Skocz do zawartości

Marcin

Rekomendowane odpowiedzi

Dziewczyny....Agulinda, Rita, Szu_Bu_Du....a jak myślicie? dlaczego ten bezdomny jest obśliniony?

A może to chodzi o to, że ten problem głodu, zaspokojenia porzeb de-facto podstawowych (chleb) - że on jest cały czas przez śniącą "trawiony"? stąd ta ślina na bezdomnym?

gdzieś kiedyś wyczytałam, że niektóre symbole senne trzeba traktować bardzo dosłownie...

ciekawa jestem co myślicie

pzdr :)

 

[ Dodano: 2006-03-29, 13:06 ]

No i jeszcze przyszło mi do głowy, że przecież bezdomny też bardzo często bywa głodny....sporo tu ciekawostek :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 479
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • Rita

    92

  • Nikopol

    23

  • el argento

    21

  • Lotheri

    16

Top użytkownicy w tym temacie

Dobrze, że tu zajrzałam... pomyślałam sobie, że sobie skopiuję to, co napisała El Argento, bo zaglądam na tę stronę, aby uczyć się od innych, a tu okazuje się, że ja, która niewiele się znam na snach, mam też m.i. ruszyć głową i napisać swój punkt widzenia.

Dziewczyny, to przecież ja od was się uczę!

A w ogóle to cieszę się, że ostatnio tyle różnych osób pisze pod snami swoje opinie, bo wtedy są właśnie różne punkty widzenia, a poza tym jedna osoba może dostrzec coś innego, nowego, co druga osoba pominęła, i może zobaczyć cały sen zupełnie z innej perspektywy (A tak swoja drogą, to ciekawe, że nie ma tu na dzień dzisiejszy żadnego pana, wtedy byłyby jeszcze męskie punkty widzenia, bo raczej gdzie indziej są odwrotne proporcje: przewaga panów komentujących sny, a śladowe ilości pań).

 

El argento, to co piszesz ma duży sens, tak może być. Ciekawe, co na to sama śniąca, bo to do niej należy ostatnie zdanie.

 

Mnie się wydaje, że w tym wypadku może chodzić także o ogólny negatywny obraz osoby bezdomnej, jaki w sobie nosimy, może o podkreślenie, że jest odrażający, że każdy popatrzyłby na niego z obrzydzeniem, a tu takie nic dostało nagrodę, która MNIE się przecież należała, bo to przecież JA wykonałam jakieś zadanie, a ktoś inny został wyróżniony. Tak jakby przez zaznaczenie ostrego kontrastu pomiędzy mną a taką miernotą domagam się zauważenia tej niesprawiedliwości dzieciącej się mnie.

I w tym momencie zadałabym sobie pytanie (to już Agnieszka20 sygnalizowała), czy nie noszę w sobie jakieś poczucia niedocenienia mnie, czy nie uważam, że inni zgarniają to, na co ja zapracowałam; czy nie uważam, że jestem pomijana.

 

Inne pytania postawiłabym sobie na temat tego jedzenia. Dlaczego szukam go po całym domu? Czy nie pamiętam, gdzie przechowuję zazwyczaj jedzenie? Czy mieszkam sama, czy z rodziną, a jeśli z rodziną, to czy oni muszą aż przede mną chować ten „chleb”? I dlaczego zabieram cały bochenek nie licząc się z potrzebami rodziny? I dlaczego jem chleb na ulicy zamiast w domu?

Zachowuję się conajmniej jak jakiś bezdomny w tym momencie.

Jeszcze bym pewnie zadała dużo więcej pytań, ale brak czasu mi nie pozwala.

 

pozdrawiam

sbb

(czyli szukaj, burz, buduj)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To był na pewno mój dom, wyszłam go zjeść na ulicy bo się gdzieś spieszyłam. Znalazłam go w bardzo dziwnym miejscu (koło piekarnika, we wnęce)...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To był taki po prostu horrorek obejrzany w televizji (dobrze, że nie na kasecie video, bo po Ringu mam okropne wspomnienia). To znaczy nie śniło mi się, że oglądam telewizję, tylko patrzę na to "z ukrycia". O dziwo pamiętam imiona wszystkich bohaterów. No to ich wypisuję:

 

Lilly

 

Jedna z głównych bohaterek. Miała brązowe długie włosy.

 

 

 

Lisa

 

Kolejna z głównych bohaterek. Miała blond włosy i niebieskie oczy.

 

 

 

Tery

 

Kolejny główny bohater, miał brązowe włosy

 

 

 

Maria

 

Matka tytułowego dziecka, była czarownicą

 

 

 

Henry

 

Mąż Marii, później wyszło na jaw, że jest wampirem

 

 

 

Nicol

 

Przyjaciółka Marii, na końcu została pokąsana przez Henry'ego.

 

No dobra to teraz treść:

Wszystko zaczęło się w liceum, do którego chodzili Lilly, Lisa i Tery. Szykował się sprawdzian z historii, a nauczała jej moja pani od histori! Kazała za coś "przepraszać" (myślę, że chodziło coś o praktyczne poznawanie historii - jak coś to ten sen był troszeczkę dziwny, bo wszystkiego nie wiedziałam). Jeżeli się przeprosiło, to pani powiedziała, że na sprawdzianie u tych osób, nie będzie nic z przyszłej wycieczki w góry. Bo przed sprawdzianem miała być wycieczka. Nasza trójka nie przeprosiła przed wycieczką.

 

Cała klasa trójki miała wyjechać na szkolną wycieczkę do Tatr (chociaż akcja toczyła się chyba w Wlk. Brytanii). Gdy wszyscy tam przyjechali zaczęło się zwiedzanie. Klasa napotkała "osadę" jakiś dzikich górali, którzy ciągle wlatywali w ogromne krzaki pokżyw i robili inne głupie rzeczy. Wkońcu zaczeli atakować i cała klasa uciekła. Gdy wszyscy uciekli i zgubili plemię pani od historii zaczęła opowiadać o różnych rzeczach. Właściwie wszystkim się nudziło, a słuchały tylko te dziewczyny które "nie przeprosiły" i nie chciały przepraszać, czyli jednym słowem były to kujonki.

 

Po powrocie Lisa, Lilly i Tery próbowali ubłagać pani, żeby mogli "przeprosić". Udało im się, ale i tak był to cud, bo panią nie zawsze udawało się ubłagac. Poszli odpocząć po męczącej wycieczce (dobrze, że trwała tylko 2 dni, bo klasa spała w domkach z drewna, gdzie wszystko było z drewna i klasa się nie za bardzo wyspała) do domów. Następnego dnia udali się na ich ulubioną polanę. Usiedli pod drzewem i zaczęli rozmawiać o wycieczce. Nagle spostrzegli, że z drzewa coś zwisa. Nigdy tam tego nie widzieli. Lisa, która była najbardziej wysportowana wspieła się na drzewo i zdjęła to coś. Na dole obejrzeli to dokłanie. Była to jakaś rzecz zawinięta w koc. Trójka przyjaciół odwinęła tą rzecz. Był to niemowlak. Szybko zanieśli go do szpitala, ale tam okazało się, że jest martwe. Gdy przyjaciele opoiwedzieli gdzie znaleźli dziecko, lekarze zadzwonili po policję i zabrano dziecko na sekcje zwłok, która wykazała, że dziecko umarło 10 lat temu.

 

Tery wpadł na pomysł, żeby poprowadzić śledztwo. Dziewczyny się zgodziły, bo już kiedyś mieli ciekawe przygody. Przeglądali gazety zprzed 10 lat, ale nic nie było o śmierci lub zaginięciu dziecka. Zainteresował ich jednak artykół o czarownicy. Zapisany był jej adres, więc poszli do tego domu. Otworzyła im jakaś kobieta. Wiedzieli, ża czarownica nazywała się Maria więc zapytali się, czy tu mieszka.

 

Kobieta powiedziała, że nie i, że Maria to jej przyjaciółka. Kobieta miała na imię Nicol. Trójka zapytała się, czy Maria miała dziecko - Nicol odpowidziała, że tak. Ponoć kiedyś ktoś je zamordował, kiedy miało 10 lat. Lilly zaczęła zwiedzać dom, gdy weszła do kuchni nawiedziła ją wizja.

 

Zobaczyła kobietę i jakąś 10-letnią dziewczynkę. Kobieta krzyczała na nią o jakieś byle co. Wreszcie podeszła do niej, szepnęła jakieś niezrozumiałe słowa i dziewczynka zamieniła się w niemowlę. I potem wszystko wróciło do normy. Lilly wróciła do salony i zapytała się czy Maria kiedyś tu mieszkała. Nicol powiedziała, że tak. Lisa zapytała się czy Maria jeszcze żyje i gdzie ją znajdą. Nicol powiedziała, że na 24 Hill Street. Przyjaciele poszli pod wskazany adres. Otworzyła im jakaś dziwnie wyglądająca kobieta. Tery zapytał czy ma na imię Maria, ta odpowiedziała, że tak. Ale gdy Lisa zapytała o dziecko ta stanowczo zaprzeczyła i zamknęła drzwi przed nosem. Posatnowili śledzić Nicol, bo skoro Maria to jej przyjaciółka, to może w końcu się spotkają.

 

Doszli za nią, aż do autobusu, który wyjechał gdzieś na odludzie. Schowali się za fotelem najbliżej Nicol i Marii

 

- Policja zainteresowała się sprawą dziecka wiszącego na drzewie przez 10 lat - Powidziała Nicol

 

- Ja nie miałm dziecka! - Odpwowiedziała Maria

 

- Przecież pamiętam ją, miała takie gęste czarne włosy jak nikt!

 

- Chcesz zobaczyć moje dziecko? To masz!

 

Maria zaczęła szperać w przegubie autobusu i wyciągnęła zdjęcie przedstawiając drzewo i wiszący tobołek.

 

- To jest moje dziecko. - I pokazała zdjęcie Nicol.

 

Lisa, Lilly i Tery dość się nasłuchali i cichutko wyszli z autobysu. Zaczęli biec, żeby jak najszybciej dojść do komisariatu policji, aby wszystko powiedzieć. Policja uwierzyła im i złapali Marię. Została skazana na śmierć. No i umarła.

 

Potem licealiści zobaczyli Nicol rozmawiającą z ekspedientką w sklepie z ubraniami. Była podobna do Marii, ale to na pewno nie była ona (może to jej siostra?). Powiedziała coś o dziecku i Nicol poszła do stoiska ze skórami i wyjęła niemowalaka. Wyniosła go do swojego domu i ubrała w futerko. Poszła w nocy do domu Marii i oddała je Henry'emu. Gdy wracała do domu zobaczyła, że Henry idzie w kierunku polany. Zaczęła iść za nim. Gdy tam doszła, zobaczyła, że Henry próbuje powiesić dziecko na drzewie.

 

- Henry! Co robisz!?

 

Henry odstraszał Nicol, ta wkońcu rzuciła się na niego, aby odzyskać niemowlę. Herny ukąsił ją wszyję i stała się wampirzycą. Zaczęła wyrywać mu dziecko i coś się stało dziwnego. Dziecko samo uniosło się w powietrze i zmieniło się w tą dziewczynkę, która miała być dzieckiem Marii. "Pocięła" Nicol i Henry'egoc na części. Nicol strasznie krzyczała, a Henry mówił, że ma się uspokoić i tak nie wrzeszczeć, bo wampiry są nieśmiertelne, jednak para umarła, a dzewczynka rozpłynęła się pozostawiając po sobie tylko futerko, w które Nicol ubrała niemowlaka ze sklepu z ubraniami.

 

Lilly, Lisa i Tery mieli poczucie dumy, że dzięki nim wyjaśniła się tajemnica z przed lat.

 

Co to znaczy... bardzo mnie to ciekawi.... I to wszystko pamiętam... dziwne...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, może i za daleko pójdę we wnioskowaniu, ale skoro sama chcesz... ok. Ja myślę, że tą młodą kobietą jesteś Ty sama. Masz jakiś uraz, pewne wydarzenie z przeszłości mocno utkwiło w Twojej pamięci ( nie chcę powiedzieć - w głowie, bo czytając Twój sen, źle się to kojarzy :) ). Jest jeszcze coś, co wg mnie świadczy o przedawnieniu sprawy - ta pożółkła książka... to stare dzieje. Ale Ty nadal ją przeglądzasz i czegoś tam szukasz... czego? Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej mialam dzisiaj bardzo dziwny sen. A wiec snilo mi sie ze chlopak ktorego nienawidze zaprosil mnie na basen w ramach przeprosin za przykrosc jaka mi wyrzadzil! Ale po nie dlugim pobycie na basenie bardzo sie poklucilismy. Dlatego sie ubralam i wyszlam z basenu a on za mna stalismy na dzrodze obok ktorej stala taka kapliczka. Wtedy sie obudzilam.

 

Nie wiem co to moze oznaczac wiec bardzo prosze o pomoc! Z gory dzieki :grin: :grin: :grin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej mialam dzisiaj bardzo dziwny sen. A wiec snilo mi sie ze chlopak ktorego nienawidze zaprosil mnie na basen w ramach przeprosin za przykrosc jaka mi wyrzadzil! Ale po nie dlugim pobycie na basenie bardzo sie poklucilismy. Dlatego sie ubralam i wyszlam z basenu a on za mna stalismy na dzrodze obok ktorej stala taka kapliczka. Wtedy sie obudzilam.

 

Nie wiem co to moze oznaczac wiec bardzo prosze o pomoc! Z gory dzieki

- chciałabyś, aby z jego strony wyszły przeprosiny, jest Ci to w jakiś sposób potrzebne... aby odzyskać spokój? Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sen ten mnie gnębi odkąd tylko pamiętam. Nie ma niby nic w nim przerażającego, ale jednak. Najgorzej było jak byłem mały, bo wtedy budziłem się z krzykiem na ustach. Więc wygląda to mniej więcej tak: widzę dużą złotą kulę, pod którą faluje chyba materiał, też złoty, w dotyku czuję, że jest bardzo delikatny, coś jak jedwab. Wydaje mi sie, ze na nim leże. Nie wiem czemu materiał faluję, może to kula obracając się go tak napędza? Z wiekiem do tej kuli się przyzwyczaiłem. Najdziwniejszym w opisaniu uczuciem jednak zawsze pozostanie to, jak sen się zaczyna. Nie wiem czy już wtedy śpię, czy jeszcze nie ale czuję jak tylko zamykam oczy, że wszystkie obiekty typu łóżko, ściana itd zaczynają się ode mnie szybko oddalać aż zostaję tylko ten materiał i kula. Obecnie do snu juz się przyzwyczaiłem i po prostu się budzę.

Agnieszka :smile: liczę na Ciebie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam, bardzo prosze o wyjasnienie mojego dosc dziwnegi i nieprzyjemnego snu. Widzialam moich rodzicow w osobnych lozkach, i lozka te byly brudne od wymiocin i biegunki, pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam Ostatnio miałam dziwny sen a mianowicie śnił mi się ryż ... ale miałam go pełno we włosach i nie mogłam się go pozbyć Czułam jak by mi wrastał w skóre głowy i już nigdy go nie usune. Ale dziwne było też to że z 3 dni później śnił mi się również ryż ale miałam go pelno w ustach... :/ i oczywiście też go nie mogłam wytępić. Co to może znaczyć?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatniej nocy miałam bardzo dużo snów, lecz nie przypominam sobie ich wszystkich. Utkwił mi w pamięci jeden. Jestem w klasie od biologii w mojej budzie i w ostatniej ławce leży jakiś gostek. Kilka osób razem z moim nauczycielem(zmyślonym) stało przy nim i mnie wołało, więc tam podeszłam. Nad jego głową na ławce leżała miska a w niej leżał jego mózg!!! widok był obrzydliwy!! Wszyscy kazali mi ten mózg operować, a ja zaczęłam płakać i trząść się. Bardzo nie chciałam go dotykać ani nawet patrzeć na niego:/ Wszyscy jednak mówili mi, że tylko ja mogę mu pomóc i nikt inny tego nie potrafi itp. no i wtedy wzięłam go do rąk i obudziłam się. :neutral: nie mam pojęcia co to może znaczyć....help

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tutaj jest parę istotnych symboli - szkoła, nauczyciel, operacja, mózg, twoja reakcja.

Wszystko co dzieje się w sennej szkole, jest dla nas możliwością nauki, zdobywania doświadczeń, weryfikacji w życiu realnym. Nauczyciel to osoba prowadząca - jej wskazówki są zawsze bardzo cenne.

Wszelkie uszkodzenia mózgu w snach są informacją dla nas o tym co dzieje się na poziomie naszego intelektu, ale również jest to symbol na przykład sposobu myślenia.

Jeżeli byłaś świadkiem operacji, a na dodatek powiedziano Ci, że tylko Ty jesteś w stanie zoperować mózg tego chłopca - to tak jakbyś miała zdecydowany wpływ na zmianę sposobu myślenia kogoś?! Musisz zastanowić się kto taki w Twoim otoczeniu Cię na przykład zastanawia, przykuwa Twoją uwagę swoim zachowaniem, tym co mówi, jak myśli. Bo może się okazać, że możesz pomóc - natomiast sen opowiada również o tym, ze wcale nie chcesz, że masz uczucia mocno mieszane, chociaż w końcu podejmujesz wyzwanie.

 

Jeżeli nie odnosić tego snu do konkretnej osoby - oznaczałby, że masz możliwość, potencjał do wpływania w korzystny sposób (jesteś tutaj lekarzem) na czyjeś postrzeganie świata, intelekt, sposób myślenia czyli to wszystko co składa się na funkcjonowanie mózgu.

 

Pzdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo ciekawy sen, bardzo.

Jeżeli traktować ryż jako "treści duchowe" ( na przykład chleb w snach symbolizuje nasze potrzeby bardzo podstawowe, codzienne) - to pierwszy sen opowiada o tym, że masz ich "dużo w głowie" (dużo o nich myślisz)- one Ci wręcz w nią wrastają (symbol bardzo dosłowny) - przez swą intesywność, przeszkadzają.

Ale zobacz co się dzieje w drugim.

Ryż blokuje Ci usta.

To już nie jest tylko kwestia uduszenia się, ale autoekspresji, przekazu, kontaktu z innymi....Jest tu jakiś nadmiar, który przeszkadza w swobodnym funkcjonowaniu, być może w Twoim rozwoju.

 

Z drugiej strony może akurat tutaj symbol ryżu jest zbliżony do symbolu piasku, który generalnie opowiada w snach o przeszkodach (na przykład grzeznąc w piasku mamy problemy z dojściem do celu), utrudnieniach - i wtedy interpretacja się nie zmienia, aż tak bardzo, bo pomijając "treści duchowe" tutaj jest coś co Cię blokuje.

Do tego stopnia masz tym zajętą "głowę", że pojawia się problem ze wspomnianą wcześniej autoekspresją.

Ty w śnie próbujesz coś z tym zrobić, ale jak widać - to "coś" ma na Ciebie znaczący wpływ. Raczej niegatywny.

 

Pzdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może ten mózg należy do Olci...w znaczeniu że Tylko Ty możesz zmienić siebie, swój sposób myślenia, a nauczyciel i koledzy namawiają Cię do tego, pokazują Ci droge, ale nie mogą nią iść za Ciebie. Bunt. Niechęć do zmiany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie, istnieje i taka możliwość, że chodziło o samą śniącą.

Natomiast wydaje mi się, że wtedy we śnie szybciej ona sama zostałaby poddana operacji mózgu. Nie pojawiłby się "jakiś gostek".

Pzdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

szukalam wyjsnienia w senniku, lecz nic podobnego nie znalazlam:(

 

wierze w Ciebie, dziewczyno:)

 

tak wiec:

juz 2 raz w tyg. snily mi sie lilie..najpierw szukalam ich w 2 kwiaciarniach(ktore staly obok siebie). widzialam podobne kwiaty ale nie "czulam" ich zapachu-a wlasnie takiego kwiatu poszukiwalam.

 

kilka dni pozniej snilo mi sie ze jestem jakby w perfumerii(ktora wygladala jak apteka).pytalam sprzedawcy czy ma moze moje ulubione liliowe perfumy(ktorych od dawna szukalam), on odparl ze z liliami jest klopot, bo "trudno sie je robi"(perfumy). potem nastapil krotki opis "wyrobu" perfum(chyba malo istotne). odeszlam nieusatysfakcjonowana:(

 

osobiscie uwielbiam lilie:)

 

pozdrawiam:*

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kwiaty są bardzo wdzięcznym symbolem uczuć, szukasz wybranych... wiadomo, chodzi o jakiś ideał. Spotykasz mężczyzn, ale nie czujesz ( jeszcze ) "tego specyficznego zapachu", czyli tzw. chemii. Ciekawy jest ten dialog w drogerii, czy rozmawiałaś z kimś w realu na temat - jak trudno odnaleźć swoją drugą połówkę? Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem tak. Tutaj naprawdę bywają inteligentne kobiety, na tym forum, a parę nawet próbuje pomóc, natomiast - "schaby wielkie metrowe" - to nie jest informacja, na podstawie której przeczytasz intepretację, która Cię olśni, bo owe kobiety - nie sa jasnowidzami.

Przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo.

 

Opisując sen - uruchom - za każdym razem - trochę bogatsze słownictwo. Włącz opisówkę. Czy to mięso było surowe? Dziura głęboka? Itd.

 

W tym momencie jest szansa. W innym wypadku - kpina.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mialam bardzo dziwny sen ,przez caly czas jego trwania odczuwalam jakis dziwny smutek i nawet jak sie obudzilamjesczze dlugo nie moglam do siebie dojsc,mianowicie snilo mi sie ze mieszkalam w starym rozpadajacym sie drewnianym domu,bylam tam tylko ja i japonka ktora byla dziewczyna mojego chlopaka(ktorego nie mam)w domu tym nie bylo pradu,i jedyne na czym polegalysmy to byly siwece, na poczatku w ogole ze soba nie rozmawialysmy, a potem japonka zapytala mnie "dlugo sie juz z nim spotykasz?"i miala taki niewypowiedziany smutek na twarzy ze bylo mi bardzo przykro,potem wszystko sie przenioslo na zwnatrz domu ktory stal w jakims parku uslyszlam szczekanie mojego psa i psa mojej siostry oraz strzaly pobieglam zobaczyc co sie dzieje bo myslalam ze ktos zastrzelil psy ktore bardzo kocham,jednak okazalo sie ze zginela matka chlopaka(ktory byl we snie moim partnerem)ulzylo mi ze to nie psy,ale nie wiem dlaczego musialam zamknac je w klatce,dom byl bardzo zniszczony z zaniedbanym ogrodkiem i mimo smierci matki mojego chlopkaka ona nadal pracowala w ogrodzie,nastepnie cala akcja przenosi do samochodu ktorym jade z moja przyhaciokka z liceum i jej ojcem ktory nigdy nie byl dla niej zbyt dobry,gdyz probowal za jej pomoca spelnic swoje marzenia(tj wymagal od niej tego czego sam nigdy nie osiagnal)a tu o dziwo byl bardzo mily i kochajacy,przepytywal mnie z jakiegos podrecznika z moich studiow i kazal mi nazywac poszczegolne miejsca na rycinach.Z tego co pamietam jechalismy na jakies urodziny,potem znowu akcja sie urywa i moj sen przenosi sie do ciemnego pokoju grzie w lozku z brzydka czerwona narzuta leze ja z moim chlopakiem,mam swiadomosc tego ze gop nie znam,zaczynamy sie przytulac i on doprowadza mnie do orgazmu,w tym momencie sie obudzilam,i czulam sie jakos wykorzystana smutna i zagubiona.

Nie wiem co to moze oznaczac,byc moze nic ale caly dzien mam przed oczami sceny z tego snu i musialam sie kogos poradzic.Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiam. Znow poprosze interpretacje bo sen byl bardzo zagmatwany.Zaczelo sie chyba od tego, ze szedlem z discmanem do ciotki. Walnalem sobie zwycajowego dymka na droge i ide. Wszysto dzialo sie w Lublinie w tej czesci(studiuje tam). Ciotka miala mieszkac na ulicy Sarogardzkiej. Problem w tym, ze w Lubinie takiej nie ma o ile mi wiadomo. Po drodze spotkalem grupke azjatyckich dzieci, jedno z nich palilo, drugie pilo zywca w puszce 0,33 - takiej jak jest coca-cola. Znalazlem w koncu dom Cotki, wszedlem, przywitalem sie z nimi i zanim jeszcze usiadlem dali mi jakies ulotki, ale tylko rzucilem na nie okiem i bylo napisane na jednej cos z kobieta na drugiej z mezczyzna.

Potem pamietam, ze parkowalem Astre(granatowa-moze sie przyda) syna wlascicielki mieszkania, ktore wynjmuje gdzies pod Lodzia(mieszkalem przez 12 lat jak bylem maly). Miala mi byc pozniej potrzebna. I rzeczywiscie przyjechalem tam ze znajomymi i mielismy gdzies jechac. Tyle, ze Astry juz nie bylo na tym parkingu pod jakas firma. Wszedlem do tego biura i zaczalem sie cos wyklócac i owiedzieli, ze zaraz znajda. Gdy juz dostaem Astre spowrotem zaczelismy jechac do Kielc(mieszkam tam na stale), ale zatrzymala nas policja.

Kolejna czesc snu-jestem marynarzem na jakims wielkim statku plywajacym do Holandii. Bardzo dlugo zegnalem sie z kolezanka ode mnie z grupy, calowalem ja i prztulalem, a jednoczsnie bylem swiadomy(we snie), ze mam juz dziewczyne wlasnie w Holandii(naprawde mieszka nidaleko mnie w lublinie). Caly czas z ta kolezanka rzmawialismy o tym, ze oboje jestesmy zajeci i, ze nie mamy szans na bycie razem, ale mimo to oboje sie zakochalismy.

Chyba tyle... Kolejnosc czesci moze byc inna, ale niestety nie pamietam. Z gory dzieki za odpowiedz. Pozdrawiam ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć wam wszystkim. Mam taką prośbę czy ktoś mógłby mi pomóc rozszyfrować mi mój sen?? Kiedyś przyśniły mi sie dwa węże (ogromne) które pływały w stawie i była tam ekipa która je badała. Ja wpadłam do tej wody ale nic mi te węże nie zrobiły. Następnym razem śniło mi sie również dwa węże (bardzo małe) w kuchni ja siedziałam na krześle a jeden pełzał na stole a drugi wychodził z pod szafki kuchennej. Ale ostatnio śniło mi że byłam zamknięta na jakimś balkonie gdzie było pełno wody z dwoma facetami. I widziałam jak z tej wody wypływał wąż i jeden koleś go złapał(walczył z nim) i ten wąż dwa razy mnie ukąsił(tego chłopaka tylko raz) musze powiedzieć że mimo iż to był sen czułam to ukąszenie. potem zobaczył węża który wynużył się z wody i okropnie syczał (oba węże były średniej wielkości) potem wydostaliśmy sie z tego pomieszczenia a mi nic nie było tylko ta ręka bolała. Sprawdzałam w senniku co to oznacza ale nie wiem dokładnie bo wielu pojęć poprostu tam nie m. Czy mógłby mi ktoś pomóc w rozszyfrowaniu tych snów?? Mój e-mail to [email protected] PROSZE

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wąż jest symbolem zła. Jeżeli nie krzywdzi Cię, ale jednak widzisz go - to znaczy że jest gdzieś w pobliżu. W przypadku, gdy Cię ukąsił - stałaś się w jakimś sensie jego ofiarą. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem pewna, że jeżeli sen Cię naprawdę zaintrygował znajdziesz go na tyle, żeby wziąć sennik i odnaleźć symbol "głębokiej dziury" i "surowego mięsa".

Potem jeszcze musisz odnieść te dwa symbole do Waszego związku, bo dziura pojawiła się na Waszej drodze.

 

Pzdr Cię serdecznie, zwłaszcza, że żywisz dla mnie tyle ciepłych uczuć...Kochaniutka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W moim snie występowalam jako inna soba.Z reczywistości przyśnily mi sie tylko dwie koleżanki-jedna bardzo dobra,drugiej dawno nie widzialam.Otrzymalam w spadku kawalek ziemi i maly domek-letniskowy ale w śnie wystepowal jako calosezonowy dom mieszkalny.Przyjechalam do domku z koleżanką i po wejściu okazalo się ,że drugie drzwi wejściowe są otwarte na oścież i ktoś wyjąl klucz,którym byly one zamknięte od wewnątrz.Wial wiatr,drzwi trzaskaly.Czulam strach i niepokój.Wyszlam na podwórko.Wtedy zblizyla się do mnie ta sama koleżanka, z którą bylam w środku ,wraz z pewnym chlopakiem.Ten zacząl mnie adorować i przymilać sie.Po pewnej chwili okazalo się ,że że to wnuczek pani,która przekazala mi spadek.Stwierdzil ,że i tak odzyska swoje.Wdalismy się w dyskusję.Wyniknelo z niej,że opiekowalam się staruszką w czasie kiedy inni zaponieli o jej istnieniu.Wtedy pojawil się drugi chlopak,przyjaciel,który obiecal mi pomoc.Czulam,że ktoś bliski,ufalam mu.Nie wiem,czy to ma znaczenie ale we śnie nastąpila przeniesienie miejsca.Część akcji snu odbywala sie w mojej rodzinnej miejscowości dokladnie obok domu tej koleżanki,której dawno nie widzialam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rita dzięki Ci bardzo za pomoc w rozszyfrowaniu mojego snu. Mam pytanko a jeśli zabijam węża albo bo go odrzucam to znaczy, że odpycham zło albo mu sie przeciwstawiam?? Jeszcze raz Dziękuje. Pozdrawiam wszystkich!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tą sobotę (8 kwietnia) miałam sen który zrobił na mnie duże wrażenie, pozatym widzę w nim dość bogatą symbolikę. Mam nadzieję, że ktoś pomoże mi to zinterpretować.

 

Otóż we śnie byłam kimś w rodzaju supermena (byłam facetem! ... :shock: ), miałam nadludzką siłę i umiejętności (potrafiłam np przenosić się w czasie).

Pierwszy fragment nie pasuje jakoś do reszty ale może warto o tym też wspomnieć:

na początku snu trafiłam do jakiegoś domu przebrana za ... św. Mikołaja (tak wiem, śmieszne) i zaczęłam rozdawać jakieś badziewne prezenty dwóm mieszkającym tam chłopcom (wcześniej ich oczywiście zjechałam ,że jeszcze nie śpią). Na końcu zapytałam ich czy pożyczą mi trochę forsy (której de facto nie zamierzałam oddawać, i tak wiedziałam,że za kilka lat ci chłopcy jak i większość ludzi zginie a o uratowaniu wszystkich nie mogło być mowy) no i pożyczyli, wiem że w worku monet który mi dali było kilka specjalnych dwuzłotówek (takich np. z jakimś miastem albo z jakąś postacią historyczną, mam takich pare w domu) z roku 2012. Wśród tych monet były dwie przedstawiające przodków tych dzieciaków ale nie chciałam im tego pokazywać (było coś koło roku 2007 i nie wiedziałam skąd tam się wzieły monety z 2012, uznałam więc ,że lepiej jak chłopcy się o tym nie dowiedzą).

Następnie przeniosło mnie nieco w przyszłość (jakieś 3-4 lata), trafiłam do jakiegoś oszklonego budynku, duży sklep albo coś w tym rodzaju. Nagle rozległ się mały wybuch i fragment szyby odleciał raniąc przy tym człowieka. Inni niewiele się tym przejęli, powiedzieli ,że to już tradycja ,że co roku o tym czasie następuje ten wybuch i skoro on o tym nie wiedział to jego wina, miał uważać. Wtedy poczułam ,że za kilka sekund nastąpi poważniejszy wybuch (silny jak atomówka) i rozkazałam ludziom chować się. Niewielu mnie posłuchało (wśród nich była m.in. "moja" ciężarna żona), nastąpił wybuch i wiedziałam, że zbliża się do nas fala uderzeniowa, zaczęłam więc używając mojej mocy wpakowywać ludzi w miejsca gdzie mieli szanse przeżyć. Sama w dosłownie ostatniej sekundzie ukryłam się w jakimś wgłębieniu w ziemii, Kilka cm nademną przelaciała chmura kurzu i energii.

Gdy wszystko opadło zoriętowałam się, że przeleciałam jakieś 100 lat w przód. Wszędzie wokół ziemia była biała od pyłu, nie było (już) śladu po rannych i zabitych, z różnych miejsc wychodzili ludzie którym wcześniej pomogłam ukryć się. Razem poszliśmy w stronę gdzie jak mi się wydawało jest miasto. Po drodze mijaliśmy jakąś przepaść i któryś z uratowanych przezemnie mężczyzn skoczył tam, skoczyłam za nim aby go uratować ale niestety zapomniałam, że wśród mocy które posiadam nie ma czegoś takiego jak latanie. Mężczyzna który skoczył w tą przepaść zginął, mnie przed śmiercią uratowało tylko to kim byłam, mimo to uderzyłam z ogromną prędkością w ziemię i straciłam przytomność.

Obudziłam się w szpitalu pod postacią dwuch osób. Faceta którym kierowałam przedtem (ten cały supermen) i mnie taką jaka jestem teraz. Znałam myśli obojga ale kierowałam tylko sobą = 17-latką. Mężczyzna został w szpitalu a ja poszłam obadać okolicę i sprawdzić co się zmieniło przez te 100 lat. Z pewnością w przeszłości musiała nastąpić jakaś poważna katastrofa bo ludzie najwidoczniej budowali wszystko od zera (nie było śladów po budynkach które widziałam wcześniej, większość budynków była podobna do tych które można jeszcze spotkać jedynie na wsiach i to nie często), jeśli chodzi o technikę to ledwie zdołali dorobić się telewizorów i czegoś w rodzaju krótkofalowek. Szybko zoriętowałam się także ,że straciłam moje moce, albo raczej nie straciłam ich tylko zostały one podzielone na dwie osoby, i to podzielone nierówno - facet dostał moce ale zatracił umiejętność ich używania a ja wiedziałam jak ich używać (ba, nawet byłam pewna ,że odkryłam sposób na tworzenie nowych, zwłaszcza latania) ale ich nie posiadałam. Czułam, że jedynym sposobem na przywrócenie mocy jest uświadomienie facetowi kim jest i co może zrobić, cały problem tkwił w tym, że utracił on wiarę w siebie i nie docierało do niego to co ja mówiłam. Przez kolejne pół roku usiłowałam znaleźć sposób żeby tak się stało. Za ten czas facet ten wyszedł ze szpitala i zaczął prowadzić normalne życie jak każdy człowiek. Wkurzyło mnie to, "Nie jesteśmy zwykłymi ludźmi nawet jeżeli on tak myśli!"- krzyczałam w myślach. Zmobilizowało mnie to do jeszcze większego poszukiwania sposobu żeby facet uwierzył znów w swoją siłę. Pewnego dnia znalazłam dom w którym osiedliła się jego żona, okazało się, ze na następny dzień jest ustalony termin porodu. Uznałam to za dobrą okazję i poszłam do faceta następnego dnia. Nie był zadowolony, że przyszłam (przychodziłam już tak wiele razy i go to wkurzało, chciał normalnego życia ale do mnie to nie docierało). Powiedziałam do niego "Odnalazłam twoją żonę, wyobraź sobie ,że dziś ma się urodzić twoje dziecko. Interesuje cię to choć trochę?" a ten bezczelnie odpowiedział "Nie" i wrócił do swoich zajęć. No to się wkurzyłam niemiłosiernie. Nakazałam mu (takim tonem ,że nie śmiał odmówić) iść ze mną i zaprowadziłam go gdzieś gdzie było pełno ważnych ludzi. Nie pomogło to nic. Już po chwili facet wyszedł z budynku i poszedł ciemną ulicą do domu. Pobiegłam za nim. Nagle zauwazyliśmy kolejnego mężczyzne skaczącego w przepaść. Męska połowa mojej postaci skoczyła za nim zapewne chcąc go uratować więc skoczyłam również. W locie złapałam tego drugiego mnie za rękę myśląc "Żeby tylko nam się udało użyć tego latania" i robiąc wszystko żeby tego użyć. Wtedy rozbłysło białe światło i znów byliśmy jednym. W dodatku latanie działało. Złapaliśmy w locie mężczyzne który pierwszy skoczył w przepaść i razem z nim wylądowaliśmy gładko na ziemii. Byłam fizycznie tą samą postacią co na początku snu ale psychicznie stanowiłam dwie osoby z których jedna (ja=taka jaka jestem) wyrażnie dominowała psychicznie nad drugą i nie dopuszczała jej do głosu(bo uważała, że to głupi domatorski palant który nie ma nic wiary w siebie). Koniec snu. Ogólne wrazenie? Genialny sen, obudziłam się kompletnie wyspana (jak to się zwykle dzieje kiedy śni mi się coś co silnie oddziałuje na moje emocje) a nie spałam jakoś szczególnie długo.

 

Sorry, że się tak rozpisałam ale chciałam umieścić w opisie jak najwięcej szczegółów które zapamiętałam. Pomożecie mi to zinterpretować?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanko a jeśli zabijam węża albo bo go odrzucam to znaczy, że odpycham zło albo mu sie przeciwstawiam??
- dokładnie, jak widzisz analizowanie snów nie jest takie trudne, należy się tylko troszkę zastanowić. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem wżyciu realnym również prowadzisz wewnetrzna walke z sama sobą.Z Twojego snu wynika , że nie dawno przezywałas utarczki miedzy Twoja słaba a silna strona osobowosci.Widac tutaj ze chcesz sie wzbic (moze chodzic o ambicje, o cos szczególnego co chcesz osiagnac), ponosisz wiele trudów, mozołów, złoscisz sie na swoja bezsilnosc, ale nie poddajesz.Nieustepliwie dazysz do wytyczonego celu.Do tej walki mozesz ale nie musisz(moge sie przeciez mylic) uzywasz pierwotnych instynktów, podstawowych umiejetnosci.

W tym śnie Twoja podswiadomosc pokazuje ci to jak bardzo Twoja osobowosc jest podzielona i jak jedna na druga oddziałowuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz jakies problemy, obawiasz sie pochlebstw pewnych osób, ale bedziesz umiała z nimi walczyc poniewaz czujesz wsparcie z czyjejs strony.W tym snie widac tez jakies Twoje poswiecenie w jakiejs sprawie. I powiedziałabym tez ze wyolbrzymienie problemu-z domku letniskowego nagle zrobił sie cało sezonowy.Drzwi otwarte z drugiej strony i wiatr oznaczaja utrate sił, energii.Ale jak widac poradzisz sobie z problemem poniewaz jestes przekonana o słusznosci tego co robisz i czujesz wsparcie ze strony innych osób.

 

pozdrawiam. :smile:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ty i Twoi bliscy w najblizszym czasie albo juz sa pod obserwacja ze strony dalszej rodziny i znajomych.Moze tu chodzic o jakas sytuacje, wydarzenie.Byc moze w Twojej rodzinie sa jakies sztuczne zachowania robione tylko na pokaz....To tylko moja sugestia.

 

Pozdrawiam :smile:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm...Faktycznie, pogmatwaniec :smile:

 

Co ja Ci moge powiedziec....Podróż ciągła, wsumie coraz dalsza, to dobrze, bo wciaz dazysz do jakiegos celu, byc moze rozwiazania problemu.Co raz dalej sie posuwasz. Masz jakies przeszkody w tych podrózach, ale je pokonujesz.Z tego wniosek-w moim mniemaniu- ze pokonałes albo w krótce pokonasz pewne problemy, osiagniesz cel. Wystepuje w tym snie duzo bliskich osób....Moze to zwracac uwage na twoja swere uczuciowa i na to jak wazne jest dla Ciebie wsparcie bliskich Ci osób.

A co do kolezanki-to sam musisz rozszyfrowac co mogłaby oznaczac. :smile:

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

chciałam sie zapytac co moze oznaczac to ze zdarza mi sie nie snisc wogóle przez jakis czas a bywa taki czas ze codziennie cos mi sie sni i najczesciej sa to dziwne rzeczy skad to sie bierze???co ma na to wpływ????jesli ktos wie to prosze o odpowiedz!!!! :?: :?: :?:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co wiem sny są wytworem naszej podświadomości. Obrazy, które mogą nam pomóc w poznaniu samego siebie. Taka pomoc własnego JA. :smile: Twoja podświadomość przekazuje Ci każdej nocy jakieś sny, ale nie zawsze je pamiętamy, co wiąże się z naszym nastawieniem do snu. Jeśli uznamy za nieistotny zapomnimy. Bywa tak, że po przebudzeniu jestem pewna, że dziś mi się nic nie śniło, a po kilku godzinach przypomina mi się mój sen. Zastanawianie się nad śnieniem powoduje, że zaczynamy zapamiętywać sny z każdej nocy. Nawet gdy mamy mocny sen śnimy, że noc jest bardzo krótka hehe

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Snilo mi sie ze spotkalam mojego bylego faceta i prawie juz mielismy sie kochac a wtedy zaczalam wymiotowac, i potem caly czas czylam ze mam cos w buzi i musze zwymiotowac, i non stop cos wyrzucalam z buzi.Prosze o interpr, dzieki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Snilo mi sie ze spotkalam mojego bylego faceta i prawie juz mielismy sie kochac a wtedy zaczalam wymiotowac, i potem caly czas czylam ze mam cos w buzi i musze zwymiotowac, i non stop cos wyrzucalam z buzi.Prosze o interpr, dzieki
- jakiś problem w Waszej wzajemnej relacji, sprawy niedopowiedziane. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Więc śniło mi sie, że ustawiam sobie status na GG i zdziwiłem się kiedy okazało się, że pole wyboru statusu jest puste.

