moni_monique Napisano 21 Września 2008 Udostępnij Napisano 21 Września 2008 snilo mi sie, ze bylam z moimi kotami i kolega, ktory w rzeczywistosci bardzo probuje ostatnio mnie zdobyc, w dziwnym mieszkaniu, wyjscie z tego domu bylo prosto na ulice ulica byla taka reprezentacyjna, piekne domy ale zamiast jezdni miedzy budynkami bylo pole a potem budynkow bylo coraz mniej, a pole coraz wieksze to mieszkanie w ktorym bylam bylo wymalowane w tonacji ciemno zielonej i czerwonej,dosc ciemne i powazne i moje koty wychodzily na zewnatrz a potem przychodzily i zaczelo przychodzic coraz wiecej kotow i nawet kotka ciezarna, ktota chcialam zlapac do sterylizacji wszystkie koty miziaste i przytulaste pchajace sie natychmiast do lozka i coraz wiecej ich, jeden po drugim, niektore podobne do moich przestalam je odrozniac ale zauwazylam, ze maja pchly wiec zaczelam wyganiac, chcac zostawic tylko moje, ale juz zaczelam sie gubic wszystkie byly tluste, niektore mialy psie pyski i ludzkie spojrzenie wyszlam jedynie za ta kotka, co ja chcialam zlapac i ciachnac, a ona dala mi do zrozumienia, ze krzywda jej sie nie dzieje i ma co jesc i jakby drwila ze mnie... czy wie ktos, jak rozumiec ten sen ? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sephira Napisano 21 Września 2008 Udostępnij Napisano 21 Września 2008 moni_monique, przede wszystkim, w jakim stopniu ufasz temu koledze?? Mam wrażenie, że sen odnosi się właśnie do niego. Mam wrażenie, że nie ma on poważnych i szczerych zamiarów odnośnie Twojej osoby. Świadczą o tym te wszystkie koty (np. te z ludzkim spojrzeniem). Rzecz dzieje się w jego mieszkaniu, które jest jego wnętrzem - czerwono zielonym, czyli mieszanką pożądania oraz niedojrzałości i zepsucia. Kiedy odkryjesz jego wnętrze możesz się przekonać, że on chce jedynie Cię wykorzystać i zadrwić z Ciebie. Taka jest moja interpretacja. Pozdrawiam. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
moni_monique Napisano 22 Września 2008 Autor Udostępnij Napisano 22 Września 2008 bardzo dziekuje za odpowiedz. koledze nie ufam wlasciwie wcale, nie wiem dlaczego. moja intuicja mowi mi, ze nie wyjde na tym dobrze, choc logicznych przeslanek ku temu nie ma. nie potrafie mu zaufac ani sie w nim zakochac i juz. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi