Skocz do zawartości

Samobójstwo


italiera

Rekomendowane odpowiedzi

Nieraz mam skłonności do samobójstwa przedawkowuje tabletki w wielkim stopniu zdarzało mi się kaleczyć też. Jestem sama nie mam w nikim oparcia i staczam się na dno. Żle o sobie myśle i nie umiem inaczej nie mam przyjaciół nawet koleżanek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie mam w nikim oparcia
Prawdopodobnie wcale go nie chcesz mieć.
Żle o sobie myśle i nie umiem inaczej nie
Bo nie chcesz myśleć inaczej. To że nie masz koleżanek, dlatego że się od nich izolujesz. Znajdź w sobie iskrę i ją rozpal, może masz zdolności artystyczne? Może sport, sztuki walki, muzyka? Nie zatracaj się w sobie, oprócz tego, że jesteś TY jest jeszcze cały świat!-mówią zacznij od siebie :smile:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mieszkam w elblągu a konkretnie w krasnym lesie jest to jedna z dzielnic elbląga. Co do iskry artystycznej chciałam chodzić na sztuki walki i się ich uczyć ale rodzice mi zabronili bo dziewczyny na to nie chodzą poza tym ja mam wysoką wadę wzroku -9 i -10 za kilka lat będę mieć robioną korektę laserową. Tak jestem nieładna czemu mam inaczej o sobie myśleć?? http://www.fenixiera1991.fotka.pl tam swoje fotki daje. Zawsze myśle że nigdy nie zasługuje na miłość bo jestem brzydka i nikt by nie chciał być ze mną. Nie mam ideału partnera bo nigdy się nie zastanawiałam nad tym. Chciałam do szkoły muzycznej chodzić też mi zabronili już wole nic nie tworzyć jak mi tak bronią wszystkiego. Pisze opowiadania do szufladki nie pokazuje ich nikomu wogóle. Nie mam zapału by z nich ksiązkę zrobić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dziewczyny na to nie chodzą

 

 

owszem chodza:) sama trenowalam

 

Zawsze myśle że nigdy nie zasługuje na miłość bo jestem brzydka i nikt by nie chciał być ze mną.

 

na milosc zasluguje kazdy w milosci nie ma podzialu na brzydkich i ladnych, na bogatych i biednych...kazdy ma prawo do milosci i w koncu trafisz na swoja

 

a co do opowiadan...jest na forum dzial taki..wrzuc moze akurat sie spodobaja i podniesiesz w koncu swoja niska samoocene:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

szkola muzyczna i sporty walki to przecież nie wszystko... Musisz sobie znaleść jakieś zajęcie, jakieś hobby
Potrafisz sobie wyobrazić, że czasem muzyka czy sport może być wszystkim? A pozatym Nikt Nic Nie Musi-i takim stwierdzeniem wyzwalamy w człowieku odruch obronny, bunt.
Badania statystyczne mówią, że jak kobieta ma depresje, najlepszym terapeutą jest fryzjer i kosmetyczka
Nie zgodzę się, jeśli mowa o prawdziwej depresji.
Ja nie widze na tych zdjęciach brzydoty, masz ładnie zarysowane łuki brwiowe - trzeba je wyeksponować
ty masz je w prezencie od natury ), za okularami kryją się ładne oczy
Tak, totalnie dziewczyno się nie doceniasz, razem z mamą stwierdziłyśmy, że jesteś ładną dziewczyną :smile:
A jeśli nie - jest tyle różnych rzeczy, którymi mozna się zając...
Cała masa, ale jeśli serce płacze do tej jednej?Jeśli oczy widzą tylko TO?Nie zastąpisz diamentu szkłem :sad: zawsze możesz italiero sama trenować, biegać robić brzuszki itp. Na pewno znajdziesz w internecie informacje, trzeba tylko poszukać...może gdyby Twoi rodzice zobaczyli jak bardzo Ci zależy, zgodziliby się?
Nie mam zapału by z nich ksiązkę zrobić.
:lol: Nie trzeba od razu pisać książek :smile:wielu ludzi pisze dla własnej satysfakcji.
Gwarantuję Ci, że momentalnie zmienisz zdanie o sobie.
Jesteś w stanie gwarantować takie rzeczy?

