Skocz do zawartości

wiolus07

Rekomendowane odpowiedzi

A ma ktoś z was cos takiego jak swiadomy paraliz senny. Mi sie to zdaza co jakis czas juz od 2 lat. Skorzystałam z linku jaki podala Lotheri na poczatku tego tematu. I tam jest napisane tak:

 

Paraliż senny jest najczęściej bardzo nieprzyjemny. Występuje uczucie duszenia się i czasami czyjejś obecności. Paraliż senny był źródłem wielu przesądów, nazywano go dusiołkiem, zmorą senną itp. Na szczęście występuje on bardzo rzadko, średnio u 0,041% ludzi doświadczających świadomych snów.

 

I ja własnie mam cos takiego. Wiem że leze w moim łózko,jednak nie moge sie ruszyc, czuje jakby ktos kolo mnie byl. Jest to bardzo straszne. Po przeczytaniu o paralizu sennym troche sie uspokoilam bo wczesniej myslalam, ze jakis duch nachodzi mnie w nocy. Juz w ciagu tych 2 lat zdazylam sie do tego troche przyzwyczaic i zdarza mi sie to na szczęście juz co raz zadziej. Zdarzyło sie wam cos takiego :?: :?:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czy paraliżem sennym można nazwać taką sytuację:

 

W "taką noc" cierpię na bezsenność, ale nie jestem pewien czy zawsze tej sytuacji towarzyszy bezsenność, więc uznajmy element bezsenności za niepewny. Po prostu siadam na łóżku, czuję się całkiem normalnie (tzn. nie czuję żadnego fizycznego paraliżu). Lecz czuję czyjąś obecność, czyjeś głosy, a raczej szepty.

Moja mama ma sypialnię obok mojej. Pamiętam, że jakby ściszonym głosem wołałem ją. Wiedziałem, że takim niezbyt głośnym wołaniem jej nie obudzę, ale mimo tego cierpliwie co jakiś czas wołałem: "Mamo"/"Mamo, obudź się". Za którymś razem gdy wołałem, obudziła się i podajże zapytała o co chodzi. A ja w tym momencie nic takiego nie powiedziałem. Z tego co pamiętam, to wyglądało to tak, jakbym wołał ją tylko po to by upewnić się, że ona tam jest i usłyszeć jej głos. A szepty i obecność "innych" dalej czułem. Pamiętam też, że miałem świadomość bycia "w normalnym świecie" (czyt. siedzenia na zwykłym łóżku, podczas zwykłej nocy), ale nie umiałem wyzbyć się tego hmm ... zakłopotania? lekkiego strachu? z powodu tych szeptów.

 

(Nawet moja wyobraźnia podsuwała mi pewne wyobrażenia odnośnie tych głosów. Jakby to były małe stworki i na dodatek w różnych kolorach - jakby było ich około 3 i stali obok siebie.) - ale czuję że to właśnie moja wyobraźnia starała się to jakoś "objąć rozumem".

 

Ogólnie nie pamiętam jak kończyła się taka noc. Ale znając siebie, to pewnie ze zmęczenia zasypiałem.

Na koniec dodam, że takich nocy miałem więcej, ale śmiem przypuszczać że nie wyglądały tak samo (chodzi o te same głosy, czy poczucie obecności tego samego "czegoś").

W miarę dobrze pamiętam tylko jedną taką noc, opisaną powyżej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tez miałam podobna sytuacje, tylko u mnie wystepuje paraliż.

 

Bylam na wakacjach i mialam pokoj z siostra. Łóżka mialysmy obok siebie w odleglosci jakies poltora metra. Bylysmy zmeczone wiec sie polozylysmy i pamietam ze zasnęłam (byl dzien). Nagle sie obudzilam oczywiscie nie moglam sie ruszyc i poczulam ze ktos sciaga ze mnie koc ale nikogo nie widzialam, oczami moglam poruszac, rozejrzalam sie po pokoju i widzialam jak na lozku obok lezy moja siostra. Chcialam krzyczec zeby cos zrobila, wolalam jak najglosniej umialam, ale moj glos byl zduszony jakbym tylko wewnatrz siebie krzyczala. Po kilkunastu minutach sie obudzilam, to nawet nie mozna nazwac obudzeniem tylko po prostu to cos zniknelo a ja moglam sie poruszac. Gdy zapytalam siostry czy mnie slyszala to twierdzila ze ja tylko spalam i nic nie slyszala...

 

Takie przeżycia są okropne :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Ja takie doswiadczenia mialem juz jako dziecko, dokladnie tak jak je opisujecie. Zupelnie nie rozumialem co sie sie ze mna dzieje, probowalem krzyczec, czy sie poruszyc, ale bylem jak sparalizowany. Mialem wrazenie, ze ktos czy cos wyciaga mnie za nogi z ciala. Dla mnie byla to walka o zycie. Na poczatku pomagala prosta modlitwa, potem bylo coraz gorzej. Bardzo balem sie usnac, chociaz gdy TO sie dzialo czulem sie zupelnie swiadomy tego, ze to nie sen. Dla mnie tak zaczelo sie wychodzenie z ciala. Bylem na zewnatrz siebie. I chociaz wiele lat minelo od tych doswiadczen, ciagle w moim pokoju swieci sie swiatlo, gdy musze spac sam...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

ja czesto tak mam tylko że jak mam coś takiego leże na lożku bawie się komurką nagle słysze głos który wola mnie po imieniu a potem drętwieje i dostaje gorączki ...ja mam takie coś

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi się takie coś przytrafiło tylko raz w życiu. Obudziłam się gdzieś w środku nocy i nagle poczułam, że ktoś się na mnie kładzie. Oczy mi się zamknęły i nie mogłam się w ogóle poruszyć, chciałam nawet zawołać siostrę ale nie mogłam otworzyć ust. Czułam tylko jak łzy mi leciały po policzku..Po paru sekundach "to coś" tak jakby zeszło ze mnie, poczułam dziwną ulgę i spokój...Nie bałam się już i usnęłam bez problemu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jak to opisać...sama nie wiem czy to był sen,czy może to działo się naprawde.Wszystko zaczeło sie tak...śpię sobie spokojnie i nagle czuje jak coraz szybciej bije mi serce,leżałam na brzuchu i czułam ja serce wyskakuje mi z klatki piersiowej i ogromną siłą uderza o łóżko,po chwili maiałam ochote sie podnieść,ale coś trzymaąc mnie za plecy przypierało do łóżka,trzymało tak mocno,że nie mogłam złapać oddechu ani sie ruszyć...naprawdę nie wiem co to było,próbowałam krzyczeć,ale o tym też nie było mowy...nie mogłam wydusić słowa,czułam sie taka bezradna...po chwili pomyślałam"Boże pomóż mi.."i wtedy to cos pusciło...gdy sie obudziłam nic nie widziałam szukałam jakiejś postaci,ale u mnie w pokoju juz nikogo nie było...byłam cała zalana potem,a najgorszy był ból w okolicach mostka,tak jakby kuło mnie serce...w pierwszej chwili pomyślalam o zawale,ale jestem chyba...na to za młoda....sama nie wiem:/

Podkreślam jeszcze raz nie mam pojęcia czy to był sen...czy moze głupio to zabrzmi heh "Duch"osobiście nie wierzę w duchy i jakoś nigdy sie tym nie przejmowałam,ale jak opowieadam to co mi sie przytrafiło....to każdy mi mówi,że ktoś mnie odwiedził w nocy...Bardzo proszę pomóżcie mi co to mogło znaczyć....a może co to mogło ..byc??!!

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w sumie mialam niemal identyczny sen jako chyba siedmoletnie dziecko, wiec nawet do glowy by mi nie przyszlo kontaktowanei sie z duchami, a zamiast okropnosci o sercu, widzialm w pokoju ok 10pm jesli sie nie myle kolorowe swiatla. Cala sytuacja miala zdarzenie, jak moja mam pracowala do pozjej godziny, przy mni to zdarzylo sie pierwszy raz w zyciu, jak pamietalam, wiec tylko babcia, ktora przyjechala do nas w odwiedziny, byla w drugim pokoju i mowila, ze cos mi sie przysnilo. Ja nie wierze, zarowno jak i ty, ze to byl sen...

Tuz jak zasnelam albo i przed wykrecono mi rece do tylu - do poreczy lozka, widzialam kolorowe swiatla i nie moglam krzyknac do babci nic, az w koncu z oddechem taj jakby po dluzej chwili i odczucia duszenia, wydobylam z siebie okrzyk "babciu". Nie pamietam dokladnie, jak to sie skonczylo. Tez bym chciala wiedziec, o co poszlo.

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy można prosić o Twoją datę urodzenia i datę tego zdarzenia?

Moja data urodzenia to 01-03-1988,a to zdarzenie miało miejsce w nocy z 24 na 25 sierpnia to jest z niedzieli na poniedziałek...Dzis jest 26...dzisiejsza noc była spokojna,ale wczoraj strasznie bałam sie zasnąć

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie probowalas sie kontaktowac z duchami przed tym wydarzeniem?

Nigdy przedtem nie próbowałam sie kontaktować z duchami:/Fakt,ze były sytuacje gdzie słyszało sie jakieś straszne historie o duchach i innych zjawach,ale to w gronie przyjaciół kiedy to jeden drugiemu chciał narobic pietra przed pójściem spać,ale podejrzewam,ze kazdy z nas nieraz słyszał historie czy tez legendy o nawidzonych miejscach i innych tego typu zdarzeniach...ale raczej ...tak mi sie wydaje nnie mozna tego uznać za bezpośredni kontakt z duchami...wrrrrrr...aż mi dreszcze przechodzą jak o tym pisze...;/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem, potrafi przerazić. Ale powiem Ci, że miałem podobne przypadki. Raz np. miałem bardzo mocno stłuczoną nogę. W sumie to bardzo bolała. Po południu wziąłem przeciwbólowe leki, które przestały działać we śnie. Śniło mi się, albo i nie, ale o tym później :icon_smile2:, że leżę sobie w łóżku i nagle ktoś mnie rwie za nogę, jakby ją chciał wyrwać. Po jakichś 10 sekundach męczarni pomyślałem, że "Chcę się obudzić". Tym bardziej byłem przerażony, że chciałem otworzyć oczy, które w rzeczywistości były otwarte. Tak jakby sen na jawie. Po oprzytomnieniu zauważyłem duży obrzęk i odczuwałem bardzo mocny ból tej nogi. Drugi raz był z mostkiem. Uciskał mnie, w sumie nie za mocno, szło wytrzymać. Poszedłem spać bez problemu i miałem sen, że kumpel mi na klatkę wskoczył i zaczął sobie skakać. Ja do niego zacząłem przeklinać, krzyczeć, żeby zszedł i w końcu się obudziłem, tym razem miałem zamknięte oczy, ale częściowo byłem już na jawie. W sumie sen nie był straszny, jednak obudziłem się z bólem. Ogółem jeśli nas coś boli to daje to o tym znać we śnie. Gorzej jeśli to powtarzające się paraliże przysenne, bo to jest naprawdę straszne, na szczęście tylko 3 razy(2 razy w ciągu jednej nocy!) w życiu tego doświadczyłem.

 

Pozdrawiam i życzę spokojnych nocek. :hejka:

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

to miewa moja siostra...ja pamietam z dziecinstwa podobne sytuacje..tym razem to stalo sie rano...poniewaz jestem chora..przeziebienie,itp nie poszlam do pracy..moj mąż wyszedl okolo 7:10..ja nastawilam budzik na 8, zeby zadzwonic do biura i poinformowac, ze zostaje..na poczatku wiem, ze snily mi sie jakies koszmary...ze ktos tu jest w moim mieszkaniu, wlamuje sie, ja nie potrafie sie go pozbyc,,..ale chyba sie wprzebudzilam, nie wiem kiedy doszlo do momentu paralizu..bylo widno juz ale nei pamietam, czy juz dzwonilam do pracy, czy wciaz czekalam na pobudke, zeby zadzwonic staram sobie przypiomniec...to stalo sie nie wiadomo jak i skad to prszyszlo, nagle zesztywnialam, poczulam jak ktos na mnie siedzi...i mocno trzyma mi nogi , przy czym recami nie moglam sobie pomoc,..myslalam, ze ktos jest, co chodzi gdzies, lub doslownie szarpie sie ze mna, siedzac na mnie..wydawalo mi sie, ze posciel sie rusza..ja chcialam krzyczec, probowalam najprsociej mamooooo ale nie moglam , to byl doslownie neimy krzyk,,,, przerazona bylam juz bardzooo, bo wydawalo mi sie, ze to koniec...nagle chaialam moc ruszyc chocby palcem, nei wiem po jakim czasie, jak dlugo to trwalo..czemu tak bylo..ruszylam malym palcem chyba. i to zaczelo chyba puszczac uspokoilam sie....przestalam si enawet bac...zadzwonilam do meza po jakims czasie opowiedziec mu ale nei balam sie juz po tym wszytskim...ale teraz boje sie, ze to sie stanie znwou..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm, ja nigdy niczego takiego nie przeszlam, ale znam ludzi, ktorzy owszem i chociaz lubie naukowo tlumaczyc rozne zjawiska, to ta tak zwana "zmora" i temu podobne przezycia, jakos mi nie pasuja do zadnego paralizu sennego...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przerażają mnie te historie, tym bardziej, że zdarza mi się przeżyć w nocy podobne zjawiska.

Teraz mam 26 lat, dzieci i męża, ale jako nastolatka interesowałam się wyjściem z ciała i innymi paranormalnymi praktykami. Pamiętam, że często jako dziecko w trakcie snu doświadczałam uczucia "spadania" co skutkowało gwałtownym obudzeniem się. To jednak mnie nigdy nie przerażało.

Jednak w ciągu kilku ostatnich lat przeżywam w czasie snu różne niemiłe odczucia. Zdarza mi się to np. raz w miesiącu.

Np budzę się i jeszcze półprzytomna widzę różne 'stworzenia' w pokoju - najczęściej jest to pająk, który wędruje po ścianie lub obok mnie, na poduszce. Widzę to 'coś' w ciemnościach, jakby było o kilka odcieni "ciemniejsze" niż reszta. Zrywam się w panice, często budzę męża, zapalam światło ale nie ma oczywiście żadnego pająka....

Dotychczas uważałam to za jakieś halucynacje w półśnie...

Drugie przykre uczucie, to kiedy dzieci (do 2.roku życia) spały z nami w łóżku, tuż po obudzeniu miałam wrażenie, że nie oddychają. Przez kilka sekund wpatrywałam się w dziecko i wydawało mi się, że jego klatka piersiowa się nie porusza, że jest zimne... :_smutny:. Strach przed tzw śmiercią łóżeczkową chyba doświadcza każda matka małego dziecka, ale ja potrafiłam, będąc jeszcze półprzytomna, złapać małego np. za rękę, aby poruszył się przez sen i tym samym "dał znać, że żyje" .

Ostatnia rzecz zdarza mi się często (kilka dni temu również) - to chyba ów słynny paraliż senny. Zwykle dzieje się to nad ranem, najczęściej jako zakończenie dość wyraźnego snu. Kiedyś miałam okropny sen, że umieram. Byłam w pokoju, nagle otworzyły się drzwi i weszło ... coś złego. Nie wiem co to było, ale przeraziłam się, czułam jak chyba mam zawał serca i umieram. Ten sen zdarzył się raz, ale właśnie po tym momencie miałam problem z wybudzeniem się.

Często doświadczam tego uczucia - mam jakby drugie ciało w swoim i jestem w nim uwięziona, nie mogę się poruszyć, chcę jak najszybciej oddychać i jak najszybciej się obudzić, ale budzę się dopiero po chwili. Mam wrażenie, że czasem budzę się wtedy z jękiem, ale mąż nigdy tego nie słyszał. Nigdy nie podróżowałam poza ciałem.. przynajmniej nie świadomie.

Nie wierzę, że to wszystko opisałam.. To takie problemy, których nikt z mojego otoczenia (mąż czy dzieci) raczej nie zrozumie. Mąż jest twardym racjonalistą, a przynajmniej stara się być:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:uscisk:

Nie wiem jak to opisać...sama nie wiem czy to był sen,czy może to działo się naprawde.Wszystko zaczeło sie tak...śpię sobie spokojnie i nagle czuje jak coraz szybciej bije mi serce,leżałam na brzuchu i czułam ja serce wyskakuje mi z klatki piersiowej i ogromną siłą uderza o łóżko,po chwili maiałam ochote sie podnieść,ale coś trzymaąc mnie za plecy przypierało do łóżka,trzymało tak mocno,że nie mogłam złapać oddechu ani sie ruszyć...naprawdę nie wiem co to było,próbowałam krzyczeć,ale o tym też nie było mowy...nie mogłam wydusić słowa,czułam sie taka bezradna...po chwili pomyślałam"Boże pomóż mi.."i wtedy to cos pusciło...gdy sie obudziłam nic nie widziałam szukałam jakiejś postaci,ale u mnie w pokoju juz nikogo nie było...byłam cała zalana potem,a najgorszy był ból w okolicach mostka,tak jakby kuło mnie serce...w pierwszej chwili pomyślalam o zawale,ale jestem chyba...na to za młoda....sama nie wiem:/

Podkreślam jeszcze raz nie mam pojęcia czy to był sen...czy moze głupio to zabrzmi heh "Duch"osobiście nie wierzę w duchy i jakoś nigdy sie tym nie przejmowałam,ale jak opowieadam to co mi sie przytrafiło....to każdy mi mówi,że ktoś mnie odwiedził w nocy...Bardzo proszę pomóżcie mi co to mogło znaczyć....a może co to mogło ..byc??!!

powiem tak mialam podobne sytuacje 5x z tym ze 2x to już nie spałam wiec mysle ze to jakieś schorzenie u mnie nadczynność tarczycy wyszła -i arytmia serca,wyleczone w tej chwili. Ale jak sobie to przypomnę to było straszne tak jakby paraliż nie mogłam oddychać ruszyć się i nawet wydusić słowa.:_smutny:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

ja jak bylem mlodszy to mialem takie sny ze czulem ze to rzeczywistosc ale to byl sen i pierwsza polowa byla normalna a w drugiej czulem sie opuszczony i sam po czym jakies niewidzialne rece mnie dusily i probowalem krzyczec i nic z tego. Ostatni sen tego typu wygladal inaczej bo zdolalem krzyknac "ratunku" i przybiegl moj ojciec i to cos mnie puscilo. Czy to tez ten paraliz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli kogos przeraża paraliż senny to mam pewna porade z własnego doswiadczenia najlepiej sie rozluźnić a nie z tym walczyć bo te całe zmory czy duchy to tylko wasze wyobrażenia.. tak naprawde paraliz występuje z powodu nagłego wybudzenia z fazy rem w której nasze ciało jest sparaliżowane by nie zrobic sobie krzywdy podczas snu

 

 

jakis czas temu miałem pewien okres , w którym praliz występował każdej nocy chyba zbite 2 tyg a to przez to ze właśnie nasłuchalem sie tych pierduł o zmorach i wyopbrażałem sobie najróżniejsze rzeczy... probowałem z tym walczyc aż w koncu pewnego razu poddałem sie totalnie i czekalem na przebieg wydarzen .. całkiem rozluzniony poczulem jak paraliz odchodzi.. pozniej dowiedzialem sie ze to własnie jest paraliz senny udowodniony naukowo a nie jakies sredniowieczne demony :)

 

Dlatego powtarzam jeszcze raz nic sie nie można bać pełen luz a samo przejdzie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jednym ze sposobów na odpędzanie "złych duchów" z domów, mieszkań jest taki dość prosty rytuał oczyszczający :

w każdym pomieszczeniu domu, mieszkania (zarówno w pokoju, w którym dochodzi do "ataków" jak i w pozostałych czyli: kuchnia, łazienka, pokoje, gararz itd.) umieszczamy białą, czystą kartkę papieru (na każdy róg pomieszczenia jedną... układamy je zgodnie z ruchem wskazówek zegara...) nasypując na każdą pół małej łyżeczki soli. Dodatkowo w każdym pomieszczeniu stawiamy po jednej białej świecy.

Czekamy aż świece wypalą się do końca i dopiero wtedy, to co zostanie po świecach oraz wszystkie kartki z solą, palimy i zakopujemy gdzieś w ziemi...

 

 

Ja tego niepróbowałam ale może komuś sie sprzyda to znalazłam ze stronki ponąć to pomaga już dla jedenej osoby pomogło.

Edytowane przez kajka1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1.Nie myśl o nich!- nie bój się, że znów zaatakuje, po prostu staraj się o niej zapomnieć.

2.Nie śpij na wznak!- jeśli zmora widzi, że śpisz na plecach to ma wolne pole do ataku, najlepiej wybierz se na boku. To okurat mi to pomaga Polecam.

Edytowane przez kajka1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jednym ze sposobów na odpędzanie "złych duchów" z domów, mieszkań jest taki dość prosty rytuał oczyszczający :

w każdym pomieszczeniu domu, mieszkania (zarówno w pokoju, w którym dochodzi do "ataków" jak i w pozostałych czyli: kuchnia, łazienka, pokoje, gararz itd.) umieszczamy białą, czystą kartkę papieru (na każdy róg pomieszczenia jedną... układamy je zgodnie z ruchem wskazówek zegara...) nasypując na każdą pół małej łyżeczki soli. Dodatkowo w każdym pomieszczeniu stawiamy po jednej białej świecy.

Czekamy aż świece wypalą się do końca i dopiero wtedy, to co zostanie po świecach oraz wszystkie kartki z solą, palimy i zakopujemy gdzieś w ziemi...

 

 

Ja tego niepróbowałam ale może komuś sie sprzyda to znalazłam ze stronki ponąć to pomaga już dla jedenej osoby pomogło.

 

 

sory ale jakie duchy i demony takie cos nawet nie istnieje a to ze komus to pomoglo ..dziwisz sie ?? psychika ludzka tak dziala ktos dowiedzial sie ze to pomaga to mu tez pomodgło..

 

jesli chodzi oto skad to sie bierze to w wiekszosc przypadkow moze byc zwiazana z nieregularnym trybem pracy tzn ze ktos kto sie nie wysypia badz ma rozne zmiany w pracy wymecza swoj organizm i pozniej jego organizm moze miec zaburzenia senne.. o ktorych wspominalem wczesniej paraliz bierze sie z tego iz wybudzamy sie po czesci w fazie rem a nasze cialo wtedy jest sparalizowane...

 

moze dla kogos kto wierzy w duchy to dziwne ale dla racjonalisty nie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sory ale jakie duchy i demony takie cos nawet nie istnieje a to ze komus to pomoglo ..dziwisz sie ?? psychika ludzka tak dziala ktos dowiedzial sie ze to pomaga to mu tez pomodgło..

 

jesli chodzi oto skad to sie bierze to w wiekszosc przypadkow moze byc zwiazana z nieregularnym trybem pracy tzn ze ktos kto sie nie wysypia badz ma rozne zmiany w pracy wymecza swoj organizm i pozniej jego organizm moze miec zaburzenia senne.. o ktorych wspominalem wczesniej paraliz bierze sie z tego iz wybudzamy sie po czesci w fazie rem a nasze cialo wtedy jest sparalizowane...

 

moze dla kogos kto wierzy w duchy to dziwne ale dla racjonalisty nie

 

Szczeże mówiąc hym....sama miałam paraliż senny....i wiem jak kto jest wiedząc , że bede miała ... ale oczywiście i może masz też racj.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Paraliz senny? Chyba wlasnie to mnie dopada.. Nie wiedzialem jak to nazwac.. Dziwi mnie tylko to ze mam to zawsze we wtorki.. W zaden inny dzien tygodnia.. Tylko wtorek.. Ale przeraza mnie cos innego.. Dzisiaj mialem 2 dziwne sny.. Pierwszy sen.. Ide z jakimis ludzmi do jakiegos jakby obozu (tak jakby czasy wojny) podlozylismy bombe atomowa i zaczelismy uciekac jak najdalej zeby nas nie dosiegnela.. bomba wybuchla a po chwili jestem w szpitalu i lekarz oznajmia mi ze umarlem.. ze bomba mnie dosiegnela.. wiem ze to dziwnie brzmi ale mnie to przeraza.. Drugi sen.. Znowu jestem z jakimis ludzmi i uciekamy przed "czyms" .. jakies stwory.. napewno nie ludzie.. nie wiem dokladnie co bo nie widzialem tego w snie.. byli daleko za nami.. bieglismy i bieglismy w koncu dobieglismy do jakiejs stodoly gdzie stala trumna.. schowalem sie tam.. Ci ludzie pomogli mi sie ukryc i pobiegli dalej.. po chwili uslyszalem jak nadchodzi to "cos" co nas gonilo.. otworzyl stodole szedl w moja strone i.. zadzwonil budzik.. 2 sny zwiazene ze smiercia w jedna noc.. Czy ja umre?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MichalKo, paraliż senny to nie moja dziedzina. Natomiast jeśli chodzi o sny, to nie masz powodów do zmartwień. Sądzę, iż 'mówią' one tyle, że masz teraz szanse i powinieneś ją wykorzystać, aby zacząć coś nowego, a Ty na przekór, żyjesz przeszłością, z którą powinieneś się już rozliczyć, aby zacząć realizować nowe plany.

Śmierć we śnie, to zakończenie pewnych spraw (zwłaszcza jeśli zostałeś poinformowany przez lekarza, że nie żyjesz - otrzymujesz dobrą radę, aby zostawić przeszłość za sobą).

W drugim śnie gonią Cię jakieś stwory (może demony przyszłości?), a Ty ukrywasz się przed nimi w trumnie - czyli uciekasz do przeszłych wydarzeń, które nie pozwolą Ci ruszyć dalej, dopóki się z nimi nie rozprawisz.

 

 

Pozdrawiam serdecznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Kiedys doswiadczylam paralizu sennego. Kiedy umysl jest swiadomy a cialo spi. NIe mogalm sie ruszyc. Najpierw nie moglam ruszac nogami pozniej uda mialam sparalizowane, brzuch.. a jak doszlo do klatki piersiowej przezylam jakis koszmar. Odnislam wrazenie ze ktos mi usiadl na klatke piersiowa nie moglam oddychac ani krzyczec. naszczescie po kilku sekundach. ( ktore trwaly dla mnie wiecznosc) wrocilam do normy ale juz nie moglam zasnac. Bylam przerażona. Nikomu nie zycze doswiadczyc czegos podobnego

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

mi sie to zdazylo dzisw nocy.. jezeli to byl paraliz a chyba tak.. snilo mi sie ze ulice byly pozamykane i nagle moje cialo stalo sie bezwladne nie moglam niczym ruszyc.. ale moj umysl byl swiadomy bo chcialam obudzic mojego meza glosnym oddychaniem, i obudzilam ale za chwile wszystko wrocilo do normy.. nie moglam juz usnac chyba ze 2 godziny bo sie balam ze sie nie obudze.. pomyslalam sobie nawet zeby isc do lekarza do kardiologa ale nie wiem... macie jakies pomysly o to bylo?? czy to akurat ten paraliz?pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Listopadko,

 

Twój sen nie był przyjemny i mógł spowodować ów paraliż.

Informował o zastoju w Twoim życiu, czasowym zamknięciu perspektyw.

 

Takie sny, jak opisany przez Ciebie mogą również informować o stanie naszego zdrowia.

Twój, o kłopotach z krążeniem.

 

Jeśli odczuwasz jakieś dolegliwość, to na wszelki wypadek skonsultuj się z lekarzem.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Listopadko,

napisałaś, że rozważałaś wizytę u kardiologa.

 

Nasuwają mi to przypuszczenia, że mogą być do tego jakieś powody, o których nie napisałaś.

 

Jeżeli takowe są, to obrazem układu krążenia może być proste skojarzenie go z arteriami, tu ulicami, które z jakigoś powodu są zamknięte.

 

Takie sny są wskazanie do wizytu u lekarza, jeżeli w rzeczywistości odczuwamy jakieś dolegliwość.

 

Jeżeli z Twoim zdrowiem jest wszystko ok., to sen dotyczył jedynie stagnacji w Twoim życiu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Przydarzyło mi się to raz w życiu ale nigdy tego nie zapomnę. Pisząc to czuje jak mocno bije mi serce...

Spalam... W pewnym momencie wybudziłam się delikatnie a właściwie coś lub ktoś mnie wybudził. Nie potrafię tego opisać... To było łagodne przejście ze świata marzeń do rzeczywistości... Do okola było ciemno (nie mogłam otworzyć powiek ale „widziałam” ze jest noc)... Poczułam ze coś mnie gniecie na całym ciele. Jestem ciężka. Tak ciężka ze zapadam się w łózko (doznałam takiego złudzenia). Nie mogłam się ruszyć, kiwnąć najmniejszym palcem. Leżałam tak na brzuchu w bezruchu. Nie wiem ile czasu. Uczucie ucisku wzrastało. Czułam czyjaś obecność. Ktoś był w pokoju. Dostałam paraliżu? Nie wiem...

Byłam zupełnie świadoma.

Poczułam silna niechęć tego bytu który mnie otaczał.

Czułam jak zaczyna mi walić co raz mocniej serce. Słyszałam je!

Zaczęłam krzyczeć. Ale z moich ust nie wydobywał się żaden dźwięk to był krzyk w środku na wysokości mostka. Krzyczałam jak nigdy dotąd. Z całej siły która była uwieziona we mnie a nie mogłam z niej korzystać. Może niektórym wyda się to głupie ale pomyślałam o Bogu. Poprosiłam o pomoc. W tej samej chwili poczułam jak ucisk puszcza... Otworzyłam oczy dookoła ciemność serce nadal mi waliło. Spojrzałam na komórkę. Była 3.28.

 

Co to było nie wiem...

Chcę usłyszeć zdanie innych, może komuś to już sie przytrafiło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Paraliż...

Często śniło mi się, na szczęście już nie, że płynę statkiem.

Statek zaczyna tonąć, a ja razem z nim. Zaczynam się dusić, nie mogę nabrać powietrza, nie mogę otworzyć oczu, ust. Nie mogę się wybudzić, nie mogę odwrócić się na drugi bok, totalnie nic. Jakby to nie było moje ciało. Boję się. Zawsze w ostatniej, wydawać by się mogło chwili, udaje się przerwać sen.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też tak czasem mam, ze nie mogę sie ruszać, lub krzycze i nie wydobywam zadnego głosu. przedwczoraj spałam na wznak i przysniło mi sie(dziwne,przewaznie tuz po obudzeniu tak miewam) lub sie działo to naprawde (strasznie realistyczny "sen",wszystko bylo takie samo jak kładłam sie spać,nawet ostrość widzienia miałam taką samą, mam wade wzroku;p) że nie moge sie ruszac i krzycze, na poczatku działo sie to na łóżku a potem znalazłam sie na podłodze i taka powyginana byłam, i chwile potem moglam juz sie ruszac i pobiegłam do kuchni , nieważne juz to ze zajrzałam do zamrażalnika i były tam banany...;] i nagle taki pstryk i jestem obudzona, rześka , bałam sie znow zasnąc... Rano gadałam o tym z babcia i powiedziała ze tez tak ma , bo to serce... ale czy ja wiem... wspolczuje tym co tez tak mają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

mi też to się zdarza:/ Kiedyś obudziłam się w środku nocy, czułam jak mnie kuje serce nie mogłam nic powiedzieć chociaż chciałam zawołać pomocy... myślałam że to koniec i umrę ale naglę poczułam się jak by był to tylko sen...

Innym razem zaraz po tym jak poszłam spać poczułam jak by coś chciało mnie ściągnąć z łóżka, opadłam z sił... widziałam swoją siostrę chciałam żeby mi pomogła... obudziłam sie a ona stała w tym miejscu co w moim śnie i powiedziała że wołałam tak jakby jej imię.... kiedyś mi się śniło że ktoś mnie dusił obudziłam sie i czułam ręce na szyii krzyczałam... dopiero gdy mama zaczeła mną szarpać poczułam że te ręce ktoś zabiera, innym razem ktoś mnie dusił tak jakby pieżyną a znowu innym ktoś chciał mi ręce powykręcać gdy się obudziłam nie mogłam utrzymac się przy świadomości i nazot zasnęłam i spowrotem ktoś mi wykręcał ręce... i jeszcze miałam trochę takich podobnych snów... nie życzę nikomu tego uczucia:/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja miałam podobne odczucia w snach... i to nie raz... podobno nazywa się to fałszywe przebudzenie ponieważ ktoś ze strachu się budzi i myśli że to jest rzeczywistość a nadal śni... okropne:/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Tez mialem ten paraliz, wszystko sie zgadza co inni pisza to ze, ze wszystkich sil probuje krzyczec lecz nie moge bo jak by cos uciskalo szyje, ruszyc sie nie da i ta ciemnosc...kiedys myslalem ze mnie zlo nawiedza bo, nawet mam powody do tego myslenia, chocby mieszkanie w domu co samobojca odebral sobie zycie, ale teraz gdy czytam ze tyle to osob przezywa zaczyna sie robic nudne i normalne, nawet jesli tak niewytlumaczalne i tajemnicze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy tak mogę ale wkleję moje dwa przypadki (z wielu innych przypadków )które umieściłam w innym miejscu, na tym forum. Myślę że będzie łatwiej.

Być może ma to związek z paraliżem sennym.

"Mój sen który nie wiem czy był snem.

Było popołudnie ,dziecko chore ja zmęczona postanowiłam wykorzystać chwile gdy synek spał –położyłam się .

I zaczyna się chyba sen –budzę się i usiłuje wstać , jest mi bardzo ciężko ale siadam i patrzę na tatę jak grzebie w szafce z narzędziami w przedpokoju i cos mruczy pod nosem bo czegoś nie może znaleźć , mamę słyszę jak coś mówi do taty z kuchni ,patrzę na synka śpi ale gdy na niego popatrzyłam zobaczyłam siebie jak leże na łóżku i tez śpię i wtedy poczułam zdziwienie i strach jako to możliwe .Nie dowierzając chciałam przetrzeć oczy w tym celu uniosłam ciężko ręce i usiłowałam przyłożyć do twarzy a one jakby nie były materialne i nie poczułam ich ,ogólnie były mało co wyraziste tak jakby na wpół przeźroczyste w tym momencie poczułam nagłe przewrócenie na łóżko do pozycji w jakiej się wcześniej widziałam- na łóżku .

Po obudzeniu cała się trzęsłam z zimna i byłam lodowata i mokra-serce waliło mi jak nigdy tak mocno .Zapytałam tatę co robił itp. i wszystko było tak jak widziałam."

 

"Ja miałam sen, że leże w łóżku i patrzę na firankę przy podłodze a tam kumulowała się czerń była coraz czarniejsza i coraz większa -rosła w siłę i w pewnym momencie czułam ze coś mnie dusi i ściska mocno klatkę -pochwali obudziłam się patrząc w ten właśnie punkt, co we śnie. Serce waliło i byłam zmęczona i spocona.

Często miewam paraliż senny (kiedyś częściej)albo coś rodzaju łomotu w głowie, gdy przechodzę w stan snu, łomot mnie wybudza i jest bardzo nieprzyjemny,jak nie zmienię pozycji łomot się powtarza."

 

A tak na marginesie.

Wcześniej zajmowałam się udoskonalaniem umysłu ,medytacją. Wiele osób mówi na mnie czarownica, wróżka z powodów przepowiadania przyszłości które się sprawdzały na drugi bądź trzeci dzień, miewałam wizje kolejnych dni ale tylko moich znajomych. Potrafiłam po 10minutach gdy poznałam osobę powiedzieć jej jakie ma choroby bądź co ja ostatnio boli, widział kiedyś aurę dłoni osoby siedzącej obok mnie.

Po tym właśnie śnie bronie się i zamykam na wizje, tylko że do tej pory mam w momencie zasypiania wizje okrucieństwa ,gwałtów ,ludzi w szpitalach, dzieci plączących po których następuje zerwanie i wybudza mnie to. Czasem panuje nad wizjami i staram na siłę się od nich uwolnić ale w wiekszości jestem bezsilna.

Edytowane przez _Domi_
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a mi sie zdaje ze kazdy ma paraliz seny tlko go nie odczuwa badz w inny sposob doznaje tego... ja np. mam przez chwile mrowienie w rekach, pozniej w nogach a nastepnie dziwne uczucie zrak i nog mi rozchodzi sie po calym ciele:]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

moja siostra tez miala taki dziwny sen snilo sie jej ze przez okno wchodzi diabel i firanka w ksztalcie jego zaczela jej rece zwiazywac, gdy sie obudzila bolaly ja nadgarstki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

moze i kazdy ma ten paraliz senny, ale pomimo to jak wyzej pisalem ze nudne i normalne bo tak wiele ludzi pisze ze im sie to przydazylo lub cos podobnego, jak siegam pamiecia to bylo jak by zlo wchodzilo do srodka duszy i tylko po modlitwie mi ustawalo..a pozatym czulem ze tam w koncu pokoju jak by cos bylo jak by swoja sila naklanialo mnie bym sie poddal bylem calkowicie obezwladniony, tylko swiadomosc pozwolila wolac ale struny gloswe zawodzily, wiec tylko modlitwa i puszcza to, choc juz koniec tego strach we mnie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dla mnie paraliz senny jest to zjawisko normalne. zawasze jak probuje oobe czy bawie sie ld (od kiedy sie polozylem i swiadomie zasnelem) czuje zawsze jak mam to zjawisko tzn paraliz senny/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałam paraliże senne w rodzaju typu-obudziłam się jestem widzę wszystko tak jak leże ale się ruszyć nie mogę coś mnie trzyma, widzę szczegóły kwiatków, cienie, co do szczegółów –szczególików zmienionych ostatnio w moim pokoju ,chce obudzić mojego mężczyznę ręką który jest centymetr ode mnie ,krzykiem próbuję i staram się

i nic -jestem przekonana że ja nie śpie i analizuje to i myśle o tym -wtedy staram się spowolnić oddech i się uspokoić ,po chwili budzę się w tej dokładnie pozycji –w dokładnie tej samej, zmęczona i bez sił :_smutny:

Edytowane przez _Domi_
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sen występuje niedługo po zaśnięciu. jest paraliż, nie mogę się ruszyć, ani nic powiedzieć ale mogę otworzyć oczy i słyszę dźwięki. Wiem, bo podczas snu spojrzałem na wieżę i zapamiętałem nr utworu który się odtwarzał. odrazu się wybudziłem i rzeczywiście leciał wciąż ten sam utwór. Paraliżowi toważyszy uczucie czyjejś obecności. Zawsze ten ktoś kładzie mi się na plecach lub przytula się jeśli leżę na boku. Jeden jedyny raz zdażyło się że ktoś położył się na mnie gdy zasnąłem na plecach i to był ostatni sen z 2 miesiące temu. Zawsze pozwalam tym postaciom poleżeć chwilę i próbuje wyczuć co to jest, ale po chwili panikuję i odpędzam postać. Żeby się wybudzić zaczynam głęboko oddychać. Raz też zdażyło się że położyl się na mnie mały piesek :). Czułem jak wskakuje na łóżko i kładzie mi sie na plecy. WOW jestem w szoku że też to macie nie wiedziałem co to może być. To mój pierwszy post właśnie trafiłem tu dzięki koleżance ŁAAAŁ w końcu dowiem się o co w tym chodzi POZDRAWIAM

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dos -ja mam podobne -oczy mam otwarte i mogę głową ruszać ale nieznacznie ,czyli na boki i z dźwiękami tez tak mam -bo słyszę wszystko ale sama nie mogę głosu wydobyć.Potem jak następuje jakby wybudzenie to mam oczy otwarte tak że nie wiem czy paraliż senny to wyobraźnia, czy oczy są naprawie otwarte oczy -dziwne jest tez to że nigdy mi się tak nie dzieje kiedy ktoś koło mnie jest na tyle blisko by sprawdzić czy miałam oczy otwarte czy zamknięte -kiedyś ktoś mi powiedział że tu wchodzi w grę tzw. trzecie oko ale nie potraktowałam tego dość poważnie i sama nie wiem ;)

Edytowane przez _Domi_
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja tam nigdy nie wyczulem zadnej postaci jak mialem paraliz senny... dziwne:]

aha a oczy mi sie otwieraja czasam jak jestem w glebokim transie, czy aby napewno to byl paraliz senny?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

snilo mi sie kiedys ze umarlam ... lezalam w trumnie , wokol mnie bylo pelno ludzi , chyba ich znalam , nie pamietam .plakali nade mna , ze bylam za moloda aby umierac . I wlasnie mialam takie uczucie , chcialam krzyczec ze to nie prawda , ze ja zyje ale nie moglam wydusic z siebie slowa , po jakims czasie obudzilam sie z przerazliwym placzem na glos .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dorota to chyba swoj sen opisalas... ja tez mialem takie cos dominika tylko podczas medytacji w glebokim transie:] tez przez pewien czas nie wierzylem w to ze oczy mialem otwarte:] ale po jakims czase sie z tym pogodzilem:]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeżyłam taki paraliż senny 2 razy w moim życium.KIedyś gdy byłam młodziutka i teraz może miesiąc temu.Coś nie pozwalało mi normalnie oodychać.wołałam o pomoc ale nie mogłam nic powiedzieć,spałam a bałam się ,że uduszę się.To ;coś; ciążyło mi na piersiach.Krzyczałam ale nie wykrztusiłam ani jednego słowa.Naraz obudziłam się i szybko oddychałam uczucie strachu ustąpiło.W takich momentach wstaję w nocy i muszę obudzić się na dobre ,inaczej sen powróci i będzie dalej to samo,lub dalsza część snu.Nie jest to przyjemne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sa sny bardziej realne i mniej realne tez mi sie nieraz snilo np. ze tak mocno plakalem bo kolega umarl z podstawowki ktorego w rzeczywistosci niewidzialem kilkanascie lat i gdy sie zbudzilem bylem w szoku dalej mi sie chcialo plakac ale muzg szybko uswiadamial ze to tylko sen, a co najlepsze ze tego kolege spotkalem pozniej jakis czas potym i rozmawialismy o tym co mogl ten sen oznaczac, a ten jak to nazwano juz paraliz senny to ja sie obudzilem i nie spalem juz w snie cos mnie meczylo, az wybudzilo z niego, moim zdaniem jesli czlowiek wiezy w Boga zdaje sobie sprawe z tego ze jest tez zlo, moze nawet to zlo probuje w snie wkrasc sie do nas, wtedy toczymy walke, dlatego mnie to puszcza po modlitwie do Stworcy naszego, poprostu to moje zdanie, moze jest jakies inne naukowe wytlumaczenie tego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Hej,

I mi od czasu do czasu zdarza się wpadać stan pomiędzy jawą a snem. Do dnia dzisiejszego nie miałem pojęcia co to jest. Różnie to interpretowałem, ale najczęściej wydawało mi się, że jest to związane z jakąś siłą, bardzo złą, której to obecność zawsze wyczuwałem będąc w tym stanie. Symptomy w moim wypadku są praktycznie takie same jak u większości, nie miewam jednak halucynacji. Stanowi temu towarzyszy (jak już wcześniej wspomniałem) uczucie obecności nieznanej mi siły, nasyconej złem w czystej postaci, która to mnie bardzo przeraża. Choć ciało mam sparaliżowane, mogę spokojnie otwierać i zamykać oczy, jednak po ich zamknięciu czuję jakby owa siła mnie pochłaniała. Coś jakbym wpadał w wir, odczuwa to również moje ciało.

Dlatego też zawsze unikałem zamykania oczu, a jeśli już do tego dochodziło to w momencie wpadnięcia w wir zawsze próbowałem z niego uciec.

Ciekawe jest, że paraliż senny zaczął się u mnie w momencie, kiedy zacząłem nosić pierścień atlantów. Od tamtej pory, dochodziło do ataków paraliżu niemal co tydzień. Gdy go zgubiłem, ataki ustały, jednak po okresie kilku miesięcy doszło do pojedynczego przypadku. Inną ciekawą sprawą jest, że w sytuacji kiedy ściągałem mój krzyżyk z szyi, a pierścień atlantów pozostawał na palcu zawsze miałem nawroty paraliżu. Być może to zbieg okoliczności, jednak dla mnie jest to zastanawiające tym bardziej, że często śniłem o dwóch spierających się siłach, gdzie jedna strona była reprezentowana przez krzyżyk, a druga przez pierścień atlantów. Tak jakby te dwa symbole były sobie przeciwne, będąc razem tworzyły harmonię, osobno natomiast dostosowywały aurę nosiciela do własnej. W przypadku krzyżyka, którego noszę od długiego okresu, moja osobista aura mogła się do niego dostosować. Pierścień atlantów, był aurą zupełnie inną co mogło wpływać na mój odmienny stan (np paraliże senne)

Pewnie to co napisałem dla większości będzie stekiem bzdur, jednak przyznać muszę, że sytuacje które doświadczyłem zmieniły mnie na tyle, ażeby patrzeć na pewne kwestie pod innym kątem.

 

Pozd

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość winteer

Z tego co się orientuję - pierścień atlantów ma moc ochraniającą,, więc nie powinno Cię nic złego spotkać.

 

Obiawy jakie opisałeś przypominają stan jaki przeżyłam kiedyś:

opis jest pod tym linkiem

http://www.ezoforum.pl/ogolnie-o-snie-i-snieniu/3072-uczucie-spadania-w-trakcie-zasypiania-5.html#post61447

czy widzisz jakieś podobieństwa?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co się orientuję - pierścień atlantów ma moc ochraniającą,, więc nie powinno Cię nic złego spotkać.

