Skocz do zawartości

wiolus07

Rekomendowane odpowiedzi

To coś podobnego do sytuacji, kiedy byś zobaczył psa wściekłego z wielkimi zębami, który biegnie w twoją stronę i patrzy Ci w oczy. Co czujesz wtedy? Raczej nie jakieś pozytywne emocje :P I nawet chociaż kocham zwierzaki, to chyba bym się przestraszyła i ani przez chwilę nie pomyślała: "ooo kochany piesek, biegnie mnie przywitać :-) "

 

Wiem, że trochę odległy przykład :D ale muszę to jakoś na ludzki język przełożyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i znów się to stało ;) Dwa dni temu. Ktoś tu napisał, że nie tylko w pozycji na plecach się mu to zdarza. Ja leżałam na prawym boku i na brzuchu trochę, nagle otworzyłam oczy ( tylko, że tak naprawdę miałam je zamknięte ), patrzyłam na drzwi, widziałam wszystko jak bym rzeczywiście miała oczy otwarte, już wiedziałam, że to jest TO, głowa zapadała się w poduszkę... O nie, boję się... Przewróciłam się na plecy, nie wiem dlaczego, ale mam taką fobię, że boję się leżeć plecami odwrócona do dużej pustej powierzchni pokoju, a już koniec jest jak mam te plecy odkryte, przykrywam się po same uszy i jakoś śpię. Lubię mieć za plecami jakąś ścianę, męża, taką asekurację. Podczas tego ostatniego przypadku, tak bardziej jakby we śnie znów powędrowałam w górę, przeleciałam przez sufit i oglądałam pokój piętro wyżej. Trwało to krótko, potem usnęłam. Chciałabym "pójść dalej" podczas tego paraliżu, ale muszę mieć pewność, że ktoś jest obok mnie, właśnie też dlatego boję się poddać temu, bo boję się pustki wokół mnie, w nocy człowiekowi nasila się wyobraźnia i to potęguje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Mafciek

No i sami widzicie, że paraliż senny ma też swoje plusy. Ja prawdziwego OOBE chyba nigdy nie doświadczyłem, co najwyżej coś na wzór podróży mentalnej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czy osoby ktore doswiadczaja paralizy sennych lezac na plecach nie maja przypadkiem problemów z kręgosłupem? szczególnie piersiowym?

Bo mi to zdarza co jakis czas od 10lat mniej wiecej, ale ostatnio, gdy dom jest oczyszczony to tylko wtedy gdy śpie w jakiejś niewygodnej pozycji, cała poskręcana, wtedy mam paraliże. Chociaz moj umysł zdaje sie byc wybudzony ja nie moge odzyskac władania w ciele i otworzyć oczu. Byłam keidys z tym u lekarza, kazał mi brac magnez...

Oczywiscie zdarzały sie sytuacje bardzo dziwne, ale to jest zdecydowana mniejszosc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedys własnie miałam cos takiego, że nie mogłam sie wybudzić, nie wiem jak to nazwac ale oczami wyobrazni widziałam ze coś idzie po schodach, otulone w nasz koc, posuwało sie to bardzo powoli,nie widziałam twarzy, bardzo sie bałam i nagle poczułam jakby ktoś mi wpychał zgiety palec w głowe i sie obudziłam i miałam takie uczucie jakby faktycznie przed chwila to wszytsko sie wydacrzyło włacznie z uczuciem bólu głowy po ucisku.

Innym razem taka sama proba wybudzenia sie, nieudana,w pewnej chwili zobaczyłam siebie siebie w perspektywy jak podniesc sie z łozka do pozycji siedzacej ale nie moge bo cos mnie spowrotem powala na ziemie, nie moge sie odwrocic w prawa strone i zobaczyc co to jest, nawet nie moge zobacxyc katem oka, bo nie widze na prawe oko. Wszytskim tym sytuacjom towarzyszy niesłychane uczucie napięcia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A wiesz... że akurat też mam coś z tym odcinkiem kręgosłupowym :P

Ale ja w różnych pozycjach dostaję paraliżu.

I mam różne rodzaje paraliżu. Kilka razy nawet nie był paskudny i odrażający jak zwykle. Ale jeden był ... po prostu... nie fajny to mało powiedziane! Szczerze myślałam, że to koniec :))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A więc co do waszych przeżyć ja miałem podobne.

 

Pewnej nocy gdy już zasypiałem (byłem w połowie świadomy i w miare kontaktowałem a w połowie spałem... taka jawa) to nagle przez całe moje ciało przeszedły mnie zimne dreszcze... A później w uszach słyszałem straszliwy pisk... normalnie mrożący krew w żyłach.... a w pokoju obok spał mój tato i on nic nie słyszał czyli tylko ja to słyszałem... no i później nie mogłem ani się ruszyć ani odezwać a tak bardzo chciałem zawołać tatę żeby z tym coś zrobił.. ale bez skutku nic nie przeszło mi przez gardło...

szukałem informacji na ten temat w internecie pod nazwą "dusząca zmora" czy coś w tym stylu jednak wszystko kierwało się w stronę "paraliżu sennego" wyczytałem więc na forach (a przejrzałem ich co niemiara) że to jest całkiem normalne.. a to że coś widzimy lub słyszymy lub czujemy czyjąś obecność to jest wina że nasz mózg się nie przebudził a ciało tak.. i cały sen odbywa się na naszych oczach.. ostatniej nocy znowu to miałem nawet dwa razy... dobra rada na to, to skupić się na jakiejś części ciała (najlepiej na małym palcu) i próbować nim poruszyć wtedy szybko się wybudzisz... naprawdę zainteresowanym radzę poczytać i posłuchać rad innych u mnie to się np sprawdziło...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

moja sis jak ma paraliż to oznacza raczek ze cos sie do niej przyplątało.. i trzeba sprowadzać specjaliste...

A w jak macie ustawione łożko wzgledem ściany? Łóżko nie moze stac naprzeciwko dzrzwi, a głowa musi być skierowana albo na wschód albo na północ.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja dzisiaj miałem taką sytuacje i bardzo mnie przeraziła: Brat opowiadał że widział jak podczas snu mialem coś w rodzaju padaczki. stuknął w łóźko żebym sie obudził. przebudziłem sie i sie uspokoiło. Po chwili doznałem pewnego rodzaju paraliżu sennego, z tym ze normalnie mogłem sie poruszać. Wstałem i zacząłem głeboko oddychać i chodzić w te i spowrotem po to żeby szybciej mi to przeszło. Po kilku minutach wszystko wróciło do normy. Podczas tegp stanu odczuwałem głęboki dyskomfort, niemoc ogarnięcia sytuacji, coś w rodzaju wewnętrznego bólu, coś jakby mnie naciskało, czułem jakby moje zęby były miękkie, ogólnie straszne to było. Ogólnie podczas paraliżu sennego nie można sie poruszać, a ja mogłem. Miałem podobne sytuacje już wcześniej, pare razy w roku coś takiego sie przydarzy, jednak teraz to było o wiele silniejsze niż poprzednie paraliże. Jeżeli ktoś wie co to mogło dokładnie być. to będe wdzięczny za wszelką pomoc.

Edytowane przez Ojciec
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Uświadomiłam sobie, iż miałam paraliż senny, po przeczytaniu książki o świadomych snach... Nic przyjemnego "czuć" że ktoś za tobą stoi i cię dusi, mimo że nie czuć jego dotyku, i nie być w stanie wydusić z siebie ani jednego dźwięku. Z dwa razy coś takiego się zdarzyło, innym razem leżąc prosto miałam otwarte oczy ale nic nie mogłam zrobić po zamknięciu po prostu zasnęłam. Przynajmniej wiem już że to nic złego.

 

Poczytaj książki właśnie o świadomych snach, tam możesz uzyskać odpowiedź. Bynajmniej z tego co wyczytałam w takich książkach w paraliżu tylko gałki oczne się poruszają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kamilka, ja nie czuję, żeby minie pod czas paraliżu ktoś dusił. Ale u mnie to różne są eeee "rodzaje" paraliżów więc to co innego. Jedynie pierwszy paraliż był taki typowy czyli te ręce idące ku górze, niemoc itd. Później już takich nie miałam...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OsobliwaOdmienność też zauważyłem że głównie dziewczyny mają większe predyspozycje do świadomego śnienia, OOBE, paraliży i tym podobnych. Osobiście znam parę dziewczyn które wychodzą z ciała i wywołują świadome śnienie "od tak" <pstryknięcie palcami> . Może dlatego że dziewczyny mają bardziej rozwiniętą (lewą zdaje się) półkulę mózgu. Nie znam się na anatomii za bardzo więc przepraszam za ewentualną pomyłkę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czajorek, od energi wyzszych/podswiadomych jest chyba prawa półkula, ja tez z tych ludzi co znam to własnie osoby płci zeńskiej częściej doswiadczają tych stanów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też mam, tzn miałem kilka razy coś podobnego.

Nawet pamiętam kiedyś jak miałem około 10 lat (teraz mam 20+). No i ostatnio około tydzień temu.

Tylko że u mnie to wygląda tak, że budzę się i niemogę się ruszyć, ani nogami, ani rękami.

Jak chcę krzyczeć to nie mogę, bo czuję jakąś niemoc.

Heh pamiętam że jak byłem mały to się bardzo tego bałem.

Na szczęście u mnie to trwa dość krótko. Około 2-3 sekund.

Najczęściej zaraz po próbie 'krzyku' paraliż mija.

No i jeszcze zdarza mi się to w różnych porach. Np budzę się w środku nocy,

ale może też być rano o 10.

 

 

Ps. Nie można spać głową w stronę drzwi?

Hmm ja za bardzo niemam wyboru. Bo jak się położę w 1 stronę to mam drzwi do pokoju, a jak w 2 to mam drzwi na balkol.

A za drzwiami z pokoju stoi lustro.

Jak otworzę drzwi w nocy to lustro jest prawie naprzeciwko mojego łóżka.

Bo gdzieś czytałem że lustro jest złe, ale o drzwiach nic nie wiedziałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OsobliwaOdmienność też zauważyłem że głównie dziewczyny mają większe predyspozycje do świadomego śnienia, OOBE, paraliży i tym podobnych. Osobiście znam parę dziewczyn które wychodzą z ciała i wywołują świadome śnienie "od tak" <pstryknięcie palcami> . Może dlatego że dziewczyny mają bardziej rozwiniętą (lewą zdaje się) półkulę mózgu. Nie znam się na anatomii za bardzo więc przepraszam za ewentualną pomyłkę.

 

Ale o tym KTÓRĄ półkulę masz bardziej rozwiniętą to zależy od tego, która ręka jest u ciebie dominująca, a wg płci to nie wypowiadam się bo nie wiem :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Witam Serdecznie.

 

Jestem nowy na tym forum , ale od jakiegos czasu interesuje sie owym poruszonym tematem. Zbieram informacje z osobistych przezyc ludzi , ktorych znam. I co sie okazuje pokrywaja sie one z tymi zamieszczonymi tutaj . Zbieznosc jest wrecz udezajaca wiec nie ma mowy o jakim kolwiek przypadq.

Ja osobiscie paralizu jako takiego wywolanego przez sen nie mialem. Jedank gdy pewnego dnia oddalem sie medytacji i powoli zaczalem sam odprezac cialo do stanu przypominajacego paraliz. Zaczalem odczuwac unoszenie ciala i jego bezwlad , by w chwile pozniej dostrzec ze cos trzyma mnie za szyje uniemozliwiajac unoszenie, i tym samym oddychanie . Mialem tez wrazenie obecnosci czegos nieznanego co wprawialo mnie w niepokoj. Do dzis dnia nie pojawilo sie nic juz tak intensywnego . Ale od jakiegos czasu dochodza mnie sluchy od znajomych nawet od mojej ukochanej o podobnych sytuacjach ale jzu w fazie snu czy tez wstepnej fazie zasypiania kiedy tworza sie obrazy senne. Symptomy opisane przez nich to zgrubsza :

*duszenie za szyje

*paraliz ciala

*otwarte oczy

*swiatlo z nieznanego zrodla

*obecnosc jednej lub wiecej istot

*odkrywanie poscieli czy tez koca

*wyciaganie z lozka

 

Pewien czas temu natarfilem na pewna ksiazke , ktora w dosc niecodzienny sposob wyjasnia owe syptomy i ich nastepstwa w postaci tego paralizu. Jednak sa to tylko moje subiektywne podejrzenia co do natury owego fenomenu.

 

Tak wiec moja propozycja na rozwiazanie owego problemu jest :

* wizualizacja niebieskiego swiatla wokol swojego ciala , swiatla a raczej łuny,

 

* krzyk mentalny, i nie chodzi tu o fizyczne poruszanie strun glosowych wogole o wydobycie z siebie dzwieq za pomoca naszego glosu. Chodzi tu o raczej wyobrazenie sobie jak najwiekszej ilosci energii wydobywanej z waszego gardla a pozniej ust . Czyli tez sposob dzialajacy na zasadzie wizualizacji mentalnej.

 

Postarajcie sie czy bedzie to 1 metoda czy metoda krzyq starac sie uspokoic na chwile by zwizualizowac czy łune czy energie .Nawet gdy nie macie pewnosci ze wam sie uda i nie widzicie czy faktycznie tworzycie owe swiatlo<energie> , wierzcie ze ona tam jest .

 

Pamietajcie o tym ze nie kazdy sposob zadziala na kazdego odrazu. W koncu nie kazdy kto wsiadl za malucha na rower potrafil odrazu na nim jezdzic . Zycze powodzenia i czekam na opisy waszych prob. A jezeli sie komus uda prosze o info wowczas bede mial pewnosc co do moich podejrzen i wtedy napisze o nich cos wiecej;] PEACE

Edytowane przez rectuli
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam duszenia za szyjkę, światła nie widziałam (mówię o świetle jakimś nierealnym), COŚ/KOGOŚ spotkałam tylko raz, nikt mojej pościli nie rusza, a uczucie "wciągania" w łózko miałam raz w życiu, ale nie przy paraliżu :D

Rectuli, nie może się wszystko zgadzać, bo to są każdego osobne odczucia (mówię o paraliżach). Mogą być jakieś jedne, dwie cechy podobne, np. uczucie, że ktoś siedzi nam na klatce piersiowej

ale ja np. czegoś takiego nigdy nie miałam w paraliżach, a jest to często opisywane przez ludzi, których to spotyka. Poza tym nie wiem czy osoby, które dopiero zaczynają "przygodę" z paraliżami, wyluzują się i zaczną wizualizować :)

Tam panuje częściej strach, przerażenie, a za pierwszym razem człowiek nie wie co się dzieje.

Takie jest moje zdanie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Paraliż senny to dla mnie praktycznie codzienność. Co więcej, towarzyszy mi to już od ponad 10 lat. Już jako dziecko spotykałam się z tym zjawiskiem, które było dla mnie totalnym utrapieniem. Teraz nauczyłam się z tym żyć. Czasami wybudzam się z paraliżu właśnie za pomocą gromadzenia jak największej energii i próby krzyku (co oczywiście dzieje się tylko i wyłącznie wewnątrz mnie), czasem wizualizuję sobie różne rzeczy, przemieszczam się po mieszkaniu, robię różne dziwne rzeczy mając przy tym świetną frajdę - przechodzi to już wtedy w świadomy sen.

 

W internecie jest strasznie dużo opisanych przyczyn i skutków paraliżu sennego (o ile sami go sobie nie wywołujemy :-) ), mnie osobiście to przeszkadza - czytałam również, że jest to spowodowane zaburzeniem w przesyłaniu sygnału przez neurony do mózgu, dlatego mózg jest oszukany i myśli, że ciało jeszcze śpi, poszłam więc wczoraj do neurologa - szczerze mówiąc czułam się dziwnie opowiadając mu o moich przeżyciach z porażeniem przysennym, ten jednak stwierdził, że winien jest stres, który gromadzi się w organiźmie i przepisał mi tabletki LERIVON, pół tabletki codziennie wieczorem przed zaśnięciem. Od dzisiaj zaczynam to stosować, zobaczymy czy przyniesie efekt :-)

 

EDIT:

 

Właśnie przeczytałam opis tego leku i tam jest o depresji :/ ... Chyba jakaś pomyłka.

Edytowane przez cloudnm
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

EDIT:

 

Właśnie przeczytałam opis tego leku i tam jest o depresji :/ ... Chyba jakaś pomyłka.

