Dardzik Posted June 4, 2014 Share Posted June 4, 2014 Witam serdecznie. Nie wiem, gdzie indziej się zwrócić po jakąkolwiek poradę, więc pomyślałam, że może tu ktoś pomoże mi zrozumieć, dokładnie co i dlaczego przydarzyły mi się rzeczy, powiedziałabym, dziwne. Od niecałego roku mieszkamy w domu, który nie był permanentnie zamieszkany w ciągu ostatnich kilku lat- właściciele kupili z myślą o domu do użytku na wakacje, ale jako że nie uzywali zbyt często, postanowili wynająć. I tk trafiliśmy tu my (ja, mąż i 3-letni synek). W listopadzie zaeszłego roku w nocy, około 3 nad ranem miałam pierwsze niewytłumaczone przeżycie: snilo mi sie ze byl koniec swiata, zagładę miało spowodować wybuchające słońce. Ja rozdzielilam sie z mężem i synkiem w jakis sposob i kiedy przyszla chwila konca rzucilam sie na ziemie, zakrylam oczy, poczulam goraco i byla wielka cisza tylko slyszalam swoj oddech. bylam tak przestraszona, ze obudzilam sie i usiadlam na lozku wrecz dyszac. wtedy zza okna przez zaslone zobaczylam poswiate migajacych czerwonych i niebieskich swiatel tak jak od syreny policyjnej. Myslalam, ze sie cos stalo i faktycznie policja przyjechala po czym sobie uswiadomilam, ze musieliby zaparkowac w naszym ogrodzie bo okna od sypialnie mamy na ogrod i las, wiec cos nie tak! i wtedy spojrzalam do gory i zobaczylam aniola-dziecko. Wisial jakies 50cm ode mnie. przestraszylam sie, zamknelam oczy i jak otworzylam, to on tam dalej byl i sie tylko na mnie patrzyl i nie moglam od niego wzroku oderwac. Nie wiem jak dlugo to trwalo, ale jak tylko zniknal rowniez juz swiatel nie bylo. Bardzo to przeżyłam, bardzo płakałam chyba dlatego, że nie wiedziałam, dlaczego objawił mi się aniołek. Dodam, że nie byłam praktykującą katoliczką, nie byłam w kościele od pewnie 5-6 lat. Przeżywałm i teraz również przeżywam swego rodzaju kryzys w małżeństwie i może dlatego mi się ukazał? W każdym razie nic podobnego nie wydarzyło mi się od wtedy aż do przedwczoraj. Mąż z synem wyjechali do dziadków na dwa tygodnie i jestem sama w domu. Położyłam się spać w poniedziałek około 23 i usnęłam niemal od razu. w pewnym momencie zerwałam się na równe nogi ponieważ wszystkie zabawki na baterie w pokoju synka właczyły się jednocześnie, konik na biegunach (odgłosy kopyt i rżenie), bębenek, elektoniczne organki. była godzina 12:24. Pies, który spał na korytarzu na dole domu nie zareagował, kot do tej pory nie wrócił do domu z dworu wiec nie on był sprwcą. Poczułam się trochę dziwnie, więc profilaktycznie wyjęłam wszystkie baterie z tych zabawek, zadzwoniłam do męża sprawdzić, czy wszystko w porządku z nim i synkiem. We wtorek wróciłam z pracy i około 20, kiedy oglądałam tv konik na biegunach znów się włączył! Nie potrafię wyjaśnić jak mógł się włączyć skoro wyjęłam baterie poprzedniej nocy. Znów zadzwoniłam do męża i podczas rozmowy z nim konik właczył się ponownie! Mąż poradził, żebym sprawdziła srubokrętem-próbnikiem, czy w pokoju w jest jakieś napięcie które mogłoby to spowodować, bo nie potrafił tego wytłumaczyć. Napięcia żadnego nie było. Zawołałam psa na górę do sypialni, ale pies stawał przed schodami i za każdym razem kiedy ją przywoływała uciekała do pokoju na dole i chowała się pod biurkiem. W koncu wziełam go na ręce i zaniosłam na górę, ale dosłownie w tej samej chwili wyrwała się i uciekła. Nie wiem, czy doświadczam jakiś dziwnych znaków, czy tez może mam ducha w domu, nie wiem. Proszę o pomoc, może ktoś z Was ma jakieś wyjaśnienie, bądź zetknął się z czymś podobnym? Z góry dziękuję za Waszą pomoc! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Trida Posted June 5, 2014 Share Posted June 5, 2014 Jak dla mnie na Anioła to zdecydowanie nie wygląda. MOOOOOOŻE pierwsza sytuacja ale ten konik etc... Stawiam na coś ala poltergeist. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.
Note: Your post will require moderator approval before it will be visible.