Bogini Smierci Napisano 11 Kwietnia 2014 Udostępnij Napisano 11 Kwietnia 2014 Witajcie! Chciałabym opisać Wam sen, który miałam niecałe dwa tygodnie temu. Proszę Was o jego interpretację, bo wydawał mi się taki... inny od reszty moich snów, bardzo realistyczny. Nie wiem czemu, ale łapię się czasem na rozmyślaniu o nim. Niebo było szare, zachmurzone. Las iglasty rozciągał się aż po horyzont. Chłopak i dziewczyna o brązowych włosach latali nad zielonym dywanem z drzew. Wokół nich roiło się od motyli. Jedno stworzenie było różowe, drugie niebieskie, a jeszcze inne żółte lub zielone. Dwie osóbki poleciały w dół, między drzewa. Tanecznym krokiem udali się w głąb lasu. (…) Nagle zauważyli starszego mężczyznę w szelkach, który w ręku trzymał widły. Dziewczyna stanęła przed nim, a ten zdając się jej nie zauważać poszedł dalej. Barwne motyle nadal krążyły wokół dwójki. Oboje polecieli w stronę, z której przyszedł mężczyzna. Znajdowała się tam chatka. (…) Gdy lecieli nad lasem, im oczom ukazało się jezioro, wokół którego spacerowało wiele osób. Zniżyli lot i stanęli na wodzie. Zaczęli tańczyć i kręcić się wokół własnej osi, lecz ludzie ich nie widzieli. (…) Nastała już bezksiężycowa noc. Przelecieli obok chatki, w której paliło się światło i udali się dalej w otoczeniu błyszczących motylków. Wlecieli na podwórze. Znajdywała się tam wysoka choinka i niewielki domek z oknami, w których było ciemno. Dziewczyna wylądowała na zamkniętej studni i zaczęła wirować wraz z motylami. Chłopak stanął na trawie, a z domu wyszła starsza kobieta o ciemnych włosach i pogodnych oczach. Kobieta podała coś chłopakowi, po czym znów zniknęła w ciemnościach domu. Dziewczyna w tym czasie próbowała się w zbić w powietrze, jednak z jakiegoś powodu jej to nie wychodziło. Skoczyła, więc w stronę płotu i odepchnęła się od niego, wzlatując ku górze. Poleciała tak wysoko, widząc wielkie topole gdzieś na horyzoncie i światła miasta. Chłopak dołączył do niej i razem polecieli w stronę ciemnego lasu. Opisałam ten sen tuż po wybudzeniu się, więc jest tu kilka szczegółów. Warto dodać, że dziewczyna w śnie to ja, a starsza pani to moja babcia. Chłopaka (który był bardzo przystojny, swoją drogą ;p) natomiast nie znam i nie widziałam go nigdy na oczy. Cóż, po wybudzeniu się czułam się taka hmmm... spełniona, pogodna i jakaś taka inna. Nie potrafię tego określić. Co do tych kolorowych motylków to wszystkie latały wokół mnie i tego chłopaka, czasem zlatywały się i dołączały do nas. Troszkę się rozpisałam W każdym bądź razie proszę Was o interpretację i z góry dziękuję! Pozdrawiam serdecznie! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.