 

Leki mają to do siebie, że różne rzeczy zwalczają, ja np. kiedyś na moją POBUDZONĄ przemianę materii (sama musiałam sobie to wydedukować, że chodzi o zbyt duży pokład emocji we mnie i wiem, że to jest przyczyną) dostałam od lekarza lek, który jest min. na:

# ostre i przewlekłe psychozy schizofreniczne, zwłaszcza z objawami upośledzonej aktywności

# zaburzenia psychosomatyczne

# zawroty głowy o różnej etiologii, m.in. choroba Meniera

# nerwica

# zamykanie się w sobie

# lęk i niepokój

# jako lek pomocniczy w terapii uzależnienia alkoholowego

 

o jak miło :)

Nie jestem znawcą leków, ale to zazwyczaj tak wygląda, że mają one różne "powołanie" .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś gdy byłem uzależniony od pewnych tabletek, które rozluźniały mocno ciało, budząc się rano miałem niekiedy silny paraliż senny. Z uporem udawało mi się z niego wyrwać, pochodzić chwilę po pokoju, po czym okazywało się, że to sen... i znów jestem w paraliżu, znów udaje mi się, a to nadal sen. Zwykle takie coś miało miejsce 2-3 razy pod rząd, jednak pewnego razu zdarzyło się to kilkanaście razy i byłem ostro spanikowany, że nie mogę się obudzić!

 

Mózg człowieka w trakcie jego zasypiania "wyłącza" wszystkie mięśnie ciała, abyśmy nie biegali naprawdę, gdy śnimy że biegniemy. Przy paraliżu sennym mózg z jakiejś przyczyny nie włącza tego systemu z powrotem, ciekaw jestem jaki jest wówczas przebieg linii EEG, pewnie głębiej niż stan alfa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja miałam dziś paraliż senny połączony ze snem ( raz jestem we śnie , raz we własnym łóżku)

Kiedy chciałam się obudzić , ruszałam palcami ale jak zamknełam oczy zostawałam znów wciagana w paraliż i tak kilka razy.

Chciałam wyjść z ciała , ale miałam wiele obaw , że już nie wrócę . Ręce uniosły mi się do góry i oddzieliłam z ciała najmniejszego palca u dłoni.

To było takie uczucie odklejenia ( jak rzepu coś w tym stylu) niesamowicie nieprzyjemne.

Mam do was kilka pytań odnośnie wychodzenia z ciała:

- Paraliż mam ZAWSZE w pokojach osób zmarłych , czy to nie jest przypadkiem tak że chcą mnie wykurzyć z ciała przez paraliż i je zająć?

Interesuje się voodoo i w tej religii podstępne demony tak właśnie się zagnieżdzają , tylko tam jest to pod okiem szamana który wygania ,, larwę'' czyli dusze obcej osoby , demona.

- Czy osoba zmarła ,, pasuje'' do każdego ciała?

- Jak wrócić? Jak daleko się zapuszczać?

-Co jest absolutnie niedozwolone podczas paraliżu?

- No i czy możliwe jest zamknięcie w innym wymiarze na zawsze? (tzn na ziemi jest do sekunda a u takiej osoby całe wieki?)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

eths: z tego co kiedyś wyczytałem u Roberta Monroe o paraliżu sennym, to nie ma możliwości braku powrotu. Między Twoim ciałem a ciałem astralnym jest cienka nierozerwalna "nić", łącząca je podczas snu. Monroe pisał, że teoretycznie jest możliwy brak powrotu, lecz jest to coś niewiarygodnie trudnego do wykonania (jeśli w ogóle). Nawet przy medytacji Merkaby, gdzie po wykonaniu ostatniego specjalnego oddechu można przenieść się w czwarty wymiar gęstości (siedzimy w trzecim) i nie chcieć wrócić, to możliwość powrotu i tak jest, tylko jest tam ponoć tak dobrze, że nie miałoby się na to ochoty.

 

z tego co się orientuję, nie ma też możliwości, by obca istota zajęła Twoje ciało i wygoniła z niego Twoją duszę. może co najwyżej zamieszkać w Tobie razem z Twoją duszą i przejąć nad nią kontrolę, ale nie sądzę, by było możliwe, aby dusza została z niego wyrzucona na stałe. no chyba że magowie Voodoo mają jakieś specjalne techniki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Page: to prawda, jednak istnieją rzeczy bardziej i mniej prawdopodobne. ta należy do skrajnie nieprawdopodobnych. myślę, że ktoś z ogromnym potencjałem energetycznym, np. jakiś oświecony, albo istota energetycznie bardziej zaawansowana od ludzi, mógłby dokonać czegoś takiego. przełamać prawo fizyki samą wolą też teoretycznie się da, ale by zmienić te najbardziej fundamentalne zasady, trzeba by mieć niewyobrażalną energię, nie wiem czy możliwą do osiągnięcia jako człowiek...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

eths: z tego co kiedyś wyczytałem u Roberta Monroe o paraliżu sennym, to nie ma możliwości braku powrotu. Między Twoim ciałem a ciałem astralnym jest cienka nierozerwalna "nić", łącząca je podczas snu. Monroe pisał, że teoretycznie jest możliwy brak powrotu, lecz jest to coś niewiarygodnie trudnego do wykonania (jeśli w ogóle).

 

Ale on pisał bardziej o OOBE, nie o paraliżu. Nie zawsze po paraliżu występuje OOBE. Z resztą dużo jest odmian paraliżów sennych ...

Nie wiadomo czy można NIE WRÓCIĆ, raczej jestem jak najbardziej za tym co powiedziała Page. Przecież to jest coś, czego

do końca nie zbadamy! Nawet nie mamy jak, nie mamy czym...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

KataMusica: to prawda, są to rzeczy nie do końca zbadane, jednak bardziej zawierzam temu co piszą Bruce czy Monroe (jako że zaliczyli niesamowitą ilość OOBE itp.). natomiast temat tyczy się paraliżu sennego, eths napisała właśnie o nim, a to że w jego wyniku może powstawać OOBE to odrębna sprawa. zresztą pisałem o nici astralnej, a taka właśnie przy OOBE występuje. to że odnoszę się do paraliżu, nie oznacza przecież, że neguję drugi temat, w końcu sama zauważyłaś, że są połączone.

 

jakie są rodzaje paraliżów sennych? pytam bez przekory.

 

Page: wiem, że trzeba się z takimi liczyć, napisałem wyraźnie o takich bytach w ostatnim poście.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiele razy wyszłam z ciała , kiedyś miałam taki przypadek wstawałam z łóżka , czesałam włosy pisałam na gg z chlopakiem ale wiadomości przychodzily o strasznie rozbieznych godzinach , kiedy zorientowalam sie ze to nie rzeczywistośc podchodziłam do łózka i kładłam się na sobie.

Wtedy tak naturalnie wstawałam , jedynie dziś poczułam tostrasznie nieprzyjemne odklejenie palca.

Kiedy miałam 12 lat w szpitalu w pierwszy dzień leaam tam bo prawie się utopiłam została mi minuta życia , może mniej obudziłam się i czołem uderzałam o sufit , nie wiem jakim cudem , myślałam ze to zwykły sen ale chzba wtedy wlasnie przezylam pierszy paraliz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A skąd wiesz, że ta nić istnieje ? :> Widziałeś ją? Nie pytam złośliwie, bo złośliwa nie jestem z natury.

Nie wiem czy wszystko możemy brać pod siebie -jeśli chodzi o takie bardziej "intymne" sprawy duchowe- co piszą inni ludzie.

Paraliże... miałam różne, tylko jeden jedyny raz ten zazwyczaj opisywany przez ludzi z tymi unoszącymi się rękami. Był to mój pierwszy paraliż, później inne cuda były.

Już opisywałam to kilka razy na forum :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nici nie widziałem, też o niej czytałem. Jednak mimo wszystko wierzę bardziej tym, którzy napisali książki i przeprowadzili doświadczenia w tej materii, niż nieznajomym internautom :) Oczywiście z tego samego powodu nie trzeba wierzyć mi, jednak staram się pisać o rzeczach, które przeczytałem lub o których usłyszałem, zamiast tych z rodzaju "wydaje mi się, że...".

 

Piszesz o różnych przypadkach paraliżów, a nie o ich rodzajach, a tego tyczyło się pytanie:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale czytałeś to co pisałam o paraliżach? Chodzi mi o to, że różnie się one objawiały, miałam różne doznania, raz też czułam jednocześnie, że wiszę nad ziemią,

ale WIEDZIAŁAM, że leżę w łóżku w paraliżu i jakby jaźń się rozdwajała, nie było to OOBE dla mnie.

