atakujące wrony, warkot, cmentarz, dziecko

[izzy006]

Proszę o interpretacje snu.

 

Śniło mi się że wyszłam ze swoim malutkim dzieckiem, (nie mam jeszcze dziecka)na spacer do parku w południe. Nagle zrobiło się ciemno i poczułam, że gdy ptaki zobaczyły moje dziecko to tak jakby chciały mu zrobić krzywdę i zaczęły się zbierać w wielkie czarne stado, które chciało nas zaatakować.

 

Pierwsze stado przeleciało blisko naszych ciał aż musiałam się skulić blisko ziemi, a twarz dziecka przykryłam ręcznikiem, żeby nie zrobiły mu krzywdy. Odniosłam wrażenie, że nie znajduję się w parku tylko na cmentarzu.

 

Bałam się, że jestem sama ale nagle przyjechał mój narzeczony. Chcieliśmy uciekać ale wrony szykowały się do kolejnego ataku.

 

Dziecko się ich nie bało odnosiłam wrażenie, że nawet bardzo inteligentnie na nie patrzy, że je przywołuje. Gdy nadlatywały zdążyłam powiedzieć do narzeczonego "chroń nas", skuliłam się z dzieckiem i zobaczyłam czarną energię która się przemieściła z przenikającym warkotem, który słyszałam jeszcze w głowie jak się obudziłam. Przerażające.

[OazaSpokoju]

czy masz ostatnio jakąś ideę,coś w co wkładasz dużo pracy, o co się boisz? Czujesz, że otoczenie cię nie rozumie albo ktoś ci zazdrości czegoś? Pokłóciłaś się z kimś może?

[izzy006]

Dziękuję za zainteresowanie i odpowiedź. Mam teraz sporo pracy ale najbardziej pewnie podświadomie stresuje mnie to, że zamierzam wziąć w tym roku ślub, nowe życie, inne obowiązki itd. Trochę się i może bardziej teraz sprzeczamy z narzeczonym żeby pomału zajmować "pewne pozycje", docierać poglądy i wizje na przyszłość. Ale poza tym nie mogę narzekać, pracy zawsze miałam dużo więc to nie jest jakiś chyba nadzwyczajnie trudny okres. Ludzie mi trochę i może zazdroszczą pewnych rzeczy ale mówią o tym w sposób pozytywny, więc chyba to nie o to chodzi chociaż pewna nie jestem. Jeśli potrafisz jeszcze w jakiś sposób ten sen zinterpretować to proszę o odpowiedź i pozdrawiam.