Wszystko zależy od tego w co się wierzy. Pierścień Atlantów jest typowym amuletem, i osobiście sądzę, że trzeba się zdecydować, czy zawierzasz amuletowi, czyli jakimś nieznanym siłom wyższym, które nadają mu właściwości, czy Bogu, którego symbolizuje krzyż. Twierdzenie, że te dwa symbole mogą się "gryźć" wydaje mi się wcale nie głupie. Po prostu trzeba umieć się określić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem to doskonale kiedys miałam coś podobnego, m.in śniło mi się że ktoś mnie goni i nie mogę uciec.Rozmawiałam z babcią na ten temat ona stwierdziła że "przyszła" do mnie zmora , nie rozumiałam o co jej chodzi, ona jest zagorzałą katoliczką i poradziła mi abym przed snem żegnała się wodą święconą :/ . Gadałyśmy również o tym z kumpelami, jedna powiedziała że jak w pokoju w czasie snu masz zwrócone buty w stronę łóżka to że niby też coś to wróży (przywołuje). Od tego czasu nie mogę zasnąć jak mam jakie kolwiek buty w pokoju no i jak się nie przeżegnam wodą święconą. Wydaje się to banalne, ale w moim przypadku zadziałało :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Ja miewam tak czasem, że budzę się w nocy, wiem, że nie śpię, ale nie mogę się ruszyć. Nie czuję niczyjej obecności ale ogólnie jest to nieprzyjemne uczucie i staram się ze wszystkich sił poruszyć i w końcu się udaje (zwykle wtedy rzucam się chwilę na łóżku, jakbym chciał się upewnić, że na prawdę mogę). Mogę nie mieć tego miesiącami, ale potem następuje taki okres gdzie mam tak kilka-kilkanaście nocy pod rząd... ciekawe dlaczego...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raczej mam wietrzone, horrory mnie nie ruszają (ale lubię), pies odpada - mam fobię :P ale ogólnie coś może być na rzeczy... to znaczy jeśli ja mam takie okresy paraliżów, a potem długo długo nic i w końcu znowu kilkanaście razy, to to może mieć jakąś fizjologiczną przyczynę chyba...

Edytowane przez Lex
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tak miałem kilka razy, ale nie miałem uczucia, że ktoś na mnie siedzi. Ja bardziej miałem wrażenie, że ktoś mnie dusi, albo że otacza mnie tłum ludzi.

Miałem tak po hipnogogiach, to było straszne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałam paraliż senny kilka razy, nie było to miłe uczucie;/

 

Od dłuższego czasu nie miewam już tego, myślę, że było to spowodowane wieeelkim stresem.

Zauważyłam też pewną prawidłowość: gdy położę się spać wcześniej przed 23.00 prawdopodobieństwo wystąpienia paraliżu sennego było u mnie większe.

W ostatnim czasie pracuję do późna i zazwyczaj kładę się po 24.00, więc praktycznie nie doświadczam tego zjawiska.

 

Gdy nic o nim nie wiedziałam wydawało się straszne, teraz gdy poczytałam o tym z miłą chęcią chciałabym jeszcze:jezyk2: Wiele osób pisało, że dzięki temu można doświadczyń "wyjścia z ciała"

Ciekawe tematy, bardzo intrygujące:z_jezorem_na:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy nic o nim nie wiedziałam wydawało się straszne, teraz gdy poczytałam o tym z miłą chęcią chciałabym jeszcze:jezyk2: Wiele osób pisało, że dzięki temu można doświadczyń "wyjścia z ciała"

 

Też o tym słyszałem i nawet raz chciałem spróbować... faktycznie czułem coś co mogło być wyjściem z ciała, ale i tak byłem zbyt zdenerwowany stanem paraliżu... Nie wiem dlaczego nie potrafię samego siebie przekonać, że przecież nic mi się nie stanie, ale zawsze kiedy mam paraliż, denerwuję się i staram poruszyć zamiast postarać się zrobić z tego stanu jakiś użytek :/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie, widze, ze podobny problem mamy :z_jezorem_na: Chce, a się boję, ja paraliż senny przezyłem wczoraj w nocy, i mimo, ze wiem co to jest, to i tak mam 10 kilo w gaciach i jeszcze ta niemożnosć ucieczki, a tu ciekawe halucynki się ma, różne rzcezy się słyszy z pogranicza snu i jawy i zamiast polatania sobie duszkiem astralnym, mamy strachawicę :D

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie:chytry_na::chytry_na:.Mój kolega też to miał.ja jeszcze nie tylko raz paraliż .przypuszczamy ,że to duch,zmora,lecz nie złudzenie bo na szyi kolegi były ślady.możesz rzucić zaklęcie ochronne :zrób ołtarz daj na niego trochę wody i soli ,przy świecach,lampie solnej,lub przy słabym świetle zmieszaj to razem mówiąc:Wodo i ziemio chrońcie mnie.Później spryskaj tym okolice twojego łóżka,zacznij od kierunku północnego i wizualizuj sobie ,że tworzysz powłokę dookoła twojego łóżka ,która nie przepuści zła. najlepiej rób to w nocy.Już sprawdziłem ten czar,jak się nie uda to odpisz. ::piwo: :412yk9:

DO PLATONA CO GO ZMORA DUSIŁA

Edytowane przez ByOMEN666
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To chyba nie ten temat... pisze tutaj o fizjologicznym podłożu paraliżu, trzeba wiedzieć, że prawie 100% paralizów wywołanych jest przez sam mózg (nie przez zjawy/zmory), twoje "czary" możesz umiescić w innym temacie, tutaj sa informacje na temat samego snu

 

Mimo to dziękujemy za chcęć pomocy

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem gdzie o tym napisać... A nie moge załozyc nowego tematu czy cos.

 

Albowiem sniło mi sie ze zasypiam w łóżku. i nagle zaczynam sie trząść, nie moglam sie ruszać i z tyłu (od nóg) biło swiatło i ciepło... pomyslałam w tym snie ze to to OBE,czy paraliż senny. Wystraszyłam sie tego, i sie "wybudziłam".Ale znów prubowałam zasnąć(w snie) ale znowu to samo,trzesłam sie i nie wiem czemu ale sie modliłam,pomagało.Wycykałam sie , wstałam z łóżka, i ledwo na nogach doszłam do drugiego pokoju. nikogo nie było a mialam nadzieje ze ktos mnie uratuje. I na stojąco nawet dopadało mnie to OBE itp., tylko ze juz pomyslałam ze mnie cos złego opętało. probowałam uciekac,powstrzymywać tą trzęsawkę i paraliż, cięzko to szło.Walczyłam z "tym" . Dziwne to..straszne. i jeszcze nadodatek obudziłam sie (naprawde), i byłam w takiej samej pozycji w ktorej sie to niby OBE zaczeło,na brzuchu.. Jak sie przewracałam na bok to taką czułam ulge fizyczną,ajkby serio cos mnie tak wymęczyło,ciało miałam takie lekkie... nie wiem co to ma byc.

Ktoś mi pomoże? :( Prosze.

Edytowane przez Ewcia000
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja miałam chyba coś takiego.

miałam koszmar i gdy się obudziłam (chyba), to nie mogłam się kompletnie ruszyć.

leżałam i trwało to jakieś pięć minut.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zalogowalam sie tu pare dni temu, nie znajac regulaminu popelnilam jak sie okazalo potem poważny bląd. Nie mam zbyt duzo czasu na korzystanie z komutera, ale dzis znalazłam was- paralize. Nie wiem jak dokladnie sie poruszać po forum bo nie chce i nie mam czasu tego robic. Cokolwiek to znaczy. Jestem realista twardo stąpajacym po ziemi, ale nie jestem obojetna. 14 lat temu mialam sen, ktory potem okazal sie pierwszym odcinkiem nastepnych. Są to sny zwiazane z halucynacjami wzrokowymi, słuchowymi i wszystkimi innymi. Jako czlowiek cięzko stapajacy po ziemi poszlam do psychiatry. skierowala mnie do jskiegos profesora w warszawie zajmującego sie zaburzeniami snu , a takze wysylała mnie do egzorcysty- nie umiala mi pomoc. Pierwszy sen był taki( potem byly paraliże inne rzeeczy zwązane z tym pierwszym snem): Jest noc wychodze z domu zapalam papierosa - musialo wcześniej padać bo ulice sa mokre. pamietam, że zwracam uwage na światlo odbijajace sie w kaluzach- cos pieknego.Po lewej stronie ulicy wize kolorowy neon wejscie do jakiegos pupu- nie znam zupełnie tych terenow. wchodze na schodki i mam juz wejsc , gdy otwieraja sie drzwi i wychodzi czlowiek w plaszczu z fryzura afro. Łapie mnie za rece i przyciska do ściany tak, że papieros dotyka moich wlosów i nagle zaczyna plonąc moja glowa. To był poczatek mojego " końca". Następne jego przyjścia byly abstrakcyjne - czulam lęk , wiedzialam ze to on do mnie przychodzi, totalny paraliz. Wiele razy bylo tak, że w momencie jego przyjścia byly ze mna jakies osoby. Slyszalam co mowily, nawet widzialam, bo udalo misię otworzyć jedno oko, walczylam jak szalona zeby mnie uslyszaly- ze ja nie spie. potem przyzwyczailam sie do tych odwiedzin, rozmawial za mna bez uzywania głosu - telepatycznie. nie pamietam ani jednego slowa oprócz mojego imienia. przyzwyczailam się do niego. Chyba go to wkurzylo, bo zrobil mi taki numer: Kłade sie do lóżka, śpię. Nagle nie mam wlosów, bo splonęly ;podczas pierwszego spotkania. czuje ,że wyrastają , pulsują i pękaja mi ogromne wrzody po oparzeniach na glowie( jestem zawodowym sportowcem, mieszkam w hotelu) , biegne na dół do recepcji ,prosze o pomoc, rozmawiam z recepcjonistą. Po czym leże znowu w łóżku z pulsujacymi wrzodami na głowie i znowu biegne do recepcjonisty i tak w kolo.Nie wiem czy to sen czy jawa.e jakbym byla po jakiejs wielkiej bitwie. jestem tak zmęczona ,że przy mojej pracy prawie usypiam ( pracuje z trudna młodzieżą) Potem znowu sie do tego przyzwyczajam - przychodzi, mówi do mnie , ale wszystko jest bezosobowe ja go tylko czuje. kladac glowe na poduszce wiem, że do mnie przyjdzie. znowu do mnie przylazi, paraliżuje, nie bede opowiadać co to znaczy bo przeciez wiecie. było nieraz tak, że miałam oczy otwarte, bylam z ludźmi w jednym pokoju, słyszalam co mówią, widzialam co robia, ale nie moglam sie ruszyć- oni mysleli, że śpię( a ja zawsze walczylam). kiedy sie przyzwyczajam i po prostu to olewam, to cos wymyśla nowe sposoby, zeby mnie przestraszyc, obezwladnic mozee raczej. o ostatniej wizycie tego jeszce wam napisze, ale musze si eju polożyć bo jestem zmęczona. Jesli ktos z was ma podobny przypadek, lub umie mi pomoc to bardzo prorze o jakies informacje. dziękuje