Był też przypadek, że czułam pustkę w środku i myślałam, że zostałam uwięziona w tym paraliżu, a raz wręcz przeciwnie - poczułam ciepło w środku klatki piersiowej i się obudziłam,

tu paraliż sam przeszedł bez mojej interwencji.

Dlatego nazwałam to jako "rodzaje", może faktycznie niedobra nazwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Katalin: to dlatego, że im bardziej zmęczony człowiek tym bardziej rozluźnione ciało. gdy nie zdoła się ono w pełni rozbudzić z relaksacji mięśniowej, którą zapewnia sen (po to by nie biegać gdy śni nam się bieganie), może pojawić się paraliż senny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam, chciałam się dowiedzieć coś na temat moich nocnych koszmarów i trafiłam tutaj..

Moja historia pokrywa się z niektórymi z waszych opowieści..

Mój sen (o ile to sen) wygląda tak :

Mam wrażenie, że się budzę.. czuję lęk bo wiem, że ktoś jest w moim pokoju nie wiem co to jest mam wrażenie, że to jakaś osoba, zjawa nie widzę jej ale ją czuję..

w jaki sposób to wyczuwam? - nie wiem ale powietrze wydaje się być takie gęste.. coś jakby mnie ciągło albo jakby zaraz miało do mnie dojść i mi coś zrobić.. ciężko jest określić dokładnie co ma się stać czy co ma mi zrobić bo tego ''czegos'' nie widzę.. nie mogę się ruszyć z łóżka tak jak ktoś pisał wyżej poruszam tylko oczami dookoła czasem jednak jest to ''coś'' za mną i nie mogę się odwrócić.. wtedy chce zawołać kogoś zwykle jest to mama chyba dlatego, że przy niej czuję się jakoś bezpiecznie. Moje krzyki to bardziej szepty.. chociaż mocno się staram wydobyć jak najwyższy ton dźwięku ale to na nic jest zbyt cichy by miał on kogos obudzić udało mi się jednak kiedyś powolnym ruchem złapać za telefon i wysłać do mamy smsa żeby przyszła do pokoju wtedy to był dowód na to że śniłam bo rano okazało się że mama nic nie dostała a w moim telefonie nic nie było.. bałam się zasypiać.. Pierwszy taki sen miałam w wieku 13 lat. Pamiętam, ze przed snem patrzyłam w niebo i prosiłam Boga o to żeby dał mi dowód na to, że on istnieje. W nocy śnił mi się cień czarnego anioła za oknem słyszałam bicie dzwonów kościelnych ja leżałam nieruchowo na łóżku i strasznie sie bałam on stał obok moich drzwi zamkłam oczy a coś ciągło moja kołdrę nie miałam siły zeby zorbić cokolwiek ale trzymałam ją mocno żeby to coś jej nie ściągneło ocknęłam się przerażona poleciałam do sypielni rodziców najszybciej jak mogłam bo bałam się, że to jest gdzieś zaraz za mną.. wtedy '' to'' poszło za mną sniło mi się w sypialni rodziców, że nadal nade mną stoi. Okropne ale sniło mi się to wtedy pierwszy raz.. mineło kilka lat od zeszłego roku mniej wiecej od listopada znowu się zaczeło mam 18 lat. Wszystko dzieję się w moim pokoju. Sny różnią się od siebie gdy jest ciemno w pokoju to w moim śnie tez jest ciemno gdy jest włączona lampka w śnie jest jasno ale dalej to samo uczucie bezradności, bezsilności, strach, lęk i świadomość, że jest to sen zaciskam oczy i probuje podświadomie się obudzić i tak jest budze się a potem boję się zasnąć.. Kiedyś to coś chciało mi chyba ''coś'' powiedzić to było podczas świąt Bożego Narodzenia w moim pokoju świeciła się choinka więc było w miare jasno.. zasypiam i w tym śnie budzę się znowu czuje gęste powietrze wiem, że ''to'' jest tutaj.. pokoj wygąlda bardzo relanie świeci chooinka wszyskto jest tam gdzie powinno tylko po suficie przesuwa się na sznurku kartka z daleka widze że tam jest coś napisane ona zbliza się do mnie bo mam pokoj na poddaszu zjeżdza tak w dół i zaraz bedzie tuż przy moim łożku ale jestem tak wystraszona, że boję się to przeczytać, zamykam oczy i obudziłam się znowu wszyskto takie samo tylko nie ma kartki.. Najgorsze jest to, że potem zaczeły się ''sny w śnie'' znowu akcja rozgrywa się w momencie jakby mojego przebudzenia znów czuje obecność tego ''czegoś'' w roznych konspektach tzn leże w innej pozycji czy coś róznia się one niewiele od siebie ale róznią.. wracając zamykam oczy chce się obudzić i budze się tlkyo jest to kolejny sen.. raz zdarzyło się ze przyszła do mnie mama opowiedziałam jej o tym a ona pwoeidziałą do mnie , że to dziewczynka ze snów w jej dziecinstwie wrociła przestraszyłam sie i się obudziłam i już nie wiedziałam czy to kolejny sen czy jestem w świecie realnym... zaczelłam spać w innym pokoju bo sny te miałam praktycznie codzienie bałam się tego starsznie chciałam żeby to ''coś'' odeszło ode mnie. w tym innym pokoju nie sniłam o tym wrociłam weic po 4 dniach do swojego pokoju mineły dwa tygodnie i dwie noce wstecz znowu przyszło i znów ''sen w śnie''. Tym razem widziałam ''to'' nie umiem teog opisac pamietam tlyko szyderczy śmiech tej postaci moj tata probował to nabic jakims ostrym narzędziem ale on powiedział tlyko, że się go nie pozbędę i znikł a ja sie obudzilam.. Nie wiem co mam robić tej nocy nie zmrużyłam oka.. boję się..

Proszę o pomoc...

Edytowane przez patrycja2014
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też miewam takie paraliże. Zdarzyło mi się już parę razy , że budziłam się w nocy i nie mogłam się ruszyć, nie pomagały modlitwy do Boga, nic nie pomagało. Chyba za drugim razem przypomniało mi się, że moja mama kiedyś opowiadała podobną historię, która przytrafiła jej się jak była ze mną w ciąży. Podobno pomogło jej ruszanie palcami u nóg, które polecił jej jakiś usłyszany głos. No i podobnie było ze mną, za każdym razem pomaga ruszanie palcami ;p Myślę, że starając się nimi poruszyć za wszelką cenę , przekonana,że to zadziała, pobudzam jakoś moje ciało : ) Raz jednak miałam bardzo dziwną sytuację, bo obudziłam się i patrzyłam na siebie z trzeciej osoby, nade mną stały trzy postacie i widziałam jak jedna schyla się, żeby mnie udusić. W chwili kiedy dotknęła mojej szyi znalazłam się ponownie w swoim ciele , nie widziałam nikogo, ale czułam ten właśnie ucisk. Postarałam się przetrzymać i jakoś samo przeszło. Od tamtej pory sam paraliż przytrafił mi się może ze 3 razy. : )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Witam, trafiłem tu bo szukałem wyjaśnienia. Właśnie, dzisiaj miałem następny i już mnie to naprawdę zaczęło intrygować, bo średnio raz w tygodniu mi się zdarza od czasu przeprowadzki. Zwłaszcza zbieżność moich "paraliżów" z innymi mnie ciekawi. Znacie to: [video=youtube;E_nktY1RkhQ]

:)

 

Postanowiłem opisać jak to u mnie wygląda:

1. światło, zawsze jest jakieś, albo jest słabe ledwo rozświetlające pokój, albo w stylu mocno zachmurzonego wieczornego nieba

2. drzewa, mam je za oknami i zawsze sprawdzam czy je widzę w takich sytuacjach, zawsze dość mocno się chwieją

3. postacie:

- miniony (jak je nazywam) duża ilość niewidocznych postaci strasznie głośno krzyczących i próbujących mnie zrzucić z łóżka

- krzykacz, stojąca obok i krzycząca coś czarna postać, zazwyczaj jest zupełnie czarna i wysoka, czasem trochę widać twarz

- gebbeth, mała czarna postać bardzo szybko przeskakująca między częściami pokoju, jednak zupełnie nie próbująca interakcji

- czarownica, porusza się odrobinę jakby skacząc, tzn nagłe szybkie ruchy przerywane wolniejszymi, ma na twarzy coś w rodzaju trąbki jak u komara i zawsze mam wrażenie, że próbuje mnie pocałować :P też jest czarna poza szarą twarzą i to mnie wybitnie wkurza

- krzyki, nic nie widać a słychać straszny wrzask

4. Wszystko bardzo często poprzedza sen o gigantycznym cmentarzu, który widzę z lotu ptaka. Lub sen o tym jak siędzę w moim pokoju przy ogniski (tak pali się na podłodze) a w tle słychać ujadania psów.