Pozdrawiam :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W chwilach kryzysowych zdarza mi się wracać do niszczenia siebie tak mnie do tego nie ciągnie na codzień mimo że sama jestem co do brwi chodze na skracanie brwi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dołaczam sie do boadicea'y :| co do niszczenia to zrozumialam ze chodzi o "samokaleczenie" ale o brwi :| chyba ze to niby mialas na mylsi jelsi hcodzi o niszczenie siebie...ale to troche beznadziejne :/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

qska, boa, wybaczcie, ale poprostu nie potraficie zrozumieć tej dziewczyny, nieraz sam mam skłonności do popełnienia samobójstwa, wtedy poprostu staram się opanować swoje nerwy, bo gdy je puszcze to mam dziury w pamięci(dlaczego? sam nie wiem, staram się dojśc do tego)a gdy już nie mogę wytrzymać, a nie chce puścić nerwów, to:

-rozładowywuje je uderzając czymś o coś,

-biorę do ręki papierosa,

-staram się zająć czymś innym.

Kilka razy miałem takie momenty w życiu, że już sięgałem po nóż, bądź żyletkę, ale w porę się opamiętywałem, dlaczego? Nie miałem odwagi, to po pierwsze, a po drugie po prostu nie chciałem ranić swoich najbliższych

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to dobrze świadczy o Tobie ze nawet w takich chwilach nie mylsisz jedynie o sobie ale takze o najblizszych...dla mnie chcec popelnienia samobojstwa czy cokolwiek co sie wiaze z tym(ciecie trucie itp) swiadczy o slabosci czlowieka...nie potrafi stawic czola problemom,przeciwnosciom losu ktore trudno nam zniesc i zaakceptowac...dla mnie popelnienie samobojstwa jest najprostsza proba ucieczki......a nie po to nas stworzono.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Qsko, myśli samobójcze nie są najłatwiejszą drogą ucieczki, są właśnie najcieższą. Dużo było przypadków, że samobójca pochodził z bogatej rodziny, miał przyjaciół, dziewczynę, wspaniałych rodziców. Ale to wszystko bylo na pokaz, tak naprawdę ten chłopak (przypuśćmy) był niesamowicie samotny, nikt go nie potrafił zrozumieć, był tylko pionkiem w grze. Traktowano go jak rzecz. Samobójstwa często wiążą sie z głębokimi, długotrwałymi lub czasem nawet tylko chwilowymi depresjami. Depresję też uznasz jako najkrótszą drogę ucieczki? Nie możesz wrzucać ludzi z myślami samobójczymi do worka "ludzie idący na łatwiznę". Należy im pokazać, że tak naprawdę dużo znaczą dla swoich rodzin, koleżanek, przyjaciół. Nie można w nich wątpić. A Ty, mówiąc, że to najłatwiejsza droga ucieczki, wątpisz w nich..

Italiero, wiem, że jest Ci ciężko, i to bardzo, ale pamiętaj, że w każdej chwili do dyspozycji masz rodziców. Czasami taka bariera nie do przebycia jest najłatwiejszym murkiem w wyścigu życia. Spróbuj poruszyć temat swojego smutku z rodzicami. Sądzę, że z jakąś koleżanką lub kuzynką, zaufaną ciocią możesz iść do psychologa, jeśli nie chcesz, aby rodzice się o tym jednak dowiedzieli. Twój stan wymaga konsultacji z psychologiem. Pamiętaj, że wszyscy na tym Forum są po Twojej stronie i chcą dla Ciebie jak najlepiej. Trzymaj się ciepło, Skrabie:*

