Skocz do zawartości

Demon aby napewno wyszszy od duszy ludzkiej?


Mefistoteles

Rekomendowane odpowiedzi

Gość User2

Ja osobiście Lucyfera spotkać bym nie chciał.

Nie przesadzajmy z tą Biblią. Owszem jest od zajechania nieścisłości, lecz nie przesadzajmy, że wszystko jest nieścisłe, źle napisane lub zmienione.

Co do opętania przez Hitlera, Kaina, Nerona czy tam kogoś kto też kiedyś był człowiekiem to niezapominajmy, że skoro jest wniebowstąpienie to i może być wpiekłowstąpienie. Sam Enoch był ponoć człowiekiem a stał się Archaniołem Metatronem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

AoiMizu co do stania się z człowieka Aniołem to sorki ale się nie da. Można się że tak powiem zdemonizować, ale w górę awansów niema :P

 

Jest taka możliwość i istnieją tego rodzaju 'awanse'.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak w temacie ja nie jestem do końca pewny czy demon jest potężniejszy od duszy ludzkiej. Nie chodzi mi o materialną otoczkę ale o duszę, nic niemożna jej tak łatwo zranić jest nieśmiertelna.

 

Dusza ludzka jest nieśmiertelna, demon również jest nieśmiertelny ale posiada niewyobrażalnie więcej własnej energii od człowieka.

 

Zaraz odezwą się głosy że demony to upadłe anioły ale to nie do końca prawda na przykład dam egzorcyzmy Anelize nazwiska nie pamiętam opętało ją 6 albo 7 demonów takih jak

-Lucyfer, upadły anioł

-Adolf Hitler kanclerz 3 rzeszy człowiek

-Kain człowiek

-Ksiądz Flajszman człowiek

-Neron człowiek

więcej nie pamiętam ale to dowodzi że człowiek po śmierci idący do piekła staje się równy demonom czy aniołom.

 

 

OMG :lol: Lucyfer nie jest żadnym upadłym ani demonem... Zdemonizował go św. Hieronim robiąc błąd w tłumaczeniu Biblii, więc nie mógł nikogo opętać... Hitler, Kain, ks. Flajszman i Neron byli ludźmi więc również nie mogli nikogo opętać. Poza tym prawdziwe demony nie tak łatwo jest wypędzić... Ktoś albo sobie jaja robił nagrywając te taśmy (podobno Analise była schizofreniczką i ks. chciał się usprawiedliwić bo ją głodził i odwadniał) albo opętały ją jakieś byty z astrala. Człowiek jest człowiekiem i nim pozostaje w nieskończoność. Niemożliwe są przemiany człowieka w demona, to zupełnie inna istota...

 

Właśnie obaliłeś tezę o istnieniu matki boskiej, a przy tym i Jezusa. A tak propos zdefiniuj pojęcie Demon bo mamy ich chyba inne definicje.

 

AoiMizu co do stania się z człowieka Aniołem to sorki ale się nie da. Można się że tak powiem zdemonizować, ale w górę awansów niema :P

 

Jest to możliwe jeśli uznamy że święci istnieją.

Edytowane przez Mefistoteles
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy ma bezpośredni dostęp do Boga, ale domyślam się, co masz na myśli. W jakim rozumieniu to napisałeś.

Definicje świętego, jakie znalazłam:

 

,,(...) o osobach: ogłoszony po śmierci uroczyście przez Kościół jako zbawiony i mogący być przedmiotem kultu; kanonizowany".

 

,,cnotliwy, sprawiedliwy, bardzo dobry; szlachetny, prawy, wzniosły".

 

,,taki, przeciw któremu nie można występować, w którym nie można nic zmienić, którego nie można naruszyć; nietykalny, nienaruszalny, niezaprzeczony, konieczny, obowiązujący".

 

 

To ludzie nadają znaczenie słowom.

Tu chodzi przede wszystkim o rozległą świadomość siebie oraz świata, a nie o świętość z ludzkiego punktu widzenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To można jednak z człowieka się stać aniołem ?? Kurcze a mi Uriel i Gabriel co innego mówili.... no nic no to idę po skrzydełka na rynek a nuż się uda XD

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To dalej człowieka aniołem nie robi. Stanowisko ranga czy jakiś ciuch nie zmieni czyjeś duszy. Jak czarny dostaje awans w pracy na dyrektora to nie robi się od tego żółty (powiedział bym biały ale takie przypadki już znamy:P)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja Ci nie powiem jak to dokładnie wygląda, bo nie jestem oświecona.

W każdym razie co do skrzydeł anielskich, to są to tak naprawdę strumienie światła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten tekst mnie rozbawił.

 

Śmieszne nie? Bo przecież nikt z nimi nie ma kontaktu i do nikogo nie przychodzą i nikt nigdy ich nie widział, tak? A ja zapewne widziałem myślokształty albo ktoś mnie oszukuje..... jak ze wszystkim o czym wam się powie.

 

Co do skrzydeł to nie są to tylko strumienie energii. Są to zwykłe skrzydła z piórami (przynajmniej w przypadku tych z góry).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...I tak się akurat złożyło, że spytałeś ich, czy nie można czasem stać się Aniołem. :)

 

Co do skrzydeł to wiem, że to też są pióra, ale nie takie zwyczajne.. rzekłabym, że świetliste.

 

Tak jak, wg wielu, są awanse w dół, tak samo są awanse w górę...

 

Jednak chciałam tu sprostować. Można, w pewnym sensie, stać się anielskim przewodnikiem, na zasadzie bycia Przewodnikiem Duchowym kogoś. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie tak się akurat złożyło tylko ta kwestia wynikła gdzieś z rozmowy po prostu :)

 

No nie ma co się dziwić że są świetliste :P w końcu to skrzydła anioła :)

 

A to jak tak być duchowym przewodnikiem kogoś to ok, rozumiem. Nie rozumiem tylko tych określeń a propo świetlistych czy kogoś tam światłą bo pierwszy raz się z nimi spotykam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Anioły to wprawdzie istoty doskonałe i oświecone, ale nie są, że tak powiem, doskonale wszechwiedzące.

 

Hm.. nie rozumiem o co Ci chodzi z tymi określeniami. Mógłbyś to rozwinąć? ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Śmieszne nie? Bo przecież nikt z nimi nie ma kontaktu i do nikogo nie przychodzą i nikt nigdy ich nie widział, tak? A ja zapewne widziałem myślokształty albo ktoś mnie oszukuje..... jak ze wszystkim o czym wam się powie.

 

Co do skrzydeł to nie są to tylko strumienie energii. Są to zwykłe skrzydła z piórami (przynajmniej w przypadku tych z góry).

 

Nie no raz słyszałem o przypadku kiedy jakaś chora dziewczynka mogła widzieć swojego anioła stróża, ale że do ciebie przychodzą anioły o świetlistych skrzydłach(może to był duch Ikara:jezyk2:) to wątpię.

 

 

 

 

Nereida czyli wszystko musi być jasno XD może dlatego Jekson się wybielił.

Edytowane przez Mefistoteles
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Anioły pokazują się, że tak powiem, wybrańcom... więc należy to raczej do rzadkości. :)

Jak ktoś ma dobrze rozwinięte jasnowidzenie, jasnosłyszenie i ew. jasnoczucie i jego powołaniem jest m.in. praca z Aniołami, to jest to wtedy coś naturalnego...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość User2

Pokazują się wybrańcom? No to czuję się zaszczycony, że zobaczyłem kilku tych z góry i tych z dołu. :P

Zdecydowanie nie wątpię w to co San-Ki napisał o tym, że Gabriel i Uriel mu powiedzieli, że człowiek nie może stać się Aniołem.

Co do kwestii "rzekomego" stawania się Aniołem to zastanawiam się teraz czy te przypadki to nie są wyniki procesu inkarnacyjnego prawdziwych Aniołów. Innymi słowy Istota Anielska jak chociażby Henoch był przed życiem w ciele materialnym Aniołem Światła i zstąpił w ciało materialne a gdy nastał odpowiedni czas powrócił do swej prawdziwej natury.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe macie pomysły na anioły...skrzydła napewno mają prawdziwe, czy pokazując się tylko wybrańcom? wątpie, nie czuję się wybrany..., żebym w pracy nie siedział, to bym cały temat oblookał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie czujesz się? No zobacz a ja myślałem, że jak już któryś ma za zadanie się Tobą opiekować to powinieneś się cieszyć :P ni narzekaj Jensen nie każdy może z nimi pogadać :)

 

A tak swoją drogą, może Mefistofelesie zechcesz jakoś rozwinąć swoją wypowiedz poza rzucaniem ... wątpię w to czy tamto... na prawdę bym się nie obraził jak byś powiedział coś więcej ponadto chociaż jakkolwiek spróbował mi udowodnić, że kłamie czy gadam bzdury. A jeśli o mnie chodzi to jeśli ktoś chce się spotakć i pogadać na ten temat to nie ma sprawy :) (tylko jeśli to Wy ich nie zobaczycie to nie moja wina. Nie mam wpływu na to jak kto wyuczył się widzenia astralu)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

San ki ja nie wątpię w istnienie takich stworzeń. Ja po prostu wątpię żę okazały ci łaskę rozmowy i widzenia ich ot tak z nudów, bez najmniejszych planów do ciebie itp.A ja tak samo nie mogę udowodnić czy kłamiesz jak ty że mówisz prawdę. A może też by powrócić do dyskusji o tym czy Dusza może być potężniejsza od demona,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A kto powiedział, że z nudów i bez planów? Tak jak Neridia powiedziała dają czasami komuś coś do wykonania. Tyle że mógłbym to poprzeć nie tylko postem na forum :P.... No ale dobra mniejsza z tym.

 

Samo to że twierdzicie, że nie pokazują się wszystkim świadczy o tym, że są silniejsze i wspanialsze (Demony i Anioły) skoro to one decydują komu się pokazać komu nie.

 

A tak swoja drogą.... jak chcesz wrócić do kontynuowania tematu to proponował bym coś na ten temat napisać.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pragnę zauważyć że raczej najczęściej się ukrywamy ze strachu.Kto wie czy Polacy nie są jak w kabarecie neo-nówka i rozmontowują piec szatanowi? I dlaczego ciągle piszecie jakby ciało i dusza to to samo? Dusza w ciele jest raczej uśpiona i niekontrolowana w pełni, przykładem są chociażby duchy, są zbłąkane i niekonieczne świadome a od zwykłego człowieczka sporo potężniejsze. Albo gdy się mówi że jakiś zmarły krewny się nami opiekuje, ich moc jest nieporównywalnie większa od zwykłej naszej nieprzebudzonej\niedojrzałej duszy.

Myślę że ta wypowiedz starczy by powrócić do tematu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie sądzę żeby ktokolwiek z ludzi nawet poza ciałem (martwy) mógł szatanowi "rozbierać piec". On chyba jednak ma więcej siły. Nie posiada ciała (które ogranicza) trochę dłużej i miał sporo czasu na nauczenie się paru sztuczek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A nie sądzisz, że ludzie są tak zdygani, że po prostu ich własne umysły ich oszukują? Trzeba mieć troche odwagi, żeby wiedząc kogo można zobaczyć czy zmierzyć, nieustannie do tego dąrzyć...dlatego tak wiele ludzi zamknęło się na ezoteryke. Ze strachu cyz niewiedzy, emocją przypisaną do tego zachowania jest strach, przed nowym, czy przed nieznanym lub skąd inąd zbyt dobrze znanym...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poczytać coś tam o nim przeczytałem ale to nie ostatnio. A co do słuchacza.... hmmm nie wiem rozmawiałem z nim ot tak o różnych sprawach, nie miałem raczej okazji zwierzania się mu z moich żalów, więc nie wiem :) Oni tam zapracowani mocno to i nie gadałem z nim dawno.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O a co to byty stworzone z eonów? Wiem ze są neonówki ale eonówek nie widziałem :P

 

Sądzisz, że Gabriel ma podejście do reszty aniołów przez pryzmat jakiejś religii? ;> nie wydaje mi się :P To ludzi wymyślili coś takiego jak Judo czy jakie kolwiek inne chrześcijaństwo więc nie rozumiem co masz na myśli mówiąc, że Gabriel ma judochrześcijanskie podejście do nich. Sądzisz że zmienia podejście do swoich ziomali i traktuje ich inaczej tylko dlatego że jakaś grupka ludzi wierzy w nich w odpowiedniej formie? to co ma zrobić z aniołami które mają 4 rózne wizerunki w róznych religiach? POmijając to że sam ma różne wizerunki. Więc do siebie też ma mieć podejście przez pryzmat jakiejś religii? nie wydaje mi się.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobra to teraz już będę wiedzeć co to. I przepraszam że źle przeczytałem :P

 

A tak swoją drogą to Anioły mają wolną wolę, jak inaczej by się zbuntowały?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, ale Szatanowi chyba nie przeszkadza to co Bóg dla niego zrobił (w sęsie ukarał). Chyba jednak do tego dążył i dobrze wiedział co go czeka (zresztą Szatan jak i Bóg)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jest zgodzę się z Vivien 01 że czasem jeden termin ma kilka znaczeń ,ja znalazłem fajny artykuł na temat demonologii .

DEMONY - Jak atakują i jak się obronić!?