 

Gebbeth mnie wkurza, czarownica obrzydza, krzykacz i krzyki intrygują. Tylko miniony są nieprzyjemne.

 

W całym zjawisku mnie intrygują tylko dwie kwestie, dlaczego wszędzie na świecie bardzo różni ludzie, doświadczają takich samych lub bardzo mocno zbliżonych projekcji i to, że realność tego doświadczenia i szczegółowość wykraczają poza odpowiedź pt. "to mózg płata figle" (a jestem realistą). Zdarzyło mi się mieć podobne figle związane z gigantycznym przemęczeniem i wiem, że to zupełnie inna bajka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

A mnie w całym zjawisku intryguje, dlaczego zazwyczaj to osoby z niskim poczuciem wartości, oraz z psychicznymi urojeniami mają takie problemy. Zazwyczaj osoby te, niedawno interesowały się Czarną Magią, bądź próbowały w "inteligętny sposób", naruszyć czyjąś wolność poprzez użycie rytuału.

 

To ci odpowiem, na twoją intrygę. Głównie złe byty, przyczepiają się do nas gdy mamy słabą aurę (nazywając to waszyn słownikiem zdań, dla mnie pojęcie "aura" nie istnieje. To my musimy być silni, i zdawać sobie sprawę z naszej siły.)

Ale zauważ że zwyczajni ludzie oraz zwierzęta, które nigdy nie miały nic wspólnego z Ezoteryką, nie mają tego problemu. Z własnego doświadczenia wiem, że aura osłabiła mi się dawno temu, przez korzystanie z czarnej magii. Byłem bliski schizofrenii(jedne z pierwszych etapów, na szczęście. Nic strasznego.)

 

Jednak prawdopodobnie, gdybym nigdy nie miał z tym styczności, oraz w ogóle z ezoteryką, to pewnie nigdy bym nawet nie zdawał sobie sprawy, że to było prawdziwe. Nie pogłębiał bym się w tym.

Sposób? Zmień swoje podejście do życia, tak jak ja, i nie interesuj się Ezoteryką. Wchodzenie w światy astralne, oraz inne tego typu pierdoły, zabierają nam docenianie świata zewnętrznego. Nie jesteśmy tu po to, by wchodzić w 4rty wymiary, ale po to, by nauczyć się lepiej życ.

Rozwuj duchowy? Z doświadczenia wiem że takie stare dusze jak ja czerpią zupełnie z innej mańki doświadczenie w tej dziedzinie. A dlatego że sporo tu dusz niedojrzałych (na tym forum) bądź chcących za wszelką cenę się rozwinąć, fundują sobie na karku złe byty, gdyż naruszamy prywatność ich świata będąc żywi, a oni tak NAPRAWDĘ żadko kiedy naruszają prywatność naszą (o ile w ogóle).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Ja paraliz senny miałem w wieku okolo 7 lat po 2 razy tygodniowo i to z tym samym snem! Czy to mzoe byc cos wiecej niz tylko parazliz ?

Wygladalo umnie to tak:

Wtedy jescze mialem taka wneke w domu pusta szedlem tam i tam tak jakby czekaly namnie 2 potwory, jeden gruby a 2 chudy.

I stojac kolonich sie dusilem, i ciagle to samo z tym samym scenariuszem.

Raz udalo mi sie z tego wysjc w calkiem smieszny sposob, zdalem sobie wtedy sprawe ze jest to jakby 'swiadomy sen' i przypomnaielm sobie reklame Gum mietowych ;) i haslo rejklamowe 'Uwolnij Sie'

i podczas tego jak mnie dusli wziolem gume i jakby zaczerpnelem oddechu i sie obudzielm.

Przeszlo mi potym jak rodzice w tej wnece postawili szafe.

Do tej pory paraliz senny mialem jescze tylko raz, Byl Koszmarny!!!!

Snilo mi sie ze czarna zjawa siedzi mi na klatce peirsiowej i ja sie dusze!

Obudzilem sie z płaczem, mialem 12 lat. Teraz juz cale szczescie trego nie miewam.

I mam pytanie to ze mi sie kiedys to ciagle powtarzalo moze byc czyms wiecej niz tylko przypadkiem ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

hej :)

 

ja miewam często paraliż senny. Bardzo się tego bałam kiedyś, dziwna sytuacja. Ja się budzę, a moje ciało nie :/. Miałam też taką sytuację, że mnie to dopadło.... moja siostra w pokoju obok muzyki słuchała, ja słyszałam tą muzykę i chciała coś ode mnie i mnie zawołała, ale ja się ruszyć nie mogłam, także otworzyła drzwi, zobaczyła, że spie i wyszła... ale byłam wystraszona wtedy.. ale też ciekawa tego..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zazwyczaj osoby te, niedawno interesowały się Czarną Magią, bądź próbowały w "inteligętny sposób", naruszyć czyjąś wolność poprzez użycie rytuału.

 

Ale zauważ że zwyczajni ludzie oraz zwierzęta, które nigdy nie miały nic wspólnego z Ezoteryką, nie mają tego problemu

 

niepraaaaaaaaaaawda :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dziś w nocy miałam podobnie.

Śniło mi sie że byłam z przyjacielem w pokoju i zjadłam jakąś tabletkę. Położyłam się i zasnełam ( w tym śnie )

Przebudziła mnie rozmowa przyjaciela przez tel.podsłuchałam że chce mnie komuś sprzedać :D wystraszyłam sie i starałam sie dobudzić do końca i wstać z łóżka ale nie mogłam.

Tak jakby mózg wydawał polecenie ale mięśnie go nie słuchały. W końcu udało mi sie przebudzić i w śnie i zarazem w rzeczywistości. Od razu wzięłam głeboki wdech! Miałam wrażenie że duszę się.

Chwila minęła zanim doszłam do siebie, władanie w nogach po czasie dostałam. Dlaczego tak się dzieje?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześc. Poczytałam wasze posty i myślę iż mam kilka ciekawych informacji;] Tylko nie uznajcie mnie za wariatkę :D... Po pierwsze paraliż senny nie jest z wiązany z czarną magią ani ezoteryką a jest po prostu częścią naszego świata. W paraliżu sennym dopadają nas demony i niestety chyba nie mogę powiedzieć, że nie ma się czego bać, bo jeżeli człowiek ma słabą psychikę morze któregoś dnia z nim przegrać...;[ Na każdego demona jest jednak sposób. Siła i opanowanie. By odpędzić zmorę czy ducha potrzeba poprostu wiary że coś nas chroni / to najprostrzy sposób z morzliwych. Polecam modlitwę, ale nie wyowiadanie pustych słów do krzyża tylko prawdziwą i szczerą prośbę o pomoc do Boga, jak do ojca. Jeżeli zdobędziecie się na to by wyrazić wsze lęki z wiarą że ktoś ich słucha i wam pomorze zdobędziecie ochronę jak ze stali i demon przestanie wam zagrażać, a być morze po pewnym czasie odejdzie. Jednak odpędzenie demona czy porozmawianie z nim wymaga o wiele więcej samozaparcia, siły woli i siły psychcznej. Ok, to tyle jeśli chodzi o definicje... Teraz sytuacje w których człowiek naraża sięna spotkanie z demonem. Muszę przyznać, iż prawda jest że osoby zajmujące sięezoterykąbądź czarnąmagią są bardziej narażone na atak, ale dzieje siętak dlatego iż nie każdy z nas morze demona poczuć. Każdego człowieka chroni jakby osłona, która nie pozwala mu dostrzegać części działań nadprzyrodzonych i chroni go przed nimi, a osoby ,, praktykujące magię" zrywają choć częściowo tę powłoke i ten właśnie moment wyczówa demon. Dlatego ważne jest by osoby decydujące się na kontakty z magią, ezoteryką robiły to w przekonaniu że nie wykorzystają magii do odebrania dobrej woli człowiekowi.To jest drugi, ale trudniejszy sposób na odpędzenie zmory życie/ zaśnięcie w całkowitym przekonaniu że jest sięna tyle dobrym by nie ulec złu.