Wiem, że sen jest dzwiny, ale prosze żeby ktoś mi wytłumaczył jego znaczenie(jeżeli wogóle jakieś ma)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a oto tresc snu: boisko w kształcie serca po środku mur.... on z jednej strony ona z drugiej strony.. on myslal jak sie tam przedostac zaczal rozwalac ten mur dlugo to trwalo... ale wkoncu rozwalil przeszedl do niej .. ona podeszla no i juz byli razem trzymali sie za rece... czy to oznacza ze kiedys beda razem?? ze po dlugim czasie ? prosze o odpowiedz. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak. Abolutnie ten sen to oznacza.

On musi pokonać konkretne przeszkody, walczyć o nią - być może "pokonać mur jej serca" - ale przy takim przebiegu snu, jest szansa na zwycięstwo. Na bycie razem. Ręka w rękę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Dzisiaj obudzilem sie z niezla rozkminka w bani. Wszystko przez sen, ale po koleji.Zasnolem wieczorem normalnie bez zadnych usypiaczy, do godziny 2:15 spalem jak aniolek. Potem sie przebudzilem i zasnolem znowu. No i sie zaczelo. Zaczynam kojarzyc, ze juz nie spie tylko jestem na jakiejs imprezie. Sceneria jest kosmiczna. Caly dach wraz ze scianami to jedna wielka kopula, zamiast podlogi jest zamarzniete jezioro, na srodku jest jakas wyspa, czy cos. W tle przygrywa calkiem ciekawa muzyczka. Zauwazam, ze nie jestem sam tylko ze swoja kolezanka (na ktorej obecnie mi bardzo zalezy i chcialbym, zeby bylo cos ciekawszego niz tylko kolezenstwo). Bawimy sie super. Caly czas spie, ale czuje, ze moje usta reaguja na sen i zaczunam sie usmiechac, odczuwam radosc i euforie. I teraz nagle nie wiadomo skad, i po co pojawiaja sie dwa delfiny (plyna dosc szybko obok siebie). Wynurzaja sie spod lodu, a za nimi (zeby bylo dziwniej) wedkarze, ktorzy sa holowani na zylce i wedce po lodzie. Delfiny wynuzaja sie w sumie dwa razy po czym znikaja, ale sen trwa dalej. Z imprezki przenosze sie na ulice jakiegos miasta. Euforia i radosc trwaja nadal. Teraz wraz ze swoja sympatia biegniemy po chodniku podskakujac i tancac w biegu. Dobiegamy do drzwi jakiegos mieszkania i ...

....DZWONI BUDZIK!!! Przypominajacy o codziennej pracy :sad:

I tak wygladal jeden z moich dziwnych snow. Wszystko bylo dla mnie zrozumiale, poza tymi delfinami, ktore nigdy wczesniej mi sie nie snily.

Podobno czlowiek sni codziennie? Ja mam sny bardzo rzadko, ale jak mi sie cos przysni to zawsze wstaje rano i zastanawiam sie co do cholery mial ten sen oznaczac. Jezeli w ogole mial cos oznaczac...

Poza tym zaje... lubie sny :smile: sa takie nierealne i dalekie od rzeczywistasci.

Czekam na komentarze.

pozdr.

J.S.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Delfin to bardzo przyjazny symbol, pozytywny. Podobnie jak pies, wyraża przyjaciela, kogoś z bliskiego otoczenia. Stąd przypuszczam, że nie bez znaczenia jest ich ilość - dwa jak para, para jak Wy. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobra, a co mieli oznaczac wedkarze? Dlaczego delfiny nie byly wolne od zylki i wedkarzy, dlaczego ich holowaly jakby chcialy sie uwolnic? To tez mnie ciekawi. Co oznaczali w tym snie?

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od kilku dni śni mi się, że jem jabłka. Pamiętam, że mają zielony kolor.

 

Przedostatniej nocy podczas jedzenia owych jabłek obserwował mnie pewien mężczyzna, znałam go, ale zastanawiało mnie dlaczego ciągle na mnie patrzy.

 

Następnego dnia, już w rzeczywistości, odwiedziłam swojego przyjaciela. Patrzył na mnie i obserwował mnie zupełnie jak ten mężczyzna ze snu.

 

Pomóżcie, proszę... Jak mam to interpretować?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobra, a co mieli oznaczac wedkarze? Dlaczego delfiny nie byly wolne od zylki i wedkarzy, dlaczego ich holowaly jakby chcialy sie uwolnic? To tez mnie ciekawi. Co oznaczali w tym snie?

Pozdrawiam.

- o to zapytaj Freuda, bądź el argento ( ona jest dobra w szczegółach ). Moja zasada działania opiera się na innej podstawie - ja czytam, wyobrażam sobie Twój sen, a następnie zdania które formułuję idą już same, na zasadzie intuicji. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę tam było deja vu, trochę symboliki. Zielone jabłka są z reguły niedojrzałe, jak Twoje myśli ( bez urazy, ja piszę w sensie pozytywnym, czytaj to jako "niewinne" ), gdy on się Tobie tak przyglądał. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaczeło się zupełnie zwyczajnie, położyłam się spać...przysypiając już miałam senną wizję...obudziłam się i znów zaczełam przysypiać z tą samą senną wizją.

Wszystko co było, co jest i co będzie straciło swoje znaczenie, swój sens. To nie był sen, wciąż byłam w swoim pokoju wiedziałam, że leże w swoim łóżku, ale to też zatraciło swoje znaczenie. To był początek...przygotowanie do tego stanu gdzie nie liczy się fizyczność nic nie ma znaczenia jest tylko nicość...Niebo ponad nami wyglądało jak szara mgła na czarnej przestrzeni z przebłyskami jasności ciągle zmieniająca się niczym zorza polarna, dookoła panowała przejmująca szarość, wilgotność powietrza mieszała się z jego suchością. Stałam na wielkim, niczym nie ograniczonym polu. Układałam jakieś nieokreślone rzeczy, które rzekomo były cząstkami mojej energii. Kilkadziesiąt poziomów wyżej stał Vladimir,ogromna odległość odzielała mnie od Watislav’a-wydawało się, że jest niemalże na samym końcu tej niekończącej się układanki. Starałam się bardzo układając te rzeczy lecz co jakiś czas naprawde duża istota burzyła mi mój "porządek", układałam spowrotem lecz chciałam być dalej, Watislav już nie układał, on już ułożył...był tak odległy, chciałam być tam daleko z nim. Vladimira tylko goniłam, zresztą bezskutecznie. Wciąż odbudowując niszczone przez potwora części samej siebie wykonywałam syzyfową pracę. Byłam zmęczona, ale wciąż widziałam dwie osoby, które były tam wraz ze mną- to dawało mi siłę by się nie poddawać.

 

 

Sen ten był w dwóch częściach, a w środku tych dwóch był oto ten:

 

Świat był szary, zimny i wyjątkowo nieprzyjemny...jakby zima trwała cały rok, po śniegu nie bylo jednak śladu. Ubrane w wydawałoby się podszyte wiatrem o niezbyt ciekawym kolorze i fakturze wskazującej na pochodzenie z „drugiej ręki” kurtki wraz z Emilią byłyśmy na małych zakupach, zamierzałyśmy zrobić sałatkę. Kupiłyśmy warzywa. Emilia poszła kupić sobie papierosy. Ja zagubiłam się w drodze życia jak to mam w zwyczaju, gdy doszłam do celu zamiast Emili przed kioskiem stała moja kuzynka. Sprzedawczyni odmówiła jej sprzedarzy.Pewnie ze względu na jej dziewczęcy wygląd.Nie rozumiałam tylko dlaczego ona kupuje fajki, przecież ona nie pali-ja też nie, skojarzłam, że może spotkała Emilię i poprosiła ją o to. Kobieta miała nieprzyjemną aparycję, stara wiedźma z szaleństwem w oczach o jasnych włosach niedbale zapiętymi w kok. W wyświechtanej szarożółtej bluzce. Nosiła okulary, które opadły jej na nos, ale nie przejmowała się tym i pozostawiała wciąż niepoprawione. Podeszłam do wysokiego okienka kiosku, nienormalnie wyskokiego, brudnego o brzydkim kolorze żółci-zupełnie jak jej bluzka.

- Masz dowód? – zapytała kobieta ostrym tonem

- Nie, ale...- kuzynka zaczeła coś miałczeć pod nosem

- Ona ma 18 lat, ja mam dowód, prosze mi sprzedać- powiedziałam zupełnie spokojnie.

- Nie, tobie nie sprzedam ty SYBERYJKO!!!

Wrzasneła na mnie z taką mocą, że aż mnie rzuciło do tyłu i najzwyczajniej w świecie upadłam na cztery litery. Krzyknełam kilka razy do kobiety w okienku: RASISTKA!!! Zdziwiona spojrzałam w bok mój wzrok napotkał 4 lub 5 mundurowych. Podeszli bliżej wszyscy mieli blade twarze i niebieskie oczy, ale zszarzałe jak niebo nad nami-zimne przeszywające spojrzenia, bardziej przypominali wojsko radzieckie niż policję, ale faktem było, że to jednak policja. Nie powiedzieli ani słowa, ale czułam, że już są po mojej stronie. Wszystko działo się bardzo szybko, od upadku do przyjścia „wybawicieli” nie mineło więcej jak 5 sekund. Wstałam z ziemi. Kobieta w okienku coś krzyczała do policjantów, zainteresowali się nią na dobre. Poszłyśmy szybko do domu, a że mieszkamy wysoko widziałam jak wchodzili do domu kobiety, jej krzyk cichł. Pomyślałam wtedy, że Ci zimni mężczyźni na pewno załatwili sprawę w dość niekonwencjonalny, ale sprawdzony sposób. Pobili ją, ale czy zabili? Nie interesował mnie już los dziwnej kobiety, zamykałam 3 pary drzwi. Weszłam po schodach na górę. Było zimno, obskurnie. Dom zapamiętały z dawnych czasów. Widok z okna w kuchni zupełnie nie przypominał tego jaki powinien się tam znajdować. Spoglądałam na kawałek zniszczonej ulicy oraz sklep Lewiatan. Emilia zapytała czy kupiłyśmy jabłka? Przecież bez jabłek nie zrobimy sałatki. Pomyślałam żeby pójść do Lewiatana, ale dziewczynom nie przypadł ten pomysł do gustu. Stałam przy oknie spoglądając na szare ulice miasta. Sen się skończył.

