cziken_pl Posted July 6, 2009 Share Posted July 6, 2009 (edited) Witam, od jakiegoś czasu śnią mi się morderstwa (dokładniej że ja kogoś zabijam) ale dzisiejszy sen to już była przeginka był on mniej więcej taki: Razem z moim współlokatorem mieszkaliśmy w jakiejś starej chatce pośród lasu, w necie on zobaczył jakąś kobiete (bardzo mu się spodobała), następna scena to jak oboje torturujemy, zabijamy(nożem) i zakopujemy inna kobietę, sytuacja powtarza się kilkakrotnie - 3 do 4 wszystkie ofiary to nieznane mi kobiety. Po każdym zabójstwie wyrazistym momentem było zakopywanie zwłok które odbywało się na podwórku przed domem oraz czyszenie podłogi w domu która była cała we krwi. następnie zmiana sytuacji, widzę przez okno antyterrorystów na podwórku ostrzegam współlokatora biorę pistolet oraz kombinerki i ide z nimi "walczyć" jednemu urywam ucho kombinerkami drugiemu łamie nos kilku zabijam, jednak łapią nas obu zakuwają jemy z nimi obiad (troche dziwny epizod bo usiedlismy wszyscy do stołu jak gdyby nigdy nic się nie stało). później gdzieś na jakims dworcu PKP (na peronie na jakims wygwizdowie) nas przesłuchują, w czasie przesłuchania idziemy w zaparte ze to nie my zrobilismy ze nie wiemy o czym oni mówią pamiętam że w tym momencie bałem się że znajdą zakopane ciała oraz szukałem kozła ofiarnego na którego można by było wszystko zwalić, nagle zjawia się w/w kobieta którą kumpel zobaczyl w necie i która bardzo mu sie spodobala, okazalo sie ze jest śledczym przycisneła kolege wtedy on sie rozpłakał powiedział wszystko, wtedy strasznie zaczełem się bać ze pójde do wiezienia na reszte życia i że sobie tam nie poradze oraz łudzić sie że może jeszcze mam szansę się wymigać od kary że może on weźmie na siebie całą winę i powie że ja w tym nie brałem udziału. oto cały mój pogięty sen, może ktoś jest w stanie mi go zinterpretować ? z góry dziękuję Edited July 6, 2009 by cziken_pl Link to comment Share on other sites More sharing options...
armather Posted July 6, 2009 Share Posted July 6, 2009 Ranisz jakies kobiety jeżeli w pracy masz doczynienia z kobietami jako osobami niższymi stopniem to powinieneś się nad nimi tak nie "pastwić" jeżeli nie - co wydaje mi się bardziej prawdopodobne nie przyjmujesz miłości lub marnujesz związki ..Kobiety przez Ciebie na pewno cierpią a co najgorsze ty masz ku temu wyrzuty sumienia alke tłumisz je mówiąc ,że to nie Twoja wina , ,że to one itd... Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts