recognise Napisano 3 Kwietnia 2014 Udostępnij Napisano 3 Kwietnia 2014 (edytowane) Witam To już moja druga prośba tutaj, mam nadzieję, że ktoś pomoże mi w interpretacji mojego snu, bo jest to dziś dla mnie szczególnie ważne... Sen jest dziwny, sam w sobie nie jest może jakiś straszny, ale ja odkąd się obudziłam, jestem przerażona. Zacznę od tego, że moja mama jest w 26 tygodniu ciąży - nie jest już zbyt młoda, ma 38 lat i mieszka w Anglii, ja tutaj. Mam mieć brata, po 18 latach wreszcie upragnione rodzeństwo Sama nie wiem dlaczego, ale ciągle mam jakieś bardzo złe przeczucia, że coś się stanie i obwiniam się trochę tym, że nie powinnam tak myśleć... Dziś przyśniło mi się, że szłam w nocy z wózkiem po ulicy, w środku był mały Adaś (bo tak się ma nazywać), było jakoś dziwnie, pusto i mroczno. Nie wiem dlaczego byłam tam o tej porze z noworodkiem... Nagle pojawił się koło mnie sąsiad (wiem, że nim był, ale naprawdę go nie znam). Nie czułam w tym śnie do niego jakiejś sympatii, był wysoki, trochę odrzucający, nieco brudny i zarośnięty, posępny z wyglądu i z zachowania też jakby nie przyjemny. Nagle usłyszałam strzał, odwróciłam się i zauważyłam z bardzo daleka jakąś postać, chyba męską, trzymającą broń, a za chwilę chyba odbiegającą, oraz, że kocyk, w który owinięte jest dziecko, jest jakby przestrzelony. Było na nim trochę krwi a mały najpierw płakał, a potem przestał i jakby spał. Nie wiem czemu ciągle sąsiad mnie utwierdzał w tym, że już za późno, że młody nie żyje... Ja zaczęłam płakać i wypierać się, że nie, że tylko kocyk jest przestrzelony. W końcu facet pomógł mi i poszliśmy do autobusu, gdzie strasznie płakałam i nagle w środku pojawiła się aparatura medyczna, później ona zmieniła się w takie światła, jak na ulicy (tak, to wszystko stało nad wózkiem). Z zielonego światła zmieniło się w pomarańcz i za chwilę czerwień, zaczęłam płakać jeszcze bardziej i chyba światło znów wróciło do zielonego. Wróciłam do domu i tak naprawdę nie pamiętam tego za dobrze, facet jakby zniknął a ja chyba zwyczajnie poszłam spać o.O Rano się obudziłam i poleciałam do mamy sprawdzić, czy wszystko okej, ona miała opatrunek na szyi, tak jakby ona tam była i została ranna, ale z maluchem było wszystko ok... Zupełnie nie rozumiem tego snu, jest strasznie dziwny, nie wiem dlaczego, ale bardzo się go boję. Czy to może być "przepowiednia" jakiejś tragedii? Edytowane 3 Kwietnia 2014 przez recognise Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.