Mutum Napisano 16 Października 2011 Udostępnij Napisano 16 Października 2011 Mój dzisiejszy sen składał się z trzech, powiązanych ze sobą scen, których kolejności nie jestem w zasadzie pewna. Pierwsza: ja i tłum ludzi stoimy na plaży, na wyspie. Za nami był las, a przed nami druga wyspa, oddzielona od naszej pasem wody. Na niej znajdowało się Centrum Warszawy. W pewnym momencie budynki z tej drugiej wyspy zaczęły się walić - zaczęło się od Mariottu (we śnie był niższy niż w rzeczywistości) i jakiegoś innego budynku. Byłam chyba pierwszą osobą, która to zauważyła, bo wiem, że powiedziałam o tym komuś, kto stał obok mnie - nie wiem kim on był, a raczej - nie pamiętam czy była to osoba, którą znam, czy nie. Najgorsze w tym wszystkim było to, że wszystkie rozpadające się wieżowce widziałam bardzo dokładnie - każdą wyłamaną krawędź, obłoczek pyłu, powolne opadanie wielkich konstrukcji na ziemię, każdy budynek z osobna. Na szczególną uwagę zasługiwał Pałac Kultury i Nauki, oczywiście, który zaczął się sypać jako ostatni, jednak ten widok był dla mnie najboleśniejszy - nie ze względu na to, że jestem jakoś szczególnie do niego przywiązana, a dlatego, że każdy, najmniejszy szczegół widziałam z jeszcze boleśniejszą precyzją niż wszystkie pozostałe. Ściany rozpadały się na maleńkie kawałki i powoli opadały w dół, miały bardzo poszarpane krawędzie, z których każda zdawała się robić mi krzywdę samym swoim wyglądem. Wiedziałam, że jest to początek końca naszego świata. Druga: ja i ludzie, których znam, siedzimy w mocno oświetlonym słońcem, jasnym pokoju, którego nigdy wcześniej nie widziałam. Ktoś nam właśnie powiedział, że osoba cenna w rzeczywistości dla nas wszystkich - nie żyje. Przyczyny śmierci nie znam, nie pamiętam. Prawdopodobnie zwykły wypadek, być może miała związek z rzeczonym końcem świata. Trzecia: ja i mój ojciec jesteśmy w jego mieszkaniu. Mówię mu o końcu świata i wychodzę na balkon, żeby mu pokazać walące się Centrum (z jego balkonu normalnie nie widać Centrum, ale, na potrzeby snu, zostało ono przeniesione na drugą stronę Wisły w symetrii osiowej). W tym momencie nie widać już walących się budynków, a "jedynie" trzy potężne, czarne trąby powietrzne i wielką, szalejącą burzę. Ojciec tego nie widzi. Mówi, że tam nic się nie dzieje, że to kłamstwo i nie ma żadnego końca świata. Czuję się oszukana i wierzę w jego słowa, że burza, trąby powietrzne i wydarzenia z pierwszej sceny nie były naprawdę. Uwagi poza"fabularne". Obudziłam się niedługo po scenie trzeciej, w środku nocy. Cały sen wzbudził we mnie wielki niepokój. Bałam się na tyle, na ile może czuć strach półobudzona osoba - czaił się gdzieś na granicy świadomości, irracjonalny i jakby nierzeczywisty. Nie przeszkodził mi w ponownym zaśnięciu, ale też nie odszedł, więc zasnęłam ciągle go odczuwając. Kiedy obudziłam się rano on ciągle był, jednak dotyczył już tylko i wyłącznie drugiej sceny. Pierwsza i trzecia - sen jak sen, zdarza się, ale druga scena do tej pory nie daje mi spokoju. Warto wspomnieć, że chociaż nie działo się w niej zbyt wiele, to zdawała się trwać strasznie długo, jakbym siedziała tam i pogrążała się w strasznej świadomości utraty przyjaciela. Ciekawostka odnośnie sceny trzeciej - parę lat temu, podczas jednej z wielkich, groźnych, burz letnich, jakie wtedy przechodziły nad Polską w miejscu, gdzie teraz, we śnie, widziałam tornada, zaobserwowałam ciekawe zjawisko. Mianowicie - piorun - gruby, pionowy, ciemnozłoty - uderzający raz za razem w jedno miejsce, przez parę-parenaście minut, nie zmieniając kształtu i miejsca. Piękny widok, który utkwił mi w pamięci. Jeśli chodzi o mnie - dwa tygodnie temu przeprowadziłam się, mieszkam teraz sama. Co jakiś czas odwiedza mnie chłopak, który czasem zostaje na noc. Tak było akurat dzisiejszej nocy i to nawet prawdopodobnie on obudził mnie zaraz po tym śnie. Lat mam 19. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.