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tu sie anetko z Toba nie zgodze...mam na ten temat calkowicie odmienne zdanie...nie wrzucam ich w jeden worek i nie mowie ze watpie w takich ludzi, dla mnie samobojstwo to nie jest najciezsza droga ucieczki...ale kazdy mysli inaczej wiec...ja nie mam zamiaru narzucac komukolwiek swojego zdania na ten temat.poprostu napisalam to co ja uwazam,a mam prawo uwazac inaczej niz Ty :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

widzisz...depresja nie jest choroba smiertelna.ja sie leczy..i czlowiek ktory ma jeszcze resztki sil chce to pokonac stara sie widziec sens,nawet jelsi wszystko wokol temu zaprzecza. wy myslicie tak.ja mysle inaczej. i to wszystko. i nie uwazam dyskusji za walke:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

uwierz mi ze sie zetknelam..raz bylam swiadkiem kiedy kolega chcial popelnic samobojstwo..bylam zjawilam sie widocznie wp ore na miejscu bo po rozmowie ze mna na szczescie zrezygnowal. owszem mam wsparcie bliskich i za to im dziekuje ale czasem nawet jak otacza nas grono przyjaciol,rodziny to tez bywa ze mimo to czujemy sie samotni.a co kiedy owa osoba nie ma tego wszystkiego? mozna tu przytoczyc watek ktory poruszylismy w innym temacie,mianowicie o pomocy specjalistow.

 

[ Dodano: 2007-08-11, 15:00 ]

...sama bylam kilka razy w sytuacji kiedy myslalam o samobojstwie..i wiem troche na ten temat jak czuje sie taka osoba...ale staralam sie szukac innego rozwiazania,bo samobojstwo to nie jest rozwiazanie..dla nas owszem konczy sie ale co z innymi ludzmi ktorzy nawet nie stanowili dla nas zadnej podpory w sytuacjach kiedy tego potrzebowalismy??rodzina?? przeciez dla rodzicow nawet jak nie okazuja nam zainteresowania i oferuja pomocy to cios bardzo bolesny..jedna z najgorszych chyba rzeczy jest utrata wlasnego dziecka..wiec nawet jak myslimy jelsi takie wyjscie nam zostalo jak odebranie sobie zycia to warto moze jeszcze raz zastanowic sie jak mozemy sobie pomoc...i ja tutaj tylko nasuwam to jak ja uwazam...i pewnie ponownie"potepisz" moje zdanie na ten temat... :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wazny jest nawet ten raz bo juz przynajminej mialam z tym stycznosc. kazdy tez ma wlasne i odmienne zdanie na takie i inne tematy, wiec nie chce tu za wszelka cene przekonywac ze moje myslenie w tej sprawie jest trafne...nie wiem po co chcesz az tak udowodnic mi jak bardzo sie myle :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do płaczu jak w nocy leże nie umiem zasnąć to płacze potem widze że bliski mi ptak ognisty możecie mi nie wierzyć z tym ptakiem, ale tak się dzieje siedzi przy mnie pociesza mnie i wspiera psychicznie. Potem wyczerpana płaczem tak mam że mnie to wyczerpuje zasypiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to dobrze świadczy o Tobie ze nawet w takich chwilach nie mylsisz jedynie o sobie ale takze o najblizszych...dla mnie chcec popelnienia samobojstwa czy cokolwiek co sie wiaze z tym(ciecie trucie itp) swiadczy o slabosci czlowieka...nie potrafi stawic czola problemom,przeciwnosciom losu ktore trudno nam zniesc i zaakceptowac...dla mnie popelnienie samobojstwa jest najprostsza proba ucieczki......a nie po to nas stworzono.
i tu napisałaś z sensem nareszcie
Należy im pokazać, że tak naprawdę dużo znaczą dla swoich rodzin, koleżanek, przyjaciół
jeżeli sami nie znajdą tego w sobie to na nic nasze wysiłki
Skoro chcesz być pedagogiem - musisz się na to przygotowywać.
postaram sie :)
jak narazie ci to niezbyt wychodzi:/ poprostu jeżeli człowiek chce popełnić samobójstwo pierwszy raz, to MOżNA go jeszcze z tego wyciągnąc, a jeżeli człowiek już raz próbował, to spróbuje i drugi raz i następny też, samobójstwo to jak narkotyk, jak raz spróbujesz to ciężko się tego pozbyć, wiem bo mam znajomą co próbowała popełnić, lecz jej się nie udało, potem próbowała znowu, to już jest podłoże psychologiczne, a jeżeli człowiek który chce odciągnąć kogoś od samobójstwa wie o psychice ludzkiej tyle co 2 roczne dziecko o polityce, to jest w 99% pewne że kolejna osoba popełni samobójstwo, aby ktoś nie popełnił samobójstwa to trzeba go podejśc pod włos, w tych chwilach zaczyna działać jego sumienie i trzeba w nie uderzyć, inaczej nici z tego będą
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Staram się wierzyć w to, że wszyscy tu na forum chcecie dla mnie jak najlepiej ale na codzień nie potrafie nikomu o tym mówić jak siebie niszcze. Nie mam w nikim oparcia wogóle. Co do kosmetyczki miałam grube brwi to musze chodzić by je skrócić i nie odbieram tego jako wyniszczenie. Jestem sama ze wszystkim.