No , myślę że narazie to cała moja wiedza, pozostaje mi jezcze tylko podzielić sięwłasnymi doświadczeniami...

 

U mnie historia z jakąś istotą ,która jest blisko mnie, a której nie widzęlecz którą wyczówam zaczęła się pewnej nocy, gdy obódziłam sięz przeczuciu że cośjest w moim pokoju i myślęże ta hitoria dkończyła by się tak jak pozostałe / została bym zaatakowana i sparaliżowana/ gdyby nie to że interesowałam się magią i w tym celu ćwiczyłam samokontrolę by móc się uczyć w przyszłości magii. Opanowałam więc, własny strach zwinęłam siękołdrą i przyległając plecami do ściany pomyślałam ,, Boże pomusz mi" i wtedy demon odszedł. Od tamtej pory wielokrotnie czuję obecność istot z innego wymiaru nie daleko mnie, lecz opieram się ich wpływą trzymająć swój strach w ryzach i skupiając się na swojej aurze/ sile i prosząc Boga o pomoc.

Początki zawsze są najgorsze..;[ Po którymś spotkaniu zyskacie pewność , że uda wam się odgonić marę.;]

 

Pamiętajcie; najgorsze co morzemy zrobić w obecności demona to stracić panowanie nad własnym strachem..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znowu dzisiaj miałam paraliż. Znowu w momencie, kiedy śnią mi się złe rzeczy. Szum, dzwonienie w uszach, wszechobecny lęk, brak możliwości ruchu. Uczucie, że ktoś jest w pokoju i chce mi zrobić krzywdę. Co najdziwniejsze, sny, które potem mam symbolizują same dobre rzeczy...

Ale sam paraliż jest o tyle nieprzyjemny, że aż się boję zasypiać. Bywa tak, że kiedy z trudem wybudzę się z takiego stanu, przy kolejnej próbie zaśnięcia znowu to mam. I co ciekawe, potrafi tak się dziać kilka razy w ciągu tej samej nocy. I zawsze te paraliże zaczynają się o 3:15 w nocy, więc zupełnie nie wiem co o tym myśleć.

 

BTW, bo sobie przypomniałam. Ktoś tu pisał, że takie paraliże najczęściej zdarzają się wtedy, kiedy śpi się na plecach. Najwyraźniej jestem wesołym wyjątkiem od reguły, bo ja mam to ZAWSZE wtedy, kiedy śpię na brzuchu (a tak mi się najlepiej śpi), lub na lewym boku. Masssssakra jakaś.

Edytowane przez Anixot
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm. :)

A czy coś takiego można zaliczyć do w/w 'paraliżu sennego'?

Budzę się, przynajmniej tak mi sie wydaje, bo mam swiadomosc, ze jestem w swoim pokoju, jest juz rano po za tym. Probuje otworzyc oczy, ale nie moge, jedynie sa zmrozone i tak moge zobaczyc pokoj, gdy chce otworzyc bardziej nie daje rady, po prostu drżą jakby z całej siły chciały byc otworzone przeze mnie, a nie mogły. Nastepnie zasypiam, bardzo szybko, gdy tylko zechce, a gdy budze sie nastepnym razem jest juz w porzadku. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że powinniście przestać się parać ezoteryką, dopóki nie staniecie się silni w naszym świecie. Chodzi mi o wyzbycie się lęku, nauczenie się czerpania radości z życia, rozwijanie się, nabycie poczucia, że jest się silnym. Słabe osoby odchodzące ze swoimi problemami w świat astralny, z pewnością będą doświadczać takich nieprzyjemnych rzeczy. Dopiero, gdy zaczniecie coś znaczyć w naszym świecie, będziecie w stanie sobie poradzić z paraliżem sennym... Ktoś już to wcześniej powiedział, więc to potwierdzam. Najpierw zajmijcie się swoim prawdziwym życiem a potem dopiero wchodźcie w ezoterykę. To nie jest zabawa dla dzieci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie jestem dzieckiem, zacznijmy od tego. Poczucie własnej wartości też mam, czuję się silna. Uważam, że to się nijak ma do poczucia własnej wartości czy siły. Takie jest moje zdanie.

A ezoteryką param się od bardzo dawna, a dopiero od jakiegoś czasu mam tego rodzaju paraliże.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

BTW, bo sobie przypomniałam. Ktoś tu pisał, że takie paraliże najczęściej zdarzają się wtedy, kiedy śpi się na plecach. Najwyraźniej jestem wesołym wyjątkiem od reguły, bo ja mam to ZAWSZE wtedy, kiedy śpię na brzuchu (a tak mi się najlepiej śpi), lub na lewym boku.

 

To nie zależy od twojej pozycji snu :) Też miałam paraliże, leżąc na którymś z boków....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że powinniście przestać się parać ezoteryką, dopóki nie staniecie się silni w naszym świecie. Chodzi mi o wyzbycie się lęku, nauczenie się czerpania radości z życia, rozwijanie się, nabycie poczucia, że jest się silnym.

 

Silny Wojtku! Wyznaczanie reguł paraliżu, jest wg mnie niestosowne, przyczyn może być bardzo wiele, a poza tym,

często miewam paraliże, kiedy wszystko jest w najlepszym porządku.

 

Dopiero, gdy zaczniecie coś znaczyć w naszym świecie, będziecie w stanie sobie poradzić z paraliżem sennym...

 

To nie zabrzmiało ani zachęcająco, ani miło :)

Najpierw zajmijcie się swoim prawdziwym życiem a potem dopiero wchodźcie w ezoterykę. To nie jest zabawa dla dzieci.

 

Racja, nie jest to zabawa, ale też nie wszyscy zajmujący się ezo, dostają tych dziwnych przypadłości....

Ja znam osobiście dwie osoby, które nie tykały, ani nie tykają tego, a paraliże jak były, tak są.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

przeczytalem kilkanascie stron tego tematu i mnie strasznie temat wciagnal. Otoz mam teraz 22 lata, ale pamietam jak dzis, ze jak bylem w wieku gimnazjalny to mialem maly problem ze snami:/ Na poczatku mialem serie de ja vu<wiem innym temat, przepraszam za to,ale przeczytajcie do konca> przez dluzszy czas. wiekszosc z nich nie pamietam, ale mam swiadomosc, ze snilem o nich. wiem jedynie, ze ostatnil byl momentem jak ktos mi wbija sztylet w serce. nastepnie mialem LD, ale ich nie "kontorlowalem swiadomie", tzn nie wiedzialem wtedy, ze mialem ld:)potrafilem normalnie spedzic pol dnia(w snie) i nagle sie obudzic w lozku o 6 rano. ale ostatnia rzecza jaka mialem to wlasnie chyba byl paraliz. Podczas zasypiana (pamietam lato bylo i lezalem na koldrze w duszna noc) nagle cos mnie spetalo. Lezalem na plecach, ale to cos mnie wykrecilo i podnioslo i ustawilo twarz w kierunku drzwi (drzwi mam naprzeciwko lozka). bylem w pozycji polsiedzacej, akurat wtedy swiatlo palilo sie w lazience i panowal w korytarzu polmrok. Probowalem krzyczec, plakac i modlic sie. Wszytsko nieme bylo W koncu to cos spowrotem polozylo mnie w pozycji wyjsciowej. bylem wolny, pomyslalem sen, ide dalej drzemac. Nastepnie jak zasypaliem to samo sie powtorzylo. to samo spetanie, wykrecenie ciala i skierpowanie w kierunku drzwi, ale tym razem widac bylo w przedpokoju kawalki poszarpanej plachty (cos w stylu nazguli z wladcy pierscieni). czulem obecnosc juz 2 osoby. Przelecialem chyba z 2 rozance wtedy. I znowu mnie puscilo, wrocilem do poprzedniego stanu, rozluzniony. troche przerazony zmusilem sie do snu. i po raz 3 to samo, ale tym razem ta postac stala przedemna. postac wysoka, chyba dobrze zbudowana, albo cos miala na sobie, w kazdym razie byla cala w plaszczu (wlasnie taki nazgul) cos trzymala w reku. Niepamietam czy to byla laska czy kosa ale patrzyla sie bardzo dlugo na mnie. Pamietam, ze jej twarz skrywal niesamowity mrok. Taki nieamowity, wciagajacy i przerazajaco czarny mrok. W zyciu tak gorliwie sie nie modlilem. I nagle cos mnie puscilo, wrocile do pozycji wyjsciowej.