 

 

Demonologia to nauka o demonach asurach i dżinach, siłach i istotach sfery zła. Część każdej doktryny religijnej dotycząca istot, mocy i sił, które zajmują pośrednią pozycję między bogami (Bogiem) a ludźmi, czyli demonów, jak w religii chrześcijańskiej: diabłów, w hebrajskiej szedów, a w islamie dżinów (r.ż. dżinai). W religioznawstwie demonologia to składowa część doktryny religijnej, podejmująca zagadnienia genezy demonów, ich charakteru oraz istoty, a także znaczenia w danym systemie religijnym bądź mitologicznym, zajmująca się również związanymi z nimi kwestiami eschatologicznymi, jak również jest to dział etnografii i historii religii poświęcony badaniu wyobrażeń o demonach, ich przedstawieniom w kulturze itp. Przez wielu bywa mylona z nurtami demonolatrii (kultu demonów) i im podobnymi używającymi demonów do własnych celów, czyli z szeroko pojętą demonolatrią lub demonomancją. Demonologii ani demonolatrii nie należy mylić z okultyzmem ani ezoteryką, które podobnie badają te sprawy, ale głównie dla osobistej ochrony przed atakami demonów, sił i istot szeroko pojętego zła. Im bardziej człowiek zaawansowanym jest w rozwoju duchowym, tym musi więcej wiedzieć o siłach zła, sposobach w jaki działają i o metodach ich przezwyciężania. Demonów takich jak chociażby Asura Rawana czy Wrytra (Vritra) w kulturze Orientu nie należy mylić ani mieszać z bogami i aniołami w ich groźnym aspekcie, takimi jak Bogini Kali czy Mahakala, które są Strażnikami przed złem chroniącymi i nic a nic z demonami nie mają wspólnego.

 

Określenie demon wyprowadza się od greckiego słowa daimon, oznaczającego złą, nieczystą istotę, która odpowiada hebrajskiemu szed - diabłu, szatanowi jako rodzajowi złej istoty. Demon to odpowiednik arabskiego dżina, złego i złośliwego ducha o szkodliwym charakterze. Demony jako klasa istot pośrednich pomiędzy ludźmi a aniołami (bogami i boginiami) jest uznawana za bardzo władcza i za wszelką cenę dążąca do władzy nad ludźmi. Stąd politycy, dyktatorzy i ludzie o silnej żądzy władzy są uważani za opętanych przez demony lub za wcielenia demonów, zwykle poprzez opętanie już w dzieciństwie. Demony we wszystkich kulturach religijnych i duchowych uważane są za straszliwe byty o złej mocy, chociaż od ludzi przez same demony opętanych, a kultowi demonów się oddających można usłyszeć różne teorie usprawiedliwiające jakoby pierwotnie demony, dżiny czy asury były uważane za jakiś strażników sprawiedliwości czy wykonawców wyroków boskich albo za istoty pierwotnie dobre. Prawda jest taka, że są to istoty wspominane we wszystkich tradycjach religijnych jako pierwotnie dobre, ale później upadłe, czyli za klasę istot, która była aniołami, bóstwami, ale na wskutek złej żądzy uległa deprawacji. I nie jest to tylko doktryna chrześcijańska, ale jest znana we wszystkich wielkich nurtach religii i duchowości na Ziemi. W swej istocie, demony czyli dżiny czy asury, zawsze chcą w jakiś sposób powstrzymać i odwrócić człowieka od podążania drogą światła, miłości i mocy Bożej. Niestety, chrześcijaństwo nawracając tak zwanych pogan na swą wiarę używało kłamliwej strategii wmawiania ludziom, że ich dawni bogowie (anioły) to diabły i demony, co doprowadziło do pomieszania rodzimych religii w zakresie rozróżniania bogów od demonów. Jest to fatalna sytuacja w której myli się praktyki duchowe okultyzmu z demonolatrią, z kultem diabłów.

 

Wschód starożytny przypisywał swoistą osobowość tysiącom tajemniczych sił i mocy, których obecności dopatrywano się poza wszelkim złem, jakie nawiedzało człowieka. W religii babilońskiej istniała bardzo skomplikowana demonologia oraz liczne egzorcyzmy, które miały na celu uwolnienie ludzi, rzeczy albo miejsc osaczonych przez demony. Te obrzędy, w swej istocie magiczne, stanowiły bardzo ważną część medycyny, ponieważ każdą 'chorobę' przypisywano działaniu jakiegoś złego ducha. Stary Testament nigdy nie odrzucał istnienia i działalności tego rodzaju bytów. Posługiwał się lokalnym folklorem, który zaludnia wszelkie ruiny i miejsca opuszczone przez ludzi obecnością różnych straszydeł, mieszających się z dzikimi zwierzętami: kosmate satyry (Iz. 13.21; 34.13, LXX), Lilit, czyli demon nocy (Iz. 34.14). Oddaje się na ich pastwę miejsca przeklęte, jak Babilon (Iz. 13) albo kraina Edomu (Iz. 34, LXX). Obrzęd ekspiacji poleca wydać demonowi Azazelowi kozła obarczonego grzechami Izraela (Kpł. 16.10). Wokół człowieka chorego wyczuwano również obecność złych duchów, które go dręczyły. W Księdze Tobiasza wiadomo już, że to demony nękają człowieka (Tob. 6.8), a misja aniołów ma na celu zwalczać demony (Tob. 8.3). Aby jednak przedstawić najgorszego spośród nich, tego, który zabija, autor nadal bez wahania odwołuje się do folkloru perskiego i nadaje temu demonowi imię Asmodeusza (Tob. 3.8; i 6.14). Widać stąd, że Stary Testament, podtrzymując zdecydowanie istnienie i działalność zarówno złych duchów, jak i aniołów, przez długi czas przedstawia ideę dość nie sprecyzowaną, gdy chodzi o ich naturę i stosunek do Boga, Elohim. Oznacza to, że nauka szczegółowa o demonach, szedim, nie jest wprowadzana na początku Drogi Duchowej człowieka, ale dopiero w miarę jak człowiek się rozwija, ugruntuje podstawy wiedzy duchowej i się zaawansuje. A swoją drogą, człowiek musi umieć zaklinać demony, aby się przed nimi chronić lub korzystać z pomocy anielskich strażników, także tych o straszliwym obliczu, aby moce demoniczne, czartowskie przezwyciężyć.

 

Faktem jest, że niektóre demony, a nawet całe ich gatunki powzięły sobie za zadanie zwodzić rodzaj ludzki i doprowadzać człowieka do degeneracji i zwyrodnienia moralnego. Wystrzeganie się uczynków i zwyczajów demonicznych takich jak picie moczu dla zdrowia czy spożywanie wina czy innego alkoholu dla liturgii na pewno pomaga człowiekowi być osobiście wolnym od wielu zniewoleń i opętań demonicznego typu. Religia, jeśli pochodzi od Boga (Loa, Allah, Śiva, Elohim, Brahman, El, Jahvah, Wisznu, Ahura Mazda etc) zawsze będzie polecać wystrzeganie się pijaństwa, mięsożerstwa zażywania narkotyków czy środków które degenerują umysł jak i ciało. Demony zwykle wzmacniają złe żądze u człowieka tak długo, aby człowiek nawykł do złych demonicznych czynności i się od nich uwarunkował. Tak demony wytwarzają w człowieku wszelkie patologiczne i degradacyjne nałogi jak pijaństwo, narkomanie czy mięsożerstwo, a także żądzę do hazardu w którym człowiek się ostatecznie doprowadza do ruiny materialnej i duchowej. Nawet w Biblii był wegetarianizm, a w zasadzie weganizm (odżywianie roślinami) polecany od początku jako sposób bycia wolnym od demonicznych wpływów i uzależnień o toksycznym charakterze. Demon, jeśli wyczuwa jakieś złe żądze, trzyma człowieka przed swym magicznym lustrem, które wzmaga wszelkie nawet zalążki złych myśli, skłonności czy pożądliwości aby w ten sposób spowodować wzrost demonicznej skłonności u tak zaatakowanego człowieka. Można powiedzieć, że demony podlewają i pielęgnują wszelkie złe skłonności, które w jakimkolwiek stopniu mogą doprowadzić do degeneracji ludzkiej istoty.

 

Stary Izrael dobrze zna wiarę w złe duchy, demony, dżiny czy szedy wyrządzające szkody, które trawionego gorączką chorego osaczają jak dzikie zwierzęta (por. Ps 22, 13-14) albo jak Bóg wypuszczający z kołczana strzały, aby zadać mu rany (por. Hi 6, 4). Na źródła informujące o pochodzeniu fenomenu demonów natrafiamy dopiero w czasach Nowego Testamentu w opowiadaniu o grzechu i karze aniołów (por. 2 P 2.4; Jud 6 oraz pozabiblijna etiopska Księga Henocha 6-16. Według tego mitu aniołowie zadający się z ludzkimi kobietami byli karani degradacją i musieli opuścić niebo. Wyrosła na tym gruncie etiologia demonów mówi, że przedstawiane jako nefilim, giganci, półludzkie dzieci upadłych aniołów wzajemnie się zabijają, a z ich zwłok wydobywają się demony, które odtąd, bezcieleśnie, sieją na ziemi spustoszenie. Wykształcenie się wczesno-żydowskiego mitu zainspirował starszy mityczny przekaz o małżeństwach bogów z Księgi Rodzaju (por. 6, 1-4). Podczas gdy aniołom obcy jest zwierzęcy popęd seksualny i nie rozmnażają się one tak jak ludzie czy zwierzęta (por. Mk. 12.25; Księga Henocha 15, 3-6; Tb 12.19), upadli aniołowie i demony opanowane są przez bardzo silny instynkt płciowy. Należy podkreślić, że upadli aniołowie to byli aniołowie i aktualnie nie należy ich zaliczać do aniołów, a jedynie uważać za demony, duchy złe i nieczyste o dużej mocy, którą wykorzystują dla egoistycznych celów, dla zdobycia władzy nad światem ludzi. Zaskakujące jest, że w Nowym Testamencie demony występują jako siły opętujące i podżegające do grzechu, podczas gdy w tradycji żydowskiej bardziej jawią się jako wspólnicy szatana. Demony z pozoru tylko w Nowym Testamencie nie zakłócają bezpośrednio stosunku Boga i człowieka. Owszem, są opisywane jako duchowe siły sprowadzające na człowieka choroby i wyrządzające fizyczne szkody, pomieszanie i obłęd. W liczbie sięgającej aż po "legion" wdzierają się w człowieka i znów mogą z niego wychodzić. Ich opis, szczególnie u Synoptyków, sprawia wrażenie, że człowiek zostaje przez nie opętany, tak że przestaje być sobą. Tego typu zawłaszczenie przez demona nie jest jednak zawsze rozumiane jako wyłącznie osobista wina człowieka. Opętanie może być też z woli i winy demonów, które się na kogoś z jakiegoś powodu uwzięły. Wydaje się to być sprzeczne z prawem przyczyny i skutku, kary i nagrody, ale trzeba pamiętać, że demony to duchy podobne zwierzętom i dzikim bestiom. Mogą mieć różnorakie pomysły na życie i działalność. Mogą kogoś opętać za to, że mieszka na terenie, który sobie upatrzyły. Tworzą nową karmę, a nie tylko atakują z powodu dawnej winy człowieka czy jego przestępstwa (grzechu).

 

Demon zaczyna szkodzić ludziom szczególnie chętnie, dopiero wtedy, gdy w ich własnych wnętrzach zastanie wystarczająco wiele zła i nienawiści. Zwielokrotnia i potęguje wszelkie stany złości, zazdrości, strachu, gniewu, pychy, obrażania się i podobnych, byle zaszkodzić dobrym ludziom lub ich zwieść. Kto żyje i działa w zgodzie ze swoją pierwotnie czystą naturą duszy nie musi się tak bardzo obawiać wpływów demonicznych sił zła, chociaż ataki mogą się zdarzać i mają wtedy wyraźny wymiar pokuszenia. Demony polują najbardziej na hipokrytów i obłudników obojga płci, na wszelkie obłudne, dwulicowe cechy ludzi. Wtedy atakują z wielką siłą na różne sprytne sposoby, w stosownym do tego momencie, zasilając i potęgując wtedy wszelki mrok i wszelką ciemność u obłudnego hipokryty czy hipokrytki. Pobudzają do zdrady małżeńskiej takie osoby, co to ślub brały bardziej dla samochodu i pieniędzy niż z miłości szczerej, pobudzają do zdrady takich polityków, co to szukają w parlamencie szybkiego zysku a nie zamierzają dla swej partii czy ideologii pracować w wierny sposób. Tacy dla zysku są potem zdolni odgryźć rękę, która ich karmiła i obrócić się przeciwko tym, co ich na jakąś pozycję wywindowała. Potrzeba rauszu zamienia się też w trwały alkoholizm i pijaństwo, a wszelkie obietnice poprawy są jedynie obłudną grą dla swej wygody.

 

Demon szybko traci zainteresowanie osobami, które pomimo wzmagania ich złych żądz potrafią sobie swoje emocje i pragnienia uświadomić oraz kontrolować, opanować siłą woli. Dlatego religia podobnie jak okultyzm poleca trening siły woli i panowania nad sobą, aby nie dać się uwieść mrocznym siłom demonów. Demon traci zainteresowanie dwoma kategoriami osób, takimi których łatwo wpuszcza w maliny i potem już nawykowo sami się wyniszczają dalej i takimi na których zużywa dużo sił na ich kuszenie, a oni siłą woli nie słuchają ciemniackich impulsów i podszeptów diabełka czy diabliczki, szykujących zgubę. Dajcie odpór diabłu, demonowi a ucieknie od was, to jest typowa rada aby zaradzić siłom zła. Kontakt z siłami demonicznymi odsłania mroczne zakamarki duszy, ale też je wzmacnia i czyni złą żądzę trudniejszą do pokonania, a ludzie spętani siłami diabolicznymi nie wyobrażają sobie posiłku bez mięsa ani dnia bez alkoholu, aż wsiądą do samochodu pijani i zło ich podkusi do bardzo szybkiej jazdy na bardzo ostrym zakręcie, tak, że zabiją siebie i własną rodzinę a czasem innych użytkowników drogi. Pokuszenie wcale nie musi mieć związku jak widać z głęboko ezoterycznym czy okultystycznym kierunkiem rozwoju. Może na bardzo przyziemnym i prozaicznym poziomie działać, a widać jego wpływ mocno w politycznej korupcji i działaniach wielu rządzących, którzy zamiast dla dobra społeczeństwa działają jedynie na szkodę ludzi. Na świetliste wyżyny duchowości może wznieść się tylko ten, kto nauczył się pokonywać zło próbujące kalać jego duszę i wciągać w demoniczne nawyki, nałogi czy jakieś szkodliwe acz zyskowne postępowanie.