 

Ostatni sen.

 

W starym domu znajdował się pokój, który niegdyś należał do mojej prababki oraz ciotki, aktualnie był tam mój ojciec. Panował tam rozgardiasz- pełno pudełek i gratów kompletnie uniemożliwiało swobodne poruszanie się po pokoju. Będąc tam pierwszy raz zauważyłam jakiś ruch pomiędzy pudełkami. Zdjęcie w białej ramce miało trzy białe łapki i ogonek. Zwierzątko poszło sobie zostawiając ramkę w spokoju. Obwiniłam o to jakąś przerośniętą mysz, chociaż podejżewałam innego zwierzaka. Zwróciłam się do ojca, ten powiedział, że również widział, ale z jego relacji wyniosłam, że zdjęcie skakało. No cóż, nie spierając się opuściłam pokój, ale wróciłam po jakimś czasie. Ramka ze zdjęciem ojca powoli poruszała się między kartonami, ale lekko się przechyliła i okazało się, że zwierzakiem winnym owym dziwnym zdarzeniom był mały śliczny szarobiały kotek. Zawołałam zwyczajowym kici kici i kociak miałcząc przyszedł. Miał mokre oczka i wydając z siebie dźwięki kociakom podobne patrzył na mnie swoimi rozwodnionymi oczkami koloru bladoniebieskiego. Wziełam go na rękę, bo mój ojciec ma alergię i nie chciałam aby mi go odebrał. Niosąc go czułam jaki jest mięciutki i milutki. Młode kociątko. Owe kociątko zanim doszłam do swojego pokoju zamieniło się w małego czarnego piseka, który przyjaźnie polizywał mnie w brode i policzek. Usiadłam na łóżko, chciałam przenieść komputer bliżej łóżka (właściwie to cała sztuka polega na przeciągnięciu kabli). Piesek trochę jakby powiększył swoje rozmiary i tlkiwie przyssał się do mojego oka. Odjełam go od twarzy, ale wciąż nie mogłam nawet wstać z łóżka, bo piesek przysysał się do mojej twarzy. Nie było to bolesne, ale nieprzyjemne. Wyglądało to tak jakby piesek pragnoł abym pozostała w łóżku.

 

 

To tak żeby ludzkość za dużo nie straciła :wink:

A i też ucieszę się z jakiśch komentarzy bądź interpretacji

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opowiem w kilku slowach. Snilo mi sie, ze mam piekna mloda kochanke. Ktoregos dnia podjechalo dwoch osilkow samochodem czarnym gdy z nia bylem na spacerze. Zaczeli wszystkich bic w okolicy w sposob straszny. Ja razem z kochanka ucieklismy gdzies gdzie byla konferencja jakas. Znalezli nas. Byli ubrani elegancko , bardzo elegancko. Bylo ich dwoch. Jeden zabral ta moja kochanke gdzies i jak sie okazalo zgwalcil ja ale nie zbil. Drugi zaczal ze mna rozmawiac. Tlumaczyl sie ze dostal zlecenie by mnie zbic tak bym w meczarniach umieral. Powiedzial ze nie ma sumienia tego zrobic ale cos zrobic musi i wtedy delikatnie mnie kopnal w twarz. Bardzo lekko ale z nosa pokapala mi delikatnie krew. Ja sie obmywalem z niej w lazience a on przepraszal i tlumaczym ze musial. Potem osobnicy znikneli a ja znalazlem kochanke siedzaca skulona placzaca okrywajaca sie podartym ubraniem. Wybudzilem sie wtedy.

 

Poprosze o interpretacje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Okej, pogadajmy po męsku. Tego wymaga Twój sen.

A zatem miałeś kochankę. Była piękna, a w snach taka powierzchownośc najczęściej jest równoznaczna z dobrem, ze szlachetnym "materiałem", z czymś pozytywnym. Sen pokazuje inaczej, że stać Cię na taką relację, możesz mieć taką kobietę.

Ci faceci ubrani elegancko, w czarnym samochodzie to jakieś wpływy, i wcale nie szlachetne.

Uciekaliście, a zatem w Twoich związkach, relacjach jest coś, jakaś czarna autodestrukcja być może płynąca z zewnątrz, która powoduje, że bierzesz nogi za pas. Inaczej - migrujesz wewnętrznie, ulegasz jakimś lękom.

To źle, bo nawet w snach (nie wspomnę o życiu) należałoby się im przeciwstawić. Stanąć do walki - być może nierównej, ale jednak walki.

A Ty co robisz? Pozwalasz, żeby zgwałcono Twoją kobietę. Żeby zbeszczeszczono tą cudowną czastkę, to darowane Ci piękno.

A potem sam przyjmujesz kopniaka (przepraszam - lekkie kopnięcie) w twarz, i zmywasz krew, która na szczęście znowu w małych ilościach.

A ten facet, który taki chciał być dla Ciebie miły, i tylko lekko Cię sponiewierał - to takie Twoje wewnętrzne uspokajacze. Zasłony dymne, które tylko w deklikatny sposób uświadamiają Ci, że tracisz twarz.

Nie na długo, bo za chwilę stajesz z prawdą oko w oko.

To jej podarte ubranie i zakryta twarz - świadczą same za siebie.

 

Bo nie ma lęków zbyt strasznych, problemów zbyt wielkich żeby walczyć o to co ważne i o to co jest Miłością.

Inaczej traci się twarz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie faworyzuj mnie tak ewidentnie - jeszcze nie zdążyłam

Taa może nie zdążyłaś, ale nie wiesz jak bardzo się mylisz :smile: , a i na co ja mam czekać? może jutro kometa uderzy w mój dom i ... :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... jak zwykle w Twoich postach pojawia się motyw destrukcyjny. A nie mogłabyś napisać np. może jutro nie będe miała czasu Ci podziękowac, bo będe na randce z super facetem? Mam pomysł, za każdym razem gdy bedziesz chciała napisać/powiedzieć coś "niszczącego", dla zabawy odwróć to w pozytywy... po jakimś czasie sama będziesz zdziwiona rezulatatami tej "gry". Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:roll: witam wszystkich opisze tu swój sen w nadzieji na jakąs .. hm najlepiej trafną i szybką odpowiedz:

Sniło mi sie że jade z ojcem gdzies na miasto jest cos koło godziny 15 stasznie sie gdzies śpiesze i jestem wyjatkowo niespokojnanagle pacze na zegarek w samochodzie ojca i muwie że zle mu chodzi bo jest cos koło 15 a on ma "18.21" pytam co muwie bo niesłyszy powturzyłam te godzine z krzykiem i w tym samym moemencie cos sie stało ale co? niewiem sen sie urwał.

Co ciekawsze gdy sie zbudziłam miałam ustawiony budzik w telefonie na hodzine "18.21" jak to zobaczyłam byłam w szoku przeciesz to tylko mi sie sniło? jak mogłam w czasie snu sama nastawic sobie budzik? i po co? naszczęscie nastepnego dnia nic sie niedziało ale czy nalezy potraktować to obojetnie??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może zwykła zbieżnośc, może coś więcej. Naprawdę trudno mi powiedzieć. Ale jeżeli to drugie, to pewnie za chwilę będziesz wiedziała.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć. Dzisiejszej nocy miałam, bardzo dziwny sen. nie wiem jak go interpretować, dlatego Was prosze o pomoc. Sniło mi sie, że dostrzegam pozar. Daleko od nas palił sie kogoś dom. Nie było dymu tylko bardzo jaskrawy, zywy ogien. Te płomienie były przerazajace. Potem, nie wiem jak ,ale znalazałm sie z moja mama w innej rzeczywistosci, w innym miejscu. Bylysmy wsrod obcyh ludzi. moja mama podnosi fotografie obcej mi dziewczyny i cos do mnie mowi, ale nie pamietam co.! Potem ta fotografie odklada na ziemie, na swoje pierwotne miejsce. I powiedziala, że lepiej tej fotografi nie ruszac , bo moze ta osoba nas przesladowac. Potem znów ja jestem sama wsrod innych osob. Teraz snia mi sie pieniadze. nie wiem do kogo na poczatku naleza, ale zabieram je. Okazuje sie potem, ze sa moje. Tak sie sen konczy. Wicecej nie pamietam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zostałam zaatakowana w domu przez jakąś siłę, która chciała mnie zniszczyć fizycznie!

Broniłam się i udało mi się uciec do sąsiadów. Z krzykiem wybiegłam na klatkę schodową a oni otworzyli drzwi i wpuścili mnie. Próbowałam ochłonąc i powiedzieć im co się stało. Było tam

u nich nawet sporo ludzi. Jedna z nich nie bardzo jest zainteresowana tym co chce powiedzieć. Dziwne jest to znajoma z pracy??????? z kolei nieznana mi inna osoba próbuje jakoś pocieszać dając mi a własciwie mojemu synowi Karolowi jakiś obraz. Nie wiem co na nim było. Nie lubie kiczów. Znowu znalazłam się w swoim domu ale w innym pokoju. Siła w postaci silnej energii pojawiła się i zaatakowała nieznanego mi mężczyznę. Obezwładnia go jakby krępując ciało. nogi i próbuje mu się wbić w szczęke, głównie w zęby. Widzę te zęby i jakieś druty! Hmmmm

Tak jakby mialo coś się tam wwiercić!!!!!!!!!!!!! To jak dentystyczny horror:-(( Inne osoby uciekły z pokoju chyba po pomoc ale nie jestem już tego pewna. Tu się budzę.

Ta siła napewno ma na celu zniszczenie, sprawienie bólu czy nawet uśmiercenie. Czuje się ją w postaci wiru, przeplywu złej energii!!!!! Oczywiście panuje tam atmosfera strachu i walki z nią.

