywać?

 

Cacy to nic na ziemi nie jest, a nie wiem czy wiecie Szatan pragnie zniszczyć przede wszystkim to co najbardziej dobre, a większość ludzi mu w tym jeszcze pomaga... Racja, prawie żadna druga osoba nie jest w stanie znać myśli drugiej osoby(ponieważ medium są ;>). Oni nie wyzywają a raczej na podstawie nie logicznych dowodów doszukują się zła tam gdzie ono nie istnieje.

Edytowane przez Vampirella
połączenie postów
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widać że demony dręczą czytających owe forum. Zazdrościsz mu tego, że potrafił wybaczać? Uważasz że to ludzie powinni wymierzać sprawiedliwość? Mylisz się! Ludzie powinni sobie wybaczać, Bóg po śmierci oceni nasze wszystkie czyny. Za ludzi którzy źle czynią należy się modlić a nie ich krytykować.

 

Ach tak. Nie wsadzajmy morderców, pedofilów, gwałcicieli, terrorystów, itd do więzień. Pomódlmy się za nich, to na pewno pomoże! Ulice będą bezpieczne, a obywatele szczęśliwi. Tia...

 

Papież postąpił słusznie, jeśli ty byś im nie wybaczył to kto wie czy ktoś inny wybaczył by tobie gdybyś to ty uczynił coś złego? Przypomnij sobie co uczynił Jezus w sytuacji gdy pewną grzeszną kobietę zamierzali obłożyć kamieniami. "Kto jest bez grzechu niech pierwszy żuci kamień" Uważasz, iż nie posiadasz grzechów? Jeśli byś im nie wybaczył to tylko świadczyłoby źle o tobie, każdemu należy dawać szanse, dopóki żyje.

 

Pitolisz waść, za przeproszeniem. Nie mówię, żeby księży pedofili wsadzać na krzesło elektryczne. Chodzi mi o to, że to było tuszowane, hierarchowie kościelni udawali, że nic takiego nie miało miejsca. Jest różnica, między przyznaniu prawdziwości jakiejś zbrodni i wybaczenie jej, a zamiataniem faktów pod dywan.

 

Czy pragniesz tego by dzieci Boże przepadły w piekle?

 

Nie. Pragnę, żeby ludzie ponosili odpowiedzialność za swoje czyny, a ofiarom niesiono pomoc, a nie udawano, że się ich nie widzi.

 

Ludziom należy współczuć,

 

Należy współczuć ofiarom, nie zbrodniarzom.

 

DEMONY TĘPIĆ.

 

Popieram, o ile takowe istnieją. A pedofilów również należy tępić.

 

 

To nie ludzie są sprawcami grzechu ale demony które na nie oddziałują.

 

Tia. Najlepiej wszystko zrzucić na innych, po co przyznać się do błędu? SS-mani po wojnie też biadolili, że to Hitler ich zmusił do mordowania żydów.

 

Jan Paweł drugi każdemu poszkodowanemu okazywał współczucie, zarówno ludziom którzy stali się narzędziami w rękach demonów jak i ich ofiar, i tak powinien postępować każdy człowiek.

 

Jakie współczucie? Olewanie skarg i listów pokrzywdzonych nazywasz współczuciem?

 

Przemyślcie to sobie, a jeśli nadal dobry uczynek nazywacie złym to ja wam współczuję.

 

Człowieku, Ty masz naprawdę wypaczoną moralność. Mówię o ochronie przez kościelnych dostojników księży pedofilów, nie o wybaczenie im. Oni im nie wybaczali, tylko udawali, że nic się nie stało, nie ponosili za to żadnej odpowiedzialności. Każdy normalny obywatel siedziałby za to w pierdlu, (i słusznie) a ich co najwyżej wysyłano do innej parafii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyno, kto wyzywa? Widzisz tu jakieś przekleństwa??? I gdzie napisałem, że JP II chwalił pedofilów?! Naprawdę powinnaś poćwiczyć czytanie ze zrozumieniem ;D No, ale tak już jest, jak ktoś śmie choćby odrobinę skrytykować KK, to zaraz się mówi, że Kościół jest atakowany. JP II nie chwalił pedofilów, tylko maskował (zresztą nie tylko on, mówię o większości wysoko postawionych hierarchów kościelnych) ich zbrodnie. Wiedział o nich, a czy potępił winowajców? Ukarał ich? Nie. Zamiótł sprawę pod dywan, żadne skargi nie były rozpatrywane, księża nie byli wysyłani ani do więzień, ani na leczenie, a co najwyżej do innej parafii.

 

Wyzywanie nie polega tylko na używaniu przekleństw. Dosłownie nie napisałeś aczkolwiek większość ludzi domyśliłaby się że o to ci właśnie chodziło po przeczytaniu twoich tekstów. Czytanie ze zrozumieniem nie jest tak istotne jak dbanie o własną duszę którą ty niestety dostrzegając złe czyny w dobrych niszczysz. Krytykujesz Kościół i nie możesz temu zaprzeczyć. Ja także nie mogę zaprzeczyć temu iż posiada on błędy, ale niestety ty nie potrafisz zrozumieć tego że Bóg jest miłością. Nie "maskował" tylko wybaczał. "Potępił"? "Ukarał"? HellVard człowiek sam wybiera jaką drogą chce iść, czy chce należeć do szatana czy do Boga, krytykując ludzi którzy poddali się działaniu demona jeszcze bardziej przybijasz do dna. Im trzeba pomagać, wskazać właściwą drogę, nie spisywać na straty. To tak jakbyś wściekał się na komputer za to że zakradł ci się na niego wirus zamiast użyć odpowiedniego programu do tego by go wyleczyć. "więzień"? "leczenie"? Powtarzam Ci-człowiek nie jest od wymierzania sprawiedliwości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyzywanie nie polega tylko na używaniu przekleństw. Dosłownie nie napisałeś aczkolwiek większość ludzi domyśliłaby się że o to ci właśnie chodziło po przeczytaniu twoich tekstów. Czytanie ze zrozumieniem nie jest tak istotne jak dbanie o własną duszę którą ty niestety dostrzegając złe czyny w dobrych niszczysz.

 

Nie zmieniaj tematu, ok? Mówimy tu o kościele, nie o mnie.

 

 

Krytykujesz Kościół i nie możesz temu zaprzeczyć.

 

Oczywiście, przecież otwarcie się do tego przyznaję. I co z tego? Należy ujawniać i krytykować wszelkie przejawy zła, nie ważne, skąd się wywodzą.

 

Ja także nie mogę zaprzeczyć temu iż posiada on błędy, ale niestety ty nie potrafisz zrozumieć tego że Bóg jest miłością. Nie "maskował" tylko wybaczał. "Potępił"? "Ukarał"? HellVard człowiek sam wybiera jaką drogą chce iść, czy chce należeć do szatana czy do Boga, krytykując ludzi którzy poddali się działaniu demona jeszcze bardziej przybijasz do dna. Im trzeba pomagać, wskazać właściwą drogę, nie spisywać na straty.

 

Ale im nie została udzielona pomoc, nie rozumiesz tego? Żeby pomóc pedofilowi, trzeba wysłać go na terapię, na leczenie, to nie zostało zrobione.

 

To tak jakbyś wściekał się na komputer za to że zakradł ci się na niego wirus zamiast użyć odpowiedniego programu do tego by go wyleczyć. "więzień"? "leczenie"? Powtarzam Ci-człowiek nie jest od wymierzania sprawiedliwości.

 

Brednie. Podobnie mówi młodzież "wyznająca filozofię" JP 100%. Często wypisują na murach takie hasło, nie pamiętam, jak to szło, ale sens jest mniej więcej taki: "Niech nie osądza nas policja, tylko Bóg może to robić". Czyli co? Pozwólmy gwałcicielom i mordercom biegać na wolności, tak? Zlikwidować policję i sądy, bo od tego jest Bóg?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powtarzam Ci-człowiek nie jest od wymierzania sprawiedliwości.

wypuścić Brevika !!! niech sobie strzela dalej, Bóg go osądzi ;).

 

Chyba zdajesz sobie sprawę z braku logiki w tym co napisałaś ? chyba że jesteś zwolenniczką anarchii w której każdy robi co mu się żywnie podoba (czytaj strzela do przechodniów gwałci 10 latki okrada staruszki).

Czyż Jezus nie powiedział oddajcie cesarzowi co cesarskie ? dla mnie oznacza to obowiazek przestrzegania także ziemskiego prawa (nie tylko podatkowego ;)).

Czy wszyscy ludzie w oczach Boga i prawa nie są równi? dlaczego więc przeciętny kowalski zabawiający się z nastolatką trafia na leczenie lub do więzienia, a ten w sukienkce z powodu przynalezności do KK pozostaje bezkarny oraz pozbawiony pomocy lekarskiej?

i czy naprawdę sądzisz, że zło jest wyłącznie wynikiem opętania przez złe duch ? bo mnie się to kłóci z teorią wolnej woli,

jeśli opetany działa z woli demona, nie swojej, jest bezwolnym wykonawcą, czy więc w przypadku gdy wolą jego nie jest popełnienie grzechu - popełnia go ?

Jak zatem Bóg może ocenić jego czyny, bez wątpienia nieprawe, skoro nie on je popełnił tylko demon, który się nim posłużył?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...