Skocz do zawartości

Ulubiony Dowcip


Watislav

Rekomendowane odpowiedzi

LIST MURZYNKA

> > Drogi biały kolego i koleżanko!

> > Powinieneś zrozumieć kilka rzeczy:

> > Kiedy się rodzę, jestem czarny.

> > Kiedy dorosnę, jestem czarny.

> > Kiedy praży mnie słonce, jestem czarny.

> > Kiedy jest mi zimno, jestem czarny.

> > Kiedy jestem przerażony, jestem czarny.

> > Kiedy jestem chory, jestem czarny.

> > Kiedy umieram, jestem czarny.

> > Ty biały kolego:

> > Kiedy się rodzisz, jesteś różowy.

> > Kiedy dorośniesz, jesteś biały.

> > Kiedy praży cię słonce, jesteś czerwony.

> > Kiedy jest ci zimno, jesteś fioletowy.

> > Kiedy jesteś przerażony, jesteś zielony.

> > Kiedy jesteś chory, jesteś żółty.

> > Kiedy umierasz, jesteś szary.

> > I ty, kurwa, masz czelność nazywać mnie kolorowym?

> > Prześlij ten list do swoich białych znajomych. Może następnym razem

> > zastanowią się trochę.

> > Z wyrazami szacunku

> > Murzynek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewna para w wieku 85 lat miała 60-letni staż małżeński.

Choć nie byli bogaci, to dawali sobie radę, ostrożnie gospodarując pieniędzmi.

Choć nie byli młodzi, to byli dobrego zdrowia,

w dużej mierze dzięki naciskowi żony na zdrowe jedzenie i ćwiczenia przez ostatnią dekadę.

Pewnego dnia jednak, to dobre zdrowie w niczym im nie pomogło,

ponieważ podczas podróży na wakacje rozbił się ich samolot, i trafili do nieba.

Stanęli przed niebiańskimi wrotami i św. Piotr poprowadził ich do wewnątrz.

Zabrał ich do pięknego dworku, umeblowanego w złoto i jedwabie,

z w pełni wyposażoną kuchnią i wodospadem w głównej łazience.

Zobaczyli służącą wieszającą ich ulubione ubrania w szafie.

Westchnęli oszołomieni, gdy on powiedział:

- Witamy w niebie.

To będzie teraz wasz dom.

Staruszek zapytał Piotra ile to wszystko będzie kosztować.

- Ależ, nic odpowiedział Piotr, - pamiętajcie, to wasza nagroda w niebie.

Staruszek wyjrzał przez okno i zobaczył wielkie pole golfowe, wspanialsze niż jakiekolwiek na ziemi...

- Jakie są opłaty?- mruknął.

- To jest niebo - odpowiedział św. Piotr. - Możesz codziennie grać za darmo.

Następnie udali się do klubu i zobaczyli obficie zastawiony stół,

z każdą kuchnią, jaką sobie można wymarzyć, od owoców morza,

poprzez steki aż do egzotycznych deserów oraz różnego rodzaju napojów.

- Nawet nie pytaj - powiedział św. Piotr zwracając się do staruszka -

To jest niebo, to wszystko jest za darmo dla was, cieszcie się.

Staruszek rozejrzał się wokół i nerwowo spojrzał na żonę.

- No cóż, a gdzie są niskotłuszczowe i niskocholesterolowe potrawy, i bezkofeinowa herbata ? - zapytał.

- To jest najlepsza część - odpowiedział św. Piotr -

możecie jeść i pić ile chcecie i nigdy nie będziecie grubi ani chorzy.

To jest niebo!

Staruszek naciskał.

- Żadnej gimnastyki, aby to zgubić?

- Nie, chyba że chcecie, - padła odpowiedź.

- Nie ma badania poziomu cukru ani ciśnienia krwi ani...

- Już nigdy.

Wszystko co tu robicie ma wam sprawiać radość.

Staruszek spojrzał na żonę i powiedział:

- Ty i te twoje pier***ne otręby.....

 

 

Dostałam nie dawno od kolezanki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pułkownik do majora:

Jutro o 9:00 nastąpi zaćmienie Słońca,

co nie zdarza się każdego dnia. Niech wszyscy żołnierze wyjdą

na plac ćwiczeń, będę im udzielał wyjaśnień. W razie deszczu,

ponieważ i tak nic nic nie będzie widać, proszę zebrać ludzi

w sali gimnastycznej.

Major do kapitana:

Na rozkaz pułkownika jutro o godzinie 9:00 rano odbędzie się

uroczyste zaćmienie Słońca. Jeśli zajdzie konieczność deszczu,

pan pułkownik wyda w sali gimnastycznej oddzielny rozkaz, co

nie zdarza się każdego dnia.

Kapitan do porucznika:

Na rozkaz pułkownika jutro o 9:00 nastąpi zaćmienie Słońca.

W razie deszczu zaćmienie odbędzie się w sali gimnastycznej,

co nie zdarza się każdego dnia.

Porucznik do sierżanta:

Jutro o 9:00 pułkownik zaćmi Słonce na sali gimnastycznej,

co nie zdarza się każdego dnia.

Sierżant do kaprala:

Jutro o 9:00 nastąpi zaćmienie pułkownika z powodu Słońca.

Jeżeli na sali gimnastycznej będzie padał deszcz, co

nie zdarza się każdego dnia, żebrać wszystkich na plac ćwiczeń.

Dwaj szeregowi pomiędzy sobą:

Zdaje się, ze jutro będzie padał deszcz. Słońce zaćmi pułkownika

na sali gimnastycznej. Niewiadomo dlaczego nie zdarza się to

każdego dnia...

 

:_haha:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Młody nauczyciel i stary idą razem na lekcję. Młody - stosy kserówek, teka wypchana książkami, dziennik w zębach. Stary idzie na luzaka, niesie tylko klucz od sali.

Młody mówi z podziwem:

- No no, po tylu latach pracy, to pan ma to wszystko w głowie?

- Nie synu, w dupie...

 

 

- Wiesz, mamo, Kazio wczoraj przyszedł brudny do szkoły i pani za karę wysłała go do domu!

- I co, pomogło?

- Tak, dzisiaj cała klasa przyszła brudna!

 

 

Zatrzymuje policjant studenta, legitymuje go, otwiera dowód i czyta:

- Widzę, że nie pracujemy.

- Nie pracujemy - potwierdza student.

- Opieprzamy się... - mówi dalej policjant.

- Ano, opieprzamy się - potwierdza student.

- O! Studiujemy... - rzecze policjant.

- Nieeee, tylko ja studiuję. - odpowiada student.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Idzie strapiony i zafrasowany facet przez las. Nagle na drogę wyskoczyła mała zielona żabka i mówi ludzkim głosem:

- Czym się tak martwisz ?

- A, bo życie jest do d*py. Dom się wali, żona brzydka (albo na odwrót*??? jak kto woli), auto w rozsypce, kasy brak... Ogólnie lipa.

- Nie martw się. Idź do domu a wszystko będzie OK.

Facet wraca, patrzy a tu chata pięknie odstawiona, żona piękna jak Cindy Crowford, pod bramą garażu stoi Maybach a w skrzynce na listy wyciąg z konta, który po prostu powalił go na kolana. Jak już doszedł do siebie, postanowił podziękować żabce za to, co dla niego zrobiła i wrócił się do lasu . W tym samym miejscu spotkał żabkę i mówi:

- Żabko, jak mogę Ci się odwdzięczyć za twe dobre serce ?

- Nigdy nie kochałam się z nikim...

- Rozumiem, ale ty jesteś żabką. Jak to możemy zrobić ?

- Mogę zamienić się w kobietę. Jednak większość mocy czarodziejskiej zużyłam na dobry uczynek dla ciebie, więc mogę przemienić się najwyżej w 12-13 letnią dziewczynkę.

- Rób żabko, co chcesz. Zawdzięczam Ci tak wiele, że nie będzie mi to przeszkadzać.

- ... i tak to było , Wysoki Sądzie a nie tak, jak gada ta gówniara.

 

 

Roman Polański

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W wagoniku kolejki na Kasprowy turysta konwersuje z góralem:

- Baco, a co by było, gdyby ta lina się urwała?

- A to by było.... trzeci roz w tym tygodniu..

 

********************************************************************

 

Siedzi baca przed chatką. Przed bacą kloc drewna i kupka wiórków. Przechodzi turystai pyta:

- Baco! Co tam strugacie?

- Ano, cółenko sobie strugom.

Turysta poszedł. Następnego dnia rano przechodzi tamtędy i widzi bacę. Baca siedzi przed klockiem drewna i go struga. Przed bacą górka wiórów. Turysta pyta:

- Baco! Co tam strugacie?

- Ano, stylisko do łopaty sobie strugom.

Następnego dnia: Baca siedzi przed chatką, w rękach trzyma drewienko, przed nim kupa wiórów. Ten sam turysta pyta:

- Baco! Co teraz strugacie?

- Jak nic nie spiepse, to wykałacke...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Do uzdrawiającego źródełka udało się trzech niepełnosprawnych, jeden prawie niewidomy, drugi głuchy a trzeci na wózku.

 

Pierwszy wchodzi przemywa oczy i krzyczy - Ludzie widzę!

Drugi wchodzi i krzyczy ludzie - Słyszę!

Trzeci wjeżdża i krzyczy - Ludzie, ludzie cud!

 

A wszyscy - co możesz chodzić?

- A on na to:

- Nie, ale na razie dostałem nowe opony!

 

.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Jedzie facet tirem i potracił kobiete na poboczu wyskoczył z samochodu wystraszony i podbiega do kobiety pytajac :-czy pani jest ranna?

a kobieta na to :- ja ranna ?! ja całodobowa jestem

:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość winteer

Przychodzi Czerwony Kapturek do babci, a babcia zamiast być zjedzoną przez wilka, siedzi u leśniczego na kolanach i pije wódkę.

- A gdzie wilk? - pyta Kapturek.

- Nie przyszła cholera jedna i dlatego piję z tej depresji - powiedziała babcia i spadła z leśniczego.

- Idę do lasu - na to Kapturek. - I jak dopadnę wilka to drzazgi polecą.

Poszedł. Patrzy, a tu na polanie w środku lasu siedzi pod dębem wilk potwornie załamany, z jęzorem aż do ziemi.

- Chodź do babci - mówi Kapturek -- bo się rozpija przez ciebie!

- Nigdzie nie idę, bo ledwie chodzę.

- A co sie stało?

- Całą noc tańczyłem z Kevinem Kostnerem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Płynie ślepy i półślepy łódką. Półślepy kieruje, natomiast ślepy wiosłuje.

Są już na środku jeziora, ślepy tak szybko wiosłował, że wybił półślepemu drugie oko... no to ten mówi – To już koniec...

i ślepy wysiadł...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest przyjęcie, urodziny Jasia nagle dzwonek do drzwi.

Mama mówi: Jasiu idź otwórz. Jasiu poszedł po chwili woła do mamy:

- mamo przyszedł wujek z ciocią!

mama mówi Jasiowi, że nie mówi się wujek i ciocia tylko wujostwo.

Jasiu chwilkę się zastanowił i poszedł. Za chwilę znów dzwonek do drzwi. Jasiu poszedł otworzyć i woła do mamy:

- mamo przyszedł stryjek ze stryjenką!

Mama mówi : Jasiu, nie mówi się stryj ze stryjenką tylko stryjostwo.

Jasiu znów chwilkę pomyslał i poszedł. Po chwili znów dzwoni dzwonek do drzwi Jasiu biegnie otwiera i krzyczy:

- mamo!, mamo! przyszło dziadostwo!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

patrz, jakie w moich notatkach są cudaki i perełki cała prawda o facetach i mezczyznach:

18:27:51

kurfa

18:27:56

kobietach i mezczyznach

18:28:25

odmiennosc oczekiwan K i M wobec melzenstwa

18:29:18

Kobiety: posiedziec pogawedzic, pokrewienstwo dusz - bez obaw moge Ci wszystko powiedziec, wyczuc, czego kobieta potrzebuje, wyrazac swoja milosc calym swoim zyciem, zona ma czuc,ze jest kochana.

18:29:22

Mezczyzna:

18:29:58

posprzatane, ugotowane,, seks zawsze kiedy mam na to ochote,nieustanny podziw,nieobciazanie klopotami [/b] :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

spotykają sie dwie blondi. Jedna się chwali ty wiesz co kupiłam sobie skunksa

- jak to skunksa nie było innych fajnych zwierząt- na to ona

-ale żebyś tyw iedziała jak on minete robi to az sie wslosy prostują

- e no co ty a ten smród?

- a o to chodzi wiesz no 3 dni żygał a później się przyzwyczaił

:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
  • 2 tygodnie później...

onsight99, temat Humor również podlega regulaminowi, proszę o cenzurę ch*ja.

 

 

Mamy tyle dowcipow tutaj,ze jak bedzie jeden mnie nic sie nie stanie :) Sprawa zalatwiona :) powod lamanie regulaminu.

Edytowane przez Mr.Magick
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzej krolowie na wiesc o narodzinach nowego mesjasza udali sie natychmiast do betlehem.cali i zdrowi z darami dotarli na miejsce ,zaparkowali swe wielblady przed gospoda poczym udali sie do wewnatrz.ku ich zdziwieniu zamiast radosci i zabawy zobaczyli pijanstwo i bog wie co jeszcze,kacper podchodzi do juzka pytajac go co za nieszczesci sie wydazylo ze wszyscy sa pijani ?oj ojoj!!!nieszczesci panie ogromne nieszczescie:ale jakie nieszcescie pyta kacper:panie corka!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stara wdowa i wdowiec spotykają się od pięciu lat. Facet w końcu zdecydował się jej oświadczyć. Szybko odpowiedziała: "Tak". Następnego ranka facet się budzi, ale nie pamięta, co odpowiedziała! Zastanawia się:

- Była uszczęśliwiona? Chyba tak. Nie. Wyśmiała mnie.

Po godzinie daremnych prób przypomnienia sobie, jak to było, dzwoni do niej. Zawstydzony przyznaje, że nie pamięta jej odpowiedzi na propozycję małżeństwa.

- Och - odpowiedziała - Tak się cieszę, że dzwonisz. Pamiętałam, że powiedziałam "tak", ale zapomniałam komu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po miłym obiedzie dwie pary wstają od stołu. Kobiety poszły do kuchni, a mężczyźni do pokoju gościnnego. Jeden mówi do drugiego:

- Myślę, że to wspaniale, że cały czas mówisz do swojej żony "słoneczko", "dzióbku", "cukiereczku".

Ten na to:

- Prawdę mówiąc, cztery lata temu zapomniałem, jak ma na imię.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dość długa opowieść ale pękałam ze śmiechu jak mi ją koleżanka przysłała

Autentyczna historia opisana przez jednego z użytkowników na pewnym forum, musiałam się tym podzielić. Andrzej jesteś naszym idolem.

(Uwaga! Pisownia oryginalna bez cenzury.)

 

Czy ta historia może być prawdziwa?

Posiadam. Wróć. Moja żona posiada kota, rasy kotka, rasy czarnej, rasy ze schroniska, rasy małe kocię. Guzik by mnie to obchodziło gdyby nie fakt, że jest małe, że chodzi to to bez przerwy za mną i trzeszczy - a to na ręce, a to żreć, a to trzeszczy dla samego trzeszczenia, zupełnie jak jej pani. Generalnie pogłaskać mogę, kopnąć jakąś rzecz, która leży na ziemi żeby kot za nią biegał też, niech chowa się zdrowo do czasu, aż raz zapomnę zamknąć terrarium i zajmie się nim mój wąż, reszta to nie mój problem. Ale do czasu. Staje się to moim problemem gdy moja współmałżonka udaje się w celach służbowych gdzieś tam na ileś tam. I spada na mnie karmienie, wyprowadzanie i sprzątanie po tym całym tałatajstwie. Jako że to zawsze lekko olewam i robię wszystko w ostatni dzień przed powrotem małżonki nie nastręcza mi to wiele problemów.

Kot jest od niedawna i od niedawna jest nowy zwyczaj - niezamykania łazienki, gdyż w niej znajduje się urządzenie zwane potocznie kuwetą, do którego kot robi to samo co ja w toalecie, czyli wchodzi i może spokojnie pomyśleć. Mnie jednak uczono całe życie zamykać te cholerne drzwi do łazienki za sobą, więc stale żona mi trzeszczała, że kot tam nie może wejść i "myśleć". Ja jestem stary i się nie nauczę, poza tym mieszkam tu dłużej niż ten kot, sam dom stawiałem, moje drzwi, mój kibel, wypierdalać więc. I postawiłem na swoim. Od jakiegoś czasu kot chodzi do toalety razem ze mną. Jak nie ma małżonki to musi zazwyczaj czyhać na mnie albo miauczeć coby przypomnieć, że trzeba mu łazienkę otworzyć, bo jak jest żona to ona ma już w biosie zaprogramowane - ja wychodzę i zamykam, ona idzie i otwiera, żeby kot mógł wejść - taka technologia po prostu. Czasem kot skacze na klamkę, ale ma jeszcze zbyt małą wyporność i zwisa na niej bezradnie. Jednak jak moja żona będzie nadal go tak karmić- to w szybkim tempie będzie za każdym razem klamkę upierdalał - a wtedy wiadomo - wąż.

 

Dobrze więc, uporządkuję: żona - delegacja, ja - praca. Wracam, wchodzę do domu, kot przy drzwiach do łazienki skwierczy, bo jak wychodziłem to zamknąłem za sobą. Ok, kotku mnie się też chce. Idziemy razem - ja toaletka, okienko uchylam, papierosik (bo żona będzie za trzy dni - więc spokojnie wywietrzę) kotek swoje, ja przez okienko spoglądam, jest cudnie. Kotek wskakuje na kaloryfer, na parapecik i patrzymy razem przez okno. No cudnie. Kot skończył dawno, ja teraz, pet do muszli, spuszczam wodę, a ten mały skurwiel jak nie śmignie i sru za tym petem z tego parapetu i do kibla. Zakręciło nim dwa razy i kota nie ma. Nawet nie zdążył miauknąć. No ja pierdolę. Nie ni chuja to niemożliwe jest. Przecież nawet taki mały kot jest kurwa za duży, żeby przejść tym syfonem. Ale słyszę tylko pizdut - oż kurwa, no to nie mogło mi się zdawać - coś ciężkiego poszło w pion. Kurwa, wszyscy święci w trójcy jedyny Boże, ukazali mi się przed oczami. Kot kurwa popłynął wprost w odmęty prawego dopływu królowej polskich rzek.

 

Lecę kurwa na dół do piwnicy, choć może powinienem od razu do schroniska, zanim wróci moja żona - nie ma wafla, znajdę jakiegoś małego czarnego skurwiela z białą krawatką, nie było jej kilka dni, może się nie połapie. Ale chuj, najpierw do piwnicy - zbiegam po schodach, słucham - coś drapie w rurze, pion, kawałek płaskiej rury - miauczy - jest, kurwa, żyje i nie poleciał do sieci miejskiej. Nawet jak teraz zdechnie to chuj, przynajmniej będę miał jego truchło i powiem, że kojfnął z przyczyn naturalnych albo tylko lekko nienaturalnych, bo przecież mi baba nie uwierzy za chuja trefla, że kot sam wpadł do kibla. Ale na razie drapie i żyje.

 

Znalazłem taki wziernik, gdzie można zaglądnąć do tej rury i wołam. Kici, kici! Ni chuja, nie przyjdzie, wołam, wołam, a ten kurwa głąb zamiast przyjść do mnie to kurwa chce iść tam skąd przyszedł, czyli do góry w pion. Ja go wołam, a on do góry drapie. I udrapie, udrapie kilkanaście centymetrów i zjazd w dół. No pojebało i mnie, że tu stoję i jego (kota) Tak przez pół godziny. Prosiłem, wołałem, błagałem, groziłem, wabiłem żarciem i ni chuja, uparł się i nic tylko rurą do góry z powrotem do kibla. Za daleko, żeby włożyć rękę, grabie czy cokolwiek. Jedyna metoda - fight fire with fire - ogień zwalczaj ogniem.

 

Zatkałem tę rurę przy wzierniku deszczułkami, których używam na podpałkę do kominka, żeby kot nie popłynął już nigdzie dalej i z buta na górę do kibla - geberit i woda w dół - bombs gone. I bieg do piwnicy. Po drodze słyszę jak się przewala po rurach - podziałało. Wbiegam do piwnicy i kurwa koniec świata. Nie ma moich deszczułek - no może z jedna, cała prowizoryczna tama poszła w chuj i kota też nie słychać już. Ja pierdolę. Kurwa, gdzie ta rura teraz idzie - coś mi świtnęło, że kanalizacja w ulicy, dom od ulicy ze 30 metrów - może nie wszystko stracone i gdzieś się zwierzak zatrzymał po drodze.

 

Biegnę na ulicę, jest studzienka - mam nadzieję, że to od mojego domu. Ni cholery jej nie podniosę. Ciężka jak szlag i nie ma za co chwycić. Powrót do domu i pogrzebacz od kominka, tym może uda się to podważyć. Ni cholery - najpierw ugiąłem, potem złamałem żelastwo. Myśl! Auto stoi na ulicy - mam pas do holowania, może uda się to szarpnąć. Hak, pas, wsteczny - poszło, aż zakurzyło. Po jaką cholerę takie te wieka robią ciężkie. Smród jak cholera, ale złażę tam - ciemno jak w dupie, rura jest, wygląda, że idzie od mojego domu. Latarka. Kurwa, mam w aucie, chujowa, ale może starczy. Włażę po raz drugi- smród mnie już nie zabije - przywykłem po chwili. Zaglądam i jest, oczyska mu się tylko świecą. I znów ta sama bajka. Kici, kici, kici, a ten mały skurczybyk spierdziela w drugą stronę. No ja pierdolę. Szlag mnie trafi. Długo tu nie wysiedzę, jest zimno, śmierdzi, a na dodatek ktoś mi zwali tę pokrywę na łeb i moje problemy się skończą jak nic. Nie chcesz po dobroci, to będzie po złości.