 

[ Dodano: 2007-08-12, 10:18 ]

Co do zaufanej cioci akurat u mnie jest tak, że moja mama pracuje tam gdzie ma ciocia widzą cię praktycznie codziennie w pracy i nie mogłabym z ciocią iść takby mamie o tym powiedziała jak kiedyś koleżanka dziewczynom w gimnazjum to było. Straszyły mnie, że do pedagoga z tym pójdą na szczęście nie poszły. Potem dalej się wyniszczałam i nie mówiłam nic im. Nie mam nikogo zaufanego musze sama iść.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chodziło mi o to, że jak im powiedziałam o niszczeniu siebie chciały powiedzieć pedagogowi a z kolei pedagog może mamie mojej by powiedział czego bym nie chciała. To że musze iść do psychologa to wiem bo mój stan psychiczny tego wymaga. Poza tym nie chce by ktoś z mej rodziny się dowiedział o tym.

 

[ Dodano: 2007-08-12, 13:41 ]

Chciałabym dopowiedzieć że nie wiem jakby to potem było nie mam w nikim oparcia a rodzicom nie chce mówić o tym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Boa, masz rację.

Italiero, wiem, że nie jestem w tym kierunku wykształcona, wiem, że moge się mylić i wiem, że nie zjadłam rozumów. Każdy człowiek jest inny i potrzebuje do szczęścia innych rzeczy. Ty, z tego, co czytam, potrzebujesz ciepła rodziców i zrozumienia ze strony koleżanek. Wiedz o tym, że Ty tego nie widzisz, a jest kilka osób, które byłyby w stanie oddać za Ciebie życie. Twoi rodzice, jakcykolwiek by byli, są Twoimi Rodzicami i chcą dla Ciebie, Skarbie, jak najlepiej. Sądzę, że powinnaś zaryzykować aby rodzicom to wyjaśnić. Jeśli jesteś w dobrych stosunkach z Ciocią, może poproś jej o delikatne przekazanie Mamie Twojego problemu. Ja wiem po sobie, że czasem najlepszego specjalistę jest w stanie zastąpić... mama. To Ona nosiła Cię pod serduszkiem, Italiero, i to ona cierpiała Ciebie rodząc. Na pewno chciałaby wiedzieć co dzieje się z jej dzieckiem. Sądzę, że najpierw powinnaś skonsultować się ze szkolnym pedagogiem. Zaraz po rozpoczęciu Roku Szkolnego. Nawet 3 września. Jeśli jest to psycholog kompetentny i dobrze wykształcony, to powinien Ci potajemnie pomóc. Ważne jest też to, czy potrafisz obdarzyć zaufaniem obcą Ci osobę. Wiem, że to ciężkie, ale kontakt miedzy leczącym a leczonym musi być jak najlepszy i nacechowany jak największą ilością uczuć. Mam na myśli kurację psychologiczną.

Twoje koleżanki chciałby Ci na pewno pomóc, ale nie wiedzą jak to mają zrobić, sieją taką niepotrzebną panikę wokół Twojej osoby. A u Ciebie potrzeba rozmowy. Ze specjalistą. Boa ma także rację, że musisz zacząć robić coś w tym kierunku, a nie mówić tylko. Pamiętaj, że nie od razu Kraków wybudowano. Nawet jeśli po pierwszej kuracji/rozmowie poczujesz się samotna i opuszczona, to pamiętaj, że Twój Lekarz zawsze będzie chciał dla Ciebie jak najlepiej. A rodzicom, jeśli nie chcesz od razu, możesz powiedzieć o swoich kłopotach po kuracji, albo pod koniec.