Watpie by to byl ld, a wladca piersci zawital do kin kilka lat pozniej(stad na pewno wtedy jeszcze nie widzialem postac nazgula):) Powolalem sie na to postac boz tego co pamietam chyba najlepiej odzwierciedla ta postac... za naduzycie wszelkich praw zwiazanych z prawami autorskimi filmu z gory przepraszam:)

 

pozdrawiam goraco w to deszczowe lato:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Mafciek

W trakcie paraliżu często odczuwa się czyjąś obecność a ten jak to mówisz "nazgul" jest jedynie projekcją twojego mózgu. Różni ludzie widzą różne rzeczy uwarunkowane jest to wiarą, wyobraźnią itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

niekoniecznie, czasami po prostu tacy ludzie widzą coś, co tam jest, ale nikt inny nie dostrzega obecności tego bytu. Światy - nasz i świat tych, którzy odeszli, przenikają się tylko że nie wszyscy to dostrzegamy. Nasz byt jest jednak dość mocno ograniczony i to bardziej "oni" mogą przenikać do nas, niż my do nich.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Hej

Ja tylko raz w zyciu paraliz seny,czy tam ¨zmore¨

 

Pamietam ze byl to okres kiedydzielilam pokoj z mama (bylam juz dorosla) .Pamietam ze lezalysmy wlozkach i nagle w pokoju zlawil sie ktos..mama powiedziala ¨dzien dobry¨i ja zaraz po mamie (chociaz nie widzialam nikogo) tez sie przywitala.Mama ostrzegla zebym nic nie mowila..ze trzeba pozwolic jej odejsc.Wtedy sie przestraszylam i zamknelam oczy (wszystko we snie) gdy nagle poczulam ze cos ciezkiego mi siada na klatce piersiowej,diametralie sie obudzilam ale nie moglam ani oczu otworzyc ani sie ruszyc.Probowalam mame wolac , na nic.Wtedy przypomnialo mi sie ze moze to ta zmora..z calych sil probowalam sie obroici..nie wiem ile mi to zajelo ale ciezko mi sie oddychalo przez ten ucisk.Gdy wreszcie otworzylam oczy bolal mnie mostek....na szczescie wiecej mi sie to ie powtorzylo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość madziaCara

witaj

 

to proste wystarczy poczytać trochę książek z neurologii :) gdy w śnie nas coś wystraszy, natychmiast mózg się budzi ale UWAGA Ciało nie! i dlatego czujemy odrętwienie kończyn a klatka piersiowa wydaje się cięższa o kilka kilogramów. Gdy śpimy zmienia nam się sposób w jaki oddychamy, nasze funkcje życiowe są podtrzymywana tylko w taki sposób w jaki są potrzebne natomiast w między czasie wszystko w nas odpoczywa. To przez śilny bodziec mózg natychmiast sie wybudził, ale oczy nie nadążyły za nim ani ciało. To czysta neurologia :):):):) a nie wina zjawy :). Takie rzeczy zdążają sie wielu ludziom :):):)

 

Sen jak sen :) czasem pojawiają się rożne dziwne rzeczy za jego sprawą!

 

Przynajmniej tak mnie uczono na zajęciach :)

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witaj

 

to proste wystarczy poczytać trochę książek z neurologii :) gdy w śnie nas coś wystraszy, natychmiast mózg się budzi ale UWAGA Ciało nie! i dlatego czujemy odrętwienie kończyn a klatka piersiowa wydaje się cięższa o kilka kilogramów. Gdy śpimy zmienia nam się sposób w jaki oddychamy, nasze funkcje życiowe są podtrzymywana tylko w taki sposób w jaki są potrzebne natomiast w między czasie wszystko w nas odpoczywa. To przez śilny bodziec mózg natychmiast sie wybudził, ale oczy nie nadążyły za nim ani ciało. To czysta neurologia :):):):) a nie wina zjawy :). Takie rzeczy zdążają sie wielu ludziom :):):)

 

Sen jak sen :) czasem pojawiają się rożne dziwne rzeczy za jego sprawą!

 

Przynajmniej tak mnie uczono na zajęciach :)

pozdrawiam

 

 

 

Swietnie !! Dzieki o wiele bardziej wole takie logiczne wyjasnienie niz zwalanie winy na te ¨zmory¨. Dzieki!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość madziaCara
Swietnie !! Dzieki o wiele bardziej wole takie logiczne wyjasnienie niz zwalanie winy na te ¨zmory¨. Dzieki!!

 

Nie ma sprawy, kiedyś na zajęciach jeden z wybitnych polskich prof poprowadził zabójczo interesujący wykład na temat uczucia spadania doznawanego we śnie oraz zbyt gwałtownego wybudzenia mózgu (twojej zmory :D) a ja miałam zaszczyt w owym wykładzie uczestniczyć :):D.

 

Pozdrawiam serdecznie

i życzę bardziej przyjaznych snów, wręcz kolorowych :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma sprawy, kiedyś na zajęciach jeden z wybitnych polskich prof poprowadził zabójczo interesujący wykład na temat uczucia spadania doznawanego we śnie oraz zbyt gwałtownego wybudzenia mózgu (twojej zmory :D) a ja miałam zaszczyt w owym wykładzie uczestniczyć :):D.

 

Pozdrawiam serdecznie

i życzę bardziej przyjaznych snów, wręcz kolorowych :)

 

 

o wlasnie opowiedz mi prosze o tym uczuciu spadania kiedy zasypiam( nie tylko ja ) ciekawa jestem dlaczego tak sie dzieje??

 

Dzieki:uczen_na:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Ja również miałam to bardzo często, i powiem szczerze ze uzależnione było to często od miejsca w jakim spałam. Ostatnio mieszkam gdzie indziej a dokladnie na przeciw cmentarza i już mis ie to nie zdarza. Dodam, że moje sny były realistyczne słyszłam głosy i czułam obecność innych osób

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja również miałam to bardzo często, i powiem szczerze ze uzależnione było to często od miejsca w jakim spałam. Ostatnio mieszkam gdzie indziej a dokladnie na przeciw cmentarza i już mis ie to nie zdarza. Dodam, że moje sny były realistyczne słyszłam głosy i czułam obecność innych osób

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Więc wczoraj miałem bardzo rzeczywisty sen, obudziłem się byłem w pełni świadom że nie śpię i nagle usłyszałem huk, potem drugi huk i moje ciało zaczęło się całe dygotać, trwało to może 15 sekund gdy nie mogłem si.ę ruszyć po czym udało odwrócić mi się na plecy. Co to było ?

 

PS jestem nowy na forum :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:( I ja. Po 4 razy w ciągu jednej nocy. Słyszę dźwięki, najczęściej szuranie krzeseł albo odklejanie plastrów. Widzę, różne postacie, nierealistyczne jak i mi bliskie. Jest to dla mnie bardzo uciążliwe, zarywam noce, nie kładę się, muszę być bardzo, ale to bardzo zmęczona, żeby się położyć i żeby nie dopadł mnie paraliż. Nie jest to zależne od miejsca w którym śpię, w akademiku, w domu, u babci czy u chłopaka, wszędzie jest tak samo. Gdy dopada mnie paraliż, mam otwarte oczy i to jest jescze bardziej przerażające.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

JA podobna sytuacje mialam ponad rok temu-dzieki temu forum zrozumialam,ze to był paraliz senny-sytuacja wyglądała następująca-obudziłam sie w nocy i nie mogłam sie ruszyć miałam wrażenie jakby ktoś przytłaczał mnie swoja osoba-przyciskał,dusił...nie umiałam wydobyć z siebie ani slowa-probowałam sie poruszyć-to nie trwalo dlugo,ale byłam przerażona odczuciem bliskości jakby kogoś kto mnie -moje ciało wgniatał w łóżko...

sytuacja miała miejsce w szpitalu w noc po porodzie więc pewnie miało to jakieś podłoze...

efekt był taki,ze nie wiem jak i dlaczego-udało mi sie tak jakby z tego ucisku-przygniatania,uczuciu duszenie-wyrwać-zrobilam kopyrtke na łóżku schodzac z niego...tej nocy juz nie usnełam przerażało mnie to i nie mogłam sobie tej sytuacji wyjaśnić-teraz wiem,że to nie byl DUCH ALBO ZMORA UCH...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też mam od czasu do czasu jak to nazywacie paralize senne, widze dziwne postacie ktore kiedys mnie atakowaly, bez kitu, prawdziwe paskudy, doznania silniejsze niz w realu, swego czasu myslalam ze mam schizofrenie, bo głosy, piesni, szepty, muzykę tez slysze. teraz juz nic mnie nie atakuje, bo gdzies przeczytałam, ze z takimi postacuiami mozna normalnie walczyć, polecam tajski boks. żadko przychoza i zawsze oberwa ode mnie. mam rowniez bardzo przyjemne odcuzcia. Np spadania, którego kiedys tez sie balam, balam sie tego co bedzie na dole. raz zaryzykowałam, poddając sie temu. na dole byl dol wykopany w ziemi, cos jakby pod trumne. tak w tej trumnie nie czułam grawitacji, chodzilam po scianach i bylam plaska. raz jeden w zyciu doznałam niezwykle przyjemnego odczucia jakby cos wciagalo mnie do gory , jak wielki odkurzacz, to bylo tak realne, ze milo to wspominac. jak sie temu poddalam wyladowalam w przepieknym jakby bajkowym lesie a potem bylam jakims domu, nie wazne. Bylo bardzo fajnie. tej samej nocy, gdy lezalam i patrzylam w sufit, pojawilo sie nademna takie latajace swiatelo i najpierw odwrocilam glowe bo znowu mysle sobie ze jakas schiza, duch, nie wiadomo co,a potem jak jeszcze raZ zerknelam to to swiatelko wlecialo mi do glowy. Jak ktos ma ciekawe i przemyslane wyjasnienie tych zdazen badz przeslan z nimi ziawanych. to bede wdzieczna za odpowiedz:))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Ja tak mam gdzieś od trzech lat raz na miesiąc.Do tej pory miałam różne myśli na ten temat-najczęściej winą obarczałam zmarłych i zastanawiałam się dlaczego mnie to spotyka.Dopiero dzisiaj zalogowałam się na ten portal i przeczytałam że prawdopodobnie mam coś takiego jak "paraliż senny". Staram się o tym nie mówić ponieważ,raz wspomniałam to wyśmiano mnie i usłyszałam "idź do egzorcysty"-nie jest to fajne bo rozumie to tylko ktoś kto ma tak samo jak ja.U mnie to wygląda tak że przez sen czuję że ktoś ciągnie mnie za nogi i nie mogę nic z tym zrobić,nie mogę się ruszyć a jak krzyczę to nic nie słychać.Czasami jest tak że nie mogę oddychać i czuję że ktoś robi mi krzywdę.Zawsze jest tak że trwa to krótką chwilę ponieważ zaczynam się w śnie modlić i po modlitwie zawsze się budzę.Wczorajszej nocy obudziłam się i płakałam bo przez sen ktoś mnie dusił,zaczęłam się modlić i obudziłam się.Najgorzej było jak byłam w ciąży-przez sen czułam że ktoś naciska mi na klatkę piersiową i że schodzi niżej później bałam się spać,próbowałam coś czytać zająć się czymś ponieważ bałam się że ten ktoś naciśnie mi na brzuch i że stracę dziecko.To jest coś strasznego,ciężko jest z tym żyć jeszcze jak toś ma tak słabą psychikę jak ja.Czasami jest tak że nawet w dzień mam pozapalane światła w całym domu i boję się każdego puknięcia.Chciała bym żeby to znikło ale nie wiem jak to zrobić,nie wiem kogo się poradzić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Witam,

 

To jest nas więcej... Mniewam coś takiego kilkanaście razy w roku w tym nawet do 3 razy w ciągu nocy. Uczucie jak piszecie - okropne. Najgorsze w tym jest to jak zaczynasz odczuwać odlot i nie możesz nic z tym zrobić, czekasz kilkanaście sekund (a wydaje się że kilka dobrych minut) aż to się skończy. Zawsze próbuje ponieść głowę do góry ale to nie możliwe.. Czasami jednak z tym jakoś powalcze i wydaje mi się że mój łeb jest ciężki jak metrowa dynia ale uda mi się go podnieść. Po takim czymś nagle sam zasypiam w brew mojej woli i znowu ten koszmar... Najlepiej jak sobie usiąde na parę minut, odpalę tv i potem jakoś przechodzi. Nie lubię tego uczucia jak to się zawsze zaczyna - sen na jawie nagle odczuwam takie jakby promienienie w oczach staję się cięższy a to że nie mogę oddychać to tylko nasze urojenie ale za to podłe bo czuć jakby ktoś zawalił Ci na klatę tonę węgla..

 

Wie może ktoś jak się z tego wyleczyć lub jak sobie z tym radzić???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałam to samo... jakiś czas temu, samo przyszło nie wiem skąd (myślałam, że to duchy, albo ktoś zostawił u mnie w domu jakąś energie albo jakiś demon wstąpił -serio) odbywało się to u mnie systematycznie w krótkim czasie, potem wyjechałam na długo i nie było mnie w domu a kiedy wróciłam (stosowałam też afirmacje, sama sobie mówiłam, że nic takiego już nie ma miejsca) i po długiej nieobecności samo odeszło. Nie wiem, mój znajomy miał podobnie (ale nie aż tak), twierdził, że to może być wynik przejściowego stresu lub przeżywania wewnętrznego jakiś obecnych problemów... Może... Nie myślcie o tym, nie skupiajcie na tym uwagi. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem ciekaw z czego bierze się ten paraliż senny. Ja mialem to dość często, aczkolwiek od roku ani razu. Ciekawe czy stres ma duży wpływa na częstotliwość paraliżu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

dzisiaj byłem u lekarza i przy okazji zapytałem się o ten cały paraliż. Gość powiedział że nie zajmował się tym ale duży wpływ na to mają nasze podatne mózgi w młodym wieku, które są podatne na różne "schizy" tzn mamy ograniczać się z używkami (alkohole, narkotyki itd.) duży wpływ ma również przemęczenie organizmu. no nic zobaczy się czy to coś pomoże.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Witam,zmagam się z tym ,,czymś,,15lat jestem już zmęczona tym stanem.Nie wiem co,ani czym to jest,ale nie chce tego!Mój sen który nie jest snem jest zawsze taki sam...wybudzam się sama lub coś mnie wybudza.Leżę i próbuje zasnąć,przewracam się z boku na bok...i czuję jak ,,coś,, delikatnie stąpa po mnie.Ogarnia mnie przerażenie ale zanim wykonam jakiś ruch już mnie ,,dopada,,czuję szum w uszach,nie mogę wykonać żadnego ruchu,nie mogę wydobyć głosu,chce by to odeszło...lecz czasami odchodzi i wraca..chyba,ze szybko wstanę z łóżka tak jak dziś.I kolejny raz będę zmęczona i nie wyspana w pracy..echh..Jak się tego pozbyć??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 11 lat później...

Mi też przytrafiło się coś dziwnego.

Spałem sobie smacznie i nagle przyśnił mi się koszmar - jakieś małe laleczki jak te z horrorów jezdziły na rowerkach. Umiem się wybudzać w takich sytuacjach i wydaje mi się, że to zrobiłem. Nagle jednak usłyszałem jak ktoś spuszcza wode w ubikacji, ciche kroki tak jak by się coś do mnie zbliżało, chwila ciszy i nagle całe łóżko zaczeło mi się trząść. To znaczy byłem pewny że ''coś'' tym łóżkiem trzęsię. Tak bardzo bardzo. Wiem, że chciałem to kopnąć i otworzyć oczy ale nie byłem w stanie podnieść nogi ani otworzyć oczu. Jak by mnie jakiś pierwotny strach ogarnął. To trwało może z 20 sekund. I koniec. Mówie co tam czas otworzyć oczy - otworzyłem i zobaczyłem mój pokój i wszystko było normalnie. Chociaż jest jeden smaczek - popatrzyłem w strone okna a tam firanka w górze - burza szła :) Też mnie troche zamurowało ale ogranąłem to. Zapaliłem światło, usiadłem i mówię co tu się k.. przed chwilą wydarzyło. To wydawało się za realne. Pamietam chwile, moment, myśli kiedy chciałem zareagować. Eh :)  

Edytowane przez Markon94
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...