 

Do domu, po brezent. Wyłożyłem dno studzienki, tak by mi nie wpadł głębiej. Zużyłem wszystkie taśmy samoprzylepne, plastry, żeby nie wpadł do głównej nitki kanalizacyjnej. Zaglądam co chwilę do rury, ale słyszę tylko miauczenie i nic nie widzę. Poszedł gdzieś w pizdu. Jeszcze tylko trójkąt, żeby nikt się w tę otwartą studzienkę nie wpierdolił, bo na ulicy ciemno. Sąsiad, kurwa, ciekawski, widziałem żłoba jak patrzył przez okno, jak próbowałem pogrzebaczem podnieść wieko. Nie przyszedł pomóc, a teraz chuj złamany stoi i się dopytuje. Co mam mu kurwa powiedzieć? Że przepycham kotem kanalizację? Idźżesz w chuj, pacanie.

Powiedziałem mu w końcu, żeby poszedł do domu i pozatykał sobie też wszystkie otwory, bo na początku osiedla była awaria i wszystkie ścieki się wracają i wybijają w domach - a ten baran się przestraszył, poleciał i przed swoim domem siłuje się z pokrywą. Niech ma za swoje.

 

Wracając do kota - bo menda tam siedzi i nie chce wyjść. Mam wszystko gotowe, więc do domu, jedna wanna, druga wanna, koreczek i napuszczam wodę. Papierosik i czekam pod studzienką, bo nuż mu się zmieni i wyjdzie dobrowolnie. Kurwa, drugi sąsiad przyszedł - po pięciu minutach następny odmyka wieko, teoria samospełniającej się przepowiedni działa - kurwa, ludzie to są barany. Idę do domu, obie wanny pełne, ognia - spuszczam wodę z wanien i dokładam dwa spusty z dwóch spłuczek z domu. Nie ma chuja, to go musi wygonić albo utopić.

 

Lecę na ulicę, woda wali na brezent aż huczy, a tego skurwiela dalej nie wylało z kąpielą. Kurwa mać, urwało się wszystko w pizdu i popłynęło, bo ileż to utrzyma tej wody. Brezent, taśmy, plastry, sznurki - w chuj - jak się to gdzieś przytka, to będę miał przejebane. Znowu do domu po drugi pogrzebacz, bo trzeba zamknąć ten pierdolony dekiel. Wchodzę - a ten skurwiel kot tarza się w sypialni po łóżku. No ja pierdolę! Jak on kurwa wyszedł, którędy? Ano kurwa wziernikiem w piwnicy - zostawiłem otwarty. Ja kurwa stoję i marznę a ten gnój tarza się w mojej pościeli. Zajebię. Przerobię na pasztet. I jeszcze z radości włazi na mnie. Kurwa mać. Przynajmniej kuleje.

 

Straty: zajebane łazienki, w obu przelała się woda z wanien, zajebana piwnica, bo zostawiłem otwarty wziernik i duża część wody poleciała na piwnicę. Pościel w sypialni do wyjebania, brezent z reklamą firmy - poszedł w chuj, latarka - w chuj, pogrzebacz w chuj. Afera na ulicy jak chuj.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i biedna ta żona, jak wróciła do domu, chyba, że bohater-mąż zdążył posprzątać. Najbardziej podobał mi sie tekst o przepychaniu kanalizy kotem. Mało z krzesła nie spadłam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dość długa opowieść ale pękałam ze śmiechu jak mi ją koleżanka przysłała

Autentyczna historia opisana przez jednego z użytkowników na pewnym forum, musiałam się tym podzielić.

Andrzej jesteś naszym idolem.

(Uwaga! Pisownia oryginalna bez cenzury.)

 

- ajlona ... czy Ty chcesz się nas pozbyć...??? , i nas powykańczać... :)))

- łooo... matko - dobrnąłem do połowy i myślałem... że wykorkuje ze śmiechu... :)))))

- pikawa nie nadążała już za... rykiem... i domagała się tlenu... :)))

- ... który niestety musiałem wydalać... w spazmatycznym rżeniu... :)))

- w końcu... przebłysk świadomości... "chłopie przerwij... bo nie doczekasz końca... !!!"

- przerwę... wykorzystuje na pisanie posta... :)

- jeśli się nie odezwę... to możesz przyjeżdżać sie pożegnać... :(

- Boże trzym mnie w swej łooopiece...

 

--- dozgonnie wdzięczny... infedro...

Edytowane przez infedro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uwaga - mróz

20°C Grecy zakładają swetry (jeśli je tylko mogą znaleźć).

15°C Jamajczycy włączają ogrzewanie (oczywiście, jeśli je mają).

10°C Amerykanie zaczynają się trząść z zimna. Rosjanie na daczach sadzą ogórki.

 

5°C Można zobaczyć swój oddech. Włoskiesamochody odmawiają

posłuszeństwa. Norwedzy idą się kąpać do jeziora.

0°C W Ameryce zamarza woda. W Rosji woda gęstnieje

-5°C Francuskie samochody odmawiają posłuszeństwa.

 

-10°C Planujesz urlop w Australii.

 

- 15°C Kot upiera się, że będzie spał z tobą w łóżku. Norwedzy

zakładają swetry.

 

-18°C W Nowym Jorku właściciele domów włączają

ogrzewanie.Rosjanie ostatni raz w sezonie wyjeżdżają na dacze.

 

-20°C Amerykańskie samochody nie zapalają.

 

- 25°C Niemieckie samochody nie zapalają. Wyginęli Jamajczycy.

-30°C Władze podejmują temat bezdomnych. Kot śpi w twojej

piżamie.

 

-35°C Zbyt zimno, żeby myśleć. Nie zapalają japońskie samochody.

-40°C Planujesz przez dwa tygodnie nie wychodzić z gorącej

kąpieli.Szwedzkie samochody odmawiają posłuszeństwa.

-42°C W Europie nie funkcjonuje transport. Rosjanie jedzą lody na

ulicy.

-45°C Wyginęli Grecy. Władze rzeczywiście zaczynają robić coś dla

bezdomnych.

-50°C Powieki zamarzają w trakcie mrugania. Na Alasce zamykają

lufcik podczas kąpieli.

-60°C Białe niedźwiedzie ruszyły na południe.

- 70°C Zamarzło piekło.

- 73°C Fińskie służby specjalne ewakuują świętego Mikołaja z

Laponii.Rosjanie zakładają uszanki.

 

- 80°C Prawnicy włożyli ręce we własne kieszenie.

 

- 114°C Zamarza spirytus etylowy. Rosjanie są nie w humorze.

- 273°C Zero absolutne, zamiera ruch cząsteczkowy. Rosjanie

zakładają walonki.

- 295°C Wymiera 90% ludzkości. Rosyjska reprezentacja zostaje mistrzem świata w piłce nożnej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To będzie bawić tylko panie, które próbowały kupić stanik we właściwym rozmiarze ;)

 

Profil szkolenia Pań z Normalnych Sklepów

 

1. Są 4 rozmiary - A, B, C, D i kilka fanaberii.

2. Tak naprawdę są 3 rozmiary, A, B, C.

3. W rzeczywistości jest jeden rozmiar. B. (patrz kurs wydzielony "B - Jedyny Słuszny Rozmiar")

4. Jeśli klientka nie wie, jaki nosi rozmiar - nosi 75 lub 80 B. (patrz kurs wydzielony "Rentgenowskie Oko, czyli jak oceniać rozmiar przez dowolne ubranie")

5. Klientki są zawsze głupsze od nas (patrz kurs wydzielony "Jak uświadamiać klientkę w zakresie Jedynego Słusznego Rozmiaru")

6. Tabelki producentów należy konsekwentnie ignorować, ponieważ pojawiają się tam fanaberie. Producent twierdzący, że między 75C a 70D lub 75D i 70E jest różnica, nie wie co pisze.