Pozdrawiam Cię serdecznie, Italiero.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chce by ktoś z mego otoczenia o tym wiedział wogóle lepiej jakby o tym nie wiedzieli. Oszczędziłabym im cierpienia. Wiem że potrzebuje pomocy psychologa rzecz następna do 15-stej może 14-stej będę mieć zajęcia to nie wiem czy będę wogóle miała czas szukać pomocy u psychologa owszem pójdę do psychologa ale nie będe o tym nikomu mówić. Nie chce.

 

[ Dodano: 2007-08-12, 19:21 ]

Boa co do 12 września powiem ci tyle ja będę miała ograniczony dostęp do kompa w weekendy będę na necie siedziała. Poza tym dużo nauki będę miała. W weekendy postaram się tu być na forum i się udzielać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oszczędziłabym im cierpienia.

Wcale nie. Jeśli ktoś się o Ciebie martwi a takie osoby są na pewno, to dla nich cierpieniem jest patrzenie na Twoje cierpienie, pamiętaj.

rzecz następna do 15-stej może 14-stej będę mieć zajęcia to nie wiem czy będę wogóle miała czas szukać pomocy u psychologa

Zawsze możesz powiedzieć wychowawcy, że chcesz na chwilkę wyjśc do pedagoga i nie musisz się usprawiedliwiać. Albo umówić się z nim w trakcie jakiejś luźniejszej lekcji. Italiero, ta kwestia, kwestia czasu, jest najłatwiejszą.

nie będe o tym nikomu mówić. Nie chce.

Kochana, zmienisz zdanie po udanej kuracji, wtedy założysz różowe okulary i prychniesz na niektóre trapiące Cię teraz rzeczy. :wink:

Pozdrawiam Cię gorąco

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sorry że tak nabijam posty przeglądam w necie poradnie psychologiczne w elblągu chodziłam do poradni psychologiczno-pedagogicznej i nie płaciłam nic za wizytę mama też nic nie płaciła. Podejrzewam że jak pójdę to chyba nic nie zapłacę.

 

[ Dodano: 2007-08-12, 19:30 ]

Co do cierpienia ja się tak zachowuje że nikt nie wie że cierpię. A jak się wyniszczam tabletkami to wole nie mówić jak się zachowuje. Mam taki pomysł że może jakby wypadł mi ostatni w-f byłabym zwolniona z chodzenia przez cały rok szkolny to wcześniej mogłabym się umawiać do psychologa. Podejrzewam że nic nie zapłacę bo chodziłam do poradni psychologiczno-pedagogicznej i nie płaciłam nic ani mama.

 

[ Dodano: 2007-08-12, 19:32 ]

Poradnie są na Komeńskiego przejde się tam po rozpoczęciu roku szkolnego powiem mamie że chce się z terenem zapoznać połazić to zrozumie bo wie że mam tendencję do wędrowania po mieście a technikum ekonomiczne jest na skrzyżowaniu z komeńskiego bo jest na bema. Spróbuje jakoś wymyślać alibi jak będę chodzić do psychologa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Anetko - żadne kłamstwo nie jest uzasadnione i wytłumaczone. Czasm tylko bywa mniejszym złem.

Ale uzasadnione jest, nie zaprzeczaj. Tak, tutaj masz rację, w tym przypadku kłamstwo Italiery byłoby mniejszym złem niż kłamstwo jej w innym wypadku. Skoro ona jednak nie chce aby rodzice się dowiedzieli, to nie lepiej będzie postawić ich przed "faktem dokonanym" i poinformować ich o kończoncej się kuracji lub o zakończonej? Podejrzewam, że rodzice Italiery zdziwią się, i to niemało, ale może da im to do myślenia, że przydałby się z córką lepszy kontakt, nie tylko krytyka i wpajanie własnych przekonań? W

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z drugiej strony, przecież w telefonie zaufania o wiek nie pytają, nie?

