Skocz do zawartości

Pożar i fałszywa śmierć


kupmipande

Rekomendowane odpowiedzi

Byłam u babci, siedzę w salonie z dziadkiem i babcią i oglądamy telewizje kiedy nagle dzwoni moja mama mówi ze w moim pokoju wybuchł pożar bo podpaliła się lampka oraz że ja zginęłam w tym pożarze bo znaleźli jakieś spalone ciało. Moja babcia po rozmowie powiedziała do mnie "dzwoniła matka, zginęłaś w pożarze" (mimo że siedziałam obok, babcia uwierzyła że nie żyję). Następnego dnia pojechałam do domu aby wyjaśnić nieporozumienie. Rozmawiałam z mamą ale ona nadal jest pewna że ja nie żyję i że jestem duchem a będę mogła "odejść" kiedy mnie pochowają (ona też, mimo że mnie widziała mnie oraz wiedziała, że tego wieczoru byłam u babci uwierzyła w moją śmierć). Postanowiłam sobie odpuścić i poszłam do mojego pokoju, włączyłam komputer, weszłam na gadu-gadu. Napisałam do koleżanki, a ona odpisała żebym się nie martwiła bo moje ciało jest u niej i że "mam czarną twarz i trudno mnie rozpoznać". Napisałam jej, że to nieprawda że to nie ktoś inny zginął ale ona, tak jak wszyscy inni twierdziła że jestem duchem. Następna scena to dzień pogrzebu, postanowiłam dać sobie spokój na razie i zobaczyć kto przyjdzie na mój pogrzeb. Skoro wszyscy uważali mnie za martwą postanowiłam zażartować i ubrałam się bardzo wyzywająco. Dla ludzi którzy podchodzili do rodziców składać kondolencje przedstawiałam się jako koleżanka zmarłej (czyli mnie, jak wszyscy sądzili). Podjechał autobus która zabrał nas nad lasu, obok był niski klif i wzburzone morze. Przy pogrzebie był ksiądz a trumnę pochowano na skraju lasu. Potem ludzie udali się na stypę, która była w formie pikniku. Okazało się że byli tam moi rodzice, jakaś delegacja ze szkoły a reszta to sporo osób ale nie było nikogo kogo znałam. Chwilę potem ludzie się rozeszli a my wróciliśmy do domu. Chyba w końcu dotarło do wszystkich że ja żyję i że nie jestem duchem. Następna scena jest taka że leżę w łóżku w swoim pokoju, który wyglądał zupełnie normalnie (żadnych śladów pożaru). Nie mogłam się podnieść więc zawołałam mamę aby mi pomogła. Zeszłam na dół do kuchni (mieszkam w domu), mama gotowała coś jakby nic się nie stało. Ja wróciłam do pokoju i poczułam dziwny lęk, każdy cień na ścianie powodował atak paniki. Wtedy dotarło do mnie że to nie był przypadek i że ktoś prawdopodobnie chciał mnie zabić, ale coś poszło nie tak i sam poniósł śmierć. Poszłam do rodziców i powiedziałam że nie mogę żyć w miejscu gdzie zdarzyło się coś takiego i chcę się przeprowadzić. Tutaj sen się skończył.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...