7. 10 cm różnicy w obwodzie pod biustem = 0 cm różnicy.

8. Duży biust to jest C.

9. Kaszaloty miewają D. Tak naprawdę to jest C, a w sumie B, tylko większe w obwodzie.

10. Rozmiary powyżej D to fanaberie, a klientki upierające się, że taki mają, to kaleki i mutanty.

11. Kalectwo należy tępić, a przynajmniej gnębić, w celu przywrócenia na łono społeczności Kobiet Normalnych.

12. W przypadkach reformowalnych można rozszerzyć obwód o dowolną ilość centymetrów.

13. Im mniej rozmiarów, tym bardziej elitarny sklep. Worów nie sprowadzamy, mutantów nie popieramy.

14. Kobiety należy wdrażać do szycia (patrz kurs wydzielony "Niech se pani zwęzi"), ponieważ pielęgnowanie fanaberii prowadzi do rozwydrzenia, histerii i omamów.

15. Kostiumy kąpielowe są wyłącznie dla normalnych kobiet, kaszalotów i mutantów na plaże nie wypuszczać.

16. Duże biusty zgodnie z naturą miewają tylko kobiety karmiące.

17. Klientki rozwydrzonej, z histerią i omamami należy się jak najszybciej pozbyć, o ile nie da się zastosować kuracji "B".

18. Garb jest zgodny z naturą.

 

Źródło: http://forum.gazeta.pl/forum/w,32203,27003809,54262709,Profil_szkolenia_Pan_z_Normalnych_Sklepow.html

Edytowane przez Namanira
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

petra.b, to jest nas co najmniej dwie ;) Ja to sobie chyba wydrukuję i będę zostawiać w Normalnych Sklepach, bo czasami aż trudno coś z siebie wydusić...

 

*****************8

 

 

Twoje ubrania:

Pierwsze dziecko: Zaczynasz nosić ciążowe ciuchy jak tylko ginekolog potwierdzi ciążę

Drugie dziecko: Nosisz normalne ciuchy jak najdłużej się da.

Trzecie dziecko: Twoje ciuchy ciążowe STAJĄ SIĘ Twoimi normalnymi ciuchami.

 

Przygotowanie do porodu:

Pierwsze dziecko: Z namaszczeniem ćwiczysz oddechy.

Drugie dziecko: Pieprzysz oddechy, bo ostatnim razem nie przyniosły żadnego skutku.

Trzecie dziecko: Prosisz o znieczulenie w 8. miesiącu ciąży

 

Ciuszki dziecięce:

Pierwsze dziecko: Pierzesz nawet nowe ciuszki w Cypisku w 90 stopniach, koordynujesz je kolorystycznie i składasz równiutko w kosteczkę.

Drugie dziecko: Wyrzucasz tylko te najbardziej usyfione i pierzesz ze swoimi ubraniami.

Trzecie dziecko: A niby czemu chłopcy nie mogą nosić różowego?

 

Płacz:

Pierwsze dziecko: Wyciągasz dziecko z łóżeczka jak tylko piśnie.

Drugie dziecko: Wyciągasz dziecko tylko wtedy, kiedy istnieje niebezpieczeństwo, że jego wrzask obudzi starsze dziecko.

Trzecie dziecko: Uczysz swoje pierwsze dziecko jak nakręcać grające zabawki w łóżeczku.

 

Gdy upadnie smoczek:

Pierwsze dziecko: Wygotowujesz po powrocie do domu.

Drugie dziecko: Polewasz sokiem z butelki i wsadzasz mu do buzi.

Trzecie dziecko: Wycierasz w swoje spodnie i wsadzasz mu do buzi.

 

Przewijanie:

Pierwsze dziecko: Zmieniasz pieluchę co godzinę, niezależnie czy brudna czy czysta.

Drugie dziecko: Zmieniasz pieluchę co 2-3 godziny, w zależności od potrzeby.

Trzecie dziecko: Starasz się zmieniać pieluchę zanim otoczenie poskarży się na smród, bądź pielucha zwisa dziecku poniżej kolan.

 

Zajęcia:

Pierwsze dziecko: Bierzesz dziecko na basen, plac zabaw, spacerek, do zoo, do teatrzyku itp.

Drugie dziecko: Bierzesz dziecko na spacer.

Trzecie dziecko: Bierzesz dziecko do supermarketu i pralni chemicznej.

 

Twoje wyjścia:

Pierwsze dziecko: Zanim wsiądziesz do samochodu, trzy razy dzwonisz do opiekunki.

Drugie dziecko: W drzwiach podajesz opiekunce numer swojej komórki.

Trzecie dziecko: Mówisz opiekunce, że ma dzwonić tylko jeśli pojawi się krew.

 

W domu:

Pierwsze dziecko: Godzinami gapisz się na swoje dzieciątko.

Drugie dziecko: Spoglądasz na swoje dziecko, aby upewnić się że starsze go nie dusi i nie wkłada mu palca do oka.

Trzecie dziecko: Kryjesz się przed własnymi dziećmi.

 

Połknięcie monety:

Pierwsze dziecko: Wzywasz pogotowie i domagasz się prześwietlenia.

Drugie dziecko: Czekasz aż wysra.

Trzecie dziecko: Odejmujesz mu z kieszonkowego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tu mnie jeszcze nie było....

to jedziemy...taki dowcip z morałem...:P

 

Akcja dzieje się w ekskluzywnym Pub-ie w Londynie...

Jak to w miejscu, gdzie duże ilości płynów gromadzą się i przychodzi czas by się ich pozbyć...facet próbuje to zrobić lecz kolejka do męskiej toalety długaaaa, a okazuje się że to nie tylko płyny ...że to już gruba awaria...ciężki towar...obejżał sie w prawo i w lewo, patrzy a tu do damskiego nie ma nikogo- jednym susem wskoczył szybko zaryglował drzwi usiadł na kibelku i szczęśliwy...oddał naturze co jej...po wszystkim chce użyć papieru a tu ani po lewo ani po prawo nie ma...no ładnie.. pomyślał poczekam aż obeschnę, ale patrzy znudzony po lewej stronie na ścianie tuż obok trzy guziczki biały niebieski i czerwony...hmmmm pomyślał ciekawe do czego one służą?

nacisnął niebieski - a tu od dołu chlust woda...dokładnie wprost w wiadome miejsce...a ciepły głos kobiecy z głośnika tuż obok jego głowy i mów "odbyt umyty" - jego zdumienie zakrapiane radością nie miało końca...pomyślał jak opowiem chłopakom co mnie spotkało to nie uwierzą...no dobrze zobaczmy co się stanie jak nacisnę niebieski ...a tu od spodu szuuuu - podmuch ciepłego powietrza...a ciepły głos kobiecy mówi "odbyt osuszony"...nieeeeeee no nie do wiary, ale bajer pomyślał...już miał się podnieść...ale pomyślał ciekawe co stanie się gdy nacisnę ten czerwony guzik? - nacisnął....i nagle krzyk rwetes - upadł w kałuży krwi.....a ciepły głos kobiecy mówi " tampon wymieniony"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- no fakt... dc13, tu Cie jeszcze nie było... :P

- ale ta Twoja fala... wszędzie Cię doniesie... ;D

- ale jak widać to i TU... dajesz sobie świetnie radę... :)

- a tak na "poważnie"... zastanawia mnie, czy jest "coś" na czym się nie znasz... ? :P:mysli:

- pozdrawiam... z inwomikacją !!!

- ha.... o !!! :P:haha:

 

Ps.