Być może. Ale tutaj chodzi o spotkania i leczenie. Podobnie jak do lekarza musisz mieć książeczkę zdrowia a na jakiejś specjalnej linii wcale nie. Da się to gdzieś sprawdzić?

 

 

Italiera, powinnaś nakłonić rodziców do skorzystania z pomocy psychologa. Sądzę, że można zrobić to bezpłatnie, a przyda Ci się to, naprawdę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie sądzisz, że to byłoby za łatwe, żeby iść samemu, anonimowo na taką kurację? Bo sądzę, że tutaj Rodzice będą wręcz niezbędni na pierwszej wizycie..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wiem, że nie zjadłam rozumów
a ja chętnie bo głodny jestem ;P

 

moim zdaniem, kiedyś interesowałem się prawem, to można iśc bez zgody rodziców, jeżeli dziecko nie ma rodziców to jak ma mieć ich zgodę? Trochę mi się tu coś nie zgadza, jeśli osoba, która widać że potrzebuje i szuka pomocy, poprostu każdy gest, który ktoś chce uczynić aby jej pomóc, traktuje jak donosicielstwo, to ja nie wiem, mi się wydaje że to poprostu taka zabawa w kotka i w myszke, powiem koleżankom, albo nie bo one pójdą do pedagog, a pedagog powie mojej mamie. Według mnie, świat nie dzieli się na ludzi obojętnychi donosicieli, jeżeli każdy gest, słowo, czyn, będziemy traktować jak donos to wpadniemy w schizofremie, zawiozą nas panowie w białych kitlach do takiego szpitala fajnego i tam spędzimy reszte swojego życia, nie można, po prostu nie można zamykać się na wszelką pomoc

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każde dziecko ma prawnych opiekunów - rodzine zastępczą lub dyrektora placówki, w której się znajduje. Nieletni sierota nie jest jednostką całkowicie pozbawioną opieki prawnej.

Więc coś z tym zainteresowaniem prawem nie teges :D

to było pytanie retoryczne ;P odpowiedź była ukryta w pytaniu ;P nie musiałaś pisać tak dużo na ten temat ;P
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wpadniemy w schizofremie, zawiozą nas panowie w białych kitlach do takiego szpitala fajnego i tam spędzimy reszte swojego życia, nie można, po prostu nie można zamykać się na wszelką pomoc

Chyba chodziło Ci o schizofrenię :wink:

Ale mniejsza z tym. Przykre jest to, że Zakład Psychiatryczny (bo o niego Ci chyba chodziło) traktujesz jako miejsce przebywania "wariatów". Czasami trafiają tam ludzie tylko chorzy na depresję, a Ty od razu zakładasz, że jest to oddział zamknięty na cztery spusty, gdzie "wariaci" zakańczają swoje życie. Masz błędne pojęcie o tych klinikach.

Masz jednak rację z tym, że Italiera powinna bezwzględnie chwycić czyjąś pomocną dłoń. Postaw się jednak na jej miejscu - masz zły kontakt z rodzicami, masz objawy depresyjne i skłonności samobójcze. To nie jest jak dwa razy dwa, Kael.

Pozdrawiam.

 

[ Dodano: 2007-08-13, 15:59 ]

Masz rację. Szpitale dzielą się jednak na zamknięte i otwarte. Ale do tych zamkniętych, o które Ci chodziło, na pewno nie trafiają jednostki z dość lekkimi, w przyrównaniu do innych, objawami skrzywień psychicznych. Miejsca są tam wypełnione osobowościami skrajnie trudnymi do opanowania. A to, Kaelku, wcale nie jest dobry pretekst do "chachania". Pozdrawiam po raz drugi;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To co mówisz Anetko jest prawdą nie mam w nikim oparcia tu wogóle. Nie chce wogóle nikomu mówić o tym co się ze mną dzieje bo nikt tego by nie rozumiał a poza tym nie chce o tym nikomu mówić w mym otoczeniu.