 

Demonolatria na tym bazuje, że demony łatwiej jest przywołać i zmusić do służenia sobie na jakiś czas w zamian za jakieś dary czy obietnicę oddania swej duszy po śmierci niźli istoty boskie, anioły czy świętych. Demon jednak przez jakiś czas służy człowiekowi, aż któregoś dnia się okazuje, że to człowiek jest jego niewolnikiem, bo zaczyna pełnić rozmaite, najpierw drobne, a potem już nałogowe czyny demoniczne. Kurs łączności z jakimś egzotycznym demonem jak Arima (żeńska demonica od Ariman) może trwać przez jedno popołudnie, kilka godzin i zaczną się pojawiać przekazy rzekomo boskiej wiedzy, niby za darmo. Tyle, że osoby wciągnięte w tę diaboliczną grę zaczną się udzielać jako wrogowie prawdziwej pobożności i religijności, będą ciągnąć do bóstw demonicznych, a odrzucać te czyste i anielskie, aż do swej śmierci, kiedy to ostatecznie zwolennicy takiego demonicznego kultu pseudowiedzy popadną w totalne zniewolenie i ich przyszłe życia będą życiami manifestującymi demoniczne żądze i diaboliczny charakter. Kontakt z demonami nie należy do bezpiecznych, gdyż demony są jak dzikie, drapieżne zwierzęta, które po prostu bardziej świadomie polują na swą zdobycz. Można sobie wyobrazić bestie prowadzące inteligentne i świadome polowanie, także z nagonką, po to, aby jak najwięcej ludzi usidlić na mrocznym poziomie świadomości, po to, aby jak najwięcej ludzkich dusz zatracić. Religie, nie tylko chrześcijańskie powtarzają w jakiś sposób aby bać się nie tego, co zabija ciało, ale tego, co i ciało i duszę może zatracić w piekle. Demony to chociażby dusze dawnych dinozaurów i latających smoków, które przez miliony lata ewolucji w zaświecie mają bardziej rozwiniętą świadomość swoich potrzeb, apetytów i drapieżnych skłonności.

 

Demony żyją w różnych obszarach i sferach zaświatów, w przestrzeni tak eterycznej jak i astromentalnej. Nie są to istoty niebiańskie, równe aniołom, są to istoty żyjące w sferach niższych niż te, które tworzą hierarchie bogów i bogiń czy archaniołów i archanielic. Czasem się powiada, że to istoty z międzyświata, w tym sensie, że żyją w przestrzeniach i światach zawartych pomiędzy planem materialnym takim jak nasz wszechświata, a planem duchowym, boskim, gdzie żyją czyste duchy aniołów i anielic, świętych, bóstw i awatarów. W tym sensie demony są bytami wyższego rodzaju, ale nie tak wysokiego jak anioły czy dewy albo inaczej bogowie i boginie z religijnych panteonów wszystkich czystych, objawionych religii. Wiele religii i szkół duchowych zaleca być ostrożnym wobec istot demonicznych, nie wchodzić z nimi w żadne tam układy ani zależności metafizyczne, ale też odradza ich drażnienie, potępianie czy wyrzucanie, bo to je zwyczajnie rozdrażnia, tak jak łatwo można rozdrażnić dzikie zwierzę czy chociażby psa. Powiada się, że demony stają się prawdziwie groźne dopiero wówczas, gdy chce się je pokonać i ujarzmić siłą, stąd walki z demonami nawet na materialny plan się przenoszą, kiedy jakiś egzorcysta zaczyna z kogoś lub z jakiegoś miejsca demony po prostu przepędzać. Religie zwykle zalecają aby na domostwo czy świątynię wybrać miejsce wolne od demonów, zamieszkane przez dobre siły i anioły, a unikać miejsc, gdzie złe duchy mają swoją siedzibę, bo wtedy wszelkie nieszczęścia i utrapienia zaczną spadać, albo demony przejmą nad takim miejscem i jego mieszkańcami swą władzę przez ich wynaturzenie zboczeniami i nałogami. Szamani z Syberii obrazują sprawy demonów prostym powiedzeniem: Nie drażnij niedźwiedzia w tajdze.

 

W państwach czy raczej sferach demonów istnieją tak zwykli demoniczni mieszkańcy jak i też są królowie, książęta, urzędnicy, zwykli mieszkańcy czy posługacze i niewolnicy. Słabsze demony są zwykle sługami i niewolnikami u silniejszych demonów, a zjawiska takie jak prawo stada i walka o dominację są bardziej silne niż u ludzi. Takich demonicznych zjawisk jak niewolnictwo i walka o władzę nie ma w krainach anielskich ani boskich. Ustroje polityczne dopuszczające i sankcjonujące niewolnictwo na pewno nie mają boskiego pochodzenia. Podstawą świata aniołów, dewów czy bogów jest Wolność i Prawo do Życia, wzajemne nieszkodzenie sobie jest podstawą moralności, a kult Boga - Absolutu, Brahmana czy Elohim jest powszechną i jedyną religią na zasadzie życzliwości sprawowaną. W świecie demonów panuje chaos, ciągła walka o władzę i dominację nad innymi, o zdobycie sobie jak największej ilości niewolników i utrzymanie swojego małego dominium, niczym klanu wpływów. Jednak silne demony, których imiona są znane z wielkich religii, potrafią utrzymywać swą niewolniczą dyktaturę przez nawet miliony lat istnienia. Demony uwielbiają robić złośliwe psikusy ludziom religijnym i uduchawiającym się, chociażby poprzez udawanie aniołów czy świętych, ukazywanie się we śnie czy w medytacji i pomylenie w taki sposób, że taka zwiedziona osoba odpada od Duchowej Drogi, porzuca wegetarianizm, porzuca medytacje, porzuca nauki czy nawet samego Guru i jeszcze potrafi złośliwie atakować Duchowe Braterstwo czy swoich Mistrzów! To demony wmawiają różnym osobom, wykorzystując ich pychę i poczucie wyższości, że są już bardziej rozwinięte duchowo niż ich Guru, albo że są teraz Nauczycielami dla swojego Mistrza takiego jak Sai Baba. Viveka to opiewana zdolność odróżniania dobra od zła, która u ludzi opętanych lub pomylonych się zaciera, bo demony w swej strategii dążą do wyłączenia u człowieka zdolności odróżniania dobra od zła, bo wtedy jest najłatwiej człowieka zwieść i pomylić, a potem opętać. Ludzie, którzy chcą się zajmować duchowością, okultyzmem czy jakimś tam rozwojem duchowym muszą się dobrze nauczyć Etyki, zasad moralnych, które są niezbędną podstawą taką jak Dziesięć Yama i Niyamah w systemie Jogi i Tantry.

 

 

Inkuby i Sukkuby

 

Istnieją też całe grupy czy klasy demonów seksualnych, które bazują na wzmaganiu i degenerowaniu u ludzi popędu seksualnego, co powoduje powstawanie rozmaitych dewiacji i zboczeń. Szczególnie atakują one ludzi, których popędy seksualne nie są zaspokajane, stąd ich ulubionym miejscem oddziaływania jest jakiś pobliski klasztor czy inne miejsce siłowego tłumienia popędów seksualnych jak więzienie. Kultura Europy nawiązująca do chrześcijaństwa męskie demony seksualne nazywała Inkubami, a żeńskie Sukkubami. Można powiedzieć, że takie demony to niewidzialne siły, a raczej istoty używające niewidzialnej siły do wzmagania popędów i i ich rzutowania na otoczenie w najbardziej zboczony sposób. W takim kontekście można współczesną plagę pedofilii w kościołach chrześcijańskich rozeznać jako atak demonów na osoby, które w sposób chorobliwy i wbrew naturze tłumią w sobie swój dojrzewający popęd seksualny, podczas gdy do życia w celibacie pojętym jako seksualna wstrzemięźliwość się zupełnie nie nadają. Takie klasy demonów mogą służyć czasem magom do spełniania życzeń w zamian za przeżywanie z nimi orgii seksu, ale trzeba wiedzieć, że w kontakcie z nimi zalecana jest najwyższa ostrożność, gdyż tak sukkuby jak inkuby potrafią wysysać energię ze swoich seksualnych niewolników czy niewolnic, kiedy ci tracą nad nimi świadomą kontrolę. Szczególnie demonice, sukkuby potrafią wyniszczyć swych męskich partnerów ludzi, pozbawiając wszelkich sił życiowych, wpychając w depresję i urojenia lub częściową utratę świadomości, czyli głuptactwo. Mężczyzna taki jest sparaliżowany przezywaniem seksu z urojoną partnerką, która jest w rzeczywistości subtelnej Sukkubą, seksualną demonicą o wielkiej żądzy, tutaj chuci. Żądza ta jest wyłączna, nie pozwala na związki z innymi kobietami, często karci impotencją w realnym zbliżeniu z kobietą lub opętuje wstrętem do płci pięknej wypaczając ku tej samej płci lub dzieciom bez cech płci. Pewnym zabezpieczeniem przed takimi opętaniami było w wielu kulturach społeczne wykluczanie mężczyzn, którzy nie byli zdolni do współżycia płciowego z kobitami lub preferowali mężczyzn czy dzieci.

 

 

Asmodeusz i Lilith

 

Literatura demonologiczna omawia wiele władców piekieł, wielu demonicznych przywódców. Do takich par królów i królowych piekieł należy Starotestamentowa para Asmodeusz i Lilith, diabeł mąż i jego żona, którzy zajmują się akurat pokuszeniami seksualnego typu, zakładaniem sidła zdrady dla rozbicia związków miłości i wierności, które mają cechy niebiańskiej, wieczystej więzi, jaka bywa wśród aniołów i anielic kultywowana. Asmodeusz i Lilith to tak zwane w demonologii, pierwotne demony chaosu i mroku, które też opętują ludzi fałszywą wiedzą co do sztuk tajemnych i ezoterycznych, maksymalnie wypaczając umysł. Znane są też w kręgu kultury odbiblijnej takie demony jak Szatan (hebr. Satan, wódz szedim), Lucyfer, Lewiatan (demon wód), Belzebub (władca much), Beliar (kłamca), czy Astarot. Asmodeusz jednak należy do tak zwanych czarnych smoków wężowych, stąd jego popularna nawet w Biblii nazwa i postać węża czy wężownika, ale po hebrajsku to wąż szczególny Nachasz, określany słowem, jakie używa się zwykle w odniesieniu do religijnego czy mitologicznego kontekstu. Nachasz to nie jest jakiś zwykły gatunek węża czy żmii, lecz jakiś szczególny wąż sakralny, mitologiczny. Słowo to używane jest także w odniesieniu do węży które Mojżesz tworzył z rzucanej przed faraonem laski oraz do węża miedzianego, który uzdrawiał żydów w czasie ich tułaczki, także przez Mojżesza odlanego jako idolatryczny wyjątek. Nachasz to raczej jakiś Smok Wężowy czy mityczny Wężownik niźli pierwszy lepszy wąż w sensie zoologicznym. Wszystkie klasy demonów działają degenerująco na człowieka wpływając na i poprzez jego mroczne, ciemne strony duszy.

 

Należy unikać zawiązywania jakichkolwiek umów z demonami, nawet jak się jest już trochę bardziej zaawansowanym magiem czy czarownikiem, gdyż umowy z demonami zawsze mogą być przez te istoty użyte jako pułapki, poprzez które człowiek uzależni się od siły zła. Demony bywają dobre, ale zwykle przez krótki okres czasu, kiedy widzą, że okazywaniem dobroci i użyteczności mogą człowieka omotać i całkiem zniewolić pozyskując bezwzględne zaufanie naiwnej i nierozgarniętej ludzkiej istoty w której drzemią rozliczne żądze, które w późniejszym czasie demon pobudzi i umocni swym wpływem, korzystając bezkarnie z przyzwolenia na dostęp. Demona może na przykład obdarzyć bogactwem, władzą i wieczną młodością, ale w zamian żąda, aby protegowany wszedł po śmierci w jego sfery i pozostawał na jego posługi. Tego rodzaju zależność zdecydowanie uniemożliwia dalszy rozwój duchowy ku Boskości. O ile odradza się w literaturze religijnej wykonywania większości tak zwanych praktyk satanistycznych czy czarno-magicznych, o tyle dochodzi też do przekłamania starych tradycji duchowych i obyczajów. Typowym przykładem chorobliwego pomylenia chrystologicznego jest przypisywanie zła starożytnym bogom, boginiom i aniołom, jak chociażby słowiański Świętowit, Perun czy orientalny Ahura Mazda, Brahman, a także Śiwa czy też Wisznu. Osoby opętane przez demony potrafią wielbić Boga pod jego imionami takimi jak Elohim czy Jehowa (Jahwe), ale występują przeciwko temu samemu Bogu - Absolutowi, gdy mówią o nim muzułmanie (Allah), hindusi i buddyści (Brahman) czy Persowie (Ahura Mazda). Demony w ten sposób mają swoje małe zwycięstwo, bo skłócają ze sobą religie i ich wyznawców podsycając do wzajemnej nienawiści i wojen krzyżowych czy krzyżackich. Mordowanie Pogan, także Indian w Ameryce i ich bogów w imię Chrystusa i Jehowy Boga, to nic innego niż opętanie chrześcijan przez bardzo złe demony wojny i mordu zwane w okultyzmie demonami hierarchii Marsa i Słońca. A niebiosa są wolne od żądzy grabieży i mordowania, tym się właśnie różniąc od swej bestialskiej, zwierzęcej konkurencji na niższym planie bytu. W każdej istniejącej religii trzeba umieć odróżnić siły i istoty boskie, anielskie, rozwojowe i świetliste od sił demonicznych, diabelskich w swej naturze. Jest to podstawą dla prawidłowego pojmowanie mistycznych, ezoterycznych i tajemnych nauk!