- pozwoliłem sobie na ten mały figielek... :P

- tylko dlatego ze się dobrze znamy... :)

- spooooko... luzik... brachu :)))

Edytowane przez infedro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- no fakt... dc13, tu Cie jeszcze nie było... :P

 

Ps.

- pozwoliłem sobie na ten mały figielek... :P

- tylko dlatego ze się dobrze znamy... :)

- spooooko... luzik... brachu :)))

 

...dzięki infedro...no tak ...ja podlałem Twoje drzewko...a Ty podlałeś moje Ego...........:oczko:

jeśli możesz to zajrzyj i podlej moje...Posad? Drzewo 2.0

 

Dzięki i miłego dnia^^^^^^^^^^^^^^^^^^dc13fala:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie. To dział z humorem. Wymieniać się uprzejmościami możecie gdzie indziej:)

 

...och Szamanie...to dobry dowcip... : )...toć uprzejmości nigdy za wiele...a w temacie...dowcipu...proszę bardzo;

...z serii Polak i Rusek...

na granicy dwa posterunki, do Polaka przyjechała paczka w szarym papierze zawinięte wiejskie pyszności; kiełbasa, szynka, kabanosy....zapach rozszedł się po okolicy Ruski macha z daleka i krzyczy Polak daj trochę kiełbasy!!!, Polak na to chłopie jak wypijesz z Bugu 2 hełmy wody to ci dam...Rusek pije i pije a Polak patrzy i patrzy wypił jeden ...nabiera z rzeki drugi...i pije ...Polak mówi no dobra masz tą kiełbasę....a Rusek z ustami pełnymi wody mówi - nie już nie chcę...Polak na to- przełykając kolejny kęs...bo widzisz chłopie...Tobie się chciało pić!!! a nie jeść...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość sheina

Przed lustrem w sypialni stoi naga kobieta. Nie podoba jej się to, co widzi, więc mówi do męża:

„Czuję się okropnie. Wyglądam staro, tłusto i brzydko. Bardzo bym chciała usłyszeć od ciebie jakiś komplement.”

Na co mąż odpowiada:

„Wzrok masz doskonały.”

 

 

 

--------------------------------------------------------

 

 

Czterdziestopięcioletnia Joanne wraca z badania okresowego i chwali się mężowi:" lekarz powiedział, że mam piersi dwudziestolatki". Na to mąż: " A wspominał o Twojej czterdziestopięcioletniej, obwisłej dupie?" "Nie " - odparła - o tobie w ogóle nie było mowy"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

ja uwiebiam te z kategorii - Polak, Rusek, Niemiec ;)

A najlepszy:

Polak Rusek i Niemiec spotkali diabła. No i diabeł powiedział, że przepuści ich dopiero, kiedy spełnią jego trzy życzenia. Zgodzili się.

I Życzenie. Wypić wodę. Polak spokojnie -kieliszek, Rusek - miska - śmieje się i płacze. Diabeł się pyta czemu płacze. On mu na to, że nie może wypić

- A czemu się śmiejesz?

- Bo Niemiec przyjeżdża cysterną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Pewna para w średnim wieku z północnej części USA zatęskniła w środku mroźnej zimy do ciepła i zdecydowała się pojechać na dół, na Florydę, i zamieszkać w hotelu, w którym spędziła noc poślubną 20 lat wcześniej. Mąż miał dłuższy urlop, pojechał więc o dzień wcześniej. Po zameldowaniu się w recepcji odkrył, że w pokoju jest komputer i postanowił wysłać maila do żony. Niestety pomylił się o jedną literę. Mail znalazł się w ten sposób w Houston u wdowy po pastorze, która wróciła właśnie do domu z pogrzebu męża i chciała sprawdzić, czy na poczcie elektronicznej są jakieś kondolencje od rodziny i przyjaciół. Jej syn znalazł ją zemdloną przed komputerem i przeczytał na ekranie: "Do: Moja ukochana żona Temat: Jestem już na miejscu. Wiem, że jesteś zdziwiona otrzymaniem wiadomości ode mnie. Teraz mają tu komputery i wolno wysłać maile do najbliższych. Właśnie zameldowałem się. Wszystko jest przygotowane na twoje przybycie jutro. Cieszę się na spotkanie. Mam nadzieję, że twoja podróż będzie równie bezproblemowa, jak moja. PS: Tu na dole jest naprawdę gorąco".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
Gość sheina

Przychodzi baba do lekarza z żabą na głowie, lekarz się pyta :" - co Pani dolega?" A żaba na to : - coś mi się do dupy przykleiło...."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
Gość winteer

Wykładowca:

- Opowiem wam teraz anegdotę, którą opowiadam prawie wszystkim grupom. Otóż w czasach PRL, wiecie, ścisła cenzura, w pewnej wsi koncert chciał dać zespół o pięknej nazwie "Przejebane". Niestety, źle by to wyglądało na plakatach, więc sprytny sołtys tejże wsi postanowił zmienić nazwę na "Nie Jest Dobrze". Historyjka kończy się happy endem, zespół się zgodził, koncert był udany. A teraz przechodzimy do głównego powodu, dla którego to słyszycie. Moi drodzy, sprawdziłam wasze prace.

Nie jest dobrze.

:lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość anatemka

Był sobie mąż i żona, bardzo starzy oboje, ale pewnego dnia zona zapragnęła seksu, czyni zaloty, cuda nie widy, żeby zaciągnąć go do łóżka. A on nic.

Rano zona idzie do lakarza i mówi: Panie, doktorze, ja chcę a on nie. Co robić?!

Lekarz na to: Spokojnie, mam na to sposób. Na minutę przed tym zanim pani mąż wróci do domu, niech pani zdejmie gacie stanie tyłem do drzwi, pochyli się i wypnie tyłek, a zaraz obudzi sie w nim dzikie seksualne zwierze. Inaczej być nie może!

No więc jak powiedział tak baba zrobiła. Wypięta czeka...

W końcu styrany małżonek wraca z roboty, otwiera drzwi, patrzy i leci ile sił w nogach do najbliższego baru. Przybiega, siada, zamawia setkę, pierwszą, drugą trzecią, itd.

Już dwie butelki poszły a on chce jeszcze. Barman zaciekawiony tą desperacją pyta:

Czemu pan tak pijesz, już trzecia butelka, no powiedz pan czemu?

Panie!!! Ja wracam styrany do domu po całym dniu pracy, wchodzę na piętro, otwieram drzwi... a tam troll!!! Metr na półtora, szrama na pół pyska, broda do kolan i mu z mordy ślina cieknie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Idzie ksiądz przez las, patrzy, a tam na gałęzi siedzi łaska. Łaska mówi:

- Co ksiądz?

A ksiądz:

- Co łaska.

 

Koło Gospodyń Wiejskich zorganizowało wycieczkę do Warszawy. Po powrocie kobiety poszły do spowiedzi. Każda po kolei opowiada o wycieczce i każda mówi, ze zdradziła męża.

W pewnym momencie ksiądz się zdenerwował, walnął ręką w konfesjonał i zawołał:

- Cholera, jak jest dobra wycieczka to księdza nie zabiorą!

 

Pewien znany rabbi przez całe życie wypełniał wszystkie nakazy, gorliwie się modlił i kiedy umarł trafił do Nieba witany przez wszystkie anioły. W Niebie obcował z Bogiem, miłością, ale widać było, że był smutny.. Wtedy Bóg go spytał:

- Co Cię trapi?

- Przez całe życie byłem dobry, postępowałem zgodnie z zaleceniami.. A mój syn został chrześcijaninem..

- Niech Cię to nie dręczy moje dziecko, wiem co czujesz.. Mój uczynił to samo..