 

[ Dodano: 2007-08-13, 18:14 ]

Czasem to nikt nie chce mnie zrozumieć w żaden sposób zamykam się w sobie nie zwierzając się nikomu i udając że jak za mą sprawą coś się stanie że coś się uda dzięki mnie to przyznaje jedynie że wcale że nie ja i nie umiałabym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czasem to nikt nie chce mnie zrozumieć w żaden sposób zamykam się w sobie nie zwierzając się nikomu i udając że jak za mą sprawą coś się stanie że coś się uda dzięki mnie to przyznaje jedynie że wcale że nie ja i nie umiałabym.

Boa, Italierze chodzi o to, że nawet jeśli zrobi coś dobrze choćby niechcący, i inni jej to mówią, ona zaprzecza że i tak to nie dzięki niej i poza tym ona by tego nie potrafiła zrobić dobrze. Italiera po prostu w siebie wątpi, wątpi w to, że na pewno coś robi dobrze..

 

Italiero, nie ma ludzi idealnych. Ja także publicznie przyznaje się, że jestem wredną jędzą i nie rozumiem często najbliższych. Jestem konfliktowa i łatwo mnie doprowadzić do białej gorączki. Przyjaciółki, wszystkie, wypięły się na mnie i zostałam sama. Ale teraz wiem, że nie warto było sobie nimi zaprzątaćź głowy. Jeżeli ma Cie spotkać przyjaźń, to czekaj na tą czystą, jak diament.. Ja także nie zdołam już nikomu uwierzyć na tyle, aby powiedzieć : Jesteś moim przyjecielem.. Chociaż bugdy nic nie wiadomo:)

Czekam więc na tę osobę naprawdę cierpliwie! :wink:

Jest taka piosenka..

" (..) A pomyśl - bardzo dużo ludzi by chciało

być na drodze do szczęścia w tym miejscu co Ty!

Ja mówię - dosyć! Dosyć! Dosyć narzekania!

Dosyć! Dosyć - nad sobą się użalania!

Życie po to jest, żeby je przeżyć,

trzeba komuś zaufać w coś wreszcie uwierzyć.

Każdego ranka podróż zaczyna się od nowa

dużo lepiej się idzie, gdy podniesiona głowa!

Daj sobie wreszcie kredyt zaufania!

Masz mało do stracenia, bardzo dużo do zyskania.

Każdy ma jakiś talent - więc zacznij coś robić!

Po jakimś czasie zacznie Ci wychodzić.

Wtedy przyjdzie SATYSFAKCJA!

NIC Ci jej nie odbierze!

Ale musisz uwierzyć w siebie!

Uwierzyć SZCZERZE!"

Natural Dread Killaz - Uwierzyć w siebie

Chociaż takiej muzyki nie słucham, ta piosenka wyciągała mnie z dołka niejednokrotnie.. Italiero, ściągnij sobie.:)

Pozdrawiam Cię serdecznie!:*

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do dopuszczenia kogoś ja jestem dość nieśmiała i trudno mi jest z kimkolwiek nawiązać kontakt. Nie zwierzam się nikomu ze swych problemów. Co do wątpienia w siebie się z tym zgodze bo nie wierze w to, że jak coś uda mi się to dzięki mnie. Nie umiem wierzyć w siebie co do piosenki anetko ściągam ją właśnie. Wszystkie problemy zamykam w sobie i nie mówie o tym że jakieś mam problemy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do pamiętnika pisze pamiętnik nikomu go nie pokazuje wogóle nieraz i w opowiadaniach też wyrzucam z siebie to co złe i problemy też. Co do piosenki Uwierzyć w Siebie nie gustuje w Natural Dread Killaz zespole a ją ściągnęłam tą piosenke znaczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przykre jest to, że Zakład Psychiatryczny (bo o niego Ci chyba chodziło) traktujesz jako miejsce przebywania "wariatów"
gdybym miał dzielić ludzi na wariatów i normalnych to...3/4 świata bym w nich zamknął ;P a siebie jako pierwszego :D
Italiera, przypuszczam, że to raczej Ty się zamykasz na innych. Brak przyjaciół, ba nawet bliższej koleżanki - może o tym świadczyć. Nie chcesz nikogo do siebie dopuścić, to i nie będziesz mieć nikogo bliskiego. Nawet rodziców do siebie nie dopuszczasz...