Błagam o wyjaśnienie:-))

Pozdrawiam

Kamma

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć. Bardzo dziwny jest Twój sen i mozna go w wieloraki sposob interpretowac. jednakze uwazam, że ucieczka przed tajemnicza sila oznacza ze jestes zagubiona w rzeczywistym siwecie. Moze uciekasz przed problemami?, moze boisz sie podjac wlasciwa decyzje? a moze jestes bierna?! wydaje mi sie, że musisz zaglebic sie w siebie i sama odp. sobie. Coś Cie gnebi, ktoś cie ogranicza i Twoj umysl, Twoja podswiadomosc wysyla ci sygnaly abys to zmieniła. Druga interpretacja, moze polegac na Tym, że odsunlelas sie od Boga, nie modlisz sie i zagubilas po drodze wartosci, ktore Twoi rodzice ci wszczepiali. Moze ten demon jest wskazówka, żebys zmienila swoje zycie, i znów podazala wslaciwa droga?!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na początku muszę napisać, że właściwie moim marzeniem jest zaprzyjaźnić się z moim idolem Billem. A teraz opiszę swój sen: W mojej szkole został zorganizowany wyjazd za granicę. Nie pmiętam dokładnie do jakiego kraju. Po drodze zatrzymaliśmy się nad jeziorem. Nad nim też spotkałam moją ulubioną grupę Tokio Hotel, której wokalistą jest właśnie Bill. Dosiadłam się do nich i po prostu rozmawialiśmy tak, jakgdyby znaliśmy sie kilka lat:) Okazało się, że nocują w tym samym hotelu co moja szkoła! No i kiedy opiekunowie kazali nam już się zbierać ja chciałam zostać z nimi. Poprosiłam o to opiekunkę. Zgodziła się!!! Wkrótce też Bill, Tom, georg i Gustav (Tokio Hotel) też musieli wracać. Wszystkie ich bagaże leżały przy drzewie. A było ich mnóstwo!!! Chłopaki musieli to wszystko włożyć do samochodu. Ale Bill zauważył jakąś dziewczynkę, która pływała na materacu po jeziorze i cały czas się do nas uśmiechała. I powiedział " Raz się żyje! dziemy do wody!" Weszliśmy wszyscy tak jak staliśmy w ubraniach! W wodzie poznaliśmy sie z dziewczynką (miała na imię Samantha). Gdy jej się przedstawiałam spojrzała tak na mnie, że zrozumiałam, że myśli, że jestem dziewczyną Billa i poczuła do mnie respekt! Wygłupialiśmy się jak małe dzieci:) Nagle nie wiem skąd pojawił sie mój brat i chciał mnie tak dla zabawy utopić. Chwyciłam sie Billa, by brta nie mógł mi nic zrobić. Potem gdy chciał zrobić to drugi najbliżej miałam kolegę ze szkoły (który też pojawił się nagle!) i chwyciłam sie jego, ale on mnie "olał" i popłynął gdzieś. W końcu trzeba było wracać...wyszliśmy z wody i okazało się, że do hotelu już blisko i możemy przejść przez lasek. Billowi było zimno, oparł się o mnie, a ja ręką rozgrzewałam mu plecy...szliśmy tak "przytuleni" a on powiedział, że teraz to marzy o ciepłej kąpieli i śnie:) Przed wejściem do hotelu siedzieli nasi opiekunowie i jedna z nich powiedziała "Ooo....mamy nową parę". Nie obchodziło nas to, co ona powiedziała! Gdy weszlismy do środka panował niezły haos, bo teraz wszyscy po podróży chcieli się wykąpać! Znależliśmy wolną łazienkę, ale była tam tylko jedna wanna. Wpuściłam Billa, a sama poszłam do pokoju po ręcznik i przybory toaletowe. Gdy wróciłam do łazienek nie było żadnej wolnej...w jednej nie działało zamknięcie!!! W końcu nie udało mi się wykąpać i pojechałam razem z Tokio Hotel na spotkanie z jakimś facetem, w sprawie ich konceru, który mieli dzisiaj w tym mieście dać. Po drodze widziałam tłumy fanów!!! Jak wróciliśmy z tego spotkania poszłam do swojego pokoju, a Bill chyba na próbę. Zastanawiałam sie czy iść na ich koncert czy obejrzeć mój ulubiony serial. Nagle znalazłam sie pod sceną...ludzie siedzieli na białych poduszkach, a na scenie (ta scena wyglądała jak w studiach telewizyjnych:niska i blisko publicznośći) ktoś miał próbę. Fajny był tam klimat. Tak wszyscy się tam odprężali:) Wpadłam na pomysł, ze moge teraz iść się wykąpać, ale nie miałam komu zostawić kurtki i torby. Za mną siedział brat mojego kolegi z klasy ze swoją dziewczyną. Poprosiłam ich o popilnowanie mi rzeczy, ale nagle zauważyłam moją przyjaciółkę. Poszła ze mną! Przeszłyśmy jeszcze przez sklep, gdzie kupiłam swoje ulubione jogurty i udałyśmy sie w kierunku łazienek, ale nie dośniłam dalej, bo obudził mnie dzwięk radia, które nastawiłam na tą godzinę na budzenie:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twoja podswiadomośc bardzo odreagowuje Twoje pragnienia czyjejs bliskości, w tym przypadku Twojego najwiekszego idola.Czujesz potrzebe oczyszczenia sie z czegoś, być moze z tych pragnien bliskosci z tym idolem, poniewaz wiesz iz nie moga sie zrealizowac.Zastanawiasz sie nad swoim postepowaniem i nad tym co w danej chwili powinnas zrobić (co jest bardzo pozytywny znakiem). W kazdym takim momencie poszukujesz własnie tego oczyszczenia.

 

Pozdrawiam. :smile:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziwny sen, faktycznie, bo dużo w nim znaków zapytania, dużo niejasności. Natomiast na pewno pożar, który widziałaś może być zapowiedzią gwałtownych zmian, buchających emocji, które dotkną kogoś innego, kogo lepiej....omijać z daleka. W ogóle całą tą sprawę. Ta dziewczyna na zdjęciu i pożar - to siły niszczące. Ty dostałaś pieniądze, i je przyjęłaś, a zatem został Ci ofiarowany potencjał, siła - masz to w sobie.

 

Należy słuchać bardzo uważnie sennych przekazów. Zwłaszcza jak płyną od naszych matek, ojców, ludzi starszych...Zdjęcie zostało odłożone na ziemię, a zatem niech tam pozostanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kilka dni temu mialam dziwny sen, nie bede opisywac calego bo Cie zanudze;)

ale jest w nim jeden motyw, ktry mnie intryguje-zegarek.

uslyszalam dzwony do kosciola( wiedzialam ze sie umowilam z chlopakiem na Msze)-a w tym momencie siedzialam z moim katecheta na jakims letnim ogrodku.

spojrzalam na zegarek i sie zdziwilam...byl ladny zgrabny i zloty..ale byl tak jakby do gory nagami. 1 mial w miejscu 3, i wszystkie cyfry byly ulozone rosnaco,ale w strone przeciwna do normalnych( od prawej do lewej). wiem ze tez ze wskazowka bylo nie tak..chyba szla w odwrotna strone:/

zastanawiam sie co to moze znaczyc...

moze to dotyczy matury, ktora mam za kilka dni?;)

pozdrawiam:*

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twoje pierwsze skojarzenie z pewnością jest trafne, bo jest... Twoje. Rzeczywiście może być tak, że nie chcesz myśleć o zbliżającym się ważnym egzaminie. W realu Twoje życie skoncentrowane jest, przypuszczam, koło tej daty. We śnie znajdujesz chwilkę na zaczerpnięcie oddechu... przestajesz odliczać, bo umiejętność jest dość skomplikowana przy tego typu zegarku. Ten symbol ma jeszcze jedno znaczenie, sam fakt ze nie potrafisz odczytać godziny bierze się z presji przedmaturalnej - że coś Cię przerośnie. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Śniło mi się ze idę polną drogą a wokół mnie biegają diabły, mówią do mnie niezrozumiałym językiem, wykrzywiają się, układają z palców znak krzyża i prawdopodobnie przeklinają mnie. Nie mogę się z nich odpędzić, nie dają mi spokoju. Po pewnym czasie na drodze ukazuje się Święta Maria z dzieciątkiem, ale nie jest to taki typowy obraz...Oboje wykrzywiają się do mnie, robiąc przerażające miny, tak jakby chcieli się odemnie odpędzić....Prosze o interpretacje....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem dziś w nocy taki sen, śni mi się kuzynka która ma zmartwioną minę i mówi że jakaś Ania jest, ale żadnej Ani nie znam a akcja się dzieje u mojej babci na podwórku. Już jak zobaczyłem minę kuzynki to już wiedziałem że coś nietakt jest. Zobaczyłem samochód swój, ide dalej a w starym kurniku siedzieli tak jak z obrazu ostatniej wieczerzy Jezusa i padłem na kolana, Jezus coś domnie powiedział ale nieusłyszałem i powiedziałem „proszę” a On odpowiedział mi czego mu już nie macham ręką – chyba o to chodziło ja tak to zrozumiałem. I zaraz się pojawił mały chłopak przypuszczam ze to był anioł i powiedział że zabieramy cie z sobą. Jak to usłyszałem powiedziałem nie i się obudziłem. Po obudzeniu miałem takie dreszcze że niewiedziałem co się dzieje, byłem tak wystraszony ze niemoglem zasnąć, a pyzatym się bałem zasnąć ale puzniej dreszcze mi przeszły i usnełem.

Powiedzcie mi czy to coś moglo oznaczać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się że nie, wszystko jest w porządku...Szczerze mówiąc od pewnego czasu co noc śnią mi się koszmary...

 

[ Dodano: 2006-05-02, 17:43 ]

Kilka dni temu też miałam dziwny sen...Śniło mi się że jestem na jakiejś imprezie i z grupką osób wybiegam po schodach bardzo wysoko, gdy już znajdujemy się na samej górze, nieznajomy chłopak zaczyna się do mnie (brzydko mówiąc) "dobierać", próbuję się od niego odpędzić ale bez skutku, w końcu odpycham go tak niefortunnie że spada ze schodów na sam dół, zabijając się na miejscu. Po powrocie do domu próbuję wyjaśnić że to nie moja wina, że tego nie chciałam ale nikt mi nie wierzy, wszyscy odwracają się ode mnie. Następnie dochodzi do serii podobnych zdarzeń, ktoś w mojej obecności wpada pod samochód itd. Zdesperowani rodzice, bojąc się o własne życie decydują się odesłać mnie do więzienia aby wykonać na mnie karę śmierci przez powieszenie. Próbując uniknąć kary, uciekam nocą w odległe, nie zamieszkałe tereny, osiedlam się w starym opuszczonym baraku, nie pokazuję się ludziom i już nigdy nie wracam do domu.......... [ Nie wiem co o tym sądzić ... :roll: ]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

śniło mi się , ze po pokoju biegało zdrowe cielę.

