Skocz do zawartości

Spotkanie z samym sobą, była miłością i oprawcami zmieniającymi sie w ofiary


Kroton88

Rekomendowane odpowiedzi

Rzadko kiedy zwracam uwagę na sny, bo często pamiętam z nich tylko skrawki, albo myślę, ze są mało realne. Ten jednak ostatni pamiętam bardzo dobrze, każdy jego aspekt i muszę przyznać, ze był to koszmar raczej dla mnie, a nie miły sen, gdyż wstałem z uczuciem niepokoju. Coś o mnie… By ułatwić może interpretację: Mam 21 lat, aktualnie jestem bezrobotny, ale nie w depresji. Zamierzam się zaręczyć na Walentynki z dziewczyną z którą jestem już 4 lata. Ogólnie jestem pogodnym człowiekiem. A oto mój sen składający się z 3 części miedzy którymi miałem wrażenie, że się budzę, ale nie jestem tego pewny:

 

Ładny słoneczny dzień, dobry nastrój, gdzieś szedłem, a tu nagle minięcie samego siebie idącego z moim tatą wychodząc z przejścia podziemnego na schodach. Spojrzenie jakbym był tuż obok. Najbardziej dziwny aspekt snu. Ten ktoś (ja) nawet mnie nie poznał minął mnie jakby nie był mną pomimo, że mnie widział. Rozmawiał ze swoim-moim tata o czymś. Bardzo realna odczucie tej sytuacji. Ja byłem w szoku, jak mógł mnie nie poznać, kim zatem jestem w tej chwili? Kimś obcym? Zmiana nastroju: niepokój.

 

Uwodzenie mnie przez moją pierwszą miłość, niespełnioną i platoniczną miłość. To było dopiero dziwne… Uśmiechała się do mnie, biegła, potem znikała i próbowała mnie oczarować. A ja usilnie powtarzałem, że nie mogę, że kocham inną, że właśnie zamierzam się z nią zaręczyć. Czułem się jak bym był kuszony… A ja się broniłem prosząc Boga by ją wziął ode mnie, że ja nie mogę, bo kocham inną i nie zmienię zdania. Nie zrobię jej tego. Miejsce snu: jakieś korytarze, pełno pokoi jak w hotelu lub na planie zdjęciowym.

 

Mój pokój ktoś mnie atakuje jest ich dwóch wyciągam broń oni zaczynają się bać, zaczynam odczuwać przyjemność, że to ja jestem górą. Za chwilę obawa, że teraz rujnuję sobie życie zaczynam się tłumaczyć, że to zwykła atrapa nie prawdziwy pistolet, ze nie chcę iść do więzienia, nie chce zmarnować życia i to moje poczucie, ze już wszyscy wiedzą (policja) i to mój koniec. I jeden kolor: fiolet - taka była kanapa w pokoju. Nie pasowała do reszty co wzbudziło moje zaciekawienie.

 

Pomóżcie mi zinterpretować ten sen dotąd czuję dziwny niepokój...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje pierwsze skojarzenia... Zaznaczam, że nie chcę w żaden sposób ingerować w Twoje życie osobiste... Może powinieneś zastanowić się czy ta kobieta jest tą jedyną kobietą. Może scena z własną osobą i ojcem ma Ci uświadomić, że nie znasz jeszcze samego siebie. Czy nie czas spojrzeć na to z głębszej perspektywy? Mimo trzech części sen wydaje mi się być spójny i tworzyć jedną wielką zagadkę. Do tego - była miłość. Czy to nie jest kolejny symbol i przestroga? Korytarze - niemożność wyboru z dróg. To też kojarzy się z trudnością podjęcia decyzji. No i jeszcze kolor fioletowy. Kolor pobudzający nas do tego, by oderwać się od szarej codzienności i poszukać nowych dróg.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, ze masz dużo racji z tym nieznaniem samego siebie. Często pytam się kim jestem i co chce robić w życiu. Co do kobiety. Boję się własnie myśleć, ze mogłaby ona nie być po 4 latach szczęśliwego związku tą jedyną. Z drugiej strony boję się też pokus, gdyż była ona pierwszą, która odpowiedziała na moje uczucie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro była pierwszą nie wiesz jak może być z inną. Nie wiesz czy możesz poszerzyć swoje horyzonty, otworzyć swój umysł na całkiem inne, nowe rzeczy. To, że jesteś z nią cztery lata nie oznacza, że jest to jedyna i odpowiednia osoba, z którą chcesz spędzić resztę życia, zwłaszcza, że masz dopiero 21 lat. Strony są dwie. Jesteś po dwóch stronach barykady. Albo zostaniesz po tej samej i będziesz żyć tak, jak dotychczas, albo przejdziesz na tą drugą, nieznaną Ci krainę. I to od Ciebie samego zależy, w której krainie będziesz czuł się szczęśliwszy. Musisz poznać swoje wnętrze i swoje potrzeby, swoje priorytety. Dojdź do prawdy mocą własnego umysłu, obserwując swoje ciało i własne zachowania. Szukaj znaków. Patrz i słuchaj. Człowiek z natury jest zaślepiony. Otwórz oczy szeroko otwarte. Zastanów się ze spokojem, bo takich decyzji nie podejmuje się z dnia na dzień.

 

Jesteś gotowy podjąć wyzwanie?

 

p.s. poczytaj o filozofii Heraklita z Efezu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Faktycznie muszę się zastanowić nad sobą głęboko. Dzięki za radę i interpretację. A filozofie Heraklita poczytam z miła chęcią. :) Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...