 

Gorliwy katolik mówi do pana księdza na łożu śmierci:

- Wypisz mnie z katolicyzmu i zapisz do PZPR.

- Co Ty mówisz synu?, jak to??

- Lepiej niech umrze jeden z nich, niż jeden z naszych.

 

Pewna matka zabrała swoją córkę do lekarza i poprosiła o zbadanie

spuchniętego brzucha swojej pociechy. Po chwili doktor stwierdził,

że córka jest w ciąży. Matka zrobiła się czerwona z gniewu i przez

10 minut kłóciła się z lekarzem, że jej córka jest porządną dziewczyną i nigdy nie popsułaby sobie reputacji przez uprawianie seksu w tak młodym wieku. W pewnym momencie doktor wstał i zaczął patrzeć za okno. Matka zdenerwowała się jeszcze bardziej:

- Niech sie pan nie gapi za okno! Pan mnie ignoruje!

- "Nie, nie - bo wie pani coś takiego już sie raz zdarzyło, tyle że

wtedy na niebie pojawiła sie gwiazda i przybyli trzej królowie,

ja bym tego za cholere nie chciał przegapić!!"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Pewien żyd gorliwie sie modlił, żył jak nakazano, przytrafiały mu się jednak same nieszczęścia. Pewnego dnia pyta ..,Panie Boże żyje tak jak nakazałeś, modle się, czemu mnie to wszystko spotyka?, Na to Bóg odpowiada..Rabi , ja cie po prostu nie lubie.

 

 

Wiszą dwa leniwce na drzewie zawieszone za łapy w bezruchu.Mija dzień tydzień , i następny. W koncu jeden z nich mrugnął i obrócił głowę, na co pierwszy z niepokojem, ..Ty Roman coś ty taki nerwowy???

 

 

Wpada zając do lisiej nory, widzi cztery małe liski;

-Jest tata?

-Nie.

-A mama?

-Nie.

A chcecie ku....wa w te rude pyski..

 

 

Idzie polak przez pustynie z papugą na ramieniu, i spotyka araba z kobrą kólewską.

Witaj, nieznajomy.-mowi arab

-Witaj.

- Z kąd jesteś?

- z Polski.

-z Polski, aaa ja słyszalem że wy tam strasznie pijecie.

-no troche.

-wiesz kolego, ja mam tu taki bukłak z wódką dostałem od jednego podrużnego ,ale on ma ze 90% , wiec go nie rusze.Chcesz szklaneczkę?

- a daj.

Arab nalał, Polak wypił duszkiem, otarł brodę rękawem i nic,

-oj bracie ja bym chyba umarł.Chcesz jeszcze jedną?

-a lej.

Znów to samo.

-Oj bracie po tym to by się cala nasza wioska upiła. Chcesz jeszcze?

Na co odzywa sie papuga.

-Tak tak jeszcze jedna i nastepna ,na koniec dostaniesz wpie...dol a ja zjem twojego robaka

Edytowane przez winteer
rastar - cztery posty w ciągu 20-tu minut, to już gruba przesada, dlatego wszystkie zostały połączone w jeden post
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!

 

Wraca grabarz z roboty i jest taki jakiś wymęczony, usiadl przy stole i ledwo zipie.

zatroskana żona sie pyta:

- kochany mężu coś ty taki niewyraźny

- a mieliśmy ciężki pogrzeb

- jak to ciężki przecież jest lato i ziemia nie jest zmarźnięta?

- oj,jak ty kobieto nic nie rozumiesz, dzisiaj chowliśmy naczelnika urzędu skarbowego i jak opuściliśmy trumnę do grobu to ludzie tak klaskali........ że bisowaliśmy 7 razy.

Pozdrawiam:

Sławomir

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

blondynka płynie statkiem i widzi, że koło niej siedzi mężczyzna i się zastanawia jak do niego zagadać. Myśli, myśli i w końcu podchodzi do niego i się go pyta: - Pan też płynie tym statkiem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Baco! Jak Wam powiem ile macie owiec to mi dacie jedną? - pyta kobieta. - A dom! - To macie ich 132 sztuki! Baca dotrzymał słowa i oddał kobiecie owcę. Po kilku chwilach baca krzyczy: - A jak Wam powiem jaki kolor włosów miała pani przed zafarbowaniem to mi pani odda ...owcę? - No dobra oddam! - To byłyście blondynką! - A skąd baca wie? - Bo mi pani owczarka zabrała

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Mąż został wezwany do szpitala, bo jego żona miała wypadek samochodowy.

Zdenerwowany czeka na lekarza, wreszcie lekarz się pojawia ze współczującą miną.

- I co?! Co z nią, panie doktorze?!.

- Cóż...żyje. I to jest dobra wiadomość.

Ale są i złe: żona niestety, będzie musiała przejść skomplikowany zabieg, którego NFZ nie refunduje. Koszt: 25 tys. złotych.

- Oczywiście, oczywiście - na to mąż.

- Potem potrzebna jej będzie rehabilitacja. NFZ nie refunduje.

Koszt ok. 5 tys. miesięcznie.

- Tak, tak... - kiwa głową mąż.

- Konieczny będzie pobyt w sanatorium, które zajmuje się tego typu

urazami, plus ta rehabilitacja cały czas.

NFZ nie refunduje... Koszt sanatorium - 10 tysięcy...

- Boże...

- Tak mi przykro... To nie koniec złych wiadomości. NFZ

nie refunduje również leków, które przepiszemy pańskiej żonie,

a to bardzo drogie leki..

- Ile? - blednie mąż.

- Miesięcznie 12 - 15 tys. złotych.

- Jezuu...

- Plus pielęgniarka całą dobę. Na pana koszt. Tu już się

może pan dogadać. Myślę, że znajdzie pan kogoś za 10 zł za godzinę...

Cisza. Mąż chowa twarz w dłoniach.

Nagle lekarz wybucha serdecznym śmiechem, klepie męża po ramieniu:

- Żartowałem! Nie żyje!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzech gości, którzy ukończyli wyższe uczelnie zastanawia się jak się pozbyć teściowych.

Facet po Polibudzie:

- Kupię jej samochód, pogrzebię przy nim trochę, poprzestawiam i stara purchawa rozjebie się na drzewie.

Gość po Akademii Medycznej:

- Skombinuję arszenik i sypnę je...j do żarcia. Zdechnie w 30 sekund.

Absolwent Akademii Rolniczej:

- Kupię całą paczkę ibupromu, wsadzę wszystkie do gęby, przeżuję, ulepię z nich jedną dużą pigułę, wysuszę w mikrofalówce i położę na stole.

Dwaj pozostali:

- I co dalej?

- Jak to co? Ona wejdzie do pokoju, powie: "Ojej, jaka wielka tabletka ibupromu!", a ja wyskoczę z szafy i ją pierdolnę siekierą w plecy!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Facet pyta męża nieżywej:

-dlaczego pan nie ratował swojej żony jak tonęła?

-a skąd miałem wiedzieć, że się topi wrzeszczała jak zwykle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żona do męża:

- Wychodzę na chwilę do sąsiadki. Rusz się i wykąp dziecko!

Po chwili w całym bloku rozlega się wrzask dziecka.

Przerażona kobieta wbiega do łazienki i widzi męża trzymającego nad wanną dziecko za uszy:

- Co robisz idioto! Urwiesz mu uszy!

- A co, mam sobie ręce poparzyć!?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasiu biegnie szybko do rodziców i krzyczy:

- Mamo, tato dziadek się powiesił na strychu!