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do Luka82. Ostatnio mój gość przyszedł do mnie. Najpierw czułam te straszna niemoc, trzesłam sie jak galareta, telepało mną na wszystkie strony, pościel była mokra, ale nie czułam strachu, nie umiem określić co to było za uczucie. Wiedziałam, że jest w przedpokoju. Wszedł i zapalił światło, probowałam odwrócić głowę żeby go zobaczyć, usiadł na fotelu koło łóżka. Slyszałam jego glos w mojej głowie. Chodzilo mu o to, ze ja znowu nic sobie nie robie z jego przyjścia, byl chyba zly, ze sie go nie boje. Powiedział- własciwie nie wiem jak to wytłumaczyc, bo on do mnie nie mowi, ja go po prostu słyszę, że skoro taka jestem odwazna to on mi udowodni, że tak nie jest. I nagle do pokoju wchodza dwie kobiety ubrane na czarno( czesto je widzę w moich snach, opisywalam tu jeden z nich pt noc w bibliotece) Trzymają za rece dziecko- wlasciwie to nie jest dziecko - jest malutkie, ale wyglada jak dorosły w dodatku dziwny czlowiek, taki stworek. Mam bzika na punkcie dzieci, a jeśli łaczy sie je z czyms złym, jesli w niewinność wkłada się potworna rzecz nie moge sie opanować. Unikam wszelkich beznadziejnych horrorow w ktorych wystepują "zle dzieci". Gdy tylko to zobaczylam nagle poczułam ogromna siłę i lęk jednoczesnie, zerwalam sie na rowne nogi, wyrwałm kobietom to "dziecko" i z całej siły cisnęlam przez balkon- 9 pietro. Potem znowu lezałam jak sztywna na łozku. Smiał sie ze mnie. Kiedy sie z tego wszystkiego ocknęlam było juz widno, a swiatlo w moim pokoju bylo zapalone. Nie pamietam, żebym je zapalala w nocy, może zaczęlam lunatykować. Trudno mi uwierzyc i nie wierze, ze to on zapalił je naprawdę, staram sie o tym nie myśleć. Po tej wizycie przez okolo 3 dni bylam tak zmeczona jakbym sie bawila na weselu do bialego rana. Bolały mnie wszystkie mięśnie, kości, nawet szczeka, jak po jakimś maratonie. Po kilku dniach doszlam do siebie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam rożnie z tym paraliżem sennym... czasami czuje tylko sztywnoć ciala, mogę otworzyć oczy, czasami dochodzi do tego jakaś osoba która chodzi kolo mnie i czuje są slysze i czasami też jeszcze robi mi sie tak przeraźliwie zimno i nie moge oddychać. Mam tak od mniej więcej 3 lat.Na początku też sie strasznie balam. Ostatnio (od ok 0,5roku) mam tak czasami że jestem calkowicie świadoma, nie moge zasnąć i robi mi sie tak przeraźliwie zimno i tak mną trzepie... sama nie wiem czyto prawda czy nie... ale to jest takie uczucie że słysze jak coraz szybciej mi bije serce i tak sie trzese... mam wrażenie że zaras umre, chce kryczeć ale nie moge nic zrobić. Pierwszy raz jak tak mialam to myślalam że umieram, ale tak serio. Na początku taki strach że już niedlugo umre że zostalo mi pare chwil i 1000 myśli że nie poegnalam sie a później zaczelam tracić sily i zaczelam sie godzić z tym wszystkim i nagle przebudzilam sie, znaczy przestalam sie trzepać i otworzylam calkowicie oczy i mi sie tak gorąco zrobilo że jak wstalam to krople potu splywaly mi po plecech...Teraz wiem już że nie umre ale czasami mam wrażenie że moje serce nie nadąży w tym tempie...

To jest okropne...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jest to okropne i nieprzyjemne . Moja metodą sprawdzoną jest poddanie się temu i skupieniu myśli na czymś innym .Wiem że jest to trudne ale uwierz mi że jesteś w stanie nad tym zapanować a przynajmniej wyjść z tego stanu wcześniej. .Nie możesz z tym walczyć bo im więcej się starasz tym jest Ci trudniej.Proponuje rozluźnienie a jak jesteś wierząca to rozmowa przynajmniej z Aniołem Stróżem albo modlitwa do niego.

Edytowane przez _Domi_
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiele razy bylo tak, że w momencie jego przyjścia byly ze mna jakies osoby. Slyszalam co mowily, nawet widzialam, bo udalo misię otworzyć jedno oko, walczylam jak szalona zeby mnie uslyszaly- ze ja nie spie.

Twoj paraliz jest bardzo rozwiniety, u mnie jest przerazliwy lek i uczucie bycia czyjegos w koncu pokoju, zla jakiegos czuje to, jest ciemnosc mocna i slysze inne dzwieki takie jak inna osobe w drugim pokju i tv grajace, nie moge sie ruszyc i krzyczec/wolac, zledwoscia wyduszam ciche slowa modlitwy, wkoncu przechodzi, wycienczony usypiam..nie za czesto to mi sie przydazalo, juz nie mam tak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hahhaha dzis opisalam na moim profilu sen, co o ktorego nie bylam pewna czy to sen czy jawa ( mialam wrazenie ze cos z mnie wychodzi, potem sie trzee nie moge sie ruszyc wydobyc glosu ale oczy mam otwarte)wejdz na moj profil i przeczytaj nie pamietam jak go nazlalam cos w ylu ze nikomu nie zycze.... cos takiego widocznie mamy to samo :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

identycznie jak ja widze nie jestem sama twoj opis najbrdziej przypomina moj z mego profilu ... pozdrawiam ktos mi przelal link z przeczytaniem o OOEB czy jako tak na moim profilu pisze .... moze povzytaj o tym?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój znajomy opowiadał mi o czymś podobnym, nazwał to właśnie jak Ty, "zmora" zdarzyło mu się to kilkakrotnie, teraz będę mógł mu trochę naświetlic sprawę...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj. Myślałam ze nie będę musiała już tu opisywać moje sennego paraliżu, ale miałam go tej nocy, po naprawdę bardzo długiej przerwie. Już przed samym snem odczuwałam niepokój i lęk.

Zasnęłam i śnił mi się koszmar , który kończył się tym że ja jako osoba posiadająca moc (oczywiście w tym śnie) chciałam przelecieć przez drzwi,przez jakąś granice miedzy jednym pomieszczeniem a drugim , lecz zatrzymała mnie jakaś moc ,jakaś dłoń i nagle budzę się na boku i patrzę na mojego mężczyznę, chce się do niego przybliżyć, ale nie mogę ,wiec usiłuje go zawołać lecz nie mam siły , widzę jak moje dłonie są skierowane w jego stronę i jak ruszam palcami i za wszelką cenę chce go obudzić dotykiem, lecz nie dosięgam , staram się z całej siły krzyczeć i coś tak jakby mi się udaje, jakieś dźwięki wydaje lecz on nie słyszy .

Tak krzycząc i z rękami wyciągniętymi w jego stronę próbuje go obudzić i w pewnym momencie widzę ze spojrzał się na mnie i chwyta mnie za ramie w celu obudzenia mnie – no i w tym momencie udało mi się uwolnić z paraliżu sennego .

Gdy go od razu zapytałam czy miałam oczy otwarte –niestety ale powiedział że nie zwrócił uwagi :(. Gdzieś w jakimś poście napisałam, że śpiąc na boku nie doznaje nigdy paraliżu sennego, hmmm –jednak się myliłam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

u mnie zawsze paraliz byl poczatkiem wyjscia z ciala, np tak jak dzis w nocy:)

 

Ja tez to przeżyłam 2 razy - 4 lata temu ,a raz było bardzo ciekawie :) z tym że wtedy nie było mi do śmiechu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi również zdarzało się przebudzanie się o 3 w nocy (podobno to godzina diabła) i wtedy zawsze zapalałam światło i czekałam, aż zrobi się np. 5 nad ranem, bo zawsze, gdy próbowałam zasnąć o 3, czułam czyiś oddech i tak jak by ktoś mi drastycznie ściągnął kołdrę i wywalił na podłogę. Nie wiem, czy to był sen, czy też nie, w każdym bądź razie rodzinka mi mówiła, że krzyczałam na prawdę a i światło było zapalone. Najgorzej jest w nocy, kiedy nikogo w domu nie ma....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej no niestety mi tez taksamo jak u sweetiangel kiedys po szkole poszlam sie polozyc(o rany pszeszly mnie ciary)snilam zaraz poczulam cos na nogach cos ciezkiego potem na ciele no i potem twarz ktos jakby mi oczy zamykal slyszalam wszystko tato sluchal radiapotem juz nic to byla dziwna sila nagle zobaczylam tunel ciemnosc i szlam tam bylo mi cudownie niewidzialam co robic myslalam o chlopaku swojm potem swiatlo mocne jaskrawe dla mnie bylo one dobrocio pamientam zaczelam sie modlic do boga i po chwili odeszlo ,musze wam napisac ze przez okolo 4 lat mnie to dreczylo .nie zapomne nigdy niewiem co to mam ciary wykanczalo mnie to psychicznie .nie spalam po nocy musze wam napisac ze do dzis boje sie spac i spie przy lampce kupilam 2 pieski mam chlopaka tule sie do nich ,mam strach w sobie boje sie strasznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich,

czy któraś z osób, która miała bądz ma doczynienia z "hupią" (hupia- według pewnych żródeł to istota nocna, zywiąca się negatywnymi uczuciami), znalazła skuteczny sposób aby się przed tym chronic??