 

 

Dżin czyli Szed

 

Termin dżin pochodzi z języka arabskiego, ale oznacza to samo co szed w języku hebrajskim. Jezus pędził precz szedy (hebr. l.mn. szedim), czyli dżiny. Za to dżiny czyli demony uknuły zemstę i zaatakowały Jezusa rękami złych przywódców politycznych i skorumpowanych łajdackich sędziów, którzy skazali tego wielkiego egzorcystę swoich czasów na krótkie trzydniowe męczarnie i szybką śmierć. Tego rodzaju historie dla nauki powtarzają wszystkie religie pokazując w nich jak demony potrafią zemścić się za to, że są wyganiane, za to, że się ma nad nimi władzę, za to, że się innych od demonów uwalnia i leczy ludzi z chorób, które są skutkami uprawiania czarnej magii lub rzucenia uroku przez osobę opętaną. Beliar czy Belial to demon kłamca i oskarżyciel, taki co oszczerstwa szerzy przykładowo o innych religiach i ich bogach a także o osobach świętych i uduchowionych czy małych awangardowych wspólnotach religijnych, zwykle oczernianych mianem herezji albo szkodliwej i destrukcyjnej sekty, jak to czynią współcześni niewolnicy demonów i szatanów takich jak Beliar w swym gatunku. Dżiny to istoty ogniowe a czasem powietrze, jednak ogień jako żywioł jest im przypisany. Można powiedzieć, że jak Anioły i Bogowie są ze światła, tak demony są z żywiołu ognia stworzone lub jest to główna substancja ich natury. Zapalczywość, zaciekłość i fanatyzm są więc ich żywiołowymi cechami, a nie Oświecanie jak to jest w naturze istot Nieba. Dżin w żywiole wiatru będzie bardziej jak burza, wicher lub tornado w swej naturze. Dżiny są z jednej strony istotami spragnionymi zła, a z drugiej potrafią być przychylne, a nawet przyjacielskie ale dla tych, co im służą i co się z nimi zgadzają. Zawsze są skore do psotnych figli i rubasznych żartów, co pokazuje jakie cechy może mieć religijny fanatyk zaangażowany w działania inkwizycji czy zwalczanie sekt w imię złego dżina, szeda, który go opętuje i judzi do zboczonej działalności zwalczania cudzej wiary i religii.

 

Dżiny, czyli demony wiodą rozpustne i hulaszcze życie, dlatego opętanych przez siły zła polityków tak jak i biskupów czy papieży zawsze poznajemy po hulaszczym życiu pełnym wyuzdanej rozpusty i rozbójnictwa. To krzyżowcy i inkwizytorzy co pogan nie tylko zabijali, ale i gwałcili są obrazem opętania przez Szatana. Dżinom, demonom, przypisuje się możliwość sprawowania wielkiej władzy nad człowiekiem, szczególnie podczas snu. Dżiny, asury, wyraźnie oddziałują na marzenia senne i podróże eteryczne czy astralne ludzi. To dlatego wszelkie sny i doświadczenia pozafizyczne należy bezwzględnie konsultować z doświadczonymi duchowymi przewodnikami i duchowymi osobami w randze Guru czy Awadhuta, Awatara. Dżiny jako złe duchy w swej istocie ciągle jednak ludzi z pozoru usamodzielniają, podszeptują, że jest człowiek już dość rozwinięty duchowo by sobie sam radził, by przestał być zależnym od jakiegoś tam Guru czy Awatara i tak swym podszeptem zły duch, Asur czy Dżin uzależnia człowieka od siebie w wyłączny sposób. Jeśli spotykasz człowieka, który nie ma nad sobą żadnego Mistrza czy Guru, bo już się od wszystkich uwolnił i słucha tylko samego siebie, to masz osobę pomyloną, oszukaną przez demony i kompletnie zagubioną, a być może totalnie opętaną, niewolnika w służbie demonów. Niekiedy nawet, taki dżin, szed czy tam asura daje się zwieść praktykującym podając się za wewnętrznego przewodnika czy jakiegoś duchowego przyjaciela z wyższego świata, bo jest skory do wypełniania życzeń i przynoszenia upragnionych rzeczy, do tak zwanego aportu pożądanych przedmiotów. Taka demoniczna istota potrafi błyskawicznie przenieść ludzi tak samo jak i przedmioty w inne pożądane miejsce, potrafi coś znaleźć i przynieść. Mag korzystający z usług takich duchów musi jednak wiedzieć, że takiego dżina musi nagradzać za jego usługi lub że taki asur kiedyś za wszystko wystawi rachunek i zażąda zapłaty, nawet w postaci duszy takiego człowieka.

 

Mądrzy magowie, nawet ci z ciemnej strony mocy, bardzo rzadko korzystają z takich przysług i co ważne ustalają wyraźnie z demonem rodzaj zapłaty przed zawarciem umowy na usługę, aby zależność była jak najmniejsza i nie pozostawały żadne emocjonalne długi wdzięczności. Jednakże, karmicznie, jako skutek, może się zdarzyć, że osoba odrodzi się w takim świecie i w takich warunkach, że będzie musiała wszystko odpracować w relacji niejako w odwrotną stronę. Ty mnie służyłeś za odpłatą, to karma to odwraca i teraz ja tobie służę za odpłatę przez jakieś długie życie. To jest rodzaj uwikłania, które jest trudniej zauważalne. Złe dżiny skłócają religie, powodują błędną interpretację zasad religii, tak, że potem hordy pomylonych przez demony chrześcijan napadały i napadają na kraje muzułmańskie celem dokonywania rzezi i podboju. A zasady religijnej miłości do bliźniego swego muzułmanina irackiego czy afgańskiego idą w zapomnienie. Nie ma też z powodu demonicznych opętań i zwiedzeń miłości do bliźniego swego Indianina czy Murzyna, a to pokazuje, że obłędne ideologie takie jak rasizm czy inkwizycja są wytworem opętujących demonów. I neandertalskie złe żądze do podboju i ucisku biorą górę u z pozoru tylko dobrych ludzi jakimi wydają się ci, którzy są gorliwymi chrześcijanami i chrześcijankami.

 

Fanatyzm i fanatyczna zapalczywość w tępieniu rzekomych Pogan czyli wyznawców odmiennej wiary religijnej to nic innego jak ślepe i mordercze żądze demona, diabła, który opętuje rozmaitej maści krucjatiuszy, inkwizytorów, antysektowców i krzyżowców. Czyż spalenie biblioteki aleksandryjskiej przez takich nawiedzonych to nie obraz działania demonów, które chcą wstrzymać postęp ludzkości i zdegradować człowieka jako gatunek,tak moralnie jak i naukowo? Czy to nie jakiś demon o wielkiej sile zła i złośliwości zamienił w tłumaczeniach Biblii imię Boga JHWH odczytywane jako Jahwah lub Jahuwah na polskie PAN, które oddaje imię greckiego demona rozpusty, lubieżności, zboczenia i zwyrodnienia wszelkiego, tak, że ludzie zamiast Jahwe czczą i wielbią tego dawnego greckiego czorta Pana? A przecież język staropolski właśnie z greckiego adaptował słowo PAN, aby zdegenerowanych właścicieli ziemskich i rozpustnych w zepsuciu szlachciców określać imieniem demona. Dżin wyjątkowo złośliwy musiał zrobić takiego psikusa chrześcijanom, żeby ich zwieść i żeby mówiąc Panie, Panie wołali nie tyle Boga ile szkodliwego w swej naturze i złośliwego demona. Taka tam niby z pozoru tylko fonetyczna zbieżność jest li tylko z pozoru nieszkodliwa. W rzeczywistości, powinno się znać imiona oryginalne demonów z wielu kultów, aby czasem coś kogoś nie porwało, na zasadzie opisanej już w baśni wielce pouczającej o Twardowskim: Kładę areszt na waszeci, bo ta karczma Rzym się nazywa. Nienawiść katolików i innych grup wyznaniowych do Świadków Jehowy, głównie z tego powodu, że próbują używać choć w przybliżeniu Imienia Boga z Biblii o wielkiej sile egzorcyzmowania sił zła pokazuje jak bardzo ci przeciwnicy używania tego akurat imienia boskiego muszą być w sidłach demonicznych sił zła, jak bardzo są po prostu opętani przez demony, a nie tam religijni w swej wierze. A wypaczenie i zwyrodnienie prawdziwych religii Boga, to najważniejsza praca demonów, coś na czym im najbardziej zależy, bo to najbardziej odsuwa człowieka i ludzkość od Boga i Nieba,od Oświecenia i Zbawienia.

 

Według przekonania późniejszego judaizmu cały świat demonów czy diabłów, satanim czy szedim, organizuje się w sposób bardziej systematyczny. Demony, szedim, są uważane za upadłych aniołów, wspólników grzechu Szatana (hebr. Satan) i obecnych jego pomocników. Chcąc przedstawić ich upadek, pisarze z epoki późnego judaizmu odwołują się bądź do mitycznego obrazu kosmicznej wojny gwiazd (por. Iz. 14.12), bądź do opowiadania o pierwotnej wojnie Jahwah z bestiami, które są uosobieniem 'morza', bądź wreszcie przejmują starą tradycję dotyczącą synów Bożych, którzy zapłonęli miłością do śmiertelnych niewiast (Rdz. 6.l nn; por. 2 P 2.4), lub po prostu przedstawiają demonów jako buntowników bluźniących Bogu (por. Iz. 14.13 n; Ez. 28.2). Obrazy te mogą też pokazywać pochodzenie rozmaitych typów czy gatunków istot demonicznych. Jakkolwiek by było, demony uchodzą za istoty nieczyste, odznaczające się pychą i rozpustą. Nękają ludzi i usiłują wciągnąć ich do złego. Aby ich zwalczyć, człowiek ucieka się do egzorcyzmów (Tob. 6.8; 8.2 n; por. Mt. 12.27), które nie mają już teraz jak ongiś w Babilonie charakteru magii, ale są pewną formą modlitwy błagalnej: żywi się bowiem nadzieję, że Bóg poskromi Szatana i jego zwolenników, jeśli się człowiek odwoła do potęgi Jego imienia JHWH (Zch. 3.2; Jud. 9). Wiadomo zresztą, że anioł Michael (Michał) i jego niebieskie wojska prowadzą ustawiczną walkę z demonami i przychodzą z pomocą człowiekowi (por. Dn 10, 13). Tymczasem zepsuty świat ludzki ulegał ustawicznej pokusie zjednania sobie złych duchów przez oddawanie im kultu ofiarniczego, czyli krótko mówiąc, przez uznawanie ich za bóstwa. Izrael nie uchronił się również od tej pokusy. Opuszczając swojego Stwórcę, Boga Elohim JHWH zwracał się również ku "innym bogom" (Pp 13, 3. 7. 14), czyli inaczej mówiąc, ku demonom (32, 17), posuwając się aż do składania im ofiar z ludzi (Ps 106, 37). Uprawiał nierząd z satyrami (Ppł 17, 7), którzy nawiedzali swe wysoko położone i zakazane miejsca (2 Krn 11, 15). Tłumacze greccy Starego Testamentu ułożyli w pewien system tę demoniczną interpretację bałwochwalstwa, utożsamiając formalnie demonów z wybranymi bożkami pogańskimi okolicznych narodów (Ps 96, 5; Bar 4, 7) i wprowadzając ich nawet do tych kontekstów, w których oryginał hebrajski o nich nie mówił (Ps 91, 6; Iz 13, 21; 65, 3). W ten sposób demony zaczynają stanowić świat rywalizujący z Bogiem. Biblia jednak mówi o demonicznych kultach narodów na ziemiach opanowywanych przez plemię izraelczyków, a nie o wszystkich innych religiach, gdyż Bóg, Elohim Jahwah dał żydom ziemię, która była splugawiona demonolatrią, a kult prawdziwego Boga i aniołów nie był tam wcale uprawiany. O tym trzeba pamiętać, aby z Biblii nie wyciągać pomylonych wniosków, jak późniejsi chrześcijańscy inkwizytorzy obłąkani żądzą podboju i zgwałcenia wszystkich oraz wszystkiego, co nie było chrześcijaństwem w ich ograniczonym i ciemniackim pojęciu. Niszczenie posągów Gautama Buddha w Afganistanie przez talibów, to także owoc pijaństwa i nadmiaru zjedzonej wieprzowiny, co skutkuje podatnością na wszelki religijny obłęd w postaci inkwizycji. Demonologia zachodnia szerzej opisuje niektóre postacie rządzące światem mroku, ciemności i zła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też prawda. Ale z drugiej strony one ponoszą bardzo powazne konsekwencje złamania pewnych reguł. Człowiekowi wolno błądzić, wybacza mu sie wiele gzreszków. Anioł raz zaoponował i od razu na wiecznośc peikło. Taka wolna wola to nie wolna wola :jezyk2:

 

Z drugiej strony to człowiek poniósł konsekwencje swojego czynu mimo że nie miał zdolności rozpoznania jego znaczenia. Przecież zanim nie narozrabiał nie miał zdolności rozróżniania dobra i zła. Chyba że coś pokręciłem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze traktując to wszystko w kategoriach mitów biblijnych można mieć takie wrażenie. Aczkolwiek nie do konca. Bo Bóg zakazał spożywania owoców z drzewa wiadomości dobrego i złego. Człowiek ten zakaz złamał, wiedząc, ze robi źle. Ale też dzięki złamaniu tego zakazu i skosztowania zakazanego jabłka potrafił już (i chyba genetycznie tę umiejętność przekazał potomnym)odróżnić dobro od zła. A ponieważ ma wolną wolę więc sam decyduje o wyborach. Co więcej w większości religii mówi się o tej wolnej woli, czy też prawie wyboru w podejmowaniu decyzji. Tak wiec udziom wolno błądzić i szukać. Aniołom nie.