Rodzice szybko biegną na strych ale nikogo nie ujrzeli.

Na to Jasiu:

-Hahaha! Ale Was nabrałem! Dziadek się powiesił w piwnicy!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zmarła teściowa...

Na ceremonii pogrzebowej zięć klęczy i tuli się do policzka teściowej...

Żałobnicy znając napięte relacje zięcia z teściową podchodzą i pytają...

- Widzę, że pogodziłeś się z teściową przed jej odejściem...

- Nie, nie oto chodzi... jak się dowiedziałem wczoraj, że umarła to piłem ze szczęścia z kumplami całą noc, a teraz mnie tak głowa napierdala a ONA taka zimniuteńka...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z ZYCIA WZIETE

1. Babcie - pod blokiem mogą sterczeć dwie godziny, ale w tramwaju pięciu minut nie ustoją.

2. Sprawiedliwość - jazda na rowerze pod wpływem alkoholu; molestowanie seksualne: 3 lata w zawieszeniu.

3. Polsat - oglądasz sobie z rodzinką reklamy, a tu nagle film.

4. Polska - tutaj nawet kryzys się nie udał.

5. Podawanie pensji brutto to jak podawanie długości członka wraz z kręgosłupem.

6. Mleko na gazie tylko czeka, aż się odwrócisz.

7. Łacina - jedyny język, w którym nawet "gówno" brzmi mądrze.

8. Nawet, gdyby papier toaletowy miał 8 warstw, to i tak złożysz go na pół.

9. A4 - jedyna płatna jednopasmówka na świecie.

10. Najlepszym dowodem na to, że w kosmosie istnieje inteligencja, jest to, że się z nami nie kontaktują.

11. Tesco - nigdzie indziej nie znajdziesz wody LEKKO NIEGAZOWANEJ za pół ceny.

12. Jerzy Dudek - przypuszczalnie najlepiej zarabiający kibic Realu Madryt.

13. Kość piszczelowa - urządzenie do znajdywania mebli w ciemnym pokoju.

14. Paradoks seksualny - seks można uprawiać od 15 roku życia, a oglądać - od 18.

15. Paradoks Szymborskiej - dla testu napisała maturę, interpretując swoje wiersze - i dostała 60%.

16. Pieniądze szczęścia nie dają. Ale pozwalają wygodnie być nieszczęśliwym.

17. Kanapka studencka - chleb posmarowany nożem.

18. Pieniądze z pierwszej komunii - do dziś nie wiesz, gdzie się podziały.

19. Nimfomanka - kobieta, która pragnie seksu tak często jak przeciętny mężczyzna.

20. Feminizm kończy się, gdy trzeba wnieść szafę na 8. piętro.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Kiedy chłopiec zmienia się w mężczyznę?

- Kiedy przestaje obgryzać paznokcie, a zaczyna drapać się po jajach?

- Nie! Kiedy zaczyna rozumieć, że po drapaniu się po jajach nie należy obgryzać paznokci...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Facet wybrał się na plaże nudystów żeby złapać trochę opalenizny.

Żeby się nie poparzyć położył kapelusz na klejnoty.

Przechodząca obok kobieta mówi:

- Gdyby był pan dżentelmenem uniósłby pan kapelusz.

- Sam by się uniósł, gdybyś nie była taką paskudną świnią.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przychodzi króliczek do nowego sklepu misia:

- No, misiu, ładny masz sklep. To ja może kupię od ciebie tak z pół kilo soli.

- Wspaniale, króliczku, tylko jest jeden problem. Bo widzisz, nie kupiłem jeszcze wagi, więc postaram się nasypać Ci na oko...

- Do dupy se nasyp, *****u!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Chodnikiem biegnie przerażona kobieta, a za nią groźnie sapiąc wielki mężczyzna. W końcu ona nie ma już sił. Staje, odwraca się do niego i krzyczy:

- Poddaję się, niech mnie pan gwałci, tylko nie zabija !

- Gwałć się pani sama, ja się śpieszę na pociąg !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Mamo, mamo nalej mi zupy.

- Posłuchaj. To, że sypiam z twoim ojcem nie znaczy, że masz mówić do mnie "mamo"

- To jak mam mówić?

- Normalnie: Andrzej!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mąż siedzi przy komputerze, za jego plecami żona.

Żona mówi:

- No weź, puść mnie na chwilę, teraz ja sobie posurfuję

po internecie...

A mąż na to:

- No żesz [beeep]a mać! Czy ja Ci wyrywam gąbkę z ręki jak zmywasz

naczynia?!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
Gość agnieszka007

Dlaczego seks w biegu jest niemożliwy?

Dlatego,że kobieta z podniesioną spódnicą biegnie szybciej niż mężczyzna z opuszczonymi spodniami.

 

:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Czy byłem tu wczoraj? - pyta gość barmana w nocnym lokalu.

- Był pan.

- I przepiłem pół miliona?

- Tak.

- Co za szczęście... Już myślałem, ze zgubiłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, czy ten dowcip był, popłakałam się ze śmiechu, więc wklejam :_haha:

 

Do urzędu przychodzi gość. Jest rok 1989, niedługo po upadku komuny:

- Dzień dobry, chce zmienić nazwisko.

- A jak się pan nazywa?

- Bezjajcow. To takie staromodne, chciałbym nazywać się jakoś po amerykańsku.

- Dobrze. Niech pan przyjdzie za tydzień po dowód.

Po tygodniu gość przychodzi, odbiera dowód i czyta nazwisko: Yonderbrack...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Do działu rekrutacji w filharmonii zgłasza się Kowalski.

- Czy potrafi pan grać na jakimś instrumencie? - pyta kadrowa.

- Nie.

- To po co mi pan głowę zawraca?

- Potrafię wypierdzieć z nut każdą melodyjkę.

- Jak to?

- Proszę o jakieś nuty.

Kadrowa podaje mu parę arkuszy zapisanych nutkami. Kowalski przegląda je w skupieniu i po chwili wypierduje melodyjkę. Kadrowa nie wie co zrobić więc prosi Kowalskiego, by porozmawiał z dyrektorem. Rozmowa z dyrektorem ma podobny charakter jak z kadrową. W końcu dyrektor pyta:

- A wypierdzi pan 5 symfonię Beethovena?

- Mogę zobaczyć nuty?

- Proszę.

Kowalski studiuje nuty i w końcu mówi:

- Nie. Niestety tego kawałka nie mogę wypierdzieć.

- Dlaczego?

- Bo tu, - pokazuje palcem grupę nut - tu i tu mogę się zesrać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Virus
Do działu rekrutacji w filharmonii zgłasza się Kowalski.

- Czy potrafi pan grać na jakimś instrumencie? - pyta kadrowa.

- Nie.

- To po co mi pan głowę zawraca?

- Potrafię wypierdzieć z nut każdą melodyjkę.

- Jak to?

- Proszę o jakieś nuty.

Kadrowa podaje mu parę arkuszy zapisanych nutkami. Kowalski przegląda je w skupieniu i po chwili wypierduje melodyjkę. Kadrowa nie wie co zrobić więc prosi Kowalskiego, by porozmawiał z dyrektorem. Rozmowa z dyrektorem ma podobny charakter jak z kadrową. W końcu dyrektor pyta:

- A wypierdzi pan 5 symfonię Beethovena?

- Mogę zobaczyć nuty?

- Proszę.

Kowalski studiuje nuty i w końcu mówi:

- Nie. Niestety tego kawałka nie mogę wypierdzieć.

- Dlaczego?

- Bo tu, - pokazuje palcem grupę nut - tu i tu mogę się zesrać.

 

padłam :D :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...