 

Przepraszam za bezpośredniośc, może najpierw wyjasnie. Otóż od kilku lat miewm/przezywam cos w rodzaju paraliżu sennego, i nie było by w tym nic dziwnego gdyby nie toważyszyło temu coś, a może ktoś jeszcze. A zawsze, za każdym jednym razem coś mi toważyszy, czasami jest to czarny dym, czasami przybiera postac humanoidalną, kilka razy po prostu było ciemnością, wszechotaczającą i czekającą. Po prostu ta obecnośc jest wyczówalna, no i ten chłód i dreszcze. Nie ważne jaką formę przybierze, zamiar jest tylko jeden (przynajmniej tak mi się wydaję)- posilic się. Dosłownie, wizje jakich doświadczam, ukierunkowane sa na wywołanie strachu, złości lub smutku, którymi jak wydedykowałem, pożywia się.

 

Jestem zmęczony ciągłym szukaniem odpowiedzi dlaczego to właściwie się dzieje, pragnę tylko znależc odpowiedz jak sypiac "samotnie", czy ktoś wie jak skończyc te nocne odwiedziny? Proszę o pomoc.

 

próbowałem kręgow z kredy, soli, rysowania znaków obronnych wokół łózka, dzrzwi i okien, narysowałem ogromny symbol protekcji matki ziemi, nawet indiański "łapacz snów" nie działa. każdej nocy jest to samo...sypiam około 3-4 godzin dziennie. Z przerwami usiłując nie zasnąc, w ten sposób mam trochę spokoju.

dziękuje wszystkim za ewentualna odpowiedz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Ostatnio znowu miałem to uczucie. Znowu próbowałem uspokoić się w tym stanie próbować wyjścia z ciała, ale nic z tego, czułem jak co raz szybciej a za razem co raz trudniej oddycham - taki jakby atak paniki. Nie mogę się pozbyć uczucia, że stanie mi się jakaś krzywda, choć to głupie :/

W końcu skończyło się jak zwykle - rozpaczliwą próbą poruszenia się i "obudzenia" wreszcie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Parę razy śnił mi się dość dziwny sen, próbowałam szukać coś na ten temat w internecie i znalazłam informację o tym paraliżu, jednak nie wiem czy to co mi sie zdarzyło to jest to samo.

Więc dzisiaj po południu postanowiłam się chwilę zdrzemnąć. Zasnęłam po niedługim czasie, śniły mi się jakieś zwykłe poplątane rzeczy, że byłam na jakimś strychu, później gdzieś szłam itd. Jednak nagle tak jakbym miała drugi sen, w którym leżę, w łóżku, jestem przykryta kocem i ubrana jak w rzeczywistości. Doświadczyłam wtedy okropnego uczucia, kiedy to nie mogłam się poruszyć, mówić, ani otworzyć oczu. Jednak nie było tu żadnej zmory czy czegoś w tym stylu. We śnie zaczęłam spadać z łóżka i mama przybiegła mi na pomoc. Podniosła mnie, ale za chwilkę puściła i ja po chwili leżałam na podłodze. Próbowałam jej powiedzieć "chwila" mając na myśli, że zaraz będzie ok, ale nie mogłam wydobyć z siebie żadnego dźwięku i skupiłam całą siłę na poruszeniu ustami tak jakbym właśnie mówiła to słowo. To, co teraz opisałam nie wydarzyło się na prawdę, lecz był to tylko sen. Natomiast podczas snu byłam świadoma tego, że mama do mnie przyszła i powiedziała, że juz jest 18:30, czyli że śpie już półtorej godziny. Próbowałam jej coś odpowiedzieć, ale nie byłam w stanie. Z całych sił chciałam otworzyć oczy, jednak nie mogłam. Później dowiedziałam się, że niby spałam, lecz mrugałam oczami, jakbym chciała je otworzyć, jednak coś je powstrzymywało. Obudziłam się dopiero o 19, bo nie mogłam nawet w śnie dojść do siebie. Byłam strasznie zmęczona, gdy opowiadałam ten sen mamie, miałam łzy w oczach, co mi się praktycznie nie zdarza. Czułam okropny lęk, dopiero po pół godzinie doszłam do siebie. Tego typu sen zdarzył mi się po raz 3 w tym roku i jednocześnie w całym życiu. Zaznaczam, że nigdy mi się on nie śni w nocy, tylko po południu i o ile normalnie jak się zdrzemnę schodzi mi z tym jakies 40min - godzina, to jeśli śni mi się ten sen, to 2 godz. Czy to jest ten paraliż czy może coś innego?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiam się nad tym, czy to czasem nie był paraliż senny..

Wczoraj poszłam późno spać ale jakoś się uśpiłam, (na chwile) potem się obudziłam gdzieś nad ranem , atmosfera taka dziwna była i nie mogłam zasnąć - to było tak jak by mój pokój i wszystko jest prawdziwe ale jak wyjrzałam przez okno (nie za bardzo mogłam się ruszać) to widziałam jak jakieś dziwne rzeczy się działy, czyli w miejscu okna coś mi się śniło a w pokoju już nie, to było właśnie nad ranem, pamiętam ledwo że chyba się bałam trochę, bo jakieś dziwne rzeczy śniły mi się tam za oknem, chciałam zasnąć normalnie ale się nie dało. Potem jakoś się uśpiłam i miałam normalne sny...Było to bardzo dziwne uczucie na połowie śnić i być obudzonym..Jak przypominam sobie mogła bym również powiedzieć że to był sen, ale tak mi się nie zdaje ponieważ miałam kilka realnych sytuacji i było to podczas gdy się przebudziłam i zasnełam natychmiast - na drugi dzień wydawałoby się to snem, lecz nie blo. Jak myślicie? To był paraliż senny?:icon_smile2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiam się nad tym, czy to czasem nie był paraliż senny..

Wczoraj poszłam późno spać ale jakoś się uśpiłam, (na chwile) potem się obudziłam gdzieś nad ranem , atmosfera taka dziwna była i nie mogłam zasnąć - to było tak jak by mój pokój i wszystko jest prawdziwe ale jak wyjrzałam przez okno (nie za bardzo mogłam się ruszać) to widziałam jak jakieś dziwne rzeczy się działy, czyli w miejscu okna coś mi się śniło a w pokoju już nie, to było właśnie nad ranem, pamiętam ledwo że chyba się bałam trochę, bo jakieś dziwne rzeczy śniły mi się tam za oknem, chciałam zasnąć normalnie ale się nie dało. Potem jakoś się uśpiłam i miałam normalne sny...Było to bardzo dziwne uczucie na połowie śnić i być obudzonym..Jak przypominam sobie mogła bym również powiedzieć że to był sen, ale tak mi się nie zdaje ponieważ miałam kilka realnych sytuacji i było to podczas gdy się przebudziłam i zasnełam natychmiast - na drugi dzień wydawałoby się to snem, lecz nie blo. Jak myślicie? To był paraliż senny?:icon_smile2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdecydowanie nie. Nie znam się na innych sprawach, ale może to oobe/ld?

O paraliżu jednak wiem dosyć, by go wykluczyć (nie mam pojęcia, ile razy mi się zdarzył).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mi nieraz się zdarzyło właśnie tak,że czułam się przebudzona,może w połowie,a nie mogłam się poruszyć,czasami nawet głową nie.w liceum było nawet tak,że potrafiłam tak mieć parę razy w miesiącu,od dwóch lat sporadycznie.i nigdy do końca nie wiedziałam,co to jest.właśnie paraliż senny? bo prócz tej niemocy poruszenia śnienia na jawie czy w ogóle śnienia nie miałam,raczej jakieś poczucie dziwnej aury.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mi nieraz się zdarzyło właśnie tak,że czułam się przebudzona,może w połowie,a nie mogłam się poruszyć,czasami nawet głową nie..

 

To jest właśnie paraliż.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

anique - to ja mam tak samo paraliż. Żednego poczucia dziwnej aury czy "zmory" duszącej mnie, ale jednak niemożność poruszenia się i zdenerwowanie w związku z tym narastające :/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja miałem niezliczoną ilość paraliżów sennych. Ale z czasem doszło do nich takie coś, że jak nie mogę się poruszyć i narasta właśnie to zdenerwowanie, to zaczyna się jakby podnosić ciśnienie i mam takie wrażenie zawsze, że jak sam się nie wybudzę to mi głowę rozsadzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...