Demony zaś mają swoje prawa.

Czyli wychodzi na to że potrafił przed złamaniem zakazu, albo tak troche potrafił ale trochę nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zakazanego jabłka

w Biblii nie ma nic jabłku, chodzi owoc poznania :)

 

@Mizu

wskaż mi fragment, w którym jest napisane, że anioł ma wolną wole. Anioły zostały stworzone w jedynym celu- by służyć Bogu; bunt polegał na sprzeciwieniu się, a istota wolna chyba się nie buntuje, co? Mają jeden cel: pomagać lub niszczyć ludzi, tylko tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jabłko się przyjęło w potocznej mowie i w takim kontekscie mówiłąm o jabłku.

 

nie oznacza to jednak, że to błąd, a my błędów staramy się unikać, czyż nie? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakby się głębiej zastanowić, to człowiek stworzony przez Boga nie miał własnej woli. Mógł czynić tylko "dobro", czyli działać na korzyść Stwórcy, który specjalnie zakazał zjadania owocu z drzewa wolności, bo zdawał sobie sprawę, że gdy ludzie poznają drugą stronę medalu mogą wybrać właśnie tą drugą... grzech Ewy wyzwolił nas od jarzma niewolnictwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sethi, źle to rozumiesz. Bóg stworzył człowieka wolnego, z wolną wolą- mógł iść gdziekolwiek chciał, nazywać rzeczy jak chciał, mógł też zerwać i owoc, gdzie nie ma krzty buntu- bo niby czemu miałby się buntować, wręcz miał świetne warunku by żyć dalej? Stwórca zakazał pierwszym ludziom zrywać owoc, bo człowieka kochał, ile razy Twoi rodzice zabraniali Ci czegoś, tylko dlatego, że było to złe w skutkach? I jeszcze coś, Bóg nie tyle zdawał sobie z tego sprawę, On to wiedział! Dlatego nam wybacza za przewinienia.

 

Co do samego zerwania- Bóg powiedział, ostrzegał człowieka, to jest be, tu macie wszystko dla siebie, a tylko tej jednej rzeczy nie wolno wam robić! Z resztą, za złamanie nakazu ludzie zostali ukarani ;)

Edytowane przez Beoran
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety zawsze tak będzie ,bo nie każdy przeczyta całe forum,ja może przytoczę ciekawy artykuł wedle różnych mitów i teorię naukową.

 

W każdej religii istnieje inny pogląd na temat powstania ludzi. W chrześcijaństwie ludzie wierzą, iż pierwszymi ludźmi byli Adam i Ewa. Mówi o tym biblijna Księga Rodzaju. Adam i Ewa, stworzeni szóstego dnia pracy Boga nad powstaniem świata, żyli sobie szczęśliwie w ogrodzie, w kraju Eden. Mężczyzna, ulepiony z czerwonej ziemi, miał doglądać i uprawiać ogród, a aby nie był sam, Bóg z jego żebra stworzył pierwszą kobietę. Zostali obdarzeni nieśmiertelnością i mieli ją zachować, jeśli tylko nie zjedzą owocu z drzewa poznania dobra i zła. Jednak wąż (utożsamiany w tradycji żydowskiej i chrześcijańskiej z Szatanem) skusił pierwszych rodziców do tego grzechu, przez co stracili nieśmiertelność oraz stali się podatni na wszelkiego typu choroby.

 

Według Zulusów pierwsi ludzie (oczywiście mężczyzna i kobieta) wyłonili się z trzciny. W mitologiach innych ludów afrykańskich – z drzewa, a jeszcze inne wersje mówią o otworze w ziemi na zachód od jeziora Niasa w Malawi. Wiele plemion w ogóle nie zastanawia się nad stworzeniem świata, co jest po prostu zdrowsze od ciągłego dążenia do wyjaśnienia tej odwiecznej tajemnicy. Według niektórych afrykańskich mitów kreacyjnych świat przeszedł przez trzy epoki. Pierwsza była złotym wiekiem, gdzie ludzie i zwierzęta żyli w idealnej harmonii. Potem nastała epoka stworzenia i najwyższy bóg oddzielił niebo od ziemi, ale w dalszym ciągu panowała idealna harmonia. Ludzie stworzeni na podobieństwo boga okazali się niedoskonali, sprowadzili na świat śmierć. Trzecia epoka to czas obecny, gdzie bogowie i ludzie żyją osobno.

 

Według jednego z mitów Inków bóg Viracocha najpierw stworzył świat ciemności zamieszkany przez rasę kamiennych olbrzymów. Olbrzymy jednak nie chciały słuchać się boga, więc Viracocha zniszczył świat i zesłał na niego powódź. Jedynymi ocalałymi byli mężczyzna i kobieta. Bóg zaczął wszystko od nowa: uformował ludzi z gliny, dał im ubrania, języki i zwyczaje oraz podzielił na narody. Tchnął w nich życie poprzez swój boski oddech, po czym posłał ich na ziemię. Mieli tam żyć i budować świątynie ku czci stwórcy.

 

W mitologii północnoamerykańskiej często pojawia się motyw wielkiej powodzi. Wiele podań, które powstały przed nastaniem chrześcijaństwa, mówi o pierwotnym potopie. Zanim pojawili się ludzie, stwórca-przeobraziciel płynął kanoe lub tratwą po bezkresnym morzu. Poprosił zwierzęta, aby zanurkowały po muł. Stwórca dmuchał na otrzymaną grudę mułu i rozrzucał jej kawałki dookoła, tworząc w ten sposób świat (rozrzucając muł wyrażał swoje życzenia dotyczące przeobrażeń). Działanie stwórcy wynika prawie zawsze z jego egoistycznych pobudek: kiedy samotne siedzenie w kanoe zaczyna go nudzić, przychodzi mu do głowy, że zabawnie byłoby dokonać kilku zmian i zobaczyć, co się stanie.

 

Jednym z ciekawszych mitów jest słowiański mit kosmologiczny. Jest znanych około 59 wersji tego mitu.

Słowiański mit kosmologiczny należy do mitów dualistycznych, a więc zawierających dwóch kreatorów świata. Ludzkość tworzyła mity dualistyczne, ponieważ nie rozumiała zasady świata i tego, czemu Bóg stworzył świat tragiczny i smutny. W wielu kulturach mity zaczynały się podobnie, tak jest również w przypadku tego mitu. Na początku istniał Chaos, nie był on jednak tożsamy z próżnią. Jako pierwsze pojawiły się prawody, praocean, na którym kołysały się w łódce dwa bóstwa: stare i młode. Określenia te są alegoriami Boga i Demona. Demon nalegał na stworzenie lądu. Bóg zgodził się i rozkazał mu z dna oceanu przynieść garść piasku. Warunkiem powodzenia było wypowiedzenie magicznej formuły brzmiącej: „biorę cię w imię Pańskie”. Demonowi udało się wydostać piasek z dna oceanu dopiero za trzecim razem, kiedy zmuszony był do wypowiedzenia tych słów. Kiedy powraca na łódkę, zasypiają. Ponieważ młode bóstwo nie chce dzielić władzy nad światem ze starym bogiem zaczyna go spychać z łódki. Pod ciałem starego boga ziemia zaczyna się rozrastać na wschód a później na południe. Gdy stary bóg zaczyna gonić młodego boga, pod jego stopami ziemia powiększa się na zachód i północ. Zaczynają tworzyć świat przeciwieństwami, wzajemnie ze sobą w dziele stworzenia konkurują. Demon zostaje pokonany i strącony do podziemi, a tam przykuty łańcuchem. Nie dokonuje tego jednak Bóg, lecz Jego pomocnik. Na Słowiańszczyźnie Zachodniej był to św. Michał Archanioł, na Słowiańszczyźnie Wschodniej św. Jerzy. Demon przez cały rok rozkuwa łańcuch, pierwszy wiosenny piorun skuwa go na nowo, chroniąc przed końcem świata. Gdyby doszło do ponownej konfrontacji pierwszych bóstw świat przestałby istnieć. Mit ten buduje świat trójdzielny. Jest świat jednorodnie dobry, będący światem niebiańskim, jest świat jednorodnie zły, czyli świat podziemi i piekła, a pomiędzy nimi istnieje nasz świat, w który siły zła i dobra ingerują.

 

 

 

Według koncepcji ewolucyjnej człowiek powstał od małp naczelnych. Ojczyzną człowieka była Afryka. 8 milionów lat temu klimat we wschodniej Afryce Równikowej zaczął się ocieplać, co spowodowało zanikanie lasów. Zamieszkujące je małpy musiały przystosować się do życia na sawannie. Wykształciły się różne cechy, które miały im umożliwić egzystencję w nowym środowisku. Według genetyków, rozdzielenie linii ewolucyjnej człowieka i szympansa jest związane z pojedynczą mutacją w genomie konkretnego osobnika. Oznacza to, że wszyscy żyjący dziś ludzie są potomkami istoty, która miała 46 chromosomów, zamiast 48, właściwych innym małpom. Poprzez skrzyżowanie się z własnym potomstwem (grzech pierworodny?) mutacja się utrwaliła i dziś wszyscy mamy 46 chromosomów. „Adam” żył ok. 8-7 milionów lat temu i nie był jeszcze człowiekiem w dzisiejszym rozumieniu tego słowa. Pierwszym stworzeniem, które można określić tym mianem, był Homo habilis. Pojawił się on ok. 2,8 miliona lat temu. Ten moment uważa się za początek epoki dolnego paleolitu. Istota miała już stosunkowo duży mózg i tworzyła kulturę. Najstarsi ludzie pochodzili z Tanzanii. Pozostałości po nich odkryto w wąwozie Olduvai: były to proste narzędzia kamienne, ślady oprawiania zwierzyny i pozostałości szałasów. Przedstawiciele Homo habilis wyruszyli na podbój Europy i Azji i tam osiągnęli nowy etap ewolucji – stali się Homo erectus. Wymyślano coraz doskonalsze narzędzia, a 200 tysięcy lat później ludzie umieli już wykorzystywać ogień. Około miliona lat temu wymarły ostatnie australopiteki. Ok. 200-130 tysięcy lat temu na terenie Europy ukształtował się człowiek nazwany Homo sapiens neandertalensis. Umiał wytwarzać skomplikowane narzędzia, a ich mózgi miały pojemność taką jak u dzisiejszego człowieka, czyli Homo sapiens sapiens (człowiek myślący właściwie).

 

Według jednej z dwóch konkurencyjnych teorii, ewolucja miała charakter monocentryczny. Homo sapiens sapiens osiągnął sukces, eliminując konkurentów. Hipotezę tę potwierdzają badanie genetyczne, sugerujące, że pomiędzy nami a neandertalczykami nie ma pokrewieństwa.

 

Druga, policentryczna teoria głosi, że powstanie człowieka było długotrwałym procesem, zachodzącym w trzech odrębnych liniach ewolucyjnych: w Europie, Afryce i Azji. Separacja doprowadziła do wykształcenia się zróżnicowania rasowego. Przez cały czas zachodziła jednak wymiana genów między populacjami, a ich wzajemne kontakty sprawiły, że staliśmy się jednym gatunkiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ej a ja pierwszy raz słyszę o eonach,coś mi się chybocze że w chronologii jest takie stwierdzenie. A jak słyszę wątpliwość idea/istota to mi się zaraz kojarzy z myślokształtem albo z Waldemarem Witkowskim i jego gęstościami. Jeśli to ma mieć coś z Jedynym, to może to po prostu wydzielenie tego co Bóg stworzył lub czym on sam jest. Jak coś może być uosobieniem idei(I nie mam tu wątpliwości godzenia idei i istoty w jednym, ale jest to raczej dość niespotykane). Dlaczego coś ma nie mieć wolnej woli? Wszystko co Bóg stworzył miało/ma wolną wole, chyba że ją dobrowolnie oddało(albo mówimy o innym jedynym). No a Sanki słusznie zauważa, że muszą mieć wolną wolę, wybierały same góra czy dół.

 

"Z drugiej strony wiem, ze Bóg powołał u zarania dziejów pewne byty zrodzone z eonów."

 

A tego zdania nie rozumiem- to powołał, czy jednak zrodzone, czy też potomkowie tych eonów zostały odgórnie do czegoś przydzielone i domniemasz, że to mogą być anioły?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytam bo pierwszy raz się z tym spotykam, skoro już są w wątku to chciałbym jakieś informacje o nich mieć, pozatym z reguł wywołuje się coś z niczego. Skoro już są to jak je "wywołać"/"przywołać" Być może da radę z nimi zamienić słowo jak z innymi istotami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy ja wiem czy głupota i szpan...myślę, że wręcz odwrotnie! Chęć nawiązania kontaktu jest bardzo szczytną ideą, takie myślenie otwiera człowieka na takie czy inne zjawiska/stworzenia,a to właśnie rozwija. Jeśli chodzi o rozwój własny jestem jak najbardziej za :) . Natomiast musisz trochę wiedzieć o nich skoro wiesz jakie mają cele i że niedobrze z nimi igrać, czego nie mam w planie robić. Dzięki, że chcesz zadbać o bezpieczeństwo forumowiczów, jednak forum służy właśnie wymianie informacji, a mi wujek google nie znajduje eonów innych niż chronologicznych. Ciekawość jednak zżera człowieka : )

 

A odnośnie wywoływanie demonów-sądzę, że to demon jako istota silniejsza mógłby wywołać człowieka, a człowiek demona czy eona, który ma być potęzniejszy od aniołów, raczej nie.

Poza tym dlaczego jakaś silna istota ma przyjść na zawołanie człowieka?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pit, tu juz nawet nie o demony chodzi ale o wszelkie byty. Zaczynam odnosic wrazenie, ze tu nie mozna powiedzieć o jakichkolwiek istotach czy bytach by nie narazić ich na przyzywanie, tudzieć szukanie w celu stania się jednym z nich,. jak to miało miejsce w wątku o wampirach.

 

ojjj tak tutaj się zgodzę czasami,żeby coś przyszło nie wiele potrzeba, ot głupi żart, nie winna myśl,a trudniej wygonić.

O tym dlaczego w tak przychodzą o powodach i celach możnaby napisać elaborat,a nawet pracę magisterską ;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Witam :) Tak czytam i czytam... I może się wypowiem... Viven01 nie ma co sie smucić :) Co do demonów.. Przywołać jest je wcale nie tak łatwo. Ale wypędzić. Diabelnie trudne ;) Swego czasu jak chodziłem na seanse, na szczęście moje i innych nie wywoływaliśmy demonów. Ale i tak skutki seansów były niemiłe. Lecz to już inna bajka. Co do tematu czy Demon jest wyżej od człowieka.. Odpowiedz jest taka sama jak w przypadku czy Anioł jest wyżej od człowieka. Po prostu im dawniej demon był w wyżej w hierarchii niebios tym silniejszy jest teraz. Co do demonologii, czarów itp. Większość rzeczy istnieje naprawdę ..I jest bardziej lub mniej łatwa do opanowania. Wiem po doświadczeniu. Powiem wam, że mimo całego piękna, ludzkiej ciekawości, tylu możliwości. Nie warto się w to zagłębiać. Nim otrzymamy dar lub moc, przemyślmy czy on nam naprawdę jest potrzebny. Jak on na nas wpłynie. Nie spotkałem osobiście jeszcze żadnej osoby. Której przygody z magią, astralem, spirytyzmem, nekromancją itp. Wyszły na dobre. Aczkolwiek wiem że takie osoby istnieją. Ale jest ich bardzo mało. Póki co większość to rzuca, tak jak i ja to wszystko rzuciłem. Bo człowiek ulega zatraceniu. A mimo różnych pięknych słów i idei dla jakich tą wiedzę zdobywał. Zła strona, gdy nie widzimy, sieje w nas spustoszenie. I życzę wam aby to samo wam się nie przytrafiło. Pozdrawiam :) I sorka za off :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie no, jeśli zobaczy jakiego człowieka z niego to wszystko zrobiło, gdy stanie już się kimś wyjątkowym kto ma tę możność kontaktu..I zobaczy że to zrobiło tylko kogoś niedobrego z niego.. To właśnie się nauczy, wiele.. I to można by było nazwać szczytną idea. Zrozumienie czemu takie działania są dla nas destrukcyjne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

taak, z tej perspektywy, tak. o ile jeszcze będzie w stanie pojmowac cokolwiek i wyrwać się ;) a too dooopieeeerooo rozwój :D

ale nie wiem, czy gra warta świeczki, wiesz..? ;)

 

Chyba piszemy o 2 różnych rzeczach, nie wiem w co Wy się tam bawicie, ale mnie nikt nie bije/atakuje/gnębi/ nie cierpie z niczyjego powodu, żadnego anioła/demona/upadłego anioła/ducha nigdy nie przywoływałem tudzież nie przyzywałem, a jeśli już miałem z nimi kontakt to raczej krótko i były to raczej dość banalne rozmowy( bo cieżko się na tyle skupić żeby je widzieć, a tym ciężej aby wogle usłyszeć, mi akurat lepiej idzie widzenie a jest to mocno sporadyczne). Pozatym wszystkie te istoty przychodzą i odchodza kiedy chcą i jak chcą(raczej żaden demon nie będzie sobie Wami czy mną dupy zawracał, chyba że akurat chciałby się zabawić), niezależnie od tego czy Wy to widzicie czy nie, czy w ogóle zwracacie uwagę na to co się dzieje wokół Was.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Racja ,ja tylko dodam od siebie że człowiek może nie zdawać sobie sprawy z ataku demonów ponieważ religia, jeśli pochodzi od Boga (Loa, Allah, Śiva, Elohim, Brahman, El, Jahvah, Wisznu, Ahura Mazda etc) zawsze będzie polecać wystrzeganie się pijaństwa, mięsożerstwa zażywania narkotyków czy środków które degenerują umysł jak i ciało. Demony zwykle wzmacniają złe żądze u człowieka tak długo, aby człowiek nawykł do złych demonicznych czynności i się od nich uwarunkował. Tak demony wytwarzają w człowieku wszelkie patologiczne i degradacyjne nałogi jak pijaństwo, narkomanie czy mięsożerstwo, a także żądzę do hazardu w którym człowiek się ostatecznie doprowadza do ruiny materialnej i duchowej. Nawet w Biblii był wegetarianizm, a w zasadzie weganizm (odżywianie roślinami) polecany od początku jako sposób bycia wolnym od demonicznych wpływów i uzależnień o toksycznym charakterze. Demon, jeśli wyczuwa jakieś złe żądze, trzyma człowieka przed swym magicznym lustrem, które wzmaga wszelkie nawet zalążki złych myśli, skłonności czy pożądliwości aby w ten sposób spowodować wzrost demonicznej skłonności u tak zaatakowanego człowieka. Można powiedzieć, że demony podlewają i pielęgnują wszelkie złe skłonności, które w jakimkolwiek stopniu mogą mogą doprowadzić do degeneracji człowieka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie to jak najbardziej zgadzam się z pitem apropos demonów, ale jedno mi przyszło do głowy czytając ten post.. Kiedyś czytałam (tak apropos Biblii i weganizmu), że oszem Bóg zalecił żeby odzywiac sie tylko roślinami, ale bylo to w ogrodzie Eden, gdzie człowiek nie musiał pracowac, ale gdy sprzeciwił sie Bogu i został wyrzucony z raju to zmieniły sie też zasady żywienia, człowiek musiał na siebie cieżko pracowac, wiec stał sie też mięsożercą. Dla mnie to w sumie dość logiczna uwaga,ale nie koniecznie mój pogląd :) Na ten temat lepiej wypowiem sie w temacie "wegetarianizm", zeby nie robic jeszcze wiekszego off-topu ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie Vivien-nie mylę się, za to texty na Twoim poziomie można spotkać w wielu słabych opracowaniach, które po przetłumaczeniu na polski jak również w rodzimych językach zawierają mase błędów. Przedkładasz tu głównie pojęcie katolickie~~nie zdefiniowany demon, na którego można wszystko zwalić i z którym nie należy igrać-przy czym nie jest jednoznacznie powiedziane dlaczego. Jednego takiego nigdy nie wzywałem a użerałem się z nim kilka lat(zdaje się, że to był gnom, ale nigdy nie widziałem go na codzień-tylko kilka razy w snach, gdzie przyjmował różne postacie), przy czym jego działanie było słabe, a dzięki pomocy z zewnątrz się go z trudem pozbyłem. Natomiast wszystkie pozostałe doświadczenia z demonami były bardzo pozytywne, bo większość jest dość sympatyczna. Nie wiem na kogo takiego natrafiłaś Ty Vivien albo Ty pit, że przed tym przestrzegacie.Może się tym podzielicie, kto to był jak wyglądał, skąd się wziął/wzięły o czym rozmawialiście i gdzie to się stało? I skąd do licha ten motyw o wzywaniu?! nigdy żadnego nie wzywałem, nie odprawiałem źadnych dziwnych rytuałów bo i poco...z reguły w pomieszczeniu w którym siedzicie jest kilka bytów(im starsyz dom/blok tym wiecej duchów z reguły) więc wystarczy się odprężyć, poćwiczyć wzrok może kogoś spostrzeżecie. A jak już ten ktoś też zauważe że jakiś człowiek ich widzi (bo to raczej dość rzadkie, dlatego z reguł zlewają ludzi, przyzwyczajeni, że nikt ich nie widzi) to może spróbujcie się dowiedzieć kto to/złapać kontakt. Ty Pit natomiast masz nieco więcej racji, że mogą w pewien sposób wyostrzać pewne pozytywne(nie wiem skąd Ci się wzieło, że tylko negatywne) i negatywne cechy, ale to bardziej dzieje się automatycznie na zasadzie wpływu/atmosfery (wchodząc do tramwaju z grobową atmosferą stajemy się smutni) przy czym nie jest to żaden atak, bo jakby Cie bili to miałbyś problem żeby następnego dnia wstać z łóżka, takie miałbyś osłabione ciało-więc nijak się to ma do delikatnej manipulacji myślami.

 

BTW troche offtop z tym wegetarianizmem

 

P.S. Dalej czuję się zlany w kwestii owych eonów, może mi ktoś dać wiarygodne źródło, gdzie coś o nich znajdę albo uargumentowac ich istnienie(prośba do Vivien-to chyba Ty o pisałaś).

 

Czekam na opisy Waszych doświadczeń

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Morze się nieco przejęzyczyłem ,to sory ,a co ja znalazłem na temat eonów:

 

1. znaczenie: istota pośrednicząca między bóstwem a stworzeniem .

 

2.znaczenie: 1. największa jednostka geochronologiczna w dziejach Ziemi 2. w filozofii i w teologii: wiek, era.

 

to tak w skrucie ,ale morze jakieś pojęcie będziesz miał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak ,ja napisałem tak w skrócie ,a co do demonów JanJensen ,to to nie muszą być jakieś widzialne istoty ,“Każdy człowiek porusza się w przestrzeni (mieszkanie, dom, biuro), którą sam lepiej lub gorzej potrafi zagospodarować. Znajdując się w niej otoczony jest przez zbiór myślokształtów, stworzonych przez jego codzienne czynności myślowe. Poprzez to środowisko widzi świat, lecz jest on nasączony jego uczuciami. Dlatego też człowiek nie widzi nic dokładnie gdyż wszystko, co dostaje się do jego przestrzeni posiada cząstkę jego myśli. Tym większym jest problem, gdy mamy do czynienia z myślami innych ludzi, którzy swoje myśli pozostawili w tej przestrzeni

Istnieje ogólny pogląd w społeczeństwie, że myśl jest niematerialna i nasze wypowiedziane myśli nie zajmują żadnej przestrzeni. Sądzimy również, że są bezwymiarowe i dlatego nie mają wpływu na nasze życie. Pogląd ten bierze się z tego, że myśli po prostu nie widać, a jak czegoś nie widać to znaczy, że tego nie ma i nie należy się tym przejmować. A jednak są to mylne mniemania, gdyż myśli posiadają postać ukształtowaną, ale również mają swoją dynamikę i energię, która ulega przyciąganiu lub odpychaniu. Każda myśl może być wielokrotnie odtwarzana i zawsze zawiera w sobie pewien ładunek energii. W trakcie myślenia powstają wiry myślowe, które pokonują przestrzeń z prędkością myśli a wyładowują zawartą w sobie energię magnetyczną przy zetknięciu się z takim samym myślokształtem. Twierdzi się potocznie, że jedna energia przyciąga drugą identyczną, czyli o takiej same wibracji. Z energią myśli jest podobnie. Bardzo istotnym czynnikiem nadającym myślom energii są słowa wypowiedziane w trakcie procesów myślowych oraz uczucia z nimi związane. Gdy rozejrzymy się w około znajdziemy wiele przykładów na to, że te same myśli i słowa, wypowiedziane przez różnych ludzi, wywołują niepodobne do siebie skutki. Siła działania myśli zależy, więc od wielu czynników. W zależności od tego czy one są pozytywne lub nie wywołują one odpowiednie do swojego charakteru zdarzenia. Potrafią one u innych ludzi wywołać nawet bezpośrednio z nami niezwiązanymi pewne odruchy bezwarunkowe, które kłócą się z ich postępowaniem i myślami.

 

Każdy człowiek bezustannie wysyła fale myśli, które unosząc się mieszają się z innymi o podobnym charakterze i rozchodzą się po całej ziemi. Większość ludzi, dla których myślenie stało się procesem mechanicznym, wprowadza mało mocy w swoje myśli. Dlatego poruszają się one wolniej i nie rozchodzą się daleko lub oblepiają go całego, przez co inne myśli a co zatem idzie i możliwości nie mają do niego dostępu. Niektóre pozostają dokoła miejsca, z którego były wysłane i mogą przetrwać tak przez długie lata niewiele zmienione. Inne wysłane w określonym celu lub pod wpływem silnego wzburzenia, wzruszenia lub miłości podążają tam gdzie zostały skierowane z wielką szybkością. Na pewno nie jeden z was zauważył, że każde mieszkanie czy dom, (czyli każde miejsce, a nawet miasto czy państwo) posiada swoistą atmosferę, którą wrażliwi ludzie zaraz odczuwają. Bardzo często mówi się o “atmosferze”, jaka panuje w danym pomieszczeniu. Mówiąc tak określamy ogólne cechy charakteru i myśli zamieszkałych tam ludzi, ponieważ jak wiemy Człowiek poprzez swoje wnętrze kreuje przestrzeń, w której przebywa. Cechy te mogą ulec zmianie, a nawet całkowicie się przekształcić, gdy właścicielami tego mieszkania będą inni ludzie. Gdy wchodzimy do wnętrza, w którym przebywają osoby o negatywnym spojrzeniu na życie to natychmiast odczujemy pewne podenerwowanie. W przypadku, gdy przyjdziemy do ludzi zakochanych to odczuwać będziemy wewnętrzny spokój i zadowolenie. Nawet gdybyśmy wcześniej byli podenerwowani to umysł nasz bardzo szybko przechwyci otaczające myśli i uspokoi się. Odetchniemy w tedy z ulgą, a będzie to wyglądało tak jak by ktoś nam kamień z serca zdjął. Z tych dwóch przykładów jasno widać, że wpływ myśli innych ludzi jest bardzo duży i wpływać może na nasze zachowanie. Istotne jest również to, że gdy przecięty człowiek dostaje się pod wpływ złożonej atmosfery myślowej otoczenia po pewnym czasie zaczyna zachowywać się tak jak otoczenie. Myśli jego zaczynają krążyć wokół spraw dotyczących większości zatracając w pewnym sensie swoją indywidualność. W naszej kulturze istnieje przysłowie, “z kim się przystajesz takim się stajesz”. Czyż to przysłowie nie jest odzwierciedleniem tego, co do tej pory napisałem. W skupisku ludzi na przykład biura lub zakładu pracy, któremu źle się wiedzie dochodzi do błędnego koła. Właściciel jest zdenerwowany, gdyż sytuacja zaczyna być tragiczna, przez co cierpią pracownicy. Pracownicy natomiast swoje niezadowolenie wyrażają w słowach i myślach, które to gromadzą się w pomieszczeniach wywołując jeszcze gorszą sytuację. Można to nazwać błędnym kołem niepowodzenia. Każdy człowiek przyciąga myśli pokrewnej treści i uczuciem związanym z jego własnymi myślami. Nie wszyscy potrafią to zauważyć, ponieważ przejawy tego są zbyt subtelne.

 

Mimo że myśli nie widzimy, to każda nasza akcja wywołuje reakcję. Nasze myśli wpływają na innych ludzi tak jak ich na nas. Na pewno zauważyliście niejednokrotnie, że w miarę tego, jak ludzie postępują źle – stają się coraz gorszymi. Natomiast, gdy ich poczynania są przepełnione dobrem i miłością to takie osoby wzmacniają się po to, aby postępować dobrze w każdej chwili. Ten wzrastający wpływ określonego postępowania można wyjaśnić wzajemnym oddziaływaniem ludzi na siebie, gdyż za dobro dostają dobro, a za złe uczynki są potępiani. Gdybyśmy nasz mózg porównali do instrumentu a myśli do dźwięku, który się z niego wydobywa zauważymy, że gdy będą się wydobywały dźwięki miłe dla ucha przepełnione miłością i życzliwością to inne instrumenty zaczną grać taką sama melodię. Dlatego konsultanci Feng Shui kładą nacisk na wystrój wnętrza, które to stwarza pewną harmonię. Dzięki tej harmonii nasz instrument siłą rzeczy zaczyna grać taką miłą melodię. Otoczenie wtedy wymusza na nas pewne postępowanie, a jakie to już zależy od tego czy wnętrze jest uporządkowane czy też nie. “Piękno wpływa na ludzi uszlachetniająco” twierdził pewien filozof “to ono pobudza nasze korzystne odczucia, które zmuszają nas do pozytywnego myślenia”. Wiadomo jest od dawna, że uczucia ludzi można na przykład wyrazić w grze barw, formie i kształtach, które oddziałują na nas w subtelny sposób. Na przykład piękne obrazy dawnych malarzy są jak gdyby naładowane korzystną energią, gdyż posiadają formę uporządkowaną, a co za tym idzie wywołują w nas korzystne odczucia. Te poprzez zmysły trafiają do naszej świadomości wywołując potok myśli, które to wpływają na nasze postępowanie. Obrazy nieuporządkowane będące w pewnym nawet zamierzonym chaosie drażnią nas czasami, a co dopiero, gdy są zawieszone w naszym domu i codziennie koło nich przechodzimy. To dzięki nim nasze rozdrażnienie wywołuje u domowników stany depresyjne, a co gorsza pobudzają one do kłótni, które z dnia na dzień się potęgują. Po pewnym czasie mieszkanie jest wypełnione negatywnymi myślami domowników, dzięki czemu nikt z nich nie potrafi myśleć inaczej niż z nienawiścią o bliskiej przecież osobie. Gdy potok takich myśli nie zostanie przerwany to dochodzi do różnych objawów chorobowych u mieszkańców. Niestety w takim wypadku żadne leki nie są w stanie im pomóc. Jedyną możliwością jest tylko pozbycie się z przestrzeni negatywnych myśli, a zadanie wcale nie jest takie łatwe. Jeszcze trudniej jest, gdy kłócący się ludzie wyobrażają sobie przeciwnika w różnych krytycznych sytuacjach. Przykładowo może to być wyobrażenie śmierci lub kalectwa to w tedy pojawiają się, myślokształty, które posiadają najmocniejsze destrukcyjne wibracje. Są one najgorsze. Energia myśli jest wzbogacona poprzez trójwymiarową projekcję sytuacji, w której znajduje się taki człowiek. Trafia ona bezpośrednio do właściciela. Pokonuje odległość od nadawcy do odbiorcy jak najkrótszą drogą a nic fizycznego nie jest jej w stanie stanąć na jej drodze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra porozkminiam temat eonów, dzięki za info.

 

Natomiast wracając do tematu :

 

-energia po zmarłych nie jest bytem-jak sama napsiałaś jest energią, która rzeczywiscie po śmierci widnieje jakiś czas aż stanie sie nie dostrzegalna po jakimś czasie zależnie<chyba> od człowieka i rodzaju i okolicznosci śmierci(tu strzelam-nie widziałem takowej, czytałem o niej)

 

-bytem będzie jego dusza<czyli duch> których to pełno się wałęsa tu i ówdzie

 

byty złe-rozwiń to pojęcie- jakie to są z natury złe bo w sumie wielu opcji nie widzę złe dusze idą do piekła czyśca, wolność jest im raczej syzbko<chyba> odbierana więc nie pałeta ich się strasznie dużo, ale się zdarzają. Anioły a co za tym idzie upadłe anioły są dobrymi istotami<przynajmniej z natury nie są złe>, z tym, że część odrzuciła Boga jako najwyższego

 

-wedle Twojego podziału na silne/słabe byty to pierwsze będą anioły i upadłe anioły, potem demony, potem duchy - duchy są z reguł słabe, nie liczmy ich, z demonami różnie bywa, ale raczej w kwestii metod przywołania ich to właśnie te słabe możnaby spróbować kontrolować. Natomiast żaden silny demon/anioł czy upały anioł nie da sobie w kasze dmuchać.

 

-I dalej idąc Twoim tokiem myślenia, dlaczego grupka słabych duchów w ciałach(czyli ludzi) miałaby nie widząc i nie słysząc móc przyzwać/przywołać np anioła albo silnego demona? Wtedy każdy by je przywoływał dla siebie gdyby było to takie łatwe. Pozatym istoty mające wolną wole, same decydują gdzie się pojawią i co zrobią.

Ponadto-nie jestem sobie w stanie wyobrazić rytuału "przywołania" jeśli jak sama pisałaś, nie znasz imion( do tgego wrócimy) to co chcesz zrobić aby ktoś usłyszał Twe prośby, a potem żeby się zamanifestował. Załóżmy, że jeśli nawet przyjdzie, a grupka przywołująca nie będzie otwarta, to raczej nic nie usłyszą/niezobaczą/nie poczują, pomimo, że ktoś kogo akurat jakoś(dalej nie wiem jak?!) się przypadkiem obok nich znalazł. Pozatym jak mają go zmusić do zamanifestowania się i jaki ten byt będzie miał w tym interesem, żeby tracić czas na grupkę ślepą i głuchą? Czy teraz wyjaśniłem, czemu ten scenariusz jest dla mnie mało prawdopodobny.

 

-opętania: można niechcieć i zostać, jestem dobrym przykładem, byłem w podstawówce i coś(dokładnie ktoś) mi się przypałętało gdy chorowałem, bo ciało było osłabione, a ktoś to wykorzystał. Nie wiedziałem wtedy że takie stworzenia istnieją. A to był baaardzo słaby demon.

Więc komuś silniejszemu żadne przyzwolenie nie będzie potrzebne, i nasz stan umysłu, o ile nie będziemy totalnie zamknięci na pewne zjawiska, raczej nie będzie miał dużego znaczenia. Natomiast przy słabszych a i owszem, możemy się obronić na różne sposoby.

 

-imiona: nie znam ich za wiele, władzy absolutnej nie dają, ale dają pewną siłę i można je dobrze wykorzystać jak ktoś umie<ja nie umiem, nigdy nic nadzwyczajnego nie robiłem z użyciem imion> ale generalnie dlaczego nie miałyby przekazać imienia? Rzeczywiście ciężko o to, ale nie jest to zdarzenie niemożliwe (imie mojego poznałem przypadkiem jak juz go ze mnie usunieto, a stało się to podczas snu/medytacji, zwyczajnie przypomniałem sobie jego imię a wraz z tym wróciły jakieś urywki rozmów z nim z dzieciństwa)

 

-ostatnia kwestia: wyglądał jak gnom/karzeł, nie wiem kim był gdy żył, czy w ogóle żył, co robił, jaki żywioł był mu przypisany(nie jestem żadnym specjalistą/demonologiem i nie wiem skąd się wziął) natomiast czym/kim ma być duch żywiołu ziemi i skąd pomysł, że duch może pełnić funkcję demona? nigdy nie słyszałem o duchu, który by się przyczepił na zasadzie takiej jak demon, ale spróbuję się dowiedzieć.

 

Nom, mam nadzieję, że wypowiedziałem się w miarę merytorycznie na wszystkie kwestie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie to jak najbardziej zgadzam się z pitem apropos demonów, ale jedno mi przyszło do głowy czytając ten post.. Kiedyś czytałam (tak apropos Biblii i weganizmu), że oszem Bóg zalecił żeby odzywiac sie tylko roślinami, ale bylo to w ogrodzie Eden, gdzie człowiek nie musiał pracowac, ale gdy sprzeciwił sie Bogu i został wyrzucony z raju to zmieniły sie też zasady żywienia, człowiek musiał na siebie cieżko pracowac, wiec stał sie też mięsożercą. Dla mnie to w sumie dość logiczna uwaga,ale nie koniecznie mój pogląd :) Na ten temat lepiej wypowiem sie w temacie "wegetarianizm", zeby nie robic jeszcze wiekszego off-topu ;)
tak,tak,nastepnie na wzor demonow urosly czlowiekowi kly ktore posluzyly do rozszarpywania marchwi...?? wracajac do tematu to moim zdaniem demony nie wyszly z duszy ludzkiej ,bo gdyby tak sie stalo to nie siedzialy by nadal w ludzkich umyslach!! ???chyba ze te sprytniejsze demony znalazly hmm..hmm.."inne" powiedzmy mniej popularne wyjscie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pit-gdzie ja napisałem, że muszą być widzialne? Ciężko je zobaczyć, bo nie mają ciała, jest to trudne, ale jest do zrobienia. I o tyle, że je widziałem, duchy również, to myślokształtu nigdy nie widziałem. Co to jest myślokształt?

 

Przyjacielu nie każ mi czytać dużej rozpiski jaką wkleiłeś-bo to chyba nie Twoje słowa, pozatym to offtop, a już zdania:

 

"Istnieje ogólny pogląd w społeczeństwie, że myśl jest niematerialna i nasze wypowiedziane myśli nie zajmują żadnej przestrzeni. Sądzimy również, że są bezwymiarowe i dlatego nie mają wpływu na nasze życie. Pogląd ten bierze się z tego, że myśli po prostu nie widać, a jak czegoś nie widać to znaczy, że tego nie ma i nie należy się tym przejmować. A jednak są to mylne mniemania, gdyż myśli posiadają postać ukształtowaną, ale również mają swoją dynamikę i energię, która ulega przyciąganiu lub odpychaniu."

 

...budzą me wątpliwości

A czy mamy jakiś dowód że myśli mają kształt? nie znajduję takowego, proszę udowodnij mi to.

 

Myślokształty, które kreują nasze życie. | Antylicho Wystarczy źródłó-będzie prościej :) Tylko w temacie myślokształtów proszę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wolałbym odpowiedź szczególną, np gdybyś spróbowała podważyć każdy element mojego rozumowania-To umożliwi dyskusję. Natomiast nie wiem co twierdzą księża, a jest to mocno stronnicze źródło, od którego po mojej ostatniej wypowiedzi, się odciełaś.

 

"To, że przywołujesz demona jego imieniem nie znaczy, że przyjdzie ten konkretny. One lubią podszywać się nawet pod anioły. " z tym zdaniem jak najbardziej się zgodzę

 

Natomiast duch nikogo tak nie weźmie jak demon, na stałe. Ze stwierdzeniem, że duchy mogą mieć inne intencje też się zgodzę.

 

Gnom nie był duchem, był silniejszy od ducha, żył w symbiozie czego duchy nie potrafią, manifestował się na pewne sposoby, które są dla duchów nie możliwe, gdyż są na to zbyt słabe i ograniczone. W kwestii jak się go pozbyłem-nie odpowiem w pełni, gdyż niewielka w tym moja zasługa, nie znam pełnego mechanizmu działania. Wiem, że trwało to łącznie 2 tygodnie "walki" przy pomocy osób trzecich, bez których nie dałbym rady. Moje zadanie polegało głównie na negatywnym myśleniu o nim/odcinaniu się od niego(wtedy zaczynałem "przygody" nie widziałem/nie słyszałem, stosunkowo niewiele wyczuwałem, mało znałem technik obronnych czy ofensywnych( I te dwa tygodnie były mocno odczuwalne cieleśnie).

 

 

 

 

Prośba o powrót do dyskusji do mojego poprzedniego postu oraz ograniczenie offtopu, sam też się postaram streścić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pit-gdzie ja napisałem, że muszą być widzialne? Ciężko je zobaczyć, bo nie mają ciała, jest to trudne, ale jest do zrobienia. I o tyle, że je widziałem, duchy również, to myślokształtu nigdy nie widziałem. Co to jest myślokształt?