Co do drugiej wypowiedzi - znowu nie rozumiem ni w ząb.

to ja pisałem to już ;P
Italiero, nie ma ludzi idealnych. Ja także publicznie przyznaje się, że jestem wredną jędzą i nie rozumiem często najbliższych
a ja jestem idealny :) tylko w ramkę oprawić i modły składać xD nie no żartuje;] anetko masz rację, nie ma ludzi idealnych bo swiat by był zbyt monotonny
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze mówicie tu, że nie ma idealnych osób. W siebie nie umiem wierzyć nawet we własne siły nie wierze. Wczoraj czytałam artykuł na onecie, że samotni i zamknięci w sobie nadają się do pisarstwa i mają bardziej wyostrzone zmysły jak chcecie prześle wam link do tego artykułu do mnie ten artykuł chyba pasuje nie wiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Więc to może znak, abyś zaczęła coś robić aby dążyć ku "Wypełnieniu Własnej Legendy" jak to miał w zwyczaju pisać P.Coelho o doskolnaleniu naszych umiejętności. Może coś, co zaczniesz robić teraz nada Twojemu życiu głęboki sens w przyszłości?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O ile taką legendę mam wogóle. Nie wytrzymałąm wczoraj się załamałam jestem sama i nie mam przyjaciół bo nie umiem ufać nikomu rozpłakałam się wczoraj i przyćpałam troche. A teraz stopy mnie bolą nie moge chodzić bo mnie bolą bardzo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nic nie chce
Jeszcze troche musisz pożyć italiero, a oczy same Ci się otworzą. Jak chcesz się truć, ciąć i krzywdzić, połóż się na łóżku i gap się w sufit, możesz płakać miotać się w myślach...po porstu leż-poczujesz, że nie potrzeba nic brać. Spróbuj nie myśleć o sobie, nie użalać się nad sobą!-gdzieś czytałam, że to pierwszy krok do depresjii. Kiedy zablokujesz użalanie się nad sobą, będzie lepiej. Każdą myśl w stylu: jestem sama, niekochana itp. wyrzucaj z umysłu, jeśli płacz jest dla Ciebie odpowiednią formą ekspresji płacz! I dla mnie przynajmniej dość jasne jest, że skoro odrzucasz wszelką pomoc zewnętrzną masz w sobie na tyle sił by pomóc sobie, inaczej już dawno być się tym podzieliła z kimkolwiek ( na żywo ). Internet to tylko przykrywka pod któą nie wiadomo co się kryje.
Brak ich uczestnictwa nie rozwiązę problemów
Możliwe że ich uczestnicto je stworzyło. Są błędy, które trzeba rozwiązać w odpowiednim wieku, italiera musi sama poczuć kiedy będzie gotowa zobaczyć i wybaczyć. Tak trudno być rodzicem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Owszem można przypuszczać. Rodzicem to ja nigdy nie zostane mam zły stosunek do dzieci.

 

[ Dodano: 2007-08-19, 19:18 ]

Wszystkie złe myśli często mnie nawiedzają nikomu o tym nie mówie bo nie chce. Jak naprawdę nie wytrzymuje musze przedawkować bo inaczej zwariuję. Co do miłości nie wierze w to, że na nią zasługuję. Faceci to bardziej wolą ładniejsze dziewczyny nie takie jak ja. Takie jak ja to mają lekko mówiąc gdzieś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Co do tematu. Zauważyłam u siebie, że jak jakiś chłopak mnie dotyka w pasie się zaczynam bać to jest normalne wogóle?? inne dziewczyny z tego co widziałam wogóle się tego nie bały. Ja się boje jak jakiś chłopak mnie dotyka czy się na mnie napala to uciekam od kogoś takiego i czuje do samej siebie wstręt to duży. Zresztą żyje w przekonaniu, że faceci tylko krzywdzą i wykorzystują kobiety do swych celów.

 

[ Dodano: 2007-09-20, 12:30 ]

Poza tym czuje się bardzo nieswojo wśród chłopaków i dziewczyn.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...