UJwP Napisano 5 Grudnia 2010 Udostępnij Napisano 5 Grudnia 2010 Bardzo proszę o zinterpretowanie mojego snu. Sceneria była bardzo sielska, lato okres żniw. Szłam na spacer z chłopakiem (w śnie to była randka), którego znam w rzeczywistości, ale nie mam z nim nic w spólnego, w sumie to go nie lubię. pierwsze na swej drodze spotkaliśmy 2 koło siebie i trzeci za nimi kombajny lub młockarnie (młócili zboże) obok pracowali mężczyźni, którzy wydawali mi się znajomi. Później sceneria się zmieniła i szliśmy polna drogą. Była cudowna pogoda, świeciło słońce. pamiętam, że trzymałam w dłoni przepiękny żółty polny kwiat (zdaje się, że nazywa się jaskier). Pierwsze widziałam łąkę. a później intensywnie zielone pola uprawne, coś jak pola kukurydzy. Tej zieleni było ful (tak jakby były obfite plony). Następne co pamiętam to, że coś mi się stał (ale coś niegroźnego), obok była pielęgniarka, wanna, a ona tak jakby mi myła lub opatrywała plecy w okolicach nerek. Później wróciłam do domu a chłopak gdzieś znikną. Na koniec snu rozmawiałam z moja przyszłą teściową o kaszy i widziałam wypełnione na maxa półki sklepowe. Towaru było wręcz za dużo i półki nie mogły go pomieścić. sen był raczej miły. ale bardzo dziwny. Jeśli ktoś może go zinterpretować to bardzo proszę. Z góry bardzo dziękuje:) Pozdrawiam: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.