Nie znalazłam cięlęcia w żadnym senniku z kilku internetowych,

ale coś m się po głowie krząta, ze to dobry symbol.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej,

Napisałaś, że te koszmary pojawiły się od pewnego czasu. Wybadaj dokładnie, co takiego pojawiło się wtedy w Twoim życiu.

Ten pierwszy zbyt krótko opisany sen, aby wyczytać z niego jakieś konkrety, mógłby ogólnie pokazywać, że te diabły sa jakimiś pokusami, które pojawiły się wtedy w Twoim życiu, a od których próbujesz się jednak odpędzić, bo może Twoje wychowanie religijne ci nie pozwala:

Śniło mi się ze idę polną drogą a wokół mnie biegają diabły, mówią do mnie niezrozumiałym językiem, wykrzywiają się, układają z palców znak krzyża i prawdopodobnie przeklinają mnie. Nie mogę się z nich odpędzić, nie dają mi spokoju

W drugim zacytowanym śnie zauważ, ze użyłaś podobnego sformułowania:

wybiegam po schodach bardzo wysoko, gdy już znajdujemy się na samej górze, nieznajomy chłopak zaczyna się do mnie (brzydko mówiąc) "dobierać", próbuję się od niego odpędzić ale bez skutku

Znowu tak jak poprzednio ten nieznajomy może symbolizuje te same pokusy, które "dobierają się" do Ciebie, a Ty próbujesz je odpychać.

 

Przykładowo, pospekulujmy, pojawia się na Twojej drodze żonaty męzczyzna i zaczynasz odczuwać do niego pożadanie. To byłaby taka pokusa, którą na przykład ze względu na wychowanie religijne uznałabyś za demoniczną i walczyłabyś z nią usiłując za wszelką cenę ją odepchnąć.

A Ty sama znajdziesz, co takiego naprawdę pojawiło sie wtedy w Twoim życiu i aż do dziś nie daje Ci spokoju i prześladuje w snach w postaci koszmarów.

 

pozdrawiam

sbb

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pewnym czasie na drodze ukazuje się Święta Maria z dzieciątkiem, ale nie jest to taki typowy obraz...Oboje wykrzywiają się do mnie, robiąc przerażające miny, tak jakby chcieli się odemnie odpędzić....
- zwróć uwagę na to sformułowanie szububu, to wygląda jak gdyby apple czuła się "niegodna"... ale z jakiego powodu i właściwie niegodna czego ( kogo )? Stąd pojawiło się moje pytanie a propos poczucia własnej wartości. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

śniło mi się , ze po pokoju biegało zdrowe cielę.

Nie znalazłam cięlęcia w żadnym senniku z kilku internetowych,

ale coś m się po głowie krząta, ze to dobry symbol.

- no owszem, kojarzy się ( przynajmniej wg mojego "wypaczonego" umysłu :) ) z dostatkiem. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, masz rację Rito...

jeszcze dalej sobie myślę na temat tego snu... Wyraźnie widać, że poczucie własnej wartości zależy u śniącej Apple od akceptacji otoczenia, najbliższych, rodziny, jak oni zareagują na tę drogę, gdyby śniąca nią poszła. Matka Boska wykrzywia się i odwraca się "za karę" za te "grzeszne" pokusy, od których Apple nie może się opędzić. Rodzina za karę się wyrzeknie, no bo taki wstyd w rodzinie, gdyby coś podobnego się przytrafiło (np. to przykładowe związanie się z żonatym)

wszyscy odwracają się ode mnie. (...) Zdesperowani rodzice, bojąc się o własne życie decydują się odesłać mnie do więzienia aby wykonać na mnie karę śmierci przez powieszenie.

I dlatego śniąca tak walczy z owymi demonami-pokusami, aby jednak tą polną drogą nie pójść, no bo miałaby przeciwko sobie potępienie wszystkich świętych wokół i prawodpodobnie zerwanie z rodziną...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam takie pytanie mam 19 lat i ostatnio pewne sny nie dają mi spać. \ A więc 1 sen to zamek na niebie a pod nim 1 grób 2 sen to latający czerwony smok 3 sen to Mury zamku za chmurami ale on był bardzo duży takich murów i czarnych chmur nie widziałem jeszcze 4 sen to czerwone słońce za chmurami też techmury jakieś dziwaczne i 5 sen to ludzie co ich nie znam graliśmy gadaliśmy oni byli starsi ode mnie i już śnili mi sie z 2 razy 6 sen to pająki i Pszczoła. Pytałem kogoś o te sny ale coś nie Wróżą dobrego z góry dzięki Damian

Chce sobie kupić ścigacza i od tamtego momentu to się jakos tak śni. Ale ja zabardzo w to nie wieże ale warto sprawdzić

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Śniło mi się dzisiaj że wyszłam z domu i szłam ulica przed blokiem.Padał deszcz i było ciemno.Gdy nagle przez okno z mojego bloku wyskoczył mój sąsiad(było to 4 piętro) Nic mu sie nie stało i gdzieś pobiegł, a za chwilę z tego samego okna wyskoczyła Jego matka.Ona się zabiła.Leżała na chodniku,a za chwilę podbiegła do niej jakaś kobieta.A ja stałam na ulicy i tylko patrzałam.Później poszłam dalej.Zadzwonilam do mojego chłopaka i powiedzialam mu że za 5 min po niego przyjde a on powiedział,że teraz nie może bo idzie na spacer ze swoją eks(której nienawidze) ja się zdenerwowałam i powiedzialam ze mnie to nie obchodzi i za 15 min ma być pod jego blokiem.Zgodził się.Ja poszlam dalej.Jak doszłam pod jego blok to spotkałam jakies dziewczyny.W śnie je znałam ale naprawde nie wiem kim są.Powiedzialam im że moj chlopak poszedl ze swoją byłą a one wpadły na pomysł żebyśmy sie schowały i zobaczyły czy nic nie będą robić.Ale jakos tak się schowałyśmy ze oni odrazu nas zauważyli.Podeszli,a jego była dała nam lizaki i odeszła.I sen się skończył.Był trochę dziwny.Bardziej proszę o interpretację tego skakania z okna..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czy to prawda ze sny tlumaczy sie odwrotnie? mialam kiedys sen ze biore slub z kolega oczywiscie nic z tego nie wyszlo i czesto sni mi sie woda w roznej postaci moirze ocean rzeka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na tej samej zasadzie, co jeżeli nie śni Ci się nic, to może oznaczać "coś"... nie wierzę w takie interpretacje, są za proste. Śniłaś po prostu symbolicznie. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam. miałam dzis dziwny sen..:-) gosciałam u siebie w domu mojego sąsiada,a raczej w mojej ubikacji.kiedy wyszedł poszłam zobaczyc co tam zrobił i zobaczyłam wielka kupe!!!.sorry ze tak to opisuje ale własnie tak mi sie sniło.czy ktos by mi pomógł zinterpretowac ten sen? :-) pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kłótnia ze snu może oznaczać nieporozumienia między wami w realu, przy czym trochę na wyrost jest Twój gniew, gdyż w zamian dostałaś lizaka - dla mnie symbol pewnego słodkiego uspokajacza, zarówno dla Ciebie, jak i dla niego. Twoi sąsiedzi to trochę jak Twoje emocje - rzucasz się na głowkę i częściowo dajesz radę (sąsiad przeżył), częściowo nie (jego matka nie przeżyła).

Twój sen pokazuje również, że momentami działasz z ukrycia. Ale i tak naistotniejsza jest adrenalina - tempo w jakim rośnie....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co to jest ścigacz? (wybacz, ale nie wiem)

Twoje sny mogą opowiadać o jakimś "marzeniu" za chmurami, latający smok też by tutaj pasował...

Musisz więcej napisać co zajmuje teraz Twoje myśli, bo wtedy na przykład może będzie mozna zinterpretowac sen o pająkach i pszczole... i w ogóle więcej o tym ciągu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twój sąsiad lub inna osoba, która Cię odwiedzi w Twoim domu, lub z którą będziesz miała kontakt - w pewnym sensie pozostawi u Ciebie "odchody psychiczne". Innymi słowy - może nagle zacząć Ci się nadmiernie żalić, coś przed Tobą "wyrzucać" itp. Wielkość sugerowałaby, że nie pozostawi Cię to obojętną - siłą rzeczy, sytuacja będzie miała zauważalne skutki.

Na dodatek to się może stać w miejscu, gdzie normalnie Ty się "oczyszczasz" energetycznie - czyli w Twojej łazience. Tak czy śmak dzieje się to na terenie Twojego domu, a zatem w polu Twojej energii.

A kupa w snach to zawsze efekt jakiegoś oczyszenia, przetrawienia.

Że użyję polskiego słowa :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No moje mażenie to motocykl <ścigacz> Yamaha R1 która na prostej drodze jedzie 300 km.

Tyle co moge powiedzieć na pani pytanie. Damian

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No strasznie fajne to Twoje marzenie :)

Tak sobie myślałam, że pewnie chodzi o motor, ale wolałam się upewnić.

Jak pewnie Ty się z kolei domyślasz, jestem kobietą, raczej typową ;), dlatego dziękuję, że mi wysłałeś obrazek - teraz już mam dokładny i pełny ogląd.

 

Co do twoich snów, to myślę, że wszystkie opowiadają mniej więcej o tym samym.

Masz "duże" marzenie (duże zamki na niebie), ale i wątpliwości, czy ono się spełni. Może są też jakieś przeszkody, które mogą opóźnić realizację - stąd w tych snach pojawia się grób (strach przed "pogrzebaniem" marzenia) i czarne chmury.

Czerwony smok to nieomal żądza prędkości - a więc znowu odniesienie do tego, o czym myślisz.

Natomiast nie wyjaśnię Ci snu o pająkach i pszczole - bo on raczej nie dotyczył akurat tego co powyżej. Musi się wiązać z czymś innym, i trzeba by go było opisac dokładniej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...