 

Przyjacielu nie każ mi czytać dużej rozpiski jaką wkleiłeś-bo to chyba nie Twoje słowa, pozatym to offtop, a już zdania:

 

"Istnieje ogólny pogląd w społeczeństwie, że myśl jest niematerialna i nasze wypowiedziane myśli nie zajmują żadnej przestrzeni. Sądzimy również, że są bezwymiarowe i dlatego nie mają wpływu na nasze życie. Pogląd ten bierze się z tego, że myśli po prostu nie widać, a jak czegoś nie widać to znaczy, że tego nie ma i nie należy się tym przejmować. A jednak są to mylne mniemania, gdyż myśli posiadają postać ukształtowaną, ale również mają swoją dynamikę i energię, która ulega przyciąganiu lub odpychaniu."

 

...budzą me wątpliwości

A czy mamy jakiś dowód że myśli mają kształt? nie znajduję takowego, proszę udowodnij mi to.

 

Myślokształty, które kreują nasze życie. | Antylicho Wystarczy źródłó-będzie prościej :) Tylko w temacie myślokształtów proszę.

 

JanJensen ,mylisz się ,a myślokrztałty mogą przybrać postać gnoma z twojego snu ,ty jesteś jak ten Tomasz z biblii ,jak nie zobaczysz to nie uwierzysz,nieraz miałem do czynienia z myślokształtami ,a nie zarzucaj mi że piszę coś o czym takdo końca nie mam pojęcia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czekam na dowód przyjacielu, jak chcesz mnie przekonać, skoro brak jakiegokolwiek argumentu z Twojej strony. Poza tym jak mogę się dla Ciebie mylić, skoro nie znasz mojego stanowiska? Albo inaczej w której kwestii się mylę, bo piszesz tak mało składnie, że nie bardzo wiem odnośnie czego.

 

Co więcej : przytocz mi moją wypowiedź, gdzie zarzucam Ci, że "tak do końca nie masz o tym pojęcia". Bo jestem pewien, że takowa nie miała miejsca.

 

Konstruktywna dyskusja :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak moim zdaniem wszystko co przejawia się w naszym materialnym świecie ma początek w naszych głowach. Człowiek ma dobrze bo może kreować rzeczywistość np siłą umysłu ( np. "potęga podświadomości" Joseph Murphy). Najpierw pojawia się myśl, później materializuje się. (tak w skrócie, trzeba jeszcze włożyć w to swoją energie.)

To samo tyczy się świata duchowego, człowiek wrażliwy otwarty na świat duchowy (jak większość na tym forum) z łatwością ( często nieświadomie) potrafi kreować swój świat duchowy. Wkłada w to zarówno swoją dobrą (wiara pokój miłość oddanie Bogu ) energię jak i złą (niedowierzanie, strach, złość, zazdrość, chciwość), która "materializuje się" <--- ( mały paradoks ) i przejawia się np jako demon ( co moim zdaniem jest tylko garścią złych energii ktora także bierze początek z naszych umysłów ). Taki nasz demon może urosnąć w siłę jeżeli nie potrafimy kontrolować energii, aż wkońcu może przejąć władze nad Twoim umysłem Tworząc wieksze i mniejsze szkody. Od opętania do złych nawyków jak złośliwośc i ciągła ochota dowalenia komuś w złośliwy sposób :) albo zazdrość, lub przerośnięte ego.

i tu mały offtop, myśle, że rozwój duchowy powinien zacząć się od znajomości psychologii i mechanizmu ludzkiego umysłu, a nie rzucać się odrazu na głęboką wode wpadając w jakieś transy, intensywnie medytując. Przyjmując na slepo co nasz umysł sobie "wymyśli" jednocześnie nie znając siebie samego...

 

Wierze w istoty wyższe, ale nie wiele o nich wiem bo wąskie spostrzeganie ludzkimi zmysłami na to nie pozwala. Póki co żyjemy w świecie materialnym i uczymy się jego duchowego odpowiednika i jestem pewna że to nie wszystko co Bóg stworzył może w przyszłych wcieleniach, jeżeli dobrze przepracujemy życie tutaj będziemy kimś/czymś zupełnie innym.

 

 

"Wiara czyni cuda!" <-- prosto i na temat :D:icon_smile2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla demona wszystko jest możliwe... na co mu Bóg pozwoli ;) Więc wiele bym się nie wypisywał. Nie potrzeba nieraz wielkiej wiary, zainteresowania... Można być człowiekiem wielkiego serca i ducha... Aby nie zdołać uwolnić się od demona. Patrz O. PIO ... Co do nich nie ma żadnych zasad. Bo nie my je ustalamy..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla demona wszystko jest możliwe... na co mu Bóg pozwoli ;) Więc wiele bym się nie wypisywał. Nie potrzeba nieraz wielkiej wiary, zainteresowania... Można być człowiekiem wielkiego serca i ducha... Aby nie zdołać uwolnić się od demona. Patrz O. PIO ... Co do nich nie ma żadnych zasad. Bo nie my je ustalamy..

 

Masz nieco racji ale co to za Bóg -"wszystko możliwe dla demona, na co mu pan bóg pozwoli ",to twoja droga i ok. ale żeby być człowiekiem wielkiego ducha i czystego serca ,trzeba wielu lat się doskonalić duchowo ,wystarczy przykład Jezusa czy Buddy którzy zmagali się z demonami i poradzili sobie z nimi ,taki przykład, oczywiście ludzi czystego serca i wielkich duchem było w historii wielu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I nie ma tu nic w stulu holywoodzkich filmow grozy.

 

Patrzac na to "z zewnatrz", rzeczywiscie nie. Ale dla "ofiary" jednak jest. Wszystkie te sny, stany lekowe, halucynacje - mysle, ze dla osoby, do ktorej "przyczepia" sie demony cala sprawa przypomina "holywoodzkie filmy grozy"...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Morhinius, pisząc o filmach grozy miałam na myśli nie te o egzorcyzmach ale te sceny kiedy ukazuje się wywoływanie demona. W jednym np był student, który to robił w pokoju akademickim, a demon zjawiał się w pentagramie w bardzo efektowny sposób a do tego niczym dżinn spełniał zachcianki studenta. I choć ten student w końcu zginął marnie to jednak wczęsniejsze sceny były efektowne a i zysk student miał z tych konszachtow diabelskich dobry.

W praktyce nie jest tak efektownie.

 

Aha, chyba ze o takie filmy chodzilo :]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pit, wydaje mi się, że Pan Dusz miał na myśli fakt, że na tej ziemi wszystko dzieje sie za sprawą Boga. I skoro powołał on do życia także istoty takie jak demony i pozwala na to co robią, to znaczy, że ma w tym jakiś cel. Być może chodzi o wolny wybór. Może wlaśnie one wskazują nam inne ścieżki? Gdyby byla tylko jedna droga nie byłoby potrzeby dawania nam wolnej woli, bo wybór byłby żaden.

 

Fakt Vivien może inaczej odebrałem Pana Dusz .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla demona wszystko jest możliwe... na co mu Bóg pozwoli ;)

Na to wygląda :)

 

"Tamten zaś dalej mówił: Dlatego słuchaj wyroku Pańskiego! Ujrzałem Pana siedzącego na swym tronie, a stały przy Nim po Jego prawej i po lewej stronie wszystkie zastępy niebieskie. Wówczas Pan rzekł: "Kto zwiedzie Achaba, aby poszedł i poległ w Ramot w Gileadzie?" Gdy zaś jeden rzekł tak, a drugi mówił inaczej, wystąpił pewien duch i stanąwszy przed Panem, powiedział: "Ja go zwiodę". Wtedy Pan rzekł do niego: "Jak?" On zaś odrzekł: "Wyjdę i stanę się duchem kłamstwa w ustach wszystkich jego proroków". Wówczas rzekł: "Możesz zwieść, to ci się uda. Idź i tak uczyń!" Dał więc Pan teraz ducha kłamstwa w usta tych wszystkich twoich proroków. A na ciebie Pan ma zesłać nieszczęście" (1KK 22, 19-23)

 

Powyższe było skutkiem tego, że Bóg stracił cierpliwość do Achaba, króla izraelskiego, który wcześniej poważnie się mu sprzeniewierzył, a i tak kara została istotnie złagodzona.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Caliah, wybacz, ale jakopś dziwnie to brzmi, że Bóg traci cierpliwość do kogoś :)

Fakt dziwnie, zwłasza gdy mówi się o Jego nieskończoności :)

Lubię, gdy łapiesz mnie za słówka Vivien :)

Rzeczywiście użyłam stwierdzenia emocjonalnego, właściwego dla ludzi i zdecydowanie nie trafionego, choćby dlatego, że Bóg już wcześniej osądził Achaba, a w tym fragmencie objawił mu jedynie swoją wolę i zapowiedział najbliższe wydarzenia.

Oczywiście jakakolwiek cierpliwość czy jej brak nie mają tu nic do rzeczy :)

Król izraelski sam wybrał drogę daleką od Boga odrzucając Jego nakazy, a Bóg odpowiedział jedynie na postawę jaką wobec Niego przyjął Achab.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O tgakie, bo potem młodzi ludie też chcą poczuć taki dreszczyk emocji i bawią się w pzrywoływanie. Zwykle nie ma takich efektownych wejść mieszkańców piekieł jak w filmach, co nie zncazy, ze oni nie weszli

 

A no przeważnie dają oni znać o sobie od wewnątrz. Coś w rodzaju obłędu. Jakieś głosy dochodzą nie wiadomo skąd. Głosy tak jakby nagle wszyscy ludzie po kolei skarżyli się jakich to straszliwych okropieństw doświadczyli podczas swojego życia na ziemi, lub wyrządzili innym. Czasem wyraźniejsze czasem mniej, że człowiek zaczyna się zastanawiać co jest złudzeniem a co rzeczywistością. To jeden z osobiście znanych mi efektów kontaktów z "dołem" Ktoś chce spróbować proszę bardzo ale od tego jest już o krok do najbliższego psychiatryka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

A tak wracając do tematu. Kogo/jaką istotę uważacie za demona. Dla mnie demon to dusza zwierzęcia już, które przyjęło taką rolę a nie inną. Nie myliłbym demonów z aniołami i upadłymi aniołami, jakkolwiek by one nie wyglądały czy były opisywane. Np Lewiatan będzie dla mnie aniołem, a nie demonem. I teraz to rozkminiając, to żaden człowiek nie będzie miał duszy silniejszej od anioła czy upadłego anioła. Natomiast od demonów dlaczego by nie, jeśli wiele ludzi jest starszych niż niejeden demon i inkarnowali wiele więcej razy, to mają większy potencjał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A no przeważnie dają oni znać o sobie od wewnątrz. Coś w rodzaju obłędu. Jakieś głosy dochodzą nie wiadomo skąd. Głosy tak jakby nagle wszyscy ludzie po kolei skarżyli się jakich to straszliwych okropieństw doświadczyli podczas swojego życia na ziemi, lub wyrządzili innym. Czasem wyraźniejsze czasem mniej, że człowiek zaczyna się zastanawiać co jest złudzeniem a co rzeczywistością. To jeden z osobiście znanych mi efektów kontaktów z "dołem" Ktoś chce spróbować proszę bardzo ale od tego jest już o krok do najbliższego psychiatryka.

 

A teraz znów odchodząc od tematu, jakoś nie czuje obłędu, gdy ktoś we mnie siedzi , nie czułem nic gdy wchodził ktoś inny, kto był silniejszy a nie byłem w stanie mu się przeciwstawić, a złudzeń wielu nie doświadczam, akceptuję dziwactwa które w życiu się trafiają.

A jak łatwiej mi zobaczyć niz usłyszeć to co? gorszy jestem : P?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak swoją drogą co to są dziwactwa? taki pan Grudżejew np napisał ksiażkę gdzie ludzi stopniuje jako idiotów w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Ilu ludzi którzy byli uznawani za geniuszy było wariatami i odwrotnie? Ludzi robiąc coś niecodziennego odchodzącego od schematu dochodzili do nowych rzeczy i odkrywali świat i jego zalety. Ktoś kto jest inny, dziwny nie znaczy że gorszy. A jeśłi już przekładać to na ezoterykę to ktoś kto zajmuję sieę tym i poddaje się świadomie różnym działaniom zewnętrznym powinien spodziewać się wręcz dziwactw a te powinny go fascynować i ciekawić. To co dla nas wydaje się dziwaczne z tamtej strony jest normalnością. Ogółem już się wypowiadałem na temat tego że to Demony (jak i Anioły) są silniejsze od ludzi, chociażby tak jak wspomniana inkarnacja Aniołek Gabriel postarał się oto abyśmy nic z poprzednich żyć nie pamiętali. Tak więc człowiek na nowo odkrywa swój strach swoją głupotę i odkrywa świat na nowo za każdym razem. Trudno wtedy przechytrzyć kogoś kto żyje nie wiadomo ile lat i to wszystko pamięta. Nie wspominając o traceniu znacznej części potencjału eneretycznego który za każdym nowym żeciem trzeba otwierać na nowo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
. Ogółem już się wypowiadałem na temat tego że to Demony (jak i Anioły) są silniejsze od ludzi, chociażby tak jak wspomniana inkarnacja Aniołek Gabriel postarał się oto abyśmy nic z poprzednich żyć nie pamiętali. Tak więc człowiek na nowo odkrywa swój strach swoją głupotę i odkrywa świat na nowo za każdym razem. Trudno wtedy przechytrzyć kogoś kto żyje nie wiadomo ile lat i to wszystko pamięta. Nie wspominając o traceniu znacznej części potencjału eneretycznego który za każdym nowym żeciem trzeba otwierać na nowo.

 

Dałeś opcje dla tych którzy wierzą w reinkarnacje a jeśli ona nawet jest to raczej nie jest przymusowa, więc twój główny argument upada.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...