joannae Napisano 28 Stycznia 2011 Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2011 Proszę o pomoc w interpretacji snu. Jestem przekonana, w pewnym sensie jest odpowiedzią na pytanie, które sobie zadałam... Pochylam się nad płótnem i przyszywam pracowicie małe, czarne guziczki. Jest ich całe mnóstwo. Choć nie widzę całości materiału, wiem, że to sutanna. Tyle, że w kolorze brązu. Gotową już niosę, szeroką miejską ulicą, która kończy się bramą kościoła - to obraz z mojego dzieciństwa (Kościół p.w. Bartłomieja) Sutanna jest bardzo ciężka, żałuję, że nie wzięłam żadnego wózka,którym mogłabym ją dowieźć. W środku panuje półmrok. Zatrzymuję się w sieni. Nie ma tu żadnych ozdób, złoceń. Surowa, kamienna ściana i drewniany krzyż. Składam tę sutannę u jego stóp. Potem siadam na drewnianej ławie i...czekam. Ze świadomością tego czekania obudziłam się. Sen jest prosty, niewiele się w nim dzieję, ale pełen symboli. Mam pomysł na jego interpretacje, ale nie chciałbym niczego sugerować. Proszę o pomoc;)))) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Slawomir Napisano 30 Stycznia 2011 Udostępnij Napisano 30 Stycznia 2011 Witam! Ciekawe jakie to było pytanie bo odpowiedź wskazuje na życie zakonne? Te przyszywanie małych guziczków to taki symbol zbierania myśli, argumentów za i przeciw twojej decyzji. Brąz sutanny wskazuje na życie zakonne (zakonnicy mają brązowe habity). Teraz ta droga do kościoła i ten ciężar sutanny tak jakby na twojej liście za i przeciw i jednych i drugich argumentów było tyle samo, długa wyliczanka ale nic nie wnosząca, decyzje nadal jest trudno podjąć i to jest ten symbol ciężaru sutanny. To samo symbolizuje półmrok w kościele zaś te surowe sciany i drewniany krzyż to jest chyba to co cię najbardziej przeraża - proste życie bez wygód i to czekanie jako symbol stagnacji - braku zmian w życiu dzień za dniem tylko ty i Bóg taka jednoosobowa "samotność duchowa". Pozdrawiam: Sławomir Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
joannae Napisano 31 Stycznia 2011 Autor Udostępnij Napisano 31 Stycznia 2011 Dziękuję Sławku za tę podpowiedź. Moje pytanie rzeczywiście dotyczyło życia...duchowego. W nieco innym jednak niż zakon wymiarze:) Od wielu lat towarzyszą mi karty. Im mocniej je od siebie odpycham, tym szczelniej wypełniają świat wokół. Los podstawia mi pod nos mistrzów i nauczycieli, aranżuje jednoznaczne sytuacje, kiedy ludzie przychodzą po pomoc. A we mnie jest konflikt. Nadal... Być może bierze się to stąd, że - jak piszesz - ta droga rzeczywiście oznacza "duchową samotność", a ja jestem szczęśliwą mamą, żoną, kobietą... Dziękuję)) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Slawomir Napisano 1 Lutego 2011 Udostępnij Napisano 1 Lutego 2011 Witam! Od swojego przeznaczenia nie uciekniesz. Narazie dostajesz szanse po dobroci ale kiedy się miara przebierze.....................! To trudne godzić obowiązki rodzinne i "kapłanki" ale jest to możliwe, dodatkowo ze wzgledu na bagaż doświadczeń jesteś poprostu bardziej zbliżona do realnych spraw co czyni cię cennym narzędziem w rękach świadomości zbiorowej. Pozdrawiam: Sławomir Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.